kropla wody
wojtekstoltny

O KRÓLEWNIE, KTÓRA MIAŁA DZIECI ZE SREBRNEMI ZĄBKAMI A ZŁOTEMI WŁOSKAMI.

    Był król i miał trzy córki. Chodziły one po ogrodzie, po którym jakiś królewicz się przechadzał. Siostry, nie widząc go, rozmawiały. Jedna mówiła: ja mojem wrzecionem cały świat odzienę. Druga: ja moją makówką cały świat nakarmię. Trzecia: a ja rodzić będę dzieci, które będą miały złote włoski a srebrne ząbki. Królewicz to słyszał i wybrał za żonę tę ostatnią. Raz, po pobraniu się z nią, pojechał na polowanie. Tymczasem żona jego zachorowała; za babkę do niej przyszła wiedźma*); ta, po urodzeniu się synka ze złotemi włosami i srebrnemi ząbkami, zawinęła go i zakopała w ogrodzie, a na miejsce dziecka położyła spowitą kotkę. Przyjeżdża król, pyta babki: co Pan Bóg dał, babko? — Oj, dał Panie jak nie — białemu światu*); pokazuje podrzucone niby dziecko. Król wpada w gniew i postanawia stracić żonę. Ale pomiarkowany przez życzliwych ludzi, zamierza czekać drugiego dziecka. Dzieje się znów taka sama historyja. Wiedźma ten raz nie kotkę, ale pieska podrzuca. Król czeka jeszcze do trzeciego dziecka. Lecz i z trzeciem dzieje się tak samo; babka podkładła węża zamiast dziecka. Teraz już król postanowił ukarać żonę. Kazał ją zamurować i dawać przez otwór tylko kwartę wody i funt chleba na dzień. A sam nie długo czekając ożenił się z córką babki-wiedźmy. Na miejscu gdzie pierwszy synek był pochowany, wyrósł prześliczny jawor, a tak błyszczący, że światłość od niego po całym ogrodzie się rozchodziła.
    Córka wiedźmy, zostawszy żoną króla, i wiedząc co znaczy ów jawor, kazała go ściąć i zrobić z niego łóżko. Król zrobił, jak kazała. Ale jak wnieśli łózko do pokoju, cały pałac od niego się oświecił. Królowa i z tego nierada, każe łóżko spalić i choć dworzanie odradzali, postawiła na swojem; popiół wyrzucono na śmiecisko. Przechodziło tamtędy stado owiec; jedna polizała popiołu i urodziła jagnię ze srebrnemi ząbkami i złotemi włoskami. Wiadomość o takim cudzie rozeszła się po królestwie i doszła do królowej. Ta co prędzej prosi króla aby kazał to jagnię zarznąć. Król usłuchał; ale gdy rznęli jagnię, kropla krwi padła na trzaseczkę; tę trzaseczkę chwyciła sroka i do zamurowanej królowej zaniosła. Wtedy ta przez jedno ramię przerzuciła trzaseczkę, pokazało się półsynka; przez drugie cały synek; poczem oderznąwszy kawał swej koszuli, uszyła koszulkę dla niego, z kawałka sukni swej — sukienkę i czapkę; nauczyła jak miał iść do pałacu i co zrobić, iżby król go poznał. Kazała mu tylko czapki nie zdejmować, aby złotych włosów nie dostrzeżono. Jak nauczyła tak synek zrobił. Przychodzi do kuchni, siada niepostrzeżony w kąteczku i słyszy jak rozmawiają: że będzie dziś wielki bal, a to w tym celu, iżby się ktoś taki znalazł, coby wycetkował krobę *) orzechów. Chłopak odzywa się z kąta: ja wycetkuję, cóż to tak mądrego. Ale mu odpowiadają: nie chwal się dzieciaku. On na to: ot zobaczycie, tylko mię do krola zaprowadźcie. Zaprowadzili go do króla. Chłopak się obowiązuje w oczach króla wycetkować. Zaczyna tak: Był ogród, — trzy orzechy w króbkę; chodziły trzy siostry — trzy orzechy w króbkę; chodził królewicz — trzy orzechy w króbkę i t. d. i t. d., całą historyję matki opowiada, aż do swojego urodzenia; wreszcie mówi: ja twym synem jestem, — ostatnie trzy orzechy w króbkę. Królowa wiedźmy córka słysząc to liczenie, zbladła i w kąt się wcisnęła. Ale król kazał ją wyszukać i żelaznemi bronami ją rozwłóczyć *). I po dziś dzień, kiedy mroźno, jej roztarte kości świecą się na śniegu.
    [Z Lidzkiego, 1870.]
    ---------------
*) Czarownica.
*) Coś piekielnego, nie z tego świata.
Żrodło. J. Kasprowicz Podania i bajki ludowe zebrane na Litwie


Galaretka z porzeczek.
Świeżo zerwane porzeczki, mogą być nawet z gałązkami, włożyć do rondla, zalać odrobiną wody i parę razy zagotować. Wylać potem do sparzonego ukropem i wykręconego woreczka, a gdy sok ścieknie, wziąć na szklankę tego soku szklankę cukru i szumując gotować na wolnym ogniu dotąd, aż parę kropel płynu wylane na zimny talerz stanie. Ciepły jeszcze płyn nalewać do rozgrzanych małych słoików i papierem zawiązywać. Do porzeczek można dodać malin. Można też robić galaretkę z agrestu, z borówek, z czarnych jagód i z jabłek nieobieranych. Każdy z tych owoców trzeba zagotować z jak najmniejszą ilością wody, potem bez wyciskania odsączyć sok, dodać drugie tyle cukru i gotować do próby.
Próbę robi się jeszcze w ten sposób: Kropelkę gotującego się płynu na galaretkę wpuścić do szklanki z zimną wodą. Jeśli kropla cała spadnie na dno, to już dosyć gotowania. Niedogotowana rozpływa się i miesza z wodą.

[przepisy przedwojenne]
Kara za nie uświęcenie niedzieli
Gdzie dziś przelewają się fale wód jeziora Korwie (w pow. Wileńskim) tam przed laty stala ludna i zamożna wioska, którą Bóg pokarał zatopieniem, za grzechy jej mieszkańców. Jakie to były grzechy – opowieść o tem nie wspomina, wiadomo tylko, że katastrofa stała się dla błahej na pozór przyczyny. Widocznie przepełniony już był kielich cierpliwości nieba i lada kropla spowodowała wylanie się sprawiedliwego gniewu.
Rzecz się tak miała.
W jednej z chat w środku wioski stojących, w izbie pod ławą wyrastała osobliwa <trzcina odrostka>, która w żaden sposób wyplenić się nie dawała. Pewnej niedzieli, w czasie sumy
córka gospodarza tej chaty zamiatała izbę, a chcąc choć raz oczyścić chatę od niepotrzebnej ozdoby, chwyciła za trzcinę obiema rękami i zakląwszy zaczęła ciągnąć z całej siły. Przekleństwo wprawdzie poskutkowało, bo trzcina została wyrwana z korzeniem, . lecz z tego miejsca buchnął tak silny strumień wody, że w kilka pacierzy nie tylko ta chata, lecz cała wioska została zalaną. Wszystko co żyło wówczas w wiosce zginęło, za wyjątkiem tych jej mieszkańców, którzy udali się byli do kościoła na nabożeństwo. Tylko jednej krowie udało się jakoś wypłyną ć z toni. Ukazała się przez chwilę na powierzchni, zaryczała i znów pogrążyła się w głębie. Ona to dała nowopowstałemu jezioru nazwę Korwie (krowa) przeinaczoną później na Korwie.
http://pbc.biaman.pl/dlibra/doccontent? ... &dirids=21
(dawne słownictwo)

Oto screeny:
Hellboy 2 ( świerzy film)- w tym screenie rozumiem że miała być dobrze widoczna kropla wody, a postać nie do ostrzona, ale łatwo zauważyć szumy


HP i ZF



HP i WA

To jasniejsze, ale też można zauważyc braki/odchyłki do dobrej jakosci:


Przy okazij troche wiecej obrazków, aby zobrazowac problem.
Witam
Może ktoś u mi zrobić w tym tle co udało mi się zrobić
napis jak kropla wody
napis

NetPiko



Nauka za darmo






proszę o pomoc
No co sie stanie dysk wysiadzie jak zasilacz markowy to może na nim sie tylko skończy chyba że na coś kapnie jeszcze kropla wody i zwarcie na płycie głównej czy karcie graficznej gotowe
Jaki jest tytuł pisenki lecący w rekalmiE wody "Kropla Beskidu"? Tam gdzie kobieta zazielenia cale miasto
Nie orientuje się jaka to piosenka z reklamy tej wody, ale sprubój napisać do nich na mail'a : kropla@kroplabeskidu.pl

Co do drugiej piosenki, to będziesz musiał zaopatrzyć się w najnowszy album zespołu.
Witam. Potrzebuje 2 piosenek.

Pierwsza jest z reklamy bodajze wody mineralnej "Kropla Bezkidu"
Druga to piosenka zespołu Jfive czy Ifive. Chyba najnowsza co z dzieciakami spiewa
z góry dzięki
Witajcie w Nowym Roku,pozdrawiam wszystkich razem i kazdego z osobna ,znane twarze (a raczej emblematy) , nowe , powracajace..
Zagladalam troche do was , przegladalam, w porywach czytalam ze zrozumieniem , jak zawsze milo tutaj , duzo sie dzieje , dzieki za wszystkie zyczenia, rady, uwagi , refleksje, wspomnienia , zdjecia..
Sciana czekam na Twoje wrazenia z filmu "Pamietniki Gejszy" moje w jednym slowie to ROZ CZA RO WA NIE , piekne zdjecia, duzo deszczu jednem zdaniem : duzo wody ale glebi brak, jesli tak mozna sie wyrazic (ocene zostawie jezykoznawcom)

13 regula 24 godzin ..... moge tylko zyczyc sobie zebym umiala (byla w stanie ) ja stosowac w zyciu , ciesz sie Ty i radujcie sie wszyscy ktorzy potraficie zamknac , zostawic za soba wszystkie sprawy ktore minely i na ktore nie macie juz wplywu . Cieszcie sie ze nie zalegaja one w waszych sercach i umyslach jak smiecie ktore nie pozwalaja cieszyc sie tym co nowe tym co nadchodzi, nowym dniem, nowym rokiem a zwlaszcza jesli sprawy sa z kategorii wygrany/przegrany mecz.
Kosciol w swojej madrosci mial okresy zaloby , nie wiem kto to jeszcze pamieta wiem ze po wspolmalzonku bylo ponad rok , rok chyba po rodzicach, na innych odpowiednio krocej...
Wspolczuje serdecznie wszystkim ktorzy maja duchowy smietkik bo wiem ze trudno z nim zyc ...
Malgorzato M . PH13 to nie tylko reklama (13 czy jestes zainteresowana ?)
w Hameryce pierwsza nagroda nagroda w programie : najzabawniejsze (najsmieszniejsze) amatorskie video
w zachowawczej rodzinie o tradycyjnych wartosciach: kilka klapsow za niestosowne zachowanie w towarzystwie
dodaje ze jestem jeszce niewtajemniczona w tajniki reklamy sieci komorkowych ,zatem "nie mam tych skojarzen..", mozliwe i bardzo prawdopodobne jest ze za kilka dni bede..

Tyle na dzis, najlepszego w Nowym i piosenka A.M. Jopek

"Oczy otwieram: staje się swiat.
Nade mna niebo, przede mna ? sad.
Jabłek zielonych zapach i smak...
I wszystko proste tak.
Trzeba żyć naprawdę,
Żeby oszukać czas.
Trzeba żyć najpiękniej, żyje się tylko raz.
Trzeba żyć w zachwycie:
Marzyć kochać i snić.
Trzeba czas oszukać,
Żeby naprawdę żyć.

Jestem piasku ziarenkiem w klepsydrze,
Zabłakana łódeczka wsród raf
Kropla deszczu,
Trzcina myslaca wsród traw
...ale jestem!

Jestem iskra i wiatru powiewem.
Smuga swiatła co biegnie do gwiazd,
Jestem chwila, która przescignać chce czas
...ale jestem!

Ucha nadstawiam: słucham jak gra,
Muzyka we mnie, w muzyce -ja!
Nim wielka cisza pochłonie mnie,
Pragnę wyspiewać, wyspiewać, że:

Trzeba żyć naprawdę,
Żeby oszukać pędzacy czas.
Pięknie żyć w zachwycie
Życie zdarza się raz.

Jestem piasku ziarenkiem w klepsydrze,
Zabłakana łódeczka wsród raf
Kropla deszczu,
Trzcina myslaca wsród traw
...ale jestem!

Życie jest droga, życie jest snem...
A co będzie potem? Nie wiem, i wiem...
O nic nie pytaj, dowiesz się gdy
Skończy się droga, życie ...i sny.

Jestem piasku ziarenkiem w klepsydrze,
Zabłakana łódeczka wsród raf
Kropla deszczu,
Trzcina myslaca wsród traw
...ale jestem!

Jestem iskra i wiatru powiewem.
Smuga swiatła co biegnie do gwiazd,
Jestem chwila, która przescignać chce czas
...ale jestem!"
zrodlo:http://64.233.167.104/search?q=cache:p_jMwrHb4SsJ:teksty.webd.pl/teksty-piosenek/Anna%2520Maria%2520Jopek%2520teksty/Ale%2520jestem%2520piosenek.html+Jopek+trzeba+zyc+naprawde&hl=en
OK, postaram się o jakiś łagodny środek. A jak maluch zacznie wylizywać to miejsce z lekarstwem, to co? Nie zaszkodzi mu? Chociaż ostatnio w ogóle tego miejsca nie liże. Próbowałam czesać go mięciutką szczoteczką, jest dobrze do czasu gdy nie spadnie a niego kropla wody z poidełka, wtedy znowu włoski się sklejają.
Apteka - najmniejsza pipetka (od 1.50 do 4 zł). Sklep - mleko dla niemowląt (0+) rozcieńczone w 2 razy mniejszej ilości wody lub mieszanka
- mleko skondensowane 4 łyżki (niesłodzone)
- żółtko
- glukoza (do dostania w aptece) 1 łyżka
to wszystko mieszasz, nabierasz w pipetkę kilka kropel nagrzanej cieczy, ja wlewałam z pipetki do małego słoiczka i ten słoiczek grzałam w misce wypełnionej wodą, żeby całości nie ogrzewać - resztę do lodówki.
Karmisz co 2 godziny, nie rzadziej (w nocy też, dlatego dobrze, gdyby ktoś Cię zmieniał). Osesek musi SAM zlizać kroplę. Po zjedzeniu (kropla do kilku) przewracasz na plecki i namoczonym w ciepłej wodzie wacikiem albo kawałkiem chleba wykonujesz na brzuszku delikatne pionowe ruchy od szyjki do pupy. To pomga trawić inaczej myszka nie strawi.
Broń boże nie dawaj jej do żadnego innego zwierzaka, masz szczęście, że nie została zagryziona.
Jeśli nie możesz jej karmić co 2 godziny - uśpij zwierzę bo nie ma nic gorszego niż powolna śmierć głodowa.
Myszka musi mieć ciepło (możesz ją włożyć póki co do pudełka od zapałek wyściełanego np filcem i przykryć szmatką zeby pysio wystawał, zostawić 1,5 cm otwartego pudełka i kartonik też powinien być podziurawiony).
Bandyta na poczatku nie wiedzial co to jest :shock: kiedy tylko przechodzil obok poidla sciskalam je i pojawiala sie kropla wody po trzeciej probie Bandyta skumal o co chodzi z "ta dziwna rurka" :wink:
ech... kulka jest odpowiednia, z poidełka ciągle "zwisa" kropla wody. Nie wiem czemu nie pije...on w sklepie pił z misieczki ale juz umie pić z poidełka...tylko nie chce. Może to sprawa psychiki? :/
Korabora JA WIEM : przy tobie pije bo ty pewnie poruszasz kuleczka od poidla i na nim zwisa pozniej kropla wody to szczur pije ale sam sie nie napije bo kulka jest za ciezka zeby ja popchnal jezykiem - ja tak mialem z chomikiem - trzeba wymienic poidlo na takie z lzejsza kulka lub ciensza - powodzenia - jak nie w tym problem to przepraszam za zamieszanie
a czy w sklepie szczuras pił z poidełka ?
jezeli tak to powinien pamietać
lekko sciśnij piodełko tak zeby była na końcu kropla wody
szczura załapie - to inteligentne stfory
Ojojoj nie dobrze - czy oby Twoja kolezanka nie dotykala malenstw? Czasem tak bywa, gdy matka wyczuje na mlodych zapach czlowieka.
A czasem jest tak, ze matka zagryza mlode, ktore urodzily sie chore lub za slabe, zby przezyc.
Proponuje odseparowac matke od mlodych i karmic je wlasnorecznie - jak to zrobic?

Jeśli chcesz utrzymać szczurki przy życiu - musisz poświęcić naprawdę wiele czasu, maluchy trzeba karmić z ręki, wszystkie - przez 5 tygodni począwszy od narodzin - ogrzewać, dotykać. To dla maluchów bardzo bolesne i męczące, jeśli głodują, bardzo łatwo można przez niedopatrzenie zagłodzić je na śmierć. Zastanów się, czy masz wystarczająco czasu, żeby poświęcać im całe dnie. Jak karmić? Połowę filiżanki koniecznie przegotowanego mleka zmieszać z wodą (3 części mleka i 2 części wody), dodać 1 łyżeczkę syropu kukurydzianego lub nagietkowego (jakiegokolwiek na bazie zboża) - może być miód. Strzykawka (najlepiej taką z gumą w środku - która zapobiega zacinaniu się i wylaniu większej niż chcemy - ilości płynu) i napełnić środek 1mL ciepłego pokarmu. Sprawdź na wewnętrznej części ręki (między nadgarstkiem a zgięciem) czy płyn nie jest za gorący. Trzymając na dłoni szczurka, każdego po kolei karm jedną kroplą. Czynność powtórzyć zaraz po wydaleniu przez młode poprzedniego pokarmu. Co około 2-3 godzinki całą dobę (najlepiej wymieniać się z kimś, żby był czas na odespanie. Po dwóch dniach powinny zacząć trzymać strzykawkę jak małe dziecko trzyma butelkę. Leciutko lecz zdecydowanie głaskać dolną część brzucha maleństwa by ułatwić opróżnianie. Kiedy szczurki zaczną pełzać można zacząć stosować inne jedzenie: Gerber Baby`s First Rice - potrawa ryżowa dla noworodków - wyłożyć otwarty pojemniczek z zawartością do ciężkiego - najlepiej szklanego naczynia. Równie dobrze można zmieszać na papkę zwyczajne krakersy z mlekiem. Następnie nakarm maleństwa ?mokrym? jedzeniem dla kotów (z puszki bądź saszetki) dozwolone wszelkie smaki OPRÓCZ RYBNYCH. Bądź pewien, że maluchy pokochają Cię na zawsze . UWAGI: Kozie mleko może być spokojnie używane w zamian za mix mleka krowiego i wody. W zamian za syrop kukurydziany czy zbożowy - można zastosować miód. BARDZO WAŻNE PRZY KARMIENIU: Należy szczególnie uważać, aby nie karmić za szybko - jeśli płyn dostanie się do płuc maleństwa - młode nie ma szans. Najczęstszą przyczyną śmierci szczurków karmionych z ręki człowieka jest zachłyśnięcie - dostanie się płynu do płuc. Nie wstrzykuj więc jedzenia bezpośrednio do pyszczka, pozwól, żeby maleństwo samo wypiło kropelki jedzenia.

Ps: taka moja mała sugestia - w aptece można kupić specjalne 'motylki' do kroplówek z cieńką gumową rurką. Rurkę obciąć do końca praktycznie - zostawiając około 2 cm. Płyn ze strzykawki wypchnąć do rurki - do końca tak, żeby 'zwisała' mała kropla, którą młodym należy przyłożyć do pyszczka, by ją SAME wypiły

Jeszcze raz powtarzam - nie wstrzykiwać pokarmu bezpośrednio do pyszczka ani nie karmić na siłę.
Papier o gramaturze 120g/m2 powinien być wystarczająco sztywny, ewentualnie możesz użyć papieru 160g/m2. Mam kilka przeskalowanych modeli papierowych (chociaż głównie z MM 1/300 do 1/400, są też stare GPM 1/300), wychodzi to w miarę zgrabnie. Kirishima wyszła na tyle dobrze że jej nie malowałem, więc malowanie nie zawsze jest konieczne.

Nie musisz też iść do punktu ksero, gdzie kasują jak za zboże - alternatywą jest znajomy z kombajnem atramentowym (skaner+drukarka). Najpierw skanowanie, potem odrobina obróbki i drukowanie - rzecz całkowicie wykonalna. minusem jest fakt że tak wydrukowany model jest bardzo podatny na uszkodzenia od wilgoci - o ile na modelu z drukarni nawet nie zauważysz miejsca gdzie spadła kropla wody, to na "domowym" wydruku zobaczysz to NA PEWNO. Więc jakiś lakier bezbarwny musisz położyć na taki model, z wszystkich lakierów jakie wypróbowałem nadaje się jedynie stare dobre nitro (obecnie można dostać nawet taki cud jak nitro matowe...) - akryl jest na bazie wody więc odpada jako lakier, wszelkiej maści fiksatywy robią z farbą z drukarki bardzo dziwne rzeczy...

Pzdr


Ale skąd brać tą kasę?
Może stąd:
http://www.pisf.pl/index.php?kategoria=441
Ale oni to pewnie wolą dać kasę na Masłowską niż na Powstanie.

Budżet PISF wynosi ok. 102 mln zł i na jeden film mogą dać max. 4 mln. zł. A to przy koszcie filmu to kropla wody.

Pytanie tylko, czy te siły, które stracono w Tunezji (m. in. 2 bataliony tygrysów, wiele samolotów i wielu bardzo doświadczonych żołnierzy i oficerów) nie byłyby przydatne na Sycylii.

Czy nie lepiej było wycofać się z Tunezji i pozwolić aliantom na wcześniejszy desant na Sycylię?


Wiele mówi się o błędzie związanym z posłaniem do Tunzezji 2 batalionów Tygrysów, w końcu bardziej były przydatne w Rosji gdzie aż sie roiło od czołgów.

Pozatym sytuacja w Afryce była już dramatyczna jeżeli nie tragiczna, ciągłe naloty aliantów jak możne przeczytać w pamiętnikach samego Rommla !! dawały się we znaki. Luftwaffe nie dawała sobie rady, była już tylko wpomnieniem dawnej floty.

Pozatym spotkanie aliantów z Tygrysami (bolesne dla tych pierwszych ) pozwoliło im wysnuć nowe metody na jego niszczenia oraz ulepszenie posiadanego sprzętu pancernego jak i też lotnictwa szturmowego do o wiele wyższego poziomu. Gdyby nie to ta nauczka w Afryce, postęp ten trwałby o wiele dłużej i tym samym w Normandii Alianci przeżyliby jakby to powiedzieć mały szok który z pewnością kosztował o wiele więcej istnień ludzkich jak i uzbrojenia, nie wpominając również o możliwosći porażki całej operacji lądowania.
Faktem jest, że Tygrysy w Afryce zniszczyły niesamowite ilości alianckeij bronii pancernej, ale patrząc na ich możliwości produkcyjne była to niczym kropla wody w morzu.
Cóż ja mogę...

Gdyby nuta powiedziała: jedna nuta nie czyni muzyki
...nie byłoby symfonii

Gdyby słowo powiedziało: jedno słowo nie tworzy stronicy
...nie byłoby książki

Gdyby cegła powiedziała: jedna cegła nie tworzy muru
...nie byłoby domu

Gdyby kropla wody powiedziała: jedna kropla nie może utworzyć rzeki
...nie byłoby oceanu

Gdyby ziarno zboża powiedziało: jedno ziarno nie może obsiać pola
...nie byłoby żniwa

Gdyby człowiek powiedział: jeden gest miłości nie ocali ludzkości
...nie byłoby nigdy na ziemi sprawiedliwości i pokoju, godności i szczęścia.

Jak symfonia potrzebuje każdej nuty
Jak książka potrzebuje każdego słowa
Jak dom potrzebuje każdej cegły
Jak ocean potrzebuje każdej kropli wody
Jak żniwo potrzebuje każdego ziarna zboża
tak cała ludzkość potrzebuje Ciebie,
tam, gdzie jesteś jedyny a więc niezastąpiony.
(autor anonimowy)
V3i telefon dla delikatnych rąk, kropla wody na klawiaturze może ją unicestwić, trzeb bardzo na to uważać jak i na wilgoć
Czy to ze Roberta głowa wystaje wyzej i tym samym kask stawia wiekszy opor nie stawia go w gorszej sytuacji? Przy tysiecznych ulamkach sekundy na okazeniu mysle ze to moze miec duzy wplyw na czasy.
No to już wiemy czemu Robert przegrywał rywalizację z Nickiem. Kolejny sukces Archiwum X w tłumaczeniu niecodziennych zjawisk.

Zszedłbym jednak trochę na ziemię i nie gloryfikował tak faktu miliardowych części włosa w kontekście łysiny na głowie. Kask sam w sobie jest cholernie aerodynamiczny w kształcie (bo najbardziej chyba w całym bolidzie zbliżony do najbardziej aerodynamicznego kształtu w naturze jaką jest spadająca kropla wody) i gdyby był klockiem to i może te tysięczne ułamki byś znalazł. Tym bardziej gdyby tak było to nikt nigdy nie zatrudniłby kierowcy o wzroście powyżej 1,60, chyba że naprawdę odkryłeś coś, na co żaden super komputer, ani żaden inżynier w zespole F1 nigdy nie wpadł.
kropla wody drąży skałę nie siłą, lecz częstością padania
podobno Bóg najbardziej się z nas śmieje kiedy sobie coś planujemy
ja wam dam kilka rad:
1. gdy widzicie dziewczyne która nie za bardzo ma cycki to powiedzcie jej komplement: ladne masz plecy z przodu
2. gdy widzicie popylajacego dziadka na komarku to krzyczcie: DEBA DZIADEK!
3. gdy ktos was chce zgasic to mówicie: "stul sie wiesniarzu"

oprócz tego mozna mówic takimi sformulowaniami: chodzi w te i we wte, albo wte i nazot, zamknij drzwi bo muchy pro do izby

a jeszcze jakby ktos wam podskakiwal to powiedzcie mu ze dawno nei jezdzil w bagazniku po lesie

a tak to poza tym lubie to powiedzonko: gdyby mi sie chcialo tak jak mi sie nie chce" i podobaja mi sie jeszcze takie zlote mysli jak np. "kropla wody drazy skale nie sila, lecz czestoscia padania"

Co do wody mineralnej to przestrzegam przed specyfikami typu kropla beskidu (a raczej bez kitu), veroni i tym podobne
hihi u mnie rownież mówią na tę wode bez kitu



Red Bull to obowiązkowy napój sesyjny w moim otoczeniu
u mnie nikt nie używa tego napoju , swoją drogą red bull jest bardzo popularny dlatego na taką rzeszę "fanów" , jak jedziemy nad może to kupujemy zawsze z 4-y red bulle i ... tak można zasnąć bez problemu

dex, racja offtopem mowiac jakas firma farmakologiczna produkująca lek zyrtec przy, robieniu testow ochotnikom podawano placebo - 20% z nich wyzrdowiało.

Zyrtec niczego nie leczy, coś pomieszałeś

Co do wody mineralnej to przestrzegam przed specyfikami typu kropla beskidu (a raczej bez kitu), veroni i tym podobne

To już kranówa jest lepsza.

Najlepsze wody mineralne to Staropolanka i Muszynianka (nie mylić z muszną i muszynianką plus)

pozdrawiam
Witam uprzejmie

Z góry proszę o wypowiedzi ludzi, którzy wiedza coś a nie przypuszczają ze wiedza. No wiec mam takie objawy:
Z reguły zaczyna sie tak ze pojawia mi sie jakaś plamka w polu widzenia coś jakby kropla wody na szybie później ta kropla sie powiększa i obraz w jej środku staje sie niewyraźny, później powiększa sie całkiem i moje pole widzenia zawęża sie całkowicie ze widzę tylko dosłownie to co jest na wprost mnie. kiedy wezmę tabletki przeciwbólowe zaczyna sie koszmarny ból głowy. od lat bolała mnie głowa jednak takie objawy mam od 2 lat średnio co 2 miesiące. bylem u neurologa miałem rezonanse robione i nic nie wykazało. do tego drętwieją mi palce u rak. może mi ktoś pomoc bo to trochę dołujące sie robi...


Pozdrawiam Marcin
2 miesiące temu miałam operację perlaka.Podczas tej operacji miałam też osuszane ucho środkowe z ropy. Kiedyś w internecie znalazłam pewien artykuł dotyczący właśnie perlakowego zapalenia ucha środkowego,że u 20-30% pacjentów po przebytej operacji usunięcia perlaka wykonuje się po okresie 6-12 miesiącach ponowną operację w celu sprawdzenia czy perlak się nie wznowił albo odnowił,jeżeli tak się stało lekarze podczas właśnie tej operacji go usuwają.Moje pytanie jest takie co to znaczy,że perlak się wznowił albo odnowił,bo nie bardzo wiem o co chodzi!Po operacji miało być już tylko lepiej,a tym czasem niedosłyszę na prawe ucho (jest tak samo jak przed operacją),ostatnio coraz częściej boli mnie właśnie ucho środkowe,często boli mnie głowa.Pytanie2: Miesiąc przed operacją miałam robiony tomograf komputerowy głowy (konkretnie uszu),a często boli mnie głowa,czy w takim razie mogę chorować na zatoki?!Czy to po prostu nic takiego,czy może mam zgłosić się do innego lekarza?!
Mam jeszcze jedno pytanie czy po przebytej operacji mogę normalnie korzystać z basenu?!Czy nadal muszę uważać,żeby ani jedna kropla wody nie dostała się do operowanego ucha?!No i w końcu czy po operacji osuszenia ucha środkowego z treści ropnej ona może się znów pojawić?!Bardzo proszę o odpowiedź dr Petera
Ja mam mieszane uczucia...

Wydaje mi się, że trudno jest zagwarantować, że zmodyfikowana żywność/pasza nie wpływa na "odbiorcę końcowego"... Nie wiemy, czy za dwa-trzy pokolenia nie ujawnią się owe "genetyczne modyfikacje"... Najgorzej, że jeżeli do tego dojdzie, to bedzie już za późno...

Do tego należy brać pod uwagę działania Natury.
Są dwa pola, na jednym jest kukurydza odmiany A, na drugim kukurydza odmiany B, poddana dodatkowo modyfikacji. Czy nie dojdzie miedzy nimi do wzajemnego zapylenia, i czy nie dojdzie w wyniku tego do powstania nowego gatunku, np. odpornego chwasta (np. niejadalnej kukurydzy), któremu wystarczy tylko kropla wody?


Za bardzo nie trafia do mnie cytat:
Genetycznie manipulowane rośliny stworzono nie dlatego, że są one wydajne, lecz w związku z tym, że można je patentować.
Bo co daje owo patentowanie?? W elektronice, medycynie jest to proste -- mam patent, tylko ja mogę przez jakiś czas produkować to "coś" opatentowane.

A w przypadku roślin?? Zakaz "produkcji"?? Przecież jeżeli kupię 1 nasiono, to wyrośnie mi z niego 100, które mogę posadzić. Zakaz handlu opatentowanym ziarem?? Jakoś nie mogę sobie wyobrazić "Komisji" wpadającej na giełdę i badającej nasiona na poziomie genetycznym...


A na koniec pytanie do Lecha
W jaki sposób zmusić producentów żywności genetycznie modyfikowanej, do informowania na opakowaniach o tym, że jest to taka właśnie żywność?? Bo gdyby nie nakaz pastwa, to wolny rynek by tego niestety nie zrobił
Zad. 1. Krople wody z prysznica spadają. w regularnych odstępach czasu na podłogę znajdujących się 180 cm pod nim, przy czym pierwsza kropla uderza o podłogę w chwili, gdy czwarta zaczyna spadać. Znaleźć położenie pozostałych kropel w chwili, gdy pierwsza uderza o podłogę.
Zad. 2. Współczynnik tarcia klocka o masie m = l kg o pionową ścianę jest równy f =0,1. Oblicz, jaka. minimalna. siłą. należy go dociskać do ściany, aby pozostał nieruchomy.
Zad.3. Pozioma siła F = 5 kG dociska klocek ważący 2 kG do pionowej ściany (rys.). Współczynnik tarcia statycznego między ścianą i klockiem wynosi 0,60, a współczynnik tarcia kinetycznego 0,40. Zakładamy, że w chwili początkowej klocek jest nieruchomy.a) Czy klocek zacznie się poruszać? b) Jaka. siłą. ściana działa na klocek?
Zad.4. Chłopiec wchodzi na szczyt stojących w miejscu ruchomych schodów w ciągu 6min. Stojąc na poruszających się schodach zostaje on wwieziony na górę w ciągu 2min. Jak długo wchodziliby ten chłopiec po schodach jadących w:
Zad.5 Dwa ciała o różnych masach maja. jednakowe energie kinetyczne. Wykaz, które z nich ma większy pęd.
Zad.6. Na brzegu obracającej się tarczy leży mary klocek. Przy jakiej najmniejszej liczbie obrotów na sekundę; klocek spadnie z tarczy? Dane są; f- współczynnik tarcia, d- średnica tarczy. przyspieszenie ziemskie.
Zad.7. Pocisk o masie 20g poruszający się z prędkością v=400m/s przebija drzewo o grubości 0,3m i porusza się dalej z prędkością 200m/s. Ile wynosiło ciepło wydzielone podczas hamowania pocisku?
Zad.8. Balon wznosi się pionowo do góry ze stała. prędkością v=2m/s., Gdy balon dotarł do wysokości h-112,5m oderwało się od niego jakieś małe, ciężkie ciało. Oblicz po ilu sekundach ciało to spadnie na ziemie_.
Zad.9. Na równi pochyłej leży blok o masie m. Wyznaczyć siłę F, która działając w kierunku równi utrzyma blok w równowadze. Przyjąć dane: kat nachylenia równi a=30°, masa bloku in=100kg, współczynnik tarcia k—0.2. Rozważ możliwość samohamowności równi.
Zad. 10. Kula o masie m uderza nieruchomy kulę o masie M i pozostaje w niej. Zakładając, że zderzenie jest idealnie niesprężyste, określ, jaka część energii kinetycznej kuli zamienia się w energię wewnątrz.
Zad.11. Ciało spadające z wysokości h traci w zderzeniu z podłogą. 4/5 swojej energii mechanicznej. Określ, z jaką prędkością odbije się to ciało i na jaka wysokość hi wzniesie się ponownie.
Zad. 12. Tramwaj jedzie z prędkością v—lOm/s. Po jakim czasie zatrzyma się, jeśli siła tarcia jest równa 0,25 ciężaru tramwaju?
Zad.13. Piłeczka pingpongowa po uderzeniu o podłogę traci 1/k części swojej energii kinetycznej. Znaleźć całkowitą drogę, jaka przebędzie piłeczka zrzucona z wysokości h, aż do chwili zatrzymania się. Współczynnik k > 1. Sprawdź wynik rozwiązania kolejno dla k=2, k=3, k=100, k—> °° . Jak możesz zinterpretować przypadek, gdyby k=l, a jak gdyby k<l.
Z banki mydlanej o promieniu 2 cm, naładowanej do potencjału 10 kV, powstaje po peknieciu kropla wody o promieniu 500 μm. Jaki jest potencjał elektryczny tej kropli?

Jedyny wzór jaki udało mi się znaleźć to . I teraz pytanie, czy pod r wystarczy podstawic róznice odległości, czy jest to bardziej skomplikowane niż mi się wydaje ?
BARDZO PROSZĘ O POMOC:

1.
Ciężarek zawieszony na sprężynie wykonuje drgania harmoniczne w płaszczyźnie pionowej. W chwili, gdy ciężarek znajduje się w odległości 1cm. od położenia równowagi, porusza się on z przyspieszeniem o wartość 0,8m/s^2
Oblicz masę ciężarka wiedząc, że współczynnik sprężystości wynosi 18 N/m.

2.
Oblicz długość drutu miedzianego o oporze właściwym 1,7*10^-4 Om*m. Napięcie elektryczne pomiędzy końcami drutu wynosi 0.85 V a natężenie prądu przepływającego przez niego wynosi 0.5A. Pole jego powierzchni wynosi 0.1mm^2.

3.
Zwiększając dwukrotnie wartość amplitudy ciała drgającego ruchem harmonicznym bez zmiany częstotliwości;
A powodujemy dwukrotny wzrost jego energii
B powoduje dwukrotne zmniejszenie jego energii
C powoduje czterokrotny wzrost jego energii
D powodujemy czterokrotne zmniejszenie jego energii

4.
Jeżeli opór przewodnika zmniejszymy dwa razy, a przyłożone napięcie zwiekszymy 4 razy,to przez ten przewodnik popłynie prąd o natęzeniu wiekszym:
A 8razy
B 6razy
C 4razy
D 2razy

5.
Podczas jazdy samochodem tym mniej odczuwa sie drgania wywolane nierownosciami drogi im bardziej jest załadowany samochod, bo ze wzrostem masy maleje:
A częstotliwość drgań
B okres drgań
C amplituda drgań
D energia drgań

6.
Kropla wody w kabinie kosmicznej krążącej swobodnie wokół ZIemi przybierze kształt:
A kuli
B cygara
C bardzo ciękiej błony
D naczynia z którego się wydostała

7.Dwa połączone ze sobą wahadła będą wówczas w rezonansie, gdy
A będą miały jednoakowe amplitudy drgań
B będą miały jednakowe częstotliwości drgań własnych
C będą blisko siebie zawieszone

8. Odważnik zaqwieszony na idealnej sprężynie wychylony o 2cm. od położenia równowagi posiada energię 2J. Ten sam odważnik odchylony o 8cm od położenia równowagi posiada energię
A 64J
B 32J
C 16J
D 8J

9. Natężenie prądu w przewodniku jest wprost proporcjonalne do
A oporu przewodnika
B napięcia między końcami przewodnika
C długość przewodnika
D ilość energi wydzielonej w przewodniku

10. Dwa druty o jednakowych masach wykonane są z tego samego materiału. Jeden z nich jest dwa razy dłuższy od drugiego. Opór drutu dluższego w porownaniu z oporem drutu krotszego jest
A 4razy mniejsze
B 2razy większy
C 2razy mniejszy
D 4razy większy

11. Menisk wypukły powoduje w rurce szklanej wypełnionej cieczą wtedy, gdy wypadkowa siła sił spójności i przylegania działająca na cząsteczke znajdujaca sie przy scianie naczynia zwrocona jest
A na zewnatrz naczynia prostopadle do jego scianek
B do wnatrz naczynia prostopadle do jego scianek
C do wnetrza cieczy prostopadle do jego powierzchni
D na zewnątrz cieczy prostopadle do jego powierzchni
Prędkość mają podobną. Ale na pewno uderzenie zależy od gęstości a dokładniej od plastyczności substancji uderzającej - dlaczego uderzenie kilogramową poduszką odczujesz mniej niż uderzenie kilogramowym prętem? Dlatego że poduszka jest plastyczna i w momencie uderzenia pochłonie sporą część energii odkształcając się. Kropla wody podobnie - odkształci się i uderzenie jest słabe. Grad to praktycznie nieplastyczna struktura - podobnie jak nie widać specjalnej plastyczności w kostce lodu, w dodatku jest dość twarda - nie rozkrusza się łatwo.

Faktycznie wynika to z krystalicznej budowy.

Analogicznie - w co wolisz uderzyć skacząc na główkę - w taflę wody czy taflę lodu?
Witam

Proszę o pomoc w rozwiązaniu zadania z fizyki
Ja szczerze mówiąc nie bardzo wiem jak sie za nie w ogóle zabrać;/
Bedę wdzięczny za wszelką pomoc i wskazówki

Treść zadania:
Pokaż, że kropla deszczu o promieniu 1,5mm spadająca z chmury znajdującej się na wysokości 1200m nad ziemią osiągnęłaby prędkość 550km/h gdyby nie było oporu powietrza podczas gdy w rzeczywistości spada ona na ziemię z prędkością 27km/h

założenia:
gęstość wody - 1000kg/m3
gęstość powietrza - 1,2kg/m3
C=0,6 (nie wiem co to jest to C i jak to się może mieć do tego zadania)
>cpt. Iron-66i6
metoda skręcenia karku czy wbijania drutów to i tak skomplikowana metoda zabijania ludzi. Najprościej jest zabić człowieka połykając pigułkę poronną, i wystarczy tylko wysuszone sumienie, by przy tym nie mięć wyrzutów sumienia i nie być recydywistom, a przy tym nie trzeba być komandosem albo czymś podobnym.

Pisząc że techniki zabijania to filozofia, obrażasz mnie i tą piękną naukę. Pisząc o zabiciu człowieka jako o czymś wielkim i trudnym, abstrahując od podejrzeń jakie się w tym momencie budzą, oszukujesz sam siebie. Zabicie człowieka do żadne wyzwanie, człowiek jest istotą tak kruchą, ułomną, wrażliwą i ulotną że wystarczy podmuch wiatru i kropla wody by człowiek odszedł z tego świata. A zagłuszyć wyrzuty sumienia i zabić z zimną krwią można tylko gdy najpierw zabije się człowieczeństwo w sobie.

>Rogaty
jeśli piszesz to bez ironii, to znaczy że nie wiesz co to jest życie, co to jest śmieć.
Treść zadania :
Jedna kropla wody morskiej zawiera ok. 50 miliardów atomów złota. Oblicz ile złota można by uzyskać ze 100 kg wody morskiej, jeżeli masa 1 kropli wynosi ok.33 mg. proszę kto umie zrobić to zadanie niech mi odpisze

temat poprawiono, zapoznaj sie z rgulaminem
idgi
Mądrej głowie, dość o słowie

Nie wiodę do żadnego wieku
Ani liczydłem kalendarza
Lecz co się dzieje w człowieku
Kiedy inwencja się rozmnaża

Jaką wiedzę miała historia
Tych naszych przodków co pamięć nie zna
Czy ich krzewiła metropolia
Jaki budulec tworzył im gniazda

Co to jest wiara to wiarygodność
Co dopuszczone w to trzeba wierzyć
To niebywałe, da się osiągnąć
Ciekawości niezbitą dalej poszerzyć

Nośna poezja to metafora
Nie jest przekazem autentyzm duch
Dobrze się słucha pragmatyzm lektora
Co zrozumiały wpada do ucha

Choć obszar wielki, bez pomyślności
Mózg nieskończony to kropla w morzu
Stara się wpisać do poczytności
By z nim przebywać jako w pacierzu

Kiedy Bóg z nami, któż nam jest przeciw
W miłości przecież wszystko możliwe
Więc tak inwencja przedstawia podziw
Co niebywałe - jednak prawdziwe

I podobieństwo że to są cuda
Czego do piekła się nie uświadczy
A myśl niezwykła to dobra rada
Powinność niewinną świadczy

To dwa bieguny – duch i mózg
Podaż wynika kto jest tu lepszy
Do jego ciała pasuje trosk
I tak się czyni ostatni pierwszy

To że powodzi nigdy nie będzie
Realnej wody wielka uprzejmość
Jako się człowiek, gdzie indziej przesiądzie
Z tym co przystaje na doskonałość

A że historia czołem się toczy
Opowiadają o niej kamienie
Pismo obrazowe się nie przeoczy
I co streszczenie jako po słowie

Kenezmajnas@interia.pl
17.11.06 -853-
"Strumień fotonów nazwano promieniowaniem elektromagnetycznym pomimo, że nie wykazują tych właściwości, a nawet kiedy z jednej strony zachowują sie jako fala drugiej jako drobina materialna"

fotony sa jednym z wlasciwosci fal elektromagnetycznych, tak samo jak wg.mnie "grawitony" i fale grawitacyjne...tak jak np. kropla wody nie jest dokladnie tym samym co ocean poza pewnym podobienstwami..(np. wszystkie efekty elektromagnetyczne rozchodza sie conajmniej z predkoscia swiatla..)
Jeżeli powierzchnia jest zanadto gorąca, błyskawicznie pod kropelką wody powstaje cienka warstwa pary wodnej, która działa jak swoista poduszka powietrzna, nie pozwalając na bezpośredni kontak wody z płytą. Gdy temperatura płyty jest mniejsza, poduszka z pary nie zdaży się wytworzyć, przez co kropla nie straci kontaktu z blachą, nagrzeje się szybciej i szybciej osiągnie poziom energii wewnętrznej, wymagany do zajścia zjawiska parowania.
Nie wiem do końca jak z tym zadaniem sobie poradzić:

Jeżeli puścić krople wody na niezbyt rozgrzaną powierzchnie metalu (np. płytka kuchenna, patelnia), wówczas kropla szybko rozpływa się po metalu i wysycha. Gdy jednak powierzchnia metalu będzie bardziej mocno rozgrarzana (niemal do czerwonego żaru), kropla porusza się szybko po powierzchni i dość długo nie wyparowywuje. Jak wyjaśnisz paradoks, że wyższa temperatura powierzchni powoduje wolniejsze odparowanie kropli?
Hauer,

wisz generalnie ten wywod nie mial pokazac ze jak planeta to i cywilizacja, tylko mial uzmysowic niektorym o czym my wogole mowimy mowic 'wrzechswiat' tego cholerstwa tam lata tak duzo ze wiekrzosc z nas nawet sobie nieoptarafi tego wyobrazic. TO poprostu prawo wiekich liczb. Jaka jest szansa ze trafisz jedna kropla wody w lepek szpilki z wysokosci 5km? jest tak minimalna, ze kazdy postawil by zycie na to. Ale wystarczy ze nad spilka popada dszcz przez 5 min. i masz gwarantowane, ze szpilka dostanie wiele razy. taksamo z cywilizacjami. jak wezmeisz pod uwage, ze calkowita liczba gwiazd jakbym chcail zapisac prawdopodobnie niezmiescila by si ena jednej kartce A4 to jest pewnie ze WSZYSTKO JEST W TYM ZBIRORZE.
Na ost egz z fizyki prof zadal mi pytanie: Jakie zjawisko powoduje ze kropla nafty na powierzchni wody zabarwia sie na tęczowo. Z tego co wiem to zjawisko interferencji, tak tez powiedzialem a on ze to jest szczegolny przypadek interferencji i nosi swoja nazwe. Ktoś sie moze orientuje o co chodzi??


P.S. Nie zdalem
Produkcja leku homeopatycznego rozpoczyna się od działania uzyskującego podstawowy produkt poprzez namoczenie w wodzie na przykład ziaren kawy. Następnie jedną kroplę zawiesiny miesza z 99 kroplami rozpuszczalnika (wody lub rzadziej alkoholu). Uzyskuje się w ten sposób. rozcieńczenie określane jako 1CH. Następnie jedna kropla produktu mieszana jest z 99 kroplami rozpuszczalnika aby otrzymać 2CH. I tak dalej aż do 30CH, co jest obecnie granicą rozpuszczania preparatów homeopatycznych. W przypadku 30CH rozcieńczenie jest rzędu 10-60. Dla tych, którzy są nieco na bakier z matematyką, nie oznacza to nic. Dla zobrazowania można powiedzieć, że odpowiada to rozpuszczeniu jednej łyżeczki czegoś w objętości odpowiadającej mniej więcej basenowi o długości brzegu milion razy większej niż odległość Ziemi od Słońca.

Czy w takim leku są jakieś substancje czynne? W tak przygotowanym leku stężenie substancji czynnych jest tak znikome, że możemy powiedzieć, że ich nie ma.
zaciekawiło mnie ostatnio skąd sie wzięła woda a konkretnie kropla wody, jest tu ktoś, kto by mi mógł pomóc. proszę o linki do stron i wypowiedzi, z góry dziex
Co roku mam wrażenie, że nie przygotowałem się do świąt wystarczająco. Zbyt krótko trwają, zbyt szybko przemijają. Niedługo maj, potem Boże Ciało, wakacje, a po wakacjach nowa rzeczywistość i... październik, następnie Wszystkich Świętych, odwiedzanie grobów zmarłych... Do kolejnych świąt Bożego Narodzenia blisko. Ciągle mam niedosyt. Tyle rzeczy miałem dokończyć przed świętami, ale nie udało się. Po Wielkanocy znów wróci czarna rzeczywistość - oby nie... ale trudno jej uniknąć.

Gdyby ktoś zapytał, który dzień lub które nabożeństwo jest najbardziej uroczyste w kalendarzu kościelnym - teraz bez wahania odpowiem: Wigilia Paschalna. Potem Boże Ciało, Boże Narodzenie i szczególne uroczystości.

Zastanawia mnie jeden fakt, że najwięcej osób podczas Triduum Paschalnego przychodzi nie w Wielką Sobotę, nie w Wielki Czwartek, lecz w Wielki Piątek. Na pewno przyczyną jest to, że część ludzi nie pracuje w sobotę i ma ochotę przyjść do świątyni. Drugie przypuszczenie - traktują ten dzień szczególnie, chcą adorować krzyż, co oczywiście popieram. Dzień inny niż wszystkie. Ksiądz wygłosił świetne kazanie. W skrócie: Pionowa belka krzyża pyta o relację między Tobą a Bogiem, zaś pozioma - o relacje między bliźnimi na całym świecie - obejmuje całą ziemię.

Tak naprawdę wszystkie 3 dni Triduum Paschalnego są jednakowo ważne.

Tylko dlaczego ostatnio nawet 1 kropla wody święconej nie padnie na mnie? Może tylko nie widzę. Czy mam konszachty z diabłem?

Kiedyś może pojmiecie, że prawdziwe życie to nieporównywalnie więcej niż to, które wiedziecie. Nie potraficie sobie nawet wyobrazić, jak można żyć szczęśliwiej i pełniej

Apostoł Paweł powiedział "ani oko nie widziało, ani ucho nie słyszało, to przygotował Bóg tym, którzy go miłują". Celem ludzkiego życia jest szczęście. Zgadzam się z tym. Z tym, że to wszystko, co jest w tym świecie, który mnie otacza daje mi szczęście, ale krótkotrwałe. Przezywam jakąś przyjemność, jakieś szczęście, ale to szybko mija. Może mieć różną intensywność. Większą, lub mniejszą, ale zawsze mija. A potem człowiek zostaje nieszczęśliwy, że owo poczucie szczęścia się skończyło. Pragnie znów je przeżyć, więc znowu szuka czegoś, co mu je da. Znowu przeżywa chwilkę przyjemności, mija to i znowu szuka czegoś nowego. I tak w kółko. To trochę tak jakby człowiek wiecznie spragniony prosił pic. Pije i pije, ale wciąż odczuwa pragnienie. Pójdę do kina, pobawię się na imprezie, pośmieję się z przyjaciółmi, przeczytam książkę, pogram na komputerze, itd. To wszystko dostarcza nam szczęście. Nasze życie jest nieustanną gonitwą za przyjemnością, za szczęściem. Pragniemy je przezywac, wciąż szukamy nowych doznań. Nigdy jednak nie zostajemy "zaspokojeni" w pełni. To wszystko, co nas otacza daje nam szczęście, ale ono mija.

Jedynym ratunkiem na wyjście z tego kręgu bez końca jest Bóg. Nie ma większego szczęścia niż życie z Bogiem. To tak jakbysmy sobie wyobrazili coś, co tu na ziemi mogłoby nas maksymalnie uszczęściliwić. I gdybyśmy teraz to podnieśli do miliardowej potęgi, to byłoby to jedynie ziarenko pisanku na pustyni, albo kropla wody w oceanie, w porównaniu do szczęścia jakie człowiek może odczuwac żyjąc z Bogiem. Bardzo dobrze ujął to apostoł Paweł, którego zacytowałem na początku swego posta. Poczucie szczęścia i przyjemności jakie człowiek odczuwa w obecności Boga jest po prostu niewyobrażalnie gigantyczne. Absolutnie nic nie może się z tym równać. Co więcej jest to uczucie szczęścia, które nie mija. Ono będzie trwać wiecznie, bez końca. Nie tak jak to wszystko, co nas otacza w tym świecie, a od czego odczuwamy jakieś drobne szczęście, a co dość szybko przemija. To tak jakby spragniony, napił się w końcu wody i ugasił raz na zawsze pragnienie. Nie na darmo Chrystus powiedział do Samarytanki - "Każdy, kto pije tę wodę, znów będzie pragnął. Kto zaś będzie pił wodę, którą Ja mu dam, nie będzie pragnął na wieki, lecz woda, którą Ja mu dam, stanie się w nim źródłem wody wytryskającej ku życiu wiecznemu".

Ponieważ jak sam piszesz na pierwszym miejscu powinno być szczeście, a najwiekszym szczęściem dla człowieka jest życie z Bogiem, więc w interesie człowieka jest dążyć do tego najwiekszego dla niego szczęścia, czyli dążyć do Boga. Bóg to dobro. Podobne łączy się z podobnym. Tak więc, żebysmy mogli przyjść do Boga, powinnismy w swoim sercu mieć dobro, a wykorzenić stamtąd zło, bo zło oddala od Boga i popycha w ręce szatana, gdzie jest nieustanne cierpienie i nieszczęście. Dlatego właśnie walczymy z grzechem. Albo poprzez spowiedź, gdy już rzech popełnimy, albo poprzez post i modlitwę, by nie dac się mu skusić i go nie popełnić. Dzięki temu wyrzucimy z serca zło, a zakorzenimy tam dobro, dzięki czemu zbliżymy się do Boga i będziemy odczuwać, z niczym nie porównywalne, szczęście życia z Nim.
pod linkiem AHAWY wymieniony jest jeszcze jeden rodzaj wody - egzorcyzmowana, ona ma najsilniejsze działanie.

Kropla wody eegzorcyzmowanej wpuszczona do butelki z wódką, spowodowała w jednym wypadku całkowitą utratę przez wódkę mocy


Gdzie więc jest sens święcenia zwierząt, Bożych Stworzeń, poza populizmem? One maja w sobie Tchnienie Boga, maja zycie i żadna kropla wody święconej nie jest w stanie zmienić ich natury.
Nie słyszałem o tym by któres zwierze zostało opętane przez Złego, to nierealne. Nie widze więc najmniejszego sensu by którekolwiek zwierzę święcić.
Podajcie mi jakikolwiek sens tego czynu, ale taki , który nie jest związany z egoizmem człowieka.
Tylko prosze o odpowiedzi sensowne, a nie parateologiczne wywody
No to bez wywodów:
1/co do opętania Mt 8,30-32
2/ co do święcenia spróbuj zrozumieć słowa dotyczące stworzenia Rz 8,19-23



I to, że ja uważam, że remizy strażackiej, czy sali gimnastycznej, czy oczyszczalni ścieków, czy elektrowni jądrowej nie trzeba błogosławić i sensu w tym nie widzę, nie może powodować, że zacznę głosić, że jest to bezsensu i nie można (nie powinno się) tak czynić!

Dlaczego nie? Dlaczego nie można (nie powinno się) dyskredytować bezsensu "święcenia" sali gimnastycznej lub oczyszczalni ścieków, ewentualnie 3 km tzw. autostrady?
Jedyny sens jaki w tym widzę to taki, że władze zapłaca biskupowi za obecność, a biskup usankcjonuje swoją obecnością rzetelnośc władzy. Co przedkłada się na wynik kolejnych wyborów.
To samo tyczy się zwierząt. Czy poświęcona krowa daje więcej mleka lub poswięcona świnia więcej szynki? Czy poświęcony pies przestanie walczyć z innym o terytorium lub sukę? Czy poświęcony kot przestanie rozpruwać firanki?
Gdzie więc jest sens święcenia zwierząt, Bożych Stworzeń, poza populizmem? One maja w sobie Tchnienie Boga, maja zycie i żadna kropla wody święconej nie jest w stanie zmienić ich natury.
Po co więc to wszystko? Tylko i wyącznie dla nas, dla zaspokojenia naszych dziwacznych pojęć, bo dla samych zwierząt jest to całkowicie obojętne.
Mam w domu zwierzę i miałem zwierzęta od dzioeciństwa, ale nigdy w życiu nie przyszło by mi do głowy by którekolwiek z nich dac poświęcić. Nie słyszałem o tym by któres zwierze zostało opętane przez Złego, to nierealne. Nie widze więc najmniejszego sensu by którekolwiek zwierzę święcić.
Podajcie mi jakikolwiek sens tego czynu, ale taki , który nie jest związany z egoizmem człowieka.
Tylko prosze o odpowiedzi sensowne, a nie parateologiczne wywody
A pomyśl logicznie, co zmienia ta jedna kropla nieświęconej wody w bezmiarze święconej?

Jak woda nieświęcona zmieszana z niewielką ilością święconej ma pozostać nadal święcona? Fajnie by było aby sie wszystko przemieniało, byłoby wygodniej, no ale nie wydaje mi się. Choć ekspertem nie jestem, może się myle tutaj. Rzecz jasna sytuacja hipotetyczna, no ale też pomaga logika. Pomyśl co ma woda święcona co nieświęconej, a następnie możesz je mieszać do woli.
Ok, twierdzicie, że jak do flaszeczki z wodą święconą kapnie mi kropla wody nieświęconej, to ta woda będzie nadal święcona.
Co więc w przypadku jeżeli do malutkiej ilości wody święconej wleje mi się niechcący wiadro wody nieświęconej ? Lub cztery wiadra ? Czy ta woda pozostanie nadal święcona ?

Czy jest w takim razie jakikolwiek wymiar materialny święcenia, poza wzięciem materialnej opłaty, za to poświęcenie ?

Wynika z tego, że woda święcona tak naprawdę nie jest święcona
1. Czy jak do jeziora kapniemy kroplę wody święconej, to czy jezioro będzie święcone ?
2. Czy jak do wlaszeczki z wodą święconą wpadnie nam jedna kropla wody nieświęconej, to czy ta woda nadal będzie święcona ?
Iście teologiczny problem. A z jakiej racji miałaby nie być?

3. Czy ksiądz potrafi odróżnić wodę którą poświęcił od tej której nie święcił ?[/quote]
Nie widze takiej moźliwości, chyba że jest podpisana.

1. Czy jak do jeziora kapniemy kroplę wody święconej, to czy jezioro będzie święcone ?
2. Czy jak do wlaszeczki z wodą święconą wpadnie nam jedna kropla wody nieświęconej, to czy ta woda nadal będzie święcona ?
3. Czy ksiądz potrafi odróżnić wodę którą poświęcił od tej której nie święcił ?

Nie.

Z ateistycznego punktu widzenia każda odpowiedź to "nie" :)

Woda święcona, czyli dalej pod względem chemicznym H2O, ale poświęcone, tak samo jak medaliki, krzyżyki itd. Co znaczy poświęcone, bo wiemy że napewno nie zmienia to właściwości chemicznych materii.

Czy jest w takim razie jakikolwiek wymiar materialny święcenia, poza wzięciem materialnej opłaty, za to poświęcenie ?

Wynika z tego, że woda święcona tak naprawdę nie jest święcona

A ja mam trzy pytanka.

1. Czy jak do jeziora kapniemy kroplę wody święconej, to czy jezioro będzie święcone ?

2. Czy jak do wlaszeczki z wodą święconą wpadnie nam jedna kropla wody nieświęconej, to czy ta woda nadal będzie święcona ?

3. Czy ksiądz potrafi odróżnić wodę którą poświęcił od tej której nie święcił ?
no to jesli rozchodzi sie o powstanie: bialy puch na lodzie jest to tzw. firn, czyli śnieg powstający w skutek wielokrotnych, występujących dniem i nocą zmian temperatury (od ujemnych do dodatnich) i ma postać drobniutkich kryształków lodu w dużej ilości i różnej wielkości, wilgotnych lecz sypkich, a to co otacza trzciny u dolu jest tak zwana zamarznieta kropla wody powstalej z firnu lub tez szronu osiadlego noca na trzcinie i roztopionego za dnia podczas silnej operacji slonecznej...
poniekąd jest to kropla wody w ilości sztuk kilka, zamarznięta na czczynie

zgadzam sie z opcją kropli
Hmmm, a weź sobie przypomnij jakiej szerokości jest czcina a jakiej objętości pojedyncza kropla wody!
a to żeś mnie zagiął... kropla wody dla mnie odpada już na wstępie (wystarczy ściagnąć i zrobić duży zoom ) jak wpadne na pomysł co to jest to napisze
Zamarznięta kropla wody na trzcinie.Woda sobie po deszczu spływała, zatrzymała się na moment i .... zamarzła.

tylko ze paruja w wilgotne dni

to tak jak by producent pralki napisał żę ona jest dobra ale czasami przecieka
i to nie podlega reklamacji - przecież to bubel i koniec
od parowania się zaczyna a na zniszczeniu odbłyśników się kończy ,
tam nie ma prawa się dostać nawet kropla wody .
przekręcając kluczykiem oddziałujesz na zamek mechanicznie czyli za pomocą tych wszystkich dźwigienek które się tam znajdują to działa czyli usterka leży gdzieś po stronie pneumatyki może w przewodzie zamarzła jakaś kropla wody inie przepuszcza ciśnienia sprubuj odłączyć przewud ciśnieniowy od siłownika i zobacz czy leci powietrze przy przekręceniu kluczyka w przednich drzwiach


skoro masz siłowniki elektryczne w takim razie może po porostu na łączeniu karoserii z klapą przerwał się jakiś przewód i nie daje sygnału do siłownika u mnie co prawda mam pneumatyczny ale miałem wyrwane kable od siłownika w lewych przednich drzwiach (kostka która jest przy kluczyku) i kiedy wkładałem kluczyk do drzwi lewych buło zjawisko podobne jak u ciebie tzn ten cyngiel od zamykania wyskakiwał na chwilę i zaraz się chował a drzwi nie dawało się otworzyć a z drugiej strony wszystkie drzwi się otwierały normalnie czujnik który był wyrwany dawał sygnał do centralki że drzwi są otwierane z kluczyka a wcześniej gdy był wyrwany centralka traktowała to jak włamanie ( otwieranie bez kluczyka ) i nie pozwalała otworzyć drzwi ale tak jest w przypadku siłowników sterujących a w klapie przynajmniej ja mam siłownik sterowany przez któryś z przednich mam nadzieję że te moje wypociny ci jakoś pomogą
Witam, po malej przerwie z mojej strony. Wkradlo sie male niedomowienie z mojej strony - mam jak narazie sama nagrzewnice. Czas na reszte przyjdzie pozniej - niestety - a teraz takie upaly...

Ale kilka rzeczy w kwestii sprostowania i wyjasnienia. Taki maly FAQ bo duzo pytan dostaje takze spiesze z wyjasnieniami. Wogole to mialem pisac porade ale umieszcze wszystko tutaj - to latwiejsze niz wysylanie wszystkim na maila.

A wiec zacznijmy.

Wiec tak - klimatronic lub climatronic to klimatyzacja ktora zagoscila w samochodach marki VW poczawszy od poznych serii VW golfa 3. Na stale pojawila sie w golfach IV, passatach B5 i innych. *** sie tym ze ma tzw. miekkie sterowanie - czyli przyciski i jest zautomatyzowana. Czyli mozemy ustawic temperature, tryb auto i nic nas nie interesuje.

Jako ze unifikacja czesci w VW jest bardzo duza to sama budowa urzadzenia wentylacyjnego lub wentylacyjno - klimatyzacyjnego (tak faktycznie nazywa sie to co mamy wewnatrz auta - nagrzewnica to jeden z jej elementow tak jak np parownik czy dmuchawa) nie zmienila sie praktycznie przez wiele lat. I jak sie okazuje nagrzewnica (wole jednak ta nazwe dla urzadzenia) pozostala praktycznie niezmieniona. Zmiany objely glownie sterowanie i detale. Co za tym idzie taze nagrzewnice da sie bez wiekszych przerobek zastosowac w Golfie 2 lub 3.

Wiec zacznijmy od poczatku.

Najpierw musimy nabyc ww nagrzewnice. Wazne zeby byla sprawna, z okablowaniem i sterownikiem do niej dedykowanym. Cena takiego kompletu nie powinna przekroczyc 400 PLN.

A wiec nabylismy juz takowy komplet.



Wiec przystepujemy do pracy. Musimy zdjac deske - to chyba kazdy z was potrafi i mamy cos takiego:



I teraz zaczynamy montaz. Pierwsza rzecza jest dopasowanie nagrzewnicy. Z tym zwiazek maja 3 rzeczy. Po pierwsze jest rurka od skroplin. Mozemy albo ja przyciac i liczyc sie z tym ze moze nam kapnac raz za czas jakas kropla albo wywiercic otwor w grodzi na nia.



Druga sprawa jest wyciecie w grodzi otworu na przewody z parownika.



Moze nie wyszlo mi to zbyt artystycznie ale co tam No i ostatnia kwestia - mocowanie calosci - nie ma problemow z tym ze trzeba nowe otwory wiercic.

No i mamy nagrzewnice zalozona.



Teraz zostala elektryka i przewody wodne.

I tak z elektryka jest tak ze trzeba podlaczyc 5 przewodow zeby wszystko dzialalo. Oczywiscie sama nagrzewnica. Jesli bedziemy chcieli miec kompletna klimatyzacje musimy podlaczyc wszystko. Podlaczamy do grubego przewodu ktory szedl do wylacznika wentylatora (bodaj czarno - czerwony) dwa przewody niebiesko - czarne (jeden jest gruby drugi cienki). Do stalego plusa (np od zapalniczki) podlaczamy kabelek czerwono - (i tu jest problem bo ile nagrzewnic tyle kolorow drugiego paska) - ogolnie jest to przewod nr 7 we wtyczce D sterownika (wtyczka D to ta z szerszymi stykami - nie igielkami). No i do tego sa 2 masy. Jedna przy sterowniku a druga po prawej stronie od dmuchawy. Jak podlaczymy te 5 - (pięć słownie ) przewodow to wszystko ma trybic.

No i kwestia wody do nagrzewnicy.

Tu nie ma co rozpisywac - rurki sa opisane. Wystarcza male ciecia i orginalne przewody pasuja.



No i w zasadzie thats all folks... jak bede robil cos dalej to napewno sie odezwe.
Witam. Od kilku miesięcy próbuję zlikwidowac ubytek płynu w moim Golfie 1,6 z silnikiem RF. Pisałem juz o tym na forum, ale mimo sprawdzenia wszystkich miejsc proponowanych przez Was, problem jest nadal. Płyn znika w tempie ok 0,7 l na 100 km. Ostatnio stwierdziłem, że skoro wszystkie możliwości zostały wyczerpane, pozostalo zrobić "najgorsze", więc do wymiany poszła uszczelka pod głowicą. Oczywiście przy okazji planowanie, obróbka gniazd i wymiana uszczelniaczy. Myślałem, że to definitywnie zakończy moje problemy z ubytkiem płynu, ale niestety tak się nie stało. Wcześniej wymieniłem dolny wąż od chłodnicy, plastikowe kolanko przy pompie wody. Podokręcałem wszystkie przewody od układu chłodzenia, namoczyłem w occie korek od zbiorniczka wyrównawczego. Nie musze chyba dodawać, że żadnych wycieków nie widać. Jedynie co kilka dni na górnej części zbiorniczka pojawia się biały osad od płynu, ale mechanik twierdzi, że to normalne poniewaz korek upuszcza ciśnienie. Dodam jeszcze, że pompa wody była wymieniana 2 razy, a płynu jak ubywało, tak ubywa. Auto było już sprawdzane na 1000 sposobów, łącznie z tym że stało u mechanika kilka godzin na włączonym silniku i nie pojawiła się nigdzie nawet kropla płynu. Dlatego zwracam się do Was kolejny raz... Czego jeszcze można spróbować, bo ja juz nie mam ani pomysłów, ani siły, a co najgorsze kasy na takie naprawy które nic nie dają. Jednym słowem - POMOCY! Pozdrawiam.
A zatem mała relacja:

Zakupy: papier ścierny, Cortarin 100 mil., benzyna ekstrakcyjna, podkład antykorozyjny, środek ochronny firmy BOLL (w spray`u), 3 pędzle - razem: 28 zł.

Teraz to miejsce:
oraz progi.

Wpierw zeszlifowałem papierem ściernym - wpierw gruby 120, potem delikatny 200.
Następnie powierzchnię starłem z kurzu (jeśli masz czarne plastiki to oklej je czymś bo zeszlifowany lakier strasznie ciężko potem zmyś z tych plastików), wysuszyłem, pociągnąłem benzyną ekstrakcyjną. Jak wyschło to do akcji wszedł CORTARIN (strasznie śmierdzi). Nałożyłem na zeszlifowane miejsca pędzlem Cortarin, zostawiłem na 3 h., zmyłem wodą z ludwikiem, wysuszyłem, benzyna ekstrakcyjna i znów na te same miejsca Cortarin, ale tym razem na całą noc!!

Następnego dnia - znów zmyłem wodą z ludwikiem, wysuszyłem, benzyna ekstrakcyjna. Okleiłem wszystko do okoła gazetami i taśmą klejącą. Pędzlem nałożyłem podkład antykorozyjny - znów odczekałem kilka godzin aż zaschnie.

Na koniec progi pociągnąłem tym środkiem firmy BOLL i zostawiłem na noc.
WSZYSTKO ROBIłEM W GARAŻU!


Teraz zostało mi lakierowanie - niestety kolega okazał się bardzo niesłowny i nie będę mógł skorzystać z jego pistoletu, a i pogoda +brak czasu nie pozwalają na lakierowanie - zrobię sam spray`em.

Teraz jak to dziś wygląda? Zakładając ze nie będzie zacieków od sprayu to nawet jak na pierwszy raz całkiem nieźle. Jest przy tym roboty - mi zajęło to kilka dni. Początki zawsze są trudne

Wazne - plastiki/błotniki - koniecznie na początku je oklej! Zacieki od wody, benzyny ekstrakcyjnej, gdzies spadła mi kropla podkładu - ja nie okleiłem i teraz męczyłem się z doczyszczeniem

Jedno co warto to przejechać się po kilku sklepach i popytać, pogadać - dzięki takim rozmowom wiele się dowiedziałem.

Fotek niestety nie mam - zrobię je przy dobrej pogodzie.

Co do lakieru to biały mój golf ma lakier: L90E.
Znajomy mi mówił że będzie widać różnicę, ale ja się tym nie martwię - auto ma jeździć i być zabezpieczone przed dalszą korozją.

jeśli jesteś pewien ze to wina wody w przewodach + pompce - wypinasz pompke + wyciagasz te wężyki - idziesz do domu - na grzejnik, następnie przedmuchnąć wężyki - najlepiej pompką i dalek potrzymać na grzejniku (nawet 2 dni). potem zakładasz spowrotem i musi działać
Dzięki za porady..narazie spóbuje sposobu macil-a:)))
Sluchaj wydaje mi sie ze smar nic nie da bo:
kiedy mi zamarz mialem to samo ani pilotem ani z klucza nie chcial sie otwierac, wchodzilem kufrem, kiedy odtajal i wszystko bylo ok otworzylem wszystkie drzwi zostawilem otwarty na dwiorze i drugiego dnia bylo to samo tylko tym razem nie moglem zamknac, kiedy rozebralem boczek i zdjalem wezyk z zamka, kluczykiem normalnie zamykalem i otwieralem auto, moj patent na zime, byl taki ze po prostu odlaczylem ta pnematyke i mialem zwykly manualny zamek. Pozniej chcac usunac ta usterke, nagrzalem auto w srodku na max'a tam ze znowu wsyztsko dzialalo, podlaczylem pod wezyk w drzwiach przemyslowy mocny odkurzacz i liczelem ze moze wyciagnie to, ale pupa dalej to samo tak wiec rozkladam rece, i problem nie zostal usuniety do dzisiaj
To wystarczy pare kropel wody, wezyki sa cienkie, kropla zamarznie i juz nie ma przejscia powietrza
Jak Ci się to nie trafia często to śpij spokojnie. Mnie takie rzeczy działy sie w zimie w nowych autach. Jak dzieja sie raz na cała zime to nie ma co szukać. Może śniegu gdzies zawiało, może wody gdzies przylało i zamarzło, a może w paliwie była jakas kropla lodu - trudno powiedzieć.
mały mankament w III GT. zdarza mi się to raz, może dwa razy w miesiącu, niezależnie od temperatury silnika. odpalam go, wskakuje na obroty i od razu gaśnie. za drugim, trzecim lub czwartym razem już zaskakuje. to wina pompy, paliwa (gdzieś się pytałem, to mi powiedzieli, że pewnie jakaś kropla wody się dostała ) ??? miał ktoś podobny problem?
Też mi ciekł. Może masz niedrożne kanały odprowadzające wodę.
Jeśli uda ci się otworzyć szyber to przez lejek nalej wody do 4 kanałów odprowadzających.
U mnie przetkało ale dalej ciekł. No to odkręciłem korbkę i nasmarowałem uszczelki silikonem i nie otwieram.
Przy bardzo obfitym opadzie wychodzi jedynie mała kropla (jest wilgotno).
Byłem w serwisie i wyobraź sobie nie chcieli wymienić mi uszczelki!!

witam
małe wyjaśnienie od. pkt 2
I tutaj ona ulegnie zwiekszeniu po zwinieciu przedłużacza

miałem na myśli pojemność, bo reaktacja pojemościowa oczywiście się zmniejszy.
pzdr
-DAREK-
Szanowni koledzuy !
Zauważyłem u elektryków opwieści na temat elektryki.
Dlaczego opowieści ? Dlatego że nie mają wymiaru cyfrowego.
W efekcie dochodzi to oceny, która odpowiada ocenie wpływu kropli wody na przepływy w rzece Wisła..
Jest gorzej, jeżeli takie nie uzasadnione liczbami opowieści dają efekty zbędnych działań w instalacji.
Podsumowując zagadnienie,
Jakiekolwiek rozważania w elektryce , bez uwzglednienia konkretnych wartości cyfrowych do niczego nie prowadzą.
A susceptancja odcinka 25m przedlużacza to właśnie kropla wody w Wiśle.
Zwlaszca, że f=50Hz. I nie ma problemu żeby to zmierzyć, jeżeli ktoś ma wątpliwości.

Jeżeli chodzi o moc bierną to problem nie jest mały w instalacjaach rozdzielczych.
Kilka dni temu czytaem opinie,chyba Pana doktora, że prąd w sieci może osiagnąć podwójną wartość z powodu mocy biernej.
Jak znajdę to zamieszczę skan. Czytam troche literatury i nie spsób dokładnie spamiętać pochodzenia wszystkich fragmentów które utwiły w pamięci.
Z mocą bierną jest zwiazane jeszce jedno zagadnienie. Elementy w których wuystwępuje moc bierna magazynują energię. Jeżeli magazynują, to muszą ja oddawać.
Sięc sieć musi ją odbierać.
Ceberus
Ja nie wime kto mógł coś takiego wymyśleć. Po pierwsze napoje powinny stać gdzieś jeżeli jest upał. Niech ta panienka się zacznie pocić w tym upale i jakaś zagubiona kropla potu wpadnie do picia -bleeeee. W ogóle jak na boisku ? w czasie gry ma roznosić te napoje ? Będzie tylko przeszkadząc... No i sama ma chodzić z tymi napojami ? Jeden litr wody waży 1 kilogram, więc jezeli ma chodzić z jedną butelka bo wiecej nie uniesie to niech usiadzie sobie lepiej. Pomysł kompletnie absurdalny.
Kupiłam w MPiKu taką bombkę i mam zamiar zrobić jej ubranko.


Moja bombka "kropla wody" dostała już białe ubranko, które ozdobiłam metalowymi, kolorowymi motylami i opaskami z okrągłych lusterek. Miałam zabawę z tą bombką. Lusterka musiałam zeszyć ze sobą. Motyle na pasku z lusterkami też są przyszyte, pozostałe motyle przykleiłam, a ponieważ są samoprzlepne - będzie można je zdjąć, gdy sie znudzą jako ozdoba. Bombkę zaczęłam robić od góry. Była to spora trudnośc, ponieważ obwód bombki w tym miejscu jest bardzo mały. Miałam wrażenie, że robię palec rękawiczki na szydełku - i tak to z początku wyglądało. Potem było już coraz łatwiej. jak zrobiłam 3/4 bombkowego ubranka, to wcisnęłam je na plastikową bombkę i obrabiałam już na niej aż do zakończenia robótki. Paski z lusterek są nakładane - jak się znudzą można je zdjąć (podobnie jak motyle) i wtedy bombka będzie zupełnie biała, bez dodatkowych ozdób. I tak zaczęłam sobie niedzielę - od zrobienia bombki.
Już niedługo pojawi się tutorial opowiadający w jaki sposób stworzyć symulację uderzającej kropli wody o taflę wody. Dodam tylko, iż efekt ten zostanie stworzony w środowisku RealFlow.

Pozdrawiam!
Witam.
Napewno wiele osób raz za czas robi jakieś ciekawe fotki, wrzucajcie tutaj fotki które wykonaliście.
Ja lubię fotografować piękno którego na codzień nie dostrzegamy, często przechodzimy koło ciekawych obiektów na które nie zwracamy uwagi, a wystarczy na chwilę się zatrzymać i możemy dostrzec coś pięknego. Oto kilka fotek które kiedyś wykonałem:

Motyl: Kiedyś w niedzielę się nudziłem, a że pogoda dopisała i motyli w ogrodzie było dużo to pstrykałem fotki


Zachód Słońca: Zdjęcie wykonałem w sierpniu 2006 roku na zlocie astronomicznym na Kudłaczach.


Księżyc: Zdjęcie wykonałem modyfikowanym aparatem podłączonym do teleskopu, w aparacie został usunięty obiektyw przez co łącząc aparat z teleskopem uzyskałem dostęp do ogniska głównego :D


Krople deszczu: Foto wykonałem kiedyś w nocy podczas deszcze, na zdjęciu widać krople deszczu które zatrzymały się na szybie


Kropla wody: fotki wykonałem wczoraj, przedstawiają kroplę która uderza w tafle wody :) Niestety korek popsuł kompozycję :/






Fotki (poza księżycem) wykonałem zwykłym kompaktem, niestety nie ma on zbyt wielkich możliwości dlatego w planach mam przesiadkę na lustrzankę, dzięki której będę mógł wkońcu realizować zdecydowanie więcej pomysłów :)
Hej. Piękne piwonie, sama się w nich kocham, to i popatrzeć zawsze lubię. Bogusiu pytałaś u mnie o mszyce i coca-colę, to jeden ze sposobów. Kupuje taki najtańszy napój w typie coli, zazwyczaj litrowy, pryskam bez rozcieńczenia, trochę odgazowuję, bo się pieni, dodaję kroplę Ludwika,mszyce padają. Ludwika dodaję do wszystkich moich oprysków, bo działa jak lep.Mam jeszcze drugi równie sprawdzony sposób, gdzieś wyczytałam , ale nie pamiętam czyja to receptura dlatego z góry przepraszam na przepisowe piractwo, bo nie podam autora, jest skuteczny, u mnie mszyce padają jak muchy. Ostatnio tylko tym pryskam, bo zawsze składniki mam w domu . Spróbuj może i u Ciebie mszyce padną. Przepis nr 2 : 1 litr wody, kieliszek taki mały jak od wódki octu 10% i kropla płynu do mycia naczyń Ludwik. Nie wiem jaki to dokładnie kieliszek, ale ja brałam taki jak na weselach najczęściej do wódki stawiają, taki mały . Tak opisuję, bo sama się zastanawiałam nad pojemnością tego kieliszka. Są pewnie różne, ale ja brałam taki najmniejszy w każdym razie. Woda , ocet i Ludwik i opryskać. U mnie na drugi dzień wszystkie mszyce padły, roślinom nic się nie stało. Teraz stosuję tylko wodę z octem i Ludwikiem, po coli też jest dobrze, sąsiadka dodawała trochę wody, też zadziałało, bo jej się cola skończyła akurat, dawała tak pół na pół i też tej najtańszej, nie rozpieszczamy naszych mszyc. Podobno kompot z rabarbaru działa całkiem skutecznie, jak i wywar ze szczawiu, nawet ze świeżych liści, ale nie sprawdzałam to nie wiem. O sposobie z mrówkami pisać nie będę, bo jest zbyt drastyczny, ale też podobno bardzo skuteczny. Polecam ten sposób drugi, zrób próbę i sama zobaczysz czy u Ciebie działa , czy może cola będzie skuteczniejsza. To tyle w sprawie mszyc, po coli pojawiły się dodatkowo u mnie biedronki, ale nie wiem czy to czysty przypadek, czy biedronki też lubią ten wielofunkcyjny napój .

...nalewka z petów lub nastaw dobowy z czosnku i kropli Ludiwka ( na noc), bo zabija wszystko co żywe.

Ewo Janino, mszyce, wołają mrówki i zakładają spółki.
Mszyca wysysa soki i robi lepkie g***, które uwielbiają mrówy.
Mrówy szczypią mszyce w zadki, żeby częsciej kakały. A na reszcie kakajców, rozwijają się grzyby i dodatkowo niszczą uszkodzone jużliście.
Mrówki+mszyce, to zakały ogrodu !!!!
Mrówki wykurza łyżeczka proszku do pieczenia lub sody.
Ale mszyce lubią niokotynę lub preparaty z chryzantem Padają, jak muchy.
A jeśli ich niewiele, to wystaczy szluch z wodą, wieczorkiem. Jak spadną, nie potrzfią już wejśc na górę!

Dziewczęta, mszyce są tak delikatne, bo nie mają pancerza,
a jakiekolwiek detergenty, ludzkie napoje ( choćby coca cola) działają na ich delikatna skórę -żrąco, jak kwas solny.
W końcu Coca Cola , Pepsi i pola Cocty, to kwas ortofosforowy.
Podobnie działa kwas octwoy, mrówkowy, siarkowy, itp. czyli to, co mamy w kuchni.
A detergenty - mydło, oleje,parafiny zatykają "buźki i płucka", bo nawet kropelka dla mszycy,
to jak lepik smołowy dla człowieka- nie da się oddychać.

Ważne:
- pryskamy, gdy nie ma słońca ( kropla działa na liściu, jak soczewka i skupiając światło, wypala dziury)
- gdy temperatura jest niższa, niż 20C ( szok termiczny z zimnej wody, na rozgrzanych liściach)

Dziewczęta, mszyce są tak delikatne, bo nie mają pancerza,
a jakiekolwiek detergenty, ludzkie napoje ( choćby coca cola) działają na ich delikatna skórę -żrąco, jak kwas solny.
W końcu Coca Cola , Pepsi i pola Cocty, to kwas ortofosforowy.
Podobnie działa kwas octwoy, mrówkowy, siarkowy, itp. czyli to, co mamy w kuchni.
A detergenty - mydło, oleje,parafiny zatykają "buźki i płucka", bo nawet kropelka dla mszycy,
to jak lepik smołowy dla człowieka- nie da się oddychać.

Ważne:
- pryskamy, gdy nie ma słońca ( kropla działa na liściu, jak soczewka i skupiając światło, wypala dziury)
- gdy temperatura jest niższa, niż 20C ( szok termiczny z zimnej wody, na rozgrzanych liściach)

Na dobry poranek z głośnikami !!!

Moni, oczywiście.
Chodzi o obniżenie napięcia powierzchniowego wody.
Po polsku, żeby kropla nie tworzyła zwartej kulki, tylko rozlewała się swobodnie na liściu.

A już Hanko myślałam,że poradzisz "Ludwika" wyłącznie miętowego z czystej przekory!Kret eremicki wyniósł się do lasu po jednorazowym zalaniu właśnie takim, a już był nabyty i o zapachu cynamonowym świąteczny Też używam wywaru z tytoniu z "Ludwikiem" przeciw mszycowo.Wcześniej proszę kolegę palacza o jednego papierosa.
Na dobry poranek z głośnikami !!!

Moni, oczywiście.
Chodzi o obniżenie napięcia powierzchniowego wody.
Po polsku, żeby kropla nie tworzyła zwartej kulki, tylko rozlewała się swobodnie na liściu.
Mariolko - u mnie część dopiero zaczyna kwitnie, a niektóre dopiero gramolą się z ziemi ( chyba za głęboko posadziłam ). Narcyzowy festiwal jeszcze trochę potrwa.

Mam już serdecznie dość tego biegania i podlewania. Nie nadążam. W domu, na balkonie, na działce. Mógłby chociaż w końcu deszcz popadać i zwolnić mnie z podlewania przez kilka dni w ogrodzie. Tym bardziej, że są spore problemy z wodą. Niby już puścili, ale dostępna jest tylko w południe gdy mało osób korzysta. Na szczęście ratuje mnie "basen". Dzisiaj wybraliśmy kilkadziesiąt wiaderek wody. To jednak kropla w morzu potrzeb... Jeszcze dwa-trzy dni podlewania i basen będzie pusty.
Wiosna to cudowny czas. Mimo wielu braków i niedociągnięć ogród rozwija się w oczach. Coraz więcej barw.
Przy kręgu jest już porządek na cacy i teraz mam problem...co tam posadzić. Straciłam wenę twórczą. Brakuje mi koncepcji ( a w zasadzie mam ich nadmiar ) jak zagospodarować tamto miejsce. Najpierw myślałam o krzewach. Potem przyszły mi na myśl liliowce - tylko, że te mam już na 3 innych rabatach. Sama nie wiem...A czas goni.
Niestety nocne przymrozki dały się we znaki magnolii. Przymarzło kilka wschodzących lilii.
Rozwijają się kolejne narcyze i tulipany, znalazła się moja zaginiona miodunka, serduszki i migdałek szykują się do kwitnienia. Dziś znalazłam pierwsze kwiatki na truskawkach i poziomkach. Zakwitła śliwa japońska - niestety niezbyt bujnie, pewnie znów będzie tylko kilka śliwek na spróbowanie. Ponoć potrzebuje drugiego osobnika...



Witajcie Agnieszko, Grażynko, Agato i Ewo . Grażynko wyobrażam sobie Wasze emocje związane z egzaminem gimnazjalnym. To przecież pierwszy taki ważny sprawdzian dla Twojej córki. Mam nadzieję, że wszystko poszło pomyślnie. Ja jestem cała obolała, bo spędziłam upojne trzy dni urlopu na pracy w ogrodzie i ledwie mogę się ruszać. Jutro powinnam wziąc kolejny dzień wolny, żeby odpocząć po tych poprzednich. Mam krater dla starej New Dawn. Nie będę udawać, że go sama zrobiłam, bo to nieprawda. Przeznacie, że jest piękny. Wysypane zostało 40 l ziemi do róż Osmocote, przysypane przekompostowana korą, żeby nie wysychało. Następnie włałam dwie konewki po10 l wody i ani kropla nie wypłynęła z krateru. Jestem bardzo zadowolona. Na piasku pod ostrokołem chcę posadzić rogownicę, która u mnie dobrze rośnie. Oto i krater w całej pełni.

Teraz widać jaki skok wykonała Kaja, żeby przerwać moje czułości z Filipkiem.

Kiedy one zakwitną?! Rabaty z czerwonymi różami.

Kwitnąca brzoskwinia.

Zabawa z centymetrem.

Ewuniu. Też tego deszczu wyglądam jak kania. Byłam dziś na działce i tylko z konewką ganiałam. Sadziłam dziś bukszpany, które koleżanka mi ukorzeniła i na 10 cm było już sucho. A jeszcze przedwczoraj jak zruszałam ziemię to było widać wilgoć, a dziś już nic. Przecież to już prawie miesiąc nie spadła kropla deszczu, a więc pozimowe zapasy wody szybciutko się wyczerpią w glebie. Chyba u Dali już pada bo stamtąd idzie ta czarna chmura.
MOżna rozpuścić i opryskiwać liście:
1 płaska łyżeczka na 1 l letniej wody + "przylepiec" czyli np. kropla Ludwika,
można podsypać 1 łyżka od zupy wokół PODLANEGO WCZEŚNIEJ krzewu/ drzewa,
zmieszać lekko z ziemia i znów porządnie podlać.

Jest to nawóz parzący, więc lepiej dać go mniej a częściej, niż 1 x a za dużo.
Grażynko Wesołych Świąt Wielkiej Nocy, niech zajączek Cie zaskoczy,
na stoliku niechaj spoczną - baba wielkanocna, pisanka radosna,
w Poniedziałek niech Cię zbudzi kropla wody na Twej buzi - życzy Ania
To może i ja coś pokażę.








Kropla wody na lustrze



Optymalnie- gnojówkami roślinnymi, głównie ze skrzypu.
A jeśli nie chce się Wam nastawiać ziela, to po łyżeczce siarczanu potasu i siarczanu magnezu, po pierwszym rzucie kwitnienia.
Albo to samo w oprysku ( nie zasala się ziemi), z tym , na 2 l letniej wody+ kropla Ludwika.
Świetnie byłoby też dodać 0,5-1% chelatu zelaza ( np. "Chlorozie STOP" buteleczka 250 ml - 3,40zł .


Haniu wielkie dzięki za ten przepis!!! już nie muszę go szukać po forum bo gdzieś ,kiedyś podobnie pisałaś przy reanimacji Rh
Optymalnie- gnojówkami roślinnymi, głównie ze skrzypu.
A jeśli nie chce się Wam nastawiać ziela, to po łyżeczce siarczanu potasu i siarczanu magnezu, po pierwszym rzucie kwitnienia.
Albo to samo w oprysku ( nie zasala się ziemi), z tym , na 2 l letniej wody+ kropla Ludwika.
Świetnie byłoby też dodać 0,5-1% chelatu zelaza ( np. "Chlorozie STOP" buteleczka 250 ml - 3,40zł .
A jak nie ma i tych nawozów a róze lecą " na programie chemicznym tylko",
to łyżkę od zupy Azofoski lub Fructusa - wiosną,
a po pierwszym kwitnieniu, tylko nawóż jesienny , bezazotowy!.
Maryś, niczym nie nawoź, skoro dałaś obornik do dołka.
W tym roku korzenie same już dosięgną do rozłożonego
i łatwo przyswajalnego obornika.
Przytnij troszkę róże ( gdy zakwitną forsycje), dla stymulacji wypuszczania nowych pędów
i podlewaj, gdy będzie strasznie sucho
( tylko pierwszy rok, potem już będa miały wielkie korzenie - do tego stymuluje susza, do rozwoju korzeni w poszukiwaniu wody).
Jeśli bardzo chcesz czymś pryskać, to siarczanem potasu+ siarczan magnezu ( po 1 łyżeczce od herbaty na 2 l letniej wody+ kropla Ludwika), po wykształceniu liści.
I pieknego kwitnienia Ci życzę.
P.S.
U mnie angielki wyglądają tak, jakby lodowca nie było
Sądziłam, że będą daleko delikatniejsze.
Dołączam się do opinii, że to dziwna kosmetyczka. Jak ja natrafiłabym na taką, na penwo nie skorzystałabym z jej usług.
Uważam, że najpierw fryzjer, a potem makijaż. Przecież zazwyczaj idąc do fryzjera najpierw myje się włosy albo chociaż moczy, żeby nakręcić loki czy coś podobnego, no i wtedy to chyba nie uniknione, żeby żadna kropla wody nie spadła na czoło i zaburzyła całość idealnie nałożonego podkładu i różnych innych specyfików.
No to pan wladca Szczyt teraz potwierdzil, ze KARTUSKA DOSTANIE SCIEZKE ROWEROWA!!! No nareszcie! To bedzie szczyt inwestycji!

Ogolnie program przewiduje 100 km sciezek rowerowych w 3-Miescie... no to nie jest jednak szczyt - to jest kropla wody na goracy kamien... (Hamburg ma teraz 1950 km.)
z tego co mi wiadomo, połozenie nawierchni asfaltowej w tym miejscu było by dosc skomplikowane poniewaz sama nawierchnia to tylko kropla w morzu. liczy sie to co pod spodem, czyli cała podbudówka pod nią i odprowadzenie wody.
Lepsze juz te płyty niz to co było.
Smiechu warte jak łatali ta droge raz na miesiąć a wytrzymywało to kilka dni. Tez mieszkam na Orlej i mam nadzieje ze te płyty troche wytrzymają

Zuut

P.S. - 630 tys. złotych za nowe liczniki - już widzę oczyma wyobraźni jak niektórym adrenalina do głowy uderza na myśl samą o zorganizowanu przetargu - i te wyciągnięte łapki - trzęsące się - lepkie łapki ....

Nie koniecznie trzeba robić przetarg, wystarczy jak administracja Spółdzielni poda jaki typ wodomierzy ma być montowany i każdy lokator może se kupić sam. W tedy nikt łapek nie będzie wyciągał.

Rozwiązywanie jakichkolwiek problemów dotyczących kilkutysięcznej rzeszy spóldzielców jest obarczone ryzykiem, że zawsze znajdzie się grupa niezadowolonych z zaproponowanego załatwienia sprawy( wymiana liczników).
Tym bardziej że opanowała nas psychoza podejżliwości co do intencji.
Prawie nic w takiej sytuacji nie da się zrobić.
W zespole 4200 mieszkań napewno są ( i to w niemałym %) przecieki niekontrolowane ( bez żadnych złych intencji lokatora).
Np. spłuczka klozetowa. Niech przez dobę sączy się strumyczek wody,
którego przepływ nie uruchamia wodomierza. Przez dobę uleci kilkanaście litrów. Mnożąc przez dni ,miesiące .... może to być sporo!
Kropla drąży skałę - w naszym przypadku drenuje nasze portfele.
Wydaje mi się że należałoby zacząć od sprawdzenia sprawności odbiorników.
Ale tu już jest potrzebna uczciwość i dobra wola wszystkich
spółdzielców.
Dobrze jest gdy ma się kogoś "do bicia" ( służby techniczne, Zarząd , Rada ) obciążając ich wszystkimi negatywnymi skutkami ,zapominając że zacząć należy od siebie ( tzn. sprawdzić jak jest z instalacją w naszym mieszkaniu).
"Tu mi wisizm" przejawiający się niedbałością o stan techniczny,lub co gorsza świadome manipulowanie z licznikiem - to właśnie te " trzęsące się łapki" aby "urobić" choć "zeta" lub co lepsze "piątaka".

Hydraulik
Czy możemy nadal pokrywać straty na wodzie? Na osiedlu są osoby które płacą ryczałtem i np.: 1 os. płaci za 9,5 m3, a zamieszkują u niej jeszcze dwie osoby. Czy to jest w porządku? Chcą te osboy płacić ryczałtem to proszę bardzo ale administracja powinna mieć urządzenie kontrolne które pokazywałoby czy ta osoba nie przekracza tego ryczałtu. Myślę, że jest to prawidłowe podejście do sprawy. Co myślicie o legalizacji lub wymianie liczników?

Zuut

P.S. - 630 tys. złotych za nowe liczniki - już widzę oczyma wyobraźni jak niektórym adrenalina do głowy uderza na myśl samą o zorganizowanu przetargu - i te wyciągnięte łapki - trzęsące się - lepkie łapki ....

Nie koniecznie trzeba robić przetarg, wystarczy jak administracja Spółdzielni poda jaki typ wodomierzy ma być montowany i każdy lokator może se kupić sam. W tedy nikt łapek nie będzie wyciągał.

Rozwiązywanie jakichkolwiek problemów dotyczących kilkutysięcznej rzeszy spóldzielców jest obarczone ryzykiem, że zawsze znajdzie się grupa niezadowolonych z zaproponowanego załatwienia sprawy( wymiana liczników).
Tym bardziej że opanowała nas psychoza podejżliwości co do intencji.
Prawie nic w takiej sytuacji nie da się zrobić.
W zespole 4200 mieszkań napewno są ( i to w niemałym %) przecieki niekontrolowane ( bez żadnych złych intencji lokatora).
Np. spłuczka klozetowa. Niech przez dobę sączy się strumyczek wody,
którego przepływ nie uruchamia wodomierza. Przez dobę uleci kilkanaście litrów. Mnożąc przez dni ,miesiące .... może to być sporo!
Kropla drąży skałę - w naszym przypadku drenuje nasze portfele.
Wydaje mi się że należałoby zacząć od sprawdzenia sprawności odbiorników.
Ale tu już jest potrzebna uczciwość i dobra wola wszystkich
spółdzielców.
Dobrze jest gdy ma się kogoś "do bicia" ( służby techniczne, Zarząd , Rada ) obciążając ich wszystkimi negatywnymi skutkami ,zapominając że zacząć należy od siebie ( tzn. sprawdzić jak jest z instalacją w naszym mieszkaniu).
"Tu mi wisizm" przejawiający się niedbałością o stan techniczny,lub co gorsza świadome manipulowanie z licznikiem - to właśnie te " trzęsące się łapki" aby "urobić" choć "zeta" lub co lepsze "piątaka".

Hydraulik

- No dobrze ale czekolado ,czy ta świeta geometria-ematria nie jest
-własnie tym Słowem ,które ukształtowało to co niewidzialne .
-Przeciez my na co dzien tego nie widzimy a ci co ujrzeli i przekazuja
-może dobrze jest posłuchac .
-Co do Zbawienia to jak wielu zdaje sobie z tego sprawe.
-Mnie sie podoba ta swieta geometria - kto by pomyslał ,ze to sie tak
-dzieje ,a fraktale toz to tajemnica - jak dla mnie oczywiscie



Słuchać zasze można Ja wiem, że kiedy człowieka oświeca Duch Boży, to i krzesło do niego przemawia i kamień i kropla wody i fraktale i detale
Obiecałem, wiec dołączam zdjęcie z nowym hard topem.Pewnie niektórym się narażę, mówiąc, ze na fotce stoi golas. To zdjęcie z montażu nadbudowy. Jeżdżę dopiero 2,5 miesiąca, ale kropla wody nie wdarła się do środka. Kupiłem ja za namowa kolegi (on ma taka sama, ale znacznie dłużej) i nie żałuję. Pisze golas, bo dokupiłem sporo gadżetów zewnętrznych i osłony podwozia. Mogę dorzucić fotki dla chętnych. Takiej zabudowy potrzebowałem i taką kupiłem.


Nie mam klapki od bezpieczników one są odsłonięte,

Dokup jak najszybciej pokrywę od bezpieczników - kropla wody i zwarcie gotowe (wystarczy, że otworzysz maskę podczas deszczu i będziesz miał kłopot).
Swoją droga podziwiam zapał i odwagę kupna


Jumbo ma ogromną powierzchnię czołową ale jego kadłub jest opływowy ( jak jajko albo kropla wody)
A z kolei powierzchnia czołowa u samochodów ciężarowych/autobusów jest dosłownie płaska jak kwadrat


Wspołczynnik Cx nie zależy od wielkości powierzchni czołowej, a od kształtu tej powierzchni.

Co ma Cx do dużych płaszczyzn to nie wiem. Jumbo ma ogromną powierzchnię czołową ale Cx na pewno <0,2

Jumbo ma ogromną powierzchnię czołową ale jego kadłub jest opływowy ( jak jajko albo kropla wody)
A z kolei powierzchnia czołowa u samochodów ciężarowych/autobusów jest dosłownie płaska jak kwadrat
Gralem w pierwsze 3 (na psx).

W jedynce zazwyczaj konczylo sie podobnie, mianowicie gdy moj digimon byl po ktorejs tam ewolucji, to albo zarl za duzo, nie mialem go czym karmic i zdychal albo pojawiala mu sie strzykawka czy kropla wody (juz nie pamietam dokladnie) nad glowa i po pewnym czasie takze ginal. Pamietam, ze takie problemy mialem zawsze jak digimon stawal sie w miare "potezny".

Dwojke mialem przyjemnosc przejsc cala, a nawet "ukonczyc" Tower (ostatnia mapa, pojawia sie po przejsciu fabuly w grze, ma 100 pieter jesli dobrze kojarze, tez dawno gralem). Ogolnie bardzo fajna czesc, jak na tamte czasy.

Do trzeciej czesci podchodzilem kilka razy. Lipa ze niby druzyna jest 3"osobowa", a i tak walczy 1 na raz. Troche to zniecheca jesli wczesniej gralo sie w druga czesc i tworzylo zgrany teamwork. Ta seria wydaje mi sie dosc dluga, zwlaszcza jesli ktos wyciskal soki, aby odkrywac nowe ewolucje i expic je znowu od podstaw. Najdalej (nie wiem jak daleko do konca gry) doszedlem do momentu, gdy przechodzilo sie na druga strone sieci (inny server?), kolory byly tam strasznie skopane, miasta byly w tych samych miejscach, tak samo wygladajace, tylko inne kolory, tez to troche odpychalo. W kazdym razie rozwalal mnie jakis typ z knightmon'em na moscie.

Mozliwe ze troche poprzekrecalem nazwy, gralem dawno temu
Ja proponuje : nastolatek robi sobie frytki i do pieca z olejem wpada kropla wody jest wybuch i pali sie mieszkanie {takie coś miałem na prawde dzięki mojej siostrze ktura robiła ze swoim chłopakiem frytki i cos tam wyb€chło palił sie tylko piecx a przyjechały 2 ale to tylko 1500 zł ubezpieczalnia zwruciłaa 3500 i mój stary kupił se na kompa gf 6600 gt bo był tysiąc do przodu
No jeżeli zahaczamy o wiek, to dobrze jednak robi młode ale czerwone (oczywiście nie do sumika). Też jestem fanem kuchni południowych ale ten zwyczaj rozcieńczania wodą jakoś mi nie leży, jeżeli kropla wody to tylko do złamania szklaneczki whisky. Ale jak jesteś miłośnikiem białego wina to już podaję w zakładce Qchnia świetną przekąskę, której barbarzyństwem by było nie zapić dobrym schłodzonym białym winem - tagliati con fungi - patrz qchnia. Pozdr.
Witam, rozwiązałem już 4 podobne zadania, ale z tym mam problem:

Z bańki mydlanej o promieniu naładowanej do potencjału powstaje po jej pęknięciu kropla wody o promieniu . Jaki jest potencjał tej kropli?
Wiem że pewnie jest łyżka po obiedzie, ale dz szklanki nalej wody do połowy do tego dolej sporą kroplę oleju (gdy zrobią się oczka jak na rosole połącz je patyczkiem do szaszłyków) i pomału dolej denaturatu. Kropla oleju zanurzy się pod powierzchnię denaturatu. Smród będzie jak cholera, ale naprawdę warto wykonać to doświadczenie.

Wersja nie śmierdząca:
Nalej wody do szerokiego słoika, do pełna. Do wieczka przyklej na nitce korek np. od wina, ale tak aby długość korka z nitką nie sięgały dna słoika. Zakręć wieczko do słoika z wodą szczelnie i odwróć do góry dnem. I oto w środku słoika z wodą masz korek. Teraz na wyciągniętej dłoni obracaj się z tym słoikiem (słoik do góry dnem) Zobaczysz coś co cię zaskoczy .

: 2009-02-23, 10:06
kamila0404
Ostatnia wizyta: 2008-10-21

obydwa strumienie przecinają się w tym samym punkcie płaszczyzną poziomą, na której spoczywa dno naczynia
Tego też nie rozumiem, kropla wody z jednego strumienia uderza w to samo miejsce na podłożu co kropla z drugiego strumienia?
Na wstępie dzieki za odpowiedzi.
Kropla wody która na puszczonym do tyłu filmie wraca do szklanki, powinna mieć siłę która może pokonać grawitację, ale skąd ta siła działa ? Porównanie jej ze skaczącym człowiekiem jest ok jeżeli rozważymy skok do przodu i na cofaniu taśmy z powrotem, skąd ten ktoś skacząc do tyłu miałby taką samą siłę jak przy skoku do przodu ? Czy oba przypadki można rozważać tylko biorąc pod uwagę entropię ?
Rozumiem że entropia znajduje zastosowanie we wszytkich zjawiskach i przez nią nie uzyska się sytuacji jak na cofniętym filmie, ponieważ następuje jej wzrost. Skrajny przykład to wyrównywanie temperatur gazu czy zwiekszanie jego objętości.
Ale mnie chodzi o teoretyczną sytuację gdy pomija się ten efekt i rozważa czystą mechanikę tak jak przy zderzeniu elastycznym dwóch kul o różnych masach i prędkościach, można rozważyć pełne odwrócenie tego zjawiska gdy pominiamy różną stratę ciepła przy zderzeniu w jednym i drugim kierunku. W przypadku wspomnianego mieszania gazu w ogóle nie rozważamy co prawda mechaniki zderzeń cząstek poszczególnych bo jest ich za dużo, wtedy tylko rozważamy prawdopodobieństwo czyli entropię. Woda też składa się z wielu cząstek, czyli że nie możemy tego traktować mechanicznie, czyż nie ? Potraktujmy więc że nie mamy do czynienia z wielką ilością cząstek wody a z jedną. To co powoduje że ona poszłaby w górę. Nawet jak odwrócimy ruch planet, to i tak ta cząstka będzie na tej samej planecie i siła będzie działał w dół. Chyba że będzie działała jednak w górę ?
Podczas prac w kuchni, kropla wody spadła na lekko rozgrzaną powierzchnię metalowej patelni. Zaobserwowalismy, że kropla ta szybko rozpłynęła sie po powierzchni patelni i wyschła. Inaczej zachowuje się taka sama kropla, gdy pow patelni jest bardzo mocna rozgrzana (niemal do czerwoności) kropla ta szybko porusza sie po pow i długo nie wyparowuje. jak mozna wyjasnic ten paradoks w oparciu o prawo fizyki.?

Pomozcie, prosze.!!!
zad 1.
Metalową kulę naelektryzowaną do potencjału V zetknieto z 2 nienaelektryzowaną kulą.
Oblicz potencjał tych kul po zetknięciu . wiedząc ze promien naelektryzowanej kuli jest 2 razy wiekszy niz promien nienaelektryzowanej.

zad2.
Kropla wody ma potencjał V w pewnym momencie kropla rozpada sie na 2 czesci o indetycznych objetosciach i ładunkach. Jakie sa potencjały powsatłych kropel?
Kropla wody ma potencjał V. W pewnym momencie kropla rozpada się na dwie części o identycznych objętościach i ładunkach. Jakie są potencjały powstałych kropelek?
Witam,
Pokazać, że kropla deszczu o promieniu 1,5 mm spadająca z chmury znajdującej się na wysokości 1200 m nad ziemią osiągałaby prędkość 550 km/h
gdyby nie było oporu powietrza, podczas gdy w
rzeczywistości spada na ziemię z prędkością 27 km/h.
Założyć C=0,6; gęstość wody 1000 kg/m3, gęstość
powietrza 1,2 kg/m3.

Próbowałem rozwiązać to z zasady zachowania energii i prędkość wyszła mi poprawnie, ale to chyba trzeba w inny sposób rozwiązać bo po coś te współczynniki są podane.
Mam taki wzór na siłę oporu
Prosiłabym o sprawdzenie poprawności rozwiązań trzech zadań...

1.Oblicz natężenie pola elektrostatycznego w punkcie A, gdy ładunki q umieszczone są w rogach kwadratu



Moje rozwiązanie:



2. Jak zmieni się siła oddziaływania elektrostatycznego mięszy dwoma ładunkami, gdy przeniesiemy je z próżni do ośrodka o przenikalności względnej 2 i zwiększymy odległość między nimi dwukrotnie?

Moje rozwiązanie:


Odp:Siła zmalała ośmiokrotnie.

438. Jaka powinna być wartość i kierunek natężenia pola elektrostatycznego by umieszczona w nim kropla wody o promieniu 0,1mm i ładunku 10-12C nie opadła? Gęstość wody=1000kg/m3 Tego zadania w ogóle nie jestem pewna... Czy należy przyrównać Fg do Fc i Fw do Fg?

Z tego wyliczam masę, a następnie podstawiam do ?
Kulista kropla wody spada w wilgotnej atmosferze doznając przyrostu masy proporcjonalnej do powierzchni kropli(w jednostce czasu). Znaleźć prędkość kropli w funkcji czasu(założyć, że opór powietrza równoważy ciężar kropli). Dane: gęstość kropli, początkowy jej promień, początkowa prędkość, stała proporcjonalność przyrostu masy λ.
zadanie polega na wyznaczeniu rzędu wielkości cząsteczki oleju albo oliwy. trzeba wyznaczyc objętość jednej kropli przy zalozeniu ze kazda jest identyczna, zostawić jedną taką na powierzchni wody w talerzu na kilka godzin, zmierzyć średnicę powstałego oczka przy założeniu że kropla rozlewa się aż osiągnie wysokość około jednej cząsteczki, średnica pomnożona przez wysokość powinna dać objętość. na tej podstawie wyliczymy mniej więcej wysokość jednej cząsteczki.

myślę, że wystarczy wlać 2 cm³ oliwy do strzykawki, policzyć ile kropel spadnie aż zawartość się zmniejszy do 1 cm³ i podzielić 1 cm³ przez liczbę kropel tylko zastanawiałem się czy może istnieje jakiś bardziej precyzyjny sposób.

w każdym razie chciałem jeszcze zapytać czy to że każda kropla ma tą samą objętość i że po rozlaniu się na powierzchni wody oczko będzie miało wysokość około jednej cząsteczki zostało sformułowane przez kogoś w szczególny sposób (czy mogę się powołać na czyjeś prawo albo jakąś zasadę) czy po prostu powinienem przyjąć że tak jest?


EDIT:
jak podnosisz do sześcianu, to używaj tych znaczków po prawej stronie albo TeXa
TEX

Co by tu nie pisać, to w większości sprzętów najsłabszym ogniwem jest strzelec. Do wielu jakoś to ciężko trafia, niby wiedzą i rozumieją, ale ich postępowanie temu przeczy. Później jest sprzętowy wyścig zbrojeń, a wyniki te same...

W kwestii samej wody to z jej szkodliwością jest różnie. Różność jest zależna głównie od geografii, bo są miejsca gdzie będzie mniej szkodzić, ale i takie gdzie załatwi ona karabinek dość szybko.
Szkodliwość czystej wody sama w sobie była by mała, problem w tym że tworzą się w niej roztwory tego co było w powietrzu. To że w niektórych regionach naszego kraju padają deszcze całkiem kwaśne nie jest żadną tajemnicą. Wystarczy że po strzelaniu gdzieś zostanie kropla takiej wody w systemie i pojawią się wżery. Ba okazuje się, że nawet wcześniejsza konserwacja PKB przed tym nie uchroni. Teraz jeśli w takim regionie będzie się intensywnie używać pompki, z nie najlepszym odbieraniem syfów z powietrza, to jak by to wyraźnie powiedzieć - tłoczymy sobie kwas do kartusza... a to może powodować problemy.
I tu mała rada, zwłaszcza dla osób z północy, gdzie powietrze jest mniej zakwaszone. Kiedy udajecie się udowodnić tym z południa, że sie obijają podczas treningów i podczas udowadniania im swoich racji lubi popadać, to miejcie ze sobą komplet kluczy potrzebnych do wydobycia systemów z łoża i dokładnym wytarciu do sucha i ponownej konserwacji zanim jeszcze wybierzecie się w drogę powrotną, bo wasze osydowane brunetki mogą dostać rudych placów, co może po powrocie odebrać wam dużo z radości, że tym na południu udowodniliście swoje racje.

dla mnie - ze względu na cenę - brunoxu nie byłoby szkoda wyłącznie do broni palnej -ostrej. Np. hukowcom sprzedawanym na Słowacji wcale nie szkodzi WD-40 na początek, do czyszczenia z osadów prochowych i jest on (WD-40) na pierwszym miejscu oferty.
Na naszym rynku byłoby to jednak zbyt proste i tanie.
Na zdrowy rozum, pistoletowi co2 powinno wystarczyć:
- na zewnątrz (znal i jego powłoka), prowadnica zamka - wazelina techniczna dobrej jakości, która wygląda jak żel, a nie jak mazidło (5-6 zł),
- matalowe mechanizmy wewnętrzne (po rozłożeniu pistoletu, czego sam nigdy nie robiłem) - na początek czysta benzyna (np. do zapalniczek 6-7 zł) późnej, po odparowaniu, w małej ilości (kropla) oliwki do urządzeń prezyzyjnych za 3 zł (tak się to chyba nazywa - nie zawiera żadnych składników czyszczących lub żrących),
- do elementów gumowych (uszczelki) lub z plastiku - olej silikonowy w aerozolu (10 zł)

wszystko to co wyżej wystarczy na rok.

co 500 śrutów nabój czyszczący za 9 zł (wystrzelany śrutem, a nie na sucho) i szurek przez lufę.

ja tak robię w CP99C i Colt 1911 Umarex - może nie jest to zgodne ze sztuką, ale nie widzę żadnych negatywnych skutków.
I chyba najważniejsze - bez potrzeby nie grzebać.



No jak ty chcesz czyścić broń benzyną do zapalniczek i WD-40 to powodzenia.
Benzyna do zapalniczek to nie benzyna ekstrakcyjna. Do zapalniczek ma dodatki które szkodzą oksydzie i innym materiałom.
Dodatki są po to żeby nie parowała tak szybko jak ekstrakcyjna i dodatek oleisty w małym stężeniu dla podtrzymania płomienia.
A WD-40 raczej wysusza po jakimś czasie powierzchnię i nawet może doprowadzić do zatarcia podzespołów.
Dlatego używa się go raczej do wypierania wody i luzowania śrub.
Popsikaj sobie zamki w drzwiach lub w samochodzie, a w zimę będziesz miał problem z otwarciem.
Strona dla tych co strzelają kulą we flejtuchu : :
www.blackpowderrifleaccuracy.com
Autorem jest Amerykanin o polskich korzeniach Dutch Schoultz
Stworzył „system” strzelania kulą we flejtuchu z broni gwintowanej ( tylko do tego się system odnosi )
Część informacji jest dostępna na stronie resztę można kupić za 15 USD ( daje 30 dniową gwarancję zwrotu pieniędzy )
Poniżej jego recepta na smarowanie flejtuchów
Problemy :
1. jaki smar stosować i jak zapewnić by był on zawsze taki sam
2. co zrobić by na każdym flejtuchu była dokładnie taka sama ilość smaru
3. jak dopasować ilość smaru na flejtuchu do naszej konkretnej lufy
Ad 1
Zazwyczaj smary robimy sami z wosku, planty itp. i do właściwych proporcji dochodzimy metodą prób i błędów.
Ważne jest by smar miał zawsze w 100% takie same proporcje i był robiony dokładnie z takich samych składników. Czyli jak używamy planty a potem weźmiemy smalec bo go mamy pod ręka to nie będzie powtarzalności. Trzeba ważyć składniki i robić notatki. Nic nowego, to już wiemy.
Jeżeli smar gotowy to też zawsze ten sam np. Bore Butter – wymieniam go celowo bo Amerykanin uważa, że nie jest to dobry smar.
Ad 2
Jeżeli smarujemy flejtuchy np. palcem to na każdym z nich będzie trochę inna ilość smaru. Raz cieniej raz grubiej. Taka sama sytuacja gdy stosujemy suchy flejtuch a smarujemy tylko koronę lufy. Trudno tu mówić o powtarzalności.
Ad 3
Ilość smaru na flejtuchu nie może być za mała choćby z tego powodu, że będą problemy z ładowaniem. Ale nie może być też za duża, bo kula we flejtuchu „prześlizgnie” się za szybko po gwintach. Dutch opisuje to obrazowo w ten sposób, że kula już opuści lufę zanim proch osiągnie właściwą kompresję, czyli nie może być za gładko, pewne tarcie pomiędzy lufą a kulą we flejtuchu być musi, sztuką jest zapewnić właściwy poziom tego tarcia

Rozwiązaniem jest stworzony przez niego „Dry” Patch Lubricating System czyli System „Suchego” Nawilżania Flejtucha :D . Potrzebny będzie water-soluble oil czyli olej rozpuszczalny w wodzie :D . Może być ten używany do chłodzenia maszyn i urządzeń lub rekomendowany jest powszechnie znany Ballistol. Przygotowujemy paski materiału na flejtuchy lub gotowe flejtuchy. Tu dygresja – Dutch uważa, że gotowe flejtuchy to złe rozwiązanie, bo zawsze któryś z nich wejdzie niesymetrycznie do lufy i powoduje to odskoki na tarczy. Dlatego lepiej wprowadzać kulę na pasku materiału, tak ciut poniżej korony a następnie nadmiar odciąć nożem. Kula jest wtedy idealnie opatulona ze wszystkich stron.
Do pojemnika wlewamy 1 część Ballistolu i 4 części wody, mieszamy dokładnie do momentu uzyskania emulsji. Każda kropla tej emulsji zawiera taką samą ilość smaru. Zanurzamy w pojemniku przygotowany pasek materiału na flejtuchy. Nadmiar wilgoci odsączamy pomiędzy kciukiem a palcem wskazującym i kładziemy ten pasek na koniecznie suchą, płaską, nieporowatą, POZIOMĄ powierzchnię do wyschnięcia. Woda po jakimś czasie odparuje a włóknach pozostanie tylko Ballistol i przy tym sposobie suszenia w każdym miejscu materiału smaru będzie tyle samo. Pasek materiału zwijamy i wkładamy do szczelnego naczynia ( np. pudełka po filmach do aparatu fotograficznego ) Podobno tak przygotowane flejtuchy nie wysychają nawet przez kilka miesięcy, olej zostaje we włóknach. Te same czynności powtarzamy dla proporcji Ballistol/woda : 1:5, 1:6, 1:7, 1:8, 1:9 ( zazwyczaj tyle wystarcza )
Z tak przygotowanym zestawem flejtuchów jedziemy na strzelnicę i strzelamy z podparcia na skupienie.
Patrzymy przy jakich proporcjach woda/smar jest najlepsze skupienie – i to jest nasza proporcja. Podobno zwykle proporcje 1:7 – 1:8 dają najlepsze skupienie ale to trzeba samemu sprawdzić.
Witam
Na pytanie czym smarować lufę było już wiele odpowiedzi w różnych wątkach. Po wyciśnięciu wody z tego tematu, jak dla mnie pozostaje jedynie smarowanie układu cylindra i tłoka (przy wiatrówce sprężynowej co około 500 strzałów), a przy tym również lufa zostanie dobrze nasmarowana odpowiednim specyfikiem. Ja robię to olejem molibdenowym OTC. Zalecana jest kropla lub kilka co kilkaset strzałów bezpośrednio do cylindra. Olej ten jest niepalny i jak zauważyłem nie powoduje "diesla". Raz zdarzyło się mnie nieco przedawkować ten specyfik i nic złego się nie stało. Karabinek zachowywał się normalnie. "Odpluł nadmiar" i dalej było już dobrze. A więc po co kombinować? Silikony z marketu, silikony z apteki czy specjalne oleje z kosmodromu. Zainteresowanym polecam ten olej zarówno do układu tłok - cylinder jak też na uszczelkę lufy (przy wiatrówkach łamanych). Uważam, że będzie OK. Gwoli pełnej informacji: stosuję to do karabinka HW 97k o energii ok. 16.4 J.
Olej OTC można zakupić tutaj: http://www.konceptus.pl/p...24a319cc5f79c11

Pozdrawiam
Krzychu
Witam jestem tu nowy i na przywitanie postanowiłem coś wrzucić od siebie.
Niedawno stałem sie posiadaczem slavi jak w temacie dziś postanowiłem zrobić mały tescik jaki z posiadanych srutów najlepiej lata w mojej Slavce.

Oto moja maszynka do testowania latającego ołowiu
Nowka sztuka przebieg 1,5 paczki śrutu zakupiona w cekausie przesmarowana z wymieniona prowadnica i tam gdzie było trzeba poprawiona fabryka:





odległość od celu 10 m zmierzone taśmą pozycja leząca podparta - strzelec ze mnie kiepski jeszcze ale to tylko taki tescik jakiego śrutu mam więcej nie kupować i postanowiłem sie moimi spostrzeżeniami podzielić może komuś sie przydadzą.
Po 15 strzałów do każdej tarczy ZOOM min czyli x3.

Na pierwszy ogień poszedł LOGO SPORT:



Wniosek: Juz nigdy go nie kupie lata jak sam chce - a reklamowano go jako precyzyjny do strzelań tarczowych - cóż reklamy wskazują ze najlepsze wiatrówki to CHINKI - jak jest na prawde kazdy wie

Kolejny to Tomitex Diablo Kula Gładka:


Wniosek: Jest lepiej ale chyba bede go stosował jako dziurkacz do puszek

Przyszła kolej na Tomitex Okrągły:



Wniosek: Nie spodziewałem się takiej celności i skupienia po tego typu śrucie - jak widać na tarczy 10 strzałów na 15 weszło jeden kolo drugiego to pięć pozostałych można potraktować jako moje własne błędy oraz deformacje śrutu bo niestety zdarzają sie "kulki" w paczce raczej mało okrągłe a strzelałem co wylosowało sie z pudełka nie robiłem żadnej selekcji bo chodziło mi o zarys całości

Na dole "testu" pokarze co te 10 strzałów z kulki obok siebie ze Slavki 634 zrobiło z moim kulochwytem

Kolejny to Crossman POINTED:



Wniosek: Jak widać jeden z lepiej latających w mojej slavce - ciekawe jak wypadnie na tle Exacta 4,51 ale bede nim dysponował w późniejszym terminie wiec wrzucę tescik.

Na koniec kilka fotek tego co zostało z mojego kulochwytu - zakupionego na jednaj z aukcji za 23 zł wniosek wytrzyma jeszcze maksymalnie 3-4 paczki śrutu - i był już raz prostowany na Imadle bo tył zrobił mu się lekko okrgły




oto efekt końcowy - ale jak by nie patrzeć kropla wody skałę wydrąży.



Pozdrawiam i czekam na sugestie Łukasz.


slavcia wróciła do mnie w stanie
jakim wyszła zero rdzy :galy: dosłownie na tłumiku jakieś przebarwienie.
Slavia nadal jak lusterko więc jednak gładkość też zabezpiecza...


Przeczytałem całość tematu. Poler zabezpoecza, gdyż powierzchnia jest mniej podatna na zawilgocenie - kropla wody powinna stać jak na szkle. Woskowanie ma sens jeżeli woskujemy na gorąco - ciepły powinien być metal, tak by drobiny wosku wchodziły pomiędzy cząsteczki metalu - wchodzą! - metal stygnie, a one zostają tworząc delikatny film woskowy...

Szlifowanie nie powinno odbywać się papierem spod ręki - papier kładziemy na klocku korkowym - takie klocki można kupić w Castoramie.Jestem zwolennikiem obróbki ręcznej - moim zdaniem całość szlifowania trzeba wykonać ręcznie ciągnąc papier na skos - czyli nie po długości i nie po średnicy. Powierzchnie płaskie szlifujemy papierem bardzo dokładnie naciągniętym - najlepiej przyklejonym do klocka - także na skos!
Nie wyokrąglimy wtedy krawędzi - papier ma przylegać do powierzchni - kołysanie nie wchodzi w grę. Grubość papieru...- moooże bym się pokusił naminimum 240 - ale raczej tylko w przypadku ruskiego Iża - 400 do zdejmowania starej oksydy powinno wystarczać.
Końcowe szlifowanie stali robię gradacją 1000 - całkowicie wystarcza - później pasta.

Papier na szmacie do szlifowania? Ja stosuję papier wodny dobrej jakości ( twardy podkład, równa powierzchnia, równa gradacja). Tarcze diamentowe mogą być pomocne przy ręcznym wyprowadzaniu powierzchni płaskich - okruchy diamentu zatopione w stopie mosiądzopodobnym to materiał zbyt twardy, by ryzykować - możliwe jest zrobienie wcięć na powierzchni lufy

Czarne owalne plamy widoczne w początkowym szlifowaniu, o których tu pisanoto mikrowgniecenia materiału w trakcie użytkowania.

Polerowanie - pasta polerska czerwona lub zielona - kawałek, który jest nam potrzebny to dosłownie orzech laskowy - można dostać u najbliższego złotnika. Pastę do szlifowania zaworów można stosować tylko w początkowej fazie, a jej zastosowanie wymaga wymiany filcu przed polerowaniem właściwym. Czystość w polerowaniu jest bardzo istotna...

Początkowo polerujemy bardzo twardym filcem - takie filce są do nabycia także w Castoramie. Nie spieszymy się - nie dusimy - elementy okrągłe obracając przesuwamy na filcu - nie trzynamy w jednym miejscu ani chwili.
Maszynka wykonana przez Sonia jest wystarczająca - silnik pralki "Frani" jest dobry, lecz nie ma zbyt dużych obrotów - dobre są większe silniki od wentylatorów (duże obroty - bardzo mały nacisk na filc).

Pastę polerską nakładamy z umiarem i choć to ona jest materiałem ściernym, to jednak filc musi być widoczny - więc nie robimy z niego "świeczki", gdyż zmarnujemy pastę i nie wypolerujmy.

Końcowe polerowanie robimy wełnianą szmacianką albo bawełnianą szczotką do polerowania - z minimalną ilością pasty - to dopiero daje właściwe lustro.
Szmaciankę do polerowania można zrobić nawet ze starych bawełnianych koszul - jedna starczy - wycinamy krążki, przeszywamy dratwą by się nie rozlatywała i nabrała trochę sztywności i jest gotowa - jeżeli otwór wyjdzie nieco niecentrycznie można ją obtoczyć przy użyciu papieru 20-40 i koniecznie po tym mocno wytrzepać.

Ktoś tu pisał o narzędziach chirurgicznych - to stal nierdzewna o dużej zawartości chromu. Metal dentystyczny to także nierdzewka, lecz koronki i metalowe protezy to już białe złoto, czyli odmiana stopu zwykłego złota. Dla tych metali polerowanie także zwiększa trwałość powierzchni, ale także jej twardość.

I to by było na tyle - życzę cierpliwości i powodzenia - efekt gwarantowany.

...ciekawy jestem jak zmienia się ich waga, a sam nie mam możliwości dokonania pomiarów.
Zamiast wagi można użyć kalkulatora i ... szarych komórek.
Śrut, wykonany z ciężkiego ołowiu waży raptem ok. 0,547 grama. Jeden mililitr wody (cięższej o ok. 30-40% od oleju) waży 1 miligram, czyli 0,001 grama.
Przy oliwieniu używa się 10-20 kropli na 500 śrutów z czego nie wszystko zostaje przeniesione na śrut (jakieś 70%). Jedna kropla oliwki to ok. 30 mg (zważone). Zatem (20*30/500)*0,0007=0,00084 grama - z takim rzędem wielkosci mamy do czynienia.
Jeśli podzielimy dwie wartości to otrzymamy zmianę procentową wagi 0,00084/0,547 = 0,0015 czyli 0,15 procenta i aby zważyć taką zmianę (choćby orientacyjnie) to trzeba mieć wagę o dokładnosci nie mniejszej niż 0,1%.


.[/quote]

Witam, skoro odwołujwsz się do szarych komórek.
Po pierwsze, dlaczego zakładasz jednolite pokrycie śrutu olejem? Mają (pomijam molety) stożkowe wgłębienie w środku, tam siły przylegania inaczej wyglądają i może byc więcej oleju np.
Po drugie dlaczego założyłeś 70 % ? Jeśli smarowanie następuje w pudełku to wydaje mi się że tam stosunek powierzchni śrutu do pudełka jest inny.
Po trzecie wreszcie, skoro w analizie chemicznej ilościowej stosuje się np. suszenie i prażenie naczynek wagowych to w tym wypadku dodatek "smarowidła" na powierzchni śrutu może skutkować zmiana masy.
Pytanie czy jest ona na tyle istotna na ile sugerujesz?

Pozdrawiam Marek


Dlatego dziwi mnie że tak wiele osób z tego Forum daje( dawało ) się nabrać na bardzo prymitywną reklamę i informacje o produktach oferowanych przez tą firmę.

Powodów może być kilka.

Ostatnio dowiedziałem się, że na kilku kanałach w kablówce lecą na okrągło reklamy typu "Mango" czy "TV Shop". Tam też reklamowane są super celne wyborowe karabinki za 199,99zł (+ tarcze i paczka śrutu gratis! ofkoz). Utrwalanie stereotypów i robienie ludziom wody z mózgu.

Inna sprawa to reklama przez osoby bezpośrednio związane ze sportem strzeleckim (poruszane burzliwie na forum) np. pani Mauer czy p. Sikora zachwalający ryżowe wiatrówki z najniższej półki cenowej niemalże jak sprzęt na którym codziennie trenują.

Jeszcze jedną, a właściwie zasadniczą przyczyną jest poprostu nieświadomość społeczeństwa. Ludzi podpiętych do netu jest jak kropla w morzu. Nie mówię już o garstce tych, którzy trafią tu - na forum. I dopiero tutaj kubeł zimnej wody.
Takie zicie...
Moze napisze cos na temat pytania. Nie nadaje sie ten stop po prostu. Stad te nasze rozwazania ze srebrem itp. Pocisk jest dobry jesli jest ciezki i maly. Oczywiscie - trudno uzywac platyny mimo ze ciezka. Wiec jakis "zloty srodek" - czyli w miare tani i dosc ciezki olow. A jesli zbyt miekki to mozna dodac antymony i cyny. Ale z umiarem - szczegolnie antymon. Bo moze powstac cos nadmiernie twardego. Jesli sie topi to mozna dac plaszcz a w naszej sytuacji owijke z papieru. Ale wtedy duzo sie zmienia i trzeba inaczej myslec o balistyce i smarowaniu.

Ciekawe czy plaszcz ze srebra tez bylby dobry. A taka konstrukcja. Pocisk w plaszczu olowianym i wewnatrz kropla wody swieconej. Taki polplaczowy pocisk i ta woda by byla wyrzucana w momencie trafienia. Mysle ze to moglaby byc niezla amunicja na wiele stworow.

MarekP
Nie wiem jak to wygląda w przypadku wiatrówki, przypuszczam, że nieciekawie.
Czytałem natomiast, że pojedyńcza duża kropla wody jest w stanie zmienić trajektorię lotu kuli karabinowej. Chodzi zapewne o jakiś bardziej ekspansywny pocisk.
Sami widzicie , że są jednak usterki i niedociągnięcia w organizacji zawodów . I to trzeba zmienić , aby nasz kolega Cyrograf i inni , następnym razem chcieli przyjechać . Niektórym się wydaje , że zmiana wymiaru tarczy , czy wyższa opłata to błahostka . Ale tak nie jest. Uważam , że Wrocław to taka kropla wody powodująca przelanie czary . Patrząc wstecz , dręczą nas drobne potknięcia i z pewnością pojedyncze byłyby bez znaczenia . Ale mnogo ich , oj mnogo .
W każdym sprzecie można coś znaleźć. Np w A2020 i LG100 jest dziwny sposób podawania powietrza do lufy. Poprzez zawór uszczelniony oringiem ( LG100 ) albo nie uszczelniony ( A2020 ) znajdujący się w systemie i widoczny po otwarciu zamka. Zawsze moze tam coś wpaść - kawałek liscia , kropla wody itp... Ale po wynikach kolegów widać że jakoś to nie przeszkada. W Daystatach dostępu takiego nie ma więc może są lepsze bo bezpieczniejsze :lol: . HX nie jest ideałem ze względu np na to "coś" zwane tłumikiem znajdujące sie na końcu lufy , może spowodować przesunięcie osi lufy i powstają tam przedmuchy cofajacego sie powiertrza jak również ja w swoim mam luz około 0,2 mm i nie trzyma sie to jak w innych HX na sztywno - ale jakos nie ma to wpływu na celność. Każdy karabinek podczas użytkowania wymaga kontroli i dbałości. Jednak mi sie podoba. Ale bardziej podoba mi się MK3 :lol:
Słuchaj nie zastanawiaj się tylko kup jbl cristal profi e 900. Zamykanie ma rewelka takie cztery klapki , które jak zamkniesz to nie ma prawa nic wyciekać. Wydajność regulujesz taką super poręczną dżwignią po prawej stronie na wierzchu pode ręką. Są dwie takie dżwignie , którymi odcinasz dopływ wody i jedna z nich ma za zadanie regulować przepływ.
Wydajność jest jak dla mnie super. Mam go w 200 litrowym baniaku z ogromną obsadą rybek i działa mi na minimum.
Czysczę go co 2 do 3 miesięcy , a węże wyczyszczę po roku urzytkowania bo są prawie czyste.
Fajny jest sposób zalewania dzięki pompce . Jbl ma dobre rozwiązanie w postaci bloku przyłączeń węży. Odczepiasz go i ani kropla wody nie powinna skapnąć na dywan.
Fluwale mają moi kuzyni i owszem są dobre , ale często potrafią przeciekać.
Z całą pewnością polecam ci tego jbl bo warto. Pociągnie akwa o pojemności nawet ponad 300 litrów.
Na allegro sdą fajne okazje zakupu sama tam kupiłam.
moje doświadczenie z nie-do-konca- udanym filtrem do NO3:

wyczytałem już dawno temu ( 4 lata chyba ) opis wykonania samodzielnie filtru tylko i wyłącznie do azotanów.

Działał on tak :
na 100L zbiorniika kupuje sie jakieś 10metrów węża ogrodowego ( takiego do podlewania trawy ). Wąż zwijamy żeby zmieścił sie do szafki pod akwarium. Z jednej strony montujemy go do wydajnej pompki. Z drugiej podłączamy dużą strzykawkę ( ucięta od strony ruchomego cylindra i wcisniętą głęboko w wąż - tak by wystawał tylko dziubek i nie przeciekało ) a do strzykawki rurkę o średnicy jakieś 5mm ( taka od napowietrzacza ). Wąż proponuje przed podłaczeniem do akwarium porządnie wypłukać ( np podlac nim trawnik :) ....... Uruchamiamy przepływ wody z akwarium przez wąż.... i to ma działać...........aaaaaallleeeeeeee..... nie tak natychmiast.
Pismo w którym czytałem owy artykuł jak wykonać taki filtr miał w opisie dokładnie przedstawiony proces powstawnia, dojrzewania i eksloatowania bakterii które mają usuwać NO3... nie potrafie tych informacji teraz powtórzyć..... ogólnie chodzi o to że:

Na samym poczatku przez pierwszy tydzień lub dwa przepływ wody ma wynosić 50 ml / H ( tak, tak... połowa setki :).... chodzi o to ze to bardzo mało.... i w ten sposób dajemy szansę urodzić sie bakteriom beztlenowym z jakiegośtam szczepu....... kiedy one już zaczną sie rodzić woda wypływająca z rurki będzie silnie pachniała zgniłymi jajkami ( ale 50ml/H nie zaszkodzi rybkom ) .... te jajka to stąd, że te bakterie bedą produkowały duże ilości siarki..... poziom NO3 powinien także wzrosnąć w naszej filtrowanej wodzie ( zupełnie na odwrót niż chcemy :) do około 100mg.......
utrzymujemy taki przepływ 50ml/H przez około 3 tyg .......w tym czasie poziom smrodu jajecznego powinien zmniejszyc sie aż do zaniku.... poziom NO3 zacznie także spadać do wszytkim znanego 50ml....... a potem dalej do coraz niższego aż do zera..... jak osiagnie zero....oznacza to iż bakterie beztlenowe rozmnożyły sie już solidnie i ( nie jestem teraz pewnien ) urodził sie jakis nowy typ bakterii - tym razem tlenowych ( dzięki siarce ?? ) który to własnie zjada nam NO3.......
wiec kiedy poziom NO3 bedzie równy zero BARDZO POWOLI ( co kilka dni ) zaczynamy zwiekszac przepływ wody do 60..70..90..110 ml/H i dalej ciagle badając czy przypadkiem nie rośnie NO3 .... jak rośnie znaczy to ze te właściwe bakteryjki nie nadąrzają z przyrostem i należy dokrecić kurek ..... po około 1,5 miesiąca osiągniemy dość wystarcząjący przepływ przez nasz filtr z węża aby odczuć wyraźnie mniejsze strężenie NO3 w naszym akwarium.........

Taka była teoria........ sprawdziłem jak to działa w praktyce...... wynik :

Udało mi się osiagnać poziom zero NO3 wody wypływającej z węża z predkością 50ml/H ( te 50 ml/H to jakaś jedna kropla na 3 sek przy koncówce rurki 5 mm ) .... i rzeczywiście działało niby.....
Ale...... przy zwiększaniu przepływu po tych 4 tyg małe skrawki bakterii w postaci kłaczków skutecznie zatarsowały wąskie oczko w strzykawce .... filtr zatrzymał sie na około 2 dni mojej nieuwagi......... i po ponownym uruchomieniu woda znów miala 50mg NO3 ( i był bardzo smierdząca )..... myśle ze przez te 2 dni obumarły bakterie ze szczepu tlenowych .......... i krótko mówiąc....... cały filtr szlag trafił.......
Nie miałem ochoty próbować drugi raz..... znów badać co 2 dni drogimi testami NO3..... i byłem nieżle zdołowany.....

CZY KTOŚ MIAŁ JAKIEŚ LEPSZE DOŚWIADCZNIA Z PODOBNYM PATENTEM ??.......

Cała historia działa sie jakies 4 lata temu wiec znów nabrałem ochoty.....ale nie chce po raz kolejny polec na polu bitwy z NO3......

DOPISANE :::: ---> cała historia była poruszona w topicu tutaj .... a tam link do strony co i jak zrobić ( zresztą co do słowa ten sam który czytałem 4 lata temu :P )
Na początku witam wszystkich gdyż to mój pierwszy post na tym forum...
Potrzebuje uzyskać taki efekt:

Link

Ma ktoś jakieś pomysły? Istotne może być też to że będę chciał tu zastosować mocne DoF.. tło cakowicie rozmazane a w kropli jest idealna ostrość...
Biedak trafił na łono Abrahama, jest to przedsionek nieba czyli czyściec. Ale patrząc na to, że jego ciało niebieskie czyli dusza, nie jest taka jak ciało ziemskie i możliwe, że kropla wody by ugasiła jego pragnienie. Ale to dusza potępiona dlatego łaknie.

Ale spójrzcie też z innej strony, skoro Jezus wskrzesił Łazarza jak mówi ewangelia Jana. To jest to tekst o tym co Łazarz robił po śmierci przed wskrzeszeniem i gdzie przebywał. I sam fakt przebywania i istnienia świadczy o tym, że po śmierci istnieje byt "...a na świecie zbożny pobyt, po żywocie rajski przebyt, kyrie eleison..." - jak mówi katolicka modlitwa.

Nawet fakt istnienia po śmierci bogacza i zaznawania przez niego męki, samo to z siebie świadczy o tym, że miejsce to można nazwać piekłem. Bo niby gdzie był?

I nie można twierdzić, że to jest tylko przypowieść i została wymyślona itd. dlatego, że każda przypowieść ma nam wskazać prawde. Tak samo jak w przypowieści o synu marnotrawnym można sie nauczyć wybaczania. Tak samo tutaj.

Jestem pewny, że to nie jest tylko przypowieść ale Święty Łukasz doznał objawienia skoro zobaczył Łazarza, postać która rzeczywiście żyła a nie została wymyślona.
Myślę , że to będzie dobre porównanie: światło słoneczne to nie słońce.

Co jest w tym jeszcze ciekawe:
anioł w tym płomieniu nie cierpiał
Pan Jezus mając oczy jak płomień ognia też nie cierpiał

-PŁOMIEŃ OGNIA-
-ŚWIATŁO SŁOŃCA-

Bogacz cierpi ewidentnie , ale nie na tyle , żeby mu to przeszkadzało rozmawiać , prawda ? Osobiście nie potrafię sobie wyobrazić przebiegu tej rozmowy i bogacza przypiekanego literalnym ogniem. Są też tutaj inne kwestie do rozstrzygnięcia tzn. czym jest kropla wody na palcu Łazarza , oraz kolejna: bogacz nie był przecież oni mordercą , gwałcicielem lub jakimś innym potworem. On był po prostu egoistą i nie było w jego sercu nawet odrobiny litości , aby pomóc głodnemu i ubogiemu leżącemu u bram jego domu. Karanie go „ogniem piekielnym„ trochę kłóci się z moim wyobrażeniem Boga pełnego miłości i sprawiedliwości , „ale nie pozostawiającego bez kary”
(2 Mojż. 34:7).

Aby to wyjaśnić należy więc przejść do kluczowej kwestii , a mianowicie: czym jest płomień?

Ile razy nie czytałem Biblii , to zastanawiałem się co wnosi ważnego do całej jej treści księga Pieśń Nad Pieśniami. Tak naprawdę to nigdy nie robiła ona na mnie wielkiego wrażenia. Ponownie czytając Biblię od samego początku , znowu doszedłem do tej księgi i po raz kolejny zadałem sobie takie pytanie. Gdy bez specjalnego entuzjazmu czytałem , Bóg zrobił mi po raz kolejny niesamowitą niespodziankę.
Objawił mi pewien werset :

Pieśń nad Pieśniami8:6
„Połóż mnie jak pieczęć na swoim sercu, jak obrączkę na swoim ramieniu. Albowiem miłość jest mocna jak śmierć, namiętność twarda jak Szeol. Jej żar to żar ognia, to płomień Pana.”

Oto kolejny werset , który pomoże nam zrozumieć położenie bogacza:

Psalm 139:8
„Jeśli wstąpię do nieba, Ty tam jesteś, A jeśli przygotuję sobie posłanie w krainie umarłych, I tam jesteś.”

Najlepiej tę całą sytuację unaoczniłbym w ten sposób. Bóg , kochający ojciec nie chciał aby się tam znalazł bogacz , dlatego posyłał proroków i Mojżesza. Pomimo tego bogacz prowadził wystawny i egoistyczny tryb życia. Kierowały nim typowo cielesne i samolubne pobudki.
Wyobraźmy sobie pewną sytuację:
Pewien mężczyzna miał syna ,którego kochał , lecz ten przez całe swoje życie ignorował wskazówki i rady swojego rodzica. Aż do samej śmierci swojego dziecka ostrzegał i próbował mu pomóc , gdyż wiodło życie wbrew wszelkim zasadom. Wyrodny syn lekceważył go przez całe swoje próżne życie , aż umarł i niestety dopiero wtedy zdał sobie sprawę z całego swojego dramatu.
Wtedy przychodzi czas na wyrzuty sumienia...
Po śmierci ojciec może , ale nie chce już z nim rozmawiać , jest już za późno na poprawę , lecz nadal go ......kocha!

„Pan zadaje śmierć, ale i przywraca do życia. Strąca do krainy umarłych, ale i wyprowadza”

Prawdopodobnie cierpienie bogacza będzie trwało aż do Sądu Ostatecznego. (Obj. 20:11-15)

Jeden znaczy po prostu jeden. "Złożona jedność" to wymysł trynitarzy, którzy na siłę starają się udowodnić swoje teorie.
Co do tego światła, to też się na tym nie znam, ale chyba nikt nie upiera się, że w całym wszechświecie jest jedno światło. Są różne jego źródła, w tym sztuczne.
Nie. Po pierwsze Syn, jako Mesjasz, jest drugim najważniejszym bytem we wszechświecie [Ps, 110], Duch Święty nie jest leguminą, bo przynajmniej ja nie słyszałem, żeby ktoś pod wpływem leguminy prorokował, czy robił jakieś inne, ponadnaturalne rzeczy.
Zapewniam cię, że w moim domu nie znajduję się jedna woda w trzech stanach skupienia, bo np. woda z Atlantyku nie jest tą samo wodą, która jest u mnie w lodówce...
jedna kropla wody nie może być w tym samym momencie gazem, cieczą, ciałem stałym. Oczywiście to nie jest idealny przykład, bo samo słowo "kropla" tutaj nie pasuje...
To jest jakoś potwierdzone naukowo, czy to taki trynitarny 'dogmat'? ;P
Czyżbym miał do czynienia z Janem Lewandowskim? :P
Do Abraham poszedł najprawdopodobniej Anioł Pański i '2 zwykłe anioły'. Często Anioł Pański jest nazywany samym Bogiem.
W NT jest sugestia, że to raczej był Jezus - Syn Boży!
Wielkość Boga
Isaj
12 Kto zmierzył wody morskie swą garścią
i piędzią wymierzył niebiosa?
Kto zawarł ziemię w miarce?
Kto zważył góry na wadze
i pagórki na szalach?

13 Kto zdołał zbadać DUCHA YHVH?
Kto w roli doradcy dawał Mu /DUCHOWI wskazania?

14 Do kogo się On /DUCHzwracał po radę i światło,
żeby Go /DUCHApouczył o ścieżkach prawa,
żeby Go nauczył wiedzy
i wskazał Mu drogę roztropności?

15 Oto narody są jak kropla wody u wiadra,
uważa się je za pyłek na szali.
Oto wyspy7 ważą tyle co ziarnko prochu.

16 I [lasów] Libanu nie starczy na paliwo
ani jego zwierzyny na całopalenie.

17 Niczym są przed Nim/DUCHEMwszystkie narody,
znaczą dla Niego tyle co nicość i pustka.

18 Do kogóż to przyrównacie Boga
i jaki obraz zastosujecie do Niego?

19 Ludwisarz odlewa posąg,
a złotnik powleka go złotem
i srebrne łańcuszki wykuwa8
.
41,6 Pomagają sobie jeden drugiemu -
i mówią nawzajem do siebie: «Śmiało!»
7 Ludwisarz zachęca złotnika,
a wygładzający młotem - tego, co kuje na kowadle;
ocenia sprawnie: «W porządku»;
i umacnia gwoźdźmi [posąg],
żeby się nie zachwiał.
20 9 Kogo nie stać na taką ofiarę,
wybiera drzewo nie próchniejące;
stara się o biegłego rzeźbiarza,
żeby trwały posąg wystawić.
21 Czy nie wiecie tego? Czyście nie słyszeli?
Czy wam nie głoszono od początku?
Czyście nie pojęli utworzenia ziemi?

22 Ten, co mieszka nad kręgiem ziemi,
której mieszkańcy są jak szarańcza,
On rozciągnął niebiosa jak tkaninę
i rozpiął je jak namiot mieszkalny.

23 On możnych obraca wniwecz,
unicestwia władców ziemi.

24 Ledwie ich wszczepiono, ledwie posiano,
ledwie się w ziemi pień ich zakorzenił,
On powiał na nich i pousychali,
a wicher gwałtowny porwał ich jak słomkę.

25 «Z kimże byście mogli Mnie porównać,
tak, żeby Mi dorównał?» - mówi Święty.

26 Podnieście oczy w górę
i patrzcie: Kto stworzył te [gwiazdy]?
- Ten, który w szykach prowadzi ich wojsko,
wszystkie je woła po imieniu.
Spod takiej potęgi i olbrzymiej siły
nikt się nie uchyli.

Ja napisałam ,że Jezus jako osoba nie może jednocześnie przebywać w niebie i na ziemi.
ezus faktycznie jako Duch przebywa w niebie.W każdym z nas obecnyjest przez Swojego Ducha Świętego.Jest to mała iskierka,która Go reprezentuje.Tak jak kropla wody,może reprezentować ocean wody.Ta mała iskierka Chrystusowego Ducha Świętego,wystarczająco nam Go w nas zastępuje..Rzeczywisty Chrystus jest w niebie,ale Duch Chrystusowy jest w nas.
Droga Madeline!

Z pewnością nasze zycie i owoce świadczą o nas, nie tylko słowa, które płyną z naszych ust, jednak jeśli płyną z nas wody słodkie, takie jest nasze serce, czyż nie? nikt ideałem nie jest i nie będzie, ale w naszej słabości okazuje sie moc Boża.. a ja chciałabym służyć Panu tak mocno jak potrafie, tym czym potrafię, pisać Mu pieśni, wysławiać go z całych mych sił z nadzieją na życie wieczne, ze będę przy Nim na zawsze.. i choć jestem niczym, jak kropla morzu wszechświata, jak ziarnko piasku na brzegu, choć moje życie jest pyłem i marnością, choć ja jestem niczym, pragnę by Bóg wziął to nic i uczynił z niego Swoje naczynie, które zawsze będzie oddawać Mu chwałę.. idę przez ciemną dolinę, po grząskim gruncie stąpam, ale wierze, że mój Pan jest ze mną, że przeprowadzi mnie przez tą ciemność i zbudzi mnie z letargu, ze snu, by znów zajaśniał mi Chrystus.. dlatego będę śpiewać Mu chwałe, pisać pieśni na Jego cześć, by był we mnie uwielbiony
odkrecasz kolektor ssacy a nastepnie wykrecasz po kolej swiece. wystarczy kropla wody na koniec i dolozyc do aku. ma od razu sie zagrzac.

ja polecam swiece bosha, wlasnie jestem po wymianie kompletu u siebie.
witaj Magik. Zaznaczyłem juz wcześniej że filterek powietrza mam czysty jak kropla wody tym bardziej ze było by to widac ze są tam ślady oleju dlatego że wymieniałem filter na nowy całkiem nie dawno. I też nie jestem pewny na 100% co to jest podejrzewam Turbo. Ale na 100% nie wiem. zapoznaj sie z całym tematem bo to już dość długa historia z moim tdsem. Dzieki za rady. pozdro
Witam jestem teraz własnie po 2godzinnych zmaganiach:) przy bmw moge siedziec nawet w nocy:D powoli poznaje tdsa. ok wiec do konkretów. Pierwsze co to sprawdziłem dolot na schemacie element 1,4 i 5 i wynik jest taki że jest wilgotno na ściankach ale kropla by nie spłynęła z żadnego z tych elementów. Wiec wyczyściłem przy okazji i dokręciłem dość mocno obejmy jak kolega mi radził. Aha i jeszcze zrobiłem mały eksperyment kiedy guma dolotowa (schemat 4) była wyciągnięta to wlałem do ic pare kropel wody, skutek był taki ze przez około 3 min była cisza a potem woda wylała sie własnie tam gdziescieka sobie czasem olej czyli z dolnej strefy IC) następnie wszystko złożyłem do kupy. Później sprawdziłem filtr powietrza. Nie było nic niepokojącego ani śladu po oleju (zaznaczę ze 2 miesiące temu był wymieniany na nowy wiec od razu było by widać ślady oleju) Filterek czyściutki) Jest jeszcze jedno co warto było by zaznaczyć na schemacie nie ma go zaznaczonego ale można sprawdzić element do którego wchodzi wąż dolotowy (schemat 5) i wąż 19. Tam jest coś co mnie zaniepokoiło. na dole tego elementu wychodzi kawałek metalowej rurki i mam ja zagiętą. urwana i zagięta- kiedy byłem na kompie z moja bmw mechanik wykrył właśnie tylko ten błąd ale powiedział ze to nie jest groźne i żebym z tym nic nie robił- nazwał to jako odprowadzanie spalin czy coś takiego związanego z ekologią. Zaznaczę ze innych błędów nie wykryto co mnie bardzo cieszy. No to tyle co mogłem sprawdzić. Aha dodam jeszcze coś do piszczącej rolki przy odpaleniu z rana lub kiedy silnik jest zimny lub ogólnie jak jest chłodniej. Odpaliłem dziś z rana sytuacja sie powtarza rolka strasznie piszczy(podejrzewam rolkę) co bardzo mi sie nie podoba i psuje efekt. Jest to koło średnicy około 8cm i jest najniżej z wszystkich pomiędzy dwoma dużymi na której opiera się pasek. Kiedy popryskałem wd-40 w tym miejscu od razu przestaje i zaczyna na drugi dzień znów, wiec chyba przydało by sie to wymienić także. Dziekuje i proszę o dalsze informacje:)
nie wiem co prawda o jakie wisiorki chodzi
wstawiłam zdjęcie takiego wisiorka

ale zobacz na allegro
szukałam, ale nie ma.

bo jak wpisuje h2o wystarczy kropla wody to wyskakuja jakies ciuchy.
tak, mi też pojawiały się same ciuchy.. ...
no tak, wszystko co wam sie nie podoba jest do [cenzura]. tak samo bylo z pokemonami, sailor moon i pierwszymi telenowelami na tvn - byly takie do [cenzura], ale kazdy wiedzial o co chodzi i potajemnie ogladal.

co do tematu - nie wiem co prawda o jakie wisiorki chodzi, ale zobacz na allegro. nie wiem jak one sie nazywaja, bo jak wpisuje h2o wystarczy kropla wody to wyskakuja jakies ciuchy ...
Hejka! Mam pewne pytanko, otóż uwielbiam serial H2O Wystarczy Kropla Wody. Wiem, że nie wszyscy to lubią i uważają za bajkę dla małych dzieci, ale naprawdę mi zależy. Wiecie, jak wyglądają ich naszyjniki? Jeżeli nie, to na końcu postu jest zdjęcie. I właśnie w sprawie tych naszyników... Niedawno na jakimś blogu czytałam, że taki naszyjnik można kupić w Poznaniu. I czy orientuje się ktoś, w jakim sklepie dokładnie? I czy można gdzies kupić to w Pile? Bo szukałam na ebay.com, ale jest trochę za drogo xD a na allegro nie ma. Proszę o pomoc...
http://img3.imageshack.us/img3/8019/rrrrrrbj4.jp ...
Niestety na plaży nie było

http://img292.imageshack.us/img292/500/puiwpplhw0.th.jpg

No to ja chcę fotkę zza kulisów H2o Wystarczy Kropla Wody : ...
Kamień

Był jeden kamien,
którym nikt sie nie przejmował,
pewnego razu podszedł do niego chłopiec,
wziął kamień w rękę i wrzucił go do wody,
patrzył jak powoli opada na dno.
Teraz nie jest już samotny,
wszyscy go podziwiają,
jaki jest piękny, jak pięknie wygląda w srebrzystej wodzie.


Strumuk

Strumyk płynie przez las,
Błyszczy się pięknie,
Tu spadnie kropla deszczu,
A tu wpadnie mały listek klonu,
Ileż jest piękna w małym strumyczku?
Ileż on może dać radości każdemu,
Kto tylko zatrzyma się i spojrzy?
Tu wskoczy żabka,
A tu płynie mała rybka,
Pięknie to wygląda, tego nie można sobie wyobrazić,
Nie można trzeba zobaczyć ten błysk wody,
Która spokojnie płynie,
Przez łąki, lasy, pola.
To nie moje wyobrażenia,
To, to co może dać natura.


Uwaga!!!
Proszę o ocenę moich wierszy ...
Na spacerze tym
W chwili się zatracić
Usiąść gdzieś przy drodze (Niech mijają mnie ludzie ! )
bez miejsca na sen
bez rodziny bez braci...

Może żyć marzeniami?
Nie...
Żyć jak w marzeniach !
Wstać...
I pójśc daleko , daleko
stąd do Nikąd !

Gdzie kropla wody w rzece
Pod prąd płynie ( Kroplą jest nie rzeką ! )
Gdzie w lesie krzaki jagód
Się słońcem zajadają ( mogą rosnąć same na polanie ! )

Do tych lasów
Do tej strugi
Do Nich wyjść chce
I nie wrócić...

Haha dedykuje Kasi bez ktorej wierszyk ten by nie powstal: ...
Jak kropla wody spływająca po płatku lili,Jak muszla w oceanie płynie na falach w morzach trosk zmartwień i radości płynie my przez te rzycie. ...
Mae Govannen... chciałm zaprezentować wam kilka moich wierszy... mam nadzieję że przypadną wam do gustu... choć mogą sie wydawać dziwne... ale cóż... oto one ^^

"Pocałunek Śmierci"

Pocałunkiem śmierci przez Pana Ciemności obdarzony...
W sam środek serca ostrzem przeklętym ugodzony...
Myśli twoje zniewolone błądzą we śnie zagubione...
Między jawą a snem, życiem a śmiercią rozproszone...

Poległy w mogile, martwy będąc czujesz życie...
W mroku błądząc w ciszy łkając cierpisz skrycie...
Śmierci oddany przez życie zdradzony...
Jej gożką miłością na wieki obdarzony...

Lecz przyjdzie kres słodki twej nieludzkiej udręki...
A serce twe z ciała zrzuci łańcuch swej męki...
Gdyż groza spocznie pod powieką twoją...
W ogniu piekielnym pożucasz duszę swoją...



"...Kropla wody,
pada,
rozbija się,
znika w ziemi,
unosi ku niebu,
by na powrót stać sie deszczem..."

"...Pełna blasku, spełnienia...
zarazem mroku i cienia,
piękna pani w światłości księżyca,
przechadza się po świata stolicach,
w mroku przydrożnych drzew przemyka,
w blasku porannej zorzy znika..."

"...Potokiem łez twych płynąć,
w odchłani twych oczy utonąć,
w żarze twego serca spłonąć,
twą bliskość czując umierać...
by w twej mysli się odrodzić...
w twych ramionach żyć na nowo...
chcę umrzeć..."

na razie tyle... trzymajcie sie ceipło... Namarie.. ...
Witam serdecznie!


Pro Equo to fundacja na rzecz koni i wszystkich innych żyjących stworzeń, które przez postępowanie człowieka pozbawione zostały domu i opieki. Nie sposób policzyć ile zwierzątek dzięki Pro Equo znalazło dom- w szczególności psy, których każdego dnia przybywa. Jednak większość swojej uwagi skupiamy na pomocy dla pięknych i wdzięcznych koni.

Polska jest- co jest bardzo przykre- jednym z największych importerów końskiego mięsa w Europie. Wg nieoficjalnych danych do Belgii i Włoch wysyłamy rocznie ok 100 000 żywych zwierząt, które podczas swojej ostatniej podróży pozbawione zostają jakiegokolwiek szacunku- a przecież zwierzę nie jest rzeczą!
W kilku miejscach w sieci jest więcej materiałów nt koni rzeźnych i ich okrytnego losu. Są sprawozdania z kilkunastogodzinnych transportów, gdzie konie często pozbawione są wody, pożywienie i niezbędnej w tak długiej podróży- przestrzeni. Wiele koni nie wytrzyma tak dalekiej podróży...

Niechcianych zwierząt jest tak wiele, że pomoc którą jesteśmy w stanie zaoferować to tylko kropla w morzu potrzeb.
Ludzie zrzekają się starych, zniszczonych zwierząt gospodarskich, które już nie są w stanie zapracować na swoje życie. Stają się zbędne i te konie często trafiają do tych krwawych transportów. Często są to zwierzęta, które całe swoje krótki życie pracowały ciężko na rzecz człowieka...

Fundację prowadzi Sandra Koćmiel, młoda, ambitna i charyzmatyczna kobieta, która wszystkie inne pasje poświeciła, żeby móc w pełni oddać się pomocy dla zwierząt.
Razem uratowaliśmy setki(?) zwierząt... zdjęcia można zobaczyć na forum

Więcej można poczytać na stronie fundacji- www.proequo.pl
Zapraszam również na forum fundacji, gdzie będzie można dowiedzieć się więcej o aktualnym stanie zwierząt, przeprowadzonych akcjach, a także poznać ludzi tworzących Pro Equo.


Daguś, zakupiony na chwilę przed "wycieczką" do Włoch na targu w Rawiczu:



TAk wyglądał w dniu kiedy Dagmara zabrała go od handlarzy.

A tutaj Stefanek vel Grafen Walder, którego oddał nam rolnik, kiedy źrebak miał dwa tygodnie! (Źrebak przebywa z matką do 6 mies życia!), bo mały był chory, a handlarza rzekomo nie było stać na leczenie:



Dziś jest futrzastym ogierem, który traktuję ludzi jako współtowarzyszy do zabawy


Jednak moja prośba do Państwa, związana jest z głosowaniem. NA forum sklepu zoologicznego, co miesiąc do wygrania jest spora ilośc karmy, która ułatwi nam działania.

POmożecie?


Krótka instrukcja głosowania dla niezarejestrowanych i przypomnienie dla pozostałych

1. wchodzisz na stronę www.krakvet.pl
2. wciskasz link Forum
3. wciskasz link Rejestracja
4. wyskakuje opis, a Ty wciskasz „zgadzam się na te warunki i mam powyżej 13 lat”
5. wyskakuje wniosek rejestracyjny, a Ty go wypełniasz: pole użytkownik, email, dwa razy hasło oraz wpisujesz kod z obrazka i wciskasz „wyślij”;
6. dostajesz na maila (często laduje on w spamach), którego podałeś, wiadomość aktywacyjną i klikasz na ten przysłany link;
7. znowu wchodzisz na Forum Krakvetu i wciskasz „Zaloguj się by sprawdzić wiadomości”
8. logujesz się wpisując nazwę użytkownika i hasło;
9. przeniesie Cię do Twoich prywatnych wiadomości
10. wciskasz „Forum www.krakvet.pl Strona Główna”
11. na forum wybierasz Forum , potem dział "sklep"
12. dalej wybierasz „Głosowanie na schronisko, które otrzyma pomoc-luty 2008”
13. wyskoczy Ci ankieta- zaznaczasz Sandra Koćmiel Pro Equo i klikasz pod ankietą „wyślij”.


Pozdrawiam Serdecznie
Dominika Buczma






głosowaliście?


Wasze glosy sa bardzo potrzebne!!! POmożcie pomagac...brakuje nam kilka glosów... jutro glosowanie dobiegnie końca.

Zajmie Wam to góra kilka minut (czasmi trzeba trochę poczekac na link aktywujący) a tym sposobem pomożecie napełnic miski zwierzakom!


Prosze o głosy dla Pro Equo!

POzdrawiam
No to może ja też kilka słów w temacie...
1. pomysł z zastosowaniem komunikantu z mąki kukurydzianej jako "nośnika" dla Krwi Pańskiej jest niedozwolony i jest nawet opisany w dokumentach Kościoła jako niedozwolony. Niestety, nie pamiętam dokładnie gdzie, wydaje mi się, że w instrukcji Redemptoris sacramentum, ale pewności nie mam. Ale na pewno jest to zabronione.
Pozostaje jednak korzystanie z łyżeczki - Krwi Pańskiej jest wtedy też kropla czy dwie i naprawdę mówienie w tym przypadku o spożywaniu alkoholu i szkodliwości tego spożywania jest mocno przesadzone. Ale to prawda, że rodzice są bardzo czesto przewrażliwieni i się nie da im wytłumaczyć
2. skrobia pszenna, czyli mąka pszenna oczyszczona z białek glutenu do poziomu minimalnej jego zawartości, która nie szkodzi chorym, jest przez Kościół uważana za ważną materię sprawowania Eucharystii. Problem z nią jest taki, że tym, co "skleja" ciasto z mąki i wody jest własnie gluten, więc skrobia pszenna po wymieszaniu z wodą się nie klei. Masz Tomku rację, że były próby wypieku komunikantów domowym sposobem, ale póki to było ciepłe, to się niemiłosiernie ciągnęło, a jak wystygło to nie można było tego przełamać nawet przy użyciu kombinerek, więc w obu przypadkach nie mogło być mowy o godnym przyjęciu Eucharystii. Nie mówiąc już o wymogu podobieństwa do chleba. Jest jedno miejsce na świecie, gdzie takie komunikanty wypiekają, można sprowadzać. Wiem, że są starania, aby polski episkopat takie komunikanty dopuścił do używania w naszych diecezjach
3. w kwestii problemu z przyjmowaniem komunii świętej poza miejscem zamieszkania, kiedy to wstyd, trzeba się tłumaczyć etc. etc. No cóż... Tak. Tak właśnie jest... Niestety...
szalony... no ładnie ładnie ja znalazłem jedynie darmowe 100 MB na serverze, ale obecnie adresu nie potrafie sobie przypomnieć... w każdym razie to kropla wody w ocanie Twoich pragnień... i chyba nie wszystkie pliki da się załadować, są pewne ograniczenia i jeszcze jakaś reklama, gdybyś chciał zamieścić np. tam strone html... próbowałem załadować pliki graficzne i wszystko OK... natomiast z *.mp3 były już problemy, nie wiem czy z mojej winy, ale myślę, że server ma pewne ograniczenia...
Wykopałem oczko- miało być oczko a wyszło OKO, myślę że ma około 10 000-12 000 l. 3 strefy głokości, 1,2m , 80 cm, 30-50 cm. Z racji że mam dzieci, które nie umiały się już doczekać rybek- nie trzymałem się zasad, które tutaj wszyscy opisują i wiem że popełniłem sporo błędów i generalnie to tak troche mało profesjonalnie to robie- ale mam podejście że przy pierwszym się uczę, kolejne zrobie już profi.
I tak, co narobiłem:
- wykopałem, wyłożyłem żadną specjalną matą do oczek tylko jakaś folia została w garażu więc popodkładałem pod folię do oczka taką jakąś składającą się z 5 kawałków nie dbając o to żeby było wszędzie dokładnie połączone - to zapewne pierwszy błąd ale czym to grozi ? Tam gdzie mogły być kamienie to pilnowałem żeby dokładnie było przykryte folią - więc chyba powinno być ok.
- zalałem wodą i kupilem kilka roślinek w OBI, z 10 szt. (100 zł) ale wiem i widzę że to kropla w morzu te kilka roślinek. W każdym razie zaraz w tym samym dniu co wlałem wodę położyłem te roślinki, większość pływające, jedna lilia ale już kupiona była jakby zaschnięta, lilie włożyłem do doniczki zasypałem ziemią a później piaskiem i wsadziłem do wody tak że wystaje tylko górna część liści ponad powierzchnią (gł. 30cm). Pewnie to wszystko źle-jakoś nie wierze żeby się przyjęła
- na następny dzień nie trzymając się kolejnej zasady wrzuciłem 15 świerzo kupionych Karasi - nie czekając 14 dni od wlania wody - co grozi rybkom ? Już 3 dzień i żyją, nic się nie dzieje.
Kolejny problem to czekam nadal na dostawę filtra i pompy oraz skimmera, już minęło 4 dni od wlania wody a 3 dni od wrzucenia rybek, woda robi się troszku przybrudzona i zastanawiam się ile mogą żyć rybki/roślinki bez filtra, czy jak już będe po dostawie to lepiej wylać wodę i wlać nową czy tą przefiltrować? Roślinki też domówiłem ale chciałem mieć oczko z mniejszą ilością roślin a z większą ilością rybek- czy muszę sie trzymać zasady 5 roślinek na 1m2 ?
No i spodziewam się że kochani forumowicze, którzy jak widzę żyjecie oczkami wodnymi zapewne nie opierdzielicie za podejście- obiecuje że się poprawię, zaczyna mnie to wciągać na dobre- czego się nie spodziewałem. Ale na tą chwilę interesują mnie wasze uwagi co MUSOWO trzeba zmienić w moim oczku, no i mam kilka pytań:
Jakie i ile roślinek to ilość minimalna ? Czy dojdzie do tarła jeśli nie ma zbyt wiele roślinek ? Czy dno oczka (folia) powinno być przykryte żwiriem lub kamieniami czy powinna zostać folia ? Jak wyglądają jajeczka ? Bo coś sie przkleiło do doniczek ale nie wiem co to-nie wygląda jak jajeczka

Zaniedługo dołoże zdjęcie mojego oczka:)
Dziś przeżyłem mały szok! O 9. rano oczko wyglądało jak na wczorajszym zdjęciu ( no może nieco mniejszy przerębel) a o 13. dziurę przykrywała cienka jak gazeta warstewka lodu. Przyczyna? W wężyku zamarzła kropla wody i przestało bulgać! Wystarczyło 2-3 godziny i lustro wody zniknęło pod lodem. Naprędce skleciłem styropianowe pudełko przykrywające przerębel i wykorzystałem brzoskwinkę aby nadać rurce spad w kierunku ujścia na odcinku gdzie mi zamarzło. A było o tej porze ledwie -5,-7 st.

...i tak to teraz wygląda.
Dzięki za dobre słowa.
Na razie wody nie dolewałem i raczej nie zamierzam.
Wczoraj w nocy i dzisiaj nad ranem były obfite opady.
Prognoza pogody zapowiada się raczej burzowo i deszczowo.
Roślin mam raczej kilkadziesiąt - zajmują około 50% powierzchni oczka
no i jest pompka, która podaje wodę na kaskadę.
Faktem jest że przez 3-4 dni nie spadła żadna kropla wody.
Może rzeczywiście to naturalne ubytki, podejrzanie mi to jednak wygląda.
Po południu wybieram się na działkę, już jestem ciekaw jak tam z poziomem wody.
Przede wszystkim trzeba codziennie przepłukiwać go kilkakrotnie w zimnej, bieżącej wodzie i przechowywać w chłodnym miejscu - idealna jest lodówka, ale niektóre kobiety dostają szału z tego powodu, że robale walają im się w lodówkach Oczywiście wczesną wiosną i jesienią do przymrozków można przechowywać tubifex na balkonie. Inni ustawiają miseczkę z tubifeksem pod kapiącym kranem, ale chyba szkoda wody, bo kropla do kropli i rachunek wzrasta. Jeszcze inni utrzymują go w misce i obficie napowietrzają wodę, ale to zajmuje za dużo miejsca.
temat glonów i czystości wody, to temat rzeka, podpowiadacie jak dbać o swoje oczko wodne, małe i średnie - 1000l - 5000l, a jak mam ja dbać o oczko 3m głębokości i 1000m2
mam duży problem, bo środki jakie są dostępne, to Kropla w morzu. Co mogę zastosować do takiego sztucznego jeziorka ? ( filtry, Uv? - to nie przy tych gabarytach)
może ktoś z Was ma jakiś pomysł?
woda jest przezroczysta na o,5 metra, a potem tylko brunatna zieleń ( ph -8)

Czyżby rośliny mniej wyciągały składników odżywczych
Rzuciłem trzy 80 litrowe wory torfu,
ale przy objętości 600 m3 to chyba kropla w morzu.

No kropla i to mała .Glony na jesień i wczesną wiosną są normalną sprawą.Tak musi być, na jesień przetrzymują dłużej niż rośliny,a z kolei na wiosnę szybciej startują.Dosadź roslin.Jest to na tyle duży zbiornik aby sam sobie poradził bez torfu.Glony nitkowate nie są groźne,nie zabrudzają wody a to jest podstawa
Czy te gloniska powariowały ? U mnie też późnojesienny atak nitkowatych. Całe lato pomimo upałów, względnie spokojnie a teraz na moczarce i rogatku :shock: wielkie kluchy zielonej galarety. Czyżby rośliny mniej wyciągały składników odżywczych. Ph 7,5 trochę za duże. Na odcinku brzegu mam umocnioną skarpę, betonowymi płytami trawnikowymi - może wapno dostaje się do wody? Rzuciłem trzy 80 litrowe wory torfu,
ale przy objętości 600 m3 to chyba kropla w morzu.

Jestem w trakcie kopania stawu ( podłoże torfowe) o wymiarach 40 na 25 m. Proszę o rady co dalej robic aby w przyszłości można się w nim kąpać. Dorota

Obawiam się że mogą być nici z kąpieli, ze względu na duże prawdopodobieństwo bardzo grząskiego podłoża (dno torfowe).
Można wyłożyć dno włókniną lub lepiej geowłókniną i nawieść na nią 30 - 40 cm warstwę żwiru i na nią taką samą warstwę piasku, najlepiej płukanego. Trzeba by było w takim przypatku zrobić łagodnie opadający brzeg np. stosunek nachylania brzegu do głębokości powinien wynośić jak 3 : 1 lub nawet 4 : 1, tzn że np. przy głęgokości 1 m górna krawedź brzegu powinna być oddalona o 3 lub 4m od styku brzegu z dnem, łągodnie opadający brzeg ułatwi utrzumanie się podkładu na jego dnie. Zaletą tak wykonanego stawu, jest jego naturalny wygląd, (łagodnie opadające dno) szczególnie, jak część brzegów obsadzona będzie roslinami wodnymi i bagiennymi, posadzonymi bezpośrednio w dnie. Moim zdaniem, najbardzej odpowiednim kształtem dla takiego stawu, był by nieregularny owal, np nie regularna nerka lub kropla wody, gdzie w jednej z zatoczek można stworzyć enklawę dla grzybieni czy innych roślin podwodnych.

Chodzi mi tylko jaka powinna być twardość? jak ją obnniżyć czy podwyższyć i czemu to służy?. Zakupiłem- Aquatest twardość ogólna i węglowodanowa firma ZOOLEK

Chodzi chyba raczej o tester twardości ogólnej i węglanowej, a nie węglowodanowej, bo nie mierzymy w wodzie zawartości węglowodanów, a jedynie kwaśnego węglanu wapnia (CaCo3).

Najodpowiedniejsza twardość ogólna (TO) w oczkach powinna wynościć od 7° - 15°,
natomiast twardość węglanowa (TW) od 5° - 15°.
Duże znaczenie ma TW bo to od niej zależy działanie buforowe na kwasy i że pozostaje ona z wartośicią pH w obopólnej zależności. Im wyższa jest twardość węglanowa (TW), tym stabilniejsza, ale także i wyższa jest wartość pH. Im niższa jest twrdość węglanowa, tym słabsza jest buforowość wody i tym szybciej się zakwasza.

Jeśli masz wodę zbyt twardą, to można wymienić część wody na wodę deszczową, która nie posiada rozpuszczonych soli wapnia, magnezu i inych minerałów, w przeciwieństeie do wody twardej, która zanim trafi do naszych oczek, rozpuszcza sole minerałów w procesie obiegu wody w przyrodzie.
Woda (H2O) jako kropla deszczu i jako destylat, po swej podróży przez powietrze pada na ziemię. Już w powietrzu styka się z dwutlenkiem siarki (SO2) i już "obciążona"kwasami (H2O + SO2 = H2SO3) pada na ziemię. Podczas przesiąkania wody deszczowej przez warstwy próchnicy i warstw skalnych zawarte w niej kwasy rozpuszczają różne sole mineralne i woda trafia w takiej postaci do naszych studni i wodociągów. Skład chemiczny takiej wody w dużej mierze zależy od minerałów znajdujących się na danym terenie. Tak np. przesiąkając przez warstwy skał wapiennych, wymywa sole ziem alkalicznych, wapnia i magnezu, tak powstaje woda twarda. Natomiast przepływając przez warstwy ze skał bezwapiennych np. bazaltu, granitu lub porfiru, woda pozostaje miękka.

Większość ryb i roslin lubi wodę średnio twardą, chociaż są ryby i rośliny które lubią wodę miękką.
Generalnie jednak, nie warto przejmować się problemem twardości wody, chyba że wiemy, że woda którą używamy do oczek, jest wyjątkowo twarda lub miękka.

Może to niegrzecznie wtrącać się do profi dyskusji, ale warto zauważyć że wraz ze wzrostem temperatury zwiększa się objętosć gazów.Tak więc układ (nad)chloran+Al/Mg mając większą temp. spalania niż H3 rozgrzewa bardziej produkty spalania i powietrze w moździerzu, .

Nie oszczędzać profi bo oni mają tyle wiedzy ile wody ma kropla w stosunku do ogromu oceanu . W dziale MWK gdzieś pisałem o zdolności flesha do detonu i ilości gazów jakie wydziela. MWK wg danych literaturowych na kclo4/AL dawał większy zgniot cylinderka Pb niż analogiczna mieszanka na kclo4 ale nie z Al a z torfem. Co prawda palenie to nie deton ale miotanie to też zdolność mieszanki piro czy MW do wykonania pracy ( patrz badanie na wahadle balistycznym ).
Szczegóły dostępny dla tych co mają dostęp do komnat o MW.

Pozdr. A
Nie wiem, z czego to się składa, ale tu chodzi o zasadę działania.
Jak widac superproszek nie przełamuje napięcia powierzchniowego wody.
Prawdopodobnie proszek jest naładowany elektrycznie lub coś w tym rodzaju. Nie tak dawno próbowałem rozgryźc coś podobnego, właśnie w dziedzinie piro. Utleniacz - załóżmy że azotan strontu, nie rozpuszczał się w wodzie!!!, ani praktycznie w niczym!!!. A wystarczyła tylko kropla płynu do zmywania, żeby przełamac napięcie i natychmiast rozpuścił się bez śladu.
Jak dojdziesz do tego jak to działa, to daj znac. Będę wdzięczny.
Pozdrawiam G.M.
hehe, saletra się nie rozpuszcza nawet w rostworach alkocholu, do przegryzania używaj gorącej wody
Co do młynka do kawy, to kulowy jest dożo skuteczniejszy
(chocią ja zwykle do rozdrabniania kryształów[cukier] używam młyna młotkowego, i też działa )
Co do wiaderka i mieszania, to ok, ale potem lepiej rozlej/rozsyp to na coś, co będzie miało większą powieżchnię. I pamiętaj, że każda kropla wody, która ci wycieknie pogarsza właściwości prochu.(zmniejsza ilość saletry) Każda kropla, która zostanie w prochu- również
Eh .. Przepraszam ze pisze drogi: P2 Pirotechmanie Boro i Bakun ...

Chciałem tylko dodac ze jak robimy * na pcz bindowane Dekstryna .. To musimy uważac aby z mieszanki nie uciekła ani jedna kropla wody poniewaz wraz z kropla tracimy KNO3


Boro

Twoje gwiazdki sa super... Wiem ze o tym wiesz ale tylko tak napisałem

Pirotechmanie

Chciałem sie tylko spytac czy przy metodzie PRZYOK .. Wychodza idealne kuliste gwiazdki bo mi wyszły takie klocki ala walec ...
Chciałem rowniez dowiedziec sie .. czy w twojej szelce "Kula iskier" Mam stosowac twój sposób na Korpus kulisty . (mam nadzieje ze w miare moje pytania do ciebie sa zrozumiale - sory ze pytam .. "Jeszcze bana dostane")

Zbigniew

Ładnie napisałes .. Masz racje do gwiazdek na PCz Nie trzeba stosowac primiera . Ale z tym co napisałes sie nie zgodze ze gwiazdki na bazie KNO3 nie potrzebuja primiera .. Potrzebuja i to wg mnie czasem bardzo ! Ale kazdy robi to co lubi EDIT: zle napisane powinno byc .. nie mysl ze ciebie pouczam!!


Pozdrowka!

ps.Pytania zadaje orientacjnie probowałem te rzeczy o ktore sie pytam . Tylko wg mnie zle mi wychodzi ..

ps. Boro wreszcie ktos mnie nauczyl zadawac pytania i rozmawiac z ludzmi przez neta Thx !

........Co do mieszanki Mg + S ...................wiec o zaplonie nie mam mowy. ...

Ja nie napisałem, że Mg / S zapali się samo Ci. Lepiej przyłóż nosa . Zapach zależy też od wilgotności powietrza. Jak suche to niczego nie wyczujesz . W mojej praktyce wystarczyło grzanie się mieszanki i porzucałem wtedy dany skład bo bywało , że kropla potu spadała mi np. do 20 kg porcji mieszanki . Na pewno układy : utleniacz / Mg / S w obecności wody grzeją się. A np. mieszanka KNO3 / Mg jest dość dobrze odporna na wilgoć a nawet większą ilość wody ( moze zależeć też to od rodzaju magnezu )


Pozdr. A
Witam,

Odkrylem maly wyciek oleju, powiedzmy ze wycieka jedna kropla na kilka dni, wiec nie duzo, ale....

Po prawej stronie silnika jeden jest na pewno - cala skrzynia jest mokra(stary olej) ale wyglada to jakby mialo miejsce conajmniej kilka miesiecy temu, swiezego oleju tam nie ma.



Na czerwono zaznaczone sa miejsca (z mechniki jestem noga) prawdopodobnego wycieku.

1. Uszczelka zaworow? - czesto pada z tego co tu czytalem tylko czy jest mozliwe ze z tego wycieku zalana jest cala skrzynia?

2. Tu wchodzi termostat tak? Czyli jesliby cos cieklo to woda.

3. Uszczelka glowicy, jak mam byc szczery to wyglada jakby stad lecialo a uszczelka mi na nowa nie wyglada(moze engine doctor?). CZy w tych autach wymiana tej uczelki jest pracochlonna i kosztowna?

4. Stad cieknie na bank, 4 to uszczelka i czy mozna to wymienic przy okazji wymiany rozrzadu czy jest duzo wiecej pracy?

W plynie chlodzacym oleju nie widac ani w oleju nie ma wody. Po 300km ani jednego ani drugiego nie ubylo.

Pozdrawiam,
Michal
witajcie!
temat znany-woda w szoferce
powod-zle wklejona szyba lub wyschniecie miejscowe kleju,
lekarstwo-wyciac i wkleic raz jeszcze szybe (najlepiej ta sama)
rezultat-jest sucho
wnoski:gadalem z gosciem ktory siedzi w szybach ponad 10lat,i on nie spotkal sie zeby lało sie czyms innym jak dziura w kleju od szyby,chyba ze byl dzwon i sie cos zmienilo w geometrii samochodu, czasem moze lac sie odplywem ale to inna bajka
wazna rada:nie uzywajcie silikonu, zadnego sanitarnego albo innego (jedynie dekarski-bo nie wchodzi w reakcje z blacha-metalem), wszelkie pseudo uszczelnienia mozna sobie w buty wsadzic-chyba ze to jest mikro dziurka i saczy sie raz na kwartal,jesli sa mokre dywaniki lub podsufitka to nawet szkoda czasu i pradu czerpac w garazu
u mnie niby wsio zdrowe bylo,niestety przy nadszybiu woda stala, plus deko korozji (bylo tam za malo kleju-waska uboga linia,potem sobie splywala po slupku i lało sie rantem szyby do srodka, jak sie wyjmie szybe to widac szlak plyniecia wody jak na dloni, teraz po operacji wyciecia w i wklejenia szyby mam slowna gwarancje ze przez rok kropla nie kapnie do srodka-kleju dane jest "na bogato" i ma byc swiety spokoj, jak na razie dzieki Bogu tak jest, bylem na myjni, lalem karcherem i jest sucho
dlatego radze wszystkim ktorzy maja podobny problem,nie bawcie sie w nieskonczonosc, szkoda czasu i nakladu srodkow finansowych, wyciac wkleic i cieszyc sie Mazda...
pozdrawiam zyczac wszystkim czytajacym moje wypociny Wesolych Swiat oraz pomyslnosci w Nowym 2009 Roku oraz zeby sie nasze Mazdy zawsze drogi trzymaly!

Zresztą na tej aukcji jedna z felg ma uszkodzony rant.
Pomylić się przy opisie to ludzka rzecz, a to nie uszkodzenie tylko kropla wody po myciu!

dziwnie ta kropla wygląda jakoś
a pytałeś czy się pomylił w opisie ;>

Panowie....225/45 przy R15....masakra W życiu nie kupujcie takich felg. Zresztą na tej aukcji jedna z felg ma uszkodzony rant.

Pomylić się przy opisie to ludzka rzecz, a to nie uszkodzenie tylko kropla wody po myciu!

Jeżdżę już 2 tygodnie i kropla wody z klimy do kabiny już nie spadła.

A nie jest tak, że ta woda teraz może do kabiny nie kapie ale ścieka gdzie indziej? Bo ja wolę podkładać szmatę póki co, niż żeby mi coś zgniło od wilgoci i grzyb jakiś wylazł.
U mnie kapało dokładnie w tym samym miejscu.Zdemontowałem dolną część plastikowego kanału powietrza.W miejsscu ,gdzie łączy się z parownikiem (na zdjęciu z strzałką jeden wkręt a drugi z przodu zdjęcia pod kanałem ) całą krawędź posmarowałem grubo silikonem i złożyłem.Jeżdżę już 2 tygodnie i kropla wody z klimy do kabiny już nie spadła.Na krawędzi tego kanału była uszczelka z gąbki.Myślę,że ząb czasu ją trochę nadgryzł.W opisywanych przez kolegów przypadkach sądzę ,że może być podobnie.
Właśnie - trzebaby do strajku przekonać większą grupę "tankujących"...
...czyli właśnie po to jest ten temat

Można siedzieć i nic nie robić i wtedy na pewno nic nie zdziałamy.
Można też spróbować podać pomysł swoim znajomym, oni przekażą dalej, tamci znów dalej i już mamy wzrost geometryczny. Sami oceńcie czy warto kiwnąć palcem, ja tylko przypomnę pewne przysłowie które kiedyś wbiło mi się w pamięć:

"Gdyby każda kropla wody powiedziała 'Jestem niepotrzebna', nie byłoby dziś oceanu"

Ja zaś mijam ORLEN z daleka bo mają po prostu za wysokie ceny, alternatyw jest na szczęście wystarczająco dużo wkoło. Faktem jest jednak że ceny paliwa mamy porównywalne ze znacznie bogatszym zachodem ( Niemcami czy Francją ) co jest już po prostu idiotyzmem, widać jednak że rząd nie zdaje sobie sprawy że podniesienie cen paliwa ( przez zmianę wysokości akcyzy ) w krótkim czasie odbije się na większości gałęzi gospodarki.

jest świetnie wykalibrowany
- co oznacza, że jak tylko coś kapnie, nie zacznie machać wycieraczkami. Taką sytuację przewidzieli i jak przejeżdżając pod wiaduktami, raz czy dwa spadła mi wielka pojedyncza kropla wody i zamieniła się w denerwującą strugę - musiałem szybę spryskać i machnąć wycieraczkami "manualnie".
przeplywomierz w wielkim skrocie to 2 druciki ktore sie zarza, im szybciej powietrze oplywa drucik tym drucik sie schladza ci powoduje zwiekszenie natezenia pradu plynacy przez niego . Jakiekolwiek naruszenie mechaniczne powoduje spadek wartosci zmiane oporu
potrzeba preparatu ktory zostawia czysto powierzchnie a wWD40 Liqid moly itp zostawia warstwe antykorozyjna slizgowa i bog wie jeszcze jaka
potrzebny "czysty" preperat W zadnym wypadku nie moze byc ZRACY
dla ostrzezenia wystarczy kropla wody ze wyladuje na "druciku" i masz 99% szans ze sie przepali
dlatego tak dobrze miec dobry filtr powietrza i odpowiednio czesto go zminiac
na druciku osiada drobinki kurzu co powoduje zle odczystanie parametrow prze komputer - po wyczyszczeniu silnik moze dluza chwila wariowac ale max po 60 -70km uspokoi - po prostu komputer dostosowuje sie do nowych warunkow pracy

Często widzę przerobione doloty ze stożkiem niczym nie osłoniętym od spodu auta i czy w efekcie jest możliwość przy wjechaniu w kałuże, że woda dostanie się do wnętrza stożka?
Oryginalnie zrobiona puszka od filtra chroni przed wodą, kamieniami itp.
Czy taki montaż jest bezpieczny? Ciekawi mnie jeszcze przepuszczalność wody przez bawełniane stożki- jak to jest?
Z tego co wiem nawet kilka kropel wody które dostaną się do silnika może spowodować uszkodzenie cylindrów i remont silnika.


Jakiś czas temu, przy czyszczeniu stożka zrobiłem mały test. Filtr podstawiłem pod wodę z kranu i przez kilanaście sekund leciał na niego dość mocny strumień wody - i co - i nic. Nawet kropla ne przedostała się do środka. Po to jest olej, żeby bawełna nie puszczała wody, tylko ważne jest, żeby nie oszczędzać za bardzo na oliwieniu filtra, bo wtedy może być różnie. Na dolocie zrobiłem już jakeś 11000 km i jest ok. Przejechałem całą zimę i filtr wygląda normalnie, a dodam, że CAI w mx-6 jest montowany jest ekstrymalnie nisko

to jest czysty silnik

Tyle, że to jest Fiat Brava

Adaś, trzeba dokładnie zabezpieczyć aparat zapłonowy i ruszaj na myjkę. Po umyciu trzeba przedmuchać kanały świec i w razie potrzeby można też to zrobić z kominkami przy kopułce zapłonowej. Jeżeli jednak do aparatu nie dostanie się kropla wody, to nie ma takiej potrzeby. Odczekaj potem jakiś czas przed zapaleniem silnika...
Bede musial sprobowac na poczatek z tym proszkiem moze da rady
u mnie cieknie z lewej części chlodnicy jakby z rogu z tym ze boje sie ze ten wyciek jest za duzy zeby proszek dal rady ? jak silnik jest goracy to z chlodnicy kapie kropla za kropla :/
GofNet warto przy tak duzym wycieku bawić sie tym proszkiem do uszczelniania jak myslisz ?
poki co jezdze i dolewam wody... ale zrobic cos musze bo tak sie jezdzic nie da na dluzsza mete
i tak jak u Ciebie tez mam w kabinie zapach plynu...
No to czas na mnie... Kto ma słabe serce, niechaj nie czyta, ubierze pluszowe papucie, włączy Radio Maryja i posłucha proroków Ojca Dyrektora...

Od początku...

Samochód... Układ chłodzenia... Brak bąbelków podczas "przygazówek", brak białego dymu sugerujacego uszczelkę pod głowicą, brak lekkiego lub zauważalnego spadku mocy jednostki napędowej, brak oleju w płynie chłodzącym. Wygląda na to, że uszczelka pod głowicą jest zdrowa.

Dalej... Coś spływa z chłodnicy, ze zbiorniczka wyrównawczego też znika, więc korek sprawny.

Termostat? Nie ma nic do rzeczy. Otwiera/zamyka duży obieg.

Bąbelki w zbiorniczku wyrównawczym? Hmmm A nie jest to normalne? Dodatkowo jak usłyszysz "siorpanie", to oznacza, że albo płyn jest pobierany (układ chłodzenia podczas schładzania), albo oddawany (układ chłodzenia podczas nagrzewania). Do tej chwili wszystko OK.

Co mamy dalej? Ano w układzie zamkniętym suma mas na wejściu winna się równać sumie mas na wyjściu. A tak nie jest. Co to oznacza? Są dwa wytłumaczenia:
- Używasz wody i ona odparowuje (mało prawdopodobne).
- Układ zamknięty nie jest do końca zamknięty - nie jest szczelny.

Oooczywiście czytałem, że nie ma plam pod autem, ale wcale to nie oznacza, ża cieczy nie ubywa. Ona też może parować i zanim skapnie, to odparuje. Wystarczy, że na samej chłodnicy masz nieszczelność i kropla rozgrzanej cieczy spływając po żeberkach chłodnicy odparowuje!

Co sprawdzić? Przede wszystkim dokładnie trzeba obejrzeć chłodnicę. Zwłaszcza na rozgrzanym silniku. Układ chłodzenia w Mazdzie jest ciśnieniowy, więc przy rozgrzanym układzie chłodzenia ciśnienie jest większe a zatem i rośnie prawdopodobieństwo wycieków.
Później rzuć okiem na dół chłodnicy. Tam masz króciec, którym zimna cieczy płynie do silnika. Suchą dłonią obmacaj połączenie gumowego węża z plastikowym króćcem.
Podobnie zobacz przy wężach idących do/z nagrzewnicy (do kabiny).
Zerknij też na pompę wodną oraz termostat. On nie ma nic do rzeczy (czy jest sprawny, czy nie), ale może mieć wycieki i wtedy tego nie zauważysz, bo ciecz od razu będzie odparowywała na ściankach silnika.

Dobra. Koniec seksu, majtki na <> i lulu :-)

Pozdrawiam
..::GofNet::..

na wolnych obrotach wskazówka obrotomierza spada do ok 250obr/min i znowu sie podnosi, w odstepach co kilka sekund ( jakby oddychal), a jak spada to sie całe auto trzesie
tyle że mnie po kilku godzinach normalnej pracy po umyciu raptem porządnie kichnęła i zgasła... W 5 minut rozebrałem obudowe filtra - gaziarze się postarali i na szczęście nadal mogę oglądać magiczne druciki Po złożeniu jednak nie chciała wejść na obroty, miała diure między 1,5 a 3 tyś. a po ujechaniu 2 km zgasła... Powodem tego wszystkiego okazała się kropla wody która wcekła do wtyczki na kopółce... Po przedmuchaniu wszystkich złączy, kabli WN wszystko wróciło do normy.
Wpada w ucho

BTW Właśnie sie zorientowałem że wczoraj nie spadła na mnie nawet kropla wody
Z dzienniczka siostry Faustyny:

+ Kiedy raz poszłam na świat do spowiedzi, trafiłam, że mój spowiednik odprawiał Mszę św. Po chwili ujrzałam Dziecię Jezus na ołtarzu, które pieszczotliwie i z radością wyciągało rączęta do niego, jednak ów kapłan po chwili wziął to piękne Dziecię w ręce i połamał i żywcem je zjadł. W pierwszej chwili uczulam niechęć do tego kapłana z powodu takiego postępowania z Jezusem, ale zaraz zostałam oświecona w tej sprawie i poznałam, że bardzo jest miły Bogu ów kapłan. (Dz 312)

Kiedy byłam w pewnej świątyni z jedna Siostra na Mszy św. odczuwałam wielkość i majestat Boży, czułam, że świątynia ta jest przesiąknięta Bogiem. Majestat Pana ogarniał mnie, chociaż przerażał, to jednak napełniał mnie spokojem i radością; poznałam, że Jego woli nic się sprzeciwić nie może. O, gdyby dusze wszystkie [wiedziały] Kto mieszka w świątyniach naszych, to nie byłoby tyle zniewag i nieuszanowania w tych miejscach świętych. (Dz 409)

21/III.35. Często w czasie Msz św. wiedze Pana w duszy, czuję Jego obecność, która mnie na wskroś przenika. Odczuwam Jego Boskie spojrzenie, rozmawiam z Nim wiele bez słowa mówienia, wiem, czego pragnie Jego Boskie Serce i zawsze pełnię to, co Jemu się lepiej podoba. Kocham do szaleństwa i czuje, ze jestem kochana przez Boga. W tych chwilach kiedy się spotykam w głębi wnętrzności z Bogiem, czuje się tak szczęśliwa, że nie umiem tego wypowiedzieć, są to chwile krótkie, bo dusza nie zniosłaby ich dłużej, musiałoby nastąpić rozłączenie od ciała. Chociaż chwile te są bardzo krótkie, jednak ich moc, która się udziela duszy pozostaje na bardzo długo. Bez najmniejszego wysiłku czuje głębokie skupienie, które mnie wówczas ogarnęło – nie zmniejsza się, chociaż rozmawiam z ludźmi, ani nie przeszkadza mi do spełniania obowiązków. Czuję stałą obecność Jego bez żadnego wysilenia duszy, czuję, ze jestem złączona z Bogiem tak ściśle, jak się łączy kropla wody z bezdennym oceanem.

W ten czwartek uczulam łaskę te pod koniec pacierzy, która trwała wyjątkowo długo, bo przez całą Mszę św., ale myślałam, że skonam z radości. W tych chwilach poznaje lepiej Boga i Jego przymioty i także poznaje siebie i nędzę swoją i zadziwia mnie wielkie uniżenie Boga do tak nędznej duszy, jak moja. Po Mszy św. czułam się cala pogrążona w Bogu i przytomne mi każde spojrzenie Jego w głąb serca mojego. (Dz 411)


+ Godzina św. - Czwartek. W tej godzinie modlitwy, Jezus pozwolił mi wejść do Wieczernika i byłam obecna co się tam działo. Jednak najgłębiej przejęłam, (mię chwila) się chwilą, w której Jezus przed konsekracją wzniósł oczy w niebo i wszedł w tajemniczą rozmowę z Ojcem Swoim. Ten moment w wieczności dopiero poznamy należycie. Oczy Jego były jako dwa płomienie, twarz rozpromieniona, biała jak śnieg, cała postać majestatyczna, Jego dusza stęskniona, W CHWILI KONSEKRACJI ODPOCZĘŁA MIŁOŚĆ NASYCONA - ofiara w całej pełni dokonana. Teraz tylko zewnętrzna ceremonia śmierci się wypełni zewnętrzne zniszczenie, istota jest w Wieczerniku. Przez całe życie nie miałam tak głębokiego poznania tej tajemnicy, jako w tej godzinie adoracji. O, jak gorąco pragnę, aby świat cały poznał tę niezgłębioną tajemnicę. (Dz 684)

2/1I.1937. Dziś skupienie Boże od rana przenika moją duszę; w czasie Mszy św. myślałam, że zobaczę małego Jezusa, ja[k] często widzę, jednak dziś widziałam w czasie Mszy św. Jezusa Ukrzyżowanego. Jezus był przybity do krzyża i w wielkich mękach. Dusza moja została przeniknięta cierpieniem Jezusa, w duszy i ciele moim, chociaż w sposób niewidzialny, ale równie bolesny. O, jak straszne tajemnice dzieją się w czasie Mszy św. Wielka tajemnica się dokonywuje w czasie Mszy św. Z jaką pobożnością powinniśmy słuchać i brać udział w tej śmierci Jezusa. Poznamy kiedyś co Bóg czyni dla nas w każdej Mszy św. i jaki w niej dla nas gotuje dar. Jego Boska miłość, tylko na taki dar zdobyć się mogła. O Jezu, Jezu mój, jak. wielkim bólem przeniknięta jest dusza moja, widząc tryskający zdrój żywota z taką słodyczą i mocą dla każdej duszy. - A jednak widzę dusze zwiędniałe i usychające z własnej winy. O Jezu mój, spraw, niech moc miłosierdzia ¬ogarnie te dusze.(Dz 913-914)
1000 dorosłych Polaków, heh... A w Polsce wszystkich Polaków jest prawie 39 milionów i ten tysiączek to niemal jak kropla wody w kałuży.
Nie oznacza oczywiście, że wiedza Polaków o ich wyznaniu ma się dobrze, bo w rzeczywistości faktycznie kuleje. Ale śmieszą mnie tego typu ankiety. Niech spytają 39 milionów Polaków, wtedy będzie można coś rzec i ewentualnie zadziałać.


Pierwszy statek pasażerski na Jeziorze Żywieckim
dziś
Jest szansa, że po raz pierwszy w historii Jeziora Żywieckiego zacznie po nim pływać statek pasażerski. Potrzebna jest jeszcze tylko zgoda marszałka województwa śląskiego. Pomysł spuszczenia na wodę statku napędzanego silnikiem ma zarówno zwolenników, jak i przeciwników.

Statek, który może pomieścić około 60 pasażerów, od lat stoi na brzegu Jeziora Żywieckiego w Tresnej.

- Zrobiłem go z pomocą stolarzy z Kocierza na konstrukcji ruskiego statku, który dziś miałby ponad 40 lat. Kiedyś ten stateczek pływał po Wiśle, kupiłem go w Łączanach (powiat wadowicki) - opowiada Tadeusz Galas.

Przez cztery lata załatwiał formalności, żeby statek mógł zostać zwodowany. Dokumenty zezwalające na pływanie po jeziorze stateczku wydały m.in. Polski Rejestr Statków w Gdańsku, Urząd Żeglugi Śródlądowej z Krakowa, krakowski Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej, Starostwo Powiatowe w Żywcu.

- Wydaliśmy zezwolenie, bo nam pomysł się podoba. Malutki stateczek może przyciągnąć dodatkowych turystów nad jezioro - uważa starosta żywiecki Andrzej Zieliński.

Brakuje tylko zgody marszałka województwa. Dokumenty trafiły do Wydziału Ochrony Środowiska Śląskiego Urzędu Marszałkowskiego.

- Zajmujemy się tą sprawą- zapewnia Tomasz Żak z wydziału prasowego Śląskiego Urzędu Marszałkowskiego.

Nie wszystkim jednak pomysł się podoba. Głowami kręcą wędkarze.

- Dookoła jeziora mają zostać wybudowane hotele i pensjonaty, więc musi być jakaś atrakcja dla gości. Ale my cenimy ciszę i spokój, a nie takie formy wypoczynku jak pływanie statkiem po jeziorze. Jak zezwoli się, żeby po akwenie pływał statek, to z czasem pozwoli się także na skutery wodne - uważa wędkarz z Katowic Karol Piątkowski.

- Nad jezioro przyjeżdżają wycieczki szkolne, turyści z całej Polski. Chcą czegoś więcej niż wrzucania kamyków do wody i patrzenia na góry - mówi Galas.

Co się stanie, gdy zaprotestują ekolodzy?

- Silnik napędza śrubę, która dotlenia wodę, więc o czym tu mowa? Napęd jest tak skonstruowany, że nawet kropla oleju nie przedostanie się do wody - zapewnia właściciel jednostki.

W poniedziałek specjalna ekipa zacznie odnawiać statek. Robotnicy m.in. pomalują wszystkie elementy statku, a na burtę naniosą jego nazwę "Ziemia Żywiecka". Jeśli tylko marszałek wyda zgodę, to uroczyste wodowanie i nadanie imienia odbędzie się na początku czerwca.



Atrakcje nie dla każdego

Nad Jeziorem Żywieckim nie ma zbyt wielu atrakcji dla turystów. Najbardziej zadowoleni są ci, którzy uprawiają sporty wodne. W okolicy jest trochę wypożyczalni sprzętu wodnego, żaglówek czy rowerków wodnych. W tym roku nowością jest szkoła i wypożyczalnia sprzętu do kitesurfingu (odmiana surfingu, ale różni się od niego techniką prowadzenia deski po wodzie), wprowadzona przez klub Mega. Do tej pory w Medze preferowano windsurfing, można było też pożyczyć kajaki. Na realizację śmiałych planów nad jeziorem, czyli budowę kilku supernowoczesnych hoteli SPA %07z całą infrastrukturą dla wypoczywających i amatorów sportów wodnych czeka rzesza turystów. Do Euro 2012 oblicze brzegów Jeziora Żywieckiego powinno się zmienić na lepsze.

Marianna Lach - POLSKA Dziennik Zachodni
Wspominałem może o "skromnych" planach Bahrajnu?

Więc z tego miejsca chciałbym przeprosić Bahrajn za niedocenienie i nieprzyuważenie pewnych "drobnych" inwestycji...

Jak wiadomo, Bahrajn to państewko wyspiarskie, a że położone w Zatoce Perskiej, ma w sobie dwa wielkie bogactwa:
1. Pustynie i tony pustych przestrzeni piaszczystych;
2. Ropa naftowa - wydobywana wokół samej wyspy.

Dlaczego ta pustynia jest takim bogactwem? Chociażby dlatego, że jest tam pełno piasku, który można przewieźć w inne miejsce. O co chodzi?
Otóż pamiętacie Palmy z Dubaju?
Bahrajn realizuje projekty o wiele dalej idące, ba, ich przebiegiem interesuje się taka metropolia jak Tokio, które tez zaczyna narzekać na brak miejsca na lądzie i planuje budowę wszystkiego nowego na sztucznych wyspach wokół Zatoki Tokijskiej.

Ale do rzeczy.
Lulu Island ("Wyspa Perłowa", również na Google Earth (stan obecny) i ScyscraperCity) ma być stołeczną wysepką zawierającą wszystko to, co posiadać powinna porządna marina (ze szczególnym uwzględnieniem tych bogatszych żeglarzy), tak więc uświadczymy tu wille, apartamentowce (w tym 30-piętrowy) i hotele, jak również galerie wystawowe i handlowe, no i teatr. Koszt tej inwestycji to jedynie 1,25 mln $, także z tą inwestycją problemów nie powinno być.
Usytuowana będzie niedaleko wspomnianego wcześniej Bahrain Financial Harbour i opisanego poniżej Abraj Al Lulu.

Abraj Al Lulu ("Wieże Perłowe", również na ScyscraperCity) mają być apartamentowcem złożonym z trzech przylegających do siebie wież (200, 165 i 200m) za 252 mln $. Jak na współczesne condominium (podoba mi się nazwa;-P) posiada wiele restauracji, własne centrum handlowe, basen i inne drobiażdżki podwyższające ceny za metr kwadratowy.

W niedalekim od stolicy Al Muharraq powstaje projekt Juzur Amwaj (na Google Earth stan obecny, również na ScyscraperCity), czyli coś jak Palmy, tylko nie tak niskie i nudne;-) Nie będę się zbytnio rozpisywać o wielu willach i 42-piętrowych apartamentowcach, powiem tylko, że to ma kosztować 1,5 mld $. Oj, maluśko, maluśko, maluśko...

Króciutko o Al Areen Resort (ScyscraperCity) - ma być regionalnym centrum SPA.

Bahrain International Airport się rozwija jak ta Róża Pustyni, która stoi w uśpieniu, a gdy dotrze do niej chociaż kropla wody - ściga się z czasem by wydać nasiona.

Lecz inne projekty, jak Riffa Views, 5-cio gwiazdkowe hotele, Marina West Resort (też na ScyscraperCity), warta 1,5 mld $ Bahrain Bay, Park Technologiczny, ogromne centrum handlowe - one wszystkie wyglądają dość słabo w porównaniu z poniższą rewelacją.

W Durrat Al Bahrain (na Google Earth i na ScyscraperCity) jest czymś w rodzaju bahrajnskiej Palmy, ale, moim zdaniem, duuuużo lepiej to wygląda. Koszt to 1,2 mld $.

No i różne inne inwestycje, do których poszukiwań zapraszam serdecznie...;-)


Poza tym - słówko podsumowania.
Kolejne petrodolary idą w ruch, ale widać, iż tutaj tzw. architektura jest inaczej rozumiana niż w Dubajju. Staranniej to wszystko jest przygotowane, nie ma raczej projektów "na odwal", oraz nie są tak sztampowe (trzy takie same palmy kontra "rybki" tudzież inne sztuczne mariny - na mnie to robi większe wrażenie).
Poza tym - i tak wszystko na dluzsza mete na marne, bo nas zaleje woda z topniejacych lodowcow...
jak masz wątpliwości co do komputera to włącz w nim jakiś program sprzętowy i sprawdź.

mówisz "kropla wody spadała do stawu" hm.... podgłośnij muzykę to nie będziesz tego słyszał

zawsze jest rozwiązanie na problem
Hmm, posłuchałem dobrze i to nie jest przeskok, to jest tak jakby kropla wody spadała do stawu.
Nie ma sensu dawać królikom mineralnej, skoro i tak nadmiar minerałów może im szkodzić (zmiana jednej na druga może nie pomóc, bo polskie wody są zmineralizowane w bardzo podobny sposób), najlepsze są wody źródlane.
Przepatrzyłem kiedyś wszystkie etykietki w markecie i wyszło że "Kropla Beskidu" jest najsłabiej zmineralizowaną wodą na rynku (z resztą wystarczy skosztować - smakuje jak kranówa - trzeba mieć zlasowany mózg przez TV żeby kupować taką wodę, w kraju w którym jest tyle rodzajów mineralnej w tak dobrych cenach) i właśnie ten "wyśmienity" produkt Cocacoli daję Romkowi.
Żywiec (też smakuje jak kranówa) też byłby dobry dla zwierzaków, ale w testach konsumenckich wypada tragicznie (bakterie coli - gdyby woda z kranu miała takie wyniki, to ujęcie zostałoby zamkniętę przez sanepid!).
Należy też dodać że istnieją w Polsce miejsca w których miejskie wodociągi zaopatrywane są w wodę ze studni głębinowych - taka woda jest zdatna do picia zarówno dla ludzi jak i dla zwierzaków.
A co do atestów, to polecam artykuł w Przekroju sprzed ok. miesiąca - te atesty to totalna fikcja i absolutnie nic nie znaczą (taki atest po prostu się kupuje - dasz 50 koła i na kranówkę ze swojego domu dostaniesz atest). Najlepszy dowód, że właśnie Żywiec z bakteriami coli miał atest "IMiD" jako zalecany w żywieniu niemowląt :]
Ja moim królom zawsze podawałam zieleninki, na której znalazła się kropla, czy dwie wody i dobrze to tolerowały. Początkowo dokładnie suszyłam, jak je przestawiałam na nowe jedzonko, ale teraz już jest wszystko w porządku
Tylko mam problem z Filipem, bo dzisiaj znalazłam dwa razy cekotrofy, których on nie zjadł, a nie jest przejedzony. Granulatu je ledwo ledwo, bo coś nie przepada. Warzywa podaje w dpowiednich ilościach. On najbardziej lubi jeść siano. Je sianko w swojej klatce, a jak mu cos odbije, to biegnie do klatki Miśki i sobie zjada jej sianko. Klatka Miśki jest zamknięta, jak on biega po pokoju, bo raz wskoczył do niej i poprzewracał wszystko do góry nogami, a żwirek z jej kuwety latał w powietrzy i był wszędzie, a potem jeszcze nasikał na środku klatki Z zewnątrz podjada jej sianko z paśnika Tylko te cekotrofy... Wiem, że w nocy zjada, bo nie znajduję żadnych w klatce... Ale dlaczego nie zjadł te dwa razy jak go wypuściłam?
Królikowi można pokazać skąd z poidła wylatuje woda. Wystarczy dotknąć tej "kulki" aby kropla wody poleciała nam na palec i podsunąć królikowi pod pyszczek.
Nie chcę Cię wprowadzać w błąd dlatego napisze tylko odp na kilka punktów.
Punkt2: uważam ,iż tu chodzi o budowę cząsteczek: ziarnko piasku jest to ciało stałe , które ma określony kształt, cząsteczki tego ciała są ze sobą mocno złączone , trudno zmienić ich objętość. Dlatego łatwo unoszone są przez wiatr. Kropla wody to oczywiście ciecz, która nie ma określonego kształtu.
Punkt5: W lecie linie elektryczne powinny lekko zwisać ze słupów, ponieważ zgodnie ze zjawiskiem rozszerzalności w zimie się zwężają , co spowodowałoby ich przerwanie.
Każde ciało pod wpływem ogrzewania zwiększa swoją objętość, a pod wpływem oziębiania kurczy się.

Czy ktoś może powiedzieć o sobie, że napił się tej wody i już nie odczuwa pragnienia? Co to za woda i jaki ma smak, jak wygląda proces jej picia? ....

każdy w sobie specyficzny sposób odczuwa to pragnienie... a pragnie tym bardziej im realniej otrzymał mozliwość 'skosztowania'... fakt, Karolinko, że sama nie zwracałam uwagi na słowa piosenki... aż coś się stało ... czym zostałam zaskoczona... 'zobaczyła' treść słowa wiara...
na ile to ma związek z wodą... a tak to realnie można dzielić na krople... i jest tak cenne jak kropla wody na pustynii, ale dla nas pustynią jest nasze życie, bez tej kropli życie ma inne barwy...
Ja prosze o motyw h2o wystarczy kropla wody < dla siostry> rozdzielczosc 240/320



Edit by Robek:
poprawiłem rozdzielczość bo jakąś niestworzoną podałeś
Akwarium: 14 litrów (35x19x21)

Parametry: temperatura - ok. 19-21*C, reszta - nie mierzona;

Filtracja: Hagen Aqua Clear 20

Oświetlenie: dzienne (okno północne)

Nawożenie: przy dolewaniu wody 1 kropla Bioflorinu Tropicala

Podłoże: piasek kwarcowy 1-2mm, 2 kg

Flora:
Christmas Moss Vesicularia montagnei
Creeping Moss Vesicularia sp
Flame Moss Taxiphyllum sp.
Java Moss Taxiphyllum barberi
Microsorium pteropus Windelov
Phoenix Moss Fissidens fontanus
Pelia Monosolenium tenerum
Riccia fluitans
Stringy Moss Leptodictyum riparium
Salvinia natans
Taiwan Moss Taxiphyllum alternans
Utricularia vulgaris pływacz zwyczajny
Weeping Moss Vesicularia ferrei
Willow moss Fontinalis antipyretica

Fauna:
x - Cyclops sp oczliki
x - Cypris pubera małżoraczki
x - Melanoides tuberculata świderki
2 - neocaridina heteropoda var. red wisienki
x - Physella acuta rozdętki zaostrzone
x - Tricladida spp wypławki

Wystrój:
Dębowe gałązki, liście dębu, połamana skorupa kokosa, korzeń.
Mój profesor Henryk Elzenberg mówił, że 'należy podjąć z całą odwagą, na jaką nas stać, walkę, aby w świecie chaosu, okrucieństwa, głupoty, w świecie przemijania i niepewności organizować obszary ładu i sensu'...


Trzcina

Nieco mgły
kropla wody
jak mówi Pascal
wystarczy

a tu tymczasem
deszcze komet
kamienny płaszcz
i żywy ogień

a tu
dziesięć spiżowych tablic
na straży
pięciu skulonych zmysłów

Daj nam śmierć
do ramion
do ust
do czoła
nie wyższą
nieco mgły
kropla wody
wystarczy

Zbigniew Herbert
Chyba mało jeszcze jeździsz,przyjacielu - pamiętaj - na drodze nigdy nie należy mieć zaufania do kierowcy drugiego samochodu ani nawet do pieszych - nigdy nie wiesz,co on zrobi.Nawet jak ty masz pierwszeństwo,bo przez skrzyzowanie jedziesz prosto,a ten z naprzeciwka skręca w lewo i powinien cię przepuścić,to zawsze jest możliwość,że będzie chciał to zrobić przed tobą,bo może ma lepszy samochód,bo może chce zaimponoweać dziewczynie,bo może być pijany albo pojedzie na hamca,bo się zamyśłił,zagapił,albo co ostatnio bardzo często się zdarza,gadał przez telefon.Pamiętaj - na drodze nigdny nie miej zaufania do nikogo.Nawet jak na skrzyżowaniu ktoś ci mruga światłami,bo chce cię przepuścić,to musisz sprawdzić,czy inny wariat go nie wyprzedza,albo czy z drugiej strony coś nie jedzie.
A tak jak napisałem,jazda samochodem to loteria - wyjeżdżając z domu,nigdy nie wiesz,czy do niego wrócisz cało.Nawet na prostej drodze,na której jedziesz tylko ty i samochód z naprzeciwka,może zdarzyć się stłuczka bądz powazny wypadek - kierowca z naprzeciwka może dostać zawału(były już takie przypadki),może zasnąć za kierownicą,może być pijany itd,itd i zjechać na twój pas i walnąc w ciebie.Albo droga prościutka,puściutka,a tu z jakiegoś gospodarstwa wyskakuje ci np. pies,który skutecznie cię wystraszy i możesz wjechać w płot bądz do rowu.Albo podobna sytuacja przez las bądz pola - wyskakuje sarna bądz jakiekolwiek inne zwierze i już kraksa.
Sytuacje które tu opisałem,to tylko kropla wody w oceanie możliwości sytuacji na drodze.Na drodze nigdy nie miej do nikogo zaufania,a oczy trzeba mieć w d...e.
Juz Ci skopiuje bo nie chce mi sie pisac od nowa
A dzis rano miałysmy z Pati a w zasadzie ona straszny wypadek.
Wyobrazcie sobie ze daje jej jogurt na sniadanie ( a wczesniej postawiłam cały czajnik wody sobie na kawe i jej na herbate ) i ona je a w pewnym momencie słysze czajnik sie wyłaczył, Pati zeskakuje i do kuchni a ja ją wołam i słysze nagle uderzenie plastiku (czajnik-> to juz wiedziałam) i jej płacz!!!
Rzuciłam ten serek na ziemie i lece do kuchni, patrze a czajnik lezy na blacie, woda z niego leci a PAti stoi przy scianie sztywna i płacze. Serce mi chyba przestało na moment bić. Wlazłam na bosaka w ten wrzątek, PAti pod pache i do łazienki. Ogladałam ja z kazdej strony ale była suchutka, ciuszki suche, jedynie chyba kropla spadła jej na raczke i ma czerwona plame na kciuku.
I pozniej zaczełam sie zastanawiac jak to zrobiła i doszłam do wniosku ze ona ten czajnik zdjeła z tego dna i nie utrzymała i sie jej majdnął. Dzieki Bogu ze w drugą strone i ze ona od razu odbiegła stamtąd i jak próbowałam tak zrobic to czajnik bardziej ciagnie w strone ta co sie go trzyma za ucho a u niej akurat poleciał w odwrotną. Potem sie rozbeczałam i klekałam i dziekowałam Bogu bo wierze ze to Opatrznosc Boska nad nią czuwała bo gdyby ten czajnik poleciał tak jak sie sam przewaza to ten cały wrzatek wylałaby sie jej na głowe i spływał po ciele!!!Normalnie patrze na nia i nie wierze ze nic jej nie jest!!!!!
Ten czajnik stał tam od zawsze a obok szafki mop, wiadro itd. i nigdy tam nie wchodziła, nigdy az do dzis. Oczywiscie wszystko juz poodsuwane, ale co przeszłam to moje i naprawde to był szok!!!

Czesc Babki \

Nie wiem co pisałyscie bo nie nadrabiam!!!

Co sie dzieje???

A dzis rano miałysmy z Pati a w zasadzie ona straszny wypadek.
Wyobrazcie sobie ze daje jej jogurt na sniadanie ( a wczesniej postawiłam cały czajnik wody sobie na kawe i jej na herbate ) i ona je a w pewnym momencie słysze czajnik sie wyłaczył, Pati zeskakuje i do kuchni a ja ją wołam i słysze nagle uderzenie plastiku (czajnik-> to juz wiedziałam) i jej płacz!!!
Rzuciłam ten serek na ziemie i lece do kuchni, patrze a czajnik lezy na blacie, woda z niego leci a PAti stoi przy scianie sztywna i płacze. Serce mi chyba przestało na moment bić. Wlazłam na bosaka w ten wrzątek, PAti pod pache i do łazienki. Ogladałam ja z kazdej strony ale była suchutka, ciuszki suche, jedynie chyba kropla spadła jej na raczke i ma czerwona plame na kciuku.
I pozniej zaczełam sie zastanawiac jak to zrobiła i doszłam do wniosku ze ona ten czajnik zdjeła z tego dna i nie utrzymała i sie jej majdnął. Dzieki Bogu ze w drugą strone i ze ona od razu odbiegła stamtąd i jak próbowałam tak zrobic to czajnik bardziej ciagnie w strone ta co sie go trzyma za ucho a u niej akurat poleciał w odwrotną. Potem sie rozbeczałam i klekałam i dziekowałam Bogu bo wierze ze to Opatrznosc Boska nad nią czuwała bo gdyby ten czajnik poleciał tak jak sie sam przewaza to ten cały wrzatek wylałaby sie jej na głowe i spływał po ciele!!!Normalnie patrze na nia i nie wierze ze nic jej nie jest!!!!!
Ten czajnik stał tam od zawsze a obok szafki mop, wiadro itd. i nigdy tam nie wchodziła, nigdy az do dzis. Oczywiscie wszystko juz poodsuwane, ale co przeszłam to moje i naprawde to był szok!!!

Buziam Was
Witam, już czwarty dzień boli mnie szyja z tyłu, ale tak bardziej z prawej strony.rwanie promieniuje do łopatki i ręki.Nie mogę zbytnio ruszać głową bo boli, chociaż jak nie ruszam to też odczuwam lekkie rwanie.
Co to może być?
Zbiegło się to z zaburzeniem widzenia, które trwało jakieś pół godziny.
Miałam wrażenie, że mam coś na oku co przesłania widzenie- jakby kropla wody i takie ruszające się bąbelki dookoła.
Oczywiście byłam u okulisty i pani doktor stwierdziła, że oczy w porządku, że jedynie było to jakieś posklejanie ciała szklistego w oku.
Czy to może mieć ze sobą związek? Czy może ta szyja to po prostu bóle mięśni?
Boli mnie tam szyja nawet jak połykam ślinę, gdy mam głowę obróconą.
Co robić?
Jaskinie jako nieodłączny element pejzażu górskiego bardzo lubię zwiedzać. Jakie są góry to widać z daleka, ale co kryją w swoim wnętrzu trudno wypatrzyć.
Słowacja została dość obficie obdarzona przez naturę w jaskinie. Jedne większe, inne mniejsze z różna szatą naciekową zawsze budzą ciekawość. Napewno nie ma dwóch nawet podobych do siebie jaskiń.
Bardzo mile wspominam pobyt w jaskini Harmaneckiej, bardzo ciekawa jest Aragonitowa i Ochtinska.
W dolinie Demianowskiej obydwie warte zwiedzenia.
Kompleks jaskiń Domica robi wrażenie, można przepłynąć łodzią na węgierską stronę do jaskini Agtelek.
Polecam także jaskinie w postojnej na terenie Chorwacji, aby dotrzeć do najbardziej atrakcyjnej części jaskini jedzie się podziemną kolejką kilka km.
Ostatnio oglądałem jaskinię Ursilor w masywie Bihor w Rumunii, ze szczątkami niedźwiedzia jaskiniowego.
Na złą pogodę w górach jaskinie są najlepsze, nie zmokniemy, tylko gdzieniegdzie kropla wody spadnie.
Śliczny odcinek! Bardzo mi się podobają te wszystkie opisy. Masz bardzo ładny styl. Wiem, ze się powtarzam, ale chcę cię w tym upewniać abyś o tym nie zapomniała i nie przestała pisać. Tak to czasami jest, ze tela nie ma tylu komentarzy ile by się chciało, ale jestem pewna, że więcej osób czyta twoja telcię tylko po prostu nie ma czasu na jej komentowanie.

Fajnie, że Andres i Marcos się pogodzili. Łączy ich prawdziwa męska przyjaźń i mam nadzieję, że nic tego nigdy nie zniszczy. Nie podobało mi się to, że młody Vergara przypomniał przyjacielowi o tym zakładzie. Denerwuje mnie, iż pomimo tego, że jest zakochany i jest z Laurą to nadal bawią go takie rzeczy. Myślałam, że stał się dojrzalszy, ale niestety najwyraźniej się pomyliłam. Po za tym wie, że panienka Noriega jest przyjaciółką jego ukochanej więc mógłby pomóc jej nic nie mówiąc o zakładzie o którym Marcos najwyraźniej zapomniał. Chłopak coś do niej czuje, ale jest pewien, że to nie jest miłość... Ciekawe... Może sam jeszcze nie wie, ze to jest miłość, bo nigdy nie był zakochany? Widać, ze Ana już coraz bardziej przekonuje się do młodego Ricco i szkoda by było jakby miała znowu się na nim zawieść. Zapewnienie Marcosa, że czarnowłosa już wkrótce będzie jego dziewczyną nie wróży nic dobrego... Coś czuję, że wkrótce oboje będą cierpieć przez ten nieszczęsny zakład...

Andres jest bardzo zakochany w Laurze i nazywa ja swoją księżniczką... Ale ta Maritza się mu podoba... Chłopakowi zapewne trudno będzie oprzeć się pokusie gdy ta dziewczyna będzie go uwodzić. Przecież jeszcze nie dawno młody Vergara był niesamowitym podrywaczem, który nie odpuścił żadnej panienki. Czy miłość do ukochanej okaże się silniejsza od czyhających wokół pokus? Mam nadzieję, że tak, chociaż jestem prawie pewna, ze nie obędzie się bez komplikacji i Maritza trochę namiesza. Można powiedzieć, ze to będzie taka próba miłości... Okaże się jak wielką siłę ma uczucie, którym Andres darzy swoją dziewczynę. Marcos słusznie zauważył, ze Laura nie wybaczyłaby mu zdrady.

Carlos osiągnął swój cel. Patricia się w nim zakochała. Jego upór i wytrwałość zostały sowicie nagrodzone. Nigdy nie wolno rezygnować z marzeń, bo tylko ich zrealizowanie może przybliżyć nas do gwiazd. Scenka w parku urocza. Niby taka zwykła sytuacja: randka dwojga zakochanych ludzi a jednak jest w niej coś magicznego, coś co sprawiło, iż na mojej twarzy pojawił się uśmiech. Taka pierwsza miłość jest najpiękniejsza... Czysta i nieskazitelna jak jak kropla wody spadająca spośród obłoków. Mam nadzieję, że Paty i Carlos nie pozwolą jednak aby zmieszała się ona z innymi ludźmi i aby dotknęła tych wszystkich ziemskich uczuć jak zawiść i zazdrość. Powinni pielęgnować to uczucie, które jest jak róża. Teraz jest ona jeszcze młoda, ale już wkrótce może rozkwitnąć w pełni swego pięknego blasku. Mam nadzieję, że miłość Carlosa zmieni Patricię i nie będzie ona już tak intrygowała jak do tej pory. Może wyzna prawdę o tym co ona i jej przyjaciółka zrobiły by zaszkodzić Laurze? Może dzięki temu Andres mógłby wrócić do dawnej szkoły?

Valeria ma dosyć ciężki problem. Z jej rozważań wynika, ze nie może się zdecydować na żadnego ze swoich dwóch adoratorów. Simon bardzo jej się podoba, ale obawia się tego, iż chłopak spotyka się z nią tylko ze względu na jej zmianę w piękną dziewczynę. Natomiast Bruno jest dla niej wspaniałym przyjacielem na którego może liczyć i któremu zawsze będzie wdzięczna za to co dla niej zrobił. Myślę jednak, że bardziej ciągnie ją do Simona jednak nie chce się do tego przed sobą przyznać, bo wie, ze skrzywdziłaby tym Bruna, który tak wiele dla niej zrobił a po za tym nie jest pewna Simona. Nie powinna już jednak tak dłużej z nimi pogrywać, bo ktoś tu będzie cierpiał. Ciekawi mnie kto przez tak długi czas obserwuje dziewczynę. Może to jej ojciec, który boi się przed nią ujawnić?

Szkoda mi Victorii... Biedactwo, tyle przeszła, nie dziwię się, ze tak jej ciężko. To wszystko jest takie straszne...

Cieszę się, że Ivonne nareszcie wybudziła się ze śpiączki w której była już przez tak długi czas. Wzruszyły mnie wspomnienia Laury. Widać, ze dziewczyna bardzo kocha swoją siostrę. Łączy ich niesamowicie silna i piękna więź. Są dla siebie siostrami, przyjaciółkami, najlepszymi powierniczkami...

Czekam na kolejny odcinek (mam nadzieję, że ukaże się jak najszybciej, bo nie mogę się już doczekać scen z Aną i Marcosem),

Pozdrawiam ;*
39 i pół
1300 gramów
2000 Malibu Road
90210
Adam i Ewa
Agentki
Aguila Roja
Ally McBeal
Alternatywy 4
Amas de casas desesperada
Amas de casas desesperada (Argentyna)
Amas de casas desesperada (Kolumbia)
Anna und die Liebe
Arabella
As The World Turns
Barwy szczęścia
Beverly Hills
Bez skazy
Bill Cosby Show
Blue Water High
Boston Public
Brothers and sisters
Brzydula
Buffy postrach wampirów
Californication
Chirurdzy
Cobra
Córki McLeoda
Crusoe
Cuda
Cudowne lata
Czas honoru
Daleko od domu
Daleko od noszy
Damages
Degrassi: nowe pokolenie
Dirt
Doogie Howser, lekarz medycyny
Dollhouse
Dom
Donas de casa deseperades
Doręczyciel
Dotyk anioła
Dr. House
Dr. Quinn
Dr. Who
Drużyna A
Dwie strony medalu
Dynastia
Dziwne przypadki w Blake Holsey High
Eerie, Indiana: Inny wymiar
Egzamin z życia
El Pantera
Eleventh Hour
Elisa z Rivombrosy
Epitafia
Everwood
Faceci na topie
Falcon Beach
Fashion House
Flashpoint
Flash Forward
Fringe
Gdzie pachną stokrotki
General Hospital
Geneza
Gęsia Skórka (Goosebumps)
Gorące Hawaje
Gorycz tropików
Greek
Gwiazda od zaraz
H2O - wystarczy kropla wody
Hannah Montana
Harper`s Island
Haunting
Herkules
Heroes
Hotel Babylon
How I Met Your Mother
Ich pięcioro
Internat
Inwazja
Jezioro marzeń
Joey
John Adams
Just Jordan
Klatka B
Kochaj mnie
Kochane kłopoty
Komisarz Rex
Kopciuszek
Kyle XY
Liceum na morzu
Londyńczycy
Łowcy skarbów
Medium
Melrose Place
Mentalista
Miami Sands
Miasteczko Point Pleasant
Miłość z o.o.
Mistrz i Małgorzata
Moonlight
Na dobre i na złe
Na kocią łapę
Na powierzchni
Na wariackich papierach
Najgorszy tydzień
Nie ma to jak hotel
Nie z tego świata
Nieśmiertelny
Noche Eterna
Odwróceni
Ojciec Mateusz
Oni, ona i pizzeria
Opowieści o seksie zwykłych ludzi
Ostry dyżur
Out of the blue
Pacific Blue
Paco i jego ludzie
Paradise Beach
Pensjonat pod Różą
Piękni
Plebania
Plotkara
Podróż do Ziemi Obiecanej
Pogoda na piątek
Poślubione armii
Powrót do życia
Prawa miasta
Privileged
Proste życie
Prywatna praktyka
Przygody Merlina
Przystanek Alaska
Rajskie klimaty
Ranczo
Reaper
Relict Hunter
Renegat
Robin Hood
Rodzina Duque
Rodzina zastępcza
Roswell: W kręgu tajemnic
Rozbitkowie
Rzym
Sabriana nastoletnia czarownica
Saint-Tropez
Samantha Who?
Samo Życie
Sąd rodzinny
Sąsiedzi
Simpsonowie
Seks, kasa i kłopoty
Seks w wielkim mieście
Siódme niebo
Słyszący myśli
Sophie - panna młoda mimo woli
Sue Thomas: F.B Eye
Summerland
Sunset Beach
Sześć stóp pod ziemią
Szkoła przetrwania
Szkoła złamanych serc
Szminka w wielkim mieście
Świat nonsensów u Stevensów
Świat Raven
Świry
Tajemnice Palm Springs
Tancerze
Teraz albo nigdy!
Terminales
Terminator: Kroniki Sary Connor
The 4400
The Cleaner
The girl of the playboy mansion
The L Word
The Tudors
To tylko gra!
Tożsamość szpiega
True Blood
Trzy na jednego
Twin Peaks
Tylko miłość
Ugly Betty
Uwaga faceci
Vanished
W labiryncie
Wonder woman
Wróżka
Wybrańcy fortuny
Wysoka fala
Xena: wojownicza księżniczka
Zabójcze umysły
Zagubieni z lotu 29
Zagubiony w czasie
Zaklinacz dusz
Zaopiekuj się mną
Złodziejska liga
Złotopolscy
Zmiennicy
Zoey 101
Żar młodości
Żona wstępna
Życie przede wszystkim
Bardzo lubie Michelle, a Matilda, żywy Heath, kropla wody

Ile w ogóle Charmed ma odcinków

PS. Czy wie ktoś może, jak się nazywa soundtrack z tego filmiku o czarodziejkach z youtube http://pl.youtube.com/watch?v=dgPXsup561o&feature=related


Oni robią takie różne czołówki, jest też czołówka np.z H20 wystarczy kropla wody czy gotowych an wszytsko Charmed ma 8 serii,w każdej po ok. 21 odc.
Dużo zależy od skręcenia puszki. Uszczelka powinna być bezwzględnie. Jeśli komuś to nie wystarczy, to warto użyć również silikonu. Przykładowo puszki z antenami, których używamy do naszych F@stBridge'y były testowane przez z znajomego. Skręcił ją (bez silikonu). Wsadził do wanny/wiaderka. Zalał wodą. Leżała przez jakiś czas. Do środka nie dostała się ani kropla wody. Jednak to zupełnie inne warunki niż dach. Sam mam taką puszkę na dachu bloku, w którym mieszkam. Blok 4 piętrowy. Puszka z F@stBridge'a przeżyła już kilka deszczy, silne wiatry, trochę zimna. Póki co wszystko idealnie. Sygnał cały czas stabilny. Z RB133C też nic się nie dzieje.

Jeśli montujemy jakiś prosty AP lub RB133/RB133C to plastikowa puszka z odpowiednią klasą szczelności będzie dobra. Natomiast wszystko powyżej montowałbym już w aluminiowych puszkach/skrzyniach.

Wszystko zależy od tego jak dobrej jakości będzie dana puszka. Zapewne są niejedne plastikowe, które jakością przewyższają te z metalu i odwrotnie. Trzeba po prostu "namacalnie" stwierdzić jak dana puszka jest wykonana. Akurat ta aluminiowa, która jest dostępna w naszym sklepie jest bardzo solidna.

Unikałbym natomiast bardzo tanich puszek z cienkiego plastiku, który już na początku jest lekko wygięty na niektórych ścianach. Dach to ciepło i zimno na zmianę. Jeśli plastik odkształci się jeszcze bardziej to i uszczelka nie pomoże.

Przy okazji. Nie proponowałbym wrzucać pochłaniaczy wilgoci do puszek. Zauważyłem, że magiczny Pan W. z Allegro sprzedaje je ostatnio i reklamuje jako złoty środek. Taki woreczek trzeba zmieniać co jakiś czas, a powiedzcie szczerze - kto zagląda co jakiś czas do puszek na dachach? Najczęściej montuje się je raz i tyle. Inna sprawa to sprawność takiego rozwiązania.

Reasumując. Puszki aluminiowe porządnie wykonane - tak. Puszki z grubego plastiku również porządnie wykonane tak. Tanie puszki z cienkiego plastiku - nie.

Zostało tylko echo
Ciebie już tu nie ma, nie zmienimy już nic
Zostało tylko echo
Stoję i zaciskam swe pięści do krwi
Zostało tylko echo
W sercu mam ogień, ogień żłobi mi łzy
Zostało tylko echo
Tylko powiedz mi dlaczego, powiedz mi

Obraz stoi przed oczami
Nie potrafię oddychać ustami, wiesz mnie zatyka
Tracę głos jak dławiący gardło but
Los - wspomnień mroczna moc
Gdzie dziś marzenia nasze są?
Blizny po szczęściu, oko zaszło mgłą
Mamy bezwietrzny wieczór
Cisza, krzyczę szeptem, którego nikt nie umie słyszeć
Uciec od tego i nie wrócić
Kłopoty, zamknąć oczy, zniknąć w nocy
Uśmiech przez łzy to nic nie zmieni
Niczego nie da się naprawić, wyjaśnić, wymienić
Naszych problemów nie rozwiąże już telefon
Kolejny raz w ścianę uderzam pięścią
Chociaż nie jestem winny, tępy, ból zapijmy
Tak bardzo czuję się bezsilny

Zostało tylko echo
Ciebie już tu nie ma, nie zmienimy już nic
Zostało tylko echo
Stoję i zaciskam swe pięści do krwi
Zostało tylko echo
W sercu mam ogień, ogień żłobi mi łzy
Zostało tylko echo
Tylko powiedz mi dlaczego, powiedz mi

Kropla wody drąży kamień, kropla krwi rany
Wiesz skąd pochodzimy, to wiesz gdzie zmierzamy
Do końca tańczysz, chociaż to smutny bal
Dla niektórych karnawał, dla ciebie nawał kar
Życie to marny żart, krzyczałeś ich
Śmiałeś się, chociaż pętla na szyi spijała łzy
Ziemia bez serca skazuje na żałobę
Jeszcze wczoraj w twoich dłoniach słyszałem brzęk monet
Nikt nie wiedział, że życie ci ciąży
Dziś zerkasz z gwiazdozbiorów, wczoraj w klubie z loży
Zamykam oczy, wybija godzina niefartu
Tak jakbym puszczał w ruch sekwencję wypadków
Nikt ciebie nie zwróci, nikt tego nie zmieni
Leżysz czarną mgłą osnuty, oddech pełen ziemi
Zapadnięty w gardło martwy język, cisza
Obraz stoi przed oczami, nie oddychasz
Zostało tylko echo
Ciebie już tu nie ma, nie zmienimy już nic
Zostało tylko echo
Stoję i zaciskam swe pięści do krwi
Zostało tylko echo
W sercu mam ogień, ogień żłobi mi łzy
Zostało tylko echo
Tylko powiedz mi dlaczego, powiedz mi

Jakbyś nie chciał być już stąd, stał na ostatnim piętrze
Ogniem trawi twój dom, nie walczysz o powietrze
Powiew wiatru, gdy twój los się tli
Gotowy do upadku, w oczach błyszczą łzy
Niespełnione marzenia, snu ostatni akt
Każą się uśmiechać, zwiędły życia kwiat
Ręce masz z tyłu, stoisz na krawędzi
Ręce masz z tyłu, skrzydła anioła śmierci

[x2]
Powiedz mi, ilu takich samych jak my
Powiedz mi, nienawidzi takich jak my
Powiedz mi, czemu zabijamy by żyć
Powiedz mi, czemu tylko echo

Zostało tylko echo
Ciebie już tu nie ma, nie zmienimy już nic
Zostało tylko echo
Stoję i zaciskam swe pięści do krwi
Zostało tylko echo
W sercu mam ogień, ogień żłobi mi łzy
Zostało tylko echo
Tylko powiedz mi dlaczego, powiedz mi

Wszystko co piszemy jest takie madre prawdziwe jednakże trudno na codzień pamietać o tych wszystkich radach,dobrze zatem że jest ten temat zawsze można kliknąć i przypomnieć sobie coś mądrego w chwilach kiedy wydaje się że nic już nie pomoże.








"Gdyby nuta powiedziała: jedna nuta nie czyni muzyki
...nie było by symfonii
Gdyby słowo powiedziało: jedno słowo nie tworzy stronicy
...nie było by książki
Gdyby cegła powiedziała: jedna cegła nie czyni muru
...nie było by domu
Gdyby kropla powiedziała: jedna kropla wody nie może utworzyć rzeki
...nie było by oceanu
Gdyby ziarno zboża powiedziało: jedno ziarno nie może obsiać pola
...nie było by żniwa
Gdyby człowiek powiedział: jeden gest miłości nie ocali ludzkości
...nie byłoby nigdy na ziemi sprawiedliwości i pokoju, godności i szczęścia".



Michel Quoist
Na tydzień rozstaję się z Wmi kochani,myślę że po powrocie zastanę was wszystkich w dobrym zdrowiu i nastroju.Będę za Wami tęskniła bardzo.Kocham was.


"Gdyby nuta powiedziała: jedna nuta nie czyni muzyki
...nie było by symfonii
Gdyby słowo powiedziało: jedno słowo nie tworzy stronicy
...nie było by książki
Gdyby cegła powiedziała: jedna cegła nie czyni muru
...nie było by domu
Gdyby kropla powiedziała: jedna kropla wody nie może utworzyć rzeki
...nie było by oceanu
Gdyby ziarno zboża powiedziało: jedno ziarno nie może obsiać pola
...nie było by żniwa
Gdyby człowiek powiedział: jeden gest miłości nie ocali ludzkości
...nie byłoby nigdy na ziemi sprawiedliwości i pokoju, godności i szczęścia".



Michel Quoist
"Cóż ja mogę...
Gdyby nuta powiedziała: jedna nuta nie czyni muzyki
...nie byłoby symfonii

Gdyby słowo powiedziało: jedno słowo nie tworzy stronicy
...nie byłoby książki

Gdyby cegła powiedziała: jedna cegła nie tworzy muru
...nie byłoby domu

Gdyby kropla wody powiedziała: jedna kropla nie może utworzyć rzeki
...nie byłoby oceanu

Gdyby ziarno zboża powiedziało: jedno ziarno nie może obsiać pola
...nie byłoby żniwa

Gdyby człowiek powiedział: jeden gest miłości nie ocali ludzkości
...nie byłoby nigdy na ziemi sprawiedliwości i pokoju, godności i szczęścia.

Jak symfonia potrzebuje każdej nuty
Jak książka potrzebuje każdego słowa
Jak dom potrzebuje każdej cegły
Jak ocean potrzebuje każdej kropli wody
Jak żniwo potrzebuje każdego ziarna zboża
tak cała ludzkość potrzebuje Ciebie,
tam, gdzie jesteś jedyny a więc niezastąpiony.

Dlaczego jeszcze się ociągasz ?"
"Przesłodkie" - to takie... krakowskie Niestety nie ustrzegłam się naleciałości językowych. Kieydś śmieszyło mnie wychodzenie "na pole" (a nie jak wszyscy normalni ludzie "na dwór"), noszenie pantofli (zamiast kapci), pytanie "na ile" te jabłka (zamiast "po ile?"). Kropla wody potrafi zmiekczyć skałę - mieszkam w Krakowie już ponad 18 lat i chodzę na pole, w domu noszę pantofle, a w łazience mam flizy zamiast... a niech to będzie zagadką Ciekawe, czy ktoś wie co to flizy, a także cwibak i piszinger

PS
Danusiu, hipopotam rządzi


Kropla wody nadająca sie na tapete (minimum 1024x768)

lub

fotke widoku za oknem spełniającego me życzenie

albo

obojętnie co...

Pozdrówki.
Czesc.

Ja natomiast czytałem, iż podlewanie rośliń w srodku dnia zimna woda moze prowadzic do suszy fizjologicznej. Szczególnie gdy na dworze jest bardzo ciepło a woda jest bardzo zimna, czyli im różnica ta jest więkza tym gorzej. Woda ma największą gęstość przy temperaturze 4 stopni. Ogólnie większość cieczy zwiększa swoją gęstość wraz z spadkiem temperatury, w tym również "soki" rośliń. Teraz zakładając, że na dworze jest bardzo ciepło, czyli soki w roślinie mają mniejszą gęstość niż zazwyczaj, a podlewamy wodą o wysokiej gęstośći ( do tego dochodza rozpuszczone sole w wodzie), możemy dopuścić do odwrócenia potencjału osmotycznego wody, a co za tym idzie do suszy fizjologicznej.

Przypalenie wydaje mi się jest możliwe, natomiast myśle bardziej jest spowodowane tym, iż kropla wody na liściu nie ma jakies dużej objętości, czyli pod wpływem silnego słońca może nagrzać się do znacznej temperatury w dośc krótkim czasie. Jeśli zdąży się ogrzać do temperatury ponad 50 stopnii wtedy może dośc do rozkładu chlorofilu oraz hydrolizy białek, co w następstwie może powodować ślad na liściu przypominający poparzenie.

Jednak o wiele bardziej niebezpiecznym zdaje się być proces suszy fizjologicznej.

Pozdrawiam
Kropla wody na liściach, jest odwrócona o 90 stopni od soczewki, więc jak skupia światło by przypalić liście? Pytam, poniewaz ta sama teza dotyczyła trawy, jednak się okazało, że to jest poprostu nie ekonimiczne podlewać trawe w słońcu ponieważ woda szybciej odparuje, niż wsiąknie w ziemie i ją ewentualnie "przypali". Czasami, z braku czasu podlewałem trawe w ciągu dnia wiosnąi latem i trwało to bardzo długo. Później nie zauważyłem jakiś zmian na jej liśćiach. W pewnej szkólce drzewek bonsai, podlewanie odbywa się poprzez natryski (?) w szklarni i bynajmniej nie widziałem by dach był kredowany i słońce padało bezpośrednio na wcześniej podlane roślinki. Prosze o wypowiedz autorytetów tego forum na ten temat. Nie chce twrzyć kolejnej kłótni, a "Łowcy mitów" z Discovery mnie pewnie by zignorowali gdybym nadał im ten temat


Na dole doniczki jest dziura. Czy to oznacza, że kwiatek powinien stać w podstawce z wodą?


Ta dziura to otwór drenażowy. Doniczka nie może stać na podstawku, gdzie jest woda, bo bardzo szybko wykończysz swoje drzewko, gdyż korzenie zwyczajnie zaczną gnić. Ten otwór jest między innymi po to, żeby jak podlewasz drzewko, to widzisz, kiedy należy przestać. Gdy pojawi się kropla wody to znak, że drzewko jest solidnie podlane.
dodam jeszcze tylko ze spryskiwanie przy intensywnym sloncu moze zaszkodzic roslinie, kropla wody dziala jak soczewka. Kimmerek ma racje, wiazy ktore znam bardzo lubia cotygodniowe kapiele. Przygladaj sie ziemi w doniczce czy korzenie sie zbytnio nie rozpanoszyly, Przerosnieta bryla korzeniowa plus kapiele moga byc poczatkiem gnicia rosliny od wlasnie korzonkow.

powodzenia
Mam podobnego fikusa, stracil po zmianie miejsca okolo 90% lisci w trakcie kilku tygodni, wlasnie zaczal wypuszczac nowe paczki i listki wiec sie nie martw. Umiarkowanie podlewaj ( po lekkim przeschnieciu) zapewnij mu jak najwiecej swiatla ( poludniowe okno najlepiej), niezbyt blisko grzejnika, jezeli masz suche powietrze w mieszkaniu postaraj sie jakos je nawilzyc.

Sprawdz czy jest w torfie czy w normalnej ziemi ( narazie nawet nie mysl o przesadzaniu - to pozniej), nie mysl tez narazie o nawozeniu drzewka. Plamy ze zdjec moga powstac w wyniku przechlodzenia rosliny w transporcie. Opadanie lisci oprocz aklimatyzacji moze byc tez wynikiem niedoswietlenia korony

*pomysl z wneka w szafie niezbyt mi sie podoba, jezeli chodzi o poparzenia - od sztucznego swiatla raczej nie groza, w sloncu kropla wody dziala na lisciu jak soczewka i wtedy moze dojsc do poparzen
Czyli kropla wody ma rozbic sie o lustro wody w podstawku, a nie wewnętrz donicy? Z czego powinien być podstawek?
panie Tb sądzę że gdyby pan tak mocno starał się zrozumieć co piszą inni jak mocno obstaje pan przy swoim to dawno już byśmy zakończyli te rozmowy na wspólnym stanowisku .
ja piszę że cząsteczka wody nie przelezie bo się nie zmieści a pan mi pisze o dyfuzji .
nie kropla tylko cząsteczka podstawy chemii się kłaniają .
pańskie fizyczne pojmowanie budowli bez brania pod uwagę chemicznych właściwości materiałów użytych do postawienia tej budowli jest równie sensowne jak skok z samolotu z parasolem zamiast spadochronu a jak wszystkim wiadomo do góry nie poleci .
gdyby była szansa na to iż pana wypowiedzi są prowokacyjne po to aby innych zmusić do myślenia - cóż nawet pogratulowałbym pomysłu bo używanie argumentów wszelkiej maści w odpowiedzi na pańskie dyrdymały w pewien sposób pobudza do działania - ba nawet do pogłębiania wiedzy.
Jednak z przykrością stwierdzam iż wygląda na to że to nie jest prowokacja i takie poglądy ma pan faktycznie i tu można tylko współczuć , bo pańskie oglądanie świata jest niezmiernie ograniczone do bardzo wąskiego zakresu czyli koń z klapami na oczach więcej widzi i więcej pojmuje a pańskie pomiary przy tak zawężonym polu widzenia są o kant kuli rozbić bo nawet pewnie nie wiedział pan w jakim miejscu mierniki ustawić . więc panie TB wróć pan do szkoły dokształć się pan z pozostałych przedmiotów a potem wróć pan na forum chętnie podyskutuję dalej , ale z rozgarniętym rozmówcą który potrafi podawać różne argumenty i różne argumenty jest w stanie przyjąć i przeanalizować . na chwilę obecną rozmawiamy o zamkach a pan mi wkleja któryś-nasty raz to samo zdjęcie bloku betonowego , a pańskie argumenty tworzone są na zasadzie kopiuj wklej - a bez obrazy tyle to ja i małpę nauczę.
więc albo jest pan stroną w dyskusji i aktywnie udowadnia pan swoje racje podważając po kolei i z dogłębnym uzasadnieniem każdy z moich argumentów - zdając sobie sprawę z tego ze ja za chwilę zrobię to samo w stosunku do pańskiej wypowiedzi , albo pan tego nie umie i za przeproszeniem nie marnuj pan mojego czasu .
[wywalił mi zawór bezpieczeństwa, spadło ciśnienie wody na piecu- dodałam trochę wody odkręcając zawór, teraz w sumie jest ok. ale cały czas z pieca kapie woda, kropla co minutę- co mam zrobić jest sobota, nie ma dyżurów

Osiadła płyta betonowa???.. nad garażem. Na której jest 10 kondygnacji??!!!
Pozdrawiam!


panie TB ja rozumiem że garaż ma znacznie większą powierzchnię niż stojący nad nim budynek i w związku z tym dopuszczam fakt iż strop garażu w którym się nie pojawiła ani kropla wody (świadczy to o dobrym wysmarowaniu mazidłem )ma prawo siąść / czyli u góry woda robi co chce oprócz zajścia w dół bo nie może . Jeżeli są minimalnie skopane spadki to woda idzie pod ścianę tego wieżowca i efekt jest widoczny.elewacja dostaje w D bo u góry jest tylko izolacja pozioma a brak pionowej choćby na 20-30 cm nad powierzchnię gruntu.

a ten domek na stoku czy na górce jak pan woli też pokazuje pan tylko niszczenie elewacji spowodowane zamakaniem od zewnątrz elewacja nie jest za hydroizolacją tylko przed i to że to czarne G jest tam na ścianie nie ma nic wspólnego z odpadaniem ozdóbek bo tak czy inaczej by odpadły tylko ściana nie dostaje bo jest chroniona . poprawienie kilku elementów zewnętrznych całkowicie rozwiązuje sprawę i pozwala na zachowanie ozdóbek do czasu chęci ich wymiany .
dziś nie pojadę oglądać bo z wybrzeża trochę daleko ale przy okazji nie wykluczam takiej opcji.
co do zaś samego zacietrzewienia to ja idę na kompromis pisząc że jest to jeden z systemów do zastosowania w ściśle określonych warunkach .
jak wygląda pańska chęć do kompromisu ??
co do fundamentów kamiennych - kamień jest takim naturalnym mazidłem nie chla wody a zaprawa wapienna z krową w środku też jest na tyle tłusta by wody nie przyjmować .
skoro już nie zaganiamy stad wołów do dołów z wapnem dla lepszego wiązania to te braki trzeba czymś nadrobić
Osiadła płyta betonowa???.. nad garażem. Na której jest 10 kondygnacji??!!! Może Pan tam jechać nawet dziś ( Kochanowskiego 39) tam kropla wody z zewnątrz nigdy się nie dostała! Adres drugiego domku też mogę podać... jest na górce!
Pan się zacietrzewił i nie próbuje nawet zrozumieć super prostych spraw. Ale wiem, że jak zacietrzewienie minie, zacznie Pan powrotem myśleć, zrozumie Pan fizykę na spokojnie i przestanie zatrzymywać wilgoć w fundamencie.
Pozdrawiam!
PANOWIE co ma kropla wody co wy piszecie mieszkacie w surowych ścianach czy wykończonych. zewnątrz styr lub wełna pokryte tynkiem AKRYLOWYM lub innym materiałem. z waszych odp wynika że ściany ciągną wodę aż miło. trochę refleksji

teoria jest taka

Kropla wody po uderzeniu o ziemie odbija sie do 35 cm w gore , a wiec wypada z fundamentem podskoczyc do tej wysokosci. Jak pisal jeden z moich poprzednikow przy materialach miekkich sklonilbym sie do 40 / 50 cm


Ja również się pod tym podpisuję. Generalnie cokolik budynku powinien miec minimum 35 cm. W moich stronach ( w górach) wchodzi w grę jeszcze duża warstwa zalegającego śniegu. Dobrze więc zrobić wyższy cokolik.
teoria jest taka

Kropla wody po uderzeniu o ziemie odbija sie do 35 cm w gore , a wiec wypada z fundamentem podskoczyc do tej wysokosci. Jak pisal jeden z moich poprzednikow przy materialach miekkich sklonilbym sie do 40 / 50 cm
hmmm... Cieknie to za dużo powiedziane. Wody pojawiło się dosłownie niewiele (kropla) i najczęściej gdy instalacja się schładza. Nie jest to wyciek ciągły ani obfity, a pojawia się wraz z charakterystycznym syczeniem.
O ile się orientuje jest to instalacja zamknięta. Ciśnienie spoczynkowe ok 12bar (po 1bar na każdy metr budynku)

Odpowietrznik automatyczny 1/2 mini Caleffi-14.60 zł-Tak jest na fakturze i w sklepie mówili że sa automatyczne,
http://img149.imageshack.us/img149/8027/1112071018gx3.jpg
Jesli do tego odpowietrznika dostanie się kropla wody odrazu go blokuje choc powietrze jest jeszcze w środku i wtedy muszę go popuścic recznie i odpowietrzyc.
Dodaje kilka fotek i schemat na który nie zaznaczałem zaworów,zaworu różnicowego,filtru,zaworu zwrotnego.Wiem że filtr ma byc przed pompą ,w pośpiechu tak załorzyłem i na razie nie chce togo rozkręcac.Zrobie to jak kiedyś bede musiał spuścic wode.
http://img139.imageshack.us/img139/2415/kotowniamy1.png
http://img231.imageshack.us/img231/9514/1112071012pl5.jpg
http://img231.imageshack.us/img231/2740/1112071013ja9.jpg
http://img81.imageshack.us/img81/258/1112071014yp0.jpg
http://img81.imageshack.us/img81/5357/1112071015hy7.jpg

Gdzie Ty masz podłączone zasilenie pieca z inatalacją C.O ? bo widzę za róznicówką tylko odpowierznik ? jak to jest podłączone? filtr przy pompie źle wstawiony masz ma być w poziomie przed pompą
tu nie ma żadnego trójnika http://img81.imageshack.us/img81/258/1112071014yp0.jpg
Z widocznych fotek widać, ze nie masz wpiętego zasilenia

Szanowni Panowie.
Nieco mniej szowinizmu proszę!
Od wielu lat walczę z głupotą ludzką w dziedzinie budownictwa. Panów posty tylko potwierdzają zauważaną przez cały świat budowlany regułę: w Polsce każdy jest politykiem i każdy budowniczym. Dzięki temu zarabiam zupełnie nieźle, bo głupota ludzka jest nieograniczona, a według moich szacunków pracy dla takich doradców technicznych w budownictwie jak ja, jest przynajmniej dla kilku tysięcy na lat 30. O czymś to świadczy - prawda?

Pisałem nieraz o licznych przypadkach wyrzucanych pieniędzy w błoto - tylko dlatego, że inwestorem czy wykonawcą kierowała chęć zaoszczędzenia za wszelką cenę - na czym się da! Liczne przykłady można znaleźć także w naszym serwisie BDB. Wszystko ku przestrodze! Wszystko ku pożytkowi inwestorów! Wielu z tego korzysta i baaaardzo sobie chwali moje działania w tym kierunku, co świadczy o pożytecznym kierunku. Ale to jest kropla w morzu wody!

Nic, ani nikt Panom nie odbiera prawa do udzielania porad na tym i innych forach. Taka jest specyfika każdego forum. Przypominam jeno, szukającym pomocy na forum, a nie u specjalistów, że "mądry Polak po szkodzie" - wyłącznie to.

Czy jestem najmądrzejszy? O, nie. Proszę nie ironizować. Nikt nie jest najmądrzejszy. Znam kilkadziesiąt osób w Polsce mądrzejszych ode mnie. Rzecz w tym, że wszyscy Oni nie zadają sobie trudu, żeby na forum uszczęśliwiać innych - bo niby czemu i po co? Jeśli idzie o doradców zajmujących się tą dziedziną wyłącznie, to znam zaledwie kilka osób. Sam tym się zajmuję już 17 lat i z tego, co wiem, jestem jednym z pierwszych - jeśli nie jedynym z takim stażem.

Co do tematu dachu pytającego. Można popełnić conajmniej kilka błędów. Zatem, gdybym miał doradzać jak rozwiązać ten dach, pojechałbym obejrzeć ten daszek i dom, gdyż na miejscu można ujrzeć specyfikę tego dachu:
- użytkowe poddasze czy nie?
- jeśli nieużytkowe, to co jest na stropie?
- jeśli użytkowe, to co z wentylacją poddasza?
- jak są usytuowane kominy?
- jak usytuowano rury wywiewne?
- co z wentylacją połaci dachowej?
- co z wyłazem kontrolnym na dach?
- jaka jest możliwość i w jakiej grubości położenia termoizolacji?
- a co z ociepleniem ścian szczytowych?
- co z ociepleniem ściany kolankowej równoległej do kalenicy?
- jak uniknąć mostków cieplnych?
- co z okapami dachu?
Jeśli Panowie mimo to są chętni do udzielenia porady i podania szczegółów, o które prosi Mastifi, do dzieła! Proszę odpowiedzieć człowiekowi, zamiast bić pianę z zawiści do mnie czy mojej wiedzy. Chętnie się przyjrzę takiej twórczej poradzie. To zajmie mniej czasu niż pisanie zjadliwych postów!

Na marginesie tego, dodam, że w praktyce leczę nie mniej błędów pochodzących z fałszywych oszczędności, czy niewiedzy, co z błędów popełnianych przez "doradców" samouków.

Czekam zatem na fachowe Panów doradztwo i pozdrawiam,
Jerzy Zembrowski


zarabia pan chyba nie aż tak dobrze, skoro reklama pańskiego serwisu pojawia się we wszystkich możliwych miejscach, ot na przykład i w powyższym poście.
co do pańskiej skromności to utwierdził mnie w tym przekonaniu czwarty akapit pańskiego powyższego posta. zresztą chyba pan przesadził, aż kilkadziesiąt osób jest od pana mądrzejszych? no nie panie jerzy, proszę się nie oceniać tak surowo.

co do odpowiedzi, którą chciałby pan poznać to cześć odnośnie warstw dachu zawarta jest TU, co do deskowania to owszem deskowanie zawsze się opłaca.
pozdrawiam

p.s.
panie JBZ proszę wybaczyć, że nie będę odpisywał na pańskie posty. od dziś zwyczajnie nie będę ich czytać.
Szanowni Panowie.
Nieco mniej szowinizmu proszę!
Od wielu lat walczę z głupotą ludzką w dziedzinie budownictwa. Panów posty tylko potwierdzają zauważaną przez cały świat budowlany regułę: w Polsce każdy jest politykiem i każdy budowniczym. Dzięki temu zarabiam zupełnie nieźle, bo głupota ludzka jest nieograniczona, a według moich szacunków pracy dla takich doradców technicznych w budownictwie jak ja, jest przynajmniej dla kilku tysięcy na lat 30. O czymś to świadczy - prawda?

Pisałem nieraz o licznych przypadkach wyrzucanych pieniędzy w błoto - tylko dlatego, że inwestorem czy wykonawcą kierowała chęć zaoszczędzenia za wszelką cenę - na czym się da! Liczne przykłady można znaleźć także w naszym serwisie BDB. Wszystko ku przestrodze! Wszystko ku pożytkowi inwestorów! Wielu z tego korzysta i baaaardzo sobie chwali moje działania w tym kierunku, co świadczy o pożytecznym kierunku. Ale to jest kropla w morzu wody!

Nic, ani nikt Panom nie odbiera prawa do udzielania porad na tym i innych forach. Taka jest specyfika każdego forum. Przypominam jeno, szukającym pomocy na forum, a nie u specjalistów, że "mądry Polak po szkodzie" - wyłącznie to.

Czy jestem najmądrzejszy? O, nie. Proszę nie ironizować. Nikt nie jest najmądrzejszy. Znam kilkadziesiąt osób w Polsce mądrzejszych ode mnie. Rzecz w tym, że wszyscy Oni nie zadają sobie trudu, żeby na forum uszczęśliwiać innych - bo niby czemu i po co? Jeśli idzie o doradców zajmujących się tą dziedziną wyłącznie, to znam zaledwie kilka osób. Sam tym się zajmuję już 17 lat i z tego, co wiem, jestem jednym z pierwszych - jeśli nie jedynym z takim stażem.

Co do tematu dachu pytającego. Można popełnić conajmniej kilka błędów. Zatem, gdybym miał doradzać jak rozwiązać ten dach, pojechałbym obejrzeć ten daszek i dom, gdyż na miejscu można ujrzeć specyfikę tego dachu:
- użytkowe poddasze czy nie?
- jeśli nieużytkowe, to co jest na stropie?
- jeśli użytkowe, to co z wentylacją poddasza?
- jak są usytuowane kominy?
- jak usytuowano rury wywiewne?
- co z wentylacją połaci dachowej?
- co z wyłazem kontrolnym na dach?
- jaka jest możliwość i w jakiej grubości położenia termoizolacji?
- a co z ociepleniem ścian szczytowych?
- co z ociepleniem ściany kolankowej równoległej do kalenicy?
- jak uniknąć mostków cieplnych?
- co z okapami dachu?
Jeśli Panowie mimo to są chętni do udzielenia porady i podania szczegółów, o które prosi Mastifi, do dzieła! Proszę odpowiedzieć człowiekowi, zamiast bić pianę z zawiści do mnie czy mojej wiedzy. Chętnie się przyjrzę takiej twórczej poradzie. To zajmie mniej czasu niż pisanie zjadliwych postów!

Na marginesie tego, dodam, że w praktyce leczę nie mniej błędów pochodzących z fałszywych oszczędności, czy niewiedzy, co z błędów popełnianych przez "doradców" samouków.

Czekam zatem na fachowe Panów doradztwo i pozdrawiam,
Jerzy Zembrowski
Odpowietrznik automatyczny 1/2 mini Caleffi-14.60 zł-Tak jest na fakturze i w sklepie mówili że sa automatyczne,
http://img149.imageshack.us/img149/8027/1112071018gx3.jpg
Jesli do tego odpowietrznika dostanie się kropla wody odrazu go blokuje choc powietrze jest jeszcze w środku i wtedy muszę go popuścic recznie i odpowietrzyc.
Dodaje kilka fotek i schemat na który nie zaznaczałem zaworów,zaworu różnicowego,filtru,zaworu zwrotnego.Wiem że filtr ma byc przed pompą ,w pośpiechu tak załorzyłem i na razie nie chce togo rozkręcac.Zrobie to jak kiedyś bede musiał spuścic wode.
http://img139.imageshack.us/img139/2415/kotowniamy1.png
http://img231.imageshack.us/img231/9514/1112071012pl5.jpg
http://img231.imageshack.us/img231/2740/1112071013ja9.jpg
http://img81.imageshack.us/img81/258/1112071014yp0.jpg
http://img81.imageshack.us/img81/5357/1112071015hy7.jpg
Witam
1 co do smarowania kielicha wewnatrz - wiekszosc pasty pokrywajaca kielich zostanie wcisnieta do wnetrza zlaczki, utworzy sie kropla (wyplywka) spoiwa, ktora spowoduje zaburzenie przeplywu wody, a to moze przyspieszyc korozje (woda przy duzej predkosci przeplywu bedzie niszczyc powloke tlenkowa, ktora chroni miedz przed dalsza korozja)
Spotkalem sie z takim przypadkiem, ze przez wyplywke nastapila perforacja kolanka 15 mm w instalacji co po 7 latach eksploatacji - miejsce uszkodzenia bylo za wyplywka. Reszta ksztaltki jak i odciete czesci rury byly "zdrowe".
2 okulary - nieraz sie robi instalacje w trudno dostepnych miejscach ( np nad glowa lub za jakims urzadzeniem) ja mam okulary korekcyjne i po robocie n ieraz na nich jest kilkadziesiat malych kropek (pasta)
Raz jak mi pryslo do oka to mialem 3 tygodnie rewiru i 200 zl pszlo sie j*****c na leki
Goraca pasta jest agrsywna i swoje potrafi.
3 poruszrenie lutu - proponuje zrobic sobie eksperyment - zlutuj tym lutem 2 blaszki
miedziane po czym w czasie stygniecia porusz - jak trafisz na poczatek krystalizacji lutu
to lutowina zmatowieje.
Robilem takie próby i dalem znajomemu do wytrawienia (tzw makrozglady - przecieta prubka jest szlifowana i trawina specjalnym odczynnikiem) - na probce poruszonej juz
pod zwykla lupa widac rysy.
Pozdrawiam Pawel
Czerwony pracuje już ponad dwa tygodnie i ...nikt nie narzeka Próbujemy juz 4 z rzędu kawę i zaczynam mieć...faworyta W wolnej chwili napiszę jakąś subiektywną ocenę tej maszynki ale zanim.... pojawiły się dwa pytania z gatunku...techniczno-hmmm usterkowych? tfu, tfu

Otóż:
1. Zauważyłam, że po zrobieniu kilku (3-5) espresso, gdy już kończę pracę z maszyną i wszystko myję/czyszczę - jak wyjmuje tackę ociekową, żeby wylać zawartość - pod tacką mam niewielką ilość wody (ok 10-15 kropli). Na początku myślałam, że przy wyjmowaniu coś mi gdzieś się wylewa...ale teraz kilka razy wyjmowałam bardzo precyzyjnie i...no dalej znajduję tę niewielką ilość wody... Po wytarciu, włożeniu tacki i ociekacza, przed następnym parzeniem sprawdzam - jest absolutnie sucho! Dzis zrobiłam eksperyment - nie wkładałam tacki i puściłam wodę przez grupę do dużego kubka (ok 230ml) - żeby zobaczyć czy w tym czasie coś nie wypływa gdzieś od tyłu... no i nie wypływa! Jest absolutnie sucho. Powtórzyłam ten manewr jeszcze 2 razy - to samo - powierzchnia pod tacką jest suchutka. Zrobiłam jeszcze jedną akcję - bez tacki (tak, żeby widzieć co się dzieje na powierzchni pod nią) - dolałam wody do zbiornika, obserwując co się dzieje - nic się nie dzieje, jest sucho. Zatem kiedy pojawia się ta niewielka ilość wody pod tacką i w wyniku jakiej akcji ekspresu??? Dodatkowo, mam wrażenie, że po parzeniu kawy jest tez minimalna kropla na styku ścianki pionowej i poziomej - znowu do czasu następnego parzenia znika....
Ktoś ma to samo? Ewentualnie - czy ktoś wytropił skąd i kiedy te krople się pojawiają? Mam się martwić?
Uprzedzając pytania - nigdy nie zdarzyło mi się nalać do zbiornika więcej wody niż wskazane maksimum (wtedy rozumiałabym, że zamiast do tacki, jakoś trafia ten nadmiar pod nią...).

2. Kolba. Otóż wyczuwam...luzy w mocowaniu ...łyżki. Jak kolba jest zimna, luzy sa nieco większe, po rozgrzaniu, właściwie znikają (to akurat jest oczywiste!). Czy też tak macie w swoich czerwonych - tzn luzy w mocowaniu łyżki? Uprzedzając pytanie w kwestii uzytkowania kolby - nie używam knock-boxa i obchodzę się z całym sprzętem z wielką starannością i ostrożnością. W naturze mam szanowanie swoich rzeczy. Kolba nie jest wyjatkiem...
Osobiście uważam, i wydawało mi się, że do takich wniosków zmierza dyskusja w tym jakże ważnym dla domowych baristów wątku, iż jednak owe 25 sekund liczyć winniśmy od czasu włączenia pompy, a dokładniej od chwili, gdy pierwsza kropla wody magicznie pogrąży się w czeluściach ubitego krążka wybornego, świeżego namiału z prażonych pestek etiopskiej wiśni.

W tej właśnie chwili zaczyna się proces ekstrakcji, wypłukiwania z kawowego proszku substancji, których odpowiednie stężenie w tlenku wodoru wywołuje "chachanie się papy" większości z nas.

Oczywiście jest preinfuzja z zazwyczaj niższym ciśnieniem (w GBT jest raczej takie samo), jest chwila przerwy po niej (w GBT trwa poniżej sekundy, a niechby nawet i sekundę), są ekspresy dźwigniowe (no są), jeśli cała ta akcja mieści się w owych 25, no 30 sekundach, przy zachowaniu (także mniej-więcej) gramatury oraz objętości naparu, i NAJWAŻNIEJSZE - to, wszystko nam smakuje, to mamy PUNKT G.

(A jeśli nie, ale mimo wszystko nam smakuje, to też dobrze, pies jechał INEI i espresso italiano )
Zgadzam się, że różnica w czasie między początkiem ekstrakcji a pojawieniem się pierwszej kropli kawy jest niewielka. Jednak jakiś tam czas musi minąć od momentu gdy pierwsza kropla wody padnie na ciastko do chwili gdy pierwsza kropla kawy pojawi się na wylewce. Pytanie tylko czy jesteśmy wystarczająco ortodoksyjni, żeby ten czas mierzyć i liczyć. Odpowiem za siebie - ja go pominę .
Witam, prawie pół roku temu kupiłem Żonie Saeco Armonie. Radochy było co niemiara, ale po kilkunastu użyciach przestało "ciec". Na kawie pojawiała się dosłownie kropla wody. Pominę milczeniem fakt, że zgubiliśmy pierwszą w życiu gwarancję no ale pojechałem do serwisu Saeco / Warszawa /, powiedzieli, że w 2 tyg sobie poradzę Szczęśliwie zadzwonili po tygodniu, że to była drobnostka, wystarczyło przeczyścić łyżkę i już chodzi jak szwajcarski zegarek. Szczęśliwy zawaliłem wszystko byle odebrać ekspress za 50zł (czyszczenie + tabletki czyszczące). Przyjechałem do domu i... krew mnie zalała . Burczy, w pojemniku z wodą coś bąbelkuje, z dyszy "syczy" po uruchomieniu, ale kawy dalej brak, a na sitku kropelka jedna i finał. Przepraszam, za ten barwny opis, ale nie chciałem niczego pominąć przed zadaniem pytania: czy możecie zasugerować jakieś domowe rozwiązanie poza pojechaniem jutro z zaciśniętymi pięściami do serwisu? Czy np coś da/mogę odkręcić te część... jak kolbę wkładam w uchwyt to tam jest takie sitko też ze śrubką.. mogę to odkręcić i zobaczyć czy coś można "przedmuchać"?

Pozdrawiam,
Witam ślicznie Kawoszy.

Podepnę się pod ten wątek, bo zakupiłem dziś Baby DOSE.

Sklep MM, urządzenie ostatnie z wystawy a że nam zależało, sprzedawca opuścił jeszcze 200PLN (do 999). OK, zdecydowaliśmy się.

W komplecie nie było tempera(y?) i dozownika ale akurat te zostały mi z krupsa, więc to nie problem. Zacząłem programować ilość wody, patrzę na sitka- kurna które na 1 a które na 2 kawy? Wygląda że pojemność identyczna tylko sitko (w denku) inne, troszkę większe. Też tak macie? Pewnie nie

Druga sprawa, kiedy napełniłem pojemnik wodą i postawiłem na blacie, okazało się że wycieka z niego woda przez dolny zawór. Kropla na sekundę. Wystarczy żeby nabrudzić przenosząc go z kranu do expresu.

Link do zdjęć
http://picasaweb.google.pl/hiena78/20080628GAGGIA?authkey=qMbjbEzDbMA
Ja niestety też mam problem z kanałowaniem i to za każdym razem. Może to wina mielenia, bo staram się zmielić najdrobniej jak się da.
Efekt jest taki, że nie ma cremy, a kawa kapie z prędkością 1 kropla na sekundę. Często po ok. 10 sekundach kapania zaczyna lecieć lekko zabarwiona woda.

wsypuję do pełna podwójnego filtra

i ubijam dość mocno

po 15 sekundowej ekstrakcji (zepsutej) jest coś takiego:

lub

czasami zostaje błoto a czasami dużo wody na ciastku.
Dziękuję za jakże wyczerpujące informacje,ale próbowałam dziś..wg wskazań wczorajszych nalać wody na 4 porcje (tylko nie bardzo rozumiem,bo wcale nie chciały się zmieścic trzy miarki wody,wiec nie wiem o co chodzi...) i nasypalam pelno kawy,ale bez ubijania i nie wiem dlaczego,ale z zaworka bezpieczeństwa na dole zaczęła wypływać woda,kropla za kropla-dość solidnie.Na pewno mocno dokrecilam,a co do grubosci zmielenia,to nie wiem,bo to byla kawa mielona Prima czy cos..Jakis syf,bo nie chcialam na eksperymenty marnowac Lavazzy,no ale to może przez to właśnie...A jesli chodzi o wydobywanie kawy,to rzeczywiście po "syczeniu" zwiazanym z woda wreszcie nastapily inne odglosy i kawe rzeczywiscie wypchnelo do góry.
Via Veneto 2002/2003

Model z kolbą bez zaworka ciśnieniowego, o dziwo mosiężną!
W komplecie nie ma Pannarello, bo to nie wersja de lux (stosowana w późniejszych modelach). Moc 1050 W, aluminiowy bojler, pompka membranowa 15 bar, zbiornik wody spory - 1,5l, obsługiwany od tyłu maszyny, regulowana para poprzez zawór, podświetlane włączniki, wygodna krata ociekowa.
Ekspres wyposażono w 2 sita na pojedyncze i podwójne espresso. Z pojedynczego od 3 lat nie mogę wycisnąć dobrej kawy, natomiast z doppio idzie pyszne espresso. To wina konstrukcji samych sit PFa.
Pompa pracuje rzeczywiście głośno, ale jest wydajna i wytrzymała. Nawet przy zbyt drobno zmielonej kawie przepchnie w końcu z bólami kropla po kropli czarny nektar.
Niestety dysza pary jest zbyt mało wydajna, gotuje mleko a nie chce kręcić "jogurtu" zbytnio. Bez końcówki Pannarello to niemal niemożliwe. Po jej założeniu jest lepiej, ale naprawdę nie jest to łatwe zadanie.
Plusem jest niska cena i łatwość obsługi urządzenia oraz bezawaryjność (nie ma się za bardzo co popsuć). Dodam też, że maszyna nagrzewa się naprawdę szybciutko, ok. 2 minut. Najlepsze osiągi ma po nagrzaniu się do 10 minut. Ekspresik ma wygodny zbiornik na wodę, chociaż rurki poprowadzone do niego z maszyny mogą dokuczać nieco użytkownikom. Niemniej nie potraktuję tego na minus. Tacka ociekowa jest dobrze oadzona, ale kiepski materiał powoduje, że się lubi sklejać po nagrzaniu od wody!
Największą wadą tego urządzenia są źle osadzone ślizgi łyżki. Odpadają z chwilą pierwszego użycia, albo mając szczęście drugiego. Chyba, że ktoś woli cieknącą bokami kawę i nie dociąga kolby! Koszt naprawy w serwisie - 30 zł.
Minusem jest także głośna praca urządzenia, słaba dysza pary i źle skonstruowany PF pojedynczego sita.
W komplecie brakuje także wspomnianej dyszy Pannarello oraz tampera!
Ogólna ocena w skali 1-10 to 5.
Dodam, że ekspresik nie znosi gotowych mielonek Lavazzy. Nie wiem czemu dusi się nimi Natomiast Pellini czy Segafredo uwielbia. [/img]
Sławku, nawet w najlepszej maszynie gdzieś na krawędzi "prysznica" grupy może pozostać kropla wody. Im dłużej ta kropla penetruje kawowy proszek, tym szybciej potem przebiega ekstrakcja... Wysoka temperatura przy zaparzaniu wiąże się już z czymś innym.
a.
No i znów... temat dot. gaggi, a tu o Dreamie mowa... I co ja mam zrobić z z tymi postami... przydałoby się je jakoś rozdzielić...

Ale póki co, muszę się wytłumaczyć, bo gdy pisałem zdanie które przytoczył Sławek, byłem yyy... no powiedzmy byłem młody.
Po ponad rocznym używaniu Dreama takie mam aktualne obserwacje:
- gdy "spuszczam" wodę - czy to w celu zmniejszenia temp. wody, czy to clem zagrzania filiżanek - po zakończeniu tej operacji kapie z grupy... kapie "dosyć długo"... chyba do momentu aż znowu porządnie zagrzeje się cały ekspres i wtedy przestaje kapać... Ale ja tak długo nie czekam, bo robię kawę, więc z bólem serca ładuję kolbę i szybko przystępuję do ekstrakcji, aby jak najmniej kropel wpadło mi do świeżo ubitej kawy w sitku...

I generalnie właśnie tak chyba jest w dreamie, że jak się go włączy i podczas nagrzewania - kapie z grupy... (to nie jest jakieś ciurkanie!!!, tylko wolno zbierająca się kropla, która jak już się uzbiera odpowiednia ilość wody, to odrywa się i spada...) ... dopóki ekspres nie nagrzeje się.

A to dokłądnie o czym pisałem wtedy, to jest sytuacja, gdy zdejmuję kolbę , żeby wyczyścić sitko, i jeśli po stuknięciu nie zawsze mi ładnie krążek wyskakiwał, musiałem opłukać sitko wodą, tracąc tym samym jego temperaturę. Dlatego wsadzałem kolbę z pustym sitkiem z powrotem do grupy, aby się sitko nagrzało. I właśnie po wyjęciu po chwili sitko jest "mokrawe" lekko.... a chyba powinno być suche jak pieprz.... ?


I nie ma się co obrażać, bo gdziesz indziej jak nie tu, jest potrzebny fachowiec z konkretnej firmy, który zna na "wylot" swój sprzęt.


Jak dojdziesz do dobrych rezultatów - to proponuję zorganizować jakąś kameralną prezentację połączoną z degustacją - ja bym chętnie w każdym razie zobaczył jak to działa, z czystej ciekawości. Nie uważam siebie za fana konkretnego rodzaju ekspresu, bardzo lubię natomiast dobrą kawę


Jak już napisałem wcześniej, woda oddaje ciepło grupie pod warunkiem, że grupa jest chłodniejsza. Zrób taki test. Rzuć kroplę wody na bolier i rzuć kroplę wody na grupę. Zobacz jak się te krople zachowują. Kropla na boilerze momentalnie odparowuje "w podskokach", czyli wrze. Trudo się dziwić, w boilerze jest 116C. Kropla na grupie, która jest stosunkowo chłodna, odparowuje powoli i spokojnie. To oznacza, że jest szansa na dobrą kawę, ale spróbuj tylko przepuścić trochę pary przez dyszę, czyli tak jakbyś chciał zrobić cappuccino zaczynając od ubicia piany. Ekspansja pary powoduje bardzo intensywne nagrzewanie się górnej części ekspresu i przekazywanie ciepła z boilera do grupy. Zobacz jak po tym zachowa się ta kropla na grupie. Będzie wrzeć. Spróbuj wtedy zrobić sobie kawę. Woda nie będzie miała się gdzie schłodzić, a kawa wyjdzie przegrzana. Ja się śmieję, że to jest kawa dobra dla teściowej, albo gości których chcemy się szybko pozbyć, także nie ma tego złego...
Poza tym zrobienie espresso, też powoduje podgrzanie się grupy, dlatego robiąc następną kawę w chwilę później następna porcja wody trafia już do cieplejszej grupy i schładza się do nieco innej (już wyższej) temperatury, robisz następną i masz znów to samo. Zawsze kiedy robiłem trzy kawy raz za razem po sobie, wszystkie trzy wychodziły inne.



To co piszesz jest całkowicie sprzeczne z tym co mówią nasi klienci, twierdzą oni, że to dopiero druga kawa, jak już ekspres jest porządnie rozgrzany, wychodzi dobra, bo pierwsza jest po prostu za zimna. Potwierdza to, też to co mówili Włosi z La Pavoni, że przed pierwszym użyciem ekspresu (po nagrzaniu) trzeba podnieść dźwignię i spuścić trochę wody, żeby rozgrzać głowicę i wypuścić tzw. pozorne ciśnienie.
Zdjęcie ekspresu który zamieściłeś w "przyklejonych" nie jest niestety zdjęciem ekspresu który użytkowałeś, tak jak napisałeś był to ekspres z 1995 roku, a więc miał inną głowicę (mniejszą o kilkanaście mm.) na zdjęciu jest najnowszy model już z powiększoną głowicą. Być może to było powodem twojego niezadowolenia, poza tym mieliśmy już chyba z pięciu klientów którzy korzystali z usług naszego serwisu po zakupach na eBay-u, jeden z nich poprosił nas nawet o oświadczenie, jako autoryzowanego serwisu La Pavoni, z opisem uszkodzenia i wymienionych części, po prostu chciał się ubiegać o zwrot pieniędzy za naprawę u sprzedawcy, być może twój model był nie do końca sprawny.

Wracając do zasady działania ekspresów dźwigniowych, przyszło mi na myśl pewne stwierdzenie, przecież tak naprawdę nie jest ważne jak działa to czy tamto, a liczy się wyłącznie efekt końcowy, mnie na przykład nie interesuje jak działa karta graficzna w komputerze tylko to, jak wyświetla grafikę na monitorze.
Witajcie,
Jestem calkiem nowym forumowiczem, więc witam wszystkich bardzo serdecznie. Do czasu zakupu ekspresu byłem jedynie obserwatorem forum, ale po zakupie .... chcialbym podzielić się swoimi uwagami i podpytać o kilka rzeczy. Zakupiłem wlasnie ekspres KRUPS ESPRESSO VIVO 880 15 bar. Śledzilem wcześniejsze wątki, ale niewiele było na jego temat na forum. Czy ktoś ma ten sam model i mógłby podzielic się doswiadczeniami? Jaka kawa mielona, dostępna w sklepie dobrze do niego się nadaje? Jak na razie to eksperymentuje z kawą Lavazza Espresso 100% Arabica (taka w czarnej puszce, raczej ogólnie dostępna) i za którymś tam razem, po solidnym ubiciu wyszła calkie przyjemne espresso - ładna crema, mocna, smak troche kwaśny, ale to może wina kawy. Próbowałem także kawy Kolumbia Excelso Medelin ... kupiłem w jakimś sklepiku z kawą i herbata. Pani mogła mi zaoferować tylko jeden sposób zmielenia ... raczej nie wiedziała o co chodzi, jak poprosiłem, aby zmieliła tak jak pod ekspres ciśnieniowy. Więc wyszło jakos tak grubo ... i jakas taka wodnista i lurowata kawa z tego wyszła (... a może to wina moich umiejętności, a raczej ich braku). Chyba więc lepsza jest drobniej zmielona do tego ekspresu. Jesli chodzi o spienianie mleka to jest dość łatwe i za każdym razem wychodzi odpowiednio (... w każdym razie tak mi się wydaje). Pracuje niezbyt cicho, raczej trzeba trzymać filiżanki bo wibracje je przesuwają. mankamentem jest rownież to, ze nie odmierza określonej ilości wody ... więc po właczeniu trzeba to robić "na oko". Ale moze te tańsze modele tak mają ... Nie wiem czy to jest wlaściwe, ale jakoś tak cieknie ... kropla po kropli z dyszy do spieniania jak parzę kawę i jak ekspres jest włączony. Przy opróżnianiu sitka z fusami widzę że jest tam jeszcze woda ... nie wiem czy to wlaściwy objaw ... jak chwie odczekam to raczj znika. Wszystkie moje obserwacje są może dość chaotyczne, a pytania zbyt oczywiste, ale nie jestem w tej materii fachowcem i wolę zapytać osoby z większym doświadczeniem. Czekam więc na wszystkie uwagi i sugestie, szczególnie dotyczące tego modelu. Pozdrawiam i czekam na wasze głosy
jeszcze kolejna rzecz jaka zaobserwowalem. wyjalem raczke aby nalozyc porcje kawy do fitlra wlaczajac w miedzyczasie ekspres aby nagrzal wode, z miejsca gdzie montuje się raczke z filtrem zaczela kapac woda. Nie w duzej ilosci ale kropla co jakies 4-5 sekund. nie wiem czy to w zwiazku z podgrzaniem wody i braku zalozonego filtra z kawa, czy tez jest to jakas awaria i takie cos nie powinno miec miejsca?

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • piotrrucki.htw.pl

  • © wojtekstoltny design by e-nordstrom