krolewny sniezki
wojtekstoltny

Witam po długiej przerwie
My na bal karnawałowy wyszukalismy z "lumpeksu" sukienkie królewny śnieżki, a w spadku po starszej Wikusi mamy korone i rózdzke. Mam tylko nadzieje ze uda sie Madzi na bal wykurowac, bo ostatio wiecej w szpitalu i u lekarzy niz w przedszkolu. Dorwała zapalenie płuc.
Witam po długiej przerwie
My na bal karnawałowy wyszukalismy z "lumpeksu" sukienkie królewny śnieżki, a w spadku po starszej Wikusi mamy korone i rózdzke. Mam tylko nadzieje ze uda sie Madzi na bal wykurowac, bo ostatio wiecej w szpitalu i u lekarzy niz w przedszkolu. Dorwała zapalenie płuc.
yyych. tematy rozdane, karty na stole, kości zostały rzucone.

jak się do tego bierzecie jeśli mogę zapytać? skąd biblio? /pytam też po cześci większej bo nastąpiło jakieś przesilenie i forum zamarło. reanimacja!

a i jeszcze.... wiem, że nie ten temat ale z czego koło u królewny śnieżki? (w ogóle co za pomysł)

Tornene, wybacz, lubię ten filmik, ale cudowny to on nie jest. Zwłaszcza ze względu na elfy.
A co Ty myślisz, że to moje wyobrażenie elfów? Przypominam Ci, że kiedy robiono to cudo, wizja wysokich, dostojnych elfów była mało rozprzestrzeniona, zwłaszcza dlatego, iż w Hobbicie elfy to jeszcze podśpiewujące pierdoły, smieszkowate, zinfantylizowane cosie. Poza tym jest jeszcze coś takiego, co możemy nazwać tolerancją wyobraźni. No bo widzisz - jest to film aniomowany, postaci w nim rysowane są z przymrużeniem oka, autorzy zrobili to tak a nie inaczej. Chcesz mi powiedzieć, że dostojne, pięknie zarysowane elfy, albo takie disneyowskie królewny śnieżki jak w dziele Bakshiego bardziej by Ci się podobały? Oceniam film jako całość i wychodzi mi wszystko na korzyść, bo jest to film przede wszystkim dla dzieci. Tak jak Hobbit jest bardzo luźnie związaną z legendarium bajką dla dzieci. Za tę zabawę, klimat i zachowanie humoru twierdzę, że jest to bardzo dobra adaptacja. Mam poważne obawy, czy film fabularny jest w stanie oddać tę bajkowość Hobbita.

No i na marginesie - Oglądałeś tę wersję animowaną, a nie wypowiedziałeś się w odpowiednim temacie? Nieładnie.
Ci co mówią że ich reakcja jest bezmienna, niech może najpierw zrobią sobie badania gdzieś na refleks przed i po. Jechać sobie można po piwko i pewnie nie będzie wielkiej różnicy, ale w sytuacji krytycznej, ocena sytuacji i szybkość zareagowania może nie być na tak wysokim poziomie.

Sam po jednym czy dwóch piwkach zachowuje się totalnie różnie. Raz nie czuje różnicy a raz chodze wesoły jak krasnoludek po zaliczeniu królewny śnieżki

0.2 wydaje się rozsądne ale zapewne niedługo to obniżą. Chore rzeczy dzieją się w innych krajach. Najwyższe limity są chyba we francji... no bo przecież jak nie dodać kielicha wina do obiadu...

Przyłączam się do akcji.
Odnośnie aniołowatości to zwracając się do kobiety, którą porównuje się do aniołów nie mówi się "anielico" tylko "aniele". Anielica weszła do słownika chyba w ramach niechęci niektórych do nazywania swoich fantazji erotycznych nazwą w rodzaju męskim. Nawet w odniesieniu do kobiety forma anioł wydawałaby się na miejscu, choć niektórym osobnikom niepewnym orientacji lub co najmniej odrobinę homofobicznym mogłoby to przeszkadzać. Anielica jednak przez zasiedzenie obecnie też pasuje.

Kazawar: Patrząc na ilość cudów, jakie wyszły z głowy KK Twoja teza wydaje się być bardzo wiarygodna. Jak jest dokładnie to nie powiem, bo KK nie znam osobiście i wiele cierpliwości do tego forum nie mam, więc o analizę jego osoby się nie pokuszę jednak obecnie jestem zdecydowanie bliżej przyklaśnięcia Ci niż uważania, że się mylisz. Tłumaczenie niektórych słów rzeczywiście sprawia wrażenie, że autor nie jest miłośnikiem erpegów, co byłoby optymalne przy tłumaczeniu czegoś dla ludzi tym się interesujących, lecz języka samego w sobie.

Jako, że padły porównania Kastora do pana Łozińskiego to żeby nie być posądzonym o przynależność do ekipy broniącej braku tłumaczenia niektórych rzeczy bo im się język polski nie podoba odniosę się krótko do jego stylu tłumaczenia.
Sam wolę mówić krzaty a nie krasnoludy coby uniknąć porównania do garten zwergów i królewny śnieżki poza tym jak autor słusznie zauważył to nie są żadne ludy (ludzie).
Z tego co słyszałem Tolkien prosił żeby hobbitów robić bardziej swojskimi przy każdym tłumaczeniu i tu doceniam to, że tłumacz postarał się w tej kwestii. Wyszło to jednak sztucznie bo niezależnie od tego, jak by się nie tłumaczyło nazw hobbici nie są swojscy na sposób słowiański czy bardziej szczegółowo polski ale wyspiarski. Efektem ekipa wyszła śmiesznie i dość sztucznie. Łazik też miał być bardziej pogardliwy od obieżyświata a zamiast tego wyszedł niepoważnie.
Odnośnie aniołowatości to zwracając się do kobiety, którą porównuje się do aniołów nie mówi się "anielico" tylko "aniele". Anielica weszła do słownika chyba w ramach niechęci niektórych do nazywania swoich fantazji erotycznych nazwą w rodzaju męskim. Nawet w odniesieniu do kobiety forma anioł wydawałaby się na miejscu, choć niektórym osobnikom niepewnym orientacji lub co najmniej odrobinę homofobicznym mogłoby to przeszkadzać. Anielica jednak przez zasiedzenie obecnie też pasuje.

Kazawar: Patrząc na ilość cudów, jakie wyszły z głowy KK Twoja teza wydaje się być bardzo wiarygodna. Jak jest dokładnie to nie powiem, bo KK nie znam osobiście i wiele cierpliwości do tego forum nie mam, więc o analizę jego osoby się nie pokuszę jednak obecnie jestem zdecydowanie bliżej przyklaśnięcia Ci niż uważania, że się mylisz. Tłumaczenie niektórych słów rzeczywiście sprawia wrażenie, że autor nie jest miłośnikiem erpegów, co byłoby optymalne przy tłumaczeniu czegoś dla ludzi tym się interesujących, lecz języka samego w sobie.

Jako, że padły porównania Kastora do pana Łozińskiego to żeby nie być posądzonym o przynależność do ekipy broniącej braku tłumaczenia niektórych rzeczy bo im się język polski nie podoba odniosę się krótko do jego stylu tłumaczenia.
Sam wolę mówić krzaty a nie krasnoludy coby uniknąć porównania do garten zwergów i królewny śnieżki poza tym jak autor słusznie zauważył to nie są żadne ludy (ludzie).
Z tego co słyszałem Tolkien prosił żeby hobbitów robić bardziej swojskimi przy każdym tłumaczeniu i tu doceniam to, że tłumacz postarał się w tej kwestii. Wyszło to jednak sztucznie bo niezależnie od tego, jak by się nie tłumaczyło nazw hobbici nie są swojscy na sposób słowiański czy bardziej szczegółowo polski ale wyspiarski. Efektem ekipa wyszła śmiesznie i dość sztucznie. Łazik też miał być bardziej pogardliwy od obieżyświata a zamiast tego wyszedł niepoważnie.
Gdybym była miesiącem, byłabym: majem
Gdybym była dniem tygodnia, byłabym: Piątkiem
Gdybym była porą dnia, byłabym: porankiem
Gdybym była planetą, byłabym: Merkurym
Gdybym była kierunkiem, byłabym: Północą
Gdybym była meblem, byłabym: stołkiem
Gdybym była grzechem, byłabym: zazdrością
Gdybym była postacią historyczną, byłabym: hitlerem, inaczej bym to rozegrała
Gdybym była cieczą, byłabym: sokiem owocowym
Gdybym była drzewem: sosną
Gdybym była ptakiem, byłabym: sroką
Gdybym była narzędziem, byłabym: cyrklem
Gdybym była rośliną, byłabym: niezapominajką
Gdybym była rodzajem pogody, byłabym: wiosennym rześkim porankiem
Gdybym była postacią z mitologii, byłabym: Ateną
Gdybym była kolorem, byłabym: czarnym albo żółtym
Gdybym była warzywem, byłabym: marchewką
Gdybym była dźwiękiem, byłabym: szumem wiatru
Gdybym była pierwiastkiem, byłabym: azotem
Gdybym była filmem, to reżyserowałby mnie: Wajda
Gdybym była jedzeniem, byłabym: ciasteczkiem z cukrem
Gdybym była miejscem, byłabym: górami
Gdybym była tkaniną, byłabym: lnem
Gdybym była smakiem, byłabym: kwaśna
Gdybym była zapachem, byłabym: zapachem cytrusów
Gdybym była słowem, brzmiałabym: optymistycznie
Gdybym była przedmiotem, byłabym: nożem
Gdybym była częścią ciała, byłabym: okiem
Gdybym była wyrazem twarzy, byłabym: uśmiechem (mało oryginalne ;))
Gdybym była przedmiotem w szkole, byłabym: matematyką
Gdybym była bohaterką kreskówki, byłabym: złą czarownicą z królewny śnieżki tylko wtedy ta bajka skończyłaby się inaczej
Gdybym była kształtem, byłabym: triljonokątem
Gdybym była liczbą, byłabym: 111
Gdybym była znakiem interpunkcyjnym, byłabym: znakiem zapytania
Mogę ci powiedzieć, skąd ja mam pewność - doświadczam, widzę, obserwuję w naoczny sposób w moim życiu i otoczeniu obecność i działanie Boga.
Widzę, jak Bóg działa, czuję, że jest i działa i nie "czuję" w jakiś niepojęty, nienamacalny sposób, nie jakimiś odległymi i mętnymi ekstazami (choć uczucia też bywają piękne), ale w normalny sposób. Tak, jak czujesz, że obok ciebie jest bliska osoba, przyjaciel, na którym zawsze możesz polegać, na którego możesz liczyć, który pomoże, wesprze mocnym ramieniem, wpadnie o 3 w nocy z paczką chusteczek i pozwoli się wypłakać, kiedy zadzwonisz, że masz problem... A jednocześnie może wszystko I tę wszechmoc też można zaobserwować Kiedy po raz setny Pan wysłuchuje modlitwy, choćby w najgłupszej, ale ważnej dla mnie sprawie, która wydawała się nierozwiązywalna... Trudno uznać to za przypadek Szczególnie, kiedy On jest i mówi do mnie, kiedy jesteśmy w żywej relacji Nie ma takiej opcji, żeby było inaczej Zupełnie, jakby ktoś ci wmawiał, że twoja relacja z przyjaciółmi może być tak samo realna, jak królewny śnieżki z siedmioma krasnoludkami... No nieporównywalne, prawda?
A no tak, teraz mnie olśniło Pamiętam tą bajkę Fajna zresztą była

Pamietam jeszcze taką inną wersję królewny śnieżki i taką bajkę, w której taka dziewczyna miała lusterko i dzięki niemu mogła wyglądać tak, jak chciała
I taka bajka o takiej dziewczynce "hela" czy jakoś tak
Sporo tego było
Na początku w ramach wyjaśnienia: używając stwierdzenia „w stylu spider-mana i królewny śnieżki” nie miałem na myśli konkretnych gier, a raczej ogół planszówek, które powstają w oparciu o obecne hity kinowe, a ich stosunek jakości do ceny jest marny .
Jeśli o mnie chodzi, to nie interesują mnie trendy panujące w mediach. Jeśli jakaś gra mi się podoba to tylko i wyłącznie bo sam tak uważam. Każdy lubi coś innego.
Dla mnie osobiście nie ma większego znaczenia, czy grę kupi 5,10 czy (MOŻE 200) osób, natomiast ja na pewno ją kupie, choćby z ciekawości.
Nawiązując do wypowiedzi anonima o karcie postaci , częściowo się zgadzam (czytelność całości to podstawa), jednakże prośba do LC nie zmień całej gry w „czarno białe ksero” Mowa ciągle o prostocie gry, ale z drugiej strony jeśli gra będzie bardziej rozbudowana, może wprowadzić dodatkowy stopień trudności. Przez co stanie się bardziej interesująca. A dla mniej wymagających graczy można dołączyć karty do „Piotrusia” . Do czego dążę jak już Valdi wspominał, to nie jest gra familijna (poniżej 3lat) .

Odpisując do wypowiedzi Valdi-ego na temat wydania gry na własny koszt:
„trzeba mieć duużo kasy po drugie troszkę znajomości, trzeba to zapodać do jakiejś drukarni potem rozprowadzić na całą Polske także prywatnie niema szans tego wydać „

W Polsce od dłuższego czasu panuje pewna choroba Pt:”Nic nie będę robił, bo i tak będzie z tego kicha”
Myśle, że wymyślił to ktoś komu nie chciało się ruszyć tyłka, albo GŁOWY , bo wolał się uwalić i narzekać jak to jest żle... Nie prawdą jest, że trzeba mieć „fure, skóre i komóre”. Może po prostu zacząć od czegoś małego i małymi kroczkami do przodu. Choćby miałyby być to domowe wydruki. A jeśli nawet to co z tego , pewnie tylko tyle , że wydruki byłyby w lepszej jakości niż te z drukarni.

Ja nie będę nikogo żywcem zakopywał . LC życze pozytywnych rozwiązań .
sorry, że się wtrącam, ale już nie moge na to dłużej patrzeć. Zaszło tu jakieś nieporozumienie. Obserwuje forum od jakiegoś czasu i wkońcu zdecydowałem się wtrącić bo bardzo mnie irytuje jedna sprawa, jakoś nie mogę z tą myślą spać.
K4K wszystkim wtajemniczonym (między innymi mi - też troche po necie polatałem) się podoba , chcieliby wkońcu mieć możliwość kupna gry…. ALE!!! . Nie wiem, czy to wina polskiego rynku, który jest troche jak nasi politycy( czyli nie wiadomo o co chodzi ), czy może jest jakiś inny powód , bo ja zawsze myślałem , że jak jest zapotrzebowanie to i musi być sprzedaż. No , ale może ten cały rynek gier planszowych nie przynosi korzyści , więc od razu dajmy Se spokój i zmieńmy zainteresowania , bo niedługo wydawnictwa będą nam dawać takie kicze (za 200-300zł – zachodnie bzdety w stylu spider-mana i królewny śnieżki, bo właśnie w kinach jest premiera nowej wersji) , że i tak nikt nie będzie chciał grać , a chodzi chyba o to żeby wydali to co się ludziom podoba , a nie IM.
Jeśli w którymś momencie się myle, to niech mnie KTOŚ sprostuje.

Baśnie fińskie---> bałam się ich A ja nie Nie pamiętam jak mi wpadły w ręce, ale zaczytywałem się dosłownie - były po prostu inne niż te kopciuszki, królewny śnieżki, czy choćby baśnie Andersena... Może dlatego je polubiłem
W wielu baśniach piękno jest równoznaczne z dobrocią, a brzydota ze złem, oczywiście nie jest to reguła (vide brzydkie kaczątko, albo piękna królowa z królewny śnieżki), ale często jest to podkreślane. A to może mieć negatywny wpływ na dzieci
...wystrojem pomieszczeń Ale mi się temat wymyslił. Inspirowany to moją chęcie zmian,pamiętacie ?

Opisujcie swoje pokoje(tak z grubsza),prawdziwe albo takie,jakie chciałybyście mieć,wymarzone,np w stylu królewny śnieżki łózko z baldachimem i te sprawy


P.S byłam wczoraj w carreufourze i widziałam ładne pudełka ,ale były o parę cm za duże zresztą tata sie nie zgodził,bo akurat kupowalismy biurko dla brata-nie dziwię mu się,bo musiała go szokować wizja całkowitego zagracenia pokoju Taaa....no i od wczoraj w pokoju mamy drugie biurko(no i o ileż ładniejsze! w dodatku brat sobie kiedyś sam je wybrał )...iii kompletnie nie ma tu juz miejsca! nawet klatka z Nusią mieści się z trudem-jest na regale,ale muszę ją zdejmować za każdym razem,kiedy biorę coś z szafy czyli średnio 2 razy dziennie...A na świnkę to już na pewno nie bedzie imejsca...nie ma się co łudzić

dObra;a jak jest u Was?
na statystycznego Jana Kowalskiego wołano by: hej, ty, drugi synu tego gościa który mieszka w Krakowie co ma antykwariat i za żonę kobietę o czarnych włosach. Nie, nie tego który mieszka na ulicy xxxxx tylko tego który mieszka na ulicy yyyyyyy. Chodź no tu...!
Matko jedyna...


co by było gdyby książę nie odczarował królewny śnieżki...?

chłopy w skórach tańczący jezioro łabędzie hehe... (ja byłem świadkiem królewny śnieżki w takim wydaniu i dzieciaki turlały się ze śmiechu)

Mam scenariusz "Kopciuszka" w formie elektronicznej , ale sam nie mam talentu aktorskiego . Jeśli pomysł Wam się spodoba , a będzie np. za mało chętnych kobiet (do teatrzyku ) to można zamienić role męskie z żeńskimi - też będzie fajne. Już widzę ten tyyuł: " KOPCIUCH"
Jak wpadnę na coś innego to się odezwę.
drodzy koledzy, którzy wybieracie się do kletna

marcysiek napisał o tym, że w sobotę wszyscy uczestnicy zlotu w kletnie lecą do domu dziecka i organizują dzieciakom dzień z moto. Na ten cel zbierana będzie kaska od wszystkich uczestników zlotu, marcysiek mówił o kwocie 10zł od łeba.

pomyślałem sobie czy może my uczestnicy forum virago zrobilibyśmy coś niezależnie od ogólnej zbiórki.
w grę wchodzi oczywiście przygotowanie niezależnych upominków i jakaś zbiórka, ale nie tylko. rozmawiałem dość długo z żoną na ten temat i ona twierdzi, że same upominki to dla dzieci może być drugorzędna sprawa a najważniejsze jest samo spotkanie, wrażenia i emocje związane z obcowaniem z gronem motocyklistów. pomyślałem sobie, że może jakoś zaaranżowalibyśmy to spotkanie. może jakieś dodatkowe atrakcje w postaci konkursów z nagrodami... może jakieś przedstawienie/teatrzyk... chłopy w skórach tańczący jezioro łabędzie hehe... (ja byłem świadkiem królewny śnieżki w takim wydaniu i dzieciaki turlały się ze śmiechu)
chodzi o opracowanie i przygotowanie wcześniej programu takiej wizyty.
Zastanówmy się wspólnie, czy możemy zgromadzić jakieś dodatkowe fundusze oprócz zbiórki ogólnej, czy może zorganizować jakieś inne atrakcje… oprócz takiego standardu jakim jest jazda na moto.

Macie jakieś pomysły?
Dziękuję za miłe słowa,fakt mieszka mi sie przyjemnie ale już mnie nosi aby zmiany wprowadzić. A tak naprawdę to DOMU MI SIĘ CHCE. I są nawet na to widoki, ale to temat na za jakieś 2 lata
nie zazdraszczam remonów i urządzania. Ja z mieszkaniem bujalam sie 9 miesięcy. Z samą podłogą miałam obsunięcie 3 miesiące, koszmarek. A najbardziej się ubawiłam kiedy w pierwszym tygodniu robót( mieszkanie surowe) , wywalałam wtedy prawie wszystkie ściany, w salonie zobaczyłam pod okienkiem 7 lagowisk, jak u królewny śnieżki, tylko krasnoludki jakieś takie wyrośniete u mnie były . Zaoszczędzić na hotelu chcieli
Dziękuję za miłe słowa,fakt mieszka mi sie przyjemnie ale już mnie nosi aby zmiany wprowadzić. A tak naprawdę to DOMU MI SIĘ CHCE. I są nawet na to widoki, ale to temat na za jakieś 2 lata
nie zazdraszczam remonów i urządzania. Ja z mieszkaniem bujalam sie 9 miesięcy. Z samą podłogą miałam obsunięcie 3 miesiące, koszmarek. A najbardziej się ubawiłam kiedy w pierwszym tygodniu robót( mieszkanie surowe) , wywalałam wtedy prawie wszystkie ściany, w salonie zobaczyłam pod okienkiem 7 lagowisk, jak u królewny śnieżki, tylko krasnoludki jakieś takie wyrośniete u mnie były . Zaoszczędzić na hotelu chcieli

Znowu skojarzenie. Dlaczego PV nie ustosunkowuje się w ogóle do kwestii kontaktu z innymi cywilizacjami? Czy tak futurystyczny projekt zakłada, że cywilizacji takich nie ma, czy ta sprawa jest zostawiona dla "Wielkiego Brata"?
nie załamuj mnie, easy
i co jeszcze? może się jeszcze ustosunkuje do królewny śnieżki, albo robin hooda.
to jest projekt naukowy, a nie epicki.
od ustosunkowywania się do obcych cywilizacji mamy tłumy fantastów jak wy. pewnie z połowa tego forum
Amanii, partnera wybrałaś doskonale.

A ja też ciągle rozmyślam o tej mojej zimie. Czyli ja mam być typem królewny śnieżki? Bo przecież nie śródziemnomorski, bo opalam się raczej słabo.
A dzisiaj mam na sobie taką zieleń jak Amanii na powyższym zdjęciu i chyba jest ok. Też wydawało mi się, że w brązie wyglądam dobrze, ale raczej ciemnym.

Od czasu powstania tego wątku przyglądam się ludziom i zgaduję jakimi są typami kolorystycznymi.
bede tutaj podawać jakie libretta są juz w przygotowaniu zeby się nie powtarzać:

- libretto "królewny śnieżki" przygotuje Kasia:))
- "don kichota" przygotuje tutu
- "esmeralde" przygotuje anka baletnica
- "bajadere" przygotuje Madleeen
- "dziadka do orzechów" przygotuje Czajori
- "jezioro łabędzie" przygotuje Czajori
-"romea i julię" przygotuje Rotbart
- "greka zorbę" przygotuje Cheryl
Lustro może pasować do "Królewny śnieżki"......
Nefretete, poprzedni link też działa, tylko trzeba kilka razy nacisnąć przejdź lub odśwież

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • piotrrucki.htw.pl

  • © wojtekstoltny design by e-nordstrom