krzysztof majchrzak
wojtekstoltny


Spotkanie z cyklu JAK ŻYĆ

Prof. Cezary WODZIŃSKI
Krzysztof MAJCHRZAK
oraz zaproszeni goście

Centrum Kultury CK na Peowiaków
najbliższa
sobota godz. 18


kolejne spotkanie z cyklu
tym razem o Sokratesie
sobota 25-04
g. 18.00

http://www.ck.lublin.pl/index.php?mod=n ... 8&ncref=10
chyba warto.....
Spotkanie z cyklu JAK ŻYĆ
tym razem NIETZSCHE- O nadczłowieczaniu się....

Prof. Cezary WODZIŃSKI
Krzysztof MAJCHRZAK
oraz zaproszeni goście

Centrum Kultury CK na Peowiaków
najbliższa
sobota godz. 18

więcej info na http://ck.lublin.pl/index.php?mod=news&nid=756&ncref=10
Znalazłem dziś przypadkiem w swoim archiwum dosyć ciekawy 15-minutowy filmik dokumentalny:
Krzysztof Majchrzak - aktorstwo prawdziwe.

Majchrzaka można lubić lub nie, ale trochę się już chłop nagrał i nawet nagrody jakieś za to podostawał:
http://filmpolski.pl/fp/index.php/111398
I podchodzi do tego dość świadomie. Poza tym jest na tyle wyrazisty, że fajnie się go słucha. Możliwe więc, że kogoś z aktorów zainteresuje to, co mówi - a tłumaczy bardzo konkretny i praktyczny przepis (nie swój) na dobrego aktora.



Filmik można ściągnąć z mojego FTP-a na dwa sposoby:

1. Przeglądarką WWW:
- wejść pod adres: http://paznokciarnia.pl/pub/------------filmy/
- na linku "Krzysztof_Majchrzak_..." wybrać pod prawym klawiszem myszy: "Zapisz element docelowy jako..."
- zatwierdzić zapis w dowolnym miejscu na swoim dysku.

2. Klientem FTP (np. klawisz CTRL+F w Total/Windows Commanderze):
- wybrać: "Nowe połączenie..." (tylko za pierwszym razem, kiedy je tworzymy)
- wpisać w pola:
Sesja: [obojętne co]
Nazwa hosta: ftp.paznokciarnia.pl
Użytkownik: anonymous
Hasło: [obojętne co]
- OK
- Połącz
- wejść do katalogu "------------filmy"
- znaleźć plik "Krzysztof_Majchrzak_..."
- klawiszem F5 (Kopiowanie) zgrać go w odpowiednie miejsce na swoim dysku.

Ten drugi sposób wydaje się ciut skomplikowany, ale jego zaletą jest "dociąganie" długich plików od momentu zerwania transmisji, gdy coś takiego nastąpi. A nie od samego początku.
Krzysztof Majchrzak o hamburgerach filmowych , które łyka z rozbawieniem polska publika.
– Nie podoba się panu, że Marek Kondrat zarabia pieniądze w reklamie?
– Nie obchodzi mnie, jak on zarabia. Może sobie do upojenia pstrykać pretensjonalne foty z kielichem wina, pozując na filozofa. Irytujące jest to, że ostatni dobry film zrobił kilkadziesiąt lat temu, a zachowuje się jak wieszcz narodowy: „Odchodzę, bo nie mogę na to patrzeć”. I co ta biedna polska kultura teraz pocznie bez „Prawa ojca 2” czy „Złota dezerterów 3”?! Usiąść i płakać.
– Kondrat grał też w „Dniu świra”, choć wiem, że nie lubi pan tego filmu.
– Powszechnie też wiadomo, że nie przepadam za samym Markiem Koterskim, którego filmy wydają mi się grubo ciosanymi knotami z pseudogłęboką tezą w tle. Pozbawione niuansowania i sublimacji. To nie są moje ulubione środki reżyserskie.


– Dziennikarze dzielą się na tych, którzy po prostu uprawiają zawód dziennikarza, i na lansiarzy. Do lansiarzy zalicza się m.in. pewien wiekowy już pan w papuzim krawacie z TVN, który beztroski jak szczypiorek raz mówi o 38 śmiertelnych ofiarach ataku gazowego w Czadzie, a innym razem o tym, że Paris Hilton zamieniła różową podpaskę na niebieską. W obydwu wypadkach tak samo macha łapami, chwacko pohukując, bo chce być medialny. Wow, ekstra i na czasie! Dziennikarz lansiarz nie przekazuje informacji, tylko na tle informacji ukazuje przede wszystkim siebie.
– W sprawie polityki mam do powiedzenia tylko tyle, że się na polityka nie nadaję. To nie jest robota dla mnie. I jestem na tyle dorosły i przenikliwy, żeby wiedzieć, iż politykiem nie da się być, nie popełniając mniejszego czy większego świństwa, które nazywa się eufemistycznie kompromisem, bo w polityce kompromis zbyt często oznacza po prostu świństwo. I do czasu wejścia w sektor władzy można z dumą obnosić kamienne tablice ze świętymi przykazaniami. Ale potem, misiu, gdy zaczniesz rządzić, wyrzucisz je, ponieważ z nimi nie da się trwać w tej strukturze. Polityka jest dla ludzi, którzy umieją przymknąć oko.

I to by było na tyle. Warto przecztać cały wywiad: Jak nie zostać seryjnym mordercą
- Robienie wzorca z tego przyswojonego, postirlandzkiego zwyczaju sprawia, że bycie smutnym, refleksyjnym, a nawet nieszczęśliwym jest wstydliwe i nietwarzowe - tak przejmowanie przez Polaków tradycji obchodzenia Halloween komentował w TVN24 znany aktor Krzysztof Majchrzak. - Przestańmy być zombie i nie trzęśmy d… w rytmie disco, ale spójrzmy rozpaczy i śmierci w oczy - zaapelował.
Na początek była niespodzianka. Znany z nonkonformistycznej postawy wobec "tabloidyzacji życia" aktor - przekornie i trochę prowokacyjnie - dostał w prezencie... halloweenową dynię. - Aaaa…. Dzięki serdeczne - przyjął z zażenowaniem. Po chwili jednak z czułością pogłaskał wydrążoną, dyniową głowę. - Kochana ty jesteś, ty głupia główeczko, ty – uśmiechnął się.

- Nie rymuję się z takim zwyczajem oswajania śmierci, kompletnie mnie to nie interesuje - wyjaśniał aktor swoją krytyczną postawę wobec świętowania Halloween. Jego zdaniem, jest to wypieranie z ludzkiego życia i osierocanie nieszczęścia, perspektywy śmierci i przemijania.

Przejmowanie tego zwyczaju - według aktora - "upodabnia życie do świecącej okładki głupiego tabloidu". - Dlatego, że wszyscy stamtąd mają na łbie napisane: "stay cool", "odwiedzaj fitness", "odwiedzaj wellness". To jest dopiero obciach! - mówił Majchrzak.

Według Majchrzaka, "zmakdonaldyzowana" kultura niesie ze sobą taką ogólną tendencję, która każe człowiekowi cierpiącemu czy będącemu po stracie bliskiej osoby wstydzić się tego i to ukrywać. - Tymczasem trzeba przemyśleć, czy czasem osierocając w ten sposób nieszczęście, nie stajemy się jego ofiarą - zauważył.

- Czy nie lepiej wobec tego wycierpieć tyle, ile należy? Czy nie lepiej powiedzieć: muszę być szczęśliwy ze względu na dług wobec osób, które straciłem, bo one włożyły we mnie wysiłek i żyły po to, żebym ja był szczęśliwy. Więc, czy nie lepiej spojrzeć rozpaczy prosto, po męsku w oczy? - pytał.

Jak przekonywał, chodzi o odzyskanie godności dla człowieka cierpiącego, by nie musiał się wstydzić swojego stanu. - Żeby nie czytał tylko tego, co śpiewa kretyńska, tabloidalna mantra: "czujesz się źle? umyj włosy i wyjdź na miasto". I mamy dyskoteki i puby pełne zombie, którzy nie są w stanie nic dać bliźniemu - mówił rozgoryczony aktor. - Nie! Cały przeciw temu protestuję - dodał.

Majchrzak przyznał, że bardzo się wzruszył, gdy usłyszał ostatnie słowa Agaty Mróz, że będąc Tam podziękuje za wszystko co ją tu spotkało i będzie prosić o siłę dla tych, którzy tu zostali. - Takie postawy rysują przestrzeń godności i dumy wobec nieszczęścia - ocenił.

Pytany o to, czy wie, co jest "po drugiej stronie", stwierdził, że wszystkich "wiedzących" lub mówiących, że nic nie ma - odsyła do psychiatry.
"Zabrakło Koncentracji do Końca meczu"

Zjednoczeni Trzemeszno - GKS Gułtowy 4:2(3:0)

06 maja 07r. na stadionie miejskim w Trzemesznie Zjednoczeni podejmowali IV drużyną rozgrywek A klasowych GKS Gułtowy. Ta drużyna ma szansę awansować jak nasza więc zapowiadał się niezły mecz.

Mecz rozpoczął się atakimi z obu stron jednak można było zauważyć lekką przewagę Zjednoczonych, gdyż świetnie spisywał się rozgrywający gospodarzy Waldemar Kuczyński, który wspaniale rozdzielał każdą piłkę. W 15 min. Po bardzo skłądnej akcji Koniecznego, Kuczyńskiego i Mellera, ten ostatni strzelił po ziemi w prawy róg bramki Gułtów z 10 metrów i dał prowadzenie Zjednoczonym 1:0. Jedną groźna sutuacją w pierwszej połowie popisali się goście, wykonując rzut wolny z około 25 metrów do główki doszedł napastnik przyjezdnych, strzelając minimalnie obok słupka bramki Marka Rudzkiego. Zjednoczeni od zdobycia swojej pierwszej bramki cały czas atakowali przyjezdnych z Gułtów, efektem tego była bramka Michała Wiśniewskiego, który po dokładnym podaniu w pole karne W. Kuczyńskiego, wślizgiem z ok 10 metrów wbił bramkę obok bramkarza GKS-u. Kilka minut później fantastycznym rajdem prawą stroną boiska popisał się W. Kuczyński, który wydryblował dwóch obrońców gości i wrzucił piłkę na piąty metr, do nie przypilnowanego Roszaka, który strzałem głową pod poprzeczkę podwyższył na 3:0. Mimo wielu wspaniałych ataków Zjednoczonych nie udało się juz umieścić żadnej bramki do przerwy. Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 3:0 Po przerwie gra nie uległa zmianie, nadal dominowali gospodarze. Łukasz Meller zdobył swoją drugą bramkę w meczu i 4:0 dla zespołu Zjednoczonych, po podaniu W. Kuczyńskiego z prawej strony uderzył prawą nogą z 7 metrów pod poprzeczkę. Zjednoczeni prowadząc 4:0 grali na utrzymanie, nieraz za bardzo indywidualnie i to nie przyniosło żadnych sytuacji bramkowych. W doliczonym czasie gry goście przeprowadzili dwie kontry, zdobywając dwie bramki. Zwycięstwo Zjednoczonych 4:2 jest jak najbardziej zasłużone, jednak ten brak koncentracji przyniósł 2 bramki głupio stracone. Praktycznie z niczego goście zdobyli 2 bramki.

Skład: Marek Rudzki, Tobiasz Bartkowski(od 80min Emilian Kamiński), Krzysztof Majchrzak, Piotr Dołyk, Michał Kachniarz, Michał Wiśniewski(od 85 Waldemar Bauza), Adam Konieczny, Grzegorz Roszak, Waldemar Kuczyński, Łukasz Kańczukowski, Łukasz Meller(od 65 minuty Mariusz Sawicki)Rezerwa. Szymon Płoszyński, Marcin Kmieciak, Krzysztof Lewandowski.
Trener: Sławomir Kupś, Kierownik: Krzysztof Roszak

copyright by Tobinho
piłka nożna - seniorzy

Wełnianka Kiszkowo - Zjednoczeni Trzemeszno 1:2

Dnia 3 maja na stadionie w Kiszkowie odbył się mecz pomiędzy tamtejszą Wełnianką z Zjednoczonymi Trzemeszno.

Goście od początku meczu przejęli inicjatywę gry. W 25 minucie piłkarze z grodu Kilińskiego strzelili pierwszą bramkę po podyktowanym rzucie karnym, który został wykorzystany przez Waledemara Kuczyńskiego. Gospodarze do tego czasu tylko raz zagrozili bramce gości. W 40 minucie gospodarze strzelili gola na wagę remisu przez fatalny błąd obrony. Praktycznie przyjezdni sobie sami go trafili. Do przerwy wynik brzmiał 1:1. Po rozpoczęciu drugiej połowy piłkarze z Trzemeszna rzucili się do ataku i to zostało przypieczętowane w 60min. bramką Łukasza Kańczukowskiego po bardzo pięknej akcji stworzonej przez Michała Kachniarza, Grzegorza Roszaka, Waldemara Kuczyńskiego no i strzelca Łukasza Kańczukowskiego, który wyszedł sam na sam i umieścił piłkę pod poprzeczkę strzałem nie do obrony. Jeszcze w 80 minucie sędzia podjął kontrewersyjną decyzję dyktując "jedenastkę"dla piłkarzy Wełnianki ale sprawiedliwości stało się zadość i Marek Rudzki wspaniałą interwencją wybronił karnego. W Ostatnich minutach gospodarze podjęli walkę i chęć zwycięstwa atakując bramkę Zjednoczonych ale fantastycznie spisujący się Marek Rudzki nie dał się pokonać. Trzeba dodać, że gdyby nie wspaniale dysponowany bramkarz gospodarzy to mecz zakończyłby się innym wynikiem niż jest.

Skład: Marek Rudzki, Tobiasz Bartkowski, Krzysztof Majchrzak, Marcin Kmieciak, Michał Kachniarz, Michał Wiśniewki, Adam Konieczny(od 70 min. Mariusz Sawicki) , Grzegorz Roszak, Waldemar Kuczyński, Łukasz Meller(od 80 min. Waldemar Bauza), Łukasz Kańczukowski, rezerwa: Szymon Płoszyński, Piotr Dołyk, Emilian Kamiński, Krzysztof Lewandowski.
Trener: Sławomir Kupś, kierownik:Jerzy Pawełczak.
Zjednoczeni Trzemeszno – Concordia Murowana Goślina 4:0 (1:0)

Zjednoczeni Trzemeszno w dniu 07 kwietnia 2007 roku podejmowali v-ce lidera A-klasy grupy I, aby liczyć się w walce o awans do ligi wojewódzkiej, miejscowi musieli ten mecz wygrać.

Mecz rozpoczął się od niespodziewanych ataków gości, którzy grali pierwszą połowę z wiatrem. W 3 minucie Concordia egzekwowała rzut rożny, po którym w zamieszaniu podbramkowym z metrów napastnik gości nie trafił w światło bramki bronionej przez Marka Rudzkiego. OId 10 minuty Zjednoczeni przejęli inicjatywe i grając pod wiatr stwarzali coraz więcej akcji podbramkowych. Faktycznie wielkim utrudnieniem był silny wiatr ale na szczęście nasi zawodnicy dobrze sobie poradzili i w 40 minucie Waldemar Kuczyński z lewej strony boiska wrzucił piłkę w pole karne, niefrasobliwie interweniujący obrońca przyjezdnych wybił ją prosto pod nogi Łukasza Kańczukowskiego, który bez namysłu kopnął futbolówkę z powietrza, trafiając w dolny prawy róg bramki. Po przerwie do ataku przystąpili gospodarze i po upłynieciu zaledwie dwóch minut Trzemesznianie już prowadzili 2:0, a bramkę zdobył Michał Kachniarz, który po wrzutce z rzutu rożnego uderzył piłkę z woleja i umieścił ją pod poprzeczkę bramki gości. Z minuty na minutę gospodarze coraz częście zagrażali bramce przeciwnika. Zjednoczeni dysponują bardzo silą młodą obroną, która nie pozwalała do jakich kolwiek groźnych akcji. Wszystko czyścili jak należy. W 61 minucie spotkania piłkę w środku boiska po błędzie obrońcy Concordii przejął Grzegorz Roszak, podał ją na prawą stronę boiska do wbiegającego w tempo M. Kachniarza, ten natomiast przebiegł z futbolówką ok. 30 metrów podając ją do wychodzącego w pole karne Ł. Kańczukowskiego, on zatrzymał się i odegrał do niepilnowanego Waldemara Kuczyńskiego, który uderzył z pierwszej piłki z ok. 10 metrów obok bezradnie interweniującego bramkarza gości podwyższając wynik meczu na 3:0 dla coraz pewniej grających gospodarzy. Około 80 minuty wynik na 4:0 podwyższył Łukasz Meller który po doskonałym podaniu od Mariusza Sawickiego przyjął piłkę na pierś i od razu z powietrza uderzył w światło bramki gości, bramkarz bezradnie interweniwał. Sądzę że teraz zawodnicy z Grodu Kilińskiego mogą realnie myśleć o awansie do ligi wojewódzkiej. Za tydzień jadą do 3 drużyny w Tabeli Juranda Bolechówko. Życzymy sukcesów naszym piłkarzom.

Skład Zjednoczonych:
Marek Rudzki, Tobiasz Bartkowski, Krzysztof Majchrzak, Marcin Kmieciak, Michał Kachniarz, Michał Wiśniewski(od 75 min. Waldemar Bauza), Adam Konieczny, Waldemar Kuczyński, Piotr Dołyk, Łukasz Kańczukowski(od 73 min. Mariusz Sawicki), Grzegorz Roszak(od 70 min. Łukasz Meller), rezerwa: Szymon Płoszyński, Krzysztof Lewandowski i Emilian Kamiński.
Trener: Sławomir Kupś, kierownik: Jerzy Pawełczak.
Zdecydowane zwycięstwo Zjednoczonych w Żydowie w rundzie rewanżowej A Klasy. [color=blue]

[b]Dnia 1 Kwietnia 2007 roku odbył się mecz rundy rewanżowej seniorów A Klasy pomiędzy Farą-Pelikan Żydowo a Zjednoczenymi Trzemeszno zdecydowanie wygrali Goście z Grodu Kilińskiego:D 4-0.[/b]

Bramki: Łukasz Meller 38 minuta , Adam Konieczny 42 minuta , Piotr Dołyk 57 minuta i Łukasz Kańczukowski w 70 minucie.

Zjednoczeni od początku meczu przeważali w każdym elemencie gry:d Pierwszą dogodną sytuację Zjednoczeni stworzyli już w 4 minucie meczu. Krzywizna boiska niestety niepozwoliła jednak Grzegorzowi Roszakowi na podanie do wybiegającego sam na sam Łukasza Mellera. Z sekundy na sekundę Trzemesznianie przeprowadzali coraz bardziej dogone sytuacje...Strzały Piotra Dołyka minimalni chybiały światła bramki. Fatalne boisko pozwalało na typową gre A klasową, jednak zawodnicy z Trzemeszna starali się grać piłka i wychodziło im to coraz lepiej z przyzwyczajeniem do płyty boiska. W 38 minucie w środku pola piłkę przejął Waldemar Kuczyński, podał ją do Ł. Kańczukowskiego on odegrał futbolówkę do wybiegającego na czystą pozycję Ł. Mellera który skierował piłkę obok bezradnie interweniującego bramkarza gospodarzy. Dużo błędów popełniali obrońcy Fary Pelikan z Żydowa. około 38 minuty zostawili piłkę na 16 metrze najbliżej ustawiony Waldemar Kuczyński dobrze uderzył lecz piłka powędrowała obok słupka... W końcówce spotkania dobrze dośrodkował Grzegorz Roszak dogrywając na 10 metr boiska Adamowi Koniecznemu, ten z powietrza uderzył dokładnie i Zjednoczeni się cieszyli z podwyższenia wyniku. W Drugiej połowie Trzemesznianie rzucili się do ataku stwarzając groźne sytuacje. W 50 minucie Łukasz Kańczukowski trafił do siatki lecz arbiter spotkania dopatrzył się pozycji spalonej i nie uznał bramki. Goście jeszcze 2 razy trafili do siatki bramkarza z Żydowa strzelcami zostali piotr Dołyk który z rzutu karnego umieścił piłkę po dobitce. Na koniec w 70 minucie meczu Łukasz Kańczukowski umieścił futbolówkę z około 18 metrów pieknym strzałem pod poprzeczkę. Zawdonicy z grodu Kilińskiego wygrali zasłużenie 4:0.

Skład Zjednoczonych Trzemeszno: Marek Rudzki(od 75 min. Michał Szukalski, Tobiasz Bartkowski(od 72 Emilian Kamiński), Krzysztof Majchrzak, Marcin Kmieciak, Adam Konieczny, Michał Wiśniewski(od 72 min. Waldemar Bauza, Piotr Dołyk, Grzegorz Roszak, Waldemar Kuczyński, Łukasz Meller, Łukasz Kańczukowski. Rezerwa: Krzysztof Lewandowski, Grzegorz Witkowski. Trener: Sławomi Kupś Kierownik: Jerzy Pawełczak[/color]
Klub Miłośników Filmu - CZERWIEC 2008



Miejsce projekcji: kino ‼Piast”

czas: godz. 18

wstęp: składka członkowska KMF (12 zł) – opłata oraz zapisy przed każdą projekcją


2.06

SKRZYPCE

Reż. Francisco Vargas. Wyst.: Don Angel Tavira, Gerardo Taracena, Octavio Castro, Dagoberto Gama, Mario Garibaldi. Meksyk 2005, 98 min.

Stary Plutarco razem z synem i wnukiem prowadzą podwójne życie. Muzykują po barach i targach okolicznych miasteczek, jednocześnie wspierając indiańską partyzantkę. Walczą z wojskami rządowymi, które pacyfikują indiańskie wioski. Kiedy na skutek blokady partyzanci tracą dostęp do schowanej na polu amunicji, Plutarco próbuje wykorzystać słabość żołnierzy do muzyki i potajemnie wydobyć naboje... Reżyser filmu spędził wiele lat, badając tradycje muzyczne meksykańskich Indian. Zawarte w tym czasie przyjaźnie zainspirowały go do nakręcenia filmu fabularnego o walce Indian o zachowanie własnej tożsamości. Główną rolę zagrał charyzmatyczny muzyk, i pomimo że nigdy wcześniej nie występował przed kamerą, otrzymał nagrodę aktorską w Cannes (2006). Nagrody: Złoty Kolumb MFF Huelva 2006, Nagroda Specjalna - MFF San Sebastian 2006.


9.06

INLAND EMPIRE

Reż. David Lynch. Wyst.: Laura Dern, Justin Theroux, Julia Ormond, Jeremy Irons, Karolina Gruszka, Krzysztof Majchrzak. Francja / Polska / USA 2006, 172 min.

Najnowszy film David Lyncha zrealizowany został częściowo w Polsce. Obok gwiazd światowego kina: Laura Dern, Jeremy Irons wystąpili polscy aktorzy, m.in. Karolina Gruszka, Krzysztof Majchrzak, Leon Niemczyk.
Nikki to aktorka starająca się o udział w remake’u pewnego filmu. Jego produkcja została przerwana kilka lat temu z powodu śmierci dwójki głównych bohaterów. Mimo tego Nikki przyjmuje rolę. Bez wątpienia miał na to wpływ wybór jej filmowego partnera, którym okazuje się przystojny Devon. Produkcja, przy której mają okazję pracować, to historia o miłości, zdradzie i zemście... Filmowa fikcja bardzo szybko staje się rzeczywistością. Nikki i Devon mają romans, o którym dowiadują się ich współmałżonkowie, a na planie zaczynają się dziać coraz dziwniejsze rzeczy.


16.06

OBSŁUGIWAŁEM ANGIELSKIEGO KRÓLA

Reż. Jiri Menzel. Wyst.: Ivan Barnev, Oldrich Kaiser, Julia Jentsch, Martin Huba, Marian Labuda. Czechy / Niemcy / Słowacja / Węgry 2006, 120 min.

Ekranizacja jednej z najwybitniejszych powieści słynnego czeskiego pisarza, Bohumila Hrabala. Film, który stał się sensacją kinowych ekranów wyreżyserował zdobywca Oscara, Jiri Menzel, twórca Pociągów pod specjalnym nadzorem.
Praski kelner, Jan, korzystając z własnego uroku i naiwności otoczenia, stara się za wszelką cenę zdobyć fortunę, poważanie i serca pięknych kobiet. Z determinacją dąży do realizacji marzeń nie zważając na zasady i sentymenty. Pasmo sukcesów bohatera zdaje się nie mieć końca. Jednak pewnego dnia Wielka Historia wejdzie z butami w życie małego człowieka.
Nominacja do Złotego Niedźwiedzia 2007.


23.06

DZIWKA

Reż. Maria Lidon. Wyst.: Daryl Hannah, Denise Richards, Joaquim de Almeida. Hiszpania 2004, 88 min.

Scenariusz filmu oparty został na książce , która była bestsellerem wydawniczym w Hiszpanii i we Włoszech.
Studentka antropologii Rebecca zbiera materiały do książki o najstarszym zawodzie świata. W trakcie pracy poznaje nową, "pociągającą" rzeczywistość...”Akceptuję pieniądze w zamian za oferowanie tobie, nieznajomy mężczyzno, seksu bez zobowiązań. Oferuję emocje i fantazje w zamian za część twojej karty kredytowej. Szukaj mnie na rogu ulicy, w barze, luksusowym hotelu, lub niektórych filmach w twojej wypożyczalni. Będę tam czekać na ciebie, abyś mnie znalazł i dał szansę utrzymania się na powierzchni tej twardej rzeczywistości" (z książki Isabeli Pisano). Film nie jest ani krytyką prostytutek, ani głosem w ich obronie. Opisuje rzeczywistość - pracę kobiet w najstarszym biznesie świata.


Dodatkowe informacje: Legnickie Centrum Kultury, ul. Chojnowska 2; (076) 72-33-710,-700; bgk@lck.art.pl http://www.lck.art.pl

Prowincjonalne miasteczko, rok 1964. Czterej uczniowie technikum zafascynowani muzyką i stylem życia słynnych Beatlesów, zakładają zespół i przyjmują pseudonimy: John, Paul, George i Ringo. John (Piotr Siwkiewicz) jest zauroczony szkolną koleżanką Anią (Anna Kaźmierczak). Podczas akademii szkolnej na zapleczu sali gimnastycznej John i Ania zostają przyłapani „na gorącym uczynku” przez nauczyciela Biegacza ( Krzysztof Majchrzak). Rekwiruje on bieliznę dziewczyny i każe jej zgłosić się po odbiór osobiście. Pociąga to za sobą serię wydarzeń, które dla młodych przeżywających silne emocje ludzi wydają się być wydarzeniami epokowymi. Ciotka Ringa obcina mu podczas snu włosy, Ania ucieka z internatu, John podejmuję próbę samobójczą.... Po latach Ania i John czekają na sprawę rozwodową. Nie łączy ich nic, nawet muzyka Beatlesów.
Od siebie dodam, ze film nagradzany byl m.in. Zlota Kaczka oraz Zlota Muszla na festiwalu w San Sebastian.

http://rapidshare.com/files/7452448/yesterday.part1.rar
http://rapidshare.com/files/7459787/yesterday.part2.rar
http://rapidshare.com/files/7464966/yesterday.part3.rar
http://rapidshare.com/files/7468954/yesterday.part4.rar
http://rapidshare.com/files/7473355/yesterday.part5.rar
http://rapidshare.com/files/7477659/yesterday.part6.rar
http://rapidshare.com/files/7481679/yesterday.part7.rar
http://rapidshare.com/files/7483152/yesterday.part8.rar

O filmie rowniez na naszym forum.

"W Michałkach pojawiała się jakaś pani"
Pani psycholog nazywała się Agnieszka Galica zobacz tu

Michał Duży – Krzysztof Majchrzak – dzisiaj aktor znany z m. in. Filmów Jana Jakuba Kolskiego
Michał Mały – Andrzej Piszczatowski – dzisiaj reżyser słuchowisk radiowych w Teatrze Polskiego Radia w PR II.
Zygmun Kęstowicz – nie wymaga wyjaśnień, przyjaciel Jerzego Waldorffa.

Ze znanych ludzi (nie koniecznie prowadzących):
Maciej Wojtyszko („Bromba i inni”) – autor słuchowisk radiowych w PR II Polskiego Radia – polecam !!! można posłuchać na dobranoc, tak jak kiedyś bajki.
WIESŁAW MICHNIKOWSKI (papa Smerf) – wspaniały aktor – Kabaret Starszych Panów, Kabaret „Dudek” i wiele innych ról.
Wiesław Drzewicz (Gargamel), Henryk Talar (szczur Aleksander z Pszczółki Maii) -dziś aktor teatralny, poza tym E. Ziętek, K. Kowalewski („Urwisy”)

KRZYSZTOF MAJCHRZAK O TABLOIDYZACJI ŻYCIA

"Halloween to obciach"

TVN24

- Robienie wzorca z tego przyswojonego, postirlandzkiego zwyczaju sprawia, że bycie smutnym, refleksyjnym, a nawet nieszczęśliwym jest wstydliwe i nietwarzowe - tak przejmowanie przez Polaków tradycji obchodzenia Halloween komentował w TVN24 znany aktor Krzysztof Majchrzak. - Przestańmy być zombie i nie trzęśmy d… w rytmie disco, ale spójrzmy rozpaczy i śmierci w oczy - zaapelował.
Aktor dostał w prezencie... halloweenową dynię
Na początek była niespodzianka. Znany z nonkonformistycznej postawy wobec "tabloidyzacji życia" aktor - przekornie i trochę prowokacyjnie - dostał w prezencie... halloweenową dynię. - Aaaa…. Dzięki serdeczne - przyjął z zażenowaniem. Po chwili jednak z czułością pogłaskał wydrążoną, dyniową głowę. - Kochana ty jesteś, ty głupia główeczko, ty – uśmiechnął się.

Zobacz infografikę Fot. magakozak
Dlaczego dynia jest głupia?

- Nie rymuję się z takim zwyczajem oswajania śmierci, kompletnie mnie to nie interesuje - wyjaśniał aktor swoją krytyczną postawę wobec świętowania Halloween. Jego zdaniem, jest to wypieranie z ludzkiego życia i osierocanie nieszczęścia, perspektywy śmierci i przemijania.

Przejmowanie tego zwyczaju - według aktora - "upodabnia życie do świecącej okładki głupiego tabloidu". - Dlatego, że wszyscy stamtąd mają na łbie napisane: "stay cool", "odwiedzaj fitness", "odwiedzaj wellness". To jest dopiero obciach! - mówił Majchrzak.

Spójrzmy rozpaczy prosto w oczy

Według Majchrzaka, "zmakdonaldyzowana" kultura niesie ze sobą taką ogólną tendencję, która każe człowiekowi cierpiącemu czy będącemu po stracie bliskiej osoby wstydzić się tego i to ukrywać. - Tymczasem trzeba przemyśleć, czy czasem osierocając w ten sposób nieszczęście, nie stajemy się jego ofiarą - zauważył.

- Czy nie lepiej wobec tego wycierpieć tyle, ile należy? Czy nie lepiej powiedzieć: muszę być szczęśliwy ze względu na dług wobec osób, które straciłem, bo one włożyły we mnie wysiłek i żyły po to, żebym ja był szczęśliwy. Więc, czy nie lepiej spojrzeć rozpaczy prosto, po męsku w oczy? - pytał.

"Protestuję przeciw zombie"

Jak przekonywał, chodzi o odzyskanie godności dla człowieka cierpiącego, by nie musiał się wstydzić swojego stanu. - Żeby nie czytał tylko tego, co śpiewa kretyńska, tabloidalna mantra: "czujesz się źle? umyj włosy i wyjdź na miasto". I mamy dyskoteki i puby pełne zombie, którzy nie są w stanie nic dać bliźniemu - mówił rozgoryczony aktor. - Nie! Cały przeciw temu protestuję - dodał.

Majchrzak przyznał, że bardzo się wzruszył, gdy usłyszał ostatnie słowa Agaty Mróz, że będąc Tam podziękuje za wszystko co ją tu spotkało i będzie prosić o siłę dla tych, którzy tu zostali. - Takie postawy rysują przestrzeń godności i dumy wobec nieszczęścia - ocenił.

Pytany o to, czy wie, co jest "po drugiej stronie", stwierdził, że wszystkich "wiedzących" lub mówiących, że nic nie ma - odsyła do psychiatry.


Film Lyncha na Camerimage
wiew
2006-11-20, ostatnia aktualizacja 2006-11-19 22:07
"Inland Empire" - najnowszą fabułę Davida Lyncha - zobaczymy na Festiwalu Sztuki Autorów Zdjęć Filmowych Camerimage.
- Razem z Davidem uznaliśmy, że nie można sobie wyobrazić lepszego miejsca na premierowy pokaz tego obrazu. To bardzo ważny film dla samego Lyncha, dla całego zespołu tworzącego Camerimage i dla Łodzi - mówi Marek Żydowicz, szef festiwalu.

Oprócz amerykańskich gwiazd - Laury Dern, Jeremy Ironsa i Justina Theroux - w filmie grają Polacy - Krzysztof Majchrzak, Peter J. Lucas i Karolina Gruszka. Część zdjęć powstała w Łodzi. Reżyser kręcił je w fabrykach, w Grand Hotelu, na śródmiejskich ulicach i w wynajętych mieszkaniach. Światowa premiera "Inland Empire" miała miejsce na festiwalu filmowym w Wenecji, gdzie Lynch odbierał nagrodę za całokształt twórczości.

Łódzki pokaz stał pod dużym znakiem zapytania. Nie chciał się na niego zgodzić dystrybutor. Ostatecznie jednak film zostanie pokazany po raz pierwszy w Polsce w sobotę wieczorem na zakończenie uroczystości otwierającej Camerimage. Projekcję poprzedzi koncert. Lynch zagra kilka skomponowanych przez siebie łódzkich impresji.

Przed filmem Lyncha podczas gali otwarcia zostanie pokazana "Kopia mistrza" Agnieszki Holland. Reżyserka, odtwórczyni głównej roli żeńskiej Diane Kruger i autor zdjęć Ashley Rowe zapowiedzieli przyjazd do Łodzi.


2006-01-13 08:08
David Lynch kończy w Łodzi zdjęcia do nowego filmu

Laura Dern i David Lynch przyjadą za tydzień do Łodzi. Powstaną tam ostatnie zdjęcia do najnowszej, owianej tajemnicą produkcji Lyncha.

"Inland Empire" nazywało się najpierw "Zielony pokój w Łodzi" i miało być kilkuminutową etiudą. Amerykański reżyser kilkanaście miesięcy temu postanowił ją nakręcić właśnie w Polsce. Zafascynowała go bowiem łódzka architektura, jej klimat i sceneria industrialnych zaułków.
Filmowy szkic szybko rozrósł się do krótkometrażowego projektu, a obecnie finalizowany jest już jako pełnometrażowa produkcja. W zdjęciach, które realizowane były także w USA, biorą udział znani aktorzy. Z polskiej strony dwie większe role zagrali Karolina Gruszka i Krzysztof Majchrzak, w epizodzie wystąpił m.in. Leon Niemczyk.


Zagrali w niej polscy aktorzy - Krzysztof Majchrzak i Karolina Gruszka.

Dlaczego nie robi castingów...

Pragnę poinformować (zresztą niektórym się już swego czasu chwaliłam ), że "nakryłam" Dejwida na kręceniu jednej ze scen z udziałem wyżej wymienionych aktorów! Scena przedstawiała mijające się na ulicy (chyba Tuwima, albo Nawrot ) osoby, które odwracają się za sobą w jednym momencie!
Stałam przy ul. Kilińskiego jakieś 15 minut... a oni cały czas próbowali nakręcić tą jedną scenę!
I niech mi ktoś teraz powie, że zawód aktora jest łatwy!

Pozdrawia
aktorka ze spalonego teatru - dharma™
Wiadomości

David Lynch będzie kręcił film w Łodzi
(PAP, KI/15 września 2005 06:00)


Łódź będzie miejscem zdjęć, a Fundacja Tumult, organizator festiwalu operatorów filmowych Camerimage zostanie współproducentem filmu "INLAND EMPIRE", najnowszego dzieła Davida Lyncha - poinformował Marek Żydowicz, twórca Camerimage i prezes Tumultu.


Amerykańska ekipa filmowa przyjedzie do Łodzi na przełomie listopada i grudnia. W obrazie wystąpią m.in Laura Dern i Jeremy Irons oraz Krzysztof Majchrzak i Karolina Gruszka.

- Kiedy Lynch przyjechał do Łodzi na festiwal Camerimage, od razu zafascynował się miastem i zaczął planować, że zrobi tu film - powiedział PAP Kazimierz Suwała z Camerimage.

- Zachwycony architekturą fabryczną miasta David zaczął bawić się i eksperymentować. Poprosił mnie pomoc w odnalezieniu ciekawych miejsc w Łodzi, scenografa i aktorów - opowiada Żydowicz. Wtedy powstała koncepcja zrealizowania etiudy "The Green Room in Lodz". Zagrali w niej polscy aktorzy - Krzysztof Majchrzak i Karolina Gruszka.

Etiuda powstawała w czasie dwóch kolejnych edycji Camerimage w Łodzi. Ku zaskoczeniu wszystkich Lynch uznał, że jest godna rozbudowania w pełnometrażowy film fabularny. I tak narodził się projekt "INLAND EMPIRE" (Lynch zastrzegł, że nazwę należy pisać dużymi literami).

Amerykański reżyser na tegorocznym festiwalu w Cannes oficjalnie ogłosił, że toruńska Fundacja Tumult zostanie koproducentem, który weźmie na siebie odpowiedzialność za polską część produkcji.

- Planujemy siedem do dziesięciu dni zdjęciowych. Między innymi w starych fabrykach i w plenerze - mówi Żydowicz.

Film "INLAND EMPIRE" ma opowiadać o kobiecie, która zaginęła w kalifornijskich górach San Gabriel. Tytuł nawiązuje do ponurego osiedla leżącego na skraju Los Angeles.

Premiera planowana jest na przyszłorocznym festiwalu w Cannes.


źródło: http://film.onet.pl/0,0,1164036,wiadomosci.html


Widzę właśnie, że się spóźniłem, i powinienem to wywalić w kosmos, ale zostawię, bo do tego tematu pasuje

David Lynch będzie kręcił film w Łodzi

Łódź będzie miejscem zdjęć, a Fundacja Tumult, organizator festiwalu operatorów filmowych Camerimage zostanie współproducentem filmu "INLAND EMPIRE", najnowszego dzieła Davida Lyncha - poinformował Marek Żydowicz, twórca Camerimage i prezes Tumultu.



David Lynch/ fot. AFP

Amerykańska ekipa filmowa przyjedzie do Łodzi na przełomie listopada i grudnia. W obrazie wystąpią m.in Laura Dern i Jeremy Irons oraz Krzysztof Majchrzak i Karolina Gruszka.

- Kiedy Lynch przyjechał do Łodzi na festiwal Camerimage, od razu zafascynował się miastem i zaczął planować, że zrobi tu film - powiedział PAP Kazimierz Suwała z Camerimage.

- Zachwycony architekturą fabryczną miasta David zaczął bawić się i eksperymentować. Poprosił mnie pomoc w odnalezieniu ciekawych miejsc w Łodzi, scenografa i aktorów - opowiada Żydowicz. Wtedy powstała koncepcja zrealizowania etiudy "The Green Room in Lodz". Zagrali w niej polscy aktorzy - Krzysztof Majchrzak i Karolina Gruszka.

Etiuda powstawała w czasie dwóch kolejnych edycji Camerimage w Łodzi. Ku zaskoczeniu wszystkich Lynch uznał, że jest godna rozbudowania w pełnometrażowy film fabularny. I tak narodził się projekt "INLAND EMPIRE" (Lynch zastrzegł, że nazwę należy pisać dużymi literami).

Amerykański reżyser na tegorocznym festiwalu w Cannes oficjalnie ogłosił, że toruńska Fundacja Tumult zostanie koproducentem, który weźmie na siebie odpowiedzialność za polską część produkcji.

- Planujemy siedem do dziesięciu dni zdjęciowych. Między innymi w starych fabrykach i w plenerze - mówi Żydowicz.

Film "INLAND EMPIRE" ma opowiadać o kobiecie, która zaginęła w kalifornijskich górach San Gabriel. Tytuł nawiązuje do ponurego osiedla leżącego na skraju Los Angeles.

Premiera planowana jest na przyszłorocznym festiwalu w Cannes.

To ja się też dołączę:
Polska: Roman Wilhelmi, Krzysztof Majchrzak, duet Maklakiewicz-Himilsbach.
Świat: Tim Roth, Al Pacino.
Na spotkaniu z Fishem padło pytanie o najlepszego/ulubionego aktora.
To może tu my spróbujemy:
Moje typy to:
Polska:
Krzysztof Majchrzak (za całokształt)
Marek Kondrat ( Dom wariatów, Dzień świra, Wszyscy jesteśmy Chrystusami, Trzeci)
Świat:
Sean Penn (Dead Man Walking, Droga przez piekło)
John Cusack (głównie za Przeboje i podboje)

Wy macie jakiś faworytów....?
Siwiec ironicznie o Wałęsie



"Jeśli (...) SB kierowała, poprzez agenta Bolka i innych, historycznymi zmianami w Polsce, to tej służbie należy się pomnik. Prawdziwy" - stwierdza ironicznie na swoim blogu Marek Siwiec, wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego, w kontekście dyskusji o ewentualnej agenturalności byłego prezydenta Lecha Wałęsy. Jednak ten postkomunistyczny polityk zdaje się zapominać o ustaleniach historyków, którzy stwierdzają wspieranie transformacji ustrojowej w Polsce przez bezpiekę.

Jeden z autorów zapowiadanej książki dotyczącej m.in. Wałęsy dr Sławomir Cenckiewicz na podstawie swoich badań już od dawna twierdzi, że proces transformacji z końca lat 80. był wspomagany operacyjnie przez bezpiekę. Jeszcze przed Okrągłym Stołem SB wydawała instrukcje, które wskazywały na potrzebę wspierania "zwolenników konstruktywnego nurtu opozycji w naszym kraju", co miało się odbywać kosztem "wyhamowania najbardziej agresywnych inicjatyw" podejmowanych przez "ekstremistów". Cenckiewicz podkreśla, że w latach 70. i 80. SB miała swoje istotne wpływy w strukturach niepodległościowych, sterując wręcz niektórymi organizacjami. Bardziej umiarkowane stanowisko reprezentuje inny historyk IPN Grzegorz Majchrzak, badacz pierwszej "Solidarności". - Rzeczywiście, pewną agenturę bezpieka w pierwszej "Solidarności" i jej kierowniczych organach miała - przyznaje Majchrzak, ale według niego SB nie była w stanie przez nią inspirować konkretnych działań. Dodaje jednak, że największą operację wobec kierownictwa "Solidarności" podjęto podczas zjazdu "Solidarności" i "tam próbowano pewne rzeczy rozgrywać". Bezpieka tworzyła także takie twory jak Międzyregionalna Komisja Obrony, która miała być wykorzystana do walk z dotychczasową Komisją Koordynacyjną. Podkreśla, że bardzo daleko posunięte były działania w celu stworzenia po 13 grudnia "Solidarności" kontrolowanej przez rząd, ze znacznym udziałem agentury, która to koncepcja w pewnym momencie też upadła.
Co do drugiej "Solidarności" Majchrzak podkreśla, że słabo zbadano tę problematykę. - Ta kwestia nie jest jeszcze do końca przebadana, dopiero rozpoczyna się badania w tym zakresie i tak naprawdę tu nas czeka jeszcze niejedna niespodzianka - ocenia. - Będziemy odkrywali kolejnych agentów w strukturach podziemnej "Solidarności", myślę, że nie wyłoni się tutaj obraz, że mieliśmy opozycję sterowaną przez SB - dodaje. Wypowiedzią Siwca jest oburzony redaktor Krzysztof Wyszkowski, były działacz niepodległościowy. - Komentarz Siwca jest odrażający - stwierdza, dodając, że nie można w ten sposób, nawet ironicznie, mówić o organizacji, która z ramienia sowieckiego tłumiła niepodległościowe dążenia Polaków. Wskazuje też, że bezpieka była obecna wszędzie. - Ona kontrolowała prawie wszystko, i kontrolowała również Wałęsę - mówi. - Nawet jak przestał być agentem, to cały czas się z tą służbą porozumiewał, i teraz oczywiście trzeba szczegółowych badań, żeby stwierdzić, co było jego działalnością na rzecz wolości, a co było działalnością na rzecz służb - dodaje.


Zenon Baranowski





http://www.naszdziennik.pl/index.php?typ=po&dat=20080611&id=po32.txt
Reżyd Roman Polańskiego znowu autorem skandalu obyczajowego.
Tym razem nie wciska już na haju penisa do odbytnicy 14-letniej dziewczynki, za co czeka wciąż na skurwiela purytalny wymiar amerykańskiej sprawiedliwości, ale atakuje nachamnie dziennikarzy za to, że nie interesują się jego filmami, wyzywa ich od "bezmózgowych ignorantów".
Aktożydy krajowe (Jerzy Stuhr, Krzysztof Majchrzak i Krystyna Janda) pochwalają zachowanie Polańskiego, które ich zdaniem nie było obraźliwe dla dziennikarzy, a brak stosunku innych reżyserów do najnowszego skandalu obyczajowego z udziałem pozytywnego pederasty uważają, że "świadczy jak najgorzej o tym sprostytuowanym światku nazywanym środowiskiem artystycznym".

Teraz mają już pewne, że zagrają w nowym filmie pod roboczym tytułem: "O tym, jak dałam dupy w odruchu ludzkiej solidarności" (w roli cioty ks. Jankowski, Gdański Instytut Sztuki, Aleja Gwiazd) który to film sfinansuje Polski Instytut Sztuki Filmowej, bo Agnieszka Odorowicz preżydóweczka tegoż instytutu uważa, że "Polański jest tak wielkim artystą, że możemy przymknąć oko na jego ekscentryczne zachowanie".

Racja, chociaż nie święta i spóźniona, bo trzeba było zaknąć oczy, kiedy wciskał dziecku ekscentrycznie do dupy obrzezanego penisa.
Racja mniejszości, która chciałaby wszystkim zamykanąć oczy i uszy, żeby nie było słychać odgłosów defloracji, rozrywania zwieraczy, przelewania się spermy w dziecięcych uszach. Gnoje dla gojów mają czaszki bezmózgowe, jeśli ci nie piszą dobrze o reżydach, bo jak reżyd ma Wielki powód, to czemu o nim nie pisać?

Stan David Ligoń
G3 to koncert 3 gitarzystów to jest jasne. Lecz słyszałem również,
Krzysztof Majchrzak(poznałem Go w filmie Pornografia)
ma zespół o takiej nazwie lecz w google'ach nic nie moge
znaleźć. Czy ktoś coś wie na ten temat?
Ma ktoś może nawet jego nagrania?
Początkujący

Grupa 1
1.Wojciech Moskalewicz (GK)
2.Jędrzej Loska (ATW)
3.Wojciech Wabiński (SW)

Grupa 2
1.Michał Boberek (BT)
2.Adam Gdula (GK)
3.Mateusz Sass (BB)

Grupa 3
1.Łukasz Książek (GR)
2.Krzysztof Hajtałowicz (Opole)
3.Tomasz Olewski (SW)

Grupa 4
1.Piotr Kalisz (SW)
2.Marcin Pożniak (GK)
3.Michał Kiciński (GK)

Grupa 5 i 6
1.Łukasz Dabchacki (Opole)
2.Łukasz Babisz (Opole)
3.Ryszard Zdanowicz (SW)

----------------------------------------------------------------------------

Elita

Grupa 1
1.Jarosław Zjeżdzałka (SW)
2.Rafał Lasota (GK)
3.Maciej Bota Uwaga rocznik 66!!! (SW)

Grupa 2
1.Łukasz Bagiński (SG)
2.Ireneusz Mila (Konin)
3.Maciej Kowalski (WG)

Grupa 3
1.Marcin Blicharski vel Kimura (GK)
2.Mateusz Majchrzak (SW)
3.Jakub Słuszczak (SW)

Grupa 4
1.Jakub Borkowski (Włocławek)
2.Robert Siedziako (BS)
3.Emil Grzelak (BB)

Grupa 5
1.Piotr Bagiński (BS)
2.Jan Błachowicz (OR)
3.Michał Bobrowski (SG)

Grupa 6
1.Przemysław Biskup (SW)
2.Tomasz Kielanowski (Opole)
3.Sebastian Olchawa (SG)

BB -Bone Breakers
SG-Sarmatia Gdansk
SW-Strefa Walki
OR-Octagon rybnik
BS-Berserkers Szczecin
WG-Walka Gniezno
GK-Grapplig Krakow
GR-Garda Rabka
ATW-Akademia Technik Walki Gdansk
BT-Bastion Tych ...
Co to jest: białe-czarne-białe? DTŚ-ka!
Jacek Madeja2009-01-16, ostatnia aktualizacja 2009-01-16 20:18



Po intensywnych opadach śniegu DTŚ-ka jest raz czarna, a za chwilę biała. Wszystko dlatego, że miasta odśnieżają drogę tylko do swoich granic. - Można się na tym nieźle przejechać - mówią kierowcy.

Pługopiaskarki na rudzkim odcinku średnicówki pracę zaczynają tuż przy granicy z Zabrzem. Na 3,2-kilometrowym odcinku drogi odśnieżają i sypią sól. Tuż za Chebziem podnoszą pługi w górę i dojeżdżają do wiaduktu w Świętochłowicach, gdzie zawracają. Do odśnieżania znowu zabierają się po przekroczeniu granicy miast. - Początkowo chcieliśmy nawet porozumieć się ze Świętochłowicami, tak żeby obydwie strony odśnieżały aż do nawrotu. Ale spadł pierwszy śnieg i wtedy zobaczyliśmy, jak wygląda odśnieżanie w Świętochłowicach. Od razu zrezygnowaliśmy z tego pomysłu, żeby potem ludzie nie mieli do nas pretensji, że część drogi jest źle zrobiona - mówi Stanisław Rolnik z Przedsiębiorstwa Usług Komunalnych w Rudzie Śląskiej.

DTŚ-ka to wewnętrzna autostrada aglomeracji śląskiej. Dwie oddzielone od siebie jezdnie, każda z trzema pasami, biegną od Katowic przez Chorzów, Świętochłowice i Rudę Śląską aż do Zabrza.

Utrzymaniem drogi na całej długości jeszcze kilka lat temu zajmowała się spółka Drogowa Trasa Średnicowa S.A. - Teraz to obowiązek miast. My prowadzimy tylko inwestycje, które mają prowadzić do dokończenia budowy trasy - mówi Danuta Żak, rzeczniczka DTŚ.

- To jedna z najważniejszych dróg w regionie i takimi sprawami jak odśnieżenie powinna zajmować się jedna firma. Teraz, jak spadnie śnieg, krajobraz zmienia się jak w kalejdoskopie. W jednym mieście pług już przejechał, a w innym leży jeszcze śnieg. Przez takie nagłe zmiany już kilka razy samochód mi niebezpiecznie zatańczył na drodze - denerwuje się Roman Majchrzak, który trasę pokonuje kilka razy w tygodniu.

W wszystkich miastach, przez które biegnie, średnicówka ma najwyższy priorytet odśnieżania. - Ma status drogi wojewódzkiej, którą utrzymuje miasto. Ale to nie wszystko. To jedna z najbardziej ruchliwych dróg w mieście. Kierowcy lubią tu przycisnąć pedał gazu, dlatego tym bardziej staramy się, żeby była dobrze odśnieżona - przekonuje Dariusz Wojciechowski z Miejskiego Zarządu Ulic i Mostów w Chorzowie.

Jedynie na terenie Chorzowa i Świętochłowic o średnicówkę dba ta sama firma - Ekośrodowisko. Choć kierowcy przekonują, że kiedy spadnie śnieg, w obydwu miastach i tak widać różnicę. - Nie dalej jak wczoraj wyjechałem z Rudy Śląskiej, gdzie było w miarę przyzwoicie. Potem najgorzej jak zawsze w Świętochłowicach, nieźle w Chorzowie, a w Katowicach żaden pług się jeszcze nie pojawił - opowiada kierowca opla.

Krzysztof Pakuła z firmy Ekośrodowisko tłumaczy, że świętochłowicki odcinek nie należy do najłatwiejszych. - To otwarty teren, otoczony zbiornikami wodnymi. Bardzo szybko tam nawiewa świeży śnieg i tworzy się lód, dlatego kierowcy mogą mieć takie odczucie - mówi.
Z Tamtąd: Al Pacino
Zeta Jones i Michael Douglas
Julia Robards
Gene Hackman i wielu innych
Z Tąd: Krzysztof Majchrzak
Marek Kondrat
Bogusław Linda
Katarzyna Figura
Jolanta Fraszyńska

Dlaczego?Ponieważ są dobrzy w tym co robią.
http://film.onet.pl/0,0,1477313,1,596,artykul.html

fantastycznie powiedziane to co należy powiedzieć
W tym serialu grał... Rosjanina - pamiętam ten odcinek

A wiesz, że w jednym z odcinków tego serialu grał Krzysztof Majchrzak znany z filmu KONOPIELKA??? Jeśli dobrze pamiętam tez grał Rosjanina!
FILM CZŁOWIEK Z ŻELAZA
REŻYSER ANDRZEJ WAJDA CZŁOWIEK Z ŻELAZA
SCENARIUSZ WITOLD LESZCZYŃSKI KONOPIELKA
ZDJĘCIA EDWARD KŁOSIŃSKI CZŁOWIEK Z ŻELAZA
MUZYKA HENRYK KUŹNIAK VABANK
ROLA MĘSKA LEONARD PIETRASZAK I JAN MACHULSKI ZA VABANK
KRZYSZTOF MAJCHRZAK KONOPIELKA I JERZY RADZIWIŁOWICZ ZA CZŁOWIEKA Z ŻELAZA
ROLA KOBIECA TERESA MARCZEWSKA DRESZCZE
ROLA MESKA 2 PLAN TADEUSZ ŁOMNICKI PRZYPADEK JANUSZ GAJOS I MARIAN OPANIA CZŁOWIEK Z ŻELAZA
ROLA KOBIECA 2 PLAN ANNA SENIUK KONOPIELKA

WYRÓŻNIENIA HOFFMAN BIŃCZYCKI I DYMNA ZA ZNACHORA
JULISZ MACHULSKI I BEATA TYSZKIEWICZ ZA VABANK
TOMASZ HUDZIEC ZA DRESZCZE
Film: PANNY Z WILKA, Dyrygent, Niewdzięczność, Amator, Cham

Reżyser: FILIP BAJON (ARIA DLA ATLETY), Janusz Kijowski (Kung-fu), Kazimierz Kutz (Paciorki jednego różańca), Stanisław Jędryka (Zielone lata), Juliusz Janicki (Słodkie oczy).

Rola kobieca: BEATA TYSZKIEWICZ (NIEWDZIĘCZNOŚĆ), Antonina Gordon-Górecka (Niewdzięczność), Anna Seniuk (Panny z Wilka), Monika Niemczyk (Cham), Anna Romantowska (Kobieta i kobieta).

Rola męska: DANIEL OLBRYCHSKI (PANNY Z WILKA), Krzysztof Majchrzak (Aria dla atlety), Andrzej Seweryn (Dyrygent), Jerzy Stuhr (Amator), Tadeusz Łomnicki (Klucznik).

Drugoplanowa rola kobieca: ANNA SENIUK (KUNG-FU), Helena Kowalczykowa (Niewdzięczność i Cham), Krystyna Zachwatowicz (Panny z Wilka), Halina Grylaszewska (Klucznik), Emilia Krakowska (Hotel klasy Lux).

Drugoplanowa rola męska: JAN CIECIERSKI (DYRYGENT), Andrzej Seweryn (Kung-fu), Ryszard Pietruski (Aria dla atlety), Mieczysław Voit (Lekcja martwego języka).

Niewypał roku: SKRADZIONA KOLEKCJA, Placówka, ...Cóżeś ty za pani.., ...Droga daleka przed nami....

Rozczarowanie roku: OJCIEC KRÓLOWEJ, Szansa.
Film: ZIEMIA OBIECANA, Koniec babiego lata, Urodziny Matyldy, Potop.

Reżyser: ANDRZEJ WAJDA (ZIEMIA OBIECANA), Jerzy Hoffman (Potop), Ewa Kruk (Koniec babiego lata), Andrzej Trzos-Rastawiecki (Zapis zbrodni).

Rola kobieca: JOLANTA BOHDAL (URODZINY MATYLDY), Małgorzata Pritulak (Historia pewnej miłości), Bożena Dykiel (Awans), Halina Kowalska (Nie ma róży bez ognia).

Rola męska: WOJCIECH PSZONIAK (ZIEMIA OBIECANA), Daniel Olbrychski (Ziemia obiecana), Daniel Olbrychski (Potop), Marek Perepeczko (Janosik)

Drugoplanowa rola kobieca: KALINA JĘDRUSIK (ZIEMIA OBIECANA), Bożena Dykiel (Ziemia obiecana), Katarzyna Łaniewska (Awans), Stanisława Celińska (Nie ma róży bez ognia).

Drugoplanowa rola męska: PIOTR FRONCZEWSKI (Ziemia obiecana), Krzysztof Majchrzak (Koniec babiego lata), Jerzy Bończak (Zapis zbrodni), Franciszek Pieczka (Ziemia obiecana).

Muzyka: WOJCIECH KILAR (ZIEMIA OBIECANA), Wojciech Kilar (Bilans kwartalny), Kazimierz Serocki (Potop).

Wyróżnienie specjalne za role epizodyczne w "Ziemi obiecanej": Emilia Krakowska, Grażyna Michalska, Włodzimierz Boruński, Danuta Wodynska, Halina Grylaszewska, Mieczysław Waśkowski, Stanisław Igar, Krzysztof Majchrzak, Janina Grzegorczyk, Janina Tur-Kiryłow.
pierwsza dziesiątka
1. Michał Znicz za całokształt
2. Stanisław Sielański z MAnewry Miłosne , Zapomniana melodia Papa się Żeni
3. Władysław Grabowski za role w filmach Wacuś, , Czy Lucyna to dziewczyna, Ja tu rządzę
4. Witold Zacharewicz za role w Gehennie i Drugiej młodości
5. Zbigniew Rakowiecki za role w filmie Papa sież żeni
6. Józef Węgrzyn za role w filmie Strachy
8. Adolf Dymsza za role w filmach Wacuś, Sportowiec mimo woli, paweł i Gaweł
9. Jerzy Pichelski za role w filmach Trzy serca,
10. Aleksander Żabczyński za role w filmach Manewry miłosne, trzy serca
za całkoształt Franciszek Brodniewicz, Eugeniusz Bodo, Tadeusz Fijewski

1. Tadusz Janczar za role w filmach Kanał, Nic nie stoi na przeszkodzie , Dom
2. Mieczysław CZechowicz z role w filmie Poszukiwany poszukiwana
3. wacław Kowalski i Władysław Hańcza za trylogie Sylwestra Checińskiego
4. Marian Kociniak za role w filmie jak rozpetałem drugą wojnę światową
5. Krzysztof majchrzak za role w filmie Konopielka
6. Michał Pawlicki za role w filmie Zmory
7. Jan Englert za role w serialu Kolumbowie
8. Zbigniew Zamachowski za role w filmie Zawrócony
9. Stanisław Tym za role w filmie miś i Rozmowy kontrolowane
10.Tadusz Łomnicki, za całkokształt
Zmarł autor filmu "Żywot Mateusza" - Witold Leszczyński.
Urodził się 16.08.1933 w Łodzi. Mimo, że znamy Go jako reżysera, to na początku studiował w łódzkiej Filmówce na Wydziale Operatorskim. Był autorem zdjęć m.in. do etiudy Janusza Majewskiego "Rondo". Potem przeniósł się na Wydział Reżyserii i ukończył go w 1962 roku. Wcześniej jednak ukończył Wydział Elektroniki Politechniki Warszawskiej. Przypadkiem w czasie studiów trafił na plan "Pokolenia" Wajdy, to spowodowało, że zaczął myśleć o studiach filmowych. Przed debiutem pracował przy filmach "Mansarda" (jako asystent reżysera) i "Przygoda noworoczna" (jako operator kamery). W 1967 zrealizował swój pierwszy, a zarazem najlepszy i najbardziej znany film - "Żywot Mateusza". Film wyróżnia się przede wszystkim wspaniałą kreacją Franciszka Pieczki. Leszczyński przedstawił w tym filmie duszę wrażliwego bohatera, człowieka żyjącego w zgodzie z przyrodą, nie mogącym pogodzić się z jej niszczeniem. Film otrzymał wiele nagród m.in. na festiwalach w Cannes i Valladolid, a sam Leszczyński otrzymał Nagrodę im. Andrzeja Munka. Jego następne dwa filmy - "Rewizja osobista" i "Rekolekcje" nie cieszyły się już tak dużym uznaniem krytyki. Między 1977 a 1981 nie zrealizował żadnego filmu, był za to autorem zdjęć do "Pełni" Andrzeja Kondratiuka. W 1981 miał premierę kolejny Jego film - "Konopielka". Film, na podstawie powieści Edwarda Redlińskiego, uznano za jeden z najciekawszych filmów o rozbiciu kulturowym na wsi. Atutem tego filmu było też aktorstwo - szczególnie Krzysztofa Majchrzaka i Anny Seniuk. Film nagrodzono na Festiwalu Filmowym w Gdyni. Następny film Leszczyńskiego to "Siekierezada", adaptacja powieści Edwarda Stachury. Film miał być realizowany już na początku lat 70., ale szefostwo kinematografii nie wyraziło zgody na jego realizację. Po kilkunastu latach Leszczyński wrócił do zapomnianego scenariusza i zrealizował film. Ten film Leszczyńskiego także wzbudził uznanie krytyki, otrzymał nagrody na festiwalach w Łagowie i Gdyni. Za swoje role zostali wyróżnieni Krzysztof Majchrzak, Edward Żentara i Ludwik Pak. W 1993 Leszczyński nakręcił film "Koloss" - koprodukcję polsko-norweską, natomiast w 2001 film "Requiem", o którym sam Leszczyński mówił, że "To film o urodzie świata, o miłości i śmierci, o czułości i brutalności". Film nawiązywał do pierwszego filmu Leszczyńskiego - "Żywota Mateusza" - zarówno tematyką jak i obsadą (Franciszek Pieczka, Anna Milewska). Film otrzymał Nagrodę Specjalną Jury na Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni.
Witold Leszczyński zmarł na planie swojego kolejnego filmu - "Stary człowiek i pies".
Na początku swej kariery powiedział: "Interesuje mnie kino osobiste. Chcę robić tylko takie filmy, które mnie żywo obchodzą - zarówno jeśli chodzi o treść, jak i o formę." Jego filmy zdają się potwierdzać te słowa. "Żywotem Mateusza" i "Siekierezadą" Leszczyński zapisał się na stałe na kartach historii polskiego filmu. "Oswoił we współczesnej estetyce filmowej patos, ocalił wzniosłość." - oto opinia jednego z krytyków. Inny pisał: "Leszczyński nie jest filmowym rzemieślnikiem, który każdy surowiec, czy półprodukt przerobi na solidny film.(...) Musi bowiem trafić na swój ton, nie tylko emocjonalnie sobie bliską tematykę, ale także problem współgrający z jego twórczym temperamentem, zharmonizowany z formą, w której stać go na mistrzostwo". Należy żałować, że nie powstało Jego kolejne dzieło.
Cześć Jego pamięci!
Krzysztof Majchrzak wraz z dziewczyną jest w kinie na jakimś amerykańskim filmie, a za nimi siedzi Krzysztof Kowalewski obawiający się włamania do swego pustego domu. A wszystko to dzieje się w "Brunecie". Innych scen nie kojarzę. No, może jeszcze dyrektor Wanad (Henryk Bąk) w trzecim odcinku "Dyrektorów", ogląda boks w telewizorze, choć żonę informuje, że to skoki z trampoliny...
Werdykt Jury 36. Lubuskiego Lata Filmowego – Łagów 2006

Jury 36. Lubuskiego Lata Filmowego – Łagów 2006 w składzie:

Robert Gliński (Polska) – przewodniczący
Jan Budař (Czechy)
Tadeusz Lubelski (Polska)
Krzysztof Majchrzak (Polska)
Maria Zmarz-Koczanowicz (Polska)

Po obejrzeniu 16 filmów fabularnych wytypowanych do konkursu oraz 10 filmów dokumentalnych zaproponowanych przez organizatorów festiwalu wysoko oceniło poziom artystyczny przedstawionych podczas festiwalu filmów dokumentalnych a znacznie niżej poziom filmów fabularnych, które znalazły się w konkursie. Trudno jednoznacznie rozstrzygnąć, czy wynika to z trudnego okresu w dzisiejszym kinie światowym, czy z chwilowej sytuacji w krajach Europy Środkowej i Wschodniej, w każdym razie miało to wpływ na werdykt.

Jury na posiedzeniu w dniu 7 lipca 2006 roku postanowiło przyznać następujące nagrody:

Nagrodę Fundacji Współpracy Polsko-Niemieckiej w wysokości 3.500 PLN dla najlepszego filmu niemieckiego „Ziarnka kawy za życie” w reżyserii Helgi Hirsch

Nagrodę Fundacji Współpracy Polsko-Niemieckiej w wysokości 3.500 PLN dla najlepszego filmu polskiego „Masz na imię Justine” w reżyserii Franco de Peńa

Nagrodę Organizatorów im. Juliusza Burskiego w wysokości 1.500 EUR dla Andrzeja Barańskiego za film „Parę osób, mały czas”

Nagrodę Brązowego Grona w wysokości 1.500 EUR dla Dana Wlodarczyka za film „Indianin i pielęgniarka” („The Indian and the Nurse”)

Dwie nagrody Srebrnego Grona ex aequo w wysokości 2.000 EUR każda
dla Sören Senn za film „KussKuss – Twoje szczęście zależy ode mnie” (“KussKuss - Your Happiness Depends on Me”)
oraz dla Zuzany Liová za film „Cisza” („Silence”)

Jury postanowiło nie przyznać nagrody Złotego Grona w kategorii filmu fabularnego.

Złote Grono w konkursie filmów dokumentalnych w wysokości 1.500 EUR Jury postanowiło przyznać grupie „Paladino” za zestaw filmów dokumentalnych.

Łagów, 2006-07-07
Co mnie w antologii najbardziej urzekło, to charakterystyki autorów pisane przez nich samych. Właściwie to taka charakterystyka coś już mówi o sposobie pisania autora i choć częściowo daje wyobrażenie czego się można po opowiadaniu spodziewać
Łukasz Orbitowski "Wstęp" - przede wszystkim cieszy, że zbiór posiada jakikolwiek wstęp, bo o to w dzisiejszych czasach coraz trudniej. Przeczytałam z przyjemnością, choć, jak sie później okazało nie zawsze i niekoniecznie zgadzam się z autorem co do oceny zawartości. No, ale jak to mawiali klasycy, de gustibus cośtamcośtam
Ewa Mroczek "Tylko Ciało" - coś trochę na kształt Anity Blake. I jakkolwiek cykl jej poświęcony nawet lubię, to polskie wariacje na temat, jakoś średnio mnie bawią...
Adrian Miśtak "Worek" - treść - jak najbardziej OK, wykonanie nie wiedzieć czemu trochę mi zgrzyta... ale widzę duży potencjał, więc raczej będeę i w innych antologiach szukać opowiadań Autora
Tomasz Golis "Pokój do wynajęcia" - hmmm, kolejny tekst o pokoju, który lokator wynajmuje mimo, że nie powinien... i właściwie nastawiłam się z góry na kolejny kiepski tekst o nawiedzonym pokoju... nastrawiłam się trochę na wyrost, bo to w sumie całkiem udany tekst
Sebastian Imielski "Kraina" - początek więcej obiecuje, niż koniec końców otrzymałam. Szpital dla dzieci to miejsce, które samo z siebie może napawać grozą i gdyby opowiadanie ograniczyć tylko do świata tych dzieci, mógłby powstań naprawdę mocny tekst, na długo zapadający w pamięć.
E. K. Jozpas "Testament ciotki Stefanii" - może i pomysł niezły, ale wykonanie jakie mało wciągające. A może i nawet lepsze wykonanie by mnie nie wciągnęło... ot, przeciętniak.
Paweł Dałek "Królowa jednego wieczoru" - jedno z moich ulubionych opek na HO, choć są tu lepsze. I jedno z moich ulubionych opowiadań w tym zbiorku (choć i tu są lepsze... czy może raczej - jest lepsze). Swoje zdanie na tema opka wyraziłam już kiedyś w innej dzialce tego forum, tu rzec mogę tylko, że z przyjemnością odświeżyłam sobie ten tekst
Paweł Paliński "Krawaty Koltaya" - nie porwał mnie. A nawet więcej - znudził
Agnieszka Majchrzak "Stary Las" - imo najlepszy tekst antologii.
Marcin Dobrowolski "Powrót do domu" - język nieco stylizowany na Lovecrafta (jka dla mnie to zdecydowanie na -), choć zdecydowanie mniej "koszmarny i plugawy" (co zdecydowanie na +). Pomysł ujdzie.
Aleksandra Zielińska "Uważaj! Nadchodzi burza" - ciekawy horror, widziany oczami zwierząt domowych. Taki trochę horror dla dzieci, co bynajmniej nie oznacza, że infantylny
Marcin Kryszczuk "Cena sztuki" - trochę trąci myszką. To dobrze, ja lubię ramotki i właśnie tego typu tekstów dziś coraz bardziej mi brakuje
Daniel Greps "Październikowa opowieść" - takie trochę - może to było, może tylko się śniło skoro w gruncie rzeczy nic się nie wydarzyło. Ot przeciętniak, ale bezpretensjonalny
Tomasz Fenske "2:31" - kojarzyć się może z azjatyckimi ghost story. Ale raczej inspiracja niż ślepe naśladownictwo, czyli jak najbardziej OK. No i jeszcze ten piękny "łaciński" zwrot: ad mortem usrandum - lubię takie wariacje jezykowe
Krzysztof Gonerski "Potwór" - przez grzeczność zmilczę .
Kyrcz & Radecki "Zmysły - j.w.
Marek Sobolewski "Nie oglądaj się za siebie" - podobnie jak przy Krainie - początek obiecuje więcej niż całość daje. Przekombinowane
http://horror.com.pl/books/recka.php?id=413


Antologia "Pokój do wynajęcia".
Ewa Mroczek "Tylko Ciało" - Nieźle napisane, ale za bardzo nie wciągające. Z tych tekstów, które można przeczytać, ale niedługo potem się je zapomina.
Adrian Miśtak "Worek" - Bardzo sympatyczna miniaturka. Z fajnym pomysłem i dobrym zakończeniem. Jeden z mocniejszych punktów zbiorku.
Tomasz Golis "Pokój do wynajęcia" - Kolejny bardzo dobry tekst. Co prawda czytałem kiedyś coś podobnego, ale podane jest w taki sposób, że wciąga od pierwszej do ostatniej kartki. Potrafi wzbudzić lekki niepokój.
Sebastian Imielski "Kraina" - Można było z tego więcej wycisnąć, wolałbym, żeby nacisk bardziej położony był na chore dzieci i ich cierpienie. Wtedy, moim zdaniem robiłoby o wiele większe wrażenie.
E. K. Jozpas "Testament ciotki Stefanii" - Tekst nie dla mnie. Znudził mnie, nie zainteresował. Czytało się go miło tylko na początku.
Paweł Dałek "Królowa jednego wieczoru" - Jedno z lepszych opowiadań w tomie. Interesujące, z dobrym pomysłem, ciekawymi bohaterami i świetnym zakończeniem.
Paweł Paliński "Krawaty Koltaya" - Może być. Tylko i wyłącznie. Ani się specjalnienie wybił, ale też nie dołował.
Agnieszka Majchrzak "Stary Las" - Bardzo przyjemny tekst. Nie ma makabry, jest za to klimat, który wręcz czaruje i sprawia, że opowiadanie czyta się bardzo dobrze.
Marcin Dobrowolski "Powrót do domu" - Wielki plus za język, od razu budzą się skojarzenia z Lovecraftem, a to lubię. Klimat był. Mniej podobała mi się za to końcówka, nie przekonało mnie, że akurat to było powodem tak złej kondycji psychicznej głównego bohatera.
Aleksandra Zielińska "Uważaj! Nadchodzi burza" - Bardzo ciekawe spojrzenie za normalne z pozoru zachowanie naszych domowych, zwierzęcych towarzyszy. Intrygujące.
Marcin Kryszczuk "Cena sztuki" - Generalnie takie sobie. Nie wciągało i męczyło
Daniel Greps "Październikowa opowieść" - Także raczej przeciętniactwo. Pomysł wydaje się być naciągany, przebieg akcji nie był w stanie wzbudzić mojego zainteresowania, rozczarowała także końcówka.
Tomasz Fenske "2:31" - Bardzo przyjemny tekst. Kojarzy mi się z japońskimi horrorami z gatunku ghost story, tyle, że w polskich realiach. Napisane żywym językiem, interesujące, z bohaterami z krwi i kości.
Krzysztof Gonerski "Potwór" - Wydawało się, żę słabizna, ale końcówka, mimo, że przewidywalna, podnosi końcową ocenę.
Kyrcz & Radecki "Zmysły - Nie trafiło. Końcówka rozczarowała. Miało być przewrotnie, wyszło mdło.
Marek Sobolewski "Nie oglądaj się za siebie" - Na początku czarowało i wciągało, by po drodze zgubić klimat i stać się czymś za bardzo wydumanym.

Ogólnie zbiorek jest dobry, nie żałuję wydanych nań pieniędzy.
Mel Gibson
Gary Oldman
Rutger Hauer
Harrison Ford
Lance Henriksen
Sean Penn
Krzysztof Majchrzak
Peszek (stur przy nich to nędzny, niepozbierany "jajcarz")
Jack Nicholson
Robert De Niro
Willem Dafoe
Anthony Hopkins
[al pacino i rober de niro - tego już nie pisze bo to wszyscy pisza, ale napewno trzeba o nich pamiętać - obiektywnie - bardzo dobrzy!]

Natalie Portman
Nicole Kidman


rany jak mogłem zapomnieć ! :

Christopher Walken
i JOHN CLEESE !
Roman Polański znowu autorem skandalu obyczajowego. Tym razem nie wciska już na haju penisa do odbytnicy 14-letniej dziewczynki, za co czeka wciąż na niego purytalny wymiar amerykańskiej sprawiedliwości, ale atakuje dziennikarzy za to, że nie interesują się jego filmami, wyzywa ich od "bezmózgowych ignorantów".

Aktożydy krajowe (Jerzy Stuhr, Krzysztof Majchrzak i Krystyna Janda) pochwalają zachowanie Polańskiego, które ich zdaniem nie było obraźliwe dla dziennikarzy, a brak stosunku innych reżyserów do najnowszego skandalu obyczajowego z udziałem pozytywnego pederasty uważają, że "świadczy jak najgorzej o tym sprostytuowanym światku nazywanym środowiskiem artystycznym".

Teraz mają już pewne, że zagrają w nowym filmie pod roboczym tytułem: "O tym, jak dałam dupy w odruchu ludzkiej solidarności" (w roli cioty ks. Janowski, Gdański Instytut Sztuki, Aleja Gwiazd), który to film sfinansuje Polski Instytut Sztuki Filmowej, bo Agnieszka Odorowicz prezes tegoż instytutu uważa, że "Polański jest tak wielkim artystą, że możemy przymknąć oko na jego ekscentryczne zachowanie".
Racja, chociaż nie święta i spóźniona, bo trzeba było zakmnąć oczy, kiedy wciskał dziecku ekscentrycznie do odbytnicy obrzezanego penisa. Racja mniejszości, która chciałaby wszystkim zamkanąć oczy i uszy, żeby nie było słychać odgłosów defloracji, rozrywania zwieraczy, przelewania się spermy w dziecięcych uszach. Gnoje dla gojów mają czaszki bezmózgowe, jeśli ci nie piszą dobrze o reżydach, bo jak reżyd ma Wielki talent (powód), to czemu o nim nie pisać? Stan David Ligoń
25 lat MTV 7 Grzechów głownych - ku przestrodze...

1. Grzech pierwszy - Zakodowanie sygnału
2. Grzech drugi - Regionalizacja a właściwie centralizacja programu...
3. Grzech trzeci - Brak wyrazistych i rozpoznawalnych VJ-ów
4. Grzech czwarty - Muzyka, a właściwie muzyka?!
5. Grzch piąty - Infantylizacja programu...
6. Grzech szósty - Jackass, Śmakas i inne pochodne!!!!!
7. Grzech siódmy - Dobra muzyka między trzecią a czwartą rano....

Należę do pokolenia które MTV zna od podszewki. Dorastałem wraz z nią. Staram się ją oglądać, o ile mogę na bierząco. Choć absolutnie nie jestem grupą docelową tej stacji. Nie mogę jednak nie skreślić tych paru uwag.
Żal mi, żal że telewizja kreująca świat młodych, z wolna stacza się w dół . Nie mogę milczeć i dlatego w dniu jej święta kreślę te słowa rozgoryczony i rozczarowany.

1. Był czas, kiedy MTV była telewizją otwartą, wystarczyła antena satelitarna i trochę samozaparcia. I już byliśmy w świecie "fajnych kumpli" To skończyło się z chwilą - ktoś wyciągnął rękę po kasę. Padł mit młodzieżowości, kumpelstwa i wolności. zaczęły się liczyć pieniądze...
2. Polska MTV powstała niejako w wyniku połączenia się MTV i Atomic TV - niezależnej polskiej stacji muzycznej. Z Atomic do MTV przeszła choćby "loopa", czy "dzika szafa grająca". Potem zaczęła się dziwne rzeczy. Polskie programy wypadały z ramówki szybciej niż inne. Dzisiaj mamy raczej polskie wersje językowe amerykańskich programówi - pomijając to, że wogóle jest ich jak na lekarstwo i zamiast muzyki, mamy tu więcej durnych randek i programów tak kretyńskich, że zęby bolą...
3. Pamiętacie choćby jedno nazwisko i imię prowadzącego program? A jeśli nawet, to kudy im do Paula Kinga, Steve Blamea i Ray Cockes'a? To byli ludzie, którzy byli osobowościami, kreowali program. Most Wanted się oglądało z otwartą gębą... Dziś taką rolę przejął w naszym kraju raczej 4 fun TV, niż MTV - z resztą właśnie ten drugi kanał robią ludzie z dawnego MTV...
4. Muzyka - MTV ma hopla na punkcie muzyki czarnych - z całym szacunkiem do tej muzyki, jej nadmiar, jej ukierunkowanie na sex, kasę, drogie samochody - to czysta poetyka slamsów. Mam wrażenie, że amerykańska MTV trafia głównie do nastolatków z gett, gdyż styl ubierania się, poglądy na świat, rozwój duchowy to klasyczne wyobrażenie mieszkańca getta o sławie i bogactwie. Im więcej świecidełek, drogich samochodów i gorących lasek tym lepiej. I wszystko to po prostu można kupić za pieniądze.
5. Wszystko da się kupić, da się załatwić albo po prostu dostać. Program jest coraz bardziej infantylny, coraz bardziej skatologiczny. Synonimem dobrego stylu jest żyganie, sranie, przemoc, dowcipy na poziomie siedmiolatków...
6. O ludziach i programach typu Jackass pięknie wypowiedział się Krzysztof Majchrzak podczas programu "Po godzinach" - Sadomasochizm jest zdaje się karalny?!..
Bo to jest masochizm, kaleczenie się, publiczne robienie sobie krzywdy i to podane jako atrakcje pogrążają MTV do reszty. I na pewno znajdą się naśladowcy i na pewno paru zginie. Ową chorą poetykę przejęły już nawet reklamy - choćby firmy Sprite - pragnienie nie ma szans. Obawiam się, że któryś z głupoli spróbuje sprawdzić jak zachowają się psy, jesli ktoś się obwiesi mięsem...
To grzech najpoważniejszy - bo na granicy igrania z ludzkim życiem.
7. Ladies i Gentelman - Rock N roll - to były pierwsze słowa jednego z twórców MTV - tylko gdzie jest ów rock n roll? Miejmy swiadomość że już go nie ma. Kiedyś Paul King prowadził świetny program o rocku włąśnie. Nazywał się 120 minut. Gdyby nie ów program - swait może nigdy by nie usłyszał o grungu i Nirvana byłaby tylko kolejnym, nic nie znaczącym zespolikiem. Dziś kiedy włączam mtv - aby obejrzeć coś rockowego, coś nie banalnego - musze ją oglądac między trzecią a czwartą w nocy. Taka jest prawda. Wtedy zdarza się że muzyka ma w sobie coś... Reszta to plasik
W czwartek zmarł w Warszawie Jerzy Kawalerowicz, jeden z najwybitniejszych polskich reżyserów filmowych, twórca ekranizacji "Faraona" i "Quo vadis" - poinformowało PAP Stowarzyszenie Filmowców Polskich. Jerzy Kawalerowicz miał 85 lat.

Był współtwórcą słynnej "polskiej szkoły filmowej" oraz honorowym Prezesem Stowarzyszenia Filmowców Polskich. W tym roku na Festiwalu Filmów Fabularnych w Gdyni został nagrodzony Platynowymi Lwami za całokształt twórczości.

Kawalerowicz wyreżyserował 17 filmów fabularnych. Pierwsze filmowe kroki stawiał jako asystent reżysera, m.in. na planie "Zakazanych piosenek" (1947) Leonarda Buczkowskiego. Jako reżyser debiutował w roku 1951 filmem "Gromada" - dramatem społecznym o walce chłopów małorolnych z młynarzem i kułakami.

Kolejne filmy Kawalerowicza to m.in. "Celuloza" (1954) - ukazująca konflikty przedwrześniowej Polski poprzez losy chłopca, którego głód wypędza z rodzinnej wsi i który staje się po latach aktywnym działaczem robotniczym; oraz "Pociąg" (1959) - opowieść o tęsknocie uczuć, której głównymi bohaterami są Jerzy i Marta przypadkowo spotykający się w pociągu.

W 1960 roku Kawalerowicz wyreżyserował film "Matka Joanna od Aniołów", na motywach opowiadania Jarosława Iwaszkiewicza. Akcja tej historii toczy się w XVIII wieku, w położonym na odludziu klasztorze; przeoryszę matkę Joannę i inne zakonnice opętały demony.

W roku 1966 reżyser zekranizował "Faraona" Bolesława Prusa, historię młodego faraona Ramzesa XIII, w którego rolę wcielił się Jerzy Zelnik. Film otrzymał nominację do Oscara.

W następnych latach wyreżyserował m.in. filmy: "Śmierć prezydenta" (1977) i "Austeria" (1982).

Ekranizacji "Quo vadis" Henryka Sienkiewicza Kawalerowicz dokonał w 2001 roku. W filmie wystąpili m.in.: Paweł Deląg, Magdalena Mielcarz, Bogusław Linda, Michał Bajor, Jerzy Trela, Franciszek Pieczka i Krzysztof Majchrzak.

W Alei Gwiazd na ulicy Piotrkowskiej w Łodzi odsłonięto gwiazdę Kawalerowicza (1998). Reżyser otrzymał dwa prestiżowe doktoraty honoris causa - paryskiej Sorbony (1998) oraz Państwowej Wyższej Szkoły Filmowej, Telewizyjnej i Teatralnej w Łodzi (2000).

W 2005 roku otrzymał Polską Nagrodę Filmową Orła za osiągnięcia życia.

Urodził się 19 stycznia 1922 w miejscowości Gwoździec na Ukrainie. W latach 1946-1949 studiował w krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych. W trakcie studiów odbył Kurs Przygotowania Filmowego (1946).

W 1955 roku został kierownikiem artystycznym Zespołu Filmowego "Kadr". Był współzałożycielem i pierwszym prezesem Stowarzyszenia Filmowców Polskich.

Odszedł jeden z ostatnich wielkich twórców polskiego kina
no ale inne forum dziala zapraszam...

ILE DZIŚ KOSZTUJE NIEZALEŹNO$Ć?

Czwartek, 17 maja 2007r.
Akademicki Klub PG KWADRATOWA, ul. Siedlicka 4, Gdańsk

Zapraszamy na kolejną z cyklu naszych debat.

Tym razem porozmawiamy o tym, jak to jest z niezależnością w polityce, mediach, kulturze.

Program spotkania:


godz. 16.00 - debata na temat niezależności w mediach i działalności publicznej

Gośćmi spotkania będą

Maciej Muskat - koordynator kampanii podejmowanych przez polski oddział Greenpeace (min. głośno komentowana akcja w obronie Doliny Rospudy); były pracownik Uniwersytetu Gdańskiego; publicysta.

Piotr Semka - publicysta Rzeczpospolitej. Współpracownik i felietonista "Gazety Polskiej", "Tygodnika Solidarność", "Wprost", "Dziennika", "Przewodnika Katolickiego" oraz dwumiesięcznika "Christianitas". Od 2004 roku wraz z Pawłem Nowackim i Janem Pospieszalskim tworzy program Warto rozmawiać w TVP 2.

Julian Kutyła - socjolog, doktorant w SNS PAN, tłumacz, członek zespołu "Krytyki Politycznej". Przekładał m.in. Zizka, Badiou, Jauffreta, Beigbedera i Houellebecqa. Publikował w "Gazecie Wyborczej", "Rzeczpospolitej", "Obiegu".


godz. 18.30 - debata na temat niezależności w kulturze

Gośćmi spotkania będą

Krzysztof Majchrzak - aktor filmowy i teatralny związany z warszawskim Teatrem Studio. Znany z takich filmów jak: "Aria dla atlety", "Konopielka", "Historia kina w Popielawach" czy "Pornografia" (nagrodą za najlepszą rolę męską na XXVIII Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni.). Znany z bezkompromisowych poglądów na sztukę.

Paweł Dunin - Wąsowicz - publicysta, krytyk literacki, szef wydawnictwa Lampa i Iskra Boża i redaktor naczelny czasopisma Lampa. Odkrywca i wydawca Doroty Masłowskiej. Wraz z Tomaszem Łubieńskim i Kingą Dunin prowadził program "Dobre książki" w TVP1. Pracował w Machinie i Przekroju, gdzie pisał recenzje książek, płyt i komiksów. Laureat Paszportu Polityki (2005, kategoria "kreator kultury"). Śpiewa i gra na gitarze w zespole Meble.

Macio Moretti - perkusista, lider zespołu Mitch&Mitch. Współtwórca wytwórni płytowych Lado ABC i Zgniłe Mięso Rekords.


Po debacie, około godz. 21.00 zapraszamy na koncert "Bassisters Orchestra"

w składzie Wojtek Mazolewski, Bunio, Mikołaj Trzaska, Macio Moretti, Fisz i Emade

wiecej: www.afd.org.pl
~*~*~*~

Bodajże 13. lipca nieszczęśni my, którzy z przyczyn niezależnych od nas, zdani tylko i wyłącznie na TVP2, mieliśmy okazję w końcu zobaczyć, usłyszeć i zachwycić się tegorocznym Koncertem Galowym „Śpiewajmy Poezję” poświęconym twórczości genialnego człowieka… Wiesława Dymnego!
Z pewnością to jeden z tych artystów, który na dobre zapisał się w tej wyrafinowanej polskiej kulturze. Lubujący się w różnych dziedzinach, od sztuki szeroko pojętej i wódki, po stolarkę i krawiectwo.
Jak wypłynęło z ust Krzysztofa Majchrzaka na początku: „Cóż znaczy jakiś tam artysta(…)”. No właśnie? Chyba w tym cały pic, że właściwie do końca nie wiadomo, a jednak coś tam znaczy. Znaczy nawet do tego stopnia, że człowiek z ogromną przyjemnością powraca do tego typu przedsięwzięć artystycznych… tak jak i ja powróciłam w czwartek do powtórki recitalu na POLONII.
Muszę przyznać, że Krzysztof Majchrzak sprawdził się w swojej roli wyśmienicie. Pasował tam, nadając całości taki… nieprzyzwoicie brudny charakterek i klimacik. I pomyśleć, że jako Tygellinus w „Quo Vadis” nie poruszył mnie specjalnie.
Muzyka, muzyka, ach muzyka… te gitary, ta perkusja!!! Te rockowe brzmienia na początku to chyba od zawsze było coś, co (mam nadzieję do końca mych dni) porywać mnie będzie.
Katarzyna Groniec <tak … ta kobieta ma w sobie coś takiego, że … „(…) mam w oczach łzy” heh. Piękna, utalentowana… o niesamowitych oczach, cudnym głosie i uśmiechu. No jednym słowem: ach! (P.S. Nie zmieniam orientacji )
.
.
.
„głąb jest po to, aby zgłębiał \ dąb jest po to, aby zdębiał” … Ja wielokrotnie zdębiałam pod wpływem słów tego utworu, bo wykonaniem pan Zbigniew Raj mnie nie zachwycił specjalnie. W końcu „ludzie bimbają, albo śpiewają (…) co mnie to obchodzi”. Ale pan Zbigniew ma 1. plusa za kapelusz.
„Konie Apokalipsy” wykonane przez Wojciecha Brzezińskiego, utwór śpiewany przez panią Sokołowską w ten intrygujący sposób… ochy i achy!!! Doprawdy zazdroszczę! Zazdroszczę tym ludziom, że mają w swoim życiu to szczęście i mogą dostąpić zaszczytu wykonania wspaniałych utworów W. D. … „nieuczony ( ), niepiękny, niedomyty… marnej postawy(…)” a tak bardzo pociągający i przyciągający Ta niejednorodność stylistyczna, łączenie spraw ostatecznych ze stylem kabaretowym, ironicznym, ta cudowna w swej złożoności prostota, to jego swoiste bytowanie ^.^ czynią z niego postać-legendę, a jednak tak do głębi i przejmująco prawdziwą

Dwa zdania na temat całego spektaklu. Wspaniała, poruszająca poezja o ... prozie życia , czasem pięknej i wzniosłej, czasem - siegającej rynsztoka ... Aby dostrzec i docenić jej wartość, trzeba chyba po prostu parę razy dostać klapsa od życia ...
Krzysztof Majchrzak - genialny aktor, brylant, który tak rzadko ma szansę olśniewać swym blaskiem - dzięki niemu Wiesław Dymny był tam, na scenie ...
No i pozostali artyści - zachwycająca jak zwykle Kasia Groniec i inni. Niektórych słyszałam po raz pierwszy, ale na pewno nie ostatni :)

A teraz ad rem.

"Barany" rzeczywiście niezbyt mnie do siebie przekonały. I bardzo na miejscu (ale to moje subiektywne odczucie) jest tu stwierdzenie, iż jedyny słuszny "duet" to ....
.... Janusz & Radek

Za to Madonna cudna i pociągająca, a przede wszystkim widziana oczyma nie uroczego chłopca, jak ta (skądinąd świetna) z roku 2004, a MĘŻCZYZNY - dojrzałego "łajdaka szalonego" , który dobrze wie, o co toczy się gra zwana Życiem ...

Chapeau bas, łajdaku szalony
http://ww6.tvp.pl/2899,20080704747520.strona

: 2008-07-06, 10:24
Koncert Galowy XXXV Ogólnopolskich Spotkań Zamkowych "Śpiewajmy Poezję" poświęcony poezji Wiesława Dymnego

5 lipca 2008 , powtórzony 6 lipca 2008 w Warszawie

Retransmisja telewizyjna 13 lipca 2008 godz. 22:45 TVP 2

Wystąpili:

Wojciech Brzeziński, Katarzyna Groniec, Joanna Kulig,
Mariusz Lubomski, Anna Sokołowska, Anna Szałapak,
Grzegorz Turnau, Janusz Radek, Zbigniew Raj, Krzysztof Majchrzak

A ja polecam filmy Davida Lyncha

Dla ciekawskich proponuję zacząć od serialu "Twin Peaks"

ja osobiście zaczynałem od "eraserhead" (głowa do wycierania), najbardziej "lynchowy" z filmów Lyncha, genialny surrealistyczny film.

Jako ciekawostkę podam, że najnowszy film owego reżysera, czyli "INLAND EMPIRE" w części powstał w Łodzi, a zagrali w nim też po polsku (w filmie mówią w języku ojczystym) polscy aktorzy, Krzysztof Majchrzak i Karolina Gruszka.

Polecam się zapoznać
http://pl.wikipedia.org/wiki/David_Lynch

Ten film jest fajny, ale to, kiedy SRK gra takiego złego, to zabijanie - coś okropnego. Wiem, że to tylko film, ale nie lubię, kiedy lubiany aktor, kojarzony z miłością gra kogoś tak okrutnego.
Jak mówi wspaniały Krzysztof Majchrzak - "Aktor jest od grania jak..." - eee, nie dokończę, coby nieprzystojnych wyrazów nie było.
Konopielka(Ko-no-piel-ka)[1981](PL)DVDRip.RMVB

TYTUŁ FILMU: Konopielka (1981)
PRODUKCJA: Polska
GATUNEK: Obyczajowy , Komedia
CZAS TRWANIA: 88 minut
DATA PREMIERY: 1982-09-13 (Polska)
REŻYSERIA: Witold Leszczyński
SCENARIUSZ: Witold Leszczyński

OBSADA:
Krzysztof Majchrzak
Anna Seniuk
Joanna Sienkiewicz
Jerzy Block
Marek Siudym

OPIS FILMU :
Akcja filmu toczy się w zapadłej wsi Taplary, gdzieś na Białostocczyźnie. Młody chłop - Kaziuk wyjeżdża rankiem do lasu po chrust na opał. Po powrocie zastaje w chałupie istną rewolucję. Przedwcześnie ocielona (co wskazuje na siły nieczyste) krowa, wędrowny dziad, nauczycielka i prelegent z miasta, który w dodatku wytyka jego rodzinie brak higieny, zabobonność i zacofanie. Nawołuje też do organizowania szkoły i budowy linii elektrycznej. Kaziuk niewiele z tego rozumie, ale pozostaje pod wrażeniem. Zwłaszcza apetycznej nauczycielki.

http://hostuje.net/file.php?id=582cb3cfc4eeb108904d6e916e939aee
http://hostuje.net/file.php?id=bb830a3dcce90ad3bb87d68d0dd99434
haslo ::::: wielkiekino

Pornografia (2003)
Film polski
Format: RMVB
DVDRip
200 MB Part

Produkcja: Polska, Francja / Gatunek: Dramat, Wojenny, Romans
Data premiery: 2003-10-17 (Polska), 2003-08-30 (Świat)
Reżyseria Jan Jakub Kolski / Scenariusz Gérard Brach, Jan Jakub Kolski
Zdjęcia Krzysztof Ptak, Piotr Śliskowski / Muzyka Zygmunt Konieczny
Czas trwania: 117 minut

Obsada:
Kazimierz Mazur - Karol
Anna Boniowska - Służąca Weronika
Mariola Kukuła - służąca
Sandra Samos - Henia
Krzysztof Majchrzak - Fryderyk
Adam Ferency - Witold
Krzysztof Globisz - Hipolit
Grażyna Błęcka-Kolska - Maria, żona Hipolita
Grzegorz Damięcki - Wacław
Jan Frycz - Siemian
Irena Laskowska - Amelia
Dariusz Toczek - żołnierz niemiecki
Ireneusz Czop - Wyszyński
Michał Jasiński - parobek
Robert Ostolski - ksiądz

Opis:
Okupowana Polska, rok 1943. Fryderyk, reżyser, i Witold, pisarz, wyruszają do majątku Hipolita, znajomego Witolda. W spokojnej atmosferze prowincji, gdzie niemal udaje się zapomnieć o trwającej wojnie, mężczyźni zaczynają toczyć tajemniczą, dwuznaczną grę. Manipulują ludźmi ze swego otoczenia, rozkoszując się obserwowaniem ich reakcji. Nie wszystko jednak da się przewidzieć...



http://rapidshare.com/files/147537202/Porafia_Up_by_DarekZgRed.part1.rar
http://rapidshare.com/files/147545798/Porafia_Up_by_DarekZgRed.part2.rar
http://rapidshare.com/files/147554805/Porafia_Up_by_DarekZgRed.part3.rar
Pass:
DarekZgRed

Produkcja: Polska
Gatunek: Historyczny, Kostiumowy, Melodramat, Religijny
Data premiery: 2001-09-14 (Polska), 2001-08-30 (Świat)
Reżyseria: Jerzy Kawalerowicz
Scenariusz: Jerzy Kawalerowicz
Zdjęcia: Andrzej J. Jaroszewicz
Muzyka: Jan A.P. Kaczmarek
Na podstawie powieści Henryka Sienkiewicza
Czas trwania: 170 minut

Obsada:
Paweł Deląg: Winicjusz Marek
Magdalena Mielcarz: Ligia Kallina
Bogusław Linda: Petroniusz
Danuta Stenka: Pomponia Grecyna
Franciszek Pieczka: Św. piotr (Szymon)
Krzysztof Majchrzak: Tygellinus
Agnieszka Wagner: Poppea Sabina
Jerzy Trela: Chilonides Chilon
Michał Bajor: Neron
Rafał Kubacki: Ursus
Anna Majcher: Kalia Kryspinilla
Jerzy Nowak: Kryspus
Konrad Imiela: Diodor
Eugeniusz Priwieziencew: Senator Afer
Andrzej Zieliński: Epafrodyt

OPIS FILMU:
Ekranizacja jednej z najpopularniejszych powieści Henryka Sienkiewicza, za którą Polak otrzymał Nagrodę Nobla. Akcja rozgrywa się w Rzymie za panowania Nerona. W podziemu działają sekty chrześcijańskie a po Ziemi wędrują apostołowie nauczający o nowej religi. Marek Winicjusz, rzymski żołnierz, jest przeciwnikiem nowej religii, ale pod wpływem pięknej Ligi zmienia zdanie. Zaczyna przekonywać się do chrześcijaństwa, ale właśnie wtedy wybucha pożar Rzymu. Wyznawcy Chrystusa zostają oskarżeni o podpalenie miasta i rozpoczynają się ich prześladowania...


DVDRip rmvb
http://rapidshare.com/files/59841634/Quo_Vadis_up_by_pivo83.part1.rar
http://rapidshare.com/files/59854443/Quo_Vadis_up_by_pivo83.part2.rar
http://rapidshare.com/files/59866759/Quo_Vadis_up_by_pivo83.part3.rar
http://rapidshare.com/files/59878542/Quo_Vadis_up_by_pivo83.part4.rar
http://rapidshare.com/files/59889305/Quo_Vadis_up_by_pivo83.part5.rar
http://rapidshare.com/files/59896887/Quo_Vadis_up_by_pivo83.part6.rar
Niedawna Polska premiera ostatniego obrazu Davida Lyncha “Inland Empire” przez przypadek zbiegła się niemalże z ostatnia powtórkowa projekcja filmu w Londyńskim Prince Charles Cinema.
Znany wszystkim kontrowersyjny reżyser powraca po pięcioletniej przerwie w zupełnie nowej formie. Zafascynowany nowo odkryta przestrzenią Łódzkich uliczek i polsko jezycznych aktorów buduje nowy film na kanwie polsko–cygańskiej opowieści o tragicznej miłości kochanków i zemście. No tak wydawałoby się oklepany temat i zaściankowa mentalność polskiej kinematografii może przynieść jedynie kiepski film, a jak jest naprawde?.
Przed projekcja zapoznałem sie z wrażeniami rodzimych recenzentów na ten jakby nie było koprodukcyjny film, reżysera silnie związanego z Hollywood, który na swoim koncie ma zarówno amerykańskie jak i europejskie trofea za dotychczasowy dorobek. O dziwo nasi krytycy przyjęli film bardzo chłodno a co więcej nazwali go nawet grafomańskim. To bardzo typowe dla naszych dziennikarzy a jednocześnie bardzo symptomatyczne dla odbioru kina w Polsce.
Tak wiec mamy opowieść bez opowieści, można byłoby wiec powiedzieć...bez sensu!.
Po enigmatycznym wstępie kiedy to za pośrednictwem polskiego języka dowiadujemy się o pewnym płatnym zbliżeniu pomiędzy para bohaterów, a w konsekwencji otrzymujemy serie obrazów utrzymanych w konwencji amerykańskiego sitcomu, gdzie króliko-głowi aktorzy wygłaszają kwestie z bębniącym w tle śmiechem widowni tylko po to aby wskazać nam tajemnice którą skrywa samiec przed samica.
Zaraz po tym przedstawieniu polscy aktorzy Jan Hencz oraz Krzysztof Majchrzak przeprowadzają bardzo tajemnicza rozmowę. Wybór Majchrzaka przez Lyncha nasuwa się jakby sam, to jeden z najwybitniejszych polskich aktorów post-polskiej szkoły filmowej i tylko mogę się cieszyć ze aktor Kolskiego stal się chociaż na chwile, odciskającym swoje piętno na filmie, gościem u Lyncha.
Chwile później powracamy do Hollywood, tym razem jest to Inland Empire czyli południowa Kalifornia i po raz kolejny po Malholland Drive reżyser powraca do geograficznego malowania świata Hollywood. Spotykamy tam aktorkę Nikki Grace ( w tej roli Laura Dern znana z Wild Hearts) która otrzymuje role w nowym filmie wraz z Justin Theroux`em ( czyżby po Lynchopodobnej roli w Mulholland Drive, mamy kolejnego Kyle`a Maclahlana?).
W role reżysera wciela się Jeremy Irons. Powoli fabula wciąga nas w powstawanie filmu, a właściwie remeaku polskiego filmu nad którym wisi klątwa. I tutaj kończy się fabula w sensie fabuły oraz recenzja w sensie recenzji.
Styl Lyncha wzmocniony niesamowitym realizmem kamery cyfrowej, “orientalnymi” polskimi wnętrzami oraz językiem zaczyna snuć własną magiczna opowieść, a właściwie anty-opowieść.
Polskim recenzentom zarzucającym grafomanie amerykańskiemu reżyserowi można odpowiedzieć jedynie ze szukają tam gdzie niema…formy, to tak jakby zarzucać Jacksonowi Pollockowi ze nie zna perspektywy w malarstwie.
Pozostawiam widzom odczytywanie filmu, a jedynie jako podpowiedz mogę podrzucić cytat z wypowiedzi Laury Dorn: “Jedynie w trakcie realizacji filmu Lyncha możesz spotkać życzenie reżysera o jednonoga aktorkę i małpę, nikt nie pyta po co...to film Davida…” Tak jest z jego filmami nie pytajmy po co drodzy recenzenci pytajmy dlaczego…

To jest film naprawdę ekscytujący. Co więcej - polskie wątki są w nim szalenie istotne, a nasi aktorzy bardzo widoczni - pisze o wczorajszym pokazie "INLAND EMPIRE" Davida Lyncha "Rzeczpospolita".

Uczestnicy weneckiego festiwalu bali się nowego filmu Lyncha "INLAND EMPIRE", zwłaszcza gdy się okazało, że trwa prawie trzy godziny. Na dodatek nikt nie wiedział, o czym jest, nawet sam reżyser przyznawał, że nie panuje nad materiałem. - Miałem w głowie poszczególne sceny - potwierdził to podczas festiwalowej konferencji prasowej. - Ale nie bardzo wiedziałem, dokąd mnie one zaprowadzą.

I to prawda, bo scenariusz powstawał nierzadko na planie, aktorzy dostawali tylko kartki z luźno zarysowanymi scenami. Nawet odtwórczyni głównej roli Laura Dern nie wiedziała, jak zdefiniować swoją postać. - Pracowaliśmy nad "Inland Empire" ponad dwa lata - mówiła w Wenecji aktorka. - Ciągle dostawałam nowe wskazówki, nie bardzo mogłam się zorientować, jak układają się losy mojej postaci. Ale miałam do Davida bezgraniczne zaufanie.

A jednak obawy okazały się niepotrzebne. "INLAND EMPIRE" wciąga i intryguje. To prawda, nie jest filmem łatwym w odbiorze, dopuszcza różnorodne interpretacje imam wrażenie, że każdy widz może go zrozumieć w inny sposób. - Film jest podróżą w nieznane - mówi Lynch. - Podczas tej podróży trzeba pozbyć się lęku i zaufać własnej intuicji. Kino to cudowne medium, które wychodzi poza słowa, wykorzystując obrazy i nastroje. Podobnie jak muzyka odwołuje się nie tylko do intelektu, ale i do wrażliwości.

David Lynch liczy na wrażliwość widza i jest w tym konsekwentny. Na prośby dziennikarzy o wyjaśnianie scen czy o wskazówki interpretacyjne odpowiada krótko: "Przepraszam, nie". I pewnie ma rację.

Dla mnie "INLAND EMPIRE" jest przede wszystkim filmem o bólu tworzenia, o poszukiwaniach własnej tożsamości, o grze wyobraźni. Laura Dern w niezwykły sposób kreuje postać aktorki, która ma wystąpić w remake'u starego filmu. Rola, jaką ma zagrać, jest fantastyczna, ale reżyser - gra go Jeremy Irons - uprzedza, że nad scenariuszem wisi fatum. I rzeczywiście, czas kręcenia filmu stanie się dla aktorki bardzo traumatyczny.

W "INLAND EMPIRE" świat realny i wykreowany przenikają się, a granice między nimi zacierają się coraz bardziej. W pewnym momencie nie wiemy już, kiedy aktorzy mówią kwestie z kręconego filmu, a kiedy żyją własnym życiem. Za to czujemy, że ta aktorska podróż w głąb siebie bardzo dużo kosztuje. I że cenę za wchodzenie w cudze życie płacą nie tylko aktorzy. Widzowie też nie mogą bezkarnie wkraczać w inne światy.

Tego jednak jeszcze Lynchowi zbyt mało. "INLAND EMPIRE" to również opowieść o przeznaczeniu, fatum, losie, którego nie można oszukać. I o współczesnym świecie znieczulonym na tragedie innych.

Część zdjęć do "INLAND EMPIRE" powstała w Łodzi, grają w tym filmie Piotr Andrzejewski, Karolina Gruszka, Krzysztof Majchrzak, w epizodach występują członkowie "Camerimage Gang" (tak Marka Żydowicza i jego współpracowników nazywa David Lynch), a polskie wątki pełnią bardzo ważną rolę. "Jak tu ciemno" - te słowa wypowiedziane po polsku zaczynają film. Potem też większość naszych aktorów będzie mówiła w ojczystym języku, pogłębiając klimat tajemnicy. Wyjątkiem jest tu Piotr Andrzejewski (Peter Lucas), który w jednej z głównych ról tworzy świetną kreację. Swoje miejsce ma też w filmie Łódź - z ciemnymi bramami oraz odrapanymi, lecz ekscytująco fotografowanymi ulicami.

- Spotkałem organizatorów polskiego festiwalu Camerimage i bardzo się polubiliśmy - opowiadał na konferencji prasowej Lynch. - Zacząłem wracać do Łodzi, a podczas jednego z pobytów zapytałem, czy mógłbym nakręcić tam scenę do nowego filmu. Moi przyjaciele w ciągu jednego dnia zorganizowali plan, znaleźli wspaniałych aktorów z Warszawy i Łodzi, i tak Polska stała się ważnym bohaterem "Inland Empire". Dzisiaj jestem szczęśliwy, że przyjąłem tamto pierwsze zaproszenie na Camerimage i mogłem tych wszystkich ludzi poznać.

W czasie wczorajszego pokazu filmu David Lynch dostał Złotego Lwa festiwalu w Wenecji za całokształt twórczości.


Czas trwania to 168 minut. Ludzie chwala film, gre aktorska (szczegolnie Laury) oraz muzyke Bandalamentiego.

Laura Dern i David Lynch przyjadą za tydzień do Łodzi. Powstaną tam ostatnie zdjęcia do najnowszej, owianej tajemnicą produkcji Lyncha.
"Inland Empire" nazywało się najpierw "Zielony pokój w Łodzi" i miało być kilkuminutową etiudą. Amerykański reżyser kilkanaście miesięcy temu postanowił ją nakręcić właśnie w Polsce. Zafascynowała go bowiem łódzka architektura, jej klimat i sceneria industrialnych zaułków.


Filmowy szkic szybko rozrósł się do krótkometrażowego projektu, a obecnie finalizowany jest już jako pełnometrażowa produkcja. W zdjęciach, które realizowane były także w USA, biorą udział znani aktorzy. Z polskiej strony dwie większe role zagrali Karolina Gruszka i Krzysztof Majchrzak, w epizodzie wystąpił m.in. Leon Niemczyk.
Laura Dern, która wcześniej pracowała z Lynchem m.in. przy głośnych filmach "Blue Velvet" i "Dzikość serca", pojawiła się na zdjęciach kręconych latem ubiegłego roku w Los Angeles. Pojechali tam polscy aktorzy. Teraz Dern przyjedzie do Polski. Będzie to pierwsza jej wizyta w naszym kraju. Po kilku dniach pracy na planie filmowym, w poniedziałek 23 stycznia będzie specjalnym gościem gali Telekamer - nagród przyznawanych telewizyjnym osobowościom przez tygodnik "Teletydzień".
Dern zagra w filmie Lyncha główną rolę - "kobiety z problemami". - O fabule możemy mówić jedynie enigmatycznie. To życzenie reżysera - tłumaczy Janusz Hetman z Camerimage Gang, firmy współprodukującej film wraz z Canal Plus i Davidem Lynchem.
Marek Żydowicz, twórca łódzkiego festiwalu Camerimage, który od kilku lat zabiega, by Lynch stworzył w Łodzi centrum filmowo-kulturalne, mówi że "Inland Empire" to typowa Lynchowska historia, zderzenie dwóch światów: realnego i nierealnego.
Do obsady filmu dołączył ostatnio Jeremy Irons. Premiera planowana jest na majowy festiwal w Cannes.

Łódź będzie miejscem zdjęć a Fundacja Tumult, organizator festiwalu operatorów filmowych Camerimage zostanie współproducentem filmu "INLAND EMPIRE", najnowszego dzieła Davida Lyncha - poinformował Marek Żydowicz, twórca Camerimage i prezes Tumultu.

Amerykańska ekipa filmowa przyjedzie do Łodzi na przełomie listopada i grudnia. W obrazie wystąpią m.in Laura Dern i Jeremy Irons oraz Krzysztof Majchrzak i Karolina Gruszka.

Kiedy Lynch przyjechał do Łodzi na festiwal Camerimage, od razu zafascynował się miastem i zaczął planować, że zrobi tu film - powiedział Kazimierz Suwała z Camerimage.

Zachwycony architekturą fabryczną miasta David zaczął bawić się i eksperymentować. Poprosił mnie pomoc w odnalezieniu ciekawych miejsc w Łodzi, scenografa i aktorów - opowiada Żydowicz. Wtedy powstała koncepcja zrealizowania etiudy "The Green Room in Lodz". Zagrali w niej polscy aktorzy - Krzysztof Majchrzak i Karolina Gruszka.

Etiuda powstawała w czasie dwóch kolejnych edycji Camerimage w Łodzi. Ku zaskoczeniu wszystkich Lynch uznał, że jest godna rozbudowania w pełnometrażowy film fabularny. I tak narodził się projekt "INLAND EMPIRE" (Lynch zastrzegł, że nazwę należy pisać dużymi literami).

Amerykański reżyser na tegorocznym festiwalu w Cannes oficjalnie ogłosił, że toruńska Fundacja Tumult zostanie koproducentem, który weźmie na siebie odpowiedzialność za polską część produkcji. Planujemy siedem do dziesięciu dni zdjęciowych. Między innymi w starych fabrykach i w plenerze - mówi Żydowicz.

Film "INLAND EMPIRE" ma opowiadać o kobiecie, która zaginęła w kalifornijskich górach San Gabriel. Tytuł filmu nawiązuje do ponurego osiedla leżącego na skraju Los Angeles. Premiera planowana jest na przyszłorocznym festiwalu w Cannes.


Zapowiada się naprawdę nieźle
Jeden z moich ulubionych dziennikarzy, Grzegorz Miecugow, prowadził w TVN24 program "Inny punkt widzenia" (zdaje się, że już nie prowadzi, jedynie przy wyjątkowych okazjach, np. podczas świąt gościem była Danuta Stenka, i była to jedna z jedynie dwóch rozmów, które widziałam), podczas którego przez 45 minut rozmawiał ze swoimi gośćmi na wszelakie tematy, nie przerywając im, nie wycinając później niczego ani nie "uatrakcyjniając" rozmowy reklamami czy "bajerami" multimedialnymi. W książce o wiele mówiącym podtytule "Rozmowy o współczesnym świecie" zebrał (razem z Olgą Ptasińską) 21 takich rozmów. Są tu kolejno: Władysław Bartoszewski, Ewa Bem, Anna Dymna, Jacek Hołówka, Krystyna Janda, Grzegorz Jarzyna, Ryszard Kapuściński, Marek Kondrat, Robert Korzeniowski, Stanisław Lem (za też rozmowę Miecugow został nominowany w 2004 roku do "prestiżowej nagrody Grand Press w kategorii publicystyka"), Ewa Łętowska, Krzysztof Majchrzak, Wojciech Mann, Krzysztof Materna, Jan Nowicki, Krzysztof Pawłowski, Jerzy Pilch, Zbigniew Preisner, Andrzej Stasiuk, Bartosz Waglewski i Aleksander Wolszczan.

Dla mnie ta książka okazało się ogromnie inspirująca (tylko tak to chyba mogę określić). Wspaniali, mający coś ciekawego (lub arcyciekawego) do powiedzenia goście i umiejący zadawać pytania dziennikarz. Polecam wszystkim (chcącym "odpocząć od zgiełku dnia codziennego: szumów informacyjnych, nerwów i pośpiechu" - cytując fragment noty z okładki)!
HeY

Towarzystwo Przyjaciół Dzieci Oddział Poznań Grunwald zatrudni wychowawców na kolonię zdrowotną w Obornikach w terminie 8 lipca - 3 sierpnia. Możliwość odbycia praktyki studenckiej.

Poszukiwani są tylko i wyłącznie panowie będący studentami lub absolwentami pedagogiki specjalnej lub pedagogiki.

Poniżej podaję telefon kontaktowy.

Krzysztof Majchrzak

607-347-885
odcinajac sie juz od tego jakze edukujacego tematu zapytam Was czy widzieliscie Grajacego z talerza ? Pieczka po raz kolejny daje lekcje aktorstwa.

a wlasnie : kto dla Was jest najciekawszym polskim aktorem? Tak sobie mysle i chyba dla mnie bedzie najlepszymi beda Krzysztof Majchrzak oraz Pieczka. Nieco nizej Gajos, Lukasiewicz, Zapasiewicz, Zamachowski i Sthur.

Cybulskiego nie wymienilem bo nie widzialem z nim zbyt wielu filmow, tak wiec pozostawiam bez oceny. Co do kobiet - Janda jest perfekcyjna.
------------------------------------------------------------



Data premiery: 2003-10-17 (Polska),2003-08-30 (Świat)

Produkcja: Francja, Polska
Gatunek: Dramat, Wojenny, Romans

Reżyseria: Jan Jakub Kolski
Scenariusz: Gérard Brach, Jan Jakub Kolski
Zdjęcia: Krzysztof Ptak, Piotr Śliskowski
Muzyka: Zygmunt Konieczny



Okupowana Polska, rok 1943. Fryderyk, reżyser, i Witold, pisarz, wyruszają do majątku Hipolita, znajomego Witolda. W spokojnej atmosferze prowincji, gdzie niemal udaje się zapomnieć o trwającej wojnie, mężczyźni zaczynają toczyć tajemniczą, dwuznaczną grę. Manipulują ludźmi ze swego otoczenia, rozkoszując się obserwowaniem ich reakcji. Nie wszystko jednak da się przewidzieć...
Ekranizacja filozoficzno-erotycznej powieści Witolda Gombrowicza.



Kazimierz Mazur: Karol
Anna Boniowska: Służąca Weronika
Mariola Kukuła: służąca
Sandra Samos: Henia
Krzysztof Majchrzak: Fryderyk
Adam Ferency: Witold
Krzysztof Globisz: Hipolit
Grażyna Błęcka-Kolska: Maria, żona Hipolita
Grzegorz Damięcki: Wacław
Jan Frycz: Siemian
Irena Laskowska: Amelia
Dariusz Toczek: żołnierz niemiecki
Ireneusz Czop: Wyszyński
Michał Jasiński: parobek
Robert Ostolski: ksiądz

------------------------------------------------------------
Sibylle Berg,
reżyseria – Bronisława Nowicka

W czestochowskim Teatrze trwaja przygotowania do premiery
dramatu Sybille Berg pt. „Patrz, słonce zachodzi”. Realizacja
sztuki owiana jest tajemnica. Od miesiaca trwaja kameralne,
laboratoryjne próby, które czasami przeciagaja sie do póznych
godzin nocnych.
Reżyserem spektaklu jest czestochowianka, Bronisława
Nowicka, która na swoim koncie ma wiele znakomitych realizacji
teatralnych i filmowych. Krzysztof Majchrzak sytuuje ja- obok
Jana Kolskiego - w gronie najciekawszych polskich reżyserów.
Ten niemal pozbawiony fabuły dramat opowiada o braku
miłosci i egzystencjalnej pustce. W sposób chłodny, bez emocji,
postacie opisuja stany, w których sie znalezli. Berg podaje
jedynie suche fakty, tworzac portrety ludzi wiodacych życie bez
miłosci. I dopiero pod koniec postacie zauważaja, że oprócz
samotnosci dotknał je bolesnie bezsens istnienia.

Spektakl przeznaczony jest dla widzów dorosłych!!!

Premiera – 21 lutego, godz. 19.00 (scena na scenie)
Magdalena Cielecka. wietna aktorka, charakter troszkę jak mój.
Z fecetów- Krzysztof Majchrzak.... Za aktorstwo, podejście do życia i pociagajacą powierzchowność...
Z czwórką będzie problem, bo nijak nie chce się wyklarować.

*Moja polska czwórka:
1.Janusz Gajos
2.Jan Frycz
3.Krzysztof Majchrzak
4.Michał Żebrowski

*Amerykańska czwórka:
1.Ed Harris
2.Kevin Spacey
3.Tom Hanks
4.Harvey Keitel

*Angielska czwórka:
1.Anthony Hopkins
2.Ralph Fiennes
3.Gary Oldman
4.Daniel Day-Lewis

Najlepszy aktor francuski lat '90 to Daniel Auteil. :D
Wczoraj widzialam Pornografie na Jedynce. Nie da sie ukryc - Krzysztof Majchrzak to swietny facet na ekranie. Podobal mi sie bardzo wczoraj. Niezla tez byla mloda Henia grana przez Sandre Samos(?). Na te pare zwrocilam szczegolna uwage, choc wszyscy aktorzy zagrali w tym filmie bardzo dobrze, bo nie przemycono tam zadnych cienko grajacych gwiazdek w stylu Piaska......
Uprzedzam... moje odpowiedzi nie należą do krótkich :razz: Najulubieńsi dostają mordkę :D

Adrien Brody
Al Pacino :D
Andrzej Chyra
Andrzej Seweryn
Anthony Hopkins :D
Benicio Del Toro
Benoît Magimel
Bogusław Linda
Brad Pitt :D
Charles Chaplin
Colin Farrell
Daniel Auteuil :D
Daniel Day-Lewis :D
Daniel Olbrychski
Dustin Hoffman
Ed Harris :D
Edward Norton
Ethan Hawke
Ewan McGregor
Gael García Bernal
Gary Oldman :D
George Clooney
Gérard Depardieu
Harvey Keitel :D
Hugh Grant
Humphrey Bogart
Jack Nicholson :D
James Stewart
Jan Frycz
Jan Nowicki
Janusz Gajos :D
Jeremy Irons
Jerzy Stuhr :D
Joe Pesci
John Malkovich
Johnny Depp
Jude Law :D
Kevin Spacey :D
Krzysztof Majchrzak
Leon Niemczyk
Leonardo DiCaprio
Marlon Brando
Matt Damon
Michael Douglas
Michał Żebrowski
Nicolas Cage
Paul Newman
Ralph Fiennes
Richard Gere
Robert De Niro :D
Robert Redford
Russell Crowe :D
Sean Penn :D
Tim Robbins
Tom Cruise :D
Tom Hanks
Wiesław Gołas
Wojciech Pokora
Woody Allen
Zbigniew Zamachowski
Zbigniew Zapasiewicz
26.08, warszawa, aleja waszyngtona

Krzysztof Majchrzak (aktor)
Z Wikipedii
Skocz do: nawigacji, szukaj
Krzysztof Majchrzak (ur. 2 marca 1948 w Gdańsku), polski aktor filmowy i teatralny.

W 1974 ukończył wydział aktorski na warszawskiej PWST. W kinie debiutował jeszcze w czasie studiów, jednak do 1979 - kiedy to zagrał zapaśnika z początku XX wieku w Arii dla atlety Filipa Bajona - występował głównie w rolach drugoplanowych. W roku 1980 za role w tym filmie oraz w filmie Wolne chwile został uhonorowany Nagrodą im. Zbyszka Cybulskiego. Uznanie nie tylko krajowych krytyków filmowych przyniosła mu rola chłopa Kaziuka w Konopielce Witolda Leszczyńskiego. U tego reżysera zagrał także epizodyczną rolę w Siekierezadzie (1985). W latach 90. i w następnej dekadzie najbardziej owocna dla Majchrzaka okazała się współpraca z Janem Jakubem Kolskim - wystąpił w Cudownym miejscu (1994), Historii kina w Popielawach (1998) i - przede wszystkim - Pornografii (2003) na motywach powieści Witolda Gombrowicza. Kreacja Fryderyka została uhonorowana nagrodą za najlepszą rolę męską na XXVIII Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni.

Ma w swoim dorobku wybitne role teatralne, od 1991 jest związany z warszawskim Teatrem Studio. Jest jednym z najciekawszych współczesnych polskich aktorów, jednak - głównie z racji bezkompromisowych poglądów na sztukę - w środowisku teatralnym jest uważany za postać kontrowersyjną




Pierwsza Miłość to exstra serial ! Chodzi w pon-pt o godz 18:00 powtórki o 14:00 . Bardzo ciekawy serial o miłości , zdradzie i kłamstwie .

# 1 Bohaterowie

* 1.1 Paweł Krzyżanowski (Mikołaj Krawczyk, wcześniej Mateusz Janicki)
* 1.2 Maria Krzyżanowska (Radosz) (Aneta Zając)
* 1.3 Marek Żukowski (Maciej Tomaszewski)
* 1.4 Teresa Żukowska (Ewa Skibińska)
* 1.5 Kinga Żukowska (Aleksandra Zienkiewicz)
* 1.6 Bartek Miedzianowski (Rafał Kwietniewski)
* 1.7 Anna Bilewska (Agnieszka Włodarczyk)
* 1.8 Emilia Śmiałek (Anna Ilczuk)
* 1.9 Rodzina Nahorskich
* 1.10 Antoni Turczyk (Tomasz Lulek)
* 1.11 Patryk Skalsky (Łukasz Dziemidok)
* 1.12 Filip Wojtkowicz (Maciej Brzoska)
* 1.13 Edyta Jeżowska (Alżbeta Leńska)
* 1.14 Maurycy (Kamil Klier)
* 1.15 Stefani Konopka, później Stefani Harper (Magdalena Margulewicz)
* 1.16 Jan Radosz (Wojciech Dąbrowski)
* 1.17 Antoni Radosz (Andrzej Buszewicz)
* 1.18 Natalia Strońska (Emilia Krakowska)
* 1.19 Marian Śmiałek (Paweł Okoński)
* 1.20 Kamila (Wioletta Jabłońska)
* 1.21 Witek "Wiciu" (Rafał Sadowski)
* 1.22 Ludwik Pieczuk (Włodzimierz Adamski)
* 1.23 Agnieszka "Salupa" Szabelska (Aleksandra Hamkało)
* 1.24 Cinek (Mateusz Matraszek)
* 1.25 Gruby (Szymon Łukaszewicz)
* 1.26 Dorota (Katarzyna Pergoł)
* 1.27 Tomasz Żukowski (Kacper Kaczmarek)
* 1.28 Franciszek Jeżowski (Zdzisław Wardejn)
* 1.29 Asłan Dagarew (Mikołaj Woubishet)
* 1.30 Rodzina Królów
* 1.31 Marcin (Krzysztof Gostkiewicz)
* 1.32 Aneta Wrobel-Pałkowska (Maria Pakulnis)
* 1.33 Jurek (Michał Opaliński)
* 1.34 Sabina Weksler (Urszula Dębska)
* 1.35 Aldona Szulc (Anna Prus)
* 1.36 Sylwester "Medyk" Baszanowicz (Witold Wieliński)

# 2 Bohaterowie, których wątki już się zakończyły

* 2.1 Łukasz Szostak (Rafał Cieszyński)
* 2.2 Iwonka (Tamara Arciuch)
* 2.3 Rodzina Świątków
* 2.4 Marian "Manuel" Otręba (Wojciech Medyński)
* 2.5 Klaudia Poraj (Klaudia Halejcio)
* 2.6 Zofia Grocholska (Dorota Łukasiewicz)
* 2.7 Rosa (Marta Wiśniewska)
* 2.8 Ben Widz (Dariusz Majchrzak)
* 2.9 Kuba Szwajewski (Ziemowit Wasielewski)
* 2.10 Przemek Wiśniowiecki - DJ EMAS (Andrzej Młynarczyk)
* 2.11 Jacek Niżewski (Jakub Snochowski)
* 2.12 Zbyszek Kręglicki (Michał Lesień)
* 2.13 Dominika Hudziak (Karolina Borkowska)
* 2.14 pacjentka Gozdecka (Ewa Szykulska)
* 2.15 prof. Zbrzeźniak (Joanna Kasperska)
* 2.16 Andrzej Pałkowski (Jakub Kamieński)
* 2.17 Katarzyna Grygier (Roksana Krzemińska)
* 2.18 Ilona Bartoszak (Anna Janocha)
* 2.19 Roman Korczyński (Jarosław Jakimowicz)
* 2.20 Krystian Siewicz (Radosław Elis)
* 2.21 Asia i Basia (Agata Kaczoruk, Renata Kaczoruk)
* 2.22 Artur Kulczycki (Łukasz Płoszajski)

Potem dam fotki

Co o nim myślicie, oglądacie ?

Znamy uczestników piątej edycji show "Taniec z gwiazdami"

Ruszyły treningi do piątej edycji "Tańca z gwiazdami". Wśród stawiających pierwsze kroki na parkiecie jest Kasia Tusk.

Córka lidera Platformy Obywatelskiej będzie miała w konkursie mocną konkurencję, chociażby w osobie Omeny Mensah, prezenterki TVN - podał "Fakt".

Swoim talentem, podpartym ciężką pracą, mogą też sprawić niespodziankę inni uczestnicy tej edycji: Rafał Olbrychski, była Miss Polonia Ewa Wachowicz, Anna Samusionek, piosenkarka Katarzyna Cerekwicka, Anna Popek, Bartosz Obuchowicz, Wojciech Majchrzak oraz Krzysztof Tyniec.

- Będziemy się starać zaskoczyć widza - zdradza Wojciech Iwański, reżyser programu, w rozmowie z "Dziennikiem". - Może się zdarzyć, że w jednym z odcinków wszystkie gwiazdy zatańczą wspólny taniec - dodaje.

Piątą edycję ponownie poprowadzą Katarzyna Skrzynecka i Hubert Urbański. Nie zobaczymy już tej samej scenografii, ale nie zmieni się za to jury.

"Taniec z gwiazdami" powróci na antenę TVN 4 marca.


/źródło: Wirtualne Media/


Ale sie postarali. Normalnie mega gwiazdy. Kazdy marzy zeby ogladac syna Olbrychskiego albo Tyńca.
„Myślę, że herbata wypita w pięknej, porcelanowej filiżance smakuje lepiej, aczkolwiek rano w pośpiechu czasem lubię wypić herbatę w kubku” – powiedziała nam Edyta Górniak, która zaszczyciła swoją obecnością pokaz porcelany Villa Italia.

Ladny ten plaszczyk(?) Nawet Krzysztof Majchrzak tam byl, no no Zdjecia z dzisiejszego dnia (?) - szybcy sa, widocznie w Polsce nie obowiazuje five o'clock
bardzo dobre te wywiady ,ponieważ wywiadowani nie czują skrępowania wynikającego z cenzury ,cięć etc. Mówią to co chcą (w pewnych granicach) i naprawde poznajemy ich osobowość. Np Krzysztof Majchrzak ,świetny wywiad ,przedstawienie go w nonkonformistycznym świetle ,prawdziwym ,albo Maleńczuk. to jest to ,to nie są plastikowe wywiady gdzie dziennikarz zna odpowiedzi a wywiadowany pytania. Z mojej strony jedynie propozycja: większy 3style w pytaniach ,tyle naturalności ile to możliwe ,bo to jest największa siła Machiny.
Pożegnanie reżysera

Jakub Wiewiórski
2007-09-14, ostatnia aktualizacja 2007-09-14 19:35

Na cmentarzu Zarzew został pochowany Witold Leszczyński. Reżyser zmarł 1 września podczas pracy nad filmem "Stary człowiek i pies"

Reżysera żegnali najbliżsi. Rodzina, przyjaciele, filmowcy. - Proszono mnie, żebym wygłosił mowę pożegnalną, ale Witold nie życzyłby sobie tego. Lepiej niech każdy wspomina go w swoim sercu - mówi Janusz Majewski, reżyser, który przyjaźnił się z Witoldem Leszczyńskim przez pół wieku. - Dobroć, piękno i prawda to były zasady, którym hołdował. Obiecywał, że dożyje do dziewięćdziesiątki. Niestety ludzkie postanowienia nie mają mocy sprawczej.

- Żył mocno, tak jak chciał. Ale odszedł za szybko. Bardzo chciałem, żeby nakręcił co najmniej trzy razy tyle filmów - aktor Krzysztof Majchrzak nie potrafił powstrzymać łez.

Witold Leszczyński zmarł 1 września w trakcie pracy nad filmem "Stary człowiek i pies". To miał być autobiograficzny obraz o człowieku zagubionym w nowej rzeczywistości i jego ukochanym psie. - Portret starzejącego się artysty i stanu jego ducha - mówi Marek Tomczyński, przyjaciel reżysera.

Reżyser trafił do szpitala na samym początku pracy nad filmem. Dokończenia obrazu podjął się Andrzej Kostenko, który z Leszczyńskim, przyjaźnił się od czasów studiów w szkole filmowej. - To niezwykle osobisty film. Nie jak do tej pory najczęściej, adaptacja literatury. Dlatego trudno mi było zastąpić Witolda - mówi Kostenko.

Zdjęcia skończyły się w środę. W rolach głównych występują Jerzy Grałek i Ewa Dałkowska. Aktorzy ogromnie się cieszyli, że mogli pracować z Leszczyńskim. - Wracam po dłuższej przerwie do czegoś, co postrzegam jako prawdziwe kino. Jestem podniecona tym, że zagram u Leszczyńskiego, a jednocześnie zżera mnie wielka ciekawość, czy zrozumiemy się nawzajem, bo pisząc rzecz autobiograficzną, on wie znacznie więcej od nas - mówiła nam Dałkowska. A Krzysztof Wakuliński dodawał: - Jestem ogromnie ciekaw efektu końcowego. Scenariusz niewiele mówi. Gdyby wziąć za przykład scenariusz "Żywotu Mateusza", to tam by było 16 kartek. A co jest wartością tego filmu? Obraz, klimat, przepiękna oprawa muzyczna. Do głowy by mi nie przyszło, że w takim filmie można wykorzystać muzykę Arcangelo Corelliego.

Leszczyński był nie tylko czynnym filmowcem, ale także wykładowcą na wydziale operatorskim Szkoły Filmowej w Łodzi i jej absolwentem. - W czasach studenckich był człowiekiem, jak to mówił Kieślowski, obficie korzystającym z zabawowych profitów, które dawała szkoła. Dobrze się w niej czuł. Jego relacje z profesorami były bardzo bliskie - opowiada Andrzej Bednarek, prorektor PWSFTViT i twórca dokumentu "Filmówka". - Był ciepłym, otwartym mężczyzną. Pozornie luzakiem, w rzeczywistości perfekcjonistą.

Leszczyński zadebiutował w 1968 roku "Żywotem Mateusza" z niezapomnianą rolą Franciszka Pieczki. "Piękny, wzruszający film, zasługujący, by zaliczyć go do najlepszych pozycji polskiego kina" - komentował w "Polityce" Zygmunt Kałużyński.

Stawał za kamerą co kilka lat. Jego najwybitniejsze filmy to zrealizowana na podstawie książki Edwarda Redlińskiego "Konopielka" oraz "Siekierezada" według prozy Edwarda Stachury.

Kostenko: - Witold był człowiekiem wybitnym. Był mimo czasów, w których studiowaliśmy, prawdziwym Europejczykiem, a nie produktem komuny. Wiele się od niego nauczyłem.

Tomczyński: - Przyrzekł, że jeszcze zrobi dwa filmy. Nie mogę się pogodzić z tym, że odszedł.

Majchrzak: - Wierzę, że będzie mu dobrze. Gdzieś tam w niebie.




Źródło: Gazeta Wyborcza Łódź
David Lynch – INLAND EMPIRE

Od 27 kwietnia w polskich kinach wyświetlany będzie „INLAND EMPIRE”, najnowszy film Davida Lyncha, reżysera m.in. takich obrazów jak „Zagubiona autostrada” czy „Miasteczko Twin Peaks”. Krytycy są zgodni co do tego, iż jest to najbardziej zakręcony z dotychczasowych filmów artysty. Ekscentryczny Lynch kazał swoim fanom i koneserom kina długo czekać na swoje nowe dzieło. Jego ostatnia kinowa produkcja „Mulholland Drive” ukazała się w 2001 roku.

INLAND EMPIRE (pisane wielkimi literami) zostało zrealizowane częściowo w Łódzi z udziałem gwiazd światowego kina (Laura Dern, Jeremy Irons, Julia Ormond, Justin Theroux) i polskich aktorów (Karolina Gruszka, Krzysztof Majchrzak, Leon Niemczyk), którzy zagrali obok Laury Dern, odtwórczyni roli Nikki, aktorki starającej się o udział w remake’u pewnego filmu. Jego produkcja została przerwana kilka lat temu z powodu śmierci dwójki głównych bohaterów. Mimo tego Nikki przyjmuje rolę. Bez wątpienia miał na to wpływ wybór jej filmowego partnera, którym okazuje się przystojny Devon (w tej roli znany z Mulholland Drive Justin Theroux). Produkcja, przy której mają okazję pracować to historia o miłości, zdradzie i zemście… Filmowa fikcja bardzo szybko staje się rzeczywistością. Nikki i Devon mają romans, o którym dowiadują się ich współmałżonkowie, a na planie zaczynają się dziać coraz dziwniejsze rzeczy.

Trwający ponad trzy godziny film już po pierwszej projekcji na ubiegłorocznym festiwalu w Wenecji zebrał owacje na stojąco.

http://www.inlandempirecinema.com

Źródło: film.onet.pl
Mroczna historia 26.07.2007
Niewiele jest w światowej kinematografii filmów, które mają związki z Łodzią. Tym większa satysfakcja, że nasze miasto miało tak duży wpływ na najnowsze dzieło Davida Lyncha „Inland Empire”

Duża część zdjęć do „Inland Empire powstała w scenerii zimowej Łodzi. Ciemne bramy, odrapane klatki schodowe i umiejętnie fotografowane ulice nadają filmowi ekscytujący klimat. Polskie wątki pełnią w filmie ważną rolę. „Jak tu ciemno” – te słowa wypowiedziane po polsku rozpoczynają „Inland Empire”. Także w kolejnych scenach większość polskich aktorów mówi w ojczystym języku, co pogłębia tajemniczość filmu.
W naszych kinach pojawi się jednak skrócona, bo zaledwie dwugodzinna wersja filmu. Pełną wersję „Inland Empire” – trwającą 179 minut, reżyser pokazał podczas ostatniego festiwalu Camerimage w Łodzi. Był to jednocześnie pierwszy pokaz tego obrazu w Polsce.

Zaczęło się od Łodzi
– Gdyby nie mój pierwszy przyjazd do Łodzi na festiwal Camerimage kilka lat temu, ten film pewnie nigdy by nie powstał – przyznał David Lynch podczas ubiegłorocznego Camerimage. – To wówczas poraził mnie klimat niesamowitych hal pofabrycznych i wówczas zaprzyjaźniłem się z tymi wspaniałym ludźmi z Camer-image Gang.
Kiedy Lynch przyjechał po raz pierwszy na Camerimage w 2000 r., dyrektor festiwalu Marek Żydowicz postanowił pokazać mu Łódź. Amerykański reżyser, znany z dość specyficznego postrzegania świata, był zachwycony szczególnie starymi rozsypującymi się łódzkimi fabrykami oraz kamienicami. Trzy lata później Lynch pojawił się już w Łodzi wyposażony w małą cyfrową kamerę i postanowił nakręcić krótką filmową etiudę pt. „Zielony pokój”. Poprosił Marka Żydowicza o zorganizowanie castingu z polskimi aktorami. To wówczas powstały pierwsze sceny późniejszego „Inland Empire” a zagrali w nich: Karolina Gruszka, Krzysztof Majchrzak, Leon Niemczyk i Peter Lucas. Największe wrażenie na reżyserze zrobili wówczas Gruszka i Majchrzak.
– Miałem dużo szczęścia, bo ich twarze były niesamowicie piękne, a aktorstwo tak wspaniałe. Byłem zachwycony, gdy znaleźli się w tym zielonym pokoju i ogarniała ich kamera – wspominał pracę z dwójką aktorów reżyser.

To Łódź mnie inspirowała
Na etiudzie się jednak nie skończyło. Kilka tygodni po wizycie w Łodzi reżyser postanowił kontynuować zdjęcia do „Zielonego pokoju” w Los Angeles. Do pracy przy rodzącym się wówczas pełnometrażowym filmie zaprosił swoją ulubioną aktorkę Laurę Dern. Krótko po tym pojawił się tytuł „Inland Empire” a premierę filmu zapowiadano na maj 2004 r. podczas festiwalu w Cannes. Do premiery jednak nie doszło, a zamiast tego Lynch przyjechał w grudniu 2004 r. ponownie do Łodzi, by realizować kolejne zdjęcia do filmu. W Łodzi pojawiła się wówczas także Laura Dern.
Współproducentem obrazu została Fundacja Tumult, organizator festiwalu Camerimage, a Marek Żydowicz i jego współpracownicy pojawili się nawet na chwilę w filmie. Dla osób pracujących przy powstawaniu filmu zaskakujące było, że nie miał on scenariusza.
– Poszczególne sceny miałem w głowie. Ale nie bardzo wiedziałem, gdzie mnie one zaprowadzą. Scenariusz powstawał na planie, a aktorzy dostawali kartki z luźno zarysowanymi scenami. Po prostu przyjeżdżałem do Łodzi i nagle czułem potrzebę realizowania kolejnych scen, i to robiłem – opowiadał Lynch na Camerimage w 2006 r.

Mroczna tajemnica i różowe króliki
Jednym z powodów, przez który przedłużyła się realizacja „Inland Empire” była ciąża Laury Dern. Wreszcie w ubiegłym roku, po prawie trzech latach od rozpoczęcia zdjęć, Lynch uznał film za ukończony. Pierwsze projekcje na festiwalach w Wenecji oraz Camerimage zostały świetnie przyjęte. Z aktorów światowej sławy, prócz Dern, w filmie zagrali: Julia Ormond, Jeremy Irons oraz Justin Theroux.
„Inland Empire” jest filmem intrygującym i wciągającym. Główną bohaterką jest aktorka Nikki, która ubiega się o udział w remake’u pewnego filmu. Jego produkcja została przerwana z powodu śmierci dwójki głównych bohaterów. Mimo to Nikki przyjmuje rolę. Film w którym zagra opowiada o miłości, zdradzie i zemście. Fikcja zaczyna mieszać się z rzeczywistością.

Film do obejrzenia przez najbliższy tydzień w kinie Charlie.

Krzysztof Karbowiak
krzysztof.karbowiak@echomiasta.pl
Łódź utonęła w gwiazdach

2006-11-27

W sobotni wieczór nie w Holllywood, a w Łodzi było największe nagromadzenie filmowych gwiazd na metr kwadratowy. Rozświetlony blaskiem Teatr Wielki zgromadził w swoich podwojach słynnych operatorów, scenarzystów, reżyserów, aktorów i „zapaleńców kina”.

- Nasze miasto to dziś absolutna stolica kinematografii i ludzi sztuki. Jestem dumny, że zgromadziły się tu dziś takie filmowe sławy – powiedział prezydent Łodzi Jerzy Kropiwnicki otwierając XIV festiwal Autorów Sztuki Zdjęciowej „Camerimage”.

Prezydent Kropiwnicki podziękował również twórcy festiwalu Markowi Żydowiczowi za jego „wyobraźnię, artystyczną inwencję i kontynuowanie idei festiwalu w naszym mieście”. Po magicznych słowach „festiwal uważam za otwarty”, które padły z ust prezydenta rozdano pierwsze Złote Żaby- nagrody wręczane filmowcom za wybitne osiągnięcia w tej dziedzinie sztuki. Nagrodę Za Szczególną Wrażliwość Wizualną otrzymał scenograf Johna Myhre, dwukrotny zdobywca Oscara za scenografię do "Chicago" i "Wyznań gejszy". Statuetkę wręczyła mu również nagrodzona Oskarem polska scenografka Ewa Braun. „Szczególną wrażliwością wizualną” wykazał się również, według jury, Daniel Pearl, twórca teledysków dla ponad 500 światowych muzyków, który odebrał z rąk Zbigniewa Hołdysa Złotą Żabę dla Twórcy Teledysków i Reklam. Pierwszą część imprezy zakończył prapremierowy pokaz filmu pt. „Kopia Mistrza” Agnieszki Holland. Film przeplatany dźwiękami muzyki Beethovena to opowieść trudnej współpracy młodej kopistki z „szalonym” geniuszem i pokorze wobec talentu danego przez Boga, który w tym filmie przemawia „akordami, symfoniami i nutami”. Uroczystość otwarcia stała się okazją do przyznania jeszcze dwóch nagród. Małgorzata Potocka, szefowa łódzkiego oddziału telewizji publicznej, wręczała węgierskiemu reżyserowi Istvanovi Szabo Złotą Żabę za całokształt twórczości. Wręczona po raz czwarty Nagroda imienia Krzysztofa Kieślowskiego powędrowała w ręce amerykańskiej aktorki Julii Ormond, która większą część swojego wystąpienia poświęciła podziękowaniom dla Davida Lyncha.

- W filmach Dawida podoba mi się to, ze potrafi je nasycić czymś takim, że stają się bardzo ludzkie. Każe aktorowi łączyć w sobie najpiękniejsze i najbrzydsze cechy i i wtedy doznajesz uczucia wyzwolenia – powiedziała aktorka, którą można było później zobaczyć w najnowszym, filmowym „dziecku” artysty – „Inland Empire”.

Niespodzianką dla głównej gwiazdy tegorocznego Camerimage - Davida Lyncha rozpoczęła się druga odsłona festiwalu. Melodiami z filmu reżysera - „Twin Peaks” i „Dziecko Rosemary”Romana Polańskiego Krzysztof Majchrzak wraz z przyjaciółmi złożyli hołd reżyserowi. To nie był koniec muzycznej uczty bowiem wkrótce na scenie pojawił się sam David Lynch w towarzystwie Marka Żebrowskiego. Niecodzienny duet wykonał kompozycję "Impresja łódzka", która była ilustracją do wiersza Lyncha napisanego w Łodzi. Autor odczytał go ze sceny: "Zapada noc w wielkim tajemniczym mieście Łodzi, W ciemności, na niebie gwiazdy zwolna tańczą z półksiężycem, a na ulicy, w głębi cienia oczekuje kobieta…"

Po niezwykłym mini - recitalu Lynch nagle zniknął ze sceny... po to, by pojawić się (już jako reżyser) na ekranie kinowym w swojej najnowszej produkcji -„Inland Empire”, której pokaz zamknął oficjalną część pierwszego filmowego wieczoru tegorocznego Camerimage. (E.P.)



ŹRÓDŁO: www.uml.lodz.pl
W Łodzi zaczął się międzynarodowy festiwal operatorów filmowych Camerimage

Krzysztof Kowalewicz
2006-11-26, ostatnia aktualizacja 2006-11-26 21:51

Sobotnia gala Camerimage w Teatrze Wielkim pokazała, że ten festiwal to wielkie święto kina, które wymaga od uczestników sporego poświęcenia. Trwające siedem godzin otwarcie było tylko chrztem przed tygodniem całodniowych projekcji, warsztatów, wernisaży i koncertów.

Otwarcie było okazją do przyznania pierwszych nagród - statuetek Żab. Na początek Johna Myhre'a, autora scenografii do "Wyznań gejszy" i "Chicago" uhonorowano nagrodę specjalną za szczególną wrażliwością wizualną. - Jestem w Polsce zaledwie cztery godziny, a już czuję się wspaniale - stwierdził Myhre trzymając w ręku statuetkę. Po nim nagrodzono Daniela Pearla, autora 500 klipów gwiazd światowego formatu. Wręczający mu nagrodę za wybitne osiągnięcia operatorskie w dziedzinie teledysków muzycznych Zbigniew Hołdys rozwinął długą kartkę i przez kilka minut wymieniał artystów, którym zrobił klip: U2, Sting, Michael Jackson, Rolling Stones... - Teledysk to fantastyczna forma do eksperymentowania, gdzie dialogiem jest po prostu tekst piosenki - przyznał Pearl.

Po nagrodach przyszedł czas na film. Festiwal otworzył przedpremierowy pokaz "Kopii mistrza", najnowszego obrazu Agnieszki Holland. Reżyserce towarzyszyła Diane Kruger, niemiecka aktorka kreująca w tym obrazie postać kopistki Ludwika van Beethovena.

Po filmu rozdano kolejne z nagród. Za szczególną wrażliwość wizualną wyróżniono reżysera Istvana Szabo, a nagroda Krzysztofa Kieślowskiego trafiła w ręce Julii Ormond.

W końcu nadszedł czas na niespodzianki. Po przerwie na scenie opery stanęły dwa elektroniczne klawisze i fortepian. Pierwszy do instrumentu zasiadł Krzysztof Majchrzak z zespołem. Słusznej postury aktor pokazał swoją liryczną duszę rozimprowizowanymi tematami z "Miasteczka Twin Peaks" (specjalnie dla Davida Lyncha, który siedział na widowni) i "Dziecka Rosemary" Krzysztofa Komedy. Drugi krótki występ był udziałem samego Lyncha i pianisty Marka Żebrowskiego. Duet wykonał krótki utwór powstały pod wpływem myśli reżysera wygłoszonej na wstępie: "Zapada noc w wielkim tajemniczym mieście Łodzi. W ciemności, na niebie gwiazdy z wolna tańczą z półksiężycem,a na ulicy, w głębi cienia oczekuje kobieta". Żebrowski z pasją jazzował. Jego palce szybko biegały głównie w wysokich rejestrach klawiatury. Natomiast Lynch odpowiadał za dramaturgiczne tło i dobywał tylko z elektronicznego klawisza pojedyncze przeciągłe dźwięki. Kiedy niesamowitość osiągnęła apogeum, duet nieoczekiwanie utonął w kanale orkiestrowym, po czym rozpoczęła się projekcja bardzo oczekiwanego "Inland Empire".


Fot. Małgorzata Kujawka / AG
Otwarcie festiwalu operatorów filmowych Camerimage 2006. Sobota wieczorem, Teatr Wielki w Łodzi

ŹRÓDŁO: www.gazeta.pl/lodz
W sobotę inauguracja festiwalu Camerimage

23.11.2006

Julia Ormond, brytyjska aktorka, mająca na swoim koncie role u takich twórców, jak David Lynch, Sydney Pollack czy Peter Greenaway, odbierze w Łodzi nagrodę imienia Krzysztofa Kieślowskiego. Stanie się to w sobotę, w pierwszym dniu festiwalu Camerimage. Na otwarciu festiwalu pojawi się także amerykański reżyser David Lynch, który zapowie pokaz swojego najnowszego filmu "Inland Empire" (zdjęcia kręcone były m.in. w Łodzi). W Pałacu Festiwalowym, czyli Teatrze Wielkim, obecni będą polscy aktorzy, którzy wystąpili u Lyncha: Peter Lucas, Karolina Gruszka i Krzysztof Majchrzak. Film Lyncha oraz "Kopia mistrza" Agnieszki Holland będą otwierały Camerimage, a podczas ceremonii Lynch zagra koncert na instrumentach klawiszowych.

Nagroda Kieślowskiego nie będzie jedynym wielkim wydarzeniem wieczoru otwarcia. Rozpocznie go wizyta Agnieszki Holland i Diane Kruger: reżyserki i odtwórczyni głównej roli w najnowszym filmie Holland, którego projekcja oficjalnie otworzy pokazy konkursowe. Na scenie pojawi się oczywiście Ashley Rowe - autor zdjęć do "Kopii mistrza" oraz twórca obrazu do nagrodzonego Złotym Globem "Alfie" z Judem Law.

Podczas gali otwarcia wręczone zostaną pierwsze nagrody Camerimage. Nagroda Specjalna Camerimage za niezwykłe osiągnięcia operatorskie w dziedzinie klipów muzycznych i reklam trafi w ręce Daniela Pearla, autora zdjęć do teledysków takich gwiazd, jak Madonna, Metallica, U2 i Michael Jackson. Przyznawana po raz pierwszy nagroda za szczególną wrażliwość wizualną dla scenografa filmowego powędruje do Johna Myhre - twórcy wspaniałej scenografii do takich filmów, jak "Anna Karenina", "Chicago" i "Wyznania gejszy". Za swoją pracę nad dwoma ostatnimi filmami Myhre został uhonorowany Oscarami (w 2003 i 2006 roku).

Nie obędzie się bez niespodzianki: David Lynch i znakomity polski muzyk, pianista Marek Żebrowski zagrają wspólnie koncert muzyki improwizowanej. Po raz pierwszy jedna z największych sław Hollywood będzie koncertowała w Polsce. Program minikoncertu okryty jest tajemnicą...



(l) - Dziennik Łódzki
Film Lyncha na Camerimage

wiew
2006-11-20, ostatnia aktualizacja 2006-11-19 22:07

"Inland Empire" - najnowszą fabułę Davida Lyncha - zobaczymy na Festiwalu Sztuki Autorów Zdjęć Filmowych Camerimage.
- Razem z Davidem uznaliśmy, że nie można sobie wyobrazić lepszego miejsca na premierowy pokaz tego obrazu. To bardzo ważny film dla samego Lyncha, dla całego zespołu tworzącego Camerimage i dla Łodzi - mówi Marek Żydowicz, szef festiwalu.

Oprócz amerykańskich gwiazd - Laury Dern, Jeremy Ironsa i Justina Theroux - w filmie grają Polacy - Krzysztof Majchrzak, Peter J. Lucas i Karolina Gruszka. Część zdjęć powstała w Łodzi. Reżyser kręcił je w fabrykach, w Grand Hotelu, na śródmiejskich ulicach i w wynajętych mieszkaniach. Światowa premiera "Inland Empire" miała miejsce na festiwalu filmowym w Wenecji, gdzie Lynch odbierał nagrodę za całokształt twórczości.

Łódzki pokaz stał pod dużym znakiem zapytania. Nie chciał się na niego zgodzić dystrybutor. Ostatecznie jednak film zostanie pokazany po raz pierwszy w Polsce w sobotę wieczorem na zakończenie uroczystości otwierającej Camerimage. Projekcję poprzedzi koncert. Lynch zagra kilka skomponowanych przez siebie łódzkich impresji.

Przed filmem Lyncha podczas gali otwarcia zostanie pokazana "Kopia mistrza" Agnieszki Holland. Reżyserka, odtwórczyni głównej roli żeńskiej Diane Kruger i autor zdjęć Ashley Rowe zapowiedzieli przyjazd do Łodzi.

ŹRÓDŁO: www.gazeta.pl/lodz
Galeria Tęcza dzisiaj już by stała, gdyby nie...

Galeria Tęcza mogłaby być otwierana już dziś. Jest inwestor, jest dokumentacja i pozowolenie na budowę, ale cały czas sprawę blokuje jeden z sąsiadów, który ma zaledwie szczątkowe udziały w sąsiedniej kamienicy

Dalekosiężne plany
Zgodnie z planami, na miejscu dzisiejszej Tęczy i sąsiedniego parkingu powstać ma centrum handlowe o powierzchni handlowej 18 170 m2, a powierzchni całkowitej 41 tys. 326 m2. Na parterze galerii znalazłaby się dzisiejsza Tęcza, oczywiście w nowoczesnym wydaniu. Architektonicznie obiekt ma być doskonale wpasowany
w dotychczasowe otoczenie. Zabudowa narożnika ulicy 3 Maja sięgać ma do odnowionych Sukiennic z jednej strony, z drugiej natomiast do istniejących przy tej ulicy bloków. Od strony targowiska zaplanowany jest wjazd dla samochodów osobowych, dla których nowoczesny parking, na 300 miejsc, przewidziany jest w podziemiu. Ciąg pieszy od ul. Kanonickiej prowadziłby właśnie ku galerii. Pomysł ten przypominać ma trakt przy ul. Półwiejskiej w Poznaniu. Spełnione zostały wszystkie
niezbędne warunki do zrealizowania inwestycji – mówi Piotr Zasuń, zastępca prezesa „Społem” PSS dodając, że Galeria Tęcza podniesie estetykę centrum miasta, które z pewnością zyska na tej
inwestycji. Inwestorem jest spółka inwestycyjno – deweloperska Rank Progress S.A. z Legnicy. Firma, która z sukcesem wybudowała już wiele obiektów. W ubiegłym tygodniu oddana została do użytku nowoczesna Galeria w Legnicy, której inwestorem była w/w Spółka. Koszt kaliskiej Galerii Tęcza szacuje się na około 100 milionów zł. Inwestor nadal oczekuje na pozwolenie na budowę wg projektu kaliskiej pracowni architektonicznej – Maciej Weirauch. Prawie wszystko jest gotowe do przewidzianej na dwa lata budowy. Prawie, bowiem prawo dopuszcza protest sąsiadów z czego skorzystał jeden, mający udział w kamienicy usytuowanej nieopodal placu – parkingu, na którym powstać ma galeria. – Inwestor czeka i doczekać się nie może, bo jego prace są blokowane przez jedną osobę, która ma ułamkowy udział w stojącej nieopodal kamienicy. Osoba ta wykupiła udział dwa lata temu – tłumaczy Mirosława Marczak, prezes zarządu PSS Społem, a więc w trakcie procedury prowadzącej do wydania pozwolenia na budowę. Ciekawostką jest fakt, że protestujący udziałowiec wcale nie mieszka w Kaliszu, lecz we Wrocławiu. Jego pełnomocnikiem jest Krzysztof Majchrzak. Udało nam się skontaktować i umówić z pełnomocnikiem na spotkanie.
Ten jednak odwołał je i odmówił komentarza do artykułu. Chcieliśmy zapytać, o co chodzi?

Agnieszka Burchacka


Jeżeli nie wiadomo o co chodzi to chodzi o KASE.
Halloween to obciach

Robienie wzorca z tego przyswojonego, postirlandzkiego zwyczaju sprawia, że bycie smutnym, refleksyjnym, a nawet nieszczęśliwym jest wstydliwe i nietwarzowe - tak przejmowanie przez Polaków tradycji obchodzenia Halloween komentował w TVN24 znany aktor Krzysztof Majchrzak. - Przestańmy być zombie i nie trzęśmy d… w rytmie disco, ale spójrzmy rozpaczy i śmierci w oczy - zaapelował.

Cały tekst:
http://www.tvn24.pl/-1,1571318,0,1,halloween-to-obciach,wiadomosc.html



Szokujące zauroczenie śmiercią budzi przerażenie sąsiadów

Zaduszki i Wszystkich Świętych to wspominanie zmarłych, zapalanie zniczy na grobach, spokój i zaduma. Jedynie w Koszęcinie koło Lublińca na te dni mieszkańcy czekają z trwogą. W Halloween regularnie wybucha tam awantura. Rok temu zakończyła się bójką. Wszystko to z powodu Konrada Rafalskiego i jego partnerki Sybilli Czok. Ta wychowująca dwoje dzieci rodzina, fascynuje się śmiercią. Jest dumna z odmienności, a tych, którzy jej nie rozumieją, wyzywa od wieśniaków. Koszęcinianie mają dosyć sąsiadów.

Cały tekst:
http://gliwice.naszemiasto.pl/wydarzenia/918464.html
Zakupiłem niedawno do swojej kolekcji płytkę DVD z filmem "Konopielka", nakręconym przed Witolda Leszczyńskiego na podstawie powieści Edwarda Redlińskiego. W jednej z głównych ról Krzysztof Majchrzak, który fenomenalnie zagrał postać twardego chłopa. To jeden z moich ulubionych filmów (zresztą dla mnie lata 70-80 to najlepszy okres w historii polskiego kina). "Konopielkę" zaliczyłbym do filmów obyczajowych, ukazuje bowiem realia wiejskiego życia. Bardzo fajnie przedstawiono niechęć i swoistą nieufność wieśniaków do nowinek technicznych. Wydźwięk filmu jest poważny, ale zdarzają się komiczne sytuacje, które mnie przynajmniej bardzo śmieszyły swoją naturalnością. Pierwszy raz film obejrzałem parę lat temu, potem szukałem w różnych miejscach, ale nigdzie nie mogłem znaleźć, więc w końcu zapomniałem. Teraz przypadkiem się na niego natknąłem w sklepie... powróciły miłe wspomnienia, więc czym prędzej wrzuciłem płytę do koszyka .

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • piotrrucki.htw.pl

  • © wojtekstoltny design by e-nordstrom