No i mam takie pytania:
1.W kwietniu załatwiałem akt notarialny odrębnej własności....czyli niedługo powinien być.
....eee a jestes tam zameldowany ?? jesli zrobisz to do 30 grudnia mozesz skozystac z ulgi meldunkowej po 366 dniach sprzedasz to bez podatkku :O))))
Ale czy będę musiał zapłacić podatek również wtedy gdy będę chciał zaraz po sprzedaży kupić inne(we Wrocławiu)?
nie rozumiem za bardzo pytania chyba chodzi ci o to ze jesli wydasz te same pieniadze na zakup nowego - wtedy nie ale ta ulga nie wiadomo w jakiej formie bedzie od nowego roku i o ile bedzie
2.Myślałem też o kupnie go w ramach programu firmy Flexworld, która finansuje nawet 70% wartości zakupu (warunkiem jest posiadanie co najmniej 30% wartości mieszkania).
nooooo a gdzie tu pytanie ??? nie znam firmy wiec nie odpowiem jest masa bankow i mas produktow przy obecnych kursach walut polecam o ile ktos ci da rozwazyc kredyt walutowy -moze nie bylby glupi frank tylko nie mam pojecia kto go dzis daje na dobrych warunkach
3.Jak znaleźć dobrego kupca? szukac !!! gazety ,inet , gazety ,inet,inet inet
Opłaca się wynajmować do tego biuro nieruchomości? tak jak nie dasz im prowizji albo jakas umowna i nie za duza ))) Sugeruję tylko by być świadomym, że kredyt walutowy to większe ryzyko w krótkim terminie. W dlugim terminie jesli nie zakladamy wczesniejszej splaty przez min. 5-10 lat to oplaca sie brac we frankach.
Tak wiec obowiazkowo trzeba ustalic, ze np:
- okres inwestycji to min. 5 lat, z mozliwoscia wydluzenia o 2-5 lat jesli kurs przedterminowej splaty bedzie nieatrakcyjny,
- jesli bedziesz mial ochote na przedterminowa czesciowa splate to tylko jesli bedzie atrakcyjny kurs
Jako kurs atrakcyjny przyjmuje nie wyzszy od tego w momencie brania kredytu. O spreadzie możecie przeczytać tutaj:
http://www.nakredyt.pl/kredyty-hipoteczne/kredyt-hipoteczny-a-spread-walutowy.html
i tutaj:
http://www.nakredyt.pl/waluta-kredytu/spread-walutowy---drogo.html
a także tutaj:
http://www.nakredyt.pl/waluta-kredytu/spread-groszowe-sprawy.html
Lektura może dać wiele do myślenia. Zwłaszcza jak w powyższym świetle rozumieć hasła typu "bezpłatne przewalutowanie kredytu"
Bądźmy czujni !
sello P S W zasadzie argumenty 2 i 3 są tożsame z argumentem 1 . Przykładowo - w tej chwili też polskie firmy mogą korzystać z niższych stóp procentowych w UE - wystarczy wziąć kredyt walutowy - dochodzi owszem ryzyku zmiany kursu.
A w zasadzie jeżeli chodzi o stopy dlaczego przyjmować euro - dlaczego nie przyjąć japońskiego jena- stopy procentowe w tej chwili 0,3% czyli kredyt prawie darmowy.
Albo już nic nie wiem albo minister finansów nic nie wie albo kłamie w żywe oczy:
Zdaniem wiceminister finansów Katarzyny Zajdel-Kurowskiej, decyzje banków centralnych oznaczają wygaszanie presji inflacyjnej. Na koniec roku inflacja może, jej zdaniem, spaść poniżej 4 proc., a w przyszłym roku średnioroczna inflacja powinna wynieść 2,9 proc. W latach 2010-2011 powinna utrzymywać się w granicach celu NBP, czyli na poziomie 2,5 proc. http://biznes.onet.pl/0,1840080,wiadomosci.html
Czyli obniżanie ceny pieniądza wg pani minister prowadzi do zmniejszenia inflacji? - A ja myślałem, że tańszy pieniądz z banku centralnego - to mozliwość tańszego kredytu z banku komercyjnego. Jeśli tańszy pieniądz z banku to więcej chętnych na kredyt, więcej udzielonych kredytów - więcej pieniędzy w obiegu - inflacja murowana...
Czy mi się już porąbało, czy jednak "nasza minister" nie wie co mówi i nie wie co robi, albo dobrze wie co robi tyle, że kłamie w żywe oczy...?jesli caly świat obniza maksymalnie stopy (dzisiaj dokladnie cały obniżył o 0,5%) a my jako Polska być może nawet podniesiemy, to na co gra nasz rząd??? ano gra na kurs walutowy 1USD=2zl 1 Euro=3zl a może nawet mniej to skąd ma się wziąść wzrost cen (a takze plac) skoro z importu będzie taniej? Szkoda że zarżną nasz eksport, czyli miejsc pracy nie przybedzie a zatem emigracja wcale nie ustanie, tylko zmieni charakter na najgorszy typ emigracji czyli wyjechac i nie myslec o powrocie Jeszcze możesz się zdziwić... szczególnie gdy to "przyjrzenie się" okaże się nietrafne. Ubierając kogoś w jakikolwiek kredyt walutowy, czynisz go de facto inwestorem na rynku walut. Gość taki dostaje dodatkowe ryzyko. Z ryzykiem jest tak, że nie czujesz go dopóki wszystko idzie zdodnie z przewidywaniami.
A co by było gdyby... -fundusze zagraniczne dały sobie spokój z polskimi aktywami znajdując jakiś nowy rynek?;> -wybory wygrałaby Samoobrona 2?;) -euro silnie powiązane ze złotówka w końcu by się sypnęło (bardzo prawdopodobne na najbliższy rok)?... ja bym radziła kredyt walutowy, ale wiem że w obecnym momencie bezpieczniejszy jest kredyt w rodzimej walucie
czy ktoś kto składał wniosek do BOŚ otrzymał już decyzję/ promesę?
w tym tygodniu chcę tam zanieść papiery, ale ponoć koszmarnie długo rozpatrują wnioski i nie wiem czy w ogóle sobie tym głowę zawracać... chociaż to oprocentowanie, które teraz oferują jest po prostu fantastyczne!
W BOŚ sie nie opłaca. Owszem mają bardzo dobre oprocentowanie jednak waluty przeliczają po mało atrakcyjnych stawkach. Mają największą różnicę pomiędzy kursem sprzedaży i kursem zakupu.
w/g EXPANDERA:
"Ile naprawdę kosztuje kredyt walutowy
Ceny kredytów walutowych różnią się często bardzo nieznacznie. O wyborze tej czy innej oferty decydują ułamki procenta. Nie każdy zdaje sobię sprawę, że oprocentowanie to niejedyny koszt kredytu walutowego.
O wysokości rat decyduje także różnica między kursem kupna danej waluty a kursem sprzedaży - tzw. spread. W rzeczywistości np. kredyt w euro który bank wycenia na 4,5 proc. w skali roku może być efektywnie o 0,3 lub nawet o 0,7 pkt proc. droższy. Przy kwocie 200 tys. zł pożyczonej na 20 lat oznacza to miesięczną ratę wyższą o kilkadziesiąt złotych.
Załóżmy, że chcemy kupić mieszkanie za 200 tys. zł i na ten cel zaciągamy kredyt w euro. Bank sprawdzi w swojej tabeli ile wynosi kurs kupna tej waluty (załóżmy, że jest to 4,06 zł) i obliczy w ten sposób zadłużenie (49.261 euro). Następnie zostanie wyliczona rata. Przy 20-letnim okresie spłaty i oprocentowaniu 4,5 proc. w skali roku będzie to 312 euro. Co miesiąc musimy oddać bankowi równowartość tej kwoty w złotówkach przeliczoną po kursie sprzedaży wspólnej waluty. Przy kursie na poziomie 4,17 zł rata wyniesie 1300 zł.
Jeśli w internetowym kalkulatorze banku czy serwisu finansowego wpiszemy parametry naszego kredytu wówczas zostanie wyliczona rata 1265 zł. Skąd ta różnica? Otóż większość takich symulacji nie uwzględnia opisanego wyżej niekorzystnego przeliczenia. W naszym przykładzie spread wynosi 11 groszy. Jednak banki w praktyce bardzo różnią się między sobię szerokością spread'u. W efekcie porównanie ofert jest dodatkowo utrudnione. Przyjrzyjmy się konkretnym przypadkom.
2 czerwca 2005 r. MultiBank w swojej tabeli podaje kurs kupna euro na poziomie 4,0854 zł, a kurs sprzedaży to 4,1846 zł. Tego samego dnia w Dombanku obowiązują odpowiednio następujące kursy: 4,0470 i 4,2540. Załóżmy, że w obu bankach oprocentowanie euro to 4,5 proc. Rata naszego przykładowego kredytu zaciągniętego w MultiBanku wyniosłaby 1296 zł, a w Dombanku 1330 zł. Mamy więc 34 zł różnicy miesięcznie w racie kredytu oprocentowanego na tym samym poziomie. Taka oszczędność w ciągu 20 lat kumuluje się do 8.160 zł.
Powyższe rozważania stanowią oczywiście spore uproszczenie. W praktyce wypłata kredytu następuje innego dnia niż spłata pierwszej raty. Po wypłacie kredytu jesteśmy już narażeni na ryzyko kursowe. Warto jednak wiedzieć jak spread przekłada się na cenę kredytu i że banki różnią się miedzy sobą jeśli chodzi o szerokość kursowych widełek." aaa ważny też jest spread walutowy.
Różnica pomiędzy Multibankiem a Millenium jest 7 groszy, co daje przy kredycie na 150 000zł ale branego w CHF czyli około 60 000CHF, stratę o okło 4tys zł na samym spreadzie. W przypadku unnych banków jest podobnie lub więcej na korzyść Multibanku Nam wyszła dopłata cos koło 7000, w to była wliczona weloryzacja, dopłata za zwiększony metraż, odsetki za nieterminowe wpłaty dostaliśmy papier z wyszczególnieniem skąd wzięła się ta kwota. Sprawdź dokładnie w papierach - a teraz przyszło mi do głowy jeszcze jedno - jak miałeś kredyt walutowy to mogła wyjść na twoja niekorzyśc różnica kursowa i stąd dopłata.
pozdrawiam
Mycha fajne - kredyt walutowy przyznawany w złotówkach
całkiiem jak z Clintonem - palił ale sie nie zaciągał
IHMO to raczej kredyt złotówkowy przeliczany na walutę - stąd różnica w kwocie końcowej.
przy czym np. w walucie obcej wynosi rata 1200-1300 zł
A te waluty obce to też niepewność, szczególnie przy tym kryzysie...
Zuzik, bo kredyt walutowy trzeba brać z głową i się trochę w tym orientować. Głupotą zupełną było brać taki kredyt niedawno, kiedy waluty były tanie. Teraz, kiedy wszystko gwałtownie skoczyło w górę to się opłacało, tyle, że po kilku dniach banki, z tego co się dowiedziałam, nie chciały walutowych kredytów udzielać. Poza tym osoby, które wzięły kredyt walutowy nadal, mimo kryzysu i załamania złotówki, w przytłaczającej większości mają taniej niż gdyby wzięli kredyt w złotówkach. Jedyne co w złotówkowym jest lepsze to pewność, że raty nie ulegną zmianie. Poza tym nie wiem, czego się aż tak boicie - za klika lat wejdziemy do strefy Euro i kredyt walutowy stanie się naszym. A Euro nikt nie będzie pogrywał tak, jak złotówką, więc relacja do dolara i franka będzie mniej więcej stabilna. blimka, dokładnie! Czytałam nawet na jakimś portalu bankowym, że do tego kredytu trzeba mieć większą zdolność kredytową niż do walutowego! To znaczy było tak na pewno przed kryzysem, nie wiem jak teraz, bo ostatnio przestałam czytać o tym wszystkim, żeby się na zapas nie stresować. Ale jeszcze kilka miesięcy temu większy i bez żadnych problemów związanych z zaświadczeniami dostało się kredyt na normalnych zasadach (zarówno walutowy jak i złotówkowy) niż ten dotowany - co dla mnie jest chore i śmieszne! No to co, że kurs taki. Wszyscy biją pianę, że kurs wysoki. Podejrzewam, że jak się policzy to i tak przy obecnym kursie kredyt walutowy jeszcze nie jest droższy od tego w PLN. LIBOR masz bardzo niski. Dodatkowo, żeby nie nakręcać paniki trzeba też powiedzieć o tym, że kredyty mają z reguły LIBOR 3-miesięczny, tak wiec nie ma się co podniecać i nakręcać, że taki drogi dzisiaj. Biorąc kredyt w walucie każdy rozsądny człowiek bierze pod uwagę ryzyko kursowe i zakłada jakiś margines na wahania. Kurs przeliczany jest po cenie sprzedaży USD w Twoim banku. Kurs NBP jest średnim wyznacznikiem kursu USD, dlatego zawsze warto sprawdzić ceny walut na stronie Twojego banku. Będziesz tam częstym gościem jak będziesz spłacał np kredyt walutowy
No i tak jak napisał ciul - zależy kiedy Ci to przeliczą. W Citi ściągają od razu kasę w złotówkach po kursie z dnia rozliczenia a nie końca okresu rozliczeniowego.
Ale przy kwotach typo 200USD za CCNA/CCDA nie ma co płakać nad 5-10 zł różnicy kursowej - przy kolejnym podejściu do CCIE można liczyć
--
Pozdrawiam
Piotrek teraz kolejna banka na obligacjach urosła, więc ja bym radził uważać
nie wiem kto tym się interesuje ale waluty niezłego spida dostały
euro prawie za piątkę już śmiga dolce niebawem po czety blaszki a franki ponoć też do 4 zł spokojnie dojadą oj kto ma kredyt walutowy będzie biedny a nasza waluta nawet do rubla zaczyna tracić
winda ruszyła ostro do góry ostateczny krach systemu korporacji ale na razie nie jest jeszcze całkiem, całkiem źle serwus
...podłacze się do wątku, aby nie tworzyć nowego tematu.
Proszę o pomoc w wyborze najlepszego kredytu.
Chcę wziąźć kredyt na mieszkanie w kwocie ok. 150 tys zł, które będzie wybudowane "pod klucz" na koniec 2010 roku.
Z informacji, które uzyskałem w bankach wybrałbym:
- bank BGŻ = marża 1,7 % (wynegocjowana przez dewelopera)
- na kredyt walutowy mam za mało kapitału, chociaż można to ominąć zawyżając wartość mieszkania. Część osób go odradza ze względu na wejście Polski do strefy euro i trudne do określenia przeliczenia franka na euro.
zastanawiam się nad:
1. WIBOR - wybrać 6cio czy 12to miesięczny
2. Kredyt w złotówkach na 30 lat ( większość doradza na 38 lat, lecz rata jest mniejsza zaledwie o 60 zł) Prezydent widac znudzil sie odgrywaniem nieciekawej roli meza stanu i prezydenta wszystkich Polakow i znow chlasta takie durnoty, ze Palikot moze sie od niego wiele uczyc!
Otoz Jozin z Bazin powiedzial wczoraj prezydentowi, ze wprowadzenie euro ma obnizyc dochody Polakow o 10-15%. Prezydent nawet nie powiedzial, kto mu to wyliczyl - pewnie autor obliczen wstydzil sie podac swoje nazwisko. Wszyscy ekonomisci stanowczo zaprzeczaja, ale od kiedy to prezydent martwi sie glosami ekspertow? Nawet Dziennik, gazeta zawsze raczej proPiSowska, jest zniecierpliwiona kolejna gwaltowna zmiana zdania Kaczynskiego i nie szczedzi mu gorzkich slow krytyki.
A propos Jozina z Bazin, lunar ciagnie swoje: ze nie ma kryzysu. W sumie to juz mu napisalem w czterech punktach w poprzednim poscie, co o tym mysle, wiec nie musze powtarzac.
Lunar pisze tez jednak, ze to nie islamisci dokonali atakow na WTC 11 wrzesnia 2001. Wszyscy wiemy, kogo on osobiscie za to wini - perfidnych Zydow. To w sumie zabawne, bo sami islamisci sie do tych atakow przyznali. Jeszcze bardziej zabawne, bo znamy nazwiska osob, ktore porwaly samoloty, a o ile wiem, Mohamed Atta, szejk Khalid Mohamed czy Abu Turab Al-Urduni to nie sa raczej zydowskie nazwiska. No, ale co tam, lunar zawsze wie lepiej.
No i na sam koniec lunar zyczliwie udziela mi konsultacji kredytowej. Alez lunarku, nie ucz ojca robic dzieci, a biskupa nie ucz odprawiania mszy.
Wyjasnie to w szczegolach, bo posty te czytaja takze dzieci, a edukacja to wazna rzecz.
Brac teraz hipoteczny kredyt walutowy to dobry pomysl, bo zloty jest teraz wlasnie slaby. Zalozmy, ze bierzemy kredyt 100.000 PLN we CHF przy kursie wynoszacym dzis 2.48 PLN za franka. Czyli kredyt wynosi 40.322,58 CHF. Ale zloty jest skazany na umocnienie sie - zalozmy ostroznie, ze do poziomu ok. 2,10 PLN za CHF w perspektywie 18 miesiecy. Po takim umocnieniu, do splaty miec bedziemy nie 100.000 PLN, ale 84.677,41 PLN.
Czyli na kazdym pozyczonym kredytem hipotecznym 100.000 PLN zyskujemy 15.322 PLN na roznicy kursowej! Zyc, nie umierac! \^.^/ Przy kredytach walutowych rata kredytu,którą płaci się przecież w złotówkach jest uzależniona od kursu danej waluty.Wiadomo,że jeżeli kurs idzie w górę to rata jest wyższa,ale przy niskim kursie płacimy mniej.Biorąc pod uwagę,że kredyt hipoteczny nie jest kredytem krótkoterminowym ,takich wahań kursowych trochę będzie.Generalnie kredyt walutowy i tak jest korzystniejszy od złotówkowego chociażby poprzez niższe oprocentowanie.Wiem,że boli jak nagle okazuje się,że rata w danym miesiącu jest wyższa,ale waluta ma to do siebie,że raz idzie w górę,raz pikuje w dół.... jakie przewalutowanie? po wejsciu do strefy Euro nie przewalutują mi CHF na Euro (no chyba ze bede chcial)[/quote]
Hej - w tej chwili masz kredyt DENOMINOWANY w walucie - czyli pożyczyłeś od banku franki i spłacasz we frankach które musisz kupić od banku - dlatego raty płacisz w złotówkach. Nie możesz kupić sobie np 1000 CHF i z tego brać franki i spłacać w walucie kredytu. W Polsce bardzo ciężko dostać kredyt walutowy (kredyt w CHF i raty też spłacamy w CHF). Przewalutowanie o którym pisałem dotyczy tego, że jak wejdziemy do euro to będziesz kupował franki (raty) od banku za euro a nie za złotówki. Mniejsze ryzyko walutowe polega na tym, ze euro w stosunku do franka skacze mniej niż złotówka do franka - dlatego raty nie będą tak skakać jak teraz (przykład: euro rośnie - franek rośnie, euro spada - franek spada - tak jest obecnie). Pozdrawiam nie jestem pewna czy Ciebie to dotyczy ( nas na pewno nie bo mamy kredyt walutowy a Ty z tego co pamietam masz złotówkowy) bo załapaliśmy sie juz na ulge odsetkową . Czytałam sprzeczne opinie . Jedne mówią że tylko odsetkowa , a inne że jedna ulga i druga też
Ja z czystym sumieniem moge polecic M-Bank, z Expandera nieskorzystalem, bo sie okazalo ze kolezka chcial mi wcisnac kredyt nie koniecznie dobry dla mnie ale taki na ktorym wiecej zarobil, a co do M-Banku to mam namiar na specjaliste od skomplikowanych spraw, jak by co to na priva i udostepnie. Pozdro
odnośnie mBanku... My braliśmy walutowy kredyt mieszkaniowy w BPH. Wszystko zależy od wielu czynników. Jeżeli interesuje Cie konto osobiste internetowe to polecam mBank ale kredyt walutowy... Warto zwrócić uwagę nie tylko na oprocetowanie ale warunki umowy. Pomiędzy kursem kupna a sprzedaży CHF w BPH jest ok 10-12 gr. Przy kwocie 100 tys. jest to niezła sumka. W mBanku kiedyś znalazłem ok 30 gr róznicy a teraz chyba coś sie zmieniło ale niestety niebardzo mogę to znaleźć. Takie informacje są czesto trudne do znalezienia chyba że są atrakcyjne. Polecam stronkę www.bankier.pl/sp/slawekwroc na której można przejrzec oferty banków a jeśłi ktoś sie zdecyduje to również złożyć wniosek... Jak wynika z raportu przeprowadzonego przez Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów, banki przyznają sobie prawo do zmiany waluty kredytu hipotecznego z niejasnych powodów.
Często uzależniają także udzielenie pożyczki od założenia rachunku bankowego. Takie działania są niezgodne z prawem i naruszają interesy konsumentów.
Zmiana waluty i oprocentowania
Urząd zakwestionował m.in. klauzule umożliwiające bankom zmianę waluty i oprocentowania kredytu w przypadku wypowiedzenia umowy oraz zmiany sytuacji społeczno-politycznej lub ekonomicznej kraju waluty kredytu.
– W obu przypadkach możemy mieć do czynienia z naruszeniem interesów konsumentów, ponieważ takie postanowienia dają bankowi możliwość nieuzasadnionej zmiany warunków umowy, w sposób niekorzystny dla klienta – mówi Maciej Chmielowski z biura prasowego UOKiK.
Takie działanie nie dość, że narusza prawa konsumentów, to łamie także przepisy prawa bankowego.
– Zgodnie z nimi umowa kredytu musi wskazywać walutę, w jakiej jest on zaciągany, jak również, jakie jest jego oprocentowanie – tłumaczy Kinga Grzywaczewska, prawnik z Kancelarii Radców Prawnych Jasiński, Jatczak, Lubbe z Poznania.
Dodaje, że jeżeli w trakcie trwania umowy waluta lub oprocentowanie kredytu mają ulec zmianie, warunki i okoliczności, w których może to nastąpić, powinny zostać wskazane w treści umowy i to w sposób precyzyjny, szczegółowy, jednoznaczny i zapewniający ochronę uzasadnionych interesów obu stron, a więc również konsumenta – klienta banku.
I właśnie ten brak jednoznaczności warunków kwestionują prawnicy.
– Postanowienia o zmianie waluty ze względów natury społeczno-politycznej lub ekonomicznej mają zbyt ogólnikowy charakter. Sytuacja ekonomiczna i relacje społeczne podlegają ciągłym zmianom. Zapisy takie dają bankowi możliwość nieskrępowanego korzystania z przyznanego sobie uprawnienia – uważa Andrzej Nentwig, prawnik zespołu prawa konkurencji w Kancelarii Wierciński, Kwieciński, Baehr.
Straty klientów
Takie postanowienia mogą doprowadzić do sytuacji, w której klient poniesie znaczne straty.
– Decydując się na kredyt walutowy, konsument kieruje się korzystniejszym oprocentowaniem, a zmiana warunków umowy może powodować, że będzie musiał spłacać większą kwotę od tej, na którą decydował się, zawierając kontrakt – mówi Maciej Chmielowski.
Narzucony konsumentowi przez bank wzorzec umowy, zawierający takie lub podobne postanowienia, stawia go w niekorzystnej sytuacji.
Co naruszają omawiane uprawnienia banków? Na jakiej podstawie praktyka, iż niektóre banki nadal uzależniają udzielenie kredytu hipotecznego od zawarcia umowy rachunku oszczędnościowo-rozliczeniowego – jest zabroniona? Co może zastąpić konto rozliczeniowo-oszczędnościowe?
Więcej: Gazeta Prawna 10.06.2008 (112) – str.15
Małgorzata Kryszkiewicz Kredyty hipoteczne w jenach są o 37,5 proc. „tańsze” od kredytów złotowych i 13,3 proc. od kredytów nominowanych we frankach – wynika z analizy Open Finance. Ze względu na ryzyko kursowe są jednak bardziej ryzykowne.
Klienci bankowości dla zamożnych (private bankingu) w Polsce mają już dostęp do kredytów hipotecznych rozliczanych w japońskiej walucie, ale wciąż nie jest to standardowa oferta. Tego rodzaju kredytów udziela się wyłącznie osobom o dobrej sytuacji finansowej i na ich wyraźną prośbę. Również warunki są każdorazowo negocjowane. Jednak ze względu na niskie oprocentowanie, kredyty w jenach mogą być niebawem stopniowo wprowadzane na rynek do standardowej oferty także poza bankowością prywatną.
Na pierwszy rzut oka kredyty w jenach prezentują się atrakcyjnie – także w porównaniu do popularnego u nas franka szwajcarskiego. Zresztą kredyty w jenach są bardzo popularne np. na Węgrzech, gdzie stopy procentowe banku centralnego są znacząco wyższe niż w Polsce.
waluta kredytu kwota kredytu (w PLN) oprocentowanie* rata (w PLN)
złoty 100 000 7,50 699,2 PLN
frank 100 000 4,05 504,3 PLN
jen 100 000 2,90 437,0 PLN
Porównanie rat kredytów w złotych, frankach i jenach
Założenia: kredyt na 30 lat, raty równe, uwzględniono spread walutowy na poziomie 5 proc.
* oprocentowanie obliczone na podstawie szacunków marż: 1,00 dla PLN, 1,30 dla CHF, 2,00 dla JPY
Zaletą kredytów o niskim oprocentowaniu jest nie tylko niższa rata, ale też tempo spłaty kredytu. Ktoś, kto wybierze 30-letni kredyt w jenach, już w pierwszej racie 42 proc. całej jej wartości przeznaczy na spłatę kapitału. Dla kredytów we frankach udział raty kapitałowej w całej racie spada do 30 proc.,
a w wypadku kredytów złotowych do zaledwie 10,6 proc. Czyli np. po roku spłaty kredytu wysokości 100 tys. PLN, posiadacz kredytu złotowego spłaci zaledwie 0,9 proc. kapitału, frankowego 1,7 proc., a w jenach 2,1 proc.
Natomiast zasadniczą wadą kredytów w jenach jest narażanie się kredytobiorców na znacznie większe ryzyko kursowe. Jen, w przeciwieństwie do franka, nie jest powiązany – ani geograficznie ani w jakikolwiek inny sposób – z notowaniami euro, co czyniłoby go walutą nieco bardziej przewidywalną także w notowaniach do złotego.
Licząc od początku roku jen staniał wobec złotego o prawie 5 proc. (według kursów NBP), ale w tym czasie był też o ponad 5 proc. droższy. W 2007 r. notowania jena spadły o 11,2 proc. Obecnie notowania te musiałyby jednak wzrosnąć aż o niemal 60 proc., aby raty kredytów (zaciągniętych dziś) w złotych i w jenach zrównały się.
Osobną kwestią pozostaje także ryzyko stopy procentowej. Stopy w Japonii utrzymują się na historycznie niskim poziomie – w latach 1998-2008 wahały się one pomiędzy 0-0,5 proc., zatem trudno mówić o ich dużej zmienności (co naturalnie nie oznacza, że taki stan musi trwać w nieskończoność). Wobec spowolnienia gospodarczego w Japonii, inflacja może utrzymywać się w najbliższych miesiącach na niskim poziomie, co oznacza, że na niskim poziomie mogą utrzymać się również stopy procentowe.
Zawsze należy pamiętać, że ryzyko kursowe może objawić się także w sposób nieoczekiwany gwałtownymi zmianami notowań. Posiadacze kredytów walutowych powinni brać je poważnie pod uwagę.
W opinii Open Finance zadłużanie się w jenach jest rozwiązaniem na tani kredyt w perspektywie 3-5 lat – do momentu wejścia Polski do strefy euro.
Emil Szweda,
analityk Open Finance
(Open Finance/05.06.2008, godz. 12:57) 2006-11-28
17:26:00
GIEŁDA-SPÓŁKI-KOMUNIKAT-SWISSMED
SWISSMED SA aneks do umowy kredytu między sp. zależną a BRE Bankiem Hipotecznym SA
Raport bieżący 72/2006
Zarząd Swissmed Centrum Zdrowia S.A. informuje, że w dniu dzisiejszym, tj. 28 listopada 2006
r., pomiędzy spółką zależną Swissmed Nieruchomości Sp. z o.o. w Gdańsku a BRE Bankiem
Hipotecznym S.A. w Warszawie zawarty został aneks do umowy kredytu nr KZ/05/0082 z dnia 11
sierpnia 2005 r.
Na mocy w/w aneksu, z dniem 28 listopada 2006 r. kwota kredytu ulega przewalutowaniu z EUR na
PLN. W związku z faktem, że strony ustaliły kurs EUR na 3,8375 PLN, kwota zadłużenia, na
dzień 28 listopada 2006 r. w wysokości 6.543.560,64 EUR, po przewalutowaniu wynosi
25.110.913,96 PLN.
Oprocentowanie kredytu oparte jest o stawkę WIBOR, obliczaną dla depozytów sześciomiesięcznych
w PLN. Marża Banku ustalana jest w następujący sposób
a) 2,50% p.a. do czasu gdy zadłużenie Kredytobiorcy z tytułu kapitału Kredytu osiągnie poziom
stanowiący 22.065.625,00 PLN albo
b) 2,10% p.a. gdy zadłużenie Kredytobiorcy z tytułu kapitału Kredytu będzie niższe niż
22.065.625,00 PLN.
Komentarz Zarządu Emitenta:
Posiadając zobowiązania wyrażone w EUR przy jednoczesnych przychodach w PLN, Emitent w ramach
Grupy Kapitałowej narażony był na ryzyko kursowe. Obrazem tego ryzyka była wartość ujemnych
różnic kursowych, które po III kw. 2006r. obniżyły wynik finansowy Grupy o 744.000 PLN.
Ponieważ kredyt walutowy został zaciągnięty przy kursie wymiany na poziomie 3,9297 PLN za 1
EUR, Zarząd, wykorzystując sprzyjający kurs, podjął decyzję o zamianie zobowiązań walutowych
na zobowiązania wyrażone w PLN. Zdaniem Zarządu, dokonana konwersja powinna przyczynić się do
poprawy wyników finansowych osiągniętych w IV kw. 2006r. oraz spadku bieżących rat kredytowych
(rata kapitałowa + odsetki).
kom espi asa/
wkoncu i pp ruszyly 1. waluta czy zlotoofki - mysle, ze tu nie trzeba duzo przekonywac. Na swoim przykladzie - gdybym wzial kredyt w zl to rata miesieczna wynioslaby mnie ok 1700 zl, a w CHF wynosi 375 co po przeliczeniu daje x? a zreszta sami sobie przeliczcie
Hmm nie wiem jakie kredyty porównywałeś ale mi wychodzi rata przy PLN ok. 990 zł a przy CHF – ok. 600 zł chyba że podałeś ratę we frankach a nie w złotówkach : )
A być może zasugerowałeś się promocyjnym oprocentowaniem obowiązującym przez np rok? Należy pamiętać że kredyt bierzemy na kilkanaście, kilkadziesiąt lat i tak na przykład analizując dostępne na stronach NBP archiwalne kursy walut wyjdzie nam że od 1995 roku do 2004 roku kurs CHF wzrósł o ok. 63 % ! (wciągu 9 lat)
2. na pewno slyszeliscie o mozliwosci przewalutowania kredytu w kazdej chwili - warto to miec w umowie i pewnie bedziecie mieli na dodatek z dopiskiem, ze jest to darmowe w ramach jakiejs promocji.
Najczęściej jest zapis, że przewalutowanie (jak i inne opłaty związane z prowadzeniem kredytu) są zgodne z obowiązującą tabelą prowizji i opłat – OBOWIĄZUJĄCĄ czyli tą która będzie za 5, 10, 15 lat… a nie np. „promocyjną” obowiązującą w dniu zawarcia umowy kredytowej… można zawsze próbować nakłonić bank do umieszczenia w Umowie konkretnego zapisu o darmowym przewalutowaniu – nie uzależnionym o tabeli opłat i prowizji…
Zakładając, że kredyt walutowy stanie się niekorzystny i ludzie zaczną od niego uciekać – to wtedy pewnie w swoich tabelach bank wprowadzi odpowiednią opłatę za przewalutowanie (bank nie jest organizacją charytatywną )
jeśli chodzi o samo oprocentowanie – należy zwrócić uwagę na zasady jego naliczania np.:
- czy są jasne i klarowne np. WIBOR/LIBOR/EURIBOR + stała marża,
- czy też ustalane są przez radę zarzadzająca banku, prezesa na podstawie ich widzimisie…
Mnie natomiast ciekawi co stanie się z kredytami złotówkowymi po naszym ewentualnym wejściu do strefy euro.. przecież wtedy coś takiego jak WIBOR przestanie istnieć… : ) niestety w banku nie potrafili mi odpowiedzieć : ... Jednym kredytem możesz spłacić drugi. I jeszcze na tym zyskać
W środę Rada Polityki Pieniężnej podwyższyła stopy procentowe o ćwierć punktu procentowego. To wystarczy, żeby banki podniosły oprocentowanie kredytów hipotecznych. Osobom, którym już teraz trudno podołać comiesięcznym spłatom, może być jeszcze trudniej.
Co więc możesz zrobić, gdy raty pochłaniają dużą część twoich dochodów? Albo znalazłeś inną, korzystniejszą ofertę kredytową niż ta, z której korzystasz teraz? Zamień stary kredyt -droższy - na nowy - tańszy.
Jeden spłaca drugi
Ten tańszy zwany jest kredytem refinansowym. Banki udzielają go na spłatę kredytu hipotecznego zaciągniętego j akiś czas temu. Polega na tym, że z nowym bankiem podpisujesz umowę, na podstawie której udziela ci kredytu, którym spłacasz kredyt w poprzedniej placówce.
Banki, chcąc przyciągnąć do siebie klientów (także takich, którzy mają już kredyt hipoteczny), obniżają oprocentowanie kredytów oraz marże. Jeśli więc borykasz się ze spłatą rat kredytu, a znajdziesz korzystniejszą ofertę kredytową, zastanów się, czy z niej nie skorzystać.
Co cię czeka
Możesz wybrać walutę, w której chcesz spłacać nowy kredyt. Decydujesz też o okresie kredytowania. Jest on taki sam jak w większości kredytów hipotecznych. Może trwać nawet do 50 lat. Pamiętaj, że zaciągnięcie nowego kredytu będzie wiązało się z załatwieniem kolejnych formalności. Banki coraz częściej stosują uproszczone procedury.
Koniecznie trzeba jednak zmienić wpis hipoteczny w księdze wieczystej - na rzecz nowego banku. Przygotuj się więc na opłaty notarialne związane z przepisaniem hipoteki.
Licz się także z dodatkowymi opłatami. Niektóre banki pobierają prowizję za udzielenie nowego kredytu. Niewykluczone, że także w "starym" banku zapłacisz za wcześniejszą spłatę.
Kiedy warto zmienić
Kredyt można refinansować, gdy:
# nowy bank zaproponuje ci korzystniejsze oprocentowanie oraz inne udogodnienia, m.in. brak prowizji za przyznanie kredytu, możliwość skredytowania kosztów opłaty za wcześniejszą spłatę oraz kosztów opłaty sądowej za wpis hipoteki do księgi wieczystej. Niektóre banki są skłonne udzielić kredytu refinansowego na kwotę wyższą niż poprzednia (gdy chcesz spłacić inne zobowiązania). Zrobią to za dodatkowym zabezpieczeniem. Gdy jesteś zbyt obciążony kredytem i nie zostaje ci na bieżące wydatki.
Czy to opłacalne
- Każdy kredytobiorca zaciągał kredyt w innym czasie, a więc inne były warunki - mówi Piotr Krawczyński, główny analityk Domu Kredytowgo Notus. - Różne były także preferencje i oczekiwania kredytobiorców. Decyzję o refinansowaniu kredytu powinniśmy poprzedzić dokładną analizą bieżącej sytuacji i przyszłych korzyści. Pod uwagę powinniśmy wziąć m.in. obecną wartość nieruchomości, prowizję za wcześniejszą spłatę starego kredytu, spread walutowy przy refinansowaniu kredytu walutowego.
-Obecnie marże bankowe są nawet dwa razy niższe niż dwa lata temu i dzięki temu klienci zmieniający bank mogą na miesięcznej racie zyskać od kilkudziesięciu cło kilkuset złotych -przekonuje Paweł Majtkowski, analityk produktów finansowych Expandera. - W perspektywie całego kredytu może to przynieść kilkadziesiąt tysięcy złotych oszczędności na odsetkach.
Foto popis| Zobacz, na czym polega refinansowanie kredytu
Załóżmy, że do spłaty pozostało ci jeszcze 120 tys. zł kredytu. Pozostały okres spłaty to 25 lat, raty równe, waluta kredytu: złoty
stary kredyt nowy kredyt (7,5 proc.) (5,5 proc.) rata miesięczna 886,79 zł 736,90 zł
suma odsetek do spłaty 146 036,82 zł 101 071,49 zł
Ewa Zwierzchowska podpatrzone na innych forach:
Zabydwie
Witam, od jakiegoś czasu rozglądam się za kredytem hipotecznym. Odwiedziłam chyba już
większość banków. Jak do tej pory najkorzystniejsze warunki przedstawił mi DOM BANK. I tu
moje pytanie. Czy ktoś z Was może ma kredyt hopoteczny właśnie w tym banku?? Jaką macie
opinię na ten temat?? Z góry bardzo dziękuję za Wasze posty
bampik
A ja odradzam. Jedyne na plus to to że było szybko a teraz jest koszmarnie.
No tak i jeszcze trzeba dodać że nie zwracali zbytnio uwagi na historię w BIKu.
Jednak kredyt brany tam jest jak wyrok bo inne banki niechętnie patrzą na osobę
z kredytem w dombanku.
Co do jasności umowy pozostawia ona wiele do życzenia.
Szczególnie jeśli idzie o kwestię opłat za rezygnację z kredytu lub wcześniejszą jego
spłatę. Po kolejne możliwość zmiany terminu spłaty raty nawet o jeden dzień jest
praktycznie niemożliwa. Zawieszenie raty, odroczenie płatności .. cokolwiek obarczone
jest masą opłat procedur i ustawione jedynie na to by złapać klienta. Obiecywanie złotych
gór czy to w reklamach czy też przez doradców jest w tym banku wzorowe.
A konkretniej to zaczynałem z poziomu 7% teraz płacę 9,75% a wszystko pod solidne
zabezpiecznie mieszkaniowe w CHF.
mateczka
a ja polecam kredyt w dombanku, byc moze sa odrobine drozsi niz inne banki, ale za to
wszystko profesjonalnie, z odpowiednim liberalnym podejscie do klienta
Niezależny doradca
DomBank z pewnością nie spodoba sie wszystkim. Oferta na kredyty mieszkaniowe jest nieco
droższa niż w kilku innych bankach, ale za to warunki otrzymania o wiele mniej surowe.
Krótko mówiąc, jak kogoś przycisnęło (problemy ze zdolnością itp), to do DomBanku.
Pozdrawiam i zapraszam na swoją stronę www.optimumfinanse.pl
dagamit
Powiem jedno: w grudniu zaczynaliśmy od 3,43% w CHF - dziś, po 9 miesiącach spłaty mamy
już 4 podwyżkę i oprocentowanie 4,51!!! Z bankiem kompletnie nie da się rozmawiać - na
wszelkie listy odpowiadają "nie bo nie", jakakolwiek negocjacja warunków po podpisaniu
umowy jest niemożliwa!! Na dodatekprzelicznik walutowy mają okropnie wysoki porównując z
NBP. KATEGORYCZNIE ODRADZAM - wszystko tylko nei DOM BANK. Niestety my jesteśmy ugotowani
na 10 lat - nie możemy od nich odejść bez prowizji....
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plpiotrrucki.htw.pl
|
|