kraje baltyckie
wojtekstoltny

Zgadza się, giełdy to dodatek ale nie podstawa stałej pracy i sukcesu. Jest ix wiele : Timocom,Teleroute,Trans - wszystkie płatne i kosztują nie mało.
Są też nieodpatne: cargotruck, transportuj, prago - ale są malutkie i trudno tu na coś wpadnąć porządnego.
Jest jeszcze Cargo.Lt - nieodpłatna, co do ilości ofert to całkiem w porządku nawet, mniej krajowych (Polskix), natomiast jeśli się pracuje ze Wschodnią Europą, to ofert jest sporo, zwłaszcza kraje Bałtyckie, Rosja, Ukraina.
Światła nad drzwiami ogólnie zamawiają kraje bałtyckie. Co do tego Mana: porównania do Vecta, czy Urbino, o podobnej, a nawet niższej cenie, po prostu nie wytrzymuje. On jest słaby nie tylko ze względu na schody czy drzwi. To jest ogólnie słaby pojazd, z beznadziejnym rozplanowaniem wnętrza, bez siedzeń bezpodestów itd. Albo inaczej: to yak jakby testowac autobus turystyczny na trasie miejskiej...


http://fronda.pl/tatra/blog/bruno_o_wojnie_gazowejDzięki, Pani tatro.Nord Stream będzie przesyłał gaz bezpośrednio z Rosji do Niemiec, omijając Polskę i kraje bałtyckie a niemiecki minister spraw europejskich Guenter Gloser wyśpiewuje hymny pochwalne o tym projekcie.
Jest gorzej, bo dr Wielomski i podobni podzielają zdanie Glosera.Co za upadek!

http://fronda.pl/tatra/blog/bruno_o_wojnie_gazowej

Dzięki, Pani tatro.

Nord Stream będzie przesyłał gaz bezpośrednio z Rosji do Niemiec, omijając Polskę i kraje bałtyckie a niemiecki minister spraw europejskich Guenter Gloser wyśpiewuje hymny pochwalne o tym projekcie.

Jest gorzej, bo dr Wielomski i podobni podzielają zdanie Glosera.

Nie ma cienia wątpliwości, że to podstępni gruzińscy imperialiści zaatakowali miłującą pokój Rosję!
Nie pierwszy to już raz w swej niedawnej historii biedna Rosja cierpi. W pamiętnym 1920-tym roku zaatakowała ją Polska, dwa dziesięciolecia później niepoczciwa Finlandia i kraje bałtyckie, w 56 roku podli Węgrzy, w 1968 roku zdradzieccy Czesi, nie tak dawno złowrodzy Czeczeni, a teraz niepoczciwi Gruzini! Mam nadzieję, że cały świat ruszy niezwłocznie na pompoc biednemu Putinowi!
Ci Gruzini muszą być chyba jacyś straszliwie wredni, bo tę biedną Rosję atakują już nie po raz pierwszy — poprzednio Gruzja napadała na Rosję w latach: 1783, 1801-1810, 1905, 1918, 1921, 1991, co ta biedna Rosja zrobiła Gruzji, że ją tak bardzo nienawidzi?
Nie ma cienia wątpliwości, że to podstępni gruzińscy imperialiści zaatakowali miłującą pokój Rosję!
Nie pierwszy to już raz w swej niedawnej historii biedna Rosja cierpi. W pamiętnym 1920-tym roku zaatakowała ją Polska, dwa dziesięciolecia później niepoczciwa Finlandia i kraje bałtyckie, w 56 roku podli Węgrzy, w 1968 roku zdradzieccy Czesi, nie tak dawno złowrodzy Czeczeni, a teraz niepoczciwi Gruzini! Mam nadzieję, że cały świat ruszy niezwłocznie na pompoc biednemu Putinowi!
Szczerze zgodze się troche z nim, ale dodam jeszcze że to jest taki sprawdzian Unii Europejskiej, a czy zda go, tego dowiemy się niedługo.

Ale i tak mi się wydaje, że więcej zrobiła sama Polska (oraz kraje bałtyckie) niż inne kraje UE...
Baltic States Roads v1 - ID 1158, kraje bałtyckie
Roads of Latvia - ID 1392, Łotwa
Roads of Latvia TOPO - ID 1393, Łotwa
EOMAP Eesti Teejuht 21.11 Beta - ID 5120, Estonia
Jak wygladaja mapy w Noki :
Od pewnego czasu uzywam (oprocz Garmina) nawigacji w telefonie. Mam E61 + GPS BT Navibe . Mam w tym telefonie BC z Ery i aplikacje Nokia Maps ( http://www.smart2go.com/en/?REPEATED=1 ). Aplikacja ta korzysta z map Navteq`a Tele Atlas`u i NavInto. Mapy sa sciagane on-line i sa za darmo. Płatne natomiast jest "navigowanie" po tych mapach. W zaleznosci od regionu i czasu abonamentu jest od kilkudziesieciu zł do kilkuset. NP. Europa Wschodnia (Czechy, Słowacja , Węgry,Polska, Chorwacja, Grecja, Słowenia, kraje bałtyckie) kosztuje 263 zł za 3 lata a za miesiac dla przykładu 30 zł (8 euro) Mozna mapy i dane mapowe sciagnac na kompie i ładowac do telefonu (nie jest to moze takie łatwe - trzeba miec telefon z aplikacja podłaczony do komputera i dodatkowy soft -ale sie da ) Wiec jesli mamy zamiar uzywac map np. regionu powyzszego to nie wiem czy nie jest to bardziej opłacalne niz kupowanie map do Garmina (teoretycznie tych samych) I do tego dane mapowe sa aktualne jak sa sciagane on-line w czasie jazdy. To jest to czego barkuje Garminowi na terenach gdzie buduje/modernizuje sie wiele dróg. Oczywiscie jadac na wakacje w inny region europy mozemy wykupic sobie inne region na np. 7 dni. Jesli nie potrzebujemy danych nawigacyjnych to mamy wszystko za free. Moze punktów POI nie jest tyle co w GPMAPIE ale te najwazniejsze sa. I całosc działa nawet sprawnie. Mozemy wykupic takze inne usługi. Chyba teraz sa dostepne przewodniki róznych miejsc/miast. I to wszystko w wielu jezykach. Oczywiscie aplikacja ta takze "mówi" w chyba kazdym jezyku europejskim (takze po Polsku , chociaz "czysta" zamiast trzysta troche mnie drazni - bo nie zawsze mam ochote na czystą - ale ogólnie jest OK ) Podsumowywując - co nam Garmin moze zaoferowac jesli nie bedzie miał map ? Nokia mapy juz ma i rozwiazania jakie juz oferuje sa na wysokim poziomie. Tym bardziej ze ceny Garmina sa jak wiemy na dosyc wysokim poziomie (moze troche ostatnio przychamowali, ale nadal taniej jest gdzies tam niz w Polsce) Moim zdaniem połaczenie usług mobilych z nawigacja to jest to - Nokia teraz ma wszystko co potrzeba... a to dopiero poczatek.

Pozdrawiam
http://www.rp.pl/artykul/11,264432_Nord_Stream_kupuje_Szwecje_.html

Nord Stream kupuje Szwecję?
Anna Nowacka-Isaksson , Wojciech Lorenz , ta.s. 17-02-2009, ostatnia aktualizacja 17-02-2009 01:27

Część szwedzkich polityków przestała bojkotować kontrowersyjny projekt, kiedy realizująca go spółka zainwestowała w ich okręgu.

źródło: AFP
Gazociąg
+zobacz więcej

Lokalni politycy z Gotlandii – wyspy, wzdłuż której ma być budowany kontrowersyjny gazociąg – początkowo zgodnie chcieli oprotestować inwestycję z powodu zagrożenia dla środowiska. Zdaniem szwedzkiej telewizji zmienili jednak zdanie, kiedy spółka Nord Stream postanowiła zainwestować 65 milionów koron w budowę nabrzeża portu Slite we wschodniej części Gotlandii.

– Istnieje oczywisty związek między tym, że gmina Gotlandii przyjmuje pieniądze, a tym, że gazociąg będzie zbudowany – alarmował radny gminny partii Zielonych Stefaan de Maecker w programie publicystycznym „Kalla fakta”. Wśród tych, którzy zmienili zdanie, ma być poseł partii Centrum na Gotlandii Lars Thomsson. W 2006 r. złożył wniosek, by gmina walczyła o przeprowadzenie rury drogą lądową, a nie pod dnem Morza Bałtyckiego. Z programu wynika, że gdy kilka miesięcy później przedstawiciele Nord Streamu przybyli do portu Slite i zadeklarowali chęć sponsorowania budowy nowego nabrzeża, Thomsson zagłosował nagle przeciwko własnemu wnioskowi. – Nie zmieniłem zdania, ale ostatnio więcej się dowiedziałem na temat projektu. Choćby tego, że nasze protesty na poziomie lokalnym nie mają sensu, bo to rząd podejmie decyzję – tłumaczy w rozmowie z „Rz” Thomsson. Jego zdaniem inwestycja w port nie ma nic wspólnego z przekupowaniem lokalnych władz. – Port będzie potrzebny podczas budowy gazociągu. Nord Stream go buduje, choć nie ma pewności, czy inwestycja dojdzie do skutku – mówi polityk.

Firma PR lobbująca za budową gazociągu zatrudniła osobistą sekretarz premiera Szwecji

Nord Stream próbuje jednak kupić przychylność szwedzkich środowisk opiniotwórczych. Spółka zaproponowała 5 milionów koron na badania ptaków morskich Bałtyku wyższej uczelni na Gotlandii, której naukowcy ostrzegali, że rurociąg zagrozi obszarom podlegającym ochronie. Uczelnia przyjęła ofertę. Szwedów zszokowała informacja, że była osobista sekretarz premiera Fredrika Reinfeldta została zwerbowana przez firmę PR lobbującą za budową gazociągu.

Najsłynniejszym przykładem polityka na usługach konsorcjum budującego gazociąg jest były kanclerz Niemiec Gerhard Schröder. W sierpniu 2008 roku spółka Nord Stream zatrudniła też byłego premiera Finlandii Paavo Lipponena w charakterze niezależnego konsultanta w sprawie analizy wpływu rurociągu na środowisko.

– Dla Nord Stream kluczową sprawą jest pokonanie sprzeciwu Szwecji i Finlandii, ponieważ to przez ich strefy ekonomiczne miałby przechodzić gazociąg. Oba kraje cieszą się dużą wiarygodnością w UE i pokonanie ich sprzeciwu zasadniczo przyspieszyłoby realizację projektu – mówi „Rz” Agata Łoskot-Strachota z Ośrodka Studiów Wschodnich.

Polska i kraje bałtyckie protestują przeciwko inwestycji, argumentując, że zagraża ona bezpieczeństwu energetycznemu Unii oraz krajów, które omija. Ich zdaniem Rosja będzie miała większe możliwości odcinania dostaw do swoich sąsiadów bez narażania na szwank eksportu surowca do Europy Zachodniej.

W zeszłym roku Nord Stream podjął bezprecedensową ofensywę, która miała doprowadzić do osłabienia wydźwięku raportu przedstawionego w Parlamencie Europejskim przez polskiego eurodeputowanego Marcina Libickiego. – To było coś niebywałego. Spółka rozesłała do wszystkich posłów instrukcje, jak powinni głosować. Pierwszy raz się z czymś takim spotkałem – mówi Marcin Libicki. Raport został jednak przyjęty.

Za kampanię w parlamencie odpowiadała m.in. była holenderska deputowana do Parlamentu Europejskiego i ekspertka Banku Światowego Maartje Van Putten, która też pracuje dla spółki.

Masz pytanie, wyślij e-mail do autora:

w.lorenz@rp.pl
Rzeczpospolita
http://wiadomosci.wp.pl/kat,9911,title,NATO-nie-ma-planu-obrony-Polski,wid,10439667,wiadomosc_prasa.html

NATO dopiero zdecyduje, czy zostaną opracowane plany obrony krajów Europy Środkowej i Wschodniej na wypadek ataku ze strony Rosji - czytamy w "Rzeczpospolitej".

Dowódca wojsk NATO, amerykański generał John Craddock, uznał, że po rosyjskiej inwazji na Gruzję Sojusz powinien przygotować plany postępowania w przypadku ataku na kraje bałtyckie czy Polskę - przypomina "Rzeczpospolita". Aby opracować takie plany m.in. gwarancje zbrojnej reakcji NATO na atak, potrzebna jest zgoda wszystkich członków Sojuszu. To jednak może nie być proste. Próba porozumienia w tej sprawie zostanie podjęta czwartkowym, nieformalnym szczycie ministrów obrony w Budapeszcie.


Istniejące plany dotyczą przypadku wzrostu napięcia politycznego, a nie militarnej konfrontacji
Stanisław KoziejIstniejące plany dotyczą przypadku wzrostu napięcia politycznego, a nie militarnej konfrontacji Część analityków od dawna alarmowała, że NATO nie przygotuje planów kontruderzenia na Rosję w przypadku ataku na któregoś z nowych członków Sojuszu. Dlaczego? W obawie o reakcję Moskwy.

Gen. Stanisław Koziej powiedział "Rzeczpospolitej", że po wejściu Polski do NATO były przygotowane pewne plany. Precyzuje jednak, że dotyczyły one przypadku wzrostu napięcia politycznego, a nie militarnej konfrontacji.

Zdaniem gen. Bolesława Balcerowicza chodzi teraz o doprecyzowanie tych planów. To właśnie dokładne plany działania gwarantowały w czasie zimnej wojny nieuchronność reakcji NATO na wypadek ataku na terytorium któregoś z członków sojuszu. Sam art. 5 traktatu waszyngtońskiego wcale nie daje takich gwarancji i dlatego wypełnienie istniejących luk jest bardzo sensowne - tłumaczy generał w rozmowie z "Rzeczpospolitą"

Według dyplomatycznych źródeł w Waszyngtonie sekretarz obrony Stanów Zjednoczonych Robert Gates podczas sesji NATO w Budapeszcie będzie zachęcał do przyjęcia planów obrony Europy Środkowo-Wschodniej. Przeciwstawiać się temu będą prawdopodobnie głównie Francja i Niemcy - czytamy w "Rzeczpospolitej".
TAGI: polska, rosja, gruzja, nato
Stanowisko Konfederacji Polski Niepodległej
w sprawie agresji Federacji Rosyjskiej na Gruzję

Już w Starożytnej Grecji w okresie Igrzysk Olimpijskich przerywano wszelkie wojny. W roku 2008 stało się zupełnie inaczej. W chwili rozpoczęcia Igrzysk Olimpijskich w Pekinie wybuchł zbrojny konflikt pomiędzy Federacją Rosyjską a Gruzją. Oznacza to, że na Kaukazie rozpoczęła się regularna wojna. Rosja czuje się pewnie i bezkarnie demonstruje swoją potęgę i ostatecznie zdecydowała się rzucić ogromne siły na stosunkową niewielką Gruzję. Stało się tak, dlatego że Gruzja odważyła się wreszcie zaprowadzić porządek konstytucyjny na swoim terytorium. Lotnictwo rosyjskie zaatakowało terytorium Gruzji, mimo że Gruzja nie atakowała terytorium Rosji.
W roku 2008 Rosja napadła na Gruzje, w roku 1979 na Afganistan, w roku 1968 na Czechosłowacją, w roku 1956 na Węgry, we wrześniu 1939 roku na Polskę, w grudniu 1939 na Finlandię a w roku 1940 anektowała państwa bałtyckie.
Do tej pory wspólne stanowisko zajęli tylko prezydenci czterech państw: Polski, Litwy, Łotwy i Estonii. Te cztery państwa w przeszłości odczuły, co znaczy operacja pokojowa realizowana przez były Związek Socjalistycznych Republik Radzieckich, a dzisiaj Federację Rosyjską.
Oczekujemy stanowczej reakcji Unii Europejskiej, NATO, Organizacji Narodów Zjednoczonych i Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego. Można być pewnym, że MKOl będzie milczał. Było błędem przyznanie Igrzysk Olimpijskich Berlinowi w roku 1936, Moskwie w roku 1980 i Pekinowi w roku 2008 i dlatego, by więcej takich błędów nie popełniać, należy cofnąć przyznanie Zimowych Igrzysk Olimpijskich w 2014 roku w Soczi (Rosja).
Państwa „starej” Unii Europejskiej i „starego” NATO tradycyjnie milczą, aby nie drażnić Rosji. Milczą tak, jak kraje zachodnie milczały w przeszłości, by nie drażnić III Rzeszy.
Wiceminister niemieckiego MSZ oświadczył, że „Gruzja atakując Południową Osetię złamała międzynarodowe prawo”, jednocześnie uznając całkowitą rację Rosji. Można tylko do tego dodać, że Niemcy i Rosjanie kolejny raz dzielą Europę między siebie, a wszyscy wiemy, jak to się skończyło.
Rosyjski atak na Gruzję to tylko swoisty test sprawdzający, jaka będzie reakcja stanów Zjednoczonych oraz NATO i czy ograniczy się tylko do ustnych deklaracji. Wynik tego testu będzie decydującym znakiem ostrzegawczym dla polskiej polityki obronnej, bo dzisiaj Gruzja, jutro Ukraina a pojutrze Polska.
Dlatego Konfederacja Polski Niepodległej domaga się od władz Rzeczypospolitej Polskiej podjęcia wobec Federacji Rosyjskiej zdecydowanych kroków także w przypadku niezdecydowanego stanowiska Unii Europejskiej, NATO i Organizacji Narodów Zjednoczonych.

Kraków 9 sierpnia 2008 r.
Konfederacja Polski Niepodległej
(nr ewidencji EwP 261)


http://www.kpn.org.pl
To jest atak na Amerykę?
Richard Pipes: Tak.

Grozi nam nowa zimna wojna http://www.rp.pl/artykul/175401.html

Jacek Przybylski 11-08-2008, ostatnia aktualizacja 12-08-2008 09:29

Jeśli Rosjanom uda się zawładnąć Gruzją, to następną ofiarą może być Ukraina – ostrzega profesor Richard Pipes.

Chaos w mieście Gori

Rosjanie coraz bliżej Tbilisi

Rz: Rosyjskie oddziały posuwają się w głąb Gruzji. Jak daleko mogą dojść?

Richard Pipes: Trudno powiedzieć, bo całą akcją kieruje Putin, który właściwie w duszy jest stalinistą i chce pokazać światu, a zwłaszcza Ameryce, że Rosja jest wielką potęgą. Rosjanie uważają bowiem, że ta inwazja jest nie tyle atakiem na Gruzję, ile na Amerykę. W mediach wciąż podkreślają, że w Gruzji są amerykańskie wojska, że Gruzini używają amerykańskiej broni i że akcję gruzińską koordynuje 200 osób z Pentagonu. Dla Putina to bardzo ważne, jeśli chodzi o rosyjską opinię publiczną. Nie sądzę, by ofensywa skończyła się aneksją Gruzji. Ale Rosjanie mogą zaanektować Osetię i Abchazję, a na miejscu Micheila Saakaszwilego osadzić marionetkę.

To jest atak na Amerykę?

Tak.

To dlaczego Amerykanie i świat tak niewiele w tej sprawie robią?

Ludzie chyba nie zdają sobie sprawy, co tam się dzieje. Nie widzę protestów z Niemiec, Wielkiej Brytanii czy Francji. Słabo reagują Amerykanie. Wcześniej USA bardzo popierały władze w Tbilisi, propagowały wejście Gruzji do NATO, co Rosjan strasznie wścieka i czemu byłem przeciwny. Teraz nie wiedzą, co zrobić. A powinni protestować bardzo głośno i jak najszybciej przystąpić do działania. Mogliby na przykład wyrzucić Rosję z G8 i przeprowadzić inne symboliczne akcje. Można wprowadzić sankcje.

John McCain, kandydat republikanów na prezydenta, ostrzegł, że Rosja poniesie długofalowe konsekwencje swych działań. Jakie?

Niedawno korespondent „The Economist” Edward Lucas napisał książkę „Nowa zimna wojna”. Myślałem, że przesadza. Ale teraz wygląda na to, że miał rację. Nowa zimna wojna między Ameryką, Europą i Rosją jest bardzo prawdopodobna, bo Rosjanie w ogóle nie liczą się ze światową opinią publiczną.

Politolog Georges Mink mówi, że grozi nam światowy konflikt.

Nie sądzę, by do tego doszło. Ale sytuacja jest bardzo poważna, a świat milczy. Może jest zbyt zajęty olimpiadą?

Polska i kraje bałtyckie wydały oświadczenie krytykujące działania Rosji w Gruzji. Ambasador Rosji na Łotwie ostrzegł, że zapłacą za ostrą krytykę Moskwy.

Jak? Będzie inwazja na Polskę? Przecież to by oznaczało trzecią wojnę światową. Nie bałbym się takiego gadania. Oświadczenie było dobre i uważam, że każdy kraj powinien takie wydać. Moskwa powinna zobaczyć, że ludzie się jej nie boją. Rosjanie czują się coraz bardziej pewni siebie, bo świat nie reaguje. A powinien reagować natychmiast. Micheil Saakaszwili postąpił może pochopnie, może nie było to mądre, ale Osetia Południowa to terytorium Gruzji i jej prezydent miał prawo zrobić to, co zrobił.

Ale Ukraińcy mogą już chyba czuć się zagrożeni?

Tak. Jeśli Rosjanom uda się zawładnąć Gruzją, następną ofiarą może być Ukraina.

źródło: Rzeczpospolita


Komentarz:

Wszystkim ,którzy uważają ,że w 1989r upadł komunizm , dedykuje analizę Anatoly Golitsyna z 1985r , o polityce jaką prowadzi od lat ZSRS już ponad 30 lat temu informował Golitsyn wysokich dostojników wladz zachodnich. Na zachodzie myślano,że to nie może być możliwe, aby sowieci oszukiwali zachód! Dziś na przykładzie Wojny Czeczeni oraz w Gruzji w AD 2008 widać koto wówczas się mylił, a kto miał rację ostrzegając przed polityką sowiecką wobec zachodu. Rację miał Anatoly Golitsyn. Popatrzmy dzisiaj jak reagują gremia międzynarodowe na wojne w Gruzji. Putin chce obalić Prezydenta Gruzji, to jest cel jego szerokiego planu .Powród do strefy wpływów jaką mial ZSRS ,to cel główny Putina. Czy wladza narzucona przez najeźdzcę sowieckiego , a uznana przez gremium międzynarodowe , to włądza legalna... ? To taka dygresja .

Robert Majka , polityk , Przemyśl , 12 sierpnia 2008r
www.sw.org.pl ,
http://swkatowice.mojeforum.net/viewtopic.php?t=2988
http://swkatowice.mojeforum.net/viewtopic.php?t=5131
http://home.comcast.net/~bakierowski/
adres mailowy : robm13@interia.pl ,
tel.+ 48 506084013
tel. + 48 016.6784910
http://www.niezalezna.pl/article/show/id/6310
11-08-2008 16:58
AMBASADOR ROSJI STRASZY POLSKĘ

Rosyjski ambasador ostrzegł Polskę i trzy kraje bałtyckie, że "będą musiały zapłacić" za ostrą krytykę Rosji.

- Nie trzeba się tak bardzo spieszyć w tak poważnych kwestiach, bo można popełnić poważne błędy, za które przyjdzie płacić przez długi czas - powiedział cytowany przez bałtycką agencję BNS rosyjski ambasador na Łotwie Aleksandr Wieszniakow.
Pytany przez agencję AFP rzecznik ambasady rosyjskiej w Rydze potwierdził wypowiedź dyplomaty, odmówił jednak wszelkich komentarzy. AFP poinformowało, że przywódcy Polski, Estonii, Litwy i Łotwy opublikowali w sobotę utrzymaną w ostrym tonie wspólną deklarację, w której apelują do UE i NATO o sprzeciwienie się imperialistycznej polityce Rosji.

źródło wp.pl/PAP
http://www.dziennik.pl/Default.aspx?TabId=209&ShowArticleId=67953

Sowietolog dla DZIENNIKA
2007-11-19 01:22

Besancon: Polska dogoniła Europę

Od przewrotu, jaki nastąpił w krajach Europy Środkowej znajdujących się pod okupacją sowiecką, czyli od Okrągłego Stołu, upadku muru berlińskiego i aksamitnej rewolucji, minęło osiemnaście lat. Mówiąc innymi słowy: od osiemnastu lat kraje te są wolne. Czy jednak owa symboliczna "18" oznacza, że tamtejsze demokracje są już pełnoletnie i dojrzałe? Zależy gdzie - pisze w DZIENNIKU sowietolog Alain Besancon.

Kraje postkomunistyczne przeszły po 1989 r. różne drogi. Wynikało to z tego, że miały inne warunki rozwoju, choćby ekonomicznego, rozwijały się w różnym tempie, musiały się uporać z rozmaitymi doświadczeniami. Ku demokracji takiej, jak się ją rozumie na Zachodzie, najszybciej zbliżyły się Niemcy Wschodnie, co było do przewidzenia, i Słowenia. Z przemianami demokratycznymi dobrze też poradziły sobie Republika Czeska oraz Słowacja. W pozostałych byłych "demoludach" jest rozmaicie. Kraje bałtyckie na przykład mają wciąż ogromne problemy z zamieszkującą je mniejszością rosyjską. Trudno też mówić z optymizmem o Bułgarii czy Rumunii. Kiepsko wygląda sytuacja na Węgrzech. Ostatnie wydarzenia w Budapeszcie, gdzie powtórzyły się zeszłoroczne starcia przeciwników rządu z policją, pokazują, że i tu nie wszystko jest proste.

Na pewno do krajów, które dobrze uporały się z wejściem na nową drogę rozwoju, można zaliczyć również Polskę. Wiele przemian demokratycznych się powidło, dlatego możemy bez wahania mówić o niej jako o kraju w pełni demokratycznym. Zwłaszcza w kontekście politycznym. I nie ma obaw, że ten system może zostać naruszony. Polska zawsze była częścią Europy Zachodniej, a korzenie jej cywilizacji - tak jak europejskie - tkwią w antyku i chrześcijaństwie. Komunizm przyszedł do niej z zewnątrz, a nie narodził się w Polsce. To, że długie lata znajdowała się pod okupacją sowiecką, nie było jej winą. Dlatego po 1989 r. kraj ten naturalnie i w miarę łatwo powrócił na drogę demokracji.

Jednak ten powrót nie obył się bez potknięć. Jednym z obszarów, na którym Polacy nie poradzili sobie tak dobrze jak na przykład Niemcy, jest lustracja. W Niemczech przeprowadzono ją natychmiastowo, oczyszczając wszystkie sektory z byłych komunistów. I to bardzo radykalnie. W Polsce lustracja odbyła się zdecydowanie za późno. Taki był jeden z efektów ubocznych Okrągłego Stołu. I choć wielu osobom to przeszkadzało, byli też i tacy, którzy nie chcieli lustracji - jak choćby Adam Michnik. A to był, moim zdaniem, ewidentny błąd. Choć do dziś ci, którzy współpracowali z reżimem komunistycznym, zostali powoli wyeliminowani z życia publicznego, oczywiście lepiej by było, gdyby stało się to dużo wcześniej i szybciej.

Są jednak i sukcesy. Takim sukcesem jest brak komunistycznych władz. Funkcjonują co prawda jeszcze tu i ówdzie dawni komuniści, którzy współpracowali z reżimem, ale nie ma nowych. Polska, mimo że jest krajem naprawdę dużym - 40 milionów obywateli nie da się zlekceważyć - jest jednocześnie krajem narodowościowo homogenicznym. A także konserwatywnym ideowo. Polskie społeczeństwo wyraźnie dzieli się na zdecydowanych zwolenników prawicy i lewicy, przy czym tych pierwszych jest więcej. Dlatego też bardzo dobrze odebrałem wynik ostatnich wyborów parlamentarnych, w których Polacy wybrali prawicę umiarkowaną, odchodząc od rządów ekstremalnie prawicowych. Demokrację w Polsce umacnia także pomyślny rozwój gospodarczy.

Dobrze się również w Polsce mają instytucje demokratyczne. Pozytywnie oceniam działalność sektora publicznego. Polska bardzo sprawnie włączyła się w polityczne życie Europy. Bez kompleksów, świadomie, co należy docenić. Podoba mi się także to, w jaki sposób Warszawa układa relacje ze swoim naturalnym sojusznikiem - Stanami Zjednoczonymi. Co zresztą na Zachodzie często jest odbierane - zupełnie błędnie - źle. Takim błędem było na przykład nakłanianie Polski przez byłego francuskiego prezydenta Jacques’a Chiraca do tego, by ta zerwała swoje dobre stosunki z USA.

Jedyna rzecz, która niepokoi, to jej wschodni sąsiad - Rosja, która wciąż nie może sie pogodzić z utratą swych wpływów w Europie Środkowej i stara się ingerować w sytuację jej byłych satelitów. I tutaj Polska ma do odegrania bardzo ważną rolę w Europie Zachodniej. Musi jej uświadamiać zagrożenie, jakie stanowi Rosja, bo Zachód nie do końca rozumie ten kraj. I to powinien być polski wkład do Europy.

Międzynarodowy sukces firmy z Podkarpacia.

Asseco Poland stało się największym koncernem informatycznym w Europie Środowo-Wschodniej. Łącznie zatrudnia 8,5 tysiąca pracowników. Jednak podatki płaci na Podkarpaciu. Adam Góral interesy prowadzi od dwudziestu lat, w tym od 1991 roku w branży informatycznej. Umiejętnie pozyskiwał klientów i inwestorów (w tym przez giełdę). Rok temu Asseco przejęło większy od siebie Prokom Software. Po przejęciu Prokomu połączona spółka wyceniania jest na ponad 1,3 mld euro (4,5 mld zł). Tylko pięć firm informatycznych na naszym kontynencie ma większą wartość.

Cztery centra

Strategia grupy to stworzenie czterech centrów biznesowych. Spółka matka Asseco Poland zajmowałaby się sektorem bankowym, ubezpieczeniowym, administracją publiczną i kluczowymi przedsiębiorstwami. Asseco Business Solutions obsługiwałoby małe i średnie przedsiębiorstwa, ABG (które informatyzowało Agencję Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa i wygrywało przetargi organizowane przez NATO) dostarczałoby oprogramowania dla rolnictwa, telekomunikacji, służby zdrowia, zakładów użyteczności publicznej i służb mundurowych. Wreszcie Asseco Systems zajmowałoby się integracją systemów informatycznych.

Nadzieje na globalizację

W tym roku przychody firmy mają wzrosnąć o 130 proc., a zysk o ponad 80 proc. i sięgnąć 300 mln zł. Na razie firma obecna jest w większości krajów Europy Środkowo-Wschodniej (poza Węgrami). Działa też Asseco Germany, kierowane przez Marka Panka, od lat bliskiego współpracownika Górala.

- Chcemy stać się globalną firmą - zapewnia prezes Góral. - W tym tygodniu podpisujemy list intencyjny z partnerem z Hiszpanii.

Natomiast na "kierunku wschodnim" prowadzone są rozmowy z potencjalnym partnerem z Białorusi. Jeszcze kilka miesięcy temu Góral deklarował, że bramą na wschód miała stać się litewska Sintagma. - Doradzono nam jednak, by kraje bałtyckie traktować inaczej i ewentualnie łączyć działające tam firmy raczej ze spółkami z skandynawskimi niż rosyjskimi czy ukraińskimi - wyjaśnia prezes.

Największe firmy informatyczne w Europie i ich wartość
SAP AG (Niemcy) - 33 mld euro
Cap Gemini (Francja) - 4 mld euro
Indra Sistemas (Hiszpania) - 2,7 mld euro
Atos Origin (Francja) - 1,86 mld euro
LogicaCMC (Wielka Brytania) - 1,7 mld euro
Asseco Poland - 1,2 mld euro
źródło: Super Nowości
Mewa mała (Larus minutus) – średni ptak wodny z rodziny mew, zamieszkujący obszar od północnej części Półwyspu Skandynawskiego przez kraje bałtyckie, zachodnią Rosję po zachodnią Syberię i Kazachstan. Nielicznie gnieździ się również na północy Polski. Podczas przelotów nieregularnie pojawia się w Środkowej i Zachodniej Europie, na Zabajkalu, w Mongolii, a także w basenie mórz Czarnego i Śródziemnego. Sporadycznie w Ameryce Północnej. Zimuje głównie w południowej i zachodniej części zasięgu lęgowego. W naszym kraju zimuje licznie i regularnie, przeloty w kwietniu-maju i sierpniu-październiku.

Cechy charakterystyczne:
Wyraźnie mniejsza od śmieszki, lata lekko i zwinnie, chwyta owady z powierzchni wody jak rybitwa czarna. U ad. zaokrąglone skrzydła z białym brzegiem, z wierzchu jasnopopielate bez czerni, od spodu szaroczarne. W szacie godowej cała głowa czarna, w spoczynkowej biała z szarą czapeczką i plamką uszną, na spodzie niekiedy różowy nalot. Juv. ma brunatnoczarny grzbiet i znamienny zygzakowaty rysunek na rozłożonych skrzydłach (niektóre osobniki mają wszystkie lotki 1-rzędu ciemne); w 1 szacie zimowej grzbiet jest popielaty, ale rysunek na skrzydłach utrzymuje się do 1 szaty wiosennej, gdy pojawia się niekompletny czarny kaptur. W 2 szacie zimowej i w 2 szacie wiosennej na końcach skrzydeł są zwykle czarne plamki, a spód skrzydeł jest bledszy niż u ad. Głos charakterystyczny, powtarzane "kjek", często też "kjek kjek kjek...", także nosowe "eyw";, młode wołają ochrypłym "eeik".

Wymiary średnie
dł. ciała ok. 24-30 cm
rozpiętość skrzydeł ok. 65-80 cm
waga ok. 90-160 g

Biotop
W sezonie lęgowym gęsto zarośnięte zbiorniki wodne oraz bagna z oczkami wolnej wody. Zimą również morskie wybrzeża.

Gniazdo
Gniazduje na płytkich, obficie zarośniętych jeziorach i bagnach. Tworzy kolonie liczące nawet do kilkuset par.

Jaja
W ciągu roku wyprowadza jeden lęg, składając w maju-czerwcu 2-3 jaja.

Wysiadywanie
Jaja wysiadywane są przez okres 21-23 dni przez obydwoje rodziców. Pisklęta zdolność do lotu osiagają po 4 tygodniach.

Pożywienie
Zasadniczo bezkręgowce, głównie owady łowione w locie.

Ochrona
Gatunek chroniony.

Opis zaczerpnięto z Wikipedii

Via Baltica pod społeczny osąd

jame, awa
2008-05-12, ostatnia aktualizacja 2008-05-11 20:42

Przez Biebrzę i bagna Rospudy czy poza terenami chronionymi - do jesieni rząd ma zadecydować, którędy pojadą tysiące tirów z krajów bałtyckich. Właśnie zaczyna się ostatni etap analizy, która ma pomóc rządowi: konsultacje społeczne.
Via Baltica ma docelowo połączyć kraje bałtyckie z centralną Europą. Na zlecenie generalnej dyrekcji dróg wytyczeniem trasy od dwóch lat zajmują się eksperci międzynarodowej firmy konsultingowej Scott Wilson. Podczas konsultacje społecznych mieszkańcy terenów w pobliżu których mogłaby przebiegać trasa mają poznać ustalenia specjalistów. I będą mogli zgłosić swoje uwagi.

Przystępując do badań, firma Scott Wilson jako założenie przyjęła, że Via Baltica musi mieścić się w pasie 150 km od najkrótszej linii pomiędzy Warszawą a Budziskiem na granicy polsko-litewskiej. Specjaliści wzięli pod uwagę ponad 40 różnych możliwości przebiegu, które oceniali według różnych kryteriów. M.in. wpływ na środowisko, parametry ekonomiczne, społeczne i efektywności transportu. I zostały tylko trzy propozycje różniące się drobnymi szczegółami. Zakładają ona, że trasa powinna biec z Warszawy do Łomży, a dalej przez Ełk w stronę Suwałk. Takie rozwiązanie pozwala połączyć największą liczbę miejscowości, jest o ponad 30 km krótsze od biegnącej przez Białystok drogi nr 8 i nie ingeruje tak bardzo w tereny chronione, omijając większość z nich z daleka. Np. pozostawia nienaruszone bagna Rospudy.

- Te trzy warianty są najlepsze według wszystkich kryteriów jakie przyjęliśmy. Zarówno traktowanych osobno jak i kompleksowo - uzasadniał ich wybór Wacław Jastrzębski z Scott Wilson.

Pod społeczne konsultacje trafią jednak w sumie cztery propozycje. Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad wymusiła bowiem na ekspertach dopisanie odrzuconego wcześniej jako znacznie gorszego według wszystkich kryteriów wariantu opartego na drodze krajowej nr 8 przebiegającego przez Białystok.

Rząd Leszka Millera odgórnie i bez żadnych badań przyjął, że Via Baltica pobiegnie tędy. Zapisano to w dziennikach urzędowych Unii. Umowy międzynarodowe i przepisy Wspólnoty nakazują jednak wytyczenie unijnego korytarza na podstawie wielokryterialnej analizy. Dlatego tamte ustalenia nie są wiążące.

- Rozporządzenie jednak istnieje. Jeśli z opracowania Scotta Wilsona, które jeszcze nie jest zakończone wyniknie coś innego, to trzeba będzie je zmienić. Trzeba będzie też zmienić zapisy w UE. Dlatego musimy pokazać, używając wszystkich dostępnych analiz, jaki wariant jest najlepszy - wyjaśnia ingerencję w pracę ekspertów rzecznik GDDKiA Andrzej Maciejewski, rzecznik.

Źródło: Gazeta Wyborcza


Źródło

Prof. Andrzej Kaźmierczak z SGH, współautor raportu dla prezydenta o skutkach przyjęcia euro przez Polskę: Wchodząc do strefy euro, wchodzimy w strefę kryzysu
Rząd wpędzi nas w recesję


Przyjęcie euro jako lekarstwa na kryzys - to oferta ministra finansów Jacka Rostowskiego dla Polaków, którzy od nowego roku masowo tracą pracę. Coraz więcej ekonomistów ostrzega przed złudzeniem, iż udział w ERM2, stabilny kurs walutowy i cięcie wydatków budżetowych to sposób na wyjście z kryzysu. Przeciwnie - twierdzą, że to sztywny kurs do euro pchnął kraje bałtyckie w najgłębszą w ich historii recesję.

Wejście najpierw do ERM2, a potem do strefy euro, związane z silną walutą, jest kluczowym elementem polskiej strategii wyjścia z kryzysu - tak minister finansów Jacek Rostowski przedstawił credo rządu Donalda Tuska we wczorajszym wywiadzie dla springerowskiego "Dziennika". Rostowski podtrzymał ustalenia tzw. mapy drogowej, w myśl których Polska ma znaleźć się w strefie euro od 2012 r., do węża walutowego przystąpić zaś "jak najszybciej", w pierwszej, a najdalej w drugiej połowie tego roku, gdy tylko rynki walutowe staną się "spokojniejsze i głębsze". Minister finansów nie spodziewa się ataku spekulacyjnego na naszą walutę podczas pobytu w ERM2, ponieważ ma nas przed tym zabezpieczyć zdrowa polityka fiskalna i niski deficyt. Gdyby jednak taki atak nastąpił - Rostowski jest przekonany, że NBP poradziłby sobie z jego odparciem za pomocą rezerw walutowych.
Z polityką rządu w kwestii euro nie zgadza się prof. Andrzej Kaźmierczak z SGH, współautor raportu dla prezydenta o skutkach przyjęcia euro przez Polskę. - Wejście do strefy euro w żadnym wypadku nie jest receptą na kryzys. Przeciwnie - wchodząc do strefy euro, wchodzimy w strefę kryzysu. Polska wciąż jeszcze notuje wzrost, choć słabnący, 2,9 proc. PKB w czwartym kwartale 2008 roku. Tymczasem kraje euro jeden po drugim wkraczają w recesję. W Irlandii spadek PKB wynosi minus 10 proc., w Niemczech szacowany jest na minus 5 proc., w Hiszpanii bezrobocie wzrosło już do 14 proc. - wylicza prof. Kaźmierczak. Poważnym błędem rządu byłoby, jego zdaniem, przystąpienie w dobie kryzysu do ERM2.
- ERM2 wymaga sztywnego powiązania złotego z euro, a przecież wiemy, czym się to skończyło dla krajów bałtyckich. Łotwa, Estonia i Litwa usztywniły kursy swoich walut do euro i dlatego dzisiaj ich gospodarki błyskawicznie się kurczą. Łotwa - minus 12 PKB, Estonia - minus 9 PKB, Litwa - minus 4,9 PKB - tłumaczy ekonomista, wskazując, że tak silne uderzenie kryzysu światowego w te kraje spowodowane jest właśnie niedopasowaniem kursu walutowego do ich sytuacji ekonomicznej. - Kurs walutowy pełni rolę izolatora, poduszki powietrznej, która chroni gospodarkę danego kraju od tego, co dzieje się na zewnątrz - tłumaczy Kaźmierczak. - Obecna tendencja do deprecjacji złotego ma tę zaletę, że zwiększa naszą konkurencyjność eksportową i pozwala podtrzymać rozwój. Usztywnienie kursu w ERM2 spowoduje z jednej strony konieczność jego obrony przy użyciu rezerw walutowych, z drugiej zaś wymagać będzie niezwykle restrykcyjnej polityki fiskalnej, gospodarczej i pieniężnej, co wpędzi Polskę w recesję - ostrzega profesor SGH.
Równie krytyczny w odniesieniu do rządowych planów w sprawie euro jest prof. Jerzy Żyżyński z Uniwersytetu Warszawskiego. - Obecny kryzys w Europie polega na tym, że w strefie euro przestał funkcjonować system finansowy, zainfekowany zapaścią na rynku amerykańskim. Stało się to na poziomie instytucji finansowych, więc nasze wejście do eurostrefy nic tu nie zmieni, natomiast nam poważnie zaszkodzi, ponieważ kryteria z Maastricht zwiążą rządowi ręce, utrudniając walkę z kryzysem w gospodarce realnej - twierdzi prof. Żyżyński. Podkreśla, że polskiej gospodarce najbardziej potrzebny jest obecnie dopływ pieniędzy, a nie cięcia wydatków publicznych i restrykcyjny budżet, jak proponuje rząd. - Tym, co nas różni od innych krajów, jest fakt, że inne rządy w nadzwyczajnej sytuacji mogą finansować plany antykryzysowe, sprzedając obligacje bankom centralnym, a my zakaz finansowania deficytu przez NBP wpisaliśmy do Konstytucji. W rezultacie rząd musi finansować deficyt na rynku, sprzedając coraz wyżej oprocentowane obligacje, co grozi zaciśnięciem pętli zadłużenia - tłumaczy Żyżyński. Warto przypomnieć, że wspomniany przez profesora UW zakaz w ustawie zasadniczej był jednym z argumentów przeciwko przyjęciu "konstytucji Kwaśniewskiego" podnoszonych przez środowiska patriotyczne w kampanii referendalnej w 1996 roku.

Małgorzata Goss
Emigrują na wysoki stołek 07:28 21.06.2006
środa

Wyjeżdżamy za granicę nie tylko jako biedni emigranci. Już blisko dwustu polskich prezesów, dyrektorów czy specjalistów od zarządzania firmą, począwszy od branży chemikaliów a skończywszy na wysoce zaawansowanej elektronice, trzyma stery światowych koncernów w całej Europie - podaje "Metro".

Zagraniczni pracodawcy wysoko cenią naszych menedżerów. A jeśli nie mają przekonania co do naszych zdolności, szybko go nabierają, kiedy widzą, jak potrafimy pracować. Taką furtkę dla Polaków otworzyła np. Aneta Wiśniewska w firmie Microsoft.

Po jej awansie na stanowisko menedżera zasobów ludzkich odpowiedzialnego za kraje bałtyckie (Litwa, Łotwa i Estonia) prezesi komputerowego giganta postanowili postawić na polskich pracowników. Dyrektorem ds. marketingu i sprzedaży na region Europy Środkowo-Wschodniej jest Tomasz Bochenek - pisze gazeta.

Okazuje się, że mimo rozmaitych opinii o spadającym poziomie wykształcenia w naszym kraju, nadal dysponujemy ogromną wiedzą i wrodzonym sprytem. To właśnie cenią w nas cudzoziemcy.
Polska ma unikalne zespoły ludzkie w skali Europy, jeżeli chodzi o wysoce wykwalifikowaną kadrę inżynierską. Pracowitość, spryt i ogromna wiedza Polaków dają nam taką renomę - ocenia Andrzej Sadowski z Centrum im. Adama Smitha. Największym kapitałem w firmie są wysokie umiejętności ludzkie. A my go mamy w nadmiarze - zachwala.

Ale nie chodzi tylko o pracowitość - podkreśla dziennik. Dla firm z Zachodu nasze umiejętności przekładają się po prostu na zyski. To m.in. dlatego dyrektor zakładu Fiata w Tychach inżynier Olgierd Andrycz został dyrektorem generalnym jednego z największych zakładów w Cassino. Oprócz niego jeszcze kilku naszych fachowców piastuje wysokie stanowiska we włoskim koncernie.

Nasz kraj wyrasta na lidera wśród kadry zarządzającej - mówi prezes zarządu Motorola Polska, wiceprezes korporacji na region Europy Środkowo-Wschodniej Ryszard Łada.
[2005-03-09 05:48]


Podczas rozpoczynającej się dziś dwudniowej wizyty oficjalnej na Litwie prezydent Aleksander Kwaśniewski będzie rozmawiał z prezydentem Valdasem Adamkusem m.in. o stosunkach dwustronnych i polityce wschodniej obu krajów ze szczególnym uwzględnieniem Ukrainy.
Poruszona zostanie też kwestia moskiewskich obchodów 60. rocznicy Dnia Zwycięstwa oraz udziału polskich i litewskich żołnierzy w misjach pokojowych w Iraku i Afganistanie. Strona litewska zamierza też poruszyć sprawę budowy tras: drogowej - Via Baltica i kolejowej Rail Baltica, które mają połączyć kraje bałtyckie, przez Polskę, z Europą Zachodnią.

Wizyta rozpocznie od spotkania prezydentów Kwaśniewskiego i Adamkusa w cztery oczy; potem odbędą się rozmowy plenarne. Prezydent Kwaśniewski spotka się też z premierem Algirdasem Brazauskasem i wystąpi w litewskim Sejmie.
Odpowiadając na pytanie zawarte w tytule wątku ,odpowiem że owszem,Rosja jest wrogiem wszystkich którzy byli ongiś z nią związani i nie idą teraz za jej dyktatem . Ładnie napisał Krzysiek że Polska dla Rosji jest smacznym kąskiem który wypadł jej z talerza a ja bym jeszcze dodał że takich smacznych kąsków jest wiele,jak Ukraina,Kraje Bałtyckie ,Georgia i inne...
Bezpośrednim wrogiem Izraela,moim zdaniem Rosja nie jest,ale jej zamiary powrotu na arenę bliskowschodnią i chęć do bliskich i przyjaznych stosunków z Iranem w którym widzi partnera do koalicji antyamerykańskiej i Zachodu w ogóle ,zagraża też mocno Izraelowi ...

O Rosji pisałem 4 lata temu w moim blogu :
http://bogun.blog.onet.pl/2,ID3314519,DA2004-07-30,index.html
Trudno się z wieloma tezami nie zgodzic:
http://fakty.interia.pl/raport/gruzja-osetia/news/brzezinski-hitler-tez-bronil-niemcow-w-sudetach,1160815

A to jest potwierdzenie tezy, że Gruzja i jej wojna w Osetii to tylko pretekst do ustanowieniu nowego dyktatu wobec bywszych respublik zależnych. Rosja zupełnie nie kryje o co chodzi w tej rozgrywce. Trzeba czytac, co mówią same władze rosyjskie:
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80277,5576873,Rosyjski_ambasador__Polska_zaplaci_za_krytyke_Kremla.html

"Rosyjski ambasador na Łotwie ostrzegł dzisiaj Polskę i kraje bałtyckie, że "zapłacą za krytykę Kremla ws. konfliktu z Gruzją".

Polska musi zacząc znowu kopac węgiel, jak najszybciej się to da. Unia musi wpakować w energetykę Ukrainy szybki strumień pieniędzy w zupełnei niesymbolicznej ilości.

Sprawa Gruzińska to nie są dla Polski i Europy żarty. To próba ukształtowania przez Rosję kolejnego nowego/starego układu sił. Jest jednak problem, któego kiedys nie było. Chiny. Rosja w wypadku sankcji typu gospodarczego, prób izolacji itd. przez Zachod itd. Zwróći gospodarkę ku Chinom. A ta moze się kecić nawet, gdyby caly świat przestał nagle istniec.
Prawdę mówiąc wciąż nie mam zdania na temat tej konkretnej sytuacji, a Rosja ma interes i to już widać. Poza ogólną regułą mieszania pośród tych małych kraików i narodow, Ławrow powiedział już wyraźnie co jest celem. Celem jest obalenie Saakaszwilego. Jak pęknie Saakaszwili, to aspiracji prozachodnich Gruzji już nie ma. Innymi słowy Gruzja wraca do "wielkiej rodziny republik radosnych w obozie państw miłujących się". A po tej wojnie już nikt przez długie lata ani się zająknie o udziale Gruzji w NATO. Czytałeś komentarze prasy zachodniej na ten temat? Są nawet dwie pieczenie: o Ukrainie w NATO też już przez długie lata nikt nie pomyśli. Juszczeno wyrwał się, jak Filip z Konopii i to zupełnie nierealnie z blokadą ukraińskich portów dla rosyjskiej floty. Gdyby chciał zrealizować taką pogróżkę, to Ukraina już gazu rosyjskiego przez całe wieki nie uświadczy, chyba że władzę przejąłby przy "zniechęceniu społeczeństwa złymi relacjami z dobrym sąsiadem" jakiś ichni zachodni Ukrainiec. A rura pod Bałtykiem dlaZachodu staje się teraz dla Zachodu i tak i tak "koniecznością". Już Niemcy czynnie "pośredniczący" pomiędzy Rosją, a Gruzją się o to postarają. I dlatego akcję prezydenta Kaczyńskiego należy odczytywać, jako skierowaną na PR wewnątrzunijny, a nie jakąś ważną "pogróżkę" dla Rosji. Kraje Bałtyckie UE robią tym oświadczeniem prezydentow PR przeciw rurze pod Bałtykiem, bo ona potencjalnie grozi powtórką z gruzińskiej i z ukraińskiej "rozrywki".

Bardzo ważne jest teraz, czy akcje wojskowe rosyjskie na terytorium Gruzji spotkają się z jakąś reakcją międzynarodową i to nie płotek z rejonu bałtyckiego. Widać już jednak, że się nie spotkają. Zachodniej Europie stało się zbyt ciepło i zbytnio związała się ona z Rosją gazem.

Można powiedzieć, ze obecna wojna w pewnym sensie przysuwa granice Rosji na Bug. To bardzo zła wojna z politycznego punktu widzenia Polski. Trudno o gorszą.
Navteq
Firma NAVTEQ to światowy lider w tworzeniu cyfrowych map do nawigacji. Jest obecna na rynku od ponad 20 lat. Mapy NAVTEQ pokrywają swym zasięgiem prawie 80 krajów całego świata, na 6 kontynentach
NAVTEQ rozpoczął działalność we Europie Wschodniej (Polska, Czechy, Słowacja, Węgry, Kraje Bałtyckie, Ukraina, Kraje Bałkańskie) zaledwie 1.5 roku temu. Już dziś możemy poszczycić się we wszystkich krajach w pełni nawigowalną mapą!
Mapy stworzone przez specjalistów z NAVTEQ można znaleźć w większości systemów nawigacyjnych wszystkich największych światowych marek jak Becker, Garmin, Medion, Navigon, Nokia, czy Sony.
Mapy NAVTEQ to nie tylko nawigacja dla konsumentów. NAVTEQ to także producent map do systemów wbudowanych w fabrycznie nowe samochody - wystarczy wymienić modele samochodów takich producentów jak Audi, BMW, Chrysler, Ford, Honda, Jaguar, Land Rover, Lexus, Mercedes Benz, Opel, Peugeot, Porsche, Renault, Saab, Toyota, Volkswagen, Volvo i wiele innych.
Dla kierowców ciężarówek i olbrzymich aut NAVTEQ stworzył rozwiązanie zwane NAVTEQ Transport - drogi klasyczne oznaczane są dodatkowo atrybutami niezbędnymi dla kierowców tych wielkich pojazdów, jak wysokości dopuszczalne pod mostami i wiaduktami, dopuszczalne nośności mostów, drogi zamknięte dla ciężkich aut, drogi specjalne dla transportu technicznego, drogi wyłączone z transportu substancji niebezpiecznych, itp. Wszystko po to, aby optymalnie wyliczać trasę, ekonomicznie łącząc koszty paliwa, tempo jazdy i efektywność.
Przewrażliwiony ten publicysta?
http://blog.rp.pl/haszczynski/2008/10/03/czy-merkel-zapomniala-o-tym-co-mowila-w-tbilisi/

Mam nadzieję, że teraz lepiej widać tę moskiewsko-berlińską oś i jej konsekwencje dla krajów takich jak Polska, Ukraina czy kraje bałtyckie.
Niemcy są w stanie złamać wszystkie obietnice i pójść na każdy przekręt, aby zadowolić Moskwę. Robili tak zawsze, bo to ich polityczne przeznaczenie i psychologiczna (może psychiatryczna) potrzeba.
Na szczęście pewien kraj za Wielką Wodą nie kocha nikogo miłością bezwzględną i nie zamierza powtarzać Omaha Beach i nie wyjdzie z naszego kontynentu. I nie zapomni, że jeśli Niemcom przypomni się "mocarstwowość", to także Amerykanie muszą wysłać na śmierć tysiące swoich obywateli. Więc nie zdejmą nogi z tego gardła.
Powinniśmy też zrobić wszystko, aby z Niemiec stał się "przyczółek Islamu". Ta wspaniała religia i kultura może okazać się naszym sprzymierzeńcem .
Allah Akbar Deutschland!

Pozdrawiam

Ps.
Piszę z "dalekiej zagranicy" (bardzo dalekiej) i być może nie czytacie wszystkichpolskich znaków poprawnie. Przepraszam.

Wiesz, Polska i Ukraina mają to nieszczęście, że gdyby Bóg chciał Niemcy znów pokarać "skonsumowaniem" tej ich miłości do Rosji, to odbyłoby się to naszym kosztem.

Ja też o tym piszę. Jak zwalczać poglądy establishmentu niemieckiego, który zachowuje się jak najbogatszy mieszkaniec domu proponujący zostawiać na noc otwarte drzwi, choć obok jest nieciekawe sąsiedztwo. Tenże bogacz w ogóle nie zwraca uwagi na to, że w tym domu tuż przy drzwiach wejściowych mają swoje skromne i często niegdyś "odwiedzane" przez niechcianego gościa pokoje takie kraje jak Polska czy kraje bałtyckie, które są najbardziej narażone na ewentualny atak.

Wydaje mi się, że pierwszą rzeczą jaką powinniśmy zrobić (wspólnie z krajami bałtyckimi i Szwecją) jest zdruzgotanie planów dotyczącej wspólnej polityki zagranicznej "jądra". Nie powinno być w ogóle żadnej dyskusji, że choćby w najdrobniejszych sprawach, zwłaszcza wschodnich, decyzję za Warszawę może podejmować Berlin czy Paryż.

Pozdrawiam

Kaczyński jak Kaczyński, ale jaka ulga byłaby na zachód od nas. Chyba nawet byśmy ją mogli usłyszeć. Są pewne państwa w UE, które byłyby nawet skłonne wysłać posiłki wojskowe Rosji.
Mnie w ogóle zastanawia, co tak naprawdę wstrzymało Rosjan. Oni nigdy przecież nie rezygnują z dobicia ofiary, której wgryźli się w szyję. Czyżby pierwszą wskazówką co "winnych" jest wczorajsza wypowiedź ambasadora FR w USA dla CNN, iż USA wsparła gruzińską agresję?
I będzie. Jakoś dumę władzy na Kremlu trzeba będzie zaspokoić. Myśmy pobawili się w zagończyków (pomijam genialność idei 5 prezydentów w jednym samolocie) popierając otwarcie kraj, który ma swoje za uszami.
Nieważne kto grał w meczu - liczy się komu zapiszą bramki : a splendor raczej spadnie na Francuzów... Odpowiednia otoczka medialna wystarczy: kto poza jakimiś fanatykami będzie sprawdzał kolejność zdarzeń...

Francja swoje zarobi, a my swoje - chociażby dlatego że Bush głośno dziękował Kaczyńskiemu, a nie Sarkozy'emu . Jedno nie wyklucza drugiego - tym bardziej że zaczął się bardzo ładnie krystalizować blok państw które mają wspólne interesy: Polska +Ukraina + kraje bałtyckie. Już samo to (czysto pragmatycznie) ma wielką wartość.
Zresztą Rosja liczy się tylko z tymi, którzy się jej nie boją. Trzęsąc się ze strachu za każdym razem gdy kichnie ichni prezydent lub premier, nie osiągniemy nic.

Pzdr

upadek cywilizacyjny w Rosji spowodowany rozpadem ZSRR

To jest niewiarygodne, że nawet taki wykształceny człowiek, jak Ty Julio, wierzysz w to.
Przecież upadek cywilizacyjny (ja to nazwałbym raczej kryzysem, a nie upadkiem), to skutek tego, że coś takiego jak CCCP istniało!
Jak długo może istnieć imperium, które posiadało najwięcej na świecie pól pszenicy, a musiało importować pszenicę? I to skąd! Z kraju, z którym się walczyło podczas zimnej wojny, z USA!.
Kryzys po upadku CCCP to naturalny proces zawalania się systemu socjalistycznego (komunistycznego), gdy do głosu dochodzą zwykłe procesy ekonomiczne. Przechodziła to Polska, Czechy, kraje bałtyckie itd.
Rosja odczuwa to boleśniej i głębiej, bo też u was więcej gospodarki i dłużej było w rękach państwa. W Polsce to chociaż spory odsetek rolnictwa pozostał w PRL w rękach prywatnych. To być może uratowało nas od klęski głodu w końcu lat 80.
Gdyby komunizm był sprawnym systemem gospodarczym, to nawet kapitaliści by go wprowadzili, a ludzie uciekaliby masowo do CCCP.
Dlaczego w NRD komuniści musieli wybudować mur? Bo by im się kraj wyludnił!
Tęsknicie chyba za CCCP, bo dobrze wam się kojarzy imperium, które trzymało w kagańcu pół Europy, a nie dlatego, że był dobrobyt. Ale to zupełnie różne tęsnoty.

Pozdrawiam
Moja opinia o obecnej rosyjskiej polityce zagranicznej.
Ogólnie uważam za błędne opieranie polityki zagranicznej wyłącznie na czynniku surowcowym. Nawet jeśli jednak nauka rosyjska ma rację i surowce strategiczne są odnawialne, to przy obecnym na nie popycie i tak "natura" nie nadąży z odbudową złóż. Rosja ryzykuje więc tym, że za czas jakiś nie będzie posiadać żadnych atutów. Wydawanie pieniędzy ze sprzedaży ropy i gazu na wyścig zbrojeń też na dłuższą metę nie jest dobre, bo co z tym się stanie, gdy zabraknie surowców, a co za tym idzie - pieniędzy?
Mówiąc o polityce zagranicznej trzeba zwrócić uwagę na jej cele i metody jej realizacji. Jeśli chodzi o cele, to uważam za błędne dążenie w obecnym układzie sił do odzyskania pozycji mocarstwa światowego. Mocarstwo regionalne, to jest ta pozycja, którą może Rosja bez obaw utrzymywać i czerpać z niej korzyści. Dążenie do światowej mocarstwowości prowadzi nieuchronnie do konfliktów z sąsiadami. Nie można na to patrzeć z perspektywy końca lat 80. Środowisko międzynarodowe uległo od tamtego momentu poważnym zmianom. Wzrosła rola Chin i Indii w Azji i regionie Pacyfiku. Również Japonia odbudowuje swoją dawną pozycję (mając do tego ekonomiczne i technologiczne podstawy). Stąd nadzieje na jakieś antyamerykańskie sojusze z tymi państwami, mimo pozorów, wydają mi się płonne: zarówno Chiny jak i Indie nie mają obecnie interesu, ani powodu by akceptować rosyjską hegemonię w Azji. Zgoda na wspólne manewry wojskowe, czy na podpisywanie jakichś doraźnych umów jest tymczasowa i Rosja nie powinna traktować tego jako trwałe i pewne sojusze.
Również używanie straszaka siłowego wobec Polski czy Ukrainy stanowi, że Rosja przestaje być wiarygodnym partnerem dialogu. Dodatkowo używając w polityce zagranicznej gróźb należy pamiętać o ich realności. Obecnie nie ma klimatu międzynarodoweg do użycia siły. Ponadto mówienie o wycelowaniu rakiet średniego zasięgu w Polskę czy kraje bałtyckie jest conajmniej smieszne, gdy do zniszczenia naszego kraju wystarczą rakiety krótkiego zasięgu, które można wycelować ad hoc.
Do tego dochodzą incydenty związane ze śmiercią Litwinienki, które przypominają najczarniejszy okres Zimnej Wojny, choć oczywście nie twierdzę że tak na 100% tego człowieka zabiła FSB. Są cywilizowane i kompromisowe metody rozwiązania tej sytuacji, jak np. uzgodnienie przeprowadzenia śledztwa i przesłuchanie wszystkich świadków i podejrzanych na terenie państwa neutralnego, np. w Szwecji z zastrzeżeniem, że ewentualni winni zostaną ukarani wg prawa szwedzkiego i w Szwecji będą odbywać karę.
Ogólnie uważam, że Rosja w polityce zagranicznej powinna skupić się na rozszerzeniu stosunków gospodarczych, opartych na wielu wątkach, a nie jedynie na eksporcie surowców. Rosja nie ma powodu, by w tej kwestii zachowywać się jak kraj trzeciego świata. Posiada bowiem duży potencjał technologiczny, obecnie w niewielkim stopniu wykorzystywany. Ważna też jest w zwiazku z tym zmiana wizerunku Rosji w kierunku państwa nowoczesnego. Nie mówię tu o demokracji w sensie zachodnim, bo Chiny niewątpliwie nie są państwem demokratycznym, a są nowoczesne i technologicznie szybko zmniejsza się ich dystans do Zachodu. Odnoszę wrażenie, że obecna ekipa w Moskwie stara się odwrócić uwagę własnych obywateli od problemów wewnętrznych, skupiając ją na kwestiach międzynarodowych. Tworzenie atmosfery zagrożenia i oblężenia przez przeciwników nie służy rozwojowi biznesu i podnoszeniu poziomu życia. To są raczej argumenty uzasadniające kolejne wyrzeczenia i przenoszenie środków finansowych na rozwój techniki wojskowej. Rosjanie natomiast zasługują na to, żeby żyć na takim poziomie, jak obywatele UE, czy innych wysoko rozwiniętych krajów.


Bartoszewski: brudne triki Moskwy
Moskwa wciąż próbuje prowokować Polskę. Jak nie wyszło jej z weterynarią, to wzięła się za martyrologię - pisze w "Dzienniku" Władysław Bartoszewski, były szef dyplomacji, przewodniczący Międzynarodowej Rady Oświęcimskiej.
Doniesienia rosyjskiej gazety, że Polacy z przyczyn politycznych zamknęli narodową wystawę ZSRR w muzeum w Auschwitz, określa on jako brudne triki i spekulowanie na martyrologii. Profesor Bartoszewski przypomina, że decyzję o nieotwieraniu ekspozycji podjęła Międzynarodowa Rada Oświęcimska wraz z dyrekcją muzeum w 2004 r.

Burza polega na tym, że Rosjanie chcą w swoim pawilonie pokazać 9 polskich województw wschodnich, według stanu z roku 1939, oraz kraje bałtyckie jako miejsce strat obywateli sowieckich. W ten sposób chcą zawłaszczyć pośmiertnie Polaków i Żydów m.in. z województwa nowogródzkiego, wileńskiego, poleskiego, wołyńskiego, tarnopolskiego, stanisławowskiego i lwowskiego oraz obywateli Litwy, Łotwy i Estonii. - To jest niedopuszczalne. Z martyrologii nie robi się historii politycznej - mówi Władysław Bartoszewski.

"Gazeta Wyborcza" komentuje zaś: jeśli ktoś chce się pokłócić, to zawsze znajdzie pretekst. Według "Gazety", sprawa przypomina wiadomości Radia Erewań. Wystawy nie zamknięto teraz, ale już jakiś czas temu. Rzecznik ambasady rosyjskiej w Warszawie doskonale to wie, nie nazywa sprawy skandalem i prosi, by nie dramatyzować. Ale na listy polskich historyków z propozycją kompromisu od miesięcy z Moskwy nie nadchodzi odpowiedź.

Ta sprawa pokazuje katastrofalny stan stosunków polsko-rosyjskich i całkowity brak dobrej woli - przynajmniej po stronie Rosji - by to zmienić - stwierdza dalej "Gazeta". W normalnej sytuacji do kompromisu wystarczyłaby jedna rozmowa kompetentnych historyków z obu krajów. Ale do tanga trzeba dwojga. Tak samo w sprawie mięsa, zakończenia śledztwa katyńskiego, Gazociągu Północnego i wielu innych - podsumowuje "Gazeta Wyborcza".

"Rzeczpospolita" zwraca uwagę, że dla Rosji pozostaje wciąż aktualny Pakt Ribbentrop-Mołotow. A "Nasz Dziennik" zastanawia się "Co chce ugrać Rosja?" i dodaje, że trudno oprzeć się wrażeniu, że sprawa rosyjskiej ekspozycji wypłynęła nieprzypadkowo właśnie teraz. W poniedziałek władze Rosji poinformowały, że chcą ponownie sprawdzić polskie zakłady mięsne.

Natomiast "Trybuna" pisze - w zupełnie innym tonie - o kolejnej polsko-rosyjskiej wojnie o historię i tytułuje artykuł "Oświęcim odbity?". Cytuje też posła SLD Stanisława Rydzonia, członka Rady muzeum Auschwitz-Birkenau który pyta: po co dziś dzielić ofiary? Dodaje: znowu jakaś hucpa i pyta komu to potrzebne?

Szef komisji spraw zagranicznych Paweł Zalewski nie sądzi, by kryzys w stosunkach Rosja-Polska się zaostrzał. Polityk PiS powiedział w "Sygnałach Dnia", że wiele wskazuje na to, iż to Kreml inspirował zaognienie stosunków Warszawa-Moskwa przez gazetę. Według Zalewskiego, Rosja co pewien czas próbuje wywierać naciski na Polskę i sprawdzać reakcje Warszawy. Wyraził nadzieję, że kontrowersje uda się usunąć dzięki rozmowom w ambasadą Rosji w Warszawie.

http://wiadomosci.onet.pl/1513969,11,item.html
Jeszcze odnośnie rzekomego "niesienia postępu i cywilizacji" przez Rzymian: jeśli ktoś ich chwali za podbój i romanizację, to tak samo można by chwalić Prusaków za to, że dzięki nim dokonywał się postęp na terenie ich zaboru - wszak Niemcy budowali na ziemiach polskich nowoczesne fabryki, linie kolejowe, drogi itd. - co z tego, że przy okazji przymusowo germanizowali Polaków, kazali im się uczyć w szkołach po niemiecku, że ich wysiedlali, że zmuszali ich do wstępowania do niemieckiego wojska pod komendą Niemców daleko od swojego domu, że traktowali Polaków jak bydło? Powinniśmy im dziękować za to, co dla nas zrobili. Wszak tylko dobrzy i cywilizowani Niemcy mogli zrobić z nas, słowiańskich barbarzyńców, prawdziwych i postępowych ludzi.
Niech zwolennicy tezy o pozytywnej roli Rzymian spojrzą na to pod tym kątem. Czy zgodziliby się z tym, co ja wyżej napisałem?

Tak samo, niektórzy chwalą krzyżaków (nie "Krzyżaków", bo tak samo nie pisze się "Benedyktyni", tylko "benedyktyni", nie "Franciszkanie", tylko "franciszkanie", nie "Templariusze", tylko "templariusze" itd. - nie wiem, skąd ta durna maniera pisania krzyżaków z dużej litery) - bo utworzyli prężne państwo i zbudowali takie fajne zamki i rozwinęli handel - nic to, że to wszystko na ziemi usianej trupami i splamionej krwią Prusów. Nie ma znaczenia fakt, że krzyżacy masowo mordowali pogan, których jedyną winą było to, że nie chcieli dać się ochrzcić i wyrzec się wiary swoich przodków. Krzyżacy (i popierające ich papiestwo) uznali, że skoro Niemcy porzucili wiarę przodków w germańskich bogów i zamiast tego przyjęli wiarę w syna żydowskiego boga Jahwe, to Bałtowie muszą zrobić to samo.

Równie dobrze można by chwalić Stalina - bo zbudował fabryki, dał pracę milionom mieszkańców swojego kraju (co z tego, że w dużej mierze była to praca przymusowa), rozciągnął wpływy ZSRS na o wiele szersze tereny, powiększył terytorium (m.in. o kraje bałtyckie i wszchodnie ziemie II RP) i w ogóle zbudował światowe mocarstwo, więc należy mu się cześć i chwała po wsze czasy, a jego imię ma być sławione. Co z tego, że rozbudował do granic możliwości totalitarny aparat terroru, co z tego, że po drodze zamordował 30 mln ludzi? Liczy się to, co zbudował, a nie to, co zniszczył i kogo kazał zamorodwać, jasne?


Tak samo Hitler - dał pracę milionom ludzi, rozbudował w Niemczech przemysł, zbudował autostrady, polecił Ferdinandowi Porsche zaprojektować Volkswagena Garbusa - co z tego, że przy okazji kazał wymordować miliony ludzi, że traktował Żydów, Cyganów i Słowian gorzej niż zwierzynę łowną, co z tego, że przez niego nastąpił ogrom zniszczeń wojennych, co z tego, że był obok Stalina jednym z największych zbrodniarzy w historii?

Imperium Rzymskie robiło dokładnie to samo, co krzyżacy, Hitler i Stalin - tylko że z racji mniejszych środków nie prowadziło zagłady na tak masową skalę. Jednak metody i praktyki były podobne, jeśli pominąć różnice technologiczne z racji różnicy epok. Gajusz Juliusz Cezar to taka sama bestia jak Henryk von Plotzke, Hitler i Stalin - tylko o mniejszym zasięgu.
Tequilla, mnie reggae nudzi. Ale ich muzyka... no jest po prostu super! przynajmniej na koncertach. Co innego że koncert na którym byłem był bardzo kameralny...

A wracam do Polski - choć moja drogą powrotne będzie trwała kilka dni, bo jadę samochodem przez kraje bałtyckie - będzie fajnie!
Co do przyszłych wyjazdów - mam zamiar robić magisterkę zagranicą - nie wiem co mi z tego wyjdzie ale może się uda

Warunki konieczne dla wstąpienia do strefy Schengen krajów Europy Środkowej zostały spełnione - ocenili w Brukseli ambasadorowie krajów UE.
- Wszystkie kraje członkowskie, których to dotyczy, spełniają warunki wstępne" przed zniesieniem "kontroli na wewnętrznych granicach lądowych i morskich od 21 grudnia 2007 roku i od 30 marca 2008 roku na granicach powietrznych - wynika z tekstu, do którego dotarła AFP i który ma być przyjęty 8 listopada w Brukseli przez szefów MSW krajów Wspólnoty.

Według dokumentu, kraje bałtyckie, Polska, Czechy, Słowacja, Węgry, Słowenia i Malta osiągnęły "wystarczający stopień przygotowań, by w sposób satysfakcjonujący" spełnić dwa warunki. Pierwszy jest związany z uruchomieniem systemu SIS. Ma on umożliwiać wymianę informacji sądowych i kryminalnych pomiędzy organami odpowiedzialnymi za ochronę granic zewnętrznych państw strefy.

Drugi dotyczy zapewnienia bezpieczeństwa granic krajów członkowskich. Eksperci mają na miejscu ocenić, czy kraje te usunęły niedociągnięcia sygnalizowane w raporcie z końca 2006 roku.

Układ z Schengen został zawarty w 1985 roku (modyfikowany w późniejszych latach). Znosi on kontrolę na wewnętrznych granicach państw, które podpisały dokument. Podpisały go dotychczas prawie wszystkie z państw UE - poza Wielką Brytanią i Irlandią - a także Norwegia oraz Islandia, nie wchodzące w skład Wspólnoty. Nowe kraje Unii (poza Cyprem, Bułgarią i Rumunią) mają stać się członkami strefy równocześnie, czyli od początku 2008 roku.

Ja chyba nie w temacie, z jakiej okazji ten bal/gala?
Poza tym, kraje bałtyckie + Czarnogóra + nasi południowi sądziedzi to już coś

"Polska nie jest gotowa pogodzić się z rolą słabo zauważalnego cienia w rozmowach gigantów, dzielących obszar energetyczny, a faktycznie dokonujących kolejnego rozbioru Polski" - podkreśla moskiewska "Gazieta", komentując zablokowanie unijnego mandatu.
"Rzeczpospolita Polska, będąc pełnoprawnym członkiem europejskiej rodziny, w rzeczywistości okazała się zakładnikiem dialogu energetycznego Rosji i Europy Zachodniej" - pisze ten dziennik.

Według "Gaziety", "Polska nie jest pełnoprawnym podmiotem tego dialogu", a obie strony traktują ją jako "mało znaczący kraj tranzytowy, który można omijać metodą budowy Gazociągu Północnego lub którego w ogóle można nie informować o wzajemnych planach". Zdaniem dziennika, "Unia Europejska, zetknąwszy się z polskim problemem, nie doceniła ciężkiego moralnego bagażu historycznego stosunków Polski i Rosji".

W opinii dziennika, Unia Europejska "nie zrozumiała również tego, że Polska od dawna figuruje w rosyjskim wykazie +osi zła+, którą tworzą też Gruzja, Mołdawia i (trzy) kraje bałtyckie".

"Gazieta" podkreśla także, że polskie elity polityczne są zgodne co do tego, że "sąsiedzi ze wschodu i zachodu powinni traktować Polskę jako pełnoprawnego partnera, z którego opinią trzeba się liczyć w rozmowach o dowolnej konfiguracji".

W Unii nie ma jakiejś demokracji, ale istnieją rządy silniejszych - to oni narzucają wszystko. Wyolbrzymiają wady innych a swoje pomijają. I faktycznie dobrym przykładem jest postepowanie wobec Polski. Elita prasowa narzuca swoim rodakom konkretnty obraz naszego kraju, jako państwa rzekomo antysemickiego, kłótliwego, zaściankowego itd.

Tymczasem ze znacznie większym antysemityzmem mamy choćby do czynienia we Francji, którą to np. nie dotyczą niektóre zobowiązania wynikające choćby z używania Euro. Była taka sytuacja, że Francja i Niemcy, które przekroczyły wyznaczony którymś z traktatów poziom deficytu - nie zostały ukarane, ale Gracja, czy Portugalia, za to samo - już tak.
Podobnie rzekoma kłótliwość Polaków, przez którą podobno nie bierze się nas poważnie - a wystarczy wspomnieć o tym, że Żak Szirak razem z całą francuską delegacją wyszedł demonstracyjnie ze spotkania z jakimś wysokim urzednikiem ue, kiedy ten zaczął mówić po angielsku, a nie francusku. Nie było z tego powodu szczególnie głośno.
Wspomniany gazociąg północny, przeciw któremu protestują kraje bałtyckie i Polska. Co tam, olejmy ich, przecież Niemcy mogą zrobić geszeft. I w dodatku uraczają nas przy tym gadaniem o bezpieczenstwie energetycznym Europy itd.

Kwestie kulturowe - znów równi i równiejsi. Kiedy ktoś chce gadać o karze śmierci to jest wyklęty. Jeżeli za to chciałby wprowadzić malżenstwa homoseksualne to jest już witany z otwartymi rękoma na wszystkich salonach.
Ktoś kto wypowiada się w duchu antyfederalistycznym - znowu jest uznawany za wroga unii nr 1. Przykład- prezydent Klaus, który w dodatku zawetował ustawę wprowadzającą małzeństwa homo (weto obalono). Obiekt wybitnej niechęci w Europie.

Albo postępowanie wobec Haidera, kiedy wszedł do koalicji rządowej w Austrii. Rozumiem że miał niepopularne poglądy, ale to nie usprawiedliwia tak totalnego bojkotu Austrii jaki miał miejsce. Teraz tego samego klika europejskich przywódców może używać wobec jakiegokolwiek rządu ktory mu nie odpowiada, olewając decyzje obywatelów krajów członkowskich.

Niestety w UE demokrację traktuje się wybiórczo, tak jak równość członków.

edit:
Aaa, zapomniałbym o najbardziej rażącym przypadku w którym zwyciężyła nietolerancja wobec czyichś poglądów i poprawność polityczna - oczywiscie sprawa Rocco Buttiglionego, którego wściekle zakrzyczano i właściwie zwolniono ze stanowiska komisarza UE.
Mysle że kraje bałtyckie są dużo bardziej świadome różnych niebezpieczeństw ze strony Rosji. I te państwa liczą (niestety okazuje się że niesłusznie ) na nas jako lidera regionu, żeby coś z tym zrobić. A my nic, jeno psujemy No to mając doświadczenie w sporach z Rosją (brak stałej, uznawanej granicy z Łotwą), sami chcą działać.
Ale faktycznie dobrze że do władzy w Polsce w końcu doszli mądrzejsi ludzie

ciekawe, czy tow. tow. Putin, Ziuganow i Żirinowski mają te same skojarzenia - oni wszak chętnie widzieliby Europę Środkową i kraje bałtyckie na zewnątrz tego gwiezdnego kręgu...
Bo sami chcieliby mieć wpływy w tych krajach

furorę robią koszulki z sierpem i młotem otoczone dwunastoma gwiazdami na niebieskim tle. Analogia oczywista i mocno uzasadniona!
ciekawe, czy tow. tow. Putin, Ziuganow i Żirinowski mają te same skojarzenia - oni wszak chętnie widzieliby Europę Środkową i kraje bałtyckie na zewnątrz tego gwiezdnego kręgu...

...zaś wrzucanie do jednego kotła postaci typu Waryński czy Okrzeja z postaciami typu Marchlewski czy Dzierżyński- to wielki triumf PRL-owskiej propagandy (ona pierwsza dokonała tego nadużycia); ciekawe, czy ktoś kiedyś jednym tchem wymieni Krzywickiego, Daszyńskiego i Pużaka - z Nowotką, Bierutem i Gomułką
chyba że motywacją jest absolutne potępienie jakielkowiek walki zbrojnej (przy takim rozumieniu uszanuję nawet uznanie wykonawców zamachu na Kutscherę za morderców - acz tego zdania nie podzielę)

Oczywi ście Niemcy mieli zagarniete armie austriackai czeska - ale tam już nie było pa ąstwo ści formalnie i słowack ą - nie s ądze jednak żeby pa ąstwo słowackie nas atakowało. Rosjanie weszli do gry jednak 17 dopiero, a kraje bałtyckie wcale, nawet Litwa.
Więc...???


Tu jest wyraznie napisane - nie s ądze jednak żeby pa ąstwo słowackie nas atakowało

Wiec jak to mozna uznac jako deklarowana odpowiedz?
Jeszcze przed Westerplatte nast ąpił atak na któres z miast, bodajże Wielu ą ale był to atak niemiecki.
Oczywi ście Niemcy mieli zagarniete armie austriackai czeska - ale tam już nie było pa ąstwo ści formalnie i słowack ą - nie s ądze jednak żeby pa ąstwo słowackie nas atakowało. Rosjanie weszli do gry jednak 17 dopiero, a kraje bałtyckie wcale, nawet Litwa.
Więc...???


No i co z Witkiewiczem?
Cześć!
:) rozmawialiśmy kiedyś na gg, rozmawiałaś też z Hanią z którą byłem na Ukrainie na rowerze w tym roku, chętnie wybrałbym się z Wami bo wiem że planujecie kraje Bałtyckie ale mam tylko tydzień urlopu i tym razem padło na Węgry:)
Z tego co wiem do Tallinna nie ma promów z Polski, do Kłajpedy jest z Gdańska tylko w niedzielę o 24,00 na miejscu o 8 rano, bilet za 70 dych w jedną stronę (nie wiem ile za rower) Pozdrawiam. PS jeszcze jedno pytanko, Do kiedy jeździcie na rowerze, bo jeśli we wrześniu też, to może wyskoczymy na tydzień przez Węgry do Marmaroszu w Rumunii:)?

W krytycznym momencie jego komórka zawiodła i nie mógł się połączyć z BOR-em. Komórka nie działała bo tam po prostu... nie ma zasięgu.
nie omieszkał oświadczyć, że strzały były oddane z Kałasznikowa przez Rosjan. Co było o tyle nie fortunne, że pierwsze informacje w rosyjskich mediach były mu przychylne (Rosjanie informowali, że coś faktycznie jest nie tak kiedy głowa obcego państwa znajduje się w takiej sytuacji).
Niestety właśnie te wypowiedzi prezydenta wpłynęły negatywnie na ton rosyjskiej prasy.
Już po tym jak Miedwiediew ogłosił "zawieszenie broni" Rosjanie zajęli Gori, Miasto zostało zajęte przed ogłoszeniem końca operacji przez prezydenta Miedwiediewa.
dwa lata temu Saakaschwili zaprosil szefa NATO Jaapa de Hoop Scheffera, razem mieli pojechac do Gori jednak Saakaschwili zmienil nagle trase, odcial Scheffera od wlasnej ochrony i wyladowali... w Osetii gdzie padly strzaly
nie wolno obwiniac naszych sluzb, ich zadaniem bylo jedynie sporzadzic raport, to ze nie doszli do takich samych wnioskow jak prezydent Kaczynski
wiele roznych czynnikow juz wczesniej stwierdzilo/zasugerowalo prowokacje gruzinska
oczernianiem jest bezpodstawne i jednoznaczne wskazywanie na Rosjan jako sprawcow incydentu
Kreml ma jednak nadzieję, że tak jak po inwazji na Czeczenię, Zachód zrobi dużo hałasu, po czym zapomni o sprawie. Jeśli tak się nie stanie, konfrontacja bardzo zaszkodzi Rosji. Postawa Zachodu zależy od tego, jak bardzo będzie się czuł zagrożony. Zauważyłem, że gdy żartuję przy polskich przyjaciołach, że nasze czołgi wkrótce ruszą z Kaliningradu, wcale się nie śmieją. Nie tylko Polska i kraje bałtyckie są mocno przestraszone. Zaniepokojone są Francja i Niemcy. Rosja jest dużo groźniejsza dla Zachodu niż Iran czy bin Laden. Z konfliktem na Kaukazie wiąże się łamanie praw człowieka, setki tysięcy Gruzinów wyrzuconych z Abchazji i Osetii Południowej. Rosja uznała niepodległość tych regionów, choć nie było referendum.(...) W zachodnich mediach pojawiają się już głosy: zostawmy tę Gruzję, ona leży gdzieś daleko. A unikniemy wybuchu wojny. Utwierdzają one Rosję w przekonaniu, że , jej taktyka marginalizacji kwestii gruzińskiej przynosi efekty.

propagujac te zachowania sam sie wpedzasz w stan, ktory zakrawa na chorobe psychiczna
Dawniej zamykano często i robiono wariatów z opozycjonistów którzy nie chcieli się "uwikłać" we współpracę ze służbami komunistycznymi, a zabicie ich było jak ks Popiełuszkę przesadą, było "niepotrzebne", zatem tania prosta neutralizacja na "wariata". To był system w całym bloku wchodnim, tysiące ludzi tak zgnojono. Na szczęście teraz można i trzeba stawiać pytania CO ROBIĄ rosyjskie służby w Polsce, ano są tam gdzie Rosja ma swoje wielkie i małe interesy.

Powstaje rurociąg na Bałtyku, czemu go nie zwalczacie siłami całej UE?

Powstanie linia kolejowa z Moskwy i Dalekiego Wschodu omijająca Polskę, będzie przez kraje naszych południowych sąsiadów, mimo że do Sławkowa istnieje już SZEROKI TOR, to jest kolejne działanie antypolskie Rosji i jej sprzymierzeńców z UE. Chodzi o IZOLOWANIE Polski, o marginalizację nas w UE, rozdzielanie od USA, od Niemiec.

Rospuda jest miejscem STRATEGICZNYM (ale nie przyrodniczo, a komunikacyjnie teraz) dla tej części EUROPY, dla POLSKI i sądzę że opóźnianie budowy tej drogi już TYLE LAT jest m.in dziełem rosyjskich służb specjalnych rękami także części środowisk ekologiczno-przyrodniczych, na plecach niezliczonych dobrych ludzi działających w dobrej wierze z wrażliwości przyrodniczej, nie rozumiecie chyba JAK WAŻNA jest ta droga, jak bardzo zależy Rosji żeby Kraje Bałtyckie nie miały jej wcale, albo za wiele wiele lat, żeby nie miały superszybkich linii kolejowych towarowych, pasażerskich. Wiem że to szokuje, ale uwierzcie że nieświadomie bierzecie udział w rosyjskich działaniach antypolskich. Ktoś musiał Was obudzić, bo półsłówka premiera jakoś nie zostały zrozumiane w środowisku zielonych, w opinii publicznej.

Dlaczego też wszystkie organizacje biorące w tym udział zostaną standardowo sprawdzone, sprawdzane, monitorowane JAWNIE, biały wywiad - pozdrawiam funkcjonariuszy to czytających, mnie już nie sprawdzajcie po raz kolejny, ponoć byłem sprawdzany jako podejrzany o członkostwo w skrajnie prawicowych ugrupowaniach, (do niczego nie należę, należałem do LOP i cyklistów, PTTK) myślę że to jakiś kawał, ktoś z lewicy napisał służbom bajki o mnie żeby mi dokopać, a ja korespondowałem nawet z prof Zybertowiczem, więc mogą mi skoczyć donosami do ABW, policji, nie zrobią ze mnie pedofila czy kogoś tam. Nie ukrywam tożsamości.

Jeśli będą podejrzenia do poszczególnych ludzi bedziecie mieli zakładane podsłuchy, będziecie śledzeni, korespondencja czytana, zatrzymania w innych sprawach, praca operacyjna itd Takie uprawnienia ma ABW, kontrwywiad wojskowy, policja to pionki w tym, zbierają o Was tylko jawne informacje, wstępna baza danych, wystraszenie szpiegów, próba skłonienia ich do błędów, dekonspiracji.

Naprawdę marny będzie los wykrytych rosyjskich agentów, polskich współpracowników z Polski. Nie możecie zostać aresztowani, bo Rosja nie pozwoli skrzywdzić swoich, gotowi wojnę wypowiedzieć, nie możecie być deportowani z Polski bo Rosja zrobi cyrk z naszą opozycją która działa niczym Targowica niekiedy w swoich zapędzie niszczenia koalicji rządowej, rządu, struktur państwa polskiego, po prostu zdarzy się w skrajnym przypadku komuś nieszczęśliwy wypadek sam z siebie... przykro mi (właściwie niezbyt, prawdziwym zdrajcom należy się taki los, zakładajac że nie trafi to się niewinnym), tak działają tajne służby w każdym kraju na świecie, a Rosjanie mają z 300 tys ludzi w służbach NADAL, liczba ta rośnie. Jak widać posługują się nawet polskim polonem... Wyrwać chwasty trzeba tak czy siak, liczy się strategiczny interes POLSKI. Przy czym NIC nie grozi normalnym pasjonatom przyrody, którzy jej bronią z czystego serca, ale jeżeli są już pieniądze... jeżeli są dziwne kontakty...

Na pohybel rosyjskim szpionom w Polsce!

Ekolodzy i przyrodnicy nie bójcie się protestować, za niewinność, przekonania o tym że chronicie najcenniejsze miejsce na świecie nikt nie ucierpi, wierzycie że macie rację, macie do tego prawo, Bóg wie kto ma rację. Proszę zrozumcie jednak znaczenie tej drogi, linii kolejowych, one MUSZĄ powstać w interesie Polski jak najszybciej, zatem obecnym wariantem bez opóźniania, . W tym przypadku interes narodowy, państwowy jest ponad przyrodą. Co innego Puszcza Białowieska, spróbujmy chronić cały ten kompleks lasów, niech całość stanie się puszczą dziką.

Inwigilacja Ekologów będzie od tej pory standardem w tak ważnych inwestycjach w Polsce tam gdzie Rosja czy Niemcy mogą mieć brudny interes w przeszkadzaniu, bo dość tych cudów, które są bankowo sterowane, wzmacniane z zewnątrz. Tego nie powie rzecznik prasowy służb, ani policji, ani koordynator, ja Wam to mówię.

Friedrich Ratzel (1844 – 1904) to wybitny niemiecki polityczny geograf, mimo iż w swych pracach nigdy nie użył określenia “geopolityka”, powszechnie uchodzi za klasyka teorii, którego rozważania miały decydujący wpływ na krystalizację jej podstawowych założeń. Kształcąc się pod okiem profesora Ernsta Gekkela, który z kolei był uczniem Karola Darwina, przeniósł wiele z darwinowskich założeń na obszar polityki; przejawiało się to przede wszystkim w rozpatrywaniu państwa jako żywego organizmu skazanego na rywalizację i walkę o przestrzeń, która wedle Ratzela jest najważniejszym z polityczno – geograficznych czynników wyznaczających siłę państwa. Każdy naród, państwo musi posiadać własną “koncepcję przestrzeni” – jej brak bądź niemożność jej osiągnięcia prowadzi do upadku państwa, gdyż tak jak celem zdrowego biologicznie organizmu jest wzrastanie, a chorego obumieranie, tak celem zdrowego państwa jest terytorialna ekspansja tj. rozszerzanie własnej przestrzeni życiowej (Lebensraum). Po Ratzelu “przestrzeń” to już nie tylko geograficzne pojęcie czy po prostu terytorialny zasięg politycznych granic państwa, lecz czynnik politycznej siły określający wręcz sposób odbierania przez człowieka otaczającego go świata, gdyż z przestrzenią nierozerwalnie związana jest historia narodu, duchowa i emocjonalna więź człowieka z historią. Stąd też ekspansjonizm, zaborczość, podbój obcych terytoriów jest dla Ratzela objawem zdrowia organizmu państwowego, oznaką woli życia.

Fryderyk Ratzel uważał, że XX wiek będzie erą mocarstw, państw kontynentalnych: Ameryki Północnej czy euroazjatyckiej Rosji. Państwo by mieć rację bytu musi mieć w swym władaniu co najmniej 5 milionów kilometrów kwadratowych, Niemcy by pozostać znaczącym uczestnikiem stosunków międzynarodowych muszą rozszerzyć stan swojego posiadania, gdyż era małych państw bezpowrotnie odchodzi w przeszłość.


F. Ratzel


Po raz pierwszy od czasu wybuchu działań wojennych na Kaukazie Rosja zwróciła się bezpośrednio do Polski. Rosyjski ambasador na Łotwie ostrzegł w poniedziałek, że Polska i kraje bałtyckie "będą musiały zapłacić" za ostrą krytykę Rosji w jej konflikcie z Gruzją.

http://www.tvn24.pl/12691...,wiadomosc.html

później trzeba będzie długo płacić za takie błędy - powiedział agencji AFP ambasador Rosji na Łotwie Aleksander Weszniakow

http://www.wiadomosci24.p...emla_73426.html

tak, tak... tysiące żołnierzy w Katyniu i całe pokolenia Polaków zapłaciły na Syberii za to, że Piłsudski ośmielił się bronić naszego kraju...

a teraz chcemy jeszcze bronić Gruzji... zapłacicie, Polacy... zapłacicie - Rosja Wam to mówi...
Ryanair chce pieniędzy od marszałka
Tomasz Głogowski 2009-04-07, ostatnia aktualizacja 2009-04-07 21:44:17.0

Ryanair znów domaga się, by władze województwa śląskiego dopłaciły do jego połączeń z Pyrzowic. Oficjalnie chodzi o wspólną kampanię reklamową, ale nikt nie ma wątpliwości, że linia chce pieniędzy za obecność na naszym lotnisku. - Jest kryzys, być może będziemy zmuszeni do likwidacji kilku połączeń - naciskają przedstawiciele Ryanaira

Irlandzki przewoźnik znany jest ze swojej brutalnej polityki finansowej wobec portów lotniczych skąd latają jego samoloty. Często nie owija w bawełnę i stawia sprawę jasno: dopłaćcie albo likwidujemy połączenia. Niektóre samorządy, chcąc przyciągnąć albo zatrzymać jednego z największych w Europie tanich przewoźników, decydują się na taki krok. Władze Podkarpacia płacą rocznie ponad milion złotych za reklamy regionu na internetowej stronie Ryanaira. Podobnie jest w Krakowie i Bydgoszczy, gdzie firma dostaje od 1 do 3 mln zł dopłat rocznie za obecność na tamtejszych lotniskach. Ale w Bydgoszczy chcą się właśnie wycofać z tej umowy.

Naszemu regionowi udawało się do tej pory nie płacić "haraczu", ale drogo nas to kosztowało. Nie jest tajemnicą, że z tego powodu Ryanair pojawił się u nas dopiero w 2007 roku, a więc dużo później niż u konkurentów. Choć linia ostatecznie nie otrzymała dopłaty, uznała, że nasz region to smakowity kąsek i mimo wszystko warto się tu pojawić. Przyszedł jednak kryzys i sytuacja się zmieniła.

Laszlo Marozsi, szef marketingu Ryanaira na Europę Środkową i kraje bałtyckie, pojawił się wczoraj w Katowicach. Chwalił nasze lotnisko, jako jeden z najdynamiczniej rozwijających się portów w kraju, ale szybko przeszedł do sedna. Stwierdził, że z powodu kryzysu maleje liczba pasażerów latających do Wielkiej Brytanii za pracą, a ratunkiem może być jedynie większy ruch turystyczny. Jak to osiągnąć? - Potrzebujemy pomocy urzędu marszałkowskiego, by promować walory turystyczne regionu. Absolutnie nie chodzi nam o wyciąganie pieniędzy od władz województwa, ale wspólną kampanię reklamową. Wysłaliśmy już kilka pism w tej sprawie, ale pozostały bez odpowiedzi - stwierdził Marozsi, który nie ukrywał, że jeżeli liczba pasażerów nadal będzie spadać, Ryanair będzie zmuszony zlikwidować kilka połączeń, być może również z Pyrzowic.

Marozsi nie potrafił wytłumaczyć, na czym konkretnie miałaby polegać wspólna kampania promocyjna linii oraz województwa śląskiego, ale wyjaśnił nam to Tomasz Stemplewski, dyrektor wydziału promocji Śląskiego Urzędu Marszałkowskiego. - Ryanair oczekuje, że podobnie jak inne regiony wykupimy na jego stronie internetowej reklamę województwa. Nie zamierzamy jednak w ten sposób dotować irlandzkiego przewoźnika, bo złamalibyśmy zasadę równego traktowania wszystkich linii. WizzAir czy Lufthansa, które też latają z Pyrzowic, mogłyby od razu zapytać, dlaczego ich pomijamy? - mówi Stemplewski. Dodaje, że władze regionu wolą inwestować w infrastrukturę na lotnisku w Pyrzowicach, czyli budowę nowych płyt postojowych, pasa startowego i terminalu. - Jeśli będziemy mieć dobrą infrastrukturę, linie same przyjdą - przekonuje Stemplewski.

W przyszłym roku ruszy kampania promocyjna regionu adresowana do mieszkańców miast europejskich i wtedy województwo nie wyklucza współpracy z którąś z linii lotniczych latających z Pyrzowic. - Ale nie przesądzamy, że będzie to właśnie Ryanair - mówi Stemplewski.

Nie wiadomo jednak, czy stanowisko urzędu marszałkowskiego nie zmieni się, bo władze Pyrzowic już tak bardzo nie oburzają się, gdy pojawia się kwestia dotowania linii lotniczych. Szczególnie po tym, jak Ryanair wygrał spór z Komisją Europejską. Przewoźnik nie będzie musiał oddawać Belgii około 4,5 mln euro pomocy, które otrzymał, gdy zakładał w 2001 r. bazę na belgijskim lotnisku Charleroi. Trybunał Sprawiedliwości w Luksemburgu uznał, że chociaż port jest przedsiębiorstwem państwowym, nie oznacza to, że przyznane Ryanairowi ulgi są pomocą publiczną.

- Ewentualne dotacje musieliby jednak otrzymywać wszyscy albo nikt. Nie może być równych i równiejszych - mówi Cezary Orzech, rzecznik Pyrzowic.

Przypomnijmy, że nie tylko Ryanair domaga się dopłat za utrzymanie połączeń lotniczych. Wcześniej LOT chciał, by władze województwa współfinansowały loty na trasie Katowice - Warszawa. Ówczesny marszałek Janusz Moszyński nie zgodził się na to i połączenia obcięto o połowę.

Tomasz Głogowski

http://miasta.gazeta.pl/katowice/1,35019,6477946,Ryanair_chce_pieniedzy_od_marszalka.html


Banki nie idą na rękę budowlance
Agnieszka Stefańska , Grażyna Błaszczak , Marcin Zwierzchowski 10-10-2008, ostatnia aktualizacja 10-10-2008 02:01

Coraz trudniej dostać kredyt na budowę. Marże bankowców w ciągu dwóch miesięcy skoczyły od 50 do 100 proc.


Wszystkiemu winien jest kryzys finansowy, który dociera do Polski. – Finansowanie inwestycji autostradowych to koszt kilku miliardów złotych, jeszcze do niedawna można było takie pieniądze uzyskać w sumie od kilku banków, teraz do konsorcjum trzeba by ich zaprosić parokrotnie więcej – mówi Mieczysław Skołożyński wiceprezes Stalexport Autostrady.

– Mamy świadomość, że dzisiaj musimy się liczyć z wyższymi kosztami, jeżeli chcemy uzyskać kredyt, jednak to inwestycje infrastrukturalne oparte na racjonalnych założeniach projektowych są jednymi z najbezpieczniejszych, więc jeżeli na coś banki będą mimo wszystko pożyczać pieniądze, to właśnie na budowę dróg – podsumowuje Skołożyński. Marże jednak zaczynają rosnąć. O ile jeszcze niedawno oprocentowanie inwestycji infrastrukturalnych wynosiło 1 – 1,2 proc., o tyle w tej chwili banki chcą od 1,5 do nawet 2 proc. W przypadku kredytu zaciągniętego na budowę autostrady to znacząca różnica.

O kredyt na inwestycje wartą 1,3 mld euro będzie się ubiegać spółka Autostrada Wielkopolska, która ma wybudować trasę A2 z Nowego Tomyśla do Świecka. – Zgodnie z harmonogramem umowę musimy podpisać do marca tego roku, więc rozmowy z bankami zaczniemy dopiero w styczniu – mówi Robert Nowak, wiceprezes spółki. – Banki nie chcą już w tym roku udzielać dużych kredytów na długi okres.

W przypadku dróg budowanych systemem tradycyjnym, przez Generalną Dyrekcję, kryzys, z jakim borykają się instytucje finansowe, może przełożyć się na wzrost kosztów budowy. – Skok kosztów pozyskania pieniądza przełoży się na wzrost cen oferowanych w przetargach ogłaszanych przez GDDKiA – mówi Marek Michałowski, prezes Budimeksu i Polskiego Związku Pracodawców Budownictwa.

To dlatego wykonawcy i podwykonawcy dróg chcą, by rząd wypłacał im zaliczki na realizację inwestycji. Daje im to dostęp do tańszego pieniądza i będą w mniejszym stopniu uzależnieni od pożyczek bankowych. – Na razie prawo nam na coś takiego nie pozwala. Zgłosiliśmy propozycje zmiany do nowelizacji ustawy o finansach publicznych, która pozwalałaby na zaliczkowanie – mówi Lech Witecki, generalny dyrektor Dróg Krajowych i Autostrad.

Będzie mniej projektów

O ile kredyty dla drogowców zaczynają być droższe, to dla deweloperów – coraz trudniej dostępne.

– Coraz częściej spotykam się z sytuacją, gdy inwestor chce realizować projekt, ale nie może uzyskać finansowania – potwierdza Mirosław Motyka, prezes Budopolu Wrocław. – Nie jest to jeszcze zjawisko nagminne, ale coraz częstsze.

Jacek Bielecki, dyrektor Polskiego Związku Firm Deweloperskich przyznaje, że prawdopodobieństwo ograniczenia finansowania projektów deweloperskich przez banki jest w tej chwili bardzo duże. – W konsekwencji wiele inwestycji nie ruszy – zapowiada Bielecki. Zaznacza, że nie da się na razie wyliczyć skutków zmiany podejścia banków.

Podobny problem dotyczy całej Europy. – W tej chwili banki wszędzie zamykają finansowanie projektów deweloperskich – mówi dr Christian Schnell, partner kancelarii prawnej BSJP. – Najwyraźniej widać to w małych krajach, jak Holandia czy kraje bałtyckie. Banki wycofują się nawet z podpisanych już umów przedwstępnych.

Minorowe nastroje

Zawiedzione miny mieli uczestnicy zakończonych we wtorek Expo Real w Monachium, jednych z największych targów nieruchomości w Europie. Przedstawiciele banków przyznawali, że będą zatrzymywać jak najwięcej gotówki. I tak będą robili przynajmniej do końca 2009 r. W tym czasie chcą udzielać kredytów tylko swoim najlepszym klientom. I to wyłącznie wtedy, gdy jest zdrowa relacja kapitału własnego do finansowania zewnętrznego. Pieniądze dostają bardzo drogo i raczej krótkoterminowo.

– Nawet fundusze, które mają gotówkę, nie chcą jej wydawać – mówi dr Schnell. – Bo z kolei mówią, że na rynku jeszcze „nie leje się krew”. Trzeba poczekać na superokazje. Twierdzą, że będzie można dużo taniej przejmować projekty.

Część deweloperów rezygnuje też z projektów mieszkaniowych na rzecz budowy powierzchni biurowych.

Grażyna Błaszczak


polecam jeszcze to:
http://www.rp.pl/artykul/9157,202704_Krach_socjalizmu_na_Wall_Street__.html


ten deptak wymiata...
autonomista został zbanowany
Oto przyklad doskonalej rewitalizacji Aleja Giedymina główna ulica/deptak Wilna










Genialny PLAC !!!!!







Pod Aleja znajduje sie podziemny parking












Największy spadek PKB czeka kraje bałtyckie: Estonię, Łotwę i Litwę - wynika z wiosennych prognoz gospodarczych Komisji Europejskiej.

Spadek PKB ma być odczuwalny we wszystkich krajach Unii Europejskiej, poza Cyprem (prognozy wróżą wzrost: 0,3 proc. PKB). Jednak największy spadek PKB dotknie liberalne gospodarki bałtyckie, Łotwę - 13,1 proc. PKB, Litwę 11,0 proc. PKB, i Estonię - 10,3 proc. PKB.
Subiektywna sprawa, dla mnie jednak w Polsce policja bardziej obawia się swojego wizerunku, który i tak jest fatalny i szczególnie, gdy są świadkowie zajścia, boją się używać przemocy (co innego jak nie ma), w Rosji jeszcze nie byłem, choć w niedługim czasie mam zamiar pojechać, mam nadzieję tylko, że nie przekonam się o całej sprawie na własnej skórze

A myślisz, że ja jestem? Nie podobają mi się ani rządzący naszym krajem, ani tym bardziej ich polityka wobec USA, oni są zbyt głupi, żeby inaczej prowadzić wzajemne stosunki z silnymi krajami (żeby Rosja się z nami liczyła to trzeba by jeszcze większych spryciarzy). Nie jesteśmy też na tyle silnym państwem (surowce, wojsko, ludność, rozmiary terytorialne), dlatego musimy współpracować z krajami środkowo-europejskimi takimi jak Ukraina, Białoruś, państwa bałtyckie, czy z krajami Kaukazu (każdy z osobna kraj nie ma zbyt wiele do gadania, ale wspólnie to już jest pewna siła), nie wydaje mi się, żeby te kraje chciały być podporządkowane USA, czy Rosji, brakuje w nich jak na razie tylko odpowiednich ludzi, którzy mogli by stworzyć coś nowego w ramach współpracy tych państw, bo płomienne mowy Kaczyńskiego w Tbilisi na nie wiele się zdadzą.
Jako, że mamy na chwilę obecną zawieszenie broni, to pozwolę sobie na małe podsumowanie, co moim zdaniem wynika z tego konfliktu:

1) nie trzeba już chyba nikogo o zdrowych zmysłach przekonywać, że eurokołchoz i jego zbrojne ramie nato, nie są dla Polski żadną gwarancją bezpieczeństwa, brukselskie urzędasy nadają się jedynie do uchwalania dyrektyw wzywających do mordowania nienarodzonych, a nie prowadzenia wspólnej polityki zagranicznej

2) z Rosją nie będziemy mieli dobrych stosunków, ani tymbardziej sojuszu, gdyż nie ma ona w tym żadnego interesu, jej strategicznym partnerem są Niemcy, a więc państwo które w eurokołchozie rozdaje karty i skutecznie dba o sprawy Kremla w Europie Zachodniej, przy okazji zacieśniając wzajemną współpracę

3) nasz strategiczny sojusz z Ukrainą i Gruzją może nam przysporzyć jedynie problemów, bo trudno go rozpatrywać w kategoriach realnej siły ekonomicznej i co ważniejsze militarnej, nawet jeśli wesprą go kraje bałtyckie

4) i jak bym tego nie przemyślał, to wychodzi mi, że i tak jesteśmy skazani na opcję proamerykańską, oczywiście, jeżeli jankesi mają kiedyś umierać za Gdańsk, to muszą w tym mieć interes, czyli tarczę...

Całą sytuację rozważam w oparciu o obecny konflikt i sytuację międzynarodową. Co się będzie działo po upadku globalnego systemu powiązań nie jestem w stanie przewidzieć, choć tego upadku zapewne nie dożyję, bo realnych widoków na to nie ma.
1. Polska, Litwa, Łotwa, Estonia i Białoruś - zaiste wielki potencjał i przeciwaga dla wpływów rosyjskich ( przy założeniu iż kraje bałtyckie ze śpiewem na ustach obiorą sobie Polskę jako swego protektora [sic!] , zaś Białoruś życzliwym okiem spojrzy na nasz kraj )

2. Pardon, dlaczego sądzisz iż jestem zwolennikiem 'lizania dupy Ameryce' ?
Machanie szabelka, dobre sobie. Przez setki lat potrafiliśmy sami sobie doskonale poradzić w obronie, bez sojuszników, bo ci nawet jeśli byli to raczej nie bardzo chcięli się ruszyć z jakąkolwiek pomocą. A juz na pomoc armii która nawet z murzynami z Somali nie potrafiła sobie poradzić to bym nie liczył.

Podobno to forum narodowców to chyba wiecie jakie sojusze planowała endencja przed wojną. Powinniśmy do tych planów powrócić. Do sojuszu wciągnąc kraje bałtyckie które maja strategiczne znaczenie. Wejsć w sojusz z Białorusią (co wcale b y trudne nie było) i porzoglądac się za natępnymi państwamia, wiecej nam to da niz "przyjaźń" USA
Ja wróciłem na jeden dzień i jutro niestety znowu znikam - Skandynawia (za Kołem Podbiegunowym), Rosja i kraje bałtyckie. Wracam za dwa tygodnie. Ale też nie na długo
jak już zaczeła sie dyskusja do powracania do jakichs taktyk, to warto porzucić modne we Włocławku w ostatnich latał kupowanie pseudotalentów z Polski a powrócić do telantów z krajów bałtyckich. Zaraz rzucą się na mnie patrioci ale musimy sie zdecydowac, albo jestesmy szkolka koszykarska dla naszej reprezentacji i odpadamy w cwiercfinale plk albo walczymy o medale.

Rozumiem, że talenty z krajów bałtyckich rosną na drzewach, albo można je dostać w Wilnie, Rydze albo Tallinie na bazarze, jako dodatek do śledzi

Po pierwsze Sagadin jako trener, będzie się poruszał dużo pewniej po Bałkanach. Po drugie większe pieniądze na Łotwie powodują, że wyciągnięcie jakiś talentów z tego kraju może się okazać trudniejsze niż ostatnio. Estończycy też wolą się kisić we własnym sosie. Zostaje Litwa, ale też bym na cuda nie liczył.

Tak więc może lepiej wykorzystać znajomości Sagadina i liczyć na talenty z Bałkanów (choć może się to okazać fikcją, oni też kosztują i mają gdzie grać), niż na kraje bałtyckie, gdzie talenty i tak wyszukiwał Griszczuk ...

Skandynawia, kraje Bałtyckie, czy muzyka śródziemnomorska wciąż czekają na odkrycie.
Ciekawe, czy piosenki np.łotewskie, albo fińskie w wykonaniu polskiego zespołu byłyby uważane za szanty ? :)
Jestem za nowymi aranżacjami utworów tradycyjnych, ale zgadzam się, że wszystko jest dopuszczalne przy zachowaniu właściwych proporcji. Dla mnie właściwe są takie :
30% tradycja "na żywca" (bez zmian aranżacyjnych)
30% tradycja w nowych wykonaniach i aranżacjach
40% autorski repertuar
no to pa...
Zasoby folkowe są bez dna. A to dlatego, że na świecie wciąż powstają folkowe kawałki i nasza scena nigdy nie będzie w stanie przerobić wszystkiego co ciekawe. Te nowe utwory często brzmią bardziej stylowo, niż tradycyjne. Wystarczy posłuchać takiego "Fiddler's Green", który jest utworem współczesnym. Czy "Dirty Old Town". Poza tym są regiony które dla naszych zespołów to jeszcze terra incognita. Skandynawia, kraje Bałtyckie, czy muzyka śródziemnomorska wciąż czekają na odkrycie.
Nie znaczy to bynajmniej, że jestem przeciwnikiem nowych, autorskich piosenek na szantowej scenie. Bynajmniej. Jak dla mnie fifty/fifty to idealne rozwiązanie.
nie ma sprawy, jest kolegium
wyjaśnienie:

Ystad – miasto w południowej Szwecji, w regionie (szw. län) Skania, port nad Morzem Bałtyckim. Liczy około 24 tys. mieszkańców. Z tamtejszej bazy promowej, wypływają promy do Rønne oraz do Świnoujścia. Ystad jest dla Świnoujścia miastem partnerskim od 1990 roku. Średniowieczna (w większości XV i XVI-wieczna) zabudowa szachulcowa stanowi największy tego typu zespół w całej Skandynawii.
Miasto Ystad jest istotnym elementem infrastruktury transportowej Szwecji. Wraz z funkcjonującym tam morskim przejściem granicznym tworzy bardzo ważny dla transportu środkowoeuropejskiego - węzeł komunikacyjny. Łączy - poprzez połączenia morskie i lądowe - Skandynawię z Europą Środkową i Europą Południową oraz kraje bałtyckie z Europą Zachodnią.

1. Teoretycznie to może masz rację, ale z praktycznego punku widzenia udowadnianie tezy, że krasnoludki nie istnieją, to strata czasu, przynajmniej dopóki, ktoś nie przedstawi wiarygodnych argumentów na rzecz istnienia krasnoludków.
2. W 1920 roku nastroje rewolucyjne słabły. Rewolucje w Niemczech i na Węgrzech upadły.
3. Bez względu na to jak była osłabiona Europa Rosja była osłabiona jeszcze bardziej. Tam też była Hiszpanka. Od 1914 roku zginęło 10 mln. Rosjan!
za chwilę wybuchnie tam klęska głodu w 1921 r. Lenin będzie błagać Zachód o pomoc żywnościową.
4. Alianci mogli sobie pozwolić na klęskę Polski (Rosja nawet bolszewicka to przecież ich były sojusznik, Który odzyskuje swoje byłe ziemie) ale na zbolszewizowanie Niemiec pozwolić nie mogli. I oto armia bolszewicka - która nie mogła sobie poradzić z teoretycznie wielokrotnie słabszą Polską - musiałby walczyć nie tylko z Reichswera, ale Aliantami, czyli z najnowocześniejszymi armiami ówczesnego świata, dysponującymi ciężką artylerią czołgami, lotnictwem, łącznością bezprzewodową etc…. Taczanki by niewiele zdziałały. Aż taki głupi to Lenin nie był. Uratowaliśmy góra kraje bałtyckie.

5. Vincent D'Abernon jest tylko jeden.

6. Niemieccy socjaliści i socjaldemokraci też uważali się za marksistów (wówczas bo dzisiaj już oczywiście nie), co nie przeszkadzało im w bezwzględnym i czasem okrutnym, zwalczaniu u siebie komunistów. Poparcie dla idei Marksa nie oznaczała poparcia dla modelu leninowskiego.

To, że socjaldemokraci nie byli komunistami i zaczęli z nimi walczyć to nie budzi wątpliwości, podobnie jak to, że wcześniej z ich poparciem obalili ówczesny ustrój i dopiero potem postanowili się ich pozbyć. Ale nie zmienia to faktu, że komuniści mieli silną pozycję w Niemczech bo wszczynanie powstania by wprowadzić ustrój radziecki jest tego dowodem.

Każdą tezę jaką się głosi trzeba uargumentować. Takie jest kryterium poprawnego rozumowania. Twierdzenie, że negacji argumentować nie trzeba jest nieprawdziwe, choćby z tego tytułu, że każde zdanie można przedstawić w formie negacji innego zdania. Przechodząc do meritum napisałeś:
1. Teoretycznie to może masz rację, ale z praktycznego punku widzenia udowadnianie tezy, że krasnoludki nie istnieją, to strata czasu, przynajmniej dopóki, ktoś nie przedstawi wiarygodnych argumentów na rzecz istnienia krasnoludków.
2. W 1920 roku nastroje rewolucyjne słabły. Rewolucje w Niemczech i na Węgrzech upadły.
3. Bez względu na to jak była osłabiona Europa Rosja była osłabiona jeszcze bardziej. Tam też była Hiszpanka. Od 1914 roku zginęło 10 mln. Rosjan!, za chwilę wybuchnie tam klęska głodu w 1921 r. Lenin będzie błagać Zachód o pomoc żywnościową.
4. Alianci mogli sobie pozwolić na klęskę Polski (Rosja nawet bolszewicka to przecież ich były sojusznik, Który odzyskuje swoje byłe ziemie) ale na zbolszewizowanie Niemiec pozwolić nie mogli. I oto armia bolszewicka - która nie mogła sobie poradzić z teoretycznie wielokrotnie słabszą Polską - musiałby walczyć nie tylko z Reichswera, ale Aliantami, czyli z najnowocześniejszymi armiami ówczesnego świata, dysponującymi ciężką artylerią czołgami, lotnictwem, łącznością bezprzewodową etc…. Taczanki by niewiele zdziałały. Aż taki głupi to Lenin nie był. Uratowaliśmy góra kraje bałtyckie.
5. Vincent D'Abernon jest tylko jeden.
6. Niemieccy socjaliści i socjaldemokraci też uważali się za marksistów (wówczas bo dzisiaj już oczywiście nie), co nie przeszkadzało im w bezwzględnym i czasem okrutnym, zwalczaniu u siebie komunistów. Poparcie dla idei Marksa nie oznaczała poparcia dla modelu leninowskiego.
DAZZLING CRUSHERS TOUR to muzyczne wydarzenie jesieni w Polsce, a sprawią to porządnie zaprawieni w koncertowych bojach Fall of Serenity wspierani przez trzy silne oddziały szturmowe: Horrorscope, Schizma i Lostbone!


Fall of Serenity są zwartym thrascore'owym oddziałem do zadań specjalnych, złożonym z pięciu niemieckich bojowników, zawsze gotowych do starcia ze wzburzonym tłumem fanów. Istnieją od 1998 r., a swoje wyrafinowane usługi rzeźniczo-muzyczne świadczą zarówno hardcore'owej, jak i metalowej klienteli. Ich twórczość to bardzo smakowite połączenie elementów hc, thrashu i deathu, pełne powalających blastów, ognistych riffów oraz wściekłej mieszanki growlu i screamu. Zadziwiają przy tym niezwykle oryginalnymi liniami melodycznymi i ciekawymi aranżami. Muzyka Fall of Serenity, świetna w odbiorze koncertowym, to fascynujący spacer po chybotliwym pomoście spinającym metal i hardcore. Nie licząc kilku wcześniejszych, pomniejszych produkcji wydali dotychczas trzy pełnokrwiste CDs, bardzo przychylnie odebrane przez krytykę i fanów - "Grey Man's Requiem" (2001 r.), "Royal Killing" (2004 r.) i najświeższy "Bloodred Salvation" (2006 r.), z których wybrali solidną porcję soczystego materiału do zaprezentowania live w Polsce w ramach Dazzling Crushers Tour.

Skład:
John Gahlert - vocals
Eddy Langner - guitar
Ferdinand Rewicki - guitar
Alexander Fischer - bass
Lutz Einenkel - drums

http://www.myspace.com/fallofserenity

---------------------------
Horrorscope z Katowic tworzy piątka wykonawców i wyznawców muzycznego ciężaru, melodyjnych riffów oraz potężnych rytmów dających odtrutkę na miałkość tego świata. Blisko dziesięć lat istnienia, pięć albumów studyjnych z zagranicznymi edycjami i dystrybucją w Europie i Japonii (w tym najnowszy, miażdżący "Evoking Demons" z XI 2006 r.) oraz szósty w fazie przedporodowej, oficjalne DVD, a przede wszystkim zatrzęsienie zagranych koncertów, spośród których nie można pominąć np. występu przed Napalm Death w Poznaniu w VIII 2001 r. czy świetnego gigu na Metalmanii w III 2007 r. Absolutna czołówka tego rodzaju bezlitosnego grania ku wiecznej chwale i niezniszczalnej potędze thrash metalu.

http://www.myspace.com/horrorscopeband

---------------------------
Legendarna bydgoska formacja Schizma jest jednym z najdłużej działających - imponujący 17-letni staż! - i najbardziej znanych, również zagranicą, polskich zespołów hardcore'owych. Muzyka ostra i wyśmienita jak pieprz cayenne, bezkompromisowość poglądów i tekstów w utworach, 8 dużych płyt i pokaźny zbiór mniejszych wydawnictw - to piramidka elementów charakteryzujących Schizmę, u podstaw której królują setki żywiołowych, kipiących obłędną energią koncertów, które zespół dotychczas zagrał w Polsce i poza nią (m.in. Francja, Niemcy, Czechy, kraje bałtyckie i bałkańskie czy występ u boku takich rządców ciężkich brzmień jak Kreator czy Cannibal Corpse na festiwalu w Korei w 2002 r.). Wiosną 2007 r. ukazała się nakładem berlińskiej wytwórni Mad Mob Records nowa wspaniała płyta Schizmy pt. "Hardcore Enemies".

www.myspace.com/schizmahc

---------------------------
Lostbone to warszawski thrashcore'owy kwartet powstały w X 2005 r. z inicjatywy gitarzysty Przemo Lucyana. Lostbone mają już na koncie sporo zagranych koncertów oraz ciekawe 3-utworowe demo, obecnie w pocie czoła i innych części ciała pracują nad debiutanckim albumem, który zapewni im sławę i szacunek w Polsce, UE i świecie.

www.myspace.com/lostbone

proszę bardzo linki do map:

WSCHODNIA EUROPA:

http://rapidshare.com/fil....part1.rar.html

http://rapidshare.com/fil....part2.rar.html

Kraje Bałtyckie: Litwa, Łotwa, Estonia

http://www.megaupload.com/?d=2Y84GAHD


ZACHODNIA EUROPA:

http://rapidshare.com/fil...008.Q1.rar.html

http://rapidshare.com/fil...008.Q1.rar.html

http://rapidshare.com/fil...008.Q1.rar.html

http://rapidshare.com/fil...008.Q1.rar.html

http://rapidshare.com/fil....part1.rar.html

http://rapidshare.com/fil....part2.rar.html

http://rapidshare.com/fil....part3.rar.html

http://rapidshare.com/fil....part1.rar.html

http://rapidshare.com/fil....part2.rar.html

http://rapidshare.com/fil...008.Q1.rar.html

http://rapidshare.com/fil...008.Q1.rar.html

http://rapidshare.com/fil....part1.rar.html

http://rapidshare.com/fil....part2.rar.html

http://rapidshare.com/fil....part3.rar.html

http://rapidshare.com/fil....part4.rar.html

http://rapidshare.com/fil....part1.rar.html

http://rapidshare.com/fil....part2.rar.html

http://rapidshare.com/fil...008.Q1.rar.html

http://rapidshare.com/fil...008.Q1.rar.html

http://rapidshare.com/fil....part1.rar.html

http://rapidshare.com/fil....part2.rar.html

http://rapidshare.com/fil....part3.rar.html

http://rapidshare.com/fil...008.Q1.rar.html

http://rapidshare.com/fil...008.Q1.rar.html

http://rapidshare.com/fil...008.Q1.rar.html

http://rapidshare.com/fil...008.Q1.rar.html

http://rapidshare.com/fil...008.Q1.rar.html

http://rapidshare.com/fil...008.Q1.rar.html

http://rapidshare.com/fil...008.Q1.rar.html

http://rapidshare.com/fil...008.Q1.rar.html

Pass: pepper


GRECJA: http://www.megaupload.com/?d=47WS1RJ7

USA:
http://rapidshare.com/files/77078018/NA.part01.rar
http://rapidshare.com/files/77086404/NA.part02.rar
http://rapidshare.com/files/77093675/NA.part03.rar
http://rapidshare.com/files/77099853/NA.part04.rar
http://rapidshare.com/files/77105664/NA.part05.rar
http://rapidshare.com/files/77111936/NA.part06.rar
http://rapidshare.com/files/77185302/NA.part07.rar
http://rapidshare.com/files/77248165/NA.part08.rar
http://rapidshare.com/files/77311062/NA.part09.rar
http://rapidshare.com/files/77319684/NA.part10.rar
http://rapidshare.com/files/77333867/NA.part11.rar
http://rapidshare.com/files/77366649/NA.part12.rar
http://rapidshare.com/files/77376386/NA.part13.rar
http://rapidshare.com/files/77381012/NA.part14.rar
Pass: pepper

CANADA:
http://rapidshare.com/fil...anada.part1.rar
http://rapidshare.com/fil...anada.part2.rar
Pass: pepper
INNE:
http://rapidshare.com/fil....part1.rar.html
http://rapidshare.com/fil....part2.rar.html
http://rapidshare.com/fil...onesia.rar.html
http://rapidshare.com/fil...astEng.rar.html
(Qatar, Saudi Arabia, Egypt, Oman, Bahrain)
http://rapidshare.com/fil..._Thai_.rar.html



Można prosić o aktualizację linków ??? będę bardzo wdzięczny... interesuje mnie przeważnie Europa z wyspami...
proszę bardzo linki do map:

WSCHODNIA EUROPA:

http://rapidshare.com/fil....part1.rar.html

http://rapidshare.com/fil....part2.rar.html

Kraje Bałtyckie: Litwa, Łotwa, Estonia

http://www.megaupload.com/?d=2Y84GAHD


ZACHODNIA EUROPA:

http://rapidshare.com/fil...008.Q1.rar.html

http://rapidshare.com/fil...008.Q1.rar.html

http://rapidshare.com/fil...008.Q1.rar.html

http://rapidshare.com/fil...008.Q1.rar.html

http://rapidshare.com/fil....part1.rar.html

http://rapidshare.com/fil....part2.rar.html

http://rapidshare.com/fil....part3.rar.html

http://rapidshare.com/fil....part1.rar.html

http://rapidshare.com/fil....part2.rar.html

http://rapidshare.com/fil...008.Q1.rar.html

http://rapidshare.com/fil...008.Q1.rar.html

http://rapidshare.com/fil....part1.rar.html

http://rapidshare.com/fil....part2.rar.html

http://rapidshare.com/fil....part3.rar.html

http://rapidshare.com/fil....part4.rar.html

http://rapidshare.com/fil....part1.rar.html

http://rapidshare.com/fil....part2.rar.html

http://rapidshare.com/fil...008.Q1.rar.html

http://rapidshare.com/fil...008.Q1.rar.html

http://rapidshare.com/fil....part1.rar.html

http://rapidshare.com/fil....part2.rar.html

http://rapidshare.com/fil....part3.rar.html

http://rapidshare.com/fil...008.Q1.rar.html

http://rapidshare.com/fil...008.Q1.rar.html

http://rapidshare.com/fil...008.Q1.rar.html

http://rapidshare.com/fil...008.Q1.rar.html

http://rapidshare.com/fil...008.Q1.rar.html

http://rapidshare.com/fil...008.Q1.rar.html

http://rapidshare.com/fil...008.Q1.rar.html

http://rapidshare.com/fil...008.Q1.rar.html

Pass: pepper


GRECJA: http://www.megaupload.com/?d=47WS1RJ7

USA:
http://rapidshare.com/files/77078018/NA.part01.rar
http://rapidshare.com/files/77086404/NA.part02.rar
http://rapidshare.com/files/77093675/NA.part03.rar
http://rapidshare.com/files/77099853/NA.part04.rar
http://rapidshare.com/files/77105664/NA.part05.rar
http://rapidshare.com/files/77111936/NA.part06.rar
http://rapidshare.com/files/77185302/NA.part07.rar
http://rapidshare.com/files/77248165/NA.part08.rar
http://rapidshare.com/files/77311062/NA.part09.rar
http://rapidshare.com/files/77319684/NA.part10.rar
http://rapidshare.com/files/77333867/NA.part11.rar
http://rapidshare.com/files/77366649/NA.part12.rar
http://rapidshare.com/files/77376386/NA.part13.rar
http://rapidshare.com/files/77381012/NA.part14.rar
Pass: pepper

CANADA:
http://rapidshare.com/fil...anada.part1.rar
http://rapidshare.com/fil...anada.part2.rar
Pass: pepper
INNE:
http://rapidshare.com/fil....part1.rar.html
http://rapidshare.com/fil....part2.rar.html
http://rapidshare.com/fil...onesia.rar.html
http://rapidshare.com/fil...astEng.rar.html
(Qatar, Saudi Arabia, Egypt, Oman, Bahrain)
http://rapidshare.com/fil..._Thai_.rar.html
Sorki, ale na temat zwolnień to jakaś zła informacja. Na razie w Polsce wstrzymano 75%^ zwolnień w związku z dużo lepszą sytuacją gospodarczą.

Rozwijać się nie będę, podam tylko produkcję przemysłową, kraje bałtyckie i europa wschodząca miała pod 10 % podchodzące spadki, napm prognozowano 6,5% a wyszło około 2% spadku.

My nie dostajemy, bo paradoksalnie pomaga nam mocne euro. Koszt pracy, środków (w tym paliwa) wyrażony w euro jest dużo niższy niż jakiś czas temu.

Obrywamy i owszem - ale odłamami kryzysu zachodniego, ale nas jakoś bezpośrednio on nie dotyka. Sprawdzałem na znajomych - pytałem jak się pogorszyłą ich sytuacja. Odpowiedź byłą o bardzo....

A potem zapytałem, czego mają mniej - no niczego...

I tak wygląda kryzys w Polsce.

A niedouczonym szefom firm, zanim mi coś zarzucą - polecam TEORIĘ na temat cyklu koniunktury. Przyda się w rozumieniu dzisiejszej gospodarki.

A tym co czytają uważnie - obecnie mamy spowolnienie które jest normalnym i naturalnym następstwem dynamicznego wzrostu.

Mało tego powiem więcej. Uważam, że gospodarki zachodnie będą walczyć o to, żeby nas "ustabilizować" czyli wprowadzić do węża walutowego (ERM) bo... Bo u nas wszystko jest tańsze jak u nich i skutek jest taki, zę ich gospodarka będzie się kurczyć, ale nasza paradoksalnie (znowu) może się rozwinąć. Bo u nich autko kosztuje nadal 40 tys euro. A u nas jakby ktoś wystawił 40 tys euro - to nic nie sprzeda

Polecam dane SAMAR. Wzrost sprzedaży aut - spadek rejestracji w Polsce. Bo taniej zachodowi u nas kupić.

I dlatego całą masa krokó, w tym elastyczna linai kredytowa, po to, żębyśmy do EURO weszli. Bo jak my kaskę czeszemy z zachodnich braci, to inni zachodni bracia jej nie dostają.

Proste jak budowa cepa.

W związku z tym wiele firm do nas się wynosi. Ot z takiej Irlandii Dell. Ot takie produkcje jak jednostki napędowe do samochodów - bo są do tych aut bardziej oszczędnych.

Spowolnienie mamy, ale jesteśmy jak to mówię headgowani - czyli mamy takie jakby transakcje zabezpieczające. A większość opcji wygasa w lato - to w ogóle lepiej będzie. Bo mniej odpisów i banki będą mogli zluzować gotówkę. Choćby na kredyty.

A i po co to piszę.

Po to,że uważam, zę PO ma myśleć. Nie zmieniać pracy, bo mu się szef nie podoba, tylko dlatego, że sytuacja gospodarcza taka jest, że mu się opłaci.

A i szkolić się wtedy, kiedy jest taniej.

Gospodartka nie jest oderwana od świata. Tylko trzeba się nauczyć ją czytać.
Od kilku lat trzy razy próbowaliśmy pojechać na Ukrainę i Białoruś, ale sowieckiego typu utrudnienia wjazdowe i niedochodzące do skutku wycieczki z Polski unicestwiły nasze plany. Kraje bałtyckie zrobiły wielki postęp w normalizacji, europejzacji. Ukraina i B. są nadal szarymi "sowieckimi" krajami. Życie Ukraińców i Białorusinów, a szczególnie Polaków, jest tam nie do pozazdroszczenia. Wielu znajomych po kłopotliwych doświadczeniach z tych dwóch krajów odradzali nam wyjazdu, "chyba, że jesteście masochistami".

Pomimo niewygód i sowieckiego syfu dokoła, musimy i tam pojechać! I to głównie z powodu należenia Kresów do Rzeczpospolitej Dwojga Narodów (Polski i Litwy). Szkoda, że nie udało się włączyć i utrzymać przy Niej tych "u kraja" - Ukraińców, dawnych Kozaków. Historia potoczyła by się może inaczej, może nie mielibyśmy tragicznych wydarzeń na Kresach i może byłyby one obecnie częścią Wielkiej Rzeczpospolitej... Stało się...

Do zobaczenia nasi Kresowiacy! Do wstreczi, tawariszczi!

Gdy ponad dwa lata temu spotkałem się z panią wicepremier Zytą Gilowską, jeszcze gdy była ona ministrem finansów (oficjalnie, w imieniu Klubu LPR w sprawie poparcia budżetu), przyznała podczas tej rozmowy, że jej zdaniem Unii bardzo zależy na wejściu Polski do strefy euro z jednego, zasadniczego powodu. Otóż jako państwo mamy kilkadziesiąt miliardów dolarów rezerwy walutowej. Przyjęcie euro oznacza przekazanie całej tej sumy do Europejskiego Banku Centralnego. Dowodziła ponadto, że małe kraje bałtyckie (np. Litwa) choć spełniają w stopniu wyższym niż Polska warunki wejścia do strefy euro, to mimo to nie chcą ich przyjąć, bo… takich wielkich rezerw jak Polska kraje te nie mają.

I oto „The Economist” zamieszcza artykuł, w którym otwarcie mówi się, że gospodarka Polska w obliczu kryzysu ma się całkiem nieźle, w przeciwieństwie np. do innych krajów bałtyckich, a to z powodu wysokich rezerw dewizowych naszego kraju. No i Unia wzmogła radykalnie naciski na nasz rząd w sprawie wprowadzenia euro. Po prostu chcą zawłaszczyć nasze rezerwy. Ot i cały powód tych nerwowych ruchów Tuska (i Kaczyńskiego) z ostatnich dni.

Niektórzy ekonomiści wprost mówią, że nasze rezerwy są potrzebne dla ratowania słabego systemu bankowego niemieckiego w obliczu światowego kryzysu...

Melduję się z raportem śledczym. Otóż - 15% rezerw konfiskuje EBC, 85% zostaje w NBP. Mogło być gorzej.

(..)
Gdy ponad dwa lata temu spotkałem się z panią wicepremier Zytą Gilowską, jeszcze gdy była ona ministrem finansów (oficjalnie, w imieniu Klubu LPR w sprawie poparcia budżetu), przyznała podczas tej rozmowy, że jej zdaniem Unii bardzo zależy na wejściu Polski do strefy euro z jednego, zasadniczego powodu. Otóż jako państwo mamy kilkadziesiąt miliardów dolarów rezerwy walutowej. Przyjęcie euro oznacza przekazanie całej tej sumy do Europejskiego Banku Centralnego. Dowodziła ponadto, że małe kraje bałtyckie (np. Litwa) choć spełniają w stopniu wyższym niż Polska warunki wejścia do strefy euro, to mimo to nie chcą ich przyjąć, bo… takich wielkich rezerw jak Polska kraje te nie mają.

I oto „The Economist” zamieszcza artykuł, w którym otwarcie mówi się, że gospodarka Polska w obliczu kryzysu ma się całkiem nieźle, w przeciwieństwie np. do innych krajów bałtyckich, a to z powodu wysokich rezerw dewizowych naszego kraju. No i Unia wzmogła radykalnie naciski na nasz rząd w sprawie wprowadzenia euro. Po prostu chcą zawłaszczyć nasze rezerwy. Ot i cały powód tych nerwowych ruchów Tuska (i Kaczyńskiego) z ostatnich dni.

Niektórzy ekonomiści wprost mówią, że nasze rezerwy są potrzebne dla ratowania słabego systemu bankowego niemieckiego w obliczu światowego kryzysu...
Źródło
Źródło do najbardziej wiarygodnych nie należy, podaje tezy do "wierzenia" ale też z możliwością ich weryfikacji, więc wklejam.

Rosja: Polska zapłaci za poparcie dla Gruzji
Rosyjski ambasador na Łotwie ostro przestrzegł Polskę i kraje bałtyckie przed krytykowaniem Rosji.
– Nie trzeba się tak bardzo spieszyć w tak poważnych kwestiach, bo można popełnić poważne błędy, za które przyjdzie płacić przez długi czas – stwierdził Aleksander Wieszniakow.
MSW w Tbilisi grozi Moskwie Trybunałem w Hadze. W skardze mogą się znaleźć zarówno zarzuty bombardowania gruzińskich miast, jak i zabijania Gruzinów podczas wojny w 1992 roku. „Pod znakiem zapytania mogą stanąć igrzyska w Soczi w 2014 roku” – podało Radio Echo Moskwy, powołując się na źródła w Międzynarodowym Komitecie Olimpijskim.
http://www.rp.pl/artykul/...dla_Gruzji.html
No to zaczęło się straszonko...
Ciekwe kiedy Polska i UE podziękuje Rosji za podwodny gazociąg przez Bałtyk?
Pzdr

Ta, jak ją nazywasz, terapia była ordynarnym przekrętem, niczym więcej. Gruby przekręt - czyli umożliwienie wypompowanie z Polski masy gotówki kosztem obywateli był połączony z tysiącami drobniejszych
przekrętów, polegających na prywatyzacji firm na warunkach absurdalnych (np. sprzedaż firmy konkurencji, sprzedaż rynku itp). I albo Balcerowicz i jego kolesie byli kompletnymi idiotami (bo skutki po prostu nie mogły być
inne), albo byli krańcowo nieuczciwi. Ja wiem, że SGPiS, to raczej orłów nie hodował, ale Balcerowicz aż tak nieudolny być nie mógł.
3. Jakoś np kraje bałtyckie, czy Słowenia potrafiły wyprowadzić swój kraj z dużo gorszej sytuacji, niż Polska w roku 1990 bez równie nieuczciwych i absurdalnych posunięć.

Populistyczna propaganda, w którą chyba niestety uwierzyłeś, ma to do siebie, że trudno wykazać, że jest fałszem. Ja chyba nie będę w stanie... Uważam, że nawet jeżeli z tym wyprowadzeniem pieniędzy było tak jak piszesz (w co wątpię), to jest to i tak niewielka cena, jaka zapłaciliśmy. Jeszcze raz napiszę: nie ma lekarstwa bez efektów ubocznych, a polska transformacja okazała się najbardziej udaną (może obok Estonii) transformacją w Europie Wsch własnie dlatego, że była radykalna. Efekty byłyby jeszcze lepsze, gdyby zmiany były wprowadzane bardziej konsekwentnie, niestety od 1991 roku, a jeszcze bardziej od 1993 r., zaczęło się odchodzenie od reform rynkowych.
To kto miał bardziej dolegliwe efekty uboczne?
Wszystkie pozostałe kraje - bylismy pierwszym, w którym skończyła się nieunikniona recesja i pojawił się wzrost gospodarczy.
Zwracam uwagę, że głównym efektem ubocznym reformy Balcerowicza jest makabryczne bezrobocie. Wynika ono ze spowodowanych przez niego bankructw (mam tu na myśli firmy, które mogły sobie śmiało poradzić w nowych realiach), oraz wysokość stóp procentowych ograniczających inwestycje we wszystko, oprócz obligacji skarbu państwa.
Przyczyną ogromnego bezrobocia są nie reformy tylko:
-wejście pokolenia wy żu demograficznego na rynek pracy
-wysokie opodatkowanie pracy,
-"prawa pracownicze" z płacą minimalną na czele.
Balcerowicz chciał temu zapobiec przygotowując reformę podatków, którą zawetował Kwaśniewski. Od dawna też postuluje ograniczenie wydatków budżetowych i reforme kodeksu pracy..
5. Wskaźnikologia ma to do siebie, że - tu się powtarzam - można bez problemu udowodnić w zasadzie dowolną tezę. Nawet, że najlepszą gospodarkę na świecie ma Botswana.
Jeżeeli się chce, pewnie można. Jezeli się chce dowiedzieć jaka jest prawda, to mogą pomóc do niej dojść.[/quote]

No to wg tych samych wskaźników w latach 1970-1979 rozwijaliśmy się o ponad połowę szybciej, niż w latach 1990-1999. Pod każdym względem.

Ta, jak ją nazywasz, terapia była ordynarnym przekrętem, niczym więcej. Gruby przekręt - czyli umożliwienie wypompowanie z Polski masy gotówki kosztem obywateli był połączony z tysiącami drobniejszych
przekrętów, polegających na prywatyzacji firm na warunkach absurdalnych (np. sprzedaż firmy konkurencji, sprzedaż rynku itp). I albo Balcerowicz i jego kolesie byli kompletnymi idiotami (bo skutki po prostu nie mogły być
inne), albo byli krańcowo nieuczciwi. Ja wiem, że SGPiS, to raczej orłów nie hodował, ale Balcerowicz aż tak nieudolny być nie mógł.
3. Jakoś np kraje bałtyckie, czy Słowenia potrafiły wyprowadzić swój kraj z dużo gorszej sytuacji, niż Polska w roku 1990 bez równie nieuczciwych i absurdalnych posunięć.

To kto miał bardziej dolegliwe efekty uboczne?
Zwracam uwagę, że głównym efektem ubocznym reformy Balcerowicza jest makabryczne bezrobocie. Wynika ono ze spowodowanych przez niego bankructw (mam tu na myśli firmy, które mogły sobie śmiało poradzić w nowych realiach), oraz wysokość stóp procentowych ograniczających inwestycje we wszystko, oprócz obligacji skarbu państwa.
5. Wskaźnikologia ma to do siebie, że - tu się powtarzam - można bez problemu udowodnić w zasadzie dowolną tezę. Nawet, że najlepszą gospodarkę na świecie ma Botswana.
Jeżeeli się chce, pewnie można. Jezeli się chce dowiedzieć jaka jest prawda, to mogą pomóc do niej dojść.
A MOŻE JEDNAK WARTO PRZEĆWICZYĆ WARIANTY WOJNY OBRONNEJ?
'RZECZPOSPOLITA' - Z OSTATNIEJ CHWILI
Łukaszenko grozi sąsiadom 2005.05.08, godz. 18:51
Białoruska armia jest gotowa do zadania niepowetowanych strat każdemu agresorowi - ostrzegł prezydent Aleksander Łukaszenko. - Białoruś sama poradzi sobie z problemami. Tylko nie należy jej przeszkadzać. My tego robić nie pozwolimy - powiedział w sobotę białoruski prezydent na akademii poświęconej 60. rocznicy zwycięstwa nad faszyzmem. Ostrzegł też kraje bałtyckie i USA przed mieszaniem się w wewnętrzne sprawy jego kraju. - Na Białorusi nie będzie żadnych rewolucji czy bandyckich działań w najbliższych latach - mówił w Moskwie podczas spotkania z weteranami drugiej wojny. - Bądźcie spokojni na Białorusi wszystko toczy się normalnie - zapewniał. Oba nerwowe przemówienia były reakcją na wypowiedzi prezydentów państw bałtyckich i amerykańskiego podczas sobotniego spotkania w Rydze. Prezydent George W. Bush nazwał tam Białoruś "ostatnią dyktaturą w Europie". Jednocześnie odrzucił sugestie o porozumieniu między Stanami Zjednoczonymi i Rosją, co do dalszych losów Aleksandra Łukaszenki. Bush stwierdził, że to Białorusini w wolnych wyborach zdecydują o swojej przyszłości.

1. Nie jestem pewien, czy mylę, a jeżeli mylę - czy dobrze argumentujesz, żeby to wykazać

Pierwszą maszyną w części metalową budowaną w Finlandii był Fokker D.XXI (kadłub był wszak z metalu), produkowany w Valtion Lentokonetehas od 11.11.1938, podczas gdy licencję na Blenheimy dopiero kupowano w 1938, a samoloty z tej samej fabryki zaczęły wychodzić później (miały być produkowane od 1939, ale opóźniła to Wojna Zimowa, wskutek czego zamówienie zostało zrealizowane dopiero w 1941/42.

W Jugosławii - metalowy był Ikarus IK-2 (prod. od października 1938), Blenheimy produkowano dopiero w 1939/40, znów w tej samej fabryce Ikarus.
Ani kadłubów Fokkera w Finlandii ani Ikarusy w Jugosławii nie były chyba zapchajdziurą tłuczoną na oprzyrządowaniu kupionym pod Blenheima, aczkolwiek Jugosławianie, produkujący wcześniej Hawkery Fury mogli być przyzwyczajeni do cali (ale jeszcze wcześniej produkowali samoloty czeskie i francuskie...).
2. Można sobie gdybać... Rynek był też płytszy niż obecnie, kraje, które były potencjalnymi polskimi klientami (czyli głownie Bałkany i może państwa bałtyckie) potrzebowały chyba raptem po kilka samolotów pasażerskich na krzyż. Na Łosiu można było zrobić zdecydowanie większe pieniądze.
3. Tyle, że z Taurusem stało się coś dziwnego (co boleśnie odczuli np. Szwedzi, projektujący pod ten typ SAABa J.21) i jak mi się wydaje ten silnik ostatecznie nie napędzał żadnego seryjnego samolotu myśliwskiego. Napędzał za to bombowego Beauforta, na którym niezbyt dobrze się sprawdzał ( ponoć ciągłe problemy z przegrzewaniem).
Lepszy chyba niezawodny bombowy Hercules niż dedykowany myśliwcom, ale niesprawny Taurus.

To tak jak byś w Ferrari zainstalował diesla
1. Nie jestem pewien, czy mylę, a jeżeli mylę - czy dobrze argumentujesz, żeby to wykazać

Pierwszą maszyną w części metalową budowaną w Finlandii był Fokker D.XXI (kadłub był wszak z metalu), produkowany w Valtion Lentokonetehas od 11.11.1938, podczas gdy licencję na Blenheimy dopiero kupowano w 1938, a samoloty z tej samej fabryki zaczęły wychodzić później (miały być produkowane od 1939, ale opóźniła to Wojna Zimowa, wskutek czego zamówienie zostało zrealizowane dopiero w 1941/42.

W Jugosławii - metalowy był Ikarus IK-2 (prod. od października 1938), Blenheimy produkowano dopiero w 1939/40, znów w tej samej fabryce Ikarus.

Ani kadłubów Fokkera w Finlandii ani Ikarusy w Jugosławii nie były chyba zapchajdziurą tłuczoną na oprzyrządowaniu kupionym pod Blenheima, aczkolwiek Jugosławianie, produkujący wcześniej Hawkery Fury mogli być przyzwyczajeni do cali (ale jeszcze wcześniej produkowali samoloty czeskie i francuskie...).

2. Można sobie gdybać... Rynek był też płytszy niż obecnie, kraje, które były potencjalnymi polskimi klientami (czyli głownie Bałkany i może państwa bałtyckie) potrzebowały chyba raptem po kilka samolotów pasażerskich na krzyż. Na Łosiu można było zrobić zdecydowanie większe pieniądze.

3. Tyle, że z Taurusem stało się coś dziwnego (co boleśnie odczuli np. Szwedzi, projektujący pod ten typ SAABa J.21) i jak mi się wydaje ten silnik ostatecznie nie napędzał żadnego seryjnego samolotu myśliwskiego. Napędzał za to bombowego Beauforta, na którym niezbyt dobrze się sprawdzał ( ponoć ciągłe problemy z przegrzewaniem).
Lepszy chyba niezawodny bombowy Hercules niż dedykowany myśliwcom, ale niesprawny Taurus.


Przejście na stronę bandyty - Niemiec nie wchodziło w grę, zresztą - co by to dało? Rumunia i Węgry przeszły na stronę wroga i nie dość, że tak samo jak my wylądowały w Układzie Warszawskim, to jeszcze z etykietką 'pomagierów Hitlera'.
A Niemcy i tak zaczęłiby wprowadzać swoje Ustawy Norymberskie, kolejne korytarze na Śląsk, Kraje Bałtyckie, itp, bo nawet entuzjastyczne witanie przez Ukraińców wkraczających wojsk niemieckich wcale nie zmieniło postawy Niemiaszków wobec 'podludzi'.
Ja się tam naszej historii nie wstydzę (w przeciwieństwie do komuchów), a wręcz przeciwnie, jest być z czego dumnym.
Ale to już zupełnie inna Historia
Pozdrowienia


Pomylenie z poplątaniem!

Czym innym jest przejście na stronę agresora w obliczu agresji (tak jak zrobili to Czesi) czym innym jest zawarcie PAKTU (czyli umowy sankcjonowanej prawem międzynarodowym) na długo przed ewentualną agresją!

W 39 r. nie mieliśmy Hitlerowi wiele do zaoferowania, w 35 r. zaś całkiem sporo. 35 r. był najodpowiedniejszy by taki sojusz zawrzeć - sojusz wymierzony przeciw wspólnemu wrogowi, czyli de facto sojusz obronny (a, że razem byśmy na Kijów i Moskwę poszli ). Hitler po zajęciu Nadrenii zdawał sobie sprawę ze słabości Francji, jednocześnie miał świadomość planów podboju Europy przez Stalina. Polska była dla Niemców naturalnym sojusznikiem, tyle żeśmy się na Hitlera wypięli, czym popchneliśmy go w objęcia Stalina. Zatem zamiast zyskać potężnego sojusznika w nieuchronnej wojnie z Sowietami, doprowadziliśmy do sytuacji w której mieliśmy dwóch potęźnych wrogów (na własne życzenie, że tak powiem)

Jeźeli chodzi o uzbrojenie w przypadku sojuszu z Niemcami odpadły by nam problemy:
1 z flotą (Niemcy mieli tego tyle, że rozwiązaliby "ostatecznie" problem floty sowieckiej.
2. Z silnikami do czołgów.

Fakt, Węgry miały etykietkę pomocników Hitlera, ale ilu Węgrów
zginęło w obozach, ilu rozstrzelano, ilu zginęło w powstaniu w stolicy?

Porównanie z Ukraińcami jest bez sensu - nie mieli własnego państwa, nie mieli Hitlerowi nic do zaoferowania.

Co do myślenia ahistorycznego - w tym rzecz patrzymy na Hitlera przez pryzmat Obozów, wojny i ludobójstwa. Ale w 35 czy nawet 39 nie można było mu wiele zarzucić (przynajmniej w odniesieniu do Polaków - Żydzi mieliby inne zdanie).

Z Hitlerem iść to be, a nawiązywać stosunki dyplomatyczne (Sikorski - Majski) z państwem które na nas napadło, wymordowało kilkaset tysięcy naszych obywateli (w tym oficerów w Katyniu) to ok?? Nikogo to nie oburza (zaraz mi z Andersem i jego armią wyjadą.....). Uprzedzając krytykę o ile układ Sikorski - Majski uratował życie kilkudziesięciu tysięcy Polaków to układ z Hitlerem uratowałby życie setek tysięcy Polaków!

Polityka + moralność = naiwność
Podstawowe pytanie co do roku 1939 brzmi - bronić się czy nie?
Czechy nie dość, że dały ciała (z dużym wspomaganiem Anglo-Francuskim), to jeszcze dały Adolfowi dużo dobrego uzbrojenia oraz przemysł, a Słowacy dorzucili cały korpus, który pomagał Niemcom w ataku na Polskę. To trochę tak, jakby nie dość oddać bandziorkowi bez walki całą posiadaną kasę, to jeszcze dorzucić mu swój nóż (Czechy) albo nawet zrobić z nim skok na bank (Słowacja). A przeciez nic bardziej nie prowokuje bezczelności bandyty niż właśnie bierność i bezczynność.
Sądzę, że Polacy zrobili to, co było w danej sytuacji najsłuszniejsze - stawili opór NICZYM NIESPROWOKOWANEJ agresji i nie dość, że nie przeszli na stronę wroga, to jeszcze zadali mu znaczne straty. Równie dobrze możnaby stwierdzić, że Finlandia albo Norwegia też nie powinny walczyć, bo były mniejsze. Finowie ocalili swoją niepodległość, a Norwegowie mimo przegranej mogą być dumni z siebie i swojego kraju.
Przejście na stronę bandyty - Niemiec nie wchodziło w grę, zresztą - co by to dało? Rumunia i Węgry przeszły na stronę wroga i nie dość, że tak samo jak my wylądowały w Układzie Warszawskim, to jeszcze z etykietką 'pomagierów Hitlera'.
A Niemcy i tak zaczęłiby wprowadzać swoje Ustawy Norymberskie, kolejne korytarze na Śląsk, Kraje Bałtyckie, itp, bo nawet entuzjastyczne witanie przez Ukraińców wkraczających wojsk niemieckich wcale nie zmieniło postawy Niemiaszków wobec 'podludzi'.
Ja się tam naszej historii nie wstydzę (w przeciwieństwie do komuchów), a wręcz przeciwnie, jest być z czego dumnym.
Ale to już zupełnie inna Historia
Pozdrowienia

Dr Józef Szaniawski, wykładowca WSKSiM i UKSW:
Na usługach Kremla


Przyrównywanie współpracy państw bałtyckich do Układu Warszawskiego jest absurdalne. "Układ Warszawski" to eufemizm, który wymyślił Chruszczow i marszałek Iwan Koniew w połowie lat 50. XX wieku, żeby pod szyldem Warszawy faktycznie istniała władza sowiecka. To skandal, że na Zachodzie można bezkarnie opluwać Polskę i Polaków za to, że padli ofiarą komunizmu.
Tego typu artykuł jest niewątpliwie w zgodzie z obecną linią polityczną Moskwy i daje dużo do myślenia. Z pewnością w Rosji są z niego bardzo zadowoleni. Warto przypomnieć, że jeszcze przed wojną i zaraz po niej NKWD i KGB miało swoje biuro, które nie zajmowało się niczym innym jak tylko szkalowaniem Polski i wysyłaniem na Zachód fałszywych informacji. Jest to stara carska tradycja. Jeszcze caryca Katarzyna II obdarzała prezentami ludzi, którzy źle pisali o Polsce.
My, Polacy i inne narody basenu Morza Bałtyckiego, jesteśmy ciągle oskarżani o fobie antyrosyjskie. Nie ukrywam, że ja też mam tę fobię, ponieważ wiem, czym była rzeź Pragi przez wojska rosyjskie w 1794 roku, wiem, że z powodu Rosji Polska utraciła niepodległość na 123 lata, a na 200 lat swoją suwerenność. Wiem, co to była "Reduta Ordona", "Dziady" i więzienie najlepszych Polaków, takich jak: Kościuszko, Mickiewicz, Piłsudski. Wiem także, czym były szubienice na stokach Cytadeli, gdzie żandarmi rosyjscy wieszali Polaków, i wiem, co to był Katyń. Mamy do czynienia z wrogiem Polski, którego trzeba nazywać po imieniu. Istnieje wreszcie obawa, że to ogromne państwo, które kilka tygodni temu najechało Gruzję, może także któregoś dnia najechać też inne kraje w regionie.
Użycie w stosunku do Polaków słowa "antylewicowy" w pejoratywnym znaczeniu jest zwyczajną manipulacją neokomunistów, postkomunistów i różnego typu lewaków.
not. MBZ

Rusofilstwo Węgra w brytyjskiej prasie


Węgierski historyk i eurodeputowany Gyula Hegyi na łamach brytyjskiego dziennika "The Guardian" określił współpracę państw regionu bałtyckiego mianem "Nowego Układu Warszawskiego". Zdaniem publicysty, ten ostatni opiera się na nieformalnym, antyrosyjskim sojuszu, którego trzon stanowi poddańczy stosunek względem Waszyngtonu, i to zarówno w kwestiach polityki zagranicznej, jak i w sprawach związanych z bezpieczeństwem.

"Polityka homofobii, mieszane uczucia do Żydów, silne antylewicowe sentymenty i kwestionowanie praw mniejszości etnicznych" - tak właśnie autor charakteryzuje kraje wchodzące w skład "nowego sojuszu". Historyk wyraża opinię, jakoby aspiracją Polski było stać się regionalną potęgą w Europie Środkowowschodniej, które to zapędy pogrzebała Unia Europejska. Według Hegyiego, Waszyngton proponuje Warszawie odgrywanie podobnej roli w zamian za zgodę na umieszczenie na jej terytorium amerykańskiej tarczy antyrakietowej "przypuszczalnie skierowanej przeciwko Rosji".
Zdaniem autora artykułu, państwa basenu Morza Bałtyckiego wierzą w swoją siłę, która tkwi w statusie "supersojusznika Stanów Zjednoczonych". Powstający zaś pakt w głównej mierze opiera się na silnej niechęci tychże państw względem Rosji.
Według Hegyiego, Polska, Litwa, Łotwa i Estonia zarzucają pozostałym państwom europejskim zbyt delikatną reakcję wobec ostatnich poczynań Rosji w Gruzji. Przyczyniło się to - jego zdaniem - do podjęcia przez te kraje wspólnych działań w celu zamanifestowania swojego niezadowolenia. "Liderzy Państw Bałtyckich udali się w sierpniu do Tbilisi, by zademonstrować prezydentowi Micheilowi Saakaszwilemu swoją solidarność z Gruzją. Państwa te są największymi zwolennikami wstąpienia Gruzji i Ukrainy do NATO i zdecydowanie sprzeciwiają się budowie gazociągu biegnącego z Rosji do Niemiec" - czytamy. Hegyi dodaje, że kraje bałtyckie otwarcie sympatyzują z czeczeńskimi bojownikami walczącymi przeciwko Rosji, co poczytuje im za wadę.
Marta Ziarnik


Pełny tekst artykułu :

http://www.guardian.co.uk.../balkans.russia
Prof. Andrzej Kaźmierczak z SGH, współautor raportu dla prezydenta o skutkach przyjęcia euro przez Polskę: Wchodząc do strefy euro, wchodzimy w strefę kryzysu


Rząd wpędzi nas w recesję


Przyjęcie euro jako lekarstwa na kryzys - to oferta ministra finansów Jacka Rostowskiego dla Polaków, którzy od nowego roku masowo tracą pracę. Coraz więcej ekonomistów ostrzega przed złudzeniem, iż udział w ERM2, stabilny kurs walutowy i cięcie wydatków budżetowych to sposób na wyjście z kryzysu. Przeciwnie - twierdzą, że to sztywny kurs do euro pchnął kraje bałtyckie w najgłębszą w ich historii recesję.

Wejście najpierw do ERM2, a potem do strefy euro, związane z silną walutą, jest kluczowym elementem polskiej strategii wyjścia z kryzysu - tak minister finansów Jacek Rostowski przedstawił credo rządu Donalda Tuska we wczorajszym wywiadzie dla springerowskiego "Dziennika". Rostowski podtrzymał ustalenia tzw. mapy drogowej, w myśl których Polska ma znaleźć się w strefie euro od 2012 r., do węża walutowego przystąpić zaś "jak najszybciej", w pierwszej, a najdalej w drugiej połowie tego roku, gdy tylko rynki walutowe staną się "spokojniejsze i głębsze". Minister finansów nie spodziewa się ataku spekulacyjnego na naszą walutę podczas pobytu w ERM2, ponieważ ma nas przed tym zabezpieczyć zdrowa polityka fiskalna i niski deficyt. Gdyby jednak taki atak nastąpił - Rostowski jest przekonany, że NBP poradziłby sobie z jego odparciem za pomocą rezerw walutowych.
Z polityką rządu w kwestii euro nie zgadza się prof. Andrzej Kaźmierczak z SGH, współautor raportu dla prezydenta o skutkach przyjęcia euro przez Polskę. - Wejście do strefy euro w żadnym wypadku nie jest receptą na kryzys. Przeciwnie - wchodząc do strefy euro, wchodzimy w strefę kryzysu. Polska wciąż jeszcze notuje wzrost, choć słabnący, 2,9 proc. PKB w czwartym kwartale 2008 roku. Tymczasem kraje euro jeden po drugim wkraczają w recesję. W Irlandii spadek PKB wynosi minus 10 proc., w Niemczech szacowany jest na minus 5 proc., w Hiszpanii bezrobocie wzrosło już do 14 proc. - wylicza prof. Kaźmierczak. Poważnym błędem rządu byłoby, jego zdaniem, przystąpienie w dobie kryzysu do ERM2.
- ERM2 wymaga sztywnego powiązania złotego z euro, a przecież wiemy, czym się to skończyło dla krajów bałtyckich. Łotwa, Estonia i Litwa usztywniły kursy swoich walut do euro i dlatego dzisiaj ich gospodarki błyskawicznie się kurczą. Łotwa - minus 12 PKB, Estonia - minus 9 PKB, Litwa - minus 4,9 PKB - tłumaczy ekonomista, wskazując, że tak silne uderzenie kryzysu światowego w te kraje spowodowane jest właśnie niedopasowaniem kursu walutowego do ich sytuacji ekonomicznej. - Kurs walutowy pełni rolę izolatora, poduszki powietrznej, która chroni gospodarkę danego kraju od tego, co dzieje się na zewnątrz - tłumaczy Kaźmierczak. - Obecna tendencja do deprecjacji złotego ma tę zaletę, że zwiększa naszą konkurencyjność eksportową i pozwala podtrzymać rozwój. Usztywnienie kursu w ERM2 spowoduje z jednej strony konieczność jego obrony przy użyciu rezerw walutowych, z drugiej zaś wymagać będzie niezwykle restrykcyjnej polityki fiskalnej, gospodarczej i pieniężnej, co wpędzi Polskę w recesję - ostrzega profesor SGH.
Równie krytyczny w odniesieniu do rządowych planów w sprawie euro jest prof. Jerzy Żyżyński z Uniwersytetu Warszawskiego. - Obecny kryzys w Europie polega na tym, że w strefie euro przestał funkcjonować system finansowy, zainfekowany zapaścią na rynku amerykańskim. Stało się to na poziomie instytucji finansowych, więc nasze wejście do eurostrefy nic tu nie zmieni, natomiast nam poważnie zaszkodzi, ponieważ kryteria z Maastricht zwiążą rządowi ręce, utrudniając walkę z kryzysem w gospodarce realnej - twierdzi prof. Żyżyński. Podkreśla, że polskiej gospodarce najbardziej potrzebny jest obecnie dopływ pieniędzy, a nie cięcia wydatków publicznych i restrykcyjny budżet, jak proponuje rząd. - Tym, co nas różni od innych krajów, jest fakt, że inne rządy w nadzwyczajnej sytuacji mogą finansować plany antykryzysowe, sprzedając obligacje bankom centralnym, a my zakaz finansowania deficytu przez NBP wpisaliśmy do Konstytucji. W rezultacie rząd musi finansować deficyt na rynku, sprzedając coraz wyżej oprocentowane obligacje, co grozi zaciśnięciem pętli zadłużenia - tłumaczy Żyżyński. Warto przypomnieć, że wspomniany przez profesora UW zakaz w ustawie zasadniczej był jednym z argumentów przeciwko przyjęciu "konstytucji Kwaśniewskiego" podnoszonych przez środowiska patriotyczne w kampanii referendalnej w 1996 roku.

Małgorzata Goss

http://www.naszdziennik.pl/index.php?typ=po&dat=20090303&id=po33.txt

Kreml w żaden sposób nie trawi niezależności byłych republik.
Ależ my wszscy o tym dobrze wiemy.
Postawić sprawę na ostrzu noża mogą kraje mające coś za sobą, jak państwa bałtyckie czy wszstkie ex demoludy, mające (przynajmniej teoretycznie) wsparcie NATO. Ukraina, dopóki jest sama, nie może pokazań Putinowi wała. Reakcja jest wiadoma, najłagodniejsza to zamknięcie kurka z ropą i granic. Ale może też być regularna inwazja w obronie Rosjan. I świat kiwnie palcem, wysyłając noty protstacyjne, ale już stosunków z Rosją nie zerwie. Rosjanie ukraińscy wiedzą, że mają za soba poparcie Kremla. I będą się stawiać.
Dlatego Ukraina musi działać spokojnie, przekonywać, kusić, ale nie grozić. Jeśli chce być jednojęzyczna, musi zrobić wszstko, by skusić mówiących po rosyjsku, by przeszli na ukraiński. A to będzie trudne bez wielkich pieniędzy.

co to znaczy kraje bałtyckie?
To znaczy Litwa, Łotwa i Estonia. Mówi się tak dla skrótu. Podobnie skraca się, mówiąc kraje skandynawskie to Dania, Finlandia, Islandia, Norwegia i Szwecja (choć w zasadzie powinno być nordyckie), Beneluksu, Maghrebu, Sahelu, Bliskiego Wschodu, indochińskie, latynoamerykańskie, bałkańskie. I nikt nie mówi, że mu sie to nie podoba...

Ale do rosyjskiej potęgi Polska walnie się przyczyniła. Przez swój upadek i oddanie Rosji całego swojego wschodu. Gdyby nie nasze kresy czyli dzisiejsza Ukraina, Białoruś i kraje bałtyckie, Rosja byłaby tylko mocarstwem regionalnym

co to znaczy kraje bałtyckie? czy to samo co nadwiślański kraj? to nie są żadne kraje bałtyckie, mają swoje nazwy. Nie wiem skąd się ta nazwa przyplątała i nie podoba mi się to .
A Pietuszka był super, co prawda rządził twardo, ściągał myślących ludzi do siebie, czego życzę naszym władcą.
Zapraszam na nasze imprezy !

TERRA INFINITA - na szlaku od 1999 roku. Organizujemy wycieczki, wyprawy i indywidualne wypady - Rosja, Białoruś, Ukraina, Kraje Bałtyckie, Albania .... Pomagamy również w uzyskaniu wiz - więcej szczegółow na naszej stronie internetowej www.terra-infinita.pl

pozdrawiam i zapraszam serdecznie
Krzysztof Hoffmann
dyrektor biura
Nieskromnie polecę ... nasze własne biuro

TERRA INFINITA - na szlaku od 1999 roku. Organizujemy wycieczki, wyprawy i indywidualne wypady - Rosja, Białoruś, Ukraina, Kraje Bałtyckie, Albania .... Pomagamy również w uzyskaniu wiz - więcej szczegółow na naszej stronie internetowej www.terra-infinita.pl

pozdrawiam i zapraszam serdecznie
Krzysztof Hoffmann
dyrektor biura
Ale do rosyjskiej potęgi Polska walnie się przyczyniła. Przez swój upadek i oddanie Rosji całego swojego wschodu. Gdyby nie nasze kresy czyli dzisiejsza Ukraina, Białoruś i kraje bałtyckie, Rosja byłaby tylko mocarstwem regionalnym.
To całkiem inny świat. Estonii bliżej do Finlandii niż Rosji. Nie tylko językowo, ale i kulturowo. I powoli, acz systematycznie, Estonia (i inne kraje bałtyckie) zostawia w tyle także Polskę...

"Rosja będzie mogła regulować gazowy kurek"
Gazociąg Północny, omijający trzy kraje bałtyckie i Polskę, będzie głównym elementem umacniania pozycji Rosji w Europie - ocenia w środę "Niezawisimaja Gazieta".
"Niezawisimaja Gazieta" podsumowała w ten sposób wizytę rosyjskiego wicepremiera i ministra obrony Siergieja Iwanowa w Szwecji oraz Norwegii.

"Tylko ona (Rosja) będzie mogła regulować »gazowy kurek«" - podkreśla moskiewski dziennik.
REKLAMA Czytaj dalej


Budowa tej magistrali, która przez Morze Bałtyckie bezpośrednio połączy Rosję i Niemcy, była jednym z głównych tematów rozmów Iwanowa w Sztokholmie i Oslo. Szef resortu obrony Rosji bawił tam od 30 października do 1 listopada. W stolicy Szwecji ujawnił plany udziału okrętów wojennych Floty Bałtyckiej w układaniu bałtyckiej rury.

"Gazprom jest jednym z największych koncernów na świecie, jednak nie ma własnej floty. I nie sądzę, że powinien takową tworzyć. Dlatego będziemy angażować okręty hydrograficzne Floty Bałtyckiej do określania współrzędnych przy układaniu rur z dokładnością do jednego metra" - poinformował Iwanow.

"Będziemy także wykorzystywać bezzałogowe podwodne aparaty pływające i manipulatory do kontrolowania jakości prac. Flota Bałtycka będzie także zapewniać przestrzeganie wszelkich norm ekologicznych i opracowywać prognozy pogody w rejonach układania magistrali, w miarę postępu prac" - dodał minister.

Według "Niezawisimej Gaziety", "można nie wątpić, że Marynarka Wojenna Federacji Rosyjskiej również po zakończeniu budowy gazociągu będzie go kontrolować i ochraniać".

Zdaniem dziennika, "gdy minister obrony łączy problemy gospodarcze i wojskowe, to jest to niedwuznaczny sygnał, że jesteśmy gotowi użyć siły dla obrony swoich interesów i dlatego lepiej byśmy żyli w zgodzie".

"O ile stosunki (Rosji) z Waszyngtonem ostatnio uległy nieco ochłodzeniu, o tyle w Europie Moskwa próbuje budować nowy system zaufania i współpracy. Jedyne kraje, z którymi się to nie udaje - to Polska, Litwa, Łotwa i Estonia" - konstatuje "Niezawisimaja Gazieta".

W jej opinii, "w ostatnich kilku latach Rosja stała się inna - silniejsza, bardziej niezależna i zdecydowana". "Nie można się z tym nie liczyć" - podkreśla dziennik.

"Niezawisimaja Gazieta" wskazuje, że Rosja "otrzymała nowe dźwignie wpływu - gazociągi, a punktem wsparcia dla tych dźwigni stanie się potencjał militarny".

"Ci, którzy chcą, mogą się przyłączyć. Określiwszy wcześniej, czyje interesy są mu bliższe - własnego bezpieczeństwa energetycznego, czy krajów bałtyckich i Polski" - radzi rosyjski dziennik w komentarzu zatytułowanym "Minister obrony zapewni Europie gaz".

Basajew zginął , Czeczeni będą mieli jednego męczennika więcej, pewnie zastąpi go inny, na wojnie nie ma ludzi niezastapionych, ten problem nalezy rozwiazać politycznie i ekonomicznie ale to nie jest w mentalności Moskali, oni umieja tylko wysylac wojsko i rozwiazywac problemy siłowo.
Jak kto ale Rosja ma długa tradycje w siłowym zwalczaniu niepokornych.
W Afganistanie armia sowiecko-rosyjska zabila wiecej cywili niż paryzantow, podobnie jest w Czeczenii. nadała swoim za to tysiace medali i wychwalała ich czyny a czy sadziła za zbrodnie , nie znam takiego przypadku. Moskwa twierdzi ze na Kaukazie jest spokój , to dlaczego Czeczeni uciekaja, dlaczego nie daja zezwolenia na wjazd dziennikarzom , dlaczego granica z Gruzja i Azerbejdzanem jest zamknieta przynajmniej dla obcokrajowcow , dlaczego o wodę i lekarstwa dla miejscowej ludności muszą dbać organizacje miedzynarodowe a nie rzad rosyjski. Sowieci i prawna spadkobierczyni Rosja dużo mówia o prawie narodow do samostanowienia , piekne hasło tylko nie może ono dotyczyć Rosji. Rosja zawsze uważała walczacych o niezależność za basmaczy /w Azji/, faszystow /na Ukrainie Zach/, buntownikow /wPolsce w 1863/, nacjonalistów /kraje bałtyckie/ terorystow /Kaukaz/. Partyzantami mogli byc tylko walczacy za Rosje.
Szerokość torów to żaden argument, kraje bałtyckie rownież maja szerokie tory , a Malta wogóle nie ma kolei. O przystapieniu do Unii decydują inne sprawy. Ale czy przystąpienie Ukrainy do Unii jest korzystne dla Polski czy nie, jest sprawa dyskusyjną.
Zależność energetyczna od Rosji wg. NG

(Interia,PAP)

Polska znalazła się w gronie 13 państw, które "Niezawisimaja Gazieta" uznała za "naftowo-gazowych satelitów" Rosji. Kraje te - jak ujął to moskiewski dziennik - "są uzależnione od rosyjskich surowców energetycznych praktycznie na amen".

"Niezawisimaja Gazieta" - przy współpracy z dwoma moskiewskimi ośrodkami naukowymi: Instytutem Problemów Monopoli Naturalnych oraz Instytutem Energetyki i Finansów - opracowała ranking uzależnienia od rosyjskiego gazu ziemnego i ropy naftowej.

Odbiorców rosyjskich surowców energetycznych podzieliła na trzy kategorie: "naftowo-gazowych satelitów Rosji", "kraje mocno siedzące na rosyjskiej naftowo-gazowej igle" (nawiązanie do uzależnienia od narkotyków) oraz "kraje nieuzależnione lub słabo uzależnione od Rosji.

W tej pierwszej kategorii, obejmującej państwa, w których udział Rosji w zużyciu ropy i gazu wynosi od 50 proc. do 100 proc. - obok Polski - znalazły się Ukraina, Litwa, Łotwa, Estonia, Finlandia, Bułgaria, Węgry, Czechy, Słowacja, Azerbejdżan, Serbia i Czarnogóra oraz Mołdawia.

"Niezawisimaja Gazieta" podkreśla, że "część tych krajów - Finlandia, Bułgaria i Czechy - odnosi się do Rosji bardzo lojalnie lub konstruktywnie". "Ale nie wszyscy naftowo-gazowi satelici zachowują się przyjaźnie w stosunku do Rosji. Polska, kraje bałtyckie, Ukraina - wprost przeciwnie - podnoszą histeryczną, antyrosyjską wrzawę" - ocenia dziennik.

"Główną rolę odgrywa tu czynnik historyczny. Wiele państw Europy Wschodniej uważa, że były one nielegalnie okupowane przez radziecki reżim i wciąż żywe są w nich antyradzieckie fobie" - cytuje "Niezawisimaja Gazieta" opinię Władimira Miłowa z Instytutu Polityki Energetycznej.

Według dziennika, "kraje te są do tego stopnia uzależnione od Rosji, że nie może to nie wywoływać u nich irytacji".

"Węgry, Słowacja, Czechy i Polska są wielkimi odbiorcami gazu z Rosji. Dzisiaj alternatywy wobec rosyjskiego gazu w tym regionie nie ma. Stosunki Rosji z Polską i Łotwą są obecnie w punkcie zamarzania. Jednocześnie odsłania to ich wyjątkową słabość" - przywołuje "Niezawisimaja Gazieta" opinię Olega Trudowa z Instytutu Problemów Monopoli Naturalnych.


Wojna o ropę uderzy w nas?
Zaostrza się konflikt w sprawie cen gazu pomiędzy Rosją, a Ukrainą. Ukraina zagroziła, że jeśli Rosja wstrzyma dostawy gazu do tego kraju, to Ukraina zacznie pobierać gaz z dostaw przeznaczonych dla Europy Zachodniej.

Do kategorii "krajów mocno siedzących na rosyjskiej naftowo-gazowej igle" (udział Rosji w zużyciu ropy i gazu od 10 do 60 proc.) dziennik zalicza Turcję, Austrię, Niemcy, Białoruś, Kazachstan, Francję, Rumunię, Włochy i Grecję.

"Niezawisimaja Gazieta" sporządziła też oddzielne rankingi dla gazu ziemnego i ropy naftowej. W tym pierwszym Polska, sprowadzająca z Rosji 47,6 proc. zużywanego gazu, uplasowała się na 16. miejscu, trafiając - razem z Ukrainą, Niemcami, Francją i Włochami - do kategorii "państw o dużym stopniu uzależnienia".

W drugim Polska została sklasyfikowana na czwartej pozycji (za Łotwą, Litwą i Słowacją), otrzymując kategorię "naftowego satelity Rosji". Polska kupuje od swojego wschodniego sąsiada 98,3 proc. zużywanej przez siebie ropy.

(PAP)

Hmmmmmm... W Polsce XVIIw istniał tzw. dogmat spichlerza - pogląd, że mamy Europę w garści. Jeśli zaprzestaniemy eksportu zboża powstanie głód nie do wytrzymania i zachodni królowie bić będą nam pokłony o wznowienie dostaw.
tyle w tej sprawie ostatnio mają do powiedzenia kandydaci...

PAP, jkl /14.10.2005 08:52

Kaczyński: Pragnę bardzo dobrych relacji z Rosją

Dla Polski stosunki między Rosją i Niemcami nigdy nie będą prywatną sprawą tych dwóch państw - powiedział Lech Kaczyński dziennikowi "Izwiestija". (artykuł po rosysjku http://www.izvestia.ru/person/article2875196 )
Kandydat Prawa i Sprawiedliwości na prezydenta RP oświadczył również, że pragnie, aby relacje Polski z Rosją były bardzo dobre, co jednak - jak zaznaczył - zależy głównie od Moskwy.

Zapis rozmowy z Kaczyńskim ukazał się w dzisiejszym wydaniu tej opiniotwórczej gazety.
Zapytany, czy nie uważa, że wybór miejsca i sposobu budowy Gazociągu Północnego jest prywatną sprawą krajów, które uczestniczą w tym projekcie, lider PiS odparł, że "dla Polski stosunki rosyjsko-niemieckie nigdy nie będą prywatną sprawą dwóch państw".

"W historii, niestety, były przypadki, gdy interesy naszego kraju nie były brane pod uwagę" - podkreślił Kaczyński.

"Gazociąg Północny jest ekonomicznie nieopłacalny. Jego budowa na lądzie byłaby kilka razy tańsza, niż na dnie Morza Bałtyckiego. Oznacza to, że uczestnicy projektu kierowali się nie ekonomicznymi, lecz jakimiś innymi pobudkami" - dodał polski polityk.

Odpowiadając na pytanie, jaką politykę wobec Rosji będzie prowadzić, jeśli zostanie prezydentem, Kaczyński oznajmił, że pragnie, aby relacje Polski z Rosją były bardzo dobre.

"Jednakże zależy to w głównej mierze od decyzji rosyjskich władz. Polska na pewno zareaguje na pozytywne sygnały z Moskwy" - powiedział.

"Z zadowoleniem odnotowuję szybki rozwój stosunków ekonomicznych między naszymi krajami i będę czynić wszystko, aby je wspierać. Relacje te dowodzą, że także w innych sferach współpracy osiągniemy postęp" - zauważył Kaczyński.

Kandydat PiS na prezydenta wskazał też, że polityka Unii Europejskiej wobec Rosji powinna być ściśle koordynowana. Jego zdaniem, sąsiedztwo z Federacją Rosyjską "jest bardzo ważne dla całej UE, ale szczególnie dla krajów graniczących z Rosją".

"Ich interesy powinny być szczególnie uwzględniane" - podkreślił.


PAP, jkl /18.10.2005 10:17

Tusk: Będę dążyć do szczerego dialogu z Rosją

Donald Tusk zadeklarował w wywiadzie dla wydania dziennika "Izwiestija" (artykuł po rosysjku http://www.izvestia.ru/world/article2885844 ), że jako prezydent Polski będzie dążyć do szczerego dialogu z Rosją.
"Gotowość do otwartego dialogu to klucz do naszych stosunków z Rosją" - oświadczył kandydat Platformy Obywatelskiej na prezydenta.

Tusk zauważył, że "nie należy zapominać, iż kraje Europy Środkowej i Wschodniej mają dokładnie takie samo prawo głosu przy rozwiązywaniu kluczowych problemów Unii Europejskiej, jak tradycyjne europejskie supermocarstwa".
"I o nasze poparcie, i o ich poparcie warto zabiegać. Jeśli rosyjska klasa polityczna sobie to uświadomi, stosunki między naszymi krajami znacząco się poprawią" - podkreślił lider PO.

Odpowiadając na pytanie, na czym miałaby polegać wspólna polityka unijna wobec Rosji, Tusk wyraził opinię, że "kraje UE powinny ściśle współdziałać, zwłaszcza gdy chodzi o stosunki z sąsiadami Unii".

"Powinniśmy rozwijać strategiczne partnerstwo z Rosją. To najlepsze, co można zrobić, aby zbudować prawdziwie dobrosąsiedzkie stosunki między Rosją a UE jako całością. Szczególnie dotyczy to Europy Środkowej i Wschodniej. Jeśli zaś współpraca między Rosją i UE będzie się opierać tylko na tym, co jest korzystne zaledwie dla niektórych członków Unii, może to wyłącznie zaszkodzić" - podkreślił kandydat PO na prezydenta.

Zapytany z kolei, dlaczego krytykuje plany budowy Gazociągu Północnego przez Morze Bałtyckie, Tusk odparł, że "Polska ocenia ten projekt z punktu widzenia wspólnej polityki Unii Europejskiej".

"Od wielu lat UE próbuje wypracować wspólną strategię energetyczną. Tak zwane projekty narodowe nie powinny przekreślać tych wysiłków, nie powinny być realizowane kosztem interesów ekonomicznych innych członków Unii" - zaznaczył polityk PO.

Tusk zapowiedział, że jako prezydent "będzie dążyć do tego, aby obie strony uczestniczące w tym projekcie brały pod uwagę interesy Polski".

"Jeśli nie przyniesie to rezultatów, spróbuję przekonać rząd do rozpoczęcia w tej sprawie rozmów w tonie stanowczym" - oświadczył.

W ubiegły piątek "Izwiestija" rozmawiały o stosunkach rosyjsko- polskich z Lechem Kaczyńskim z Prawa i Sprawiedliwości - rywalem Donalda Tuska w wyborach prezydenckich.
witam serdecznie otóż mam wielką prośbę mianowicie cześć mediów w Polsce wspominiała ostatnimi czasy o popularnej w Rosji piosence w której autor spiewa o tym że jego ojczyzna to Ukraina Białoruś i kraje bałtyckie tęz dalej wymienia osiągnięcia Rosji i porównuje carów z Leninem i Stalinem i własnie nie pamiętam tytułu i wykonawcy i proszę o pomoc. Kto zna wykonawcę i tytuł chciał bym sobie ją bardzo sciągnąc z neta. Zgóry dzięki za pomoc.
A słyszeliście o WPG? O Wspólnej Przestrzeni Gospodarczej między Rosją,
Białorusią i Kazachstanem oraz między Ukrainą?
A co w Rosji sądzi się o Polsce, bo większość Polaków to jest
rusofobami, popiera tych terrorystów z Czeczenii itp.,ale ja nie!!!
Jak chcielibycie pojechać do Rosji jeszcze w wakacje to gdzie?
> czy do Petersburga, Moskwy???
I tu i tam warto pojechać.
Czy to prawda, że istnieje taka szybka kolej
między Petersbugiem a Moskwą??? Tak więc łatwo między tymi miastami się poruszać i dwa zwiedzić.
Jak narazie jest superexpress - "Czerwona Strzała" co pokonuje odległość w
ok. 4 godziny ( prędkość ok 150 km/h, bilet kosztował trochę ponad 850
rubli/osoba.). ale właśnie niedawno Putin, Schroeder, i przywódcy Litwy,
Łotwy i Estonii ustaliłi że będzie polączenie Berlin St. Petersburg
-Moskwa via kraje Bałtyckie i bedzie to ICE (takie niemieckie TGV).
RUSOFILI ZAPRASZAM NA STRONĘ :http://www.vad1.com/anthems/video.html
WYSŁUCHAĆ FILMIKI Z MUZYKĄ SZCZEGÓLNIE TEN PIERWSZY, NA PEŁNYM EKRANIE, EFEKT GWARANTOWANY.
Wszystkie kraje bałtyckie mają granicę morską z Rosją - tylko niektórzy muszą płynąć trochę dłużej. Nawet jeśli będę wypływał z portu leżącego parę mil od rosyjskiej granicy, to i tak obowiązują mnie (i SG) takie same przepisy jak Niemców czy Duńczyków; zatrzymanie i przeszukanie jachtu może nastąpić jedynie w przypadku uzasadnionego podejrzenia popełnienia przestępstwa. To uzasadnienie muszę otrzymać na piśmie - nie może to być "widzi mi się" jakiegoś funkcjonariusza. Jeśli zatrzymanie będzie nieuzasadnione i np. opóźni rejs jachtu czarterowego, to armator może wystąpić o odszkodowanie.
Zresztą sądzę, że w SG może nawet lepiej rozumieją obecną sytuację niż wielu żeglarzy, którym ciągle trudno wyzwolić się z dawnych przyzwyczajeń.
Pozdrowienia z Ustki
Edward Zając

** **
usunąłem powtórzony post
Witam Szanownych Forumowiczów!

UWAGA DŁUGIE!

Rejs, który odbyliśmy zaczął się 29 lipca w Łebie. To do tamtejszej mariny przywieźliśmy łódkę z Warszawy z zamierzeniem, aby popłynąć do Szczecina na Tall Ships Races, a może i dalej.
Nasz jacht to łódka mieczowa, niecałe 8m x 2.5m, dwa miecze obrotowe (dziobowy i rufowy), 26m2 żagla i mały silnik stacjonarny Farymann (7.1 KM). Została zaprojektowana i zbudowana przez armatora i skipera, czyli mojego ojca. Łodź nigdy nie miała Karty Bezpieczeństwa, ale pływaliśmy na niej już po Bałtyku i Adriatyku. Z elektroniki mieliśmy stację pogodową z wiatromierzem, UKF, echosondę z logiem i dwa ręczne GPS-y. Dodatkowo laptop z mapami, mapy papierowe, różne przewodniki żeglarskie i nie tylko, dwa kompasy i ponton z małym silnikiem.
W Łebie wodujemy łódkę zamówionym dźwigiem, taklujemy i...czekamy, bo mocno wieje na Bałtyku.
Po trzech dniach postoju wyszliśmy do Darłowa, gdzie dotarliśmy wieczorem, po ominięciu akwenów 6, 6a i 6b. Zaraz za rozsuwaną kładką jest przystań jachtowa: toalety, prąd, woda i bezprzewodowy internet.
Następnego dnia, po sprawdzeniu prognozy pogody na kilku serwisach internetowych (wiatr do 4B), wyszliśmy do Kołobrzegu. Po kilku godzinach żeglugi na silniku wiatr stężał i pojawił się deszcz. Pod zarefowanym grotem i silnikiem pchaliśmy się na zachód, w stronę Kołobrzegu. Wiatromierz pokazywał 80km/h (9B), potem się urwał. Fale sięgały do naszych salingów! Gdy dotarliśmy do portu spostrzegliśmy kilka innych awarii, ale na szczęście niegroźnych i łatwych do usunięcia. Następny skok do Wolina odbył się już w pięknej, słonecznej pogodzie. Pod mostami stałymi przeszliśmy z zapasem 0,5-1m.
Następnego dnia dotarliśmy do Mariny Pogoń nad Jeziorem Dąbie i ruszyliśmy autobusem do centrum obejrzeć żaglowce.
Ze Szczecina wyszliśmy razem z meksykańskim Cuauhtemockiem i zatrzymaliśmy się w Trzebieży, gdzie pogranicznicy nie chcieli nas odprawić do Niemiec. Na pokładzie mieliśmy rakietnicę, skiper miał pozwolenie na broń, ale nie mieliśmy POZWOLENIA NA WYWÓZ BRONI Z KRAJU! Nie dało się wytłumaczyć, że od niej może przecież zależeć nasze bezpieczeństwo. W Nowym Warpnie pozbywamy się rakietnicy i już bez przeszkód możemy płynąć do Karnin. Następnego dnia zwiedzamy Peenemunde, potem płyniemy do Stralsundu.
Następnym naszym portem jest Stubbekobing już w Danii. Tuż przed portem, po zrzuceniu żagli zepsuła się manetka od silnika i do portu weszliśmy ciągnąc za linki od gazu i biegów. Na szczęście już w porcie pozbyliśmy się awarii.
Następny skok do Rodvig prowadził między wyspami i przypominał żeglugę po "Oceanie Zegrzyńskim".
I tutaj dygresja: w Rodvig mieliśmy cztery dni paskudnej pogody, jachty wpływały do portu jeden za drugim, ale mało kto wypływał. Dla wszystkich jednak miejsca się znalazły, jachty stawały w dwóch, trzech rzędach. Jakież to inne od znanej nam Chorwacji, gdzie jednego dnia nie wpuszczono nas do trzech marin, twierdząc, że nie ma miejsc. Jednak kraje bałtyckie to prawdziwe kraje żeglarskie, gdzie ludzie wiedzą, że port jest miejscem schronienia dla żeglarzy, czego nie można powiedzieć o np. Chorwacji.
W pierwszym dniu ładnej pogody popłynęliśmy do Ystad, a następnego dnia do Ronne na Bornholmie, gdzie znów 7-8B zmusiło nas do turystyki pieszej.
W przeddzień planowanego wyjścia do Ustki dostaliśmy informację o nawałnicy na Mazurach, co nie podziałało najlepiej na morale załogi...
Wbrew naszym obawom, następnego dnia pogoda była piękna, a po południu nawet...zbyt piękna. Flauta zmusiła nas do płynięcia na silniku.
Do Ustki dotarliśmy około 22 i zacumowaliśmy przy nabrzeżu na północ od Kapitanatu Portu.
Stąd już tylko był przelot do Łeby i koniec rejsu. Wyciągneliśmy dźwigiem łódkę na przyczepę i wróciliśmy do Warszawy.

Pozdrawiam, załoga s/y Gem, Warszawa
Dojazd z Helsinek to pryszcz, przejazd przez kraje bałtyckie mozolny, ale przyjazny, ale po drodze Rosja, przesiadki z przyczepą - niewygodne. Myślę, że jeden prom na drugą stronę i dalej ale dłużej samochodem. Masz jakieś linki na ten akwen ?

Interesuje mnie ten temat, ale może dalej już na PW by nie zanudzać forumowiczów ?
W interesie USA jest wzmocnienie Japonii i stworzenia z oceanu spokojnego takiego swojego wewnątrz-sojuszowego morza. Oraz będą chcieli zdestabilizować sytuację wewnętrzną w Pekinie. Czy im się to uda? Na dzień dzisiejszy należy uznać że Korea Północna jest na najlepszej drodze aby stać się kolejnym państwem satelickim USA. A więc zadajmy sobie pytanie, co USA uważa za swój priorytet? Zniszczenie Rosji czy może destabilizacja Chin? Patrzmy teraz drugą alternatywe. Pamiętajmy że Rosja ma aspiracje do stworzenia unii euroazjatyckiej. A na pewno Chiny są częścią tego planu. A więc moja wizja świata w przyszłości wygląda tak: Rosja-Chiny oraz mniej liczące się kraje bałtyckie oraz część bałkanów. Będą walczyć z państwami zachodu czyli od Francji na zachód oraz z USA. A od czego zależy wynik wojny? Od reakcji potężnej siły jaka drzemie w krajach islamu. To od tych krajów zależy przyszłość świata.
Jak postrzegacie wzajemne relacje tych dwóch państw? Czy kwestia gazociągu bałtyckiego to przejaw życzeniowego i naiwnego postrzegania Rosji przez Niemcy, czy nieosiągalna dla innych państw dalekosiężna wizja współpracy?
Przyznam, że nie jestem do końca przekonany co do dobrych intencji Niemców. Stawiając na gazociąg północny ustawia w bardzo trudnej sytuacji swoich partnerów z UE, nie tylko Polski, ale też Finlandię, Szwecję i kraje bałtyckie. Zwłaszcza w kontekście niedawnej informacji, że z 22 nitek światłowodu ułożonego wzdłóż rury, dwie będą wyłączone spoza jakiejkolwiek kontroli (także niemieckiej) i oddane do dyspozycji rosyjskich służb specjalnych. Technika już dziś umożliwia dzięki takiemu systemowi monitoring wszystkich rozmów telefonicznych np. z terenu Polski.
Poza tym z łatwością można łapać poszczególnych polityków niemieckich na drobnych kłamstewkach, które mają uspokoić zaniepokojone kraje. Niedawno jeden z nich powiedział, że gazociąg północny ma za zadanie ominąć niestabilną Białoruś. Wystarczy przecież rzut oka na mapę, aby stwierdzić, że rura zaczynająca się w okolicach Sankt Petersburga idąc lądem przez kraje bałtyckie i Polskę także ominie Białoruś.
Rura to tylko jedna sprawa. Drugą niepokojącą kwestią jest faworyzowanie Rosji kosztem np. Ukrainy. To aż kłuje w oczy, bo z jednej strony Niemcy mówią wciąż o demokracji i samostanowieniu państw, a z drugiej strony nie przeszkadzają im silne i często wychodzące poza standardy międzynarodowe naciski Moskwy na Kijów.
Następną dziwną sprawą są niekonwencjonalne relacje polityczne. Były kanclerz BRD został pracownikiem Gazpromu, dla którego jeszcze jako polityk załatwił lukratywny kontrakt gazowy.
Obecna kanclerz pojechała na spotkanie z rosyjskim prezydentem-elektem łamiąc wszelkie protokoły dyplomatyczne, które mówią, że to nowowybrany prezydent, po zaprzysiężeniu, odwiedza kraje. Trochę to wygląda na szorowanie dywanika.
Jak Polska ma się według was zachowywać w kontekscie tych relacji niemiecko-rosyjskich? Delikatnie je sabotować, głośno protestować, czy nie robić nic, bo to nie jest groźne?
Czołem.
Latem odkuje kilka egzemparzy zamków z beresteczka. Tak w nawiasie fajnie wygląda wędrówka konstrukcji zamka niderlandzkiego i jego zmiany dokonane przez różne tradycje (kultury)rzemieślnicze. mam na myśli Niderlandy,Anglie, kraje bałtyckie,ruskie oraz obszary niemiecko języczne.

No arcie! Nie naciągaj! To, ze nie jesteśmy na dnie kryzysu, do "cudów" sie nie zalicza.

A co tu naciągac, kryzys na razie nas omija szerokim łukiem (choc jakieś tam odpryski docierają i doskwierają).
A patrząc na kraje bałtyckie, Irlandię czy nie przymierzając Islandię, to jawi się to jako „cud”.

10 mitów dotyczących efektu cieplarnianego

http://www.prawica.net/node/14318

Skrot:

"Współczesna lewica zorganizowała się pod szczytnymi hasłami troski o środowisko naturalne człowieka. W rzeczywistości celem lewaków jest zniszczenie kapitalizmu, cywilizacji przemysłowej i tradycyjnej rodziny. Zieloni odnoszą propagandowe sukcesy. Ich językiem mówią dziś politycy niemal wszystkich opcji oraz dziennikarze głównego nurtu.

MIT 1.

Ekolodzy troszczą się wyłącznie o środowisko naturalne.

Bzdura. Ekolodzy troszczą się głównie o swoje portfele. Na programy niezliczonych organizacji badających zmiany klimatu wydaje się miliardy dolarów. Badania nad globalnym ociepleniem stanowią żyłę złota dla tysięcy urzędników.

MIT 2.

Ziemię może uratować tylko ograniczenie rozwoju cywilizacyjnego.

Nieprawda. Człowiek jest jedyną istotą na ziemi, która wyzwoliła się z pęt natury i uczyniła ją sobie poddaną. Nie ma podstaw, aby sądzić, że cywilizacja zagraża naszej planecie. Jest dokładnie odwrotnie ? dzięki rozwojowi cywilizacji człowiek staje się coraz bardziej niezależny od zagrożeń natury.

MIT 3.

Tornada, powodzie i trzęsienia ziemi nasilają się i są wynikiem ocieplenia klimatu.

Katastrofy naturalne towarzyszą człowiekowi od zarania, a ich pierwsze opisy odnajdujemy już w literaturze starożytnej. Ich natężenie ma charakter zmienny i nie jest wynikiem perturbacji klimatycznych.

MIT 4.

Klimat ociepla się wyłącznie w wyniku przemysłowej działalności człowieka.


Nie ma jednoznacznych dowodów, że zwiększona emisja dwutlenku węgla przyczynia się do drastycznej zmiany klimatu. Meteorolodzy twierdzą, że obecnie znajdujemy się w kolejnej fazie interglacjału, czyli epoki? między kolejnymi zlodowaceniami ziemi.

MIT 5.

Globalne ocieplenie to największy współczesny problem ludzkości.

Lewaccy propagandziści porównywali już globalne ocieplenie do? bomby atomowej i wojny światowej!
..Ekologiczna propaganda ma odwrócić uwagę od rzeczywistych problemów globalnego świata. Przede wszystkim od holocaustu Trzeciego Świata w wyniku gospodarczych ograniczeń nałożonych przez socjalistów z krajów bogatych.

MIT 6.

Środowisko naturalne można uratować tylko kosztem kontroli gospodarki.

Gdyby tak było najczystszymi krajami świata byłyby kraje byłego bloku socjalistycznego. Tymczasem dzieje się odwrotnie. To właśnie państwa post-komunistyczne, wskutek uwolnienia gospodarki centralnie planowanej, zmniejszyły emisje dwutlenku węgla do atmosfery od 1/3 emisji z początku transformacji (Polska) do 2/3 (Kraje Bałtyckie). Natomiast zmierzającym w stronę centralizmu, gospodarka wymyka się spod kontroli. Hiszpanie, Portugalczycy czy Grecy emitują od 1/4 do prawie połowy gazów cieplarnianych więcej, niż 15 lat wcześniej.

MIT 7.

Protokół z Kioto jest lekarstwem na ograniczenie emisji gazów cieplarnianych.

Protokół z Kioto jest drogą donikąd. Jak wynika z badań Komisji Europejskiej emisja gazów cieplarnianych wciąż wzrasta. Protokół zamiast zachęcać, zniechęca do inwestycji proekologicznych. Firmy, które rozwijając się zwiększają produkcję, zmusza do kupowania pozwoleń na emisje gazów cieplarnianych do atmosfery. Te same pieniądze mogły być przeznaczone na inwestycje proekologiczne.

MIT 8.

System handlu emisjami jest rozwiązaniem wolnorynkowym.

System handlu emisjami jest rozwiązaniem socjalistycznym. Skutkuje on emisją centralnie rozdzielanych przez państwo kontraktów terminowych na określone poziomy emisji dwutlenku węgla do atmosfery. Umowa bazuje na mechanizmach żywcem wziętych z sytemu socjalistycznego.

MIT 9.

Polityka wobec zmian klimatu odniosła sukces.

Polityka wobec zmian klimatu ponosi porażkę za porażką. Nie dość, że emisja zanieczyszczeń do atmosfery zwiększa się zamiast spadać, to ceny pozwoleń na emisje zamiast iść w górę, tracą na wartości i dziś nieznacznie różnią się od ich wartości początkowej. Największymi przegranymi są jednak nie środowisko, ani korporacje, lecz konsumenci. Według ekspertów za system handlu emisjami słono zapłacą klienci elektrowni. Ceny energii elektrycznej mogą skoczyć nawet o 100 proc.!

MIT 10.

Nie ma alternatywy dla kontynuacji Protokołu z Kioto.

Zawsze istnieje alternatywa dla nieracjonalnych i nieskutecznych rozwiązań. Dlatego też najwięksi emitenci gazów cieplarnianych nie przystąpili do umowy. Stany Zjednoczone, Kanada, Chiny, Japonia, Australia, Indie i Korea Południowa podpisały porozumienie, którego podstawą jest efektywne wykorzystanie energii oraz prace nad nowymi, przyjaznymi dla środowiska technologiami.

Tak. To piękny gest ze strony Rosjan. Zapewne pójdą za ciosem i jutro ogłoszą niepodległość Czeczenii. Nieprawdaż didymos ?
A następnie niepodległość zachodniej Ukrainy (bo tam sporo Rosjan) i Angli (mają w końcu Chelsea).
taaa... a później przyjdzie czas na Arktykę i kraje bałtyckie.

Zapewne zatrzymają się dopiero na Atlantydzie, chociaż wątpię...
Jakoś mało kto się w tym kraju burzył gdy łamano prawo międzynarodowe uznając niepodległość Kosowa... Co z tzw prawem samostanowienia narodów?
taaa... a później przyjdzie czas na Arktykę i kraje bałtyckie.

Zapewne zatrzymają się dopiero na Atlantydzie, chociaż wątpię...

Dzięki temu faszyzm nigdy nie mogl sie narodzic w protestantyzmie, a tylko w krajach stricte katolickich (Włodzy, AUstria).
To już nawet nie sierpowy, ale cios poniżej pasa. Który zresztą w regularnych odstępach czasu stosujesz.

"No to masz a mnie absokrwawolutnie minusa."

Ale postanowiłem sprawę zbadać i poczytałem conieco o faszyzmie międzywojennym. Skopiowałem i przetłumaczyłem sobie listę wszystkich państw europejskich, w których przed 1945 działały partie faszystowskie. Dodałem USA i Japonię.

- Albania
- Austria**
- Belgia*
- Bułgaria
- Czechosłowacja(**)
- Finlandia**
- Francja
- Grecja**
- GB
- Hiszpania**
- Holandia(*)
- Irlandia
- Islandia
- Włochy**
- Jugosławia(**)
- Liechtenstein
- Luxemburg
- Niemcy**
- Polska*
- Portugalia**
- Rumunia(**)
- San Marino**
- Szwajcaria*
- Węgry(**)

- Kraje bałtyckie: Litwa, Łotwa, Estonia
- Skandynawia: Szwecja* Dania* Norwegia(**)
- Kraje poza-europejskie: USA*, Japonia**

Jedna gwiazdka oznacza znaczący udział w życiu politycznym, dwie oznaczają zdobycie władzy. W nawias wziąłem te przypadki, które wypłynęły dopiero wskutek dominacji Hitlera. I co?

Mamy paru kandydatów do listy "kato-faszystowskiej": Włochy + San Marino, Hiszpania, Portugalia. Z pewnymi zastrzeżeniami także Austria (choć tamten reżim Dollfussa przed Anschlussem mi według opisu bardziej pod naszą sanację podchodził). Ale mamy też Grecję - to już prawosławie. Mamy Niemcy - kraj w większości protestancki. Podobnie Finlandia (z tym samym zastrzeżeniem co w Austrii). No i Japonia - też faszyzm, choć kraj "chrześcijańsko-neutralny"

Zadziwia też podatność Skandynawii, szczególnie Norwegii. Wprawdzie Quisling został "wprowadzony" przez Hitlera, jedankże poparcie było większe niż w innych zachodnich krajach okupowanych. A to przecież i Zachód, i protestantyzm...

___

No i oczywiście lista jest mocno subiektywna. Dla mnie polska sanacja jest taką umowną granicą między systemem autorytarnym a faszystowskim. Ale w okresie międzywojennym państwa zachodnie trochę inaczej na to patrzyły. Inne trudności sprawiają Niemcy: definicje narodowego socjalizmu i jego przyporządkowanie ideologiczne jest dość trudne, ale ja go zgodnie z ogólnie przyjętą klasyfikacją do faszyzmu wrzucę.


Przyczyna jest to, ze Gruzja jest proamerykanska i to Putinowi nie na reke.
Przyczyną jest to, że Ukraińcy chcą się pozbyć floty czarnomorskiej Putina i jedynym portem na morzu Czarnym gdzie mogą przenieść się Rosjanie jest Suchumi (Abchazja). Południowa Osetia to tylko przykrywka do 'usamodzielnienia' się Abchazji, a że przy okazji można zbombardować Poti i rurociąg to tylko dodatkowy bonus.

Z drugiej strony działania wojenne (podobno) rozpoczęli Gruzini. Jeśli to się potwierdzi to zrobili najgłupszą rzecz jaką mogli. Nie tylko przekreślili swoją szansę na stanie się członkiem NATO, ale jeszcze z dużym prawdopodobieństwem stracą sporą część swojego terytorium. Bush nawołuje obie strony konfliktu do wycofania się na pozycje z dnia 6 sierpnia 2008. Oby Rosjanie posłuchali Amerykanów. Europa milczy. Jedynie Polska i kraje bałtyckie ostro zareagowały, ale ani CNN, ani BBC nie odnotowały tego faktu.... czyli nikt na świecie o tym nie wie (smutne, ale jeśli czegoś nie poda CNN i BBC to dla większości oznacza, że coś nie miało miejsca, choćbyśmy wrzeszczeli to i tak nikt nas nie usłyszy.).
Tylko, że odwlekanie inwestycji (niezależnie jaka by była) oznaczać może a/ przedłużenie kłopotów Augustowian, b/ ucieczkę transportu (potencjalnego tranzytu) do portów litewskich (Kłajpeda) z pominięciem Polski ze wszystkimi tego konsekwencjami. Już teraz to się dzieje. Każdy miesiąc opóźnienia budowy powiększa to zagrożenie.
W pewnym momencie Litwini, Łotysze i Estończycy odpuszczą sobie jazdę przez Polskę. Już to się zaczyna dziać...
Działanie musi być błyskawiczne.
Tymczasem szykuje się nam - niestety - kolejne opóźnienie.
A wtedy i Via Baltica i Baltic Rail przestaną być atrakcyjne dla kogokolwiek. A kraje bałtyckie pójdą do Europy nie przez Polskę, ale bezpośrednio przez Niemcy i Skandynawię.
Każdy miesiąc i rok opóźnienia budowy zwiększa to zagrożenie.

Ps. Niedawno mój przyjaciel z Litwy miał wypadek koło Łomży na "drodze śmierci".


Zarząd PKP jest "nieprzyjemnie zaskoczony" krytyką ze strony kolei niemieckich, Deutsche Bahn - powiedział w środę Michał Wrzosek, rzecznik PKP.
Dzień wcześniej DB ogłosiła, że uruchamia połączenie kolejowo-promowe z Obwodem Kaliningradzkim, nie mogąc porozumieć się z polskimi kolejami.
O planowanym uruchomieniu 5 grudnia stałego połączenia kolejowo- promowego z Sassnitz w Niemczech do rosyjskiego Bałtyjska napisał we wtorek niemiecki dziennik "Berliner Morgenpost". Spółka Railion Deutschland AG i rosyjska kolej RDZ podpisały w połowie listopada umowę w tej sprawie. Promy mają omijać Polskę i kraje bałtyckie.
Gazeta twierdzi, że polska sieć kolejowa jest przeciążona, a "stosunki między koncernami i urzędami kolejowymi obu krajów (Polski i Niemiec) już dawno sięgnęły dna".
Rzecznik PKP, Michał Wrzosek powiedział w środę, że PKP "nie ocenia tak negatywnie współpracy z DB". -Rozmawiamy na temat różnych form współpracy i jest ona prowadzona na wielu polach, np. trwają rozmowy na temat przewozu pasażerów. My tak krytycznie nie odnosimy się do tej współpracy - dodał.
Hans-Dieter Strandt, odpowiedzialny w Stinnes - spółce DB - za kontakty z Rosją, powiedział niemieckiej gazecie, że pociąg jadący przez Polskę potrzebuje 6 dni, by pokonać trasę z Berlina do Moskwy, a do Petersburga - 7 dni. Jego zdaniem winne są temu "polskie koleje państwowe PKP, które są ociężałe, a współpraca z nimi często nie sprawia żadnej przyjemności".
Strandt twierdzi, że prom potrzebuje 36 godzin, by dopłynąć z Sassnitz do Bałtyjska.
Dyrektor w Zespole Doradców Gospodarczych TOR, Adrian Furgalski uważa, że zapowiedź uruchomienia nowego połączenia kolejowo- promowego przez koleje rosyjskie i niemieckie ma charakter polityczny.
- Jeśli chodzi o współpracę niemiecko-rosyjską, to ważne są pieniądze, ale najważniejsze jest, iż rozwija się ona na skutek poparcia na bardzo wysokim szczeblu. Tak jak w przypadku inwestycji związanych z energetyką i gazownictwem, odbywa się to ponad głowami Polaków - powiedział Furgalski. Jego zdaniem Polska wykazuje zbyt małą aktywność dotyczącą inwestycji w infrastrukturę kolejową i rozbudowę usług transportowych.
Postępowanie zachodnich przewoźników - zdaniem analityka- wskazuje na to, że zachodnie firmy kolejowe postanowiły, po otwarciu polskiego rynku przewozów kolejowych 1 stycznia 2007 r., "prowadzić tutaj interesy, nie patrząc na PKP". Dodaje, że "zamiast wysyłać uspokajające komunikaty o gotowości do konkurencji, trzeba wmontować polską kolej w strukturę przewozów unijnych".



Niemiecka kolej Deutsche Bahn uruchomi 5 grudnia stałe połączenie kolejowo-promowe do rosyjskiego Bałtyjska w obwodzie kaliningradzkim nad Morzem Bałtyckim - podał niemiecki dziennik „Berliner Morgenpost”. Kursujące na trasie Sassnitz-Bałtyjsk promy będą omijały Polskę i kraje bałtyckie.
To pierwsze od rozpadu Związku Radzieckiego bezpośrednie połączenie w komunikacji towarowej między Niemcami i Rosją - podkreśla gazeta. Linia jest na razie eksperymentem ze względu na wysoki koszt.
Zdaniem „Berliner Morgenpost” nowe połączenie jest zgodne z „polityczną kalkulacją” w Berlinie i Moskwie. „Celem jest opłynięcie Polski i Litwy. Stosunki polityczne stały się wyraźnie chłodniejsze, stosunki między koncernami i urzędami kolejowymi obu krajów już dawno sięgnęły dna”.
Gazeta twierdzi, że polska sieć kolejowa jest przeciążona. Pociąg towarowy potrzebuje obecnie sześciu dni, by pokonać trasę z Berlina do Moskwy, a do Petersburga aż siedmiu. „Natomiast prom potrzebuje 36 godzin, by dopłynąć z Sassnitz do Bałtyjska” - powiedział Hans-Dieter Strandt, odpowiedzialny w spółce DB, Stinnes, za kontakty z Rosją.
Zdaniem gazety Warszawa i Wilno ponoszą częściowo winę za przeszkody tranzytowe. „PKP są ociężałe, a współpraca z nimi często nie sprawia żadnej przyjemności” - mówi menedżer DB. Rosjanie są mniej dyplomatyczni. „Litwini mają tendencje do tworzenia własnych reguł. Potrzebna jest alternatywa dla połączeń z i do Rosji” - mówi szef portu w Kaliningradzie Gieorgij Siebow.
„Berliner Morgenpost” podaje, że w budowę nowych urządzeń portowych w Bałtyjsku Rosjanie zainwestowali 1,5 mld rubli. Rosyjskie koleje RZD wydadzą z kolei 5 mld na modernizację trasy. Zdaniem gazety Rosjanie mają wielkie plany. Wkrótce do obsługi niemiecko-rosyjskiej linii ma być skierowany drugi prom. Planuje się rozbudowę floty do siedmiu jednostek.
Niemiecka gazeta zwraca uwagę, że Warszawa „bacznie przygląda się” niemiecko-rosyjskiemu projektowi. „W końcu nie usunięto jeszcze zadrażnień wywołanych projektem rosyjsko-niemieckiego Gazociągu Północnego”.
„Berliner Morgenpost” ocenia współpracę polsko-niemiecką jako nienajlepszą. W tym kontekście przypomina o sporze dotyczącym pozwolenia na kursowanie niemieckich pociągów z Berlina do Kostrzyna, zarzucając polskiemu Urzędowi Transportu Kolejowego, że blokuje tę linię.

SKN Spraw Zagranicznych zaprasza na najbliższe spotkanie z cyklu "Światowe Poniedziałki" !


W poniedziałek 19 listopada o godz. 19:00 w sali 151 w bud głównym SGH.

Gościem spotkania będzie prof. dr hab. Eufemia Teichmann (Instytut Gospodarki Światowej na SGH).

Temat spotkania: "Kraje Bałtyckie - droga do sukcesu!".

W perspektywie tego roku planujemy jeszcze wiele ciekawych spotkań, więc zapraszamy osoby, które chciałyby zająć się ich współorganizacją!


Serdecznie zapraszamy !

SKN SZ
"Via Baltica ma być drogą ekspresową łączącą Helsinki z Warszawą, przebiegającą przez kraje bałtyckie, w Polsce przez Podlasie. Właśnie tutaj trasa może zagrozić cennym przyrodniczo terenom, jak: Bagno Biebrzańskie, Puszcza Augustowska i dolina rzeki Rospudy. Może też raz na zawsze rozdzielić populacje wilka i coraz rzadszego w Polsce rysia..."
http://www.lasypolskie.pl...article&sid=809
Szanowni Państwo,

Zapraszamy do nowego serwisu poświęconego szeroko pojętej tematyce wschodniej. Znajdziecie tu propozycje podrózy (Ukraina,Kraje Bałtyckie,Rosja,Białoruś), komentarze i opinie oraz wiele innych przydatnych informacji ...

www.terra-infinita.prv.pl


Zapraszamy do korzystania z naszego forum dyskusyjnego poswięconego w całości tematyce "wschodniej". Propozycje wyjazdów, rekomendacje i ostrzeżenia, dyskusje o literaturze i historii ....

www.terra-infinita.prv.pl/forum


Zapraszamy serdecznie i pozdrawiamy,
ekipa TERRA INFINITA

Jeśli dalej upierasz się przy swoim to prosze uprzejmie przeczytaj cały wątek od początku.
Piszesz, ze Piotr I nie pytał się swoich poddanych czy chca przyjmować zachodnie wzorce kulturowe itd.
Więc pytam się czy on miał im ***** rozpisać referendum w tej sprawie??

Nie - miał zrzec się władzy i pozwolić zlikwidować instytucję państwa. I pozwolić każdemu decydować samemu o sobie.
Jeśli ktoś chwali Piotra I (tak jak niektórzy chwalą krzyżaków - bo utworzyli prężne państwo i zbudowali takie fajne zamki i rozwinęli handel - nic to, że to wszystko na ziemi usianej trupami i splamionej krwią Prusów), to równie dobrze można by chwalić Stalina - bo zbudował fabryki, dał pracę milionom mieszkańców swojego kraju (co z tego, że w dużej mierze była to praca przymusowa), rozciągnął wpływy ZSRS na o wiele szersze tereny, powiększył terytorium (m.in. o kraje bałtyckie i wszchodnie ziemie II RP) i w ogóle zbudował światowe mocarstwo, więc należy mu się cześć ichwała po wsze czasy, a jego imię ma być sławione. Co z tego, że rozbudował do granic możliwości totalitarny aparat terroru, co z tego, że po drodze zamordował 30 mln ludzi? Liczy isę to, co zbudował, a nie to, co zniszczył, jasne?
Tak właśnie rozumują wielbiciele Piotra I.

teraz jeszcze sprawa Gruzji w którą silnie pcha się Polska i kraje bałtyckie (z czego jestem rad ktoś musi bronić innych)

Zapraszamy. Ja mam "kolegów" Gruzinów w poważaniu. Sami wleźli w to bagno (tak, tak to Gruzja zaatakowała Osetię) a teraz my mamy ich z niego wyciągać. Wcale mi sie nie uśmiecha płacić od przyszłego roku 200% więcej za gaz.

Jak kol. chce ginąć za Gruzińską Osetię to enjoy...
Iran jest najsilniejszym państwem swojego regionu i biorąc pod uwagę to że NATO topi pieniądze i żołnierzy w Iraku i Afganistanie teraz jeszcze sprawa Gruzji w którą silnie pcha się Polska i kraje bałtyckie (z czego jestem rad ktoś musi bronić innych) to raczej spowoduje to że z Iranem jak dotychczas prowadzone będą tylko rozmowy na temat ich programu atomowego itp
Dzis w telewizji odezwał się młody, przystojny i wygadany liberalny fachman. Pan analityk Petru powiedział, że gdyby PiS prowadził właściwą politykę gospodarczą wzrost PKB wynosiłby dziś nie marne 6%, a przynajmniej 9%. Pan analityk Petru jest jednym z kucyków ze stajni jaśnie oświeconego prof Balcerowicza, który zastał polskę drewnianą a zostawił murowaną, dlatego moze opowiadać dyrdymały w ogołnopolskiej telewizji. Te brednie przedrukuje Gazeta Wyborcza i Polityka, powoła się na nie redaktor Szeląg (nie złamany) w radiu TOk FM, pochwali je red Paradowska między porannym a popołudniowym splunięciem na PiS i Jarosława Kaczyńskiego.

Oczywiście gdyby Pan analityk Petru szanował telewidzów zastrzegłby natychmiast, ze to tylko jego pobożne życzenia, że w kraju 40 mln bardzo trudno rozbujac gospodarkę do 10% wzrostu PKB, ze grozi to inflacją i nierównowagą w handlu zagranicznym, że takie szybkie tempo wzrostu rodzi napięcia społeczne i eksploatację biednych przez bogatych, że dokonuje się zwykle kosztem potężnego rozwarstwienia dochodów i wzrostu przestępczości korupcyjnej, że towarzyszy mu najczęściej lekceważenie podstawowych norm ochrony środowiska itp itd Obserwacja takich krajów jak Litwa, Łotwa i Estonia a na drugim biegunie - Chiny, pokazuje, ze w każdym z tych krajów występuje któryś z tych negatywnych zjawisk. Oczywiście kraje bałtyckie są w o niebo lepszej sytuacji niż Chiny, gdzie mamy do czynienia z systemem hitlerowsko-stalinowskim w wersji light. Jednak nawet Bałtowie pozostając w orbicie demokracji i wspomagane funduszami unijnymi, nie ustrzegły się gigantycznego deficytu w handlu zagranicznym i eksplodującej wręcz konsumpcji, która powoduje szybszy wzrost cen.

Pan Analityk Petru może dziś już tylko milczeć. Zwłaszcza kiedy przeanalizuje się co robił jego pryncypał, kiedy nasz fachman nosił za nim teczkę. Pan prof Balcerowicz dławił gospodarkę podwyżkami stóp procentowych, kiedy tylko inflacja odważyła się drgnąć, wyjść o 0,0001% powyżej poziomu oczekiwać, czy kiedy nie spadała "wystarczająco" szybko. Pan prof Balcerowicz tak świetnie przygotowął gospodarkę Polski do kryzysu lat 2001-2003, ze Polska wylądował na szarym końcu rankingu państw Europy Środkowej z najwyższym bezrobociem, największym obszarem nędzy, najniższymi płacami, najwyższą korupcją i najniższymi inwestycjami zagranicznymi w przeliczeniu na głowe mieszkańca. Dziś Czechy mają PKB o 50% wyższy niż Polska (prawda, że boli) i śmieją się z balcerowiczowskich idee fixe i skretyniałej liberalnej doktrynerii.

Pan prof Balcerowicz pokazał też, że jest wybitnym managerem, kiedy na początku lat dziewięcdziesiątych "zinformatyzował" urzędy skarbowe aprobując zakup komputerów od przodującej firmy Bull ( każdy zapyta, co to Qrwa jest). Deal śmierdział na odległosć łapówą, ale prasa polskojęzyczna nie podjęła tematu, rechotał trochę Urban, ale nikt nie zwrócił na to uwagi, bo ten typ miał w zwyczaju szydzić i opluwać każdego, kto nie był z SLD. Informatyzacja zakończyła się, utrzymanym w tajemnicy przed opinią publiczną, złomowaniem komputerów, a Pan Balcerowicz kontynuował swoje pouczanko-połajanki skierowane do krnąbrnych Polaczków, którzy nie chcieli jak należy zaciskac pasa w imię wyższych ideii.

Ach, byłbym zapomniał. Były przeciez sukcesy. Inflacja spadła do poziomu jednocyfrowego. Wprawdzie wszystkie inne wskaźniki szlag trafił, ale sukces był. W potyczce ze zdrowym rozsądkiem Balcerowicz przegrał 1 do 7, to jednak wystarczy do założenia sekty jego wyznawców. Ciekawe tylko czy ci wyznawcy pamiętają o aferze rublowej, alkoholowej, papierosowej, kantorowej, celnej (razy 1000) i korupcji w Min Finansów. Domniemywam, że nie pamiętają i dlatego czują się dziś szczęsliwi. Jak każdy ślepy fanatyk i półinteligent zaczadzony niby-prawdą o gospodarce.

Pan analityk Petru powinien już zejść z kadru. Jego widok wzbudza mój pusty smiech i zwykłą litość. Jak wiele można zrobić dla pieniędzy i jak nisko upaśc dla kariery.

"Zachód" europy myślę raczej oblał, oni chyba nie wiedzą jak trzeba-z zapatrzonymi w siebie Rosjanami postepować, Polska,kraje bałtyckie,Ukraina (dawny blok wschodni) i USA to wie i dlatego powiedziały Rosji głośne NIET!
Jedyne co na dzień dzisiejszy może nadejść ze strony Rosji to jakiś atak na Ukraine- w co wątpie bo Ukraina jest dużo silniejsza od Gruzji a wojna taka byłaby strasznie ciężka ekonomicznie,politycznie i militarnie dla całej europy.
Rosja też nie jest tak znowu samo wystarczalna, cała ich gospodarka opiera się na ropie i gazie, która w razie braku rynku zbytu (europa) w czasie potencjalnej wojny poleciałaby w dół szybciej niż sokół wędrowny.
No nie wiem czy tak. W momencie większego konfliktu to właśnie kraje europejskie, by poległy i to sromotnie, bo skąd by brały ropę, gaz, rudy metali. Krajów europejskich nie byłoby stać na długą metę na sprowadzanie ropy przez ocean. Jednym przykładem może być sytuacja III Rzeszy podczas II WŚ kiedy to walczyła na dwóch frontach i nie mogła już się pozbierać i stawiać skutecznego oporu, gdyż właśnie (oczywiście to jedna z kilku przyczyn) zaczęło jej brakować surowców do produkcji broni i amunicji (kiedy już nazistowscy żołnierze bronili się na przedmieściach Berlina to brakowało paliwa dla myśliwców, które mogły niszczyć Aliantów i Rosjan bombowce)...
Całkowicie odeszliście od tematu

Tak jak już było tu wspominane nikomu nie opłaca się obecnie konflikt na dużą skalę. Wojna w Gruzji była potrzebna Rosji, gdyż państewka kaukaskie stanowią dla niej konkurencję w dostawach surowców, której w jej interesie należy sie pozbyć/podporządkować.
Rosja chciała pokazać też że dalej trzeba na nią uważać i się z nią liczyć, - być może szykuje się mała zimna wojna. To że chciała nie znaczy że jej się udało... przy okazji może miał to być test dla zachodu jak on się zachowa na agresję na mniejsze państwo, który obiektywnie patrząc za sprawą w dużej mierze Kaczyńskiego(za którym od razu mowie nie przepadam) Europa i NATO ogólnie zdały.
Faktycznie niedźwiedź się obudził i chciał poszarżować po lesie szukając niczym początkujący dresiarz dużo słabszego chłopaka na dyskotce którego można pobić i się pokazać. "Zachód" europy myślę raczej oblał, oni chyba nie wiedzą jak trzeba-z zapatrzonymi w siebie Rosjanami postepować, Polska,kraje bałtyckie,Ukraina (dawny blok wschodni) i USA to wie i dlatego powiedziały Rosji głośne NIET!
Tak więc puki co misiu sobie nie pobiega, a co najwyżej pokrzyczy

III wojna światowa jest absolutnie nie realna na obecny stan rzeczy-który myślę przynajmniej kilkanaście lat się utrzyma. Nawet ciężko mi sobie wyobrazić kto z kim i na kogo... wiadomo NATO po jednej stronie a po drugiej Rosja? A co z Chinami mającymi ambicje do bycia mocarstwem? Co z bliskim wschodem mającym ambicje do wybicia wszystkich nie muzułmanów? Jedyne co na dzień dzisiejszy może nadejść ze strony Rosji to jakiś atak na Ukraine- w co wątpie bo Ukraina jest dużo silniejsza od Gruzji a wojna taka byłaby strasznie ciężka ekonomicznie,politycznie i militarnie dla całej europy.
Rosja też nie jest tak znowu samo wystarczalna, cała ich gospodarka opiera się na ropie i gazie, która w razie braku rynku zbytu (europa) w czasie potencjalnej wojny poleciałaby w dół szybciej niż sokół wędrowny.
Podsumowując, według mnie na dzień dzisiejszy Polska nie ma się czego bać przynajmniej przez te kilkanaście lat, a świat o III wojnie światową ze strony Rosji niemal w ogóle może spać spokojnie (mimo iż Rosja jest nieprzewidywalna:P)


P.S. w razie gdyby zaczeło się robić gorąco na bliskim wschodzie (Iran,Syria vs. Izrael/NATO) to Rosja niemal na pewno (99.9%) będzie po stronie zachodu dlatego że na bliskim wschodzie mają dwoje największych wrogów: 1-Żydzi (czytaj USA i Izrael) oraz 2: cała reszta...
mam nadzieje że nic z tegoo nie będzie ,ale wszystko może się zmienić...
cytat z onetu:,,Rosyjski ambasador na Łotwie ostrzegł Polskę i trzy kraje bałtyckie, że "będą musiały zapłacić" za ostrą krytykę Rosji w jej konflikcie z Gruzją.''ale to tylko takie gadanie
JAKIE FUTRO PANI SOBIE ŻYCZY:
ZŁAPANE W SIDŁA?
ZAGAZOWANE?
CZY MOŻE PORAŻONE PRĄDEM?

Hodowla zwierząt futerkowych na większą skalę rozpoczęła się na początku naszego wieku. Poprzez badania i prymitywne doświadczenia udało się hodowcom utworzyć krzyżówki o odpowiedniej barwie. Wśród hodowanych zwierząt prym wiodą lisy i norki.
NORKI

Fermy norek wyglądają praktycznie tak samo na całym świecie. Klatki wykonane są z drucianej siatki, co powoduje zwłaszcza u młodych zwierząt, uszkodzenia podeszwy łap. Standardowe wymiary klatek to 70x20cm i 30x40cm. W każdej klatce znajduje się miska z wodą i jest to jedyna woda, z jaką mają do czynienia norki, na wolności większość czasu spędzające w strumieniach, rzekach i jeziorach.


Na pożywienie norek składają się resztki mięsa i ryb wymieszane z mąką. Czasami dodaje się do tego szczątki martwych norek i lisów - odpadki z fermy.
Norki żyją cały czas w silnym stresie. W jego wyniku np. gryzą własne ogony czy obłąkańczo kręcą się po swoich klatkach. Te, które niszczą swoje futro są natychmiast zabijane.
Norki zabija się po siedmiu miesiącach hodowli poprez złamanie karku, wstrzyknięcie trucizny lub uduszenie gazem.
LISY

Lisy są trzymane w podobnych warunkach co norki. Anormalne zachowania takie jak gryzienie własnych ogonów czy apatia, są powszechnym zjawiskiem. Niektóre samice zagryzają swoje młode.
Lisy dostają raz lub dwa razy dziennie wysokobiałkowe pożywienie. Kładzie się je na dachach klatek, a zwierzęta zlizują je spomiędzy oczek. W zimie zdarza się, że ich języki przymarzają do lodowatych drutów klatki.
Zabija się je jesienią porażając prądem. Jeden biegun przymocowuje się do pyszczka, a drugi - metalowy pręt - wtyka się w odbyt.

Oprócz lisów i norek na fermach hoduje się również szynszyle, szopy, tchórze i nutrie. Skóry tych ostatnich nie są zbyt drogie, więc hodowcy starają się sprzedawać mięso nutrii przemysłowi spożywczemu.
Połowa zabijanych na futra zwierząt to istoty żyjące na wolności. Do ich chwytania używa się głównie potrzasków. Jest to metoda tak okrutna, że jej stosowania zakazano już w ponad 60 krajach. Gdy zwierzę nadeptuje na zastawioną pułapkę, dwa żelazne kleszcze natychmiast zaciskają się na kończynie, raniąc ją głęboko i powodując ogromny ból.
Czasami zwierzę złapane w potrzask nie ginie od razu. Przeżywa wtedy okropne cierpienia i usiłuje się uwolnić. Udaje się to tylko wtedy, gdy w wyniku skręcania się wokół kleszczy, szarpania i gryzienia oderwie sobie uwięzioną łapę.
Do łapania zwierząt futerkowych używa się również sieci. Są to nylonowe lub metalowe pętle z węzłami, które zaciskają się, jak tylko zwierzę włoży w nie głowę. Zwierzę dusi się. Jeżeli pętla zaciśnie się poniżej szyi, agonia ofiary automatycznie wydłuża się. Sieci stosuje się do chwytania rysiów czy żbików, czasem lisów i kojotów
Potrzaski i sieci nie wybierają swoich ofiar: bardzo często łapią w nie psy, koty, owce czy ptaki. Liczba tych "niepożądanych" zdobyczy jest niezwykle wysoka: zwierzęta futerkowe nie stanowią nawet połowy schwytanych w potrzaski istot. Przypadkowo złapane gatunki są traktowane jak śmiecie i wyrzucane.


Dla przeciętnej wielkości futra zarzyna się np. 11 rysi, 55 norek, 100 wiewiórek. Część futer pozyskuje się ze zwierząt zchwytanych w sidła, które zanim umrą, męczą się w pułapce całymi dniami. Większość futer przemysł futrzarski jednak "hoduje".

Norki i lisy ponoszące śmierć w hodowli dla futer - dane na dzień 25.5.2000:

Norki:
Dania: 10.5 mln, Holandia: 2.7 mln, USA: 2.65 mln, Rosja: 2.4 mln (spadek z 3.4 mln w 1998), Finlandia: 2.0 mln, Szwecja: 1.25 mln, Kanada: 900 tys, Chiny: 700 tys, kraje bałtyckie: 450 tys, Hiszpania: 300 tys, Norwegia: 275 tys, Niemcy: 271 tys, Włochy: 235 tys, Islandia: 175 tys, Francja: 170 tys, Wielka Brytania: 165 tys, Belgia: 140 tys, Irlandia: 130 tys, Argentyna: 120 tys, Polska: 120 tys, P d. Korea: 10 tys, reszta świata: 85 tys, cały świat: 25,746 mln (spadek z 28,569 mln)

Lisy:
Finlandia: 2,100 mln, Chiny: 400 tys, Rosja: 400 tys, Norwegia: 358 tys, Polska: 160 tys, kraje bałtyckie: 70 tys, Dania: 53 tys, Argentyna: 23 tys, Holandia: 20 tys, Islandia: 19 tys, Szwecja: 15 tys, USA: 15 tys, Kanada: 5 tys, Niemcy: 1 tys, reszta świata: 8 tys, cały świat: 666,500 (spadek z 4,759 mln).

Źródła: Kalendarz Stowarzyszenia Fińskich Hodowców Futer z 1999, Sojusz Praw Zwierząt z New Jersey w USA i Koalicja na rzecz Likwidacji Przemysłu Futrzarskiego z Dallas w USA.



Co wy o tym sądzicie??Ja sadze ze ci ludzie są okrutni.:(

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • piotrrucki.htw.pl

  • © wojtekstoltny design by e-nordstrom