krola walca
wojtekstoltny

Koncert z batutą i humorem



Miłosne pieśni neapolitańskie, najsłynniejsze arie operetkowe oraz świąteczne szlagiery rodem z Ameryki lat 20. wypełniły program Koncertu Noworocznego w Stalowej Woli.

Już po raz czwarty odbył on się w Miejskim Domu Kultury, a jego publiczność może uznać sobotę, 13 stycznia, za jeden ze szczęśliwszych dni w dobrze rozpoczętym 2007 roku.

Wystąpiła Orkiestra Symfoniczna Filharmonii Zabrzańskiej pod kierunkiem Sławomira Chrzanowskiego. W trakcie pierwszego z dwóch występów (koncert odbył się o godzinie 17 i 20) Sławomir Chrzanowski zastanawiał się jednak, czy powszechnie jest jeszcze postrzegany jako dyrygent orkiestry. – Przed występem dyrektor domu kultury pytał mnie, czy będę opowiadał anegdoty. Przed chwilą o to samo pytali mnie dziennikarze. Zaczynam się zastanawiać, czy ja nie jestem czasami bardziej znany jako komik – przekomarzał się z publicznością dyrygent, który jednak nie zawiódł oczekiwań i muzyczne dania „doprawiał” sporą dawką humoru.

Oczywiście nie zabrakło żartów z samego siebie, bo maksymą znakomitego dyrygenta jest powiedzenie, że „człowiek, który nie potrafi śmiać się z samego siebie jest... niepoważny”.

Również anegdotą Sławomir Chrzanowski przywitał na scenie gwiazdę Koncertu Noworocznego – światowej sławy tenora Kałudi Kałudowa. – Kałudi, który niedawno wrócił z Polski do swojego rodzinnego miasta Sofii, mówi znakomicie po polsku. Jednak wystrzega się śpiewania w naszym, nieco trudnym, języku. I gdy podczas koncertu w Cieszynie został poproszony o zaśpiewanie szlagieru „Brunetki, Blondynki...” zupełnie poważnie odparł, że woli z tym poczekać... do bankietu – relacjonował dyrygent.

Polskiego repertuaru w wykonaniu bułgarskiego śpiewaka co prawda nie było, ale artysta od razu zdobył serca publiczności, zwłaszcza jej piękniejszej części, śpiewając na wejście arię z „Toski” Giacomo Pucciniego. Miłośnicy dobrego kina zapewne kojarzą tę pieśń z muzycznym motywem włoskiego filmu „Życie jest piękne” pt. „Bongiorno principessa”. Wyjątkowym momentem występu gwiazdy stało się natomiast premierowe wykonanie w Stalowej Woli neapolitańskiej piosenki „O sole mio” rozsławionej chociażby przez Trzech Tenorów.

Program przygotowany przez Orkiestrę Zabrzańską obfitował w najsłynniejsze pieśni rodziny Straussów, bez których nie może się obejść prawdziwy koncert noworoczny. Były zatem utwory króla walca Jana Straussa (syna): „Nad pięknym modrym Dunajem”, dynamiczne polki, uwertura z „Zemsty nietoperza” – jego bodaj najsłynniejszej operetki, czy wesoły galop najmłodszego z „dynastii” Straussów – Edwarda. Oczywiście nie zabrało bisu, podczas którego Sławomir Chrzanowski dyrygował nie tylko orkiestrą, ale też bijącą brawo publicznością.

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • piotrrucki.htw.pl

  • © wojtekstoltny design by e-nordstrom