Opinia na podstawie kursu: Graficzny zapis konstrukcji (laborka)
Na wydziale: Elektryczny
Sposób prowadzenia zajęć: normalny
Czy potrafi nauczyć?: raczej tak
Podstawa oceny w indeksie / zaliczenia: zaliczenie wszystkich laborek + prace domowe
Niespodziewajki: brak
Poczucie humoru: normalny
Ogólne podejście do studenta: neutralne
Ocena ogólna: może być
Prof. niczym się nie wyróżnia. Prace na AutoCadzie ocenia w miarę obiektywnie, chociaż lubi się czepiać. Gorzej z pracami domowymi. Do rysunków już bardzo lubi się przyczepiać, ogólnie ma naturę marudy. Nie ma luzu, ale nie ma też jakiegoś terroru. Nieco zakręcony (jedną pracę raz ocenił na 4, żeby tyzień później nie przyjąć jej ). Czasami sam nie wie czego chce, albo po prostu chce trochę pomęczyć i sprawdzić wytrwałość
Jeśli przedmiot traktujesz poważnie, prace nosisz na czas, nie powinno być większych problemów. Proseminarium językowe jęz. akadyjski
jęz. angielski
jęz. francuski
jęz. litewski
jęz. łaciński
jęz. niemiecki
jęz. rosyjski
jęz. serbskochorwacki jęz. starogrecki mgr Joanna Paszkowiak
dr Witold Tyborowski
dr Małgorzata Delimata
dr Ewa Domańska
dr Adam Krawiec
dr hab. Krzysztof Makowski
dr Krzysztof Marchlewicz
dr Rafał Witkowski
prof.dr hab. Maciej Serwański
dr Rafał Witkowski
mgr Anna Kotłowska
dr Edward Skibiński
prof.dr hab. Bożena Górczyńska-Przybyłowicz
dr Jerzy Kołacki
dr Przemysław Matusik
dr Dorota Mazurczak
dr Dariusz Sikorski
dr Jakub Wojtkowiak
dr Jędrzej Paszkiewicz
dr hab. Maria Musielak
to tak z grubsza Dzień drugi.
1.Integracyjna i terapeutyczna przestrzeń fotografii w pracy z osobami niepełnosprawnymi intelektualnie.
Prowadziła Matylda Pachowicz - pomysłodawczyni.
Na to spotkanie przyszło bardzo mało osób - 8 zaledwie. Zapewne dlatego, że nie było to WYŁĄCZNIE związane z fotografią, tylko o wykorzystanie jej jako narzędzia terapeutycznego. Prowadząca wpadła sama na ten pomysł pisząc prace doktorancką. Oczywiście wszyscy, zarówno rodzice jak i opiekunowie w placówkach, byli temu przeciwni. Sądzili, że to przedsięwzięcie się nie uda. Ale nie tylko się udało, ale także uczestnicy wyjazdów plenerowych bardzo je polubili i bardzo chętnie co roku w nich uczestniczą.
Na wyjazdach osoby dzielone są na specjalne grupy: 2 osoby niepełnosprawne, 1 opiekun socjalny i 1 fotograf - nauczyciel. Oczywiste jest, że na takich "zajęciach" osoby niepełnosprawne czegoś nowego się uczą, ale zdumiewające było dla fotografów, że oni także się czegoś nauczyli. "Wszyscy jesteśmy tacy sami. Oni nie czyją się ani lepsi ani gorsi. Jesteśmy po prostu tacy sami". - to cytat z wypowiedzi jednego z fachowców fotografów.
2.Przegląd portfolio.
Niestety w materiałach na stronie dotyczącej targów, nie napisano na czym to spotkanie ma polegać. I większość nie wiedziała (jak np: ja), że polega to na pokazaniu swojego portfolia ekspertowi i porozmawianiu z nim! Poza chyba dwoma osobami nikt nie był na to przygotowany.
Pewnie mamy czego żałować. Mówi się trudno i żyje się dalej
3.Ponownie warsztaty Corel Paint Shop Pro XI...
Poza prezentacją, która była taka sama jak wczoraj, pokazano znowu przykłady w obróbce zdjęć "na żywo". Niektóre były te same co wczoraj, niektóre ciekawsze. Ale ogólnie wszystko z tej samej beczki.
Oczywiście dziś także można było wygrać produkty Corela - tym razem dwa: Paint Shop Pro XI i Painter. (Niestety znowu kto inny był szczęściarzem )
4.Portfolio - czyli sposoby autoprezentacji fotografów
Prowadzenie Krzysztof Makowski i goście.
W zasadzie ten warsztat wydawała się dziś najciekawszy. Właśnie...wydawał się. Niestety prowadzący stwierdził, że jesteśmy zmęczeni drugim dniem targów i że jest późno i nie chciał nas zanudzać. Zamiast godziny "wykład" trwał zaledwie 30min, z których prawie nic nie wyniosłam. Jedyne co się dowiedzieliśmy, że przy opracowywaniu portfolia np: dla galerii itp. MUSIMY BYĆ ORYGINALNI. Ale tyle w zasadzie ja wiedziałam przed warsztatem. Ale cóż. Mieliśmy nadzieję zobaczyć ciekawe pomysły, nauczyć się czegoś - nie wyszło. A na prawdę szkoda.
I to tyle na dzisiaj. Zastanawiam się jeszcze czy pojawić się na targach jutro. Chciałam iść ponownie na warsztaty Corela. Przecież do 3 razy sztuka co nie?
Jeśli się wybiorę na pewno zdam relację. Pozdrawiam.
Kolejny raz opóźnia się likwidacja niebezpiecznych odpadów Zakładów Chemicznych
dziś
Unijne pieniądze na rozbrojenie tarnogórskiej bomby ekologicznej miały być zagwarantowane bez składania wniosku na konkurs. Stało się jednak inaczej. Elżbieta Bieńkowska, minister rozwoju regionalnego usunęła ten projekt z listy priorytetowej programu operacyjnego Infrastruktura i Środowisko. O ponad 22,5 mln euro będzie trzeba teraz powalczyć w konkursie.
Wojciech Szarama, śląski poseł Prawa i Sprawiedliwości wytknął nowemu rządowi, że wyciął z listy projektów finansowanych ze środków programu operacyjnego Infrastruktura i Środowisko rekultywację terenów poprzemysłowych w Zakładach Chemicznych. "Prace związane z likwidacją wysypisk odpadów niebezpiecznych trwają już kilkanaście lat, dokonano już ok. dwóch trzecich prac. Spowolnienie inwestycji, czy w drastycznym przypadku zaniechanie programu rekultywacji grozi katastrofą ekologiczną" - czytamy w przesłanym do naszej redakcji oświadczeniu Wojciecha Szaramy.
Arkadiusz Czech, burmistrz Tarnowskich Gór broni decyzji minister Bieńkowskiej. - Ten projekt nie mógł się znaleźć na tej liście. Minister zostawiła na niej projekty, które są bardzo dobrze przygotowane, a ich realizacji nic nie zagraża. W przypadku Zakładów Chemicznych mamy problem związany z zagmatwaną sytuacją własnościową terenów przedsiębiorstwa - przypomina burmistrz. Chodzi o to, że są działki na terenie zakładów, które należą do prywatnych osób. Tam rekultywacja też musi zostać przeprowadzona. - Z tego co wiem wojewoda śląski czyni starania, żeby zamienić się działkami z tymi prywatnymi właścicielami. Wtedy pieniądze unijne będą mogły pójść na cały skażony teren - dodaje Czech. Józef Korpak, starosta tarnogórski, który ma przejąć od skarbu państwa tereny po Zakładach Chemicznych i dokończyć likwidację bomby ekologicznej, też nie dramatyzuje. - Pani minister uznała, że większą pulę pieniędzy przeznaczy na konkursy. Nasz projekt nie jest zatem skreślony definitywnie. Przypominam też, że dotację w kwocie 1,6 miliona złotych na bieżące utrzymanie składowiska wojewoda ma zarezerwowaną - mówi Korpak. Starosta jednak nadal nie otrzymał terenów po zakładach, co zostało uzgodnione u wojewody śląskiego we wrześniu zeszłego roku.
Bilans zamknięcia jest zrobiony i otrzymał go wojewoda. Uznał on w grudniu zeszłego roku, że sprawy formalne przedsiębiorstwa są już zamknięte. Sprawa jest aktualnie w sądzie i czekamy na wykreślenie z Krajowego Rejestru Sądowego. Jeśli tylko to się stanie sprawy powinny potoczyć się bardzo szybko i staroście tarnogórskiemu zostanie przekazany teren przedsiębiorstwa - powiedział nam Andrzej Makowski, likwidator Zakładów Chemicznych w Tarnowskich Górach.
Bomba do rozbrojenia
Składowisko odpadów niebezpiecznych po Zakładach Chemicznych w Tarnowskich Górach jest nazywane bombą ekologiczną. Przez ponad dekadę na jej rozbrojenie wydano ok. 210 mln zł. Nadal na utylizację czeka 600 tys. metr. sześć. odpadów, które zagrażają podziemnym zbiornikom wody pitnej. Potrzeba na to ok. 90 mln zł. Właściwie już drugi rok żadne prace nie toczą się na terenie zakładów. Przez ten czas samorządowcy i parlamentarzyści z naszego regionu skupili się na pozyskaniu rządowych pieniędzy na spłatę długów przedsiębiorstwa i związanych z bieżącym utrzymaniem wysypiska.
Krzysztof Szendzielorz - POLSKA Dziennik Zachodni naszemiasto.pl
23 miliony złotych na internetową sieć, która połączy wszystkie dzielnice
dziś
Dzięki naszej sieci mieszkańcy będą mieli ułatwiony dostęp do internetu – przekonuje Krzysztof Jaroch.
Wszystkie urzędy, szkoły, biblioteki, domy kultury, policję i rybnicką straż pożarną połączy niebawem supernowoczesna sieć internetowa. Jej budowa ruszy jeszcze w tym roku.
Sieć ma docelowo połączyć prawie 180 miejskich instytucji. - Idziemy z duchem czasu. Dzięki sieci zarządzanie miastem będzie łatwiejsze. Wszystko po to, by był szybszy obieg informacji oraz wydawanie decyzji. Będzie to możliwe między innymi dzięki temu, że włączone do sieci jednostki będą miały dostęp do wielkiej bazy danych - tłumaczy Krzysztof Jaroch, rzecznik rybnickiego urzędu miasta. - Sieć na pewno zmniejszy też koszty działania urzędów i instytucji, bo będziemy mieli na przykład do dyspozycji darmowe połączenie telefoniczne - dodaje.
Co to oznacza dla mieszkańców? Za trzy lata szybki internet będzie można podłączyć w każdym rybnickim domu. - Sieć trafi również do dzielnic najbardziej oddalonych od centrum. Będzie też dostępna dla prywatnych operatorów, co umożliwi dostęp do internetu również mieszkańcom tych dzielnic, gdzie z powodu kiepskiej infrastruktury nie można było dotąd podłączyć - tłumaczy Krzysztof Jaroch.
::: Reklama :::
Ta perspektywa bardzo ucieszyła mieszkańców. - Teraz korzystam z internetu przesyłanego drogą radiową. Jak tylko pada śnieg albo deszcz, to sygnał zanika całkowicie i nie mogę w ogóle z internetu korzystać. Jeśli będę miał okazję do podłączenia się do miejskiej sieci to chętnie to zrobię. Internet miejski będzie też pewnie tańszy - mówi Dawid Makowski z Chwałęcic.
Rybniccy urzędnicy planują wydać z miejskiej kasy na cały projekt 23 miliony złotych, ale zastrzegają, że będą się starali na ten cel ściągnąć jeszcze kasę z Unii Europejskiej. Budowa wielkiej sieci kabli ma się zakończyć w 2012 roku.
Na pierwszy ogień podłączone do miejskiej sieci internetowej będzie dzielnica Maroko-Nowiny. Później ekipy budowlane pojawią się między innymi w centrum miasta, Niewiadomiu, Niedobczycach i Kamieniu. Łącznie całe miasto pokryje sieć ponad 105 kilometrów kabli!
Urzędnicy zapewniają, że budowa sieci nie spowoduje utrudnień w ruchu drogowym.
- Nie będzie to wymagało "rozkopania" miasta, jak miało i ma to miejsce przy okazji budowy kanalizacji. Sieć zostanie poprowadzona wzdłuż głównych ulic - wyjaśniają urzędnicy.'
Barbara Kubica - POLSKA Dziennik Zachodni 20- http://www.nitka.net.pl/~ubik/plusy_dodatnie_plusy_ujemne
- http://video.google.com/videoplay?docid=-5146871331576782926
- http://www.gazetapolska.pl/?module=content&lead_id=1103
- http://wiadomosci.onet.pl/1344240,11,item.html (slowa walesy do wyslannikow stanu wojennego)
- http://www.glos.com.pl/strona/Agent_Bolek.html
(film o bolku,do sciagniecia na tej stronce)
21- http://wiadomosci.onet.pl/1335727,11,item.html (autorytety moralne czasu grubej krechy)
22- http://www.naszdziennik.pl/index.php?typ=po&dat=20060608&id=po03.txt (emerytury zbrodniarzy stop)
23- http://tomaszlis.wp.pl/f,292,t,31382,forum_viewtopic.html
- http://www.tygodniksolidarnosc.com/2005/11/7_mal.htm
(manipulacje srodowisk grubej krechy)
24- http://www.abcnet.com.pl/pl/artykul_zas.php?art_id=183&dz_id=5&w=n&token= (kolejny autorytet moralny lansowany przez srodowiska grubejkrechy)
25- http://republika.pl/gazetawyborcza/TowStolzman.html (bohaterowie
PRL)
26- http://wiadomosci.wp.pl/wiadomosc.html?kat=1342&wid=8084220&rfbawp=1131490401.471&ticaid=1828 (informator "wolski")
27- http://republika.pl/gazetawyborcza/TWAlek.html (prezydent polski)
28- http://www.gazetapolska.pl/?module=messages&message_id=52
(patrioci)
29- http://www.jerzyrobertnowak.com/ksiazki/czarny_leksykon.htm
30- http://www.wirtualnapolonia.com/teksty.asp?TekstID=8829
31- http://tomaszlis.wp.pl/f,292,t,31401,forum_viewtopic.html (zawinilo
PO i Rokita,powiesili PIS-czyli slow kilka o man)
32- http://www.remuszko.pl/szeremie/ (wymyslona afera szeremietiewa)
33- http://www.wirtualnapolonia.com/australia/opinie.asp?opinia=8634
(CZERWONA PAJECZYNA)
34- http://fakty.interia.pl/news?inf=732092 (polowanie na kaczynskich)
35- http://wiadomosci.onet.pl/1339654,11,item.html (afera kulczyk
parku w poznaniu 2003 rok)
35- http://www.wprost.pl/ar/?O=91309 (afera w ministerstwie finansow)
- http://www.naszdziennik.pl/index.php?typ=po&dat=20060630&id=po04.txt
(afera ,watek senatora stoklosy)
36- http://fakty.interia.pl/news?inf=758604 (uczen uderzyl nauczyciela)
37- http://wiadomosci.onet.pl/1339765,11,item.html (Zarząd PGNiG przyznał sobie wysokie nagrody)
38- http://www.naszdziennik.pl/index.php?typ=my&dat=20060614&id=my14.txt (dwie polski w polsce,czemu lustracja)
39- http://wiadomosci.onet.pl/1340674,11,item.html (prywatyzacja PZU)
40- http://www.naszdziennik.pl/index.php?typ=my&dat=20060616&id=my11.txt (pogromy zydow-prowokacje komunistow i moskwy)
41- http://www.naszdziennik.pl/index.php?typ=po&dat=20060620&id=po41.txt (BARON SLD AFERA)
42- http://www.naszdziennik.pl/index.php?typ=po&dat=20060620&id=po42.txt (afera olejniczaka)
43- http://www.eurojihad.org/Article4470.html (gazetki bojowkarskie w szkolach)
44- http://www.naszdziennik.pl/index.php?typ=po&dat=20060622&id=po21.txt
(kaczmarek oskarzony w aferze fabryki osocza)
45- http://wiadomosci.onet.pl/1343705,11,item.html (afera z zakupem radiowozow w komendzie glowniej policji 2001-2005 SLD)
- http://www.naszdziennik.pl/index.php?typ=po&dat=20060628&id=po02.txt
(Kontrkandydat Jerzego Kropiwnickiego w wyborach na prezydenta Łodzi Krzysztof Makowski, popierany przez lewicę, ma poważne kłopoty. W przyszłym tygodniu NIK postawi zarzuty byłemu wojewodzie łódzkiemu, a obecnie wicemarszałkowi województwa z SLD.)
46- http://www.naszdziennik.pl/index.php?typ=my&dat=20060623&id=my11.txt
- http://www.naszdziennik.pl/index.php?typ=my&dat=20060626&id=my21.txt
- http://www.naszdziennik.pl/index.php?typ=my&dat=20060627&id=my11.txt
- http://www.naszdziennik.pl/index.php?typ=my&dat=20060628&id=my21.txt
- http://www.naszdziennik.pl/index.php?typ=my&dat=20060629&id=my12.txt
(kulisy zbrodnik kieleckiej)
47- http://www.naszdziennik.pl/index.php?typ=my&dat=20060624&id=main
(czerwiec 76 - radom)
48- http://video.google.com/videosearch?q=nocna+zmiana
(nocna zmiana)
49- http://gielda.onet.pl/0,1345607,wiadomosci.html (inwestorzy wsrod politykow)
50- http://wiadomosci.onet.pl/1346266,11,item.html (afera o grach losowych sld)
51- http://wiadomosci.onet.pl/1346927,11,item.html ("ŻW": Gilowska prosiła o listę b. esbeków)
52- http://www.naszdziennik.pl/index.php?typ=po&dat=20060628&id=po41.txt
(proces w kopalni wujek) Nie będę dyskutował na ten temat. Bez dowodów moje słowa byłyby pomówieniami. Chciałem po prostu ogólnie zwrócić uwagę na morale niektórych polityków. Części niestety nie zależy na dobru społeczeństwa, tylko na swoim własnym.
Wyniki wyborów do Sejmiku Województwa Łódzkiego
Źródło: www.wirtualnylowicz.pl
Prawo i Sprawiedliwość: Przemysław Błaszczyk, Wiesław Dobkowski, Krzysztof Dudek, Krystyna Grabicka, Piotr Grabowski, Anna Kamińska, Paweł Kwaśniak, Grzegorz Michalak, Jerzy Stasiak, Wojciech Walczak, Grzegorz Wojciechowski, Wojciech Zarzycki.
Platforma Obywatelska: Artur Dunin, Włodzimierz Fisiak, Elżbieta Hibner, Włodzimierz Kula, Krzysztof Kwiatkowski, Wiktor Olszewski, Waldemar Przyrowski, Agata Sadowska, Marek Trzciński, Jacek Zacharewicz.
Polskie Stronnictwo Ludowe: Artur Bagieński, Andrzej Chowis, Tadeusz Gajda, Marek Mazur, Stanisław Olas, Stanisław Witaszczyk.
Lewica i Demokraci: Zdzisława Janowska, Michał Kaczmarek, Krzysztof Makowski, Irena Nowacka.
Samoobrona RP: Cezary Łyżwiński, Sławomir Miłek, Jacek Popecki, Jan Wojtera. Organizowany jest kurs zastępowych w Marianówce w dniach 8-11 listopada. osoby chętne proszę o wysyłanie zgloszenia do końca października. Potrzebna jest także kadra do poprowadzenia zajęć. Proszę o kontakt na e-maila: makus1988@op.pl lub tel. 0697917834. CZUWAJ!!! pwd. Krzysztof Makowski Jak naprawdę wygląda noc polarna? Dlaczego na Biegunie niebo oblewa się zieloną poświatą i czaruje widokiem? I jak to jest, stanąć oko w oko z niedźwiedziem polarnym?
Dziś już nie trzeba wyprawiać się na daleką północ, by poznać jej sekrety. Odpowiedzi na te i wiele innych nurtujących pytań poznać możemy dzięki działalności najdalej wysuniętej na północ całorocznej Polskiej Stacji Polarnej IGF PAN na Spitzbergenie.
Fiord Hornsund wraz z Polską Stacją Polarną to – według Unii Europejskiej - jedno z sześciu flagowych miejsc do badań biologicznych i geofizycznych na kontynencie europejskim. Od niemal 50 lat w ten rejon Ziemi organizowane są ekspedycje badawcze, mające przybliżyć nam warunki na Biegunie. Dziś jest to łatwiejsze dzięki wyprawie z udziałem Witolda Kaszkina przewodnika tatrzańskiego, podczas której na terenie Stacji zainstalowana została kamera AXIS 233D. Jest to model przystosowany do pracy w najtrudniejszych warunkach.
Dzięki 35-krotnemu powiększeniu optycznemu i 12-krotnemu zoomowi cyfrowemu kamera ma doskonałą możliwość zbliżania obrazu i szczegółowego monitorowania odległych obiektów Obraz rejestrowany przez AXIS 233D jest także przesyłany do sieci, dzięki czemu każdy z Internautów otrzymuje możliwość oglądania na żywo sytuacji na Biegunie Północnym.
Firma NAVIGA Krzysztof Makowski, która dostarczyła kamerę do Polskiej Stacji Polarnej, jest Partnerem Softex Data S.A. dystrybutora urządzeń Axis Communications AB w Polsce W Łodzi nie udało się wybrać prezydenta miasta. Z sondażu wynika, że za dwa tygodnie będzie dogrywka, w której zmierzą się Jerzy Kropiwnicki i Krzysztof Kwiatkowski. Najwięcej radnych będzie miała Platforma.
Według sondażu przeprowadzonego dla TVP, w Łodzi najwięcej głosów w wyborach prezydenckich zdobył Jerzy Kropiwnicki (Prawo i Sprawiedliwość) - 35,2 proc. Drugi był Krzysztof Kwiatkowski (Platforma Obywatelska ) z 29,4 proc. głosów. Oznacza to, że za dwa tygodnie Kropiwnicki i Kwiatkowski zmierzą się w decydującej batalii o fotel prezydenta Łodzi. Trzeci był Krzysztof Makowski (Lewica i Demokraci) miał 21,9 proc. Kolejne miejsca zajęli Piotr Misztal (Ruch Ludowo-Narodowy) - 4,6 proc., Waldemar Bohdanowicz (Lepsza Łódź) - 2,3 proc. , Grażyna Gałkiewicz (Wojewódzki Ruch Samorządowy) - 1,3 proc, Mirosław Orzechowski (LPR) 1,1 proc., Tadeusz Matusiak (Przymierze) - 0,9 proc., Paweł Frankowski (Samoobrona) - 0,7 proc, Mieczysław Targosz (UPR) - 0,9 proc., Janusz Gołygowski (Bezpartyjne Forum Samorządowe) - 0,7 proc., Jacek Kardaszewski (Lista Sowińskiego) - 0,3 proc, Marek Jabłoński (Porozumienie Robotniczo-Ludowe) - 0,2 proc.
Także według sondażu dla TVP wybory do Rady Miejskiej w Łodzi wygrała Platforma Obywatelska - 35,3 proc. Drugie miejsce zajęło PiS -25,2 proc. Trzecia jest Lewica i Demokraci - 23,5 proc.
Wynik Prawa i Sprawiedliwości będzie jeszcze lepszy, bo ta partia zblokowała swoje listy z Samoobroną (2,1 proc.) i Ligą Polskich Rodzin (2,3 proc.). Ani LPR, ani Samoobrona nie będą miały jednak radnych i oddane na nie głosy przejmie PiS.
Do wyniku Platformy trzeba dodać głosy oddane na Komitet Wyborczy Lepsza Łódź Waldemara Bohdanowicza (1,2 proc.). Wszystko na to wskazuje, że radnych nie będzie miało Łódzkie Porozumienie Obywatelskie Jerzego Kropiwnickiego. Zaplecze polityczne obecnego prezydenta zdobyło 5,1 proc. Takie wyniku sondażu oznaczają, że większość nowych radnych zadebiutuje w samorządzie. A w radzie miejskiej będą prawdopodobnie tylko trzy kluby (więcej czytaj strona 3).
W porównaniu z wynikami ubiegłorocznych wyborów parlamentarnych w Łodzi najwięcej zyskała Platforma Obywatelska - ponad 10 proc. Prawo i Sprawiedliwość miało tyle samo zwolenników co przed rokiem. Straciła Samoobrona o 6 proc. i Liga Polskich Rodzin ponad 5 proc. SLD-UP miało w wyborach do Sejmu 14 proc, Partia Demokratyczna 6 proc., a SdPl 5,7 proc. Teraz te partie wystartowały razem w koalicji i mają w sumie podobny wynik.
Frekwencja w Łodzi wyniosła około 36,1 proc.
Tymczasem po obliczeniu głosów z 20 komisji przewaga Kwiatkowskiego nad Makowskim nie była już tak duża.Kropiwnicki miał 38 proc., Kwiatkowski 27 proc., a Makowski 22 proc.
www.gazeta.pl
Studenckie prawybory w Łodzi wygrał kandydat PO..
PAP (18:30)
Kandydat PO na prezydenta Łodzi Krzysztof Kwiatkowski wygrał prawybory zorganizowane przez studentów. W głosowaniu, które odbyło się w pięciu łódzkich uczelniach i trwało pięć godzin, wzięło udział ponad 1,5 tys. osób.
Krzysztof Kwiatkowski zdobył ponad połowę głosów - 802. Wyprzedził ubiegającego się o reelekcję, popieranego przez PiS obecnego prezydenta Łodzi Jerzego Kropiwnickiego, na którego głos oddało 246 studentów. Trzecie miejsce zajął kandydat Lewicy i Demokratów Krzysztof Makowski, który uzyskał 159 głosów. 48 głosów było nieważnych.
W Łodzi studiuje około 100 tys. osób. Ale trzeba pamiętać, że większość z nich to studenci zaoczni i wieczorowi, którzy nie mogli zagłosować. Uważamy, że frekwencja była wysoka i jesteśmy z niej zadowoleni. Liczymy, że studenci równie chętnie pójdą do urn 12 listopada. Mamy nadzieję, że kandydat, który wygra wybory, będzie zwracał dużą uwagę na społeczność akademicką podczas swojej prezydentury - powiedział dziennikarzom Michał Brzeziński, koordynator prawyborów.
W prawyborach uczestniczyli studenci: Uniwersytetu Łódzkiego, Politechniki Łódzkiej, Wyższej Szkoły Przedsiębiorczości i Zarządzania, Wyższej Szkoły Studiów Międzynarodowych i Salezjańskiej Wyższej Szkoły Ekonomii i Zarządzania.
Lista tegorocznych kandydatów:
1. Jerzy Kropiwnicki (PiS)
2. Krzysztof Kwiatkowski (PO)
3. Krzysztof Makowski (Lewica i Demokraci)
4. Mirosław Orzechowski (LPR)
5. Piotr Misztal (Ruch Ludowo-Narodowy)
6. Waldemar Bohdanowicz (Stowarzyszenie Lepsza Łódź)
7. Marek Jabłoński (Porozumienie Robotniczo-Ludowe)
8. Paweł Frankowski (Samoobrona)
9. Tadeusz Matusiak (Stowarzyszenia Przyjaciół Łodzi i Województwa Łódzkiego "Przymierze")
10. Mieczysław Targosz (UPR)
11. Jacek Kardaszewski ("Lista Sowińskiego")
12. Janusz Gołygowski (Bezpartyjne Forum Samorządowe)
13. Grażyna Gałkiewicz (Wojewódzki Ruch Samorządowy)
Zaczynamy burzę, każdy niech zacznie ustosunkowując się do tego tematu. Następnie, opowie się na kogo głosowałby i dlaczego. Dość w amatorski sposób przedstawiłem fakt, nastomiast liczę na bardziej złożone i profesjonalne wypowiedzi/odpowiedzi do tematu. Najlepiej aby każdy podał maksymalnie 3 argumenty (oczywiście można więcej - chodzi o lepszą przejrzystość w temacie) dlaczego to właśnie dany kandydat powinien wygrać najbliższe wybory.. i zdołał minąć rowerzystę co przy rozpedzeniu sie pociagu do 46 km/h jest sporym wyczynem
"
Na czwartkowych testach wszystko było OK. Przez pierwsze dwa tygodnie w pociągu będą jeździć mechanicy, by nauczyć obsługę usuwania drobnych usterek'"
"Ten pociąg będzie dla nas ważnym argumentem za rozgrywaniem u nas meczów Euro 2012 - mówi Krzysztof Makowski, wicemarszałek województwa łódzkiego"
dzien jak co dzien , nie musze juz szukac zagubionych odcinkow monthy pytona Podam dwa przykłady:
1. Wojciech Olejniczak - Minister Rolnictwa przed ukończeniem 30 - tego roku życia;
2. Krzysztof Makowski - około 30 lat - były Wojewoda łódzki i były baron SLD również w Łodzi - wszystko przed 30 - stką a swoją działalność partyjną zaczynał już we wczesnych latach szkoły średniej...
Najwyraźniej można w młodym wieku dojść do czegoś w wyniku ciężkiej pracy - nic nie ma za darmo i trzeba wiele poświęcić, aby osiągnąć to, czego się pragnie szybciej niż inni, którzy uważają, że tylko cud jakis może im pomóc w zdobyciu wymarzonego celu...
Pozdrawiam, Iśka PO i PSL obcinają pieniądze dla Łódzkiego
dziś
Sejm głosami koalicji PO-PSL odrzucił wczoraj poprawki do przyszłorocznego budżetu, zgłaszane przez opozycyjnych łódzkich parlamentarzystów. Nie przeszło 40 mln zł na drogi w Piotrkowie, Sieradzu, Zgierzu, Pabianicach i Poddębicach, a także 50 mln zł dla łódzkiego lotniska na Lublinku.
9 mln zł nie dostanie Sieradz na budowę obwodnicy w ciągu drogi ekspresowej S8. Poprawkę zgłosiła Krystyna Grabicka (PiS), a wspierał ją Wojciech Olejniczak (LiD). Szef lewicy żądał wyjaśnień od Cezarego Grabarczyka (PO), ministra infrastruktury, który przed wyborami łodzianom obiecał budowę drogi S8. Olejniczak krzyczał, że "zły rząd PiS przygotował zły budżet, a PO jeszcze pogarsza sytuację nie przyjmując poprawek".
- S8 przez Łódź to absolutny rządowy priorytet, a droga powstanie do 2011 r. i wzwiązku z tym nie widzę potrzeby przeznaczania takich pieniędzy już w przyszłym roku - ręczył Grabarczyk, łódzki poseł Platformy.
Z Grabarczykiem potykali się także Artur Ostrowski (LiD) i Piotr Polak (PiS). Ostrowski apelował do ministra, że jako mieszkaniec Piotrkowa powinien poprzeć przeznaczenie 10 mln zł na trasę S12 między Radomiem a Piotrkowem. Gdy poseł to mówił, Grabarczyk tylko uśmiechał się pod nosem.
Z kolei Polak mówił o pieniądzach (także 10 mln zł ) na modernizację skrzyżowania na drodze krajowej nr 72 w Poddębicach. Zamiast Grabarczyka na mównicy pojawił się wiceminister Tadeusz Jarmuziewicz, który w 20-sekundowym wystąpieniu powiedział, że "na tym etapie jesteśmy w stanie wyłożyć 1,5 mln zł na dokumentację".
Przepadły też wnioski PiS i LiD o wykupy gruntów pod obwodnice Zgierza i Pabianic (wzdłuż trasy S14), na które potrzebne jest 20 mln zł.
30 mln zł z Kancelarii Prezydenta i 20 mln zł od Kancelarii Premiera chciała Anita Błochowiak (LiD).
Posłanka z Pabianic apelowała, by te 50 mln zł trafiło na budowę drogi kołowania na lotnisku Lublinek. Grabarczyk odpowiedział jednak, że nie widzi sensu obciążania budżetu inwestycją na łódzkim lotnisku, bo Ministerstwo Rozwoju Regionalnego ma przeznaczyć Lublinkowi 50 mln zł w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego.
Po tej wypowiedzi za pieniędzmi dla lotniska głosy oddało tylko 52 z 426 posłów. Jednak zdaniem Błochowiak, wypowiedź Grabarczyka to "zasłona dymna", bo jak mówi, już na etapie prac w komisji finansów Elżbieta Suchocka-Roguska, wiceminister finansów, zapowiadała, że rząd na razie nie jest w stanie tego wniosku zrealizować.
Na zakończenie, późnym wieczorem Łódź przegrała 70 tys. zł na funkcjonowanie Muzeum Sztuki.
Postępowanie koalicji rządzącej skrytykował wczoraj Krzysztof Makowski, członek zarządu województwa łódzkiego z SLD.
- Jestem tym bardzo zaskoczony. Myślałem, że trasy ekspresowe i lotnisko Lublinek są ważne dla wszystkich . Liczyliśmy na wsparcie Platformy Obywatelskiej - martwi się Krzysztof Makowski. - Inne regiony, jak np. Wrocław, potrafiły sobie zapewnić dodatkowe pieniądze i to jest zastanawiające.
źródło - Dziennik łódzki Korczak reaktywacja? Ewakuowanych oddziałów nie ma gdzie przenieść
09.04.2009
Pod znakiem zapytania stoi przyszłość dwóch oddziałów szpitala im. Korczaka, które 1 i 2 kwietnia przeniesiono z zabytkowego budynku przy al. Piłsudskiego. Małych pacjentów przejęła wówczas "Matka Polka". Tego samego dnia Narodowy Fundusz Zdrowia wypowiedział obu oddziałom kontrakty na leczenie.
Tym samym z łódzkiego krajobrazu medycznego zniknęły dwa oddziały - klinika pediatrii profesora Krzysztofa Zemana z wysoko wyspecjalizowaną kadrą medyczną i 20-łóżkowy oddział niemowlęcy, który ma ogromne obłożenie. Na razie dla żadnego z dwóch oddziałów nie ma miejsca w innych łódzkich szpitalach. Lekarzy i pielęgniarki pracujące do tej pory na oddziale niemowlęcym ma wchłonąć szpital im. Kopernika.
Co się stanie ze specjalistami z kliniki prof. Zemana na razie nie wiadomo. Dyrektor "Kopernika" Wojciech Szrajber napisał do związków zawodowych szpitala pismo z prośbą o zaopiniowanie zwolnienia 13 lekarzy z uniwersyteckiej kliniki. Lekarze są przede wszystkim pracownikami Uniwersytetu Medycznego, który w 80 proc. pokrywa ich wynagrodzenie, ale za 2/10 każdego lekarskiego etatu płaci szpital "Kopernika". Problem jest jednak innego rodzaju. Lekarze zapewne znajdą zatrudnienie w innych szpitalach uniwersyteckich, pod znakiem zapytania stoi jednak odtworzenie całej kliniki w takim kształcie jak dotychczas.
- Nie zamierzamy likwidować kliniki prof. Zemana - uspokaja Przemysław Andrzejak, dyrektor Biura Rektora Uniwersytetu Medycznego. - Trwają właśnie intensywne rozmowy, gdzie znaleźć dla niej miejsce. Prowadzimy rozmowy z Instytutem Centrum Zdrowia Matki Polki. Myślimy też o odtworzeniu jej w przyszłości w CKD.
Inne plany w stosunku do obu oddziałów ma jednak doraźna komisja ds. "Korczaka", którą powołali radni sejmiku wojewódzkiego. Wczoraj komisja przedstawiła wnioski ze swoich prac i zaproponowała, żeby połączyć siły miasta i województwa i wyremontować szpital "Korczaka", tak by do 2012 roku mógł w nim powstać nowoczesny 120-łóżkowy szpital dziecięcy.
- Chcemy powołać wspólny zespół miejsko-wojewódzki, który będzie nadzorował odtwarzanie funkcji szpitala im. Korczaka - mówi Krzysztof Makowski, przewodniczący komisji.
Radni proponują, żeby w ciągu miesiąca podjąć decyzję o przygotowaniu procedury przetargowej na remont pięciu pawilonów, znajdujących się na terenie szpitala. Skąd pieniądze na remont? Według radnych, 15 milionów złotych już zaproponowało miasto, kolejne 15 powinien znaleźć samorząd województwa. Co o pomyśle radnych na reaktywację "Korczaka" myśli marszałek Włodzimierz Fisiak?
- Czekamy na ostateczne propozycje doraźnej komisji do spraw "Korczaka". Z wniosków, jakie dostaliśmy dzisiaj, nie wynika bowiem szczegółowo, jak znaleźć realne środki finansowe na remont pięciu pawilonów szpitala - mówi Marcin Nowicki, rzecznik marszałka.
Nie wiadomo też, czy miasto będzie chciało partycypować w remoncie szpitala. W zeszłym roku miejscy radni podjęli uchwałę, że przekażą na ten cel z budżetu miasta 15 milionów złotych pod warunkiem, że "Korczak" zostanie wydzielony ze szpitala im. Kopernika. W obecnej sytuacji nie można jednak tego dokonać, bo to wiązałoby się z koniecznością likwidacji dziecięcego szpitala.
Magda Szrejner - POLSKA Dziennik Łódzki "Korczak" pod lupą
19.02.2009
- A co to za wycieczka? - pytali wczoraj rodzice maluchów leżących w szpitalu im. Korczaka i pokazywali palcami wędrujący między pawilonami orszak zadzierających w górę głowy. Tylu zwiedzających, którzy z zainteresowaniem przyglądali się starym szpitalnym murom, od dawna nie widziano na dziedzińcu szpitala.
W środę w ośrodku pediatrycznym posiedzenie miała bowiem speckomisja ds. "Korczaka". Powołana przez radnych sejmiku województwa komisja ma za zadanie zbadać, w jakiej sytuacji znajduje się szpital, czy można go zrewitalizować i ile to będzie kosztować. Udział w jej obradach biorą jednak nie tylko radni, ale też stowarzyszenia zabiegające o to, by szpital nie został zlikwidowany. Wczoraj jednak liczba osób chętnych do udziału w spotkaniu sięgnęła niemal 50 osób. Na czele nietypowego orszaku, oprócz Krzysztofa Makowskiego, przewodniczącego speckomisji, maszerował Wojciech Szygendowski, wojewódzki konserwator zabytków, Wojciech Szrajber, dyrektor szpitala im. Kopernika, prof. Jerzy Stańczyk, konsultant wojewódzki ds. pediatrii, a także przedstawiciele NFZ.
Co udało się ustalić podczas spaceru po ośrodku pediatrycznym?
- Przede wszystkim nasuwa się sporo wątpliwości - mówi Krzysztof Makowski, przewodniczący komisji. - Choćby ta, czy dwa miliony złotych, które zostały w budżecie województwa zarezerwowane na remont frontowego budynku, powinny być przeznaczone właśnie na ten pawilon. W środku jest bowiem tylko laboratorium i administracja, a w bocznej części poradnie przyszpitalne. Tymczasem na terenie szpitala są budynki, które pilniej potrzebują pomocy.
Według członków komisji nie jest też prawdą, że konserwator zabytków nie zgadza się na większość prac remontowych czy adaptacyjnych w ponadstuletnich pawilonach.
- Konserwator zabytków deklaruje, że jest chętny do współpracy i że najważniejsze jest, żeby zachować zewnętrzny wygląd budynków. Nie widzi jednak przeszkód, by pawilony w środku placówki były remontowane i przystosowane do funkcji szpitalnych - mówi Krzysztof Makowski.
Dokładniejsze wnioski z wczorajszego spotkania zostaną przedstawione na posiedzeniu speckomisji już w najbliższą środę. Na niej właśnie swoje pomysły na to, co powinno się stać z ośrodkiem pediatrycznym, przedstawią wszyscy społecznicy walczący o utrzymanie szpitala. A pomysłów jest bardzo wiele, chociaż społecznicy są zgodni co do jednego - najpierw trzeba wyremontować i wyposażyć szpital, tak by jak najszybciej mógł przyjmować małych pacjentów. Dopiero potem można będzie rozważać wyłączenie placówki ze szpitala Kopernika.
- Nie jest prawdą, że szpital im. Korczaka generuje tak duże straty, jak to przedstawiają przedstawiciele Urzędu Marszałkowskiego - mówi Lech Kwiecień z Łódzkiego Chrześcijańskiego Towarzystwa Dobroczynności, który złożył do Urzędu Marszałkowskiego oświadczenie, mówiące o wprowadzaniu w błąd opinii publicznej i komisji przez urzędników. - Wszystkie szpitale pediatryczne w Polsce borykają się z takim samym problemem, bo Narodowy Fundusz Zdrowia nie doszacował procedur pediatrycznych.
Magda Szrejner - POLSKA Dziennik Łódzki Korczak pod lupą
Ile pieniędzy trzeba wydać na remont szpitala im. Korczaka i jaka jest sytuacja ośrodka pediatrycznego - na te pytania między innymi ma odpowiedzieć komisja do spraw Korczaka. Zasiadają w niej radni sejmiku województwa, ale w pracach komisji mogą też uczestniczyć stowarzyszenia i organizacje pozarządowe związane ze szpitalem. Wczoraj komisja zebrała się po raz pierwszy.
- Chcemy w ciągu trzech miesięcy ustalić, jaka jest rzeczywista sytuacja ośrodka, w jakim stanie są zabytkowe pawilony szpitalne i ile trzeba będzie przeznaczyć na ich remont i przystosowanie do nowych norm - mówi Krzysztof Makowski, przewodniczący komisji.
W przyszłą środę komisja ma spotkać się na terenie ośrodka pediatrycznego przy al. Piłsudskiego po to, by członkowie komisji mogli się przekonać, w jakim stanie są budynki i szpitalny sprzęt. W spotkaniu mają też uczestniczyć konserwatorzy zabytków, przedstawiciele NFZ, a także organizacji społecznych związanych ze szpitalem.
Magda Szrejner - POLSKA Dziennik Łódzki "Madurowicz" może być kolejną kliniką
21.01.2009
Na początku 2010 r. część oddziałów szpitala imienia Madurowicza miała zostać przeniesiona do Centrum Kliniczno-Dydaktycznego Uniwersytetu Medycznego. Jednak wczoraj na sesji Sejmiku Województwa Elżbieta Nawrocka, wicemarszałek, przedstawiła inny pomysł. Uniwersytet Medyczny bezpośrednio przejąłby "Madurowicza", który stałby się kolejnym szpitalem klinicznym.
- Z taką propozycją zgłosił się rektor Uniwersytetu Medycznego - mówi Elżbieta Nawrocka, która na tej samej sesji została odwołana ze stanowiska wicemarszałka. - Prace nad tym trwają od dwóch, trzech miesięcy, ale przyspieszono je po pożarze "Madurowicza".
Taki pomysł popiera Krzysztof Makowski, radny Lewicy.
- Praktycznie w "Madurowiczu" mamy tylko własną internę (aż 7 z 10 oddziałów to kliniki - przyp. red.), więc po przejęciu przez uniwersytet zarządzanie szpitalem byłoby bardziej czytelne - tłumaczy Krzysztof Makowski.
Radny Lewicy podkreśla, że lekarze ze szpitala im. Madurowicza też popierają taki pomysł, bo nie wiadomo, kiedy kliniki miałyby zostać przeniesione do CKD.
- Nie wiemy jeszcze, ile klinik miałoby zostać przejętych - przyznaje Elżbieta Nawrocka. - Ale ich przeniesienie to perspektywa dwóch, trzech lat.
Agnieszka Magnuszewska - POLSKA Dziennik Łódzki Awantura w sprawie Korczaka
10.12.2008
Szpital im. Korczaka nie będzie odłączony od "Kopernika". Tak zadecydowali radni sejmiku województwa na wczorajszej nadzwyczajnej sesji, poświęconej najstarszemu w Łodzi szpitalowi pediatrycznemu. A to oznacza, że może przepaść 15 milionów złotych, które zgodziła się szpitalowi przekazać z budżetu miasta łódzka rada miejska.
Łódzcy radni podjęli na początku roku uchwałę, że dadzą pieniądze dla szpitala przy ul. Piłsudskiego, ale tylko pod warunkiem, że zostanie on odłączony od szpitala im. Kopernika. W marcu w sejmiku zwołano sesję nadzwyczajną poświęconą "Korczakowi". Przerwano ją jednak, bo były wątpliwości, czy odłączenie szpitala jest możliwe z prawnego punktu widzenia. Postanowiono, że sesja zostanie wznowiona po 15 września. Do tej pory miały być znane szczegółowe wyniki prac specjalnej komisji, badającej potrzeby pediatryczne i raport budowlany, dotyczący oceny technicznej budynków szpitala. Okazuje się jednak, że na poniedziałkowej komisji zdrowia raport zaprezentowano, ale dokumenty nie zostały dostarczone radnym. Ci zaś twierdzą, że to manipulacja, bo nie mieli okazji, żeby przeczytać raport.
- Nikt nie dostał przed sesją stosownych dokumentów, nie mieliśmy zatem możliwości, żeby się zapoznać z całym materiałem - mówi radny Wojciech Walczak.
Dlaczego radni nie dostali raportu przed sesją? Zdaniem Włodzimierza Fisiaka, marszałka województwa, to niepotrzebne zamieszanie. - Nie wiem o co ta cała awantura, bo te dokumenty są do wglądu radnych, poza tym nie ma w nich nic nowego. Wokół szpitala Korczaka jest zbyt dużo niepotrzebnego zamieszania. Mogę zapewnić, że będziemy rozmawiać z radnymi, żeby zwolnili 15 milionów zarezerwowanych dla "Korczaka", mimo że nie jest on odłączony od "Kopernika". Także w budżecie województwa na przyszły rok będzie ok. 2 mln zł na remont budynku nr 1 w szpitalnym kompleksie.
- Tylko że w pierwszym budynku, tym od al. Piłsudskiego, jest laboratorium i dwie poradnie, a nie szpitalne oddziały - oburza się Lech Kwiecień, jeden z obrońców szpitala. - Urząd odnowi elewację szpitala, zamiast zająć się miejscem, gdzie leżą mali pacjenci.
- Tu potrzebne jest przede wszystkim przywrócenie tych oddziałów, które jeszcze do niedawna były w obrębie szpitala - mówią lekarze z "Korczaka". - Potrzeba toksykologii, neurologii, okulistyki i zwykłych łóżek pediatrycznych. Nasze dzieci są wożone poza Łódź, bo w mieście nie ma dla nich miejsca w szpitalach. Tymczasem zarząd województwa od 9 miesięcy nie zrobił niczego w tej sprawie.
Będzie speckomisja "Korczak"
23 grudnia, na kolejnej sesji, ma powstać specjalna komisja ds. "Korczaka".
Wniosek o jej powołanie złożył Krzysztof Makowski, szef lewicy w sejmiku. W jej skład mają wejść przedstawiciele wszystkich klubów. Komisja chce kontrolować i nadzorować to, co się będzie działo w sprawie szpitala im. Korczaka. Ma to przyspieszyć prace nad remontem szpitala.
Magda Szrejner - POLSKA Dziennik Łódzki Skąd wziąć brakujące miliony na ŁTR?
05.12.2008
Aż 63,7 mln zł więcej niż planowano wydało MPK na budowę Łódzkiego Tramwaju Regionalnego. Dlatego jeszcze w tym roku magistrat chce dołożyć do budżetu MPK 18 mln zł. ŁTR kosztował aż 281 mln zł zamiast planowanych 217 mln zł.
- Był boom budowlany, ceny materiałów i robocizny poszły w górę i dlatego koszty inwestycji były wyższe - tłumaczy Bogumił Makowski z MPK. - Należności dla wszystkich wykonawców wypłacimy jednak w terminie.
MPK sfinansowało inwestycję ze środków własnych, sprzedaży obligacji i kredytów. Jednak aby spółka nie popadła w długi, pomocną dłoń chce do niej wyciągnąć łódzki magistrat.
- Miasto odkupi od MPK majątek, który powstał w wyniku prac przy ŁTR. Przekażemy spółce 17 mln 955 tys. zł. W ten sposób my będziemy właścicielem majątku, a MPK będzie miało pieniądze na rozliczenie inwestycji - mówi Włodzimierz Tomaszewski, wiceprezydent Łodzi.
Propozycję miasta muszą jednak zaakceptować łódzcy radni. Nie wiadomo również, czy taka pomoc miasta nie spowoduje, że MPK będzie musiało zwrócić dotację unijną - 103 mln zł!
- Przy wykorzystaniu funduszy unijnych obowiązuje zasada, że beneficjent przez 5 lat powinien być właścicielem danej inwestycji. A jeżeli sprzeda choćby jej część przed tym terminem, będzie musiał dotację zwrócić - mówi Krzysztof Kwiatkowski, senator PO.
MPK ma także inne kłopoty z unijnymi funduszami. Wydało bowiem prawie 5 mln zł na zabezpieczenie pozostałości cmentarza żydowskiego, które odkryto na ul. Zachodniej (na dolnym zdjęciu) przy budowie ŁTR. Kierownictwo spółki złożyło w Ministerstwie Rozwoju Regionalnego wniosek o pokrycie tych kosztów ze środków unijnych. Na to jednak się nie zanosi.
- Możliwości dofinansowania prac dodatkowych z tych środków nie ma. MPK powinno się natomiast starać o zwiększenie dofinansowania od Urzędu Marszałkowskiego - mówi Krzysztof Hetman, wiceminister rozwoju regionalnego.
MPK ma na razie czas do końca roku na rozliczenie w ministerstwie całej inwestycji ŁTR. Nie wiadomo, czy zdąży, dlatego też złożyło w ministerstwie wniosek o przedłużenie terminu do końca marca 2009 r.
(msm) - Express Ilustrowany Niedziela gorących serc
Bartłomiej Dana
2008-01-11, ostatnia aktualizacja 2008-01-11 19:35
Entuzjazm, hojność i muzyka z Wielką Orkiestrą Świątecznej Pomocy związane są nierozerwalnie, będą jej towarzyszyć także w tę niedzielę, gdy po raz XVI wystartuje największa ogólnopolska impreza charytatywna.
Każdy wolontariusz, który pojawi się w redakcji "Gazety" (ul Sienkiewicza 72) od godz. 12 do 15, dostanie talerz gorącego żurku i herbatę. Zupy wystarczy dla wszystkich. Poza tym przez cały dzień w budynku redakcyjnym dyżurował będzie ochroniarz. W razie jakichkolwiek problemów należy zwracać się do niego.
Na niedzielę siedem łódzkich sztabów przygotowało mnóstwo atrakcji:
* W Wyższej Szkole Humanistyczno-Ekonomicznej pieniądze będzie zbierał Cezary Grabarczyk, minister infrastruktury.
* Wolontariusze będą rozdawali WOŚPowe szaliki przygotowane specjalnie na tę okazję. Żeby taki dostać, trzeba dać "papierek".
* - Specjalnie dla nas na gitarze zagra stary rockman, Marek Ozimiński - mówi Maria Rajska, szefowa sztabu przy Racji Polskiej Lewicy (ul. Zielona 15). - Z cukierni Krzyś dostaliśmy pyszne ciasto, z Ubojni Drobiu "Wyrębski" - skrzydełka drobiowe. Całą sobotę spędzę w kuchni. Przygotujemy dla wolontariuszy gorący posiłek i napoje. Głodnego nakarmimy. Wszystko mamy dopięte na ostatni guzik.
* W Manufakturze stanie Zimowe Wesołe Miasteczko. Wszystkich chętnych strażacy będą obwozić na wysięgniku wozu. To jedyna szansa no zobaczenie rynku z góry. Ratownicy medyczni z Uniwersytetu Medycznego udzielać będą kursów pierwszej pomocy, a fryzjerzy z Galerii Handlowej układać fryzury. Nikt nie wyjdzie z potarganą głową.
Poza tym w największym łódzkim centrum handlowym pojawią się Mariusz Pudzianowski, najsilniejszy człowiek świata i Barbara Tatara - Miss Polonia 2007.
* Vertus, firma odzieżowa ze Zgierza, do sztabu działającego przy Ochotniczych Hufcach przekazała ponad 300 par spodni. Wraz z kalkulatorami, sprzętem sportowym, długopisami, czapeczkami, smyczami i koszulkami zostaną zlicytowane w czasie Turnieju Tańca w Hali Sportowej "Tęcza" (ul. Karpacka 61).
* Publiczne Gimnazjum nr 37 (ul. Jarosławska 29) zagra już po raz ósmy. W szkole przygotowano występ członków bractwa Wikingów oraz Zespołu Pieśni i Tańca "Łódź". Ponadto liczne występy artystyczne, pokaz mody, pchli targ, warsztaty origami i turniej tenisa stołowego. Na uczestników zabawy czekać będzie pyszna zalewajka i ciasto. Imprezy zaczną się o godz. 14 i potrwają do 18.
* Otwarty turniej tenisa stołowego zorganizował także Gminny Ośrodek Sportu i Rekreacji "Relaks" w Wiśniowej Górze (ul. Tuszyńska 99). Zawody rozpoczną się o godz. 9.30 i potrwają do 12. W ręce najlepszych powędrują dyplomy i pamiątkowe dyplomy.
* Pieniądze zbierać będą również władze województwa. Od godz. 12.30 na terenie Manufaktury kwestował będzie Włodzimierz Fisiak, Marszałek Województwa Łódzkiego, a od 14.15 Krzysztof Makowski, członek Zarządu Województwa Łódzkiego.
W tym roku pieniądze zbierać będzie ponad 1700 łodzian. Większość z nich to licealiści i studenci. Chętnych do kwestowania było znacznie więcej. Wszyscy wolontariusze będą mieli WOŚPowe puszki oraz identyfikatory ze zdjęciem i hologramem. Już od wczesnych godzin porannych będzie można ich spotkać na mieście.
Nad bezpieczeństwem zarówno wolontariuszy, jak i bawiących się łodzian, czuwać będzie kilkuset policjantów. Zebrane pieniądze powędruje na pomoc dzieciom ze schorzeniami laryngologicznymi.
Program niedzielnych imprez orkiestrowych
Scena w Manufakturze:
14:00 - Spaces Faces 14:30 - Sickbag 15:00 - Pigułka 15:30 - Parano 16:00 - Tao 16:30 - Van Raajs i Tomasz Boruszczak 17:00 - Bee Free 17:30 - Michał Karpacki 18:00 - Washing Machine 18:30 - Rażeni Piorunem 19:00 - Gore 19:30 - Samokhin Band 20:00 - Światełko do nieba 20:10 - Video 20:40 - The Bootels 21:10 - Krzysztof J. Krawczyk i Chór z Aleksandrowa.
Scena na ul. Piotrkowskiej przy Piłsudskiego
12:00 - Start 12:10 - Chór dyrygenta Kozłowskiego 12:45 - Lesław Białecki 13:15 - Kasia Popowska - recital solowy 13:40 - Występy zespołów: MELANGE i Mały BIGBAND 14:10 - Pokaz Walk filipińskich 14:40 - Anna Miksa- Tuwim - Na wesoło 15:10 - Lisner hip hop 15:35 - Daniela Zabłocka 16:05 - Grupa Waldiego 16:35 - Pan Tadeusz Urbański 17:05 - Zespół INN z Łodzi 17:40 - Zespół Lecharus 18:15 - THE JUST z Łodzi 18:50 - RADIO BAGDAD z Gdańska 19:30 - Koncert zespołu Volitailre z Bydgoszczy 20:00 - Światełko do Nieba oraz Gwiazda wieczoru - Michał Karpacki, laureat programu IDOL
Źródło: Gazeta Wyborcza Łódź Jagielloński orzeł ze znikającą koroną
Michał Jagiełło
2008-01-10, ostatnia aktualizacja 2008-01-11 09:36
Czy za PRL, a potem w III RP ktoś "majstrował" przy obrazie łódzkiego malarza Tadeusza Kokietka? Najpierw - żeby godło Polski wyglądało bardziej socjalistycznie, później - odwrotnie...
Obraz Tadeusza Kokietka (1920-1982) "Król Jagiełło nadaje Łodzi prawa miejskie na zamku w Przedborzu" od lat wisi w gmachu magistratu przy ul. Piotrkowskiej 104. Najpierw w korytarzu, a od roku w sali konferencyjnej. Kazała go tam przenieść b. wojewoda Helena Pietraszkiewicz. Internautów zaintrygowało zdjęcie na stronie www.skyscrapers.com. Zamieszczono je w 2006 r., ale mogło być zrobione wcześniej. Orzeł na królewskiej chorągwi nie ma korony, chociaż za Jagiellonów miał ją jak najbardziej. Na fotografii widać fragment czegoś, co mogło być jej fragmentem, ale nad głową orła nie ma nic. Czyżby korona została zamalowana albo zasłonięta ramą w czasach PRL?
Obraz został namalowany na zamówienie władz Łodzi z okazji 550. rocznicy nadania praw miejskich, czyli w 1973 r. - Nawet nie zaproszono męża na odsłonięcie - wspomina Zofia Kokietek, wdowa po artyście. - Orzeł na pewno miał koronę, Tadeusz nie popełniłby tak oczywistego błędu. Bardzo dbał o szczegóły historyczne. Niewykluczone, że ktoś w tamtych czasach zamalował niewygodną koronę, żeby orzeł był bardziej socjalistyczny. Zdarzały się takie złośliwości. Na jednej z wystaw w Warszawie mąż pokazał obraz "14. Pułk Ułanów". Widniał na nim rozwinięty sztandar pułku z przedwojennym orłem. Organizatorzy starali się jakoś go zasłonić, a w końcu specjalnie powiesili obok obraz z czołgiem. Celował lufą prosto w sztandar. Dopiero Jaruzelski kazał przenieść ten czołg w inne miejsce.
Józef Niewiadomski, który w latach 1978-1985 był prezydentem Łodzi i wojewodą równocześnie, wspomina: - Kiedy przyszedłem do urzędu, obraz już wisiał. Moim zdaniem korony nad orłem nie było. W tamtych latach władze zamawiały u artystów dzieła, to był swoisty mecenat. Obraz uświetnił okrągłą rocznicę nadania praw miejskich.
Idę do Urzędu Wojewódzkiego. Tu niespodzianka. Na chorągwi nad głową orła jest korona. Delikatna i trochę gorzej widoczna niż inne detale, ale jest. Obraz zyskał też trochę detali na obrzeżach. Pracownicy biura prasowego UW nie pamiętają, czy i kiedy poddawano dzieło jakiejkolwiek "kosmetyce". Nic dziwnego, od 1990 r. zmieniło się ośmiu wojewodów.
- Nic nie robiliśmy z tym obrazem - zapewnia Krzysztof Sztrajber, dyrektor gabinetu wojewody. - Na pewno w imię poprawności politycznej nie ingerowalibyśmy w autorskie dzieło artysty.
Krzysztof Makowski, wojewoda łódzki w latach 2001-2004, obrazu Kokietka w ogóle nie pamięta. - Zwracało się uwagę na te, które wisiały w gabinetach, a nie w korytarzu - mówi.
Zagadka znikającej i powracającej korony pozostaje więc nierozwiązana. Może czytelnicy pomogą ją rozwikłać? Czekamy na informacje (tel. 0 42 631 60 37, e-mail: michal.jagiello@lodz.agora.pl).
Zdjęcie obrazu z czasów PRL zamieszczone w internecie na stronie www.skyscrapers.com. Korona najwyraźniej schowana jest pod ramę.
Zdjęcie obrazu wiszącego dziś w całej okazałości w sali konferencyjnej urzędu wojewódzkiego.
Źródło: Gazeta Wyborcza Łódź Sojusz martwi się o S8
20.12.2007
- Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad chce zabrać Łodzi trasę ekspresową S8 - oznajmił wczoraj Krzysztof Makowski, szef SLD w Łódzkiem. Chodzi o treść raportu otwarcia "Drogi na Euro 2012". Możemy w nim przeczytać, że co prawda S8 ma połączyć Łódź z Wrocławiem, ale także, że będzie budowana etapami: Wrocław - Wieluń, Warszawa - Piotrków oraz Piotrków - Wieluń. Oznacza to, że GDDKiA chce przeprowadzić S8 w wariancie południowym, czyli omijającym Łódź.
- To pomyłka, którą sprostujemy - mówi Andrzej Maciejewski, rzecznik GDDKiA.
Mimo że istnieje rozporządzenie rządu o przebiegu łódzkim, GDDKiA rekomendowała rządowi PiS wariant bełchatowski, ale teraz przestawiła się znów na łódzki. W spisie najważniejszych inwestycji w kraju do 2013 r. S8 widnieje w wersji bełchatowskiej, bo tylko ten wariant ma rekomendację Komisji Europejskiej. Cezary Grabarczyk, minister infrastruktury, zapowiedział, że w tej kwestii będzie się starał o renegocjację traktatu europejskiego. Makowski narzekał również, że w publikacji nie ma słowa o trasie S14, która ma odblokować Pabianice i Zgierz.
(md) - POLSKA Dziennik Łódzki Budowa ŁTR nadal wstrzymana po odkryciu na trasie szczątków ludzkich
11.09.2007
Zrobił zdjęcia, otrzymał plany, poznał warunki techniczne - inżynier Uric Klein z Izraela badał wczoraj teren budowy Łódzkiego Tramwaju Regionalnego nieopodal skrzyżowania ulic Zachodniej i Limanowskiego, gdzie w czwartek w wykopie znaleziono ludzkie szczątki.
W siedzibie MPK odbyła się narada z udziałem izraelskiego inżyniera, przedstawicieli inwestora oraz wykonawcy. - Przekazaliśmy plany, inżynier zapoznał się z warunkami technicznymi na budowie - informuje Bogumił Makowski z działu informacji MPK. - Nie zapadły jednak wiążące ustalenia. Mam nadzieję, że stanie się to podczas kolejnego zebrania, zaplanowanego na wtorek.
Dobrej myśli jest także Symcha Keller, przewodniczący Gminy Wyznaniowej Żydowskiej w Łodzi, który od początku stara się, aby prace były możliwie szybko wznowione. - Przedstawiciel z Izraela ma bardzo mało czasu, żeby dokonać badania gruntu - zastrzega przewodniczący. - Obiecał wydać opinię we wtorek przed południem.
Nieco dłużej trzeba będzie czekać na analizę znaleziska, której dokonują pracownicy Zakładu Medycyny Sądowej w Łodzi na zlecenie bałuckiej prokuratury rejonowej, która prowadzi w tej sprawie dochodzenie. - Sądzę, że może to potrwać nawet około 2 tygodni - zapowiada Krzysztof Kopania, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi. - Jest wielce prawdopodobne, że szczątki pochodzą z dawnego cmentarza żydowskiego, który tutaj istniał, ale musimy mieć stuprocentową pewność.
Na razie teren znaleziska został odgrodzony policyjnymi taśmami, a wykop pokryto czarną folią.
Okrycie ludzkich szczątków na terenie budowy ŁTR wywołało szeroki odzew ze strony naszych Czytelników. Do redakcji zgłosił się m.in. Józef Sobczak, który pamięta fakt rozstrzelania 11 żołnierzy niemieckich w miejscu pobliskiego przystanku MPK. Według jego relacji, zostali oni zakopani na miejscu egzekucji, więc ich szczątki mogą tam być do dzisiaj.
Apel do mieszkańców ul. Wesołej
Po serii naszych artykułów na temat cmentarza żydowskiego z redakcją skontaktował się Adam Broner z Florydy, który przed wojną mieszkał w pobliżu nekropolii, przy nieistniejącej już ul. Wesołej. Pan Adam jest gotów zaświadczyć, że cmentarz istniał w tym miejscu. Za naszym pośrednictwem apeluje także do innych mieszkańców dawnej ul. Wesołej o zgłaszanie się do niego. Podajemy adres i telefon: Adam Broner; 9397 Midnight Pass Rd.; Sarasota, Florida 34242. USA; e-mail abroner1@comcast.net; Tel. 941 349 4872
Historia znaleziska
Niekompletną czaszkę ludzką z dwiema kośćmi szyjnymi i fragmentem kości długiej pracownicy firmy Unitor znaleźli w czwartek. Informacja dotarła do dyspozycji inżyniera miasta, policji i prokuratury oraz Gminy Wyznaniowej Żydowskiej w Łodzi. W piątek odbyła się wizja lokalna na budowie, nadzór nad badaniami objął Eliakim Schlesinger, przewodniczący londyńskiego Komitetu Ochrony Cmentarzy Żydowskich w Europie. Przybył także Michael Schudrich, naczelny rabin Polski. Wczoraj teren badał inżynier Uric Klein.
Teren znaleziska został odgrodzony policyjnymi taśmami, a wykop pokryto czarną folią
Alicja Zboińska - Dziennik Łódzki
MPK Łódź na zakupach w Małopolsce
Wożenie mieszkańców aglomeracji łódzkiej przestało wystarczać Miejskiemu Przedsiębiorstwu Komunikacyjnemu z Łodzi. Spółka kupiła właśnie PKS Myślenice, a za kilka tygodni w jej ręce trafi prawdopodobnie kolejny przewoźnik z Małopolski.
Za nieco ponad 82 proc. udziałów w Przedsiębiorstwie Komunikacji Samochodowej Myślenice MPK Łódź zapłaciło gminie Myślenice 2,1 mln zł. Umowa, którą negocjował m.in. Janusz Tomaszewski, wicepremier w rządzie Jerzego Buzka, wchodzi w życie 1 stycznia 2008 r.
Z transakcji cieszą się zarówno w Łodzi, jak i w Myślenicach. - Gmina przejęła myślenicki PKS w 2004 r., żeby zapobiec włączeniu go do krakowskiego przedsiębiorstwa. Uratowaliśmy w ten sposób 160 miejsc pracy i dworzec leżący przy zakopiance, na terenie którego duża sieć handlowa chciała postawić hipermarket - mówi Małgorzata Trolka z Urzędu Miasta i Gminy w Myślenicach.
PKS był jednak obciążeniem dla gminy. Brakowało również inwestora z doświadczeniem w branży komunikacyjnej. Teraz ma się to zmienić. - W myśl zasady "duży może więcej" PKS-owi może udać się redukcja kosztów. Nie bez znaczenia pozostaje również doświadczenie łódzkiej kadry zarządzającej - cieszy się Trolka. Potwierdza to Bogumił Makowski, rzecznik MPK Łódź: - Z naszą pozycją łatwiej negocjować korzystniejsze warunki zakupy paliwa czy nowego taboru.
Co czeka PKS Myślenice pod rządami łodzian? - Rozwój i dobre zarządzanie - stwierdza ogólnikowo Makowski. O szczegółach nie chce na razie mówić, ale wiadomo, że MPK Łódź zobowiązało się do budowy nowego dworca autobusowego w Myślenicach. Zajmie on tylko część działki, na której teraz zatrzymują się autobusy. Na pozostałym terenie kupcy z myślenickiej kongregacji kupieckiej planują budowę galerii handlowej o powierzchni 4 tys. m kw.
Myślenice to niejedyne miejsce w Małopolsce, gdzie inwestuje przewoźnik z Łodzi. - Przymierzamy się do zakupu PKS-u Nowy Targ. Umowa z wojewodą może zostać podpisana w najbliższych tygodniach - uważa Makowski. Skąd to zainteresowanie naszym regionem firmy, która w przeszłości zaistniała już w Krakowie przy okazji remontu torowisk tramwajowych? - Już w tej chwili wozimy regularnie pasażerów z Łodzi do Warszawy, wypożyczamy autobusy na trasy dalekobieżne. Ale chcemy jeszcze mocniej rozwijać platformę komunikacyjną, wychodzić z ofertą przewozową poza aglomerację łódzką - zapewnia Makowski.
Na razie łódzkiej firmie, której szefem jest Krzysztof Wąsowicz, poprzednio wiceprezes MPK Kraków, wychodzi to całkiem dobrze: od dwóch lat udaje się wypracować co najmniej 10 mln zł zysku.
PKS Myślenice
Zatrudnia 163 osoby, dysponuje 75 pojazdami, w tym 72 autobusami. Miesięcznie autobusy przejeżdżają ok. 460 tys. km, m.in. na trasach do Krakowa, Szczawnicy, Zakopanego.
Źródło: Gazeta Wyborcza Kraków
Ciekawe, którą firmę kupią MZA Warszawa
Może PPKS Warszawa, PPKS Piaseczno albo PPKS NDM
Praca nawet po pracy
Małgorzata Kozerawska, Łódź2007-02-19, ostatnia aktualizacja 2007-02-18 19:53
Związek zawodowy dogadał się z MPK w Łodzi, jak ratować firmę i oszczędzić na nadgodzinach dla kierowców. Inspekcja pracy szykuje przeciw niemu 1,7 tys. pozwów
- To patologia - mówi Jerzy Iwaszkiewicz, rzecznik PIP w Łodzi. - To największa w regionie akcja przeciw łamaniu praw pracowniczych.
Zaczęło się w 2004 r. MPK tonął w długach. Nieruchomości były zastawione, niespłacono 150 autobusów. Nowy prezes Krzysztof Wąsowicz szukał oszczędności. Między innymi na wysoko płatnych nadgodzinach. Dogadał się ze Związkiem Zawodowym Kierowców i Motorniczych Komunikacji Miejskiej i ten uruchomił tzw. spółdzielnię działającą jak agencja pracy tymczasowej. Typowa agencja pracy tymczasowej rekrutuje np. bezrobotnych z pośredniaka albo osoby przychodzące z ulicy i wysyła do różnych firm. A spółdzielnia założona na terenie MPK zatrudniła etatowych pracowników MPK na umowach-zleceniach i wynajmuje ich MPK.
Sprawę ujawnił przewdoniczący drugiego związku w MPK - "Solidarności". - W dzień kierowca jeździ dla miejskiego przewoźnika, a po pracy zmienia tabliczkę z numerem służbowym za szybą i jest już pracownikiem spółdzielni. Człowiek zamiast odpocząć, zasuwa za kółkiem za marne grosze - mówi Krzysztof Frątczak, przewodniczący Komisji Międzyzakładowej "S" MPK.
MPK płaci średnio za godzinę 18,5 zł brutto. Związek w ramach przetargu w MPK zaproponował 15 zł. I pobiera od tego 3 zł za pośrednictwo. Pracownik spółdzielni dostaje na rękę 8,5 zł za godzinę. Za nadgodziny w ramach etatu dostawałby dwa i pół razy więcej.
- Rocznie na nadgodzinach oszczędzamy 1,8 mln zł - przyznaje Bogusław Makowski z biura prasowego MPK. - Ale kierowcy są zadowoleni. Młodsi wręcz proszą, żeby się tam dostać. Po likwidacji nadgodzin to dla nich jedyna szansa na większe pieniądze. Spośród 1350 kierowców i motorniczych MPK ponad tysiąc podpisało umowy ze spółdzielnią.
"Gazeta": Czy dorabianie po godzinach nie ogranicza ustawowego czasu na odpoczynek i jaki to ma wpływ na bezpieczeństwo pasażerów?
Marcin Małek, specjalista ds. informacji w MPK: - Kierowcy pracują w spółdzielni w czasie wolnym albo podczas urlopu. A jeśli chodzi o bezpieczeństwo, to wypadków mamy mniej.
Czy etatowi pracownicy MPK są rzeczywiście zadowoleni z dorabiania w spółdzielni? Mimo wielokrotnie ponawianych prób żaden kierowca ze spółdzielni nie chciał o tym rozmawiać. - Ludzie boją się stracić pracę - twierdzi przewodniczący Frątczak. - Wiem, że były naciski i próby zastraszania. A ja jestem uważany przez kolegów za wariata i odszczepieńca.
Kierowca MPK, nie pracuje w spółdzielni: - Namawiali, ale odmówiłem, bo to wykorzystywanie ludzi i omijanie prawa. Inni koledzy nie mieli odwagi powiedzieć "nie". Tracę za nadgodziny kilkaset złotych miesięcznie.
Motorniczy MPK, nie pracuje w spółdzielni, też tylko anonimowo: - Naciskali, żebym się zapisał. Straszyli zmianą pracy na gorszą linię. Na szczęście kierownik nie naciskał.
Frątczak: - Ten sam człowiek w tym samym ubraniu roboczym i na tym samym sprzęcie wykonuje tę samą pracę, ale dla innego podmiotu i za mniejsze pieniądze. Przecież to obchodzenie kodeksu pracy!
Przez dwa lata przewodniczący zgromadził grubą teczkę pism do różnych urzędów i instytucji. Prezydent Łodzi nie odpowiedział (MPK jest spółką gminy). Rzecznik praw obywatelskich uznał, że to nie należy do jego kompetencji. Zareagował główny inspektor pracy. Na jego wniosek przeprowadzono dwie kontrole. W wyniku ostatniej inspektorzy postanowili wystąpić z 1,7 tys. pozwów. - Z powodu dorabiania w spółdzielni pracownicy pracowali dodatkowo od 20 do prawie 100 godzin w miesiącu i mieli za mało czasu na odpoczynek. I choć twierdzili, że są zadowoleni, uważamy, że związek mijał się z prawem i zatrudniał na umowach-zleceniach zamiast na umowach o pracę - wyjaśnia inspektor nadzorujący postępowanie. - Mamy też imienne oświadczenia 47 osób, że były zmuszane do pracy w ramach umów-zleceń.
Co jeszcze stracili pracownicy MPK w spółdzielni? Na umowach-zleceniach pracownicy: • nie mają norm czasu pracy • nie mają gwarancji minimalnego wynagrodzenia • nie mają prawa do płatnego urlopu • prawo do płatnego zwolnienia uzyskują dopiero po sześciu miesiącach • nie zalicza im się stażu pracy.
Jeśli sąd uzna, że pracownicy spółdzielni zostali pokrzywdzeni, trzeba im będzie wypłacić pieniądze za nadgodziny za trzy lata wstecz i wyrównać składki ZUS.
WYDZIAŁ ELEKTRYCZNY
Kod kursu : ELF3179W GEOM.I GRAF.INŻ. 2 (ISZ)
Prowadzący: dr hab. inż. Krzysztof Makowski
Termin : NDZ1 11.15-13.00 D-1 s.104
Semestr : 2 Liczba miejsc: 60 Stan zapisów: 20/03/07
Uwaga !!! Zaliczenie całego kursu - wpis do indeksu jest możliwy po wcześniejszym zaliczeniu laboratorium - wpisana ocena w Karcie studenta:
17.06.2007, pokój 404 budynek A-5 w godz. 9-13.
Lp. Nr alb. Kolokwium
15/04 17/06
1 160836 2
2 160838 -3
3 159914 2
4 160842 4
5 160844 -4
6 160846 2
7 160850 2
8 145926 +2
9 160852 (-)
10 129719 -4
11 117774 4
12 140897 4
13 133507 (-)
14 160856 +4
15 160857 +2
16 160860 +3
17 147205 (-)
18 160863 -3
19 160865 (-)
20 160866 -4
21 160867 +3
22 148928 -3
23 160871 +2
24 94846 -3
25 148965 3
26 89932 +4
27 143740 3
28 160880 +3
29 160887 +2
30 160891 2
31 160895 3
32 160896 -3
33 129917 +3
34 160897 (-)
35 156857 ... Informacja dla kandydatów na Studia Doktoranckie na Wydziale Elektrycznym
Politechniki Wrocławskiej
w roku akademickim 2007/2008
Promotor:
Krzysztof Makowski, Dr hab. inż.
Instytut Maszyn, Napędów i Pomiarów Elektrycznych ( I-29) PWr
E-mail: krzysztof.makowski@pwr.wroc.pl
Tel. 071 3203316, pokój 404 A10
Propozycje realizacji prac doktorskich z dziedziny Elektrotechniki w zakresie tematyki z Maszyn Elektrycznych:
1. Numeryczne modelowanie charakterystyk pracy małych silników indukcyjnych ogólnego zastosowania.
W badaniach symulacyjnych problemów rozwiązywanych w pracy doktorskiej będą wykorzystywane numeryczne metody modelowania maszyn indukcyjnych oparte na metodzie elementów skończonych obejmującej dwuwymiarową analizę pola magnetycznego w małych silnikach indukcyjnych stosowanych w przemyśle oraz gospodarstwie domowym do napędu wentylatorów, kompresorów i pomp. W ramach pracy doktorskiej będą prowadzone symulacje komputerowe dotyczące wpływu parametrów uzwojeń oraz własności materiału rdzenia silnika
na charakterystyki pracy, które następnie będą weryfikowane pomiarowo.
2. Optymalizacja jednofazowych silników indukcyjnych ułamkowej mocy ze względu na moment elektromagnetyczny i zużycie energii.
Podstawowym zagadnieniem pracy doktorskiej będzie opracowanie metod obwodowo - polowych optymalizacji charakterystyk pracy badanego silnika, pozwalających na zwiększenie momentu rozruchowego oraz zmniejszenia strat mocy przy pracy znamionowej. W tym celu będą wykorzystywane znane procedury optymalizacji w połączeniu z numerycznym obliczaniem dwuwymiarowego pola magnetycznego metodą elementów skończonych.
Announcement to prospective Ph.D. students in Electrical Engineering Department of
Wroclaw University of Technology in the academic year 2007/2008
Supervisor:
Krzysztof Makowski, D.Sc. Ph.D. Eng., Associate Professor
Institute of Electrical Machines, Drives and Measurements (I-29)
Wroclaw University of Technology
E-mail: krzysztof.makowski@pwr.wroc.pl
Tel. +48 71 3203316, room 404, building A-10
Proposals of Ph.D. theses in the field of Electrical Engineering within the scope of Electrical Machines:
1. Numerical modeling of performance characteristics of general purpose small-power induction motors.
The main aspect of the Ph.D. thesis is numerical modeling of steady-state characteristics of general purpose induction motors such as shaded pole induction motors, capacitor induction motors, which are commonly used as a drive for ventilation systems, compressors and pumps.
2D or 3D magnetic field computation based on finite element method is to be applied. Influence of parameters of windings and magnetic properties of ferromagnetic cores on the performance characteristics of the motors will be investigated by computer simulation. The characteristics obtained by the circuit-field simulation are to be verified experimentally.
2. Optimization of small-power single-phase induction motors with respect to the electromagnetic torque and energy consumption.
The main aspect of the Ph.D. thesis is to work out of optimization procedures for modeling of performance characteristics of general purpose small-power induction motors by circuit-field method. The aim of the optimization is to obtain higher starting torque and more energy efficient motors at rated operating conditions. The optimal design of the motors may result in substantial electrical energy savings during nominal operation and improvement of starting conditions ...
Ja na PO patrzę się z dystansem, i nie jestem zachwycony wszystkim co robią, ale też myślę, że kojarzenie ich z komuchami nie jest uzasadnione. Według sekretarza generalnego SLD Grzegorza Napieralskiego, zarówno działacze lokalni Sojuszu i PO, jak i posłowie obu partii rozmawiają ze sobą m.in. o 'przyszłych konstelacjach samorządowych'. Wiceszef Platformy Bronisław Komorowski zapewnia, że w takich rozmowach nie ma nic dziwnego, a działacze PO prowadzą je z politykami różnych opcji. - Wielu polityków nas zaczepia: od Donalda Tuska i Grzegorza Schetyny po innych. Podajemy sobie rękę, rozmawiamy, też o przyszłych konstelacjach samorządowych - powiedział Napieralski. Lokalni politycy Platformy Obywatelskiej oraz Lewicy i Demokratów rozpoczęli w Łodzi pierwsze rozmowy o ewentualnej koalicji w nowym samorządzie miejskim oraz o poparciu w II turze wyborów na prezydenta Łodzi kandydata Platformy Krzysztofa Kwiatkowskiego.
W czwartek z Kwiatkowskim spotkał się Krzysztof Makowski, kandydat lewicy w wyborach prezydenta miasta, który w I turze uzyskał trzeci wynik.
Rozmawiamy o programie. Pytamy kandydata PO o to, co Platforma chce zrealizować z tego, co Krzysztof Kwiatkowski obiecuje w kampanii wyborczej - powiedział w rozmowie z dziennikarzami przedstawiciel Lewicy i Demokratów Dariusz Joński.
Z kolei przewodniczący PO w Łodzi Maciej Grubski stwierdził, że programy obu kandydatów są zbieżne w pewnych obszarach. Zaznaczył, że Platformie zależy na poparciu wszystkich środowisk i mieszkańców, dlatego - jak mówił - nie wyklucza również porozumienia PO z klubem Lewica i Demokraci w radzie miejskiej.
W nowej 43-osobowej łódzkiej radzie miejskiej zasiądzie 16 radnych PO, 14 Prawa i Sprawiedliwości, 11 Lewicy i Demokratów oraz dwóch Łódzkiego Porozumienia Obywatelskiego - bezpośredniego zaplecza politycznego Kropiwnickiego. Zgodnie z prośbą Nadawcy, podaję do wiadomości WMPaństwa:
Szanowni Panstwo! Drodzy Przyjaciele!
Nie moge komentowac wydarzen wczorajszych, dotyczacych zakazu wypowiedzi dla mediow, a także sprawy "wygasniecia" uprawnien do pracy duszpasterskiej z obrzadku ormianskim.
Jedyne co moge zrobic to przesylam zaproszenie na konferencje, ktora odbedzie sie w piatek 20 X u ojcow dominikanow przy ul. Stolarskiej w Krakowie. Ja oczywiscie nie moge w niej uczestniczyc, a tym bardziej wypowiadac sie, ale zachecam innych do udzialu oraz do rozpowszechnienia tej informacji wsrod swoich znajomych.
Przy okazji przesylam wazne i ciekawe informacje o sprawie uznania ludobojstwa Ormian i przyznaniu nagrody Nobla pisarzowi Pamukowie.
Jeszcze raz dziekuje za wszystkie wyrazy poparcia, a zwlaszcza za zapewnienia o modlitwie.
Szczesc Boze!
ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski
PRAWDA I MIŁOSIERDZIE
debata poświecona lustracji w Kościele
Kraków, 20 października 2006 roku
sesja przedpołudniowa
JAK ODSŁANIAĆ PRAWDĘ?
Otwarcie debaty – Krzysztof Popławski OP
prowincjał Polskiej Prowincji Dominikanów 9.30–9.40
Jarosław Makowski – Kościół w lustracyjnym zwierciadle 9.40–10.00
Marek Lasota – dylematy historyka 10.00–10.20
ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski – głos świadka 10.20–10.40
Zbigniew Nosowski – doświadczenie redaktora „Więzi” 10.40–11.00
Przerwa na kawę: 11.00–11.15
Panel 11.15–12.45
ks. Tadeusz Isakowicz–Zaleski
Marek Lasota
Zbigniew Nosowski
Krzysztof Popławski OP
Jarosław Makowski
prowadzenie – Paweł Kozacki OP
Przerwa obiadowa 13.00–14.00
sesja popołudniowa
JAK OKAZYWAĆ MIŁOSIERDZIE?
Sebastian Duda – horyzont pojednania 14.00–14.15
ks. Paweł Bortkiewicz TChr – głos teologa moralisty 14.15–14.30
Jacek Prusak SJ – aspekt psychologiczny 14.45–15.00
Liliana Sonik – Czego oczekuję od duszpasterza,
który współpracował z SB? 15.00–15.15
Przerwa na kawę: 15.15–15.30
Panel 15.30–17.00
Sebastian Duda
ks. Paweł Bortkiewicz TChr
Grzegorz Pac
Jacek Prusak SJ
Liliana Sonik
prowadzenie – Wojciech Prus OP
Msza św. o pojednanie 17.00
za ff
Region | Myślenice 2009.03.09 06:00 Działka na dworcu: kancelaria doniosła, policja przesłuchuje.
KONTROWERSJE. Myślenicki PKS zdecydował się na obronę swoich interesów, które jego zdaniem zostały naruszone poprzez zaniżoną cenę sprzedaży gruntu kupcom
Policja w Myślenicach przesłuchała już prezesa myślenickiego PKS Michała Kika oraz przewodniczącego NSZZ "Solidarność" przy tej spółce Marka Jawora. Powód? Sprzedaż działki przez spółkę (której wtedy, w 2007 roku, większościowym udziałowcem była gmina Myślenice) kupcom zrzeszonym w lokalnym oddziale Krakowskiej Kongregacji występującym pod szyldem Galerii Myślenice. Doniesienie złożyła kancelaria prawna, działająca w imieniu myślenickiego PKS-u. Jak się dowiedzieliśmy nieoficjalnie, na celowniku PKS-u znalazły się dwie osoby: Maciej Ostrowski jako burmistrz Myślenic oraz Janusz Kościelniak, który w 2007 roku przez krótki czas był prezesem spółki.
Przypomnijmy, sprzedaż działki, na której jeszcze do niedawna stał dworzec myślenickiego PKS - a gdzie dzisiaj trwają prace przy budowie Galerii Myślenice - wciąż wzbudza wiele kontrowersji. Głównie za sprawą kwoty, na jaką opiewała transakcja. Niemal dokładnie przed rokiem, 18 lutego 2008 roku, krakowski Sąd Okręgowy orzekł, że uchwała zgromadzenia wspólników akceptująca cenę działki (3,5 mln zł) powinna zostać uchylona. Pozew złożył Marek Jawor.
Sprawa jest o tyle interesująca, że mamy do czynienia z diametralną zmianą stanowiska przez PKS. Poprzedni prezes spółki Krzysztof Michalski złożył do sądu odwołanie od wyroku, mimo że... był on dla firmy korzystny.
- Operat szacunkowy opracowany przez niezależną kancelarię biegłych rewidentów ocenił wartość nieruchomości na ponad 5 milionów złotych - przypomina dzisiaj Bogusław Makowski, rzecznik prasowy MPK Łódź, większościowego udziałowca PKS Myślenice. - Tymczasem podczas zgromadzenia wspólników w listopadzie 2007 roku podjęto uchwałę o sprzedaży działki za 3,5 mln zł. Teren, wraz z budynkiem dworca, został więc sprzedany Galerii Myślenice, której jedną z reprezentantek - zupełnie przypadkiem - jest Lucyna Gowin, radna miejska z Myślenic... - mówi Makowski.
W specjalnym oświadczeniu skierowanym do naszej redakcji rzecznik przypomina, że zgromadzenie wspólników, podczas którego wyrażono zgodę na sprzedaż działki, zostało zwołane na godzinę 7.15, gdy kierowcy - będący mniejszościowymi udziałowcami w spółce - nie mogli wziąć w nim udziału, ponieważ w tym czasie odbywały się kursy dowożące dzieci do szkół.
- Sąd w Krakowie uznał, że zaoferowanie działki Galerii Myślenice bez przetargu stanowiło realizację polityki gminy, a nie spółki PKS, w której udziały mieli pracownicy. Tymczasem spółka miała dbać o interesy pracowników, a nie większościowego udziałowca. A zatem preferowanie konkretnego nabywcy wyraźnie wskazuje, że przedstawiciele gminy Myślenice w spółce PKS realizowali interesy Galerii Myślenice, a nie PKS-u. A to można zakwalifikować jako działanie na szkodę spółki. Dlatego wynajęliśmy kancelarię prawną, która została zobowiązana do podjęcia stosownych kroków w celu zabezpieczenia interesów spółki i to ona skierowała doniesienie na policję - mówi Bogumił Makowski.
Zapytany przez nas o przebieg postępowania komendant myślenickiej policji Zbigniew Filiczak odmówił, na tę chwilę, jakiegokolwiek komentarza.
Tymczasem Marek Jawor jest zdziwiony tym, że dopiero teraz - ponad rok po ogłoszeniu wyroku w sprawie uchylenia uchwały o sprzedaży działki - myślenicki PKS poczynił kroki prawne. - Wolałbym, aby dla dobra sprawy toczyła się ona poza Myślenicami - mówi krótko.
Co jeszcze czytamy w oświadczeniu rzecznika MPK Łódź? "Skoro mienie przedsiębiorstwa państwowego przeszło na spółkę, to miasto Myślenice ani jego władze oraz miejscowi radni nie mogą traktować go jako własnego i wykorzystywać do realizacji swoich celów". - Oczywiście przy założeniu, że sprzedaż nieruchomości na rzecz Galerii Myślenice była realizacją celów gminy - precyzuje Bogumił Makowski.
- Przy okazji warto zaznaczyć, że Sąd Okręgowy w Krakowie podkreślił, iż losy mienia państwowego lub komunalnego kupowanego na preferencyjnych warunkach wskazują, że najczęściej niezwłocznie po upływie karencji przewidzianej w umowie jest ono odsprzedawane z bardzo dużym zyskiem inwestorowi, który równie dobrze mógłby je kupić bezpośrednio w wyniku przetargu.
Maciej Hołuj
Tyle zostało z budynku dworca PKS w Myślenicach stojącego na działce sprzedanej przez spółkę (jeszcze wówczas z większościowym udziałem gminy) Galerii Myślenice.
Fot. Maciej Hołuj
Skąd wziąć brakujące miliony na ŁTR?
dziś
Aż 63,7 mln zł więcej niż planowano wydało MPK na budowę Łódzkiego Tramwaju Regionalnego. Dlatego jeszcze w tym roku magistrat chce dołożyć do budżetu MPK 18 mln zł. ŁTR kosztował aż 281 mln zł zamiast planowanych 217 mln zł.
- Był boom budowlany, ceny materiałów i robocizny poszły w górę i dlatego koszty inwestycji były wyższe - tłumaczy Bogumił Makowski z MPK. - Należności dla wszystkich wykonawców wypłacimy jednak w terminie.
MPK sfinansowało inwestycję ze środków własnych, sprzedaży obligacji i kredytów. Jednak aby spółka nie popadła w długi, pomocną dłoń chce do niej wyciągnąć łódzki magistrat.
- Miasto odkupi od MPK majątek, który powstał w wyniku prac przy ŁTR. Przekażemy spółce 17 mln 955 tys. zł. W ten sposób my będziemy właścicielem majątku, a MPK będzie miało pieniądze na rozliczenie inwestycji - mówi Włodzimierz Tomaszewski, wiceprezydent Łodzi.
Propozycję miasta muszą jednak zaakceptować łódzcy radni. Nie wiadomo również, czy taka pomoc miasta nie spowoduje, że MPK będzie musiało zwrócić dotację unijną - 103 mln zł!
- Przy wykorzystaniu funduszy unijnych obowiązuje zasada, że beneficjent przez 5 lat powinien być właścicielem danej inwestycji. A jeżeli sprzeda choćby jej część przed tym terminem, będzie musiał dotację zwrócić - mówi Krzysztof Kwiatkowski, senator PO.
MPK ma także inne kłopoty z unijnymi funduszami. Wydało bowiem prawie 5 mln zł na zabezpieczenie pozostałości cmentarza żydowskiego, które odkryto na ul. Zachodniej (na dolnym zdjęciu) przy budowie ŁTR. Kierownictwo spółki złożyło w Ministerstwie Rozwoju Regionalnego wniosek o pokrycie tych kosztów ze środków unijnych. Na to jednak się nie zanosi.
- Możliwości dofinansowania prac dodatkowych z tych środków nie ma. MPK powinno się natomiast starać o zwiększenie dofinansowania od Urzędu Marszałkowskiego - mówi Krzysztof Hetman, wiceminister rozwoju regionalnego.
MPK ma na razie czas do końca roku na rozliczenie w ministerstwie całej inwestycji ŁTR. Nie wiadomo, czy zdąży, dlatego też złożyło w ministerstwie wniosek o przedłużenie terminu do końca marca 2009 r.
(msm) - Express Ilustrowany
Autobus MPK na latarni - groźny wypadek na Zielonej
Aż 15 osób rannych - w tym sześć hospitalizowanych - to skutki kuriozalnego wypadku autobusu linii N3, do którego doszło w nocy z czwartku na piątek na ul. Zielonej. Pojazd dosłownie zawisł na latarni! Do kraks z udziałem pojazdów łódzkiego MPK dochodzi tak często, że pasażerowie boją się nimi jeździć.
- Jechaliśmy na interwencję na ul. Rojną i zobaczyliśmy, że autobus MPK wisi na latarni - opowiadają 33-letni Artur Czarnota i 28-letni Julian Zalepiński, strażnicy miejscy. - Wewnątrz było ok. 20 osób: pokrwawionych, z różnymi urazami, w szoku. Pomagaliśmy im szybko wyjść na zewnątrz, bo autobus mógł się w każdej chwili przewrócić. Na siedzeniu za kierowcą zobaczyliśmy dziewczynę, która zaklinowała się koło uszkodzonej obudowy kabiny. Próbowaliśmy ją oswobodzić odginając łomem metal, ale nie udało się. Dziewczynę wydobyli dopiero strażacy. Przed ich przybyciem zdołaliśmy wyciągnąć zaklinowanego kierowcę. Był w szoku, mówił coś o kluczykach, dokumentach...
Pogotowie odwiozło poszkodowanych do szpitali im. Barlickiego, Kopernika, Sonnenberga i Jordana. Ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
Na razie nie wiadomo co było przyczyną wypadku. Prawdopodobnie autobus jechał za szybko na śliskiej nawierzchni.
Na miejscu pojawił się insp. Jarosław Wołoszyński, komendant łódzkiej policji. - Widziałem w życiu wiele wypadków, ale czegoś takiego nigdy. Strach pomyśleć jakby się to mogło skończyć, gdyby autobus spadł z latarni - mówił.
Z niedowierzaniem głowami kręcili też pracownicy z ekipy technicznej MPK.
- 3-letni jelcz wyjechał z zajezdni sprawny technicznie - informuje Bogumił Makowski z łódzkiego MPK. - 51-letni mężczyzna, który go prowadził to doświadczony kierowca. Nie było do niego żadnych zastrzeżeń. Tuż po zdarzeniu mówił dyżurnemu ruchu, że doszło do wypadku, bo ktoś zajechał mu drogę.
Tej wersji nie potwierdza policja. - Wyjaśniamy okoliczności wypadku. Od kierowcy pobrano krew do badań, wyniki jeszcze nie są znane - informuje asp. sztab. Bogusław Kędziora z sekcji ruchu drogowego KMP w Łodzi. Jelcz został zabezpieczony w zajezdni, gdzie zostanie sprawdzony przez biegłego.
* * * * *
Kierujący MPK Krzysztof Wąsowicz zarabia najwięcej spośród wszystkich prezesów łódzkich gminnych spółek. Według jego oświadczenia majątkowego w ubiegłym roku jego dochód wyniósł 248 tys. 968 zł. Tymczasem nie ma tygodnia, żeby nie doszło w Łodzi do wypadku z udziałem pojazdów MPK. Większości z nich można by uniknąć, gdyby przedsiębiorstwo bardziej dbało o stan taboru i warunki pracy kierowców. Jak firma zamierza poprawić katastrofalną sytuację? W przyszłym tygodniu w autobusach i tramwajach pojawią się na szybach... plansze informujące o udzielaniu pierwszej pomocy. Przeszkoleni zostaną też kierowcy i motorniczowie MPK. Otrzymają specjalne „saszetki życia", w których znajdują się maseczka do sztucznego oddychania, gumowe rękawiczki jednorazowe i opatrunek...
Najgroźniejsze tegoroczne wypadki z udziałem pojazdów MPK
- 10 stycznia - na skrzyżowaniu ulic Żeromskiego i Kopernika wykoleił się tramwaj - 12 osób rannych
- 18 lutego - zderzenie dwóch autobusów na ul. Przybyszewskiego - 1 osoba ranna
- 12 maja - autobus linii 95 wlókł pasażerkę po jezdni na ul. Dąbrowskiego
- 30 lipca - dwie osoby ranne w wyniku gwałtownego hamowania „siódemek" na ul. Radwańskiej
- 31 lipca - 68-letnia kobieta zginęła pod kołami autobusu MPK na ul. Aleksandrowskiej; w „siedemdziesiątce" jadącej po ul. Kopcińskiego urwały się koła
- 3 sierpnia - PESA potrąciła 48-letnią łodziankę na al. Kościuszki. Kobieta w stanie ciężkim trafiła do szpitala
- 26 września - na ul. Próchnika zapalił się autobus linii 86
- 24 października - tramwaj linii 4 potrącił trzy szesnastoletnie uczennice
- 25 listopada - na ul. Narutowicza drugi wagon tramwaju wykoleił się i uderzył w inny jadący z naprzeciwka - 3 osoby ranne
MPK Łódź na zakupach w Małopolsce
Wożenie mieszkańców aglomeracji łódzkiej przestało wystarczać Miejskiemu Przedsiębiorstwu Komunikacyjnemu z Łodzi. Spółka kupiła właśnie PKS Myślenice, a za kilka tygodni w jej ręce trafi prawdopodobnie kolejny przewoźnik z Małopolski.
Za nieco ponad 82 proc. udziałów w Przedsiębiorstwie Komunikacji Samochodowej Myślenice MPK Łódź zapłaciło gminie Myślenice 2,1 mln zł. Umowa, którą negocjował m.in. Janusz Tomaszewski, wicepremier w rządzie Jerzego Buzka, wchodzi w życie 1 stycznia 2008 r.
Z transakcji cieszą się zarówno w Łodzi, jak i w Myślenicach. - Gmina przejęła myślenicki PKS w 2004 r., żeby zapobiec włączeniu go do krakowskiego przedsiębiorstwa. Uratowaliśmy w ten sposób 160 miejsc pracy i dworzec leżący przy zakopiance, na terenie którego duża sieć handlowa chciała postawić hipermarket - mówi Małgorzata Trolka z Urzędu Miasta i Gminy w Myślenicach.
PKS był jednak obciążeniem dla gminy. Brakowało również inwestora z doświadczeniem w branży komunikacyjnej. Teraz ma się to zmienić. - W myśl zasady "duży może więcej" PKS-owi może udać się redukcja kosztów. Nie bez znaczenia pozostaje również doświadczenie łódzkiej kadry zarządzającej - cieszy się Trolka. Potwierdza to Bogumił Makowski, rzecznik MPK Łódź: - Z naszą pozycją łatwiej negocjować korzystniejsze warunki zakupy paliwa czy nowego taboru.
Co czeka PKS Myślenice pod rządami łodzian? - Rozwój i dobre zarządzanie - stwierdza ogólnikowo Makowski. O szczegółach nie chce na razie mówić, ale wiadomo, że MPK Łódź zobowiązało się do budowy nowego dworca autobusowego w Myślenicach. Zajmie on tylko część działki, na której teraz zatrzymują się autobusy. Na pozostałym terenie kupcy z myślenickiej kongregacji kupieckiej planują budowę galerii handlowej o powierzchni 4 tys. m kw.
Myślenice to niejedyne miejsce w Małopolsce, gdzie inwestuje przewoźnik z Łodzi. - Przymierzamy się do zakupu PKS-u Nowy Targ. Umowa z wojewodą może zostać podpisana w najbliższych tygodniach - uważa Makowski. Skąd to zainteresowanie naszym regionem firmy, która w przeszłości zaistniała już w Krakowie przy okazji remontu torowisk tramwajowych? - Już w tej chwili wozimy regularnie pasażerów z Łodzi do Warszawy, wypożyczamy autobusy na trasy dalekobieżne. Ale chcemy jeszcze mocniej rozwijać platformę komunikacyjną, wychodzić z ofertą przewozową poza aglomerację łódzką - zapewnia Makowski.
Na razie łódzkiej firmie, której szefem jest Krzysztof Wąsowicz, poprzednio wiceprezes MPK Kraków, wychodzi to całkiem dobrze: od dwóch lat udaje się wypracować co najmniej 10 mln zł zysku.
PKS Myślenice
Zatrudnia 163 osoby, dysponuje 75 pojazdami, w tym 72 autobusami. Miesięcznie autobusy przejeżdżają ok. 460 tys. km, m.in. na trasach do Krakowa, Szczawnicy, Zakopanego. Jak tak dalej pójdzie, niedługo staniemy się tylko placówką zamiejscową PKSu Małopolska Oto materiał ze strony Miasta Zgierza: www.miasto.zgierz.pl. Początek jest zawsze trudny ale ważny jest fakt, że spotkali się przedstawiciele wszystkich gmin i miast, zaś Zgierz zainicjował. No i proszę, Zgierz działa. Oby jeszcze coś z tego wyszło
Spotkanie w sprawie tramwaju
--------------------------------------------------------------------------------
4 października 2007 roku z inicjatywy władz Miasta Zgierza odbyło się spotkanie poświęcone odbudowie linii tramwajowej od Pabianic przez Łódź, Zgierz do Ozorkowa. Zaproszenie do udziału w spotkaniu skierowano do prezydentów, burmistrzów i wójtów zainteresowanych gmin, Marszałka Województwa Łódzkiego oraz Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad Oddział w Łodzi.
Poszczególne gminy i instytucje na spotkaniu reprezentowali: Miasto Zgierz: Stanisław Łodwig - Zastępca Prezydenta Miasta Zgierza i Grzegorz Kowalski - Kierownik Miejskich Usług Komunikacyjnych w Zgierzu, Miasto Ozorków: Burmistrz - Piotr Giziński, Pabianice: Zastępca Prezydenta - Jarosław Cichosz, Gminę Zgierz: Wójt - Zdzisław Rembisz i Sekretarz - Alicja Karnicka, Gminę Ozorków: Witold Jeszak, Gminę Ksawerów: Marek Rzepkowski i Zbigniew Zwierzyński. W spotkaniu wziął także udział Krzysztof Makowski - Wicemarszałek Województwa Łódzkiego oraz przedstawiciele firmy PHIN Consulting Sp. z o.o.
Spotkanie miało charakter roboczy. Przeanalizowano konieczność podjęcia stosownych działań i ustaleń, co do sposobu i możliwości odbudowy linii tramwajowej, nie tylko w kontekście tezy mówiącej o tym, że jest to najdłuższa linia tramwajowa w Polsce czy nawet Europie, ale przede wszystkim w aspekcie usprawnienia komunikacji, podniesienia jej standardów i tym samym szybkiego połączenia z Łodzią i pomiędzy sąsiadującymi gminami.
Zasadniczą kwestią jaką poruszono był fakt, że bez podjęcia wspólnych działań przez zainteresowane gminy nie jest możliwe odbudowanie linii tramwajowej.
Podczas spotkania ustalono:
przedstawiciele poszczególnych gmin wyrazili intencję za współdziałaniem w tym zakresie, czyli konieczność powstania wspólnego, jednego projektu na odbudowę linii,
podjęcie działań w celu oszacowania kosztów wykonania odpowiedniej dokumentacji, a później kosztów całej inwestycji,
przeanalizowanie sposobów i źródeł finansowania przedsięwzięcia.
Przedstawiciele Urzędu Marszałkowskiego w Łodzi wsparli tę inicjatywę, deklarując wsparcie na tym etapie w zakresie doradztwa i lobbingu. Podkreślili wagę inicjatywy odbudowy linii jako bardzo istotnej chociażby ze względu na fakt, że wpisuje się w kontekst działań o zasięgu metropolitalnym i przede wszystkim szybkim i ekologicznym środku transportu, co powinno także zainteresować Unię Europejską.
Bliższe informacje:
Stanisław Łodwig - Zastępca Prezydenta Miasta Zgierza - tel. 0-510-068-212
Komunikat prasowy UMZ
Data publikacji: 2007-10-05 15:06
Razem z pasażerami sprawdzaliśmy, jak jeździ się nowym autobusem Solcity11
Od kilku dni łódzkie MPK testuje na ulicach naszego miasta polski autobus Solcity11. Tak naprawdę testują go podróżujący nim łodzianie. Zapytaliśmy ich o zdanie.
Danucie Świątczak podoba się opływowy kształt autobusu i wygodne siedzenia. - Dobrze, że to polska produkcja - powiedziała pani Danuta. Zauważyła jednak, że krótki autobus może nie sprawdzić się w godzinach szczytu, zwłaszcza gdy młodzież z plecakami tłumnie udaje się do szkoły. Sama młodzież wydaje się nie być zainteresowana tym, czym jeździ. Gimnazjaliści, Jacek i Jakub, nawet nie zauważyli, że wsiedli do innego pojazdu. Po chwili doszli do wniosku, że główna jego zaletą jest to, że jest czysty. Krzysztof Widera chwalił dużą liczbą miejsc dla niepełnosprawnych. Jest tu nie tylko miejsce dla wózka inwalidzkiego tuż przy środkowych drzwiach, ale i dwa wygodne siedzenia ustawione wzdłuż autobusu. Są też trzy kasowniki, co w tak krótkich autobusach rzadko się zdarza. Pan Krzysztof zwraca uwagę na zbyt małe otwierane okienka. - Przy upale, w godzinach szczytu, może być bardzo duszno - zauważa.
Bogumił Makowski z MPK zaznacza, że polskie autobusy są nie tylko tańsze, ale też mniej kosztuje ich eksploatacja. Na zakup nowych autobusów trzeba będzie rozpisać przetarg. Ponieważ Solbus wypożyczył autobus do testów nieodpłatnie, MPK skorzystało z tej okazji. Gdyby nasz przewoźnik zdecydował się na Solcity, byłaby to trzecia, po Jelczach i Solariach polska marka w łódzkim taborze. Te ostatnie zostały sprzedane kilka miesięcy temu. Może to i lepiej, bo w ostatnich tygodniach w Bratysławie i Koszycach na Słowacji kilka autobusów tej firmy z niewiadomych przyczyn się zapaliło... Jak zwykle, trochę głupot i nutka sensacji na końcu
Trwa remont linii kolejowej do stolicy. W poprawę sytuacji podróżnych zaangażował się Urząd Marszałkowski, który zorganizował spotkanie z władzami PKP. Co zyskali pasażerowie? Nic, bo urzędnicy ograniczyli się tylko do obietnic.
Pasażerowie dojeżdżający rano do Warszawy zebrali podpisy z prośbą o pomoc. Urzędnicy UM, owszem, petycję przeczytali, ale konkretnych działań już zabrakło. Pasażerom przekazali jedynie kilka obietnic.
- Będziemy wymagać od kolei rzetelnej informacji o rozkładzie i punktualności - mówi Krzysztof Makowski, wicemarszałek województwa. - Zmiany w rozkładzie muszą być znane na minimum siedem dni przed ich wprowadzeniem.
Co na to klienci kolei? - Żebym chociaż przez tydzień na czas dojeżdżała do pracy - wzdycha Alicja Karaś, łodzianka. - Na razie jest spory chaos. Zdarza się, że inny rozkład jest w internecie, a inny wisi na peronie.
Kolejarze przyznają, że remont to spore nieprzyjemności dla pasażerów. - Prosimy o zrozumienie, bo to największa modernizacja tej linii od momentu jej powstania - tłumaczy Włodzimierz Janiak, dyrektor PKP Przewozy Regionalne w Łodzi - Gdy w mieście trzeba wymienić asfalt, to po prostu zamyka się na jakiś czas daną ulicę. Postanowiliśmy nie odcinać dojazdu do stolicy, ale niestety ceną za to są wszystkie niedogodności. Mam nadzieję, że po remoncie podróż będzie o wiele przyjemniejsza.
http://miasta.gazeta.pl/lodz/1,35136,4186971.html
Generalnie super artykuł, szkoda tylko, że KOMPLETNIE NIEPRZYDATNY - brak w nim choćby wzmianki o przedłużeniu obowiązywania obecnego rozkładu do 15.06 ...
3 x mniej za tę samą pracę - niewolnicy MPK
Małgorzata Kozerawska, Łódź
2007-02-19, ostatnia aktualizacja 2007-02-18 19:53
Związek zawodowy dogadał się z MPK w Łodzi, jak ratować firmę i oszczędzić na nadgodzinach dla kierowców. Inspekcja pracy szykuje przeciw niemu 1,7 tys. pozwów
- To patologia - mówi Jerzy Iwaszkiewicz, rzecznik PIP w Łodzi. - To największa w regionie akcja przeciw łamaniu praw pracowniczych.
Zaczęło się w 2004 r. MPK tonął w długach. Nieruchomości były zastawione, niespłacono 150 autobusów. Nowy prezes Krzysztof Wąsowicz szukał oszczędności. Między innymi na wysoko płatnych nadgodzinach. Dogadał się ze Związkiem Zawodowym Kierowców i Motorniczych Komunikacji Miejskiej i ten uruchomił tzw. spółdzielnię działającą jak agencja pracy tymczasowej. Typowa agencja pracy tymczasowej rekrutuje np. bezrobotnych z pośredniaka albo osoby przychodzące z ulicy i wysyła do różnych firm. A spółdzielnia założona na terenie MPK zatrudniła etatowych pracowników MPK na umowach-zleceniach i wynajmuje ich MPK.
Sprawę ujawnił przewdoniczący drugiego związku w MPK - "Solidarności". - W dzień kierowca jeździ dla miejskiego przewoźnika, a po pracy zmienia tabliczkę z numerem służbowym za szybą i jest już pracownikiem spółdzielni. Człowiek zamiast odpocząć, zasuwa za kółkiem za marne grosze - mówi Krzysztof Frątczak, przewodniczący Komisji Międzyzakładowej "S" MPK.
MPK płaci średnio za godzinę 18,5 zł brutto. Związek w ramach przetargu w MPK zaproponował 15 zł. I pobiera od tego 3 zł za pośrednictwo. Pracownik spółdzielni dostaje na rękę 8,5 zł za godzinę. Za nadgodziny w ramach etatu dostawałby dwa i pół razy więcej.
- Rocznie na nadgodzinach oszczędzamy 1,8 mln zł - przyznaje Bogusław Makowski z biura prasowego MPK. - Ale kierowcy są zadowoleni. Młodsi wręcz proszą, żeby się tam dostać. Po likwidacji nadgodzin to dla nich jedyna szansa na większe pieniądze. Spośród 1350 kierowców i motorniczych MPK ponad tysiąc podpisało umowy ze spółdzielnią.
"Gazeta": Czy dorabianie po godzinach nie ogranicza ustawowego czasu na odpoczynek i jaki to ma wpływ na bezpieczeństwo pasażerów?
Marcin Małek, specjalista ds. informacji w MPK: - Kierowcy pracują w spółdzielni w czasie wolnym albo podczas urlopu. A jeśli chodzi o bezpieczeństwo, to wypadków mamy mniej.
Czy etatowi pracownicy MPK są rzeczywiście zadowoleni z dorabiania w spółdzielni? Mimo wielokrotnie ponawianych prób żaden kierowca ze spółdzielni nie chciał o tym rozmawiać. - Ludzie boją się stracić pracę - twierdzi przewodniczący Frątczak. - Wiem, że były naciski i próby zastraszania. A ja jestem uważany przez kolegów za wariata i odszczepieńca.
Kierowca MPK, nie pracuje w spółdzielni: - Namawiali, ale odmówiłem, bo to wykorzystywanie ludzi i omijanie prawa. Inni koledzy nie mieli odwagi powiedzieć "nie". Tracę za nadgodziny kilkaset złotych miesięcznie.
Motorniczy MPK, nie pracuje w spółdzielni, też tylko anonimowo: - Naciskali, żebym się zapisał. Straszyli zmianą pracy na gorszą linię. Na szczęście kierownik nie naciskał.
Frątczak: - Ten sam człowiek w tym samym ubraniu roboczym i na tym samym sprzęcie wykonuje tę samą pracę, ale dla innego podmiotu i za mniejsze pieniądze. Przecież to obchodzenie kodeksu pracy!
Przez dwa lata przewodniczący zgromadził grubą teczkę pism do różnych urzędów i instytucji. Prezydent Łodzi nie odpowiedział (MPK jest spółką gminy). Rzecznik praw obywatelskich uznał, że to nie należy do jego kompetencji. Zareagował główny inspektor pracy. Na jego wniosek przeprowadzono dwie kontrole. W wyniku ostatniej inspektorzy postanowili wystąpić z 1,7 tys. pozwów. - Z powodu dorabiania w spółdzielni pracownicy pracowali dodatkowo od 20 do prawie 100 godzin w miesiącu i mieli za mało czasu na odpoczynek. I choć twierdzili, że są zadowoleni, uważamy, że związek mijał się z prawem i zatrudniał na umowach-zleceniach zamiast na umowach o pracę - wyjaśnia inspektor nadzorujący postępowanie. - Mamy też imienne oświadczenia 47 osób, że były zmuszane do pracy w ramach umów-zleceń.
Co jeszcze stracili pracownicy MPK w spółdzielni? Na umowach-zleceniach pracownicy: • nie mają norm czasu pracy • nie mają gwarancji minimalnego wynagrodzenia • nie mają prawa do płatnego urlopu • prawo do płatnego zwolnienia uzyskują dopiero po sześciu miesiącach • nie zalicza im się stażu pracy.
Jeśli sąd uzna, że pracownicy spółdzielni zostali pokrzywdzeni, trzeba im będzie wypłacić pieniądze za nadgodziny za trzy lata wstecz i wyrównać składki ZUS krotka pilka:
mgr Michał Jaworski
mgr Krzysztof Makowski
kogo byscie bardziej polecali? thorwald: I tu chyba istotne jest patrzenie z perspektywy lokalnej.
Oczywiście, J. Kropiwnicki ma rodowód ZChN-owski. Więcej, on jest szefem ZChNu - ale to nie ma żadnego znaczenia. Oczywiście działał w CSS, ale jego antyliberalny kurs był przede wszystkim powodowany wielką niechęcią do prof. L. Balcerowicza. Ważne jest to, że J. Kropiwnicki jest politykiem o łódzkim rodowodzie, wykładowcą (cenionym!) na UŁ (właśnie z kategorii nauk ekonomicznych).
J. Kropwinicki nie jest idealnym kandydatem, ale jest najlepszym kandydatem. Inne opcje, to Krzysztof Makowski (były SLDowski wojewoda) i zupełnie nieznany "ktoś" z PO. Dziś na Zamku miało miejsce niecodzienne wydarzenie.
Po raz pierwszy w historii naszego miasta przyznane zostały tytuły Honorowego Obywatela Uniejowa.
Wyróżniono osoby, które swoją działalnością przyczyniły się do rozwoju miasta, wspierały władze i społeczność, promowały Uniejów. W tym zacnym gronie znaleźli się zarówno pochodzący z Uniejowa i okolic, lub tu mieszkający (tych podkreśliłem), jak i związanie z Uniejowem od niedawna.
Oto lista:
płk. prof. Krzysztof Czupryński WAT Warszawa
Małgorzata Drzewińska Cejmer Ministerstwo Sportu
ks. Lucjan Cerski
Włodzimierz Fisiak, marszałek województwa łódzkiego
Cezary Grabarczyk, minister infrastruktury
Elżbieta Hibner, wice marszałek województwa łódzkiego
Wojciech Jakubowski, stowarzyszenie Wrota Czasu, wojtek_czarek
Ryszard Kaliński, Urząd Marszałkowski w Łodzi
prof. Zdzisław Krasiński, AE w Poznaniu
prof. Jan Krysiński, rektor PŁ
Krzysztof Makowski wice marszałek województwa łódzkiego
prof. Andrzej Matczak, UŁ
Stanisław Olas, poseł
o. Florian Pełka, jezuita
Paweł Serafiński, muzyk
Alfred Szałyga, b. starosta poddębicki
prof. Jan Szymczak, UŁ, redaktor monografii Uniejowa
Stanisław Witaszczyk, poseł
Serdeczne gratulacje.
----
Wojtku, po pierwsze: CHWAŁA
po drugie: nie myśl, że Cię z Waldorfem nie odwiedzimy. Odwiedzimy, odwiedzimy, glodni i spragnieni. A i młodziankowie przyjdą
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plpiotrrucki.htw.pl
|
|