krzysztof olewnik
wojtekstoltny

takie i podobne sprawy mozna dzisaj przeczytac w roznej prasie...
Po rzekomym samobójstwie Romana Pazika PiS chce powołania komisji śledczej ws. zabójstwa Krzysztofa Olewnika. - Na razie komisja jest zbędna. Dajmy czas ministrowi Ćwiąkalskiemu - protestował w TVN24 Paweł Graś z PO.
Robert Pazik, skazany na dożywocie za uprowadzenie i zamordowanie Krzysztofa Olewnika, nie żyje. Mężczyzna powiesił się w nocy z niedzieli na poniedziałek w swojej więziennej celi.

Pazik był jednym z trzech głównych oskarżonych w sprawie Olewnika i ostatnim, który pozostawał przy życiu. Skazany przebywał w pojedynczej, monitorowanej celi aresztu w Płocku, którą nadzorował specjalnie do tego wyznaczony funkcjonariusz. Jeszcze o godz. 4.40 strażnik widział Pazika przez wizjer.

Po kilku minutach, gdy Pazik nie był widoczny w celi, zaniepokojony strażnik wezwał pomoc, po czym komisyjnie otwarto celę, gdzie znaleziono ciało skazańca. Obecny na terenie zakładu karnego lekarz stwierdził zgon. Pazik powiesił się na prześcieradle.

38-letni Robert Pazik to jeden z trzech bandytów, którzy w sierpniu 2003 roku własnoręcznie udusili porwanego. Pazik miał założyć Olewnikowi plastikową torbę na głowę i zatłuc go łopatą. Z trójki morderców nikt już nie żyje.
W tym samym płockim więzieniu w kwietniu popełnił samobójstwo inny skazany na dożywocie za zabójstwo Olewnika – Sławomir Kościuk. Mężczyzna powiesił się 4 kwietnia 2008 r. między godz. 21.18 a 22.00 na prześcieradle w kąciku sanitarnym celi. Kilkanaście miesięcy wcześniej - w czerwcu 2007 r. - w areszcie zginął tak samo Wojciech Franiewski - szef grupy, któremu śledczy zamierzali przypisać tzw. sprawstwo kierownicze.

31 marca 2008 r. Sąd Okręgowy w Płocku skazał Roberta P. na dożywocie. Sąd uznał, że o przedterminowe zwolnienie będzie mógł się ubiegać dopiero po upływie 30 lat.

- Nie mogę uwierzyć, że do tego doszło. Po dwóch takich dziwnych śmierciach. Ja nie wierzę, że to były samobójstwa, nie wierzę w to, że te osoby same zrobiły coś takiego. Mnie przeraża, że jednak ktoś nad tym wszystkim czuwa i że ręce tego kogoś sięgają do takich miejsc jak więzienie - powiedziała w radiu TOK FM Danuta Olewnik.

Po śmierci Roberta Pazika wraca pytanie o to, czy organom ścigania nie powinna pomóc sejmowa komisja śledcza. PiS chce jej powołania i głosowania nad tym już na najbliższym posiedzeniu Sejmu. Ale PO nie chce na razie o tym słyszeć.

Krzysztof Olewnik został porwany w nocy z 26 na 27 października 2001 r. Zginął 5 września 2003 r. - kilka tygodni po tym, jak jego rodzice przekazali okup porywaczom.

W czerwcu 2004 r. dwaj policjanci z wydziału kryminalnego komendy wojewódzkiej w Radomiu przyjechali do warszawskiej prokuratury. Akta sprawy mieli w samochodzie - nieoznakowanym radiowozie. Po wyjściu z prokuratury podjechali pod komisariat, zostawiając na parkingu auto z 16 tomami akt. Gdy wrócili, auta nie było. Dokumentów nie znaleziono do tej pory. Sąd umorzył postępowanie wobec funkcjonariuszy.


pan Gras jest "niesamowity" o innych PO-lity-aaach juz dzis nie wspomne...
zacytujmy wiec PO-sla G.
- To nie jest tak, że ktoś tę sprawę schował pod dywan. Cały czas trwają intensywne działania. Jeśli istnieją tu czarne owce, jacyś mocodawcy, to na pewno zostaną znalezieni i skazani. Nie trzeba do tego komisji śledczej złożonej z parlamentarzystów - stwierdził poseł Paweł Graś.

pan G.,chyba nie wie co "wygaduje",nie wiem czy ma na to wplyw,jak sam pisze w swojej biografi [" Urodziłem się 23 lutego (dzień obchodzony jako swięto Armii Radzieckiej) w 1964 roku w Kętach"], ze sie akurat urodzil w takim dniu, ale niczego wykluczyc nie mozna

Znalezione beda nastepne zwloki z tego lub innych podobnych "niezawislych procesow", ale nie "ONI"- mocodawcy

PS.Topilzin, jak myslisz kto to sa "Oni" i czy "istnieja"

Pozdr
JCH
[Zrszta obywatel JCH notorycznie wkleja jakies linki bo pewnie one zastepuja mu myslenie ,ktore uwolnil a we wlasnych slowach ciezko mu skleic dwa zdania.Topilzin]
MAFIE I PRZESTĘPCZOŚĆ ŻYDOWSKA W POLSCE I NA ŚWIECIE
Polecam ogląd ‼słowiańskiego” bandyty z Wołomina Michala Gruszczynskego zamordowanego przez policje. (Czyżby za dużo wiedział?)
http://wiadomosci.onet.pl/1500809,11,item.html
Tomasz Etter: ‼Zaraza Kainowa” Pierwsza mafia żydowska w Polsce
http://www.wojslawice.fabryka.pl/dziejow/kainowa.html
Stanisław Kowalski – ‼Żydzi chrzczeni”
http://www.naszawitryna.pl/ksiazki_111.html
Stanisław Didier: ‼Rola neofitów w dziejach Polski”
http://www.polonica.net/rola_neofitow_w ... Polski.htm
Jakub Lejbowicz Frank vel Debowski (1726-1791)
http://www.konflikty.pl/artykul-nowozytnosc-439.html
ŻYDOWSKIE POCHODZENIE NAZWISKA KRYGOWSKI?
http://www.e-lipinki.pl/krygowski/krygowski09.html
Mafie żydowskie w II Rzeczypospolitej – ‼Żydzi przestańcie kłamać”
http://tworca.org/rozdzial00.html
Sylwester Latkowski - Mafia żydowska w III RP
http://www.latkowski.com/aktualnosci/pr ... fia/id,524 - 524
Dr Dariusz Ratajczak: DON SZYMON De SZURMIEJO
Mafia żydowska w USA
http://www.wandea.org.pl/gangi.html
Dr Dariusz Ratajczak: ŻYDZI A HANDEL NIEWOLNIKAMI
http://www.starwon.com.au/~korey/Ratajc ... nikami.htm
Henry Ford – ‼Międzynarodowy Żyd” -Mafia żydowska w USA i na świecie
http://www.polonica.net/Miedzynarodowy_ ... y_Ford.htm
ŻYDOWSKI TERRORYZM I HIPOKRYZJA
http://homepage.interaccess.com/~netpol ... teror.html
S. Latkowski – ‼Prawdziwa mafia”
http://www.latkowski.com/aktualnosci/prawdziwa_mafia/
True fact złodziej story
http://kworum.com.pl/article.php?uid=235
Żydokomuna kradła dzieci /reportaż filmowy/
http://superwizjer.onet.pl/1399092,archiwum.html
ADL to organizacja PRZESTĘPCZA
http://www.infonurt2.com/044_ADL.html

Mafia żydowska w Polsce współczesnej (III i IV RP)

/Wprost/ MAFIA SĄDZI
http://www.wprost.pl/ar/?O=55011
/Nasz Dziennik/ Mafia integrowała się z lewicą - nie ma to jak skorumpowane lata dziewięćdziesiąte...
http://www.aferyprawa.com/index2.php?p= ... ly&id=1521
Latkowski: Prawdziwa mafia
http://www.latkowski.com/aktualnosci/prawdziwa_mafia/
Gudzowaty: Układ specsłużb zagraża premierowi
http://www.dziennik.pl/Default.aspx?Tab ... leId=44543
Gudzowaty; czuje się ofiarą
http://www.polskiejutro.com/news.php?p=10560
Poszukiwany listem gończym Wiesław Michalski ps. "Olsen", w latach 90. jeden z najbogatszych Polaków i zarazem jedna z najważniejszych osób podziemia przestępczego, zamierza oddać się w ręce CBŚ - dowiedział się "Nasz Dziennik". Ukrywający się od ośmiu lat za granicą "Olsen" obawia się o swoje życie, a może wiele powiedzieć np. o wyprzedaży za bezcen majątku "Juventuru" w czasach, gdy przedsiębiorstwem tym zarządzał Marek Ungier, później szef kancelarii Aleksandra Kwaśniewskiego.
http://www.naszdziennik.pl/index.php?ty ... d=po41.txt
Mafia uprowadza i morduje - Krzysztof Olewnik został zamordowany w dwa lata po porwaniu – Biznesmen oskarża polityków SLD
http://ojczyznamojkraj.blog.onet.pl/2,I ... index.html
Prawda o Adamie Michniku i ‼Gazecie Wyborczej”
http://zaprasza.net/a_y.php?mid=16632&& ... 8586517458
PO i SLD zrobiły prezent mafii
http://www.naszdziennik.pl/index.php?ty ... d=po02.txt
Ruszają pogromcy mafii
http://www.dziennik.pl/Default.aspx?Tab ... leId=54989




ŻYDOWSKIE INTERESY – ŻYDOWSKI HANDEL – ŻYDOWSKIE ZBRODNIE

Henry Ford – ‼Międzynarodowy Żyd”
http://www.polonica.net/Miedzynarodowy_ ... y_Ford.htm
Nazwisko? Dobry towar!
http://www.botutaj.pl/archiwum/Nr5-04/nazwisko.htm
http://www.wirtualnapolonia.com/gorny/o ... inia=91251
Jak zgotowano krzyż Narodowi Polskiemu Materiał otrzymany - Akcja "Bóg Honor Ojczyzna"
http://www.aferyprawa.com/index2.php?p= ... al=&id=309
Porwany i okrutnie zamordowany Krzysztof Olewnik zasługuje na współczucie. Na współczucie zasługuje również jego rodzina. Czy jednak uzasadnia to medialną i polityczną histerię, jakiej jesteśmy świadkami od pewnego czasu? Czy powoływanie komisji śledczej do wyjaśnienia wyjaśnionej zbrodni (sprawcy mordu zostali wykryci i osądzeni) ma jakikolwiek sens? Czy minister sprawiedliwości przyjmie także krewnych pozostałych kilkuset ofiar tego rodzaju przestępstw i złoży im nierealne obietnice? Czy uprzywilejowana pozycja rodziny Olewników to rezultat ich zamożności, znajomości czy jeszcze czego innego? Na razie można odnieść wrażenie, że rodzina nieżyjącego Krzysztofa rządzi Polską. Co wy na to?
http://www.rp.pl/galeria/2,1,239422.html

A co do tematu.

"Prokurator Radosław Wasilewski i obrońca dr. G. mec. Magdalena Bentkowska wnosili o utrzymanie postanowienia umarzającego śledztwo.
Przekonywali, że wyjaśniono w nim wszystko i większość opinii biegłych nie potwierdza błędu w sztuce lekarskiej.

Tymczasem według pełnomocnika rodzin zmarłych pacjentów, mec. Rafała Rogalskiego, prokuratura nie zbadała sprawy wszechstronnie.
Adwokat zapowiedział, że będą pozwy cywilne przeciwko dr. G. o zadośćuczynienie.
Jednocześnie warszawska prokuratura prowadzi śledztwo w sprawie błędów, które mógł popełnić dr G.
– Postępowanie obejmuje kilkadziesiąt przypadków – potwierdza Mateusz Martyniuk, rzecznik prokuratury.
Niektóre z nich opisał portal TVP info, który dotarł do zeznań lekarzy pracujących z doktorem G."
http://wiadomosci.onet.pl/1521792,2677, ... skart.html

PrEkurator Radosław Wasilewski mówi:
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/ ... 91335.html

" Umorzenie przez niego sprawy spotkało się z ostrą oceną, nie tylko merytoryczną, mecenasa Rafała Rogalskiego.
Prokurator Wasilewski to ten prokurator, który prowadził także sprawę Olewników.
Dodatkowo dostał awans po umorzeniu postępowania w sprawie doktora Mirosława G., w zamian za to, że nie będzie wszczęte postępowanie dyscyplinarne w związku ze
sprawą Olewnika
- mówił Rogalski:
http://www.rmf.fm/fakty/?id=147642&temat=76


Ten sam Radosław Wasilewski w sprawie K.Olewnika....

"Radosław Wasilewski – prokurator Wydziału VI (przestępczość zorganizowana) Prokuratury Okręgowej w Warszawie – nadzorował śledztwo od sierpnia 2004 do czerwca 2006 r.

Już na początku śledztwa prokurator Wasilewski wystąpił o billing rozmów prowadzonych z telefonu, którego używał Krzysztof do chwili uprowadzenia.
Po co, skoro w aktach znajdował się taki billing dostarczony przez operatora w roku 2001 ?
Ze starego dokumentu wynikało, że po porwaniu nikt z tego telefonu nie korzystał.
Z nowego – że rozmawiano z niego jakiś czas po uprowadzeniu.

Ten nowy billing podpisał pracownik operatora niemający upoważnienia do podpisywania takich dokumentów.
Wiele wskazuje na to, że ten billing był nieprawdziwy.
Wasilewski najwidoczniej wrócił więc do hipotezy o samouprowadzeniu, bo ponownie przesłuchał siostrę Krzysztofa w trybie art. 183 § 1 k.p.k. (świadek może uchylić się od odpowiedzi, jeżeli jej udzielenie mogłoby narazić go na odpowiedzialność karną), a pytania zmierzały do ustalenia, czy Olewnik sam się porwał i w jaki sposób pomagała mu w tym rodzina.
Inne działania prokuratora Wasilewskiego nie posunęły śledztwa nawet o mały krok.
http://www.nie.com.pl/art8331.htm

Robert Makowski - naczelnik Wydz.Śledczego Prok.Okr. W W-wie

Ujawnił też kulisy tamtej decyzji. –
Zarzut zabójstwa został postawiony Mirosławowi G. na polecenie ówczesnego prokuratora okręgowego w Warszawie – poinformował Makowski.
Wyjaśnił, że prowadzący sprawę prokurator Radosław Wasilewski miał inną ocenę dowodów przeciwko G.,

ALE ..!
" ale jego zwierzchnik miał prawo polecić mu postawienie takiego, a nie innego zarzutu."
http://aut.zw.com.pl/artykul/247608.html

Dla wszystkich i bez wyjątku, przesyłam najserdeczniejsze życzenia świąteczne :)

Inka


........ do samorządu lokalnego.
Władze lokalne zgubiły cały radiowóz z aktami Olewnika, potem pojedyncze dowody w śledztwie znikały władzom lokalnym, a władze centralne kryły władze lokalne.
To są władze lokalne...część ośmiornicy opłacającej się politykom na górze.

http://www.naszdziennik.pl/index.php?ty ... d=po03.txt

O wyświetlenie sprawy rodzina Olewników apeluje już od siedmiu lat. Krzysztof Olewnik został porwany 26 października 2001 roku i zamordowany dwa lata później. Nieprawomocne wyroki usłyszeli jedynie mordercy: Sławomir Kościuk i Robert Pazik. Wszystko wskazuje jednak na to, że ci dwaj podrzędni gangsterzy od brudnej roboty byli tylko wykonawcami zlecenia, a zleceniodawcą jest osoba postawiona bardzo wysoko i mająca liczne koneksje polityczne. Za taką hipotezą przemawia szereg zaskakujących wydarzeń, jakie towarzyszą śledztwu od lat: marazm, opóźnienia, ujawnienie akt podejrzanym, kradzież akt, wreszcie "samobójcza" śmierć Kościuka w areszcie. Uważany zaś przez prokuraturę za szefa całej grupy przestępczej Wojciech Franiewski miał ukończoną zaledwie szkołę zawodową i nie był w stanie zorganizować tak rozległej operacji.

Próba blokowania debaty
A ustalenia śledztwa, o których mówił Staszak, są tak żenująco niewielkie, że nie dziwi już fakt, iż przed dwoma tygodniami Sejm głosami posłów PO i PSL uniemożliwił przeprowadzenie publicznej debaty na ten temat. Wczoraj w haniebnym wystąpieniu poseł Robert Węgrzyn (PO) usiłował nie dopuścić do debaty i upublicznienia informacji o stanie śledztwa podczas posiedzenia sejmowej komisji.

Posłowie PiS Antoni Macierewicz i Zbigniew Ziobro apelowali, aby sprawą nieprawidłowości podczas dochodzenia w sprawie Olewnika zajęła się sejmowa komisja śledcza. - Bardzo bym chciał, by powołana przez wszystkich posłów ponadpartyjna komisja śledcza dokładnie zbadała działania wymiaru sprawiedliwości w tej sprawie. Nie tylko obecnie, również w okresie, gdy ja byłem prokuratorem generalnym, gdy tę funkcję sprawowali ludzie z SLD. W okresie wszystkich rządów. Ja nie mam nic do ukrycia, ale dlaczego Platforma tak nie chce komisji śledczej w tej sprawie? - mówił poseł Zbigniew Ziobro (PiS), były minister sprawiedliwości.

W apelu, który opublikowaliśmy na łamach "Naszego Dziennika", pisał Pan, że czuje się zagrożony, że docierają do Pana sygnały typu: przestań walczyć, bo pożałujesz.
- Tak, czuję się zagrożony. Przede wszystkim uważam, że takim właśnie celem - zastraszeniem mnie i mojej rodziny - była sprawa włamania do domu mojej córki Danuty. Dalej, jeżeli w radiu mówi się - powołując się przy tym na prokuraturę - że "trzeba się zająć Olewnikiem", jeżeli przedstawiciel Prokuratury Krajowej publicznie kłamie, próbując zrobić ze mnie kata, oszczerczo twierdząc, że uderzyłem czy wręcz pobiłem prokuratora, co jest nieprawdą, to jak mam się czuć? Czuję się zastraszany, szykanowany. To nie jest tak, że przyjmuję to bez żadnej reakcji, zaczyna działać taki nawet podświadomy instynkt obronny - zaczynam się obawiać wypowiedzenia czegoś krytycznego o prokuraturze, bo później zaczyna to być wykorzystywane do działań przeciwko mnie i przeciwko mojej rodzinie.




http://www.naszdziennik.pl/index.php?ty ... 07&id=main

k.... miały dwa lata i nic nie zrobiły w tej sprawi. dlatego cynizm w ich wykonaniu jest przeogromny

........ do samorządu lokalnego.
Władze lokalne zgubiły cały radiowóz z aktami Olewnika, potem pojedyncze dowody w śledztwie znikały władzom lokalnym, a władze centralne kryły władze lokalne.
To są władze lokalne...część ośmiornicy opłacającej się politykom na górze.

http://www.naszdziennik.pl/index.php?ty ... d=po03.txt

O wyświetlenie sprawy rodzina Olewników apeluje już od siedmiu lat. Krzysztof Olewnik został porwany 26 października 2001 roku i zamordowany dwa lata później. Nieprawomocne wyroki usłyszeli jedynie mordercy: Sławomir Kościuk i Robert Pazik. Wszystko wskazuje jednak na to, że ci dwaj podrzędni gangsterzy od brudnej roboty byli tylko wykonawcami zlecenia, a zleceniodawcą jest osoba postawiona bardzo wysoko i mająca liczne koneksje polityczne. Za taką hipotezą przemawia szereg zaskakujących wydarzeń, jakie towarzyszą śledztwu od lat: marazm, opóźnienia, ujawnienie akt podejrzanym, kradzież akt, wreszcie "samobójcza" śmierć Kościuka w areszcie. Uważany zaś przez prokuraturę za szefa całej grupy przestępczej Wojciech Franiewski miał ukończoną zaledwie szkołę zawodową i nie był w stanie zorganizować tak rozległej operacji.

Próba blokowania debaty
A ustalenia śledztwa, o których mówił Staszak, są tak żenująco niewielkie, że nie dziwi już fakt, iż przed dwoma tygodniami Sejm głosami posłów PO i PSL uniemożliwił przeprowadzenie publicznej debaty na ten temat. Wczoraj w haniebnym wystąpieniu poseł Robert Węgrzyn (PO) usiłował nie dopuścić do debaty i upublicznienia informacji o stanie śledztwa podczas posiedzenia sejmowej komisji.

Posłowie PiS Antoni Macierewicz i Zbigniew Ziobro apelowali, aby sprawą nieprawidłowości podczas dochodzenia w sprawie Olewnika zajęła się sejmowa komisja śledcza. - Bardzo bym chciał, by powołana przez wszystkich posłów ponadpartyjna komisja śledcza dokładnie zbadała działania wymiaru sprawiedliwości w tej sprawie. Nie tylko obecnie, również w okresie, gdy ja byłem prokuratorem generalnym, gdy tę funkcję sprawowali ludzie z SLD. W okresie wszystkich rządów. Ja nie mam nic do ukrycia, ale dlaczego Platforma tak nie chce komisji śledczej w tej sprawie? - mówił poseł Zbigniew Ziobro (PiS), były minister sprawiedliwości.

W apelu, który opublikowaliśmy na łamach "Naszego Dziennika", pisał Pan, że czuje się zagrożony, że docierają do Pana sygnały typu: przestań walczyć, bo pożałujesz.
- Tak, czuję się zagrożony. Przede wszystkim uważam, że takim właśnie celem - zastraszeniem mnie i mojej rodziny - była sprawa włamania do domu mojej córki Danuty. Dalej, jeżeli w radiu mówi się - powołując się przy tym na prokuraturę - że "trzeba się zająć Olewnikiem", jeżeli przedstawiciel Prokuratury Krajowej publicznie kłamie, próbując zrobić ze mnie kata, oszczerczo twierdząc, że uderzyłem czy wręcz pobiłem prokuratora, co jest nieprawdą, to jak mam się czuć? Czuję się zastraszany, szykanowany. To nie jest tak, że przyjmuję to bez żadnej reakcji, zaczyna działać taki nawet podświadomy instynkt obronny - zaczynam się obawiać wypowiedzenia czegoś krytycznego o prokuraturze, bo później zaczyna to być wykorzystywane do działań przeciwko mnie i przeciwko mojej rodzinie.




http://www.naszdziennik.pl/index.php?ty ... 07&id=main

"Krzysztof Olewnik zostaje porwany nocą z 26 na 27 października 2001 roku. Około 22.00 w jego domu w Drobinie kończy się przyjęcie, które ojciec, Włodzimierz Olewnik, zorganizował, żeby załagodzić spór syna z policjantami z drogówki. Po spotkaniu Krzysztof rozwozi gości i wraca do domu."

http://www.gazeta.policja.pl/p.....wnika.html

Czy wy też robicie przyjęcie jak macie problemy z policja?
Wydaje mi się, że Olewnik czasami nie działał zgodnie z prawem i oczywiście wtedy był chroniony przez znajomych i Ci znajomi, którzy chronili go w tamtych czasach ciągle mają wiele do powiedzenia.
"Ws. Olewnika chodziło o przejęcie zakładów jego ojca"

tvp.info | dodane 24 minuty temu

- Nie chodziło o okup, lecz o przejęcie zakładów mięsnych i wzięcie pod nie dużych kredytów – powiedział reporterom TVP Info świadek koronny, który złożył zeznania w sprawie porwania Krzysztofa Olewnika.

Reporterzy TVP Info - Piotr Krysiak, Rafał Pasztelański - dotarli do świadka koronnego, którego zeznania mogą okazać się przełomem w śledztwach dotyczących uprowadzenia Olewnika. Przestępca działał w gangu markowsko-wołomińskim, ma na koncie kilkanaście porwań, kradzieże tirów, wymuszenia. W trakcie swej bandyckiej działalności zetknął się z ludźmi, którzy planowali i przeprowadzili porwanie członków rodziny Olewników.

Hipotezę o porwaniu dla przejęciu zakładów Włodzimierza Olewnika od jakiegoś czas sprawdzają śledczy z Gdańska. Także rodzina zamordowanego potwierdza, że podczas swojego „prywatnego śledztwa” rozważała hipotezę, że motywem zbrodni było przejęcie zakładów. – Wydarzyło się kilka rzeczy, które by na to wskazywały – powiedziała Danuta Olewnik.
Dzięki zeznaniom świadka koronnego, prokuratorzy natrafili na kolejne osoby zamieszane w sprawę. – Analizujemy inne porwania dokonane na terenie województwa mazowieckiego w tamtym czasie i później – poinformował Paweł Wojtunik, dyrektor Centralnego Biura Śledczego.

Krzysztof Olewnik został porwany ze swojego domu 27 października 2001 r., po imprezie z udziałem lokalnych policjantów. Został zamordowany we wrześniu 2003 r., po tym, jak rodzina wpłaciła 300 tys. euro okupu. W czasie poszukiwań Krzysztofa popełniono dziesiątki błędów. Po latach wyszło na jaw, że policja miała informacje, które pozwały nie tylko na zatrzymanie porywaczy, ale i odbicie żywego Olewnika. Nieprawidłowości w śledztwie bada teraz gdański wydział przestępczości zorganizowanej Prokuratury Krajowej. Sprawą zajmie się też sejmowa komisja śledcza.
Olewnik przeszkadzał mafii prać miliony?

Krzysztof Olewnik został porwany i zamordowany, bo przeszkadzał w praniu brudnych pieniędzy - taką hipotezę bada prokuratura. Firmy należące do Jacka K., wieloletniego przyjaciela i wspólnika Olewnika, podejrzanego o zlecenie jego porwania, przez lata handlowały kradzioną stalą. Prały też milionowe zyski z tego procederu. Wykryły to służby skarbowe - dowiedział się DZIENNIK.
Materiały, które mogą rzucać nowe światło na tajemniczą sprawę porwania i zabójstwa młodego biznesmena, dotarły do prokuratorów z Płocka. Przesłał je tam z wnioskiem o rozpoczęcie śledztwa generalny inspektor informacji finansowej monitorujący podejrzane operacje finansowe. "Dokumenty świadczące o winie Jacka K. dostaliśmy w ostatnich dniach marca. Prawdopodobnie przekażemy je do gdańskiej prokuratury, która wyjaśnia wszystkie wątki dotyczące śmierci Krzysztofa Olewnika" - potwierdza rzecznik prokuratury w Płocku Iwona Śmigielska-Kowalska.
Co zawierają dokumenty przekazane przez służby skarbowe? "Chodzi o spółkę JMS-Stal Produkt sp. z o.o, która należała do K. Przelewała ona gigantyczne kwoty na konta fikcyjnych przedsiębiorstw istniejących tylko po to, aby ukryć proceder handlu kradzioną stalą" - ujawnia nam jedna z osób znająca szczegóły sprawy. Według informacji Centralnego Biura Śledczego handel kradzioną stalą jest jedną z najbardziej dochodowych dziedzin opanowanych przez zorganizowane grupy przestępcze. Tworzą one łańcuszki firm rejestrowanych na tzw. "słupy”, aby ukryć, że stal, którą sprzedają hutom, pochodzi z kradzieży.
Jakie te informacje mają znaczenie dla pełnego wyjaśnienia sprawy morderstwa? Chodzi o motyw, którym mógł się kierować aresztowany w lutym Jacek K., zlecając porwanie Olewnika. Razem byli współwłaścicielami spółki Krupstal, która zajmowała się właśnie handlem stalą. "Od momentu aresztowania K. zdobywamy coraz więcej materiałów świadczących, że również w Krupstalu handlowano stalą z kradzieży. Mechanizm przestępstwa przypomina ten dotyczący spółki JMS Stal-Produkt" - ujawnia DZIENNIKOWI jeden ze śledczych.
Te informacje prokuratorzy traktują na tyle poważnie, że powołano nową policyjną grupę do ich zbadania. Na jej czele stanął uchodzący za jednego z najlepszych w kraju specjalistów od przestępczości kryminalnej wiceszef Centralnego Biura Śledczego Andrzej Rudy. "Zakładamy, że firma Olewnika i K. kupowała kradzioną stal, następnie prała brudne pieniądze, jakie zarobiła na jej sprzedaży. Przeszkodzić mógł w tym Włodzimierz Olewnik, który chciał w tej firmie wprowadzić szczegółowy system kontroli finansów. To mogło uniemożliwić zarabianie gigantycznych kwot i narazić organizatorów całego procederu" - opowiada nasz informator znający akta sprawy.
W zakładanej przez śledczych wersji porwanie syna miało "zmiękczyć” Włodzimierza Olewnika. "Chodziło o to, aby przestał się wtrącać w sprawy Krupstalu. Nad Jackiem K. stali znacznie potężniejsi ludzie, którzy organizowali proceder w całym kraju. To oni mogli podjąć takie decyzje" - dodają nasi informatorzy.
Oficjalnie prokuratorzy zajmujący się sprawą nie chcą komentować tych doniesień. "Znam te kwestie, ale teraz nie mam nic do powiedzenia" - mówi Zbigniew Niemczyk, szef gdańskiego biura ds. przestępczości zorganizowanej Prokuratury Krajowej. Nieco bardziej rozmowny jest mecenas Ireneusz Wilk, pełnomocnik rodziny Olewników. "Te nieznane dotąd sprawy dotyczące prania brudnych pieniędzy mogą być przełomowe dla śledztwa. Na pewno wyjaśniają jeden z motywów porwania Krzysztofa" - mówi DZIENNIKOWI.

Maciej Duda, Robert Zieliński

dla każdego coś miłego ...
Dajmy już spokój z tym tematem. Rodzinie ofiary należy się głębokie zrozumienie iwspółczucie, ale z drugiej strony zauważyć trzeb,a iż pier.. oni na użytek mediów nieprawdopodobne wprost brednie, a ich pełnomocnik im w tym wtóruje.
Fakty są takie, iż Krzysztof Olewnik na bieżąco miał kontakty z bandziorami, pił z nimi wódkę, a z rodzicami dogadywał się, mówiąć oględnie, tak średnio, zwłaszcza gdy mowa była o kasie. Słusznie zatem organy w wersjach śledczych założyły, że porwanie mogło być sfingowane, a małpio długo i bzrefleksyjnie podążano tym tropem. Rodzina nie ułatwiała tymczasem policji i prokuraturze pracy - zeznawali mało, woleli wynająć pseudodetektywa z pierwszych stron gazet (byłego kierowcę Stara w ZOMO), a okup przekazać kolesiowi, który był wspólnikiem ofiary w interesach, a porywaczy, jak się w piątek okazało - w zbrodni.
Teraz zaś pomawiają wszystkich dookoła i szukają Bóg wie jak daleko idących spisków i powiązań, jak gdyby politycy i prawdziwa mafia nie mieli większych problemów na głowie jak porwanie syna maszarzy z głębokiej prowincji.
W przypływie rozpaczy - by nie dać powodu do podejrzeń o lekceważenie sprawy - prokuratura oddelegowała do działania to co ma najlepszego, a więc swój odpowiednik wojskowego GROM-u, słynne sopockie pezety. I są już niezłe efekty, Z. Niemczyk rules!
Ale rodzinie i ogłupiałym mediom to i tak za mało, show must go on. Trzeba komisji śledczej.
Patrząc na chłodno staje się to żałosną farsą.

Dowody ze sprawy Olewnika nie zostały zniszczone



Awaria sieci kanalizacyjnej, do której doszło w magazynie dowodów rzeczowych olsztyńskiej policji, gdzie przechowywano dowody m.in. ze sprawy Krzysztofa Olewnika nie zniszczyła ich, a jedynie doprowadziła do zawilgocenia 46 pudełek i kopert, w których były przechowywane.

Taką informację przekazał rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Olsztynie Mieczysław Orzechowski odnosząc się do tekstu Rzeczpospolitej, która napisała, że podczas pęknięcia rury kanalizacyjnej w magazynie dowodów rzeczowych zniszczone zostało 231 dowodów ze sprawy porwania i zabójstwa Krzysztofa Olewnika.


- Owszem, w tym magazynie było przechowywanych w sumie 231 dowodów rzeczowych ze sprawy Olewnika, ale każdy z tych dowodów był opakowany bądź w kopertę, bądź w małe kartonowe pudełko. Poza tym dowody te nie stały bezpośrednio na ziemi, a dodatkowo były trzymane w dwóch foliowych workach i dużym kartonie -powiedział Orzechowski.

Prokurator dodał, że podczas zalania porozklejały się koperty i pudełka, ale nie zniszczyło to, ani nie uszkodziło samych dowodów rzeczowych. Podkreślił, że doszło jedynie do zawilgocenia tych opakowań i dowodów rzeczowych.


Prokurator Orzechowski nie chciał szczegółowo podać, jakie dowody rzeczowe ze sprawy Olewnika zostały zawilgocone, bo - jak twierdził - w wykazie, który widział, wyszczególniono jedynie dwa koła samochodowe i telewizor. W przypadku reszty rzeczy podano tylko numery inwentarzowe - zaznaczył.

- Warto podkreślić, że do zalania w magazynie policyjnym doszło 12 czerwca 2008 r., gdy sprawa Olewnika od dawna była w sądzie, a każdy z tych dowodów na potrzeby procesu został zanalizowany - powiedział rzecznik prokuratury.

Do awarii kanalizacyjnej w magazynie dowodów rzeczowych olsztyńskiego CBŚ doszło 12 czerwca 2008 r. Prokurator Orzechowski podał, że w pomieszczeniu wybiła studzienka kanalizacyjna, ponieważ jej wylot na zewnątrz został zapchany.

Śledczy, którzy prowadzili w tej sprawie postępowanie pod kątem niewłaściwego przechowywania dowodów rzeczowych, umorzyli je w sierpniu uznając, że awaria była zdarzeniem losowym.

W zalanym pomieszczeniu, w którym dowody rzeczowe przechowywało olsztyńskie CBŚ, oprócz dowodów ze sprawy Olewnika przechowywane były dowody z dwóch innych spraw. Prokuratura ustaliła, że dowody trzymane były na regałach, a na ziemi ustawiono tylko te wielkogabarytowe, które nie mieściły się na półkach. Podczas awarii studzienki zalanych zostało m.in. dziewięć monitorów zabezpieczonych do innej sprawy, ale wszystkie z nich działają, zostały nawet zwrócone poszkodowanym - zaznaczył Orzechowski.

Rzecznik prasowa warmińsko-mazurskiej policji Anna Siwek w rozmowie dodała, że policjanci z CBŚ o zalaniu natychmiast poinformowali prokuraturę i ta wyjaśniała wszystkie okoliczności awarii.

Krzysztof Olewnik został porwany w 2000 roku, a zamordowany dwa lata później, mimo, iż rodzina zapłaciła za niego okup. Zdaniem poszkodowanej rodziny sprawie od początku towarzyszą dziwne okoliczności m.in. w czasie śledztwa skradziono akta sprawy, a trzech mężczyzn zamieszanych w porwanie i zabójstwo Krzysztofa Olewnika zostało znalezionych martwych w celach aresztów w Olsztynie i Płocku.

Sprawa porwania i zabójstwa Olewnika ma się zająć sejmowa komisja śledcza, za powołaniem której opowiedział się m.in. premier Donald Tusk.


Źródło
Ojciec Olewnika: to leży jak na patelni, kto jest winny śmierci
Krzysztof Olewnik, porwany i zamordowany syn płockiego biznesmena.
TVN24

"Polska": Sprawa porwania i morderstwa Krzysztofa Olewnika nie może się doczekać wyjaśnienia. Mimo, że - według rodzimy - z akt sprawy wynika jasno, kto jest winny zbrodni, a działania policji i prokuratury w zasadzie torpedowały wymierzenia sprawiedliwości.
Krzysztof Olewnik został porwany 26 października 2001 r. dla okupu. Potem go zamordowano. Kto jest temu winny?

Danuta Olewnik (siostra Krzysztofa) mówi w dzienniku "Polska": - Mamy swoje podejrzenia i nazwiska w głowie. Wiemy, jak to się wydarzyło, jak skręcono śledztwo. Ale w związku z tym, że wyjaśniane są nieprawidłowości w tym śledztwie, nie chcemy mówić kto. Prokuratorzy w Gdańsku wiedzą, kogo podejrzewamy, gdzie szukać. W jej opinii, na zatuszowniu sprawy zależało całemu miejscowemu układowi, a świadczyć o tym mają choćby sfałszowane dowody.

- Co się teraz dzieje ze śledztwem? Nic. Słyszymy, że spływają akta, że nie możemy nic z tym zrobić. Nikt nie jest zatrzymywany - mówi Danuta Olewnik. I dodaje: - Mamy wziąć pistolety do ręki i sami wymierzyć sprawiedliwość?

Z kolei ojciec zamordowanego zaznacza, że czytał w prokuraturze akta operacyjne policji, które miały być odtajnione. - Byłem zszokowany. Tam wszystko leży jak na patelni, kto jest winny. I pytam prokuratora w Gdańsku, jak to możliwe, że te dowody dopiero teraz się odnalazły. A prokurator z drwiącym uśmieszkiem mówi: "Co ja panu na to zrobię". Mówię: "Co? Czy wie pan, co pan mówi".

Więcej w dzienniku "Polska".
Tajemnicze włamanie do Olewników

W nocy nieznani sprawcy włamali się do domu Olewników pod Drobinem. Nic nie skradziono. Włamywacze zdemolowali dom i porozrzucali dziecięce ubrania wnuków Włodzimierza Olewnika - informuje "Rzeczpospolita" na swoich stronach internetowych.
Do porwania syna biznesmena, Krzysztofa Olewnika, doszło w październiku 2001 r. Wkrótce sprawcy zażądali okupu. Kilkadziesiąt razy kontaktowali się z rodziną porwanego. W lipcu 2003 r. okup - 300 tys. euro - przekazano porywaczom. Jednak uprowadzony nie został uwolniony. Miesiąc po odebraniu przez przestępców pieniędzy Krzysztof Olewnik został zamordowany przez Pazika i Kościuka. Ciało ofiary, torturowanej przed śmiercią, znaleziono dopiero po pięciu latach od porwania i trzech od zabójstwa, w lesie w okolicach Różana nad Narwią. Obaj oprawcy powiesili się w więziennych celach.





Troche dziwne, bo przecież kryminalni geniusze którzy opracowali ten misterny plan już nie żyją....

Przesłanie dośc prostoliniowe: "uspokój się dziadek bo ci wnuki odpalimy do kompletu'

Tylko nie wiedziałem gdzie to wkleić, pod służby , czy pod terroryzm?

Klasa.

K.
Nowy trop ws. Olewnika - związki pomiędzy porywaczami, a policją
Krzysztof Olewnik, porwany i zamordowany syn płockiego biznesmena.
TVN24

Trzech policjantów, którzy wczoraj usłyszeli zarzuty niedopełnienia obowiązków w sprawie Krzysztofa Olewnika, może okazać się jedynie pierwszymi w serii aresztowań. Możliwe, że zatrzymany zostanie czwarty funkcjonariusz. Policjant z Płocka był widziany ze sprawcami porwania, kiedy kłócił się o pieniądze – informuje serwis dziennik.pl.
Zarzutów dla Remigiusza M., Macieja L. i Henryka S. można się było spodziewać od dawna - prokuratorska analiza sprawy Olewnika z 2007 r., do której udało się dotrzeć DZIENNIKOWI, wymienia ich jako podejrzewanych. Ale wskazuje na jeszcze jednego policjanta z płockiej policji Wojciecha K.

"W kręgu osób podejrzewanych o współudział w uprowadzeniu lub o kontakt z jego sprawcami powinni znaleźć się (...) uczestnicy spotkania towarzyskiego w domu Krzysztofa Olewnika ze szczególnym uwzględnieniem Wojciecha K." – twierdzą olsztyńscy śledczy. Ten kolejny policyjny trop wskazujący na związki porywaczy z funkcjonariuszami może tłumaczyć, dlaczego śledztwo było tak nieudolne – informuje serwis dziennik.pl.
Oficer CBŚ zatrzymany ws. Olewnika; "to dopiero początek"
Krzysztof Olewnik, fot. TVN24

Wśród policjantów zatrzymanych w sprawie Krzysztofa Olewnika jest oficer Centralnego Biura Śledczego - informuje RMF FM.
Dziś na zlecenie prokuratury zatrzymano trzech funkcjonariuszy zaangażowanych w śledztwo dotyczące porwania i zabójstwa mężczyzny. Jednak siostra Krzysztofa Olewnika nie jest do końca usatysfakcjonowana.

- To dopiero początek zatrzymań. Liczę na mocniejsze zarzuty i zatrzymanie wszystkich zamieszanych w morderstwo mojego brata - powiedziała reporterowi RMF FM siostra uprowadzonego i zamordowanego Krzysztofa Olewnika. Danuta Olewnik cieszy się, że po tylu latach śledztwo nabrało jeszcze tempa. To pierwszy krok, by komuś coś udowodnić - uważa. - Niemoc, nieporadność, uderzanie ciągle grochem o ścianę, to w końcu zostało przerwane - mówi pani Danuta.

Jednak według niej zarzuty stawiane zatrzymanym to za mało. Mnie denerwuje takie mówienie o zaniedbaniu, zaniechaniu. Jestem za innymi zarzutami, bardziej o współpracę czy o działanie w kierunku, w jakim poszło całe śledztwo - wyjaśnia. Siostra Krzysztofa Olewnika twierdzi, że będą dalsze zatrzymania. Nie wyklucza, że także wśród polityków i prokuratorów. Nie chce jednak sprecyzować o kogo dokładnie chodzi.

Zarzuty usłyszą prokuratorzy?

Zarzuty niedopełnienia obowiązków służbowych skutkujących śmiercią człowieka i utrudniania śledztwa usłyszą trzej policjanci zatrzymani ws. błędów śledczych po porwaniu Krzysztofa Olewnika. Ojciec porwanego, Włodzimierz Olewnik uważa, że wśród zatrzymanych mogą być zleceniodawcy porwania jego syna. "Wprost" informuje, że wkrótce dwóch prokuratorów prowadzących sprawę uprowadzenia Krzysztofa Olewnika usłyszy zarzuty niedopełnienia obowiązków.



Prokuratorzy usłyszą zarzuty?

Według "Wprost" jednym z prokuratorów, którzy mają usłyszeć zarzuty jest Leszek Wawrzyniak, obecnie prokurator Prokuratury Okręgowej w Warszawie. Drugi to Robert Skawiński z Prokuratury Rejonowej Praga Południe.

Prokurator Skawiński zatrzymał w 2004 r. Sławomira Kościuka, porywacza i zabójcę Olewnika. Chciał mu stawiać zarzuty, jednak - jak tłumaczył - nie zgodzili się na to jego przełożeni. Dziś może odpowiedzieć za niedopełnienie obowiązków. Podobne zarzuty ma usłyszeć Leszek Wawrzyniak, który prowadził to śledztwo w jego początkowej fazie.



Zatrzymani policjanci

Wśród zatrzymanych policjantów jest emerytowany oficer policji Remigiusz M. z Radomia, który kierował grupą śledczą badającą sprawę Olewnika oraz Henryk S. i Maciej L. - obaj policjanci pracujący w czasie porwania Krzysztofa Olewnika w komendzie policji w Płocku.

Biuro Spraw Wewnętrznych zatrzymało rano trzech policjantów w związku z nieprawidłowościami przy wyjaśnianiu sprawy zabójstwa i porwania Krzysztofa Olewnika. Zostaną oni przewiezieni do prokuratury w Olsztynie.

Zatrzymania ws. porwania Olewnika - zobacz materiał w Onet.tv

Policjantów zatrzymano na wniosek Prokuratury Okręgowej w Olsztynie. Postępowanie ma wyjaśnić błędy śledczych po porwaniu i zabójstwie Olewnika. Zostało wszczęte w czerwcu ub. roku. Sprawę wyjaśnia czterech prokuratorów i ośmiu policjantów.

Krzysztof Olewnik, syn płockiego biznesmena, został porwany z własnego domu w nocy z 26 na 27 października 2001 roku. Porywacze zażądali od rodziny okupu, ale pomimo przekazania pieniędzy, zabili Olewnika.

Przywódca porywaczy Wojciech Franiewski popełnił samobójstwo w czerwcu 2007 w celi. Podobnie zginął Sławomir Kościuk, który wskazał policji miejsce ukrycia ciała.

"Nie będzie solidarności zawodowej"

Wicepremier-minster spraw wewnętrznych i administracji Grzegorz Schetyna zapewnił, że nie będzie żadnej solidarności zawodowej w badaniu sprawy okoliczności porwania Krzysztofa Olewnika. Dziś zatrzymano trzech funkcjonariuszy policji zajmujących się sprawą porwania. Prokuratura podejrzewa ich o niedopełnienie obowiązków służbowych skutkujących śmiercią człowieka i utrudnianie śledztwa.

Wiceminister spraw wewnętrzynych i administracji Adam Rapacki poinformował, że resort czeka na wniosek prokuratury o przekazanie wszystkich materiałów operacyjnych w sprawie porwania. Dodał, że ministerstwo chce, aby materiały były jawne i dostępne także dla rodziny zamordowanego. Podkreślił, że jest za wcześnie na wyciąganie kolejnych wniosków przez prokuraturę w sprawie dalszych aresztowań.
Nadkomisarz wiedział kto porwał Olewnika i gdzie go trzymano
Krzysztof Olewnik, porwany i zamordowany syn płockiego biznesmena.
TVN24

Nadkomisarz Remigiusz Minda, jeden z policjantów prowadzących śledztwo w sprawie porwania Krzysztofa Olewnika, znał anonim wskazujący miejsce przetrzymywania ofiary i nazwiska porywaczy - pisze na swoich stronach internetowych tygodnik "Newsweek".
Dowodem na to ma być znajdująca się w aktach śledztwa notatka innego policjanta, aspiranta Macieja Lubińskiego - 20 stycznia 2003 napisał on, że Minda poinformował go o tym anonimie i jego treści.

W ostatni czwartek Minda pytany o anonimową informację wskazująca na sprawców porwania, którą rodzina Olewników miała otrzymać na początku 2002 roku, odpowiedział, że anonim został przekazany prokuratorowi nadzorującemu śledztwo. - Ja tego anonimu nie pamiętam, żebym go otrzymał - powiedział nadkomisarz na antenie TVN 24. Według "Newsweeka" jednym z poważniejszych zarzutów stawianych policji jest właśnie zlekceważenie tego anonimu. W styczniu 2003 nieznany autor napisał do rodziny Olewników, że dotarła do niego wiadomość, że gangsterzy chcą zabić Krzysztofa Olewnika oraz wskazał jednego z porywaczy, który pilnował uprowadzonego.

Do porwania Krzysztofa Olewnika, syna przedsiębiorcy z Drobina pod Płockiem (Mazowieckie) doszło w nocy z 26 na 27 października 2001 roku. Sprawcy zażądali okupu. W lipcu 2003 roku okup przekazano porywaczom, jednak uprowadzony został miesiąc później zamordowany.

31 marca Sąd Okręgowy w Płocku skazał dwóch zabójców Olewnika - Sławomira Kościuka i Roberta Pazika na kary dożywotniego więzienia. Kilka dni później - czwartego kwietnia - Kościuk popełnił samobójstwo. Powiesił się na prześcieradle w celi aresztu w Płocku. Jak powiedziała rzeczniczka Służby Więziennej Luiza Sałapa, Kościuk był wielokrotnie konsultowany przez psychologa, który nie stwierdził w jego przypadku zachowań autoagresywnych. "Mógł więc przebywać sam w celi tym bardziej, że ta była monitorowana" - dodała.

W czerwcu 2007 r. samobójstwo popełnił też Wojciech F. (szef gangu, który porwał Olewnika), któremu śledczy zamierzali przypisać tzw. sprawstwo kierownicze.
Zaniedbania ws. Olewnika były celowe?
Krzysztof Olewnik, porwany i zamordowany syn płockiego biznesmena.
TVN24

"Gazeta Wyborcza": gazeta poznała najważniejsze ustalenia prokuratorów z Olsztyna, którzy już przed rokiem w druzgocący sposób ocenili pierwsze cztery lata śledztwa w sprawie porwania i zabójstwa Krzysztofa Olewnika.
Nasuwa się wniosek, że zaniedbania były celowe - oceniają prokuratorzy. Świadczy o tym to, że niektóre dowody zostały ujawnione dopiero po czterech latach od daty ich zgromadzenia. Policjanci skoncentrowali się na tym, żeby udowodnić związek rodziny z rzekomym samouprowadzeniem.

Nie ma żadnych notatek świadczących o tym, że policja próbowała rozpoznać środowisko przestępcze w Drobinie, rodzinnej miejscowości Olewników. Policjanci nie sprawdzili zebranych odcisków palców w policyjnej bazie danych, nie poinstruowali rodziny, jak ma rozmawiać z porywaczami, co ma robić z korespondencją od nich, jak rejestrować rozmowy telefoniczne. Dopiero po 17 miesiącach uzyskano odczyty połączeń telefonu stacjonarnego, na który po porwaniu zadzwonili jego sprawcy. Niedopuszczalne było zaniedbanie monitorowania telefonu sprawców przy przekazaniu okupu. Tym bardziej że - jak stwierdzono - telefon był co najmniej przez 50 minut włączony. Pozwoliłoby to na podjęcie próby ustalenia, gdzie przebywa osoba posługująca się tym aparatem.

"Wyborcza" konkluduje: śledztwo prowadzone było w sposób żenujący, z zaniedbaniami, które powinny skutkować odpowiedzialnością dyscyplinarną, a nawet z kodeksu karnego, wobec prokuratora Leszka Wawrzyniaka z Sieradza, nadkom. Remigiusza Mindy, aspiranta Marka Straussa i Macieja Lubińskiego.

Pierszego sekretarza zamienili na ojdyra.

Nie wiem co to takiego ten "ojdyr", ale podoba mi się.
Cały czas się zastanawiam, dlaczego Ziobro nie zajął się sprawą Olewnika przez całą swoją kadencję. To przecież tzw. samograj, w którym wszystkie nitki prowadzą do "układu" i/lub byłych milicjantów. No i chyba wiem! Krzysztof Olewnik to syn bardzo bogatych ludzi, czyli wrażych kapitalistów, krwiopijców. Takich, którymi towarzysze z PiS pogardzają z całego serca. Gdyby jakimś cudem sprawa uprowadzenia dla okupu dotyczyła kogoś z gminu, to Ziobro wytoczyłby wszystkie możliwe kolubryny, "gwoździe do trumny" itd., tak jak to się stało w przypadku ludzi z jakiejś tam wioski, gdzie dokonali samosądu na bandycie. Ziobro wykazał się nadaktywny, bo sprawa dotyczyła ubogich.

Pozdrawiam
A mnie mogą sobie namierzać...co najwyżej przerażą się parę razy.
A tak na marginesie to jakoś jak Krzysztof Olewnik dzwoinił do rodziny to nikt nie był niby w stanie namierzyć sygnału komórki.
Myślę, że cala sprawę wyjaśnił Rutkowski. Ludzi nudzi juz sprawa Olewników, ta baba, co drze wszędzie ryja, jest antypatyczna i wielu ludzi mierzi, polecam zapoznać się z komentarzami pod poniższym artykulem. Ludzie w Polsce poza tym nie trawią bogatych i dla kazdego jest jasne, za sprawa ma drugie dno. "Łoj punie, był bogoty, synalek s przestempcomi tysz fspułpracowoł. mojom za swoje"

http://wiadomosci.onet.pl/1732432,11,item.html


"Olewnik załatwiał pozwolenia na broń i dzielił się pieniędzmi z policją"


Krzysztof Olewnik załatwiał pozwolenia na broń palną a zarobionymi pieniędzmi dzielił się z jednym z płockich policjantów - tak zeznał przed olsztyńskimi śledczymi Krzysztof Rutkowski. - Porywacze go zabili, bo się bali, że ich rozpozna - uważa były detektyw.
W grupie przestępczej byli ludzie z jego środowiska: sąsiad i bliski kolega zięcia Włodzimierza Olewnika, który na bieżąco dawał porywaczom informacje, co się dzieje wkoło tej sprawy - twierdzi Rutkowski.

Według Rutkowskiego, syn płockiego biznesmena został porwany, bo porywaczy raził jego wystawny styl życia, i dla okupu. Dodał, że młody Olewnik załatwiał pozwolenia na broń palną za 10 tysięcy złotych, z czego brał 5 tysięcy złotych i dzielił się z jednym z funkcjonariuszy z Płocka, który zresztą był u Olewnika na imprezie poprzedzającej porwanie - czytamy w serwisie dziennik.pl.
Krzysztof Olewnik został porwany w nocy z 26 na 27 października 2001 r., ze swojego domu w okolicach Płocka. Porywacze po kilku dniach zażądali od rodziny porwanego okupu. Rodzina zebrała pieniądze, przekazała haracz, jednakże to nie pomogło w uratowaniu Krzysztofa który został 5 września 2003 zamordowany przez Sławomira Kościuka i Roberta Pazika. Mózgiem operacji był, według ustaleń prokuratury, Wojciech Franiewski.

Sprawa była wyjaśniana przez polskie organa ścigania. Ustalono głównych podejrzanych. Zapadły nawet wyroki skazujące. Prowadzone śledztwo było jednak przeprowadzone bardzo niedbale. Wiele dowodów się zatarło. Sprawy nie wyjaśniono do końca, o co ciągle zabiega rodzina Olewników.

W 2007 roku przywódca grupy, która porwała Krzysztofa, Wojciech Franiewski popełnił samobójstwo w areszcie.
W kwietniu 2008 samobójstwo w więziennej celi popełnił Sławomir Kościuk, druga osoba która stałą za porwaniem.
Dziś media podały o samobójstwie trzeciego sprawcy Roberta Pazika.

Sprawa jest co najmniej dziwna.
Sprawa Olewnika zahaczyła już dawno o czołowych polityków, którzy to kolejno ekipa po ekipie składali płomienne deklaracje o szczerych chęciach wyjaśnienia tej sprawy. Obecnie cześć polskiej sceny politycznej postuluje ażeby powołać wobec tej sprawy sejmową komisję śledczą. Platforma Obywatelska jest jednak przeciwna.

Co sądzicie o tej sprawie?
Czy powinno się powołać komisję śledczą?
Czy te samobójstwa to czysty przypadek ?
Wczoraj obejrzałam na TVN-ie "Superwizjer". Sprawa ta jest bardzo głośna w Polsce.
Jeśli nie każdy wie, to przybliżę informacje nt. tej zbrodni.

Do porwania Krzysztofa Olewnika, syna przedsiębiorcy branży mięsnej z Drobina pod Płockiem (Mazowieckie) doszło w nocy z 26 na 27 października 2001 roku. Oczywiście zażądal okupu. W lipcu 2003 roku okup - 300 tysięcy euro - przekazano porywaczom, jednak uprowadzony nie został uwolniony. Jak się później okazało, miesiąc po odebraniu przez przestępców pieniędzy został zamordowany.

Prokuratura Okręgowa w Olsztynie prowadzi od czerwca 2007 roku śledztwo w sprawie niedopełnienia obowiązków przez organa ścigania. Postępowanie ma wyjaśnić czy śledczy prawidłowo prowadzili śledztwo dotyczące porwania i zabójstwa Krzysztofa Olewnika. Zawiadomienie do prokuratury złożył ojciec Krzysztofa, Włodzimierz Olewnik. Według niego śledczy z Warszawy, Płocka i Sierpca działali opieszale, nieskutecznie i nie ścigali bandytów. Zagadkę zabójstwa Olewnika ostatecznie rozwiązali prokuratorzy z Olsztyna. Oni także ustalili sprawców.

Sąd Okręgowy w Płocku skazał 31 marca 2008 r. Sławomira Kościuka i Roberta Pazika, dwóch zabójców Krzysztofa Olewnika, na kary dożywotniego więzienia. Wobec Roberta Pazika sąd zdecydował, iż będzie mógł się on ubiegać o przedterminowe zwolnienie po upływie 30 lat. Pozostałych siedmioro oskarżonych sąd skazał na kary od roku więzienia w zawieszeniu do 15 lat pozbawienia wolności. Jednego z oskarżonych sąd uniewinnił.

W czerwcu zeszłego roku w celi olsztyńskiego aresztu został znaleziony powieszony Wojciech F. Według ustaleń reportera Superwizjera, dzień przed śmiercią Wojcecha F. w jego celi zepsuła się kamera monitoringu. Ponadto sekcja zwłok wykazała, że w chwili śmierci był pod wpływem alkoholu i narkotyków. Wojciech F. przebywał w pojedynczej celi na oddziale dla szczególnie niebezpiecznych przestępców. Olsztyńska prokuratura, powołując się na dobro śledztwa, odmawia komentarzy w tej sprawie. Potwierdza tylko, że postępowanie w sprawie śmierci Wojciecha F. nadal się toczy.

W sobotę w jednej z cel płockiego więzienia znaleziono zwłoki Sławomira Kościuka. Tydzień temu sąd skazał go na dożywocie za porwanie, dwuletnie przetrzymywanie i zabójstwo Krzysztofa Olewnika. Zdaniem służby więziennej Kościuk powiesił się w sanitarnej części celi, która nie jest monitorowana przez kamerę. To już druga zagadkowa śmierć jednego z głównych oskarżonych o porwanie Krzysztofa Olewnika.

Obaj nieżyjący mężczyźni odgrywali kluczową rolę w porwaniu i zabójstwie Krzysztofa Olewnika i mieli największą wiedzę na temat tej sprawy. Wojciech F. był domniemanym szefem całej grupy, w śledztwie konsekwentnie milczał. Sławomir Kościuk natomiast był pierwszym oskarżonym, który zdecydował się na współpracę z prokuratorem. Wskazał miejsce ukrycia zwłok i swoimi wyjaśnieniami obciążył innych sprawców.


To jest straszne co opowiadał Sławomir Kościuk. Ostatnie dni swojego życia Krzysztof Olewnik spędził w kanale od szamba. W ciemnej czarnej norze A zwłoki zostały zwinięte w siatkę od płota.
Przetrzymywali go jeszcze w piwnicy w domu u jednego ze sprawców. Łańcuchem przykuli mu nogi i ręce. A ponadto zamontowali kamerę i sprawcy oglądali w salonie.

Bardzo prawdopodobne jest,że zamieszana jest w to sama policja. Nie wykluczają polityków. Policja nie nie zabezpieczyła śladów i nie nagrywała rozmów z porywaczami. Nie było ich w miejscu przekazana okupu. Nie zareagowano na anonim wskazujący porywacza. Zginęły razem z policyjnym samochodem akta sprawy.
Jak mogło dojść do dwóch samobójstw w monitorowanych przez kamery celach?
wczorajsze powieszenie się jednego ze skazanych sprowokowało mnie do internetowych poszukiwań nt zabójstwa K Olewnika
nie ma takiego tematu tutaj, więc założyłem

wg mnie najistotniejsze fakty to:
1, Włodzimierz Olewnik był szantażowany w pierwszej połowie 2001, żądano od niego 30% udziału w firmie
2. AWS przegrywa wybory 23 09 2001 - to b istotna data
3. Krzysztof Olewnik zostaje porwany 27 10 2001 a zamordowany w 2003 roku

która z opcji politycznych odpowiedzialna jest za śmierć Olewnika?
http://wiadomosci.o2.pl/?s=257&t=540617

Prokuratura będzie ścigać ojca Olewnika
Nie ucichły jeszcze echa prawomocnego wyroku dla oprawców i zabójcy Krzysztofa Olewnika, a już wiadomo, że ojciec bestialsko więzionego sam będzie miał kłopoty z wymiarem sprawiedliwości, donosi dziennik "Polska".

W poniedziałek Włodzimierz Olewnik ma stawić się w bydgoskiej prokuraturze w charakterze podejrzanego. Oznacza to, że najpewniej zostanie oskarżony o naruszenie nietykalności cielesnej Grzegorza Pluty. To jeden z prokuratorów, który zasiadał w specjalnym zespole badającym, kto jeszcze mógł stać za porwaniem i brutalną śmiercią Krzysztofa. Olewnik - według śledczych - miał go uderzyć głową w żuchwę.

- Pan Włodzimierz Olewnik ma mieć postawiony zarzut - potwierdza "Polsce" rzecznik bydgoskiej prokuratury okręgowej Jan Bednarek. Ojciec porwanego na śledczego Plutę miał napaść na początku września, gdy z prawnikami był w Prokuraturze Krajowej w Sopocie. Zapoznawał się tam z tajnymi aktami operacyjnymi policji. Po lekturze akt Włodzimierzowi Olewnikowi puściły nerwy. Z jego relacji wynika, że widział dokumenty świadczące o tym, że gdyby nie zaniedbania śledczych, Krzysztof mógłby żyć.

- Był incydent, ale nie taki, jak mówi prokuratura. To był czysty ludzki odruch, a nie uderzenie. Złapałem za marynarkę prokuratora. A teraz ktoś robi ze mnie przestępcę - żali się "Polsce" Włodzimierz Olewnik. Postawienie zarzutów nie oznacza jednak, że dojdzie do oskarżenia. Jak podkreśla prokurator krajowy Marek Staszak.

("Polska")

No to mamy państwo prawa. Najpierw prokuratorzy i policja partaczą i mataczą ślectwo a potem zirytowany ojciec ofiary jak chwici za marynarkę złoczyńce to pod sąd.

Uwaga złoczyńca to taki co żle czyni. Panowie policjanci i prokuratorzy uzycie tego słowa nie podlega sciganiu!
"Rzeczpospolita"
Służby specjalne chroniły morderców?
"RZECZPOSPOLITA": NOWY TROP WS. KRZYSZTOFA OLEWNIKA
Czy ludzie służb specjalnych chronili morderców Krzysztofa Olewnika? Według ustaleń "Rzeczpospolitej", wiele wskazuje na to, że tak było i dlatego śledztwo z łatwością kierowano na ślepe tory. Według nieoficjalnych informacji gazety, powiązania porywaczy z wpływowymi osobami służb specjalnych PRL badają gdańscy prokuratorzy.

Według ustaleń "Rzeczpospolitej", śledczych badających sprawę uprowadzenia i morderstwa Krzysztofa Olewnika szczególnie interesuje dziś powiązanie jej z innymi porwaniami, w które miały być zamieszane specłużby. Tych informacji nie potwierdza jednoznacznie Zbigniew Niemczyk, szef gdańskiego Wydziału ds. Przestępczości Zorganizowanej, ale dodaje, że prokuratura rzeczywiście analizuje w kontekście sprawy Olewnika "wiele innych o charakterze porwaniowym".

B. pułkownik SB mógł znać porywaczy

Jedna z takich spraw ma dotyczyć - według dziennikarzy gazety - porwania w 2001 r. biznesmena Jana Z. Został on uprowadzony dwa miesiące przed zniknięciem Krzysztofa Olewnika. Porywacze chcieli wymusić na nim sfałszowanie dokumentu, który umożliwiłby spółce Sur5Net uzyskanie 100 mln dol. kredytu. Firma ta miała zostać założona przez WSI. Jak wynika z nieoficjalnych informacji, za pieniądze te ludzie służb chcieli przejąć Rafinerię Trzebinia. Plan się nie powiódł, bo Z. nie podpisał dokumentu.

O kierowanie porwaniem Jana Z. prokuratura oskarżyła adwokata Janusza Sz. i wykonawców: Łukasza M. – jak się podejrzewa, rezydenta WSI w Rafinerii Trzebinia, który w PRL miał być agentem wywiadu w Norwegii, i Jerzego G. Ich proces dotąd nie ruszył.

Według informacji „Rzeczpospolitej”, gdańscy śledczy sprawdzają, czy ludzie z dawnych służb, którzy mieli stać za porwaniem Jana Z., mogli się kontaktować z gangsterami zamieszanymi w sprawę Olewnika. - Jeden z takich łańcuszków prowadzi do byłego pułkownika SB, a dziś wpływowego biznesmena w branży spożywczej. Były esbek znał prawdopodobnie i porywaczy Olewnika, i ludzi, którzy mieli stać za uprowadzeniem Jana Z. Co więcej, znał też osoby, które deklarowały pomoc w odnalezieniu Krzysztofa - pisze "Rzeczpospolita".

Franiewski pod ochroną?

Inny wątek wskazuje na powiązania ze służbami szefa gangu porywaczy Olewnika – Wojciecha Franiewskiego. W więzieniach bywał on częstym gościem i kilka razy próbował z nich uciekać. Mimo to cały czas dostawał przepustki i przedterminowe zwolnienia. – To jedna z poszlak wskazujących na jego współpracę ze służbami. Tylko agenta można było tak traktować – mówi "Rzeczpospolitej" osoba znająca akta sprawy.

Do uprowadzenia syna znanego przedsiębiorcy branży mięsnej spod Płocka doszło w 2001 roku. Olewnik przez dwa lata był przetrzymywany w betonowej piwnicy z jednym małym okienkiem i małym piecykiem, przykuty dwoma łańcuchami do ścian w miejscowości Kałuszyn.

Przez ten czas porywacze kontaktowali się z rodziną Olewnika. Nagrywali żądania okupu na magnetofon. Kiedy w lipcu 2003 r. porywacze w końcu odebrali okup (300 tys. euro), nie wypuścili porwanego. Krzysztof Olewnik ponad miesiąc później został zamordowany. Znaleziono go w specjalnie wykopanym szambie w Różanie.

Rodzina Olewnika ciągle nie wierzy, że organom ścigania udało się dotrzeć do osób rzeczywiście odpowiedzialnych za porwanie i morderstwo.
Rzeczpospolita
NA RAZIE ZŁOŻYŁ ODWOŁANIE OD DECYZJI MINISTRA
Były dyrektor aresztu w Płocku, Artur Kowalski, stracił swoje stanowisko w styczniu, tuż po tym, jak na terenie zakładu znaleziono powieszonego Roberta Pazika, skazanego za zabójstwo Krzysztofa Olewnika. Kowalski nie czuje się winny tego, co się stało, dlatego złożył na ręce ministra sprawiedliwości odwołanie od decyzji o dymisji.
Obecnie Kowalski pozostaje w dyspozycji dyrektora łódzkiego okręgu Służby Więziennej. O tym, czy wróci na stanowisko szefa więzienia w Płocku zdecyduje minister Andrzej Czuma.

Kowalski nie był jedyną osobą, która za samobójstwo Pazika zapłaciła stanowiskiem. Do dymisji podał się m.in. ówczesny minister sprawiedliwości Zbigniew Cwiąkalski.

Trzy samobójstwa

To już trzecie samobójstwo wśród zabójców Olewnika. W czerwcu 2007 r. powiesił się herszt bandy porywaczy, Wojciech Franiewski. Stało się to jeszcze zanim usłyszał od prokuratora zarzut kierowania zbrodnią. Następnie w kwietniu 2008 roku samobójstwo w celi płockiego aresztu popełnił Sławomir Kościuk, a w styczniu tego roku - Robert Pazik. Obaj - Kościuk i Pazik - bezpośrednio odpowiadali za zabójstwo Olewnika. Sąd wymierzył im kary dożywocia.

Krzysztofa Olewnika porwano w 2001 r. Rodzina zapłaciła 300 tys. euro okupu za jego uwolnienie, ale jak się okazało, Krzysztof Olewnik już wtedy nie żył. Rodzina ma największe pretensje do władz o to, że przez kilka pierwszych lat śledczy uznawali, iż mężczyzna jest wolny i sfingował uprowadzenie. Wciąż trwa śledztwo w tej sprawie.
TVN24, PAP
Powiesił się kolejny skazany ws. Olewnika
CIAŁO ROBERTA PAZIKA ZNALEZIONO PRZED 5:00
TVN24/Fot. Agencja Gazeta
Robert Pazik skazany w marcu ubiegłego roku na dożywocie za uprowadzenie i zamordowanie Krzysztofa Olewnika nie żyje. Jego ciało znaleziono w poniedziałek nad ranem w więziennej celi. Pazik był jednym z trzech głównych oskarżonych w sprawie Olewnika i ostatnim, który pozostawał przy życiu. Dwaj pozostali - Wojciech Franiewski i Sławomir Kościuk - także nie żyją. Prawdopodobnie popełnili samobójstwa.
Śmierć Roberta Pazika potwierdziła na antenie TVN24 Luiza Sałapa, rzecznik Centralnego Zarządu Służby Więziennej. Jego ciało znaleziono po godzinie 4 nad ranem w celi aresztu w Płocku. Skazany przebywał w pojedynczej, monitorowanej celi.

Zginął jak pozostali.

- Był zaliczany do niebezpiecznych przestępców i dlatego przebywał w takiej celi. W płockim areszcie mają one jednak tzw. martwe punkty i kamera nie zarejestrowała momentu śmierci skazanego. Oddziałowy postanowił otworzyć celę właśnie dlatego, że nie widział Pazika w jej polu - relacjonowała rzecznik.

Lekarz stwierdził zgon dokładnie o godz. 4:40. Sałapa wykluczyła udział osób trzecich w śmierci P., ale ostateczną odpowiedź na to pytanie przyniesie dopiero wewnętrzne postępowanie. - Wydaje się jednak co najmniej dziwne, że trzeci skazany ws. Olewnika popełnia samobójstwo - przyznała Sałapa.

Dwaj pozostali to Wojciech Franiewski i Sławomir Kościuk. Pierwszy - domniemany szef gangu - powiesił w czerwcu 2007 roku, jeszcze przed zasądzeniem wyroku. Jego ciało także znaleziono w monitorowanej celi. Zagadkową śmierć Franiewskiego podbił fakt, że dzień przed śmiercią w celi przestała działać kamera. Sekcja zwłok porywacza wykazała natomiast, że w chwili śmierci był pijany.

Ciało Kościuka znaleziono natomiast w kwietniu ubiegłego roku w tym samym areszcie, w którym w poniedziałek zabił się Pazik. On też powiesił się w tak zwanym kąciku sanitarnym (między godziną 21:18 a 22:00). Sekcja zwłok wykazała, że miał połamane żebra, ale do złamań miało dojść podczas reanimacji.

Według prokuratury układ złamanych żeber wyklucza udział osób trzecich. Kościuk odgrywał jedną z kluczowych ról w zabójstwie. To on przetrzymywał i znęcał się razem z Wojciechem Franiewski nad Olewnikiem. I to on, jako pierwszy złamał się i oskarżył swoich wspólników o zabójstwo. Pazik do samego końca w milczał w całej sprawie.

Winni nie żyją.

31 marca 2008 r. Sąd Okręgowy w Płocku skazał Roberta Pazika i Sławomira Kościuka na dożywocie. Pozostałych ośmioro oskarżonych skazano wtedy na kary od jednego roku w zawieszeniu na trzy lata do 15 lat pozbawienia wolności - w przypadku najwyższych wyroków w większości z możliwością ubiegania się o przedterminowe zwolnienie po kilkunastu latach. Jeden z oskarżonych został uniewinniony.

W grudniu 2008 r. warszawski Sąd Apelacyjny, wydając prawomocny wyrok, utrzymał karę dożywotniego więzienia dla Roberta Pazik oraz pozostałe wyroki wobec sprawców porwania Krzysztofa Olewnika.

Rodzina nie wierzy

Do uprowadzenia syna znanego przedsiębiorcy branży mięsnej spod Płocka doszło w 2001 roku. Olewnik przez dwa lata był przetrzymywany w betonowej piwnicy z jednym małym okienkiem i małym piecykiem, przykuty dwoma łańcuchami do ścian w miejscowości Kałuszyn.

Przez ten czas porywacze kontaktowali się z rodziną Olewnika. Nagrywali żądania okupu na magnetofon. Kiedy w lipcu 2003 r. porywacze w końcu odebrali okup (300 tys. euro), nie wypuścili porwanego. Krzysztof Olewnik ponad miesiąc później został zamordowany. Znaleziono go w specjalnie wykopanym szambie w Różanie.

Rodzina Olewnika ciągle nie wierzy, że organom ścigania udało się dotrzeć do osób rzeczywiście odpowiedzialnych za porwanie i morderstwo.

Czytaj także w Onet.pl

Tajemnicza sprawa Olewnika/TVN24

ŁOs//iga/kdj
Wspolczuje bylemu ministrowi za rzadow SLD Kazimierzowi Olejnikowi, ze zostal oklamany przez swoich wspolpracownikow! Przeciez kazdy wie, jak latwo jest wywiesci do Austrii porwanego meszczyzne. jest to praktyka nagminnie stosowana przez przestepcow ktorzy porywaja ludzi w Polsce. policja Austryjacka co roku uwalnia porwanych w Polsce ludzi. o tym procederze donosily wielokrotnie media np. WSI 24, Gazeta Wybiorcza, Polityka.... Nie dziwie sie, ze pan minister Olejnik uwierzyl swoim wspolpracownikom.


http://www.dziennik.pl/wy..._w_Austrii.html

Prokurator Olejnik o sprawie biznesmena:
wtorek 8 kwiecień 2008 14:17

"CBŚ kłamało, że Olewnik jest w Austrii"
» "CBŚ kłamało, że Olewnik jest w Austrii" Zamknij X

zobacz galerię CBŚ przekonywało prokuratorów, że Olewnik jest więziony w Austrii i go szybko uwolnią fot. Bogdan Hrywniak "Byłem przekonywany przez CBŚ, że Krzysztof Olewnik żyje, jest więziony w Austrii i niebawem go uwolnią" - ujawnia dziennikowi.pl były zastępca prokuratora generalnego Kazimierz Olejnik. "To hańba dla organów ścigania" - grzmi wicepremier Grzegorz Schetyna. Nieoficjalnie wiemy też, że śledczy są już przekonani, iż błędy prokuratorów to nie zaniedbania, a celowe działanie.

Dzisiaj Kazimierz Olejnik broni się, że był wprowadzany w błąd przez prowadzących śledztwo. Dodaje, że okłamywali go zarówno funkcjonariusze CBŚ, policjanci z Mazowieckiej Komendy Wojewódzkiej Policji w Radomia, jak i prokuratorzy z wydziału śledczego prokuratury okręgowej w Warszawie.

Powiedział dziennikowi.pl, że już wtedy, gdy jako zastępca prokuratora generalnego miał nadzór nad tym śledztwem, dostrzegał błędy popełniane przez śledczych.

Iskierka nadziei

Dlaczego więc nie reagował? "Moje prokuratorskie doświadczenie wskazywało, że nie powinieniem wierzyć w to, że Olewnik żyje, że przetrzymywany jest gdzieś w Austrii, ale była jednak iskierka nadziei. Dlatego czekałem" - tłumaczy.

Fakt, że policjanci z CBŚ przez pewien czas forsowali wersję, według której Olewnik miał być więziony w Austrii, potwierdza dziennikowi.pl także były prokurator krajowy Janusz Kaczmarek. To on, zniecierpliwiony brakiem wyników śledczych z Warszawy, zdecydował o przeniesieniu dochodzenia do prokuratury w Olsztynie.

Hańba dla organów ścigania

Tymczasem szef MSWiA Grzegorz Schetyna poinformował nas, że policja nie będzie przeprowadzała swojego postępowania wyjaśniającego, bo - jak podkreśla - właśnie wielu policjantów może okazać się winnymi zaniedbań.

"Całe duże śledztwo poprowadzi prokuratura. Obiecuję, że dotrzemy do wszystkich policjantów, którzy prowadzili sprawę, i to na każdym etapie. Obiecuję, że winni poniosą odpowiedzialność. Nie będzie tu żadnej solidarności zawodowej. Bo to hańba dla organów ścigania" - denerwuje się Schetyna.

Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że dziś śledczy za najbardziej prawdopodobną przyczynę zaniedbań uznają celowe działanie ówczesnych prokuratorów i policjantów.

Uduszony po zapłaceniu okupu

Krzysztof Olewnik zginął w 2003 roku po dwóch latach przetrzymywania przez porywaczy w nieludzkich warunkach, między innymi w betonowej studni. Bandyci udusili go miesiąc po zapłaceniu 300 tysięcy euro okupu przez krewnych.

Śledczy ani nie urządzili zasadzki podczas przekazywania okupu, ani nie spisali numerów banknotów. Zrobiła to rodzina porwanego. Śledztwo ślimaczyło się, policjanci i prokuratorzy popełniali kardynalne błędy. Dopiero po przesunięciu dochodzenia do olsztyńskiej prokuratury w kilka miesięcy znaleziono zabójców Olewnika.

Gdzie są pieniądze?

Pytań jednak do dziś jest sporo. Nie wiadomo np., co stało się z 200 tysiącami euro okupu, bowiem schwytani sprawcy mordu twierdzili, że dla siebie wzięli tylko sto tysięcy. Tajemnicza pozostaje śmierć dwóch z zabójców Olewnika. Powiesili się w celi.

Magda Rubaj

Ryszard Kalisz - obrońca skrzywdzonych

Zapytany przez ojca porwanego Krzysztofa Olewnika, jak to możliwe, iż w biały dzień ukradziono samochód z aktami sprawy jego syna, minister spraw wewnętrznych Ryszard Kalisz odparł lekceważąco: Cóż, przecież samochody ciągle kradną.

Dziś Ryszard Kalisz jest przewodniczącym komisji, która drobiazgowo bada okoliczności śmierci Barbary Blidy. Domaga się zwalniania z obowiązku dotrzymywania tajemnicy prokuratorów. Zamierza przesłuchiwać byłych członków rządu i szefów tajnych służb. Wszystko po to, by udowodnić, że Blida była niewinną ofiarą pisowskiego spisku. Wiadomo - niewinni ludzie często do siebie strzelają na widok policji.

Pozostaje więc pytanie co zrobił Krzysztof Olewnik, skoro organy państwa, z Ryszardem Kaliszem na czele, skazały go straszną śmierć - swoją bezczynnością. Najprawdopodobniej zamordowany mężczyzna zawinił tylko tym, że miał bogatego ojca.

Koncentruję się na postaci Kalisza, bo jego rozbudowana rola w medialnym spektaklu pokazuje jakim absurdem jest komisja ds. śmierci Barbary Blidy. Politycy SLD, do spółki z PO, postanowili pograć trupem samobójczyni, by osiągnąć cel polityczny - pognębić PiS. Ta bezczelna i cyniczna gra zderzyła się obecnie z prawdziwym dramatem ukazującym kształt naszego życia publicznego - zabójstwem Olewnika.

Sprawa Blidy, mimo iż rozdmuchiwana przez polityków i media do niewyobrażalnych rozmiarów, jest stosunkowo prosta - skorumpowana pani polityk spanikowała. Możliwe, że nawet nie chciała się zabić (użyła amunicji ogłuszającej - ale strzelała ze zbyt bliska). Naciski polityczne na śledztwo w sprawie mafii paliwowej zapewne były - lecz kiedy ich nie ma?

Sprawa Olewnika to zupełnie co innego. W końcu złapano i osądzono bezpośrednich sprawców, ale chyba nikt nie ma wątpliwości, że byli oni tylko maleńkimi kawałkami większej układanki. Śmierć porwanego, niestety, też była wyłącznie pojedynczym fragmentem - elementem czyjegoś planu.

W Polsce już nie raz bywało tak, iż ci, którzy nie mają żadnego prawa do sądzenia innych, właśnie to robili. Ryszard Kalisz jest oskarżycielem, bohaterskim obrońcą praworządności. A powinien być - oskarżonym.



Ojciec Krzysztofa Olewnika będzie miał kłopoty - rzucił się na prokuratora

Prokuratura rozpoczyna śledztwo w sprawie pobicia prokuratora przez biznesmena Włodzimierza Olewnika - informuje RMF FM. Ojciec porwanego i zamordowanego Krzysztofa Olewnika, podczas czytania akt w kancelarii tajnej w Sopocie, rzucił się na prokuratora z pięściami. Śledczy zdecydowali się nie pozostawić tego incydentu bez dalszego ciągu.

Jest duża szansa, że Włodzimierz Olewnik może mieć tej sprawie postawiony zarzut pobicia. Za naruszenie nietykalności cielesnej funkcjonariusza grozi mu kara do trzech lat więzienia.


Wierchuszka Prokuratury Krajowej dość długo zastanawiała się nad tym, czy takie śledztwo powinno w ogóle być prowadzone ze względu na szczególny charakter sprawy i determinację rodziny Olewników. Finalnie jednak śledczy doszli do wniosku, że skoro doszło do pobicia, to nie można tego zostawić i trzeba się tym zająć formalnie.

Na tym nie kończą się jednak problemy Włodzimierza Olewnika, bowiem prokuratura zastanawia się, czy nie rozpocząć postępowania sprawdzającego interesy prowadzone w przeszłości przez ojca porwanego Krzysztofa.
Krzysztof Olewnik został porwany październiku 2001 r. Sprawcy wielokrotnie kontaktując się z rodziną Olewników zażądali okupu, który - w wysokości 300 tys. euro - został przekazany w lipcu 2003 r. Jednak miesiąc po odebraniu przez przestępców pieniędzy Krzysztof Olewnik został zamordowany. Gdy po pięciu latach od porwania i trzech od zabójstwa znaleziono jego ciało, okazało się, że przed śmiercią był torturowany.


Ciekawe czym ten dzielny uczeń Andrieja Januariewicza Wyszynskiego tak wkurzył nieszczęśnika?
Znając podobne historie z Kraju Rad to teraz pewnie i siostra, i tatuś wylądują w Tworkach....
Zrodlo : http://wiadomosci.polska.pl

Samobójstwo zabójcy Olewnika

W zakładzie karnym w Płocku powiesił się jeden z zabójców Krzysztofa Olewnika - Robert Pazik. To już trzecia osoba związana z zabójstwem syna przedsiębiorcy, która popełniła samobójstwo. Prawie rok temu samobójstwo popełnili inni sprawcy zabójstwa: przywódca zabójców Wojciech Franiewski oraz Sławomir Kościuk.
Resort sprawiedliwości zapowiada powołanie specjalnego zespołu w celu wyjaśnienia samobójstwa Roberta Pazika. Jak powiedział IAR rzecznik ministra sprawiedliwości Grzegorz Żurawski, zespół będzie się składał z funkcjonariuszy służby więziennej i zbada, czy nie doszło tu do uchybień ze strony służb więziennych. W celu poznania okoliczności zdarzenia, do zakładu karnego w Płocku udał się szef Centralnego Zarządu Służby Więziennej generał Jacek Pomiankiewicz i wiceminister sprawiedliwości Marian Cichosz.
Grzegorz Żurawski zaznaczył, że podobnie jak w większości przypadków samobójstw w więzieniach, do tego również doszło w kąciku sanitarnym - miejscu, którego nie obejmuje kamera monitorujaca celę. Rzecznik ministra sprawiedliwośc dodał, że Robert Pazik nie odbywał kary w płockim zakładzie karnym, a jedynie przebywał tam w celu złożenia zeznań w innej sprawie.
Siostra porwanego i zamordowanego Krzysztofa Olewnika - Danuta - jest zszokowana trzecią już z kolei śmiercią skazanego w sprawie zabójstwa jej brata. W rozmowie z TVPInfo wyraziła opinię, że po raz kolejny potwierdza się teza rodziny, że nie są to "zwykłe" samobójstwa. W jej ocenie chodzi o "likwidowanie świadków".
W grudniu Sąd Apelacyjny w Warszawie utrzymał wyrok dożywocia dla Roberta Pazika za uprowadzenie, dręczenie i zamordowanie Krzysztofa Olewnika w 2001 roku. Oprócz Pazika, na dożywocie był skazany Sławomir Kościuk.
W czerwcu 2007 roku w olsztyńskim areszcie powiesił się Wojciech Franiewski, któremu prokuratura miała postawić zarzut sprawstwa kierowniczego zbrodni. Kilka dni po wyroku I instancji, 4 kwietnia 2008 roku w celi aresztu płockiego Zakłądu Karnego znaleziono powieszonego na prześcieradle w kąciku sanitarnym Kościuka. Śledztwo w tej sprawie trwa.
Od 2007 roku prowadzone jest śledztwo w sprawie nieprawidłowości w postępowaniu organów ścigania po porwaniu. Według mediów, chodzi m.in. o forsowanie wersji o rzekomym samouprowadzeniu Olewnika; niezabezpieczenie śladów biologicznych; nierejestrowanie przez policję rozmów telefonicznych porywaczy z rodziną Olewników; brak monitorowania przekazania okupu bandytom i nieoznaczenie banknotów oraz zlekceważenie anonimu podrzuconego ojcu ofiary, a wskazującego sprawców.
Krzysztof Olewnik, syn przedsiębiorcy branży mięsnej z Drobina w Mazowieckiem został porwany w październiku 2001 roku. Porywacze zażądali od rodziny okupu. W lipcu 2003 roku przekazano im 300 tysięcy euro, lecz uprowadzony nie został wypuszczony. W śledztwie okazalo się, że porywacze zamordowali go ze szczególnym okrucieństwem miesiąc po otrzymaniu pieniędzy.

Co sadzicie o tej sprawie ?
Zaczyna robic sie ciekawie.
Komus chyba bardzo zalezy na tym, zeby prawda nie wyszla na swiatlo dzienne........

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • piotrrucki.htw.pl

  • © wojtekstoltny design by e-nordstrom