Sgiöekumt Justynka an Tymek
Bardzo chciałem Was poznać i akurat okoliczności pozwoliły abym Was poznał osobiście , jesteście fantastyczni , bardzo się cieszę, że mogliśmy zamienić kilka słów . Jak zauważyliście, nie tylko ja mam zapał aby poznawać Wasz język 'wymysojer' , mam nadzieję, że również ' językoznawca ' zza zachodniej granicy był pod ogromnym wrażeniem Waszej znajomości języka 'wymysojer' , a może nawet językoznawca odkrłył 'korzenie' własnego języka ?
Napiszcie proszę kilka słów o Waszych wrażeniach po tym spotkaniu.
Moim zdaniem, fantastyczne jest to, że wiele osób przyjeżdża do Wilamowic jadąc setki kilometrów aby zapoznać kulturę i 'stary język' "wymysojer".
Jestem za tym aby podtrzymywać za wszelką cenę język 'wymysojer'.
Co mnie zastanawia, dziwna sprawa z jaką się spotkałem w Wilamowicach już będąc wiele razy, mianowicie chodzi mnie o wspaniałej urody i smaku KOŁACZ , czyli kupić KOŁACZ wilamowski w Wilamowicach to jest jak beczkę soli zjeść , po godzinie 11 przed południem już kilka razy będąc w sklepie przy piekarni Holerka usłyszałem słowa - kołacza brak , zapraszamy za tydzień w środę z okazji targowiska lub w piątek, dzisiaj już tysiąc sztuk KOŁACZY zostało sprzedane i nie ma więcej - dziwna sprawa , dziwny rynek , czy piekarnia firmy Holerek nie panuje nad rynkiem ?
A co konkurencja proponuje na temat KOŁACZA , czyli piekarnia FIGWER ?
Praktycznie w środę lub w piątek po godz. 12 w południe to KOŁACZA już nie ma nikt szansy kupić u Holerka albo Figwera, aż szkoda że brak bo wyśmienite są te Kołacze, chciałem się tu i teraz tylko pożalić.
Być może teraz w tę środę 'wystoję' w kolejce KOŁACZ od Holerka.
Natomiast temat tu jest inny, czyli "Krzyż Wilamowski" , już wiem, że ten 'krzyż wilamowski' przechodził z rąk do rąk, od prababki do wnuczki i ciekawy jestem, czy ten 'krzyż' ma swoją nazwę w języku 'wymysojer', dlaczego ten 'krzyż' ma dwie strony dla panny i dla mężatki i skąd jest taka tradycja noszenia krzyża przez kobiety ?
Mam takie wrażenie, że ten 'krzyż' nie tylko był ozdobą kobiet ubranych w czerwone korale, mam takie wrażenie, że taki 'krzyż' musiał być dawany kobietom choćby za przynależniość do grupy lub do zespołu , jakby ktoś chciał i komuś zależało aby pokazać, że 'wilamowianki' się odznaczają takim znakiem i takim 'krzyżem'. I myślę sobie jeszcze jedno, że prawdopodobnie 'wilamowianki' odznaczone takim 'krzyżem' były jednak dumne z tego, że nosiły taki 'krzyż'.
Ale jakie są 'korzenie' nadawania kobietom tego 'krzyża wilamowskiego' ? „Krzyż wilamowski“ był częścią stroju wilamowskiego. Krzyżyk ten przypinany był do korali. Korali noszono przeważnie 5 sznurków, zaś przy tym najdłuższym, dolnym czerwoną kokardką przywiązywany był właśnie ten równoramienny srebrny krzyż wielkości 4-6 cm. z insygniami Męki Pańskiej i monogramami wyrytymi po jednej stronie, którą na wierzchu nosiły panny oraz cierniową koroną i napisem INRI z drugiej strony – noszonej wierzchem przez mężatki.
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plpiotrrucki.htw.pl
|
|