krazownik ciezki
wojtekstoltny


Stwierdziłeś że skuteczność pocisków z zapalnikami była 3-4 razy większa niż pocisków konwencjonalnych, przy nalotach na Tirpitza Niemcy strącali od 0 do 3 (może w porywach do 4) samolotów w trakcie jednego nalotu, co przy powyższym wzroście skuteczności daje optymistycznie właśnie około 10 samolotów. Nie wiem czy dobrze rozumiem, ale jeżeli amerykanie osiągali podobne efekty, to skuteczność ta nie jest porywająca.
Tylko że akurat ataki na Tirpitza nie są miarodajne. Jeżeli chcemy trzymać pancernik ukryty nieruchomo we fiordzie i z niepełną załogą, to żal tracić czas i pieniądze na rakiety dla niego.


Ponieważ zaś jak zauważył jeden z kolegów, niema w 100% skutecznej obrony plot, Kwestionuję zatem twierdzenie że zainstalowanie takiego zestawu nie wzmocniłoby tej obrony, a nie skuteczności artylerii. Nie rozumiem dlaczego do tej pory to nie było jasne.
Twierdzenie brzmi: Zainstalowana dodatkowa artyleria lufowa o tej samej masie będzie znacznie skuteczniejsza od artylerii rakietowej. Problem polega na tym że póki co nie wiemy dokładnie ile miałoby ważyć całe oprządzenie rakietowe.


Raczej okołodźwiękowa lub przydźwiękowa.
Dla mnie prędkość poniżej prędkości dźwięku to prędkość poddźwiękowa.


Ciekawe dlaczego nie pozbyto się tej nieskutecznej obrony rakietowej, a jedynie uzupełniono ją o obronę bezpośrednią?
Ależ ona była nieskuteczna tylko posługując się twoim tokiem rozumowania, przez analogię do nieskutecznej artylerii amerykańskich okrętów


Jest to jednak nieco więcej niż wspomniane wyżej ‼40 metrów w niespełna 0,1 sekundy” i w sytuacji gdy mamy bombowiec pokładowy, który obciążony bombami lub z podwieszoną torpedą jest w stanie rozpędzić się do 570m/h. Co więcej:
To jest nadal 450-500 metrów na sekundę, a czas 0,2 sekundy jest przyjęty dla warunków optymalnych, ze skutecznością głowicy zwiększoną na twoje życzenie: równie dobrze możemy przyjąć że rakieta minie samolot o 20 metrów (wcale niewielki błąd na dystansie paru kilometrów) i czas na skuteczne odpalenie rakiety spadnie do 0,02 sekundy


Hs 117 docelowo miał jednak posiadać zapalnik zbliżeniowy, nieprawdaż?
Docelowo rakiety są skuteczniejsze od artylerii plot. Docelowo Niemcy nie mają żadnych problemów ze zbudowaniem morskiej rakiety plot, chociaż Amerykanie mieli 6-letni poślizg w stosunku do programu lądowego. Docelowo...
Problem polega na tym że poruszamy się w kategoriach życzeń i przypuszczeń w sposób który praktycznie uniemożliwia jakiekolwiek porównania. Póki co przeczytałem tylko garść haseł o odpalaniu 8-18 rakiet równocześnie, o tym że nie będzie problemów ze składowaniem rakiet, o tym że niemiecka rakieta była zwrotna... Wartoby wymyślić garść dokładniejszych danych, a przedtem... spojrzeć na krążownik USS Albany (CA123, później CG10):
Zbudowano go jako zwykły krążownik ciężki, a po jakimś czasie zamieniono w prawdziwą twierdzę plot: Całkowicie przebudowany okręt, o wyporności 14 000 ton, był w stanie ostrzelać rakietami do 8 samolotów równocześnie... Żeby osiągnąć tak niesamowity efekt (w latach 60-tych !) Z okrętu wywalono całą artylerię klasyczną, z wyjątkiem dwóch armat 127mm. Całkowicie przebudowano wnętrze okrętu, by zmieścić niewiarygodny zapas 160 rakiet. Na pokładzie wyrzucono wszystko co tylko możliwe, wstawiając w to miejsce las anten - w końcu osiem rakiet to osiem radarów naprowadzania ! I to wszystko w technologii o 15 lat późniejszej, z antenami radarowymi i rakietami wielokrotnie mniejszymi i lżejszymi niż w 1945 roku.

Pzdr
Amerykański ciężki krążownik typu Portland, a sądząc po 1 katapulcie jest to Indianapolis w konfiguracji z 1945 r. przed zatonięciem.

Dlaczego Japończycy nie wprowadzili na swoje ciężkie krążowniki trójdziałowych wież, podczas gdy stały się one z czasem "standardem" na okrętach aliantów?

Ale jak się przyjrzymy ciężkim krążownikom bliżej, to zauważymy że USA były JEDYNYM państwem na świecie, stosującym trzydziałowe wieże dla dział 203mm - cała reszta świata stosowała wieże dwudziałowe.


Zamiast tego stosowali "piramidki" wież na dziobie, przecież gdy Mogami były jeszcze w wadze lekkiej posiadały trójdziałowe wieże, więc technologicznie nie było problemu....

A tego kawałka nie rozumiem: Mogami to tonażowo krążownik cięzki, gdyby Amerykanie chcieli przezbroić Brooklyny w działa 203mm, to też zastosowaliby wieże dwudziałowe. Jeżeli wstawiamy większe działa na ten sam kadłub, to musimy zmniejszyć ich ilość, i tyle...

Pzdr
Witam na nowym portalu!


9 trafień pociskami 406 mm pochodzi z powojennych wywiadów z porucznikiem Horishi Tokuno zastępcą dowódcy działu artylerii średniej Kirishima. Podaje on również 40 trafień pociskami 127 mm, co przy ilości wystrzelonych przez Washingtona pocisków 406 mm i 127 mm wydaje się być kompletnym bezsensem (w odniesienie do "pola rażenia" przy tych dystansach).

Ocena kalibru pocisków nieprzyjaciela na trafianym okręcie, w dodatku poczyniona w ferworze bitwy przez jednego tylko człowieka, znajdującego się pewnie na stanowisku dowodzenia, to niezwykle niepewna sprawa i ja bym raczej na tym za bardzo nie bazował. Tego typu oceny są b. trudne do przeprowadzenia nawet na podstawie uszkodzeń, gdy okręt wróci do bazy - przykładem niech będzie choćby amerykański raport z 1943 roku dotyczący uszkodzeń odniesionych przez krążownik ciężki "San Francisco" w I Bitwie pod Guadalcanalem 13 listopada 1942:

http://www.dcfp.navy.mil/mc/museum/War_Damage/26.pdf

W odróżnieniu od Amerykanów w 1943, dziś np. wiemy, jakie dokładnie okręty po obu stronach brały udział w bitwie (np. nie było tam japońskich krążowników ciężkich) i że owe 10 trafień pociskami 203 mm nie mogło mieć miejsca (zapewne błędna identyfikacja trafień 356 lub 152 mm - w obu przypadkach pokazuje to rozmiar możliwego błędu). Podczas i po II Bitwie pod Guadalcanalem Japończycy również nie zdawali sobie sprawy, z jakimi amerykańskimi okrętami mieli do czynienia (Flisowski np. cytował późniejszą wypowiedź jednego z japońskich oficerów, który stwierdził, że zapewne "nie tylko jeden amerykański pancernik do nas strzelał"), co może oznaczać, że identyfikacja kalibrów przez Horishi Tokuno mogła mieć miejsce dopiero po wojnie, a więc wiele lat później.

Inna sprawa, że 9 trafień pociskami 406 mm + pożary i pomniejsze uszkodzenia od pocisków 127 mm w zupełności mogło wystarczyć do unieruchomienia i wyłączenia z akcji większości artylerii Kirishimy.

Pozdrawiam
Niemiecki ciężki krążownik Blucher podczas swej piwerwszej bojowej akcji w Oslofiordzie - czyli " taki ładny okręt miał nasz wróg- szkoda, że go storpedujemy".

Oddaję kolejkę pierwszemy chętnemu.
Norweski ciężki krążownik w pierwszej bojowej akcji, polegającej na zdobyciu Kiloni
1 III 1935 - przyłączenie Zagłębia Saary do III Rzeszy
1 III 1942 - wojska radzieckie rozpoczynają ofensywę na Krymie
1 III 1942 - w bitwie z zespołem japońskich ciężkich krążowników zatopione zostają brytyjski krążownik HMS "Exeter", niszczyciel HMS "Encouter" i amerykański niszczyciel USS "Pope"
1 III 1943 - Wielka Brytania, Kanda i Stany ZJednoczone ustalają podział obowiązków dotyczących ochrony konwojów i strefy odpowiedzialności na Atlantyku
1 III 1943 - przedstawiciele rządu ZSRR informują rząd polski w Londynie, że po wojnie ZSRR zatrzyma ziemie zdobyte po 17 IX 1939r.
1 III 1944 - marsz. Gieorgij Żukow zostaje dowódcą 1. Frontu Ukraińskiego
1 III 1944 - gen. Walter Model zostaje awansowany do stopnia feldmarszałka


Himmler wizytuje po raz pierwszy KL Auschwitz
Dopisałbym rónież, że przekazał komendatowi plany rozbudowy obozu.

1 III 1943-Ciężki nalot na Berlin z udziałem około 250 samolotów.
Warto było by też dopisać, że Niemcy odgrozili się zbombardowaniem Waszyngtonu i Nowego Yorku


Wojska 9 Armii amerykańskiej zdobywają MĂźnchengladbach oraz Neuss.
A nie chodziło ci czasami o rok 1945??
Witam,

Pod wpływem zagadki, która pojawiła się jakiś czas temu w naszym Konkursie morskim postanowiłem zadać pytanie jak w temacie. Znalazłem kilka sprzecznych informacji co do czasu a także okoliczności w jakich zatonął japoński ciężki krążownik Chokai, ongiś flagowiec admirała Mikawy. Jedno jest pewne, okręt był ofiarą bitwy koło Samar z 25.10.44.
Flisowski podaje jakoby okręt zatonął o godz. 9.30, w dodatku w wyniku wielkiej eksplozji.
Z kolei na stronie Combinedfleet, można znaleźć informację, że o godz. 10.06. Kurita wysyła niszczyciel Fujinami z zadaniem eskortowania uszkodzonego krążownika. Niszczyciel ów, wieczorem tego samego dnia miał wysłać meldunek o dobiciu torpedami Chokai o godz. 21.48.
Dodam też, że wersja Flisowskiego koliduje z informacjami jakie zamieścił jareksk w swoim spisie flot. (Chokai - samozatopienie przez niszczyciel Fujinami).
Jak więc zginął Chokai i skąd wzięły się takie rozbieżności?

Pozdrawiam
Twojej prośbie stanie się zadość.
Coś prostego - o której godzinie (dokładnie) zatonął (zniknął z powierzchni oceanu) krążownik ciężki "Chokai" podczas bitwy koło wyspy Samar?

Jakich parametrów? Uzbrojenie amerykańskich niszczycieli było przeciętne ale wystarczające, może nie na pojedynki 3 kilometrowe ale te pojedynki to taki sam mit jak T-34 i podobne. Za słabe opancerzenie? Kiedy one miały prowadzić ogień nie z pierwszej linii, a wspierając własne czołgi.

Czyli te same cechy które w StuGu są wadą u M18 czy M10 nie przeszkadzają? Jak sobie zresztą wyobrażasz taką walkę skoro ich uzbrojenie (76mm) były wystarczające na PzIV ale na Panterę powyżej 1000m już nieskuteczne? A i poniżej 1000m najczęściej pociski rykosztowały od pochylonego pancerza czołowego (przypominam iż podczas WWII większość trafień następowała w kadłub) Jak one mają walczyć z drugiej linii skoro dysponują zbyt "krótkimi łapkami"?


Duża prędkość M18 zapewne byłaby nadal duża nawet na bezdrożach. W końcu to czołg, a nie bolid F1. Jeżeli nie wyciągałby w terenie 55 mil to i tak wyciągałby więcej niż pojazdy niemieckie.

Polecam choćby na pokazach odżałować 50-100zł i przejechać się 20km/h w T55. Zapewniam Cię iż wrażenia zapamiętasz na długo, dłużej niż siniaki którymi sie przystoisz. I to tylko 20km/h w miarę równym terenie - a ty każesz biednym pancerniakom w M18 pędzić na przełaj 90km/h. Zawieszenie nie wytrzyma i ludzie nie wytrzymają. Tak się nie da. Fizyka stawia opór

Przypominam że M18 i M10 zostały skonstruowane w oparciu o amerykańska doktrynę, która nawet w dysponującej krótkim horyzontem Francji nie do końca się sprawdziła. Podobnie jak nie sprawdziła się wcześniej brytyjska o podziale na powolne czołgi piechoty (Matylda) i szybkie krążownicze uzbrojone tylko w pociski p-panc. i kmy (Cruiser). Podobnie jak w lotnictwie nie sprawdziły się francuskie "tramwaje" czyli tanie i powolne Amioty 143 oraz brytyjskie nieopancerzone acz szybkie Fairey Battle. Stąd gdyby amerykańskie niszczyciele musiały walczyć w terenie stepowym czy pustynnym z nowszymi czołgami niemieckimi nawet tylko wspierając Shermany wówczas ich los byłby smutny. Pancerz z tektury jest pancerzem z tektury. I sami Amerykanie o tym wiedzieli stąd pojawił średni/ciężki Pershing.


Tak dla przypomnienia: O co idzie dyskusja ? Bo ja się już pogubiłem między tymi StuGami, Mustangami i sowieckimi pancernikami...

O co się teraz kłucicie ? O to czy StuG był chociaż w niektórych zadaniach lepszy od czołgu ? Chyba był, może nawet nie w natarciu (tu wolałbym Pz IV Jumbo), ale w obronie - zdecydowanie tak.

Pzdr


Nie nie - zaczęło się od pytania czy gdyby Niemcy nie budowali StuGów koncentrując się tylko na czołgach (w domysle PzIV) to siła Wehrmachtu wzrosłaby czy zmalała. Czy liczba wybudowanych czołgów wzrosłaby na tyle by pokryć brak dział szturmowych. To był problem który rozpoczął dyskusję. A poźniej to już z górki - czyli analiza wad, zalet, cech w zależności od otoczenia, taktyki i okoliczności. Potem przyleciały samoloty, pojawiły się amerykańskie niszczyciele czołgów - przypłynął nawet jeden radziecki krążownik. Czyli normalna dyskusja

PS. Jak ktoś jest naprawdę zainteresowany jak wyglądały prace nad sowieckim lotniskowcem to polecam II tom książki Krzysztofa Zalewskiego (KZA z Naszego Forum) 'Lotniskowce II Wojny Światowej' s. 199-202 (wraz z planikiem!)

Ależ autor z pewnością korzystał z "Lotniskowców...". Pomijając zadziwiającą zbieżność wielu fragmentów tekstu, to ilu autorów klasyfikuje 35000-tonowego Kronsztada jako krążownik ciężki ? KZA w "Lotniskowcach" napewno. Ciekawsze jest, czemu akurat ta pozycja do bibliografii nie trafiła.

Pzdr
Hiszpański ciężki krążownik Canarias po modernizacji 1952-53 z sygnaturą C 21 na burcie.
Tak sobie zacząłem kombinować i wykombinowałem dwa alternatywne OdB Japończyków. Jeden to w sumie lekka modyfikacja oryginalnego - więcej zespołów taktycznych i duża ilość rur torpedowych. Drugi - poszalałem, modyfikując już nie tylko siły lekkie... Ale może właśnie w tym szaleństwie jest metoda?
Przeanalizujcie, podyskutujmy...
Pozdrawiam.

Skład oryginalny:

Siły Południowe (Zespół "C", Zespół Przedni Sił Południowych)
Dowódca wiceadm. Shoji Nishimura

2 Dywizjon Pancerników
Dowódca wiceadm. Shoji Nishimura
Pancerniki "Yamashiro" (okręt flagowy), "Fuso"

Ciężki krążownik "Mogami"

4 Dywizjon Niszczycieli
Niszczyciele "Michishio", "Asagumo", "Yamagumo", "Shigure" (z 2 Dywizjonu Niszczycieli)
 
Drugi Zespół Uderzeniowy (Zespół Tylny Sił Południowych)
Dowódca wiceadm. Kiyohide Shima

21 Dywizjon Krążowników
Dowódca wiceadm. Kiyohide Shima
Ciężkie krążowniki "Nachi", "Ashigara"
Lekki krążownik "Abukuma"

7 Dywizjon Niszczycieli
Niszczyciele "Akebono", "Ushio"

18 Dywizjon Niszczycieli
Niszczyciele "Kasumi", "Shiranui"

21 Dywizjon Niszczycieli
Niszczyciele "Wakaba", "Hatsushimo", "Hatsuharu"


Majstrujemy z leksza / wzmocnienie, czyli wariant I:

Siły Południowe (Zespół "C", Zespół Przedni Sił Południowych)
Dowódca wiceadm. Gunichi Mikawa

2 Dywizjon Pancerników
Dowódca wiceadm. Shoji Nishimura
Pancerniki "Yamashiro", "Fuso"

Ciężki krążownik "Mogami" (okręt flagowy)

4 Dywizjon Niszczycieli
Niszczyciele "Michishio", "Asagumo", "Yamagumo"

2 Flotylla Niszczycieli
Dowódca kontradm. Michio Hayakawa
Lekki krążownik "Noshiro"

2 Dywizjon Niszczycieli
Niszczyciele "Shimakaze", "Hayashimo", "Akishimo", "Shigure"

31 Dywizjon Niszczycieli
Niszczyciele "Kishinami", "Okinami", "Naganami", "Asashimo"

32 Dywizjon Niszczycieli
Niszczyciele "Hamanami", "Fujinami"

Drugi Zespół Uderzeniowy (Zespół Tylny Sił Południowych)
Dowódca wiceadm. Kiyohide Shima

21 Dywizjon Krążowników
Dowódca wiceadm. Kiyohide Shima
Ciężkie krążowniki "Nachi", "Ashigara"
Lekki krążownik "Abukuma"

7 Dywizjon Niszczycieli
Niszczyciele "Akebono", "Ushio"

18 Dywizjon Niszczycieli
Niszczyciele "Kasumi", "Shiranui"

21 Dywizjon Niszczycieli
Niszczyciele "Wakaba", "Hatsushimo", "Hatsuharu"


Idziemy na całość / dajemy to co najlepsze, czyli wariant II:

Siły Południowe (Zespół "C", Zespół Przedni Sił Południowych)
Dowódca wiceadm. Gunichi Mikawa

1 Dywizjon Pancerników
Dowódca wiceadm. Matome Ugaki
Pancerniki "Yamato", "Musashi"

Ciężki krążownik "Mogami" (okręt flagowy)

2 Flotylla Niszczycieli
Dowódca kontradm. Michio Hayakawa
Lekki krążownik "Noshiro"

2 Dywizjon Niszczycieli
Niszczyciele "Shimakaze", "Hayashimo", "Akishimo", "Shigure"

31 Dywizjon Niszczycieli
Niszczyciele "Kishinami", "Okinami", "Naganami", "Asashimo"

32 Dywizjon Niszczycieli
Niszczyciele "Hamanami", "Fujinami"

10 Flotylla Niszczycieli
Dowódca kontradm. Susumu Kimura
Lekki krążownik "Yahagi"
Niszczyciele "Nowaki", "Kiyoshimo"

17 Dywizjon Niszczycieli
Niszczyciele "Urakaze", "Yukikaze", "Hamakaze", "Isokaze"

Drugi Zespół Uderzeniowy (Zespół Tylny Sił Południowych)
Dowódca wiceadm. Kiyohide Shima

21 Dywizjon Krążowników
Dowódca wiceadm. Kiyohide Shima
Ciężkie krążowniki "Nachi", "Ashigara"
Lekki krążownik "Abukuma"

7 Dywizjon Niszczycieli
Niszczyciele "Akebono", "Ushio"

18 Dywizjon Niszczycieli
Niszczyciele "Kasumi", "Shiranui"

21 Dywizjon Niszczycieli
Niszczyciele "Wakaba", "Hatsushimo", "Hatsuharu"
Nishimura miał w zespole nie tylko niszczyciele - ale i krążownik ciężki "Mogami" - a to kolejnych 12 wyrzutni torpedowych. Po połączeniu z Shimą - miałby 11 niszczycieli (Shima prowadził ich 7) a dodatkowo kolejnych 36 wyrzutni torpedowych z krążowników Shimy. Wynika z tego, że najlepiej byłoby zgrać działania tych dwu zespołów.
Jednak czy dałoby to efekt?? Amerykanie pokryli przecież całą cieśninę siatką patroli niszczycieli i kutrów torpedowych, więc mogli (i tak się też stało) odpowiednio szybko wykryć zgrupowanie japońskie i zadać mu straty przed dotarciem do linii pancerników. Amerykańskie niszczyciele były już wyćwiczone w atakach torpedowych na radar (mieli w tym spore sukcesy - np. bitwy pod Vella i koło przylądka św. Jerzego). Tutaj też pokazały klasę - eliminując 3 z 4 niszczycieli Nishimury. Także ogień linii amerykańskiej był silny i dość celny co mogło sprawić Japończykom trudność przy wychodzeniu na pozycje do strzału torpedowego. Ponadto ostatni skuteczny atak torpedowy Japończyków miał miejsce prawie dokładnie rok wcześniej (7 października 1943 pod Vella Lavella) - co mogło zachwiać ich wiarą w swe umiejętności (zwłaszcza, że w trakcie ostatniego dużego starcia z udziałem japońskich niszczycieli - pod Biak w czerwcu 1944 - japońskie ataki torpedowe nie dały żadnego rezultatu). Poza tym - amerykańskie pancerniki ostrzeliwały wroga ze sporej dległości - ok. 14 km, co również zmuszało Japończyków do ataków torpedowych ze sporej odległości. O ile zasięg nie stanowił dla torped japońskich większego problemu - o tyle celność już tak. Im większa odległość od przeciwnika, tym mniej torped miało szanse znaleźć drogę do burt okrętów przeciwnika. Ilość wyrzutni torpedowych nie stanowiła tu zresztą jakiejś dużej przewagi. Wystarczy wspomnieć zmasowany atak torpedowy w dziennej bitwie na Morzu Jawajskim - efekt był dość mizerny. Podobnie atak torpedowy pod Biak. I wreszcie rzecz ostatnia - do przeprowadzenia akcji na miarę Tassafarongi (o drugiej Savo nie śmię myśleć) potrzebny był dowódca na miarę Tanaki czy MIkawy. Nie wiem, czy Nishimura i Shima byli najlepszymi kandydatami na takie stanowisko. Był co prawda na pokładzie "Shigure" weteran z wysp Salomona (w tym znający się na atakach torpedowych) - Hara, ale to nie on dowodził.
Włoski krążownik ciężki typu "Fiume"? Chociaż mam wątpliwości co do mojej odpowiedzi. Kształt dziobu taki sam i maszty podobne, ale reszta już mniej.
no i "zrobiliśmy" (kto zrobił, to zrobił ) krążownik ciężki a`la Mogami.
jednak nie tylko my wpadliśmy na taki pomysł
a co jeśli nasz okręt spotkałby coś takiego ??



Może wyłuszczę o co mi chodzi - przy poziomie technicznym z lat 30-tych krążownik z działami 152 mm ma po prostu przewagę ognia nad swoim odpowiednikiem z działami 203 mm. Przy tej samej wyporności ma więcej dział (średnio o 50%) o znacznie większej szybkostrzelności.
Oczywiście, działa 152 mm mają mniejszą donośność i mniejszą skuteczność (przebijalność). Ale ta druga cecha nie ma wcale tak wielkiego znaczenia - bo naprawdę niewiele było wówczas okrętów wrażliwych na pociski 203 mm, a równocześnie odpornych na pociski 152 mm.
Pzdr

Wydaje mi się, że kiedy do służby zaczęły wchodzić okręty uzbrojone w 12-15 armat kalibru 152 mm, to podział na krążowniki ciężki i lekkie był już tylko umowny. W latach 20-tych krążownik 10 000 ts był nowością - miał duży zasięg, silną artylerię dobre właściwości morskie - nadawał się prawie do wszystkiego - łącznie z tłuczeniem lekkich krążowników grasujących po koloniach. W momencie kiedy zbudowano tak samo duży okręt (o dużym zasięgu, opancerzenie itd) a uzbrojony w większa ilość armat mniejszego kalibru, podział moim zdaniem stracił sens. Każdy z krążowników miał swoje wady i zalety.

2 cale różnicy w kalibrze to całkiem dużo. Prawie każdy twierdzi, że Yamato z działami circa 18 cala nie miał sobie równych - a to tylko 2 cale różnicy do Iowy....
no to jedziemy dalej... kalibry "krążownikowe":

kaliber 254mm
254mm Bofors L/45 - Finlandia - ok. 1929 - ok. 2 do 3 - pancerniki obrony wybrzeża typu Väinämöien
254/45 Cannone da 1908 - Włochy - 1908 - 2½ - krążowniki pancerne typu San Marco
brak odpowiedniego kalibru wsród dział lądowych
24cm H39/40 - Niemcy (eks-czechosłowackie) - 193? - 1 na 2 minuty


kaliber 200mm i 203mm
8"/50 Mk VIII - Wielka Brytania - 1923 - 3 do 6 - ciężkie krążowniki typów County/York
8"/55RF Mk 16 - USA - 1943 - 10 - ciężkie krążowniki typu Des Moines
8"/55 Mk 9 do 15 - USA - 1922-1933 - 3 do 4 - lotniskowce typu Lexington, ciężkie krążowniki do typu Des Moines
Type 3 No 1./2. - Japonia - 1920-1930 - 3 do 5 - lotniskowce Kaga i Akagi oraz japońskie krążowniki ciężkie
Type 41 - Japonia - ok. 1900 - ok. 2 - japońskie krążowniki pancerne
20cm krótkolufowa armata - 1943 - Japonia - 4½ - jednostki marynarki handlowej i artyleria nadbrzeżna
203mm Cannon mle 1931 - 1931 - Francja - 3 - ciężki krążownik Algerie
203mm Cannon mle 1924 - 1924 - Francja - 4 do 5 - ciężkie krążowniki typów Duquesne/Suffren i okręt podwodny Suffren
203/53 Cannone da 1927 i 1929 - 1927 i 1929 - Włochy - 2 do 3¾ - ciężkie krążowniki typów Zara/Bolzano
203/50 Cannone da 1924 - 1924 - Włochy - 1½ do 3¾ - ciężkie krążowniki typu Trento
20,3cm SK C/34 - 1934 - Niemcy - 4 do 5 - ciężkie krążowniki typów Blucher
203/53 Cannone da 1927 i 1929 - 1927 i 1929 - Włochy - 2 do 3¾ - ciężkie krążowniki typów Zara/Bolzano
21cm K12(E) Langer Gustav - Niemcy - 193? - 1 na 5 minut
21cm K38 - Niemcy - 1938 - 1
21cm Mrs 18 - Niemcy - 1939 - 1
20cm K(E) - Niemcy - 1940 - 1 na 2 minuty
8"/25 Hotwizer M.1 - USA - 194? - 1
8"/55 Rail Gun M.1 - USA - 193? - 1
203mm Gaubica obr. 1931 - ZSRS - 1931 - 2

kaliber 190mm i 180mm
7,5"/45 Mk VI - Wielka Brytania - 1915 - 5 do 6 - ciężkie krążowniki typu Hawkins
190/45 Cannone da 1908 - Włochy - 1908 - 2½ (?) - krążowniki pancerne typu San Marco
180mm Puszka obr.1932 - ZSRS - 1928 - 2 do 4 - krążowniki ciężkie typów Kirow/Maksim Gorkij
17cm K18 Morserlafette - Niemcy - 1939 - 2

krążowniki lekkie wkrótce....
A, to w takim razie I-58 po dowództwem komandora porucznika Mochitsuri (Motchisuri?) Hashimoto, który 30 lipca 1945 roku zatopił amerykański ciężki krążownik Indianapolis. Krążownik wykonywał tajną misję: przewiózł na Guam paliwo nuklearne do bomby atomowej, która później została zrzucona na Hiroshimę, a teraz był w drodze na Filipiny. Misja była tak tajna, że mimo rozszyfrowania depeszy japońskiej o zatopieniu, nie podjęto akcji ratunkowej, by nie ujawnić faktu złamania szyfru japońskiej floty. Ratunek przyszedł dopiero po wykryciu rozbitków przez samolot. Prawie 900 członków załogi Indianapolis (z 1200) zginęło z wycieńczenia i wskutek ataków rekinów.

Hashimoto zeznawał po wojnie w procesie dowódcy krążownika, komandora McVaya, oskarżonego o niezachowanie ostrożności (rezygnacja z zygzakowania).
Bla, trzeba było tylko pogrzebać.

Chodzi o hiszpańskie krążowniki ciężkie t. Canarias.

"Balearas" został zatopiony w czasie wojny domowej jako pierwszy krążownik ciężki. Bliźniaczy "Canarias" został wycofany dopiero w 1975 roku, jako ostatni okręt tej klasy.
Oba były wzorowane na brytyjskim t. County, wybudowano je w stoczni w El Ferrol, więc w Hiszpanii - państwie nie uchodzącym żadną miarą za mocarstwo.

Nie słyszałem nic o rekinach. Tutaj ciekawe było to, że krążownik pomocniczy zatopił prawdziwy, choć lekki, krążownik wroga. Fakt, ze przy tym sam zatonął.

Dokładnie tak było.
Niestety dowódca Sydneya chyba zrobił bzdurę. Jeden z niemieckich krązowników pomocniczych albo łamaczy blokady został przez brytyjski krązownik ciężki przy użyciu pokładowej łodzi latającej (kierowanie ogniem) rozstrzelany z dystansu kilkunastu kilometrów.
Tu doszło do zwarcia, bo Australijczycy się przybliżyli.
SOBy są jak tanie wino:SOBy są dobre bo są dobre i tanie.
Nie dość że tanie to jeszcze oprócz obrony mogą być stosowane jako broń "ostatniej szansy" na bliskim dystansie. Nie mówię że warto wyposażać w większą ilość SOBów lekkie jednostki, bo nie warto, ale ciężki krążownik z ok. 4-6 SOBami może skutecznie wkurzyć przeciwnika.
Nietylko będzie trudny do ugryzienia rakietami i myśliwcami to jeszcze mijanka z nim na dystansie poniżej 6" może okazać się kosztowną pomyłką.
Będę strzelał: USS Houston CA-30, ciężki krążownik klasy Northampton?

Pozdrowienia
JednoSłowo
"lekko ciężki" krążownik Kumano, klasy Mogami?:> zatopiony przez samoloty z Ticonderoga (zatoka Dasol) w Santa Cruz na Luzonie, 1944, trafiony czterema bombami i pięcioma torpedami...
Czuję się zawezwany do złożenia raportu, co niniejszym czynię:

Gra została zakończona po pierwszym tygodniu marca 1942 roku. Udało się do tego czasu zatopić 19 statków o łącznej pojemności 63 000 ton. Największy z zatopionych statków to 15 000-tysięcznik. Zaliczono po drodze 7 niewybuchów do celów różniej wielkości, uszkodzono jeden 15-tysięcznik, jeden mniejszy statek, jeden ciężki krążownik i jeden lekki krążownik. Intensywnie poszukiwano także uszkodzonego Shokaku po bitwie na Morzu Koralowym, ale bez sukcesów - to przez tydzień wyłączyło z walki o tonaż ok. 40% będących wówczas na patrolach okrętów, a co gorsza wszystkie wróciły następnie do baz.

Straty zamknęły się liczbą 3 okrętów podwodnych: Spearfish starcono w tranzycie przez Kuryle do Dutch Harbour, Sealion zaskoczyła Betty podczas ataku na Kurylach, Cuttlefish zatopił wyjątkowo czujny eskortowiec.

Wobec limitu wynoszącego 90 000 ton na koniec lutego gra została przerwana. Trwa dyskusja sztabowców nad następną kampanią, dotyczy ona głównie wyboru celów.

Najbardziej zaskakującym czynnikiem okazała się być nikła wytrwałość na patrolach - w większości przypadków okręty wracają po tygodniu akcji w morzu, co sprawia, że trudno jest utrzymać ich dużą ilość na pozycjach i walczyć o tonaż. Zachowanie torped jest niezmiernie dołujące, dało się także zauważyć niesłychaną mnogość celów i słabość eskorty japońskiej.

Na jutro planowana jest kolejna kampania, tym razem przy podziale sił pomiędzy dwóch dowódców (wg jakiego klucza - to jeszcze nie jest ustalone).
Zdecydowanie mojej błędnej taktyki! Nie wolno ponawiać ataku, nawet w celu dobicia uszkodzonego statku przeciwnika, gdy konwój ma silną eskortę lub gdy zachodzi obawa, że jest silnie chroniony. Zmiana taktyki przyniosła natychmiastowe efekty.

Drugi tydzień kwietnia 1943 r.
Dowódcy okrętów zastosowali się do moich zaleceń i wyniki nie kazały na siebie długo czekać: zatopiono 3 jednostki japońskie bez strat własnych.
THRESHER wykrył na Morzu Południowochińskim mały konwój 3 statków idący bez eskorty. W dwóch atakach zatopił frachtowiec (3000 t.) i uszkodził drugi (1000 t.)
Na Morzu Wschodniochińskim nastąpiła duża koncentracja o.p., ponieważ meldunki z ULTRY zapowiadały liczne kontakty. Powiodło się GRAYLINGOWI, który wykrył duży konwój idący w trzech kolumnach, z silną osłoną. W dogodnej pozycji do oddania salwy znalazł się tylko niewielki statek (1000 t.), który został storpedowany i posłany na dno.
GRENADIER zlokalizował konwój na Morzu Banda. W pierwszym podejściu zatopił fachtowiec (2000 t.), po czym nastąpił silny kontratak eskorty. Nasz o.p. odniósł uszkodzenia, ale zdołał wymknąć się prześladowcom.
Z ciekawszych akcji, które nie zakończyły się powodzeniem, warto wymienić wykrycie na tym samym akwenie przez ALBACORE silnego zespołu Cesarskiej Marynarki Wojennej, w składzie którego znajdował się lotniskowiec Shokaku, pancernik typu Kongo, ciężki krążownik i niszczyciele. ALBACORE dzięki wskazaniom radaru zdołał wymanewrować jeden z niszczycieli eskorty i zająć pozycję do oddania salwy w kierunku ciężkiego krążownika (nie było szansy na skuteczne zaatakowanie lotniskowca [był za daleko] i pancernika [bardzo kiepskie wyliczenia TDC]). Krążownik zdołał jednak wymanewrować wystrzelone torpedy. Kontratak eskorty był nieskuteczny.
Poza tym odbywał się intensywny ruch o.p. zmierzających na patrole i wracających do baz. Warto podkreślić wspaniałą pracę bazy w Pearl Harbor, która większość o.p. przygotowuje do kolejnego rejsu w jeden tydzień.
Wyniki tego tygodnia: zatopione 3 statki japońskie (łącznie 6000 t.), uszkodzony 1 (1000 t.) Straty własne: 0.
Francuska moda.

Wynikało to ze względów technicznych przede wszystkim.

Francuskie krążowniki pancerne budowane były z myslą prowadzenia wojny krążowniczej i dysponowały nie tylko odpowiednim uzbrojeniem ale i prędkością i zasięgiem.

A ilość kominów wynikała głównie z ilości kotłów, których z uwagi na niezbyt wysoką wydajność cieplną musiano umieszczać dużo. Choć oczywiście nie było to regułą, ale francuskie okrety zawsze odstawały od innych architekturą.

Te pierwszowojenne byly trochę dziwne, ale za to te drugowojenne należały, wg mnie, obok niektórych okretów brytyjskich, do najładniejszych jednostek wojennych (patrz pancerniki t. Richelieu, krążownik ciężki Algerie, czy lekkie t. Le Galissonniere).
Żeby było ciekawiej, wspomniane drugowojenne jednostki francuskie zawsze przodowały pod względem technicznym, a w niektórych aspektach można rzec, że mało którzy przeciwnicy im dorastali do piet.
W trzecim tygodniu lutego znowu dokuczały nam wadliwe torpedy. Pięć okrętów trafiało różne cele, w tym Grayback trafił Shokaku, ale torpedy nie wybuchały. Jakaż wielka musiała być irytacja załóg! Zaraz potem było jeszcze gorzej: wcześniej uszkodzony Salmon storpedował trzytysięcznik na Morzu Południowochińskim 2 (statek utrzymał się na powierzchni), ale niestety padł ofiarą czujnej eskortym która obrzuciła go celnie bombami głebinowymi. Zanotowano też sukcesy, szczególnie na Wyspach Marshalla: Grayling zatopił pięciotysięcznik, Stingray posłał ponadto na dno statek o nośności trzech tys. ton, a Grayling trafił ciężki krążownik o wyporności - na oko - 9 tys. ton. Torpedy nie zawiodły i krążownik wkrótce pogrążył się w oceanie. Niezłym wyczynem popisał się Saury: kiedy szykował się do ataku na konwój i wystrzelił pełen wachlarz torped, w peryskopie nagle pojawił się, wcześniej nie zauważony, płynący szybko niszczyciel japoński. Kapitan polecił natychmiast opuścić peryskop, ale za kilkanaście sekund uszłyszano niespodziewany wybuch - niszczyciel dostał! Saury pozostał bezpiecznie w zanurzeniu, a po jakimś czasie dały się słyszeć odgłosy tonącej jednostki. Kapitan kazał każdemu członkowi załogi wydać po szklaneczce rumu - zniszczenie niszczyciela znienawidzonego wroga to dobra odpłata za Salmona, który już nie wróci do bazy... To były dobre łowy na Wyspach Marshalla! Poza tym na Morzu Południowochińskim 2 Tarpon zatopił mały statek, a Searaven pięciotysięcznik.

W ostatnim tygodniu lutego zaczęło się od tego, że stary S-18 na Wyspach Gilberta dzielnie zaatakował duży statek japoński, strzelił salwę torped i po chwili usłyszano dwa wybuchy. Do listy zatopień zapisaliśmy frachtowiec o nośności 10 tys. ton. Z kolei na Salomonach Snapper wynurzył się w nocy niepodal wrogiego konwoju i ostrzelał z działa statek, który pozostał z tyłu - kolejne 3 tys. ton poszło na dno. Niedługo potem Perch na tym akwenie skutecznie storpedował dwutysięcznik, a Sailfish uszkodził duży statek o nośności 8 tys. ton.

Marzec zaczął się fatalnie. Gar zatopił na zimnych Aleutach nieduży statek japoński, ale zaraz potem został zatopiony wraz z całą załogą przez ochronę konwoju, zresztą niezbyt silną. Dwa inne okręty trafiały średniej wielkości statki, ale torpedy zawodziły, zaobserwowano jedynie uszkodzenia i oddalające się wolno cele. To nie był dobry tydzień dla naszej Navy.

W drugim tygodniu lutego mieliśmy w morzu 18 okrętów na patrolach i pałaliśmy zemstą. Gudgeon zatopił na Wyspach Marshalla statek średniej wielkości, ale ku naszej rozpaczy zaraz potem zatopiła go eskorta. Nie było innego wyjścia jak przyjąć tą smutną wiadomość i dalej prowadzić kampanię. Grayling zatopił jeszcze mały statek, a nasz król tonażu - Sailfish - w jednym ataku na konwój zatopił pewnie dwa statki - sześciotysięcznik i trzytysięcznik.

Tym razem Neptun był bardzo surowy dla amerykańskich o.p. Za sukcesy kazał słono płacić. Zatopiliśmy niszczyciel i krążownik plus statki handlowe za cenę aż trzech okrętów straconych w ciągu miesiąca. Poza bodajże jednym przypadkiem, kiedy do powtórnego ataku ruszyła uszkodzona jednostka, pozostałe dwa to po prostu dwa nieszczęścia w boju - tym razem to ja rzucałem za eskortę. Najgorsze wieści mogły przyjść tylko przy rzucie 9 - wiecie co wypadało. Mamy więc wrażenie bardzo krwawego boju, przy tym w zasadzie bez zbytniego szafowania siłami - ot, po prostu, kto mieczem wojuje, ten od miecza ginie. Wystarczy tylko dodać, że wszystkie te trzy utracone op. należały do jednego z nas, kpt. Mariusa "Zucha" Black - ale przy tym Neptun był choć trochę sprawiedliwy, ponieważ większość ostatnich sukcesów też przypadła na konto okrętów kpt. Mariusa. Wysoką cenę ustalił dziś Neptun, wysoką.

Na początku trzeciego tygodnia marca nagle gruchnęła wieść o rychłym upadku Luzonu. Japończycy mogli w każdej chwili zająć bazę, a zdemoralizowane oddziały alianckie, wcześniej stawiające dość długo dzielny opór, cofały się na całej linii. W tej sytuacji wszystkie okręty przy nabrzeżu wyszły alarmowo wyruszyły na południe, ku zbawczej Australii. Na szczęście żadna jednostka nie była w dokach w poważniejszym remoncie, ponieważ nie byłoby czasu by bezpiecznie wyprawić ją w morze.

Podsumowując kampanię: po 12 tygodniach intensywnych działań, w połowie marca 1942 roku mamy na koncie zatopionych 179 000 ton jednostek japońskich (w tym niszczyciel i ciężki krążownik) - łącznie 47 sztuk, za cenę sześciu okrętów podwodnych. Wkrótce wypłyniemy ponownie, a z głośników znowu popłyną szanty, min. wspaniała, smutna szanta "Taki jest los marynarzy floty wojennej" (org. Pressgang)...
Kolejna muzealna ciekawostka

Ciekawe ilu z drogich forumowiczów wie, że japoński ciężki krążownik Maya (znanej klasy Takao) na przełomie 1943 i 1944 roku został przebudowany na krażownik przeciwlotniczy? Wyrzucono 3 wieżę artylerii głównej i na jej miejsce wstawiono 2 stanowiska podwójnych dział 127mm pelotek, oraz ile wlazło 25mm działek. Sylwetka okrętu po tych zmianach prezentowała się bardzo ciekawie, stąd link do stronki ze zdjęciami przepięknego modelu Maji już po owej przebudowie:
http://www.bismarck-class...yamatteini.html

polecam przy okazji stronę na której jest ta galeria:
http://www.bismarck-class.dk/
jak i pochodnych
http://www.scharnhorst-class.dk/
http://www.admiral-hipper-class.dk/
http://www.deutschland-class.dk/

zdjęcia, szczególnie te z bitew, urywają szczękę

pozdr,
Tokyo Express - część 2

Przed bitwą:

Trzydniowa seria bitew morskich pod Guadalcanalem w listopadzie 1942 (pierwsza i druga bitwa pod Guadalcanal) poważnie nadwerężyła siły japońskie. Japończycy zaprzestali bombardowania artylerią okrętową lotniska Henderson Field znajdującego się na wyspie, a ich aktywność ograniczyła się do nocnych akcji zaopatrywania oddziałów walczących na wyspie przez niszczyciele używane w roli transportowców. Takie rejsy zaopatrzeniowe nazywane były przez Amerykanów Tokyo Express. W tym czasie, nadal trwały zacięte walki lądowe na Guadalcanalu pomiędzy amerykańską piechotą morską, zajmujacą umocnione pozycje naokoło lotniska polowego Henderson Field, a siłami japońskimi atakującymi z głębi wyspy.

29 listopada w stronę Guadalcanalu wyruszył z Bougainville zespół 8 japońskich niszczycieli ("Takanami", "Naganami", "Makinami", "Oyashio", "Kuroshio", "Kagero", "Kawakaze", "Suzukaze") dowodzony przez kontradmirała Raizo Tanakę na niszczycielu "Naganami". W tym czasie, na wody na północ od wyspy wpłynął zespół amerykańskich krążowników, dowodzony przez kontradmirała Carletona H. Wrighta. W jego skład wchodziły aż 4 krążowniki ciężkie: USS "Minneapolis" (okręt flagowy), USS "New Orleans", USS "Pensacola" i USS "Northampton", krążownik lekki USS "Helena" i 4 niszczyciele (USS "Fletcher", "Drayton", "Maury" i "Perkins"), oraz płynące dalej 2 niszczyciele osłony ("Lamson" i "Lardner").

Bitwa:

Około godziny 23 japońskie niszczyciele wpłynęły od zachodu w akwen pomiędzy Guadalcanalem a leżącą na północ od niego wysepką Savo, kierujac się w stronę przylądka Tassafaronga u brzegu Guadalcanalu, gdzie miały zrzucić pojemniki z zaopatrzeniem. Japończycy zostali jednak wykryci przez radary amerykańskich okrętów. Japońskie okręty nie posiadały środków obserwacji nocnej, lecz po krótkim czasie czołowy niszczyciel "Takanami" również dostrzegł zbliżającego się przeciwnika w odległości ok. 8 km.

Amerykański zespół nadpływał ze wschodu w szyku torowym, pierwsze płynęły 4 niszczyciele. Po kilku minutach wahania admirała Wrighta, ok. 23.21 amerykańskie niszczyciele wystrzeliły torpedy według wskazań radiolokatorów, a po chwili ciężkie amerykańskie okręty otworzyły ogień. Pod najbardziej intensywny ostrzał dostał się pierwszy niszczyciel japoński "Takanami". Japońskie niszczyciele rozproszyły szyk, wykonując zwrot i usiłując uciec spod ognia, lecz jednocześnie wystrzeliły własne torpedy.

Skutek japońskiej salwy torpedowej był porażający. Dwie torpedy trafiły i poważnie uszkodziły krążownik "Minneapolis", urywając mu dziób. Kolejne dwa trafienia również urwały dziób drugiego krążownika "New Orleans". Podczas próby ominięcia płonących uszkodzonych okrętów, krążownik "Pensacola" został trafiony torpedą w lewą burtę. Wszystkie trzy krążowniki stały się niezdolne do dalszej walki. Ostatnie dwie torpedy trafiły o 23.39 krążownik "Northampton", który po 3 godzinach zatonął. Zatonął również japoński niszczyciel "Takanami". Pozostałe japońskie okręty pomyślnie wycofały się.

Podsumowanie:
---



Krążownik ciężki USS "Minneapolis" po bitwie

---

Bitwa była dużym sukcesem taktycznym Japończykow, którzy dysponując znacznie słabszymi siłami, przy stracie jednego niszczyciela, zatopili jeden krążownik ciężki i poważnie uszkodzili trzy dalsze, kwalifikując je do wielomiesięcznych remontów. Bitwa ta stała się wzorowym przykładem użycia niszczycieli. Wśród przyczyn sukcesu leżało świetne wyszkolenie marynarzy japońskich w walkach nocnych i w użyciu broni torpedowej. Nowo mianowany amerykański dowódca nie miał z kolei dużej praktyki bojowej, zwłaszcza na tym akwenie. Ponadto, japońskie okręty były uzbrojone w bardzo dobre torpedy, kalibru 610 mm - większego niż standardowo używane przez inne państwa 533 mm, co przekładało się na większą masę materiału wybuchowego i ich znacznie większą skuteczność, poza tym były one szybkie. Z drugiej strony, sukces ten nie mógł zmienić ogólnego wyniku walk o Guadalcanal, pozostając jedynie taktycznym zwycięstwem.

Bitwa pod Tassafaronga pozostała ostatnim starciem sił morskich w czasie walk o Guadalcanal.

---

Opis i zdjęcia pochodzą ze strony http://pl.wikipedia.org/w...od_Tassafaronga

A USS "Alaska" ? To byl jeszcze krazownik liniowy ... czy niespelniony pancernik ?

Kurde! tez się nad tym zastanawiam. Jego wielkość, siła ognia, ogólne parametry bojowe, stawiają go na równi z dawniejszymi krążownikami liniowymi.
Jak na chwile obecną uważam, że Jankesi skonstruowali dwa typy okrętów klasy krążownik, które dość trudno sklasyfikować w jakiejś konkretnej klasie. Pierwszy to właśnie typ "Alaska". A drugi to "Des Moines". Pierwszy miał pamaretry bojowe KL z okresu I w.św., raczej nie był w stanie nawiązać równorzędnej walki z pancernikami, no może poza pseudo-pancernikami t. "Scharnhorst", ale te znowu były chociaż opancerzone jak prawdziwe pancerniki. Typ "Renown" też był zbyt silny. Miał słabe opancerzenie, ale znowu silniejszą artylerię... ni przypiął i przyłatał z tą "Alaską"
Znowu "Des Moines" to taki zmutowany do koszmarnych rozmiarów ciężki krążownik. Posiada taka samą artylerię główną i średnią jak wczesniejszy typ "Baltimore", ale wielkośc jego jest, tak średnio o 25-30% wieksza. Też, właściwie, niewiadomo czemu miało to słuzyć. Spotkałem się kiedyś z opinia, że to ostatnie z krążowników pancernych.
Jankesi to lubili chyba trwonic kasę przecież te potworki musiały kosztować ogrom pieniąchów
odpada ze względu na artylerię główną

nie chce mi się szukać, ale to raczej PE po kolizji w 45 roku.
Na pewno krążownik ciężki.

ani nie mają potężnego uzbrojenia jak na pancerniki prosze ich nie wkładac do "wora" z pancernikami. Choć Niemcy nazwali, z kilku wzgledów Panzerschiffe to nie jest to pancernik. ostatecznie, od lutego 1940 roku klasyfikowane były jako schwere kreuzer... na nasze ciężki krążownik.
Ale sa fajne. Mnie też się podobaja

a jego jedyną większą wadą były podobno wysokie koszta.

Zwlaszcza ich "dlugie lance" robia wrazenie
tak! "long lance" to doskonała broń! 2-3 rozwalały w kilka minut ciężki krążownik. Ale japonskie destrojery miały kilka wad. Ogólnie znaną była kiepska dzielność morska, która powodowała, że ich działania były praktycznie niemozliwe przy stanie morza powyżej 5 st Beauforta, czego np nie mozna powiedzieć o "brytolach".
Np. typ "Fubuki" skądinąd "forpoczta" nowoczesnych niszczycieli japonskich, juz 2-3 lata po wodowaniu szły spowrotem do stoczni, w celu przekonstruowania dziobu, tak, aby były one w stanie pływać przy fali wyższej niz 2-3 metry. Poprostu woda zalewała im dzioby, i było niemozliwe prowadzenie jakiejkolwiek walki z przednich armat, a i mostek dowódcy był ostro zalewany przez wodę. Japsy poprostu podniosły wysokość dziobów w tym typie. Drugi, powazny mankament ich destrojerów, to mocne przciążenie bronią. 15 rt 609/610 mm w takich zespołach jak na twoim rysunku, ważyło swoje, a do tego 6 dział kal. 127 mm, w opancerzonych wieżach...
Dopiero ostatni z destrojerów japońskich, typ "Akizuki", którego wyporność bojowa przekraczała 3000 ts, spisywał sie dobrze na bardzo chimerycznych wodach Pacyfiku... ale u niego zrezygnowano z duzej ilości "Long Lance" (tylko 4 rt 610),na rzecz masy działek plot : 8x100 pl i 29x25 mm, ze sporym zapasem amunicji, plus oczywiście 6 mbg z ich odpowiednim zapasem.

Shrek a na jaką odległość byś chciał strzelać z tych radarów ?
nawet w Wietnamie typ Iowa strzelał za pomocą samolotu w górze
dwa razy cel morski, te takie ich szybkie kutery
radar mylił odległości - różnych przyczyn
I co Iowa miała lepszego od Yamato ?
to nie ta waga, bo przypomnę o Yamato to Jankesi dowiedzieli się po wojnie, a Iowa była robiona pod typ Kongo
tak! tak! oczywiście! jak zatopili "Musashi", "Shinano" i "Yamato", to pewnie podali w meldunkach (przed zakończeniem wojny), że zatapiali "wypasione" niszczyciele? a wywiad jankesów, pewnie zajmował sie ustalaniem jadłospisu Cesarza?
a Japsy przegrali II w.św. bo pewnie żłopali sake, zamiast bic się mężnie...
Oczywiście! zgadzam sie, że 70 tys. ts japońskich olbrzymów, to nie 45 tys. ts "IOWY"! spora róznica! ale to jeszcze nie dowód na to, że jak cos duże to lepsze. Gdyby wygrywały wojny tylko "dane papierowe" broni, to pewnie nawijalibysmy dziś po niemiecku, a w Kalifornii gubernator mianowany byłby przez Rząd Jego Cesarskiej Mości!
Próbowałem uciąć "czczą" dyskusję w poprzednim poście, przypomnieniem o legendzie Dawida i Goliata, oraz stwierdzeniem faktu, że tylko rzeczywisty pojedynek "Yamato" vs "Iowa" mógłby rostrzygnąć ten spór! ale...
Odpowiedzią na jakość japońskich kolosów, i ich przydatność, jest ich los. Z okrętów klasy "IOWA" zrobiono muzea, a japonskie okręty?
O tym, czy tylko wielkość decyduje niech świadczy los "Hooda", który uważany był za naj naj naj okręt RN. Miał do towarzystwa "Prince of Wales", a jednak uratowano niewielu z załogi! a "Bismarck" miał za towarzsytwo tylko przeciętnej jakości ciężki krążownik. De facto, juz na tym forum przeczytałem, że są przypuszczenia, że "prinz" zatopił "Hooda"!
Na wojnie nie rządzi wielkość i ilość, ale jakość, przede wszystkim myślenia! czyli taktyka!
Tak jak w temacie zamienie sie kontem ja podobny TOP wazne zeby byla flotka tylko nie na UNI 3

6.642.859.334 (Miejsce 76 z 3033) Przyrost (+4)
Punkty za flote: 3.739.796.838 (Miejsce 43 z 3033)
Punkty za budynki: 2.831.166.029 (Miejsce 107 z 3033)
Punkty za badania: 15.506.321 (Miejsce 165 z 3033)
Punkty za obronę: 56.390.144 (Miejsce 299 z 3033)


Duży transporter: 5000000
Lekki myśliwiec: 30000000
Krążownik: 3000000
Okręt wojenny: 4853158
Sonda szpiegowska: 1448782
Gwiazda Śmierci: 3
Pancernik: 1000000
Modliszka: 3000000
Induktor: 122041
Ciężki krążownik: 17282406
Ultra Recykler: 6518493
nieraz gdy główne siły pacjęta którego atakujemy lub przez którego jesteśmy atakowani są otoczone mięsem wojennym i ni jak się do nich dobrać ale z tym koniec nastąpiła era priorytetów obrony i ataku tyle z wprowadzenia a w praktyce wygląda to tak:

lecimy na planetę gdzie jest
Lekki myśliwiec: 22k
Okręt wojenny: 2kk
Niszczyciel: 700k
Induktor: 100k
Ciężki krążownik: 700k
Hydra: 2k
i jakaś tam obrona

indyki jak zwykle mogą rozwalić nam pół floty a my nie mamy jak się do nich dostać ale z tym koniec w zakładce flota możemy wybrać priorytet ataku i w tym wypadku bierzemy indory w ten oto prosty sposób nasza flota najpierw zajmie się indykami a dalej resztą floty


tak samo ma się z obroną na dole w zakładce obrony też będzie wybór priorytetu w co maja celować nasze działa i nie daj boże flota jak zapomnimy o fs

Edit [10.05.09

po ostatnich postach postanowiłem trochę to zmienić wiec wpadłem na pomysł by wykorzystać Systemy celownicze oscylogopydo chwile popisawszy wymyśliliśmy by początkowa szansa na trafienie działa w statek na który jest ustawiony priorytet wynosiła 15% i z każdym poziomem rozwoju systemów celowniczych ta szansa rosła o 1% do max. 25% by nie było zbyt łatwo ale to i tak spore ułatwienie


Systemy celownicze
Starcie z 05-01 17:58:40 następujących flot:
Agresor [color=crimson]kaczor123-[OUTS

    lMały transporter: 60
    lDuży transporter: 81740
    lLekki myśliwiec: 97855
    lKrążownik:. 47397
    lO.wojenn. 2118325
    lBombowiec: 78257
    lNiszczyciel: 536699
    lPancernik: 107337
    lModliszka 3377
    lInduktor 9006
    lU.transp 206414
    lC.krazownik 109924
    lHydra 475

Obrońca siajsiaj1-[VSS
    lO.wojenn. 48917
    lRecykler: 58889
    lSonda szpiegowska: 10000
    lSatelita słoneczny:10000
    lGwiazda Śmierci: 20
    lInduktor 1032
    lWyrzutnia rakiet: 14816958
    lLekkie działo laserowe: 1321639
    lCiężkie działo laserowe: 653897
    lDziało Gaussa: 113
    lDziało jonowe: 128162
    lWyrzutnia plazmy: 34123
    lMała powłoka ochronna: 1
    lGrawiton 64

[size=14]Po bitwie:

Remis!
Agresor stracił łącznie 1.618.788.000 jednostek.
Obrońca stracił łącznie 51.440.645.000 jednostek.
Na tych współrzędnych znajduje się teraz 10.771.601.650 metalu i 3.063.357.650 kryształu.
Kaczor123OUTS vs siajsiaj1VSS 138 349,6 %[/color][/size]




Agresor kaczor123-[OUT

    Mały transporter: 51 [-27] 52%
    Duży transporter: 74.057 [-20.380] 27%
    Lekki myśliwiec: 71.347 [-45.244] 63%
    Krażownik: 45.563 [-5.866] 12%
    Okręt wojenny: 2.100.565 [-103.878] 4%
    Bombowiec: 78.212 [-1.741] 2%
    Niszczyciel: 536.479 [-8.196] 1%
    Pancernik: 107.140 [-3.223] 3%
    Modliszka: 2.748 [-1.325] 48%
    Induktor: 9.006
    Ultra transporter: 204.363 [-6.442] 3%
    Ciężki krażownik: 109.595 [-5.328] 4%
    Hydra: 475

Obrońca Velles-[VSS

    Wyrzutnia rakiet: 29.079.818 [-15.699.903] 53%
    Lekki laser: 27.712 [-27.712] 100%
    Ciężki laser: 347.063 [-33.646] 9%
    Działo Gaussa: 106.377 [-1.003] 0%
    Działo Jonowe: 589.298
    Działo Plazmowe: 67.850 [-38] 0%
    Działo Grawitonowe: 11.983 [-11.983] 100%

Straty agresora: 9.084.545.000. (6.266.400.000/2.818.145.000/240.409.500).
Straty obrońcy: 79.695.303.000. (67.614.210.000/12.081.093.000/1.201.446.000).

W wyniku bitwy powstało: 13.420.257.300 jednostek zlomu.
Teoretyczna szansa na postanie księżyca: 134.202%

Remis - nie zabrano nic w ładowniach.
Teoretyczny bilans Agresora: (4.254.861.000/80.851.300/-240.409.500).


[ Karidus RW asystent ver.: 3.2 PRO for fazigame.com 13.11.2008
gresor kaczor123-OUTS
    l[COLOR=#ff00ff]Mały transporter: 141
    lDuży transporter: 110851
    lLekki myśliwiec: 253063
    lKrążownik:. 53995
    lO.wojenn. 2221058
    lBombowiec: 79822
    lNiszczyciel: 38640
    lPancernik: 46071
    lModliszka 6333
    lInduktor 4199
    lU.transp 115535
    lC.krazownik 114819
    lHydra 464

Obrońca siajsiaj1-VSS
    lCiężki myśliwiec: 62610
    lKrążownik:. 12238
    lO.wojenn. 5908
    lRecykler: 114
    lSonda szpiegowska: 985
    lBombowiec: 22254
    lSatelita słoneczny:10000
    lNiszczyciel: 44182
    lGwiazda Śmierci: 6
    lPancernik: 51315
    lModliszka 12349
    lInduktor 884
    lU.transp 686
    lC.krazownik 80926
    lHydra 200
    lU.Recykler: 2772
    lWyrzutnia rakiet: 17560000
    lLekkie działo laserowe: 3100000
    lCiężkie działo laserowe: 1062475
    lDziało Gaussa: 126000
    lDziało jonowe: 218000
    lWyrzutnia plazmy: 87400
    lMała powłoka ochronna: 1
    lDuża powłoka ochronna: 1
    lGrawiton 202

[SIZE=14]Po bitwie:

Remis!
kaczor123 vs siajsiaj1~~190 000.00
Agresor stracił łącznie 8.223.503.000 jednostek.
Obrońca stracił łącznie 39.066.186.000 jednostek.
Na tych współrzędnych znajduje się teraz 13.250.525.300 metalu i 5.593.339.600 kryształu.[/COLOR][/SIZE]

moze to niewiele, ale gram ledwie 3 dni, a to jest pierwsza bitwa :P

Agresor SlayerS

    Krażownik: 214 [-5] 2%
    Okręt wojenny: 3.691 [-45] 1%
    Modliszka: 1.277 [-205] 16%
    Induktor: 50

Obrońca notu

    Sonda szpiegowska: 1.800 [-1.800] 100%
    Satelita sloneczny: 2.500 [-2.500] 100%
    Induktor: 12 [-12] 100%
    Ultra transporter: 6.000 [-4.061] 67%

Straty agresora: 4.065.000. (2.945.000/1.120.000/727.500).
Straty obrońcy: 626.120.000. (339.660.000/286.460.000/1.250.000).

W wyniku bitwy powstało: 378.111.000 jednostek zlomu.
Teoretyczna szansa na postanie księżyca: 3.781%

Remis - nie zabrano nic w ładowniach.
Teoretyczny bilans Agresora: (202.618.000/171.428.000/-727.500).


[ Karidus RW asystent ver.: 3.2 PRO for fazigame.com 13.11.2008

derbis za pare minut moj

EDIT

atu nr. 2 :p

Agresor SlayerS

    Krażownik: 209 [-54] 25%
    Okręt wojenny: 3.646 [-488] 13%
    Modliszka: 1.072 [-859] 80%
    Induktor: 235

Obrońca pshem

    Mały transporter: 2.000 [-1.990] 99%
    Duży transporter: 2.000 [-690] 34%
    Lekki myśliwiec: 40.000 [-29.862] 74%
    Cięźki mysliwiec: 5.000 [-2.010] 40%
    Krażownik: 2.000 [-335] 16%
    Okręt wojenny: 2.000 [-136] 6%
    Recykler: 100 [-100] 100%
    Sonda szpiegowska: 100 [-100] 100%
    Bombowiec: 2.000 [-84] 4%
    Satelita sloneczny: 2.537 [-2.537] 100%
    Niszczyciel: 2.000 [-55] 2%
    Gwiazda Śmierci: 1 [-1] 100%
    Pancernik: 2.000 [-100] 5%
    Modliszka: 2.000 [-1.163] 58%
    Induktor: 1 [-1] 100%
    Ultra transporter: 40
    Ciężki krażownik: 40
    Lekki laser: 10.774 [-8.520] 79%

Straty agresora: 35.892.000. (26.476.000/9.416.000/3.114.500).
Straty obrońcy: 243.135.000. (164.518.000/78.617.000/10.794.000).

W wyniku bitwy powstało: 158.896.200 jednostek zlomu.
Teoretyczna szansa na postanie księżyca: 1.588%

Remis - nie zabrano nic w ładowniach.
Teoretyczny bilans Agresora: (81.730.400/41.273.800/-3.114.500).


[ Karidus RW asystent ver.: 3.2 PRO for fazigame.com 13.11.2008

EDIT

Agresor SlayerS
    lKrążownik:. 155
    lO.wojenn. 3158
    lModliszka 213
    lInduktor 500
    lC.krazownik 51500

Obrońca BIOLOGIANO
    lMały transporter: 200
    lDuży transporter: 1000
    lLekki myśliwiec: 400
    lCiężki myśliwiec: 80
    lKrążownik:. 12836
    lStatek kolonizacyjny: 2
    lRecykler: 2
    lSonda szpiegowska: 1001
    lSatelita słoneczny:200
    lModliszka 500
    lWyrzutnia rakiet: 1049174
    lLekkie działo laserowe: 3196
    lCiężkie działo laserowe: 2000
    lMała powłoka ochronna: 1
    lDuża powłoka ochronna: 1

Po bitwie:

Remis!
Agresor stracił łącznie 83.196.000 jednostek.
Obrońca stracił łącznie 564.873.000 jednostek.
Na tych współrzędnych znajduje się teraz 93.246.800 metalu i 20.502.600 kryształu.

Ja:
L.myśliw: 1000032
C.mysliw: 401605
O.wojenn: 428029
Induktor: 1041

Obronca:
Recykler:1.000
Sonda szpiegowska:485
Recykler:1.000
Sonda szpiegowska:485
Bombowiec:500
Gwiazda Śmierci:9
Pancernik:1.447
Modliszka:3.500
Induktor:26
Ultra transporter:318
Ciężki krążownik:550
Hydra 107
Ultra Recykler:80


Koniec:
Agresor wygrał bitwę!
Przejął
126.016.290 metalu, 158.946.541 kryształu, 457.633.369 deuteru


Agresor stracił łącznie 1.552.000 jednostek.
Obrońca stracił łącznie 3.346.204.000 jednostek.
Na tych współrzędnych znajduje się teraz 1.331.022.800 metalu i 573.189.600 kryształu.

Szansa na powstanie księżyca wynosi 20%

Agresor zyskał 6p. doświadczenia
pisalem tyle razy i na pw admina i od 14dni nie dostalem odpowiedzi

Wysłałem flote z poleceniem transportuj z planety na planete z sorowcami
i nie mam ani sorowcow ani floty jak cos to swiadkiem jest
( JesusWalkWithMe) wsiaklo mi
metalu :20.000.000.000
krysztalu:17.000.000.000
deuteru :12.000.000.000

a ze statkow

Twoja flota ( Krążownik: 836.147
Okręt wojenny: 31.475
Statek kolonizacyjny: 6
Recykler: 200
Sonda szpiegowska: 8.800
Bombowiec: 10
Niszczyciel: 99.973
Pancernik: 213
Modliszka: 227.119
Induktor: 26.012
Ultra transporter: 488.061
Ciężki krążownik: 837.814
Hydra: 1.080
QUOTE]tarcie z 04-19 21:00:14 następujących flot:
Agresor [COLOR=crimson]Mecenas [..DCD..]
    lPancernik: 10419488
    lInduktor 516206

Obrońca Psychol [ Death Note]
    lDuży transporter: 7314
    lLekki myśliwiec: 70792222
    lCiężki myśliwiec: 2764642
    lKrążownik:. 6334118
    lO.wojenn. 389969
    lRecykler: 333949
    lSonda szpiegowska: 1997786
    lBombowiec: 2151611
    lNiszczyciel: 726554
    lGwiazda Śmierci: 9413
    lPancernik: 8567176
    lModliszka 3989561
    lInduktor 159236
    lU.transp 309767
    lC.krazownik 12675899
    lHydra 9597
    lU.Recykler: 4000000
    lWyrzutnia rakiet: 365560
    lLekkie działo laserowe: 305536

[SIZE=14]Po bitwie:

Remis!
Agresor stracił łącznie 157.130.490.000 jednostek.
Obrońca stracił łącznie 3.416.713.926.000 jednostek.
Na tych współrzędnych znajduje się teraz 1.456.667.334.750 metalu i 686.987.386.850 kryształu.
Agresor zyskał 1p. doświadczenia
[/COLOR][/SIZE]

Uważam to za irytujący problem, dla przykładu okaże fragmenty rekordów z uni1:

Kopalnia metalu Thom919 62
Stacja księżycowa Thom919 24

tu nie widzę żadnego logicznego wyjaśnienia, dlaczego GO jest w tym rekordzistą...
od tak o jego zachcianka?



Generałowie Gracz Poziom
Geolog Asmo 5
Admirał Karidus 5
Magazynier Karidus 2
Naukowiec Karidus 5

tu z kolei jest niedopracowane (chyba)
jeśli ktoś nowy otrzymał max. lvl, to powinno być to do następnej zmiany a nie, że przy następnej aktualizacji znów będzie 4x Karidus



Krążownik Mef 40.000.000
Gwiazda Śmierci Mef 10.000.000
Pancernik Mef 100.000.000
Modliszka Mef 70.000.000
Induktor Mef 2.100.000
Ciężki krążownik Mef 200.000.000

kolejna ułańska fantazja (bo jak to nazwać?) GO
równie dobrze niech w pozostałych jednostkach ma rekordy, przynajmniej nie będę musiał tu zaglądać z ciekawości licząc na jakieś zmiany...

już nie wspomnę ponownie o Thomie; który rok, dwa lata temu był wszędzie w obronie...


czy musi tak być?
na innych uni też tak jest?


*jeśli dałeś na "tak" przedstaw swoje argumenty
Dziękuję za docenienie zaszczytnej funkcji prezesa spółdzielni

Doktoratu ani pracy dyplomowej z dziedziny okrętów wojennych nie posiadam, szczytem moich dokonań było wygłoszenie referatu na kółku naukowym studentów nt. rozwoju niszczycieli i fregat po II wojnie
Ciekawostki z klasyfikacją okrętów są dość interesujące, bo odbija się w nich czasem odmienność w doktrynie użycia podobnych okrętów przez różne marynarki, odmienne tradycje itd.

Jeśli można jeszcze dodać kilka słów:
Zamieszanie w polskiej terminologii wynika z tego chyba, że nigdy nie posiadaliśmy klasy wyższej niż lekki krązownik, więc nie było potrzeby ich klasyfikowania urzędowego, a każdy autor czy specjalista przejmował wzorce z tego języka obcego i literatury obcej, z którą był najlepiej obeznany.

A propos wyżej wspomnianego terminu "krążownik bojowy" to wydaje się on nawet lepiej oddawać rolę tej klasy okrętów - udział w walnej bitwie, współdziałanie z pancernikami (ang. Battlecruiser, nm. Schlachtkreuzer) niż termin "krążownik liniowy" przejęty chyba z rosyjskiego, przyniesiony chyba do polskiej marynistyki w okresie międzywojennym przez oficerów PMW z byłej floty carskiej. To zresztą nie moja opinia, tylko gdzieś to wyczytałem, już nie pamiętam gdzie.

Okręty typu "Alaska" w amerykańskiej klasyfikacji large cruisers to ciekawy przypadek. Były pomyślane jako "niszczyciele krążowników ciężkich", a więc powiększone krążowniki ciężkie, nie zaś lżejsze pancerniki. termin "krążowniki najcięższe" (KRN) używany przez część polskich autorów wydaje się całkiem dobry.
Nie wiem jak się do tego mają niedoszłe podobne okręty japońskie, niemieckie (Schlachtkreuzer O, P, Q) i sowieckie "Kronsztadt" i "Siewastopol". Te ostatnie Sowieci klasyfikowali jako "tiażołyje kriejsiera" czyli ciężkie krązowniki, ale oni w ogóle nie rozrózniali lekkich od normalnych ciężkich.

A propos krążowników to mnie trochę śmieszy ile można wymyślić podklas, odmian i terminów książkowych: krążownik lekki, ciężki, pancerny, pancernopokładowy, lotniczy, minowy, minowo-lotniczy, torpedowy, klasyczny, rakietowy, itd. O ile część z nich jest rzeczywiście uzasadniona, to w literaturze trafiają się też terminy książkowe które jak mi się zdaje świadczą tylko o nadmiernej skłonności autora do komplikowania. Któryś z polskich autorów - nie pamiętam już który - stosował takie określenie "krążownik półciężki" wobec np. HMS "Exeter". Moim zdaniem to już nadmiar uczoności.
Zgredkowi chodziło najpewniej o bitwę w Zatoce Samar w końcu października 1944, czyli Kurita z "Yamato" i połową japońskiej potęgi morskiej vs Taffy 3 Spargue. Cóż, Japończycy spartolili sprawę jak mało kiedy, z tego, że ich krążownik ciężki rejterował wtedy przed szarżą niszczyciela eskortowego trudno wyciągać daleko idące wnioski co do wzajemnego stosunku obu typów Nie pamiętam zresztą, czy pancernikom udało się na pewno dopaść same lotniskowce.

Aby być uczciwym, scenariusz 'Walczymy we wrześniu 39 a potem podpisujemy pakt z Niemcami na zasadach jakie mogliśmy uzyskać bez walki' miałby sens w jednym wypadku: przystępujemy do wojny licząc na pomoc sojuszników z Zachodu. Gdy widzimy, że sojusznicy się na nas wypięli, paktujemy z Niemcami. Pokój za cenę Korytarza Gdańskiego, Śląska i przystąpienia do Paktu Antykominternowskiego byłby wtedy niezaprzeczalnym sukcesem naszej dyplomacji (i armii). Jeden drobny warunek: Niemcy musieliby się zgodzić... Co prawda Bismarck wyciął swoim generałom trochę podobny numer w 1866, ale Polska nie była tak cenna dla Berlina jak monarchia naddunajska...

Nie w 39 ale w 35 i wtedy oddajemy Gdańsk, wprowadzamy ułatwienia wizowe dla Niemców podróżujących z Prus Wschodnich do Rzeszy i przygotowujemy się do wojny z bolszewikami. W 39 to nas Niemcy mieli w poważaniu - ale w 35 to już całkiem inna para kaloszy.
Nie darmo Goering raz za razem do Wa-wy przyjeżdżał - wtedy mozliwa byłaby wymian technologiczna (np. to my zamiast bolszewików kupujemy ciężki krążownik Lutzow - bolszewicy dali 7,5 mln dolarów w złocie - nam Adaś pewnie by po promocyjnej cenie opchnął i dorzucił trochę silników do czołgów)

A Lutzow byłby na Bałtyku więcej wart od tych Burz, Błyskawic i Orłów razem wziętych, za które Francuzy i Angole policzyli sobie wiecej niż Niemcy za Lutzowa
14 grudnia 41

Ech ci Holendrzy... K XIV storpedował Nissyo Maru. Tuż po wybuchu torpedy eskorta rzuciła się do kontrataku. Trałowce Ranzan Maru, W 6, W 5 i W 4 wykryły przyczajonego przeciwnika i obrzuciły go bombami głębinowymi. Mimo uników okręt podwodny został trafiony dwukrotnie.

Wczorajszy atak samolotów brytyjskich na japońskie krążowniki w rejonie Songhkia nie mógł obejść się bez riposty. 122 bombowce Sally i Lilly zbombardowały lotnisko w Songhkia. Za cenę 4 uszkodzonych maszyn zniszczono 7 samolotów na ziemi a baza, pas startowy i urządzenia lotniskowe zostały poważnie uszkodzone lub zniszczone.

Syreny już codziennie ostrzegają ludność Singapuru o nalotach. Tym razem w dwóch falach nadleciało nad miasto 275 samolotów. Bombowce nurkujące, horyzontalne i myśliwce używały sobie do woli. Obrońcom udało się zestrzelić 4 nurkowce. Zniszczono 5 Blenheimów, które zresztą i tak nie nadawały się już do lotów. Dymy nad miastem były tak gęste, że utrudniały pilotom japońskim celowanie. 13 Nell zapuściło się dziś również nad Rabaul. Zrzucone bomby nie wyrządziły jednak znaczących szkód. Nalot miał na celu bardziej podniesienie morale walczących tam już od kilku dni wojsk japońskich niż wywołanie trwogi w szeregach twardo broniących się Australijczyków.

Ataki lotnicze obu walczących stron skierowane przeciwko statkom i okrętom przebiegały dzisiaj ze zmiennym szczęściem. Pierwsze swój cel zaliczyły 3 Swordfishe zapalając bombami Uyo Maru.

Niszczyciel Maikaze opędzał się pod Mersing od trzech Blenheimów. Ciężki krążownik Nachi tak jak i wczoraj miał do czynienia z upartymi załogami trzech Martinów, które na szczęście bardziej chciały pozbyć się bomb niż uzyskać trafienia.

Trójka Blenheimów, która chciała zapolować na statki zgromadzone wokół Mersing podczas ataku na transportowiec Hikosan Maru stoczyła walkę z 17 Oskarami, które akurat patrolowały ten rejon. Żadna ze stron nie uzyskała zestrzeleń, za to Brytyjczycy zostali zdrowo postrzelani i wracali do domu na uszkodzonych maszynach. Ten sam patrol 17 Oskarów niestety nie był w stanie powstrzymać 6 Hudsonów, które z myśliwcami na ogonach zbombardowały korwetę Tatsumija Maru. W wyniku trafienia bombą okręt zaczął się palić. Grupy ratunkowe stanęły jednak na wysokości zadania i uratowały jednostkę.

Niedaleko brzegów Boac 7 Sally dopadło pechowy frachtowiec Elcano, który był atakowany już wczoraj. Tym razem otrzymał dwie dodatkowe bomby. Inna formacja Sally złożona z 4 maszyn zbombardowała unoszący się jakimś cudem wciąż na powierzchni tankowiec Manatawny.12 Nell wyśledziło i zaatakowało transportowiec Dos Hermanos. Okazał się jednak na tyle żywotny, że dopiero I-124 dobił go dwiema torpedami, kończąc w ten sposób jego morski żywot.

Pod Macassar niszczyciele Kuroshio i Oyashio wykryły holenderski okręt podwodny KX, który jednak wymknął się pogoni.

Trwają zacięte walki o Singapur, Clark Field, Wuchow i Mersing. Na froncie chińskim walki pozycyjne.
13 grudnia 41

Konflikt nabiera tempa. Wojska cesarskie utknęły pod Mersing. W celu wzmocnienia desantu dowództwo postanowiło wzmocnić jednostki tam walczące. Oczywiście lądowanie posiłków nie uszło uwadze obrońców. Baterie brzegowe otworzyły ogień. Tak dobrze się wstrzelały, że umieściły trzy pociski w krążowniku lekkim Kashii. Drugi lekki krążownik ubezpieczający operację Isuzu poradził sobie znacznie lepiej. Umiejętne manewrowanie i skuteczny ostrzał pozwolił mu wyjść z potyczki bez trafień.

Ta noc na Malajach przebiegała pod znakiem fajerwerków. Po zdobyciu Songhkia Brytyjczycy utworzyli tam bazę powietrzną. Ich lotnictwo operujące z tej miejscowości to zagrożenie dla żeglugi w basenie Zatoki Syjamskiej. Aby sparaliżować, przynajmniej na jakiś czas, funkcjonowanie bazy, nocą zbliżył się do niej zespół złożony z 5 ciężkich krążowników Kumano, Mikuma, Suzuya, Chokai i Mogami z zadaniem zrównania lotniska z ziemią. Ostrzał okazał się mało skuteczny. W zasadzie baza nie ucierpiała.

Tak jak od początku tej wojny tak i w tym dniu do akcji wkroczyło lotnictwo obu walczących stron. 111 samolotów japońskich bombardowało Changsha. Celem ataku było lotnisko. Napastnicy nie ponieśli strat. Ciężkie chwile przeżywał Singapur. Tego dnia nad miastem pojawiło się 179 Betty i Nell. Bombowce atakowały lotnisko i jego okolice siejąc popłoch, panikę i strach.

Lekki krążownik Isuzu, który tak dzielnie sobie poczynał w nocnym pojedynku z bateriami pod Mersing okazał się mieć mniej szczęścia w dzień. Dopadło go 9 Hudsonow i oberwał bombą.

Prawdziwy dramat rozegrał się jednak tego dnia pod Songhkia. Krążowniki, które brały udział w nocnym ostrzale bazy zostały wściekle zaatakowane przez samoloty brytyjskie startujące z bazy będącej celem ich nocnej misji. W desperackim ataku rzuciło się na nie 30 Swordfishy, Vildebestów i Blenheimów. 3 Swordfishe w płomieniach rozbiły się o powierzchnię morza. Ten sam los spotkał jednego Vildebesta i 4 Blenheimy. Mimo zestrzelenia 8 samolotów reszta przedarła się przez zaporę ognia przeciwlotniczego. Mimo szaleńczych uników i celnego ognia archaicznym Vildebestom i jednemu Swordfishowi udało się umieścić w kadłubie Mikumy aż trzy torpedy. Suzuya otrzymał ją jedną. Poharatane okręty nadając wezwania o przykrycie powietrzne powoli ruszyły w kierunku macierzystej bazy.

Innym japońskim okrętem atakowanym tego dnia był pancernik Yamashiro operujący w rejonie Samarinda. 2 Martiny rzuciły jednak swoje bomby niecelnie. W podobny sposób zakończył się atak Holendrów na ciężki krążownik Nachi oraz transportowiec Kakyu Maru.

Japońskie lotnictwo nie pozostawało bierne. Niebo nad Filipinami należało dzisiaj do bombowców Mikada. Skutecznie zbombardowano i storpedowano tankowiec Manatawny, transportowce Elcano, Legazpi, Lepus, Taurus, Si Kiang i Sarangami. W atakach brały udział między innymi samoloty z lotniskowców Ryuyo i Zuiho. Wszystkie samoloty wróciły do baz i na pokłady okrętów.

Okręty podwodne przeciwnika nabierają chyba pewności siebie. Pod tym względem najgroźniejsi są Holendrzy. Okręt podwodny O-19 starał się podejść jeden z konwojów japońskich. Trafił na właściwą odpowiedź. Niszczyciele Maikaze, Nowaki, Arashi, Hagikaze, Fubuki, Shinonome, Usugumo i Shirakumo poczęstowały stalowego rekina 5 bombkami głębinowym.


W wyniku walk na lądzie wojska japońskie zdobyły Samarinda.

cdn.
11 grudnia 41

Yamashiro, Ise, Hyuga i lekki krążownik Oi kolejną noc nie dały pospać holenderskiemu garnizonowi w Samarinda. Ostrzał jednak nie na wiele się zdał bo już przed południem z lotniska wystartowały 3 Martiny w osłonie 3 B 339 i zaatakowały pancernik Hyuga. Zostały jednak odpędzone celnym ogniem okrętu.

Tradycyjnie Georgtown zostało zaatakowane przez 172 bombowce. Baza przestała praktycznie istnieć. Trzeci dzień nalotów zrobił swoje. Nalot na Singapur przeprowadzony przez 38 Ki 30 i Ki 32 w osłonie 14 Zer nie przyniósł spodziewanych rezultatów. W wyniku silnej opl. Stracono aż 11 bombowców a 16 zostało uszkodzonych! Wynik nalotu przeciętny: 4 samoloty nieprzyjaciela zniszczone na ziemi i kilka dziur w pasie startowym. W drodze nad cel formację próbowały przechwycić 3 Buffalo. Zostały jednak odpędzone przez osłonę.

Działania lotnictwa przebiegały w tym dniu przede wszystkim na zwalczaniu żeglugi i atakowaniu okrętów. 6 Martinow 139 zaatakowało zespół japoński w rejonie Singapuru. Nad okrętami patrolowało 17 Oscarów z dopiero co utworzonej bazy w Johore. Zobaczywszy nadlatującego wroga przechwycili Holendrów i w szybkiej walce posłali do morza 2 Martiny. Pozostałe 4 przedarły się przez osłonę myśliwców i zaatakowały ciężki krążownik Mikuma i niszczyciel Shikinami. Bomby zostały jednak zrzucone niecelnie. Ponowny atak przeprowadzony przez Holendrów na ten sam zespół kilka godzin później również nie przyniósł im sukcesu. 6 Martinow zaatakowało krążowniki Mogami i Suzuya. Zestrzelono jednego napastnika.

Pancernik Nagato stał się dzisiaj celem dla 3 B 17. Jak trudno się nie domyślić bez rezultatu w postaci trafienia. Z takim samym efektem były atakowane przez Hudsony w rejonie Macasar Chitose i Mizucho.

O wiele bardziej efektywne było lotnictwo japońskie. Pod Iloilo 29 Kate dopadło i wykończyło niszczyciel Scout. 29 Betty i Nell zmasakrowało bombami pod Naga frachtowce Si Kiang, Sarangami i Taurus.

Dzisiaj zakończyła się również epopeja niszczyciela Thanet. Okręt podwodny I-124 posłał w jego kierunku dwie celne torpedy. Akcja miała miejsce u zachdnich wybrzeży Palawan.

Walki na lądzie miały dramatyczny przebieg. Tak jak się tego spodziewano wojska brytyjskie zdobyły Songhkia. Wojska japońskie uporały się z Macasar, tym samym w piątym dniu wojny cały Celebes znalazł się pod panowaniem Cesarza.
1. Typy statków grze nie zawsze zgodne z nomenklaturą.

CV - Lotniskowiec floty
CVL - Lotniskowiec Lekki
CVE - Lotniskowiec Eskortowy (pomocniczy)

BB - Pancernik
BC - (Battlecrusier) krążownik liniowy

CA - Krążownik (Ciężki, Hevy Crusier)
CL - Krążownik Lekki
CLAA - Krążownik przeciwlotniczy
CS - Transportowiec Wodnosamolotów

DD - Niszczyciel
DE - Destroyer Escort, Niszczyciel Eskortowy
SS - Submarine, Okręt Podwodny
PG - Patrol Gunboat, Kanonierka
PT - Motor Torpedo Boat, Kuter Torpedowy
PC - Eskortowiec [w tym Duże Ścigacze Okrętów Podwodnych]
SC - Submarine Chaser, Ścigacz okrętów podwodnych

ML - Minelayer, stawiacz min
MSW - Minesweeper, trałowiec
DM – Destroyer minelayer, stawiacz min na bazie niszczyciela
DMS – Destroyer minesweeper, szybki trałowiec

AV- Seaplane Tender, tender wodnosamolotów
AVD - Seaplane Tender (Destroyer), tender wodnosamolotów
AS - Submarine Tender, tender okrętów podwodnych
AD - Destroyer Tender, Tender niszczycieli
AGP – PT Boat Tender, Tender kutrów torpedowych
MLE – Minelayer Tender, Tender stawiaczy min
AE – Ammunition Ship, okręt amunicyjny
AR – Repair Ship, okręt remontowy/naprawczy/warsztatowy

AP – Troop transport , transportowiec wojska
APD – High-Speed Transport , szybki transportowiec
AO – Oiler, Zbiornikowiec
TK – Tanker, Tankowiec

AG – barka (w instrukcji omyłkowo zwana węglowcem)
AK – Cargo Ship, wszelakie łajby do przewozu ładunków od szkunerów przez frachtowce po drobinowce.

AGC – Amphibious Force Command Ship – okręt Dowództwa sił amfibijnych
LSD – Landing Ship Dock - Okręt dok/ transporter Barek desantowych
LST – Landing Ship Tank - Duży okręt desantowy (czołgów)
LSV – Landing Ship Vehicle - Duży okręt desantowy (pojazdów)
LSM –Landing Ship Medium – średni okręt desantowy
LCI – Landing Craft Infantry , Barka desantowa
LCI(R) - Barka Rakietowa [na bazie LCI, niestety w grze nie działa]
LCI(M) - Barka Moździerzowa [na bazie LCI, niestety w grze nie działa]

LCVP – Landing Craft Vehicle Personel, Barka desantowa (przystosowana do przewozu pojazdów)
LCM – Landing Craft Mechanized, Barka desantowa
LCT - Landing Craft Tank, Barka desantowa (przystosowana do przewozu czołgów)
beryl:


Dowództwo US Navy z żalem zawiadamia o pierwszej poważnej stracie. Koło tarawy zatonął ciężki krążownik USS Louisville. Załoga dzielnie się broniła, nie miała jednak najmniejszych szans w starciu z samolotami całego japońskiego dywizjonu uderzeniowego lotniskowców. Poza tym wojska japońskie są dziwnie niemrawe, nie posuwają się praktycznie ani na filipinach ani na malajach, na Pacyfiku także brak kolejnych desantów.
11 styczeń 1942

BIRMA
Nasze oddziały zajęły nie broniony Taung Gyi.
MALAJE
Mersing zdobyty. Wrogie oddziały wycofują się na południe do Singapuru.

12 styczeń 1942

INDIE HOLENDERSKIE
Nasi piechociarze zdobyli Samarinda w południowej części Borneo. Wróg wycofuje się do Balikpapan.

15 styczeń 1942

MALAJE
Nasi piechociarze zdobyli Mersing. Ponad 1900 wrogich żołnierzy składa broń.

Koło Darwin zatonął wrogi tankowiec storpedowany przez japoński okręt podwodny.

16 styczeń 1942

FILIPINY
Nasza piechota wyparła dziś wrogie oddziały z Davao na Mindanao.

W okolicach Macassar, w wyniku ataku lotniczego zatonął wrogi ciężki krążownik. Okręt trafiony został jedną bombą 250kg z samolotu G3M. W tych okolicach strącono też 6 wrogich myśliwców Warhawk, startujących prawdopodobnie z lotniska w Kendari.

Flota podwodna również nie próżnuje, w dniu dzisiejszym zatopiono trałowiec przeciwnika koło Brisbane.
Teraz troszkę jednostek niemieckich. Również wykonane przez PL_Szczura i mnie.
Niemiecki stawiacz min typ XB


Znany już chyba wszystkim U-boot typu II


U-boot typu VII w wersji variant

Niemiecki pancernik Gneisnau


Niemiecki niszczyciel Z-33 (MOB)


Krążownik ciężki Blucher


Od pewnego czasu przygotowywany jest nowy pakiet misji naszego Klanu. Znajdą się w nic nowe jednostki. Oto ich pierwsza odsłona:




Polski okręt podwodny "Jastrząb"





Amerykański okręt podwodny klasy "S"





Ciężki krążownik "Bolzano"






Włoski pancernik "Vittorio Veneto"




Ciężki krążownik "Bolzano"





Włoski pancernik "Littorio"

Jednostki te zaczerpnięte zostały z zaprzyjaźnionego Klanu z Włoch.
Kako? Stzrelam - ale krążownik ciężki!
Święta prawda Szczur. Dlatego śmieszą mnie słowa Blair'a, który w doskonałym opracowaniu "Hitlera wojna U-bootów" we wstępie marginalizuje zmagania na Atlantyku wychwalając zwycięstwa okrętów podwodnych US Navy na Pacyfiku. No cóż... To takie typowo amerykańskie, hehehe. Ja też twierdze że to dwie różne wojny. Co do zmagań sił nawodnych to Pacyfik nie ma konkurencji, ale wojna podwodna to tylko Atlantyk. Nie jestem fanatykiem Ubootwaffe, ale trzeba im oddać że dokonywali niewiarygodnych czynów i walczyli bohatersko. Tylko ta ideologia pod sztandarem której maszerowali... Do Niemców nigdy się nie przekonam, ale staram się być obiektywny. Wracając do tematu to od Św. Mikołaja dostałem książkę którą napisał kmdr. Tameichi Hara pt. "Dowódca niszczyciela" Był to najsławniejszy skośnooki dowódca dd. Spodziewalem się się barwnych opisów bitew i wychwalania sukcesów, a po przeczytaniu okazało się że wojna dla niego to suche fakty, taki obowiązek. Barwnie to on opisuje właśnie całą otoczkę, czyli zasady kodeksu samurajów, atmosferę panującą na okrętach, to bezgraniczne oddanie cesarzowi, cytuje jakichś średniowiecznych japońskich szermierzy. To zupełnie inny świat. I zupełnie inne zasady prowadzenia wojny na morzu. Pamiętacie słynny Tokyo Ekspress? Obładowane zaopatrzeniem japońskie niszczyciele, ze zredukowaną do połowy ilością amunicji i torped , spotka 5 amerykańskich krążowników w osłonie dd. Zamiast zmykać , robią zwrot, strzelają torpedy zatapiając jeden ciężki krążownik a uszkadzając poważnie trzy. Tracą przy tym 1 dd. I co? Admirał Tanaka jest niezadowolony, a dowództwo floty przenosi go na ląd. Nie dostarczył zaopatrzenia... Piszę to dla poparcia słów Szczura że w tej wojnie były inne priorytety, inna mentalność, a okręty nie zawsze wykorzystywane do zadań dla których zostały skonstruowane. Ale się rozpisałem . Wybaczcie...

1. Przede wszystkim oceniaj okręt po wielkości. Pancernik 12000 ton będzie mniejszy niż ten 3500ton.
2. Dodatkowo masz koncepcję artylerii: artyleria główna, średnia 150mm i pelotki. Typowa koncepcja dla pancernika.
Pancerz wystarczający przeciw każdemu innemu okrętowi podobnej wielkości
natomiast krążowniki ciężkie bezradne wobec pocisku 315kg.
Jak na swoją wielkość AGS idealny pancernik.
Jak na swoją wielkość, to AGS był idealnym rajderem przeznaczonym do zwalczania żeglugi, ponieważ jedynym przeciwnikiem, któremu mógł się postawić, to były pojedyncze ciężkie krążowniki lub niewielkie grupy krążowników lekkich i niszczycieli.
Do pancernika jeszcze mu bardzo daleko. Jak pisałem, jego jedyny "pancerniczy" atut, czyli artyleria główna kalibru 250 mm, nie uczyniła z żadnego okrętu pancernika.
Co do samego zatopienia to do nie dawna chodziło wiele różnych opowieści. Łącznie z przewróceniem się go z powodu załadowania zbyt dużej ilości zdobyczy wojennej ( czytaj porowozów, samochodów i czego popadnie ). Hangary nadawały się do ładowania idealnie. Z samym przewróceniem to nieporozumienie, ale mógł być spory przechył i uszkodzenie poszycia z powodu przemieszczenia się zdobyczy. Ostatnio jednak ujawniono, że został on zatopiony po paru eksperymentach z bronią. Rosjanie mocno testowali niemieckie okręty zdobyte na wojnie ( min Lutzow - ale ten "pancernik kieszonkowy", nie kupiony krążownik ciężki ) wydobyli i potem powysadzali na nim ileś bomb. Niewiele z tych testów wynikło. O ile pamiętam to graff zeppelin został zatopiony tak samo. Ale nie jestem pewien, musiał bym dogrzebać się do artykułu, a to zajmie trochę czasu. A poza tym to teraz grzebię się w materiałach do artykułu na medal. Ale kobyłą wychodzi....
No i poza tym to jestem zdecydowanie lepszy jeśli chodzi o konstrukcję okrętów niż ich losy. Dlatego np. bardzo cenię Friedmana a w ogóle nie lubię czystych historyków opisujących dzień po dniu losy jakiejś jednostki. Ale to zawsze kwestia gustu i zainteresowań.
Co do trafień pierwszą salwą, szczególnie z dużej odległości to nie było tego zbyt dużo.
Mało kto zresztą spodziewał się takiej skuteczności. USA w latach 30-tych spodziewały się, tak cenili swój nowy system kierowania ogniem, ale w praktyce im nie wyszło i mimo wszystko okazuje się że najlepszy system kierowania ogniem przeciwokrętowym to mieli... uwaga - Brytyjczycy - ten zastosowany na typie King George V. Przez system kierowania ogniem rozumiem całą elektro-mechanikę czyli komputery analogowe które automatycznie przetwarzały informacje z dalmierzy czy radarów na konkretnie kąty podniesienie i kierunku.
Przyznam że zmanipulowany amerykańską propagandą trochę w to nie wierzyłem, ale czułem przez skórę, niemniej brakowało mi pewności. Ostatni dorwałem się do kilku opracowań. Jak już je przetrawię to będzie artykuł.

Wracając do meritum
Przypominają mi się takie trafienia:

28 marzec 1941 roku. Bitwa pod Matapanem. Brytyjskie pancerniki z nieprawdopodobnie małej odległości trafiają: Warspite pierwszą salwą w ciężki krążownik Zara. Valiant lub Barcham ( nie pamiętam który z nich ) trafia pierwszą salwą w jeden z włoskich niszczycieli i topi go nią. Fiume był tafiony dopiero drugą salwą. Raczę zauważyć że rok później USA pod Guandalcanalem w ogóle nie radzili sobie w nocy, a tu brytyjski dowódca w pełni panował nad swoimi siłami w środku nocy.

2 maj 1942 ciężko uszkodzony krążownik HMS Edinburgh trafia pierwszą salwą w niemiecki niszczyciel, czym go unieruchamia ( a potem topi ). Niestestety pozostałe niszczyciele wsadzają mu kolejną torpedę, w efekcie brytyjczycy go porzycają i dobijają, choć była szansa na ratunek

12 listopad 1942 USS Washington trafia w Kirishima pierwszą salwą z odległości ok 8 km. Co ratuje już porządnie postrzelany USS South Dakota.

26 grudzień 1943 ( czy może 25?, samo zatopienie Scharnorsta chyba było po północy z 25 na 26 grudnia ) HMS Duke of York trafia pierwszą salwą w Scharnhorst'a. Salwa ta eliminuje dziobową wieżę niemiecką. Trafienie z odległości ok 13 km w fatalnych warunkach - sztorm, śnieg, grad, wichura, noc.

Jeszcze podobno koło wyspy Savo były trafienia pierwszą salwą z japońskich krążowników w Canberrę ( australijski ) i któreś z trzech zatopionych amerykańskich, ale działo się tam dużo i sprawozdania są często sprzeczne.
To samo w Surigao. Podobno któryś z amerykańskich pancerników trafił pierwszą salwą w Yamashiro. Ale mam wątpliwości podobnie jak pod Savo. Sprawozdania są różne - raz piszą że było nakrycie, raz że trafienie. Z tego nakrycia mogło być trafienie ale nie musiało. A wkrótce na Yamashiro było tyle trafień, że ciężko to ocenić z zewnątrz, a japończyków mało ocalało do składania zeznań.

Jak coś mi się jeszcze przypomni to dopiszę.
Pojawił się Numer Specjalny tegoż czasopisma.

Zawiera on następujące artykuły:
1. Mirosław Skwiot "Krążownik liniowy Goeben";
2. Robert Gucman "Prien nie był pierwszy. Jak brytyjski okręt podwodny B-11 zatopił turecki pancernik Messudieh";
3. Wojciech Halicki "Pechowa dwójka" - czyli rzecz o brytyjskich okrętach podwodnych typu M;
4. Sławomir Walkowski "Ostatnia szarża Glowworma";
5. Rafał Dramiński "HMS Repulse";
6. Grzegorz Nowak "Japoński pancernik Kongo";
7. Mirosław Skwiot "Ciężki krążownik Takao";
8. Wojciech Halicki "Bombajskie piekło na ziemi" - rzecz o eksplozji transportowca amunicji Fort Stikine w porcie w Bombaju;
9. Stefan Dramiński "Na pokładzie HMS Belfast";
10. Marian Kluczyński "Chluba polskiej Marynarki Wojennej" - czyli artykuł o ORP Błyskawica;
11. Marcin Trzciński "Koniec agresora. Historia pancernika Schleswig-Holstein";
12. Przemysław Miller "Tajemnica starej torpedowni".

czwarty pancernik kieszonkowy sprzedany Rosjanom
Cuś się Koledze pomyliło - do ZSRR trafił pierwzy Lutzow, czyli krążownik ciężki typu Admiral Hipper. "Kieszonkowiec" Deutschland dopiero potem dostał nazwę Lutzow - wolną po sprzedanym krążowniku.
W budowie był jeszcze Seydlitz, którego potem planowali przerobic na lotniskowiec, ale w sumie nic z tego nie wyszło.
Morze Ppołudniowochińskie 2:

- S 39 wykrywa przy dużym ruchu spory zespół Nihon Kaugin.
Ustawiam okręt w kolumne A.
Odkrywam dwie jednostki w mojej kolumnie:
Zdarzenie!!!
1K10="5"
Dowódca starego S 39 gra po mistrzowsku!
Odkrywam frachtowiec na 5000 BRT.
Atakuję!!!!
Kalkulator torpedowy na -1.
Moja siła to 3-2=1.
obrona celu to 1-1=0.
1K10="0".
HURRAAAA!!!!!!

1K10="1"
SHIT!!!!
Torpeda trafia statek w rufę, ale nie eksploduje. facetów z BuOrd trzezba powiesić, sami wiecie, za co.

Zostaję w tej samej kolumnie.
Odkrywam ostatni żeton w mojej kolumnie - Mały frachtowiec za 1000 BRT.
Odkrywam jeden żeton po prawej - czuję się jak Kuba rozpruwacz w domu publicznym.
Frachtowiec na 5000 BRT.
Ponawiam atak na ten sam frachtowiec co poprzednio.
Moja siła to 3-2=1.
Obrona to 1-0(TDC) =1
Różnica 0
Tym razem gorzej.
Fire!!!
1K10="6"

SHIT!!! Pudło.

oddalam się i ładuję wyrzutnie.

- Sargo przy słabym natężeniu odnajduje duży konwój.
Ustawiam okręt w kolumnie A.
Odkrywam wszystkie cztery żetony w mojej kolumnie.
Frachtowiec na 2000 BRT, frachtowiec na 1000 BRT, frachtowiec na 1000 BRT i frachtowiec na 5000 BRT.
Atakuję ten największy.
Oficer ogniowy partaczy nieco robotę.

Moja siła to 6-2=4.
Jego obrona to 1+1=2
Róznica to 2.

FIRE!!!
1K10= "5"

Pudło!!!
Nie ma eskorty, zostaję w tej samej kolumnie.
Atakuję ten sam statek.
Moja siła to 4, obrona to 1-0=1.
Różnica to 3
1K10="9"
Pudło.
Wycofuję się dla naładowania wyrzutni.

- Saury przy kiepskim ruchu wykrył zespół Nihon Kaigun.
Ustawiam okręt w kolumnie B
Odkrywam jeden żeton w kolumnie A - frachtowiec za 1000 BRT, dwa w mojej kolumnie - SHIT destroyer 7-2 i frachtowiec za 5000 BRT. Po prawo - oczy mi na wierzch wyszły - ciężki krążownik o wyporności 9000 ts.
Atakuję frachowiec w mojej kolumnie.
Oficer ogniowy spartaczył sprawę.
Moja siła to 4, siła obrony to 5, nici z ataku.

Niszczyciel pędzi w moją stronę!!!
Moja obrona to 3, siła ataku to 2+2=4, roznica to 1.
Plussssk!!!! Poszły!!!!
1K10="2".
Kiepsko mu poszło!!!

Rezygnuję z dalszych ataków.

- Tarpon przy kiepskim ruchu wykrył zespół nihon kaigun.
Ustawiam okręt w kolumnie B.
odkrywam jedną dżonkę na 1000 BRT w mojej kolumnie, frachtowiec na 2000 BRT po lewej i frachtowiec na 3000 BRT po prawej.
Atakuję dżonkę.
Oficer ogniowy wykonuje super robotę.

Moja siła to 4-2=2.
Obrona celu to to 1-3=-2.
Różnica to 4.
FIRE!!!
1K10="2"
HURRAAA!!!!
1K10=""6"

Tarpon niszczy małą jednostkę handlową za 1000 BRT.

Przesuwam sie w lewo i atakuję frachtowiec.
Odkrywam po prawej niszczyciel 6-3.
Kalkulator 0.
Moja siła 4-2=2
Siła obrony 5.
Do mojego ataku nie dochodzi.
teraz niszczyciel zaczyna się do mnie dobierać.

Moja obrona to 2.
Siła ataku to 3+2=5.
Roznica 3.
1K10="7"+1=8

Uszkodzony Tarpon wycofuje się z walki.
Jako dowodzący w tym starciu flotą francuską chcę stwierdzić:
-dowodzący Japończykami Steiner nie myje nóg i miał dziadka w Wehrmachcie.

Analizując przyczynę tej niezbyt zwycieskiej bitwy,muszę stwierdzić,że
przegrałem (niezbyt szczęsliwie zremisowałem) ponieważ:

-miałem pecha-żeby Rysiek trafił tylko raz na takie odległości,
to ludzkie pojęcie przechodzi
-ponieważ często grałem Japończykami,zagrałem w ten sam sposób
Francuzami i zostałem boleśnie skarcony.
-jak mam trzymać dystans Ryśkiem do Japończyków?To coś
ma główną artylerię na dziobie,jak się odwrócę to mogę
im zrobić ziaziu tylko 6-calówkami na rufie,a żeby z tego w Orle zatopić
ciężki krążownik,to trzeba dłuuuugo strzelać.
-zazwyczaj francuskie kontrtorpedowce wygrywały starcia z niszczycielami
przeciwnika-są większe i mają cięższą artylerię.Nie tym razem,bo za blisko
do krążowników podpłynąłem.

Podsumowując,na moją porażkę (nieszczęsliwy remis) składa się:

-moje dowodzenie-5%
-kombinacja pecha,wrogiego sabotażu i wiatru,co to zawsze w oczy-95%.

Na szczęście umiem przegrywać(no,może remisować)

A Richelieu zwieje do jakiegoś portu,i Japońce będą miały zagwozdkę,
jak Royal Navy w Dakarze w 1940 roku.
HOME RULES...

1. Obecność innego okrętu pomiędzy dwiema jednostkami nie blokuje widoczności.
2. Jeśli pomiędzy dwiema jednostkami znajduje się inny okręt przynajmniej tej samej wielkości co cel ostrzału ( własny lub przeciwnika),to okręt przeprowadzający ostrzał ma ujemny modyfikator -10 lub
-15 za każdą klasę wielkości, gdy okręt pomiędzy strzelajacym a celem jest większy od celu.
3. Modyfikatory w przypadku obecności większej ilości jednostek pomiędzy ostrzeliwującym okrętem a celem sumują się.

Przykłady:
1. Odległość pomiędzy Gloucesterem a Shimikaze wynosi 6 pól.
Pomiędzy nimi znajdują się dwa niszczyciele oraz lekki krążownik.
Strzelający Gloucester ma modyfikator -10 za pierwszy niszczyciel, -10 za drugi oraz -15 za lekki krążownik (razem -35 do trafienia).
2.Jeżeli na miejscu lekkiego krążownika znajdowałby się ciężki krążownik wtedy modyfikator wynosiłby -50 ( 2x10 za niszczyciele + 2x15 za różnicę klas między celem a okrętem zasłaniającym).

Uzasadnienie:
Głównym powodem wprowadzenia tej zmiany w przeprowadzanach przez nas bitwach było nagminne ukrywanie ostrzeliwanych jednostek za okrętami tej samej klasy.
Doprowadzało to do szybkiego zdjęcia markerów wstrzelania po czym dany okręt wracał na swoje miejsce w szyku.
Powyższy przepis w pewien sposób temu przeciwdziała - gracz nadal może ostrzeliwać ten sam cel ( z modyfikatorem ujemnym lub zerowym do trafienia ) ale nie traci żetonu wstrzelania.

Jakie jest zdanie Admiralicji w tej kwestii ?
b) "TO INTERCEPT !"
Francuskie niszczyciele zbliżając się ławą docierają na odległość strzału altyleryjskiegodo włoskich niszczycieli, w odległości kilkunastu kilometrów za nimi widać ciężki krążownik "Algierie".
Admirał Twilight rozkazuje zwrot wszystkich okrętówna północ. Niszczyciele zajmują stanowiska między Francuzami a własnymi pancernikami i korzystając z większego zasięgu swych dział rozpoczynają ostrzał.
CdC wybiera za cel "Algierie" a VV prowadzącego w szyku brytyjskim "Ajaxa".
Flota brytyjska powtarza zwrot Włochów ( na północ) a następnie obiera kurs NE zbliżając się ku włoskim pancernikom.
Po raczej niecelnym lub niezbyt skutecznym ostrzale włoskim francuskie niszczyciele w odległości około 5-6 km od przeciwnika przyjmują szyk liniowy równoległy do jednostek wroga.
Rozpoczyna się "close combat"...
Prostopadle do włoskich niszczycieli w odległości 10-12 km przepływają brytyjskie krążowniki.
Przy podobnej liczbie trafień francuskie niszczyciele z racji cięższej altylerii i większej żywotności masakrują w krótkim okresie czasu 4 włoskie niszczyciele same otrzymując jedynie powierzchowne uszkodzenia oprócz "Mogadora", który płonąc jak pochodnia trzyma się jedynie na nitach.
W tym samym czasie RN niszczy 3 z 4 wysłanych przeciw Brytyjczykom niszczycieli nie ponosząc żadnych strat.
"Algierie" uzyskuje pojedyńcze trafienia na CdC, jednak jej pociski nie powodują uszkodzeń na pancerniku.
Włosi nie trafiają...
Respect za flotę, dużo tego. Na pewno zajrzę w Niepołomicach do figurkowców morskich i pooglądam system.
Nie dziwię się Tobie kłopotom z malowaniem okrętów, ja swoją "Polę" (włoski ciężki krążownik) z 1/350 męczę już dłuższy czas. Poza tym sfrustrowałem się tym, że po zakupie 100 cm relingów muszę dokupic jeszcze jeden zestaw, bo brakuje... Okażą się droższe od samego modelu.

a mi sie dalej nie zgadza. Najpierw piszesz ze nie powinni budowac pancernikow tylko krazowniki, a potem ze anglicy moga nie wiedziec ze niwybodwane pancerniki plywaja lub nie po oceanach

Swoją droga mam wrażenie, że gdyby Niemcy zamiast budować giganta, zbudowali serię okrętów t. Deutschland, ewentualnie nawet szybkich, o dobrym zasięgu krążowników ciężkich, a najlepiej krążowników rozpoznawczych uzbrojonych w szybkostrzelne armaty 15 cm, wyposazonych w spora ilość wodnopłatów pokładowych (które służyłyby przeciez wczesnemu ostrzeganiu), wyszliby na tym o wiele lepiej.

faktycznie - idealem byloby miec kilka kroazownikow wiecej gdyby anglicy bali sie niewybudowanego Bismarcka

Bismarck byl niezly do dzialan krazowniczych - tylko wykorzystany byl na odwrot

Niemiecka marynarka wojenna od początku II wojny światowej była skazana na klęskę w bezpośrednim starciu z Royal Navy.
I tutaj pojawia się pytanie: Jak wykorzystać skromne siły do działań z tak przeważającym wrogiem.
Sądzę że budowa pancernika tego „wagomiaru” co Bismarck miała by tylko sens wówczas gdyby Niemcy posiadały co najmniej 3 takowe + osłonę krążowników pancernych, lekkich i chmar niszczycieli.
Istotną sprawą była kwestia zaopatrzenia dla Niemieckich eskadr morskich. Np. bunkrowanie paliwa na Atlantyku, jakże wrogim dla Niemców akwenu z powodów np. nieposiadania własnych świetnie wyposażonych baz zaopatrzeniowych, w których możnaby nie tylko skoncentrować flotę przeciwko wrogiej flocie ale co najważniejsze szybko wprowadzić ją do działań przeciwko przeciwnikowii możliwie skrycie. (na co nie pozwalało albo inaczej znaczenie to utrudniało - rozmieszczenie Niemieckich baz morskich na Bałtyku )

Działania Korsarskie prowadzone np. przez Admirala Scheera dawały najlepsze rokowania na sukces. Bo nawet jeżeli nie zatopił on wielkiego tonażu, to samym swoim pojawieniem na trasach konwojów powodował niemałe poruszenie w sztabie Brytyjskim.

Ponadto do osiągania takich celów nadawały się krążowniki pomocnicze. Przeczytałem artykuł pana Wojciecha Holickiego „Koniec „Rajdera F” czyli historia zatopienia tego Niemieckiego krążownika pomocniczego znanego lepiej jako „Pinguin” przez Brytyjski krążownik ciężki „Cornwall” 8 maja 1941 roku. Ten okręt [Pinguin] o wyporności 7766 miał ogromny zasięg wynoszący 60000 Mm przy 12w.!!! posiadał 6 armat kalibru 150mm, 1 armatę kal. 75mm, 2 działka kal. 37mm i 4 wyrzutnie torpedowe kal. 533mm.
W chwili zatopienia ten Rajder zaliczył na swoim koncie 32 statki o łącznym tonażu 154628 BRT.

To była w pewnym sensie recepta Kriegsmarine na wrogie konwoje w początkowym okresie wojny, wystarczyło „obficiej” wykorzystywać statki handlowe przerabiać je w miarę tanio na krążkowniki pomocnicze i puszczać je pod banderą np. Norwegii albo Portugalii.
Oczywiście jest to rozwiązanie połowiczne, którym nie da się zadać bolesnego ciosu wrogowi czy też mówiąc dobitniej wygrać wojny, ale na pewno da się wypowiedzieć mu wojnę psychologiczną, która też zbiera ciężkie żniwa.

Podsumowując nie sądzę by Bismarck [w tej ilości] mógłby zagrozić mocno Brytyjskiemu Imperium.
Najważniejszym argumentem na to jest fakt że tak wielka jednostka nie ujdzie raczej uwadze np. takiemu duńskiemu czy szwedzkiemu kutrowi rybackiemu łowiącemu rybki w „Małym bełcie”....
Już jesteśmy po rozgrywce. Ja sie wprawdzie wiele nie nagrałem, ale za to Koledzy mieli niezły ubaw.

Podział ról był taki:

Włosi:
Ammiraglio Espada dowodził Incrocciatori i przy okazji całością sił,
Ammiraglio Płaski dowodził flotyllą Cacciatorpediniere, z wyjątkiem eskorty Navi di bataglia Vittorio Veneto,
Ammiraglio Krzysiek (ksywy nie znam) dowodzić zespołem admirała Iachino czyli Navi do bataglia Vittorio Veneto i 4 Cacciatorpediniere.

Nad poprawnością rozgrywki i kolejnością czynności czuwała jednoosobowa komisja w składzie Pucek, który wobec choroby gardła sprawował się bardzo dzielnie

Brytyjczycy i Australijczycy:
tu grali Preclo i Panzerfan, ja w porywach dowodziłem Force B czyli krążownikami Perth, Orion, Ajax i Gloucester oraz niszczycielami Hasty, Hereward, Ilex i Vendetta.

Potem dowodziłem jedynie zespołem lotniskowca Formidable, czyli Formidable i niszczyciele Greyhound i Griffin.

Zaczęło się od włoskiego pościgu za Force B - Brytyjczycy usilnie starali się w stanie możliwie nienaruszonym dopłynąć od kolumny heksów 00 do kolumny heksów 42, w czym oczywiście usiłowali im przeszkodzić Włosi.
Co im się niestety udało, gdyż mocno postrzelali najpierw brytyjskie 4 niszczyciele, potem udało im się je wszystkie zatopić, jednakże za cenę krążownika ciężkiego Trieste, który padł pod uderzeniami brytyjskich torped.
Brytyjskim i australijskiemu krążownikom lekkim udało się jednak dopłynąć do rzeczonej kolumny heksów (choć nie bez strat), gdy jednak Włosi zawrócili, uzyskawszy uprzednio informację o zbliżaniu się reszty sił Admirała Cunnighama, czyli lotniskowca Formidable, pancerników Valian, Warspite i Barham oraz niszczycieli,
z czego 2 dużych i silnie uzbrojonych w artylerię okrętów t. Tribal (Mohawk i Nubian) oraz 2 nieco słabiej w artylerię, ale za to dysponujących potężną salwą torpedową bliźniaków naszego Pioruna, tj. HMSs Jervis i Juno.

Admirał Cunningham nakazał zawrócić brytyjskim krążownikom i śledzić uciekających Włochów.
Te po krótkiej ucieczce zawróciły, gdyż napotkały wreszcie swoje siły główne, tj. pancernik Vittorio Veneto, krążowniki ciężkie Zara, Pola i Fiume, krązowniki lekkie Abruzzi i Garibaldi oraz niszczyciele.
Role znów się odwróciły, gdyż tym razem Brytyjczycy musieli wykonać zwrot na południe i znów uchodzić przed przeważającym nieprzyjacielem.
W trakcie odwrotu Vittorio veneto jednym ze swych wielkich pocisków kal. 381 mm zmasakrował jeden z brytyjskich krążowników lekkich, ale całe szczęście, że nie odjął mu mocy i Brytyjczyk nadal mógł uciekać.
Popisowo strzelały włoskie krążowniki ciężkie - Espada przekonał się o sile ich artylerii, gdy jak młotem uderzał w brytyjskie krążowniki lekkie, które faktycznie niewiele mogły swemu przzeciwnikowi zrobić.
Wszystko byłoby cacym, gdyby Brytyjczycy nie posiadali 3 pancerników.
Starych ale jarych weteranów Bitwy Jutlandzkiej.
Wprawdzie HMS Warspite (także weteran bojów narwickich) został dwukrotnie trafiony torpedami, ale i tak poza znaczną utratą prędkości nic nie stracił ze swoich walorów bojowych, co odczuł głównie ciężki krążownik Zara, trafiony kilkukrotnie pociskami 381 mm prawie zastopował (Kolegom najbardziej podobał się efekt trafienia, gdy biedny krążownik od razu tracił 1/7 swojej pierwotnej wytrzymałości).
Wskutek chytrych manewrów podstępnego Płaskiego na placu boju pojawił się lotniskowiec Formidable z obstawą dwóch niszczycieli.

Niestety koledzy pancerni (czyli Preclo i Panzerfan) zostawili mój piękny okręt na pastwę włoskim niszczycielom, które w skoordynowanym ataku trafiły Formidable'a chyba 3 torpedami, pozbawiając go całkowicie ruchu.
Wcześniej nad placem boju pojawiły się samoloty Fairey Albacore z 826 i 829 dywizjonów lotniskowca Formidable, bezskutecznie atakując najpierw krążownik Trento, który gracko wymanewrował wszystkie sześć torped, choć nie zestrzelił żadnego z samolotów, a następnie pancernik Vittorio Veneto także z remisowym (0:0) rezultatem.
Po zatrzymaniu lotniskowca właściwie do użytku pozostawałyby tylko samoloty z 815 dywizjonu stacjonującego na Krecie (aż 3 Swordfishe ) i ewentualnie samoloty Formidable'a wracające z ataku na Vittorio Veneto, jednakże dowodzący podjął błędną decyzję wodowania samolotów i ratowania pilotów, zamiast skierować je na Kretę celem zatankowania ponownego uzbrojenia i pojawienia się nad placem bitwy.

Gdy kończyliśmy rozgrywkę okręty obydwu stron czasem z niewiarygodnie bliskich dystansów usiłowały strzelać do siebie, zaś Preclo przygotowywał się do wyholowania Formidable'a z placu boju (Włosi mieliby jedynie punkty zwycięstwa za unieruchomienie go, a nie za zatopienie, czyli dokładnie o połowę mniej).

Czekam na relacje graczy, ciekaw jestem, jak oni widzieli tą bitwę.
Ten temat będzie zamknięty, a wszelkie uwagi w temacie obok.

Scenariusz I

Bitwa na Zatoce Gdańskiej 1 września 1939 r.

Wprowadzenie:

Wyobraźcie sobie, że 1 września Roku Pamiętnego na Polskę napadł nie wróg z Zachodu,
a wróg ze Wschodu.

Kierownictwo Marynarki Wojennej nakazuje wykonanie Planu „Rurka”, tj. postawienie min poza Zatoką Gdańską, a jednym z uczęszczanych szlaków żeglugowych.
Pole minowe ma ograniczyć ruchy floty radzieckiej.

W morze wychodzi Eskadra Kontrtorpedowców w składzie:
1 dywizjon Kontrtorpedowców – OORP Wicher (flagowy) i Burza
2 Dywizjon Kontrtorpedowców – OORP Grom (flagowy) i Błyskawica
3 Dywizjon Kontrtorpedowców – OORP Huragan (flagowy) i Orkan
Stawiacz min ORP Gryf z pełnym ładunkiem min wz. 08.
Całość operacji ubezpiecza ORP Orzeł.

Wskutek braku rozpoznania lotniczego polskie jednostki natykają się na Zespół Krasnoznamiennowo Bałtijskowo Wojennowo Fłota w składzie:
- krążownik ciężki Kirow,
- lidery Leningrad i Mińsk,
- niszczyciele Gniewnyj, Gordyj.


A) Rozstawienie początkowe:

Polska Marynarka Wojenna:

- Gryf i Dywizjon Kontrtorpedowców – po dwa pola od heksu 0217 (na tym heksie także)
- ORP Orzeł – na dowolnym polu kolumny heksów 15, w dowolnym położeniu (zanurzony na dowolnej głębokości albo wynurzony.

Krasnoznamiennyj Bałtijskij Wojennyj Fłot:

Wchodzą w I etapie dowolnie z kolumny 55.

Ukierunkowane dowolne.

B) Kto pierwszy się rusza:

Polska Marynarka Wojenna

C) Widoczność:

Jest dzień.
Krążownik posiada zasięg widoczności na 35 pól, niszczyciele na 25, ORP Orzeł 15 pól.

ORP Orzeł w pozycji wynurzonej jest widoczny z odległości 10 pól.

D) Zadanie:

ORP Gryf musi zaminować 10 kolejnych heksów w kolumnie heksów 10, stawiając na każdym polu 30 min.

E) Warunki zwycięstwa:

Postawienie przez Gryfa 150 min na 5 z nakazanych pól oznaczało będzie remis. Postawienie mniejszej liczby wygraną Sowietów, większej wygraną Polskiej Marynarki Wojennej.
Zagraliśmy na próbę scenariusz Bitwa u Wysp Komandorskich.

Ja jako wiceadmirał Hosogaya Boshiro, Panowie grali jako dwujedyny kontradmirał Charles McMorris.

Gra zaczęła się historycznie, na kursach równoległych, z tym że ustawienie japońskich transportowców było takie, iż nie miały gdzie zwiać (zaczynały na krawędzi mapy i tak będzie chyba w scenariuszu w wydawanej grze).

Panowie grali pierwszy raz, więc pozwoliłem sobie podpowiedzieć im w pewnym momencie.

Obie strony zaczęły się do siebie zbliżać, przy czym początkowo krążowniki (poza japońskimi krążownikami lekkimi, które nie strzelały prawie wcale) strzelały niecelnie.
Amerykańskie niszczyciele Bailey i Coghlan zbliżyły się do japońskich niszczycieli i okazało się, że cesarscy mieli więcej szczęścia - jedną z pierszych salw jeden z japońskich niszczycieli zdmuchnął dalmierz z USS Coghlan, więc celność ognia spadła.
Ponieważ dwa czołowe amerykańskie niszczyciele zapędziły się dziwnie do przodu, moje dwa kolejne, Inazuma i Ikazuchi t. Akatsuki ruszyły do szarży torpedowej na amerykańskie krązowniki, ale te sprytnie się uchyliły od ataku.
Wskutek tej brawury dwa bliższe mi niszczyciele amerykańskie, tj. Bailey i Coghlan ruszyły w stronę nieosłoniętych transportowców.
Niestety Amerykanie mieli pecha i zaczęli strzelanie do transportowców wyjątkowo niecelnie (m.in. dzieki brakowi dalmierza na USS Coghlan).
Wskuitek tego musiałem zawrócić, a krązowniki ciężkie, zamiast strzelać do swoich dużych przeciwników, zrobiły zwrot na prawa burtę, by bronić transportowców.
Tym razem Japończycy mieli fantastyczne szczęście.
Krążownik ciężki Maya wespół z jednym z krążowników lekkich dosłownie zdmuchnął USS Bailey (w nieszczęsny niszczyciel trafiły 2 pociski 203 mm, 2 pociski 127 mm i jeden 140 mm), Coghlan też swoje oberwał, ale maszyny nie uszkodzone pozwoliły na kontynuowanie szarży, która, obok zatopienia USS Coghlan zakończyła się zapaleniem przezeń jednego z transportowców.
W tym czasie, po uwagach japońskiego szpiega, Amerykanie popatrzyli w tabele strzelnicze i ich krązowniki zmieniły cel:
zamiast strzelać do swoich odpowiedników zaczęły strzelać do transportowców na dystansie 19 km.
Salt Lake City spudłował za pierwszym razem, ale za to Richmond, staruszek dobrej daty spisał się na medal, trafiając drugi z transportowców (w tej sytuacji, wobec niewielkiej prędkości celu, miałby do rzutu aż modyfikator +20, więc Japończykom pozostawałaby tylko modlitwa).

W tym momencie musielismy gre przerwać, choć przyznam, że robiło się ciekawie, bo Amerykanie zaczęli wreszcie używać zasięgu swoich dużych dział dla ostrzału transportowców.

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • piotrrucki.htw.pl

  • © wojtekstoltny design by e-nordstrom