Podsumowanie wniosków:
Zachowanie osi akcji musi wystąpić podczas scen, w których filmowany obiekt ma ścisły związek z kierunkiem ( patrzenia, ruchu ).
W scenach lub sekwencjach, gdzie obiekt porusza się bez jednoznacznie określonego kierunku ( co jest zamierzone lub nie), z powodzeniem można łamać oś akcji (choć nie zawsze).
Przykłady w których oś powinna być zachowana:
- dialog dwojga ludzi (lub dwóch grup)
- marsz, bieg, ucieczka w jednym kierunku
- jazda samochodem
- plener przy panoramowaniu
- sceny podobne konstrukcją i koncepcją do w/w
Przykłady gdzie oś ma prawo być łamana:
- walka (mniej lub bardziej chaotyczna)
- dialog kilku osób w ruchu (nie marszu)
- pościg samochodowy ulicami miasta
- przy przejściu z planu ogólnego do zbliżenia (efekt kujący oczy ale zasadny dla zmiany osi akcji). Takie nagłe przejścia często stosował Arcymistrz Krzysztof Kieślowski.
To tylko kilka pobieżnych przykładów, a temat jest dość ważny i obszerny.
Wszystko jednak zależy od sytuacji jaka ma zostać ujęta w kadrze. Ktoś wcześniej napisał, żeby zdać się na wyczucie. To była dobra rada, jednocześnie pamiętając o podstawach warsztatu.
Uuuuuffff
P.S.
Faktycznie pamiętam jak wszyscy „znęcali się” nad filmami Efix Mortal Kombat, za łamanie osi akcji.
Zerknijcie przy okazji na pierwszą scenę walki z „Bractwa Wilków” gdzie Indianin Mani występuje w obronie kobiety napadniętej przez zbirów.
Doskonała scena, pierwszorzędny montaż, świetne zdjęcia, a
oś akcji połamana jak Kukuczka. No dobra ja mam tak w filmweb:
Ludzie kina:
Gary Oldman , Jean Reno, Kevin Smith, Lars von Trier, Luis Bunuel, Janusz Kamiński, Jean-Pierre Jeunet (to po amelii i "Mieście zaginionych dzieci), Krzysztof Ptak (szczególnie po Edim), Luc Besson(ale za "Leona" - jednego z moich ulubionych filmów i "Wielki Błękit" - też znakomity film)Wim Wenders, Krzysztof Kieślowski (oczywiście)
No i mi się nie chce więcej przypominać. 1) Krzysztof Kieślowski;
2) Roman Polanski;
3) Jerzy Skolimowski. zwiadowczo jak zawsze. Listę światowych reżyserów już próbowaliśmy ułożyć, więc przyszła pora na uporządkowanie własnego podwórka. Podajcie mi waszą trójkę polskich reżyserów (to dolna granica), uwzględniając ich dorobek, wkład w polską kinematografię. Moja trójka jest taka:
1)Wojciech Jerzy Has
2)Krzysztof Kieślowski
3)Jerzy Kawalerowicz/Andrzej Wajda/Roman Polański 1. Federico Fellini
2. Ingmar Bergman
3. Peter Greenaway
4. Pier Pasolini
5. Krzysztof Kieślowski
6. Jim Jarmusch
7. Wim Wenders
8. Charlie Chaplin
9. Carlos Saura
10. Werner Herzog jeśli można...
1.Peter Greenaway
2.Krzysztof Kieślowski
3.Tim Burton
4.David Lynch
5.Wong-Kar-Wai
6.Derek Jarman
7.Roman Polański
8.Tony Gatlif
9.Kenneth Branagh
10.Tom Tykwer
warto wspomnieć o Julie Taymor, czy Fatihu Akinie - ten ostatni rokuje wyśmienicie! Kino Apollo i Niezależne Zrzeszenie Studentów UAM zapraszają na kolejną noc filmową w ramach wspólnie organizowanego cyklu, która rozpocznie się 24. kwietnia o godzinie 22:15. Tym razem zaprezentujemy Wam retrospektywę Krzysztofa Kieślowskiego, jednego z najbardziej uznanych polskich reżyserów. W ramach przeglądu odbędzie się projekcja "Trzech kolorów", trylogii uznanej za szczytowe osiągnięcie twórcy. Tytuły poszczególnych filmów nawiązują do barw francuskiej flagi, a każdy z obrazów jest metaforą jednego z haseł tamtejszej rewolucji: wolności, równości i braterstwa. Serdecznie zapraszamy!
Trzy kolory: Niebieski
Francja/Polska/Szwajcaria/UK 1993
Reżyseria: Krzysztof Kieślowski
Scenariusz: Krzysztof Kieślowski, Krzysztof Piesiewicz
Zdjęcia: Sławomir Idziak
Muzyka: Zbigniew Preisner
Czas trwania: 100 minut
Obsada: Juliette Binoche, Benoît Régent
Wieczór rozpocznie projekcja pierwszego filmu z cyklu. "Niebieski" przedstawia historię Julie (Juliette Binoche), która w wypadku samochodowym traci dziecko i męża, wybitnego kompozytora. Kobieta postanawia uciec od przeszłości rozpoczynając całkowicie anonimowe życie, z dala od ludzi - bez miłości, przyjaźni czy jakichkolwiek uczuć, które by mogły ograniczyć jej wolność. W filmie szczególną uwagę przykuwa świetna rola Juliette Binoche, doskonale odgrywająca kobietę po traumatycznych przeżyciach i podniosła muzyka Zbigniewa Preisnera.
Trzy kolory: Biały
Francja/Polska/Szwajcaria 1994
Reżyseria: Krzysztof Kieślowski
Scenariusz: Krzysztof Kieślowski, Krzysztof Piesiewicz
Zdjęcia: Edward Kłosiński
Muzyka: Zbigniew Preisner
Czas trwania: 91 minut
Obsada: Zbigniew Zamachowski, Julie Delpy
Druga część cyklu porusza tematykę równości. Polski emigrant Karol (Zbigniew Zamachowski) żeni się z piękną Dominique (Julie Delpy) i postanawia pozostać z nią w Paryżu. Niestety, stres wywołany przez nieznajomość języka, a także wyobcowanie w nieznanym kraju powoduje, że Karol staje się impotentem. Rozczarowana żona rozwodzi się z nim zabierając przy tym cały majątek. Żebrząc na ulicy poznaje innego Polaka - Mikołaja (Janusz Gajos), który zaoferuje rodakowi pomoc w zemście na byłej żonie...
Od pozostałych części trylogii odróżnia ten obraz lżejszy ton i spora doza humoru. Odmienne jest również miejsce akcji - większa część filmu rozgrywa się w Polsce. Te elementy nie psują jednak w żaden sposób artystycznej wartości i przekazu dzieła Kieślowskiego.
Trzy kolory: Czerwony
Francja/Polska/Szwajcaria 1994
Reżyseria: Krzysztof Kieślowski
Scenariusz: Krzysztof Kieślowski, Krzysztof Piesiewicz
Zdjęcia: Piotr Sobociński
Muzyka: Zbigniew Preisner
Czas trwania: 99 minut
Obsada: Irene Jacob, Jean-Louis Trintignant
Finałowa część trylogii, a przy tym ostatnie dzieło polskiego reżysera. Tym razem historia oscyluje wokół hasła "braterstwo". Modelka Valentine (Irene Jacob), przypadkowo potrąca psa samochodem. Właścicielem okazuje się emerytowany sędzia (Jean-Louis Trintignant). Valentine odkrywa, że człowiek zabija nudę podsłuchując rozmowy telefoniczne sąsiadów. Początkowo oburzona zachowaniem sędziego, z czasem odnajduje w nim przyjaciela.
Obraz uznawany jest za najbardziej dojrzałe pod względem artystycznym i filozoficznym dzieło Kieślowskiego. Został uznany za godnego spadkobiercę kina moralnego niepokoju
i francuskiej Nowej Fali. "Czerwony" naśladowało później wielu reżyserów, choćby Bernardo Bertolucci w "Ukrytych pragnieniach".
24.04.2009
godz. 22:15
Bilety: 16 zł przedsprzedaż, 18 zł w dniu imprezy tim burton i quentin tarantino.
z polskich, niestety nieżyjący już krzysztof kieślowski. Hayao Miyazaki (Księżniczka Mononoke, Spirited Away, Ruchomy zamek Hauru) - w sumie od niedawna, choć mangą i anime interesuję się już kawał czasu.
Krzysztof Kieślowski (wiadomo, mam nadzieję jeśli nie, to "Trzy kolory","Podwójne życie Weroniki") Temat brzmi dokładnie tak:
Zbigniew Herbert i Krzysztof Kieślowski jako twórcy dekalogu człowieka czasów zagrożenia. Odwołując się do wybranych dzieł, wskaż podobieństwa i różnice.
Bohaterem czwartej odsłony festiwalu "Celuloid, Człowiek, Cyfra" będzie w tym roku Sławomir Idziak, ceniony na całym świcie operator filmowy. Festiwal Sztuki Filmowej rozpocznie się w 27 lutego w Katowicach.
Na festiwalu zobaczyć będzie można filmy ze zdjęciami Idziaka, a także dzieła w jego reżyserii. Odbędzie się również otwarte spotkanie ze studentami warsztatów "Film Spring Open" prowadzonych przez Sławomira Idziaka oraz dyskusja na temat dystrybucji filmów w Internecie.
W programie festiwalu znajdzie się ponadto benefis Sławomira Idziaka w Kinoteatrze Rialto z udziałem operatora oraz jego współpracowników i zaproszonych gości, który poprowadzi Alicja Resich- Modlińska oraz wystawa fotografii rodziców Sławomira Idziaka: Haliny Holas-Idziakowej i Leonarda Idziaka zatytułowana "Inspiracje".
Festiwal filmowy "Celuloid, Człowiek, Cyfra" organizowany jest od 2006 roku. Pierwsza edycja poświęcona była Krzysztofowi Kieślowskiemu, druga Jerzemu Stuhrowi, trzecia natomiast przybliżała twórczość Studia Filmów Rysunkowych w Bielsku–Białej.
Sławomir Idziak urodził się w 1945 w Katowicach. Jego rodzice byli wybitnymi fotografikami. Studia filmowe ukończył na Wydziale Operatorskim PWSFTViT w Łodzi w 1969 r. Jako operator zadebiutował w Studiu Małych Form Filmowych „Semafor”.
Współpracował z takimi reżyserami jak Krzysztof Kieślowski, Krzysztof Zanussi i Andrzej Wajda. W latach 90. zaczął pracować w Stanach Zjednoczonych. W 2001 roku był nominowany do nagrody Amerykańskiej Akademii Filmowej za zdjęcia do filmu "Helikopter w ogniu".
Program festiwalu:
Piątek, 27 lutego
Centrum Sztuki Filmowej, Katowice ul. Sokolska 66
14:00 - konferencja prasowa z udziałem S. Idziaka i władz regionu.
Muzeum Śląskie, Katowice ul. Korfantego 3
17:00 - wernisaż wystawy: „Inspiracje. W świetle fotografii Haliny i Leonarda Idziaków”. Wystawa potrwa do 10 kwietnia 2009.
Centrum Sztuki Filmowej
18:00 - spotkanie warsztatowe Sławomira Idziaka ze studentami Wydziału Radia i Telewizji UŚ (impreza zamknięta)
20:00 - Król Artur - reż. Antoine Fuqua 2004, 135 min
Sobota, 28 lutego
Centrum Sztuki Filmowej
15:00 - otwarte spotkanie m.in. ze studentami warsztatów „Film Spring Open” prowadzonych przez Sławomira Idziaka połączone z dyskusją o dystrybucji filmów w Internecie
18:00 - Historia Liliany - reż. Jerzy Domaradzki 1995, 102 min
20:00 - Helikopter w ogniu - reż. Ridley Scott 2001, 146 min
Niedziela, 1 marca
Kinoteatr Rialto, Katowice ul. Św. Jana 24
17:00 - Benefis Sławomira Idziaka
Reżyseria - Wojciech Majewski, Prowadzenie - Alicja Resich-Modlińska
Centrum Sztuki Filmowej
18:00 - Gattaca - szok przyszłości - reż. Andrew Niccol 1997, 101 min
20:00 - Dowód życia - reż. Taylor Hackford 2000, 135 min
Poniedziałek, 2 marca
Centrum Sztuki Filmowej
16:30 - Papierowy Ptak - reż. Sławomir Idziak 1972, 42 min
17:30 - Krótki film o zabijaniu - reż. Krzysztof Kieślowski 1987, 82 min
19:15 - Z dalekiego kraju - reż. Krzysztof Zanussi 1981, 140 min
Wtorek, 3 marca
Centrum Sztuki Filmowej
10:00 - Harry Potter i Zakon Feniksa - reż. Davis Yates 2007, 133 min
16:30 - Z czterech stron - reż. Sławomir Idziak 1973, 37 min
17:30 - Podwójne życie Weroniki - reż. Krzysztof Kieślowski 1991, 93 min
19:19 - Rok Spokojnego Słońca - reż. Krzysztof Zanussi 1984 105 min
Środa, 4 marca
Centrum Sztuki Filmowej
16:30 - Nauka Latania - reż. Sławomir Idziak 1978, 87 min
18:15 - Trzy kolory: Niebieski - reż. Krzysztof Kieślowski 1993, 95 min
20:00 - Gdzieśkolwiek jest jeśliś jest - reż. Krzysztof Zanussi 1988, 104 min
Czwartek, 5 marca
Centrum Sztuki Filmowej
16:30 - Enak - reż. Sławomir Idziak 1992, 85 min
18:00 - Dyrygent - reż. Andrzej Wajda 1979, 96 min Moją dozgonną wdzięczność zaskarbił sobie Krzysztof Kieślowski tworząc film "Podwójne życie Weroniki". Piękny. Do tego jeszcze przejmująca muzyka Preisnera... Bardzo cenię też tryptyk "Trzy kolory", natomiast filmów związanych z problemami współczesnej Polski nie znam w ogóle, tzn. nie oglądałam... Nie przepadam za tego typu kinem, aczkolwiek wiem, że większość osób ceni tego reżysera właśnie za tę część jego twórczości. Mamy zaszczyt poinformować, iż uczestnictwo w Jury 9. Festiwalu KAN 2008 potwierdzili:
GRAŻYNA TORBICKA – Dziennikarka i krytyk filmowy
Absolwentka Wydziału Wiedzy o Teatrze warszawskiej PWST. Odbyła staż stypendialny we Włoszech. Od 1988 roku pracuje w Telewizji Polskiej, początkwo w redakcji teatralnej Jedynki, obecnie jako prezenterka Dwójki i gospodarz autorskiego programu "Kocham Kino".
Zasiadała w jury Festiwalu Filmowego w Cannes, w konkursie na Debiut Filmowy "Pierrot". Oraz w Jury FIPRESCI na MFF w Berlinie. Współtworzyła MFF w Taorminie na Sycylii gdzie jednocześnie przez 6 lat była gospodynią filmowych wieczorów Teatro Greco. Moderator konferencji prasowych na Festiwalu w Wenecji. Autorka reportaży i filmów dokumentalnych.
Kolekcjonerka WIKTORÓW (posiada już 7 statuetek w tym SUPER WIKTORA) oraz TELE KAMER(4 statuetki w tym ZŁOTA).
W roku 2007 jako Dyrektor Artystyczny współtworzyła wielkie święto filmu Festiwal Filmu i Sztuki DWA BRZEGI w Kazimierzu Dolnym i Janowcu n/Wisłą.
SŁAWOMIR IDZIAK – Operator i reżyser filmowy
Debiutował jako operator w Studio Małych Form Filmowych "Se-ma-for" w Łodzi w roku 1968. Absolwent Wydziału Operatorskiego PWSTViT w Łodzi. Należy do grona najbardziej utalentowanych polskich filmowców.
Jest autorem zdjęć do ponad 50 filmów fabularnych, za które otrzymał liczne wyróżnienia i nagrody, w tym m.in. nagrodę "Kamera 2004" dla wybitnego operatora filmowego przyznawaną przez Uniwersytet w Marburgu w Niemczech (2004), Nagrodę Specjalną za Wybitne Osiągnięcia w Sztuce Operatorskiej na 12. Międzynarodowym Festiwalu Sztuki Operatorskiej "Camerimage" w Łodzi (2004), Nagrodę Skrzydeł przyznawaną polskim artystom filmowym za "rozwinięcie skrzydeł" poza Polską na XVIII Festiwalu Filmów Polskich w Chicago (2006).
Przez lata współpracował jako operator z takimi reżyserami jak Krzysztof Kieślowski, Krzysztof Zanussi i Andrzej Wajda. W latach 90. zaczął także realizować filmy w USA, współpracując z takimi reżyserami, jak Ridley Scott ("Helikopter w ogniu"), David Yates ("Harry Potter i Zakon Feniksa"), Antoine Fuqua ("Król Artur"), Andrew Niccol ("Gattaca – Szok przyszłości") czy David Hackford ("Dowód życia").
Za zdjęcia do filmu "Black Hawk Down" został nominowany do Oscara, co kolejny raz potwierdziło mistrzostwo naszego operatora.
Światowej sławy filmowiec zaangażowany m.in. w projekt FILM SPRING OPEN, adresowany do młodych filmowców.
Filmografia m.in.:
2007: „Harry Potter i Zakon Feniksa” (zdjęcia)
2004: „Król Artur” (zdjęcia)
2002: „Helikopter w ogniu” (zdjęcia)
2000: „Dowód życia” (zdjęcia)
1997: „Gattaca” (zdjęcia)
1993: „Trzy kolory: Niebieski” (współpraca scenariuszowa, zdjęcia)
1992: „Enak” (reżyseria, scenariusz)
1991: „Podwójne życie Weroniki” (zdjęcia)
1989: „Stan posiadania” (zdjęcia)
1988: „Gdziekolwiek jest jeśliś jest…” (zdjęcia)
1988: „Dekalog Pięć” w „Dekalog” (operator kamery, zdjęcia)
1987: „Krótki film o zabijaniu” (zdjęcia)
1984: „Rok spokojnego słońca” (zdjęcia)
1980: „Kontrakt” (zdjęcia)
1979: „Dyrygent” (zdjęcia)
1979: „Debiut” (reżyseria, scenariusz)
1978: „Seans” (reżyseria, scenariusz, dialogi)
1972: „Wesele” (operator kamery)
SŁAWOMIR FABICKI – Reżyser i scenarzysta
Po maturze przez trzy lata studiował matematykę na Uniwersytecie Warszawskim. Absolwent Studium Scenariuszowego i Wydziału Reżyserii PWSFTviT w Łodzi. Od 2001 roku członek Europejskiej Akademii Filmowej. Za zrealizowaną w trakcie studiów etiudę "Męska sprawa" otrzymał nominację do Oscara w kategorii: najlepszy film krótkometrażowy. Wielokrotnie nagradzany na międzynarodowych festiwalach filmowych. Za spot reklamowy propagujący akcję "Dzieciństwo bez przemocy" wyróżniony w 2001 roku na festiwalu filmów reklamowych w Słowenii.
Filmografia m.in.:
2005: „Z odzysku” (scenariusz, reżyseria)
2001: „Męska sprawa” (scenariusz, reżyseria)
1999: „Kaśka, bimber i motocykl” (scenariusz, reżyseria)
1999: „Bratobójstwo” (scenariusz, reżyseria)
1997: „Wewnętrzny 55” (scenariusz, reżyseria)
1996: „Nocą” (scenariusz, reżyseria)
1994: „Ich styl” (scenariusz)
Zapraszamy na KAN!
Organizatorzy Festiwalu KAN
www.kan.art.pl 02.02.2009 o 23:55 (pon) lub 03.02.2009 o 22:15 (wt) - w TVN7- polecam film "Pieskie popołudnie".
W filmie występują min. : Al Pacino i John Cazale(aktor ten zagrał tylko w 5 filmach, a mimo to każdy z tych filmów był nominowany do Oscara).
w czwartek 05.02.2009 na ALE KINO! o godzinie 22:10, będzie komedia Woody'ego Allena pt. "Przejrzeć Harry'ego".
Film jest typową "Allenowską" komedią, złośliwi twierdzą, że poprawny tytuł to "Przejrzeć Allena"
Polecam
10.02.09 (wt) godz. 00:50, TVP 2
"ZEZOWATE SZCZĘŚCIE"
- komedia obyczajowa, Polska 1960r.
- reż. Andrzej Munk
- Główny bohater (znakomita rola Bogumiła Kobieli) stara się spełnić społeczne oczekiwania w zmieniających się warunkach historycznych.
12.02.09 (cz) godz. 20:00, TV 4
"PREDATOR"
- film s.f., USA 1987r.
- reż. John McTiernan ("Szklana pułapka" , "Polowanie na Czerwony Październik")
- Dialogi marne, postacie bardzo przerysowane, mimo to film fajny (akcent niemiecki A.Schwarzeneggera jest już mało słyszalny )
12.02.09 (cz) godz. 22:10, zone europa
"CZłOWIEK Z BLIZNĄ"
- film sensacyjny, USA 1983r.
- reż. Brian De Palma ("Nietykalni" , "Życie Carlita" )
- Tony Montana (Al Pacino) zostaje emigrantem "politycznym" z Kuby, w nowym kraju ( USA ) staje się kokainowym "boss'em".
14.02.09 (sb) godzin. 23:05, TVP 1
"Czerwony smok"
-thriller, USA 2002r.
-reż. Brett Ratner ("Family Man")
-Film coś na wzór "Milczenia owiec" , można zobaczyć.
14.02.09 (sb) godz. 21:25, TVN 7
"Dziewczyna gangstera"
-komedia, USA 1993r.
-reż. John McNaughton ("Desperaci" , "Dzikie żądze")
-Robert De Niro jako miekki facet? Z tego powodu chyba warto zobaczyć ten film.
15.02.09 (nd) godz.14:24, kino polska
"Przekładaniec"
-komedia s.f., Polska 1968r.
-reż. Andrzej Wajda
-"Prorocza" ,lekka, zabawna komedia (główna rola Bogumił Kobiela).
Tak na marginesie:
-"Rewolwer i melonik" -14.02.09 (sb) godz.19:30 TVN 7 lub w (nd) godz.16:05.
-"The Best od Benny Hill"- 15.02.09 (nd) godz.18:20 zone europa.
22.02.09 (nd) godz. 21:05, ale kino!
"PRZED EGZEKUCJĄ"
-dramat, USA 1996r.
-reż. Tim Robbins
-Bestialskie morderstwo a zbrodnia w imię prawa. Daje do myślenia.
24.02.09 (wt) godz. 22:30, kino polska
"DEKALOG 1"
-dramat psychologiczny, Polska 1988r.
-reż. Krzysztof Kieślowski
-Pierwsza część serii filmów odwołujących się do 10 przykazań Bożych.
25.02.09 (śr) godz. 20:00, TVP kultura
"ZAWRÓCONY"
-komediodramat, Polska 1994r.
-reż. Kazimierz Kutz
-Moim zdaniem jak dotychczas najlepsza rola Zbigniewa Zamachowskiego.
01.03.09 (nd) godz. 21:00, TVP2
''Tajemnice Los Angeles''
-dramat, USA 1997r.
-reż. Curtis Hanson
-Bardzo dobre kino, polecam.
02.03.09 (pn) godz. 23:30, Ale kino!
''Siedem''
-thriller, USA 1995r.
-reż. David Fincher (''Gra'', ''Podziemny krąg'', ''Ciekawy przypadek Benjamina Buttona'')
-Jeden z lepszych filmów Brad'a Pitt'a.
05.03.09 (cz) godz. 20:05, Ale kino!
''Śledząc''
-dramat angielski 1998r.
-reż. Christopher Nolan (''Memento'', ''Bezsenność'', ''Mroczny rycerz")
-Nie znam tego filmu, ale reżyser mówi sam za siebie. miewa radosne strony - ok;) Oglądając filmy Kieślowskiego można dostrzec poglądy ks.Józefa Tischnera i Antoniego Kępińskiego. Człowiek i cały jego bagaż z którym się boryka jest im bardzo bliski. Kieślowski w historii swoich bohaterów ukazuje wartośc bądz wartości uniwersalne, bliskie każdemu człowieku, niezależnie od religii czy wyznawanego światopoglądu. Wg. Niego istnieje coś (Bóg) co człowieka łączy niezależnie od tego co ich dzieli.
Filmy p.Kieślowskiego zapraszają do myślenia i rozmowy, do wspólnego drążenia wokół ludzkich tematów.
kieślowski.net :
""W licznych wywiadach z reżyserem zamiast patetycznych słów słyszymy niezwykle szczere: „nie wiem”, „nie znam odpowiedzi”. Ta sama szczerość jest wyraźnie obecna w każdym z jego filmów. Krzysztof Kieślowski należy bez wątpienia do grupy najpoważniejszych reżyserów, jakich zna świat twórców ruchomego obrazu. Nie tworzy on popularnego wszechobecnie kina akcji. Nie zaprasza zmęczonych ludzi do kina relaksu i rozrywki. Przeciwnie, proponuje współczesnemu człowiekowi kino kontemplacji, kino metafizyczne. Artysta niewidzialnego, czy też reżyser duszy, jak mówią o nim inni, jednych widzów zachwyca, innych rozczarowuje. Co ciekawe, jedynym kryterium, które daje się rozpoznać jest propozycja „specyficznego rodzaju myślenia”, „zaproszenia do dyskusji”. Stąd filmy Kieślowskiego nie znajdowały zrozumienia ani u wyznawców światopoglądu lewicowego, ani prawicowego, ani kościelnego, a zarazem ściągały uwagę jednych, drugich i pozostałych. Kieślowski i jego filmy wymykają się skrzętnie wszelkim próbom zawładnięcia i zaszeregowania. W ten sposób potwierdza on swoją niezależność i wolność, cechy, dzięki którym można prawdziwie być artystą. Nie znaczy to, by Kieślowski uciekał od zabrania głosu w dyskusjach politycznych, światopoglądowych czy religijnych. Wręcz przeciwnie. Ciągle stawia dojrzałe pytania, weryfikuje świat współczesnych przesądów, pyta o Boga i znaczenie religii w życiu człowieka. Nie definiuje jednakże pojęć dobra i zła. Intuicja pełni u niego ważniejszą rolę niż najdoskonalsze schematy wytworzone przez umysł. Dobro i zło – podobnie jak w filozofii Tischnera - są w pewien sposób niedefiniowalne. W filmach Kieślowskiego można jednakże współodczuć, czy też współprzeżyć różne postaci dramatu dobra i zła. Materiał ten wzbudza refleksję. Natrafiamy na moment, w którym przekracza się bierność. Przestaje się także być „prowadzonym za rękę” przez reżysera. Widz filmów Kieślowskiego staje się partnerem dialogu, z historią swojego życia, z własnym osobistym doświadczeniem, w którym padają ważne pytania. Co widząc „Podwójne życie Weroniki” lub też „Trzy kolory” powiedziałby psychiatra, co mógłby powiedzieć jego pacjent? Na jakie istotne cechy wskazałby filozof? Na co zwróciłby uwagę ksiądz? Jaka refleksja budzi się we mnie i co powstaje w człowieku, który razem ze mną lub obok mnie oglądał film Kieślowskiego? Filmy Kieślowskiego są jak „Przedmowy” Kierkegaarda. To, co najważniejsze, winno zostać wypowiedziane dopiero wtedy, kiedy film się już skończył. Można powiedzieć, że skończony film rozpoczyna dialog. Ale w ten sposób, film – de facto – się nie skończył, lecz trwa dalej w człowieku zainspirowanym do myślenia, ciągle żyje w konfrontacjach i refleksji. Zaczynamy rozmawiać z samym Kieślowskim. Jego filmy tworzą pomost do spotkania z nim. Już po raz drugi uwyraźnia się nam tajemniczość spotkania. Nie spotykając się z Kieślowskim, trudno z całym przekonaniem powiedzieć, że z nim nie rozmawialiśmy. Powiedział przecież tak wiele, nie tylko w scenariuszu filmowym, ale także jakby poza nim – osobiście, a poniekąd nawet bezpośrednio" Swego czasu Krzysztof Kieślowski nagrał 2 krótkie filmy o KGHM-ie. Z chęcią bym je obejrzał, tylko skąd je wytrzasnąć?
Edit[13.04.07 11:50
Pierwszy film to był Między Wrocławiem a Zieloną Górą. Zachęcał młodych ludzi do podejmowania pracy w uprzemysłowionym regionie.
Drugi nosił tytuł Podstawy BHP w kopalni miedzi. Był to film instruktażowy.
Może Muza zorganizuje przegląd tych filmów? Sławomir Idziak nakręci sequel "Zmierzchu"?
Łukasz Kałębasiak2009-02-27, ostatnia aktualizacja 2009-02-27 21:55
Operator, który pracował m.in. na planie "Harry'ego Pottera i Zakonu Feniksa" dostał propozycję pracy nad drugą częścią kinowego przeboju o miłości nastolatki do wampira. Zdradził to w piątek w Katowicach, gdzie ruszył wielki festiwal twórczości tego pochodzącego ze Śląska artysty
Dlaczego Idziak został operatorem? - Jak pięciolatek kochałem się w dziewczynce, która chciała być aktorką. Pomyślałem, że przydam się w filmie - żartował operator. Można by więc powiedzieć, że dzięki dziecięcej miłości powstały niezapomniane zdjęcia do "Krótkiego filmu o zabijaniu", "Helikoptera w ogniu" czy "Harry'ego Pottera i Zakonu Feniksa". To tylko najbardziej znane filmy z długiej listy tych, przy których Idziak pracował za kamerą. Niemal wszystkie obejrzymy na czwartej edycji festiwalu "Celuloid, człowiek, cyfra".
Okazja jest niepowtarzalna - 40 lat temu Idziak skończył łódzką "Filmówkę" na Wydziale Operatorskim. Jednak patrzeć na świat przez obiektyw nauczył się wiele lat wcześniej w Katowicach. Operator jest synem Leonarda Idziaka i Haliny Holas-Idziakowej. Oboje są legendami śląskiej fotografii. Jak wspominał wczoraj Idziak, z matką rozmawiał głównie w fotograficznej ciemni, gdzie spędzała mnóstwo czasu, wywołując zdjęcia. Najgorętsze kłótnie w rodzinie też dotyczyły zdjęć, a konkretnie - które warto wysłać na konkurs. Cała rodzina fotografowała, więc każda podróż po Polsce na wakacje trwała wieki. - Siostra specjalizowała się w krowach, ja w chmurach, a mama ambitniej - w drzewach - opowiadał Idziak. Zdjęcia jego rodziców pokazuje od dzisiaj Muzeum Śląskie.
Paradoksalnie młodość w Katowicach dała mu wiele, bo pozostawiła w nim poczucie prowincjusza. - Całe życie je pielęgnuję. W Hollywood ludzie mają ego jak stąd do Księżyca, ale to właśnie zabija w nich wrażliwość - twierdzi. Wrażliwość Idziaka na obraz docenili: Andrzej Wajda, Krzysztof Kieślowski, Krzysztof Zanussi czy Ridley Scott. Idziak nie ukrywa jednak, że operator ma w dzisiejszym kinie coraz mniej do powiedzenia. - Zawód operatora umiera. Kiedyś to, co widziałem przez obiektyw, było tym, co oglądałem potem w kinie. Teraz tak nie jest - mówi i podaje przykład pracy nad ostatnim do tej pory filmem o Harrym Potterze. - To, co oglądałem w wizjerze, było półproduktem. Reszta została dorysowana w komputerze - opowiadał. Do tego o kształcie wielu filmów nie decyduje reżyser, ale... żona producenta. Podczas kręcenia przygód Harry'ego jedna z nich zwróciła uwagę mężowi: "Kochanie, na ekranie jest za dużo zieleni!". "Za dużo zieleni!" - ryknął na ekipę producent.
Mimo tych rewolucyjnych zmian Idziak nadal jest rozchwytywany. Niedawno dostał propozycję pracy przy drugiej części "Zmierzchu" - filmie o romansie nastolatki z przystojnym wampirem, który szturmem zdobył sale kinowe. Jeszcze wczoraj dzwonił do niego reżyser z Hongkongu, namawiając do pracy nad filmem z Orlando Bloomem.
Jak jednak sam Idziak przyznaje, powoli próbuje się "przebranżowić" i poświęcić kształceniu młodych adeptów sztuki operatorskiej. - Próbujemy także z grupą zapaleńców zbudować platformę internetową służącą do tworzenia filmów w internecie - zdradza. O projekcie "Film Spring" będzie rozmawiał ze studentami jutro na otwartym dla wszystkich spotkaniu w CSF-ie o godz. 15. Kumple uczą jak się robi filmy
Marcin Mońka2008-11-04, ostatnia aktualizacja 2008-11-04 17:39
Bez Wydziału Radia i Telewizji Uniwersytetu Śląskiego Magdalena Piekorz pewnie nie zostałaby reżyserką, a Paweł Dyllus nie stanął za kamerą jako operator. Przez cały listopad szkoła świętuje swoje 30. urodziny
Zwykle mówi się o niej: "katowicka filmówka". To dlatego, że jest jedyną, obok łódzkiej, szkołą kształcącą filmowców. W 1978 roku władze założyły ją z nadzieją, że będzie kuźnią kadr dla propagandowej machiny telewizji epoki schyłkowego Gierka. Pomysł nie wypalił, bo młodzi reżyserzy woleli kręcić etiudy uderzające w system. Pewnie dlatego, że jednym z jej pierwszych wykładowców był Krzysztof Kieślowski. Dzięki niemu absolwenci zachowywali krytyczne podejście do rzeczywistości.
Od początku szkoła kieruje się zasadą, że młodzi ludzie potrzebują autorytetów. Dlatego młodych filmowców w Katowicach uczą m.in.: Jerzy Stuhr, Krzysztof Zanussi, Filip Bajon czy Andrzej Fidyk. - Oczywiście, że studenci nie muszą się z nimi zgadzać. Prawdziwy filmowiec rodzi się często pośród burzliwych dyskusji. Wykładowca ma pokazywać drogi, uczyć z perspektywy własnego doświadczenia - mówi Krystyna Doktorowicz, dziekan wydziału.
Co nie oznacza, że studenci zwracają się do swoich nauczycieli per "mistrzu". - Różnica wieku między mną a studentami nie jest aż tak katastrofalna, więc staram się być dla nich raczej kumplem niż belfrem. W dziedzinie, gdzie najważniejsza jest osobowość, nic nie może dziać się pod przymusem. Moja rola polega na tym, aby stymulować ich filmowe pasje - mówi reżyser Maciej Pieprzyca, kiedyś student, a dziś sam wykładowca "filmówki".
- Ta szkoła ma niesamowity klimat, którego brakuje na przykład łódzkiej szkole. Tutaj genialną atmosferę do pracy czuć wszędzie, nawet na korytarzach czy schodach - twierdzi z kolei świeży absolwent, operator Paweł Dyllus.
Wydział przy ul. Bytkowskiej opuściło już kilka pokoleń twórców. Wszyscy znaleźli własną filmową drogę, ale zawsze pozostając w kręgu Kieślowskiego. - Często nawet nie zdajemy sobie sprawy, jak mocne piętno odcisnął na sposobie myślenia młodych ludzi - twierdzi Doktorowicz. Wielu zostało też później wykładowcami uczelni, jak choćby Piekorz, Michał Rosa czy wspomniany już Pieprzyca. To w tej chwili nazwiska najbardziej kojarzone z sukcesem katowickiej szkoły. Rosę wielokrotnie nagradzano na festiwalach filmowych, a jego najnowsza "Rysa" została świetnie przyjęta na festiwalu w Wenecji. Za debiutanckie "Pręgi" Piekorz otrzymała w 2004 roku główną nagrodę na festiwalu w Gdyni, na którego ostatniej edycji nagrodzono Pieprzycę za "Drzazgi".
Sukcesy odnoszą też studenci. Na najbardziej prestiżowym festiwalu operatorskim Camerimage Złote Kijanki dostali rok po roku Dyllus i Tomasz Woźniczka.
Mimo dobrego zaplecza (własne kamery, sprzęt oświetleniowy, stoły montażowe, pracownia DVD, dwie pracownie montażu, studio dźwiękowe czy własna sala kinowa) szkoła ma pilną potrzebę. - To nowa siedziba. Obecna była tylko przez nas zaadaptowana. Mamy wielu studentów, gości z zagranicy. Budowa nowego obiektu to nasz priorytet na najbliższe lata. Wiele osób nas wspiera i nowa szkoła na pewno powstanie w centrum Katowic - przyznaje Doktorowicz.
30. urodziny będą świętowane przez cały listopad. Już w czwartek o godz. 18 w Centrum Sztuki Filmowej będzie można zobaczyć "Rysę" Michała Rosy, a także spotkać się z reżyserem. W kolejnych dniach czeka nas przegląd etiud studenckich oraz przegląd twórczości zmarłego niedawno Piotra Łazarkiewicza (22-27 listopada). Szczególnym wydarzeniem będzie z pewnością benefis Krzysztofa Zanussiego 14 listopada. 1. Ostatni Król Szkocji, reż. Kevin Macdonald, wyk. Forest Whitaker
2. filmy dokumentalne: Krzysztof Kieślowski (Polska Szkoła Dokumentu)
3. filmy dokumentalne: Marcel Łoziński (Polska Szkoła Dokumentu)
4. filmy dokumentalne: Kazimierz Karabasz (Polska Szkoła Dokumentu)
5. filmy dokumentalne: Maciej J. Drygas (Polska Szkoła Dokumentu)
Pozdrawiam serdecznie z wyrazami wdzięczności za pracę Ekipy Mediateki:) Robert Gliński rektorem filmówki
Krzysztof Kowalewicz
2008-04-17, ostatnia aktualizacja 2008-04-18 11:04
Znany reżyser, autor obsypanych nagrodami "Niedzielnych igraszek" i "Cześć Tereska", będzie kierował łódzką szkołą filmową. Rektor elekt planuje rozbudowę instytucji i zwiększenie kontaktów międzynarodowych.
Wczorajszym wyborom rektora towarzyszyły duże emocje. Kandydatami byli Gliński i Zbigniew Wichłacz, dziekan wydziału operatorskiego. Studenci popierali znanego reżysera. Samorząd zbierał nawet podpisy i wystosował list otwarty do elektorów, w którym informował o swoich sympatiach.
W samo południe kandydaci spotkali się na ostatecznej rozgrywce. Każdy w kilkuminutowym wystąpieniu przedstawił plan rozwoju uczelni.
Z 25 elektorów (dziekani, wykładowcy i studenci) 17 głosowało na Glińskiego.
Przed drzwiami sali senatu gromadzili się studenci. Kiedy jeden z nich otrzymał SMS-a z sali: "Gliński", wybuchła radość. Studenci zaczęli klaskać i krzyczeć. Otwarły się drzwi, wyszedł rektor elekt. - Bardzo dziękuję wam za poparcie. Całej szkole potrzeba waszej energii - powiedział do studentów Gliński.
- To był mój kandydat - krzyknął Jerzy Woźniak, ustępujący rektor, i objął zwycięzcę.
- Długo namawiałem Roberta do kandydowania - zdradził prof. Woźniak. - On doskonale przygotował się do tych wyborów. Jestem zadowolony ze swojej kadencji. Pozostawiam coś bardzo ważnego: nowy budynek z wielką halą filmową w pełni wyposażoną w sprzęt cyfrowy. To korzeń, który zatrzyma szkołę filmową w Łodzi na zawsze.
Prof. Woźniak zostanie na uczelni jako wykładowca.
Państwowa Wyższa Szkoła Filmowa, Telewizyjna i Teatralna to najważniejsza uczelnia w Polsce kształcąca reżyserów, aktorów i operatorów. W tym roku obchodzi jubileusz 60-lecia istnienia. Wśród jej absolwentów są dziesiątki znanych artystów, m.in. Roman Polański, Krzysztof Kieślowski, Kazimierz Kutz, Juliusz Machulski, Władysław Pasikowski, Jerzy Skolimowski, Sławomir Idziak, Janusz Gajos, Zbigniew Zamachowski...
Rozmowa z Robertem Glińskim*
Krzysztof Kowalewicz: Powstaje coraz więcej prywatnych szkół uczących filmowego rzemiosła. Czy są one konkurencją dla łódzkiej uczelni?
Robert Gliński: To efekt powszechności filmowania. Ktoś kupuje kamerę i chce robić film, dlatego idzie na kurs czy do prywatnej szkoły. Tymczasem w Łodzi mamy uczelnię akademicką uczącą wszystkiego od podstaw przez pięć lat. Część prywatnych szkół ma dobry poziom i powinniśmy z nimi współpracować, m.in. z Mistrzowską Szkołą Andrzeja Wajdy.
Na razie jest euforia i wspaniałe plany. Tylko czy zastane w szkole układy ich nie zweryfikują?
- Pewne siły ujawniły się podczas wyborów, ale nie interesowało mnie sprawdzanie kto, z kim, dlaczego. Jestem osobą z zewnątrz. Szkoła głosem młodych powinna silnie włączyć się w polską kinematografię. Oczywiście większość planów wiąże się z finansami. Konferencje, sympozja, warsztaty to nie wszystko, co ożywi szkołę. Widzę, jak studenci się duszą. Brakuje nam sal wykładowych. Zdarzają się dni, kiedy trudno pomieścić wszystkich studentów. Konieczne są nowe przestrzenie dydaktyczne. Dostaliśmy od miasta budynki, ale w stanie szczątkowym. Trzeba je dostosować. Należący do nas Teatr Studyjny również wymaga remontu.
Źródło: Gazeta Wyborcza Łódź Filmowe wyróżnienia dla Łodzi
Jakub Wiewiórski
2008-01-21, ostatnia aktualizacja 2008-01-21 20:50
Festiwal Plus Camerimage i portal internetowy filmpolski.pl znalazły się wśród laureatów nagród Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej.
Wczoraj w Warszawie, po raz pierwszy w swojej historii, PISF rozdał doroczne - w zamyśle - nagrody. Przypadły tym, którzy "przyczyniają się do popularyzacji kinematografii organizując festiwale, przeglądy, wystawy, spotkania z twórcami". Dwie z 11 statuetek pojechały do Łodzi.
Pierwsza przypadła Internetowej Bazie Filmu Polskiego pod redakcją Jarosława Czembrowskiego, która od 1998 roku powstaje w Szkole Filmowej. Pod adresem www.filmpolski.pl miłośnicy kina znajdują mnóstwo szczegółowych informacji o polskich obrazach nakręconych na przestrzeni stu lat: kinowych fabułach, serialach telewizyjnych, dokumentach, animacjach i spektaklach Teatru Telewizji. Odrębny dział jest poświęcony etiudom zrealizowanym przez studentów Filmówki od początku istnienia szkoły. Powstaje też serwis poświęcony krótkim filmom z innych krajowych uczelni. Ważną częścią portalu jest dział "Film w prasie polskiej". Dzięki niemu studenci łatwo mogą znaleźć interesujące ich teksty wydrukowane w polskich czasopismach od 1945 roku aż po dziś dzień.
Drugim łódzkim laureatem (w kategorii Międzynarodowe wydarzenie filmowe) został Międzynarodowy Festiwal Sztuki Autorów Zdjęć Filmowych Plus Camerimage. To z pewnością najważniejsza w naszym mieście impreza filmowa. Koncentrując się na wizualnej stronie filmu organizatorzy wypracowali formułę odróżniającą Plus Camerimage od tysięcy festiwali organizowanych na całym świecie. Efekt? Zastępy gwiazd i widzów tłoczących się co roku w Teatrze Wielkim. I obecność wśród 50 imprez filmowych w świecie, których, zdaniem prestiżowego amerykańskiego miesięcznika "Variety ", nie wolno przegapić. Na czele festiwalu stoi Marek Żydowicz.
Szans na statuetki było więcej. Wśród nominowanych znalazły się również: Agencja Pro Cinema Sławomira Fijałkowskiego, która prowadzi kino Charlie (w kategorii podmiot prowadzący kino) oraz wystawa Muzeum Kinematografii "Krzysztof Kieślowski. Ślady i pamięć" (w kategorii Krajowe wydarzenie filmowe).
O nagrodach i nominacjach zdecydowała Kapituła, w której skład wchodzą: Feliks Falk, Krzysztof Gierat, Wiesław Godzic, Andrzej Goleniewski, Barbara Hollender, Juliusz Machulski, Jerzy Płażewski, Jacek Rakowiecki, Wiesław Saniewski i dyrektor PISF Agnieszka Odorowicz.
Źródło: Gazeta Wyborcza Łódź Pożegnanie reżysera
Jakub Wiewiórski
2007-09-14, ostatnia aktualizacja 2007-09-14 19:35
Na cmentarzu Zarzew został pochowany Witold Leszczyński. Reżyser zmarł 1 września podczas pracy nad filmem "Stary człowiek i pies"
Reżysera żegnali najbliżsi. Rodzina, przyjaciele, filmowcy. - Proszono mnie, żebym wygłosił mowę pożegnalną, ale Witold nie życzyłby sobie tego. Lepiej niech każdy wspomina go w swoim sercu - mówi Janusz Majewski, reżyser, który przyjaźnił się z Witoldem Leszczyńskim przez pół wieku. - Dobroć, piękno i prawda to były zasady, którym hołdował. Obiecywał, że dożyje do dziewięćdziesiątki. Niestety ludzkie postanowienia nie mają mocy sprawczej.
- Żył mocno, tak jak chciał. Ale odszedł za szybko. Bardzo chciałem, żeby nakręcił co najmniej trzy razy tyle filmów - aktor Krzysztof Majchrzak nie potrafił powstrzymać łez.
Witold Leszczyński zmarł 1 września w trakcie pracy nad filmem "Stary człowiek i pies". To miał być autobiograficzny obraz o człowieku zagubionym w nowej rzeczywistości i jego ukochanym psie. - Portret starzejącego się artysty i stanu jego ducha - mówi Marek Tomczyński, przyjaciel reżysera.
Reżyser trafił do szpitala na samym początku pracy nad filmem. Dokończenia obrazu podjął się Andrzej Kostenko, który z Leszczyńskim, przyjaźnił się od czasów studiów w szkole filmowej. - To niezwykle osobisty film. Nie jak do tej pory najczęściej, adaptacja literatury. Dlatego trudno mi było zastąpić Witolda - mówi Kostenko.
Zdjęcia skończyły się w środę. W rolach głównych występują Jerzy Grałek i Ewa Dałkowska. Aktorzy ogromnie się cieszyli, że mogli pracować z Leszczyńskim. - Wracam po dłuższej przerwie do czegoś, co postrzegam jako prawdziwe kino. Jestem podniecona tym, że zagram u Leszczyńskiego, a jednocześnie zżera mnie wielka ciekawość, czy zrozumiemy się nawzajem, bo pisząc rzecz autobiograficzną, on wie znacznie więcej od nas - mówiła nam Dałkowska. A Krzysztof Wakuliński dodawał: - Jestem ogromnie ciekaw efektu końcowego. Scenariusz niewiele mówi. Gdyby wziąć za przykład scenariusz "Żywotu Mateusza", to tam by było 16 kartek. A co jest wartością tego filmu? Obraz, klimat, przepiękna oprawa muzyczna. Do głowy by mi nie przyszło, że w takim filmie można wykorzystać muzykę Arcangelo Corelliego.
Leszczyński był nie tylko czynnym filmowcem, ale także wykładowcą na wydziale operatorskim Szkoły Filmowej w Łodzi i jej absolwentem. - W czasach studenckich był człowiekiem, jak to mówił Kieślowski, obficie korzystającym z zabawowych profitów, które dawała szkoła. Dobrze się w niej czuł. Jego relacje z profesorami były bardzo bliskie - opowiada Andrzej Bednarek, prorektor PWSFTViT i twórca dokumentu "Filmówka". - Był ciepłym, otwartym mężczyzną. Pozornie luzakiem, w rzeczywistości perfekcjonistą.
Leszczyński zadebiutował w 1968 roku "Żywotem Mateusza" z niezapomnianą rolą Franciszka Pieczki. "Piękny, wzruszający film, zasługujący, by zaliczyć go do najlepszych pozycji polskiego kina" - komentował w "Polityce" Zygmunt Kałużyński.
Stawał za kamerą co kilka lat. Jego najwybitniejsze filmy to zrealizowana na podstawie książki Edwarda Redlińskiego "Konopielka" oraz "Siekierezada" według prozy Edwarda Stachury.
Kostenko: - Witold był człowiekiem wybitnym. Był mimo czasów, w których studiowaliśmy, prawdziwym Europejczykiem, a nie produktem komuny. Wiele się od niego nauczyłem.
Tomczyński: - Przyrzekł, że jeszcze zrobi dwa filmy. Nie mogę się pogodzić z tym, że odszedł.
Majchrzak: - Wierzę, że będzie mu dobrze. Gdzieś tam w niebie.
Źródło: Gazeta Wyborcza Łódź Krzysztof Kieślowski (ur. 27 czerwca 1941 w Warszawie – zm. 13 marca 1996 w Warszawie) - polski reżyser filmowy.
W latach 1964-1968 studiował w Łódzkiej Szkole Filmowej. Po ukończeniu studiów zajął się filmem dokumentalnym. Jego pierwszy film "Personel" zdobył pierwszą nagrodę na Festiwalu Filmowym w Mannheim. W latach 1993-1996 wykładał reżyserię na swojej macierzystej uczelni.
W 1988 roku nakręcił dla Telewizji Polskiej serial Dekalog. Serial ten był wyświetlany przez wiele sieci telewizyjnych na świecie i zyskał bardzo pochlebne recenzje krytyków filmowych. Film Krótki film o zabijaniu otrzymał nagrodę Felixa w 1988, jako pierwszy europejski film fabularny uhonorowany tym wyróżnieniem.
Później kręcił filmy zarówno w Polsce jak i we Francji.
W swych filmach często wykorzystywał muzykę Zbigniewa Preisnera, scenariusze zaś współtworzył z Krzysztofem Piesiewiczem.
Imieniem Krzysztofa Kieślowskiego nazwano sporą liczbę instytucji, między innymi Wydział Radia i Telewizji Uniwersytetu Śląskiego, licea (V LO w Zielonej Górze, XXIX LO w Krakowie, XXXIV LO w Łodzi) oraz gimnazja (nr 36 w Warszawie, nr 36 w Łodzi i Publiczne Gimnazjum w Mieroszowie). W niektórych z tych szkół występują dni poświęcone patronowi.
Ważniejsze dzieła [edytuj]
trylogia Trzy kolory
Trzy kolory. Niebieski (Trois couleurs: Bleu) 1993
Trzy kolory. Biały (Trois couleurs: Blanc) 1994
Trzy kolory. Czerwony (Trois couleurs: Rouge) 1994
Podwójne życie Weroniki (La Double vie de Véronique) 1991
serial Dekalog 1988
Krótki film o miłości 1988
Krótki film o zabijaniu 1988
Bez końca 1984
Przypadek 1981
Gadające głowy 1980
Amator 1979
Z punktu widzenia nocnego portiera 1978
Blizna 1976
Spokój 1976
Personel 1975
Na podstawie jego scenariuszy (napisanych niejednokrotnie wraz z Krzysztofem Piesiewiczem) powstały filmy:
Duże zwierzę 2000 w reż. Jerzego Stuhra
Niebo (Heaven) 2002 w reż. Toma Tykwera
Piekło (L'enfer) 2005 w reż. Danisa Tanovica
Można zobaczyć go, jako statystę, w filmach Niebieskie jak Morze Czarne oraz Przepraszam, czy tu biją?.
Ogólna charakterystyka twórczości [edytuj]
Zajął się fabułą już jako uznany twórca dokumentalny, początkowo jego filmy fabularne były realizowane w sposób inspirowany technikami dokumentalnymi ("Personel", "Amator", "Przypadek").
Z czasem jednak zaczął się od stylistycznego realizmu paradokumentalnego oddalać i stopniowo redukować szczegóły obyczajowe - jako mogące zamulać i przesłaniać filozoficzną i metafizyczną treść filmów i rozpraszać widza. Przełomowy jest tu serial telewizyjny "Dekalog" i kinowe wersje dwóch jego odcinków czyli "Krótki film o miłości" i "Krótki film o zabijaniu". Następne filmy zrealizował już na Zachodzie, we Francji i Szwajcarii. Jest to "Podwójne życie Weroniki" i trylogia "Trzy kolory", zrealizowane przez niego przy zupełnej nieznajomości języka francuskiego. Kreacyjność kamery, konsekwencja plastyczna i niezwykła precyzja konstrukcji fabularnej to cechy, które najbardziej pokazują, jak bardzo oddalił się od technik dokumentalnych.
Ogólna filozofia jego ostatnich filmów jawi się następująco: istnieje jakaś transcendencja mająca wpływ na ludzki los, ale człowiek zupełnie utracił już zdolność jej odczuwania, rozpoznania, a tym bardziej nazwania. Człowiek o niej zapomniał. Muzeum Kinematografii (pl. Zwycięstwa 1)
Jakub Wiewiórski 2007-05-18, ostatnia aktualizacja 2007-05-18 09:56
Instytucja nie tylko pochwali się swoimi zbiorami, ale i zaprosi na projekcje nakręconych w Łodzi krótkometrażowych filmów
Muzeum Kinematografii znajduje się w parku "Źródliska", w XIX-wiecznej rezydencji Karola Scheiblera - "króla bawełny", jednego z największych łódzkich przemysłowców.
Działa od 1986 r. i jest jedyną placówką w Polsce, która gromadzi eksponaty i prowadzi dokumentację historii polskiej kinematografii.
Jej polskim centrum przez wiele lat była właśnie Łódź.
Oprócz pałacyku instytucja zajmuje dawną stajnię i wozownię, gdzie w ubiegłym roku otwarto niewielkie, ale supernowoczesne kino Kinematograf.
W kolekcji muzeum znajdują się cenne, często unikatowe urządzenia z okresu poprzedzającego wynalazek kina: latarnie magiczne, stereoskopy, zabawki optyczne; prawdziwą perłą między nimi jest ciągle eksploatowany oryginalny dziewiętnastowieczny fotoplastykon z firmy Augusta Fuhrmanna.
Są także amatorskie i profesjonalne kamery filmowe (najstarsze z początku XX wieku), projektory i rzutniki, aparaty fotograficzne, sprzęt oświetleniowy... Warto też zobaczyć projekty scenograficzne i kostiumów do filmów fotosy i należący do największych na świecie zbiór plakatów filmowych.
I oczywiście, stojący na dziedzińcu, chram pogański z posągiem Światowida z planu zdjęciowego filmu Jerzego Hoffmana "Stara baśni - gdy słońce było bogiem".
Wystawy:
- "Krzysztof Kieślowski nagrody i trofea"
- "100 lat kinematografii Kolskiej"
- wystawy fotografii: Karolina Breguła - "Pałer", Ola Buczkowska - "Basen", Wanda Michalak - "Bonsoir Madame la Lune", Stefan Nitosławski - "Metamorphosis", Michał Przeździk - "Ciągle żywe"
Dodatkowe atrakcje:
W Kinematografie:
- godz. 18 - panel dyskusyjny poświęcony książkom, których tematyka jest związana z Ingmarem Bergmanem, udział wezmę Tadeusz Szczepański i Maria Kornatowska
- godz. 20.30 - pokaz filmów krótkometrażowych z cyklu "Nakręcone w Łodzi: "Rynek" Józefa Robakowskiego (1971), "Mój mały Everest" Mirosława Dembińskiego (1988), "Kaśka, bimber i motocykl" Sławomira Fabickiego (1999), "Caracas" Anny Błaszczyk (2006). Blok będzie prezentowany co godzinę.
ŹRÓDŁO :http://miasta.gazeta.pl/lodz/1,35135,4141496.html Łódzka Aleja Gwiazd
Ulica Piotrkowska, obrośnięta mitologią oś komunikacyjna Łodzi, od paru lat ma swoją Aleję Gwiazd. Na odcinku między ulicą 6 Sierpnia a Pasażem Rubinsteina (a w przyszłości ulicą Andrzeja Struga) depczemy nie tylko kostkę brukową, ale także przeszło trzydzieści gwiazd poświęconym aktorom, reżyserom, operatorom, scenografom i kompozytorom.
Pomysłodawcą Alei jest Jan Machulski, który w ten sposób postanowił uczcić 50-lecie Szkoły Filmowej w Łodzi. Pierwsza gwiazda – Andrzeja Seweryna – pojawiła się w lutym 1998 roku. 16 października tego samego roku odsłonięto ich aż 18. Projektodawcą brązowych gwiazd jest Andrzej Pągowski. Za każdym razem impreza odsłonięcia wygląda trochę inaczej, np. w odsłonięciu gwiazdy Stefana Jaracza obok członków jego rodziny (Mikołaj Radwan, znany z serialu Tata, a Marcin powiedział) brał udział prezydent Kwaśniewski.
Łódzka Aleja Gwiazd to prawdziwie demokratyczne miejsce, miesza się tu kultura wysoka i masowa, obok siebie znajdują się gwiazdy skrzące dziś najjaśniejszym blaskiem i te, o których pamiętają nieliczni. Świecą gwiazdy Cezarego Pazury, Marka Kondrata czy ostatnio uhonorowanego Gustawa Holoubka. Obok nich gwiazdy twórców już nie żyjących, ale obecnych w naszej pamięci. Kto orientuje się w historii kina i teatru, na pewno przystanie przy gwieździe Jadwigi Andrzejewskiej czy Stefana Jaracza. Dla filmoznawców, których w Łodzi nie brakuje, wiele znaczy gwiazda Jerzego Toeplitza, autora wielotomowej „Historii filmu powszechnego”.
Łodzianie w pośpiechu codzienności nie zwracają uwagi na to, po czym depczą. Ale Aleja Gwiazd żyje własnym życiem, tak jak hollywoodzka Walk of Fame. To, co je różni, to przede wszystkim podejście do pomników w Europie i Ameryce. W Hollywood w rocznicę tragicznej śmierci Johna Lenona zbierają się tłumy rozhisteryzowanych fanów przy gwieździe The Beatles. Na Piotrkowskiej nikt się nie modli i nie wylewa łez przed niczyją gwiazdą.
To co wspólne, to w pełni demokratyczny sposób zgłaszania i nominowania gwiazd. Każdy może zgłosić swoją propozycję. Czytelne i klarowne są też kryteria oceny. Zarówno w Łodzi, jak i w USA nominowany musi wykazać się zawodowym profesjonalizmem, obecnością na szczytach popularności od co najmniej pięciu lat, pewną wrażliwością społeczną oraz musi zagwarantować, że weźmie udział w ceremonii odsłonięcia swojej gwiazdy. Jednak to, czyja kandydatura poddawana jest głosowaniu wynika w głównej mierze z wyboru wielbicieli talentu danej gwiazdy.
Kapituła Alei Gwiazd w Łodzi spotyka się kilka razy do roku rozpatrując kandydatury zgłaszane przez osoby prywatne, firmy czy instytucje kulturalne. Nagrodzone zostają te kandydatury, które mogą poszczycić się poważnym dorobkiem artystycznym. Nie nagradza się jednorazowych, choćby najbardziej spektakularnych sukcesów. W przypadku młodych artystów Kapituła zostawia sobie czas do namysłu, odnotowuje zgłoszoną kandydaturę, zachowuje w (życzliwej …) pamięci i rozpatruje w późniejszym terminie. Kapituła odpowiada listownie każdemu zgłaszającemu.
Jedna gwiazda kosztuje 4 800 złotych, sumę tę pokrywają w całości sponsorzy. To pewnie kolejny z powodów, dla którego nie ma na Piotrkowskiej gwiazd twórców zbyt młodych, którzy nie zapisali się w naszej (i sponsorów) świadomości w sposób trwały.
Walk of Farne, czyli Aleja Sławy, znajduje się po obu stronach Hollywood Bouleyard od Gower do La Brea oraz po obu stronach Vine Street od Yucca do Sunset. Pierwsza uroczystość odbyła się tam 9 lutego 1960 roku. Odsłonięto wówczas gwiazdę aktorki Joanne Woodward. Przygotowano miejsce na 2500 gwiazd. Do chwili obecnej jest ich nieco ponad 2100. Aleją administruje Hollywood Chamber of Commerce, szefem komitetu Alei jest od roku 1980 Johnny Grant. Nie ma sensu wymieniać, czyje gwiazdy tam się znajdują …
Strona parzysta Piotrkowskiej: Jerzy Toeplitz (twórca szkoły filmowej), reżyserzy: Krzysztof Kieślowski, Roman Polański, Krzysztof Zanussi, Wojciech Jerzy Has, Jerzy Kawalerowicz, Andrzej Wajda, Juliusz Machulski, Agnieszka Holland, Jerzy Hoffman i Zbigniew Rybczyński, kompozytor Wojciech Kilar oraz operatorzy Witold Sobociński i Stanisław WohI.
Po stronie nieparzystej aktorzy: Gustaw Holoubek, Franciszek Pieczka, Krzysztof Kowalewski, Marek Kondrat, Pola Negri, Beata Tyszkiewicz, Krystyna Janda, Jadwiga Andrzejewska, Cezary Pazura, Tadeusz Łomnicki, Janusz Gajos, Jan Machulski, Wojciech Pszoniak, Daniel Olbrychski, Andrzej Seweryn, Zbigniew Cybulski, Bogumił Kobiela, Stefan Jaracz.
Maciej Kostro
„Ziemia Łódzka” nr 11 (15), grudzień 2001
artukuł pochodzi z 2001 roku, dlatego nie ma tu jeszcze wszystkich nazwisk z Alei Gwiazd, ale z czasem to uzupełnię - chyba że ktoś mi pomoże Kieślowski – ślady i pamięć
14.08.2006
Furorę na świecie robi wystawa "Krzysztof Kieślowski. Ślady i pamięć", przygotowana przez łódzkie Muzeum Kinematografii. Powstała specjalna,niemiecko-angielska wersja objazdowa i już ponad 200 placówek wystawienniczych, dyplomatycznych, festiwali zgłosiło chęć pokazania jej. Światowym echem odbiła się prezentacja w Willy-Brandt-Haus w Berlinie. Potem były m.in. Wiesbaden, Düsseldorf, Paryż, Strasburg. W kolejce czekają m.in.: Singapur, Kuala Lumpur, Dżakarta, Pekin, Segovia, Madryt, Saloniki, Chicago.
To największa ekspozycja dokumentująca życie i artystyczną drogę zmarłego przed dziesięcioma laty twórcy "Amatora", Krótkich filmów: "O miłości" i "O zabijaniu", "Trzech kolorów". Do wyjątkowych eksponatów należą zdjęcia z połowy lat 60. zrobione przez Kieślowskiego - studenta Filmówki, które miały być materiałem do jego przyszłych filmów. 90 fotografii, pokazanych po raz pierwszy, udostępniła muzeum żona artysty.
Przedwcześnie zmarły reżyser (1941-1996) jest wielką postacią światowego kina, intryguje coraz bardziej. To, co i jak mówił o ludzkim losie, samotności, bezradności nieustannie robi wrażenie.
Najbliższa trasa wystawy poświęconej Kieślowskiemu wiedzie do Gdyni (będzie prezentowana w czasie XXXI Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych).
W Muzeum Kinematografii (wznowi działalność 22 bm.) do końca roku będzie można oglądać eksponowane tam nagrody Kieślowskiego, materiały biograficzne, dokumentację międzynarodowej drogi jego dzieł (polskie i zagraniczne plakaty), portrety reżysera. Wystawie towarzyszy filmowy wywiad z reżyserem.
(rs) - Express Ilustrowany w związku z wiadomą rocznicą chciałbym Was zapytać jaki film Kieślowskigo uważacie za najważniejszy? być może najbardziej osobisty?
ps: nakładem ZNAKu ukazało się właśnie wznowienie "Autobiografii" reżysera. „Krzysztof Kieślowski na Śląsku”
Zachwycają Cię filmy Kieślowskiego, chcesz pokazać innymi, że otaczający nas świat może być fascynujący i piękny.
Marzysz o zrealizowaniu własnego filmu.
Zapraszamy na warsztaty filmowe dla młodzieży prowadzone rzez Antoniego Kreisa
26 – 28.11.2007 godz. 11.30
Klub Kontakt/ sala audiowizualna
Pokaz etiud zrealizowanych w czasie warsztatów.
30.11.2007 godz. 16.00
„Krzysztof Kieślowski na Śląsku”
przegląd filmów K. Kieślowskiego
„Młode kino na Śląsku”
Pokaz etiud filmowych zrealizowanych przez studentów WRiTV w Katowicach
26.11.2007
godz. 16.00 „Pierwsza miłość”52’ rok produkcji 1974
godz. 17.00 „Spokój” 81’ rok produkcji 1976 - premiera 1980
27.11.2007
godz.16.00 „Refren”10’ rok produkcji 1972
godz. 16.20„Podwójne życie Weroniki” 93’ rok produkcji 1991
28.11.2007
godz. 16.00 „Gadające głowy” 14’ rok produkcji 1980
godz. 16.15 Młode kino na Śląsku - „Jasna strona” reż. Jagoda Madej
godz. 16.20„Trzy kolory. Niebieski” 94’ rok produkcji 1993
29.11.2007
godz. 16.00 „Dworzec” 12’ rok produkcji 1980
godz. 16.15 Młode kino na Śląsku - „Sezon na kaczki” reż. Julia Ruszkiewicz
godz. 16.45 „Trzy kolory.Biały” 88’ rok produkcji 1993
30.11.2007
godz.16.00 Młode kino na Śląsku - „Próba mikrofonu” reż. Tomasz Jurkiewicz
godz.16.20 prezentacja etiud filmowych oraz zdjęć zrealizowanych podczas warsztatów
godz. 17.00 „Trzy kolory.Czerwony” 95’ rok produkcji 1994
Sala audiowizualna Pałac Młodzieży, parter
Pałac Młodzieży w Katowicach,
ul. Mikołowska 26
Zapraszamy
Ewa, jakiej narodowości to reżyser
To hiszpański reżyser, jego najnowszy film to Volver. Reżyseruje dość kontrowersyjne filmy, więc mogą nie każdemu przypaść do gustu. Jest też producentem filmu "Moje życie beze mnie", który bardzo mi się podobał Dzięki Ocenię.Dla mnie Krzysztof Kieślowski,Andrzej Wajda... i Wielu Innych. Chciałbym zrobić sobie listę znanych "okularników", zarówno współczesnych jak i postaci historycznych.
Na początek kilka osób, których nie wyobrażam sobie bez okularów:
- Krzysztof Kieślowski
- Zbyszek Cybulski
- Woody Allen
- John Lennon (i jego lenonki)
Kto da więcej? W książce „Śladami Bismarcka po Pomorzu” (autorzy: Jarosław Ellwart, Peter Oliver Leow) pojawiła się informacja, że Bismarck odbywał służbę wojskową w Gryfinie. Oczywiście pomylono Gryfino z Gryficami. Kto wie czy ktoś za kilkadziesiąt lat nie wykorzysta tego aby zorganizować sobie święto.
I tak już generalizując w temacie. Można przypuszczać, że Gryfino nie było szczególnie pociągającym miejscem dla przyjezdnych w XVII wieku. W „Filipa Sainhofera dzienniku podróży, zawierającego obrazki z Frankonii, Marchii Brandenburskiej i Pomorza” autor wspominek jeździ po naszych okolicach. Bywa w Stargardzie, w Kołbaczu, w Gardźcu (Gartz), wspomina o Dębogórze i Chojnie, a Gryfino nie jest wymienione nawet z nazwy.
Dla mnie święto wątpliwe nawet jeśli faktycznie gdzies po okolicach Czarnecki się kręcił.
W GDK-u był niegdyś Krzysztof Kieślowski , nie mówiąc już o tym, że jak zmodernizujemy kino to dopiero się będzie działo. Moje FGP (filmy godne polecenia):
- "Przesłuchanie" Ryszard Bugajski
- "Nóż w wodzie" Roman Polański
- "Pianista" Roman Polański
- "Czas Apokalipsy" Francis Ford Coppola
- "Łowca jeleni" Michael Cimino
- "Underground" Emir Kusturica
- "Taksówkarz" Martin Scorsese
- "Lot nad kukułczym gniazdem" Milos Forman
- "Dekalog (I-X)" Krzysztof Kieślowski
- "Easy Rider" Dennis Hopper
- "25 godzina" Spike Lee
- "Lalki" Takeshi Kitano
- "Dogville" Lars von Trier
- "Lśnienie" Stanley Kubrick
- "Mechaniczna pomarańcza" Stanley Kubrick
- "Skrzypek na dachu" Norman Jewison
- "Amadeusz" Milos Forman
- "Pulp Fiction" Quentin Tarantino
- „Requiem dla snu " Darren Aronofsky
- "K-Pax" Ian Softley
- "Trainspotting" Danny Boyle
- "Forrest Gump" Robert Zemeckis
- "Kika" Pedro Almodovar
- "Arizona Dream" Emir Kusturica
- "Amelia" Jean Pierre Jeunet
- "Podwójne życie Weroniki" Krzysztof Kieslowski
- "Czekolada" Lasse Hallstroem
- "Prosta historia" David Lynch
- „The GodFather” (I, II, III) .Francis Ford Coppola
- „Pulp Fiction” Quentin Tarantino
- „Fight Club” David Fincher
- „Rejs” Marek Piwowski
- „The Doors” Oliver Stone
- „Das Boot” Wolfgang Petersen
- „Szeregowiec Ryan” Steven Spielberg
- „Love Story” Arthur Hiller <wstydniś> (;
- „American Beauty” Sam Mendes
I oczywiście:
- Skazany na bluesa <serduszka> (;
- Sie macie ludzie (;
- Czwarte piętro
- Zielona mila
- Stygmaty. Uwielbiam film i kino. Woody Allen, Lars von Trier, Ethan i Joel Coen, Todd Solondz, Gus Van Sant, Michael Moore, Harmony Korine i Larry Clark, Krzysztof Kieślowski, Stanisław Bareja, Milos Forman, Darren Aronofsky, Jean-Pierre Jeunet , Quentin Tarantino, Monty Python to twórcy których filmy naprawdę cenie. Moje ulubione filmy to Dawno temu w Ameryce Sergio Leone i Leon Zawodowiec Luca Besson.
Zapraszam... Dwie kobiety, jedno imię. Złączone przeczuciem, że oprócz każdej z nich jest jeszcze ktoś.
Czy my też mamy kogoś takiego? Może przeczucie, które czasem mamy to właśnie to? A może pierwsza myśl, która często jest trafna, to znak od drugiej osoby?
Hmm trochę zastanawiające jest czy lalkarz kochał Veronique, reagował dziwnie, przynajmniej ja tak myślę, bo kiedyś ktoś płacze, to przytulam. Ogromna strata Veroniki w kontraście z brakiem czułości. Oczywiście nie wiem jak reaguje i co koi jej smutek.
Czy jest to ironią? Że gdy Weronika wybiera poświęcenie się dla śpiewu, odsuwa od siebie chłopaka i ginie?
Veronique dzięki tej śmierci może żyć, bo ma przeczucie.
Lalkarz też napisał opowiadanie o Weronice, ale nie jest ono pozytywne, a lalki wyglądały co najmniej dziwnie, jeśli nie strasznie; ja bym nie chciał być bohaterem takiego czegoś - smutnej opowieści prezentowanej przez straszne lalki.
Skąd Weronika wiedziała, że to lalkarz ją oślepiał lustrem, sznurówkę rozgryzła, ale cała ta sprawa z doprowadzeniem do restauracji na dworcu, normalna osoba by się wystraszyła, ale Weronika wiedziała. A rozmowa w tej restauracji to też niezła farsa, ja na miejscu Weroniki to bym go jeszcze strzelił w twarz, uciekł i się popłakał, a na jego jakieś znaki to bardzo szorstko reagował, kurde igrał na uczuciach bo chciał sprawdzić. Zły!
To mogło się przerodzić w Miłość, może po filmie, chociaż nie wiem, dla mnie to wątpliwe, z takim człowiekiem, przynajmniej z krótkiego wątku. Jeśli Kochał, to po co ta gra, mógł sobie na innej sprawdzać psychologiczne prawdopodobieństwa, chociaż chyba nawet nie powinien, bo to jest straszne i uprzedmiotawiające(?)
Wybaczcie ten chaos. nawet nie wiedziałem, ze to Róże Europy, ale znalazłem o tym tyle:
* Piosenka: ZABIJAJ, ZABIJAJ
o Słowa piosenki (-nek) : Krzysztof Kieślowski
o Muzyka : Piotr Klatt
o Wykonanie piosenki (-nek) : Zbigniew Zamachowski, Róże Europy (zespół)
http://www.filmpolski.pl/fp/index.php/122798
Nie wiem, czy to gdziekolwiek wyszło Na początek kręcony w Gdańsku
Kazimierz Wielki 1976
reżyseria: Ewa i Czesław Petelscy
http://www.filmpolski.pl/...nrf=278&start=1
a reszta gdyńska
opowieść szpiegowsko-kryminalna "Pod banderą miłości" z 1929 roku
reżyseria: Michał Waszyński
http://www.filmweb.pl/Film?id=113699
Wiatr od morza 1930
reżyseria: Kazimierz Czyński
aktorzy: Eugeniusz Bodo, Adolf Dymsza
http://www.filmweb.pl/Film?id=34171
Czarna Perła 1934
reżyseria: Michał Waszyński
http://www.filmweb.pl/Film?id=94458
Pasażerka 1963
reżyseria: Andrzej Munk
http://www.filmweb.pl/Film?id=32161
Kochaj albo rzuć 1977
reżyseria: Sylwester Chęciński
http://www.filmweb.pl/Film?id=1112
Czterdziestolatek 20 la później 1993
reżyseria: Jerzy Gruza
w tym filmie zagrało Orłowo i lokal Maxim
http://www.filmweb.pl/Film?id=36277
„Dekalog” – IX cześć
reżyseria: Krzysztof Kieślowski
Główny bohater grany przez Piotr Machalica próbuje popełnić samobójstwo skacząc z przerwanego mostu, którym jest... Estakada Kwiatkowskiego
http://www.filmweb.pl/Film?id=32734
W Orłowie kręcono:
Córy szczęścia 1999
reżyseria: Marta Meszaros
http://www.filmweb.pl/Film?id=824
O dwóch, takich co nic nie ukradli 1999
reżyseria: Łukasz Wylężałek
http://www.filmweb.pl/Film?id=769
Wielkie rzeczy 2000
reżyseria: Krzysztof Krauze
Wielkie rzeczy: Gra http://www.filmweb.pl/Film?id=245881
Wielkie rzeczy: Sieć http://www.filmweb.pl/Film?id=11686
Wiekie rzeczy: System http://www.filmweb.pl/Film?id=249023
W Gdyni powstały też wszystkie odcinki serialu:
Czwarta władza 2004
reżyseria: Witold Adamek
aktorzy: Jacek Borcuch, Paweł Królikowski, Joanna Liszowska,
http://www.filmweb.pl/Film?id=166281
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plpiotrrucki.htw.pl
|
|