Uzasadnienie list do Krzysztofa Dzierżawskiego[1]
Szanowny Panie, zgodnie z naszym telefonicznym ustaleniem przesyłam Panu w załączeniu mój program uwłaszczeniowy.
Może zacznę od takiej zabawnej historii. W 2002 r. po papieskiej pielgrzymce do Polski w jednym z komentarzy prof. Maciej Giertych, wytropił nawet spisek z udziałem Pana Krzysztofa. âźZaraz pojawiły się różne objaśnienia, że przecież Papież nie jest przeciwko liberalizmowi w gospodarce. W tym duchu pisali w Rzeczpospolitej (20.VIII.02) Bronisław Wildstein (mason), Krzysztof Dzierżawski związany z Centrum Adama Smitha, o. Maciej Zięba O.P., członek Komisji Trójstronnej i abp Józef Życiński. Ten skoncentrowany wysiłek interpretacyjny świadczy o tym, że różnym kręgom bardzo zależy by słowo "liberał" nie kojarzyło się źleâ http://www.koliber.net/index/index.php? ... le&id=2460
Henryka Bochniarz, która wsławiła się m.in. otwarciem drzwi polskich zakładów zbrojeniowych wywiadom państw NATO, Andrzejem Michalskim, Kazimierzem Pazganem, Pawłem Piskorskim i Andrzejem Blikle [Rotary Club], pracowała nad postulatami Ruchu Obrony Podatnika. Jest ekspertem Centrum im. Adama Smitha [CAS], z którym związani są m.in.: Janusz Beksiak, Marek Dąbrowski, Krzysztof Dzierżawski [brat Mariusza Dzierżawskiego, leadera SPR], Wacław Wilczyński, Jan Winiecki, Kazimierz Michał Ujazdowski, Marek Belka. W 1993 r. CAS otrzymało wsparcie Fundacji Batorego [Soros]. W marcu 1993 r. brał udział w posiedzeniu nieformalnej 80-osobowej grupy "Spotkania d'Egmont" [od nazwy pałacu w Brukseli]. Obrady poświęcone były integracji krajów Grupy Wyszehradzkiej ze Wspólnotami Europejskimi. Wśród uczestników obrad znaleźli się m.in.: J. Delors, dyr. FIAT-a Renato Ruggero, sir Leon Brittan, Jan Czarnogursky, Jirzi Dienstbier, T. Mazowiecki, Jan Kułakowski, Piotr Nowina-Konopka, ks. Jozef Tischner [sic]. Pisuje dla "Gazety Wyborczej" i "Rzeczpospolitej".
To ze strony Wrzodaka. Nie wiem, na ile wiarygodne, ale Wrzodak, na pewno jest bardziej wiarygodny niż Wyborcza i TVN.
tatro. Jakie idee? Wolnorynkowe, owszem, ale bez rozdziału Kościoła od państwa.
Chyba nikt już nie ma wątpliwości, czemu abp. Wielgus jest tak tępiony przez GRossę.
Sory, niech masoneria wolnego rynku tu nie wprowadza. Owszem, postawili Amerykę na nogi, zrobili wiele dobrego, ale mordowali katolików.
Na szczęście nie wszyscy dali się zainfekować. Do tych nielicznych należał np. Stefan Kisielewski, który nigdy nie uległ socjalistycznej zarazie. Między innymi chyba dlatego, że na ekonomię miał bardzo zdrowy pogląd. Uważał mianowicie, że istota ekonomii polega na tym, by tanio wyprodukować lub kupić, a drogo sprzedać.
Tylko jakoś tak Kisielowi umkło, że pieniądz to też towar, który tanio kupiony przez Baksika i Gąsiorowskiego, w warszawskim Odziale MBPMinisterstwo Bezpieczeństwa Publicznego? , akcelerował wirtualnie procentami, ale już rzeczywistymi, w odziałach MBP innych miast i oczywiście na ich koncie. Art-B - rzeczywiście, to było to, co zasługiwało na apoteozę Kisiela! Późniejsze "vehikuły finansowe", H.G-W, nie umywały się już do pestidigitatorstwa przedstawicieli Herrenvolku, których Lechu obiecał puścić w samych skarpetkach.
V.
[ Dodano: 28 Styczeń 2008, 15:18 ] nie wierzył w globalne zwycięstwo socjalizmu, a nawet uważał je za obiektywnie niemożliwePrzed Kisielem w socjalizm nie wierzył: Socjalizm w niesocjalistycznym otoczeniu nie przetrwa i Stalin, który o mało co nie podbił całego świata i nie wprowadził socjalizmu siłą.
[ Dodano: 28 Styczeń 2008, 15:25 ] Krzysztof Dzierżawski miał niesłychany i dość rzadki talent nie tylko natychmiastowego chwytania istoty rzeczyTego nie chwycił. ś.p. Krzysztof Dzierżawski jeden z założycieli UPR, członek CAS był ordoliberałem. Tomasz Cukiernik napisał kiedyś artykuł o ordoliberalizmie i z tego co pamiętam w założeniu "społeczna" gospodarka rynkowa nie oznaczała państwa opiekuńczego, ale szczegółów nie znam.
Co to jakaś zemsta za to, że nie lubię Balcerowicza? Oświeć też JKM-a, chyba, że jemu wolno używać terminu socjalizm odnośnie tego, co jest w Polsce. Obecnie społeczna gospodarka rynkowa to kolejny zlepek wykorzystywany do celów propagandowych. Tak jak np. społeczeństwo obywatelskie.
ale co do " społecznej gospodarki rynkowej " to trzeba dodać , że termin ten został ZAWŁASZCZONY przez socjaldemokratów i innych złodziejaszków ( podobnie jak " liberal " w USA )
pierwotnie odnosił się do ordoliberalizmu i przez ordoliberałów był wymyślony
a dawny ordoliberalizm na tle np. dzisiejszego liberalizmu Platformy Obywatelskiej , czy nawet niektórych UPR-owców
to skrajny liberalizm był
za ordoliberała uważał się np. ś.p. Krzysztof Dzierżawski Tak. Społeczna czyli oddana woli społeczeństwa. Czyli konsumentów.
Wniosek nasuwa sie sam-społeczna gospodarka rynkowa tak naprawdę musi być wolnym rynkiem a nie czym teraz jest- interwencjonizmem
społeczne gospodarka rynkowa to nie socjalizm. Też nie kapitalizm. To interwencjonizm.
A interwencjonizm to nie socjalizm to prawda , że interwencjonizm to taki niekonsekwentny socjalizm
krótko i na temat pisał o tym choćby v. Mises w " Planowanych Chaosie "
na przykładzie ceny maksymalnej na mleko w szkołach dla dzieci
( konsekwentni powinna pociągac cenę maksymalną skupu mleka , a ten cene maksymalna paszy dla krów , a ten cene maksymalną ... itd. itp. - by producenci nie wycofywali kapitału z tej brańży na rzecz bardziej dochodowej)
a takim skrajnym chyba przykładem interwencjonizmu ( bliskim socjalizmowi ) był hitleryzm gdzie w zasadzie zamiast producenta był betribsfirer , a państwo bardzo często mówił co i jak produkować , a z gospodarki rynkowej pozostało juz prawie tylko część nazewnictwa i niszowe brańże )
ale co do " społecznej gospodarki rynkowej " to trzeba dodać , że termin ten został ZAWŁASZCZONY przez socjaldemokratów i innych złodziejaszków ( podobnie jak " liberal " w USA )
pierwotnie odnosił się do ordoliberalizmu i przez ordoliberałów był wymyślony
a dawny ordoliberalizm na tle np. dzisiejszego liberalizmu Platformy Obywatelskiej , czy nawet niektórych UPR-owców
to skrajny liberalizm był
za ordoliberała uważał się np. ś.p. Krzysztof Dzierżawski
"freie oder soziale Marktwirtschaft "autorem tego terminu jest właśnie ordoliberał Alfred Mueller Armack
a tu krótko i na temat też
http://www.korespondent.pl/pdf.php?id=741
Drodzy Ubezpieczeni
Agresję wielu z Was wywołały moje słowa, żeby nie liczyć na emerytury z ZUS. Jest ona o tyle zrozumiała, że politykom udało się wam wmówić, że jesteście ubezpieczeni, płacicie składki i w ten sposób oszczędzacie na własne emerytury. Tymczasem Wasze pieniążki, które co miesiąc pod przymusem i groźbą kary pozbawienia wolności, są Wam pobierane pod mylącą nazwą składki ubezpieczeniowej, są po prostu ordynarnym podatkiem celowym, przeznaczanym prawie w całości nie na Wasze przyszłe emerytury, tylko na wypłatę świadczeń dla aktualnie je otrzymujących emerytów i rencistów.
W związku z tym w ZUS-ie nie ma w ogóle żadnych pieniędzy. Nie ma ich też w OFE. Nie mogą one inwestować za granicą. Nie mogą też kupować nieruchomości w Polsce. Dlatego na wzroście cen polskich nieruchomości zarabiają emeryci holenderscy i niemieccy, bo ich fundusze emerytalne mogą inwestować bezpośrednio w nieruchomości w Polsce i właśnie to robią.
Tymczasem 60% środków, które ZUS przekazuje do OFE, lokują one w bezpiecznych i dobrze oprocentowanych obligacjach skarbowych. A Skarb Państwa przekazuje je... z powrotem do ZUS, żeby starczyło na dzisiejsze wypłaty. A i tak nie starcza, więc ZUS zaciąga kredyt komercyjny w bankach!!! A skąd będą pieniądze, na spłatę tych kredytów i na wykup obligacji??? Wy je zapłacicie moi drodzy ubezpieczeni i Wasze dziatki (o ile oczywiście zdecydujecie się je spłodzić) w postaci wyższych podatków w przyszłości.
Bo skąd Skarb Państwa weźmie pieniądze na wykup tych dobrze oprocentowanych& obligacji i na kolejną dotację do ZUS na spłatę zaciągniętych kredytów? Od ubezpieczonych podatników je weźmie. Zapłacicie więc odsetki od swoich własnych pieniędzy, które dziś są Wam odbierane na ubezpieczenie.
System państwowych ubezpieczeń emerytalnych to, jak pisał zmarły przed kilkoma dniami Milton Friedman, łańcuszek świętego Antoniego. Płacimy dziś na emerytury naszych dziadków i rodziców w nadziei, że nasze dzieci i wnuki będą płaciły na nasze. Problem tylko w tym, że dzieci robimy coraz mniej - no bo przecież na swoje emerytury właśnie oszczędzamy w ZUS i w OFE. Więc po co nam dzieci? Nie mamy zresztą za dużo pieniędzy na ich utrzymanie, bo przecież połowę wynagrodzenia zabiera nam... ZUS!!! A te, które w przypływie nierozwagi spłodziliśmy, posłuchały, zdaje się, rady Pana Prezydenta i spieprzają do Londynu.
I tak sobie myślę, że ktoś musi to wam uświadomić. Już w 1999 roku, jak zaczynała się reforma emerytalna, Krzysztof Dzierżawski napisał o reformie artykuł: Fakty. Mity. Sofizmaty. Nie było jednak wówczas zbyt wielu chętnych, żeby go opublikować. Nic dziwnego! OFE wydawały wówczas 2 miliardy złotych na reklamę palm, pod którymi będą wypoczywali emeryci, jak się do nich zapiszą. Dziś już chyba wiadomo, że to była tapeta na ścianie, a nie żadne Hawaje.
Robert Gwiazdowski
były szef rady nadzorczej ZUS
Obecne, -dziestolatki, albo jeszcze nie myślą, albo boją się myśleć, albo mają nadzieję na cudowne rozwiązanie.
Niezależnie od tego, dla każdego z nich przewidziano odpowiedni kącik spokojnej starości, gdzie będą mogli przemyśliwać, czy czasem czegoś nie przeoczyli.
ZASADY CENTRUM IM. ADAMA SMITHA
# Źródłem bogactwa narodów jest praca. Adam Smith
# Bóg, który dał nam życie, dał nam wolność. Tomasz Jefferson
# Wolność jest najtańszą, najskuteczniejszą i najlepszą sztuką rządzenia
i gospodarowania. Ferdynand Zweig
# Wolność jest ochroną przed kontrolowaniem nas przez innych. Wymaga więc
samokontroli, a przy tym poddania się wpływom religijnym i duchowym:
edukacji, wiedzy, pomyślności. Wolność staje się w większym stopniu kwestią
moralności niż polityki. Lord Acton
# Rząd mądry i oszczędny, który nie pozwoli ludziom krzywdzić się wzajemnie,
który pozostawi im swobodę rozwoju gospodarczego i doskonalenia się, który
nie odbierze pracującym od ust. Chleba zapracowanego przez nich – oto
definicja dobrego rządu, którego nam potrzeba, by szczęście było pełne.
Tomasz Jefferson
# Władza która nie istnieje dla wolności nie jest władzą tylko przemocą.
Lord Acton
# Żaden człowiek nie ma więc prawa nie tylko zabierać cudzej pracy czy jej
owoców, ale nawet dowolnie określać jej wartości. Mirosław Dzielski
# Etyka stanowi jak najpoważniejszy czynnik ekonomiczny, często
rozstrzygający. Feliks Koneczny
# Gospodarka jest fenomenem społecznym, nie fizycznym. Gdyby politycy
i ekonomiści przyjęli to do wiadomości, musieliby porzucić marzenia
o możliwości pozytywnego wpływu na zjawiska gospodarcze.
Krzysztof Dzierżawski
# Ekonomista z Chicago uczy się jak funkcjonuje gospodarka, a nie jak ma być
sterowana. James M. Buchanan
# Niczyje życie ani mienie nie może być bezpieczne, kiedy obraduje parlament.
Alexis de Tocqueville
# W Polsce władza wkracza w życie gospodarcze bezustannie i na każdym
kroku. Polska ponosi dzięki temu straty, sięgające zawrotnych sum, z roku na
rok, co dzień, co godzina. Bez przerwy płynie około nas strumień bogactwa.
Adam Heydel
# Nie ma dobrych podatków, są tylko mniej złe. Jan Baptysta Say
# Z jedynego systemu nie wydobędziemy się długo: ze słonecznego.
Stanisław Jerzy Lec
Ekspert Centrum im. Adama Smitha dr Krzysztof Dzierżawski nie widzi powodów, dla których miałaby nastąpić owa zmiana. Według niego, obecny podatek od nieruchomości jest bardzo dobry. Charakteryzuje się jednoznaczną i łatwą do określenia podstawą opodatkowania, jaką jest powierzchnia. Ta podstawa jest obiektywna i nikt nie może jej zakwestionować - uważa ekspert. Tymczasem przyszły podatek katastralny będzie pozbawiony zalet. Przede wszystkim dlatego, że wartości rynkowej danej nieruchomości nie da się łatwo i precyzyjnie określić. Musi więc pojawić się uznaniowość. W opinii dra Krzysztofa Dzierżawskiego, nie da się znaleźć jakiejkolwiek dobrej strony podatku katastralnego. a ja bym coś znalazła - z podatku katastralnego na pewno ucieszą się władze gminne
Co Wy na to?
pozdrawiam
Ewa
Z ostatnich wypowiedzi przedstawicieli Ministerstwa Finansów wynika, że wprowadzenie podatku katastralnego jest tylko kwestią czasu i nastąpi w ciągu kilku najbliższych lat - pisze "Gazeta Prawna".
Podatek katastralny ma zastąpić obowiązujący dziś podatek od nieruchomości. Wysokość obecnej daniny zależy od powierzchni nieruchomości, natomiast nowy podatek ma być płacony od jej wartości rynkowej - wyjaśnia gazeta. Czy wprowadzenie podatku katastralnego jest rzeczywiście niezbędne? - docieka redakcja.
Ekspert Centrum im. Adama Smitha dr Krzysztof Dzierżawski nie widzi powodów, dla których miałaby nastąpić owa zmiana. Według niego, obecny podatek od nieruchomości jest bardzo dobry. Charakteryzuje się jednoznaczną i łatwą do określenia podstawą opodatkowania, jaką jest powierzchnia. Ta podstawa jest obiektywna i nikt nie może jej zakwestionować - uważa ekspert.
Jego zdaniem, przy wymierzaniu podatku uzależnionego od powierzchni nieruchomości nie może być mowy o jakiejkolwiek uznaniowości, co jest jego ogromną zaletą. Tymczasem przyszły podatek katastralny będzie pozbawiony zalet. Przede wszystkim dlatego, że wartości rynkowej danej nieruchomości nie da się łatwo i precyzyjnie określić. Musi więc pojawić się uznaniowość.
W opinii dra Krzysztofa Dzierżawskiego, nie da się znaleźć jakiejkolwiek dobrej strony podatku katastralnego. Jest za to pełen wad. Można wręcz powiedzieć, że składa się wyłącznie z wad - relacjonuje "PB" konkluzję eksperta Centrum im. Adama Smitha.
Co o tym sądzicie?
W chwili upadłości tzw. wycena księgowa nie ma znaczenia, o cenie decyduje kupujący.
W chwili upadłości to i owszem, ale najpierw musi do tej upadłości dojść i o ten proces dochodzenia i przyczyny tutaj chodzi. Bywa i to wcale nierzadko, że do takiego stanu, doprowadza nie złe zarządzanie samą instytucją, ale wysiłki szerokiego kręgu osób czy instytucji, zainteresowanych takim kierunkiem rozwoju sytuacji. Pamiętam jak w chwilach szczerości, świętej pamięci Krzysztof Dzierżawski wypowiadał się krytycznie o instytucji giełdy i coś w tym chyba jest. Bo czy świat mógłby funkcjonować bez giełdy?. Najpewniej tak, tylko kilkudziesięciu lub kilkuset ludzi, byłoby w sumie uboższych o kilkaset miliardów lub bilionów dolarów. Giełda jest z samej swojej natury, instytucją o charakterze spekulacyjnym. Stąd w nienaturalnie krótkim czasie biorą się fortuny, ale i z nienaturalnych często przyczyn, następują spektakularne i brzemienne w skutki bankructwa. Ale są mądrzejsi na tym świecie i niechaj oni sobie głowy nad tym łamią. Przeciętny człowiek wie o ekonomii dwie
podstawowe rzeczy, a mianowicie wie jak ma i wie jak nie ma pieniędzy. Reszta, to wypadkowa zdarzeń, na które tak na prawdę to nie ma on wpływu. Ostatnio zaistniała sytuacja dosyć dobrze to obrazuje. Bo co przeciętny mieszkaniec Islandii wiedział o kulisach rynku finansowego w jego kraju?. W zdecydowanej większości pewnie nic, wiedział że ma i w naturalny sposób korzystał z takiego stanu rzeczy. Teraz dowiedział się że istnieje jeszcze ta druga możliwość i zastanawia się pewnie nad przyczynami, ale jest już trochę późno. Ale i tak wszystko odbyło się poza nim, a on przez dłuższą chwilę był po prostu szczęśliwy. Czy jeszcze kiedyś będzie?. Czy przeciętny Islandczyk da się przekonać do tego, że istnieje coś takiego jak europejska solidarność?.
Marek Radomski - Rada Oddziałowa SW - Jelenia Góra. "Fakt" zapowiada katastrofę: ponad 10 milionów ludzi, którzy w 2015 roku będą klientami Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, zostanie bez pieniędzy.
Gazeta twierdzi, że ten zbiurokratyzowany moloch, który już teraz ściąga ogromne składki, wypłacając w zamian głodowe świadczenia, za 9 lat zostanie zupełnym bankrutem.
"Fakt" powołuje się na szefa Rady Nadzorczej ZUS Roberta Gwiazdowskiego, który mówi, że w 2015 roku jego firmie grozi poważny kryzys finansowy. Istnieje ryzyko, że nie będzie z czego wypłacać pieniędzy emerytom.
Są tego przynajmniej dwie przyczyny, twierdzi "Fakt". Pierwsza to taka, że obecnie płacone składki tylko w teorii wędrują na indywidualne konta przyszłych emerytów. W praktyce te pieniądze przejadają obecni klienci ZUS. Druga: w 2015 roku na emeryturę przejdzie pierwszy powojenny wyż demograficzny i liczba emerytów wzrośnie o 60 proc.
Sytuację miał ratować Fundusz Rezerwy Demograficznej. Okazał się on jednak - jak określa "Fakt" - gigantyczną klapą. Do 2009 roku miał dysponować ok. 20 mld złotych. Jak dotąd zgromadził zaledwie Co radzi Gwiazdowski? Oszczędzać na czarną godzinę. Człowiek, który przez 40 lat będzie odkładał 150 zł miesięcznie może uciułać w tym czasie nawet kilkaset tys. zł (przy odpowiednim inwestowaniu pieniędzy) i nie będzie musiał się oglądać na ZUS. Ale co z obecnymi emerytami? Kto się nimi zajmie gdy ZUS-u nie będzie - pyta gazeta.
Internautom odpowiada Robert Gwiazdowski - ekspert z Centrum im. Adama Smitha, od marca 2006 jako przedstawiciel Ministerstwa Pracy i Polityki Socjalnej przewodniczy Radzie Nadzorczej ZUS
"Drodzy Ubezpieczeni! Agresję wielu z Was wywołały moje słowa, żeby nie liczyć na emerytury z ZUS. Jest ona o tyle zrozumiała, że politykom udało się wam wmówić, że jesteście "ubezpieczeni", płacicie "składki" i w ten sposób "oszczędzacie" na własne emerytury. Tymczasem Wasze pieniążki, które co miesiąc pod przymusem i groźbą kary pozbawienia wolności, są Wam pobierane pod mylącą nazwą "składki ubezpieczeniowej" są po prostu ordynarnym podatkiem celowym, przeznaczanym prawie w całości nie na Wasze przyszłe emerytury, tylko na wypłatę świadczeń dla aktualnie je otrzymujących emerytów i rencistów. W związku z tym w ZUS-ie nie ma w ogóle żadnych pieniędzy. Nie ma ich też w OFE. Nie mogą one inwestować za granicą. Nie mogą też kupować nieruchomości w Polsce. Dlatego na wzroście cen polskich nieruchomości zarabiają emeryci holenderscy i niemieccy, bo ich fundusze emerytalne mogą inwestować bezpośrednio w nieruchomości w Polsce i właśnie to robią.
Tymczasem 60% środków, które ZUS przekazuje do OFE, lokują one w "bezpiecznych" i "dobrze oprocentowanych" obligacjach skarbowych. A Skarb Państwa przekazuje je z powrotem do ZUS, żeby starczyło na dzisiejsze wypłaty. A i tak nie starcza, więc ZUS zaciąga kredyt komercyjny w bankach!!! A skąd będą pieniądze, na spłatę tych kredytów i na wykup obligacji??? Wy je zapłacicie moi drodzy ubezpieczeni i Wasze dziatki (o ile oczywiście zdecydujecie się je spłodzić) w postaci wyższych podatków w przyszłości. Bo skąd Skarb Państwa weźmie pieniądze na wykup tych "dobrze oprocentowanych" obligacji i na kolejną dotację do ZUS na spłatę zaciągniętych kredytów? Od "ubezpieczonych" podatników je weźmie. Zapłacicie więc odsetki od swoich własnych pieniędzy, które dziś są Wam odbierane na "ubezpieczenie".
System państwowych ubezpieczeń emerytalnych to, jak pisał zmarły przed kilkoma dniami Milton Friedman, "łańcuszek świętego Antoniego". Płacimy dziś na emerytury naszych dziadków i rodziców w nadziei, że nasze dzieci i wnuki będą płaciły na nasze. Problem tylko w tym, że dzieci robimy coraz mniej - no bo przecież na swoje emerytury właśnie "oszczędzamy" w ZUS i w OFE. Więc po co nam dzieci? Nie mamy zresztą za dużo pieniędzy na ich utrzymanie, bo przecież połowę wynagrodzenia zabiera nam? ZUS!!! A te, które w przypływie nierozwagi spłodziliśmy, posłuchały, zdaje się, rady Pana Prezydenta i "spieprzają" do Londynu.
I tak sobie myślę, że ktoś musi to wam uświadomić. Już w 1999 roku, jak zaczynała się reforma emerytalna, Krzysztof Dzierżawski napisał o reformie artykuł: "Fakty. Mity. Sofizmaty." Nie było jednak wówczas zbyt wielu chętnych, żeby go opublikować. Nic dziwnego! OFE wydawały wówczas 2 miliardy złotych na reklamę palm, pod którymi będą wypoczywali emeryci, jak się do nich zapiszą. Dziś już chyba wiadomo, że to była tapeta na ścianie, a nie żadne Hawaje."
Internautom odpowiada Robert Gwiazdowski - ekspert z Centrum im. Adama
> > > Smitha, od marca 2006 jako przedstawiciel Ministerstwa Pracy i Polityki
> > > Socjalnej przewodniczy Radzie Nadzorczej ZUS
> > >
> > > Drodzy Ubezpieczeni! Agresję wielu z Was wywołały moje słowa, żeby nie
> > > liczyć na emerytury z ZUS. Jest ona o tyle zrozumiała, że politykom udało
> > > się wam wmówić, że jesteście "ubezpieczeni", płacicie "składki" i w ten
> > > sposób "oszczędzacie" na własne emerytury. Tymczasem Wasze pieniążki,
> > > które co miesiąc pod przymusem i groźbą kary pozbawienia wolności, są Wam
> > > pobierane pod mylącą nazwą "składki ubezpieczeniowej" są po prostu
> > > ordynarnym podatkiem celowym, przeznaczanym prawie w całości nie na Wasze
> > > przyszłe emerytury, tylko na wypłatę świadczeń dla aktualnie je
> > > otrzymujących emerytów i rencistów. W związku z tym w ZUS-ie nie ma w
> > > ogóle żadnych pieniędzy. Nie ma ich też w OFE. Nie mogą one inwestować za
> > > granicą. Nie mogą też kupować nieruchomości w Polsce. Dlatego na wzroście
> > > cen polskich nieruchomości zarabiają emeryci holenderscy i niemieccy, bo
> > > ich fundusze emerytalne mogą inwestować bezpośrednio w nieruchomości w
> > > Polsce i właśnie to robią.
> > >
> > > Tymczasem 60% środków, które ZUS przekazuje do OFE, lokują one w
> > > "bezpiecznych" i "dobrze oprocentowanych" obligacjach skarbowych. A Skarb
> > > Państwa przekazuje je? z powrotem do ZUS, żeby starczyło na dzisiejsze
> > > wypłaty. A i tak nie starcza, więc ZUS zaciąga kredyt komercyjny w
> > > bankach!!! A skąd będą pieniądze, na spłatę tych kredytów i na wykup
> > > obligacji??? Wy je zapłacicie moi drodzy ubezpieczeni i Wasze dziatki (o
> > > ile oczywiście zdecydujecie się je spłodzić) w postaci wyższych podatków w
> > > przyszłości. Bo skąd Skarb Państwa weźmie pieniądze na wykup tych "dobrze
> > > oprocentowanych" obligacji i na kolejną dotację do ZUS na spłatę
> > > zaciągniętych kredytów? Od "ubezpieczonych" podatników je weźmie.
> > > Zapłacicie więc odsetki od swoich własnych pieniędzy, które dziś są Wam
> > > odbierane na "ubezpieczenie".
> > >
> > > System państwowych ubezpieczeń emerytalnych to, jak pisał zmarły przed
> > > kilkoma dniami Milton Friedman, "łańcuszek świętego Antoniego". Płacimy
> > > dziś na emerytury naszych dziadków i rodziców w nadziei, że nasze dzieci i
> > > wnuki będą płaciły na nasze. Problem tylko w tym, że dzieci robimy coraz
> > > mniej - no bo przecież na swoje emerytury właśnie "oszczędzamy" w ZUS i w
> > > OFE. Więc po co nam dzieci? Nie mamy zresztą za dużo pieniędzy na ich
> > > utrzymanie, bo przecież połowę wynagrodzenia zabiera nam? ZUS!!! A te,
> > > które w przypływie nierozwagi spłodziliśmy, posłuchały, zdaje się, rady
> > > Pana Prezydenta i "spieprzają" do Londynu.
> > >
> > > I tak sobie myślę, że ktoś musi to wam uświadomić. Już w 1999 roku, jak
> > > zaczynała się reforma emerytalna, Krzysztof Dzierżawski napisał o reformie
> > > artykuł: "Fakty. Mity. Sofizmaty." Nie było jednak wówczas zbyt wielu
> > > chętnych, żeby go opublikować. Nic dziwnego! OFE wydawały wówczas 2
> > > miliardy złotych na reklamę palm, pod którymi będą wypoczywali emeryci,
> > > jak się do nich zapiszą. Dziś już chyba wiadomo, że to była tapeta na
> > > ścianie, a nie żadne Hawaje.
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plpiotrrucki.htw.pl
|
|