A za to moim idolem jest moja mama, która bardzo dobrze i szybko szyje skarpetki. A jeśli chodzi o piłkarzy to są to Krzysztof Majda i Lee Quaye ze Stali Rzeszów oraz Alessandro del Piero. Wisłoka Dębica 0-3 Orlęta Radzyń Podlaski
Jarosław Pacholarz 68, 78, Damian Panek 90
Stal Rzeszów 2-1 Przebój Wolbrom
Krzysztof Szymański 35, Krzysztof Majda 42 - Norbert Górski 56
Nowi piłkarze w Stali Rzeszów
Stal Rzeszów pozyskała nowych piłkarzy. W ostatnim czasie działacze podpisali umowy z Marcinem Murdzą (Wisłoka Dębica) oraz Danielem Grębowskim (Galicja Cisna), a także doszli do porozumienia z Kamilem Adranowiczem (Kolbuszowianka Kolbuszowa).
- Długo dyskutowaliśmy z Danielem i postanowiliśmy dać mu szansę na odbudowanie się. On sam powiedział, że przeszłość zostawił za sobą i będzie się starał powrócić u nas do formy - mówi Jan Lech, wiceprezes sekcji piłki nożnej.
W Stali nadal grać będą także Paweł Kloc i Krzysztof Majda. - Chcieliśmy się też porozumieć z Krystianem Lebiodą, ale ten powiedział, że nie interesuje go już gra w barwach Stali - tłumaczy Lech. - W tej sytuacji potrzebujemy jeszcze dwóch, trzech wzmocnień, głównie do linii obrony, która będzie gruntownie przebudowana - dodaje.
W najbliższych dniach powinna się wyjaśnić sprawa pozyskania przez Stal bramkarza Grzegorza Nalepy. - My go chcemy, on chce grać u nas, ale mamy już Krzyśka Petrykowskiego i dwóch bardzo dobrych młodych bramkarzy. Zobaczymy jak to będzie, ale na razie jego sprawa nie jest jeszcze zamknięta - twierdzi prezes Lech.
Pierwszy trening przy Hetmańskiej 69
Dziś (czwartek) o godzinie 10 na obiektach przy ulicy Hetmańskiej 69 odbył się pierwszy po przerwie urlopowej trening piłkarzy Stali Rzeszów. W treningu brali również udział zawodnicy testowani.
Pod nieobecność trenera Andrzeja Szymańskiego, zajęcia poprowadził trener Krzysztof Łętocha.
Oto lista zawodników którzy brali w nim udział:
Majda Krzysztof
Szymański Krzysztof
Wójcik Karol
Kloc Paweł
Grębowski Daniel
Wolański Damian
Kędzior Mateusz
Petrykowski Krzysztof
Niemczyk Damian
Jędryas Mateusz
Pilecki Marcin
Hus Krzysztof
Sikorki Sylwester
Skała Damian
Kosztyła Jakub
Lebioda Krystian
Kukulski Piotr
Sienko Paweł
Filan Dariusz
Brogowski Marcin
Kurosz Grzegorz
Lewandowski Miłosz
Nalepa Grzegorz
Pęgiel Dariusz
Leśniowski Rafał
Noga Rafał
Hansen Kumah - Doe
Kubas Paweł
Lee Quaye
Duda Piotr
W Rzeszowie potrafili spisać nazwiska zawodników ktorzy byli na 1 treningu i je podać , a unas trzeba isc pod klub i samemu sie dopytywać . Hetman pokonany
W kolejnym meczu towarzyskim rozegranym w dniu dzisiejszym Stal Watkem Rzeszów pokonała drużynę Hetmana Zamość 4-3 (3-1).
Skład Stali: Petrykowski, Popiela, Majda, Szymański, Lebioda, Wtorek, Kloc, Niemczyk, Reiman, Kazik, Sikorski.
Na zmiany weszli: Skała, Kumah-Doe, Szczoczarz, Kobos, Jędryas, Bobak.
Bramki zdobyli: Krzysztof Szymański, Damian Niemczyk, Łukasz Kobos oraz Sylwester Sikorski.
Na kolejny sparing zapraszamy we wtorek na godzinę 11 do Dębicy, gdzie Stal zmierzy się z Ceramiką Paradyż. Podczas bana, niesłusznie nałożonego przez pewnego gorolskiego zakapiora:
Nawaf Al-Temyat - uczestnik MŚ 1998, 2002 i 2006
Benson Ejike Anih - liga polska: 10/0
Khaled Aziz - uczestnik MŚ 2006
Janusz Bodzioch - liga polska: 108/7
Sebastian Burda - liga polska: 1/0
Ernst Dospel - reprezentacja Austrii: 19/0
Piotr Duda - liga polska: 45/0
Ratomir Dujković - trener reprezentacji Ghany na MŚ 2006
Paweł Gamla - liga polska: 12/1
Johnny Giles - Puchar Miast Targowych 1968 i 1971 [x2]
Zbigniew Grzybowski - liga polska: 229/38
Remigiusz Hudek - liga polska: 1/0
Daniel Iwan - liga polska: 2/0
Aleksander Jaszwili - reprezentacja Gruzji: 46/12
Marcin Jeziorny - liga polska: 22/1
Grzegorz Kasprzik - liga polska: 17/0
László Klausz - reprezentacja Węgier: 12/4
Paweł Kloc - liga polska: 80/11
Ireneusz Komar - liga polska: 7/1
Jewhen Kopył - liga polska: 4/0
Łukasz Krzycki - liga polska: 10/1
André Macanga - uczestnik MŚ 2006
Krzysztof Majda - liga polska: 192/8
Bartłomiej Majewski - liga polska: 13/0
Thomas Mandl - reprezentacja Austrii: 13/0
Bernhard Morgenthaler - uczestnik MŚ U-20 2007
Youri Mulder - Puchar UEFA 1997
Marcin Narwojsz - liga polska: 48/4
Wojciech Olszowiak - liga polska: 9/0
Czesław Palik - awans do Ekstraklasy w sezonie 1996/97
Adam Petrouą - reprezentacja Czech: 4/0
Mariusz Rachubiński - II liga polska: 1/0
Altin Rraklli - reprezentacja Albanii: 63/11
Tomasz Salamoński - liga polska: 3/1
Vicente Sánchez - reprezentacja Urugwaju: 31/5
Markus Scharrer - mistrzostwo Austrii 2000, 2001 i 2002
Rene Schicker - uczestnik ME U-19 2003
Rene Seebacher - uczestnik ME U-19 2007
Krzysztof Smoliński - liga polska: 14/0
Maciej Soboń - liga polska: 7/1
Gintaras Staučė - reprezentacja Litwy: 61/0
Michał Szczyrba - liga polska: 2/0
Heiko Westermann - uczestnik ME 2008
Karol Wójcik - liga polska: 1/0
Stanisław Wróbel - liga polska: 132/18
Carlos Zambrano - reprezentacja Peru: 4/1
Wally Ziaja - uczestnik IO 1972
+ długopis i smycz Górnika Polkowice. Sprzedam zdjęcia polskich piłkarzy(głownie z autografami ale i bez) oraz kilku piłkarzy zagranicznych.
Oto spis zdjęć z autografami:
Jan Urban
Jacek Magiera
Martins Ekwueme
Marcin Smoliński
Kamil Grosicki
Marcin Burkhardt
Wojciech Szala
Jose Antonio Vicuna
Wojciech Skaba
Sebastian Szałachowski
Sławomir Nazaruk
Maciej Mielcarz
Marcin drzymont
Marcin Robak
Maciej Kowalczyk
Hernani
Mariusz Zganiacz
Paweł Sasin
Marcin Kaczmarek
Marek Szyndrowski
Robert Bednarek
Krzysztof Michalski
Maciej Scherfchen
Marcin Kikut
Jakub Szmatuła
Mateusz Zytko
Michał Stasiak
Manuel Arboleda
Jedrzej Kedziora
Dariusz Dzwigała
Thorben Marx
Martin Stranzl
Pierre de wit
Emiliano Moretti
Błazej Telichowski U-21
Tomasz Bobel
Tomasz Kos
Andrzej juskowiak
Michał Stasiak (rep.Poslki
Jan Mucha
Zbigniew Robakiewicz
Wojciech Skaba (umbro)
Adrian Sikora
Piotr Rocki
Radek Majewski
Maciej Skorza
Andrzej Blacha
Amadeucz Kłodawski
Tomasz Jodłowiec
Vlade Lazarevski
Paolo Terziotti
Mateusz Pikul
Filip Ivanowski
Błażej Telichowski
Igor Kozioł
Michał Goliński
Darek Brzostowski
Jarosław Lato
Szymon Kazmierowski
Łukasz Tupalski
Piotr Piechniak
Tadeusz Fajfer
Marek Sokołowski
Sebastian przyrowski
Aleksander Ptak
Marcin Zajac
Mariusz Liberda
Marcin łukaszewski
Marcin Radzewicz
Rafał Kaczmarczyk
Mariusz Pawlak
Robert Górski
Tomek Moskała
Marcin Nowacki
Radek Sobolewski
Lumir Sedlacek
Jan Woś
Krzyszttof Sikora
Artur Januszewski
Maciej Nuckowski
Bogdan Prusek
łukasz Gorszkow
Sebastian Mila
Piotr Stokowiec
Przemysław Bereszyński
Robert Kolendowiz
Tomasz Rybarczyk
Jacek Kacprzak
Andrzej Janeczek
Dariusz Pawlusisński
Krzystzof Kotorowski
Krzysztof Kłosinski
Krzysztof Majda
Rafał Witkowski
Paweł Golański(rep.Polski)
Jerzy Engel(rep.Polski)
Tomasz Wrobel
Piotr Reiss
Radek Mynar
Mariusz Pawlak
Mam tez spora liczbe zdjec bez grafów lecz nie posiadam spisu
Przeprowadziłem wiele transakcji z super kolekcjonerem Andartur'em który nigdy sie na mnie nie zawiódł =) i którego serdecznie polecam:)
Zainteresowanych prosze o kontakt gg; 9026066
Pozdrawiam DeDe92 Kaźmierowski Szymon 7x
Rocki Piotr 16x
Lato Jarosław 3
Telichowski Błażej 6
Sikora Adrian 5x
Łukaszewski Marcin 7
Brzostowski Dariusz 4
Piechniak Piotr 10x
Przyrowski Sebastian 9
Górski Robert 4
Liberda Mariusz 2 (livingston FC)
Mynar Radek 7x
Moskała Tomasz 3 (Cracovia)
Pawlak Mariusz 19 (Polonia Warszawa)
Sobolewski Radosław 6 (Wisła Krakow)
Kozioł Igor 8
Kacprzak Jacek 3
Nuckowski Maciej 2 (jagielonia Białystok)
Rybarczyk Tomasz 2
Witkowski Rafał
Skorza Maciej (Trener Wisły Krakow)
Goliński Michał (zagłebie L)
Ivanovski Filip 2
Blacha Andrzej 3 (II trener Wisły Krakow)
Tupalski Łukasz 4
Lacic Mate
Pikul Mateusz
Ptak Aleksander 3 (zagłebie L)
Sokołowski Marek 4
Radzewicz Marcin
Vranjes Mico
Zajac Marcin (Lech Poznan)
Nowacki Marcin (odra Wodzisław Śl)
Sedlacek Lumir 2( Polonia Warszawa)
Sikora Krzysztof
Januszewski Artur(znicz pruszkow)
Koshakov Dimytry(promien opalenica)
Rasiak Grzegorz(Southampton FC)
Witkowski Rafał 2
Janeczek Andrzej 2
Robakiewicz Zbigniew(tr.bram GKS Bełchatow)
Pawlusinski Dariusz (Cracovia)
Kłosiński Krzysztof 2
Majda Krzysztof 2
Kotorowski Krzysztof 3 (Lech Poznań)
Stokowiec Piotr
UWAGAA!!!
Wszyscy ww zawodnicy na zdjęciach SA w barwach Dyskobolii, przy bardziej znanych graczach ,w nawiasie, umieściłem nazwe ich obecnego klubu.
Golanski Paweł 2x (barwy Korona, obecnie Steua Bukareszt)
Kędziora Jędrzej 3x (tr.bram Zagłebie L)
Reiss Piotr (Lech P)
Telichowski Blazej (rep polski u-21)
Mielcarz Maciej (korona)
Arboleda Manuel (zagłebie)
KONTAKT 9026066 Stanisław Krzysztof Majda – wokalista, lider zabrzańskiego zespołu Stasio
http://www.lastfm.pl/music/Stasio
Albumy
Rozbujnik (2001)
Nie Pożyczaj (2003)
A cz. 4
Yo Muthafucka
RP3
Żona mnie bije Zapowiadająca przed sezonem walkę o awans Stal Rzeszów nie zagrała słabo w tej rundzie i ma niewielką stratę do lidera, ale gdyby nie takie wpadki u siebie jak z Orlętami(1:1), Koroną II Kielce (0:1), Wierną Małogoszcz (2:3) to pozycja lidera była by dla nas. Chociaż nie ma co biadolić bo my też kilka razy mieliśmy "fuksa". Na wyróżnienie w tej rundzie zasługują:
1)Wojciech Fabianowski - za gole i za to że został w Rzeszowie choć miał propozycje z wyższych lig
2)Damian Wolański - młody zawodnik, który okazał się chyba największym odkryciem w lidze
3)Krzysztof Majda - mimo kilku wpadek był liderem drużyny i nieraz ratował nas przed porażką
Jak i inni zawodnicy(chyba każdy sobie może dodać jakieś nazwiska), ale nie było takiej osoby, która byłaby słaba przez całą rundę. Każdy miał jakąś wpadkę i jakiś sukces. Teraz trzeba dobrze przepracować zimę, najlepiej na jakims porządnym obozie, pozyskać kilku piłkarzy(obrońca,pomocnik), ale nie przesadzac, bo mamy zgraną drużynę i niech tak zostanie...MYŚLĘ ŻE Z DOBRą GRĄ MAMY SZANSĘ NA UPRAGNIONY AWANS, TYLKO WSZYSCY MUSZą TEGO CHCIEć!!! W sparingowym spotkaniu rozegranym w Kolbuszowej trzecioligowa Stal Rzeszów zremisowała z drugoligowym Pelikanem Łowicz 1-1 (1-0).
14 lipca 2007, 11:00 - Kolbuszowa
Stal Rzeszów 1-1 Pelikan Łowicz
Krzysztof Majda 42 - Marcin Kosiorek 58
źródło:www.90minut.pl Derby Podkarpacia na remis..
Rozegrane w dzisiejsze popołudnie Derby Podkarpacia pomiędzy zespołami Stali Rzeszów i dębickiej Wisłoki, były spotkaniem z serii tych o „sześć punktów”, bowiem rzeszowska Stal mogła w tym meczu poczynić kolejny krok w drodze do Barażu o II ligę.
W pierwszych minutach tego meczu Stalowcy starali się narzucić rywalom swój styl gry, pierwszą dogodną sytuację w meczu miał kapitan naszego zespołu Paweł Kloc, po serii rzutów wolnych, jednak „specjalność” Perły nie przyniosła oczekiwanego efektu
Jednak zespół Stali szybko zatarł złe wrażenie, gdyż Krystian Lebioda bardzo dobrze rozegrał piłkę dzięki czemu Kacper Tatara mógł oddać strzał na bramkę strzeżoną przez Zarychtę. W 16. minucie Stalowcy wyprowadzają kolejną, godną uwagi akcję, inicjuje ją Krzysztof Szymański, który podaje piłkę do Kędziora, a ten następnie do Niemczyka, akcja jednak bez powodzenia.
W 19. minucie miał miejsce rzut rożny, jednak Zarychta wyłapał futbolówkę. Kolejne minuty meczu upływają pod znakiem optycznej przewagi rzeszowskiej Stali, która stwarza sobie kolejne dogodne sytuacje.
Aktywny w tym meczu Kacper Tatara podejmuje próbę rozegrania akcji w 29. minucie, zagrywając piłkę z prawego skrzydła. Wisłoka starała się odpowiadać, w 30. minucie goście nie wykorzystali jednak rzutu wolnego. Stal walczy o otwarcie wyniku meczu derbowego, pięknie na bramkę dębiczan strzela „Perła”, jest to okres przewagi rzeszowskiej Stali; bowiem Nasz zespół stwarza kolejną dobrą sytuację w 34. minucie, jednak piłkę łapie dobrze dysponowany bramkarz dębiczan. W 36. minucie bardzo dobrą sytuację do wyprowadzenia Stali na prowadzenie miał Łukasz Szczoczarz, jednak piłka trafia w słupek.
W 38. minucie rzekomo faulowany był zawodnik Wisłoki.. piłkę zagraną z rzutu wolnego dobrze wyłapuje Petrykowski. W 43. minucie Wisłoka wykonuje korner, jednak nic z niego nie wynika. Stal stara się stwarzać zagrożenie pod bramką Wisłoki, w 45. minucie Krzysztof Majda zagrywa z lewej strony w pole karne, chwilę później pięknie na bramkę uderza Kloc. Pierwsza połowa spotkania ze wskazaniem na rzeszowską Stal.
Druga odsłona derbowego meczu rozpoczęła się bardzo pomyślnie dla rzeszowian, bowiem dzięki pomocy Krzysztofa Szamańskiego wynik derbów otwiera junior Stali – Kacper Tatara. Od 49. minuty na Hetmańskiej Stal prowadziła w meczu 1-0. Ataki biało – niebieskich nie ustawały, Stal stwarza sobie kolejną dogodną sytuację w 50. minucie, jednak nie wykorzystuje jej Niemczyk. W 54. minucie „Szczota” groźnie atakuje bramkę gości, którzy wyprowadzają akcję, którą ambitnie przerywa Krystian Lebioda, w kolejnych minutach meczu Wisłoka daje znać o sobie, groźnie atakując. Kolejne minuty były okresem przewagi Stali; w 75. minucie indywidualnie próbuje, rozgrywający dobre spotkanie Szczoczarz, Zarychta jednak łapie piłkę, Wisłoka stara się odpowiadać atakami, jednak Petrykowski nie dał się zaskoczyć, nic nie zapowiadało tego, co miało za chwilę nastąpić.
Bardzo aktywny tego dnia Szczoczarz próbuje akcji z lewego skrzydła. Niestety, bramkę na wagę remisu w 76. minucie zdobywa wprowadzony w 68. minucie na boisko Bartosz Zołotar.
Stal Rzeszów - Wisłoka Dębica 1-1.
Stal wciąż starała się atakować, jednak piłkę traci Paweł Kloc, wskutek czego Wisłoka groźnie atakuje. W 42. minucie II połowy po strzale na bramkę Zarychty piłka przechodzi nad poprzeczką.. Biało – Niebiescy do końca spotkania walczyli o pełną pulę, w 44. minucie II połowy Stal próbuje jeszcze coś uzyskać wrzucając piłkę z lewego skrzydła.
Ostatnią dogodną sytuacją dla rzeszowian był rzut rożny wykonywany przez Łukasza Szczoczarza.
Niestety, Wisłoka Dębica wywozi z miasta nad Wisłokiem cenny jeden punkt, co może oznaczać dla Stali Rzeszów oddalenie się w czasie powrotu tego zespołu na należne mu miejsce w polskiej piłce.
Warto nadmienić, że grze rzeszowian przyglądał się trener liderującego w tabeli Motoru Lublin - pan Ryszard Kuźma.
Na uznanie za swoją postawę zasługuje z pewnością zdobywca jedynej bramki dla Stali w tym meczu – Kacper Tatara oraz Łukasz Szczoczarz, a także aktywni Krzysztof Szymański i Damian Niemczyk ;).
Słowa uznania należą się również Kibicom, którzy stworzyli przy Hetmańskiej atmosferę piłkarskiego święta, a także za to, że potrafili w piękny sposób podziękować Piłkarzom za sportową walkę na boisku. Narażamy kibiców na żenadę
Po meczu powiedzieli:
Trener Hetmana Zamość Czesław Palik:Wiedziałem, że jedziemy do bardzo dobrego zespołu. Stal to zespół poukładany i osiągający ostatnio dobre wyniki. My również nie straciliśmy jeszcze punktów na wyjazdach. Z przebiegu spotkania uważam, że zasłużyliśmy swoją postawą na boisku na zwycięstwo. Zostało nam ono odebrane w bezczelny sposób. Dziwię się, że takie rzeczy jeszcze się dzieją w czasach, gdy wszystkie szwindle zostają ujawnione. W doliczonym czasie gry przegrałem kiedyś mecz, również z rzutu karnego, z Zagłębiem Lubin, kiedy prowadziłem jeszcze KSZO Ostrowiec. Po takich meczach odechciewa się piłki i pracy w tym zawodzie. To, co stało się w Rzeszowie, to jest wielki skandal.
Jeśli chodzi o sportową ocenę, Stal uzyskała optyczną przewagę mimo, że graliśmy z przewagą jednego zawodnika. Chcieli wszelkimi środkami zdobyć bramkę i chwała im za to.
Trener Stali Watkem Piotr Brzeziński:Nie potrafię pozbierać myśli. Nie poznawałem mojego zespołu. Pierwszy raz zdarzyło się, od kiedy tutaj pracuję, aby pierwsza połowa była tak słaba, bez względu na nazwiska. Gdyby to było możliwe, w przerwie wymieniłbym 3/4 zespołu. Zachowanie niektórych doświadczonych zawodników pozostawiam bez komentarza. Nerwowa atmosfera po meczu nie sprzyja wysuwaniu ocen.
Prezes Stali Watkem Jacek Szczepaniak:Tak doświadczony zawodnik, jak Krzysztof Majda, powinien panować nad nerwami. Po oglądnięciu zapisu meczu dowiemy się, czy bramka, którą strzelił została zdobyta prawidłowo, czy faktycznie był spalony.
Wiele decyzji sędziowskich było kontrowersyjnych, zarówno w jedną i w drugą stronę. W drugiej połowie sędzia liniowy był bohaterem. Gubił się i ciężko mieć pretensje do sędziego głównego, który gwizdał to, co pokazywał mu liniowy.
Uważam, że sędziowanie było bardzo słabe.
Od naszych zawodników oczekujemy lepszej gry i nie wiem dlaczego tak jest, że lepiej gramy na wyjazdach niż przed własną publicznością.
Obrońca Stali Watkem Krzysztof Majda:Nie wytrzymałem ciśnienia, choć w mojej ocenie zapytałem pana sędziego bardzo kulturalnie, dlaczego odgwizdał spalonego. Może podziałało to w jakiś sposób na zespół, bo zaczęliśmy w końcu grać. Pozostaje mi przeprosić kibiców za moje zachowanie. Analizując cały mecz, nie stworzyliśmy ani jednej klarownej sytuacji i ciężko mi powiedzieć, czym to było spowodowane.
Jest nam przykro, że narażamy kibiców na taką żenadę. Mamy duży potencjał i powinniśmy grać i wygrywać z takimi zespołami, jak Hetman, który stworzył jedną sytuację i strzelił bramkę.
Nikt nie nastawiał się na łatwy mecz, bo Hetman urwał już punkty Motorowi Lublin i Kolejarzowi Stróże. Naprawdę ciężko powiedzieć, co się stało.
Pomocnik Stali Watkem Paweł Kloc:Nie przypominam sobie tak słabego meczu Stali na własnym boisku. Za dzisiejszy remis możemy dziękować tylko Bogu, bo ciężko powiedzieć, żeby była to nasza zasługa. Zagraliśmy bardzo słabo. Na pewno nie zlekceważyliśmy przeciwnika, chociaż początkowo Hetman nie wydawał nam się być zbyt dużym zagrożeniem. Zdawaliśmy sobie sprawę z tego, że dzisiejsza porażka odbiera nam szansę na walkę o drugie miejsce. Z remisu też nie jesteśmy zadowoleni, chociaż pocieszający jest jeden punkt. Myślę, że przyczyn tak słabej gry musimy poszukać wspólnie.
Nie jestem również zadowolony z mojego dzisiejszego występu. Uważam, że we wcześniejszych meczach byłem w dużo lepszej formie, więc dzisiaj oceniam siebie raczej krytycznie. W kwestii sędziowania chciałbym powiedzieć tylko tyle, że sędzia mylił się w obie strony.
Za tydzień do Krakowa jedziemy raczej bez obaw. W meczach u siebie towarzyszy nam pewna presja ze strony kibiców i chyba nie wszyscy w drużynie potrafią sobie z nią poradzić.
Natomiast wracając do zeszłotygodniowego artykułu, który ukazał się na naszej stronie internetowej, to nie wydaje mi się, żeby był on powodem naszej słabszej gry. Jeśli miałby on mieć jakikolwiek wpływ na naszą grę, to zadziałałby on na nas w sposób mobilizujący. Na pewno chcielibyśmy wtedy pokazać autorowi tego artykułu, że nie miał racji.
www.pilka.stal.rzeszow.pl Lider w formie
Piotr Pawłat, tw, wk
2007-05-03, ostatnia aktualizacja 2007-05-03 21:04
W meczu na III-ligowym szczycie piłkarze Motoru pokonali w Rzeszowie Stal 2:1 i pewnie zmierzają do awansu. O baraże walczą natomiast Orlęta Spomlek Radzyń Podlaski, które w derbach Lubelszczyzny pokonały w Świdniku Avię.
W Rzeszowie pierwszą bramkę lublinianie zdobyli w 26. min gry. Główkował niepilnowany Marcin Popławski, a Krzysztof Petrykowski odbił piłkę wprost pod nogi zupełnie nieobstawionego Daniela Koczona, który nie miał problemów ze skierowaniem futbolówki do bramki. Drugi gol dla Motoru padł po rzucie wolnym podyktowanym za faul na Popławskim. Pewnym egzekutorem okazał się Dawid Ptaszyński. Jedyną w tym meczu bramkę dla Stali zdobył Paweł Kloc po dwójkowej akcji z Damianem Wolańskim.
Lublinianie już do przerwy mogli rozstrzygnąć losy meczu, jednak Popławski nie wykorzystał sytuacji sam na sam z bramkarzem Stali. - Już po pierwszej połowie powinniśmy prowadzić różnicą czterech goli - stwierdził po meczu Ryszard Kuźma, trener Motoru. Miejscowi też mieli swoje szanse - Łukasz Szczoczarz uderzał w poprzeczkę, a w pierwszej połowie sędzia nie dostrzegł ewidentnego zagrania ręką w polu karnym gości przez Ptaszyńskiego.
Stal Rzeszów 1 (0)
Kloc (51.)
Motor Lublin 2 (1)
Koczon (26.), Ptaszyński (73.)
Stal: Petrykowski Ż - Sala, Rzucidło (68. Sikorski), Popiela Ż, Majda - Wolański (65. Niemczyk), Kędzior, Kloc, Wepa (55. Reiman) - Lebioda Ż, Szczoczarz (65. Szymański).
Motor: Studziński - Falisiewicz, Ptaszyński, Kawan, Żmuda Ż - Maziarz, K. Drej, Ljaszko Ż - Koczon (83. H. Drej), Prędota, Popławski.
Sędziował: Paweł Płoskonka (Tarnów).
Widzów: 5000.
http://miasta.gazeta.pl/l...44,4105579.html Nasze marzenia stały się faktem. Motor ograł rzeszowską Stal 2:1 (1:0) i tym samym wykonał milowy krok w stronę wyśnionej II ligi. Lubelska drużyna powtórzyła wyczyn z rundy jesiennej, a katem ekpiy z Rzeszowa ponownie okazał się Dawid Ptaszyński. Ten młody obrońca, fenomenalnie spisywał się w defensywie ale także zadał decydujące trafienie w 70 minucie meczu. Ryszard Kuźma, jak wspominał przed tym meczem miał tylko jeden cel, zwycięstwo, który jego zespół zrealizował w 100%. Motor pokazał, że jest monolitem na boisku, ze wszyscy tworzą kolektyw i właśnie w tym tkwi siła lubelskiego teamu. Tak więc Motor utrzymał swoją 6 punktową przewagę nad Górnikiem Wieliczką, i to z tą ekipą lublinianie będą toczyć zaciety bój o awans.
Motor od pierwszych chwil na boisku groźniej atakował, imponujący w drugiej lini był ukraiński fantasista Denis Ljaszko. Piłkarze Motoru od początku walczyli, biegali, wślizgiwali się pod nogi nieco zaskoczonym zawodnikom Stali. Gre obronną znakomicie poukładał zimowy nabytek, Piotr Karwan, z którego Motor będzie miał pożytek w drugiej lidze. Wszyscy byli zdeterminowani i zmobilizowani. Dodatkowo trener Kuźma cały czas drygował swoim zespołem przy linii bocznej. Widoczne było zrozumienie, chęć walki a co najważniejsze chęć zwycięstwa. Stal największe zagrożenie sprawiała po stałych fragmentach gry, tak jak w 16 minucie, gdy głową uderzał Łukasz Szczoczarz, jednak na posterunku był pewnie interweniujący Jakub Studziński. Motor próbował rozciągać gre skrzydłami, ciagle z lewej strony szarpał długowłosy Koczon. Właśnie taki atak w 26 minucie przyniósł trafienie otwierające wynik. Daniel Koczon popisał się ładnym, technicznym strzałem i bramkarz gospodarzy, Petrykowski był bez szans. Po stracie gola Stal zaczęłą groźnie atakować, jednak narażała się na kontry, szczególnie niebezpieczne gdyż, w słabszej formie niż zwykle był Krzysztof Majda, uznany pierwszoligowiec.
W pierwszej połowie, nic wielkiego się już nie zdażyło, i trener Kuźma w przerwie mógł zejść do szatni dumny z postawy swoich podopiecznych. Jednak Motor ciągle był zmotywowany do walki i zwycięstwa. W durgiej połowie Stal osiągneła optyczną przewagę, a Motor czyhał na groźne kontrataki. Jednak w 52 muncie po ładnej akcji i odegraniu z pierwszej piłki Wolańskiego, i błędzie Żmudy, na czystą pozycję wychodzi Paweł Kloc. Najstarszy zawodnik na boisku nie miał problemu z umieszczeniem piłki w siatce. To świetna akcja całego zespołu, która wreszcie poderwała miejscowych do gry. Teraz mieliśmy czas, w którym Stal przeważała i raz po raz suneły ataki na bramkę Studzinskiego. Jednak w 70 minucie Stal musiała po raz drugi wyciagać piłkę z siatki. Po świetnym dośrodkowaniu Ljaszki, błędzie w kryciu Krzysztofa Majdy, Dawid Ptaszyński oddał silny strzał głową i po raz drugi piłka zatrzepotała w siatce bramki strzeżonej przez Petrykowskiego. Grupa kibiców z Lubelszczyzny oszalała. Do końca meczu wynik już nie uległ zmianie i pomimo ambitnego naporu piłkarzy z Rzeszowa, Motor ogrywa Stal 2:1.
Oprócz piłkarzy na wielkie słowa uznania zasługują kibice z Lublina oraz ich sojusznicy z Chełma i Wrocławia. Pomimo wielu problemów natury ogólnej pojawili się w Rzeszowie, by dopingować swój klub. Żółto-biało-niebieska armia dojechała w ponad półtysięcznym składzie. Stworzyli wspaniałą atmosfere, pokazując doping zaslugujący na pierwszą ligę. Wspaniale i żywiołowo dopingujący "Motorowcy" ponieśli swoich piłkarzy aż do zwycięstwa.
Tak więc Motor wykonał wielki krok w stronę drugiej ligi, pokonując po wspaniałym meczu rzeszowską Stal.
Stal Rzeszów - Motor Lublin 1:2 (0:1)
Kloc 52 - Koczon 26', Ptaszyński 70'
Stal: Petrykowski Ż, Sala, Rzucidło (68. Sikorski), Popiela, Majda, Lebioda Ż, Szczoczarz (65. Szymański), Kędzior Ż, Kloc, Wepa (55. Reiman), Wolański (65. Niemczyk).
Motor: Studziński, Żmuda, Falisiewicz, Ptaszyński, Karwan, Maziarz , K.Drej (Iracki), Ljaszko, Koczon, Prędota, Popławski
widzów : 1200
źródło: http://www.lubelskapilka.pl Przegraliśmy pierwsze miejsce
Po meczu powiedzieli:
Trener Motoru Lublin Ryszard Kuźma:
Jest mi bardzo miło, że goszczę na bliskich mi obiektach. Chciałbym podziękować kibicom zarówno Stali, jak i Motoru.
Mecz na pewno przysporzył i mnie i kibicom wielu emocji. Niestety, taka adrenalina nie zawsze jest potrzebna, bo brakuje wówczas spokoju na boisku. Proszę się jednak nie dziwić. Obydwa zespoły rozegrały dobry mecz i chciały wygrać to spotkanie. Było wiadomo, że wynik będzie kształtował się do samego końca. Nie chciałbym oceniać pewnych rzeczy na boisku, ale moim subiektywnym zdaniem Motor zasłużył na zwycięstwo, a do przerwy powinniśmy prowadzić różnicą dwóch bramek.
Trener Stali Rzeszów Piotr Brzeziński:
Byliśmy w sytuacji, w której remis dawał nam niewiele. Od samego początku założyliśmy grę o zwycięstwo. Jestem rozgoryczony brakiem zdobyczy punktowej. W drugiej połowie, kiedy udało sie wyrównać, wydawało mi się, że jesteśmy blisko strzelenia drugiej bramki. Sytuacje dla gości wynikały bardziej z tego, że więcej zawodników grało ofensywnie. Martwią mnie kolejne bramki stracone ze stałych fragmentów gry.
Prezes Sekcji PN Stali Rzeszów Jacek Szczepaniak:
W pierwszej połowie nasza gra nie była ułożona. Dużo piłek graliśmy z pominięciem drugiej linii, a przy niewysokim Szczoczarzu i wysokich obrońcach Motoru wszystko było rozbijane. Możemy doczepić się jedynie do tego, że sędzia nie podyktował rzutu karnego, czy do zmarnowanej przez Wolańskiego sytuacji, którą miał na 5 metrze.
W drugiej połowie zespół próbował prowadzić grę, jednak Motor zaczął grać bardziej defensywnie.
Jesteśmy niepocieszeni wynikiem, jednak takie są uroki piłki.
Obrońca Stali Rzeszów Krzysztof Majda:
Trudno powiedzieć co się stało. Być może była to presja wywołana stawką meczu. Po części zostaliśmy też skrzywdzeni przez sędziego, który nie podyktował ewidentnego rzuty karnego. Podyktował natomiast rzut wolny "z nieba", dzięki czemu Motor zdobył bramkę. Niestety, chyba przegraliśmy pierwsze miejsce.
www.pilka.stal.rzeszow.pl Orlęta coraz bliżej lidera
KIBICE W RADZYNIU PODLASKIM ZACZĘLI MÓWIĆ O II LIDZE
Orlęta Spomlek Radzyń Podlaski idą w rundzie wiosennej jak burza. W czterech dotychczasowych meczach podopieczni trenera Marka Majki zgarnęli dziesięć punktów. Wczoraj na własnym boisku pokonali wicelidera tabeli Stal Rzeszów 2:1. To zwycięstwo awansowało radzynian na trzecie miejsce w tabeli.
– Obawialiśmy się tego spotkania. Owszem, wygrane spotkanie z Hutnikiem Kraków dawało nam nadzieje na nawiązanie równorzędnej walki, ale rzeszowianie zapowiadali przed sezonem, że zamierzają ubiegać się o miejsca premiowane awansem do drugiej ligi. Rywal budził nasz respekt – powiedział przed spotkaniem szkoleniowiec Orląt Marek Majka.
Gospodarze rozpoczęli ostrożnie. Kiedy jednak zauważyli, że rywal nie jest taki straszny, jak sobie wyobrażali, ruszyli do przodu. W piątej minucie gry po szybkiej kontrze Jarosław Pacholarz znalazł się w dogodnej sytuacji strzeleckiej, ale przewrócił się przed polem karnym.
Goście zobaczyli, że to nie przelewki. Bramce Orląt zagrozili Wojciech Reiman i Krzysztof Majda. Spomlek jednak nie pozostawał dłużny. W 13. minucie przed szansą zdobycia bramki stanął ponownie Pacholarz, ale w ostatniej chwili przeszkodził mu jeden ze stalowców. Potem szczęścia próbowali kolejno Marek Piotrowicz, Pacholarz i Paweł Pliszka.
Druga połowa meczu zaczęła się od mocnego uderzenia rzeszowian. W 54. minucie wymanewrowali obronę Orląt i Łukasz Szczoczarz z kilku metrów nie dał szans Krzysztofowi Stężale.
Utrata gola zmobilizowała jeszcze bardziej zawodników trenera Majki. W 63. minucie Pacholarz będąc niemal na wyciągnięcie ręki od linii bramkowej Stali, minął się z piłką. W 79. min nie miał jednak już takich problemów. Asystą popisał się Marcin Chyła, idealnie zagrał na głowę radzyńskiego napastnika.
Dwie minuty po uzyskaniu wyrównującej bramki gospodarze stracili Krzysztofa Kępę, który otrzymał drugą żółtą kartkę i musiał udać się do szatni. Grając w dziesięciu Orlęta nie cofnęły się do obrony, ale nadal starały się atakować. W 85. min obrońcy Stali nie upilnowali Pacholarza, który drugi raz wczorajszego dnia pokonał bramkarza rywali.
Radość kibiców ze zwycięstwa była tak duża, że część z nich opuszczając stadion głośno rozprawiała o możliwej drodze miejscowego zespołu do drugiej ligi. – Wykluczyć tego się nie da. Nasze miejsce w tabeli i niezbyt duża strata do lidera, Motoru Lublin, wskazuje na to, że my, jak i pięć kolejnych zespołów, bić się będziemy o pierwsze miejsce. Jak się to wszystko potoczy, zobaczymy. My, co mogę zapewnić, nie spuścimy z tonu i straszyć zamierzamy do końca rozgrywek w tym sezonie. Nie odpuścimy żadnego meczu – powiedział trener Majka. SAD
Orlęta Spomlek Radzyń Podlaski – Stal Rzeszów 2:1 (0:0)
Orlęta: Stężała, Pietroń, Krystosiak (Bojarczyk 76), Iwan, Kępa, Piotrowicz, Pliszka, Borysiuk, Troć (Chyła 46), Pacholarz (Bielak 91), Panek
Stal: Petrykowski, Majda, Popiela, Sala, Rzucidło, Kędzior, Kloc, Szczoczarz (Kobos 67), Niemczyk, Reiman, Lebioda
Bramki: 0:1 Szczoczarz 54, 1:1 Pacholarz 79, 2:1 Pacholarz 85
Kartki żółte: Kępa (Orlęta) oraz Sala i Kobos (Stal)
Kartki czerwone: Kępa (Orlęta) – za drugą żółtą
Sędziował: Mariusz Stolarz z Krakowa
Widzów: 1100. Po meczu powiedzieli:
Trener Sandecji Nowy Sącz Bogusław Szczecina: Do momentu utraty pierwszej bramki mój zespół grał w miarę pozytywnie. Na dzień dzisiejszy jesteśmy trochę zdziesiątkowani kontuzjami, jednak nie jest to żadne usprawiedliwienie. Pierwsze dwie bramki straciliśmy na własne życzenie, a trzecia bramka to piękny strzał Kloca. Gdyby jednak ta pierwsza bramka nie padła, to Stali ciężko byłoby z nami zwyciężyć.
Trener Stali Watkem Rzeszów Piotr Brzeziński: Cieszę się ze zwycięstwa. Oczekiwania po sukcesie w Krakowie są duże i chcieliśmy podtrzymać ta dobrą passę. Liczyłem się z tym, że przeciwnik zagra z zagęszczoną obroną i tak właśnie było. Ciężko było nam stworzyć sytuacje bramkowe, chociaż gdyby dwa dogrania Niemczyka były dokładniejsze, to jeszcze przed przerwą mogliśmy się pokusić o bramkę. Najlepszą sytuację w pierwszej połowie miał Kobos, jednak w sytuacji sam na sam bramkarz obronił strzał. Zgadzam się z opinią trenera gości, pierwsza bramka otworzyła mecz.
Chciałbym pogratulować chłopcom determinacji w dążeniu do sukcesu. Mam natomiast pretensje o momenty dekoncentracji. Przy prowadzeniu 3-0 wkradła się dekoncentracja i goście strzelili nam bramkę Zawodowy zespół, a za taki mam Stal Rzeszów, nie powinien sobie pozwalać na takie momenty.
Cieszę się również, że mam pole manewru w składzie. Po przerwie wpuściłem do gry Pawła Kloca i Krystiana Lebiodę i spełnili oni swoje zadania. W następnym meczu być może będę miał do dyspozycji również Pawła Wtorka.
Obrońca Stali Watkem Rzeszów Krystian Lebioda: Przede wszystkim cieszymy się ze zwycięstwa. Sprawiliśmy sobie i kibicom niezły prezent na święta. W pierwszej połowie graliśmy trochę nerwowo i to może być przyczyną tylu niewykorzystanych sytuacji. W drugiej połowie świetną grą popisał się Paweł Kloc, który miał ogromny udział w dzisiejszym zwycięstwie. Za tydzień w Radzyniu spodziewamy się równie trudnego spotkania, ale oczywiście mamy nadzieję na wygraną i tym samym podtrzymanie dobrej passy.
Obrońca Stali Watkem Rzeszów Krzysztof Majda: Mecz był ciężki do pierwszej bramki. Sandecja w pierwszej połowie bardzo dobrze się broniła, my graliśmy trochę nieporadnie i nie mogliśmy stworzyć dogodnej sytuacji bramkowej, a tych które mieliśmy, nie udało sie wykorzystać. W drugiej połowie udało się nam jednak strzelić bramkę i ten worek sie rozwiązał. Później nastąpiło niepotrzebne rozluźnienie w naszych szeregach i straciliśmy bramkę.
Udało mi się strzelić pierwszą bramkę dl Stali po powrocie. Cieszę się tym bardziej, że to będzie taki prezent na święta dla wszystkich kibiców. Chciałbym im życzyć wszystkiego najlepszego i dużo zdrowia. Przekonujące zwycięstwo
Początek spotkania nie zapowiadał takich emocji jakie miały miejsce w drugiej połowie. Wyraźnie defensywnie nastawiona Sandecja całkiem dobrze radziła sobie na boisku przy ulicy Hetmańskiej. Nowosądeccy obrońcy przy współudziale pomocników skutecznie rozbijali ataki rzeszowian, nie dopuszczając ich pod pole karne. Klika dobrych wrzutek biało-niebieskich zostało albo natychmiast wybitych przez obrońców, albo nie miał kto "zamykać" akcji. Dobrą partię rozegrał w pierwszej połowie Damian Niemczyk.
Widać, iż ten chłopak coraz lepiej wpasowuje się w rzeszowski zespół, coraz lepiej "czuje" grę. Jakby na przekór słabsze spotkanie rozegrał Sylwester Sikorski, zmieniony w przerwie przez Krystiana Lebiodę. Brak Lebiody i Pawła Kloca w pierwszym składzie był dla wielu sympatyków Stali sporym zaskoczeniem. Jednak była to zamierzona taktyka trenera Piotra Brzezińskiego. Postanowił, iż nie zmienia się zwycięskiego składu. Zdałaby ona egzamin gdyby jedyną sytuację sam na sam w pierwszej połowie wykorzystał Łukasz Kobos.
Bezbramkowy remis do 45. minuty oraz dosyć szarpana gra nie nastrajały zbyt optymistycznie. Jednak po gwizdku rozpoczynającym drugą połowę Stalowcy ruszyli zdecydowanie do ataku. Rolę "przewodnika" przejął Paweł Kloc. W 58. minucie po rzucie wolnym egzekwowanym przez popularnego "Perłę" Krzysztof Majda z 4 metrów zdobył bramkę głową. Warto zaznaczyć, że jest to pierwszy gol "Majdiego" w meczu o mistrzostwo 3 ligi. Wszyscy kibice odetchnęli z ulgą. Jednak to nie był jeszcze koniec. Nie minęło parę chwil a po raz kolejny Paweł Kloc pokazał się w głównej roli. Niefortunnie wybitą przez obrońce Sandecji piłkę przejął "Perła" i na pełnej szybkości wbiegł w pole karne. Miał przez sobą tylko Bodzionego, który próbując interweniować podciął pomocnika Stali. Arbiter bez wahania pokazał "wapno". Jednak cały stadion zastanawiał się, z jakich powodów bramkarz nie ujrzał czerwonego kartonika, a tylko żółty. Skutecznym egzekutorem "jedenastki" został Łukasz Szczoczarz. Przy prowadzeniu 2:0 Stal nadal nie oddawała pola. Prowadzenie tylko ośmielało ich do ataków, gdyż piłkarze z Nowego Sącza nie mając nic do stracenia coraz mocniej się odkrywali. Kolejne minuty to optyczna przewaga Stalowców. Uwieńczeniem tej dominacji był rzadkiej urody gol strzelony przez Kloca w 72. minucie. Potężne uderzenie z około 30 m w "okienko" wywołało burzę oklasków na trybunach. Warto dodać, że po każdym golu zarówno Majda, Szczoczarz jak i Kloc dobitnie manifestowali swoją miłość do Stali Rzeszów.
Wysokie prowadzenie jakby troszkę uśpiło czujność rzeszowian. Oddali inicjatywę, pozwalając Sandecji na coraz więcej. Kilka momentów dekoncentracji mogło skończyć się golem. Na szczęście tylko jeden tak się skończył. W 83. minucie Dawid Florian wykorzystał błąd Krzysztofa Petrykowskiego, który niefortunnie wypuścił piłkę, umieszczając futbolówkę w siatce. Był to wszystko na co im pozwoliła Stal. Biało-niebiescy spokojnie kontrolowali grę i spotkanie zakończyło się z ich zwycięstwem 3:1.
Zważywszy na to, że Motor Lublin jaki i rezerwy kieleckiej Korony przegrały swoje mecze Stal "wskoczyła" na miejsce barażowe. Najbliższe mecze - z Orlętami, Kolejarzem, Koroną i Motorem - należy uznać za kluczowe. Oby passa została podtrzymana. Czyżby sen o II lidze miał się ziścić? Niedługo się przekonamy.
Na koniec chciałbym - w imieniu Zarządu, piłkarzy, działaczy, całej redakcji oraz własnym złożyć wszystkim kibicom i sympatykom Stali Rzeszów najserdeczniejsze życzenia wielkanocne. Aby te święta spędzone w rodzinnym gronie zmotywowały nas do bycia "lepszymi". Również w imieniu Zarządu a w szczególności Pana wiceprezesa Jana Lecha chciałem złożyć podziękowania wszystkim sponsorom sekcji piłki nożnej - firmie Watkem - sponsorowi strategicznemu, a także firmie Smak-Eko z Górna z Panem prezesem Miazgą za świąteczne prezenty w postaci kiełbas, wędlin oraz wędzonek dla działaczy oraz piłkarzy.
www.pilka.stal.rzeszow.pl Zwycięstwo mimo zmęczenia
Do ciekawego pojedynku pomiędzy rzeszowską Stalą Watkem a czwartoligową Lechią Sędziszów Małopolski doszło dzisiejszego przedpołudnia na boisku w Czarnej Łańcuckiej. Po wczorajszym pewnym tryumfie nad Pogonią Leżajsk, dziś poprzeczka została Stalowcom zawieszona nieco wyżej. Przede wszystkim ze względu na fakt, że oprócz odczuwanego zmęczenia, piłkarze zagrali w nieco okrojonym składzie czego przyczyną były głównie kontuzje. Mimo to podopieczni Piotra Brzezińskiego potwierdzili, iż to oni występują w wyższej klasie rozgrywkowej i tylko swojej nienajlepszej skuteczności zawdzięczją zwycięstwo jedynie w stosunku 3-2.
Rzeszowianie, w których składzie całą pierwszą połowę rozegrał przymierzany do wzmocnienia ich siły ofensywnej na wiosnę młodzieżowiec Tomasz Wepa z Miedzi Legnica, stworzyli sobie w pierwszej połowie kilka wyśmienitych okazji do objęcia prowadzenia, jednak dwa strzały głową Łukasza Szczoczarza, uderzenia Kobosa i Sikorskiego oraz fantastyczna bomba aktywnego Kacpra Tatary bądź to padały łupem golkipera Lechii, bądź minimalnie mijały strzeżoną przez niego bramkę. Sędziszowianie natomiast parokrotnie nękali Krzysztofa Petrykowskiego wykorzystując dość częste dziś pomyłki linii obrony Stali, dyrygowanej przez Krzysztofa Majdę. Jednak bez skutku.
Po zmianie stron obejrzeliśmy w końcu bramki. Pierwszy na listę strzelców wpisał się w 50 minucie mało skuteczny do tej pory Łukasz Szczoczarz, który sprytnie wykorzystał ostre dośrodkowanie Kacpra Tatary z prawej flanki. W pierwszej fazie drugiej części szansę na podwyższenie miał jeszcze Tatara. 64 minuta to natomiast kolejny błąd Krzysztofa Majdy i rzut karny dla czwartoligowców, który pewnym strzałem na gola zamienił Majcher. Odpowiedź biało-niebieskich była natychmiastowa, a na listę strzelców za sprawą celnego woleja z kilku metrów wpisał się Łukasz Kobos. Nie zrażeni niepowodzeniem sędziszowianie raz za razem m.in. za sprawą groźnego Płonki dawali do myślenia rzeszowskim obrońcom. Jedna z prób zakończyła się powodzeniem. Szeliga pewnie pokonał popularnego "Petrę". Szalę zwycięstwa na korzyść Stali przechylił Jędryas, który popisał się ładnym uderzeniem zza pola karnego w 90 minucie.
Na wyróżnienie za dzisiejszą grę kontrolną z pewnością zasługują - powracający do zdrowia po kontuzji Łukasz Kobos oraz młody Kacper Tatara, który, wygląda na to, że powoli przełamuje jesienną niemoc i przyzwyczaja się do pozycji, na której widzi go szkoleniowiec. Wykazuje się coraz większą pewnością i konsekwencją w grze, potrafi groźnym uderzeniem wykończyć akcję zespołu oraz, co chyba najistotniejsze, przejawia dużą ambicję i chęć jak najlepszej gry. Szkoda jedynie, że swojego występu nie ukoronował zdobyciem bramki.
Martwią natomiast błędy linii defensywnej. Błędy, które takiemu zawodnikowi jak Krzysztof Majda przytrafiać się nie powinny. Sen z powiek Piotrowi Brzezińskiemu spędzają jednak głównie kontuzje. Najboleśniejsza z nich to z pewnością uraz Pawła Wtorka, głównego kreatora gry, którego skręcona kostka może poważnie zakłócić końcówkę jego przygotowań do sezonu. Poza tym w spotkaniu wystąpić nie mogli: Lebioda (uraz pachwiny), Wolański (sprawy uczelniane), Szymański (wyjazd na MP), Kumah-Doe (testy), Niemczyk (naciągniety mięsień dwugłowy), Wójcik (rehabilitacja), Skała (kontuzja), Baran (mecz w drugiej drużynie), Baran (przymierzany do gry w Stali - kontuzja).
Stal Watkem Rzeszów - Lechia Sędziszów Małopolski 3-2 (0-0)
Bramki dla Stali: Szczoczarz, Kobos, Jędryas. Dla Lechii: Majcher (k) i Szeliga
Skład Stali Watkem Rzeszów:
Petrykowski - Kosztyła (46' Bobak), Popiela, Majda, Sikorski - Wepa (46' Jędryas), Kędzior (46' Reiman), Kloc, Kobos, Tatara - Szczoczarz (62' Adamski)
A już niebawem w naszym serwisie rozmowa z Janem Lechem - o transferach, sponsorach i cenach biletów. Zapraszamy do lektury.
www.pilka.stal.rzeszow.pl Motor Lublin – Stal Rzeszów (historia spotkań)
W ostatnich latach obie drużyny regularnie grały ze sobą, a w statystyce tych pojedynków jest idealny remis. W sobotę ktoś przechyli szalę na swą korzyść.
17 sierpnia 2002 r.:
Motor Lublin – Stal Rzeszów 1:2 (0:1)
0:1 – Szczoczarz 21’
0:2 – Rochecki 57’
1:2 - K. Zawadzki 58’
29 marca 2003 r.:
Stal Rzeszów - Motor Lublin 0:0
27 września 2003 r.:
Stal Rzeszów - Motor Lublin 3:0 (1:0)
1:0 – Łuczyk 39’
2:0 – Pacuła 81’
3:0 - Grębowski 87’
2 maja 2004 r.:
Motor Lublin – Stal Rzeszów 1:1 (1:0)
1:0 – Prędota 7’
1:1 - Kloc 86’
3 września 2004 r.:
Stal Rzeszów - Motor Lublin 3:1 (2:0)
1:0 – Rzucidło 18’ (k.)
2:0 – Szeliga 31’
3:0 - Jaroszyński 54’ (s.)
3:1 - K. Nowak 70’
9 kwietnia 2005 r.:
Motor Lublin – Stal Rzeszów 3:1 (3:0)
1:0 – Zajączkowski 14’
2:0 – Szymanek 19’
3:0 – Maciejewski 25’
3:1 - Kubiak 70’ (s.)
29 października 2005 r.:
Stal Rzeszów - Motor Lublin 0:1 (0:0)
0:1 - Lenart 80’
7 czerwca 2006 r.:
Motor Lublin – Stal Rzeszów 5:3 (1:2)
1:0 – K. Drej 25’
1:1 – Fabianowski 13’
1:2 – Fabianowski 33’
2:2 – Iracki 55’
2:3 – Ogar 58’
3:3 – Popławski 66’
4:3 – K. Drej 79’
5:3 - Popławski 90’
Bilans: 3 zwycięstwa Motoru - 2 remisy - 3 zwycięstwa Stali.
Stosunek bramek: 13-12 dla Stali
W sobotę podopieczni Ryszarda Kuźmy podejmą na własnym boisku rzeszowską Stal. Pojedynek ten zapowiada się niezwykle ciekawie, tym bardziej, że jeśli goście przegrają to na dobre stracą dystans do czołówki.
W zespole gospodarzy może zabraknąć 24-letniego Daniela Koczona. Za czerwoną kartkę musi pauzować Hubert Drej. W ostatnim meczu – ze Stalą w Sanoku dwoma żółtymi kartkami został ukarany Dariusz Turkowski, ale w myśl przepisów ten doświadczony obrońca będzie mógł zagrać przeciw Stali.
Trener rzeszowskiej jedenastki zapewne nie będzie mógł skorzystać z 26-letniego Mateusza Kędziora i 21-letniego Patryka Banaszkiewicza, choć ich stan poprawia się z dnia na dzień, więc nie można przekreślać ich szans na występ w Lublinie.
Na łamach jednej z lokalnych gazet Marcin Popławski docenia klasę rywala, ale zapewnia również, że jego drużynę interesuje tylko komplet punktów. - Wiadomo, że czeka nas kolejny trudny mecz. W tej lidze nie ma faworytów - każdy traci punkty. Na pewno wyjdziemy walczyć o zwycięstwo, ale przestrzegam – czeka nas ciężkie spotkanie. Mam nadzieję, że to my będziemy mieli po nim trzy kolejne punkty - uważa kapitan lubelskiej jedenastki.
Rzeszowska Stal nienajlepiej rozpoczęła bieżące rozgrywki – w tabeli zajmuje dopiero 9. miejsce z dorobkiem 8 punktów. Zaś Motor po przedsezonowej rewolucji kadrowej spisuje się nadzwyczaj dobrze – jeszcze nie przegrał meczu i pewnie przewodzi trzecioligowej stawce.
A więc faworytem wydają się być gospodarze, ale to Stal jest mocniejsza kadrowo, choć jak na razie nie wykorzystuje ona swego potencjału. Czy Krzysztof Majda, Łukasz Szczoczarz i koledzy przełamią się w Lublinie?
Przewidywane składy:
Motor Lublin: Krymowski – Syroka, Turkowski, Ptaszyński, Żmuda – Maziarz, Kaciczak, Sobiech –Iracki, Popławski.
Stal Rzeszów: Petrykowski - Kosztyła, Majda, Popiela, Lebioda - Wolański, Kędzior, Kloc, Wtorek - Szczoczarz, Fabianowski.
sportowefakty.pl
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plpiotrrucki.htw.pl
|
|