krolestwa polskiego
wojtekstoltny

Dziś święto biało-czerwonej
5. RAZ OBCHODZIMY DZIEŃ FLAGI RP



Powszechnie uważamy, że towarzyszy nam od zawsze. Tymczasem biało-czerwona flaga jest "nasza" od niespełna 180 lat.
W piątek obchodzimy jej święto. Będzie hucznie i podniośle.

Izba senatorska i poselska po wysłuchaniu wniosków Komisji sejmowych, zważywszy potrzebę nadania jednostajnej oznaki, pod którą winni łączyć się wszyscy Polacy, postanowiły i stanowią: Artykuł 1. Kokardę narodową stanowić będą kolory herbu Królestwa Polskiego i Wielkiego Księstwa Litewskiego, to jest kolor biały z czerwonym. Artykuł 2. Wszyscy Polacy (...) te kolory nosić mają w miejscu, gdzie takowe oznaki dotąd noszonymi były".

W ten sposób 7 lutego 1831 roku Sejm Królestwa Polskiego podjął specjalną ustawę dotyczącą barw polskiej flagi. Wcześniej, obok barw biało-czerwonych, używane były także inne barwy.

Od 2004 obchodzimy święto biało-czerwonej - Dzień Flagi RP.

Defilady, msze i koncerty

W tym roku będzie, jak zwykle, uroczyście. Wszystko rozpocznie się przed południem uroczystym podniesieniem flagi państwowej na Wieży Zegarowej Zamku Królewskiego w Warszawie.

Podczas uroczystości na Placu Zamkowym, które rozpoczną się o godz. 11, odbędzie się m.in. wręczenie flag narodowych i certyfikatów wyróżnionym jednostkom wojskowym, pokaz musztry paradnej oraz uroczysta defilada Kompanii Reprezentacyjnej Wojska Polskiego.

Po uroczystej defiladzie na Placu Zamkowym odbędzie się koncert w wykonaniu Reprezentacyjnego Zespołu Wojska Polskiego pt.: "... a na tej fladze biel jest i czerwień", a wieczorem, o godz. 18, w Katedrze Polowej WP biskup polowy WP gen. dyw. Tadeusz Płoski odprawi mszę świętą z okazji uroczystości odpustowych ku czci Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski oraz Święta Flagi.

Flagę uczcimy nie tylko w stolicy

Dzień Flagi to nie tylko Warszawa. Nieodłącznym jego punktem jest podniesienie flagi, np. w Gdyni na maszt centralny przed Płytą Marynarza Polskiego. Ponadto w Gdyni zaplanowano pokaz musztry paradnej na skwerze Kościuszki w wykonaniu Orkiestry Reprezentacyjnej Marynarki Wojennej. We Wrocławiu zaś, na rynku głównym, odbędzie się koncert pieśni patriotycznych w wykonaniu Orkiestry Reprezentacyjnej Śląskiego Okręgu Wojskowego.

mtom//mat

VIDE:

.
Z braku czasu zajęty rewitalizacją własnego domu w Sopocie nie mogłem przeczytać wszystkich postów.
Ograniczę się do odpowiedzi tylko na jeden.
Bzdurą jest stwierdzenie, że Zamek Warszawski został odbudowany przez ,,komuchów".
Ta wspaniała budowla jest także i swoistym pomnikiem Grudnia'70, która to tragedia wymusiła na ,,komuchach" pójście na ustępstwa wobec społeczeństwa. Rola ,,komuny" ograniczyła się w tej konkretnej sprawie tylko do wyrażenia zgody na restytucję Zamku, o co przez dziesiątki lat walczyło całe społeczeństwo, m. in. swoim piórem mimo młodego wieku także i niżej podpisany. I to społeczeństwo dając tym wyraz niebywałej ofiarności odbudowało Zamek z własnych składek.
,,Komuna" tylko starała się sprawę wykorzystać do swoich politycznych celów i w osobie niejakiego Kępy czy Kempy wyznaczyła nadzorcę, który miał pilnować, aby na Zamku nie odtworzono niczego, co mogłoby drażnić ,,wielkiego brata". I tak pierwotnie pod naciskiem ,,komuny" miano wspaniałą Izbę Senatu odbudować w kształcie z czasów Królestwa Polskiego, a więc bez herbów i mapy wszystkich ziem dawnej Rzeczypospolitej. Mądrzy ludzie z Obywatelskiego Komitetu rzecz tak długo przeciągali, aż zmiana warunków politycznych pozwoliła na odbudowę tej sali w pełnej krasie.
Dla odmiany po likwidacji Komitetu i powierzenia kierownictwa nad zakończeniem odbudowy jednoosobowo prof. Gieysztorowi, tylko na jego polecenie wstrzymano daleko już zaawansowane prace nad rekonstrukcją Nowej Izby Poselskiej, upamiętnionej protestem Rejtana, skuto większość gotowych już i pozłoconych sztukaterii i zrobiono coś, co dziś oglądamy, a co nie ma nic wspólnego z historycznym wyglądem. Powodem był światopogląd kręgu prof. Gieysztora, który wrogo oceniał rzeczpospolitą szlachecką, a ta sala właśnie to symbolizowała.
Tak więc prawdą jest, że ,,głupota jest ponadczasowa i ponadpartyjna", ale też i prawdą jest, że nawet w zakresie ochrony zabytków czy krajobrazu nie zawsze i nie wszędzie da się od polityki uciec. Co zresztą w Ciechanowie usiłowali po ostatnich wyborach wykorzystać pewni panowie, na szczęście - bez rezultatu.
Natomiast wracając do sprawy rewitalizacji zamku Rabsztyn, uderza mnie, dlaczego na zdjęciu pokazującym projekt rewitalizacji nie ma nic z zamku górnego?
Czy w źródle Twojej informacji o produkcji piwa przez sukcesorów Moesa jest jednoznacznie wymieniona nazwa Pilicy? Moes miał olbrzymi kompleks fabryczny w Choroszczy pod Białymstokiem a tam produkcja piwa była bardziej znana. Za czasów jego poprzednika- Branickiego-browarów było 15 w tym 13 żydowskich. Spis pruski z końca XVIII wieku wykazał 8 browarów i 8 gorzelni. Kompleks fabryczny Moesa liczył 20 budynków produkcyjnych, 11 budynków mieszkalnych, szkołę, piekarnię, 2 sklepy, aptekę i zbór ewangelicki. Czy Moesowie byli również właścicielami choroskich browarów tego nie wiem ale tam spora produkcja nie byłaby dziwną. Moesowie sprzedali Pilicę w 1874 roku pozostawiając sobie Wierbkę i Sławniów. W tym czasie interesy bawełniane szły raczej marnie więc dziwnym byłoby sprzedawanie kury znoszącej złote jajka. O jakimkolwiek browarze w Pilicy nie wspomina też Słownik Geograficzny Królestwa Polskiego a pojawiają się w nim wzmianki o znacznie mniejszych zakładach. W 1894 roku w składzie majątku Pilica przy kolejnej sprzedaży (Karol Brzozowski sprzedawał ją senatorowi Puchale) wymieniane są słodownia i browar. Najwyraźniej chodzi i browar "pomoesowski" i słodownię wystawiona przez Epsteina. Browar tak duży jak wymieniłeś nie mógł przejść niezauważony w historii miasteczka stąd moje poważne wątpliwości. czy informacja o składzie piwa w warszawie wymienia jakieś imiona lub inicjały Moesów? Na tej podstawie można coś ustalić bo wiadomo kto dziedziczył Wierbkę i Sławniów a kto Choroszcz.
Wiele wskazuje na to,że to właśnie hr.Raczyński był pierwszym zmotoryzowanym obywatelem Jury. Karol hr. Raczyński jako dwudziestolatek,w 1898 na trójkołowcu De Dion Bouton ustanowił rekord trasy Liege-Maestrich a w późniejszych latach wielokrotnie startował w zawodach w Belgii.

„ Warszawa, dnia 7 grudnia 1909 r. W gmachu hotelu Bristol w Warszawie odbyło się pierwsze zebranie organizacyjne [i]Towarzystwa Automobilistów Królestwa Polskiego...Obecni...uznając Towarzystwo za ukonstytuowane dokonali wyborów Zarządu w osobach: 1) p. Antoniego Borzewskiego, 2) p. Adriana Chełmickiego, 3) ks. Władysława Druckiego-Lubeckiego, 4) p. Kazimierza Olszowskiego, 5) hr. Karola Raczyńskiego, 6) p. Piotra Strzeszewskiego, 7) hr. Augusta Zamoyskiego...”.

Prezesem klubu wybrano Władysława ks. Druckiego-Lubeckiego, a sekretarzem generalnym Stanisława Grodzkiego. Starszą nieco organizacją był Galicyjski Klub Automobilowy działającego na terenie Lwowa i Krakowa.Jego statut został zatwierdzony 1 lutego 1908 roku. Prezesem GKA wybrano Dominika hr. Potockiego.

Na kolejnych fotografiach jurajskich motoryzacyjnych śladów ten sam Willys i niezidentyfikowany motocykl na tle północnej pierzei pilickiego rynku oraz Opel(?) na tle ogrodzienieckich ruin. Wzgórze całkowicie pozbawione drzew to też ciekawostka.
Witam.
Poszukaj w Archiwum Państwowym w Krakowie lub w archiwum Muzeum w Chrzanowie. Co do numerów być może są to oznaczenia ewidencyjne obiektów w Galicji zachodniej. W przypadku cmentarzy zakładanych na terenach byłego Królestwa Polskiego takiej numeracji nie było (numery były znacznie niższe i funkcjonowały w ramach jednego okręgu). Być może więcej informacji będzie w stanie udzielić pan Wojciech Wyzina, który jest autorem tekstu do broszurki , z której pochodza te archiwalne obrazki.
Pozdrawiam.
Rok 1669 jako datę zakupu Kromołowa przez Warszyckiego podaje również XIX-wieczny Słownik Geograficzny Królestwa Polskiego i ksiądz Wiśniewski w "Opisie historycznym kościołów i zabytków..." wydanym w roku 1936. Niekoniecznie musi to być błąd. Mieszczanie kromołowscy mogli pomóc Warszyckiemu nie będąc jego poddanymi.Wróg był wspólny.W "Przewodniku po Zagłębiu" przypisuje się wszelkie wady Stanisława pomyłce. Okrutnikiem miał być jakiś o ile pamiętam XVIII-wieczny Jan Warszycki, podobno potomek Stanisława.Tymczasem synem Stanisława był Jan Kazimierz Warszycki, osobnik niespełna rozumu, mąż Anny Stanisławskiej znanej z autorstwa wierszowanego pamiętnika "Transakcyja albo opisanie całego życia jednej sieroty..." i z głośnego w ówczesnej Polsce rozwodu z Janem Kazimierzem Warszyckim. Po jego bezpotomnej śmierci dobra przeszły w ręce dalszego krewnego Michała na Warszycach Warszyckiego.Wokół olbrzymiego majątku po kasztelanie trwała niezła zawierucha ale to temat na dłuższą opowieść.
Młody pisał "Profesor J.Zimny na mapie historycznej umieścił „Zuzannę” na obszarze Zawiercia ( zmyliła go nazwa dzielnicy Zuzanka no i miłośnicy historii hutnictwa)..." Tymczasem źródłem informacji jest prawdopodobnie XIX-wieczny "Słownik Geograficzny Królestwa Polskiego" gdzie w haśle Mrzygłodzka Poręba wymieniony jest wielki piec Zuzanna założony w 1837 roku a odbudowany w 1857. W haśle Mijaczów jest informacja o wielkim piecu zbudowanym w 1782 roku przez Gordona
Moje zainteresowanie koleją warszawsko-wiedeńską wynika z pewnych pilickich śladów w jej historii ale o tym nieco dalej. Mówi się zazwyczaj,że budowa kolei warszawsko-wiedeńskiej rozpoczęła się w roku 1840.Jest w tym sporo prawdy bo w tym roku ruszyły roboty ziemne jednak sama idea jest nieco starsza.W dniu 10 stycznia 1835 roku wiceprezes Banku Polskiego Henryk Łubieński wystąpił z propozycją budowy drogi żelaznej łączącej Warszawę z południową granicą Królestwa Polskiego.W założeniach kolej ta miała pomóc w rozwoju kopalni węgla kamiennego oraz hut cynku i żelaza. Bank zlecił opracowanie koncepcji budowy Stanisławowi Wysockiemu i Tomaszowi Urbańskiemu oraz Spleszyńskiemu.I tutaj pojawia się interesujący mnie ślad. Nie dotarłem do szczegółowych planów ale wiem,że w koncepcji Spleszyńskiego linia biegła przez Pilicę a stąd przez granicę z Rzecząpospolitą Krakowską do Krakowa. Nie jest to zresztą jedyny pomysł poprowadzenia linii kolejowej przez Pilicę ale to już inny temat.Po kilku miesiącach prace koncepcyjne zawieszono a Stanisław Wysocki został wysłany za granicę, celem zbadania warunków technicznych budowy dróg żelaznych.Ścierały się różne koncepcje. Inż.Wysocki był zwolennikiem tak zwanego amerykańskiego systemu kładzenia szyn, w którym podkłady leżały wzdłuż trasy, równolegle do siebie. Spierano się nad trakcją-konna czy parowa- i nad szerokością szyn-europejska lub rosyjską.Ostateczne decyzje w tych kwestiach zapadły dopiero w 1842 roku.Po analizie kosztów bank Polski doszedł do wniosku,że całość inwestycji udźwignie jedynie towarzystwo akcyjne z kapitałem prywatnym.i tutaj pojawia się nam kolejny jurajski ślad w osobie właściciela Żarek i postawionych tam fabryk Piotra Steinkellera.Ocenił on koszty inwestycji na 20 000 000 złotych i wystąpił do Komisji Rządowej Przychodów i Skarbu z prośbą o poręczenie dla kapitału wykładanego na budowę kolei i wydanie koncesji na budowę drogi żelaznej. W dniu 9 lipca 1838 roku Steinkeller został poinformowany o zaakceptowaniu jego prośby przez władze carskie.Zawiązano wówczas Towarzystwo Drogi Żelaznej Warszawsko-Wiedeńskiej.Pod koniec roku rozpoczęto tyczenie trasy. Budową jurajskiego odcinka IV od Częstochowy do granicy Królestwa kierował inż. Franciszek Leszczyński. Towarzystwo przetrwało do 1842 roku kiedy to upadło.Inwestycje przejął znowu rząd.Prace wznowiono w 1844 roku. 15 czerwca 1845 roku uruchomiono pierwszy odcinek do Grodziska Mazowieckiego.22 listopada 1847 za przejezdny uznano odcinek od Częstochowy do stacji Granica [dzisiaj Maczki]. Tego dnia doszło na tym odcinku do próbnej jazdy parowozu ze składem kilku wagonów . Tutaj pojawia się niespójność w źródłach według których 1 grudnia 1847 uruchomiono planowe połączenia z Częstochowy do Ząbkowic.Według innych dokumentów pierwszy pociąg do Ząbkowic i Maczek wjechał na stację w Zawierciu 13 XII 1847 roku. Być może wynika to z faktu,że na początku grudnia nie była jeszcze gotowa komora celna w Maczkach. Wiem,że Zawiercie nie było pierwotnie przewidziane jako stacja na tej linii i stoczyło długą batalię a argumentem był dynamiczny rozwój przemysłu. Z Częstochowy o 7 rano wyjeżdżał pociąg do Ząbkowic a stamtąd wyruszał z powrotem o 15. Przejechanie trasy z Warszawy do Granicy wymagało przenocowania w Częstochowie. W 1857 roku rząd wydzierżawił linie Towarzystwu Akcyjnemu Drogi Żelaznej Warszawsko-Wiedeńskiej. Jednym z głównych akcjonariuszy był Herman Epstein.To kolejny jurajski a dokładniej mówiąc pilicki ślad.Jego ojciec Jakub,protoplasta całego rodu żydowskich finansistów pochodził z Pilicy. Bratanek Hermana,syn Józefa,Leon był w XIX wieku właścicielem Pilicy. To on jest inspiratorem przebudowy pałacu w stylu pseudogotyckim i romantyczno-patriotycznym. Na koniec ciekawostka.Kolej warszawsko-Wiedeńska nie miała żadnego bezpośredniego połączenia z siecią rosyjskich kolei na prawym brzegu Wisły.Tamte linie były zresztą szerokotorowe.
Moje zainteresowanie koleją warszawsko-wiedeńską wynika z pewnych pilickich śladów w jej historii ale o tym nieco dalej. Mówi się zazwyczaj,że budowa kolei warszawsko-wiedeńskiej rozpoczęła się w roku 1840.Jest w tym sporo prawdy bo w tym roku ruszyły roboty ziemne jednak sama idea jest nieco starsza.W dniu 10 stycznia 1835 roku wiceprezes Banku Polskiego Henryk Łubieński wystąpił z propozycją budowy drogi żelaznej łączącej Warszawę z południową granicą Królestwa Polskiego.W założeniach kolej ta miała pomóc w rozwoju kopalni węgla kamiennego oraz hut cynku i żelaza. Bank zlecił opracowanie koncepcji budowy Stanisławowi Wysockiemu i Tomaszowi Urbańskiemu oraz Spleszyńskiemu.I tutaj pojawia się interesujący mnie ślad. Nie dotarłem do szczegółowych planów ale wiem,że w koncepcji Spleszyńskiego linia biegła przez Pilicę a stąd przez granicę z Rzecząpospolitą Krakowską do Krakowa. Nie jest to zresztą jedyny pomysł poprowadzenia linii kolejowej przez Pilicę ale to już inny temat.Po kilku miesiącach prace koncepcyjne zawieszono a Stanisław Wysocki został wysłany za granicę, celem zbadania warunków technicznych budowy dróg żelaznych.Ścierały się różne koncepcje. Inż.Wysocki był zwolennikiem tak zwanego amerykańskiego systemu kładzenia szyn, w którym podkłady leżały wzdłuż trasy, równolegle do siebie. Spierano się nad trakcją-konna czy parowa- i nad szerokością szyn-europejska lub rosyjską.Ostateczne decyzje w tych kwestiach zapadły dopiero w 1842 roku.Po analizie kosztów bank Polski doszedł do wniosku,że całość inwestycji udźwignie jedynie towarzystwo akcyjne z kapitałem prywatnym.i tutaj pojawia się nam kolejny jurajski ślad w osobie właściciela Żarek i postawionych tam fabryk Piotra Steinkellera.Ocenił on koszty inwestycji na 20 000 000 złotych i wystąpił do Komisji Rządowej Przychodów i Skarbu z prośbą o poręczenie dla kapitału wykładanego na budowę kolei i wydanie koncesji na budowę drogi żelaznej. W dniu 9 lipca 1838 roku Steinkeller został poinformowany o zaakceptowaniu jego prośby przez władze carskie.Zawiązano wówczas Towarzystwo Drogi Żelaznej Warszawsko-Wiedeńskiej.Pod koniec roku rozpoczęto tyczenie trasy. Budową jurajskiego odcinka IV od Częstochowy do granicy Królestwa kierował inż. Franciszek Leszczyński. Towarzystwo przetrwało do 1842 roku kiedy to upadło.Inwestycje przejął znowu rząd.Prace wznowiono w 1844 roku. 15 czerwca 1845 roku uruchomiono pierwszy odcinek do Grodziska Mazowieckiego.22 listopada 1847 za przejezdny uznano odcinek od Częstochowy do stacji Granica [dzisiaj Maczki]. Tego dnia doszło na tym odcinku do próbnej jazdy parowozu ze składem kilku wagonów . Tutaj pojawia się niespójność w źródłach według których 1 grudnia 1847 uruchomiono planowe połączenia z Częstochowy do Ząbkowic.Według innych dokumentów pierwszy pociąg do Ząbkowic i Maczek wjechał na stację w Zawierciu 13 XII 1847 roku. Być może wynika to z faktu,że na początku grudnia nie była jeszcze gotowa komora celna w Maczkach. Wiem,że Zawiercie nie było pierwotnie przewidziane jako stacja na tej linii i stoczyło długą batalię a argumentem był dynamiczny rozwój przemysłu. Z Częstochowy o 7 rano wyjeżdżał pociąg do Ząbkowic a stamtąd wyruszał z powrotem o 15. Przejechanie trasy z Warszawy do Granicy wymagało przenocowania w Częstochowie. W 1857 roku rząd wydzierżawił linie Towarzystwu Akcyjnemu Drogi Żelaznej Warszawsko-Wiedeńskiej. Jednym z głównych akcjonariuszy był Herman Epstein.To kolejny jurajski a dokładniej mówiąc pilicki ślad.Jego ojciec Jakub,protoplasta całego rodu żydowskich finansistów pochodził z Pilicy. Bratanek Hermana,syn Józefa,Leon był w XIX wieku właścicielem Pilicy. To on jest inspiratorem przebudowy pałacu w stylu pseudogotyckim i romantyczno-patriotycznym. Na koniec ciekawostka.Kolej warszawsko-Wiedeńska nie miała żadnego bezpośredniego połączenia z siecią rosyjskich kolei na prawym brzegu Wisły.Tamte linie były zresztą szerokotorowe.


Twój pies należy do mieszkańców Polski, czy więc jest Polakiem?

Mój pies nie należy do mieszkańców Polski, bo nie ma obywatelstwa polskiego.

Więc gdzie mieszka twój hipotetyczny pies w Ameryce?
W Polsce.
Pewnie masz tu na myśli analogię
należy do królestwa zwierząt - ale nie jest zwierzęciem
mieszka w Polsce - ale nie jest polakiem.
Od razu ci mówię, że jest niepoprawna.

1. Czy są jakiekolwiek różnice w liturgi prawosławnej i grekokatolickiej?
2. Dlaczego grekokatolicyzm tak własnie się nazywa? Rozumiem, że może chodzić o to, że właśnie prawosławie jest podstawą liturgii grekokatolickiej, a w grecji ta religia przewaza. Ale w rosji też przeważa prawosławie, więc mysląc w ten sposób kościół grekokatolicki można by bylo nazwac "kosciołem rosyjskokatolickim" ?
Ja też zabiorę głos
Różnice mogą być dość istotne w samej celebracji. Grekokatolicy w Polsce używają rytu bizantyjsko-ruskiego, podczas gdy prawosławni bizantyjsko-synodalnego(?), wykształconego w Rosji i przywiezionego wraz z kasatą unii po 1839 roku. Wcześniej liturgia prawosławnych bardziej przypominała dzisiejszą grekokatolików. Poza tym, z moich obserwacji wynika, że często zdarzają się "latynizacje" - śpiewane są pieśni żywcem wyjęte ze śpiewników łacińskich, poza tym sam porządek i pobożność może mieć pewne zapożyczenia z obrządku łacińskiego (procesja w Boże Ciało czy dzwonki podczas udzielania Komunii). Generalnie jest to ta sama liturgia (literalnie), tylko trochę inaczej sprawowana. Dla przykładu ryt bizantyjsko-rumuński również się różni od "naszego" grekokatolickiego.

Określenie greko-katolicy powstało tylko i wyłącznie w zaborze austriackim, nazwę wymyśliła ponoć sama cesarzowa na nazwanie katolików obrządku "greckiego". Do 1839 roku w zaborze rosyjskim "grekokatolików" nazywano po prostu uni(a)tami, podobnie do 1875 w granicach Królestwa polskiego (np. Lubelszczyzna i Chełmszczyzna). Jako, że tylko w zaborze austriackim nie było kasacji, nazwa się utrzymała. Dzisiaj największe skupiska wyznawców tego Kościoła są właśnie na terenie byłego zaboru (Galicja, Podkarpacie).

pzdr
Zamiast być znakiem Królestwa Bożego, solą ziemi i Światłem świata, Kościół warszawski staje się znakiem zgorszenia. Ale zgorszenia muszą przyjść. Jednak biada tym, przez których zgorszenia przychodzą. Mam tutaj oczywiście na myśli konkretne osoby a nie Kościół, który kocham i który jest święty. Jestem wierzącym i praktykującym chrześcijanianem wyznania katolickiego i wiem że ta świątynia to NIE DZIEŁO BOGA, ale DZIEŁO DLA BOGA, i dla księdza Prymasa. Dla mnie ta świątynia nie powinna powstać- i wspomnicie moje słowa - nie powstanie. Nie łudźcie się - Bóg nie pozwoli z siebie szydzić.
Zachęcam wszystkich wiernych Polskiego Kościoła do bojkotu tego "pomnika Glempa". Nie dawajcie na tacę, wtedy kiedy zbierają na to "farbowane sanktuarium" tworzone na siłę m.in poprzez pochowanie doczesnych szczątków ks. Twardowskiego (którego darzyłem i darzę wielkim szacunkiem). A pieniądze zatrzymajcie dla siebie i jeźdzcie za nie na dobre rekolekcje, pojedźcie na pielgrzymkę, podzielcie się z potrzebującymi, albo po prostu kupcie coś swojemu dziecku.
W sejmie są dwie inicjatywy dotyczące ludzi wierzących:
1. ta pierwsza o której właśnie mówię: inicjatywa fatalna, która rzeczywiście może pogrążyć KK w Polsce - daje ona niesamowiy oręż do walki wrogom kościoła - np. Szenyszyn.
2. ta druga: uznanie Jezusa Chrystusa Królem Polski, inicjatywa wspaniała, ale w oczach bp Głódzia i Pieronka delikatnie mówiąc niepotrzebna. No tak, tutaj nie da się ugrać żadnej kasy, a boli ich to że inicjatywa ta wyszła od świeckich, a nie od hierarchii.
8 lipca:


1) św. Jan z Dukli, prezbiter



an urodził się w 1414 r. w Dukli (diecezja przemyska) w rodzinie mieszczańskiej. Legenda głosi, że studiował w Krakowie, jednak brak źródeł historycznych, które potwierdzałyby ten fakt. Po studiach wrócił do Dukli, gdzie żył jako pustelnik w lasach. Do franciszkanów konwentualnych wstąpił prawdopodobnie w Krośnie między 1434 a 1440 r. Miał wtedy ok. 20-25 lat. Przed przyjęciem święceń kapłańskich odbył studia u franciszkanów. W zakonie piastował różne stanowiska, m.in. kaznodziei. Był światłym kapłanem i teologiem. Kilkakrotnie obierano go na przełożonego klasztoru w Krośnie i Lwowie, był też kustoszem między 1443 a 1461 r. Po złożeniu tej funkcji powierzono mu urząd kaznodziei we Lwowie. W 1463 r., pod wpływem św. Jana Kapistrana, reformatora franciszkańskiego życia zakonnego, Jan wstąpił do bernardynów. Ci wysłali go najpierw na krótki czas do Poznania. Resztę życia spędził w klasztorze, gdzie piastował różne urzędy.

Zarówno jako kaznodzieja, jak i spowiednik odznaczał się niezwykła gorliwością. Miał dar proroctwa. W pełnieniu obowiązków nie przeszkodziła mu nawet utrata wzroku pod koniec życia. Nie stronił też od pracy fizycznej w ogrodzie i kuchni. Zmarł we Lwowie 29 września 1484 r.

Jan z Dukli od najmłodszych lat zdradzał predyspozycje do głębszego życia duchowego. W zakonie brał udział we wszystkich nabożeństwach, wyróżniał się kultem do Matki Bożej. Często na modlitwie spędzał całe noce. Zaraz po jego śmierci rozwinął się jego kult. Rosła ilość spisywanych cudów i łask, otrzymanych od Boga za jego pośrednictwem. 2 stycznia 1733 Klemens XII ogłosił go błogosławionym. Jego kanonizacji dokonał natomiast Jan Paweł II w czerwcu 1997 roku.

Jan to patron Królestwa Polskiego, Wielkiego Księstwa Litewskiego, archidiecezji przemyskiej, Lwowa oraz rycerstwa polskiego. Jego relikwie spoczywają w kościele w Dukli.

W ikonografii przedstawiany jest w habicie zakonnika, czasami jako niewidomy. Jego atrybutem są promienie światła.



2) św. Edgar Spokojny, król



Edgar urodził się w 943 r. jako drugi syn Edmunda Wspaniałego. Po śmierci brata Edwina objął rządy w całej Anglii. Dał początek ustawodawstwu angielskiemu. Opiekował się Kościołem. Przy współpracy ze świętymi biskupami Dunstanem, Etelwoldem i Oswaldem stworzył warunki do odrodzenia religijnego, zwłaszcza zakonów. W wyniku tych działań Kościół w Anglii zaczął wysyłać misjonarzy do Skandynawii. W życiu króla Edgara uderzała "świętość i sprawiedliwość" - zapisał biograf Wilhelm z Malmesbury. Spośród czworga jego dzieci dwoje zostało wyniesionych na ołtarze: św. Edward (+ 978) i św. Edyta (+ 984). Św. Edgar zmarł 8 lipca 975 r.
Austriacka mapa Królestwa Polskiego (Russland) w skali 1:75000,Zone B Koll. XXVI Iwangorod.Mapa opracowana w 1898 roku wg stanu na dzień 30 III 1911 r.




Fragment mapy guberni Królestwa Polskiego z 1894 r.

1/

2/


Zaznaczona stacja kolejowa Ryki na trasie Łuków - Iwanogród/obecnie Dęblin/


"Ryki" - miejsce wystawienia i druk na dokumencie -oryginał z 1942 roku:

1/


2/



1/ Mapa z 1810 r.




2/ Mapa z 1915r




Niedaleko Ryk, za Wisłą jadąc przez most drogowy w Dęblinie leży miejscowość Zajezierze. Jak co roku we wrześniu / w tym roku 21 września/ miała miejsce piękna patriotyczna uroczystość. Mieszkańcy Zajezierza, miejscowe władze a przede wszystkim rodziny żołnierzy 28 Pułku Artylerii Lekkiej składali hołd poległym, zaginionym i zmarłym żołnierzom tego pułku.
Udział w uroczystości wzięła kompania honorowa 1 Dęblińskiego Pułku Drogowo- Mostowego, był apel poległych , składano wieńce i kwiaty. Odprawiona została msza św. w miejscowym kościele / położonym na terenie dawnych koszar pułku/
W uroczystościach, jak co roku, wziął udział ostatni żyjący żołnierz 28 PAL-mieszkaniec Ryk Pan Bronisław Cieśla/na zdjęciu składa kwiaty/.

/kliknąć zdjęcia aby powiększyć/











Krótka historia pułku
Jesienią 1922 roku 28 Pułk Artylerii Polowej stacjonujący w Radomiu został przeniesiony do koszar w Zajezierzu i tu stacjonował aż do września 1939r.
W roku 1931 28 PAP został przemianowany na 28 Pułk Artylerii Lekkiej.
W skład 28 PAL wchodziły 3 dywizjony: 2 dywizjony armat kal. 75mm wz. 1897 mod. Schneidera oraz 1 dywizjon haubic kal. 100mm wz.14/19 prod. czeskiej.
28 PAL został zmobilizowany w dniach 24-26 sierpnia 1939r. i do godzin popołudniowych 28 sierpnia, ze stacji kolejowej w Dęblinie, poprzez Łuków, Siedlce i Warszawę wyruszył pod Wieluń gdzie dołączył do 28 Dywizji Piechoty, będącej w składzie Armii Łódź.
Po krótkiej, bohaterskiej "bitwie granicznej" w okolicach Wielunia, 28 PAL walczac przeszedł cały szlak bojowy wraz z cofającą się armią polską aż do Modlina gdzie brał udział w obronie twierdzy aż do jej kapitulacji.

Mieszkańcy Wielunia i okolic a także innych miejscowości w których walczył 28 PAL pamiętają o żołnierzach walczących we wrześniu 1939r., również o żołnierzach 28 PAL.



Zainteresowanych historią 28 PAL i miejscowością Zajezierze odsyłam na forum:




Ciekawa historia:

Pani Ziemi Radomskiej
We wsi Błotnica, w pobliżu Radomia, znajduje się jedna z najstarszych parafii diecezji radomskiej. Wzmianka z 1511 r. stwierdza:
"Kościół drewniany jest tu bardzo stary i słynie cudownym obrazem Najświętszej Maryi Panny i odpustami w Jej uroczystości". Legenda głosi, że obraz cudownym zrządzeniem Opatrzności został wydobyty z ziemi podczas orki we wsi Ryki i przez właścicielkę miejscowości ofiarowany do kościoła.




Fragment mapy z 1915r. z miejscowościami:
Nowa Aleksandrja /Puławy/, Iwangorod /Dęblin/, Stenżyca /Stężyca/ i..Ryki.

/kliknąć/





Krystian, z pewnością o wielu rzeczach Pan w ogóle nie słyszał ale o poczuciu humoru - na pewno tak.


.


To prawda.Za czasów ludowej demokracji ludzie nie mieli możliwości dowiadywania się o wielu rzeczach.
Nie chciałbym niszczyć pięknych iluzji ale przytoczę pewne fakty historyczne.Żydowskie nazwisko Rykower w ogóle nie występowało po tej stronie Mazowsza.Znajdujemy go natomiast w okolicach Kolna,Makowa Mazowieckiego,Przasnysza i Pułtuska.Jak wiemy konstruktor Nautilusa ma swoje korzenie ze strony matki w Makowie Mazowieckim.A ze strony ojca ze wsi Ryki-Borkowo,która w czasach Królestwa Polskiego leżała w powiecie przasnyskim.
Inne "fajne nazwisko"- Ricky Nelson!
Pozdrawiam i Pana i ......Tograffa
Polacy chcieli doprowadzić do międzynarodowego konfliktu, który doprowadziłby do poprawy położenia politycznego Polski. W programie Endecji z 1908r Dmowski uznawał, że o ile dla Rosji ziemie polskie są terytorium peryferyjnym, o tyle dla Niemiec utrzymanie ziem zaboru położonych "wewnątrz" państwa pruskiego, między Prusami właściwymi a Prusami Wschodnimi, jest kwestią "być lub nie być". Niemcy prowadzili w tym czasie politykę zwalczania polskości na wszystkich frontach: gospodarczym i narodowym. Gdyby jednak odnieśli zwycięstwo nie odebrałyby Galicji Austro - Węgrom. To ukazywało konieczność "postawienia na Rosję". Dla obozu narodowego, głoszącego hasło "wszechpolskości", bliska była idea zjednoczenia zaborów, a takie możliwości stwarzało tylko zwycięstwo Rosji. Dmowski również ukazywał tendencje do demokratyzacji Rosji, co mogło być spowodowane sojuszem z Francją - obrońcą sprawy polskiej.


Przeciwną orientację reprezentowały środowiska przyszłej lewicy niepodległościowej. Koncepcje, że w zbliżającym się konflikcie interesem Polaków jest poparcie A-W oraz Niemiec głosili działacze PPS - Frakcji Rewolucyjnej (J. Piłsudski), "Fronda" z Endecji, stronnictwa galicyjskie: PPSD, ludowcy i Polskie Stronnictwo Postępowe. Autonomia Galicji wyniosła ją do roli polskiego Piemontu (można było jawnie prowadzić szkolenie wojskowe młodzieży). Kolejne wydarzenia nie były jeszcze określone. Piłsudski planował, że odebranie Rosji ziem Królestwa może być początkiem polskiej państwowości. Było to przeciwstawienie się endeckiemu "zjednoczeniu" bez państwowości. Pozostali członkowie chcieli utworzyć "dwuzaborowy" człon monarchii Habsburgów.





Na przełomie XIX/XX w narastały konflikty międzynarodowe - dotyczyły poszerzenia posiadanych kolonii i sfer wpływów politycznych. Głównym agresorem były Niemcy. Posiadały one niewielkie kolonie w Afryce i Azji, co nie zaspokajało rosnących aspiracji politycznych i gospodarczych Niemiec. Rynki zbytu widziały we wsch i pd Europie i na Bliskim Wschodzie. Na drodze do władzy Niemcy napotykały sprzeciw Anglii, zaniepokojonej m.in. rozbudową floty niemieckiej, starania o uzyskanie wpływów na Bl. Wsch.
1830
29 listopada - wybuch powstania listopadowego. W nocy młodzi słuchacze Szkoły Podchorążych Piechoty w Warszawie pod wodzą porucznika Piotra Wysockiego wraz z cywilnymi spiskowcami rozpoczęli powstanie; wzięcie Arsenału
Powołanie do życia Gwardii Narodowej. Całe społeczeństwo Krakowa ogarnięte zostało rewolucyjnym wrzeniem i entuzjazmem wobec powstania w Królestwie.
3 grudnia - Radę Administracyjną Królestwa Polskiego zastąpił Rząd Tymczasowy
5 grudnia - dyktatorem powstania został ogłoszony generał Józef Chłopicki
18 grudnia - Sejm uznał trwające powstanie (listopadowe) za narodowe
1831
17 stycznia - Józef Chłopicki rezygnuje z funkcji dyktatora powstania listopadowego
25 stycznia - powstanie II Towarzystwa Patriotycznego. Sejm Królestwa ogłasza detronizację cara Mikołaja I z tronu polskiego.
luty - wojska rosyjskie wkraczają do Królestwa Polskiego.
7 lutego - barwami państwowymi stały się z mocy ustawy sejmowej barwy biało-czerwone.
14 lutego - w bitwie pod Stoczkiem oddziały gen. J. Dwernickiego odnoszą zwycięstwo nad rosyjską dywizją gen. Gejsmara.
17 lutego - bitwa pod Dobrem. Płk. J. Skrzynecki zatrzymuje pochód wojsk rosyjskich pod dowództwem gen. Rosena na Warszawę.
19/20 lutego - nierozstrzygnięta I bitwa pod Wawrem.
25 lutego - bitwa wojsk polskich z wojskami rosyjskimi pod Grochowem; śmierć gen. Żymirskiego
26 lutego - gen. J. Skrzynecki wybrany przez sejm naczelnym wodzem.
18 marca - stoczono bitwę pod Kazimierzem Dolnym.
31 marca - zwycięstwo wojsk polskich w drugiej bitwie pod Wawrem.
9 kwietnia - bitwa pod Boremlem.
10 kwietnia:
zwycięstwo Polaków w bitwie pod Domanicami.
zwycięstwo Polaków w bitwie pod Iganiami.
27 kwietnia - gen. Józef Dwernicki przeszedł ze swoimi oddziałami granicę galicyjską, gdzie został internowany przez Austriaków.
26 maja - porażka wojsk polskich w bitwie pod Ostrołęką; 4 tysiące poległych (m.in. gen. Ludwik Kicki, odwrót pozostałych oddziałów w kierunku Warszawy)
13 lipca - Polskie oddziały na Litwie pod dowództwem generałów Giełduta i Chłapowskiego po serii niepowodzeń przekroczyły granicę pruską i składają broń.
15 sierpnia - zamieszki w Warszawie. Lud wtargnął do więzienia na Zamku i powiesił więźniów posądzonych o zdradę.
6-8 września - trwa szturm wojsk rosyjskich na Warszawę zakończony jej kapitulacją; śmierć gen. Sowińskiego na Woli.
10 września - bitwa pod Chotczą
5 października - wojsko polskie wraz z 20 tys. ludzi i ostatnim wodzem powstania listopadowego gen. Maciejem Rybińskim przekracza granicę pruską pod Brodnicą i składa broń.
9 października - kapitulacja twierdzy Modlin.
21 października - kapitulacja twierdzy Zamość.

Przyczyny upadku powstania listopadowego:
a)brak poparcia przez chłopów, którzy wówczas stanowili większość polskiego społeczeństwo jak również przez mniejszość narodową niemiecko-żydowską, nigdy nie opowiadającą się za wolnością oraz suwerennością Polski.
b)brak jednomyślności w prowadzeniu strategii walki prze przywódców powstania.
c)całkowity brak jedności podczas posiedzeń sejmu - ścieranie się tendencji konserwatywno - lewicowych odnośnie prowadzenia walki.
d)brak wiary w powodzenie powstania.
e)podjęcie walki przy nierównym uzbrojeniu i liczbie wojsk (200 tys. żołnierzy ros. przeciw 100 tys. polskich).
recepta na zdanie HUPu jest banalnie prosta:

bierze się:
1. Bardach Juliusz, Leśnodorski Bogusław, Pietrzak Michał "HISTORIA USTROJU I PRAWA POLSKIEGO"
2. Marian Kallas - "HISTORIA USTROJU POLSKI" (tą pozycje polecam szczególnie)
3. Notatki z wykładów - ale tu warunek - najlepiej jakby to były wykłady prowadzone przez dr Krzyżanowskiego.
4. Mocną kawę

a następnie się to przyswaja.

W dniu egzaminu się wchodzi do sali, losuje pytania i zdaje - proste

a tu w prezencie macie przykładowe pytania. Z tym, że zaznaczam, że te pytania były używane przez dr Krzyżanowskiego i być może dr Hojka posługuje się już innymi.

- Kompetencje Tymczasowego Naczelnika Państwa
- Sejm w Konstytucji z 1921
- Władza sądownicz w Rzeczpospolitej szlacheckiej
- Władza ustawodawcza w Rzeczpospolitej Krakowskiej
- Geneza urzędu starosty i jego kompetencje
- Delegatura Rządu na Kraj
- Ośrodki władzy pod koniec I wojny światowej
- Administracja II RP
- Reformy 1989-90
- Prawa obywatelskie w konstytucji marcowej
- Sposób wyboru i kompetencje sejmu w konstytucji 1952
- Rada nieustająca - geneza i kompetencje
- Reforma ustrojowa 1764 -66
- Senat w Rzeczpospolitej szlacheckiej
- Rada Obrony Państwa
- Skład i Kompetencje Rady Państwa
- Trybunał Koronny w Polsce szlacheckiej
- Rodzaje sądów w państwie patrymonialnym
- Kompetencje prezydenta na mocy noweli sierpniowej
- Zasada systemu kurialnego w Galicji
- Podstawy prawne i struktura władzy w okresie stanu wojennego
- Senat wg Konstytucji marcowej
- Sądownictwo w Królestwie Polskim
- Sejm walny i generalny w monarchii stanowej
- Uprawnienia prezydenta w konstytucji kwietniowej
- Pierwsze polskie ośrodki władzy po I wojnie światowej
- Kompetencje i skład Rady Stanu w 1807 i 1815
- Zasady ustrojowe w konstytucji z 1952
- Rola zgromadzenia narodowego w konstytucji marcowej
- Skład i kompetencje sejmu galicyjskiego
- Konkordat z 1925
- Kompetencje rządu w konstytucji z 1952
- Autonomia galicyjska - organy rządowe
- Kompetencje i skład senatu w Księstwie Warszawskim
- Władza ustawodawcza w Konstytucji 3 maja
- Sądownictwo II RP
- Król Królestwa Polskiego
- Kompetencje i układ Izby Wyższej Królestwa Polskiego
- Urzędy centralne w państwie patrymonialnym
- Rząd wg konstytucji marcowej
- Galicje - władza ustawodawcza
- Artykuły henrykowskie
- Sądy insurekcji kościuszkowskiej
- Rada Ochront Państwa
- Generalne Gubernatorstwo - podział i status prawny

to tak dla przykładu
recepta na zdanie HUPu jest banalnie prosta:

bierze się:
1. Bardach Juliusz, Leśnodorski Bogusław, Pietrzak Michał "HISTORIA USTROJU I PRAWA POLSKIEGO"
2. Marian Kallas - "HISTORIA USTROJU POLSKI" (tą pozycje polecam szczególnie)
3. Notatki z wykładów - ale tu warunek - najlepiej jakby to były wykłady prowadzone przez dr Krzyżanowskiego.
4. Mocną kawę

a następnie się to przyswaja.

W dniu egzaminu się wchodzi do sali, losuje pytania i zdaje - proste

a tu w prezencie macie przykładowe pytania. Z tym, że zaznaczam, że te pytania były używane przez dr Krzyżanowskiego i być może dr Hojka posługuje się już innymi.

- Kompetencje Tymczasowego Naczelnika Państwa
- Sejm w Konstytucji z 1921
- Władza sądownicz w Rzeczpospolitej szlacheckiej
- Władza ustawodawcza w Rzeczpospolitej Krakowskiej
- Geneza urzędu starosty i jego kompetencje
- Delegatura Rządu na Kraj
- Ośrodki władzy pod koniec I wojny światowej
- Administracja II RP
- Reformy 1989-90
- Prawa obywatelskie w konstytucji marcowej
- Sposób wyboru i kompetencje sejmu w konstytucji 1952
- Rada nieustająca - geneza i kompetencje
- Reforma ustrojowa 1764 -66
- Senat w Rzeczpospolitej szlacheckiej
- Rada Obrony Państwa
- Skład i Kompetencje Rady Państwa
- Trybunał Koronny w Polsce szlacheckiej
- Rodzaje sądów w państwie patrymonialnym
- Kompetencje prezydenta na mocy noweli sierpniowej
- Zasada systemu kurialnego w Galicji
- Podstawy prawne i struktura władzy w okresie stanu wojennego
- Senat wg Konstytucji marcowej
- Sądownictwo w Królestwie Polskim
- Sejm walny i generalny w monarchii stanowej
- Uprawnienia prezydenta w konstytucji kwietniowej
- Pierwsze polskie ośrodki władzy po I wojnie światowej
- Kompetencje i skład Rady Stanu w 1807 i 1815
- Zasady ustrojowe w konstytucji z 1952
- Rola zgromadzenia narodowego w konstytucji marcowej
- Skład i kompetencje sejmu galicyjskiego
- Konkordat z 1925
- Kompetencje rządu w konstytucji z 1952
- Autonomia galicyjska - organy rządowe
- Kompetencje i skład senatu w Księstwie Warszawskim
- Władza ustawodawcza w Konstytucji 3 maja
- Sądownictwo II RP
- Król Królestwa Polskiego
- Kompetencje i układ Izby Wyższej Królestwa Polskiego
- Urzędy centralne w państwie patrymonialnym
- Rząd wg konstytucji marcowej
- Galicje - władza ustawodawcza
- Artykuły henrykowskie
- Sądy insurekcji kościuszkowskiej
- Rada Ochront Państwa
- Generalne Gubernatorstwo - podział i status prawny

to tak dla przykładu

Dowódca 1. Brygady Pancernej gen. Jerzy Biziewski będzie kierował drugą zmianą Polskiego Kontyngentu Wojskowego w Afganistanie - potwierdził informacje PAP rzecznik resortu obrony Jarosław Rybak.
Gen. Biziewski przebywa obecnie w Afganistanie z grupą rekonesansową, przygotowując się do pełnienia służby.

Biziewski zmieni na stanowisku dowódcy PKW gen. Marka Tomaszyckiego. Obecnego dowódcę Polskiej Grupy Bojowej ppłk. Adama Stręka na II zmianie zastąpi mjr Piotr Zieja.

52-letni Biziewski otrzymał nominację generalską 11 listopada ubiegłego roku. Ukończył Wyższą Szkołę Oficerską Wojsk Zmechanizowanych i Akademię Sztabu Generalnego Wojska Polskiego. Jest także absolwentem Podyplomowych Studiów Sztabowych Akademii Obrony Królestwa Danii.

Służbę rozpoczął w 1979 roku jako dowódca plutonu piechoty w 49. Pułku Zmechanizowanym, w którym służył do roku 1985. W latach 1990- 94 był słuchaczem studiów doktoranckich w Akademii Obrony Narodowej, gdzie w 1994 roku obronił pracę doktorską, a następnie - w latach 1994-1998 był adiunktem zespołu pracowników naukowo- dydaktycznych AON. Od roku 1998 do 2002 służył w Zarządzie Operacyjno-Strategicznym P-3 Sztabu Generalnego WP.

W 2002 roku był szefem zespołu łącznikowego Polskiego Zespołu Łącznikowego przy Dowództwie Sojuszniczych Sił Zbrojnych NATO Europy Północnej w Brunssum (Holandia), a w latach 2002-2004 - szefem Oddziału w tym Dowództwie. Od lipca 2004 do lipca 2005 roku służył w Kwaterze Głównej NATO w Europie Północnej (RHQ AFNORTH) w Holandii.

Od sierpnia 2005 jest zastępcą szefa Zarządu w Generalnym Zarządzie Operacyjnym P-3 Sztabu Generalnego WP. Obecnie jest dowódcą 1. Brygady Pancernej. Zna język angielski, jest tłumaczem wojskowym języka duńskiego.

BARWY

Barwami państwowymi są biel i czerwień (cynober) w dwóch poziomych pasach równoległych, o równej szerokości i długości, z których górny jest biały, a dolny czerwony.
Są to barwy narodowe przyjęte w 1831 roku przez sejm Królestwa Polskiego w okresie powastania listopadowego, od 1919 roku oficjalne barwy państwowe.




GODŁO

Godłem Rzeczypospolitej Polskiej jest wizerunek orła białego z głową zwróconą w prawo, z koroną, dziobem i szponami złotymi, w czerwonym polu prostokątnej tarczy o dolnej krawędzi wydłużonej pośrodku. Orzeł biały stanowi godło Piastów od XIII wieku. Natomiast od 1919 roku jest godłem państwowym; od 1927 o kształcie prawie identycznym z obowiązującym obecnie (1945-1989 bez korony).




HYMN

Najstarszą pieśnią polską, która odgrywała rolę hymnu narodowego jest "Bogurodzica", śpiewana przez rycerstwo polskie, m.in. przed bitwami pod Grunwaldem i Warną.
Pieśń "Jeszcze Polska nie zginęła" powstała w roku 1797 roku w Regio nell'Emilia we Włoszech.
Autorem tekstu jest Józef Wybicki. Pieśń już wówczas była zwana "Mazurkiem Dąbrowskiego" i w roku 1927 ogłoszono ją oficjalnym hymnem państwowym.

"Mazurek Dąbrowskiego"

Jeszcze Polska nie zginęła,
Kiedy my żyjemy.
Co nam obca przemoc wzięła,
Szablą odbierzemy.


Marsz, marsz Dąbrowski,
Z ziemi włoskiej do Polski.
Za twoim przewodem
Złączym się z narodem.


Przejdziem Wisłę, przejdziem Wartę,
Będziem Polakami.
Dał nam przykład Bonaparte,
Jak zwyciężać mamy.


Marsz, marsz...


Jak Czarniecki do Poznania
Po szwedzkim zaborze,
Dla ojczyzny ratowania
Wrócim się przez morze.


Marsz, marsz...


Już tam ojciec do swej Basi
Mówi zapłakany
Słuchaj jeno, pono nasi
Biją w tarabany.


Marsz, marsz...








...cieszyć, że pewne informacje są przekazywane dalej (vide BBI) i publikowane na portalu Przedborza.



Królewsko-Polski Sąd Pokoju w Przedborzu


Działał na podstawie Rozporządzenie Generał-Gubernatora z dnia 25 sierpnia 1917 r. dotyczącego sądownictwa, (Dziennik Rozporządzeń C.K. Zarządu Wojskowego w Polsce cz.XIV z 27 sierpnia 1917 r.) oraz przepisów tymczasowych o urządzeniu sądownictwa w Królestwie Polskim z dnia 17 sierpnia 1917 r. (Dziennik Urzędowy Departamentu Sprawiedliwości Tymczasowej Rady Stanu Królestwa Polskiego Nr 1 poz. 1). Orzekał w sprawach cywilnych dotyczących sporów sąsiedzkich, obrazę czci i honoru, gdzie wartość roszczeń nie przekraczała 300 rubli, a w sprawach karnych gdzie wykroczenia zagrożone były karą grzywny do 3 rubli oraz aresztu do 7 dni. Ponadto ich właściwości podlegały sprawy cywilne dotyczące zobowiązań osobistych, umów, sporów o ruchomości, wynagrodzenie szkód i wyrównanie strat, sprawy o przywrócenie zakłóconego posiadania, sprawy spadkowe i opieki nad nieletnimi. Działał formalnie do 31 grudnia 1918 r.

(...) Rogalito - błagam, jeśli zaczniemy porównywać Przedbórz do Masłowic to ja już naprawde wymiękam! Przedbórz ma wszelkie artybuty ku temu zeby przynajmniej z Końskimi sie równać, a nie z wiejską gminą jaką są Masłowice! Uważam - zawsze tak uważałam ze Przedbórz ze względu na historyczne zaszłości i fakt ze obsługuje o wiele większyą ilość osób niz wynika to z jego mieszkańców jest taką przeciwwagą dla Radomska Końskich, Włoszczowy etc i tam szukajmy porównan a nie Masłowice. Jesli Masłowice w czymś są lepsze od Przedborza to tylko straszny wstyd dla Przedborza.

Ekhym, jakby tu powiedzieć: własnym oczom nie wierzę; pewnie w życiu bym nie wiedział, że istnieją Masłowice , gdybyś to Ty właśnie nie rozważała na tychże łamach, czy aby tam nie posłać rodzonego dziecka do szkoły; albowiem jakoby "tam był wyższy poziom" - czyż nie?
A halę w P. z halą w M. też nie ja porówywałem - czyt. wyżej!
Wydało mi się to na tyle rozbrajające, że zakpiłem z lekka...

A co do wielkości Przedborza - lejesz miód na moje serce!
Proszę bardzo, już sięgam na półkę po Rocznik Statystyczny Królestwa Polskiego,Rok 1914 (Wwa 1915) i tam czytamy, jak to przed prawie stu laty (a więc całkiem niedawno ) Przedbórz był wielki:

PRZEDBÓRZ (miasto) - ludność ogółem: 8.097, w tym: katolików: 1.720, protestantów:22, Żydów:6.353
Przedbórz (gmina) - odpowiednio: 3.339 - 3.301 - 21 - 8
Góry Mokre (gm.) - " : 3.576 - 3.082 - 49 - 445

i dla porównania:
KOŃSKIE (m.) - " : 8.341 - 2.649 - 7 - 5.563
Szydłowiec (m.) - " : 7.958 - 1.966 - 4 - 5.971 (był w pow.koneckim!)
Opoczno (m.) - " : 7.550 - 3.307 - 80 - 4.025
Włoszczowa (gm.) - " .400 - 7.526 -415 - 5.351 (chyba m.+gm.?)
N. Radomsk (m.) - " .620 - 9.540 -305 - 8.471
N. Radomsk (gm.) - " : 6.640 - 6.542 - 58 - 37

Powiem tylko, że nie życzę Przedborzowi (m.+gm.) powrotu do liczby 15 tys. mieszkańców, natomiast życzę rozkwitu handlu, usług i turystyki, na takim poziomie, by nikt nie musiał za chlebem stąd wyjeżdżać...

No proszę a na zajęciach z HS u pani dr hab Małgorzaty Karpińskiej we środy o 10.00 już drugie zajęcia z rzędu omawiać będziemy Konstytucję Królestwa Polskiego z 1815 roku mieszczącą się na 12 stronach A4. Proszę nas nie irytować.
No proszę a na zajęciach z HS u pani dr hab Małgorzaty Karpińskiej we środy o 10.00 już drugie zajęcia z rzędu omawiać będziemy Konstytucję Królestwa Polskiego z 1815 roku mieszczącą się na 12 stronach A4.
To jest podawanie na tacy argumentów Putinowi i Łukaszence. Batka Putin pojedzie potem spotkać się z Europejczykami i Europejczycy mu uwierzą we wszystko.

Jak mnie pamięć nie zawodzi to jednak w Rosji nie ma muzeów, w których depcze się po polskiej fladze (w dodatku wspieranych przez prezydenta Federacji...). Są tylko mapy w muzeum na Placu Zwycięstwa, gdzie II RP ma granice Królestwa Polskiego.

Niech więc świętojebliwi się nie zdziwią jak takie muzeum powstanie, bo to jest jakby proszenie się o to i wyznaczanie jaki poziom relacji z Rosją jest dla nas aprobowalny.
Trzebaby znaleźć dobrych, krzyżackich prawników, którzy by udowodnili, że Korona Królestwa Polskiego nigdy nie przestała istnieć (wszak istaniała nawet wtedy, gdy Polska nie była królestwem i miała dalszy zasięg obszarowy niż granice państwa), a następnie w Imje Boże do Świętey, Najiaśniejszey przyłączyć dla Wiary Iedyney Prawdziwey i Powszechney zachowania na ziemiech wymjenianech i tymże przyległech po czasy wsze. Rzekłem.
Wyrazy uznania dla Ludki. Inne instytuty mogą nam tylko zazdrościć 10 groszy to jest najlepsza cena w Warszawie (ja w każdym razie nie znam miejsca, które by zrobiło kopię w cenie poniżej założywszy że nie robi się fafset kopii). Dla porównania ksero w Narodowej jest za 60 gr sztuka he he he

Możemy ustanowić jakiś Ogólnopolski (Światowy... Pangalaktyczny...) Dzień Ksera kiedy będziemy się wokół niego zbierać, śpiewać pieśni xero-religijne, tańczyć i Hasać sobie nago obwieszeni wiankami hula (dla wstydliwych przepaski biodrowe z liści palmy...) Weselmy się, życie jest piękne, nigdzie nie trzeba ruszać tyłka, czas zacząć krytykę i refleksję nad tym jak teraz będziemy spalać tłuszcz bez zbędnych wędrówek

(ja bym jeszcze postulował aneksję biblioteki IH'u tak żebym nie musiał daleko łazić po swój egzemplarz "Konstytucji Królestwa Polskiego z 1815 wraz z komentarzem Marcelego Handelsmana z 1905 r." tudzież Polski Słownik Biograficzny (32 tomy, do "Sz") które nagle stały mi się niezbędne do życia...

"Aleksander Koszelow wysłany jako urzędnik do Królestwa Polskiego w 1866 r. sporządził notatkę dla cara Aleksandra II oceniającą sytuację w Polsce w obrębie Imperium Rosyjskiego i metody unifikacji Polski z Rosją. Ponieważ uważał, że dobrze poznał charakter Polaków, uznał za swój obowiązek wypowiedzieć się na ten temat. A oto rezultaty jego szczerych wynurzeń. Polak jest nierozsądny, kłamliwy, fałszywy, niesamodzielny, przebiegły. „Kobiety w Polsce mają wszystkie te same wady, nawet w stopniu jeszcze bardziej rozwiniętym jak mężczyźni. (...) Dlatego też z łatwością można wyjaśnić dominację w Polsce kobiet nad mężczyznami. Jako że wspomniane wyżej wady spotyka się z reguły częściej u kobiet niż u mężczyzn, to »kobiecość « jest tym słowem, które najlepiej i najdokładniej oddaje charakter Polaków. Zrozumiałe jest zatem, dlaczego w czasie swojej niepodległości Polacy nie mogli posiadać samodzielnego państwa i dlaczego zarówno wewnętrzne, jak i zagraniczne intrygi stanowiły podstawy ich całego życia państwowego i społecznego”. Zrozumiałe jest również dla Koszelewa, dlaczego katolicyzm ze swoim zakłamaniem i intrygami odpowiada naturze Polaków.

Temu światu hipokryzji i niewieścich intryg autor przeciwstawia prostolinijne "męstwo rosyjskiego ducha i świętość naszej Cerkwi". Rosjanin jest męski, rozważny, roztropny i ufny, a Cerkiew - prawa i tolerancyjna. Wnioski z tej konfrontacji są oczywiste w swej politycznej prostocie: "Posiadamy wszelkie środki do pokonania Polaków, opanowania Polski i całkowitego nam jej podporządkowania" ("Unifikacja za wszelką cenę. Sprawy polskie w polityce rosyjskiej na przełomie XIX i XX wieku", pod red. A. Szwarca i P. Wieczorkiewicza, Warszawa 2002)."


"Aleksander Koszelow wysłany jako urzędnik do Królestwa Polskiego w 1866 r. sporządził notatkę dla cara Aleksandra II oceniającą sytuację w Polsce w obrębie Imperium Rosyjskiego i metody unifikacji Polski z Rosją. Ponieważ uważał, że dobrze poznał charakter Polaków, uznał za swój obowiązek wypowiedzieć się na ten temat. A oto rezultaty jego szczerych wynurzeń. Polak jest nierozsądny, kłamliwy, fałszywy, niesamodzielny, przebiegły. „Kobiety w Polsce mają wszystkie te same wady, nawet w stopniu jeszcze bardziej rozwiniętym jak mężczyźni. (...) Dlatego też z łatwością można wyjaśnić dominację w Polsce kobiet nad mężczyznami. Jako że wspomniane wyżej wady spotyka się z reguły częściej u kobiet niż u mężczyzn, to »kobiecość « jest tym słowem, które najlepiej i najdokładniej oddaje charakter Polaków. Zrozumiałe jest zatem, dlaczego w czasie swojej niepodległości Polacy nie mogli posiadać samodzielnego państwa i dlaczego zarówno wewnętrzne, jak i zagraniczne intrygi stanowiły podstawy ich całego życia państwowego i społecznego”. Zrozumiałe jest również dla Koszelewa, dlaczego katolicyzm ze swoim zakłamaniem i intrygami odpowiada naturze Polaków.

Temu światu hipokryzji i niewieścich intryg autor przeciwstawia prostolinijne "męstwo rosyjskiego ducha i świętość naszej Cerkwi". Rosjanin jest męski, rozważny, roztropny i ufny, a Cerkiew - prawa i tolerancyjna. Wnioski z tej konfrontacji są oczywiste w swej politycznej prostocie: "Posiadamy wszelkie środki do pokonania Polaków, opanowania Polski i całkowitego nam jej podporządkowania" ("Unifikacja za wszelką cenę. Sprawy polskie w polityce rosyjskiej na przełomie XIX i XX wieku", pod red. A. Szwarca i P. Wieczorkiewicza, Warszawa 2002)."


Jako państwo odwiecznie kolonialne przechodzimy jedynie z rąk do rąk i nigdy nie zaistnieje wspólny interes prawdziwej zdrowej współpracy.
Polska (w różnej formie) istnieje tysiąc lat, z czego jedynie przez ostatnie 300 lat jesteśmy w większym bądź mniejszym stopniu podlegli. Natomiast wcześniejsze lata, czyli w sumie 700 lat, to nieustanny rozwój Królestwa Polskiego, a później Korony w ramach Rzeczypospolitej Obojga Narodów.

A co do relacji z Rosją, to ja widzę taką politykę Polski, która doprowadzi do:
1. Takiego osłabienia Rosji, by móc zająć Królewiec bez jednego wystrzału.
2. Kontynuowania osłabiania Rosji, ta aby skurczyło się do obszaru pomiędzy Moskwą a Uralem.
A potem to się zobaczy.

A Kijów - panie! Co z Kijowem? Lwowem i kresami? Aha, to Ukraińskie a Ukraina to nasz sojusznik...
Pewien idiota z KPN zwany Moczulskim chciał z szabelką na Kijów... czy już pojechał czy nadal się zastanawia?

Jako państwo odwiecznie kolonialne przechodzimy jedynie z rąk do rąk i nigdy nie zaistnieje wspólny interes prawdziwej zdrowej współpracy.
Polska (w różnej formie) istnieje tysiąc lat, z czego jedynie przez ostatnie 300 lat jesteśmy w większym bądź mniejszym stopniu podlegli. Natomiast wcześniejsze lata, czyli w sumie 700 lat, to nieustanny rozwój Królestwa Polskiego, a później Korony w ramach Rzeczypospolitej Obojga Narodów.

A co do relacji z Rosją, to ja widzę taką politykę Polski, która doprowadzi do:
1. Takiego osłabienia Rosji, by móc zająć Królewiec bez jednego wystrzału.
2. Kontynuowania osłabiania Rosji, ta aby skurczyło się do obszaru pomiędzy Moskwą a Uralem.
A potem to się zobaczy.

Brytyjska arystokratka: Polacy, płaćcie Żydom albo wynocha?


Polacy nie są ofiarami II wojny światowej. Są jej dłużnikami. Tego możemy się dowiedzieć od brytyjskiej baronowej, która pozwała polski rząd.

Baronowa Ruth Deech pochodzi z rodziny austriackich Żydów. Jej przodkowie posiadali nieruchomości m. in. w Galicji. Przed II wojną światową dziadek Deech był właścicielem kamienicy w Krakowie oraz domu i rafinerii w pobliżu Ustrzyk Dolnych. Teraz baronowa domaga się od Polski zwrotu majątku.

Co ciekawe, Deech twierdzi, że nie o pieniądze chodzi, a o zasady:

Nie jest ważne, jaką majątek ma wartość, czy będzie to 1 pens czy milion funtów. Chce wyłącznie uznania zasadności mojego roszczenia.

Można by to zrozumieć – gdyby nie fakt, iż kolejne polskie rządy nigdy nie negowały konieczności uregulowania kwestii mienia żydowskiego:

Polska w 1997 roku wprowadziła zapisy prawne dotyczące zwrotu zagrabionego żydowskiego mienia i jest jedynym państwem byłego bloku sowieckiego, który uchwalił jakiekolwiek zapisy o restytucji zagrabionych dóbr. W 2001 roku polski parlament zgodził się na częściową kompensację zagrabionych dóbr, ale wyłącznie dla tych, którzy mieli polskie obywatelstwo przed końcem 1999 roku.

Ustawa z 2001 groziła jednak bankructwem polskiego państwa – wartość żydowskiego majątku szacowano na 18 mld dolarów. Została zawetowana przez Aleksandra Kwaśniewskiego. Obecnie trwają prace nad obiecanym przez Donalda Tuska kolejnym daleko idącym projektem wypłaty rekompensat. Nie można więc twierdzić, że Polacy zapomnieli o wojnie i jej ofiarach. Jednak zdaniem Ruth Deech:

Polska ma dług wobec tych, którzy przeżyli. Podkreślenia wymaga fakt, że Polska ma także obowiązki, nie tylko przywileje; Polacy nie są narodem ofiar, ale narodem dłużników.

Trudno powiedzieć co brytyjska baronowa ma na myśli. Przecież to nie Polacy grabili Żydów, tylko Niemcy. Potem żydowskie majątki zostały zawłaszczone przez komunistów. Gdy Polska odzyskała niepodległość jej władze bardzo szybko zajęły się kwestią mienia pożydowskiego – tyle tylko, że naszego kraju po prostu nie stać na pokrycie strat poniesionych przez Żydów podczas wojny. Tym bardziej, że to przecież nie my ich zabijaliśmy i grabiliśmy. Lecz niektórym rozsądne tłumaczenie jak wygląda sytuacja nie wystarcza. Może dlatego, iż rozsądek jest dla nich obcym pojęciem. Baronowa Deech uważa, że w ramach nacisku na Polskę Brytyjczycy mogliby utrudnić Polakom wjazd do Zjednoczonego Królestwa:

Wiadomo, że około 600,000 Polaków przyjechało do Wielkiej Brytanii do pracy, ich dzieci kształcą się w brytyjskich szkołach i czerpią korzyści z członkowstwa w Unii Europejskiej. A Polska nie spłaca swoich należności.

Warto na koniec dodać, że osoba uważająca, iż Polacy skorzystali na II wojnie światowej jest jedną z najbardziej wpływowych osób na Wyspach. Deech jest członkiem zarządu BBC oraz dyrektorem kolegium na uniwersytecie w Oxfordzie. W Wielkiej Brytanii znają ją wszyscy:

W 1999 Ruth Deech znalazła się na 107 miejscu listy Najbardziej Wpływowych Ludzi w Wielkiej Brytanii prowadzonej przez brytyjski dziennik The Observer. W 2001 roku brytyjski Kanał 4 (Channel 4) umieścił Baronową na 26 miejscu The God List, która klasyfikuje "pięćdziesiąt osób, które mają największy wpływ na nasze życie codzienne".

Jeśli znajdzie się więcej autorytetów podobnych do Ruth Deech to niewykluczone, że już wkrótce Brytyjczycy będą się dziwić po co Polacy przyjeżdżają pracować na ich zmywakach. Przecież tyle nakradliśmy Żydom!



Jeszcze trochę i powiedzą że to Polska wywołała wojnę atakując radiostację w Gliwicach.

Nannette napisał(a): Zapraszamy!


To jakieś amerykańskie święto?
Nie.
11 listopada to polskie święto, a tylko opis skrzynki jest w języku angielskim, zresztą przetłumaczony poprawnie.

Widzę, ze nie tylko z geocachingiem kiepściutko. Również na historii i angielskim po kredę posyłano...

Za Wikipedią (choć polecam nieco szersze lektury na ten temat)

Independence Day (pol. Dzień Niepodległości)

Narodowe Święto Niepodległości – polskie święto narodowe, obchodzone co roku 11 listopada, na pamiątkę odzyskania przez Polskę niepodległości w 1918 roku.

11 listopada 1918 – przekazanie przez Radę Regencyjną władzy nad podległym jej wojskiem Józefowi Piłsudskiemu. Tego dnia, po pertraktacjach Marszałka z Centralną Radą Żołnierską wojska niemieckie zaczęły się wycofywać z Królestwa Polskiego. W nocy rozbrojono również niemiecki garnizon stacjonujący w Warszawie.

Do czasu wybuchu II wojny światowej święto obchodzono tylko dwa razy – w roku 1937 i 1938.
W latach 1939–1944 – podczas okupacji hitlerowskiej oficjalne lub jawne świętowanie, podobnie jak i każde inne przejawy polskości, było niemożliwe.
W roku 1945 władze komunistyczne świętem państwowym uczyniły dzień 22 lipca – datę podpisania Manifestu PKWN, jako Narodowe Święto Odrodzenia Polski.
Narodowe Święto Niepodległości obchodzone 11 listopada przywrócono, ustawą Sejmu IX kadencji (jeszcze PRL), 21 lutego 1989 roku (w trakcie obrad Okrągłego Stołu).
W czasach komunizmu wielokrotnie organizowane w całym kraju przez opozycję manifestacje patriotyczne były tego dnia brutalnie tłumione przez oddziały ZOMO, a ich uczestnicy aresztowani przez Służbę Bezpieczeństwa.
Dzień ten jest dniem wolnym od pracy. Główne obchody, z udziałem najwyższych władz państwowych, odbywają się w Warszawie na placu Józefa Piłsudskiego, przed Grobem Nieznanego Żołnierza.

Nie ma za co dziękować.
Zawsze uważałem, że Polacy powinni wiedzieć takie rzeczy.

PS
Takie zdanie: "Stay by me tu blisko, forever na zawsze, together razem baybe!" - to po polskawemu czy angielskawemu?
Zwracam się z prośbą o 2 pozycje:

Tabella Miast, Wsi i Osad Królestwa Polskiego, z wyrażeniem ich położenia i ludności, alfabetycznie ułożona w Biórze Kommisyi Rządowej Spraw Wewnętrznych i Policyi, 1827; Warszawa.

Joannis de Lasco. Liber beneficiorum archidioecesis Gnesnensis, J. Korytkowski

Peters
Czasopisma, tu pojmowane bardzo szeroko (o czym niżej), stanowią bezprzecznie jedno z najbardziej ważkich, unikatowych i trudno dostępnych źródeł do interesującej nas epoki, poszukiwanych tematów czy weryfikacji badanych zagadnień. Ich digitalizacja jest zatem sprawą oczywistą.

1. Ale jak postępować w przypadku, gdy – dajmy na to – w Polskiej Bibliotece Internetowej już wcześniej dokonano cyfrowego zapisu Rocznika Woyskowego Królestwa Polskiego, lecz brak tam lat 1821 i 1830, a we wrocławskiej BU mamy rok 1830 (choć nie ma też 1821). Digitalizować więc (czytaj też: archiwizować) całość, czy tylko brakujące lub wybrane roczniki; nb. w chwili pisania tekstu PBI przez 2 tygodnie będzie nieczynna. To sprawa pierwsza, druga określona nagłówkowym tematem, wydaje się być znacznie istotniejsza.

2. Wiek XIX pośród druków periodycznych przyniósł bowiem całkiem sporo tytułów. Przeprowadzenie ich klasyfikacji (do digitalizacji) według założonych wcześniej kryteriów nie jest sprawą ani łatwą, ani tak oczywistą. Sądzić można, że ich tzw. społeczna(internetowa) użyteczność i przyjęcie szeregowania – według kolejności ustalonych na podstawie rankingu zgłoszeń – wydaje się założeniem i pragmatycznym, i dla odbiorcy, tj. czytelnika korzystnym. Sprawą odrębną, dla kontynuacji tytułów XX wiecznych będą prawa autorskie (i chyba ten wątek poruszano).

3. Czasopisma polskie XIX wieku: pojęcie i jego zakres. Badania nad czasopiśmiennictwem w Polsce mają już ustalona tradycję, by wymienić tylko pracę Jerzego Łojka Bibliografia prasy polskiej: 1661-1831 (Warszawa 1965) i kolejne zeszyty serii pt. Materiały i Studia do Historii Prasy i Czasopiśmiennictwa Polskiego (Pracownia Historii Czasopiśmiennictwa Polskiego XIX i XX Wieku Polskiej Akademii Nauk). Tu, wnosić można, dla poszukiwań i zestawień bibliograficznych wystarczającą będzie Bibliografia polska XIX stulecia, pod red. Karola Estreichera [jun.], T. 3: Litera C (Kraków 1962), która pod hasłem Czasopisma (na s. 385-494) informuje:

Spis obejmuje czasopisma do końca XIX wieku. Są to druki periodyczne bądź będące czasopismami, bądź drukami jednorazowymi o formie czasopism (np. Jedniodniówki). Spis nie objął wydawnictw zbiorowych, pojedyńczych i wielotomowych, jak księgi pamiątkowe, encyklopedie, kalendarze, obwieszczenia czy serie wydawnicze. Czytelnik znajdzie je pod odpowiednimi hasłami (np. Biblioteka, Encyklopedia, Kalendarze). Opis danego czasopisma omówiony jest pod właściwym hasłem-tytułem, spis obejmuje 3360 tytułów.

Na potrzeby niniejszego rankingu opis bibliograficzny obejmowałby zatem:

tytuł: Rocznik Wojskowy Królestwa Polskiego
miejsce wydania: Warszawa
okres wydawniczy: [R. 1:] 1817 – R. 14: 1830

zasób:
R. 1: 1817,
R. 2: 1818,
R. 3: 1819,
R. 4: 1820,
R. 5: 1821,
R. 6: 1822,
R. 7: 1823,
R. 8: 1824,
R. 9: 1825,
R. 10: 1826,
R. 11: 1827,
R. 12: 1828,
R. 13: 1829,
R. 14: 1830.

uwagi bibliograficzne: rekord w katalogu on-line biblioteki [NUKAT oraz KaRo],
wraz z lokalizacją,
inne uwagi.

Na wszelkie wnioski zainteresowanych, czekam z wielką życzliwością.

Marian Pacholak
Albo dajmy na przykład nazwę królestwa leżącego przed Erborem - Dale. Oznacza ono "dal" jeśli się nie mylę. Czyż nie podobne do polskiego
Mi Polska jakoś niespecjalnie przypomina Rohan. Może trochę kształtem (wschodni Emnet to Litwa a Zachodni to Korona Królestwa Polskiego i na tym podobieństwa się kończą). Może to sprawka filmu, ale mi Rohan swoją kulturą przypomina raczej wikingów.
Mam tylko wydanie angielskie (polskie podarowałem kiedyś, dawno, dawno temu mojej wcześniejszej narzeczonej ), więc będę musiał trochę poprzeliczać z mil na kilometry (dobrze, że mam w komórce konwerter):

Łańcuchy górskie

Góry Żelazne - nieznana
Pelóri - nieznana
Góry Mordoru - 2063 km

    Góry Popielne - 801 km
    Południowe Ephel Dúath - 806 km
    Zachodnie Ephel Dúath - 455 km

Góry Białe - 1371 km
Góry Mgliste (razem z Górami Angmaru) - 1130 km
Góry Szare - 933 km
Góry Błękitne (1 Era) - 1493 km
Góry Błękitne (III Era) - 900 km

Dla porównania:

Alpy - 1200 km
Karpaty - 1500 km

Powierzchnia krajów

Ponownie Zjednoczone Królestwo (IV Era) - 2 355 630 km²
Gondor (największy zasięg) - 1 855 543 km²
    Południowe Królestwo (z Harondorem) - 1 220 299 km²
    Wschodnie Terytoria - 534 863 km²
    Umbar - 100 380 km²

Harad - 1260 749 km²
Arnor - 636 743 km²
    Arthedain - 295 148 km²
    Cardolan - 215 744 km²
    Rhudaur - 126 599 km²

Númenor - 435 018 km²
Rohan - 136 656 km²
Shire - 55 426 km² (Shire od wschodu do zachodu mierzy ok. 193 km)

Dla porównania:

Unia Europejska - 4 325 000 km²
Polska - 322 575 km²
Województwo Mazowieckie - 35 579 km²
Województwo Śląskie - 12 294 km²

A zatem Númenórë było większe od Polski, a Shire większe od największego polskiego województwa, za to UE jest większa od Królestwa Aragorna Elessara!

Rzeki

Anduina - 2233 km
Leśna - 1343 km
Gelion - 1255 km
Hoarwell/Greyflood - 1108 km
Brandywina - 922 km
Isen - 635 km
Sirion - 627 km
Lefnui - 614 km
Lune - 494 km

Dla porównania:

Wołga - 3690 km
Dunaj - 2850 km
Wisła - 1047 km


Ciekaw jestem czy wiecie gdzie jest Ostrów

Powiem tak... (w formie ciekawostki ) Jeżeli jedziecie do Kalisza PKP macie przynajmniej 50% szans na przejazd przez- lub przesiadkę w- Ostrowie. Całe południe Polski, do Kalisza jedzie przez Ostrów. Wynika to z historii obszaru. Kalisz przed I Wojną był ostatnim na Zachodzie miastem Królestwa Polskiego. Jako teren nadgraniczny nie doczekał się nigdy infrastruktury kolejowej innej niż oś północ- południe (w tym drugim przypadku, właśnie do Ostrowa, będącego już po drugiej stronie granicy). Dlatego Kaliszanie po dziś dzień zawsze zwiedzają Ostrów (a przynajmiej dworzec) w drodze na południe... Z drugiej strony, wsiadając pod domem w autobus komunikacji miejskiej, mam możliwość (bez przesiadek) trafić... właśnie do Ostrowa.
Duża ta Polska...

Pytanie też co zasadniczego rózniło sarmacką Rzeczypospolitą od średniowiecznego Królestwa Polskiego?

Nie wiem, ale ośmiele się zgadywać - może idea republiki szlacheckiej??
poz
tal

No jak na zmianę epoki to trochę mało. Tak notabene to już Kadłubek pisał o obywatelach, dobrym władcy, Senacie (pewno chodziło mu o rade krolewską).

W innych krajach europejskich nawet idei republiki za bardzo nie było .
Z tym istnieniem średniowiecza to oczywiście taka mała dygresja. Są po prostu osoby które uważają ze średniowiecze nie skończyło sie w XV wieku, a granica ta jest po prostu schematem myślowym mającym odróżnić ciemne sredniowiecze od wspaniałego Renesansu.

Pytanie też co zasadniczego rózniło sarmacką Rzeczypospolitą od średniowiecznego Królestwa Polskiego?

Nie wiem, ale ośmiele się zgadywać - może idea republiki szlacheckiej??
poz
tal

Prawdą jest niestety i to, że to właśnie rozwój miast i cywilnego szkolnictwa umozliwoł zwykłym ludziom, (a nie tylko władcom i bogaczom) lecz i tak dopiero po, kolejnych setkach lat, dostęp do tak niewyobrażalnej ilości wiedzy. Wątpie czy, gdyby kwestia nauki i szkolnictwa pozostała "zmonopolizowana"
w gestii różnych kościołów, to nauka i edukacja,(może poza naukami ściśle teoretycznymi czy filozoficznymi) tak, by się rozwinęła w kolejnych wiekach po przełomie XII wieku. Może nawet nie tyle chodziło o sam rozwój nauk, ale o możliwość rozprzestrzeniania dostępu do wiedzy na coraz większą populację.




Nie wiem, czy ktoś z przedstawicieli nurtów oświeceniowych czy z przedstawicieli nurtów reformacji, by się wtedy zastanawiał, czy lepiej uderzyć w kontreformację czy też, może lepiej od razu w samo średniowiecze? Podejżewam, że dla przeciwników kontrreformacji, ten ruch miał swoje korzenie w średniowieczu, i dlatego myśle, że będąc na ich miejscu uderzałabym, tak w ówczesnych(moich współczesnych) kontrreformatorów, jak i, w ich źródła, w ich autorytety, w ich początki, których pewnie upatrywałabym właśnie w średniowieczu. Ale, wydaje mi się, że w ogóle istnieje w historii taki hmmm, trend, że każda nowa epoka,


Pytanie na ile oni mieli świadomośc istnienia czegos takiego jak średniowiecze. Są zresztą poglady, że ta epoka w tym kształcie nie istniała, ze średniowiecze trwało do epoki rewolucji przemysłowej a wiec do końca XVIII wieku, a w niektórych krajach Europy do II poł XIX wieku.
W końcu we Francji średniowieczny system społeczny obaliła dopiero rewolucja.
Pytanie też co zasadniczego rózniło sarmacką Rzeczypospolitą od średniowiecznego Królestwa Polskiego?
Jeśli chodzi o mnie i tegoroczne wakacje to najciekawszy wypad był na mazury, a po drodze Bitwa pod Grunwaldem, spodziewam się iż nie tylko ja tam byłem, a co więcej walczyłem u boku ojca po stronie Królestwa Polskiego. Ogólnie było bardzo pozytywnie, po za tym, że niestety trzeba było udawać (a szkoda ).
Prawie wszyscy rycerze z całej europy i nawet było troche z poza europy
Byli w pełnej zbroi i z całkiem pokaźnym uzbrojeniem, ja i ojciec wyskoczyliśmy z połtorakami i kolczugami pod ciemnymi płaszczykami. W skrócie:
ponad 1500 rycerzy; po stronie krzyżackiej około 700 a reszta po naszej stronie , bitwa zaczęła się gdy jeden z rycerzy krzyżackich wbił dwa nagie miecze w ziemię, (tak serio to dopiero za drugim podejściem udało mu się oba wbić ) i tak zaczęła się bitwa, tak mniej więcej jak zaczęła się bitwa pod Czarną Bramą na końcu RoTK; masa na mase. I takie tam "micro" to wczesnego wieczorku, troche popadało i po bitwie wielu sie rozeszło w swoją strone a większość po udzieleniu kilku wywiadów dla TV i radia udała się do Malborka na piwo etc. Później z ojcem pojechałem dalej i spędziłem tydzień na jachcie, w sumie prócz bitwy nic ciekawego
nogę pomóc. Tak mianowicie
gen.dyw. Ignacy Blummer(1773-1830)
uczestnik powstania kościuszkowskiego i kampań napoleońskich. Był dowódcą obrony Modlina. Od 1815 w armii Królestwa Polskiego. 1824 czł sąsy który rozpatrywał sprawe Łukasińskiego. Zginą pod Arsenałem zabity przez jednego z podchorązych

gen.dyw. Ignacy Blumer(1773-1830)
uczestnik wojny 1792 i powstania kościuszkowskiego 1794, od 1798 w legionach a od 1807 w armii Księstwa Warszawskiego. Od 1809 komendant zamościa po kapitulacji w 1813 w niewoli.
Od 1815 w armii Królestwa Polskiego. był kwatermistrzem generalnym a następnie ministrem wojny i dyr w komisji rządowej wojny a od 1820 dowódca korpusu artylerii, Zginą zastrzelony w podbiżu pałacu namiestnikowskiego

gen.dyw. Stanisław Potocki(1776-1830)
uczestnik wojny 1792 i powstania kościuszkowskiego 1794 a od 1807 w armii księstwa warszawskiego 1809 był komendantem m. Warszawy a w kampanii 1812 w sztabie Poniatowskiego.
Od 1815 w armii Królestwa Polskiego. Został dowódcą 1DP a potem 1bryg. w 1DP, od 1826 adjutant cara. 1829 przewodniczący komisji śledczej, która miała wykryć spisek Wysockiego.. Podchorążowie chcieli aby został ichg wodzem, ale się nie zgodził. Zginą ugodzony nożem przez podchor. z 3ppl.

gen.dyw. Tomasz Siemiątkowski(1786-1830
od 1807 w armii Księstwa Warszawskiego i walczy w kampaniach napoleońskich. Od 1815 w armii królestwa polskiego. Był szefem sztabu głównego. Ranny w noc listopadową. Zmarł w pałacy na placu saskim

Stanisław Trębicki(1792-1830)
gen.dyw. Najmłodszy generał który został zabity i jeden z najbardziej utalentowanych. W okresie Księstwa Warszawskiego adjutant gen. Kamienieckiego a od 1815 w armii Królestwa Polskiego,
adjutant w.ks. Konstantego następnie instruktor w szkole podchorązych. zgina w noc listopadową
DO NARODU POLSKIEGO

"Polacy! Niegodziwy zamach,którego wasza stolica była światkiem, zamieszał spokojność kraju waszego. Dowiedziałem się o nim z sprawiedliwym oburzeniem i zalałem głęboką boleścią. Ludzie, którzy imię polaka utworzyli spisek na życie Brata Monarchy waszego, uwiedli część wojska waszego do tego stopnia że o przysiędze zapomnieli i wprowadzili lud w obłąkanie względem najdroższych spraw ojczyzny waszej.
Czas jeszcze zatrzeć ślad przeszłości, czas jeszcze niezlicznym zapobiec nieszczęściom! Nie pokaże w równi tych co się wyrzekli chwilowego błędu z tymi którzy z kolei zbrodni nie opuszczą.
Polacy! słuchajcie rad ojca, słuchajcie rozkazów króla swego. Chce oddać wam wyrażną wolę Naszą. Zalecamy co następuje:
1. Wszyscy poddani, którzy są zatrzymani,mają uwonienie bądz na wolność wypuszczeni są
2. Rada Administracyjna obejmie na powrót obowiazki w pierwszym składzie swym i z władzą jaką jwj przez decyzje naszą z 1820 udzielona została
3. wszystkie władze cywilne i wojskowe w stolicy i wojewódctwach jak najścislej wypełniać łaską postanowienia wydawane w imieniu Naszym przez radę administracyjną w składzie wyżej wymienionym działającą i nie uznawzć innej władzy ustanowionej
4. Po chwili otrzymania nimiejszej odezwy każdy dowódca korpusu w wojsku naszej królewskiejmości królestwa polskiego powinien niezłocznie zgromadzić swoich podkomendnych i udac się natychmiast do Płocka jako miejsca na zebranie się Naszego wojska prtzez nas naznaczonego
5. Dowódcy korpusów,obowiązani są przedstawić Nam niezłocznie wykazy sytuacyjne korpusów pod ich komendą zostawionych
6 Każde uzbrojenie utworzone w skutek rozruchów warszawskich którego by niebyło objęte etatami wojska Naszego jest rozwiązane wskuteg tego władze miejscowe otrzymuja rozkaz rozbrojenia wszystkich, ktróre się nieprawnie do broni wzieli się i oddać tez broń pod staż weteranów i żandarmewrii.
Żołnierze wojska polskiego! Honor i wierność były zawsze godłem waszym. Waleczny pułk strzelców konnych gwardii Naszej dał tego świerzy pamietny na zawsze dowód.
Żołnierze naśladujący ich przykład odpowiedzcie oczekiwaniu monarchy któremuście wierność przysięgli.
Polacy! odezwa nimniejsza przekona tych którzy mi wierni pozostali i umiem polegać na ich poświęceniu i pokładam w wierność w ich odwadze. Ci pomiędzy was, któzy ulegli chwilowemu obłąkaniu mówie z tyego wezwania,że ich nie odpycham od siebie jeśli się spiesznie nawrócą. Lecz król wasz nigdy przemawiać nie będzie do ludzi bez czci i wiary i którzy się sprzeciw mnie i spokojności własnemu narodowi sprzysięgli się!
Jeżeli biorąc się będą do oręża to tacy zdołają wymudz zbrodnicze zamiary, zmylili innych otuchą, zdradzili ojczyzne swoją klęską jaka na nią ściągają i na nich samych spadnie."

Petersburg XII 1831 Mikołaj I
chodziło mi w pytaniu o gen. Iwana Witta, który został mianowany rosyjskim gubernatorem Warszawy

Namiestnik Królestwa Polskiego ks. M. Gorczakow, aby zostać nim zrezygnował z funkcji dowódcy armi południowej. Przedtem jednak już pełnił pewne ważne funkcje na terenie Królestwa polskiego. Proszę podać jakie???

Bądzmy dumni z tego chociażby, że pierwszym namiestnikiem Królestwa Polskiego był POLAK a nie jakis rusek.

O czym zadecydował raczej car, a nie Polacy. Tak od prywatnej strony Zajączka...
Miał okropną żonę-nie chodzi o wygląd, lecz o to, że była typową dewotką. Chciała wszystkich "świecidełek"-klejnotów itp.
postać, którą zabardzo się krytykuje za to, że został namiestnikiem. Byl polakiem i dlatego został wybrany. Uległy był owszem, ale takie były czasy. Bądzmy dumni z tego chociażby, że pierwszym namiestnikiem Królestwa Polskiego był POLAK a nie jakis rusek.
Chyba nikt nie wie -
Chodziło mi o Konfederację Generalną Królestwa Polskiego.
Niech zada chętny.

Armia powstańcza pod wodzą Macieja Rybińskiego utrzymyję pozycję pod Warszawą i pobija rosyjską armię feldmarszałka I.Paskiewicza.
4.Konstytucja Królestwa będzie ta sama jak z 1815 lecz z małymi zmianami.
Po tym i po wycofaniu się wojsk wybrano tymczasowy rząd Królestwa na czele z ks. Czartoryskim i J. Lelewelem oraz zebrał się parlament w celu uzgodnienia wybrania króla. Kandydatów było przynajmniej kilkunastu. Po burzliwej dyskusji na Króla wybrano Adama Jerzego Czartoryskiego a na przewodniczącego rządu Lelewela.
Czy ten scenariusz mógł być czy raczej nie i dlaczego a może macie własne.

Raczej nie. Rybiński musiałby być geniuszem, żeby pobić Rosjan pod Warszawą.
Ja mam taki scenariusz:
Jak dla mnie poważne szanse na zwycięstwo byłoby po zajęciu Siedlec-natychmiast po zwycięstwie pod Iganiami. Następnie kontynuowanie taktyki Prądzyńskiego-bitwy z małymi armiami rosyjskimi, aż Rosjanie zostaną wyparci z Królestwa Polskiego. Można by było się pokusić o najazd na Rosję, ale Rosjanie mieli jeszcze rezerwy, dlatego teraz powinny być rokowania polsko-rosyjskie. Polska uzyskałaby niepodległość, a także pełną suwerenność. Mówiąc Polska, mam na myśli "Kongresówkę". Na czele rządu stanąłby Czartoryski, który zabrałby się do umacniania gospodarki itd.


Wiesz, Sandomierz to chyba jeszcze tereny Królestwa Polskiego, które należały do Rosji, a jako, że Rosjanie by Cię wzięli na służbę, a potem by Cię strzegli (bojąc się dezercji), to już ucieczka na zachód by nie była taka prosta.


No może nie nie pomyslałem logicznie, ale zrozumiałem temat tak gdzie chciałbyś służyć w wojsku.

A gdzie indziej.

Wiesz, Sandomierz to chyba jeszcze tereny Królestwa Polskiego, które należały do Rosji, a jako, że Rosjanie by Cię wzięli na służbę, a potem by Cię strzegli (bojąc się dezercji), to już ucieczka na zachód by nie była taka prosta.
ja wiąże pojęcie Królestwa Polskiego do 1864, bo po powstaniu listopadowym zachowało nadal choć oczywiście w ograniczonym zakresie swoją czysto aluzyjna odrebność, a po 1964 to raczej Kraj Nadwiślański jak można sądzić z dokumentów rosyjskich tak woleli ten twór nazywać a zresztą czy ważne jest miejsce gdzie jest temat? nie lepiej skupić się na rzeczowej dyskusji??

Bolesław Rogatka Confused który zasłynął wieloma niecnymi czynami
Może się mylę, ale zdaje mi się, że Bolesław Rogatka sprowadził do Polski tradycję robienia turniejów rycerskich?
Nie mówię tu koniecznie o koronie - książęca czapka też była dobra...

Tron krakowski zdobył akurat na podstawie umów z Bolesławem Wstydliwym, a więc nie dzięki swoim umiejętnościom wojskowym. Książęca czapka to mało, bo taki Mazowiecki (mówię o Konradzie) też ją miał. Do tego sam tytuł niczego nie czyni. Henryk Głogowski tytułował się "Dziedzicem Królestwa Polskiego" i co mu z tego przyszło? Wg mnie jak na warunki panowania, to Leszek wywiązał się z zadania znakomicie. Nikt nie naruszył jego dzielnic (tzn. nie zaszedł w nich zbyt daleko).


Wg mnie tylko wojny napoleońskie dały szansę na odrodzenie Polski. Gdyby Poniatowski (wraz z jakąś częścią swojego wojska) po stronie rosyjskiej walczył w 1812 r. i pokonano by Napoleona to może jakoś nagrodzono by Polaków za poświęcenie. Żołnierzy obsypanoby zaszczytami, a Poniatowski może stałby się jakimś namiestnikiem lub nawet królem Królestwa Polskiego. Ale przejście Poniatowskiego na stronę rosyjską graniczy z fantastyką...


Według mnie nie dały żadnych szans na odrodzenie Polski.
Pewnie, że gdyby Poniatowski i Polacy mieli swój udział w pokonaniu Napka, to by ich nagrodzono. A czemu graniczy z fantastyką? Poniatowski to był rozpieszczony leń, hulaka, playboy i dla mnie wcale nie jest bohaterem narodowym. Mógłby przejsc na strone Rosjan, gdyby pierwsi wkroczyli na teren późniejszego Księstwa. Może by nawet Kościuszko dowodził wojskami, a przyszłym królem odrodzonej Polski w granicach z 1772 (ale nie licze, że Austriaki i Niemcy wszystko oddadzą) zostanie Adam Jerzy Czartoryski. No i nie byłoby powstań.
Tak jak wspomniałem w poprzednim poście, raczej za punkt wyjścia wziąłbym spis z Kroniki Katedralnej Krakowskiej. Jak wspomniałem pisał go człowiek w zasadzie widzący te zamki na bieżąco. Trudno sobie wyobrazić by wiedząc że będzie przede wszystkim czytany i oceniany współcześnie pisał bzdury. Myślę że istniał też pewien rodzaj lojalności wobec wielkiego króla, i nie zostałyby tu umieszczone inwestycje których nie poczyniłby Kazimierz Wielki. Trzeba raczej przyjąć że na pewno nikt nie ważyłby się przypisać Kazimierzowi budowli jego ojca Władysława Łokietka. Być może stąd nie ma na liście zamku w Kole, co do którego jest domniemanie że pierwotną wieżę mieszkalno-obronną wystawił Łokietek. Zresztą są wątpliwości czy rozbudowany zamek jest fundacją Kazimierza Wielkiego.

O nadinterpretacji dawnych lub niezbyt odległych zapisków świadczy fakt umieszczania na różnych spisach budowli które raczej na pewno nie istniały lub nie zostały zbudowane prze króla, jak np. Rajgród, Ochodza, Wyszogród, legendarnie przypisywana Bochotnica czy Czchów.
Myślę, że nie chodzi o to by popisywać się coraz to bardziej rozbuchaną listą, sięgającą w absurdalnych momentach nawet ponad 60 budowli. Przecież na taką ilość było by go po prostu nie stać, zważywszy budowanie również murów miejskich, naprawę zamków drewnianych, budową dworów, czy fundacje kościelne i klasztorne.

Chodzi o to by ta lista jego osiągnięć była jak najbardziej zbliżona do prawdy, rzetelna i realna.

Poniżej zamieszczam mapę z rozmieszczeniem budowli obronnych za czasów Kazimierza Wielkiego. Jest to tylko przykład. Już na tej mapie widać że jest to pakowanie na siłę czego i gdzie się da. Mapa pochodzi za Atlasu Historycznego i jest przeze mnie lekko oczyszczona ze zbędnych informacji jak np. fantastyczne linie fortyfikacyjne czy tzw. strefy obronne.




Dodane po 1 godzinach 48 minutach:

Mapa Królestwa Polskiego w XIV w. z naniesionymi zamkami, dworami królewskimi i murami obronnymi fundacji Kazimierza Wielkiego

Gniew znajdował się na terenie Prus Królewskich. Zwiedzajac Gdańsk mozesz dostrzec na bramach orła z mieczem i koroną na szyi ktora symbolizowała podległośc władzy króla polskiego. Prusy krołewskie wchodziły po inkorporacji K. Jagielończyka (lub II pokoju torunskim - różnie to można ująć) w sklad Królestwa Polskiego. Na wschód od Wisły zaczynały się (w zasadzie) Prusy książęce będące do czasów układów welawsko-bydgoskich lennem polskiego króla.


Od ostatniej ćwierci XVI w. coraz powszechniej wznoszono na przedmurzu fortyfikacje bastionowe, pierwotnie typu włoskiego. Bastionowe narysy zyskały też magnackie miasta-twierdze: Zamość, Brody, Stanisławów. W XVII w. wielką popularnością cieszyły się ziemne fortyfikacje bastionowe typu holenderskiego. We wschodniej części przedmurza, przyłączonej do Królestwa Polskiego po 1569 r., funkcjonowały drewniane zamki zbudowane wedle tradycji sięgającej Rusi Kijowskiej. Wyróżniały je drewniane „mury”, składające się z przęseł zwanych horodniami. Podobnie jak w średniowieczu, w czasach nowożytnych na przedmurzu powszechnie fortyfikowano wszelkie osady, miasta i siedziby feudalne, a nawet wsie. Popularna była też, znana ze średniowiecza, forma „refugium” – dzieła obronnego, które mogło służyć za schronienie dla okolicznej ludności. W przeważającej większości były to budowle drewniano-ziemne, nierzadko archaiczne, wręcz średniowieczne w formie. Najczęściej, korzystając z rozwiązań nowożytnej sztuki fortyfikacyjnej, nadawano im w miarę regularne narysy i wyposażano w ziemne basteje lub bastiony.


Np. Brańsk i Goniądz na Podlasiu. Nadal niewiele to jednak wyjaśnia w kwestii tego, co to dokładnie było i czy ma to coś wspólnego z zamkiem.

Myśle jeszcze o małej miescince zwanej Kobylin .Tam tez jest mały dworek ...
Dwór powstał zapewne w latach osiemdziesiątych XIX w. być może z inicjatywy Karola Lentza, założyciela małej wytwórni maszyn rolniczych w Ciechanowie. Wieś [...] w końcu XIX w. stanowiła własność Kobylińskich i Miłosiewskich. Na początku XIX w. należała do Józefa Siecińskiego, a w 1882 r. właścicielem majątku był wspomniany już Karol Lentz...
Więcej w cytowanym przewodniku, "Słowniku geograficznym Królestwa Polskiego ..." oraz "Spisie alfabetycznym obywateli ziemskich Królestwa...".
Poniżej fotka z lipca 2006 r. (klik powiększa). Jak widać już wówczas trwał remont.


Kolejna ciekawostka:

Słownik geograficzny Królestwa Polskiego i innych krajów słowiańskich, T. 1-15, Warszawa, nakł. Filipa Sulimierskiego i Władysława Walewskiego, 1880-1914

Link do informacji o Ciechanowie:


Kolejna ciekawostka:

Słownik geograficzny Królestwa Polskiego i innych krajów słowiańskich, T. 1-15, Warszawa, nakł. Filipa Sulimierskiego i Władysława Walewskiego, 1880-1914

Link do informacji o Ciechanowie:


Dzisiaj jest sobota 3 maja 2008

Święto Narodowe Trzeciego Maja



Tego dnia:
1791 - Uchwalona została Konstytucja 3 Maja.
1797 - pierwsza legia generała Dąbrowskiego wkracza do Rzymu.
1803 - Francja sprzedaje Luizjanę Stanom Zjednoczonym.
1807 - uroczystość rozdania w Warszawie orłów pułkowych.
1809 - starcie francusko - austriackie pod Ebersbergiem.
1809 - zdobycie austriackiego przyczółka mostowego przez wojska polskie pod Ostrówkiem,
1811 - początek bitwy pod Fuentes de Onoro.
1813 - wojsko polskie wraz z księciem Józefem Poniatowskim opuszcza Kraków.
1814 - Ludwik XVIII przybywa do Paryża.
1815 - Na kongresie wiedeńskim zawarto układ w sprawie utworzenia Królestwa Polskiego.
1815 - Powstała Rzeczpospolita Krakowska tz. Wolne Miasto Kraków.

Cytat na dziś:
"Chodźcie zobaczyć, jak ginie na placu boju marszałek Francji!"
marszałek Michał Ney
Dzisiaj jest środa 26 marca 2008

Tego dnia:
1778 - urodził się Zygmunt Kurnatowski, polski generał, związany z 5 pułkiem
strzelców konnych, dowodził nim od 1810. Odznaczył się pod Lipskiem. Uchodził
za służbistę, ale sprawiedliwego chociaż nie był zanadto lubiany przez żołnierzy.
W Armii Królestwa Polskiego dowódca brygady kawalerii gwardii.
1799 - bitwa pod Legnano, straty II legii wynoszą 750 ludzi.
1814 - szarża polskich szwoleżerów pod Saint-Dizier.

Cytat na dziś:
"Cesarz nie ma w zwyczaju przysyłać mi rozkazów za pośrednictwem rosyjskich oficerów!"
marszałek Louis Nicolas Davout
Piechota królestwa Polskiego 1815-1831

A B
C D

E F G H

Narazie tyle Tim

Tablice:
A - 1 pułk piechoty liniowej po 1826 r.
B - 1 pułk strzelców pieszych po 1826 r.
C - grenadierzy gwardii po 1826 r.
D - 3 pułk strzelców pieszych po 1826 r.
E - 1 pułk strzelców pieszych okres 1828 - 1830 r.
F - 4 pułk piechoty liniowej tzw."Czwartacy"
G - 4 pułk piechoty liniowej fizylier ubiór letni
H - 4 pułk piechoty liniowej grenadier ubiór zimowy
edytował Lausard

jak już miałbym chodzić w mundurku to tylko takim : :)


ja tam bym wolał mundur czwartaka oczywiście z pełnym rynsztunkiem :D :D (żołnierza 4 pułku 2 dywizji piechoty liniowej Królestwa Polskiego), a nauczyciele byliby przebrani za cara Mikołaja I
Dzisiaj jest czwartek , 3 maja , 2007

Święto Narodowe Trzeciego Maja



Tego dnia:
1791 - Uchwalona została Konstytucja 3 Maja.
1797 - pierwsza legia generała Dąbrowskiego wkracza do Rzymu.
1803 - Francja sprzedaje Luizjanę Stanom Zjednoczonym.
1807 - uroczystość rozdania w Warszawie orłów pułkowych.
1809 - starcie francusko - austriackie pod Ebersbergiem.
1809 - zdobycie austriackiego przyczółka mostowego przez wojska polskie pod Ostrówkiem,
1811 - początek bitwy pod Fuentes de Onoro.
1813 - wojsko polskie wraz z księciem Józefem Poniatowskim opuszcza Kraków.
1814 - Ludwik XVIII przybywa do Paryża.
1815 - Na kongresie wiedeńskim zawarto układ w sprawie utworzenia Królestwa Polskiego.
1815 - Powstała Rzeczpospolita Krakowska (Wolne Miasto Kraków).

Cytat na dziś:
"Chodźcie zobaczyć, jak ginie na placu boju marszałek Francji!"
marszałek Michał Ney książę Elchingen i Moskwy (1769-1815)
Dzisiaj jest poniedziałek , 26 marca , 2007

Tego dnia:
1778 - urodził się Zygmunt Kurnatowski, polski generał, związany z 5 psk,
dowodził nim od 1810. Odznaczył się pod Lipskiem. Uchodził za służbistę,
ale sprawiedliwego chociaż nie był zanadto lubiany przez żołnierzy.
W Armii Królestwa Polskiego dowódca brygady kawalerii gwardii.
1799 - bitwa pod Legnano, straty II legii wynoszą 750 ludzi.
1814 - szarża polskich szwoleżerów pod Saint-Dizier.

Cytat na dziś:
"Cesarz nie ma w zwyczaju przysyłać mi rozkazów za pośrednictwem rosyjskich oficerów!"
marszałek Louis Nicolas Davout książę Auerstädt i Eckmühl (1770 - 1823)


Karol hr.Raczyński, prezes Automobilklubu, komandor I rajdu
międzynarodowego dookoła Królestwa Polskiego o długości 1215 km
w roku 1914 w samochodzie Rochet-Scheider.

Prezydium Towarzystwa Automobilistów Królestwa Polskiego na starcie
rajdu w 1914 roku.
Oto dalszy ciąg początków polskiej motoryzacji.Pierwszy zarząd TAKP utworzyli A.Borzewski, A.Chełmicki, książę Drucki-Lubecki, K.Olszowski,
Karol hrabia Raczyński, P.Strzeszewski i August hrabia Zamoyski.Sekreta-
rzem generalnym został słynny już S.Grodzki.W 1909 r. rozpoczęto działania
w sprawie uporządkowania ruchu na drogach,wydawania numerów rejestra-
cyjnych, pozwoleń na jazdę itp.W r. 1911 przeniesiono się do hotelu Europej-
skiego, a w 1912 do własnego lokalu przy ul. Ossolińskich 6 w Warszawie.
W tymże roku nawiązano współpracę z Cesarskim Klubem Automobilowym w
Petersburgu w organizowaniu rajdu na trasie Petersburg-Warszawa-Kijów-
Moskwa z próbą szybkości na jednym kilometrze pomiędzy Nowym Dworem
a Jabłonną.Również w r. 1912 wydano pierwszą w Polsce, bardzo dokładną
jak na owe czasy mapę dróg kołowych Królestwa Polskiego.W dniach 4-5
lipca 1913 r. Towarzystwo Automobilistów Królestwa Polskiego zorganizowało
pierwszy rajd samochodowy na odległość 582 wiorst ( około 600 km ) na trasie Warszawa-Lódz-Radom-Puławy-Lublin-Warszawa, gdzie udział wzięło
16 zawodników.Dla przypomnienia: 1 wiorsta=1066,78 m.Drugim rajdem
była 4-etapowa jazda na dystansie 1215 km z próbą szybkości na jednym
kilometrze,zorganizowana w dniach 21-24 maja 1914 r.W czerwcu tegoż roku zorganizowano pierwszą w Polsce międzynarodową wystawę samo-
chodów w budynku starej ujeżdżalni w ówczesnym parku Agricola.
Podzielono ją na 15 tematycznych działów.Największym zainteresowaniem
licznie zwiedzającej wystawę publiczności cieszył się dział, obejmujący
zgromadzone tam automobile,rowery. a także przeróżny osprzęt samo-
chodowy,przeważnie wyrobu warszawskich rzemieślników.Niestety, ani
firmy produkujące rowery,ani marki wystawionych tam 12 samochodów
nie są nam dzisiaj znane.Wiadomo tylko, iż dwa były czeskie,po jednym
belgijskim,angielskim,austriackim,dwa francuskie,trzy niemieckie oraz
dwa z USA.Ponadto wystawiono dwa automobile towarowe,jedną z tych
ciężarówek wyprodukował Ford,a drugą niemiecka firma Buessing.Cała
organizacja tej części wystawy leżała w rękach działaczy Towarzystwa
Automobilistów, którzy nie ograniczyli się jedynie do przygotowania
ekspozycji, lecz w trakcie trwania wystawy organizowali pokazy jazdy,
demonstrując zalety młodego, lecz szybko zdobywającego popularność
środka lokomocji.Wystawa zakończyła się wielkim sukcesem - zwiedziło
ją ponad 200 000 widzów.Pozdrowienia.Oldtimer.
Aby przedstawić rozwój automobilizmu w Polsce w sposób jako tako usyste-
matyzowany, należy wrócić do korzeni czyli okresu z przed I wojny świat.
Za początek polskiej motoryzacji przyjęto datę 07.12.1908r. kiedy to powsta-
ło Towarzystwo Automobilistów Królestwa Polskiego ( TAKP ), ale już dużo
wcześniej rozwijał się sport automobilowy a zwłaszcza motocyklowy.Już pod
koniec lat 90-tych XIX w. na ulicach Warszawy jezdziło kilkanaście różnych
samochodów, zainteresowanie nimi wzrosło po słynnym wyczynie właściciela
składu maszyn i narzędzi rolniczych firmy "Wasilewski,Grodzki,Bronikowski",
z ul. Senatorskiej.Otóż Stanisław Grodzki w towarzystwie redaktora "Cyklisty" Zygmunta Naimskiego i mechanika ( Alzatczyka ) Emila Kraentlera
wystartował 10 lipca 1897r. z Warszawy na 3,25-konnym samochodzie
Peugeot z silnikiem Daimlera w 11-etapowym rajdzie do Paryża, do którego
dotarli po 17 dniach 26 lipca.Sama jazda zajęła podróżnikom 12 dni i było to
wydarzenie roku. W tamtym okresie wśród jeżdżących po Warszawie pojazdów szczególnie wyróżniał się potężny "De Dion Bouton" należący do
braci Czesława i Karola Raczyńskich, z których Karol był chyba pierwszym
w historii motoryzacji Polakiem,który postanowił produkować samochody.
Otóż w roku 1899 wszedł on w spółkę z przemysłowcem belgijskim Ernestem Pinardem.W Brukseli spółka rozpoczęła produkcję,zamierzając
następnie przenieść fabrykę do jednego z polskich miast, lecz niestety
przez dwa lata, 1900 i 1901, nie uzyskano pozytywnych rezultatów, gdyż
prototypy były za ciężkie, mało zwrotne i posiadały zbyt wiele błędów
konstrukcyjnych.Spółkę rozwiązano i tak skończyło się marzenie o
pierwszym polskim samochodzie.Następne próby miały miejsce dopiero
po uzyskaniu przez Polskę niepodległości po 1918 roku.Pozdrawiam.
Oldtimer.[/b][/i]

No nie było. I co w tym dziwnego.. ?
Komunistyczna Partia Polski - zwana początkowo Komunistyczną Partią Robotniczą Polski powstała 16 XII 1916 r. w Krakowie w wyniku połączenia się dwóch istniejących wcześniej ugrupowań - Socjaldemokracji Królestwa Polskiego i Litwy, oraz PPS - Lewicy. W uchwalonej na zjeździe zjednoczeniowym platformie politycznej nowo utworzona partia postawiła sobie następujące zadania:

*
"Wykazywać masom robotniczym konieczność bezpośredniej walki o zniesienie kapitalizmu, którego dalsze istnienie prowadzić musi do nowych rzezi wojennych i do zakucia mas pracujących w jarzmo wzmożonego wyzysku;
*
Demaskować reakcyjną i imperialistyczną istotę haseł głoszonych przez partie burżuazyjne, które zarówno teraz, jak i podczas wojny usiłują tumanić masy ludowe frazesami "narodowymi" i "patriotycznymi";
*
Wpajać w masy robotnicze świadomość solidarności i jedności klasowej bez względu na różnice narodowości, pochodzenia czy wyznania; w tym celu bezwzględnie zwalczać partie szerzące w ruchu robotniczym nacjonalizm, oportunizm i ugodę (...);
*
Zaostrzać i pogłębiać starcia między klasą robotniczą a wyzyskującymi je klasami posiadającymi na gruncie spraw zarobkowych, braku pracy, potwornej lichwy żywnościowej i mieszkaniowej, lokautów, sabotażu itd. i wprowadzać te codzienne starcia w łożysko walki o zniesienie kapitalizmu, o zaprowadzenie gospodarki socjalistycznej drogą dyktatury proletariatu;
*
Skupić najbardziej świadome i najbardziej rewolucyjne zastępy robotnicze w ramach organizacji partyjnej dla nadania całemu ruchowi rozmachu i świadomości celu;
*
Współdziałać jak najczynnjej w tworzeniu Rad Delegatów Robotniczych miast i wsi jako organów walki mas proletariackich zmierzających do skupienia całej klasy robotniczej i objęcia w jej imieniu dyktatury;
*
Współdziałać w połączeniu się Rad Delegatów Robotniczych miast i wsi w jeden wielki, scentralizowany organizm, zdolny do objęcia całej władzy s ścisłej łączności z rządami proletariackimi i Radami Robotniczymi innych krajów;
*
Przygotowywać i organizować bezpośrednią walkę polityczną oraz szerzyć wśród mas świadomość, że walka ta będzie ostatecznie rozstrzygnięta przez orężne starcie między siłami rewolucji i kontrrewolucji".


"jego dawne ziemie..." Lwów został włączony do Królestwa Polskiego w 1356r a Wrocław w 1335 zawłaszczyli Czesi a później przejęli Habsburgowie.....koleje historii spowodowały, że możemy w odniesieniu do obu mówić "nasze".
Krzywy ogórek - to chory ogórek
Nie "ekstremum" - we współczesnej "globalnej wiosce" cały świat jest "powiązany" różnego rodzaju układami politycznymi, handlowymi...no może poza reżimem w Korei Północnej.
Wystarczy zerknąć na giełdę...wachnięcie na giełdzie w USa i natychmiastowe tąpnięcia na giełdach w Europie, Azji...niestety stanowimy system naczyń połączonych...i gdy nastąpi kryzys ekonomiczny, to dotknie cały świat

Nie jestem "za" lub "przeciw" - to PiS teraz zastosował metodę Wałęsy i to wbrew własnej woli....bo nie PO fetowało zycięstwa i to Tusk dobijał targu aby pojechac 13.12.2007 wraz z Prezydentem i uszczknąć coś ze splendoru PiSu po "sukcesie lizbońskim".
To tylko 3 miesiące temu, i tez zapewne pamiętasz targi kto pojedzie podpisywać?
Samo to że wyjeżdżasz z PiS czy Tuskiem w dyskusji na inny temat świadczy że myślisz "partyjnie" a nie "zagadnieniowo"
A to że najwidoczniej nie wiesz o co w obecnym kryzysem chodzi świadczy o tym że czytasz dość jednostronną prasę (która udaje że nie wie iż PO przeforsowało uchwałę PRZECIW ustaleniom odrębnym w Lizbonie i właśnie o obronę przed ODEJŚCIE OD LIZBONY PIS-owi chodziło, i to PO stawało "przeciw Lizbonie").
"jego dawne ziemie..." Lwów został włączony do Królestwa Polskiego w 1356r a Wrocław w 1335 zawłaszczyli Czesi a później przejęli Habsburgowie.....koleje historii spowodowały, że możemy w odniesieniu do obu mówić "nasze".
Krzywy ogórek - to chory ogórek
Nie "ekstremum" - we współczesnej "globalnej wiosce" cały świat jest "powiązany" różnego rodzaju układami politycznymi, handlowymi...no może poza reżimem w Korei Północnej.
Wystarczy zerknąć na giełdę...wachnięcie na giełdzie w USa i natychmiastowe tąpnięcia na giełdach w Europie, Azji...niestety stanowimy system naczyń połączonych...i gdy nastąpi kryzys ekonomiczny, to dotknie cały świat
Nie jestem "za" lub "przeciw" - to PiS teraz zastosował metodę Wałęsy i to wbrew własnej woli....bo nie PO fetowało zycięstwa i to Tusk dobijał targu aby pojechac 13.12.2007 wraz z Prezydentem i uszczknąć coś ze splendoru PiSu po "sukcesie lizbońskim".
To tylko 3 miesiące temu, i tez zapewne pamiętasz targi kto pojedzie podpisywać?
Jestem na paru forach ,pod różnymi nickami, lecz ostatnio najczęściej tu.
Tak jak pisałam kiedyś byłam w kościele ( organizacja) lecz ze strony jego przedstawiciela zaznałam wiele zła . Od tego momentu patrzyłam na księży przez pryzmat nienawiści. Przeszłam już ten etap, teraz patrzę na świat i na kośció bez emocji , chłodnym okiem.Nieraz chodzę do kościoła , nie modlę się , obserwuję.I co widzę ? Różne rzeczy ale wśród nich wiele kłamstwa i obłudy. Jak może proboszcz który opływa w luksusy ( proszę nie myśleć że to mity , widziałam od wewnątrz) może mówić , patrząc ludziom w oczy "prędzej wielbłąd przejdzie przez ucho igielne niźli bogaty wstąpi do królestwa niebieskiego". Chciałabym wtedy krzyknąć : A TY NIE CHCESZ DO NIEBA? Żyję we wspólnocie , we wspólnocie ludzi.Nie uważam że człowiekowi należy się szacunek za to że należy do gatunku homo sapiens.Bliższa jestem opinii Marka Twaina :Bóg stworzył małpę , nie spodobała mu się , stworzył więc człowieka , gdy go zobaczył to przestał więcej tworzyć. Mieszkam koło ZG , mamy sąsiada który pije , bije żonę znęca się nad dziećmi. Należy do rady parafialnej i w każde święto kościelne dekoruje dom flagami kościelnymi. Dla mnie jest on symbolem Polskiego katolika.Byłam z rodzicami parę dni w Rzymie . Spaliśmy w małym hoteliku.Do śniadania podawał bardzo miły kelner. Wielkie było nasze zdziwienie gdy w trzecim dniu wstąpiliśmy do pobliskiego kościoła, a tu "nasz" kelner odprawiał mszę. TAK TAK to był ksiądz . Później od naszej włoskiej rodziny dowiedzieliśmy się że księża bardzo często pracują ( prowadzą hotele , boiska , korty tenisowe ) pracują fizycznie.Możliwe że mało wiem, ale nie slyszalam aby w Polsce ksiądz splamił się stałą pracą fizyczną dla pieniędzy na rzecz parafii.Po co mam należeć do kościoła ? Nie wierzę w boga. Nie można uwierzyć w coś tylko dlatego że się tak postanowi . Nie muszę nigdzie należeć , mam przyjaciół którzy wierzą oraz ateistów. Postrzegam ludzi nie poprzez pryzmat wiary lecz dobroci i rozumu.Dobrze mi z tym. Nigdy nie krytykuję ZADNEJ wiary, co więcej, uważam że nie można tego zrobić. Wiara jest uczuciem a jak można skrytykować uczucie? Ono po prostu jest.Kłócę się natomiast lub polemizuję z ludźmi.
A przeważnie dlatego że razi mnie ich niekonsekwencja. Nieraz prowokuję ( Rafik wie coś o tym ) aby wydobyć z kogoś prawdę , a nie ułożoną i przygotowaną wypowiedź Ludzie najczęściej mówią to co myślą ( lecz normalnie ukrywają ) w chwilach wzbużenia i frustracji .Offca piszesz że znasz się na ludziach , możliwe , ja wolę poznawać człowieka. Nie socjologia a psychologia.Spotkałam wielu ludzi którzy pod warstwą dobra są potworami i odwrotnie.

Co do dobroci serca to gdy masz wyrzucic jakiś ciuch na śmietnik , a wrzucisz go do skrzyni PCK , to nie z dobroci serca ale dla lepszego samopoczucia.
Na tym kończę , idą święta mam trochę do zrobienia .
Pozdrawiam Marta
Jestem na paru forach ,pod różnymi nickami, lecz ostatnio najczęściej tu.
Tak jak pisałam kiedyś byłam w kościele ( organizacja) lecz ze strony jego przedstawiciela zaznałam wiele zła . Od tego momentu patrzyłam na księży przez pryzmat nienawiści. Przeszłam już ten etap, teraz patrzę na świat i na kośció bez emocji , chłodnym okiem.Nieraz chodzę do kościoła , nie modlę się , obserwuję.I co widzę ? Różne rzeczy ale wśród nich wiele kłamstwa i obłudy. Jak może proboszcz który opływa w luksusy ( proszę nie myśleć że to mity , widziałam od wewnątrz) może mówić , patrząc ludziom w oczy "prędzej wielbłąd przejdzie przez ucho igielne niźli bogaty wstąpi do królestwa niebieskiego". Chciałabym wtedy krzyknąć : A TY NIE CHCESZ DO NIEBA? Żyję we wspólnocie , we wspólnocie ludzi.Nie uważam że człowiekowi należy się szacunek za to że należy do gatunku homo sapiens.Bliższa jestem opinii Marka Twaina :Bóg stworzył małpę , nie spodobała mu się , stworzył więc człowieka , gdy go zobaczył to przestał więcej tworzyć. Mieszkam koło ZG , mamy sąsiada który pije , bije żonę znęca się nad dziećmi. Należy do rady parafialnej i w każde święto kościelne dekoruje dom flagami kościelnymi. Dla mnie jest on symbolem Polskiego katolika.Byłam z rodzicami parę dni w Rzymie . Spaliśmy w małym hoteliku.Do śniadania podawał bardzo miły kelner. Wielkie było nasze zdziwienie gdy w trzecim dniu wstąpiliśmy do pobliskiego kościoła, a tu "nasz" kelner odprawiał mszę. TAK TAK to był ksiądz . Później od naszej włoskiej rodziny dowiedzieliśmy się że księża bardzo często pracują ( prowadzą hotele , boiska , korty tenisowe ) pracują fizycznie.Możliwe że mało wiem, ale nie slyszalam aby w Polsce ksiądz splamił się stałą pracą fizyczną dla pieniędzy na rzecz parafii.Po co mam należeć do kościoła ? Nie wierzę w boga. Nie można uwierzyć w coś tylko dlatego że się tak postanowi . Nie muszę nigdzie należeć , mam przyjaciół którzy wierzą oraz ateistów. Postrzegam ludzi nie poprzez pryzmat wiary lecz dobroci i rozumu.Dobrze mi z tym. Nigdy nie krytykuję ZADNEJ wiary, co więcej, uważam że nie można tego zrobić. Wiara jest uczuciem a jak można skrytykować uczucie? Ono po prostu jest.Kłócę się natomiast lub polemizuję z ludźmi.
A przeważnie dlatego że razi mnie ich niekonsekwencja. Nieraz prowokuję ( Rafik wie coś o tym ) aby wydobyć z kogoś prawdę , a nie ułożoną i przygotowaną wypowiedź Ludzie najczęściej mówią to co myślą ( lecz normalnie ukrywają ) w chwilach wzbużenia i frustracji .Offca piszesz że znasz się na ludziach , możliwe , ja wolę poznawać człowieka. Nie socjologia a psychologia.Spotkałam wielu ludzi którzy pod warstwą dobra są potworami i odwrotnie.

Co do dobroci serca to gdy masz wyrzucic jakiś ciuch na śmietnik , a wrzucisz go do skrzyni PCK , to nie z dobroci serca ale dla lepszego samopoczucia.
Na tym kończę , idą święta mam trochę do zrobienia .
Pozdrawiam Marta
Dzięki, Wilczku, za precyzyjne tłumaczenie. Serio, serio

Nie jestem specem od Królestwa Polskiego, więc nie wiem na pewno, ale wydaje mi się, że z tą formalną niepodległością tego tworu powiedeńskiego to nie do końca było takie proste... Ale dopuszczam myśl, że mogę się mylić Bliższa mi jest odrobinę późniejsza epoka i terytorium nieco bardziej na południe


16 czerwca (a później 15 lipca) namiestnik Józef Zajączek (mianowany przez Aleksandra I) wprowadził cenzurę prewencyjną, co w praktyce oznaczało złamanie zasady wolności druku zagwarantowanej w konstytucji. W kwietniu 1822 Aleksander I wydał ukaz zabraniający młodzieży z Królestwa Polskiego studiowania za granicą (dotyczyło to także rzeczpospolitej Krakowskiej, a więc i UJ). Zaś 13 lutego 1825 wprowadził poprawkę do konstytucji wyłączającą jawność obrad sejmu.
Owszem, Mikołaj I był gorszy dla Polaków niż Aleksander, ale i Aleksander nie był zbyt propolski.


Byłoby równowagą, gdyby namiestnikiem był bardziej niezależny Czartoryski, a nie uległy Zajączek.


Wiem, że nastawił przeciwko sobie szlachtę i stąd jego zamordowanie, ale czy to wynikało z idiotyzmu? Jakieś źródła?

Zresztą, sam Czartoryski już w 1815 pisał w liście do Aleksandra, że Konstanty nienawidzi Polaków.
A nie przeszło Ci przez myśl że Czartoryski jako jeden z przybocznych Cara prowadził tradycyjną dworską grę przeciwm innym przybocznym, i w jego interesie było przedstawianie owych innych w jak najgorszym świetle? Trochę krytycyzmu i wyczucia kontekstu w stosunku do źródeł.

Mieszko I, Bolesław Chrobry - przymusowy chrzest obywateli i zwalczanie innowierców
Bolesław Szczodry doprowadził do buntu możnych, przez który musiał salwować się ucieczką z kraju
Adam Kazimierz Czartoryski - to przewodniczący obrad sejmu konwokacyjnego na którym, wobec absencji posłów opozycji, którzy w ramach protestu przeciwko obecności wojsk rosyjskich opuścili sesję, Familia Czartoryskich przeprowadziła za zgodą posła rosyjskiego Hermana Karla von Keyserlinga zmianę ustroju Rzeczypospolitej
W wyniku obrad tego sejmu Rzeczpospolita uznała oficjalnie tytuły cesarzowej Wszech Rosji Katarzyny II (nieuznawany od 1721) i tytuł króla w Prusach Fryderyka II (nie uznawany od 1701). Stanowiło to realne zagrożenie dla integralności terytorialnej państwa polskiego. Rosja w czasie rozbiorów podnosiła z tego tytułu roszczenia terytorialne wobec ziem ruskich Królestwa Polskiego i Wielkiego Księstwa Litewskiego. Prusy natomiast wykorzystały fakt, że Prusy Królewskie stanowiły niegdyś integralną całość z Prusami Książęcymi...
Adam Jerzy Czartoryski - W Rosji został kamerjunkrem Pułku Gwardii Konnej. Awansowany później do stopnia brygadiera był adiutantem wielkiego księcia Aleksandra I. Nawiązał romas z żoną Aleksandra wielką księżną Elżbietą Aleksiejewną. Po urodzeniu ich córki, książę Adam został mianowany posłem rosyjskim w Królestwie Sardynii. W 1801 powrócił do Rosji. W 1802 przeprowadzono reformę władz imperium według zaleceń księcia Adama. Utworzono 8 ministerstw i komitet ministrów pod przewodnictwem cesarza. Czartoryski został zastępcą Aleksandra Romanowicza Woroncowa, mianowany członkiem rady do spraw szkolnych W Ministerstwie Oświaty i członkiem komitetu urządzania Żydów. Po utworzeniu okręgu naukowego wileńskiego, w 1803 objął jako kurator władzę szkolną w 8 guberniach zachodnich Rosji. Został przyjacielem i doradcą cesarza Aleksandra I.
Dlatego że dopiero Kazimierz Wielki miał odwagę przeprowadzić reformę zwyczajowego systemu prawnego, skodyfikować go i ujednolicić dla całego kraju - a na Zachodzie miał gotowe wzorce.
To tylko świadczy o tym, że Zachód i jego wpływy są złe.

Jasne, a książę Konstanty i Nowosilcow to rdzenni Polacy byli
I co to była za niepodległość, kiedy nie można było prowadzić własnej polityki zagranicznej i wszystko zależało od cara i współpracowników?
Dziwne, bo wydawało mi się, że jednym z punktów zapalnych pomiędzy naszą arystokracją a caratem było nie przyłączenie do "Kongresów" ziem I rozbioru Polski.
W historii państwa polskiego mamy tylko I RP, II RP, PRL, III RP.
mamy jedynie namiastki państwowości polskiej, więc ich władców nie możemy uważać za kolejnych królów.
Ale Polacy podobnie jak większość państw europejskich nie uważały Królestwa Polskiego za państwo suwerenne
poczet carów rosyjskich nie może być uznany za kolejnych królów polskich
Czyli mam rozumieć, że w okresie o którym piszesz, Polska była państwem suwerennym i niepodległym, w którym naród polski sam decydował o losach własnego państwa?
A czy wtedy było coś takiego, jak "naród polski"? Wtedy pojęcie państwa narodowego dopiero zaczynało się kształtować. Wtedy jeszcze raczej był "naród szlachecki".
Jak pisałem, Polska nie była niepodległa. Ale IMHO liczy się bardziej to, że Polaków wtedy nie zmuszano do wyrzeczenia się własnej tożsamości, kultury i języka i pozwalano im zachować swoją polskość. Dopiero później miała miejsce nasilona germanizacja i rusyfikacja. Nie miało takiego znaczenia, czy Polską rządzą obcy, czy swoi - ważne było to, żeby nie łamać praw zawartych w konstytucji i nie ograniczać zagwarantowanych wolności słowa i druku. A ograniczać tą wolność mogą zarówno rodacy, jak i obcy - o czym już pisałem.

Mylisz się. Polska była na mapie Europy w latach 1807-1832 - najpierw w formie Księstwa Warszawskiego, potem Królestwa Polskiego.
Polska w latach 1807-1831/2 nie była w ramach obcego państwa. Czyli mam rozumieć, że w okresie o którym piszesz, Polska była państwem suwerennym i niepodległym, w którym naród polski sam decydował o losach własnego państwa?
Przełomowy był tu rok 1202. Odtąd Ślązacy mogli utożsamiać się z własnymi, oficjalnie uznanymi państwami: Księstwem Opolsko-Raciborskim – Mieszka Plątonogiego, którego godłem został złoty orzeł na błękitnym polu oraz Księstwem Śląskim – Henryka I Brodatego (syna Bolesława I Wysokiego i Adelheid von Sulzbach), z czarnym orłem na złotym polu w roli godła państwowego. Sam Henryk I Brodaty oraz jego syn z małżeństwa z Hedwig von Andechs – Henryk II Pobożny władali jednolitym Państwem Śląskim, które w okresie swej największej potęgi wcieliło również część ziem polskich i niemieckich rozciągając się od dzisiejszego Berlina po Lublin. W historii Polski bezpodstawnie przypisuje się im przez to zamiar zjednoczenia i reaktywacji państwa polskiego. Przeczą temu jednak fakty. Pomimo posiadania w swych granicach Krakowa, Gniezna i Poznania – Państwo Śląskie posiadało nadal stolicę we Wrocławiu, a jego władcy nie tytułowali się książętami Królestwa Polskiego, nie kultywowali również polskich tradycji językowych, kulturowych i obyczajowych. Wręcz przeciwnie śląscy Piastowie sprowadzali na Śląsk niemieckich osadników, rycerzy i duchownych, wprowadzili na śląskie dwory kulturę i obyczaje niemieckie, a przede wszystkim język niemiecki jako oficjalny język dworski, później także kancelaryjny (czyli urzędowy). Konkurencyjnym państwem piastowskim, kontynuującym wszystkie tradycje Królestwa Polskiego, było wówczas Państwo Mazowieckie. Półtora stulecia niepodległości Śląska, połączone z wymieszaniem ludności słowiańskiej i niemieckich osadników, utrwaliło i pogłębiło odrębną tożsamość etniczną Ślązaków. Również śląscy Piastowie, gdy potomek mazowieckiej linii Piastów – Władysław Łokietek w roku 1320 zjednoczył Królestwo Polskie, woleli wybrać zwierzchność władcy jednego z państw rozdrobnionej Rzeszy Niemieckiej – Królestwa Czech, niż wejść w skład centralistycznego Królestwa Polskiego, kultywującego wschodnie wzorce państwowości. Wybór ten był o tyle słuszny, że wszyscy śląscy książęta zachowali niezależność od instytucji państwa czeskiego, w którego skład Śląsk wszedł jedynie formalnie. Ślązacy prowadzili wówczas np. samodzielne wojny z Królestwem Polskim. Niemal wszystkie niestety przegrane, zakończone utratą Wielunia (1393), Siewierza (1443-1452) i Oświęcimia (1454) na rzecz państwa polskiego. Po wygaśnięciu mazowieckiej linii Piastów władającej Królestwem Polskim, przedstawiciele śląskiej linii Piastów nigdy nie byli brani pod uwagę jako pretendenci do polskiej korony. W roku 1410 mimo poparcia swego zwierzchnika króla Czech i byłego króla niemieckiego w jednej osobie Wacława IV (Wenzel IV von Luxemburg) dla Polaków, część śląskiego rycerstwa, w tym książęta piastowscy, w bitwie pod Grunwaldem walczyło po stronie krzyżackiej. W roku 1422 wszyscy Piastowie śląscy zawarli sojusz z Zygmuntem Luksemburczykiem i Zakonem krzyżackim, którego celem był rozbiór Polski, do którego ostatecznie nie doszło, wskutek ugody Luksemburczyka z wielkim księciem litewskim Witoldem. W latach 1440-1442 Śląsk toczył wojnę z Królestwem Polskim, gdy wszyscy Piastowe śląscy odmówili Jagiellonom uznania polskiej zwierzchności nad Śląskiem. Konflikt ten zakończył się patem, gdy część śląskich Piastów zgodziła się uznać zwierzchność Jagiellończyka, lecz wyłączne jako króla Czech, zaś Polacy wyczerpani wojną na Śląsku, nie byli w stanie zmierzyć się z Habsburgami, którzy opanowali Czechy. Właśnie z XV wieku pochodzą słowa słynnego polskiego kronikarza Jana Długosza: „Spośród narodów graniczących z Królestwem Polskim nie ma bardziej zawistnego i wrogiego Polakom, niż Ślązacy”. Oprócz widocznego faktu niechęci tego sławnego Polaka dla Ślązaków, najistotniejsze jest tutaj postrzeganie przez niego odrębnego narodu śląskiego.

Na czym polegało te "kultywowanie polski kultury narodowyj"?

bezsporne jest napewno posługiwanie się językiem polskim, co warto podkreślić mimo iż Śląsk od początku XIV wieku czyli od chwili zjednoczenia królestwa Polskiego przez Łokietka był poza granicami państwa, przez ponad 600 lat Śląsk utracił swą łączność z pozostałymi ziemiami polskimi, zasadniczo każda inna odpowiedz moze byc podważona bo za bardzo nie mam pod ręką źródeł które mogły by potwierdzić np obchodzenie świąt takich jak 3 Maj, rocznice powstań etc.

co ważne i wydaje sie po Twojej odpowiedzi bezsporne - statystyki, a że źródło niemieckie więc jakby miały być na czyjąś niekorzyść to co jak co ale napewno nie polską.
Już na poprzedniej stronce opisałem to...


Zawaliłem wypracowanko z rozszerzonej historii.
Wypracowanie (Stosunki Królestwa Polskiego z Litwą i Rusią Halicką XIV-XV wieku oraz stosunki Polski z Ukrainą i Litwą 1918-1922, wybrałem temat 2.
Ale chyba nie na temat...
Więc spróbowałam sama...

Temat : "Metody Germanizacji i Rusyfikacji Polaków na ziemiach polskich w XIX w. oraz metody walki z Germanizacją i Rusyfikacją".



Plan wypracowania:


1. Wstęp:

a) Pojęcie Germanizacji
b) Pojęcie Rusyfikacji
c) Główne cele Germanizacji i Rusyfikacji



2. Rozwinięcie :

a) Metody Germanizacji:
* likwidacja języka polskiego w administracji i sądownictwie
* zakaz prowadzenia mszy w języku polskim
* nazwy polskich miejscowości z zastępowane niemieckimi
* zastąpienie polskich urzędników niemieckimi
* skatowanie dzieci, za mówienie po polsku na lekcji religii we Wrześni


b) Metody Rusyfikacji
* zlikwidowana autonomia Królestwa Polskiego
* zrusyfikowana administracja i szkolnictwo
* podział kraju na 10 guberni
* ciągły stan wojenny
* likwidacja kościoła greko- katolickiego
* przekształcanie nazw polskich miast na rosyjskie
* likwidacja polskich teatrów, czasopism, szkół i stowarzyszeń



3. Zakończenie :

a) Postawa i metody walki polskiego społeczeństwa wobec rosyjskich i pruskich szykan i represji.
* kościół katolicki ostoją polskości
* zdobywanie wiedzy o polskiej historii i literaturze na nielegalnych tajnych kompletach oraz w szkołach prywatnych
* włączenie się czynnie w walkę z rusyfikacją przedstawicieli literatury i sztuki, tworzących ku pokrzepieniu serc
* zakładanie Towarzystw Czytelni Ludowych i Towarzystw Ludowych
* utworzenie w 1894 r. Towarzystwa Przyjaciół Pouczania się i Opieki nad Dziećmi “Warta”
* utworzenie w 1905 r. stowarzyszenia “Straż”


Powiedzcie chociaż czy dobrze i czy o to mniej więcej chodzi ?
Dziękuje za zdefiniowanie mitu. W moim słowniku takiego znaczenia nie było (PWN 1979). Wybieram fragmenty książek do umieszczenia w bibliografii. Z literaturą przedmiotu nie ma problemu, bo wybrałem po 1 rozdziale z każdej książki (według reguł przedstawionych przez bibliotekarki w mojej szkole, ):

    Chrzanowski Ignacy: Historia literatury niepodległej Polski. (...) Wiek XV, s. 35-37. (fragment o Długoszu)

    Ossowska Maria: Ethos rycerski i jego odmiany. (...) Rycerz w średniowieczu, s. 71, 76, 78-79, 90-92. (fragmenty o polskim rycerstwie)


Będę miał jeszcze książkę absolwenta mojej szkoły (jakiegoś Dariusza) - "Obyczaje polskiego rycerstwa późnośredniowiecznego".

Gorzej jest w literaturze podmiotu. Stamtąd wybiorę dużo fragmentów z wielu rozdziałów. Bibliografia z "Roczników" i "Krzyżaków" może wyglądać tak:

    Długosz Jan: Roczniki czyli Kroniki Sławnego Królestwa Polskiego. Wyd1. T. 6. (...) Rok Pański 1409, s. 37-39. Rok Pański 1410, s. 95-97, 101-106, 116, 122-124, 127-134, 139-140, 142-144, 150-155, 164-168, 170-171.

    Długosz Jan: Roczniki czyli Kroniki Sławnego Królestwa Polskiego. Wyd1. T. 7. (...) Rok Pański 1419, s. 100. Rok Pański 1420, s. 147-148. Rok Pański 1428, s. 248-252.

    Sienkiewicz Henryk: Krzyżacy. T. 1. (...) Rozdział I, s. 5-7, 16-25. Rozdział IV, s. 38, 41-52. Rozdział V, s. 68-80. Rozdział VII, s. 106-113. Rozdział VIII, 114-116...

    Sienkiewicz Henryk: Krzyżacy. T. 1. (...) Rozdział...


Czy tak może być? Czy może musze łączyć fragmenty?
Dziękuje za zdefiniowanie mitu. W moim słowniku takiego znaczenia nie było (PWN 1979). Wybieram fragmenty książek do umieszczenia w bibliografii. Z literaturą przedmiotu nie ma problemu, bo wybrałem po 1 rozdziale z każdej książki (według reguł przedstawionych przez bibliotekarki w mojej szkole, ):

    Chrzanowski Ignacy: Historia literatury niepodległej Polski. (...) Wiek XV, s. 35-37. (fragment o Długoszu)

    Ossowska Maria: Ethos rycerski i jego odmiany. (...) Rycerz w średniowieczu, s. 71, 76, 78-79, 90-92. (fragmenty o polskim rycerstwie)


Będę miał jeszcze książkę absolwenta mojej szkoły (jakiegoś Dariusza) - "Obyczaje polskiego rycerstwa późnośredniowiecznego".

Gorzej jest w literaturze podmiotu. Stamtąd wybiorę dużo fragmentów z wielu rozdziałów. Bibliografia z "Roczników" i "Krzyżaków" może wyglądać tak:

    Długosz Jan: Roczniki czyli Kroniki Sławnego Królestwa Polskiego. Wyd1. T. 6. (...) Rok Pański 1409, s. 37-39. Rok Pański 1410, s. 95-97, 101-106, 116, 122-124, 127-134, 139-140, 142-144, 150-155, 164-168, 170-171.

    Długosz Jan: Roczniki czyli Kroniki Sławnego Królestwa Polskiego. Wyd1. T. 7. (...) Rok Pański 1419, s. 100. Rok Pański 1420, s. 147-148. Rok Pański 1428, s. 248-252.

    Sienkiewicz Henryk: Krzyżacy. T. 1. (...) Rozdział I, s. 5-7, 16-25. Rozdział IV, s. 38, 41-52. Rozdział V, s. 68-80. Rozdział VII, s. 106-113. Rozdział VIII, 114-116...

    Sienkiewicz Henryk: Krzyżacy. T. 1. (...) Rozdział...


Czy tak może być? Czy może musze łączyć fragmenty?
Witam wszystkich,

Serdecznie zapraszam na Boską Liturgię w obrządku
bizantyjsko-ukraińskim, która zostanie odprawiona
we środę 23 stycznia 2008 r. o 18.00 w dawnej katedrze
greckokatolickiej, obecnie rzym.kat. Bazylice NMP
w Chełmie przy ul. Lubelskiej 2.
Już po raz piąty w dniu liturgicznego wspomnienia
Męczennikow Pratulińskich w dawnej katedrze chełmskiej
celebrowana będzie wschodnia Liturgia. W tym roku
w sposób szczególny wspominać będziemy Ferdynanda
Ciechanowskiego (1759-1828), od 1810 r. biskupa
chełmskiego, senatora Księstwa Warszawskiego i
Królestwa Polskiego - którego 180. rocznica śmierci
przypada 7 kwietnia br.


z Bożéy Łaski
My ALEXANDER I.
Cesarz Wszech Rossyi, Król Polski
etc. etc. etc.
Wszem w obec i każdemu komu o tém wiedzieć należy, a mianowicie Obywatelom Królestwa Naszego Polskiego wiadomo czyniemy, iż Izba Senatorska i Izba Poselska stosownie do przedstawionego w imieniu Naszém proiektu i po wysłuchaniu Mówców Rady Stanu i Kommissyów Seymowych, uchwaliły co następuie:

KODEX CYWILNY
KRÓLESTWA POLSKIEGO

Artykuł 408. 
Maiący pięcioro dzieci prawych, mogą się wymówić od przyięcia wszelkiéy opieki, wyiąwszy nad temiż dziećmi.
Dzieci które z powodu służby woyskowéy kraiowéy życie utraciły, będą zawsze, gdy idzie o uwolnienie się od opieki, równie z żyiącemi policzone.
Inne dzieci zmarłe w tenczas tylko liczyć się będą, gdy żyią dzieci po nich pozostałe.
Dzieci poczęte uważane będą za żyiące.


Za programem "LEX" ( )



I nie eminencję, a ekscelencję.



Moim zdaniem abp. Stanisławowi Wielgusowi w dniach od piatego do siódmego stycznia przysługiwał tytuł eminencji, jako Prymasowi Królestwa Polskiego


Przy okazji chciałbym poinformować, że na temat sprawy abp. popełniłem tekst:

22. W stosunku do księży Kardynałów może być używany tytuł: Eminencjo, do Biskupów zaś: Ekscelencjo, do czego może być dodawany wyraz: Najczcigodniejszy (Reverendissimius).

Odnośnie Pana artykułu nie zaprzeczam, że dokumenty mogłby być sfałszowane. Ale! Najpierw Abp mówił, że nie współpracował. Potem mówił, że współpracował. Wniosek: w którymś momencie musiał kłamać.



I nie eminencję, a ekscelencję.



Moim zdaniem abp. Stanisławowi Wielgusowi w dniach od piatego do siódmego stycznia przysługiwał tytuł eminencji, jako Prymasowi Królestwa Polskiego


Przy okazji chciałbym poinformować, że na temat sprawy abp. popełniłem tekst:


Dodam, ze tytuł Prymas królestwa Polskiego nadali Moskale arcybiskupowi warszawskiemu wiec o co walczyc? zeby kolejny konfident miał taki tytuł?

Nie Moskale, a Ojciec Święty Pius VII poprzez breve Justis Gravibusque Causis


Nic podbnego... na mocy konkordatu Rosji ze Stolicą świętą zostały wydane bulle Militantis Ecclesiae z 12 III 1818 i Ex imposita nobis z 30 VI 1818, ustalono nimi nową organizację Koscioła na terenie Królestwa Polskiego- podniesiono do rangi arcybiskupstwa, biskupstwo warszawskie (od 1798)- z dniem 12 III 1818, z szecioma diecezjami. Pierwszym metropolitą został Franciszek Skarbek Malczewski i wtedy też dla celów politycznych car nadł mu tytuł Prymasa króelstwa Polskiego potwierdzony potem przez papieża, który po zasięgnięciu rady u abp poznanskiego Edwarda Raczyńsiego, taki tytuł mu nadał. Bo prusacy zakazywali używac tytulu prymasa arcybiskupom gnieznienskim. Raczynski zgodził sie na utworzenie metropolii warszwaskiej ale nie zgodizł sie na przeniesiene tytulu prymasa. W tym czasie nastapiło relane nadanie tytułu prymasa królestwa Polskiego dla Malczewskiego który zatwierdzony został przez cara na stolice warszawskiej metropolii, bo wszelkie nominacj eodbywały sie za pośrednitwem cara i on je zatwierdzał. Papież dokonał potwierdzenia tego tytułu w bulli Romani pontifices z 6 X 1818 r- ale nie ma tam wzmianki o zniesieniu tego tytułu dla abp gnieznienskiego. ametropolici warszawacy mieli teraz nosisc strój kardynalski bez piuski purpurowej.

Dodam, ze tytuł Prymas królestwa Polskiego nadali Moskale arcybiskupowi warszawskiemu wiec o co walczyc? zeby kolejny konfident miał taki tytuł?

Nie Moskale, a Ojciec Święty Pius VII poprzez breve Justis Gravibusque Causis


Dodam, ze tytuł Prymas królestwa Polskiego nadali Moskale arcybiskupowi warszawskiemu wiec o co walczyc? zeby kolejny konfident miał taki tytuł?

jeszcze jakieś Królestwo Polskie? Bo nie słyszałem... W miedzywojniu też juz nie istniało (przynajmniej praktycznie), a tytuł Prymasa Królestwa Polskiego jak najbardziej funkcjonował.
Mozna tez zapytać, czy istnieje jeszcze jakaś Galia, skoro jest Prymas Galii[/quote]

O ile dobrze wiem to Galia istnieje bo to poprostu Francja- Germania nie istniał a nigdy a abp Saltzburga ma taki tytuł. szczerze mówiac pomys inflantylno-romantyczny... po co??

Zresztą chyab papiez określił komu i na jakich zasadch będzie on przysługiwał-nie widze powodu do kolejnego gdybania... stolica prymasów było zawsze Gniezno, a Warszawa raz, że stała i rzypadkiem stolicą i siedzibą prymasa także przypadkiem bo z Łowicza było bliżej.

Czy ktoś z Państwa sie orientuje, czy tytuł Prymasa Królestwa Polskiego został oficjalnie zniesiony przez Stolicę Apostolską?
Że tak zapytam: A istnieje jeszcze jakieś Królestwo Polskie? Bo nie słyszałem...

W miedzywojniu też juz nie istniało (przynajmniej praktycznie), a tytuł Prymasa Królestwa Polskiego jak najbardziej funkcjonował.
Mozna tez zapytać, czy istnieje jeszcze jakaś Galia, skoro jest Prymas Galii

Czy ktoś z Państwa sie orientuje, czy tytuł Prymasa Królestwa Polskiego został oficjalnie zniesiony przez Stolicę Apostolską?
Że tak zapytam: A istnieje jeszcze jakieś Królestwo Polskie? Bo nie słyszałem...
Czy ktoś z Państwa sie orientuje, czy tytuł Prymasa Królestwa Polskiego został oficjalnie zniesiony przez Stolicę Apostolską? Jeśli nie został, to czy abp. Wielgusowi przysługuje ten tytuł:
-automatycznie od objecia Metropolii Warszawskiej?
-jedynie wtedy, gdy sam zacznie go używać?
-jedynie wtedy gdy SA go potwierdzi?
-w jeszcze innym przypadku?
Szanowny Panie Porysie,

Wydaje mi się, że dokonał Pan pewnego skrótu.
Księża Huszno i Zahariasiewicz rzeczywiście byli niezadowolenia z braku uznania przez Państwo dla narodowych katolików, co miało szczególne znaczenie - także w zakresie aktów stanu cywilnego - na obszarze byłego zaboru rosyjskiego, włącznie z terenami byłego Królestwa Polskiego. A wypada przypomnieć, że ks. Zahariasiewicz działał głównie w Warszawie, zaś ks. Huszno był z Dąbrowy Górniczej, czyli z Zagłębia.
Chęć uzyskania uprawnień właściwych dzisiejszym urzędom stanu cywilnego skierowała ich ku prawosławiu (autokefalicznemu od 1924 roku). Natomiast to, co oni o narodowych katolikach pisali, pozwala powątpiewać w uznawanie ich za takowych.

Z poważaniem,
Japolan
Zachęcam do zapoznania się z twórczością zapomnianego polskiego pisarza Teodora Jeske-Choińskiego. Był on autorem powieści osnutych w realiach upadającego Cesarstwa Rzymskiego, Średniowiecza czy rewolucji francuskiej. Z powodzeniem jego książki można znaleźć w zakurzonych, zwyczajnych bibliotekach lub na allegro.
Moim zdaniem przy jego powieściach jakiś tam "Pierścień Rybaka" może się schować!

Więcej o autorze:



Jeske-Choiński był pisarzem, który jako pierwszy w literaturze Polskiej postawił tezę, że gmach cywilizacji europejskiej opiera się na czterech filarach: filozofii greckiej, prawie rzymskim, religii chrześcijańskiej i germańskiej instytucji królestwa. Rozważając zagadnienie upadku Cesarstwa Rzymskiego odrzucał pogląd w rodzaju "Rzym skończył się". Będąc miłośnikiem antyku, bronił opinii, że wraz z upadkiem pogańskiego Rzymu wypełniło się jego prawdziwe przeznaczenie, polegające na przechowaniu dawnego ładu trwałych grecko-rzymskich fundamentów, mających posłużyć następcom - nowym Rzymianom - do wzniesienia gmachu Europejskiej Cywilizacji Chrześcijańskiej. Powieścią, która przyniosła Jeske-Choińskiemu międzynarodową sławę, była Tiara i korona (1900).

Wiele uwagi w swojej twórczości poświęcił on także innemu tragicznemu wydarzeniu z historii europejskiej - rewolucji francuskiej. Odzwierciedleniem jego historiozoficznych poglądów na ten temat była trylogia: Błyskawice (1907), Jakobini (1909) i Terror (1911), w której obnażał rozkład moralny ówczesnego społeczeństwa francuskiego i ohydę rewolucji.

Autor głosił w nim pogląd o konstruktywnym wymiarze konserwatyzmu i potępiał jednocześnie wszelkie formy radykalizmu politycznego. Jeske-Choiński nie ignorował w swej twórczości tematyki polskiej. Dowodem tego były powieści o tematyce współczesnej autorowi: Trzeźwi (1885), Narwańcy (1888), oraz historyczne: Po złote runo (1892), O mitrę hospodarską (1904) - powieść historyczna z XVI stulecia, której akcja rozgrywa się w realiach Rzeczypospolitej ostatnich Jagiellonów. Pisząc swe powieści, które, czego nie ukrywał, były wymierzone ideowo przeciw dominującym modom współczesnego świata (były one tłumaczone na wiele języków obcych i cieszyły się dużą poczytnością), podkreślając starą prawdę, że jeżeli życie społeczne przestaje opierać się o trwałe zasady moralne, to także prawo przestanie być przestrzegane, co w konsekwencji spowoduje upadek państwa. Przesłaniem powieści Jeske-Choińskiego była pochwała prawdziwego, zdrowego ducha Europy, przejawiająca się w podejmowanej tematyce, dotyczącej najważniejszych wydarzeń w dziejach cywilizacji: zwycięstwa chrześcijaństwa w starożytnym Rzymie, średniowiecznego konfliktu między Papiestwem a Cesarstwem, czy upadku porządku starej Europy spowodowanego przez rewolucję francuską. Dorobek literacki Jeske - Choińskiego został przez XX - w. krytyków literatury skazany na zapomnienie, ponieważ przeciwstawiał się on uznanym powszechnie trendom "postępowym" i współczesnemu mu modernistycznemu klimatowi końca wieku. Cały swój pisarski kunszt i zdolności poświęcił on w obronie tradycyjnych wartości, w których umiłowaniu był wychowany i którym pozostał wierny przez całe życie. Krytykował modernistyczną wizję nowego człowieka wyzutego z moralności i zobowiązań społecznych, odwracającego się od dziedzictwa kulturowego, religii i tradycji.

A jeśli chodzi o sformułowanie, to polecam sięgnięcie do "Kronik czyli Roczników Królestwa Polskiego" i przeczytanie, czego wysłuchał król Władysław Jagiełło przed bitwą pod Grunwaldem (program nauczania Jezyka Polskiego na poziomie liceum).

Sienkiewicz zaś pisał w "Krzyżakach", że Król Jego Mość 2 Mszy dziennie na klęczkach słuchał.

Droga Pani czy aby Chrystusowi chodzi o wysłuchanie Mszy? Przejdźmy do źródła poprostu

O, kolejny kryptoprotestant z zasadą "sola Scriptura"?

A jeśli chodzi o sformułowanie, to polecam sięgnięcie do "Kronik czyli Roczników Królestwa Polskiego" i przeczytanie, czego wysłuchał król Władysław Jagiełło przed bitwą pod Grunwaldem (program nauczania Jezyka Polskiego na poziomie liceum).
Jeśli komuś zależy, żeby ślub cywilny wziąć w urokliwej scenerii pałacowych wnętrz, z podjęciem tej ważnej decyzji powinien się trochę wstrzymać. Urząd Stanu Cywilnego w Katowicach zmienia siedzibę. Z brzydkiego i niefunkcjonalnego budynku przy alei Korfantego przeniesie się do willi Goldsteinów przy placu Wolności. Miasto ogłosiło przetarg na wykonawcę kapitalnego remontu pałacyku. Prace rozpoczną się w przyszłym roku i potrwają niecałe dwa lata.

Podobno ślub to klucz do wrót zupełnie innego świata. - Udzieliłem około 1,5 tysiąca ślubów, myślę, że tyle par uszczęśliwiłem - mówi Wojciech Gosiewski, kierownik Urzędu Stanu Cywilnego w Katowicach.

Kolejne pary kierownik Urzędu Stanu Cywilnego w Katowicach już niedługo będzie uszczęśliwiał w zupełnie innym miejscu. - Myślę, że ten obiekt wysłużył już swoje lata i swoje zrobił, że tak powiem. Przeprowadzać się mamy do bardzo pięknego obiektu - wyznaje Gosiewski.

Nowym adresem urzędu będzie zabytkowy pałacyk przy placu Wolności. Abraham i Józef Goldsteinowie - to właśnie ci przedsiębiorcy z Królestwa Polskiego w latach 70-tych osiemnastego wieku wybudowali willę przy placu Wolności. Tu miała być siedziba ich firmy. Budynek był wtedy jednym z najbardziej luksusowych w Katowicach. - Materiały, które zostały użyte były najwyższej jakości, najlepszej klasy. Więc mamy zarówno sztukaterie, jak i marmury, czy kurdybany i skórę złoconą na ścianach - wyjaśnia Jacek Mastalerz, Muzeum Historii Katowic.

Przez lata obiekt zmieniał właścicieli i powoli niszczał. Teraz mieści się w nim tylko Stowarzyszenie Współpracy Polska-Wschód. Jedyny lokator nie obawia się wyprowadzki. Wręcz przeciwnie. - Czy zmieni nam się adres, to nie jest takie istotne. Ważne, żeby ten budynek spełniał fantastyczną rolę, jaką będzie Urząd Stanu Cywilnego - uważa Lidia Domagała, Stowarzyszenie Współpracy Polska-Wschód.

Ale na wznoszenie w tym miejscu toastów za zdrowie młodej pary trzeba będzie jeszcze poczekać do końca 2010 roku. Właśnie wtedy będą widoczne owoce kapitalnego remontu willi, który rozpocznie się w przyszłym roku. - Obiekt samego pałacu zostanie odświeżony i pozbawiony wszelkich naleciałości z okresów minionych. Szczęście w nieszczęściu, że tych naleciałości nie jest aż tak dużo. Dlatego wydobycie pałacyku z mroku minionych lat, nie powinno być takie trudne - stwierdza Adam Kochański, naczelnik wydziału inwestycji UM w Katowicach.

- Żartowaliśmy, że po wojnie zdewastowano to w sposób niekompletny i taki niechlujny. To znaczy robiono to po socjalistycznemu. Tak na odczepnego - mówi Mastalerz. Może dlatego już teraz przyszła siedziba Urzędu Stanu Cywilnego, choć z obecną ma kilka elementów wspólnych, to jednak urodą architektury bije ją na głowę.

Źródło nie koniecznie, typowo nakierunkowane na historię wojskową, ale znaleźć tu można i pobrać garść interesujących publikacji m.in.: Pobór rekruta z Królestwa Polskiego do armii carskiej po upadku powstania styczniowego... może to kogoś zainteresuje.


A oto co do powiedzenia na temat skrzydeł i wyglądu husarii w ogóle ma Konstanty Górski w swojej "Historyi jazdy polskiej" (Kraków 1894, reprint BMDW);

Opisując husarię przed reformami Batorego powołuje się na słowa Andrzeja Lubienieckiego zawarte w traktacie "Poloneutichia albo Królestwa Polskiego szczęście" (ok. 1616 r.): Najprzód siodła mieli na koniach tak wysokie, że pachołka zakrywały (...), na pachołku zaś był pancerz, a nadto paiż albo tarcz ciężka, a pospolicie na niej bywało skrzydło, albo kita z pawiego pióra przyprawiona; szyszak szeroki i wysoki, jak pudło ze skufią i kitą z pierza ("Historya...", s. 21). Lubieniecki nie wspomina nic na temat skrzydeł zamontowanych ani przy siodle, ani przy pancerzu. Podobnie sprawa się ma przy kolejnym cytowanym przez Górskiego dziele zatytułowanym "Eques Polonus" (1628) autorstwa Szymona Starowolskiego, w którym wspomniane zostają jedynie ozdoby na hełmie: Na głowę zaś tak swoją jak i końską kładli pióra ("Historya", s. 63).
Skrzydła pojawiają się natomiast w relacji Stanisława Orzechowskiego odnoszącej się do ceremonii wjazdu Anny Austriaczki na dwór Zygmunta Augusta w roku 1553: Giermkowie z kopiami w ręku postępowali za rycerstwem, wyniosłe czuby i pióra strusie zdobiły ich hełmy (...), a od barków wznosiły się srebrne skrzydła. Wcześniej wzmiankowane są również skrzydła sępie ("Historya...", s. 63-64).
Potwierdzeniem faktu, iż w XVII wieku skrzydła stały się trwałym elementem ekwipunku husarskiego jest także relacja sekretarza Jerzego Lubomirskiego - Sebastiana Ceftaliego z roku 1665: Z tyłu mają zwyczaj przypinać dwa skrzydła sępie, które w pędzie czynią wielki szelest. O tej funkcji skrzydeł wzmiankuje również autor "Les anecdotes de Pologne" niejakiego Daleyrac: Powiadają, że szum jaki te skrzydła sprawiają, przestrasza konie nieprzyjacielskie i pomaga do rozbicia jego szeregów ("Historya..." s. 65-66).
Mamy zatem dwie relacje przemawiające przeciw skrzydłom i trzy za nimi (wsparte dodatkowo wspominaną "Rolką Sztokholmską"). Ponadto pojawia się sygnał na temat ich funkcji, chociaż moim zdaniem jest ona dość wątpliwa.

I jeszcze garść iformacji na temat dziejów husarii w Polsce:

Jeśli idzie o pierwszych husarzy to, tak jak wcześniej pisał Dr Bogacki, w regestrze skarbowym z roku 1500 było ich czterech: Kasper Czekiel, Michał, Luca i jeszcze jakiś jeden, o którym nic więcej nie wiadomo prócz tego że był ("Historya...", s. 18). Nazwisko pierwszego sugeruje pochodzenie węgiersko-rumuńskie (Czekiel może wywodzić się od Szeklerów - grupy etnicznej zamieszkującej wschodnią część Siedmiogrodu). Jednakże mimo prowadzenia zaciągu od roku 1503, w aktach urzędowych z pierwszej połowy XVI wieku jednostki te tylko kilkakrotnie pojawiają się pod nazwą husarii. Dopiero regestr z 16 lipca 1551 roku zatytułowany "Wyprawa króla JMci Polskiego do Inflant Leta Bozeho 1551 Juli XVI" zawiera dane na temat większego związku usarskiego, szacowanego na 3350 ludzi ("Historya...", s. 23). Formę powszechnie znaną husaria przyjąć miała w czasach panowania Stefana Batorego - a pierwszymi, których na tą modłę wyekwipowano była kawaleria wspierająca nowego władcę pod Gdańskiem. Otrzymała ona nazwę "Gwardyi Królewskiej" ("Historya...", s. 22).

Kewstia opierała się na tym, że Rosjanie musieliby najpierw zajmować orgomne i trudnodostępne tereny Prus Wschodnich(ze wschodu i Królestwa Polskiego), by móc zaatakować Pomorze i Prusy, oraz jednocześnie uderzyć na Austrię(z Królestwa Polskiego i Galicji Wschodniej). Spowodowałoby to ogromne rozciągnięcie frontu, jego wygięcie w środkowej, najważniejszej części, a to z kolei opóźniłoby szybkość walk i marszu (oczywiśćie działałyby także czynniki takie jak przy spowolnionej mobilizacji - odległości, trudności w zaopatrzeniu etc.) W przeciwnym razie, gdyby Rosjanie zaatakowali Pomorze i poszli na Berlin, mogli sami wejść w puapkę, bo mieliby nad północy i południu niezajęte ziemie, będące miejscem do zaatakowania ich przez siły niemieckie przerzucone z pobitej Francji.
I tak mogą dziękować Bogu, że Kitchener był twardziel i nie posłał wszystkich dywizji do Francji, bo wtedy, gdyby zostali bez kadr, mogliby się do końca wojny odbudowywać
Dziś żyjemy w świecie w którym powszechny dostęp do informacji sprawia, że wyrobione jest w nas zainteresowanie nowinkami, mamy zaufanie do nowych rozwiązań technologicznych (przeważnie ) i możemy dość szybko zdobyć odpowiednie informacje od profesjonalistów, którzy siedzą w swoim temacie. Wtedy, kiedy przeciętne wykształcenie pozostawiało wiele do życzenia (jeśli chodzi o nauki przyrodnicze!), cieżko było oczekiwać od ludzi (szczególnie wojskowych ) spontanicznego i profesjonalnego podejścia do nowinek technicznych. Dowódcy tak jak w dzisiejszych czasach stosowali to co zostało sprawdzone, ponieważ nie stać było ich na błąd. Odpowiadali przecież za życie żołnierzy. W dzisiejszych czasach mamy symulatory komputerowe, ale oni mogli co najwyżej zastosować gry wojenne, które z rzeczywistością nie miały wiele wspólnego jeśli chodzi o nie przetestowane wynalazki. Czy możemy więc obwiniać Schliffena o niedojrzenie pewnych technicznych nieścisłości w swoim planie?

Dobra uwaga Looqi. Oczywiście dziś analizujemy zagadnienieznając efekty jego realizacji, konsekwencje rozwoju uzbrojenia, potencjały przeciwników ich plany itp itd. Schlieffen takiej wiedzy nie miał i mieć nie mógł. Nie można krytykować Schlieffena jako sztabowca który nie uwzględnił niektórych elementów o których wspomniałem (rozwoju techniki wojennej, totalnego charakteru wojny). Opieranie się na doświadzeniach poprzednich wojen zawsze było (i jest) praktyką (w mniejszym lub wiekszym stopniu decydowało o kształcie kolejnej wojny).

W zakresie operacyjnym plan Schlieffena był bez wątpienia dobry. O tym że byl możliwy do zrealizowania w ogóle świadczy kampania 1940. W sensie strategicznym też nie może budzic poważniejszych zastrzeżeń (wpierw pokonanie przeciwnika, który stanowi na początku wieksze zagrożenie). Krytyka opiera się na szczegółach (zbyt szybka ofensywa, pominięcie zagrożenia na wschodzie - ten ostatni mankament w pewnym stopniu niwelowała modyfikacja von Moltkego.

Szczególnie właśnie kwestia nierozumienia istoty nowej wojny (co nie jest zarzutem ani do Schlieffena, ani dfo Moltkego - po prostu wszystkie walczące strony przewidywały błyskawiczną wojnę) oraz rzeczywistych zdolności armii, której podstawową siła uderzeniową jest piechota, decydowało moim zdaniem o tym, że w czasie jego realizacji w 1914 był on niewykonalny.


P.S. Jeszcze jedna modyfikacja von Moltkego - rezygnacja z pierwotnego zamiaru zaatakowania również Holandii. Związane bylo to m.in. z faktem osłabienia niemieckiego prawego skrzydła na zachodzie.
Już sporo po terminie.. ale może się przyda moja wskazówka.
Otóż jak dobrze zauważyłeś owa książka jest ściśle związana z polskimi powstaniami. To typowy esej w którym porównywane są warunki powstania listopadowego, krakowskiego, Wiosny Ludów oraz powstania styczniowego. Autor opisuje uwarunkowania natury politycznej (wewnętrznej i zewnętrznej) w czasie których toczyły się powyższe bunty. Książka charakteryzuje się w sumie brakiem treści faktograficznej ale jest pogada w dywagacje typu co by było gdyby powstańcy styczniowi mieli taką armie jaka była w posiadaniu Królestwa Polskiego przeddzień powstania listopadowego.
Ogólnie rzecz biorąc powyższą pozycję bardzo szybko i łatwo się czyta. Każdy może wyrobić sobie samodzielne zdanie konkludując podstawowe fakty i spostrzeżenia autora.
PS.
O polskich powstaniach narodowych, jest całe mnóstwo literatury, więc wierzę iż sobie poradziłeś na zajęciach.
Witaj na Historicusie.
W Wielkanoc 1430 r., podczas napadu na klasztor jasnogórski, obraz został odarty ze złota, pereł i wotów oraz uszkodzony.

Katolicka propaganda ze Zbigniewem Oleśnickim na czele rzuciła podejrzenie na husytów z pobliskiego Śląska. Król Jagiełło w pierwszym odruchu zamierzał nawet uderzyć na nich zbrojnie.
Z czasem okazało się jednak, że świętokradztwa – aczkolwiek nie dla profanacji, lecz dla rabunku – dokonali polscy katolicy !!! - kilku szlachciców, którzy dobrali sobie kompanów z Czech, Moraw i Śląska

Już kilkadziesiąt lat później po tych wydarzeniach opisał to dokładnie i uczciwie nasz największy średniowieczny kronikarz Jan Długosz wymieniając polskich rycerzy - prowodyrów napadu z imiena i nazwiska (a właściwie herbu). ("Annales seu cronicae incliti Regni Poloniae" - "Roczniki, czyli kroniki słynnego Królestwa Polskiego")

Kler katolicki wykorzystywał jednak dalej te fałszywe oskarżenia żeby wzbudzić niechęć Polaków wobec Czechów-heretyków. Kościół dodał do całej zakłamanej i zafałszowanej historyjki opis jak to "husyci" mieli znieważyć wizerunek, plując nań i uderzając dwukrotnie mieczem w policzek Maryi. Co wiecej wmawiano ludowi (uważajac go za wyjątkowo ciemny) że wszyscy "husyci", którzy brali udział w napadzie umarli w ciągu 1 roku. Co było tylko kolejnym kłamstwem.
Witam, nie wypowiadam się na temat autentyczności (bądź nie) omawianych czapek ale mam uwagę do posta Krzysia. Po powstaniu listopadowym ograniczono autonomię Królestwa Polskiego, zlikwidowano sejm i wojsko, ale sama nazwa była używana do powstania styczniowego, a o ile pamiętam nawet do 1867 roku, kiedy to utworzono Kraj Przywiślański likwidując całowicie autonomię i włączają ziemie polskie do Rosji, pozdrawiam
I tu mnie Marku zmartwiłeś. Zmartwiłes mnie tym, że rozpoznałeś w tym mutancie mundur Szkoły Aplikacyjnej Królesta Polskiego. Akurat jest to mundur mutant w którym z przyczyn praktycznych połączono cechy uniformu Szkoły Aplikacyjnej Królestwa Polskiego i Legii Nadwislańskiej. Chodzi o zalapywanie sie na różne imprezy jednym mundurze. No kto jak kto ale TY Marku powinienes to załapac.
Poszukuje wszelkich informacji na temat Gwardii Narodowej Ksiestwa Warszawskiego (1807-1813) i Królestwa Polskiego ( 1813-1816- okres przejściowy, oraz 1830-1831). Rysunki mundurów, dokumenty, pamiętniki . Generalnie wszystko co jest związane z tematem.
Pozdrawiam. Maciek
mundur woltyżera 1 PP liniowej, królestwa polskiego, lata 1816-1831

Chiał bym dowiedziec się czegoś o artylerii Xięstwa, mundury, stopnie itp. Jezeli jest to możliwe to prosze o podanie jakiejs grupy rekonstrukcyjnej blisko Warszawy.

Uderz do SAD u , chłopaki są profesjonalistami i jak tylko będziesz chciał to cię wyszkolą jak ta lala ,i odtwarzają artylerię Królestwa Polskiego także sprawę małego kapral masz z głowy

a tu czym dowodzi Bartek ???
To nie była złośliwośc z mojej strony, tylko w TVP1 usłyszałem o Garnizonie Historycznym miasta Warszawy, nigdy wcześniej nie słyszałem tej nazwy stąd moje pytanie.....
z mojej też nie
po prostu podpowiadam
jako wydarzenie wg mnie było pojawienie się po raz pierwszy 8 PP XW oraz nowej zabawki (zaprzęgu konnego z armatą 3 funtową) 4 Kompanii Artylerii Pieszej Królestwa Polskiego SAD
Bartek

ze warta HONOROWA w niemieckich mundurach przy tablicach powieszonych przez Niemców to wyraz skomplikowanych polskich losów i oddanie hołdu Polakom z Ostródy.

w Pruskich mundurach a to róznica i o ile mnie pamięć nie myli to Prusy były wtedy w ogolnoeuropejskiej koalicji antynapoleońskiej ( bo cała Europa wkurzyła się ba kaprala ), a prawie wszyscy generałowie z XW ( ci co przeżyli) ślubowali wierność Mikołajowi II i byli dumni z Królestwa Polskiego i służeniu carowi a o małym kapralu wypowiadli się ze złoscią.

Proszę podaj mi przykład polskiego pułku z polskimi sztandarami pod polskimi godłami z księstwa polskiego innego niż warszawskie z koalicji antynapoleońskiej?

ze warta HONOROWA w niemieckich mundurach przy tablicach powieszonych przez Niemców to wyraz skomplikowanych polskich losów i oddanie hołdu Polakom z Ostródy.

w Pruskich mundurach a to róznica i o ile mnie pamięć nie myli to Prusy były wtedy w ogolnoeuropejskiej koalicji antynapoleońskiej ( bo cała Europa wkurzyła się ba kaprala ), a prawie wszyscy generałowie z XW ( ci co przeżyli) ślubowali wierność Mikołajowi II i byli dumni z Królestwa Polskiego i służeniu carowi a o małym kapralu wypowiadli się ze złoscią.
skoro off to off

Fryderyk był marionetka o tyle, o ile większość władców panujących we francuskiej strefie wpływów.
Napoleon wkraczał zwykle tam, gdzie on tego potrzebował - szczególnie w kwestie wojskowe, decydował o polityce zagranicznej itp.
Tymczasem zwykły bieg życia państwa, administracja, gospodarka, to wszystko kręciło sie wokół decyzji Fryderyka Augusta. W okresie przed 1809 rokiem, ale też w 1810 czy 1811 roku skarb Księstwa był ratowany nie tyle przez Napoleona, ile właśnie przez Fryderyka Augusta, do niego bowiem trafiała zdecydowana większość tego typu petycji, raportów.
Fryderyk istotnie wycofał się z życia Księstwa w początkach 1812 roku dlatego, że niemal pewne było, ze po zwycięstwie w Rosji i odbudowie Królestwa Polskiego (w takiej czy innej formie) tron nowej monarchii zostanie powierzony komu innemu (ale komu, to już inna sprawa...).

I tak trafiliśmy bardzo dobrze, bywali władcy, co nawet pod kontrolą cesarską źle władali... Hieronim zum beispiel...
Nakrycia głowy w armii Królestwa Polskiego w latach 1819-1830

kaszkiet - czako - walec z czarnego filcu, rozszerzający się ku górze, z daszkiem, blachą z orłem z przodu , kordonami i kitą, po 1826 wprowadzono giwer - kiwer - kaszkiet wysoki - wyższy od poprzedniego, mający skrócone kordony. Oficerowie mogli mieć kaszkiety skórzane.
Zarówno w pamiętnikach, rozkazach, późniejszym piśmiennictwie fachowym używa się przeważnie okreslenia "kaszkiet" lub "kiwer", znacznie rzadziej używa się określenia "czako" lub "kaszkiet, czyli czako". Wynika z tego, że w języku polskim były to wtedy określenia tożsame, choć akurat w tym czasie preferowano "kaszkiet" lub "giwer" albo "kiwer" - w brzmieniu bardziej rosyjskim, a "czako" było nazwą mniej popularną.

furażerka - okrągła, miękka, bez daszka u żołnierzy, z daszkiem u oficerów, czasem z podpinką

kapelusze - dwurożne filcowe, z pióropuszami, noszone przez oficerów

kask saperski - żelazny, z dużym daszkiem i osłoną na kark, z ruchomymi osłonami na uszy

kaski żandarmerii - modele rosyjskie 1808 i 1827, skórzane z metalową blachą, podpinką i grzebieniem, zdobionym włosiem końskim

czapki - rogatywki - tekturowe, obszyte pikowany suknem, z daszkiem, z blachą i orłem z przodu, od 22,5 do 26,5 cm wysokości
krakuski - rogatywki - miekkie, niskie, czapki sukienne, z barankowym otokiem

Bibliografia:
"Pamiętnik ostatniego dowódcy pułku 4 piechoty liniowej" Józef Święcicki, PIW, Warszawa 1982
Polski mundur wojskowy" Z. Żygulski jun., H. Wielecki, KAW, Kraków 1988
"WOJSKO POLSKIE, KRÓLESTWO POLSKIE 1815-1830" Bronisław Gembarzewski, wydawnictwo Konstatntego Trepte, Warszawa 1903, reprint: Wydawnictwo Kurpisz, Poznań 2003
"Dzieje polskiej rogatywki" H. Wielecki, Nasza Księgarnia, Warszawa 1985
Świerzynko

Namawiam do wznowienia nauki czytania.
Instrukcje dla woltyżerów znajdziesz na naszej stronie:



Stopniowo będzie ich przybywać.
Mamy też instrukcje dla tyralierów Królestwa Polskiego co powinieneś przeczytać chcąc odtwarzać ten okres:
*

Są też instrukcje dla wojsk rosyjskich i angielskich. Opracowujemy kolejne materiały, które również o ile będziesz już potrafił czytać, będziesz mógł przeczytać.
Polecam.

Omijaj tylko teksty z przedtytułem "NASZE PRZEMYŚLENIA" bo z tego co widzę masz inne.

Ja również mam cię za najlepszego i godnego laurów, dlatego upraszam okaż swą łaskę i nie prezentuj się na żywo ani na piśmie.

Pozdrawiam Serdecznie
nipi

* nie zrażaj się przekierowaniem na inny serwer, po prostu korzystamy z uprzejmości Kolegi który magazynuje nasze artykuły na swoim serwerze żeby zmniejszyć nasze koszty.
To wszystko jest tylko i wyłącznie kwestią interpretacji.
Kongres Wiedeński jakkolwiek ustanowił nowy porządek i rozkład sił w Europie był tylko czymś w rodzaju ostatecznego zakończenia okresu określanego jako "Wojny Napoleońskie"
Określenie zaś "Epoka Napoleońska" ma zastosowanie nie tylko przecież do ruchów wojsk na mapie naszego kontynentu. Epoka Napoleńska, to rownież pewna inna niż poprzednio świadomość społeczno-gospodarczo-narodowa. To rownież określona moda odzieżowa, mundurowa, meblarska. Sukienki z podniesionym stanem i filuterne loczki pań jeszcze przez dobrych kilka lat królowały na ulicach, balach itp. Fraki męskie i cylindry jeszcze długo mogły uchodzić za aktualne (być może z wyjątkiem wciąż zmieniającej się mody na kolorystykę tychże) Właściwie epoka powinna się oficjalnie zakończyć wraz ze śmiercią tego od którego imienia wzięła nazwę czyli w 1821 roku, ale na pewno nie dla Polaków.
Mundury Królestwa Polskiego praktycznie nie odbiegały wyglądem od xięsko-warszawskich i choć nosiły pewne wyraźnie znamiona tożsame z armią carską (szerokie pagony, patki łapek naszywane dokładnie wzdłuż przedniego szwu rękawa, czako z typowo rosyjskim daszkiem)
to jednak ich barwa ciemnogranatowa z żółtymi dodatkami (dla piechoty) była świadomym wyborem organizatorów armii nawiązującym do Legii Nadwiślańskiej. Tak się Polacy uparli przy tych barwach, że nawet Konstanty chcący początkowo ubrać Wojsko Polskie na zielono, musiał przed tym uporem skapitulować.
Przed samym Powstaniem armia dysponowala już wyłącznie karabinami gładkolufowymi z zapałem kapiszonowym, ale szybciutko w trakcie powstania były przerabiane na skalkówki jako łatwiejsze w obsłudzie i bardziej szybkostrzelne.
Połowa piechoty to starzy wiarusi napoleońscy. Dawni Szwoleżerowie Gwardii którzy mieli chęć pozostawać w wojsku zostali przydzieleni do dwóch pułków jazdy: Pułku Strzelców Konnych Gwardii Królewsko-Polskiej pod dow. Krasińskiego oraz 4 Pułku Ułanów pod dow. Kozietulskiego.
A więc mundury niemal takie same, taktyka taka sama, ludzie w większości ci sami i broń taka sama.
Myślę, że jednak upadek Powstania Listopadowego był dla Polski ostatecznym końcem epoki. Przegrane Powstanie, upadek wielu napoleońskich legend w postaci Chłopickiego, Skrzyneckiego, Łubieńskiego, zdrada Krasińskiego, zastrzelenie przez powstańców Stasia Potockiego i kilku innych zasłużonych napoleończyków, nieodwołalnie zakończyły swoistą więź z okresem poprzednim.

Tak. Moim skromnym zdaniem za rok zamykający Epokę Napoleońską w Polsce należy uznać cyfrę 1831.

Zresztą podobne przemyślenia i umiejscowienie w czasie zakończenia epoki, prezentuje Marian Brandys w książce "Koniec swiata Szwoleżerow"

Epoka napoleońska skończyła się wraz z Kongresem Wiedeńskim
Wojsko Polskie Królestwa Kongresowego nie było już armią epoki napoleońskiej, ale wielu z żołnierzy na pewno wspominało dawne czasy epoki XW i powoli zaczynała powstawać legenda, która wraz z narastającym romantyzmem, sentymentalizmom, neogotykiem znalazła sobie na okresie napoleońskim doskonałą pożywkę.
A armia jak to armia powoli stapiała się, przede wszystkim kwatermistrzowsko, z armią imperialną. Widać to szczególnie po roku 1828, kiedy to reforma mundurowa ujednoliciła wygląd Rosjan i Polaków,

Coś nie wydaje mi się armia Królestwa Polskiego chyba miała orły na czapkach ?
a broń i armaty były z epoki napoleońskiej w większośći .

, tym bardziej, że Powstanie Listopadowe to już inna epoka, i tyle.

Tak uważasz?
Wincenty Krasiński - notabene dowódca polskich szwolerzerów (za Napoleona) pózniej sługus cara w 1828r podczas sądu sejmowego głosował za uznanie winnych zdrady stanu członów Towarzystwa Patriotycznego po wybuchu powstania dał nagę do Petersburga.o
Józef Zajączek generał .za cara namiestnik Królestwa Polskiego wczesniej sługus Napleona a potem cara.

Nie chce mi się pisać ale tych nazwisk jest więcej super oficerów za napoleona a potem za cara.( i jego sługusów do końca )

Mnudury troche sie rozniły ale komendy i regulaminy były przepisane z czasów napoleońskich ( przeważnie z armii pruskiej) ,takze Powstanie Listopadowe to jest ciagłość czasów napoleońskich jakby nie patrzeć a że zapomniane przez eurpoe noc coz zawsze mnieli nas w d...ie
Witam, jeśli chodzi o plecak z okresu Królestwa Polskiego to chyba artykuł Stanisława Gepnera "Tornister żołnierski pułku grenadjerów gwardii z r. 1819" zawarty w Broni i barwie nr 6 z1934 roku, bedzie OK, pozdrawiam

Ja debiutuję w mundurze 1 KK 4 PPL:-)
no pochwal sie Pawel, organizujesz 4 pulk Królestwa Polskiego???

Jak na razie jest nas dwóch, trudno to określić mianem pułk:-), ale zmieniłem barwy z P4PXW na 1 KK 4 PPL KP. Może ktoś ma materiały dotyczące plecaków z tego okresu?

Ja debiutuję w mundurze 1 KK 4 PPL:-)
no pochwal sie Pawel, organizujesz 4 pulk Królestwa Polskiego???
No tak,ale wiele rzeczy Rosjanie kopiowali, np. karabin 1808 był zerżnięty z francuza 1777 an9, kadra wojsk Królestwa Polskiego w sporej części służyła u boku Napoleona, tłumaczono francuskie dzieła militarne do użycia w wojskach Królestwa, np. J.Cessaq "Służba officerów w polu" i jeszcze wiele innych, sygnały na trąbkę z 1818 roku są podobne do francuskich itd,itd.
Walka na kolby ma sens, jak ma się bagnet w pochwie. Było to nieregulaminowo stosowane w boju, tak jak saperki w walkach okopowych w I wojnie światowej.
Spróbójcie wykonać te ćwiczenia, niezły balet wychodzi i trzeba się nieźle rozciągnąć
Autor artykułu zaczytał się w jednej niemądrej książce i chce błysnąć. Powoływanie się na wzorce angielskie też jest niejako bez sensu. Otóż Wielka Brytania, to jedno z najstarczych państw totalitarnych, tyle że w białych rękawiczkach. Oni jako pierwsi otworzyli i jako ostatni zamknęli obozy koncentracyjne, jako pierwsi poczęstowali Hindusów chlorem, miłością pałali przez wieki do Irlandczyków,a i sami rżnęli się na potęgę. Ponadto Królowa zawsze jest w asyście wojska, nie pałacowych pajacyków.
Wyszła krótkowzroczność autora, bez sięgnięcia do źródeł o paradach z czasów II RP, Królestwa Polskiego, Księstwa Warszawskiego czy Rzeczypospolitej Obojga Narodów.
Cała Gazeta Wybiórcza
Autor artykułu zaczytał się w jednej niemądrej książce i chce błysnąć. Powoływanie się na wzorce angielskie też jest niejako bez sensu. Otóż Wielka Brytania, to jedno z najstarczych państw totalitarnych, tyle że w białych rękawiczkach. Oni jako pierwsi otworzyli i jako ostatni zamknęli obozy koncentracyjne, jako pierwsi poczęstowali Hindusów chlorem, miłością pałali przez wieki do Irlandczyków,a i sami rżnęli się na potęgę. Ponadto Królowa zawsze jest w asyście wojska, nie pałacowych pajacyków.
Wyszła krótkowzroczność autora, bez sięgnięcia do źródeł o paradach z czasów II RP, Królestwa Polskiego, Księstwa Warszawskiego czy Rzeczypospolitej Obojga Narodów.
Cała Gazeta Wybiórcza

A co do nardzin Prusaka to d razu został spolonizowany przez przydział do artylerii Gwardii Narodowej Warszawskiej.


I postapiłes zgodnie z historią , bo pruski sprzęt był na poczatku armii Królestwa Polskiego

Widze Pedro, ze Łosia odrabiasz.
Wczesniej w Warszawie nie było artylerii wałowej bo Warszawa przed wojna 1830-31 nie była twierdzą

I to by wyjaśniało

A tak poza tym to ja muszę pisac o artylerii Królestwa Polskiego ? ,to chyba wasza działka , bo na stronie głownej ani na forum opisu o całosci artylerii niet!!!!!
daltego z nudów to napisałem ,bo uważam że co ja co ale to powinno być


A tak poza tym doszedłem że zalązki artylerii KP były na zdobytych armatach z Szczecina , i nasuwa mi sie myśl co sie z nimi stało bo chyba ich nie wyrzucili ( technika aż tak przez 15 lat nie poszła czyli jednak mieli też pruskie działa ) ,a druga sprawa chodzi mi o te Około 20 dział wyprodukowano w Warszawie oraz w Białogonie ( jakie to działa ?) . Może są w muzuem WP jakieś ryciny ? nie interesuje was to?
Po abdykacji Napoleona w składzie wojska polskiego znalazły sie 2 baterie artylerii one były zalążkiem artylerii Krolestwa Polskiego ( notabene uzbrojone w pruskie armaty ze Szczecina )
W latach 1815-1830 artyleria polska dzieliła sie na polową -pieszą , polową-konną ,rakietową oraz forteczną.W skład artylerii pieszej wchodziły 2 brygady po 3 baterie , w tym 1 piesza oraz 2 lekkopiesze.Każda bateria była uzbrojona w 6 armat oraz 6 jednorogów .Bateria piesza była uzbrojona w armaty 12 funtowe oraz półpudowe jednorogi, natomiast bateria lekkopiesza w armaty 6 funtowe oraz ćwierć funtowe jednorogi.( to by tłumaczyło nazwę :) )W składzie artylerii konnej znajdowała sie 1 brygada dwubateryjna ,a każda bateria uzbrojona była w 4 armaty 6 funtowe oraz 4 ćwierćpudowe jednorogi. Oprócz tego istniała pozycyjna bateria artylerii konnej gwardii uzbrojona w 8 jednorogów półpudowych. W skład artylerii fortecznej wchodziły 2 kompanie obsługujące działa w Modlinie i Zamościu . ( o artylerii fortecznej w Warszawie ani słowa :( ).Ogółem stan artylerii wynosił 96 dział polowych , 263 działa forteczne oraz pewna liczbę wyrzutni rakietowych. Podczas powstania listopadowego utworzono 5 nowych baterii oraz 1 batalion artylerii rezerwowej , ze zdobytych dział pod Stoczkiem utworzono 1 baterie konna oraz 1 pieszą .Około 20 dział wyprodukowano w Warszawie oraz w Białogonie ( jakie to działa ?) .
Ogólem w składzie artylerii podczas powstania listopadowego znajdowało się 18 baterii artylerii > W czasach Królestwa Kongresowego istniały 2 szkoły artylerii.
Szkoła aplikacyjna założona w 1820 r. oraz zimowa szkoła Artylerii założona w 1825 r. w momencie upadku powstania przestała również istnieć a jej odrodzenie nastąpiło dopiero w okresie Legionów Polskich.
"Wojsko Królestwa Polskiego 1815-1830" Chojnackiego
Z uwagi na stałą współpracę z artylerzystami rosyjskimi i pruskimi otwieramy sekcję artylerii rosyjskiej 24 bateryjnej roty. Część umundurowania jest kompatybilna z obowiazującym w Stowarzyszeniu mundurem artylerii królestwa polskiego. Główne róznice to inna kurtka mundurowa i inny kaszkiet. Osoby zainteresowane odtwarzaniem tej formacji proszone są o kontakt bezpośrednio ze mną. Na początku zajmniemy sie odtworzeniem rosyjskich działoczynów. Umundurowanie będziemy kompletować powoli równolegle do polskiego z czasów Królestwa tak aby nie narazić się na zabójcze wydatki w krótkim okresie czasu. Potrzeba jest sześciu artylerzystów z podoficerem. Mogą być także osoby nowe zainteresowane artylerią jednak muszą one stać się członkami Stowarzyszenia.
Oto pierwsi ochotnicy:
1) Maciej Mechliński
2) Sławomir Pukos
3) Monika Żebrowska
4) Wojciech Borkowski
5) Andrzej Pukos
6) Marja Turos
7) Dominik Pukos
No to ładnie... Nie jestem z terenu Warszawy, a już się na artylerię Gwardii obszywam...

A tak poza wszystkim... Jak wyglądała chorągiew tejże artylerii? Bo z tego co pamiętam, to w opracowaniach na temat Powstania Listopadowego zamieszczane jest często zdjęcie chorągwi Gwardii Narodowej, ale nie artylerii. Jakie miała barwy?

Czy ktoś ma może dostęp do artykułów ze "Szkiców i Materiałów do Historii Wojskowości" dotyczących Gwardii Narodowej? Dwa czy trzy wydane były w latach 60-tych.


Artykuły, które miałam na myśli to:

W. Rostocki, Gwardia Narodowa warszawska w 1831 r., [w:] "Studia i Materiały do Historii Wojskowości", 1963, t. IX, s. 171-237.
A. Barszczewska, Straż bezpieczeństwa i gwardia ruchoma. Zdziejów formacji rezerwowych w 1831 r., [w:] "Studia i Materiały do Historii Wojskowości", 1968, t. XIV, z. 2, s. 145-181.

Z ciekawszych rzeczy, które warto byłoby przeczytać znalazłam jeszcze:

Z. Mańkowski, Uwagi o warszawskiej gwardii narodowej, [w:] "Annales Universitatis M. Curie-Skłodowska", 1956, vol. XI, sectio F, s. 101-118.
R. Łoś, Artyleria Królestwa Polskiego 1815-1831, Warszawa 1968, s. 134-138.
A. Ostrowski, Pamiętnik z czasów powstania listopadowego, Warszawa 1961.

Myślę, że warto byłoby gdzieś na forum, lub stronie zamieścić w najbliższej przyszłości spis książek, jakie posiada Stowarzyszenie, żeby każdy mógł wiedzieć, do czego ma dostęp bez przekopywania bibliotek...


Co prawda, Pan Kapitan ostatnio nie zagląda zbyt często na forum, ale niedawno, w Gdańsku, zwiedzając Spichlerze na Ołowiance i oglądając arcyciekawe zbiory pochodzące z XVII-stowiecznego szwedzkiego okrętu "Solen" (podobno wyłowili cały okręt z załogą, o czym świadczyć ma zamknięcie tejże w gablotach), poruszyłam z nim temat chorągwi Artylerii GN. Cóż, mam zdjęcia. W załącznikach. (Okazało się, że wszystko jest bliżej, niż myślałam i bardziej oczywiste, niż myślałam.)
Stowarzyszenie Artylerii Dawnej Arsenał odtwarza i posiada na chwilę obecna następujące odziały z różnych epok:


Królestwo Polskie 1815-1831

Artyleria Piesza Królestwa Polskiego 1815-1831 (4 działa wraz z obsługą)

Rakietnicy Piesi Królestwa Polskiego 1815-1831 (1 wyrzutnia wraz z obsługą)

Kompania Saperów Królestwa Polskiego 1815-1831 (1 pluton)

Szpital Polowy Królestwa Polskiego 1815-1831 (1 namiot szpitalny wraz z obsługą)




Epoka Napoleońska

24 Bateryjna Rota Artylerii Rosyjskiej 1807 (4 działa wraz z obsługą)

Szpital Polowy Księstwa Warszawskiego 1807-1814 (1 namiot szpitalny wraz z obsługą)




XVII

Artyleria Władysława IV – Gwardia Królewska (1 działo wraz z obsługą)



W planach do rekonstrukcji jest dopracowanie istniejących formacji i epok oraz:

Kuźnia polowa z okresu Królestwa Polskiego 1815-1831
Artyleria Księstwa Warszawskiego
Wozy taborowe Husytów XVw. (2 wozy wraz z obsługą)
Kompania rzemieślnicza Z okresu Królestwa Polskiego 1815-1831
1 Armię Ludowego Wojska Polskiego z okresu II wojny światowej –Artylerię oraz saperów
Artylerię legionową z Czasów Juliusza Cezara



Jesteśmy otwarci na wszystkie epoki oraz formacje powiązane z zmyśla techniczna i wiedza wojskową i mamy zamiar sukcesywnie się rozwijać oraz dopracowywać każda z wymienionych epok. Jeśli masz pomysł na cos co nie zostało tutaj wyszczególnione a jest powiązane z przedmiotem zainteresowań Stowarzyszenia Zapraszamy.
W kwestii karania Pani Mario Koncepcja takowa jest i to już od dawna. Na naszej stronie zamieściłem kodeks Karzący Królestwa Polskiego i mam zamiar go wykorzystywać w pokazach. Opcje na wykorzystanie będą wstępnie dwie tzn. pokazowy sąd oficerski razem z wartownikami i oskarżonym oraz zwykłe łajanie dyscyplinarne. Sławek kombinuje kajdany epokowe ( widać je na portrecie Łukasińskiego dosyć szczegółowo). Zwykłe łajanie będzie odbywało się zgodnie z tradycja to znaczy oficer będzie najpierw długo krzyczał na „ofiarę” a później na podoficera a podoficer później jeszcze raz pokrzyczy sobie na ofiarę. Natomiast sąd oficerski bedzie z cała oprawą i splendorem. czyli ława za ława 3 sędziów 2 uzbrojonych wartowników oskarzony , werbel i kto wie moze skończy się nawet plutonem egzekucyjnym w trybie natychmiastowym !!!
Powinno to wygladac super!!! Czekam tylko na wieksza impreze by to pokazać, sciagnołem nawet za straszne pieniądze orginalny komentarz do wspomnianego wcześniej kodeksu by muc odpowiednio nterpretowac przepisy i by wykładnia prawa tez trzymała realia historyczne.

I Mam nadzieję Będzie dużo radości! Miałem nawet zamiar zrobić wstępny plan na ostatnim zebraniu, ale zdjęcia troszkę nam za dużo czasu zajęły.
P.S
Będzie też kara dyscyplinarna przykucie do armaty : )

Polecam przeczytanie:

Pierwszy link z Google.


Dziękuję za linka, przeczytałem. Rzuciło to trochę światła. Proszę mi powiedzieć czy trojak 1597 bity w mennicy poznańskiej za czasów Zygmunta III jest trojakiem koronnym? Chodzi mi o trojaka nr 4 w tym poście:
Czy trojak wschowski z 1596 też jest koronnym? Czy dobrze rozumiem, że wszystkie mennice leżące na terenie królestwa polskiego są mennicami koronnymi?
Czy mennica koronna = mennica królewska ?

Polecam przeczytanie:

Pierwszy link z Google.


Dziękuję za linka, przeczytałem. Rzuciło to trochę światła. Proszę mi powiedzieć czy trojak 1597 bity w mennicy poznańskiej za czasów Zygmunta III jest trojakiem koronnym? Chodzi mi o trojaka nr 4 w tym poście:
Czy trojak wschowski z 1596 też jest koronnym? Czy dobrze rozumiem, że wszystkie mennice leżące na terenie królestwa polskiego są mennicami koronnymi?
Czy mennica koronna = mennica królewska ?
Fischer :


Monety obiegowe 1923-2007
Monety obiegowe RP 1923-1939
Monety obiegowe PRL 1949-1988 i RP 1989-1994
Monety obiegowe po denominacji

Monety kolekcjonerskie 1972-2007
PRL 1972-1988, RP 1989-1994
Monety kolekcjonerskie po denominacji

Złote 1976-2007
PRL 1972-1988, RP 1989-1994
Złote po denominacji

Kopie monet

Zestawy rocznikowe

Monety próbne 1923-1995
Rzeczpospolita Polska 1923-1939
PRL 1949-1988, RP 1989-1994
Monety próbne po denominacji

Monety XIX wieku
Miasto Gdańsk
Księstwo Warszawskie
Oblężenie Zamościa
Królestwo Polskie 1815-1850
Wielkie Księstwo Poznańskie
Powstanie Listopadowe
Rzeczpospolita Krakowska
Monety Mennicy Warszawskiej 1842-1864

Monety koronne Stanisława Augusta Poniatowskiego
Monety obce będące w obiegu na terenach polskich
Okupacja niemiecka 1916-1918
Wolne Miasto Gdańsk
Generalne Gubernatorstwo
Getto w Łodzi

Parchimowicz :


1) Monety niemieckich władz okupacyjnych
A. Dla terenów wschodnich
B. Dla Królestwa Polskiego
C. Dla Generalnej Guberni
D. Dla Getta w Łodzi

2) Monety Miasta Gdańska
A. Monety zastepcze
B. Monety Wolnego Miasta Gdańska 1923-1939

3) Monety próbne Rzeczypospolitej Polskiej 1923-1939

4) Monety obiegowe PRL 1949-1990

5) Monety kolekcjonerskie PRL

6) Monety próbne PRL

7) Monety obiegowe Rzeczypospolitej Polskiej od 1990
- monety przed denominacją
- monety po denominacji

Monety kolekcjonerskie Rzeczypospolitej Polskiej od 1990
- monety przed denominacją
- monety po denominacji

9) Monety próbne Rzeczypospolitej Polskiej od 1990

10) Zestawy rocznikowe monet obiegowych wybite stemplem lustrzanym

11) Oficjalne kopie monet

12) Projekty polskich monet typu euro

13) Serie tematyczne monet polskich

14) Monety zastępcze (merki, dukaty, itp.)

15) Plan emisji monet na 2008 rok
Od samego początku należy się wyjaśnienie, że tym, co nazywać tu będę kryptami są piwnice pod kaplicami w Bazylice Dominikanów. Kościół ten jest otoczony łańcuszkiem 11 kaplic, budowanymi na przestrzeni wieków (najwięcej z nich powstało w XVI wieku). W piwnicach tych byli grzebani głównie fundatorzy kaplic i ich przodkowie. I prawdopodobnie w spokoju spoczywaliby w nich do dzisiejszych czasów, gdyby nie pewien dekret z 1819 roku. Władze ówczesnego Królestwa Polskiego nakazały zamknięcie i rozbiórkę niektórych kościołów w Lublinie. Wśród nich był kościół Dominikański.




Ze Słownika Geograficznego Królestwa Polskiego
Nazwa Czwartaki jest tak nielogiczna za sprawą ostatniej litery. Myślę, że autor tej nazwy nie miał słownika pod ręką i od słowa czwartak (żołnierz czwartego pułku piechoty Królestwa Polskiego, znanego z udziału w powstaniu listopadowym ) utworzył liczbę mnogą - czwartaki. Powinno być czwartacy (Słownik Ortograficzny Języka Polskiego)
Jeśli nazwa powstała po wojnie to mogło dotyczyć
1)4 Pułk Piechoty Liniowej (Czwartaków) - oddział istniejący w latach 1815-1831, który wziął udział w powstaniu listopadowym
2)Batalion im. Czwartaków - oddział szturmowy Armii Ludowej, walczący w powstaniu warszawskim.
Jeśli przed wojną to dotyczy pkt.1, może z okazji np. 100 lecia rozwiązania formacji (1831-1931).
"Czwartacy – żołnierze 4 pułku piechoty armii Królestwa Polskiego, istniejącego od 1815 roku. Brali udział w powstaniu listopadowym. W 1944 roku powstał oddział szturmowy Armii Ludowej im. Czwartaków, który wziął udział w powstaniu warszawskim."

to cytat z jakiegoś forum i tyczy się nazwy ulicy Czwartaki w Poznaniu
Może w Malborku podobnie upamiętnili tą nazwą?
Odpowiadam hurtowo:

* Literówki - jasne - sama robię takie, że potem konam ze śmiechu lub furii (zależy, gdzie je ujrzę)

* część o obozie b. ciekawa.

Ale szkoda, że korekty nie przeprowadzono - rozumiem, że czas pewnie gonił...

Faktycznie zdjęcie nie do odczytania. Zastanowił mnie opis herbu - bo


to herb Prus Królewskich
i Województwa Malborskiego

Tzw. Czarny Orzeł Mieczowy

Kazimierz Jagiellończyk obejmując te ziemie - nie negując duchowej władzy Zakonu (wiadomego ) zanegował ich władztwo ziemskie.
Zespół heraldyków więc opracował herb będący kompilacją herbów:
Wlk. Mistrza (czarny orzeł)
Pogoni Litewskiej - prawa ręka z mieczem
I królestwa Polskiego - korona Jagiellonów

Uważany za jeden z najpiękniejszych herbów

jakby był dodruk, to prośbę mam - koniecznie zmieńcie opis herbu.....


pozdrawiam
29 stycznia jest 29 dniem w kalendarzu gregoriańskim. Taką nazwę nosi również główna, przelotowa ulica Zalewa. Genezy tej nazwy nie był w stanie wyjaśnić nawet K. Skrodzki, który zestawił wykaz ulic miasta oraz podał ich etymologię w Dziejach Ziemi Zalewskiej (Zalewo 2005).
Aktualnie jest to ulica od b. Bramy Przezmarckiej, prowadząca na linii wsch.-zach. w kierunku jez. Ewingi. Do marca 1905r. nosiła ona nazwę Pr. Marker Str. (wcześniej też Nach der Pr. Marker Vorstadt), potem Bahnoff Str. (Dworcowa). W czasach nazizmu zmieniono jej nazwę na Adolf Hitler Str. Przy niej, już poza starówką, mieściła się m. in. szkoła, poczta, dom starców, magistrat, park i garbarnia. Pobocza jej porastały rozłożyste lipy (jedna z nich, na placu przy szkole, nosiła imię A. Hitlera). Po II w. światowej ulica ta otrzymała nazwę 29 Stycznia. Nie wiadomo do jakiego faktu odnosi się ta nazwa, ale z pewnością nie do daty opanowania Zalewa przez Rosjan, które miało miejsce 22.01.1945r. Z pewnością komuniści nie uczcili wydarzenia, które wiązałoby się z dziejami Polski przed 1945r.
21 sierpnia 1968r w czasie przejazdu przez centrum miasta kolumny wojsk sowieckich (inwazja wojsk Układu Warszawskiego na Czechosłowację), zginął pod kołami pojazdu, na tejże ulicy, osiemnastoletni Józef Waluszko. Nazwa 29 Stycznia szczęśliwie przetrwała okres transformacji i nadal firmuje słuszną twórczość poprzedniej epoki. Ale czyżby?
Spróbujmy pokusić się o odcyfrowanie intencji powojennych władz nadania tejże ulicy nazwy 29 Stycznia. Z datą tą wiążą się następujące fakty historyczne:
Wydarzenia w Polsce:
1402 - Odbył się ślub Władysława II Jagiełły z Anną Cylejską.
1655 - Armia polsko-tatarska stoczyła zwycięską bitwę pod Ochmatowem z armią rosyjsko-kozacką.
1829 - Został utworzony Bank Polski Królestwa Polskiego.
1913 - W Warszawie został otwarty Teatr Polski.
1919 - Stoczono bitwę pod Skoczowem.
1944 - II wojna światowa: miała miejsce masakra w Koniuchach.
1945 - II wojna światowa: rozpoczęły się walki o przełamanie Wału Pomorskiego.
Wydarzenia na świecie:
1595 - Premiera sztuki Williama Shakespeare'a Romeo i Julia.
1676 - Fiodor III Aleksiejewicz zostaje carem Rosji.
1814 - Bitwa pod Brienne, wojska napoleońskie pokonały wojska pruskie i rosyjskie.
1845 - Pierwsza publikacja Kruka autorstwa Edgara Allana Poego.
1856 - W Wielkiej Brytanii ustanowiony został Krzyż Wiktorii.
1861 - Kansas zostaje przyjęty do Unii jako 34 stan.
1864 - Miała miejsce masakra nad Bear River.
1918 - miała miejsce bitwa pod Krutami
1919 - Roman Dmowski - przewodniczący Polskiego Komitetu Narodowego - przedstawił na konferencji w Paryżu polskie postulaty odnośnie granicy polskiej po I wojnie światowej.
1929 - Lew Trocki został wydalony z ZSRR.
1933 - Prezydent Niemiec Paul von Hindenburg mianuje Adolfa Hitlera kanclerzem.

Nie wydaje się, aby powojenni włodarze miasta, zamierzali uczcić któreś z powyższych wydarzeń, poprzez nadanie na jego cześć, nazwy ulicy. Za to cieszy się z piekła poprzedni patron tej ulicy- Adolf Hitler. Czyżby 29 stycznia 1933r. była zakamuflowaną pamiątką po tym zbrodniarzu wszechczasów? Planowana dekomunizacja symboli poprzedniej epoki, aczkolwiek uciążliwa dla mieszkańców, byłaby zapewne w tym przypadku jak najbardziej na miejscu.
Kogo widzielibyście za nowego patrona tejże ulicy? Może Jana Henryka Dąbrowskiego, który na czele legii poznańskiej przybył na kwaterę do Zalewa nocą 8 czerwca 1807r., aby ruszyć stąd dalej za Napoleonem na Frydland. Zapewne wtedy, a właściwie następnego dnia, na porannym apelu w Bartach, zabrzmiała po raz pierwszy na Ziemi Zalewskiej pieśń zwana dziś jako Mazurek Dąbrowskiego.
W zał. rzeczowa ulica w 1905r. i obecnie.
Słownik geograficzny Królestwa Polskiego i innych krajów słowiańskich ... W. Sulimierskiego w tomie V używa tych nazw jako równoważne "Malbork alias Malborg". W hasłach dotyczących okolic Malborka nazwa występuje wymiennie, w zależności do tego jakiej formy używały źródła, z których korzystali autorzy haseł.
A co do gwary - jak słusznie zauważył Regan - należy raczej mówić o gwarze sztumskiej, jednak w badaniach jezykowych przyjęło sie stosować nazwę "gwara malborska". I kolejna uwaga - faktycznie po 1945 roku w samym Malborku ta gwara nie występowała, natomiast w okolicach była bardzo popularna, jako że w 1945 roku nie wyjechała do Niemiec ludność polskojęzyczna. Jej eksodus miał miejsce w latach 1960 - 1970. Dlatego wieś nadal bardzo często mówi tym językiem (w szczególności ludność, która stykała się z dawnymi mieszkańcami tych ziem.
Słownik geograficzny Królestwa Polskiego i innych krajów słowiańskich

15 tomów

Słownik geograficzny Królestwa Polskiego i innych krajów słowiańskich, Warszawa : nakł. Filipa Sulimierskiego i Władysława Walewskiego, 1880-1914

LINK:
INFO: e-Kwidzyn

o MALBORKu - tom 5 str. 943-958
Parafia w Koniecwałdzie powstała w 1284 r. Kościół postawiony zaraz po erygowaniu parafii spłonął w 1401 roku. Kolejny kościół pełnił swoją funkcję do wojen szwedzkich. Już w 1647 r. był w całości zniszczony."dach przeciekał, ołtarze, okna i podłoga były zdewastowane". Parafia została włączona do parafii sztumskiej, a następnie do gościszewskiej. Ruiny kościoła były jeszcze widoczne w 1802 roku.

Więcej na ten temat: J. Wiśniewski, Kościoły i parafie na terenie byłej diecezji pomezańskiej 1243 - 1821, Elbląg 1999.

W Słowniku Geograficznym Królestwa Polskiego znalazł sie nastepujacy fragment:
Pewien człowiek wykradł z kościoła (Koniecwałd) puszkę z Najświętszym Sakramentem i ukrywał się z nią w lasku kacerskim koło Malborka. Tam został wytropiony przez dziewki i zaprowadzony do ratusza przed oblicze sądu. Na ratuszu schował szybko puszkę pod wielka wagą, gdzie pechowo dla złoczyńcy została ona szybko odkryta. Po tym wydarzeniu Najświętszy Sakrament został w uroczystej procesji przeniesiony do kościoła, a zbrodniarza ukarano śmiercią.
BĘDZIN

Początki dziejów Będzina toną gdzieś w pomroce dziejów. Nie jest to bynajmniej stwierdzenie banalne. Samo miasto szczyci się swym XIV- wiecznym rodowodem, ale ludzie wybrali sobie to miejsce znacznie wcześniej. Najstarsze ślady osadnictwa na terenie Będzina zlokalizowano na Górze Zamkowej. Była ona zasiedlona co najmniej od później epoki brązu (900-500 lat p.n.e.). Niektóre eksponaty z tutejszych wykopalisk możemy dziś podziwiać na stałej wystawie archeologicznej w Pałacu Gzichowskim .

GOTYCKI ZAMEK

W miejscu wcześniejszego grodu wzniesiony został przez Kazimierza Wielkiego w latach 40. XIV wieku. Pierwotnie składał się z zamku górnego (zachowanego do dziś i dolnego, a całość była ściśle powiązana murami z miastem. Przez kilka wieków warownia pełniła ważną rolę placówki granicznej odpierając liczne ataki książąt śląskich i broniąc zachodnich rubieży Królestwa Polskiego oraz dostępu do jego stolicy- Krakowa. Wśród licznych gości nie zabrakło samych monarchów- był tu m.in. Jan III Sobieski w drodze na Wiedeń oraz Stanisław August Poniatowski. W 1587 r. zamek stanowił miejsce polsko- austriackich rokowań z arcyksięciem Maksymilianem Habsburgiem, pretendentem do polskiej korony.
Strawiony pożarem w 1616 r. potem zniszczony w czasie "Potopu"- stopniowo chylił się ku ruinie aż do 1 połowy XIX w., kiedy został odbudowany według projektu Fryderyka m. Lanci' ego. Nie ustrzegło go to jednak przed dalszymi zniszczeniami, którym kres przyniosła ostatecznie rekonstrukcja z lat 1952- 1956 i utworzenie Muzeum Zagłębia, w którym obecnie znajduje się duża kolekcja militariów.









PODZIEMIA WZGÓRZA ZAMKOWEGO W BĘDZINIE

Wzgórze Zamkowe to jedno z najatrakcyjniejszych miejsc w Będzinie. Zlokalizowane są tutaj obiekty dziedzictwa naszego miasta - średniowieczny zamek, stare grodzisko z okresu kultury łużyckiej, kościół p. w. Świętej Trójcy, cmentarz katolicki i żydowski. Atrakcyjność Wzgórza wynika przede wszystkim z jego walorów kulturowych i przyrodniczych. Doceniając wagę tego miejsca i szczególne znaczenie dla mieszkańców naszego miasta gmina Będzin zleciła projekt rewaloryzacji Wzgórza Zamkowego.










Kościół Św. Trójcy



Cmentarz rzymsko-katolicki przy ul. Podzamcze





ŻYDZI BĘDZIŃSCY



Żydzi w Będzinie mieszkali od zawsze. Choć najstarsze źródła potwierdzają to dopiero od 1564 roku, to jednak z całą pewnością można stwierdzić, że osiedlili się tutaj już w średniowieczu. Mogło się to dziać w roku 1358, kiedy Będzin otrzymał prawa miejskie, albo w roku 1226, jak podają źródła żydowskie albo nawet już, w 1096, kiedy po wypędzeniu z Pragi grupa Żydów udała się do Polski.


Pomnik poświęcony ponad 30 tysięcy pomordowanych przez nazistowskie Niemcy- Żydowskich mieszkańców Będzina i Zagłębia. 2005 r

Źródło: Będzin.pl
Co do powstania tej rasy są różne teorie, ale przyjmuje się że pochodzą z terenów Węgier, które wtedy należały do cesarstwa Austro-Węgierskiego, a dokładniej powstały podobno z krzyżówki indyjskich kur kulm (które są w typie bojowym) wraz z kochinami i kurami malajskimi. Poprzez selekcje hodowlane stały się dzisiejszymi gołoszyjkami, podobno główne skupisko tych kur było w Siedmiogrodzie (a wszyscy zainteresowani historią polski wiedzą, że Polska prowadziła częste wojny na tym terenie, a także te ziemie wchodziły w skład Królestwa Polskiego i tym sposobem zaczęły się one rozprzestrzeniać na terenach polskich). W ten sposób powstała na naszym terenie odmiana gołoszyjki lubelskiej, rasa ta nie jest jeszcze dokładnie opisana, dlatego podczas wystawiania na wystawach nie jest oceniana. Ta odmiana jest przystosowana do naszego klimatu, jedynie jej duży grzebień może przemarznąć podczas tęgich mrozów. Występują w wielu odmianach barwnych: białej, czarnej, jastrzębiatej, czerwonej, złocisto-jastrzębiatej i kuropatwianej.
Cechą charakterystyczną dla rasy jest goła, nieopierzona szyja wygięta w literą „S”, która powinna być pokryta dobrze ukrwiona czerwoną szyją. Głowa także powinna być słabo upierzona z grzebieniem pojedynczym i różyczkowym, dzwonki i zausznice również czerwone, kolor oczu pomarańczowy. Nieopierzone stopy, słabo upierzona pierś, zaś dobrze linia dolna. Czasami pojawiają się drobne pióra na szyi, nie jest to jednak zbytnia wadą, która eliminuje kurki z hodowli, w następnych krzyżowaniach wychodzą typowe gołoszyjki. Nogi powinny być barwy od jasnoróżowej do bladoniebieskiej, niedopuszczalna jest barwa żółta. Gołoszyjki używane do krzyżówek z innymi rasami przekazują nagą szyję.
Ciężar ciała koguta 2,5 do 3 kg, a kury 2 do 2,5 kg a miniatura kogut 900 g a kura 800g, jajka znoszą białe, żółtawe do szarych. Gołoszyjki lubelskie o masie koguta 4 do 5 kg a kury 3 do 4 kg jaja o barwie jasnej do ciemnobrązowej.

Tekst napisałam samodzielnie na podstawie własnych doświadczeń oraz informacji zasięgniętych z internetu
W tym temacie piszcie o gołoszyjkach. Jeżeli jakieś posiadacie to wstawcie zdjęcia, jeżeli je kiedyś mieliście to też coś napiszcie. Przecież to też bardzo piękna Polska rasa:) ale niestety mało spotykana:(
---------------------------------------------------------------------------

Tekst: Anna czarnota

Co do powstania tej rasy są różne teorie, ale przyjmuje się że pochodzą z terenów Węgier, które wtedy należały do cesarstwa Austro-Węgierskiego, a dokładniej powstały podobno z krzyżówki indyjskich kur kulm (które są w typie bojowym) wraz z kochinami i kurami malajskimi. Poprzez selekcje hodowlane stały się dzisiejszymi gołoszyjkami, podobno główne skupisko tych kur było w Siedmiogrodzie (a wszyscy zainteresowani historią polski wiedzą, że Polska prowadziła częste wojny na tym terenie, a także te ziemie wchodziły w skład Królestwa Polskiego i tym sposobem zaczęły się one rozprzestrzeniać na terenach polskich). W ten sposób powstała na naszym terenie odmiana gołoszyjki lubelskiej, rasa ta nie jest jeszcze dokładnie opisana, dlatego podczas wystawiania na wystawach nie jest oceniana. Ta odmiana jest przystosowana do naszego klimatu, jedynie jej duży grzebień może przemarznąć podczas tęgich mrozów. Występują w wielu odmianach barwnych: białej, czarnej, jastrzębiatej, czerwonej, złocisto-jastrzębiatej i kuropatwianej.
Cechą charakterystyczną dla rasy jest goła, nieopierzona szyja wygięta w literą „S”, która powinna być pokryta dobrze ukrwiona czerwoną szyją. Głowa także powinna być słabo upierzona z grzebieniem pojedynczym i różyczkowym, dzwonki i zausznice również czerwone, kolor oczu pomarańczowy. Nieopierzone stopy, słabo upierzona pierś, zaś dobrze linia dolna. Czasami pojawiają się drobne pióra na szyi, nie jest to jednak zbytnia wadą, która eliminuje kurki z hodowli, w następnych krzyżowaniach wychodzą typowe gołoszyjki. Nogi powinny być barwy od jasnoróżowej do bladoniebieskiej, niedopuszczalna jest barwa żółta. Gołoszyjki używane do krzyżówek z innymi rasami przekazują nagą szyję.
Ciężar ciała koguta 2,5 do 3 kg, a kury 2 do 2,5 kg a miniatura kogut 900 g a kura 800g, jajka znoszą białe, żółtawe do szarych. Gołoszyjki lubelskie o masie koguta 4 do 5 kg a kury 3 do 4 kg jaja o barwie jasnej do ciemnobrązowej.

Tekst napisałam samodzielnie na podstawie własnych doświadczeń oraz informacji zasięgniętych z internetu
W tym temacie piszcie o gołoszyjkach. Jeżeli jakieś posiadacie to wstawcie zdjęcia, jeżeli je kiedyś mieliście to też coś napiszcie. Przecież to też bardzo piękna Polska rasa:) ale niestety mało spotykana:(
---------------------------------------------------------------------------

Tekst: Anna czarnota

Co do powstania tej rasy są różne teorie, ale przyjmuje się że pochodzą z terenów Węgier, które wtedy należały do cesarstwa Austro-Węgierskiego, a dokładniej powstały podobno z krzyżówki indyjskich kur kulm (które są w typie bojowym) wraz z kochinami i kurami malajskimi. Poprzez selekcje hodowlane stały się dzisiejszymi gołoszyjkami, podobno główne skupisko tych kur było w Siedmiogrodzie (a wszyscy zainteresowani historią polski wiedzą, że Polska prowadziła częste wojny na tym terenie, a także te ziemie wchodziły w skład Królestwa Polskiego i tym sposobem zaczęły się one rozprzestrzeniać na terenach polskich). W ten sposób powstała na naszym terenie odmiana gołoszyjki lubelskiej, rasa ta nie jest jeszcze dokładnie opisana, dlatego podczas wystawiania na wystawach nie jest oceniana. Ta odmiana jest przystosowana do naszego klimatu, jedynie jej duży grzebień może przemarznąć podczas tęgich mrozów. Występują w wielu odmianach barwnych: białej, czarnej, jastrzębiatej, czerwonej, złocisto-jastrzębiatej i kuropatwianej.
Cechą charakterystyczną dla rasy jest goła, nieopierzona szyja wygięta w literą „S”, która powinna być pokryta dobrze ukrwiona czerwoną szyją. Głowa także powinna być słabo upierzona z grzebieniem pojedynczym i różyczkowym, dzwonki i zausznice również czerwone, kolor oczu pomarańczowy. Nieopierzone stopy, słabo upierzona pierś, zaś dobrze linia dolna. Czasami pojawiają się drobne pióra na szyi, nie jest to jednak zbytnia wadą, która eliminuje kurki z hodowli, w następnych krzyżowaniach wychodzą typowe gołoszyjki. Nogi powinny być barwy od jasnoróżowej do bladoniebieskiej, niedopuszczalna jest barwa żółta. Gołoszyjki używane do krzyżówek z innymi rasami przekazują nagą szyję.
Ciężar ciała koguta 2,5 do 3 kg, a kury 2 do 2,5 kg a miniatura kogut 900 g a kura 800g, jajka znoszą białe, żółtawe do szarych. Gołoszyjki lubelskie o masie koguta 4 do 5 kg a kury 3 do 4 kg jaja o barwie jasnej do ciemnobrązowej.

Tekst napisałam samodzielnie na podstawie własnych doświadczeń oraz informacji zasięgniętych z internetu
11 LISTOPADA NAJWIĘKSZE ŚWIĘTO NARODOWE POLSKI


W okresie rozbiorowym Tyszowce najpierw znalazły się pod zaborem austriackim, potem weszły w skład Księstwa Warszawskiego i Królestwa Polskiego podporządkowanego Rosji.

Dziadek Franek Dudziński urodzony w 1900 roku często opowiadał mi o bitwie pod “VERDUNEM” o Halerczykach o legionach o bitwie pod Komarowem i o tym jak Rosja carska trzymała nas za gardło, podporządkowywała, dyktowała i wykorzystywała.

Prababcia JGUNIA opowiadała mi jak jej rodzice mówili o ściganych powstańcach po bitwie na Dąbrowie. Rosjanie z szablami i karabinami wyłapywali pobite wojsko powstańcze przeczesując okoliczne lasy, bagna i krzaki łozin. Tu przypomina się Wierna rzeka, Noce i dnie, czy Nad Niemnem.


Lipczewski mój nauczyciel przecież uczył się w carskiej szkole w której wszystko było po rosyjsku a przed rozpoczęciem lekcji mówił: “wszyscy śpiewaliśmy BOŻE CHRANI CARIJA”.

123 lata niewoli i zmarnowane życie sześciu pokoleń. Wrogiem potencjalnym był każdy nieco lepiej wykształcony Polak. A jakakolwiek nieprawomyślność kończyła się więzieniem, karami i Sybirem

Zniewolona przynależność do wschodu na tym terenie narzucała pół dziką, niemalże średniowieczną kulturę, architekturę, gospodarkę, czy mentalność z okolic przysłowiowego Uralu.
Obecnie całymi garściami możemy korzystać z kultury zachodu i jego dobrodziejstw ale w wielu aspektach niestety nie wybieramy tego co najlepsze a wręcz odwrotnie.

Nie zawsze umiemy też korzystać z wolności a najlepiej widać to wśród tzw. klasy politycznej.
Nawet widoczne to jest w dniu tego wielkiego święta, kiedy ikona wolności po 89 roku L. Wałęsa, człowiek czczony na świecie jak mesjasz wolności, nie zostaje zaproszony na nie przez tzw. głowę państwa - niby prezydenta wszystkich Polaków.

Polskie powstania zostały utopione w morzu krwi. Tysiące cierpiały aby doczekać Polski tak wolnej jak obecna. To fakt, że Polska powstała bo runęły wtedy - jak niedawno ZSSR- trzy wielkie mocarstwa, ale bez heroicznego wkładu tego zniewolonego przez 123 lata narodu nie byłoby nas. Bylibyśmy dalej europejskimi Kurdami lub Palestyńczykami a każdy z nas byłby tylko "palaczok"

Trzeba mieć to wszystko w pamięci myśląc o dniu 11 listopada o dniu dzisiejszym o dniu WIELKIEGO ŚWIĘTA, polskiego święta, w którym to odbyła się z tej okazji o godzinie 9/30 w TYSZOWCACH msza za Ojczyznę.
25 stycznia - dwa różne Sejmy

25 stycznia 1830 r. Sejm Królestwa Polskiego odważył się uchwalić detronizację rodu Romanowów, chociaż trwały działania wojenne między Królestwem Polskim a Cesarstwem Rosyjskim. Tzw. "klasa polityczna" nie pamiętała (= pamiętała, ale nie brała pod uwagę), że Rosjanie kilkadziesiąt lat wcześniej, z Polski wówczas nominalnie jeszcze niepodległej, wywieźli w głąb Rosji kilku posłów, najbardziej im się sprzeciwiających.

Utworzone na Kongresie Wiedeńskim quasi-państwo polskie (obejmujące niewielką część b. I Rzeczypospolitej) zostało postanowieniem mocarstw złączone unią personalną z Cesarstwem Rosyjskim. Miało swoje odrębne wojsko, a tylko na samym jego szczycie stał Rosjanin, wielki książę Konstanty.

Owszem, wiadomo: unia dynastyczna pozostała jeszcze przez niemal wiek, a tylko skasowano nazwę "Królestwo Polskie" (przemianowane na "Kraj Przywiślański") i jego konstytucję (zastępując ją tzw. Statutem Organicznym). Ale GEST pozostał w pamięci pokoleń...


25 stycznia 1982 r., dokładnie w 151 lat później, Sejm Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej POSŁUSZNIE uchwalił zatwierdzenie dekretów Rady Państwa ustanawiających stan wojenny (tym samym zalegalizował coś, co nawet według prawa PRL było bezprawiem!), chociaż Armia Czerwona nie toczyła w tym czasie (ani w ogóle nigdy) bitew z Ludowym Wojskiem Polskim. Tzw. "klasa polityczna" ówczesnej PRL zapewne pamiętała, jak Sowieci postąpili z przedstawicielami władz Polski Podziemnej (podstępnie zwabionymi niby na rozmowy, a naprawdę do moskiewskiego więzienia). A po 12 latach z Imre Nagy'em i jego współpracownikami (również podstępem ich schwytano).

Sekretarz generalny KC KPZS nie był z urzędu I skeretarzem KC PZPR. Przewodniczący Prezydium Rady Najwyższej ZSRS nie był z urzędu przewodniczącym Rady Państwa PRL. Unii personalnej zatem nie było. Na czele LWP stał nominalnie Polak, ale na niższych szczeblach bywało tak, że dowódca pułku LWP był w ramach Układu Warszawskiego bezpośrednio podporządkowany dowódcy dywizji, który (wraz z pozostałymi oddziałami owej dywizji) wchodził w skład Armii Czerwonej. Formalnie PRL była niepodległa i miała swoje przedstawicielstwo w ONZ. Faktycznie jej samodzielność była mniejsza niż samodzielność Królestwa Polskiego z lata 1815-31. O tym lubią "nie wiedzieć" tacy, którzy Polskę Ludową uznają za jakąś, chociaż kulawą, formę niepodległości Polski.

Przejawem jej "samodzielności" było przywrócenie rogatywek, o co dopominał się właśnie na owym posiedzeniu Sejmu PRL sprzed dokładnie 27 lat pułkownik Janusz Przymanowski, który zapewne nawet takiej rzeczy nie zrobiłby bez rozkazu... Gdyby bowiem bez rozkazu działał, to przywrócenia (częściowego) rogatywek w LWP nie byłoby.


Brytyjska arystokratka: Polacy, płaćcie Żydom albo wynocha?
Wielka Brytania

Polacy nie są ofiarami II wojny światowej. Są jej dłużnikami. Tego możemy się dowiedzieć od brytyjskiej baronowej, która pozwała polski rząd.

Baronowa Ruth Deech pochodzi z rodziny austriackich Żydów. Jej przodkowie posiadali nieruchomości m. in. w Galicji. Przed II wojną światową dziadek Deech był właścicielem kamienicy w Krakowie oraz domu i rafinerii w pobliżu Ustrzyk Dolnych. Teraz baronowa domaga się od Polski zwrotu majątku.

Co ciekawe, Deech twierdzi, że nie o pieniądze chodzi, a o zasady:

Nie jest ważne, jaką majątek ma wartość, czy będzie to 1 pens czy milion funtów. Chce wyłącznie uznania zasadności mojego roszczenia.

Można by to zrozumieć – gdyby nie fakt, iż kolejne polskie rządy nigdy nie negowały konieczności uregulowania kwestii mienia żydowskiego:

Polska w 1997 roku wprowadziła zapisy prawne dotyczące zwrotu zagrabionego żydowskiego mienia i jest jedynym państwem byłego bloku sowieckiego, który uchwalił jakiekolwiek zapisy o restytucji zagrabionych dóbr. W 2001 roku polski parlament zgodził się na częściową kompensację zagrabionych dóbr, ale wyłącznie dla tych, którzy mieli polskie obywatelstwo przed końcem 1999 roku.

Ustawa z 2001 groziła jednak bankructwem polskiego państwa – wartość żydowskiego majątku szacowano na 18 mld dolarów. Została zawetowana przez Aleksandra Kwaśniewskiego. Obecnie trwają prace nad obiecanym przez Donalda Tuska kolejnym daleko idącym projektem wypłaty rekompensat. Nie można więc twierdzić, że Polacy zapomnieli o wojnie i jej ofiarach. Jednak zdaniem Ruth Deech:

Polska ma dług wobec tych, którzy przeżyli. Podkreślenia wymaga fakt, że Polska ma także obowiązki, nie tylko przywileje; Polacy nie są narodem ofiar, ale narodem dłużników.

Trudno powiedzieć co brytyjska baronowa ma na myśli. Przecież to nie Polacy grabili Żydów, tylko Niemcy. Potem żydowskie majątki zostały zawłaszczone przez komunistów. Gdy Polska odzyskała niepodległość jej władze bardzo szybko zajęły się kwestią mienia pożydowskiego – tyle tylko, że naszego kraju po prostu nie stać na pokrycie strat poniesionych przez Żydów podczas wojny. Tym bardziej, że to przecież nie my ich zabijaliśmy i grabiliśmy. Lecz niektórym rozsądne tłumaczenie jak wygląda sytuacja nie wystarcza. Może dlatego, iż rozsądek jest dla nich obcym pojęciem. Baronowa Deech uważa, że w ramach nacisku na Polskę Brytyjczycy mogliby utrudnić Polakom wjazd do Zjednoczonego Królestwa:

Wiadomo, że około 600,000 Polaków przyjechało do Wielkiej Brytanii do pracy, ich dzieci kształcą się w brytyjskich szkołach i czerpią korzyści z członkowstwa w Unii Europejskiej. A Polska nie spłaca swoich należności.

Warto na koniec dodać, że osoba uważająca, iż Polacy skorzystali na II wojnie światowej jest jedną z najbardziej wpływowych osób na Wyspach. Deech jest członkiem zarządu BBC oraz dyrektorem kolegium na uniwersytecie w Oxfordzie. W Wielkiej Brytanii znają ją wszyscy:

W 1999 Ruth Deech znalazła się na 107 miejscu listy Najbardziej Wpływowych Ludzi w Wielkiej Brytanii prowadzonej przez brytyjski dziennik The Observer. W 2001 roku brytyjski Kanał 4 (Channel 4) umieścił Baronową na 26 miejscu The God List, która klasyfikuje "pięćdziesiąt osób, które mają największy wpływ na nasze życie codzienne".

Jeśli znajdzie się więcej autorytetów podobnych do Ruth Deech to niewykluczone, że już wkrótce Brytyjczycy będą się dziwić po co Polacy przyjeżdżają pracować na ich zmywakach. Przecież tyle nakradliśmy Żydom!

Paweł Cierniewski

Akurat Wrzeszcz był w użyciu w większości polskojęzycznych tekstów o Gdańsku przed 1939 r., może nawet od końca XIX wieku (Słownik geograficzny Królestwa Polskiego i innych krajów słowiańskich).
Racja

Chociaż jednakowoż wydaje mi się, ze pomyliłem się o pół wieku tylko co do daty odkopania tej nazwy, a nie co do istoty zjawiska.
Akurat Wrzeszcz był w użyciu w większości polskojęzycznych tekstów o Gdańsku przed 1939 r., może nawet od końca XIX wieku (Słownik geograficzny Królestwa Polskiego i innych krajów słowiańskich).
Akurat Wrzeszcz był w użyciu w większości polskojęzycznych tekstów o Gdańsku przed 1939 r., może nawet od końca XIX wieku (Słownik geograficzny Królestwa Polskiego i innych krajów słowiańskich).
Panie Stanisławie jeśli mogę prosić o link do Spisu Szlachty Królestwa Polskiego będę zobowiązana.Niestety ten uprzednio podany przez Pana już nie działa.Chciałabym sprawdzić czy znajdę coś na temat mojego przodka Wawrzyńca Bastian Brzezińskiego i jego małżonki Konstancji Lipińskiej.
Szanowni Państwo !

Na temat Gębic pozyskałem trochę nowych wiadomości i uzupełniam;
W 1736 Gębice kupuje Maryan h.Jasieńczyk Radoński,Jego Syn
Kazimierz 1733-1795 gen.mjr w 1786 buduje kaplicę przy dworze
i remontuje dwór.,Jego Syn Jakub podkomorzy gnieżnieński ,dz.Grodziska
Wlkp.i majętności łękneńskiej ceduje prawa do Gębic na syna Onufrego
ur.1790 w Bzowie zm.1830 w Lugano,majora wojsk Królestwa Polskiego
pułk.wojsk napoleońskich,szambelana króla Pruskiego.
Dalej jak wyżej.
Serdecznie pozdrawiam
Mirek Paliszewski Wschowa
.
W „Słowniku Geograficznym Królestwa Polskiego i innych krajów słowiańskich” (koniec XIXw) znalazłem:



Krajęczyn -wieś nad rz. Wkrą, pow. płoński, gmina Szumlin, parafia Królewo, odległa o 12 wiorst od Płońska, ma 21 dymów, 143 mieszkańców, 441 morgów gruntu, 31 nieużytków. Do wsi należy folwark Murowanka.


Niestety nie mam informacji o rodzinie Garlej.

Janusz Stankiewicz
.
W „Słowniku Geograficznym Królestwa Polskiego i innych krajów słowiańskich” (koniec XIXw) znajdujemy kilka miejscowości o takiej nazwie:

Adamówka - wieś. pow. berdyczowski nad bezimienną rzeką wpadającą do Rosi (Kojanka?). Odległa o 74 wiorst od Berdyczowa o 38 w. od stacji drogi żelaznej Holendry a o 7 w. od miasteczka Pohrebyszcz, z któremi stanowi jeden majątek, należący do hr. Rzewuskich; niegdyś była to własnością ks. Wiszniowieckich. Mieszańców 594, wyznania prawosławnego, należą do Pawłowieckiej parafii (odległej o 5 w.). Ziemi 1924 dziesięcin, pierwszorzędnego czarnoziemu, grunta zupełnie równe, uprawia się przeważnie pszenica i buraki. Zarząd gminny (wołost’) we wsi Pawłówce, zarząd policyjny (stan) w mieście Pohrebyszczach.

Adamówka - duża wś, pow. czehryński. nad błotnistą rzeczką Szybik, wpadającą do Dniepru, tudzież nad jez. Pańskiem i Krynowskiem; o 9 w. odległa od p. m. Czehrynia. Dawniej należała do starostwa czehryńskiego, dziś stanowi własność rządową. Mieszk. 2072 wyznania prawosł. Cerkiew paraf. zbudowana w r. 1726 (Wizyty Czehryńskiego Dekanatu za r.1741); było tu wówczas 30 chat i 307 mieszk. Zarząd gminny i policyjny w m. Czehryniu, a tamże i st. poczt. Ziemi 3820 dzies. We wsi znajduje się wysoka mogiła, na której niegdyś był klasztor, zniszczony 1678 r. w czasie wzięcia i zniszczenia Czehrynia przez turków i tatarów pod dowództwem wezyra Kara - Mustafy, sławnego później z klęski pod Wiedniem.

Adamówka lub Adamowce, wś, pow. mohylewski, dusz męz. 35. Ziemi włośc. 62, obywatelskiej 122 dz. Należała do Głoskowskiego, dziś Tarasiewicza.

Adamówka.,- wś, pow. jampolski. Mieszk. 338, ziemi włośc. 366 dzies.. ziemi obyw. 385 dzies. Należy do Sobańskich.

Adamówka - wś rządowa. pow. latyczowski, gminie Zińków; dusz męz. 737. Ziemi ornej 1960 dzies.; młynów 6, przynoszących 5760 rs.

Adamówka - we pow. bałcki; dusz. męz. 175. Ziemi włośc. 428 dz., ziemi obyw. używalnej 1367 dz., nieużyto 25 dz., należy do sukcesorów Janiszewskiego.

Adamówka lub Adamów, wś pow. nowogradwołyński, gm. połońska, należy do dóbr t. n. hr. Dunina Karwieckiego, ma gorzelnię, liczy dusz włośc. męz. 152, ziemi włośc. 482 . dzies.

Adamówka., zaśc. pow trocki. Dr. M., L. B.

Adamówka, wś, pow. sieniawski, par. :Maydan, własność. ks. Anny Czartoryskiej.

Adamówka - przysiołki, ob. Podbereże, Brzeżany, Mikołajów.

Janusz Stankiewicz
.
Jak zwykle w tym przypadku polecam zgłębienie portalu: .
Wiedza tam zawarta najdobitniej przedstawia, jaką ogromna drogą ma do pokonania genealog – oczywiście proszę się tym nie zrażać (tym ogromem !), bowiem nawet na mojej osobie można zobaczyć, że wszystko jest do „przejścia” i zbadania (przepraszam, ale to miało nie brzmieć jako samo-chwalenie się...) tylko potrzebny jest do tego czas i troszkę środków finansowych – zresztą, tak jak każdy proces badawczy...
Zapraszam także do śledzenia w Katalogu stron działu Genealogia, sukcesywnie wprowadzam tam wszystkie linki, które są niezwykle przydatne dla poszukiwacza...

Traktując Pani pytanie, jako troszkę „pokrewne” moim zainteresowaniom, przedstawię, oprócz danych zamieszczonych na stronie, co podaje „Słownik geograficzny Królestwa Polskiego i innych krajów słowiańskich” Chlebowski, Walewski, Sulmierski r. 1886 :

Ołda, os., pow. makowski, gm. Perzanowo, par. Różan. W 1827 r. był tu 1 dm, 4 mk.

Ołdaki
l.) O. wś, pow. radzymiński, gm. Międzyleś, par. Postoliska, ma 58 mk. i 147 mr.
2.) O. wś i fol., pow. pułtuski, gm. Kozłowo, par. Gzy, odl. 10 w. od Pułtuska. W 1827 r.
było tu 11 dm., 92 mk. Fol. i wś rozl. w 1875 r. mr. 414: gr. or. i ogr. mr. 321, łąk mr. 45, past. mr. 26, lasu mr. 2, nieuż. mr. 20; bud. mur. 1, z drzewa 14; wiatrak. Wś os.13, z gr. mr. 72.
3.) O. Grodzisk, wś szlach., pow.ostrowski, gm. Warchoły, par. Andrzejewo, ma 9 dm., 41 mk. W 1827 r. było 7 dm., 47 mk.
4.) O. Polonia., wś włość. i szl., pow. ostrowski, gm. Warchoły, par. Andrzejewo, ma 114 mk., wiatrak. W 1821 r. było tu 17 dm., 107 mk.
5.) O. Magnabrok, ws, pow. ostrowski, gm. Dmochy Glinki, par. Czyżewo. W 1827 r. było tu 14 dm., 87 mk.
6.) O. Mazury, wś szlach., pow. ostrowski, gm. Dmochy Glinki, par Czyżewo. W 1827 r. było tu 2 dm., 13 mk.
7.) O., wś szl. i włość. nad rz. Narwią, pow. ostrołęcki, gm. i par. Rzekuń, ma 142 mk. W 1827 r. było 14 dm., 115 mk. Fol. i wś O. rozl. w 1866 r. mr. 890: gr. or. i ogr. mr. 276, łąk mr. 140, past. mr. 25, lasu mr. 295, zarośli mr. 105, nieuż. mr. 49. Wś O. os. 21, z gr. mr. 107. W 1882 r. fol. O. został rozparcelowany.

Ołdakowizna, wś. i os. młyn., pow. radzymiński, gm. Rudzienko, par. Stanisławów, ma 92 mk. i 261 mr. obszaru. W 1821 r. było tu 11 dm., 120 rok. Wchodziła w skład dóbr Dobre.

Ołdowo, ob. Hołdów.


Zatem malutki kroczek w stwierdzeniu, jakie były „początki” nazwiska zapewne w jakiejś mierze już w powyższym fragmencie zrobiłem, a wniosek jest dość prosty – nazwisko wywodzi się zapewne z Mazowsza, ale powstało dość niedawno temu, jak na „nazwiskową” skalę czasu.
Najlepiej jednak sprawdzić etymologię w słowniku nazwisk prof. Rymuta

I na koniec - mam radę dla początkujących genealogów – nie zajmujcie się Państwo „przypisywaniem” herbów do swoich nazwisk (chyba, że tylko tak dla celów poznawczych) bowiem dowiedzenie szlacheckości po pierwsze – niczego, według mnie nie oznacza, po drugie – wywodzenie szlachectwa jest w dzisiejszych czasach wręcz niemożliwe, bowiem przez wiele pokoleń następowało „mieszanie” krwi i chyba nie ma już w Polsce ludzi, którzy od wielu pokoleń mogliby pokazać, że kolejne dziecko miało ojca i matkę „szlachetnie” urodzonych...

Genealogia dzisiaj to przede wszystkim pamięć o naszych przodkach...

Janusz Stankiewicz
.
Jak zwykle w tym przypadku polecam zgłębienie portalu: .
Wiedza tam zawarta najdobitniej przedstawia, jaką ogromna drogą ma do pokonania genealog – oczywiście proszę się tym nie zrażać (tym ogromem !), bowiem nawet na mojej osobie można zobaczyć, że wszystko jest do „przejścia” i zbadania (przepraszam, ale to miało nie brzmieć jako samo-chwalenie się...) tylko potrzebny jest do tego czas i troszkę środków finansowych – zresztą, tak jak każdy proces badawczy...
Zapraszam także do śledzenia w Katalogu stron działu Genealogia, sukcesywnie wprowadzam tam wszystkie linki, które są niezwykle przydatne dla poszukiwacza...

Traktując Pani pytanie, jako troszkę „pokrewne” moim zainteresowaniom, przedstawię, oprócz danych zamieszczonych na stronie, co podaje „Słownik geograficzny Królestwa Polskiego i innych krajów słowiańskich” Chlebowski, Walewski, Sulmierski r. 1886 :

Ołda, os., pow. makowski, gm. Perzanowo, par. Różan. W 1827 r. był tu 1 dm, 4 mk.

Ołdaki
l.) O. wś, pow. radzymiński, gm. Międzyleś, par. Postoliska, ma 58 mk. i 147 mr.
2.) O. wś i fol., pow. pułtuski, gm. Kozłowo, par. Gzy, odl. 10 w. od Pułtuska. W 1827 r.
było tu 11 dm., 92 mk. Fol. i wś rozl. w 1875 r. mr. 414: gr. or. i ogr. mr. 321, łąk mr. 45, past. mr. 26, lasu mr. 2, nieuż. mr. 20; bud. mur. 1, z drzewa 14; wiatrak. Wś os.13, z gr. mr. 72.
3.) O. Grodzisk, wś szlach., pow.ostrowski, gm. Warchoły, par. Andrzejewo, ma 9 dm., 41 mk. W 1827 r. było 7 dm., 47 mk.
4.) O. Polonia., wś włość. i szl., pow. ostrowski, gm. Warchoły, par. Andrzejewo, ma 114 mk., wiatrak. W 1821 r. było tu 17 dm., 107 mk.
5.) O. Magnabrok, ws, pow. ostrowski, gm. Dmochy Glinki, par. Czyżewo. W 1827 r. było tu 14 dm., 87 mk.
6.) O. Mazury, wś szlach., pow. ostrowski, gm. Dmochy Glinki, par Czyżewo. W 1827 r. było tu 2 dm., 13 mk.
7.) O., wś szl. i włość. nad rz. Narwią, pow. ostrołęcki, gm. i par. Rzekuń, ma 142 mk. W 1827 r. było 14 dm., 115 mk. Fol. i wś O. rozl. w 1866 r. mr. 890: gr. or. i ogr. mr. 276, łąk mr. 140, past. mr. 25, lasu mr. 295, zarośli mr. 105, nieuż. mr. 49. Wś O. os. 21, z gr. mr. 107. W 1882 r. fol. O. został rozparcelowany.

Ołdakowizna, wś. i os. młyn., pow. radzymiński, gm. Rudzienko, par. Stanisławów, ma 92 mk. i 261 mr. obszaru. W 1821 r. było tu 11 dm., 120 rok. Wchodziła w skład dóbr Dobre.

Ołdowo, ob. Hołdów.


Zatem malutki kroczek w stwierdzeniu, jakie były „początki” nazwiska zapewne w jakiejś mierze już w powyższym fragmencie zrobiłem, a wniosek jest dość prosty – nazwisko wywodzi się zapewne z Mazowsza, ale powstało dość niedawno temu, jak na „nazwiskową” skalę czasu.
Najlepiej jednak sprawdzić etymologię w słowniku nazwisk prof. Rymuta

I na koniec - mam radę dla początkujących genealogów – nie zajmujcie się Państwo „przypisywaniem” herbów do swoich nazwisk (chyba, że tylko tak dla celów poznawczych) bowiem dowiedzenie szlacheckości po pierwsze – niczego, według mnie nie oznacza, po drugie – wywodzenie szlachectwa jest w dzisiejszych czasach wręcz niemożliwe, bowiem przez wiele pokoleń następowało „mieszanie” krwi i chyba nie ma już w Polsce ludzi, którzy od wielu pokoleń mogliby pokazać, że kolejne dziecko miało ojca i matkę „szlachetnie” urodzonych...

Genealogia dzisiaj to przede wszystkim pamięć o naszych przodkach...

Janusz Stankiewicz
Serdecznie Witam,

chodzi Ci o umundurowanie sprzed i po wybuchu Powstania Listopadowego? Jeśli po , bo tak wywnioskowałem po treści listu to umundurowanie Wojska Polskiego po tej dacie zmieniło się bardzo diametralnie. Przykładowo: 3 grudnia 1830 roku Rada Administracyjna zarządziła pobór zdymisjonowanych oficerów oraz żołnierzy. Rezultat tego był taki , że w odpowiedzi zgłosiło się 15 tys , które umundurowano w mundury z zapasów. Mocą uchwały sejmowej z dnia 7 lutego 1831 roku wprowadzono na kaszkiety i czapki w miejsce białej kokardy , kokardę biało-czerwoną. Oddziały Gwardii Narodowej przybrały czapkę rogatywkę , karmazynową , granatowy jednorzędowy surdut , z kołnierzem , łapkami rękawów itd. Warto , żebyś powiedział o jaki rodzaj wojsk Ci chodzi , bo temat umundurowania jest bardzo rozległy
A odnośnie kolorów munduru pułkownika:
Poniżej portret płk Jana Teodora Kobylańskiego w mundurze paradnym artylerii wojsk Królestwa Polskiego

W zaufanym źródle znalazłem ponadto zdjęcie munduru płk Jana Tomickiego

Z góry przepraszam za jakość zdjęć

pozdrawiam,

dzisiejsza jest tylko państwem satelickim
i że nie było tu kompleksów
W XIX wieku większośc polskiego terytorium znajdowała się poza władzą Księstwa Warszawskiego czy Królestwa Polskiego
Zależy co rozumieć przez polskie ziemie. Jeśli Polskę etniczną - tą za Mieszka I czy Bolesława Chrobrego - to Księstwo Warszawskie od traktatu w Schoenbrun 14 października 1809 obejmowało około połowę ziem polskich. Królestwo Polskie ok. 1/3.
Bo mam nadzieję, że za ziemie polskie nie uważasz dzisiejszej Ukrainy ani Białorusi?
Zresztą - skoro o tym mowa - to np. takie miasta jak Chełm Lubelski, Włodawa, Hrubieszów, Sanok, Jarosław (nazwany tak na część księcia Rusi Kijowskiej Jarosława Mądrego) to ziemie nie polskie, tylko rdzennie ruskie. Więc Polacy powinni być wdzięczni Ukraińcom, że ci nie zgłaszają pretensji do wymienionych miast i ich okolic.
11 listopada 2008 roku. 335 rocznica bitwy pod Chocimiem !

Dlaczego nikt nie pamięta prawie o zwycięstwach ? Dlatego, ze dawna RP niemal do końca była mocarstwem, dzisiejsza jest tylko państwem satelickim, i w dobie dalszego wasalizowania Polski w ramach ścieżki do globalnego totalitaryzmu, nie wypada o tym przypominac, bo byłoby to nie na rękę rządzącym. Polacy mają o sobie myślec jako o narodzie dziadów i ofiar, a przypominanie że kiedyś nasz kraj miał oryginalną kulturę, prawdziwe samorządy, przodował w Europie w wielu dziedzinach, i że nie było tu kompleksów - to jest coś dla elit dzisiejszych niedobrego. Wszak rządzą one tylko dzięki przyzwoleniu oligarchii, głównie zachodniej. Dlatego nacisk kładzie się na robienie wody z mózgu czyli kultywowanie narodowej martyrologii, a o sukcesach - cisza.

W XIX wieku większośc polskiego terytorium znajdowała się poza władzą Księstwa Warszawskiego czy Królestwa Polskiego, zatem uzasadnione jest twierdzenie, że większośc Polski była pod zaborami. Zgadzam się, że powstania były szkodliwe, może z wyjatkiem wojny 1831r. która miała szansę na zwycięstwo.

A co to ma do Locke'a bo to o niego chodziło!
lewica otwiera ramiona na imigrantów a prawica pokazuje na ogół gest Kozakiewicza
W każdym razie pod wpływem.
nie ma sensu taka gadka z kimś kto sprzeciwia się temu, że komuniści i socjaliści są pokrewni ideologicznie i wyrastają z tego samego pnia
Porównaj sobie Polską Partię Socjalistyczną założoną w 1892 z Socjaldemokracją Królestwa Polskiego i Litwy założoną w 1893, która później przekształciła się w KPRP, a później w KPP. PPS był niepodległościowa, demokratyczna i antytotalitarna, a KPP była antyniepodległościowa, antydemokratyczna i totalitarna.
Owszem, komunizm i socjalizm wyrosły z tego samego pnia, ale jednak się różniły.
Komuniści zawsze charakteryzują się myśleniem historycystycznym - głoszą, że każdy proces i zmiany społeczne i polityczne w historii do czegoś prowadzą. Socjaliści niekoniecznie myślą w ten sposób.

Porównywanie więc Jej do Królestwa Kongresowego, czyli fragmentu Rosji jest żenujące.
Kiedy w Polsce uporano się z analfabetyzmem
wybudowowano ogromną ilość szkół
bibliotek
stadionów
basenów
fabryk
Kiedy w Polsce uwłasczono chłopów
i zmiejszono z 70% do 30% ilość osób pracujących w niewydolnym rolnictwie?
różnicę w znaczeniu polskiego sportu na arenie międzynarodowej sprzed 1989 roku w stosunku do znaczenia(jeżeli wogole można mówić o jakimkolwiek znaczeniu) po 1989 roku.
Przed wojną polscy sportowcy też odnosili sukcesy na międzynarodowych imprezach i igrzyskach - np. w 1932 i 1936.
Polska Rzeczpospolita Ludowa była 100% Państwem uznawanym przez cały świat. Porównywanie więc Jej do Królestwa Kongresowego, czyli fragmentu Rosji jest żenujące.


Aha. Jeszcze jedno. Kiedy w Polsce uporano się z analfabetyzmem, wybudowowano ogromną ilość szkół, bibliotek,stadionów,basenów, fabryk? Kiedy w Polsce uwłasczono chłopów i zmiejszono z 70% do 30% ilość osób pracujących w niewydolnym rolnictwie?



Porównajcie klasyfikację medalową z 1976 roku do tej z ostatnich Igrzysk. POLAND to oczywiście Polska. Czyli to same Państwo, w którym żyjemy aktualnie. Ale chodzi mi raczej o ogromną różnicę w znaczeniu polskiego sportu na arenie międzynarodowej sprzed 1989 roku w stosunku do znaczenia(jeżeli wogole można mówić o jakimkolwiek znaczeniu) po 1989 roku.




W polskiej mentalności zakorzeniona jest bowiem tradycja mocarstwowego misjonizmu, która trwa nadal, mimo 123 lat rozbiorowej niewoli i półwiecza komunizmu.
Unia polsko-litewska stworzyła w Europie pod koniec XIV wieku nową konstelację geopolityczną. Prawie z dnia na dzień Polska przestała być jednym z wielu państw w Europie Środkowej, a stała się mocarstwem.
Państwo polsko-litewskie stanęło przed geopolitycznymi wyzwaniami, które na trzy wieki zdeterminowały jego politykę zagraniczną.
Po raz pierwszy status mocarstwa regionalnego osiągnęła dzięki szczerbcowi Chrobrego.
nie zjednoczyły się a zawiązały sojusz. Zjednoczenie to wspólny organizm.
nie niemieckim bo Zakon Najświętszej Marii Panny Domu Niemieckiego to nie "Niemcy" w żadnym tego słowa znaczeniu
ciemiężyciel - oprócz merytoryki tego słowa w historii nie używa się słów o wydźwięku emocjonalnym, nacechowanym choćby uzasadnionymi stereotypami czy uprzedzeniami do któregokolwiek wydarzenia lub faktu.
wtedy np Cesarstwo Rzymskie Narodu Niemieckiego nie wyobrażało sobie mapy bez Polski
ale Polskę małą i służalczą coś na podobę wasalizmu Czech
Krzyżacy tez nie chcieli pełnej likwidacji Królestwa Polskiego
Wiem o tym. Nigdy tak nie twierdziłem. Wiem, że chcieli podbić "tylko" Prusy, Litwę i północną Polskę oraz kawałek środkowej. Co nie zmienia faktu, że zakon krzyżacki był organizacją zbrodniczą, składającą się w dużej mierze z pospolitych bandytów, którym obiecano rozgrzeszenie z jakiejkolwiek zbrodni, której dopuścili się w stanie świeckim, jeśli wstąpią do zakonu. Tylko że oni na ogół po przybraniu habitu zachowywali się podczas działań zbrojnych podobnie jak wcześniej.
Ciemiężycielem, ...Niemieckim... człowieku nie przenoś dzisiejszych uprzedzeń i faktów do tamtych czasów, bo wtedy np Cesarstwo Rzymskie Narodu Niemieckiego nie wyobrażało sobie mapy bez Polski, ale Polskę małą i służalczą coś na podobę wasalizmu Czech, Krzyżacy tez nie chcieli pełnej likwidacji Królestwa Polskiego ale tylko panowanie nad szlakami handlowymi aby nie uzależniać od nikogo dostaw żelaza
Państwo federacyjne złożone z Korony Królestwa Polskiego i Wielkiego Księstwa Litewskiego istniejące w latach 1569-1795 na mocy unii lubelskiej. Rozciągało się na większości terytorium dzisiejszej Polski, Litwy, Białorusi i Ukrainy, a częściowo także Łotwy, Estonii, Rosji, Mołdawii i Słowacji.
Federacja (łac. foederatio - sprzymierzenie) - państwo składające się z mniejszych, obdarzonych autonomią państw związkowych (np. stanów, krajów, prowincji), ale posiadających wspólny (federalny) rząd.
Przy czym Ukraina była rozbita dzielnicowo i było jej to na rękę wzmocnić sojusz w aspekcie najazdów Tatarskich czy Szwedzkich. Więc to żaden kolonializm a raczej państwo wielonarodowościowe.

I sam podałeś argument przeciwko monarchii dziedzicznej. Że zaczęła być ograniczana kiedy przechodziła transformację w demokrację szlachecką. Widać to?
Ale i tak w 1454 monarchia w Polsce istniała i dobrze się miała. A ostatnim królem Polski był dopiero car Mikołaj II (jako koronowany władca Królestwa Polskiego). A od lat 60. X wieku do roku 1795 monarchia w Polsce trwała nieprzerwanie. Mimo, że przez jakiś czas współistniała z demokracją szlachceką.
Pozwolę sobie przytoczyc wspaniałych żołnierzy z tamtej epoki i ich umiejętności i pokaz siły.
Jednym z nich jest Józef Stadnicki : Brat rodzony Jana hrabi Stadnickiego , prezesa stanów galicyjskich , będąc szeregowym , a potem brygadierem w gwardii , jedną ręką podnosił zad każdego konia ; a gdy się koń nie dawał kuc , to jak go ujął za ucho obalał konia na ziemię.
Te dwie czynności były codzienne , nie robił tego dla chwalenia się. Był zręczny i silny.
1807r. w Frankfurcie nad Menem , mieszczanin obraził szwoleżera , szkalując go jako polaka ; w skutek tego dom jego w oka mgnieniu stał się ofiarą..... mieszkańcy ledwie pouciekali , a lekkokonna jazda polska potłukła i powyrzucała przez okna na ulicę wszystko... aż do pieców ( uwaga : nie był to rabunek chciwości , było to uniesienie gniewu , za znieważenie imienia polskiego), lecz w ten nadchodzi silny patrol żołnierzy arcybiskupa księcia wuizburskiego , a zastawszy tam Stadnickiego chce go aresztowac.... . Stadnicki się tłumaczy , że nie on był sprawcą zgiełku , wyrwał następującym na niego żołnierzom dwa karabiny , a uchwyciwszy kazdy jedną ręką za koniec lufy , tak zaczął gromic kolbami , zamiatając ulicę od muru do muru , że cały patrol liczny popędził przd sobą. Jednakże , gdy dwóch żandarmów francuskich wystapiło by go aresztowac : A to co innego - rzekł do nich : was uznaję za moich kolegów i słucham prawa - i udał sie z nimi do aresztu.

fragment z książki z 1903r - Gawędy Żołnierskie


Ambroży Skarzyński , od porucznika I - szej klasy , aż do szefa szwadronu w pułku , póżniej generał brygady w wojsku polskim.
Był nadzwyczajnej siły i zręczności.... między innymi miał dar rzucania proporcem jak Turcy rzucają dzirydem... trafiał w cel i był w stanie przeszyc tym sposobem nieprzyjaciela.

Piotr Wasilewski Był on jako brygadier jedyny z bohaterów Samosjery , cudownym sposobem , ani tknięty w tej szarży - był póżniej oficerem w pułku i kapitanem strzelów konnych gwardii królestwa kongresowego i wystapil jako podpułkownik.
Kład on dwie lance na ziemi - lance te były z drzewa twardego , podwójnie okute od grotu aż do połowy drzewca , którego tylec był także grubo okuty. Wasilewski ujmował każdą ręką po jednej lancy za tylec , podnosił obie naraz i wywijał obiema z największą łatwością.
Historia wyznaczyła ową „wołaną” godzinę na dzień Przemienienia Pańskiego, 6 sierpnia 1914 roku. Wtedy to wcześnie rano z krakowskich Oleandrów wyruszyła przednia straż powstańczego wojska – I Kompania Kadrowa. Przed wymarszem do strzelców przemówił komendant. Wygłosił wtedy krótkie, przemówienie, które jednak na trwałe wpisało się w historię Polski, a które to przemówienie w okresie międzywojennym musiało znać na pamięć każde polskie dziecko:

„Odtąd nie ma ani strzelców, ani drużyniaków. Wszyscy co tu jesteście zebrani jesteście żołnierzami polskimi. Jedynym waszym znakiem jest odtąd Orzeł Biały. Żołnierze spotkał was ten zaszczyt niezmierny, że pierwsi pójdziecie do Królestwa i przestąpicie granice zaboru rosyjskiego jako czołowa kolumna wojska polskiego idącego walczyć o oswobodzenie Ojczyzny. Wszyscy jesteście równi wobec ofiar jakie ponieść macie. Wszyscy jesteście żołnierzami. Nie naznaczam szarż, każę tylko doświadczeńczym wśród was pełnić funkcję dowódców, szarże uzyskacie w bitwach. Każdy z was może zostać oficerem, jak również każdy oficer może zejść znów do szeregowców, czego oby nie było. Patrzę na was jako na kadry, z których rozwinąć się ma przyszła armia polska i pozdrawiam was jako I Kadrową Kompanię.”
Strona Wielkopolskiej Biblioteki Cyfrowej, która umożliwia dostęp do zasobów edukacyjnych, dziedzictwa kulturowego. W bibliotece są między innymi księgi adresowe i listy nazwisk.
Słownik geograficzny Królestwa Polskiego i innych krajów słowiańskich.
Księgi metrykalne z parafii wyznania rzymskokatolickiego archidiecezji lwowskiej, lata: 1604-1945
Ciekawa strona. Dużo linków.
Stronę z dokładnymi mapami Kresów Rzeczpospolitej i nie tylko.
Wyszukiwarka miejsca pochówku na cmentarzach w Poznaniu.
Wyszukiwarka miejsca pochówku na cmentarzach w Szczecinie

Wy, którzy pod wodza Bolesława Chrobrego zwycięsko wyrąbywaliście granice przyszłego Królestwa Polskiego
A po tym zdejmijcie karabiny z ramion, wycelujcie - i rozstrzelajcie sprzedawczyków....

...no ale po co czepiać się pierdół, ważne jest przesłanie, które w te Święto Niepodległości może trafi do kilku osób....
Zapraszam wszystkich w dniach od 6 do 10 czerwca tegoż roku do Międzyrzecza, gdzie na tamtejszym zamku dzięki uprzejmości Pana Burmistrza Międzyrzecza i Pani Dyrektor Międzyrzeckiego Muzeum odbywał się będzie I Jarmark Średniowieczny którego częścią będzie Turniej Rycerski oraz w sobotę przed zmierzchem inscenizacja zdobycia międzyrzeckiego zamku przez wojska Macieja Korwina (oryginał zdażenia miał miejsce w 1474 roku) (w użyciu trebusz - średniowieczna machina burząca a także artyleria polowa)

Impreza organizowana jest przez Stowarzyszenie "Europa Naszym Domem" a wykonana będzie dzięki pracy:

Kompanii "Landsberg" z Gorzowa Wlkp
Bractwu Rycerskiemu Ziemi Międzyrzeckiej z Międzyrzecza
Szczecińskiej Chorągwii św. Łazarza

grupom tworzącym nieformalną organizację rekonstrukcji historycznej "Chorągiew Brandenburska".

Swój udział zapowiedziały najzacniejsze poczty rycerskie z całego Królestwa Polskiego a takzę rycerze z Brandenburgii, Szwabii, Nadrenii, Śląska także dalekiej Flandrii, Anglii i Szwecji.

Widzom gwarantujemy niezapomniane wrażenia , realistycznie ukazaną epokę (wieść niesie że pojmani zostaną, osądzeni i straceni publicznie Węgierscy szpiedzy), mozłiwość zakupu wielu pięknych pamiatek a przede wszystkim bezpośredni kontakt z historią naszego regionu.

Zapraszam serdecznie
królestwa polskiego
Oczywiście, że były. Waluta austriacka była główną od początku (istniały niewielkie emisje miedziaków z cechami polskimi). Drugim polskim epizodem były emisje Wolnego Miasta Kraków

O wiele lepszym tematem jest historia pieniądza na terenie Królestwa Polskiego - pięknie widać, jak waluta traciła polskie cechy przekształcając sie ostatecznie w ruble bite i drukowane w Petersburgu.
Można wyróżnić emisje Księstwa Warszawskiego, okres złotówkowy z carem Aleksandrem jako królem Polski, emisje Powstania Listopadowego, emisje monet dwujęzycznych (polsko-rosyjskich), emisje typowo rosyjskie (ruble i kopiejki bite w Mennicy Warszawskiej). Ładnie widać jak powoli Mennicy Warszawskiej odbierano uprawnienia bicia złota, srebra, a wkońcu miedziaków. na początek polecam oficjalną stronę Mennicy Warszawskiej
To i ja sie pochwale ostatnim nabytkiem

Dość długo polowałem na tą monete. Na Allegro w ciągu ostatniego roku pojawiła sie dopiero po raz drugi. Strasznie żałowałem że nie wygrałem poprzedniej aukcji, ale w końcu ją mam.
Do pełnej kolekcji 1 grosz Królestwa Polskiego brakuje mi już tylko kilka popularniejszych egzemplarzy.
Notowania katalogowe wydaje mi się nie oddają skali rzadkości tej monety. O ile u Plagego moneta ma R1 (a tam R1 robi wrażenie) to u Kopickiego ma tylko R, a u Kamińskiego i Kopickiego R2.
a ja Święty Mikołaju poproszę o ładnie zachowanego 1 pf Królestwa Polskiego z 1917 r, albo zestaw talarów Księstwa Warszawskiego w stanach co najmniej II


A przy okazji chciałbym zapytać Pfenniga ile kosztuje ta piątka ze zdjęcia pod twoim loginem i jakie monety wypuściła III Rzesza w 1940 r?
Witam!!

Mam wielką prośbę.
Z tego co pamiętam to po Powstaniu Listopadowym sankcją wobec Królestwa Polskiego było między innymi wycofanie z obiegu monet mających 2 nominały: rosyjski i polski.
Czy mógłby ktoś napisać, jakie wtedy były monety na ziemiach polskich. Zależy mi szczególnie na latach 1901 - 1916, na dokładnej liście czym wówczas płacono i jeżeli jest to możliwe do ustalenia, jakie roczniki tych monet.
Podejrzewam, że chodzi o monety bite w MW (połuszki, dienieżki itd.) tak jak podaje Fischer (szczególnie ostatnie roczniki), oraz monety "cara Mikołaja II" z mennicy SP.
Niewykluczone, że się mylę i np monet z MW nie było wtedy (1901 - 1916) w obiegu.
Proszę o pomoc.
IOAN[nes] CAS[imirus] REX - Jan Kazimierz Król
SOLID[us] REGN[i] POLON[iae] - szeląg Królestwa Polskiego
SOLI[dus] MAG[ni] DVC[atus] LIT[huaniae] - szeląd Wielkiego Księstwa Litewskiego

No, no foldery w cenie:


Coraz poważniej zastanawiam się nad sprzedażą mojego zestawu (byłaby kasa na kilka monetek Królestwa Polskiego pod zaborem rosyjskim).


powiem, ze zaciekawil mnie tem caly temat i lniki z kwotami za foldery. Musze w niedziele porozgladac sie na gieldze, bo jest tam tego od pierona a zazwyczaj babcie(bo one maja tego pelno a monet maja 0) chca za to po 1-2 złote
No, no foldery w cenie:


Coraz poważniej zastanawiam się nad sprzedażą mojego zestawu (byłaby kasa na kilka monetek Królestwa Polskiego pod zaborem rosyjskim).

Proszę zwrócic uwagę, że monety, które Państwo omawiacie to oferta z zakończonej już aukcji szóstej. Warto ściągnąć sobie jej listę wynikową i przeanalizować wyniki.
Na przykład - nikt nie zauważył, że druga z jednofenigówek Królestwa Polskiego z 1918 r. (błędnie zresztą opisana), to BARDZO rzadka odmiana bita stemplem rocznika 1917! Można to było mieć za 10 zł!!!



Prawde mowic trudno bylo cos na tych zdjeciach zauwazyc trzeba miec naprawde sokoli wzrok...
Proszę zwrócic uwagę, że monety, które Państwo omawiacie to oferta z zakończonej już aukcji szóstej. Warto ściągnąć sobie jej listę wynikową i przeanalizować wyniki.
Na przykład - nikt nie zauważył, że druga z jednofenigówek Królestwa Polskiego z 1918 r. (błędnie zresztą opisana), to BARDZO rzadka odmiana bita stemplem rocznika 1917! Można to było mieć za 10 zł!!!

Monetka pod 10 złotówką to 1 krajcar z 1800r z mennicy w Smoleńsku. Jeśli sie mylę to niech mnie ktoś poprawi ;D

W Smolniku.

Obok jest krajcar z mennicy w Wiedniu z 1860 r.

Pięciozłotówka z 1933 r jest w stanie IV, dziesięciozłotówka 1932 III-

Monetki Królestwa Polskiego ktoś przebił gwoździem, ale intencji sprawcy chyba już nie uda się poznać.

Wśród pokazanych monet nie ma nic rzadkiego i cennego.
Pierwsza i trzecia - po 2 zł/sztukę
Za środkową, 10 fenigów Królestwa Polskiego być może 2 razy więcej.


Tzn jaki król ma niby być wyemitowany w 2009 ?
Chyba już tylko Król Maciuś I, bo ci prawdziwi sie skończyli na Poniatowskim.


Może Carycy chodzi o cara Mikołaja I

W sumie był władcą Królestwa Polskiego

Srebrne trzy krucierze (krajcary) bite dla Śląska w 1616 r., śred. 21,4 mm, waga 1,52g.
Rewers: Tarcza ukoronowana z herbami Polski i Litwy. Na niej w środku tarczka
ze Snopem Wazów. Pod nią herb Habdank Stanisława Wawrzyckiego,
podskarbiego wielkiego koronnego.
Legenda w otoku: III CRV. REG. POL. 1616 (trzy krucjerze Królestwa Polskiego).


Coz monety byly dla Slaska ktorego ZIIIW nie udalo sie odzyskac a sam Slask byl bardzo propolski, sami wysylali delegacje aby krol Polski wziol ich w opieke jednak tak sie nie stalo mimo przychylnosc ksiazat ze Slaska

Jak dla mnie na owe czasy sens tych monet byl marny bo slask moglbyc nasz - ale teraz przynajmniej mamy o taka zagadke


Narazie moge powiedziec tyle, nie wiem czy cos pomoglem

Można ten herb ewentualnie (pod dyskusję) wzbogacić dając orłowi w łapy insygnia:

do prawej (jego) miecz, jako także symbol patriotyzmu, straży Królestwa Polskiego (w zastępstwie zamków wież, bram) walki i etosu niepodległościowego tego regionu.

do lewej (jego) młotek górniczy symbolizujący uprzemysłowienie tego regionu.

Zarówno miecz jak i młot (młotek) powinny być w kolorze czerwonym:


Trochę popracowałem w kierunku, który zaproponowałeś i wyszło coś takiego:




Tak na moje oko - troche dziwnie

Czerwonego miecza i młota nie potrafię sobie wyobrazić i narysować na tym herbie tak by było nawet w miarę OK - wydaję mi się, że to by była zbytnia fanaberia (próbowałem bawić się kolorami i nie za ciekawie to wyglądało wtedy)
Kolorystyka herbu i flagi - uzasadnienie (próba)

Tarcza herbowa

kolor czerwony: oznacza związki historyczne z Małopolską
kolor zielony: może oznaczać wielokulturowość (życie-kompromis-tolerancja-odrodzenie) i szacunek do przyrody - roślinności, w którą obfituje cały nasz region, a której nie brakuje nawet w miastach.

Orzeł biały, królewski (srebrny), to symbol polskiego patriotyzmu.

Można ten herb ewentualnie (pod dyskusję) wzbogacić dając orłowi w łapy insygnia:

do prawej (jego) miecz, jako także symbol patriotyzmu, straży Królestwa Polskiego (w zastępstwie zamków wież, bram) walki i etosu niepodległościowego tego regionu.

do lewej (jego) młotek górniczy symbolizujący uprzemysłowienie tego regionu.

Zarówno miecz jak i młot (młotek) powinny być w kolorze czerwonym:

czerwony miecz można tłumaczyć jako oddanie i miłość do ojczyzny (danina krwi itd)

czerwony młot, młotek można tłumaczyć jako symbol etosu robotniczego ("Czerwonego Zagłębia" - w żadnym razie nie tego komunistycznego, a tego związanego z niepodległościowym PPS Piłsudskiego).

Mamy jakiegoś grafika na forum, który potrafi te insygnia w łapach orła domalować ?
Sam jestem ciekaw jakby taka wersja naszego herbu wyglądała ?

Kolorystyka flagi jest bezpośrednim i prostym przedstawieniem barw herbu:
czerwień
zieleń
biel
Gdy zabierałem się do tego wpisu, który już pewnie nie spotka się z pochwałą "za patriotyzm" ze strony Kol. Efa - zobaczyłem z radością, że ktoś dopomina się znów o tereny olkuskie w tej bibliotece... Choć sprostować muszę, że to nie do końca może jest "unikanie" terenów olkuskich, bo ja sam podawałem pozycję nie tylko 214, ale i 106, 107, 110... Choć, zgoda, niestety, zwrot przeze mnie przed chwilą użyty, rozumieć można w obu możliwych supozycjach...
W każdym razie, by dać trochę radości w tym duchu, dodam jeszcze jeden artykuł, w którego streszczeniu czytamy m.in: "zakres terytorialny opisywany w niniejszym artykule został ograniczony do obszaru Zachodniego Okręgu Królestwa Polskiego, rozwijanego sukcesywnie z Dozorstwa Olkusko-Siewierskiego, które działało do 1833 r. Nazwę Okręg Zachodni często zastępuje się powszechniej używanym terminem Zagłębie Dąbrowskie, określanego, jako obszar znajdujący się w widłach Białej i Czarnej Przemszy. W ujęciu niniejszego artykułu, Okręg Zachodni składa się z powiatów będzińskiego, południowej części częstochowskiego oraz zachodniej części olkuskiego".
331. A. Wójcik, Sztolnie odwadniające kopalnie węgla kamiennego w Okręgu Zachodnim Królestwa Polskiego w pierwszej połowie XIX wieku. Budownictwo Górnicze i Tunelowe, rok: 2006, nr 3, s. 40--47.
Czemu zaś nie dostanę pochwały od Kol. Efa? Hmm.. Bo pewnie już późno. Jakiś czas temu była mowa o szukaniu przez Humanitas brakujących nrów. Ekspresu Zagłębiowskiego. Otóż, czas jakiś temu natrafiłem, ale "żywcem" nie miałem kiedy napisać - na ślad antykwariatu, w którym przynajmniej niektóre z nich były prezentowane... A poza tym - znalazłem tam i takie rarytasy, które mogłyby zainteresować majętniejsze biblioteki czy Zagłębiofilów, które nota bene też na pewno mieszczą się w zakresie tej biblioteki, jak np.:
332. Liceum Ogólnokształcące im. Stanisława Staszica w Sosnowcu. Księga Pamiątkowa wydana z okazji 90-lecia szkoły. Sosnowiec: Komitet Rodzicielski przy Liceum im. St. Staszica, 1984.
333. Maria Klimas-Błahutowa, Na hałdach rosną ludzie. Powieść z życia Zagłębia Dąbrowskiego. Katowice: "Ognisko" Spółdzielnia Księgarska, 1947.
334. Henryk Radziszewski, Jan Kindelski, Piotr Steinkeller. Dwie monografie. Warszawa: Nakł. Czcieli Pamięci Steinkellera, 1905.
335. Maria Żywirska, 10 lat Związkowego Muzeum Górniczego. Katowice: Związek Zawodowy Górników, 1958.
oraz inne.
^^ Stary Browar rzeczywiście pokazuje klasę, natomiast nowe budynki Manufaktury są przeciętne, nie powalają.

Dla zainteresowanych, polecam mój wątek z fotkami o przędzalniach dawnego Królestwa Polskiego, dokładnie Łodzi i Sosnowca:




Natomiast co do powiatów spoza NUTS-u myszkowskiego, olkuskiego to tutaj potrzeba dużych optymistów bo zarówno Myszków czy Olkusz (moja opinia) skierowały się bardziej, odpowiednio ku Ziemi Częstochowskiej i miastu Kraków.


Masz rację Misaki, ale ten kierunek nie jest jeszcze ostatecznie przesądzony. Ziemia Olkuska i Ziemia Myszkowska po prostu nie miały alternatywy, bo Zagłębie nie tylko, że ich nie przyciągało, ale czasem wręcz odpychało.

Jednak wiele nas łączy. Nie zapominajmy o tym, że wtedy kiedy następował, w połowie XiX wieku rozwój przemysłowy południowo zachodnich krańców Królestwa Polskiego, a więc kiedy de facto powstawało Zagłębie Dąbrowskie (w tej najbardziej kojarzonej formie) cały ten obszar skupiony był w jednym powiecie, właśnie olkuskim. Potem dopiero,po Powstaniu Styczniowym rozbito ten powiat na dwa mniejsze : nowy olkuski i będziński.
Po jakimś czasie i ten będziński uległ zmniejszeniu przez kolejny podział: na nowy będziński i myszkowski.

Wszystko to są jednak ziemie które mają wspólną historie i tą dalszą i tą bliższą z okresu uprzemysłowienia.
Ośrodki miejskie powstawały przy wspólnych liniach kolejowych, a ich populacja bazowała na rezerwuarze ludzkim pochodzącym z okolicznych, najbliższych wiosek.
Wyrywkowe badanie pochodzenia starych zagłębiowskich rodów mówi jednoznacznie o silnych związkach całego tego obszaru.
Dodajmy do tego jeszcze wspólną historię "czynu niepodległościowego" z okresu zaborów i mamy to lepiszcze które kiedyś silnie łączyło cały ten obszar.

Niestety, Ziemia ta miała i ma straszliwego pecha związanego z jej własnymi elitami politycznymi.

Kiedyś, osoba pochodząca stąd, a posiadająca realną władzę w Polsce nie zrobiła nic dla Zagłębia, w sensie rozwoju i umocnienia jego tożsamości regionalnej.
Ze względów ideologicznych (i to dotyczyło nie tylko nas) wzorem miał być homo sovieticus wyalienowany
z własnej tradycji i historii.

Teraz, rządzący (w znacznej mierze) Sosnowcem pogrobowcy tamtych przywódców i tamtych idei stosują podobną retorykę, o "zasypywaniu podziałów", o tożsamości regionalnej, że "jest drugorzędna" itd, itd.

Teraz jednak przyświeca im inny cel, teraz ich pragnieniem jest stworzenie homo mc donaldusa który, podobnie jak jego "starszy brat" ma także zapomnieć o własnej tożsamości, o własnych korzeniach...

To oni płyną pod prąd, bo postępują nie tylko wbrew naturze, nie tylko wbrew społeczności lokalnej, ale także wbrew aktualnym tendencjom mówiącym o Europie regionów.
To, co chyba na całym świecie stanowi wyróżnik, markę, czyli wartość dodaną (mówię tu o regionalnej tożsamości) dla nich jest "szafą ze starymi upiorami". Niestety, to tacy ludzie mają tu władzę i możliwość decydowania, także w naszym imieniu.

Jeżeli, my lokalni patrioci popełnimy teraz "grzech zaniechania" staniemy się bezkształtną masą, myślącą tylko o "pełnej misce", a wspomnienie o Zagłębiu pozostanie tylko jako ciekawostka folklorystyczna...

Tak, ja mimo wszystko jestem jeszcze optymistą, że da się jeszcze zmienić ten odwrotny kierunek którym, jak się niektórym wydaje podążają Olkusz, czy Myszków. My w złym kierunku podążamy wszyscy, tylko tego wielu nie widzi.
Ma racje Blajpios mówiąc, że do trucizny podawanej w małych dawkach można się niezauważenie przyzwyczaić.

Najwyższa pora na odtrutkę !!!

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • piotrrucki.htw.pl

  • © wojtekstoltny design by e-nordstrom