krzysztof stanowski
wojtekstoltny

Fundacja Edukacja dla Demokracji, której prezesem był wiceminister edukacji Krzysztof Stanowski, wygrała konkurs współorganizowany przez MEN i otrzyma 650 tys. zł publicznej dotacji
Już nie ma dnia bez odoru znilizny z tuskowgo chlewu.
Witam,
Jakoś nie wiele się mówi o tym, że po raz pierwszy od rozpoczęcia kampanii ‼Cała Polska czyta dzieciom” centralna Inauguracja Ogólnopolskiego Tygodnia Czytania (OTCD) odbędzie się poza Warszawą! Gospodarzem tegorocznej uroczystości, która odbędzie się 1 czerwca, będzie Świdnik – jedno z miast najaktywniej uczestniczących w kampanii czytania.

Inauguracja VII OTCD, w której udział weźmie Minister Edukacji Krzysztof Stanowski, lokalne władze, a także plejada gwiazd - Maciej Orłoś, Kabaret Ani Mru Mru, Dorota Gellner, Jerzy Rogalski i Olga Bończyk zciągnie do nas na Plac Konstytucji również ogólnopolską telewizję.

Tradycyjnie o godz. 13:00 uczestniczący w Inauguracji artyści oraz zaproszeni goście wspólnie przeczytają LOKOMOTYWĘ Juliana Tuwima. Głośne czytanie ‼Lokomotywy” na tysiącach imprez od Helu po Tatry jest oficjalnym sygnałem rozpoczęcia Ogólnopolskiego Tygodnia Czytania Dzieciom. Zwieńczeniem uuroczystości będzie koncert Olgi Bończyk.

Pzdrw,
T.
Jako się rzekło, Krzysztof Stanowski
Mielcarski? Chyba żartujecie, z całym szacunkiem dla jego boiskowych umiejętności, ale ten koleś nie potrafi się wysłowić. Przypuszczam, że z pisaniem jest podobnie. Odpada sugerowany przez Was Szczęsny - to nie ten typ pisania.
Mr X to nikt inny, jak Krzysztof Stanowski, genialny dziennikarz "PS", później "Dziennika". Wskazuje na to styl pisania, wystarczy bowiem poczytać sobie wcześniejsze felietony "Stana", przyrównać je do tego, co prezentuje jako Mr X i właściwie można wykluczyć pomyłkę. A jeśli nawet, to Mr X zdemaskował się sam. Jako Damian Gapiński, publikując tekst o tym, co zapamiętamy z Euro (pewnie jest gdzieś w archiwum). Ktoś, kto w miarę wnikliwie śledzi gazety i mniej więcej pamięta, co na stronach różnych tytułów się ukazuje, czytając ten tekst ma niedparte wrażenie, że już gdzieś go...czytał. W "PS" właśnie.

Tak, czy owak, kim by ten Mr X nie był, jeśli nie jest to Stanowski, ani nawet Gapiński, to i tak gość pisze genialnie.

Pozdrawiam
Żaden typ nie jest trafny! Mr. X to Krzysztof Stanowski! ale nieźle się uśmiałem, czytając te typy..
Podbijam, gdyż chciałbym polecić wywiad z wymienianym przez wielu z Was Rafałem Stecem.
Link: http://###/news-full-5683.html

Co do tematu ...
Z piszących świetni są jeszcze Stefan Szczepłek, Krzysztof Stanowski (za biografię Kowalczyka, o!), czy Paweł Zarzeczny (no, chociaż ten już mniej niż wcześniej wymienieni).
A co sądzicie o następujących pozycjach!! Nie tylko pod względem treści ale czy są warte swej ceny(Albumy):
-1000 piłkarzy. Najlepsi piłkarze wszech czasów
-Biało-czerwone mundiale
-Encyklopedia futbolu (okładka twarda)
-Encyklopedia piłki nożnej
-Futbol (Jim Drewett)
-Gol - Chwała zwycięzcom! Wolfram Elinberger
-Gwiazdy World Cup 2006 Seweryn Dmowski, Łukasz Orłowski, Krzysztof Wiśniewski
-Historia mistrzostw świata w piłce nożnej Alison Withers
-I o to chodzi Robert Korzeniowski, Krzysztof Wyrzykowski
-Jak Futbol wyjaśnia świat czyli nieprawdopodobna teoria globalizacji Franklin Foer
-Kaziu Polska Ci dziękuje Józef Węgrzyn
-Kod Janasa
-Kowal. Prawdziwa historia
-Magiczny numer 10 Andre Ribeiro
-Małysz: Bogu dziękuję Andrzej Stanowski, Halina Zdebska
-Mistrzostwa Świata Germany 2006. Vademecum kibica
-Moje życie - Adam Małysz Adam Małysz
-Monstrrrualna Erudycja. Pokopany mundial 2006
-Mundial 2006. Wszystko o Mistrzostwach Świata
- Mówi Michael Jordan. Refleksje największego koszykarza XX wieku (książka z plakatem) Janet Lowe
-PZPN czy Przestępcy Zrzeszeni Przeciw Nam Jan Tomaszewski
-Pele, Boniek i ja Rafał Nahorny, Stanisław Terlecki
-Piłka nożna Fulvio Damele
-Piłkarski pasjans, czyli co kryją karty polskiego futbolu Jacek Kmiecik
-Piłkarski świat zaraz oszaleje Mistrzowski przewodnik - Niemcy 2006 Roman Hurkowski
-Polska gra o Puchar Świata Krzysztof Błażejewski
-Puchar marzeń 2006 Piotr Koźmiński, Szymon Rojek
-Ręka Boga. Życie Diego Maradony Jimmy Burns
-Silniejszy niż strach. Moje życie Dariusz Michalczewski
-Stadiony piłkarskie Europy Michael Heatley
-Strzał w przerwie, czyli przygody na boisku i poza nim George Best, Martin Knight
-Sylwia Gruchała Marek Kwiecień
-Tour de France. Ilustrowana kronika wyścigu
-Tygrys. Opowieść o Jacku Dempseyu Przemysław Słowiński
-Wielki futbol Jerzy Wrzos
-Wisła Kraków. Piękno i dramat sportu (wersja polsko-angielska) Wacław Klag
-Wojna Lance'a Armstronga Daniel Coyle
-Wszystko, co chcielibyście wiedzieć o piłce... Piłkarskie opowieści niesamowite - tylko dla dorosłych
-Wymarzone podanie od życia. Z Bogiem na lewym skrzydle
-Za - rzuty karne. Polskie afery piłkarskie Dariusz Mikus

Z Góry dziękuję za opis waszych doświadczeń z tymi książkami!! Muszę swoją bibliotekę uzupełnić w te książki!! Znacie jakiś dobre książki Autobiograficzne
Nie kojarzę jakoś, ale bez obaw - włos Ci z głowy nie spadnie, o ile nie nazywasz się Krzysztof Stanowski, bo jeżeli chodzi o tę gnidę to chętnych do obicia mu mordy ustawiłaby się kolejka całkiem pokaźnych rozmiarów (włącznie z emerytami, kobietami i dziećmi). Swoją drogą sądzę, że Stan w końcu i tak wyłapie kiedyś te kilka strzałów na maskę i wtedy przekona się jak bardzo się mylił twierdząc, że Arki już nie ma.

http://ekstraklasa.wp.pl/kat,32284,title,Przerwany-sparing-Legii-z-Szachtarem,wid,9645607,wiadomosc.html?rfbawp=1202694287.218
chyba chlopaki z L nie potrafia przegrywac


grunt ze nie dali sie obic i powalczyli


PRL w CZYSTEJ FORMIE

Klubowy marketing po warszawsku...

"Wpadł mi w ręce projekt akcji marketingowej przygotowanej przez warszawską Legię lub też na jej zlecenie. Chciałbym wierzyć, że to tylko głupi żart jakiegoś znudzonego internauty - pisze w dzisiejszym Dzienniku Krzysztof Stanowski.

Moi rozmówcy zarzekają się, iż dokument jest prawdziwy i najpewniej wyszedł spod palców tej samej osoby, która niegdyś chciała w przerwie meczu obdarować szczęśliwego kibica kajakiem w barwach klubu. Treść zaraz przytoczę, więc każdy sam oceni...

Ktoś w Legii wpadł na taki oto pomysł - "Akcja: Powitanie powracających ze zgrupowania piłkarzy Legii Warszawa na lotnisku przez małych mieszkańców Warszawy oraz wszystkich tych, którzy kochają Legię". Potem jeszcze kilka punktów (miejsce, uczestnicy...) i wreszcie program: "KP organizuje wyjazd autokarem spod stadionu na lotnisko. Z uczestnikami grupy zorganizowanej jedzie ochrona, zainteresowani dziennikarze, prowadzący, mali kibice w barwach klubowych - przebrania, rekwizyty, malunki na twarzach. Wiozą ze sobą tablice wyrażające miłość i przywiązanie. Prowadzący intonuje piosenki np: »Ja kocham Legię«, »Ma jedyna miłość«. Dziewczyny piłkarzy wręczają piłkarzom gadżety walentynkowe".
Pachnie Koreą Północną i szopkami na cześć Kim tr Sena, co?

A teraz gwóźdź programu: „Powitanie winno się odbyć w miejscu niedostępnym dla osób przypadkowych. Istnieje możliwość, że na lotnisku pojawią się przypadkowi kibice (przybyli na własną rękę). Kibice ci powinni znajdować się w strefie wygrodzonej od pozostałych uczestników eventu. Po zakończeniu uroczystości powitania istnieje możliwość wyjścia piłkarzy do opłotowania".

Czyli - jak chcesz naprawdę przywitać zawodników, ale bez transparentu o treści: "Witamy was dzielni legioniści" lub też "Legia dumą i ostoją miasta stołecznego" - to raczej nie przychodź, bo miejsca wystarczy tylko dla wynajętych aktorów. Hm, drodzy towarzysze z Łazienkowskiej, czas takich wieców już chyba minął?

Krzysztof Stanowski, Dziennik

PR siega dna -ponoć dla iti same tuzy pracują jak dla mnie totalne dno i brak profesjonalizmu
ale jak to sie mawia Nam w to graj
11 listopada 1988 – Środowisko Ruchu Harcerskiego z Trójmiasta wystąpiło z ZHP i utworzyło wspólnie z drużynami ze Szczecina i Kotliny Kłodzkiej Związek Harcerstwa Rzeczypospolitej tzw. mały ZHR.
12 lutego 1989 – 51 instruktorów Ruchu (RHR) i innych organizacji alternatywnych spotkało się w celu utworzenia nowej organizacji harcerskiej Związku Harcerstwa Rzeczypospolitej (ZHR). Powołano 10-osobową Komisję Organizacyjną.
Komisję organizacyjna tworzyli: Monika Figiel, Marek Frąckowiak, Marek Gajdziński, Jarosław Janas, Grzegorz Nowik, Krzysztof Stanowski, Andrzej Suchocki, Kazimierz Wiatr, Wojciech Wróblewski i Jacek Zaucha.
Członkowie komitetu założycielskiego: Krzysztof Baldy, Henryk Baniowski, Piotr Bąk, Grażyna Broniewska, Stanisław Broniewski "Orsza", Jerzy Bukowski, Michał Butkiewicz,Michał Rzepiak,Jacek Kaszuba, Jacek Chodorski, Stanisław Czopowicz, Monika Figiel, Marek Frąckowiak, Maria Furmanek, Marek Gajdziński, Michał Guć, Wojciech Hausner, Jarosław Janas, Wiesław Jasiński, Krzysztof Krzyżanowski, Jarosław Kurek, Tomasz Maracewicz, Jerzy Miecznikowski, Józef Mitka, Jacek Milewski, Tomasz Milewski, Aleksander Motała, Jarosław Mularczyk, Maciej Musiał, Jan Nicał, Grzegorz Nowik, Dariusz Nowiński, Jan Pastwa, Jerzy Parzyński, Wincenty Pawlaczyk, ks. Wojciech Pietrzak, Andrzej Sadłowski, Hubert Sarrazin, Jarosław Skorulski, Krzysztof Stanowski, Marek Stępa, Tomasz Strzembosz, Andrzej Suchocki, Zbigniew Szymański, Wiesław Turzański, Ewa Urbańczyk, Marek Ważbiński, Ryszard Wcisło, Kazimierz Wiatr, Paweł Wieczorek, Wojciech Wróblewski, Jacek Zaucha i Maria Żychowska (w sumie 51 osób).
Podczas tego spotkania dwóch przedstawicieli opozycji harcerskiej uczestniczących w rozmowach "Okrągłego Stołu" - Marka Frąckowiaka i Wojciecha Wróblewskiego - upoważniono do reprezentowania tam ZHR.
25 lutego 1989 – Powołanie do życia ZHR.
1-2 kwietnia 1989 – I Zjazd ZHR w Sopocie. Przewodniczącym Związku Harcerstwa Rzeczypospolitej został Tomasz Strzembosz, Naczelnikiem Krzysztof Stanowski. Uchwalono statut z dwiema rotami Przyrzeczenia (także dla niewierzących).
23 kwietnia 1990 – Sąd wojewódzki dla miasta Warszawy dokonuje rejestracji ZHR.
30.11-2.12.1990 II Zjazd ZHR, na którym przyjęto poprawioną wersję statutu z jedną rotą Przyrzeczenia i Prawa oraz rozdziałem organizacji na męską i żeńską.
3 października 1992 – Zjednoczenie ZHR i ZHP r. zał. 1918.
23 listopada 1997 – Zjednoczenie ZHR i POH.
Taki artykuł z "Dziennika" pod tytułem "Jak narodziła się piłkarska mafia":


"Każdy trener, który pokręcił się na szkoleniowej karuzeli dłużej niż miesiąc, choć raz pomógł szczęściu. Albo po prostu mówił: "Wolę o niczym nie wiedzieć" - o kulisach korupcji w polskiej piłce pisze w DZIENNIKU Krzysztof Stanowski, dziennikarz działu sport."

Więccej tu:
http://www.dziennik.pl/De...ArticleId=28758

Zgroza!
Piątek, 4 stycznia 2008

Maturę z polskiego będzie można zdać za granicą
Dziennik 11:30

MEN chce zwiększyć liczbę krajów, w których będzie się można uczyć naszego języka. Resort będzie się też starał, by za dwa lata można było zdawać ten przedmiot za granicą na maturze. Na początku programem mają zostać objęte Niemcy, Wielka Brytania, Irlandia, Hiszpania oraz Ukraina - pisze "Dziennik".

Z Polski wyjechała ogromna rzesza ludzi. Często z dziećmi. Zadaniem rządu jest im pomóc wdrożyć się do polskiego systemu edukacyjnego, gdy zdecydują się wracać do kraju - mówi Krzysztof Stanowski, wiceszef MEN. Dodaje, że nauczanie języka polskiego w szkołach brytyjskich czy niemieckich, podniesie prestiż naszego kraju, a polskim dzieciom, które uczęszczają do tych szkół pozwoli poczuć się pewniej. Umożliwi też polskiej młodzieży uczącej się w innych krajach wstęp na nasze uczelnie wyższe i - w razie powrotu - łatwiejszą adaptację w gimnazjach czy liceach.

W Polsce nauczany jest język angielski czy niemiecki. Oczekujemy wzajemności - mówi Stanowski.

Plany ekspansji naszego ojczystego języka to także sygnał dla polonistów i studentów pedagogiki. Na pewno będziemy potrzebować wielu polonistów - podkreśla Stanowski. Jak ustaliliśmy, w MEN trwają już prace nad przygotowaniem nowoczesnego programu nauczania języka polskiego za granicą - czytamy w "Dzienniku".

Bidul M. MAślanki - dla rządnych realistycznych czasmai aża za abradzo opisów rzeczywistości.
Tomo napisał/a:
Wojciech Kowalczyk i Krzysztof Stanowski - "Kowal - prawdziwa historia". Obowiązkowa pozycja dla każdego kibica piłkarskiego i niewskazana dla młodych piłkarzy. Były zawodnik m. in. Legii i Betisu opowiada o przygodach ze swojej kariery. W bezkompromisowy sposób ocenia PZPN i wielu trenerów, z którymi miał do czynienia. Mnie osobiście ta kontrowersyjna książka bardzo wciągnęła.



jak ty mozesz czytac mtakie rzeczy?

Mam ochotę zadać to samo pytanie.

Wojciech Kowalczyk i Krzysztof Stanowski - "Kowal - prawdziwa historia". Obowiązkowa pozycja dla każdego kibica piłkarskiego i niewskazana dla młodych piłkarzy. Były zawodnik m. in. Legii i Betisu opowiada o przygodach ze swojej kariery. W bezkompromisowy sposób ocenia PZPN i wielu trenerów, z którymi miał do czynienia. Mnie osobiście ta kontrowersyjna książka bardzo wciągnęła.


jak ty mozesz czytac mtakie rzeczy?
Wojciech Kowalczyk i Krzysztof Stanowski - "Kowal - prawdziwa historia". Obowiązkowa pozycja dla każdego kibica piłkarskiego i niewskazana dla młodych piłkarzy. Były zawodnik m. in. Legii i Betisu opowiada o przygodach ze swojej kariery. W bezkompromisowy sposób ocenia PZPN i wielu trenerów, z którymi miał do czynienia. Mnie osobiście ta kontrowersyjna książka bardzo wciągnęła.

Gabriel Garcia Marquez - "Życie jest opowieścią". Autobiografia znakomitego pisarza latynoamerykańskiego. Zwolennicy jego twórczości powinni po nią sięgnąć, aby się dowiedzieć, jak ciężko było wybić się na szczyt i poznać kulisy pracy Kolumbijczyka.

Przez "Sto lat samotności" przebrnąłem kilka tygodni temu. Niemiłosiernie się fabuła ciągnie i za dużo tych Aurelianów i Jose Arcadiów. Mam podobne odczucia jak Badacz Dusz.
Dziennik pisze...

Miał być laptop dla gimnazjalisty

Obietnica Tuska wciąż pozostaje fikcją

Pierwsze laptopy od rządu dla gimnazjalistów miały trafić pod strzechy w tym roku. Tak zapowiadał premier w orędziu. Ale nie trafią. Rządowy zespół zajmujący się tym projektem niczego dotąd nie ustalił. Nie ma też pieniędzy na kupno komputerów. Na dokładkę specjaliści mówią: nie ma sensu rozdawać sprzętu, gdy wiele polskich szkół i domów nie ma dostępu do internetu.

Nad programem od maja ubiegłego roku głowi się zespół Tomasza Arabskiego z kancelarii premiera. Miał opracować zasady przyznawania gimnazjalistom laptopów i poszukać w budżecie pieniędzy na ten cel. Do dziś jednak nie wiadomo, kto i kiedy otrzyma sprzęt. Kilka razy próbowaliśmy zapytać o to Tomasza Arabskiego. Nie znalazł czasu.

Wiadomo za to, że w tym roku programowi obcięto pieniądze. Zamiast 25, w budżecie zarezerwowano jedynie 5 mln złotych.

Pieniędzy starczyłoby pewnie na minipilotaż w jednej czy dwóch szkołach. Ale nawet o tym nie słychać. Marek Olszewski, wójt Lubicza ze Związku Gmin Wiejskich, mówi wprost: "W sprawie laptopów nic się nie dzieje. A czasu jest niewiele, bo trzeba rozpisać przetarg na komputery i oprogramowanie" - tłumaczy. Wątpi, że wszystko uda się załatwić w ostatniej chwili.

W maju ubiegłego roku Donald Tusk powiedział, że brak dostępu do komputera to najprostsza droga do wykluczenia i państwo powinno pomóc. "Chciałbym państwu ogłosić, że powołuję zespół, który opracuje program pod wszystko mówiącym hasłem <Dostęp do komputera dla każdego ucznia>. Tak jak każdy polski uczeń ma prawo do ciepłego posiłku, tak powinien mieć też dostęp do komputera, oprogramowania edukacyjnego i internetu" - mówił.

Kilka dni później Tomasz Arabski obwieścił: "Chcielibyśmy, aby od roku szkolnego 2010/2011 każdy gimnazjalista miał dostęp do spersonalizowanego laptopa i internetu".

Pierwsi uczniowie mieli dostać komputery już na początku najbliższego roku szkolnego. Miało na to pójść z budżetu 25 mln zł. W przyszłym roku sprzęt dla wszystkich miał kosztować 500 mln zł. Jak tłumaczył wtedy Arabski, laptopy miały służyć uczniom zarówno w szkole, jak i w domu. I to nie tylko im, ale także ich rodzinom. Miały towarzyszyć do końca nauki w gimnazjum, a nawet w liceum.

"Rzeczywiście pierwotnie planowany był program na dużą skalę z centralnym finansowaniem. Ale w niepewnej sytuacji gospodarczej trudno sobie wyobrazić, by stać nas było na zakup laptopów" - tłumaczy Krzysztof Stanowski, wiceminister edukacji narodowej, który pracuje nad projektem. Szczerze przyznaje, że wcześniej niż rozdawaniem komputerów należałoby się zająć założeniem dostępu do internetu tam, gdzie go nie ma. Czyli w niektórych szkołach, bibliotekach, nie mówiąc już o domach.

Komputery byłyby kupowane dopiero w drugim etapie. I to niekoniecznie laptopy. "W zależności od indywidualnej sytuacji może to być laptop, tablet albo komputer stacjonarny. Chcemy, by w efekcie uczeń mógł obsługiwać przez internet konto bankowe, a także wziąć udział w wyborach" - mówi Stanowski.

Ale dodaje, że lepiej byłoby, gdyby gminy same walczyły o pieniądze w ramach unijnych funduszy. Jeśli się postarają, zdążą przed inauguracją roku szkolnego.

Samorządy odpowiadają na to, że obiecywanie laptopów okazało się zawracaniem głowy. "Tylko nielicznym gminom udaje się spełnić warunki i otrzymać unijną kasę" - odpowiada wójt Olszewski.

http://www.dziennik.pl/po...aje_fikcja.html

Ministerstwo Edukacji Narodowej





Minister Edukacji Narodowej, Rafał Domian


Wiceminister Edukacji Narodowej, Krystyna Szumilas

Podsekretarze stanu: Zbigniew Marciniak, Krzysztof Stanowski i Zbigniew Włodkowski.

– Wysoki sądzie, nie miałem nic do tego człowieka – tłumaczył się podsądny w sprawie o brutalne morderstwo. – Byłem członkiem gangu i dostałem polecenie likwidacji staruszka. Nie miałem wyboru. Jest mi bardzo przykro, że tak się stało. Chcę powiedzieć w ostatnim słowie, że dramat tamtego wieczoru pozostanie moim koszmarem do końca życia.
– Czy oskarżony żałuje popełnionego czynu? – przerwał sędzia.
– Wysoki sądzie, nigdy nie spodziewałem się, że udusić człowieka jest tak ciężko – odparł wyraźnie wzruszony morderca. – W czasie szamotaniny boleśnie wybiłem sobie kciuk lewej ręki, a przecież jestem mańkutem…

Tak przebiega rozmowa niemieckich zbrodniarzy z współczesnością. Można powiedzieć, przemyślna gra procesowa: co prawda jestem diabłem XX wieku, zwyrodnialcem mordującym na skalę masową ludność cywilną – starców, kobiety i dzieci, ale ci dranie wysiedlili mnie z mojej zagrody! Oto pomysł niemieckich polityków na najnowszą historię Europy! Jak podaje „Nasz Dziennik”, ministerstwo kultury Dolnej Saksonii potwierdziło, że od nowego roku szkolnego 2008/2009 we wszystkich szkołach powszechnych wprowadzono do programu nauczania nowy przedmiot szkolny: niemieckie „wypędzenia” z terenów wschodnich po drugiej wojnie światowej. Projekt Eriki Steinbach ma sprawić, że wkrótce będą znane tylko dwie grupy ofiar II wojny światowej: holokaustu i „wypędzonych” Niemców. Cała reszta nie będzie się liczyć.
Pisałem już w kwietniu, że kalkulacja niemiecka jest prosta: potrzebna jest zmiana świadomości Polaków. A więc, po niemal całkowitym przejęciu mediów w Polsce, Niemcy sięgają do podręczników historii, po to, żeby dzieci uczyły się kłamstw i przemilczeń, żeby nasiąkały atmosferą dyspozycyjności wobec żądań niemieckich. Po to, m.in. potrzebne jest zbudowanie poczucia winy w Polakach, jako współodpowiedzialnych za wypędzenia Niemców z Warmii i Mazur, Pomorza, Lubuskiego i Śląska.
Pomagają w tym siły obecne w Polsce. W Aleksandrowie Kujawskim odsłonięto pomnik ku czci „pomordowanej” tam w końcu wojny ludności niemieckiej, czyli: „Ku pamięci niewinnych ofiar niemieckich, które w 1945 r. straciły życie w młynie parowym oraz innych miejscach miasta”.
Pomnik w Aleksandrowie Kujawskim, postawiony jest ku czci Niemców pomordowanych po II wojnie światowej. – Małe miasto z 12 tysiącami mieszkańców, stanęło wbrew tej narzuconej z Warszawy polityce – napisał o odsłonięciu pomnika komentator „Sueddeutsche Zeitung”. Uroczystość odbyła się z biało-czerwonymi szarfami. Koniec świata.
W tym czasie wiceminister edukacji Krzysztof Stanowski mówił „Deutsche Welle”: – Polski rząd z zadowoleniem przyjął propozycję pisania wspólnego polsko-niemieckiego podręcznika do historii, i jest jednoznaczna wola polityczna, współpraca MSZ i MEN, w sprawę osobiście jest zaangażowany prof. Bartoszewski, jest jednoznaczna wola polityczna po stronie polskiej, jak i niemieckiej.
Teraz Niemcy wychodzą naprzeciw planom polskiego ministerstwa. Sami piszą historię, której byli głównymi aktorami. Mówią: „wojna była brutalna, angażowała siły zbrojne większości narodów Europy, ginęli ludzie – to prawda, ale nas Niemców wygnano z naszych domostw, ale to my jesteśmy wygnańcami Europy, ale to my …złamaliśmy sobie kciuk lewej ręki, choć jesteśmy mańkutami…”….

Mirosław Orzechowski

Źródło:http://miroslaw-orzechowski.blog.onet.pl/2,ID339061197,RS1,index.html ...


Powstaje polsko-niemiecki podręcznik do historii
Radosław Sikorski i Frank-Walter Steinmeier /AFPSobota, 17 maja (17:47)

Polska i Niemcy opracują wspólny podręcznik do historii. W Centrum Historycznym PAN w Berlinie oficjalnie zainaugurowano prace nad podręcznikiem.

Pierwszy tom, obejmujący okres średniowiecza do wczesnej nowożytności (XVIII wieku) ma powstać za trzy lata. Będzie przeznaczony dla gimnazjum.

- We współczesnym świecie rozumienie historii pomaga uniknąć wielu pomyłek i błędów - powiedział na konferencji prasowej wiceminister oświaty Krzysztof Stanowski. Jego zdaniem wspólny podręcznik pozwoli uczniom z obu krajów lepiej zrozumieć świat.
- Nie będziemy historii ujednolicać czy wybaczać w imię jakichś celów politycznych, ale spróbujemy o niej nauczać - dodał.

Zdaniem ministra oświaty kraju związkowego Brandenburgii Holgera Rupprechta podręcznik będzie także szansą polepszenia nauczania historii Europy w niemieckich szkołach. - Historia wschodniej Europy jest w nich zbyt mało obecna - przyznał Rupprecht, który wraz ze Stanowskim jest rządowym koordynatorem inicjatywy.

Ambasador RP Marek Prawda podkreślił, że "wspólny podręcznik będzie elementem szerszej strategii umacniania polskiej obecności w Niemczech - w niemieckich szkołach oraz debacie publicznej".

Jak zaznaczył, efekt prac historyków i metodyków z obu krajów nie może jednak "trafić w próżnię" i musi zainteresować odbiorców.

Z inicjatywą opracowania wspólnego podręcznika wystąpił w styczniu 2008 roku szef niemieckiej dyplomacji Frank-Walter Steinmeier. Propozycję poparli polski minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski i minister edukacji narodowej Katarzyna Hall.
Do realizacji projektu upoważniono współprzewodniczących Polsko- Niemieckiej Komisji Podręcznikowej: Michaela Muellera z Uniwersytetu Halle-Wittenberg i Roberta Trabę z Centrum Badań Historycznych Polskiej Akademii Nauk.

- Chcemy stworzyć coś, co będzie integralną częścią programów nauczania w Polsce i w Niemczech - powiedział Traba. Dodał, że projekt nie ma szukać wspólnego mianownika historii, ale jasno sprecyzować różnice w interpretacji i znaleźć środki dydaktyczne, które pozwolą zrozumieć wzajemną specyfikę.
Mueller zaznaczył, że podręcznik nie będzie opisywać historii stosunków polsko-niemieckich, ale historię obu państw w kontekście europejskim. Pierwszym etapem jest przeprowadzone już studium na temat programów dydaktycznych w Polsce i 16 krajach związkowych Niemiec.

W prace zostaną włączeni m.in. eksperci z Centrum Badań Historycznych PAN, Instytutu Międzynarodowych Badań nad Podręcznikami Szkolnymi im. Georga Eckerta, Niemiecki Instytut Polski w Darmstadt.

Traba zapowiedział, że powołana zostanie Rada Zarządzająca Nadzorczo-Programowa, złożona z przedstawicieli władz i podejmująca decyzje kierunkowe, merytoryczne i finansowe, oraz Rada Naukowa, odpowiedzialna za redakcję i wydanie podręcznika. Wybierze ona przedstawicieli polskich i niemieckich środowisk naukowych, historyków i nauczycieli i dydaktyków, którzy opracują tematy i rozdziały podręcznika.
Według Traby prace rozpoczną się prawdopodobnie pod koniec roku po skompletowaniu zespołu.
Projekt zostanie sfinansowany przez oba rządy.
Pierwsze wyniki prac zespołu autorskiego mają być zaprezentowane na przyszłorocznej konferencji Polsko-Niemieckiej Komisji Podręcznikowej, która odbędzie się w Łodzi


zrodlo artykulu wraz z komentarzami: http://fakty.interia.pl/kraj/news/powstaje-polsko-niemiecki-podrecznik-do-historii,1112145,3

Niestety lata propagandy komunistycznej, a później tej z Przeglądu Sportowego przy udziale pokornych i wzorowych uczniów Urbana, jakimi są Roman Kołtoń czy Krzysztof Stanowski zrobiła swoje. Jak wiadomo znaczna część piłkarzy inteligencja nie grzeszy stąd też są oni bardziej podatni na tego typu propagandę i dlatego mamy w Polsce manię Legii


Teskt roku. Jardel masz u mnie "Złote usta"

Dziękuje

Niestety lata propagandy komunistycznej, a później tej z Przeglądu Sportowego przy udziale pokornych i wzorowych uczniów Urbana, jakimi są Roman Kołtoń czy Krzysztof Stanowski zrobiła swoje. Jak wiadomo znaczna część piłkarzy inteligencja nie grzeszy stąd też są oni bardziej podatni na tego typu propagandę i dlatego mamy w Polsce manię Legii


Teskt roku. Jardel masz u mnie "Złote usta"
Niestety lata propagandy komunistycznej, a później tej z Przeglądu Sportowego przy udziale pokornych i wzorowych uczniów Urbana, jakimi są Roman Kołtoń czy Krzysztof Stanowski zrobiła swoje. Jak wiadomo znaczna część piłkarzy inteligencja nie grzeszy stąd też są oni bardziej podatni na tego typu propagandę i dlatego mamy w Polsce manię Legii

Konstatując w czasie debaty o tym, co zrobić z III Rzeczpospolitą powiem, ze IV Rzeczpospolita wtedy będzie, kiedy Legii już nie będzie

- Nic nie wiem o zapisach dotyczących rozliczeń między Polonią a panem Romanowskim - mówi przewodniczący NKO, mecenas Eugeniusz Stanek, udowadniając, że chyba od dawna nie czyta gazet.

KRZYSZTOF STANOWSKI

ŻELISŁAW ŻYŻYŃSKI


Hahahahaha, to wychodzi na to, ze gazety, a zwlaszcza PS sa normotworczym oragnem. Szkoda, ze ich opinie nie sa czescia polskiego orzecznictwa, tym chyba bedzie musial zajac sie sad
Podpisani pod artykolem jak i zrodlo tego artkolu juz na starcie swiadcza o ich kompetencji i wiarygodnosci...
Przekręt Sportowy dalej mąci,prosze bardzo dzisiejszy artykuł z tej szmaty:


14/01/2005
Jak Najwyższa Komisja Odwoławcza wbrew logice uratowała Polonię. Zdanie za miliony


ZAJMĄ SIĘ TYM moi prawnicy - mówi Janusz Romanowski, były sponsor Polonii Warszawa. PZPN wydał w słynnej już sprawie Marcina Kusia absurdalny wyrok, w którym logiczne jest tylko to, iż zawodnik jest wolny. Poza tym - wygląda to tak, jakby działacze z centrali wmieszali się w interesy pomiędzy Polonią a Romanowskim. I to aż nazbyt czytelnie! Cel - aby warszawski klub nie musiał płacić 2,4 miliona złotych odszkodowania. Koszt takiego zabiegu jest niewielki - ledwie narażenie się na śmieszność.

Niewinny za kraty

Jakie były możliwości zakończenia sporu Kusia z Polonią? Na zdrowy rozum dwa - albo piłkarz ma rację i opuszcza Konwiktorską, albo racji nie ma i zostaje. Tymczasem PZPN uznał, że Kuś może odejść, ale... ze swojej winy! W skrócie - niewinnej Polonii zabrano piłkarza, którego wcale nie chciała oddawać za darmo. W praktyce ukarano ją, bo przecież na dwukrotnym reprezentancie Polski mogłaby trochę zarobić.

- Chyba ktoś w PZPN chciał się wszystkim przypodobać. I nie zrujnować kariery piłkarzowi, i nie zrujnować klubu. Tylko, że werdykt jest kompletnie nielogiczny - usłyszeliśmy wczoraj w PZPN. - Tak naprawdę uznano, że oskarżony jest niewinny i wsadzono go za kratki.

Oczywiście chodzi o pieniądze. Już dawno informowaliśmy o zapisie w akcie notarialnym sporządzonym, gdy KSP Polonia przejmowała pierwszoligowy zespół. Czytamy w nim, że jeśli Kuś opuściłby Polonię "z przyczyn leżących po stronie klubu", Romanowskiemu należałoby się 2,4 miliona złotych. Tymczasem jak brzmi werdykt PZPN? Kontrakt rozwiązano bez orzekania o winie, ale... "z przyczyn leżących po stronie zawodnika". To ostatnie zdanie jest zaskakująco zbieżne ze wspomnianym statutem. Dodała je Najwyższa Komisja Odwoławcza, bo wcześniejszy wyrok brzmiał po prostu - kontrakt rozwiązany bez orzekania o winie. I jest to też zdanie kluczowe, bo gdy go jeszcze nie było, Romanowski zaczął upominać się o swoje pieniądze. Teraz ma związane ręce.

Bez argumentów

- Nic nie wiem o zapisach dotyczących rozliczeń między Polonią a panem Romanowskim - mówi przewodniczący NKO, mecenas Eugeniusz Stanek, udowadniając, że chyba od dawna nie czyta gazet. Jest on przekonany, że środowy wyrok był słuszny: - Stan zdrowia i forma piłkarza nie pozwalał mu na grę w pierwszej lidze, ani nawet w rezerwach Polonii. To nie była wina Kusia, ale... z tego powodu przyczyna rozwiązania leżała po jego stronie.

Idąc tym tropem, należałoby rozwiązać dziesiątki kontraktów w pierwszej lidze - choćby jesienią stan zdrowia nie pozwalał grać w ekstraklasie Bartoszowi Karwanowi z Legii czy Arkadiuszowi Bąkowi z Amiki. Czy teraz każdy piłkarz, który będzie chciał opuścić swój klub za darmo, będzie mógł powiedzieć, że boli go noga?

Gdy przypominamy, że to piłkarz, a nie klub, wniósł o rozwiązanie kontraktu, Stanek rozbrajająco przyznaje: - Jest to faktycznie raczej... alogiczne, ale nic się na to nie poradzi.

- A jednak uznaliście winę piłkarza. To mniej więcej tak, jakby sąd uznał, że winny jest powód, a nie oskarżony. I potem tego powoda puścił wolno - ciśniemy.

- To nie jest dobry przykład. Ja uważam, że nasz wyrok był słuszny.

Próżno doszukiwać się argumentacji.

- Nie chcę komentować tego orzeczenia, podobnie jak innych boskich i nieboskich wyroków z PZPN - oznajmia Romanowski, który już miesiąc temu na naszych łamach zapowiadał, że pieniędzy za Kusia nie odpuści, bo nie chce beztrosko sponsorować całego polskiego futbolu. - Nie stać mnie na to - mówił. Z kolei działacze Polonii od dawna przyznawali, że jeśli przyjdzie im zapłacić wspomniane 2,4 miliona złotych to... nie wiedzą, co będzie dalej z klubem.

Teraz już chyba wiedzą, bo z pomocą przyszła NKO.

KRZYSZTOF STANOWSKI,

ŻELISŁAW ŻYŻYŃSKI
i juz wszystko jasne


wiadomości / z klubu / z prasy / czarno na białym
..:: Czarno Na Białym ::..


„Prorok Codzienny”.

Kto czytał powieści o Harrym Potterze ten wie, jaki styl i rodzaj pisarstwa był dziełem Rity Skeeter redaktorki Proroka Codziennego. Skąd to porównanie po artykułach w PS o piłkarzu Polonii Marcinie Kusiu? Otóż okazuje się, iż takie ma przezwisko (Rita Skeeter) u niektórych kolegów pan redaktor Krzysztof Stanowski. Nie dziwi zatem fakt, iż w jego artykułach cytuje się wybiórczo innych oraz wymyśla fakty a rozwija mity. Pan redaktor lubi bawić się w magię: daty wydarzeń są dla niego magiczne, klub jest niczym z bajki a kolegom opowiadał, iż jego marzeniem jest napisać książkę z gatunku fantasy. Cóż, zarys powieści już pan redaktor ma, teraz zbiera materiały po biegłych i znawcach sprawy zawodnika M.K. Jutro zapewne przeprowadzi wywiad z drugim i trzecim jego menedżerem, czyli z żoną zawodnika R.S i jej siostrą. A potem najchętniej stanąłby przed zwierciadłem Ain Eingarp i jako człowiek skromny umysłowo zobaczyłby siebie z nagrodą Pulitzera w ręku. Prawdziwą Ritę spotyka w powieści zasłużona kara, a z pewnością pan redaktor Krzysztof „Rita” Stanowski pamięta, że nie była by to już pierwsza w jego karierze.

Ron
to dla tych co by długo szukali
W dniu 2 lutego w biurze KLANZY w Lublinie odbyło się robocze spotkanie poświęcone szukaniu pomysłów na przygotowanie obchodów XX lecie KLANZY. Pracowaliśmy na zasadzie burzy mózgów zapisując wszystko to co przyszło nam do głowy. Poniższa lista jest otwarta i Bardzo prosimy o nadsyłanie swoich pomysłów, mogą one oczywiście być bardzo różne i zaskakujące. Szukamy szczególnie tych nowatorskich i oryginalnych. Następne spotkanie planujemy na początku marca. Zbieramy propozycje do dnia 2 marca.
Nasze pomysły (robocze)ze spotkania
• Osoby które należy zaprosić:
• Prof. Piotr Franzuz patronat naukowy
• Toni Wimmer
• Dorota Klustańska (Uniwersytet Warmińsko-Mazurski)
• Prof. Marta Bogdanowicz
• Maria Goldmann
• Prof. Bogusław Śliwerski
Krzysztof Stanowski
Krzysztof Shmidt
• Prof. Barbara Bernacka
• Elżbieta Sołtys
• Janusz Palikot
• Rektorzy uczelni, dziekani
• Konferencja miała by się odbyć w Lublinie (Centrum Kongresowe Uniwersytetu Przyrodniczego),połączyć z targami metodycznymi
Konferencja międzynarodowa, połączyć z Dniem tańca 15 maja
• Cele konferencji :
• szukanie odniesień do nauki
• efekt medialny
• świętowanie

• Przymierzyć się do badań nad skutecznością naszych metod, wstępna propozycja prof. Francuza pomocy w przygotowaniu prostych narzędzi badawczych,
• Stworzyć klucz do podziału i opisu metod stosowanych w metodzie KLANZY. Osadzić metodę KLANZY w teorii tu z pomocą mogą nam przyjść badania z zakresu neuropsychologii.
• Opracować informator, vademecum
• Połączyć nasze obchody z innymi inicjatywami np. „Inicjatywą’89” 20 lecie Obywatelskiej Polski
• HASŁO „Uczyć (się) z radością”, „KLANZA wczoraj, dziś, jutro”, coś takiego jak Cała Polska uczy się z radością. Poprosić o pomoc w kreowaniu wizerunku Leszka Stafieja, „Świętowanie z KLANZĄ”
• Wystąpić o nagrodę dla KLANZY i osób z KLANZY ( w Polsce i za granicą).
Ustanowić nagrodę KLANZY (Klanzuś, kropelka, statuetka)
• Zaprosić i pokazać koła zagraniczne ( Ukraina, Litwa)
• Zorganizować wystawę, nagrać film, przygotować prezentację multimedialną, stworzyć i nagrać hymn KLANZY, zrobić zdjęcie z lotu ptaka, Uszyć chustę 25 m, zdjęcia wykorzystania chusty w różnych krajach i kontynentach, wydać znaczek pocztowy, wyprodukować gadżety, jakieś zabawki, gry dydaktyczne, Strażak na chuście, puzzle
• Zaprosić inne organizacje, stowarzyszenia np. Tabor Tańca, Spielmobile, Opowiadaczy, Sztukmistrze
• Zastanowić się nad adresatem konferencji, dla kogo? Czy szukamy czegoś nowego ,atrakcyjnego, czy pokazujemy nasze, doświadczenie (kurs wstępny, chusta, tańce), czy chcemy pokazać np. klasę szkolną w przyszłości, pedagogika cyrku
• Zoorganizować koncert, galę wieczorem
• Poprowadzić jednego dnia konferencji zajęcia dla dzieci z rodzinami
• Zorganizować telekonferencję, co o nas wiedzą w różnych krajach
• Zorganizować krótkie imprezy promocyjne przed konferencją, dzień KLANZY na wzór Dnia Tańca
• Przejazd trolejbusem „KLANZOWYM”
• Potrzebne pomysły na ściągnięcie nauczycieli : info w prasie, info w kuratoriach
• Wydać śpiewnik, KLANZA w piosence, hymn, piosenka o KLANZIE
• Zorganizować konkurs na najlepszy scenariusz, oparty na naszej metodzie, może „Szkoła z KLANZĄ” na wzór Szkoły z klasą
• Placówka KLANZY na 20-lecie
• Wystawcy na Targi
• Zorganizować LSA- przygotowującą do konferencji


Zapraszam do zamieszczania swoich propozycji.
Pozdrawiam.

Za Lecha, nie w Lechu.

ZDANIEM wielu specjalistów jest najbardziej utalentowanym bramkarzem w Polsce. W lipcu Bartosz Białkowski skończy dopiero 17 lat, ale zanim to nastąpi może zadebiutować w naszej ekstraklasie! Ma rewelacyjne warunki fizyczne (192 centymetry wzrostu) i co najważniejsze - ma już klub.

Wszystko wskazuje na to, że lada dzień podpisze kontrakt z Górnikiem Zabrze. Tym samym klub kierowany przez Marka Koźmińskiego wygra swoisty wyścig po golkipera Olimpii Elbląg. Wyścig, który przegrał Lech Poznań, a z którego warszawska Legia wycofała się walkowerem.

Czas na debiut

- Chciałbym już w tej rundzie zadebiutować w pierwszej lidze - mówi Białkowski, którego karta według taryfikatora PZPN warta jest 18,5 tysiąca złotych (1,5 tysiąca dopłaty, jako że zawodnik jest reprezentantem Polski). - Wiem, że jestem dobry, wiem, co potrafię i nie boję się wystąpić w meczu o stawkę. Czy w barwach Górnika? Jeszcze trwają ostatnie rozmowy, ale po powrocie ze zgrupowania reprezentacji Polski mam stawić się w Zabrzu.

Białkowski podpisze z Górnikiem niecodzienną umowę - jeśli przez półtora roku nie rozegra w pierwszej lidze ustalonej w kontrakcie liczby meczów będzie mógł odejść za darmo.

- Bardzo chciałem mieć tego chłopaka u siebie, ale jeśli rzeczywiście ma on taki punkt w kontrakcie, Lechowi trudno było rywalizować. Nikt w Poznaniu nie dałby Bartkowi gwarancji gry - komentuje Czesław Michniewicz, trener "Kolejorza", który z Białkowskim zetknął się w Elblągu.

Zamieszanie z Legią

Sam młody bramkarz mówi: - Uznałem, że Górnik jest dla mnie najlepszy rozwiązaniem. Pan Koźmiński na pewno zadba o mój rozwój i nie skończę jako zmarnowany talent. Poza tym wiadomo, że obecnie w Zabrzu broni bardzo dobry i doświadczony Piotr Lech, ale ja mogę być jego naturalnym następcą. Wiem, że dużo pracy przede mną, ale chciałbym się uczyć jako bramkarz pierwszoligowy, a Górnik stwarza mi taką szansę.

W zamieszaniu związanym z Białkowskim najciekawszy jest wątek Legii. Bartosz miał podpisaną z warszawskim klubem umowę przedwstępną. Próbował kwestionować jej zasadność ("rodzice nie wiedzieli, co podpisują", "ta umowa nie jest wiążąca"), ale stołeczni działacze byli nieugięci - w czerwcu 16-latek miał się stawić na Łazienkowskiej. W poprzednim tygodniu rozwiązał jednak kontrakt z Legią. Druga wersja jest taka, że to Legia rozwiązała z nim. Dyrektor sportowy Janusz Olędzki wypowiedział się, że Białkowskiemu menedżer Jarosław Kołakowski namącił w głowie i z tego względu klub postanowił zrezygnować z usług bramkarza.

Nie miał gdzie grać

- I ja się zdziwiłem tą wypowiedzią, i moi rodzice. Po prostu mama napisała list do Legii, grzeczny list, z prośbą o to, aby anulować umowę. Legia odpisała, że się zgadza i życzy mi dalszego rozwoju oraz sukcesów. To było miłe. A potem przeczytałem, że mi odbiło i dlatego nikt mnie już w Warszawie nie chce - opowiada Białkowski. - Muszę wytłumaczyć, że ja naprawdę chciałbym jeszcze wystąpić na Łazienkowskiej, właśnie w barwach Legii. Jednak dopiero wtedy, gdy będę miał już ugruntowaną pozycję. Po prostu uznałem, że na razie Legia ma tak wielu bramkarzy, że nie miałbym gdzie grać - nawet w rezerwach występuje Andrzej Krzyształowicz...
KRZYSZTOF STANOWSKI/PS

Oto kluczowy cytat:
"Oczywiście nie ma to być jedyny podręcznik historii. Nie zastąpi istniejących. Będzie materiałem pomocniczym" - mówi wiceminister edukacji Krzysztof Stanowski, który właśnie wrócił z podróży do Niemiec.


A teraz coś ode mnie.
Gdyby powyższe zdanie nie pojawiło się w tymże artykule, czułabym niedosyt. Ewidentny, gdyż ogólnie jestem jak najbardziej za tym pomysłem, by stworzyć wspólny podręcznik do historii, ale ważne, by nie był on jedyny. Żeby jednak polska młodzież, ta szczególnie interesująca się historią naszego państwa (a więc niezamazaną ani ocenzurowaną, bądź, nie daj Boże, okrojoną, zakłamaną), mogła sięgać po rzetelne źródła wiedzy.

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • piotrrucki.htw.pl

  • © wojtekstoltny design by e-nordstrom