krystyna skowronska
wojtekstoltny


Socjalistycznych pomysłów PO ciąg dalszy

Autor: GazetaPrawna


Platforma Obywatelska chce wprowadzić zmiany do ustawy o podatku akcyzowym, które uniemożliwią firmom tytoniowym nadmierne magazynowanie papierosów przed spodziewanymi podwyżkami stawek podatku akcyzowego na te wyroby.

Wiceszefowa sejmowej Komisji Finansów Publicznych Krystyna Skowrońska (PO) przyznaje, że taka nowela z pewnością uderzy po kieszeni palaczy, ale - jednocześnie - jak podkreśla - zwiększy wpływy do budżetu państwa.

PO, która chce złożyć projekt w Sejmie w przyszłym tygodniu, zakłada, że zmiany wejdą w życie przed końcem roku.

"Budżet państwa może zyskać na tym rozwiązaniu nawet miliard złotych rocznie"

Jakub Szulc (PO) z Komisji Finansów Publicznych ocenia, że budżet państwa może zyskać na tym rozwiązaniu nawet miliard złotych rocznie.

Platforma chce ograniczyć tworzenie przez firmy tytoniowe nadmiernych zapasów papierosów, które powstają przed podwyżką stawek podatku akcyzowego.

"W okresie poprzedzającym przewidywane podwyższenie stawki podatku akcyzowego producenci papierosów lub tytoniu do palenia w istotny sposób zwiększają produkcję, tworząc zapasy objęte opodatkowaniem akcyzowym jeszcze o niższej stawce. Wyroby te są wprowadzane na rynek już po podwyżce akcyzy, ale z opłaconą stawką niższą, bo jeszcze z poprzedniego okresu" - powiedziała Skowrońska.

"Zapas papierosów powinien odpowiadać maksymalnie 2-miesięcznej sprzedaży"

Przyjmuje się, że "normalny" zapas papierosów powinien odpowiadać maksymalnie 2-miesięcznej sprzedaży. Tymczasem - jak zaznaczył Szulc - choć mamy wrzesień na rynku ciągle jeszcze sprzedawane są papierosy, za które akcyza została opłacone według niższej stawki obowiązującej jeszcze przed 1 stycznia 2008 roku.

"To pokazuje skalę zapasów firm tytoniowych. Efektem jest oczywiście niższa cena papierosów, ale i niższe wpływy do budżetu. Chcemy uszczelnić system" - podkreślił Szulc.

PO chce wprowadzić dwa rozwiązania

PO chce wprowadzić dwa rozwiązania: w kilkumiesięcznym (nie rozstrzygnięto jeszcze jak długim) okresie przed podwyżką akcyzy firmy tytoniowe nie będą mogły produkować (i wprowadzać na rynek) więcej papierosów niż średnia liczona z ostatnich (najprawdopodobniej sześciu) miesięcy.

Po drugie, w danym okresie po podwyżce akcyzy na rynku nie będą mogły już funkcjonować wyroby tytoniowe ze starą banderolą (sprzed podwyżki). To drugie rozwiązanie ma zapobiec temu, aby firmy tytoniowe nie "wyprzedzały" zakazu zwiększania produkcji, produkując więcej, ale wcześniej niż w objętym zakazem okresie...

Czy ktoś ma jeszcze wątpliwości jakie 'wartości' reprezentuje i propaguje PO?


PO rusza na anakondy, pytony i czarne wdowy

Właściciele pytonów, skorpionów i jadowitych pająków podnieśli alarm: "Państwo chce nas okraść!". Tylko, czy nie jest to sposób, by chronić innych?

Powód to proponowany przez posłów Platformy przepis, który nakazuje miłośnikom niebezpiecznych zwierząt oddać je do ogrodów zoologicznych. Nie przewiduje jednak żadnego odszkodowania z tego tytułu. Nowe prawo - jeśli zostanie uchwalone - będzie obejmowało gatunki z listy zwierząt niebezpiecznych. Przygotowuje ją i ogłasza w rozporządzeniu minister środowiska. I już to zrobił, ale termin wejścia w życie rozporządzenia jest ciągle przesuwany. A to dlatego, że przekazywane przez hodowców okazy nie pomieściłby się w ogrodach zoologicznych.

[...]
http://www.pardon.pl/arty...w_dobrej_wierze


PO chce likwidacji nadmiernych zapasów firm tytoniowych

Platforma Obywatelska chce wprowadzić zmiany do ustawy o podatku akcyzowym, które uniemożliwią firmom tytoniowym nadmierne magazynowanie papierosów przed spodziewanymi podwyżkami stawek podatku akcyzowego na te wyroby.
Paczka papierosów


Wiceszefowa sejmowej Komisji Finansów Publicznych Krystyna Skowrońska (PO) przyznaje, że taka nowela z pewnością uderzy po kieszeni palaczy, ale - jednocześnie - jak podkreśla - zwiększy wpływy do budżetu państwa.

PO, która chce złożyć projekt w Sejmie w przyszłym tygodniu, zakłada, że zmiany wejdą w życie przed końcem roku.

[...]

http://podatki.gazetapraw...ytoniowych.html

Nowe dowody osobiste dostaniemy za darmo

Ruszyły przygotowania do kolejnej operacji wymiany dowodów osobistych. W trzy lata po rewolucyjnym przejściu od zielonych książeczek do plastikowej karty czeka nas kolejna wielka zmiana - pisze DZIENNIK. Od 2011 r. nowy dokument będzie miał zakodowane dane biometryczne i nasz elektroniczny podpis. "Będzie to prawdziwy skok cywilizacyjny" - zapewnia wicepremier i szef MSWiA Grzegorz Schetyna. Polacy za ten skok na szczęście nie zapłacą ani złotówki.
[...]
http://www.dziennik.pl/po...y_za_darmo.html



Darmowy internet dla wszystkich?
- Powstaje projekt ustawy, który umożliwi odliczanie całkowitych kosztów taniego internetu przez osoby prywatne - poinformował PAP na XVIII Forum Ekonomicznym w Krynicy szef senackiej Komisji Gospodarki Narodowej Tomasz Misiak (PO). Misiak powiedział, że obecnie koszty internetu są odliczane od podatku tylko w pewnej części, a całkowite odliczanie to dla budżetu państwa koszt 250 - 300 mln zł rocznie. "Ta ustawa umożliwiłby wszystkim gospodarstwom domowym darmowy dostęp do internetu" - powiedział.
http://www.biznespolska.p...ontentid=172438


C.d. z pewnością nastąpi...
OTO CUDA DLA PODKARPACIA > PO-mazańcy pokazują co zrobić z tymi co na nich nie głosowali --UKARAC .
http://miasta.gazeta.pl/r...62,4847552.html
Co mam powiedzieć, że jestem wkurzona?

Działacze podkarpackiej Platformy próbują robić dobre miny do złej gry. Elżbieta Łukacijewska, szefowa podkarpackiej PO, tłumaczy "zamach" senatorów PO na pieniądze na obwodnicę tym, że trzeba było zwiększyć finansowanie sądów apelacyjnych. Dodaje, że w tym roku pieniądze na obwodnicę mogłyby nie zostać wykorzystane.

Gdy dziwimy się, że nie walczy o interesy województwa, słyszymy: - Jestem w niezręcznej sytuacji. Co mam powiedzieć? Że jestem wkurzona do granic możliwości? Będę o tym rozmawiać z panem premierem - zapowiedziała w środę Łukacijewska, która jest też wiceprzewodniczącą klubu parlamentarnego.

Jej partyjna koleżanka, posłanka Krystyna Skowrońska z Mielca, jest bardziej radykalna: - Patrząc na to, co się dzieje, podjęłam decyzję, że będę walczyć o Polskę Wschodnią. Porozmawiam o tym z posłami Platformy z regionów wschodnich. Zorganizujemy niedługo spotkanie w tej sprawie. Spiszemy argumenty, atuty i najważniejsze potrzeby. Będziemy o to walczyć, rozmawiając z ministrami i rządem - zapowiada Skowrońska i dodaje, że chce w tę akcję włączyć środowiska akademickie.

Posłanka chce przekonać kolegów z innych części kraju, że województwa wschodnie to duży potencjał. - My sroce spod ogona nie wypadliśmy. Inwestowanie u nas to dla firm szansa na większe zyski. U nas wciąż jest więcej rąk do pracy, tańsza siła robocza i tańsza ziemia - wylicza.

Niewiele chcą nam dać z budżetu państwa

W projekcie przyszłorocznego budżetu państwa jest niewiele inwestycji dla Podkarpacia. W ogóle zabrakło pieniędzy na dokończenie obwodnicy północnej Rzeszowa. - Liczymy na to, że posłowie nie zapomną, że to jedna z najważniejszych dróg dla naszego miasta - słyszymy w rzeszowskim ratuszu
w czwartek w Sejmie pierwsze czytanie projektu przyszłorocznego budżetu państwa. Posłowie opozycji twierdzą, że przestudiowali go cyfra po cyfrze pod kątem nakładów na inwestycje podkarpackie. - Jestem w rozpaczy. Nie mamy nic, dosłownie nic - lamentuje poseł PiS-u Stanisław Ożóg, członek komisji finansów. I wylicza, że na przejścia graniczne mamy tylko 31 mln zł, na linię kolejową Rzeszów - Warszawa przez Ocice 10 mln zł. Nie ma ani złotówki na obwodnicę Rzeszowa i Jarosławia.

Skąd wziąć na obwodnicę Rzeszowa
Aby zamknąć obwodnicę północną Rzeszowa, trzeba wybudować niespełna pięciokilometrowy odcinek. Przy tym 2,6 km pobiegnie przez teren miasta, a 2,2 będzie budowała Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad. Wartość całości jest szacowana na ok. 120 mln zł. Generalna dyrekcja o pieniądze na tę inwestycję nie musi się martwić. Jej odcinek pokrywa się z drogą ekspresową S-19, na którą są zapisane pieniądze w unijnym programie Infrastruktura i Środowisko. Rozpoczęcie prac planowane jest na jesień przyszłego roku.

Miasto planuje rozpoczęcie robót w tym samym czasie: - Mamy już wykupione grunty. Jesteśmy na etapie kompletowania dokumentacji. Budowa mogłaby się rozpocząć jesienią 2009 r. - mówi Maciej Chłodnicki, rzecznik prasowy prezydenta Rzeszowa.

Ale miasto nie ma tak komfortowej sytuacji jak generalna dyrekcja. W przyszłym roku na ten cel z własnego budżetu będzie mogło wyłożyć zaledwie... 6 mln zł. Dlatego ma nadzieję, że państwo dołoży się jednak do tej inwestycji.

A jeśli marzenia miasta się nie ziszczą? Wtedy przeznaczy na ten cel część pieniędzy, które ma zagwarantowane z dużego projektu unijnego w programie Rozwój Polski Wschodniej. Za ponad 300 mln zł ma być unowocześniony transport Rzeszowa i okolic. - 100 mln zł mamy zapisane na modernizację lokalnego systemu dróg. Planujemy część tej sumy przeznaczyć na obwodnicę - mówi Stanisława Bęben, dyrektor wydziału pozyskiwania funduszy rzeszowskiego urzędu miasta.

Inną podpowiedź ma lider podkarpackich ludowców poseł Jan Bury: - Jeśli samorząd wojewódzki nie poradzi sobie z budową mostu na Wiśle w Połańcu, to te pieniądze można będzie przerzucić na obwodnicę Rzeszowa.

Prawa opozycji i obowiązki koalicji

Posłowie PiS-u już przygotowali całą listę poprawek, które mają budżet państwa zmienić na korzyść dla naszego regionu. Najważniejsze to:

dodatkowe 50 mln na linię kolejową Rzeszów - Warszawa

dodatkowe 10 mln na przejścia graniczne

10 mln na obwodnicę Jarosławia

30 mln na obwodnicę Rzeszowa.

Najpierw poprawki te zostaną zgłoszone na posiedzeniu komisji finansów, które planowane jest na początku listopada. Czy mają szanse na powodzenie? Żadnych, jeśli nie pójdą na to posłowie rządzącej koalicji, czyli PO i PSL. A ci na razie są bardzo wstrzemięźliwi.

- Posłowie opozycji traktują prace przy budżecie jako okazję do pokazania się - kręci nosem posłanka PO Krystyna Skowrońska, wiceprzewodnicząca sejmowej komisji finansów publicznych. - To nie budżet dla Podkarpacia jest słaby, tylko my jesteśmy nieprzygotowani z papierami. Musimy się lepiej przygotować, by nie mówić, że ktoś inny nam zabiera pieniądze - radzi Skowrońska.

- Opozycja będzie płakać nad budżetem, a koalicja będzie go bronić. Taka jest rzeczywistość - ocenia poseł Bury.

Ale i on, i posłanka Skowrońska dają duże nadzieje poprawce, która ma zwiększyć nakłady na połączenie kolejowe z Warszawą. - Możliwości budżetu są większe niż 10 mln zł, które zostały zapisane w projekcie - ocenia Skowrońska.

- Wspólnie z opozycją możemy powalczyć o większe pieniądze. Myślę, że możemy mówić o jakichś 30 mln - mówi Bury.

Źródło: Gazeta Wyborcza Rzeszów


...

Będzie most na Wiśle w okolicach Połańca

Sejmik wojewódzki druzgocącą większością głosów opowiedział się za budową mostu na Wiśle w okolicach Połańca. Kończy to trwającą wiele tygodni dyskusję nad tą inwestycją

Rzadko inwestycje drogowo-mostowe budzą tak wielkie emocje jak ta, która ma połączyć województwo podkarpackie ze świętokrzyskim mostem na Wiśle wraz z drogami dojazdowymi i obwodnicami trzech miast. Na sesję sejmiku wojewódzkiego, na której zaplanowano uchwałę w sprawie okrojenia tego zadania o most, przyszła masa gości.

Bo kiedy, jak nie dzisiaj

Było spore grono parlamentarzystów, m.in. senator Władysław Ortyl uważany za ojca tej inwestycji (w rządzie PiS-u był wiceministrem rozwoju regionalnego), posłowie Krystyna Skowrońska (PO), Stanisław Ożóg (PiS) i Leszek Deptuła (PSL). Był europoseł Mieczysław Janowski. Przyjechali samorządowcy z terenów, przez które ma przechodzić trasa. Zjawili się nawet starosta staszowski i burmistrz Połańca. Przyjechali działacze "Solidarności" z rejonu Mielca. I prezydent tego miasta Janusz Chodorowski, który apelował do radnych: - Najgorsze są błędy zaniechania. Łatwo jest coś opuścić, z czegoś zrezygnować, ale mam nadzieję, że decyzja pozytywna dla tej inwestycji zostanie podjęta. Bo kiedy, jak nie dzisiaj?

Inwestycja jest od dawna zapisana w programie Rozwój Polski Wschodniej. Realizować wspólnie będą ją oba województwa, a wesprze Unia. Dołoży do tego 81,3 mln euro. Resztę mają dać regiony. Ile? Szacunki mówią, że cała inwestycja ma kosztować 470 mln zł. Na temat mostu brak precyzyjnych wyliczeń. Świętokrzyskie podaje kwotę 140 mln zł, na Podkarpaciu mówi się, że sam nasz wkład ma wynieść aż 120 mln zł. W maju tego roku oba samorządy podpisały preumowę, w której zobowiązały się realizować cały projekt.

Tymczasem pod koniec sierpnia na Podkarpaciu wybuchła ostra dyskusja na temat sensowności budowy mostu. Klub PiS-u w sejmiku zorganizował tajne głosowanie, w którym opowiedział się przeciwko mostowi. W to, czy stać nas na jego budowę, zwątpili też radni PO. I nagle okazało się, że cały projekt wisi na włosku, bo - jak uczulało Ministerstwo Rozwoju Regionalnego - wycofanie się z mostu oznacza ruinę całego zadania, a więc wycofanie się m.in. z budowy obwodnic Mielca, Kolbuszowej i Jędrzejowa.

Wczoraj na sesji dyskutowany był projekt uchwały, który zakładał wyrzucenie z tego projektu mostu i wstawienie w jego miejsce obwodnicy Stalowej Woli i Niska. Autor projektu to komisja główna sejmiku: czyli przewodniczący i jego zastępcy, a także liderzy klubów politycznych.

Tańczą panowie, tańczą panie, wokół mostu

Marszałek podkarpacki Zygmunt Cholewiński określił ten projekt mianem bzdurnego, przygotowanego dyletancko i nieprofesjonalnie, bo obwodnica Stalowej i Niska to droga krajowa, której województwo nie może realizować.

Gorącą zwolenniczką uchwały wyrzucającej most była Lidia Błądek, wiceszefowa sejmiku i radna klubu PiS-u. - Dlaczego się boicie? - pytała swoich kolegów z PiS-u i nawoływała, by podczas głosowania nie ulegać "szeptanej, czarnej propagandzie".

Bo radni PiS-u dawali do zrozumienia, że teraz są za mostem.

- Nie róbmy na źle. Jeśli zagłosujemy przeciwko mostowi, to zagłosujemy przeciwko interesom Podkarpacia - mówił Czesław Łączak, lider klubu PiS-u.

- Nie łudźmy się, że te pieniądze, które zaoszczędzimy na moście, wykorzystamy na inne zadanie na Podkarpaciu - uczulał Wojciech Buczak z tego samego klubu.

Klub PSL-u od razu też zapowiedział, że będzie głosował za mostem. - Z zażenowaniem przyglądamy się tańcowi wokół mostu - mówił radny Jan Pieniądz.

A PO zachowywała się niejednoznacznie. Radni tego obozu wykorzystali tę dyskusję do ataku na zarząd województwa. - Oczekujemy merytorycznej dyskusji na temat inwestycji w naszym województwie. Chcemy wiedzieć, na co nas stać - mówił szef tego klubu Sławomir Miklicz.

Józef Gudyka, radny PiS-u, dla odmiany nie mówił o polityce, tylko o sprawie. - Zbudujmy ten most dla siebie, dla naszego województwa. Wznieśmy się ponad podziały polityczne. I nie mówmy, że jesteśmy regionem gorszym, bo sami siebie niszczymy, pokazujemy, jak nie umiemy działać - apelował.

Głosowanie pokazało, że w sejmiku zdecydowana większość jest za mostem. Za jego wyrzuceniem opowiedziało się tylko dwoje radnych: Lidia Błądek i Bogusław Tofilski, oboje z klubu PiS-u. Za pozostawieniem była cała reszta - 27 radnych.

Dyskusja poprzedzająca tę prostą decyzję trwała cztery godziny.


Źródło: Gazeta Wyborcza Rzeszów

miasta.gazeta.pl/rzeszow/1,34962,5748881,Bedzie_most_na_Wisle_w_okolicach_Polanca.html


Czy politechnika zarobi na Chińczykach?
Agata Kulczycka

Politechnika Rzeszowska będzie musiała zatrudnić piętnastu nowych instruktorów, kupić nowe samoloty i symulatory lotu. Ale za to może zarobić miliony dolarów na kształceniu pilotów z Chin.

W poniedziałek pojawiła się informacja, we wtorek na Politechnice Rzeszowskiej zaczęły się przygotowania. Chodzi o propozycję chińskiego rządu, który chce w Polsce kształcić kilkuset swoich pilotów. Informację o tym przywiózł do Rzeszowa wiceminister infrastruktury Tadeusz Jarmuziewicz. Politechnika zobowiązała się, że do końca maja zdecyduje, czy jest tym zainteresowana, czy nie. - Rzeszowska uczelnia otrzymała taką ofertę, bo jest doświadczonym ośrodkiem w kształceniu pilotów. Teraz ma odpowiedzieć, ile osób mogłaby przyjąć, jakie ma możliwości lokalowe, sprzętowe, kadrowe, oraz określić minimalny koszt kształcenia - wyjaśnia Krystyna Skowrońska, posłanka PO, która towarzyszyła wiceministrowi podczas wizyty na Podkarpaciu.

Dla politechniki ważna jest odpowiedź na jeszcze jedno pytanie: - W jaki sposób to przedsięwzięcie będzie finansowane? Czy otrzymamy zaliczkę, która pozwoli się nam przygotować na przyjęcie chińskich pilotów? - zastanawia się prof. Andrzej Sobkowiak, rektor Politechniki Rzeszowskiej, i wyjaśnia: - To, co nas ogranicza, to pieniądze: na paliwo, sprzęt, ale i pensje instruktorów.

Rektor nie widzi też możliwości przygotowania natychmiast kilkuset miejsc dla kursantów z Chin. - Do takiej liczby możemy dochodzić w ciągu dwóch-trzech lat. Konieczne będzie też znalezienie kadry oraz zwiększenie liczby samolotów i symulatorów lotu. Są też pewne ograniczenia, którym podlegamy: latamy w pobliżu lotniska komercyjnego, musimy przestrzegać pewnych reguł - mówi prof. Sobkowiak.

Ośrodek Kształcenia Lotniczego ma do 2009 roku zyskać 7 mln euro z unijnego programu "Rozwój Polski Wschodniej". Kupi za to dwa symulatory lotów, sześć samolotów, wybuduje hangar dla samolotów i betonowy pas startowy. - Większość naszego sprzętu to dwudziestoletnie maszyny, nie nadają się już do dalszego eksploatowania - wyjaśnia rektor.

Przygotowanie odpowiedzi na chińską ofertę rektor już we wtorek zlecił dyrektorowi OKL-u w Jasionce. Mieczysław Górak, dyrektor OKL-u, szacuje, że dla stu szkolonych Chińczyków trzeba by było zatrudnić ok. 15 nowych instruktorów. - Według standardów jeden instruktor przypada na siedmiu uczniów. Szkolenie lotników jest certyfikowane, instruktorów musi zatwierdzić Urząd Lotnictwa Cywilnego. Po porannym spotkaniu z rektorem już przygotowałem sobie listę nazwisk. Teraz trzeba będzie rozmawiać z tymi osobami i mieć co im zaoferować, by zgodzili się na współpracę - mówi Górak. Jego zdaniem OKL będzie gotowy przyjąć kandydatów na pilotów najwcześniej za rok.

Oferta, którą złożyli Chińczycy - milion dolarów za jednego pilota - wydaje się być atrakcyjna dla uczelni, bo według obecnie obowiązujących stawek cykl kształcenia jednej osoby kosztuje tu ok. 240 tys. zł. Ale rektor Sobkowiak podchodzi do niej z ostrożnością: - To, czy byłoby to dla nas atrakcyjne finansowo, będzie zależało od tego, ile osób przyjedzie i jakie stawki wynegocjujemy - mówi.

Jeśli uda się pokonać te wszystkie trudności, Rzeszów na studentach z Chin sporo może zyskać. - To da nam szansę na rozbudowę naszej bazy, moglibyśmy się stać ośrodkiem kształcenia pilotów na większą skalę. Jest to bardzo ważne dla uczelni, bo zapotrzebowanie na pilotów jest duże - rozmarza się rektor.

Źródło: Gazeta Wyborcza Rzeszów


Szybka kolej nieprędko dojedzie na Podkarpacie

Z Rzeszowa do Krakowa pociągiem w 73 minuty? To możliwe, ale dopiero około 2017 roku


Posłowie PO i PSL-u, wojewoda, przedstawiciele kolei - w takim gronie rozmawiano wczoraj w Urzędzie Wojewódzkim w Rzeszowie o przyszłości kolei w województwie podkarpackim. Mieczysław Borowiec, dyrektor Zakładu Linii Kolejowych w Rzeszowie, opowiadał o planach inwestycyjnych na najbliższe lata. Wynika z nich m.in., że dzięki unijnemu Programowi Operacyjnemu Infrastruktura i Środowisko uda się zmodernizować trasę Rzeszów - Medyka do roku 2012. Niestety, pod znakiem zapytania jest modernizacja odcinka Kraków - Rzeszów, bo to zadanie w programie infrastrukturalnym zostało wpisane na listę rezerwową. - Plany modernizacji odcinka Rzeszów - Medyka są ściśle związane z Euro 2012. Modernizacja linii z Krakowa do Rzeszowa będzie możliwa, jak przypuszczamy, w perspektywie 2017 roku - mówił dyrektor Borowiec.

Cała inwestycja, czyli generalny remont linii wschód-zachód przez województwo podkarpackie, to ogromne koszty - 2,5 mld euro! Jeśli jednak zostanie przeprowadzony, Podróż na linii wschód-zachód przez województwo podkarpackie z 3 godzin i 18 minut skróci się do 2 godzin i 3 minut. Podróż z Rzeszowa do Krakowa będzie trwać zaledwie 73 minuty. Pociągi będą mknąć po torach z prędkością 160 km na godzinę.

Kolej też chce bardzo zmodernizować trasę z Rzeszowa do Warszawy przez Kolbuszową i Ocice. Na tę inwestycję pieniądze musi wykładać budżet państwa. - W tym roku w budżecie jest na modernizację trasy Rzeszów - Ocice 67 mln euro. Usłyszałam, że kolej byłaby w stanie w tym roku wykorzystać dodatkowo 40 milionów. Postaramy się tej kwoty poszukać w rezerwach - mówi posłanka PO Krystyna Skowrońska, wiceszefowa sejmowej komisji finansów publicznych.


Źródło: Gazeta Wyborcza Rzeszów


Te daty przerażają - 2012 , 2017 ... zaraz bedzie 2030 Czy my doczekamy chociaz połowy zapowiedzi , cudów ?:)


Nasza obwodnica okrojona przez PO

Senatorowie PO zabrali w środę rzeszowskiej obwodnicy 26 mln zł, pozostawiając na ten rok tylko cztery miliony. Podkarpaccy politycy tej partii nawet nie wiedzieli o takich zamiarach. - To znacznie opóźni realizację tej inwestycji - martwi się prezydent Rzeszowa Tadeusz Ferenc.
Wciąż trwają prace nad tegorocznym budżetem państwa. Przypomnijmy, że na etapie prac sejmowych udało się wprowadzić tylko jedną poprawkę regionalną z kraju - 30 mln zł właśnie na obwodnicę północną Rzeszowa. Propozycję taką zgłosił poseł PiS-u Stanisław Ożóg. Teraz nad dokumentem pracują senatorowie.

Dlaczego Rzeszów ma być wyjątkiem

W środę propozycja okrojenia sumy na rzeszowską obwodnicę padła na senackiej komisji gospodarki narodowej. Zgłosił ją senator PO z Lęborka Kazimierz Kleina, wiceprzewodniczący tej komisji. Zaproponował, by zdjąć z tej inwestycji 26 mln zł. - W komisji większość mają senatorowie PO. Wszyscy z tego klubu zagłosowali za zdjęciem pieniędzy z naszej obwodnicy. Przeciwni byli senatorowie PiS-u - podkreśla Władysław Ortyl, senator PiS-u z Podkarpacia.

Z naszego regionu nie ma ani jednego senatora z Platformy.

- Nie stało się tak dlatego, że ktoś z nas, senatorów, nie lubi Rzeszowa. Kierowaliśmy się wytycznymi przygotowanymi przez rząd, który uznał, że trzeba te pieniądze przeznaczyć na cele ogólnopolskie - tłumaczy "Gazecie" senator Kleina.

Pieniądze z rzeszowskiej obwodnicy mają trafić na inne cele: 6 mln zł pójdzie na inspekcję pracy, a 20 - na wymiar sprawiedliwości, m.in. sądy apelacyjne.

- Rzeszowska obwodnica była jedyną poprawką regionalną na etapie prac sejmowych. Do senackiej komisji trafiło zaś dziesiątki podobnych obwodnic z całego kraju. I myśmy wszystkie odrzucili. Byłoby niesprawiedliwe, gdyby Rzeszów był wyjątkiem - tłumaczy senator Kleina.

W Rzeszowie poruszenie

W środę na posiedzeniu senackiej komisji mówiono, że Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad i tak w tym roku nie wykorzystałaby całej puli 30 mln zł. - Rzeczywiście byłby z tym problem. W tym roku w sierpniu zakończą się prace nad projektem, potem trzeba będzie zdobyć pozwolenie na budowę i ogłosić przetarg na wykonanie. Z budową mamy zamiar ruszyć w 2009 r. - mówi Wiesław Sowa, wicedyrektor rzeszowskiego oddziału GDDKiA.

Mowa o odcinku obwodnicy, który mają wspólnie budować miasto i Generalna Dyrekcja. Miasto ma wybudować 2,6 km trasy, a Generalna Dyrekcja - 1,9 km. Wykupy nieruchomości są na ukończeniu. Z pieniędzy zapisanych w budżecie mogłyby korzystać i miasto, i Dyrekcja.

- Składając wniosek o poprawkę regionalną, nie wziąłem sumy 30 mln zł z sufitu. Konsultowałem się w tej sprawie i z Generalną Dyrekcją, i z władzami miasta. Jeśli nawet część tej sumy nie zostałaby w tym roku wykorzystana, pieniądze trafiłyby do środków niewygasających na przyszły rok - tłumaczy poseł Ożóg.

- Bez odpowiednio dużych pieniędzy w budżecie państwa nie będziemy mogli ogłosić w tym roku przetargu na budowę trasy. To znacznie opóźni realizację tej inwestycji - martwi się prezydent Ferenc. Nie rozumie, co się stało. - Jeszcze w końcu ub. tygodnia byłem w Ministerstwie Infrastruktury. Rozmawiałem z ministrem Cezarym Grabarczykiem. Mówiłem mu o ważności tej inwestycji. Nie usłyszałem słowa sprzeciwu - relacjonuje Ferenc.

O randze tej inwestycji niech świadczy fakt, że to ten odcinek, który będzie częścią autostrady i drogi ekspresowej S-19 od węzła wschodniego autostrady do ronda w Załężu. Tu te dwie trasy będą się schodzić.

W Platformie zaskoczenie

Krystyna Skowrońska, posłanka PO, podczas głosowania poprawki w sejmowej komisji finansów złamała dyscyplinę partyjną. Opowiedziała się za pieniędzmi na obwodnicę. - I szczerze mówiąc, nic nie wiedziałam o zamiarach zmiany tego zapisu przez Senat. Nie wiem, o co chodzi. To dla mnie totalne zaskoczenie. Będę się próbowała czegoś dowiedzieć przed piątkiem - mówi "Gazecie".

W piątek odbędzie się posiedzenie sejmowej komisji finansów, na której senackie zmiany będą opiniowane. Ostateczne głosowania w Sejmie odbędą się w najbliższy wtorek. Do zaakceptowania zmian senackich wystarczy zwykła większość posłów. Jeśli w PO będzie dyscyplina, nie ma szans na uratowanie pieniędzy na obwodnicę.


Źródło: Gazeta Wyborcza Rzeszów


Poprawki budżetowe poszły do kosza


Podkarpacie nie zyska dodatkowych 180 mln zł na ważne inwestycje. Możemy się cieszyć tylko z tego, że jako jedyni w kraju dostaliśmy 30 mln na obwodnicę Rzeszowa

W czwartek późnym wieczorem Sejm przyjął budżet państwa na przyszły rok. Posłowie głosowali tego dnia nad zgłoszonymi wcześniej poprawkami. Podkarpacki PiS chciał przeforsowania poprawek dotyczących inwestycji w naszym regionie na łączną kwotę 180 mln zł. Było tam m.in. 30 mln zł na połączenie kolejowe Rzeszów - Ocice, 15 mln na przejście graniczne na lotnisku w Jasionce czy 2,5 mln zł na Ośrodek Kształcenia Lotniczego Politechniki Rzeszowskiej. Pieniądze dla uczelni pozwoliłyby kształcić w przyszłym roku taką samą liczbę pilotów, jak w roku bieżącym.

Żadna z tych poprawek nie przeszła. Głosowali za nami posłowie PiS-u i LiD-u. PO i PSL miały dyscyplinę klubową i ich posłowie głosowali przeciw. Zdarzały się tylko wyjątki. Np. Leszek Deptuła zagłosował m.in. za pieniędzmi na lotnisko, a Krystyna Skowrońska z PO za OKL. Większość sejmowa opowiedziała się jednak przeciwko.

- Myślę, że pieniądze na ten ośrodek uda się pozyskać z rezerwy - mówi posłanka Skowrońska.

Poseł PiS-u Stanisław Ożóg komentuje: - Platforma mówi, że pieniądze dla Podkarpacia w przyszłorocznym budżecie są wystarczające. To głos uznania dla mojej pracy nad projektem tego budżetu [Ożóg był w poprzedniej kadencji wiceszefem sejmowej komisji finansów - przyp. red.]. Koalicja zachowywała się arogancko i żenująco.

Posłowie PO i PSL-u od początku zapowiadali, że nie poprą żadnej regionalnej poprawki, bo to zagroziłoby terminowemu przyjęciu budżetu - każdy region zacząłby zgłaszać swoje potrzeby.

Podczas prac nad projektem budżetu udało się tylko komisji finansów publicznych wstawić 30 mln zł na rzeszowską obwodnicę. Nikt tej poprawki nie zakwestionował. To jedyna zmiana regionalna, którą udało się przeforsować.

Była reprymenda

Rozmowa z Leszkiem Deptułą

Małgorzata Bujara: Podczas głosowań złamał Pan kilkakrotnie dyscyplinę klubową i zagłosował za regionalnymi poprawkami.

Leszek Deptuła: Od początku głosowań uważnie obserwowałem, co się dzieje na sali obrad. Już po pierwszym głosowaniu wiedziałem, że żadna regionalna poprawka nie przejdzie. I tak się stało.

Mimo to zagłosował Pan za linią kolejową Rzeszów - Ocice, obwodnicami Jasła i Przemyśla, wstrzymał się Pan w sprawie pieniędzy na przejście graniczne na lotnisku w Jasionce.

- Chciałem, żeby regionalne poprawki przeszły, dlatego sam się tak zachowałem i namawiałem do tego kolegów. Gdy jednak zobaczyłem, że poprawki przepadają jedna po drugiej, dałem sobie spokój.

Czy spodziewa się Pan kary za złamanie dyscypliny?

- Bez reperkusji się nie obeszło, dostałem stosowną reprymendę. Stanęło na tym, bo to było pierwsze moje przewinienie.


Źródło: Gazeta Wyborcza Rzeszów
http://miasta.gazeta.pl/r...62,4785900.html

"- Bez reperkusji się nie obeszło, dostałem stosowną reprymendę. Stanęło na tym, bo to było pierwsze moje przewinienie" - tak sie rzadzi!

Platforma da Rzeszowowi?

Prawdopodobnie będą zmiany w programie ''Rozwój Polski Wschodniej''. Część działaczy Platformy Obywatelskiej z naszego regionu nie chce budowy mostu na Wiśle w Połańcu. Wolą sfinansować obwodnicę północną i centrum kongresowe w stolicy województwa.

Do programu RPW z Rzeszowa złożono dziesięć wniosków. Jednak Ministerstwo Rozwoju Regionalnego wybrało tylko jeden - zintegrowany system transportu publicznego (m.in. zakup autobusów) za 210 mln zł.

Wiceminister Władysław Ortyl wyjaśniał wtedy, że wnioski z Rzeszowa albo były bardzo źle przygotowane, albo nie spełniały warunków programu (niektóre projekty drogowe).

- Obwodnica nie spełnia warunków? - dziwiono się w rzeszowskim ratuszu.

Most polityczny?

Część polityków z PO i Polskiego Stronnictwa Ludowego od dawna twierdzi, iż finansowany z ''Polski Wschodniej'' most na Wiśle w Połańcu ''niczemu nie służy'', a uzasadnienie ma tylko polityczne.

- Chcemy te pieniądze przeznaczyć na obwodnicę północną Rzeszowa i centrum kongresowe - zapowiada posłanka Elżbieta Łukacijewska, szefowa PO na Podkarpaciu.

Połączenie województw

Z kolei zwolennicy mostu (oczywiście parlamentarzyści z Mielca, m.in. senator i były wiceminister rozwoju regionalnego Władysław Ortyl, a także Leszek Deptuła czy Krystyna Skowrońska) twierdzą, że to najprostszy sposób na połączenie województw podkarpackiego i świętokrzyskiego oraz odciążenie centrów Mielca i Kolbuszowej, ponieważ inwestycja obejmuje także obwodnice tych dwu miast.

- Mam nadzieję, że u posłanki Skowrońskiej zwycięży rozsądek - stwierdza Łukacijewska.

Nie oznacza to, że most miałby w ogóle nie być budowany. Jednak pieniądze na tę inwestycję pochodziłyby z innych funduszy.

ADAM CYŁO

źródło: Super Nowości


link: http://www.resinet.pl/ind...a_da_rzeszowowi

wrrr...

Ponad 700 milionów złotych postanowił zdobyć Rzeszów z unijnego programu na budowę dróg. Nie otrzyma ani złotówki.

Rzeszów Ministerstwo Rozwoju Regionalnego nie zaakceptowało dziewięciu projektów inwestycyjnych. Ministerialni urzędnicy uznali, że miastu przydadzą się tylko pieniądze na rozwój miejskiego transportu.

Unijnym program Rozwoju Polski Wschodniej jest przeznaczony dla najbiedniejszych województw: podkarpackiego, świętokrzyskiego, lubelskiego, podlaskiego i warmińsko - mazurskiego.

Dla Podkarpacia przypadło prawie 1,8 mld zł. Sam Rzeszów dostał z tej kwoty tylko 210 mln zł. na transport publiczny, czyli zakup nowych autobusów MPK i wprowadzenie biletów elektronicznych. To czterokrotnie mniej niż Białystok i Olsztyn.

To boli

- Najbardziej boli, że nie dostaliśmy pieniędzy na obwodnicę - żali się Tadeusz Ferenc, prezydent Rzeszowa.

- Kilkakrotnie odwoływaliśmy się od decyzji ministerstwa, ale nie pomogło. Podobno dla naszych inwestycji zabrakło pieniędzy - mówi Stanisława Bęben, dyrektor Wydziału Pozyskiwania Funduszy UM Rzeszowa.

Próbowaliśmy się dowiedzieć od Władysława Ortyla z PiS (pochodzi z Mielac) i podsekretarza stanu w ministerstwie dlaczego tak potraktowano Rzeszów, ale nie odbierał telefonów.

Z inwestycji drogowych na Podkarpaciu mają być realizowane: obwodnica Jarosławia, modernizacji drogi biegnącej przez Tarnobrzeg, modernizacja drogi Mielec - Kolbuszowa łącznie z obwodnicami oraz budowa obwodnicy Przemyśla.


Może da się coś uratować


Wykaz inwestycji w Programie Wschodnim został już zaakceptowany przez komisję w Brukseli. Tylko nowy rząd mógłby próbować coś tu zmienić.

- Będziemy rozmawiać z nowymi ministrami i walczyć o dodatkowe pieniądze dla województwa - obiecuje poseł Krystyna Skowrońska (PO).

Walkę zapowiada też prezydent Rzeszowa.



Normalnie szkoda słow na to wszystko, mam nadzieje że jednak nowy rzad i nowi (starzy) posłowie spróbuja jednak zdobyc kase na 2 -3 projekty jeszzcze, Ortyl ztym pomysłem to()

Rząd zabiera nam drogę ekspresową
Skandal! Dyrekcja Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad wycofuje się z budowy drogi ekspresowej S-19. To katastrofa dla naszego regionu.

Informację o zmianie planów przekazał naszemu dziennikarzowi we wtorek w Brukselii, Witold Willak z Generalnej dyrekcji ds. polityki regionalnej w Komisji europejskiej.

- Generalna dyrekcja dróg chce na razie wycofać się z budowy S-19. Ma zaproponować w zamian inne inwestycje drogowe, które jej zdaniem są bardziej potrzebne. Komisja uważa jednak, że S-19, to ważna, dla układu komunikacyjnego w Polsce, inwestycja - powiedział Willak.

Przepadną 2 mld euro?

Artur Mrugasiewicz z biura prasowego GDDKiA w Warszawie nie potwierdza informacji o rezygnacji z S-19.

- To był jeden z priorytetów rządowych - twierdzi.

Przyznaje jednak, że rzeczywiście złożyli w Ministerstwie Transportu projekt dostosowania inwestycji drogowych do Mistrzostw Europy w piłce nożnej.

Na budowę S-19, która ma być częścią trasy łączącej kraje nadbałtyckie z południem Europu, Komisja Europejska zarezerwowała aż 2 mld euro. Co będzie jeśli pieniądze zostaną "przerzucone” na inwestycje drogowe w miastach, które organizują Euro2012.

Witold Willak z komisji europejskiej ds. rozwoju regionalnego: - Skoro GDDKiA nie chce budować od razu całej "ekspresówki” to może to przecież robić etapami i łączyć najważniejsze miasta. Jestem bardzo zadziwiony decyzją dyrekcji i kompletnie jej nie rozumie.

- Gdyby te informacje się potwierdziły, byłoby to olbrzymie zagrożenie dla rozwoju Podkarpacia. Jeszcze dzisiaj będziemy w tej sprawie rozmawiać z premierem i ministrem transportu - zapewniał w czwartek poseł Andrzej Szlachta (PiS).

Posłowie pomogą

Oburzona jest również poseł Krystyna Skowrońska z PO.

- Już raz pojawiły się pomysły innych samorządów, aby odebrać nam pieniądze przeznaczone na rozwój Ściany Wschodniej. To byłoby dramatycznie niesprawiedliwe i pogłębiłoby zapaść między regionami. Euro 2012 powinno przysłużyć się całej Polsce, a nie poszczególnym miastom - mówi Skowrońska. Posłanka również zapowiedziała natychmiastową interwencje w ministerstwie.


i komu tu wierzyc?

Przybyszówka jednak w Rzeszowie!

MSWiA zmieniło decyzję w sprawie poszerzenia Rzeszowa. - Od 1 stycznia 2007 roku do Rzeszowa zostanie włączona Przybyszówka - mówi Anna Pakuła-Sacharczuk, poseł PiS.

Decyzja w tej sprawie zapadła tuż przed świętami Bożego Narodzenia. Parlamentarzyści, którzy zaangażowali się w walkę o nieblokowanie poszerzenia Rzeszowa, informowali wtedy, że w MSWiA trwają prace, które mają na celu zmianę niekorzystnego rozporządzenia wstrzymującego o rok przyłączenie do miasta nowych terenów: wschodniej części Przybyszówki i sołectwa Zwięczyca. Nikt jednak nie znał szczegółów ani tego, czy projekt w ogóle powstanie.

W środę jednak zaczęły się pojawiać informacje, że nie wszystko w sprawie poszerzenia Rzeszowa jest stracone. Anna Pakuła-Sacharczuk, poseł PiS, która zaangażowała się w walkę o większy Rzeszów, po południu poinformowała, że rozmawiała z wiceministrem MSWiA Jarosławem Zielińskim. - Powiedział, że został przygotowany projekt, na mocy którego wschodnia część Przybyszówki ma zostać przyłączona do Rzeszowa już od stycznia 2007 roku. Stanie się tak w drodze wyjątku, ponieważ cała ustawa, na mocy której dokonuje się korekt granic gmin, została zaskarżona do Trybunału Konstytucyjnego - tłumaczyła Pakuła-Sacharczuk.

Zmiana dotyczy tylko Przybyszówki czy także Zwięczycy? - pytamy. - Tylko Przybyszówki. Największy wpływ miała wola mieszkańców tej miejscowości oraz decyzja Rady Gminy Świlcza, która zgodziła się na to, aby jej część przeszła do Rzeszowa. Stosowne dokumenty w tej sprawie pokazałam w ministerstwie. Uczynił to także prezydent Ferenc. Są to jednak na razie nieoficjalne informacje. Staną się oficjalnymi, gdy będziemy mieli informację, że dokumenty zatwierdził premier Jarosław Kaczyński - zastrzegała posłanka PiS.

Po godz. 15 wszystko było już jasne. Podpis premiera znalazł się na dokumencie. Potwierdziła to zarówno Anna Pakuła-Sacharczuk, jak też i Krystyna Skowrońska, posłanka PO. Prezydent Rzeszowa Tadeusz Ferenc nie krył zadowolenia. - Nowe tereny to oddech dla miasta. Ogromnie się cieszę, że zapadła taka decyzja. Nie ukrywam - ogromna w tym zasługa mediów, które nagłośniły problem zmiany granic miasta. Pomimo zamieszania, jakie w ciągu ostatnich kilkunastu dni panowało w sprawie przyłączenia, nie traciliśmy nadziei. Jesteśmy przygotowani, aby do 1 stycznia przejąć nowe tereny. Szkoda tylko Zwięczycy, której przyłączenie zostało wstrzymane o rok - mówi Ferenc i dodaje: - Już się przygotowujemy, aby działać na rzecz włączenia tego sołectwa do miasta. Wysłaliśmy już pismo do przewodniczącego Rady Gminy Boguchwała, chcemy porozmawiać o przyłączeniu Zwięczycy. Nie rezygnujemy także z przyłączenia innych terenów.

Rada miasta kilkanaście tygodni temu podjęła uchwałę o przeprowadzeniu konsultacji z mieszkańcami Rzeszowa w sprawie przyłączenia gminy Krasne (w całości) i części Budziwoja z gminy Tyczyn, zachodniej części Przybyszówki oraz sołectw: Matysówki, Białej, Bzianki i Rudnej Wielkiej z gminy Świlcza; Miłocina, Pogwizdowa Nowego, Rogoźnicy i Rudnej Małej z gminy Głogów Małopolski; Kielanówki z gminy Boguchwała oraz części gminy Trzebownisko, obejmującej lotnisko i tereny parku naukowo-technologicznego wraz z Zaczerniem.

- Na początku przyszłego roku zostanie opracowana strategia, w której miasto określi, jakie sołectwa chce najszybciej przyłączyć - zapowiedział prezydent Rzeszowa.

Rzeszów ma powierzchnię 68 km kw. i 163 tys. mieszkańców. Po przyłączeniu wschodniej części Przybyszówki jego powierzchnia wzrośnie do 77,2 km kw. Mieszkańców będzie ok. 165 tys.

Na zdjęciu: Czesław Chlebek, szef komitetu działającego na rzecz przyłączenia Przybyszówki do Rzeszowa, teraz przewodniczący rady gminy Świlcza: - Ta wiadomość jest spóźnionym, ale bardzo ważnym prezentem pod choinkę dla nas, mieszkańców Przybyszówki. Dla naszej miejscowości to niepowtarzalna szansa na rozwój i na pewno uda się ją wykorzystać. Dotychczasowa sytuacja Przybyszówki była bardzo ciężka - gmina nie chciała tu inwestować, bo miejscowość miała przejść do Rzeszowa, a miasto nie mogło, bo to nie jego teren. Teraz wreszcie się to skończy - będziemy mogli nadrabiać stracony czas - mówi Chlebek (na zdjęciu z dokumentami z obrad rady gminy Świlcza. Zgoda gminy okazała się decydująca w sprawie przyłączenia Przybyszówki do Rzeszowa).

http://miasta.gazeta.pl/r...62,3815959.html
==================
dobrze ze choc jedna miejscowsc
ta czesc zostanie zapewne wykorzystana pod budownictwo mieszkaniowe
Podkarpaccy posłowie PiS, LPR i Samoobrony głosowali przeciw poprawkom, dzięki którym nasze województwo mogło zdobyć dodatkowe 300 mln zł. W czwartek w Warszawie zakończyło się dwudniowe posiedzenie Komisji Finansów Publicznych, na którym dyskutowano nad poprawkami do budżetu państwa na rok 2007, w tym poprawkami dotyczącymi dodatkowych pieniędzy dla Podkarpacia.

Miałyby one zostać przeznaczone m.in. na: rozbudowę lotniska w Jasionce, drugi etap modernizacji linii kolejowej Rzeszów - Ocice, autostradę A4 (odcinek Stara Jastrząbka - Rzeszów Wschodni), drogę S-19 (odcinek Sokołów - Wyżne) oraz na wały przeciwpowodziowe.

Posłowie z Podkarpacia, zasiadający w komisji, deklarowali walkę o zdobycie dodatkowych pieniędzy. Andrzej Szlachta, poseł PiS, członek komisji, w rozmowie z "Gazetą" mówił kilka dni temu, że warunkiem zdobycia dodatkowych środków jest współpraca wszystkich sześciu podkarpackich posłów zasiadających w komisji. - W takich sprawach panuje zgodność. Tak było w ubiegłym roku i tak będzie w tym. Jesteśmy z Podkarpacia i będziemy zgodnie walczyć o podkarpackie inwestycje, bez względu na to, że reprezentujemy różne partie PiS, PO czy LPR - deklarował poseł Szlachta.

Rzeczywistość okazała się inna. - Udało się tylko przeforsować poprawkę dotyczącą 50 mln zł na obwodnicę Jarosławia. Z żalem stwierdzam, że inne poprawki nie przeszły, m.in. dlatego że przeciw nim zagłosowali posłowie z Podkarpacia, członkowie komisji finansów publicznych - mówi Krystyna Skowrońska, poseł PO. Wielu poprawek nie poparli zarówno posłowie PiS (Andrzej Szlachta i Stanisław Ożóg), jak też LPR - Halina Murias, Samoobrony - Maria Zbyrowska i Zygmunt Wrzodak (niezrzeszony).

Posłowie PiS-u byli w czwartek po południu nieuchwytni - mieli wyłączone telefony komórkowe. - To nie były dobre poprawki, bo nie wskazano w nich właściwych źródeł finansowania. Rząd i tak by ich nie przyjął. Więc po co było popierać? To byłaby sztuka dla sztuki. Najpierw musimy powalczyć o przychylność rządu dla poprawek, a potem za nimi głosować - tłumaczyła poseł Zbyrowska.

Krystyna Skowrońska nie kryje rozczarowania: - Jestem zaskoczona takim postępowaniem. Jeśli mamy coś ugrać dla województwa, to musimy działać razem i odrzucić partyjne animozje. Straciliśmy już najlepszy moment na przeforsowanie tych poprawek. Jest jeszcze szansa - 12 grudnia będzie drugie czytanie budżetu, do którego po raz kolejny zgłosimy poprawki. Mam nadzieję, że przed tą datą uda się nam zorganizować spotkanie podkarpackich posłów i ustalić strategię.

Artur Gernand

źródło - www.gazeta.pl
TVP Rzeszów:

(U)lotne plany rozbudowy
lotniska w Jasionce


Nadal nic nie wiadomo w sprawie rozbudowy lotniska w Jasionce. Minister finansów jeszcze nie ustalił z ministrem transportu, sposobu wykorzystania pieniędzy z budżetu.

Co z rozbudową lotniska?

A to oznacza, że przetargi na budowę nowego terminala odpraw, wypalą później. Dużo później niż liczyli i posłowie i my - mieszkańcy regionu. Sytuacja wygląda tak: decyzje zapadają a my czekamy, czekamy i czekamy. Trzydziestego pierwszego maja - posłanka Krystyna Skowrońska wysyła do ministra transportu zapytanie o przyszłość lotniska w Jasionce i pieniędzy na jego rozbudowę. Pod koniec czerwca przychodzi odpowiedź w której nie ma ani słowa, kiedy można będzie uruchomić pieniądze z budżetu na rozbudowę Jasionki. W tym czasie dochodzi do zmiany zawiadowcy portu. Na tym nie koniec . Powstała nawet dokumentacja techniczna budowy nowego terminalu. Ale do ogłoszenia przetargów wciąż daleko. Nie zostanie ogłoszony do czasu jasnego stanowiska w sprawie sposobu wydania pieniędzy z rezerwy celowej budżetu, przeznaczonych na rozbudowę lotniska, tej decyzji jeszcze nie ma. Ma być niebawem - dodaje rzecznik Portów Lotniczych. Ale kiedy nie wiadomo. Przynajmniej do końca roku przyjdzie też poczekać na decyzję w sprawie budowy w Jasionce bazy serwisowej Ryanaira. W grę wchodzi ponad tysiąc nowych miejsc pracy, nie mówiąc o wielomilionowej inwestycji. Na razie można ją zobaczyć jedynie na zdjęciach.
-”Ta decyzja nie zależy od nas wprost, pielęgnujemy kontrahenta, na pytanie udzielamy informacji, wiedzą o nas dokładnie wszystko.”-tłumaczy Leszek Deptuła marszałek województwa . Uziemiony - jak ten samolot na biurku marszałka województwa jest też tani przewoźnik Ryanair, który także czeka na decyzję partnera z Singapuru.
Tomasz Kułakowski, rzecznik prasowy RYAINAIR
-”Negocjujemy z naszym partnerem z Singapuru, z samorządem Rzeszowa, oraz Rygi, to jest niestety bardzo poważna decyzja finansowa, nie tylko dla nas, ale też dla firmy z Singapuru. Szukamy najlepszej oferty, negocjujemy, natomiast nie wiem, kiedy może to nastąpić.”
Na razie musimy nam wystarczyć widok dużych maszyn, przewożących mieszkańców regionu do i z pracy na Wyspach Brytyjskich. Bo nasza administracja jak widać ma problem nawet z otwarciem okna na świat.
Znalazłem jak na razie jeden pozytyw UE:

Piwo potanieje!

Akcyza na piwo w dół.
Niższa akcyza na piwo, wyższa od wyrobów spirytusowych, bez zmian na kosmetyki. Sejm uchwalił nową ustawę o akcyzie. Posłowie zdecydowali także o zmianie zasad naliczania podatku na papierosy. Nowe przepisy budzą kontrowersje; zdaniem wielu są niezgodne z konstytucją i korupcjogenne. Z decyzji posłów na pewno ucieszą się miłośnicy piwa, bo po wejściu Polski do UE piwo powinno być tańsze. Akcyza, która w Polsce jest dwukrotnie wyższa niż w innych krajach spadnie około 20 procent od 1 maja. Zdrożeją jednak wysokoprocentowe trunki, bo akcyza, która w Polsce jest wysoka jeszcze bardziej podskoczy. Spodziewaliśmy się, że z chwilą wejścia Polski do Unii Europejskiej musimy dostosować nasze stawki na piwo do tego, co się dzieje w krajach sąsiednich. Teraz mamy te stawki wyższe niż u sąsiadów - mówi wiceminister finansów Robert Kwaśniak.

ale, żeby nie było za różowo, to:

Największą klęskę ponieśli producenci kosmetyków, którzy walczyli o zlikwidowanie akcyzy na swoje produkty. Jest to ta grupa towarowa, którą kwalifikuję właściwie do grupy artykułów pierwszej potrzeby. Będziemy jednym z nielicznych krajów, które stosują akcyzę wobec kosmetyków - przyznaje to poseł SLD, Wiesław Kaczmarek. Rzeczywiście, w Unii Europejskiej Polska będzie jedynym krajem, który będzie miał akcyzę na kosmetyki. W tej chwili wynosi ona 20 procent. Korzyści z tego podatku dla budżetu wyniosą rocznie 120 milionów złotych. Dla większości jednak posłów bez dezodorantu można żyć. Co innego jachty, te zostały skreślone z listy towarów objętych akcyzą. Opozycja, eksperci i część SLD podnoszą już larum, że nowy sposób naliczania tego podatku jest niezgodny z konstytucją i korupcjogenny. Dlatego, że to minister finansów będzie arbitralnie naliczał ten podatek. Dla jednych producentów papierosów akcyza może być wyższa, dla innych niższa. To minister będzie decydował, która firma zarobi, a która straci: Pokazywaliśmy to w trakcie pierwszego, drugiego i trzeciego czytania, że to są pola korupcji - mówi Krystyna Skowrońska z Platformy Obywatelskiej. W dodatku pola niezgodne z konstytucją - przekonuje Skowrońska. Urzędnicy resortu finansów już sugerują, że zwycięzcą w tej batalii będą producenci tańszych papierosów, ponieważ rząd chce, abyśmy jeszcze przez parę lat palili za mniejsze pieniądze. Drastyczna, 100-procentowa podwyżka cen musi i tak nastąpić, bo tego wymaga Unia. Ceny będą rosły do 2008 roku.
źródło: RMF FM



No bez przesady,. że zbiornik w klimkówce jest wielki.
Ten też nie będize gigantyczny, więc można będzie powiedzieć, że stosunkowo niewielki.



No pewnie,przecież 427 ha, czy 306 ha to mały pikuś. Porównywanie, że zbiornik w Myscowej będzie mały, bo mniejszy od Soliny to chyba jednak jakieś nieporozumienie. PO za tym wysokość piętrzenia ponad 40 metrów, to dla Ciebie też mało?

Zresztą nie chodzi o roztrząsanie czy 427 hektarów to dużo, czy mało. Chodzi o to, że media powtarzają nieprawdę, którą "puszczają w obieg" zwolennicy zapory, tacy jak poseł Jan Bury z PSL, czy Stanisław Zając z PiS (no i na dodatek Krystyna Skowrońska z PO).

Pozdrawiam i przypominam, że już od najbliższej niedzieli zacznie się w Myscowej 35 obóz NGK MAGURYCZ. Zapraszamy do pomocy przy remoncie cmentarza.

Szczegóły na stronie ww.magurycz.org
Nieprędko zbudują zaporę i wały


Po dramacie, który przed tygodniem przeżyli mieszkańcy Jasła, ożyła dyskusja nad budową zapory na Wisłoce w Kątach w gminie Krempna. Wiadomo też, że nie rozpocznie się w tym roku budowa wałów przeciwpowodziowych wokół jasielskiego osiedla Gądki.

O budowie sztucznego jeziora w gminie Krempna mówi się od 20 lat. Ma ono ochronić przed powodziami miasta położne wzdłuż Wisłoki: Jasło, Dębicę i Mielec.

- Zbiornik wodny Kąty - Myscowa jest jednym z elementów zagospodarowania rzek wypływających z Beskidu Niskiego - wyjaśnia Małgorzata Wajda, dyrektor ds. inwestycji Podkarpackiego Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych. - W ramach tej strategii zbudowano już zapory w Besku na Wisłoku i w Klimkówce na Ropie.

I mimo to, po intensywnych opadach, wody Wisłoka zalewają czasem Krosno, a wody Ropy wylewają w Jaśle. Czy zapora w Katach zapobiegnie wylewaniu Wisłoki? - Niewątpliwie spłaszczy falę powodziową spowodowaną intensywnymi opadami - tłumaczy Małgorzata Wajda. - To będzie stosunkowo niewielki zbiornik. Jego stała pojemność wyniesie około dziesięciu milionów metrów sześciennych wody. Rezerwa powodziowa będzie jednak aż dwukrotnie większa.

Dla porównania, jezioro w Klimkówce mieści ponad 43 mln m sześc. wody, a rezerwa powodziowa wynosi tylko 8 mln m sześc. Jednak skutecznie chroni Gorlice przed powodziami.

Kiedy rozpocznie się budowa?

Zaporę w Kątach będzie budował Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej w Krakowie, któremu podlegają rzeki Podkarpacia. Koszt całej inwestycji szacowany jest na 724 mln zł. W tym roku na prace przygotowawcze przeznaczono 3 mln zł. Dlaczego tak mało?

- Dostaliście tyle, ileście chcieli - powiedział kilka dni temu w Jaśle wicepremier Ludwik Dorn. - Budowa tego zbiornika jest na liście inwestycji rządowych i będą na nią sukcesywnie przeznaczane środki według zgłaszanych przez inwestora potrzeb.

To zapewnienie oznacza, że intensywne prace przy budowie zapory i jeziora powinny się zacząć już w przyszłym roku. Potrwają około 10 lat.

Posłowie upominają się o zalew

W ub. tygodniu o budowę zalewu upomnieli się w Sejmie podkarpaccy posłowie. O zalew w Kątach pytali podsekretarza w MSWiA Pawła Solocha posłowie Jan Bury (PSL), Stanisław Zając (PiS) i Krystyna Skowrońska (PO). W odpowiedzi usłyszeli, że sprawa jest ''przedmiotem troski i zainteresowania rządu''. Zbiornik jest na liście 9 priorytetowych inwestycji ministra środowiska. - Taka odpowiedź nas nie satysfakcjonuje - mówi posłanka Skowrońska. - W sprawie zabezpieczeń przeciwpowodziowych dla całego kraju, w tym zbiornika Kąty-Myscowa, potrzebna jest debata podobna do tej o służbie zdrowia.

Kiedy wały w Gądkach?

Zanim wody Wisłoki zostaną ujarzmione zaporą w Kątach, trzeba wałami przeciwpowodziowymi chronić mieszkańców jasielskiego osiedla Gądki. Ludwik Dorn przyrzekł pieniądze na pierwszy etap budowy. Kiedy się ona rozpocznie?

- Gdy otrzymamy potwierdzenie przyznania środków, to ogłosimy przetarg na budowę wałów w Gądkach - odpowiada Małgorzata Wajda. - Procedura przetargowa trwa około pół roku. Budowa rozpocznie się więc wiosną przyszłego roku.


Krzysztof Rokosz,
Super Nowości, 12 czerwca 2006


http://www.skowronska.info.pl/php/modules.php?name=News&file=article&sid=26
z forum Magurycza

odnalazł darino:




Awantura o Kąty


Po wielkiej fali na Podkarpaciu, wielka debata w Sejmie. Podkarpaccy posłowie domagają się, aby rząd wyłożył pieniądze na budowę zbiornika retencyjnego Kąty - Myscowa. A wrzask podnoszą po ostatniej powodzi. Taka budowla ma z jednej strony zapewnić wodę pitną dla Jasła, Dębicy i Mielca, z drugiej chronić te miasta przed kolejną wielką falą.


Beata Bartman
Marek Winiarski

Dolina w gminie Krempna według planów ma być dnem przyszłego zalewu Kąty - Myscowa i antidotum na powodzie wzdłuż Wisłoki. Teren od ponad trzydziestu lat jest zarezerwowany na budowę zapory.
Jan Bury, poseł PSL
-”Jest projekt przygotowany 10-letnia inwestycja warta prawie 800 milionów złotych. Chciałem powiedzieć panie ministrze, że budowa takiego zbiornika byłaby istotnym elementem przeciwdziałania powodziom na tych terenach a my ponosimy jako państwo wysokie koszty zapobiegania skutkom tych powodzi.”
Projekt ustawy przewidujący budowę zapory Kąty - Myscowa w latach 2006 - 2016 dwa tygodnie temu złożyli w Sejmie posłowie PSL. Zgodnie z nim zbiornik ma spiętrzyć wody Wisłoki między Myscową a Kątami na powierzchni 472 hektarów. Byłby pięciokrotnie mniejszy od Soliny ale dzięki niemu można by skutecznie zmniejszyć falę powodziową. Zbiornik stale ma mieścić 10 milionów metrów sześciennych wody, rezerwa powodziowa wyniesie aż 20 milionów metrów sześciennych. W sprawie tej inwestycji podkarpaccy posłowie byli w Sejmie zgodni, bez względu na polityczne podziały.
Stanisław Zając, poseł PiS
-”Ta inwestycja jest niezmiernie konieczna i w tej sytuacji można powiedzieć, że gdyby funkcjonował zbiornik Myscowa Kąty to nie mielibyśmy takich skutków powodzi w Jaśle, Dębicy i Mielcu.”
Mieszkańcy tych terenów od dawna czekają na skuteczne rozwiązanie problemu - to zdjęcia z ostatniej powodzi w Jaśle. Wcześniej podobnie było w ubiegłym roku, i dwa lata temu i trzy lata temu i w roku 2000. Na razie na zbiornik przyznano 3 miliony złotych z budżetu państwa na prace geologiczne. Potrzeba w sumie 724 milionów. Problem tkwi w tym, że zadanie nie jest wpisane do rządowej strategii gospodarki wodnej. Bez tego nie może być finansowane z funduszy unijnych. O konkretne decyzje apelowała do premiera posłanka PO.
Krystyna Skowrońska, posłanka PO
-”Mówicie, że państwo nie może stawać tyłem do obywatela, dlaczego dziś odwracacie się od problemów mieszkańców Podkarpacia. Pytam kiedy rząd podejmie decyzję o rozwiązaniu problemu budowy zbiornika Kąty Myscowa i w jakich to będzie terminach.”
Sejmowa debata wokół zbiornika w Kątach na razie zakończyła się zapewnieniem podsekretarza stanu w MSWIA Pawła Solocha, że inwestycja jest cytujemy: przedmiotem zainteresowania rządu i że znajduje się na liście 9 priorytetowych inwestycji ministra ochrony środowiska. Po tym oświadczeniu debata zakończyła się.





http://tvp.pl/400,20060608353786.strona
W projekcie przyszłorocznego budżetu państwa jest niewiele inwestycji dla Podkarpacia. W ogóle zabrakło pieniędzy na dokończenie obwodnicy północnej Rzeszowa.

Jestem w rozpaczy. Nie mamy nic, dosłownie nic - lamentuje poseł PiS-u Stanisław Ożóg, członek komisji finansów. I wylicza, że na przejścia graniczne mamy tylko 31 mln zł, na linię kolejową Rzeszów - Warszawa przez Ocice 10 mln zł. Nie ma ani złotówki na obwodnicę Rzeszowa i Jarosławia.

Posłowie PiS-u już przygotowali całą listę poprawek, które mają budżet państwa zmienić na korzyść dla naszego regionu. Najważniejsze to:

dodatkowe 50 mln na linię kolejową Rzeszów - Warszawa

dodatkowe 10 mln na przejścia graniczne

10 mln na obwodnicę Jarosławia

30 mln na obwodnicę Rzeszowa.

Najpierw poprawki te zostaną zgłoszone na posiedzeniu komisji finansów, które planowane jest na początku listopada. Czy mają szanse na powodzenie? Żadnych, jeśli nie pójdą na to posłowie rządzącej koalicji, czyli PO i PSL. A ci na razie są bardzo wstrzemięźliwi.

- Posłowie opozycji traktują prace przy budżecie jako okazję do pokazania się - kręci nosem posłanka PO Krystyna Skowrońska, wiceprzewodnicząca sejmowej komisji finansów publicznych. - To nie budżet dla Podkarpacia jest słaby, tylko my jesteśmy nieprzygotowani z papierami. Musimy się lepiej przygotować, by nie mówić, że ktoś inny nam zabiera pieniądze - radzi Skowrońska.

- Opozycja będzie płakać nad budżetem, a koalicja będzie go bronić. Taka jest rzeczywistość - ocenia poseł Bury.
Gazeta Wyborcza Rzeszów
Wyniki nieoficjalne:

PO - 4 mandaty

Krystyna Skowrońska - 33 557 głosów
Zbigniew Rynasiewicz - 28 690 głosów
Jan Tomaka - 11 713 głosy
Renata Butryn - 10 940 głosów

1. Zbigniew Rynasiewicz, historyk, Grodzisko Dolne
2. Krystyna Skowrońska, bankowiec, Mielec
3. Jan Tomaka, geolog górniczy, Nowa Wieś

Okręg wyborczy nr 23 Rzeszów-Tarnobrzeg

PLATFORMA OBYWATELSKA

1. Zbigniew Rynasiewicz, historyk, Grodzisko Dolne
2. Krystyna Skowrońska, bankowiec, Mielec
3. Jan Tomaka, geolog górniczy, Nowa Wieś
4. Teresa Kubas-Hul, ekonomista, Lipie
5. Mirosław Pluta, socjolog, Baranów Sandomierski
6. Stanisław Kościelny, przedsiębiorca, Majdan Królewski
7. Renata Butryn, nauczyciel, Stalowa Wola
8. Franciszek Kosiorowski, inżynier budownictwa inżynieryjno-drogowego, Rzeszów
9. Sławomir Cynkar, informatyk, Wyżne
10. Romualda Kasperek, inżynier metalurg, Dębica
11. Ryszard Kapała, administratywista, Ropczyce
12. Wincenty Morycz, technik budowlany, Krzemienica
13. Tomasz Cyran, radca prawny, Rzeszów
14. Artur Mierzwa, urzędnik samorządowy, Nisko
15. Krzysztof Ożóg, ekonomista, Wólka Niedźwiedzka
16. Marcin Cieśla, administratywista, Wylów
17. Jacek Wszołek, prawnik, Sędziszów Małopolski
18. Dariusz Żmuda, nauczyciel, Dąbrówka
19. Stanisław Krawiec, inżynier budownictwa, Gorzyce
20. Danuta Stępień, nauczyciel, Rzeszów
21. Małgorzata Rączy, ekonomista, Przybyszówka
22. Jan Mańka, ekonomista, Korniaktów Południowy
23. Dariusz Bukowski, agent ubezpieczeniowy, Gorzyce
24. Zygmunt Grzywacz, inżynier budownictwa, Stany
25. Andrzej Chmura, administratywista, Leżajsk
26. Maria Mączka, nauczyciel, Pustków
27. Zbigniew Kalandyk, nauczyciel, Niechobrz
28. Andrzej Gawryś, przedsiębiorca, Wola Chorzelowska
29. Piotr Mryczko, inżynier budownictwa lądowego, Zawada
30. Michał Karkut, urzędnik administracji państowej, Kolbuszowa Górna
PAP 20:45

Kilkudziesięciu posłów zabrało głos podczas blisko czterogodzinnej debaty nad expose premiera Donalda Tuska. Po debacie posłowie zadają pytania. Zapisało się 159 posłów, którzy chcieliby usłyszeć od premiera odpowiedzi na swoje wątpliwości przed głosowaniem nad wotum zaufania. To głosowanie, decyzją Konwentu Seniorów, zostało przeniesione na sobotę, po godz. 10.00.


Posłowie interesowali się przede wszystkim reformą szkolnictwa, rolnictwem, samorządami, budową autostrad i pieniędzmi jakie rząd zamierza przeznaczyć na służbę zdrowia.

Najwięcej pytań, zarówno od posłów koalicji PO-PSL, jak i opozycji - PiS i LiD - dotyczyło infrastruktury i budowy autostrad. Pytano o konkretne inwestycje, czy będą dokończone te, które są w trakcie realizacji, czy powstaną nowe drogi. Poseł Ryszard Galla (niezrzeszony) chciał wiedzieć, jak będą uregulowane płatności za przejazdy autostradami.

Wielu posłów zadających pytania zainteresowana była propozycją Platformy, która chce ograniczenia kompetencji wojewodów na rzecz marszałków województw. Pytali, w jaki sposób będzie to przeprowadzone. Krystyna Skowrońska (PO) pytała, jak będą wyrównywane szanse pomiędzy poszczególnymi regionami.

Pytania dotyczące szkolnictwa odnosiły się przede wszystkim do nowelizacji ustawy o szkolnictwie wyższym, zapowiedzi wprowadzenia bonu edukacyjnego, co stanie się z edukacją na poziomie zawodowym, czy rząd ma pomysł na wyrównanie szans edukacyjnych na poziomie przedszkola.

Artur Ostrowski (LiD) pytał, czy będzie utrzymana bezpłatna edukacja i jak rząd rozwiąże problem wcześniejszych emerytur dla nauczycieli. Natomiast Jadwiga Wiśniewska z PiS chciała wiedzieć, skąd rząd zamierza wziąć pieniądze na podwyżki płac dla nauczycieli. Niemożliwe jest dokonanie tego. Premier musi poprosić o pomoc Harry'ego Pottera - ironizowała Wiśniewska.

W dziedzinie rolnictwa posłów interesowało przede wszystkim to, czy procedury pozyskiwania przez rolników dopłat z UE będą uproszczone, czy KRUS zostanie zreformowany i czy będzie utworzony fundusz sołecki. Stanisław Kalemba (PSL) pytał, czy rząd ma pomysł na wprowadzenie programu pomocowego dla ludzi, którzy pracowali w PGR-ach.

Pytania w sprawie służby zdrowia dotyczyły głównie pieniędzy: jak wiele rząd chce przeznaczyć na finansowanie służby zdrowia, na podwyżki dla pracowników i czy może wskazać źródła finansowania dla tych zamierzeń. Andrzej Sośnierz (PiS) pytał, czy rząd ma zamiar dokończyć rejestrację usług medycznych.

Anna Sobecka (PiS) pytała o elementy polityki prorodzinnej rządu: czy ulgi na dzieci będą rosły i jak rząd zamierza poradzić sobie z malejącym wskaźnikiem demograficznym.

Andrzej Grzyb (PSL) chciał wiedzieć, jak wyglądają przygotowania do polskiego przewodnictwa w UE.

Posłowie prosili premiera, by powiedział, czy Kościół będzie finansowany z budżetu państwa. Pytała o to Joanna Senyszyn (LiD). Artur Ostrowski (LiD) dociekał, czy zostaną przeznaczone pieniądze w budżecie państwa na Świątynię Opatrzności Bożej.

Marek Suski (PiS) pytał z kolei, czy powrócą czasy szalonej prywatyzacji. Poseł znacznie przekroczył czas przeznaczony na zadanie pytania, w wyniku czego prowadzący obrady wicemarszałek Stefan Niesiołowski wyłączył mu mikrofon. (bart)
Platforma Obywatelska na początku listopada ma podjąć decyzję w sprawie projektu przyszłorocznego budżetu. Ministerstwo Finansów nie wyklucza, że rząd Jarosława Kaczyńskiego jeszcze raz zgłosi swój projekt ustawy budżetowej, ale już Sejmowi nowej kadencji.

Krystyna Skowrońska (PO) pytana przez PAP o ewentualne decyzje PO w sprawie projektu, powiedziała: Mam nadzieję, że na początku listopada będzie wiadomo.
Według niej, "jedyna rzecz możliwa na tym etapie prac, to złożenie autopoprawki". Autopoprawka może być również nowym projektem budżetu - powiedziała.

Jej zdaniem, w przyszłorocznym budżecie należałoby zweryfikować sprawę dotyczącą wynagrodzeń dla nauczycieli, ponieważ z projektu zaproponowanego przez obecny rząd wynika, że nauczyciele dostaliby niższe wynagrodzenia - tłumaczyła.

Rząd Jarosława Kaczyńskiego przyjął projekt budżetu na 2008 r. z dochodami 281,8 mld zł, wydatkami - 310,4 mld zł, przy deficycie 28,6 mld zł. Projekt trafił do Sejmu przed upływem konstytucyjnego terminu, czyli przed 30 września.

Rzecznik resortu finansów Jakub Lutyk powiedział, że nowy Sejm nie będzie mógł pracować nad tym projektem ze względu na zasadę dyskontynuacji. Formalnie parlament nie może pracować nad projektem, który nie został do niego skierowany. Prace legislacyjne "zerują się" po upływie kadencji - powiedział.

Dlatego - jak dodał - ministrowie rządu J. Kaczyńskiego mają przygotować krótką listę projektów, które postulowaliby, żeby obecny rząd jeszcze raz przyjął i przesłał do Sejmu nowej kadencji. Być może znajdzie się wśród nich projekt ustawy budżetowej, ale to będzie zależało od decyzji rządu, na co rząd ma czas do 5 listopada, do pierwszego posiedzenia Sejmu - powiedział rzecznik. Dodał, że w czwartek po południu zajmie się tą sprawą kierownictwo Ministerstwa Finansów.

Projekt budżetu na 2006 rok, był wniesiony dwa razy - 30 września i 19 października 2005 roku.

Konstytucjonalista prof. Stanisław Gebethner powiedział PAP, że prawo nie reguluje precyzyjnie, jak należy postępować z projektem budżetu na przełomie kadencji. Opinie są rozbieżne. W moim przekonaniu nowy rząd powinien wnieść skorygowany projekt swojego budżetu - powiedział Gebethner.

Według niego, teoretycznie Sejm nowej kadencji mógłby pracować nad "starym" projektem, ale marszałek nowej kadencji musi nadać projektowi numer druku; projekt budżetu może też być wniesiony ponownie przez obecny rząd. Nowy rząd może też wnieść swój projekt budżetu lub autopoprawkę.

Zgodnie z konstytucją, Rada Ministrów przedkłada Sejmowi projekt budżetu do 30 września.

Jeżeli ustawa budżetowa nie wejdzie w życie w dniu rozpoczęcia roku budżetowego, czyli 1 stycznia, rząd prowadzi gospodarkę finansową na podstawie projektu budżetu.

Konstytucja mówi też, że jeżeli ustawa budżetowa nie będzie przekazana do podpisu prezydenta w czasie 4 miesięcy od złożenia projektu do Sejmu, prezydent może w ciągu 14 dni zarządzić skrócenie kadencji Sejmu.
Po tysiąc złotych podwyżki w IPN

Nie ma pieniędzy dla pielęgniarek, lekarzy, kolejarzy i nauczycieli. Są za to dla urzędników.

W rzeszowskim oddziale IPN pracuje 82 urzędników i 8 prokuratorów. Od rzecznika oddziału dowiedzieliśmy się, że średnia płaca, łącznie z osobami na stołkach kierowniczych, wynosi 2461 zł brutto


W rzeszowskim Instytucie Pamięci Narodowej pracuje aż 90 osób. Każdy dostanie po 1 tys. zł podwyżki! Dlaczego? Bo mają... dodatkowe zadania.

Pensje podniosą wszystkim, 1800, pracownikom IPN. Oznacza to, że średnia płaca w tej firmie wzrośnie z 3 do 4 tys. zł brutto. Skąd 20 mln zł na podwyżki? Z rezerwy budżetowej. Na ich przekazanie zgodziła się już sejmowa Komisja Finansów Publicznych.

Nasi byli za?

- Głosowałam za przyznaniem IPN-owi dodatkowych pieniędzy, bo taką propozycję złożył rząd - mówi posłanka Halina Murias (LPR). - I to był jedyny powód? - pytamy. - Proszę wybaczyć, ale nie mogę dłużej rozmawiać, bo przygotowuję się do wystąpienia w Sejmie - kończy rozmowę.

- Prezes IPN Janusz Kurtyka, przedstawiając konkretne argumenty, przekonał 21 posłów, w tym mnie, za przekazaniem dodatkowych pieniędzy na podwyżki - mówi poseł Stanisław Ożóg (PiS), wiceprzewodniczący sejmowej komisji.

Posłanka Krystyna Skowrońska (PO) stwierdziła, że nie brała udziału w posiedzeniu i głosowaniu, a poseł Andrzej Szlachta (PiS) nie odbierał wczoraj telefonu.

Będą mieli lepiej

Tegoroczny budżet IPN jest wyższy o kilkadziesiąt milionów niż w 2006 r. Mimo to Janusz Kurtyka, prosił o dodatkowe pieniądze, bo - jak argumentował - jego podwładni mają w tym roku dodatkowe zadania.

- Jakie? Ustawa lustracyjna, szerszy dostęp do archiwów - wylicza Andrzej Arseniuk, rzecznik IPN. - Przecież po decyzji Trybunału Konstytucyjnego ustawa lustracyjna w praktyce nie będzie obowiązywać - zauważmy. - No tak, ale znacznie poszerzono krąg osób, które mają dostęp do archiwów - tłumaczył się rzecznik.

* IPN dobrze płaci!
Dyrektorzy oddziałów IPN oddziałów zarabiają od 2980-5040 zł, naczelnicy wydziałów - 2740-4130 zł, główni specjaliści 2680 - 3910 zł, specjaliści i kustosze archiwalni - 2460-3370 zł, - inspektorzy 2200-2910 zł. To pensje zasadnicze, bez dodatków funkcyjnych i za wysługę lat.
To kpina z taniego państwa

Poseł Władysław Stępień (SLD): - To bardzo dziwne, że narusza się rezerwę celową, choć nie minęła jeszcze nawet połowa roku. Przeniesienie tych pieniędzy do IPN to skandal i kpina z taniego państwa, bo w ciągu dwóch lat zwiększono dwukrotnie jego budżet, a zatrudnione tam osoby dobrze zarabiają.

Pod koniec 2003 r. Stępień wnioskował, aby uszczuplić budżet instytutu o 800 tys. zł. Argumentował to tym, że IPN prowadzi śledztwa w lokalnych drobnych sprawach sprzed lat, co jest stratą czasu i pieniędzy.
Są pieniądze na pałac sprawiedliwości

W tym roku ruszy w Stalowej Woli budowa gmachu sądu i prokuratury. Inwestycję wesprze finansowo ministerstwo sprawiedliwości. Jak powiedziała posłanka Krystyna Skowrońska, w 2007 r. resort przeznaczy na ten cel co najmniej 15 milionów złotych.

Skowrońska (PO), zasiadająca w sejmowej komisji finansów publicznych, gościła w Stalowej Woli w miniony wtorek. Spotkała się m.in. z prezydentem Andrzejem Szlęzakiem.

– Rozmawiałam z prezydentem w innej sytuacji, niż kiedy przyjeżdżałam tu wcześniej. Kiedy miasto i Huta były w trudnej sytuacji i trwały pogotowia strajkowe – powiedziała dziennikarzom. – Dzisiaj rozmawiamy o szansach, jakie Stalowa Wola ma na pozyskanie środków z programu Rozwoju Polski Wschodniej, na inwestycje finansowane z budżetu państwa i samorządu województwa.

Podkreśliła, że w sprawie budowy gmachu sądu i prokuratury jest jasna deklaracja ministerstwa sprawiedliwości. Resort przekaże na nią w tym roku 15 mln zł, a jeśli będą potrzebne większe pieniądze, to i takie się znajdą.

Przypomnijmy, iż inwestycja ta miała się rozpocząć w ubiegłym roku, ale sporną sprawą było to, kto ma odpowiadać za projekt wykonawczy dotyczący aranżacji wnętrz gmachu. – Bez przesady, o tym, jakie mają być płytki w łazience, dywany czy zasłony w pokoju sędziego nie powinno decydować miasto – powtarzał prezydent Szlęzak. Ostatecznie jednak za projekt zapłaci miasto (ok. 250 tys. zł), choć znacznie mniej niż pierwotnie szacowano.

Nieporozumienia te zostały jednak tak nagłośnione (do ministerstwa dotarły w tej sprawie anonimy, pomysł budowy sceptycznie oceniali też niektórzy radni), że, zdaniem prezydenta, istniało nawet zagrożenie samej inwestycji. Teraz jednak, jak podkreślał Szlęzak, dziękując Skowrońskiej za wsparcie w staraniach o ministerialne środki, „jesteśmy na dobrej drodze w tej sprawie, a budowa rozpocznie się w tym roku”.

Jej wstępny koszt szacuje się na około 30 mln zł. Miasto zobowiązało się wyłożyć na nią (łącznie z gruntem) 5 mln zł. Budowa ma potrwać dwa lata. Gmach stanie frontem do budynku ZUS przy ul Popiełuszki.
Miliony na sąd

Nic już nie powinno przeszkodzić rozpoczęciu budowy budynku wymiaru sprawiedliwości w Stalowej Woli.


Prezydent pokazał jak będzie wyglądała elewacja sądu.

Nawet anonimy słane do Ministerstwa Sprawiedliwości od "życzliwych” nie wstrzymały decyzji o budowie w centrum Stalowej Woli budynku sądu i prokuratury. Inwestycja, która będzie ozdobą miasta, ruszy wiosną.

- W Ministerstwie Sprawiedliwości są pieniądze na budowę sądu - zapewniła wczoraj poseł Platformy Obywatelskiej Krystyna Skowrońska. W budżecie jest 15 mln zł na ten cel. - Już wybieramy kolory płytek w łazienkach i wzory firanek - zapewnił prezydent Andrzej Szlęzak.
reklama

Poseł Skowrońska, jako członek Komisji Finansów Publicznych, została poproszona przez członków stalowowolskiej Platformy o zorientowanie się, czy w budżecie Ministerstwa Sprawiedliwości są zagwarantowane pieniądze na sąd w Stalowej Woli. Jak się bowiem okazuje, nie brakuje przeciwników tej budowy. Ktoś słał do Warszawy anonimy z wyssanymi z palca informacjami o konflikcie między władzami miasta i Sądem Okręgowym, co podważało sens budowy nowej siedziby wymiaru sprawiedliwości. Sceptycy są także wśród radnych Stalowej Woli.

\Jednak wszystko na to wskazuje, że przeszkody udało się pokonać i kiedy tylko śniegi zejdą, inwestycja ruszy. I tak jest już spory poślizg, bo prace przy budowie miały ruszyć w ubiegłym roku.
Pokażcie, gdzie są miliony !

Dariusz Kłeczek, tarnobrzeski poseł Prawa i Sprawiedliwości: - Poprawki opozycji nie miały głębszego uzasadnienia. Znacznie większe pieniądze na lotnisko, drogi i linię kolejową dostaniemy z funduszy unijnych.

REGION. W przyszłorocznym budżecie państwa nie przyznano Podkarpaciu pieniędzy na budowę autostrady A-4, drogi ekspresowej S-19 ani na modernizację linii kolejowej Rzeszów - Ocice.

To efekt piątkowego głosowania Sejmu nad ustawą budżetową na 2007 rok, w której na podkarpackie inwestycje udało się zapisać 32 miliony złotych. Poprawki opozycji opiewały łącznie na około 370 milionów złotych. Na przykład na obwodnicę Jarosławia posłowie chcieli zapisać nie 9 a 50 milionów.

Propozycje przepadły w głosowaniach, w tym kluczowe: 98 milionów na przygotowanie podkarpackiego odcinka budowy autostrady A-4 (głównie wykup gruntów) i 50 milionów na modernizację linii kolejowej z Rzeszowa do tarnobrzeskich Ocic.

Tarnobrzeski poseł Prawa i Sprawiedliwości Dariusz Kłeczek twierdzi, że opozycja tylko się popisywała, wnioskując o olbrzymie pieniądze na inwestycje, które nie będą w przyszłym roku wykorzystane w całości.
- Większość poprawek poparliśmy, żeby nas potem nie oskarżano, ale te poprawki nie miały głębszego uzasadnienia. Wszystkie pieniądze, które opozycja chciała przeznaczyć na lotnisko, autostradę czy kolej są w funduszach unijnych, które spłyną na Podkarpacie w latach 2007-2013 oraz w budżecie ministra transportu. To sukces - zapewnia poseł.

- Wiemy, że minister transportu może dać pieniądze na linię kolejową z Rzeszowa pod Tarnobrzeg, ale w tym momencie nie wiemy ile. Przecież nie jesteśmy jedyni w kraju - oburza się Krystyna Skowrońska.

- Jeśli pieniądze na inwestycje rzeczywiście są ukryte w budżetach ministerstw i unijnych funduszach, chcemy mieć pewność, że Podkarpacie je dostanie. Dlatego spotkajmy się w styczniu z szefami resortów, z dyrekcjami odpowiedzialnymi za realizację inwestycji na Podkarpaciu i uzyskajmy deklarację, że pieniądze trafią do nas - apeluje posłanka do pozostałych parlamentarzystów.
Oni głosowali przeciw Podkarpaciu

20 milionów na lotnisko w Jasionce - skreślone. 100 mln na autostradę - skreślone. To niewiarygodne, ale posłowie PiS, Samoobrony i LPR z Podkarpacia głosowali przeciwko dodatkowym pieniądzom dla naszego regionu.

Oprócz Andrzeja Szlachty, przeciwko Podkarpaciu głosowali jeszcze Halina Murias, Maria Zbyrowska, Stanisław Ożóg i Zygmunt Wrzodak.
Nasi posłowie w komisji z reguły głosowali przeciw lub nie głosowali
Halina Murias (LPR)
Maria Zbyrowska (Samoobrona)
Krystyna Skowrońska (PO)
Andrzej Szlachta (PiS)
Stanisław Ożóg (PiS)
Zygmunt Wrzodak (Ruch Ludowo-Narodowy)

W projekcie budżetu na 2007 r. nie zaplanowano pieniędzy na lotnisko, autostradę, drogę ekspresową i linię kolejową do stolicy. Opozycja jest oburzona. Posłowie koalicji tłumaczą, że na poprawki jeszcze jest czas. Udało się tylko uzyskać 50 mln zł na obwodnicę Jarosławia i 5 mln zł na zbiornik Kąty - Myscowa.

Ile mogliśmy wywalczyć?
1. Budowa autostrady - 100 mln zł
2. Wybudowanie połączeń pomiędzy autostrada a droga nr 4 i nr 19 - 100 mln zł
3. Linia kolejowa Rzeszów - Ocice - 50 mln zł
4. Melioracja i budowa wałów przeciwpowodziowych - 30 mln zł.
6. Lotnisko Jasionka - 20 mln zł
7. Droga ekspresowa Sokołow-Wyżne - 8,5 mln zł
Koalicja zgodnie na nie

Przez dwa posłowie z Komisji Finansów Publicznych toczyli boje o budżet. PO zgłosiła kilkanaście poprawek na łączną kwotę 300 mln zł. Nie przeszła ani jedna.

- Nic nie rozumiem - dziwi się poseł Krystyna Skowrońska. - Nie dość, że posłowie koalicji nie mieli swoich poprawek, to jeszcze głosowali przeciwko naszym. Podczas niektórych głosowań byliśmy blisko ich przeforsowania poprawek. Niestety, głosy posłów koalicji, których obowiązywała dyscyplina, przeważały szalę i Podkarpacie przegrywało.

Musieli czy nie chcieli

- Jesteśmy w koalicji rządowej - tłumaczy się poseł Halina Murias (LPR). - Konstrukcja budżetu jest już ustalona, więc nie mogliśmy się wyłamywać. To groziłoby zerwaniem koalicji. Umówiliśmy się, że nie będziemy wnosić pojedynczych poprawek, bo było ich teraz zbyt wiele i nie wiadomo, czy teraz przeszłyby. Zgłosimy je do drugiego czytania

W podobnym uspokajającym tonie wypowiada się Maria Zbyrowska (Samoobrona):

- Niektórym poprawkom rząd byłby przeciwny. Niektóre były niemerytoryczne. W drugim czytaniu zgłosimy takie poprawki, które będą miały szanse na przejście.

Nie wszystkie pieniądze dla Podkarpacia są stracone. Podczas drugiego czytania, w połowie grudnia nasi posłowie muszą mówić wspólnym głosem. Wbrew partyjnym układom, ale dla dobra Podkarpacia.

I teraz pytanie. Czy prawo karne może ignorować poglądy/głosy dużej części społeczeństwa, która w tej sprawie ma odmienny pogląd? Czy najlepszym jest (w rozumieniu życia społecznego) przeforsowanie naszej maksymalistycznej wizji.

Moim zdaniem trzeba postawić dwa pytania : czy w danej chwili (przy konkretnej sytuacji w parlamencie) jest możliwe przeprowadzenie zmian prawnych zakazujących zabijania dzieci nienarodzonych? I drugie pytanie : czy wolno dążyć do wprowadzenia zmian mających na celu także prawna ochronę życia dzieci nienarodzonych mimo, że część społeczeństwa jest temu przeciwna?

Ważna jest zwłaszcza odpowiedź na to drugie pytanie. Moim zdaniem odpowiedź na nie brzmi : ZDECYDOWANIE TAK. Po pierwsze dlatego, że w warunkach demokracji to większość aktywnych społecznie obywateli ustanawia prwaw obowiązujące w danym państwie. I ma do tego prawo. Po drugie - w tym wypadku nie chodzi o "narzucenie" innym swoich przekonań religijnych tylko o przysługujące każdemu człowiekowi prawo do życia. O ile byłbym przeciwny, gdyby ktoś chciał np. prawnie "nakazać" wszystkim obywatelom, także niewierzącym, udziału w niedzielnych nabożeństwach (nikomu nawet do głowy to w Polsce nie przyszło) to w kwestii prawa do życia jestem zdecydowanie na TAK. Prawo do życia człowieka nie jest jedynie wymogiem naszej wiary. Każdy człowiek (także niewierzący) powinien je szanowac i bronić. To podstawowe prawo człowieka.
Człowiek, który okresla się jako katolik ma OBOWIĄZEK MORALNY jasno bronić prawa do życia każdego człowieka zawsze, gdy jest tylko taka mozliwość.


Warto w tym kontekście także przypomnieć wiadomość zamieszczoną na stronie intenetowej naszej diecezji pod datą 16 IV odnośnie tego jakie stanowisko w tej sprawie zajęli nasi byli posłowie. Niektórzy z nich przecież kandydują po raz kolejny do parlamentu.

Głosowany był Wniosek o zamieszczenie w tekście Konstytucji Rzeczpospolitej Polskiej stwierdzenia :

Rzeczpospolita Polska zapewnia każdemu prawną ochronę życia od chwili poczęcia do naturalnej śmierci


Tak głosowali nasi posłowie :

Edward Czesak PiS – WSTRZYMAŁ SIĘ
Barbara Marianowska PiS – NIEOBECNA*
Kazimierz Moskal PiS - ZA
Arkadiusz Mularczyk PiS – WSTRZYMAŁ SIĘ
Robert Pantera PiS - ZA
Michał Wojtkiewicz PiS - ZA
Urszula Augustyn PO – WSTRZYMAŁA SIĘ
Andrzej Czerwiński PO - PRZECIW
Aleksander Grad PO - ZA
Krystyna Skowrońska PO - PRZECIW
Elżbieta Wiśniowska Samoobrona RP - ZA
Jerzy Zawisza Samoobrona RP - ZA
Maria Zbyrowska Samoobrona RP - NIEOBECNA
Edward Ciągło LPR - ZA
Bogusław Sobczak LPR - ZA
Bronisław Dutka PSL - ZA
Wiesław Woda PSL – ZA

*Nieobecność Pani Poseł była spowodowana poważną chorobą.
Posłowie, nie bacząc na negatywną opinię rządu, opowiedzieli się wczoraj za wprowadzeniem nowej ulgi podatkowej - na internet. Sejmowa Komisja Finansów Publicznych zakończyła prace nad nowelizacją ustawy o podatku od osób fizycznych.
Poprawka dotycząca ulgi na internet została zaproponowana przez posła Marka Zagórskiego z SKL. Zgodnie z nią, podatnik mógłby odliczyć od dochodu wydatki poniesione na dostęp do internetu. Roczny limit tej ulgi miałby wynosić 760 zł.
To rozwiązanie, jak argumentował pomysłodawca, miałoby zrekompensować podatnikom skutki wprowadzenia 22-proc. VAT-u na usługi internetowe. Obecnie internet jest w Polsce zwolniony z tego podatku, jednak zgodnie z wymogami UE, usługi internetowe musimy obłożyć podstawową stawką VAT (22%).
- Należy się spodziewać, że saldo tej operacji będzie dla budżetu korzystne - stwierdził Marek Zagórski.
Pomysł spotkał się z krytyką przedstawiciela rządu. - Kolejna ulga to dalsze komplikowanie systemu podatkowego - argumentował wiceminister finansów Jarosław Neneman. - Rząd przedstawi lada chwila propozycje dotyczące obniżenia kosztów dostępu do internetu. Pójdą one w kierunku obniżenia kosztów, a nie rekompensowania wydatków - dodał.
- Rząd od co najmniej 1,5 roku mówi, że przedstawi konkretne rozwiązania, a nadal ich nie ma - ripostowała posłanka Krystyna Skowrońska z PO. Za ulgą na internet opowiedziała się zdecydowana większość członków komisji, w tym także - wbrew opinii rządu - parlamentarzyści SLD.
W nowej ustawie o PIT może się pojawić jeszcze jedno nowe odliczenie. Poseł Zagórski zasygnalizował wczoraj chęć wprowadzenia ulgi budowlanej. Polegałaby ona na odliczaniu od dochodu wydatków poniesionych na zakup mieszkania lub domu o powierzchni do 70 mkw. Poseł SKL nie zgłosił jednak odpowiedniej poprawki. Ma to ewentualnie zrobić w II czytaniu projektu ustawy, gdy Ministerstwo Finansów przedstawi budżetowe skutki wprowadzenia ulgi.

Bartłomiej Mayer
Witam. W Codziennej darmowej gazecie Przemyskiej "Nowiny" na I stronie mamy artykulik o postrzeleniu z wiatrówki jakiegoś człowieka. Co mnie najbardziej rozbawiło to przytaczam:

Podtytuł "Snajper w zbożu"

Fragment: "Wobec coraz częstszych przypadków, podobnych do opisanego, trzeba koniecznie zaostrzyć przepisy regulujące dostęp do wiatrówek. -Prawo, nawet jeżeli jest liberalne, nie powinno tolerować zagrożenia dla obywateli- uważa poseł Krystyna Skowrońska z PO (...)"


Oraz fragment Komentarza pana Waldemara Trawki (dane podane w gazecie!): "(...) co nie zmienia faktu że w rękach osób o ograniczonej wyobraźni stają się narzędziami, którymi można wyrządzić drugiemu poważną krzywdę. Śrut może przecież wybić oko czy uszkodzić kręgosłup."


Ja osobiście uważam że w myśl takiej logiki dostęp do noży, siekier wideł i bron powinien być ściśle kontrolowany!


PODKARPACIE
11 maja 2007 - 0:01

Rząd zabiera nam drogę ekspresową
Skandal! Dyrekcja Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad wycofuje się z budowy drogi ekspresowej S-19. To katastrofa dla naszego regionu.


Zbigniew Kotlarek, dyrektor Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad chce skreślić naszą S-19. (Fotorzepa/Łukasz Białorucki) PRZECZYTAJ WIĘCEJ

Rząd musi pamiętać o naszym istnieniu
11-05-2007
Posłowie, brońcie naszych pieniędzy!
11-05-2007 Informację o zmianie planów przekazał naszemu dziennikarzowi we wtorek w Brukselii, Witold Willak z Generalnej dyrekcji ds. polityki regionalnej w Komisji europejskiej.

- Generalna dyrekcja dróg chce na razie wycofać się z budowy S-19. Ma zaproponować w zamian inne inwestycje drogowe, które jej zdaniem są bardziej potrzebne. Komisja uważa jednak, że S-19, to ważna, dla układu komunikacyjnego w Polsce, inwestycja - powiedział Willak.

Przepadną 2 mld euro?

Artur Mrugasiewicz z biura prasowego GDDKiA w Warszawie nie potwierdza informacji o rezygnacji z S-19.

- To był jeden z priorytetów rządowych - twierdzi.

Przyznaje jednak, że rzeczywiście złożyli w Ministerstwie Transportu projekt dostosowania inwestycji drogowych do Mistrzostw Europy w piłce nożnej.

Na budowę S-19, która ma być częścią trasy łączącej kraje nadbałtyckie z południem Europu, Komisja Europejska zarezerwowała aż 2 mld euro. Co będzie jeśli pieniądze zostaną "przerzucone” na inwestycje drogowe w miastach, które organizują Euro2012.



Witold Willak z komisji europejskiej ds. rozwoju regionalnego: - Skoro GDDKiA nie chce budować od razu całej "ekspresówki” to może to przecież robić etapami i łączyć najważniejsze miasta. Jestem bardzo zadziwiony decyzją dyrekcji i kompletnie jej nie rozumie.- Gdyby te informacje się potwierdziły, byłoby to olbrzymie zagrożenie dla rozwoju Podkarpacia. Jeszcze dzisiaj będziemy w tej sprawie rozmawiać z premierem i ministrem transportu - zapewniał w czwartek poseł Andrzej Szlachta (PiS).

Posłowie pomogą

Oburzona jest również poseł Krystyna Skowrońska z PO.

- Już raz pojawiły się pomysły innych samorządów, aby odebrać nam pieniądze przeznaczone na rozwój Ściany Wschodniej. To byłoby dramatycznie niesprawiedliwe i pogłębiłoby zapaść między regionami. Euro 2012 powinno przysłużyć się całej Polsce, a nie poszczególnym miastom - mówi Skowrońska. Posłanka również zapowiedziała natychmiastową interwencje w ministerstwie.

http://gcnowiny.pl/apps/p...order=0&title=1

Po co dalej oszukiwać się że mamy jedną Polskę? Ja proponuję w końcu podzielić to państwo na dwie części: Wschód i Zachód. Jako że Lubelszczyzna, Podkarpackie i Podlasie są to biedne regiony- będą duże dotacje. Przynajmniej nikt bogatszy nie będzie nam zabierał pieniędzy unijnych ani dróg! Ja mam wrażenie że od lat bardzo komuś zależy aby nasza część Polski się nie rozwinęła.
Poslowie niezrzeszeni - Krystyna Skowrońska, Andrzej Wyganowski, Iwona Wiorek wchodzą do PO

Oraz zmiana niejako porządkująca - Poseł pedecji Mirosław Drzewiecki idzie do PO i przestaje być posłem, bo jest marszałek woj. Łódzkiego. Za niego wchodzi Jan Mędrzak (PO)
Posłowie Pedecji - Geriatrów.pl Krystyna Skowrońska, Aleksander Buwelski, Iwona Wiorek wychodzą z partii i klubu, a za czym idzie stają się niezrzeszeni. Oficjalne powody to:
- Olanie przez partię samorządów czyli brak jakiejkolwiek kampanii w ostatnich wyborach
- A więc i fatalny wynik w tych wyborach, co nie rokuje dobrze na przyszłość pedecji.
20

Jerzy Badecki
Jerzy Hausner(PD)
Andrzej Węglarz
Joanna Staręga-Piasek
Elżbieta Bornakowska
Jerzy Batycki(PD)
Zygmunt Kucharczyk(PD)
Maciej Dwornik(PD)
Bolesław Milewski(PD)
Wojciech Kaczmarek(PD)
Piotr Piskorski
Wojciech Sury
Eugeniusz Gołębiewski
Mirosław Drzewiecki
Jan Żerek
Mirosław Krzemkowski
Janusz Chwierut
Wiesław Wędzonka
Jacek Gintowt
Krystyna Skowrońska

Krzysztof Konyszkiewicz(PD)
Piotr Borys(PD)
Jan Cołokidzi(PD)
Halina Nawrocka(PD)
Magdalena Abakanowicz(PD)
Janusz Czwojda(PD)
Wiesław Pietruszak(PD)
Waldemar Buchta(PD)
Marek Belka(PD)
Witold Rossert(PD)
Wojciech Gwoździk(PD)
Andrzej Majewski(PD)
Joanna Brzozowska(PD)
Grzegorz Pietraszewski(PD)
Barbara Bulanowska(PD)
Bronisław Smoleń(PD)
Tomasz Zieliński(PD)
Eryk Smulewicz(PD)
Krzysztof Michałkiewicz(PD)
Karol Miłkowski(PD)
Tadeusz Mazowiecki(PD)
Jan Lityński(PD)
Andrzej Potocki(PD)
Teresa Piwnik(PD)
Alojzy Drewniak(PD)
Arkadiusz Południak(PD)
Regina Kułakowska(PD)
Piotr Lewandowski(PD)
Ryszard Ostrowski(PD)
Antoni Piechniczek(PD)
Teresa Baranowska(PD)
Anna Sporyszkiewicz(PD)
Janusz Kijowski(PD)
Mariusz Witczak(PD)
Paweł Lisiewicz(PD)
Krzysztof Lis(PD)
Marcin Święcicki(PD)
Radosław Popiela(PD)
Tomasz Kulesza
Iwona Wiolek
Magnus Belksson(Nehan)
kandydat partyjny

Piotr Piskorski
Wojciech Sury
Eugeniusz Gołębiewski
Mirosław Drzewiecki
Jan Żerek
Mirosław Krzemkowski
Janusz Chwierut
Wiesław Wędzonka
Jacek Gintowt
Krystyna Skowrońska
Józef Klim
Zdzisław Wrzałka
Aleksander Buwelski
Tomasz Nowacki(PD)
Marek Masalski(PD)
Bogdan Lis(PD)
Piotr Bagiński(PD)
Krzysztof Pusz(PD)
Marian Filar(PD)
Irena Gajda(PD)

Jerzy Badecki
Jerzy Hausner(PD)
Andrzej Węglarz
Joanna Staręga-Piasek
Elżbieta Bornakowska
Jerzy Batycki(PD)
Zygmunt Kucharczyk(PD)
Maciej Dwornik(PD)
Bolesław Milewski(PD)
Wojciech Kaczmarek(PD)


OG: Inne partie tez mogłyby zrobic taki partyjny rozdział mandatów/OG

71 mandatów

Krzysztof Konyszkiewicz(PD)
Piotr Borys(PD)
Jan Cołokidzi(PD)
Halina Nawrocka(PD)
Magdalena Abakanowicz(PD)
Wojciech Sury(PD)
Mirosław Krzemkowski(PD)
Janusz Czwojda(PD)
Marian Filar(PD)
Irena Gajda(PD)
Wiesław Pietruszak(PD)
Waldemar Buchta(PD)
Marek Belka(PD)
Witold Rossert(PD)
Wojciech Gwoździk(PD)
Andrzej Majewski(PD)
Joanna Brzozowska(PD)
Jerzy Hausner(PD)
Grzegorz Pietraszewski(PD)
Barbara Bulanowska(PD)
Bronisław Smoleń(PD)
Tomasz Zieliński(PD)
Eryk Smulewicz(PD)
Krzysztof Michałkiewicz(PD)
Karol Miłkowski(PD)
Tadeusz Mazowiecki(PD)
Jan Lityński(PD)
Andrzej Potocki(PD)
Teresa Piwnik(PD)
Alojzy Drewniak(PD)
Arkadiusz Południak(PD)
Tomasz Nowacki(PD)
Marek Masalski(PD)
Bogdan LIs(PD)
Piotr Bagiński(PD)
Krzysztof Pusz(PD)
Regina Kułakowska(PD)
Jerzy Batycki(PD)
Zygmunt Kucharczyk(PD)
Piotr Lewandowski(PD)
Ryszard Ostrowski(PD)
Antoni Piechniczek(PD)
Teresa Baranowska(PD)
Anna Sporyszkiewicz(PD)
Andrzej Węglarz(PD)
Joanna Staręga-Piasek(PD)
Elżbieta Bornakowska(PD)
Janusz Kijowski(PD)
Mariusz Witczak(PD)
Maciej Dwornik(PD)
Bolesław Milewski(PD)
Wojciech Kaczmarek(PD)
Paweł Lisiewicz(PD)
Krzysztof Lis(PD)
Marcin Święcicki(PD)
Radosław Popiela(PD)
kandydat partyjny
kandydat partyjny
kandydat partyjny
Eugeniusz Gołębiewski
Mirosław Drzewiecki
Jan Żerek
Janusz Chwierut
Wiesław Wędzonka
Jacek Gintowt
Tomasz Kulesza
Krystyna Skowrońska
Józef Klim
Zdzisław Wrzałka
Aleksander Buwelski
Iwona Wiorek

1 mandat
Magnus Belksson(PD)


Konwencja PO-PD w Rzeszowie

Kolejna konwencja regionalna PO-PD odbyła się tym razem w Rzeszowie. Główną jej twarzą był Henryk Donald, jednak pojawili się również inni kandydaci na Podkarpaciu, na przykład Tadeusz Nowacki. Zaprezentowano kandydatów PO-PD w rzeszowskim okręgu.

Okręg 23 - Rzeszów

1. Henryk Donald
2. Tomasz Nowacki(PD)
3. Krystyna Skowrońska
4. kandydat partyjny
5. Zbigniew Rynasiewicz
6. Tomasz Paja (PD)
7. Jan Tomaka
8. Władysław Bielawa
9. Leszek Żyłka(PD)
10. Marek Banaś
11. Bogdan Bajorski
12. Stanisław Śpiewak(PD)
13. Zbigniew Rękas
14. Andrzej Dec
15. Leon Orłowski(PD)


Drodzy Wyborcy! Dziś, gdy naszym światkiem pseudo-politycznym rządzi absurd, gdy brak jest jakiegokolwiek przestrzegania zasad logiki, a nadto zasad kultury, dziś, potrzebne jest odcięcie się od wszelkich chorób niszczących naszą politykę. Jasne jest, żę powołanie człowieka znikąd na tak ważne stanowisko, Wicepremiera RP, to skandal! Zabranianie innym wypowiedzi jest również co najmniej niestosowne. Polska polityka babra się w bagienku dziecinnych rozgrywek, nepotyzmów oraz kłamstw!
Na taki stan rzeczy jest lekarstwo, łatwo dostępne. Lekarstwem tym jest koalicja PO-PD! Ta koalicja jest jedynym wyjściem, jedyną alternatywą! Alternatywą dla Polski!




Oni głosowali przeciw Podkarpaciu
20 milionów na lotnisko w Jasionce - skreślone. 100 mln na autostradę - skreślone. To niewiarygodne, ale posłowie PiS, Samoobrony i LPR z Podkarpacia głosowali przeciwko dodatkowym pieniądzom dla naszego regionu.


Oprócz Andrzeja Szlachty, przeciwko Podkarpaciu głosowali jeszcze Halina Murias, Maria Zbyrowska, Stanisław Ożóg i Zygmunt Wrzodak. Nasi posłowie w komisji z reguły głosowali przeciw lub nie głosowali
Halina Murias (LPR)
Maria Zbyrowska (Samoobrona)
Krystyna Skowrońska (PO)
Andrzej Szlachta (PiS)
Stanisław Ożóg (PiS)
Zygmunt Wrzodak (Ruch Ludowo-Narodowy)
W projekcie budżetu na 2007 r. nie zaplanowano pieniędzy na lotnisko, autostradę, drogę ekspresową i linię kolejową do stolicy. Opozycja jest oburzona. Posłowie koalicji tłumaczą, że na poprawki jeszcze jest czas. Udało się tylko uzyskać 50 mln zł na obwodnicę Jarosławia i 5 mln zł na zbiornik Kąty - Myscowa.


Ile mogliśmy wywalczyć?
1. Budowa autostrady - 100 mln zł
2. Wybudowanie połączeń pomiędzy autostrada a droga nr 4 i nr 19 - 100 mln zł
3. Linia kolejowa Rzeszów - Ocice - 50 mln zł
4. Melioracja i budowa wałów przeciwpowodziowych - 30 mln zł.
6. Lotnisko Jasionka - 20 mln zł
7. Droga ekspresowa Sokołow-Wyżne - 8,5 mln złKoalicja zgodnie na nie


Przez dwa posłowie z Komisji Finansów Publicznych toczyli boje o budżet. PO zgłosiła kilkanaście poprawek na łączną kwotę 300 mln zł. Nie przeszła ani jedna.

- Nic nie rozumiem - dziwi się poseł Krystyna Skowrońska. - Nie dość, że posłowie koalicji nie mieli swoich poprawek, to jeszcze głosowali przeciwko naszym. Podczas niektórych głosowań byliśmy blisko ich przeforsowania poprawek. Niestety, głosy posłów koalicji, których obowiązywała dyscyplina, przeważały szalę i Podkarpacie przegrywało.


Musieli czy nie chcieli


- Jesteśmy w koalicji rządowej - tłumaczy się poseł Halina Murias (LPR). - Konstrukcja budżetu jest już ustalona, więc nie mogliśmy się wyłamywać. To groziłoby zerwaniem koalicji. Umówiliśmy się, że nie będziemy wnosić pojedynczych poprawek, bo było ich teraz zbyt wiele i nie wiadomo, czy teraz przeszłyby. Zgłosimy je do drugiego czytania

W podobnym uspokajającym tonie wypowiada się Maria Zbyrowska (Samoobrona):

- Niektórym poprawkom rząd byłby przeciwny. Niektóre były niemerytoryczne. W drugim czytaniu zgłosimy takie poprawki, które będą miały szanse na przejście.

Nie wszystkie pieniądze dla Podkarpacia są stracone. Podczas drugiego czytania, w połowie grudnia nasi posłowie muszą mówić wspólnym głosem. Wbrew partyjnym układom, ale dla dobra Podkarpacia.




Są pieniądze dla lotniska

Po opisaniu w Super Nowościach urzędniczej przepychanki z dokumentami podkarpackie posłanki skutecznie interweniowały w ministerstwach. Znalazły się wreszcie pieniądze na budowę terminala pasażerskiego na rzeszowskim lotnisku w Jasionce.

- Otrzymałam zapewnienie od ministra Eugeniusza Wróbla, że pieniądze budżetowe na zapłacenie za pierwszy etap budowy portu lotniczego są zagwarantowane - informuje z satysfakcją Krystyna Skowrońska, podkarpacka posłanka z Platformy Obywatelskiej. - Można więc ogłosić przetarg i wybrać wykonawcę. Prace ziemne mogą się rozpocząć w połowie września. Czasu nie ma zbyt wiele. Trzeba koniecznie do końca roku wykorzystać ponad połowę z szesnastu milionów przeznaczonych na ten cel w tegorocznym budżecie państwa. Pozwoli to przenieść pozostałą kwotę na przyszły rok, jako tak zwane środki niewygasające.

Przetarg trwa

- Przyjmujemy oferty od potencjalnych wykonawców pierwszego etapu prac przy budowie terminala w Jasionce - zapewnia Artur Burak, rzecznik prasowy Portów Lotniczych. - Otwarcie ofert i wyłonienie kontrahenta nastąpi na początku przyszłego tygodnia. Jeżeli nie będzie odwołań od decyzji komisji przetargowej, to wykonawca wejdzie na plac budowy w połowie września.

Czy nie zablokują?

Rozpoczęcie budowy portu lotniczego w Jasionce jest już znacznie opóźnione. Dotychczasowy przebieg przygotowań do tej inwestycji pozwala sądzić, że komuś zależy na zahamowaniu rozwoju rzeszowskiego lotniska. Być może, komuś z kierownictwa któregoś z ministerstw zależy na tym, żeby w Rzeszowie nie powstało prężne lotnisko, konkurencyjne dla Warszawy i Krakowa. A może polityczne lobby parlamentarzystów z innych województw stara się nie dopuścić do rozwoju Podkarpacia?

Odpowiedź poznamy już wkrótce. Budowę portu lotniczego w Jasionce można bowiem przyblokować. Wystarczy, żeby któryś z uczestników przetargu zaczął się odwoływać od decyzji komisji poprzetargowej. Wydłuży to procedurę wyboru wykonawcy i zabraknie czasu na rozpoczęcie prac przed zimą. Jeżeli tak się stanie, będzie wiadomo, kto szkodzi rzeszowskiemu lotnisku.

KRZYSZTOF ROKOSZ



http://www.pressmedia.com.pl/sn/wydarzenia/d2.asp?u_file=e%2Etxt

Nauczony doswiadczeniem - jestem sceptykiem.

Nadal nic nie wiadomo w sprawie rozbudowy lotniska w Jasionce. Minister finansów jeszcze nie ustalił z ministrem transportu, sposobu wykorzystania pieniędzy z budżetu.
A to oznacza, że przetargi na budowę nowego terminala odpraw, wypalą później. Dużo później niż liczyli i posłowie i my - mieszkańcy regionu. Sytuacja wygląda tak: decyzje zapadają a my czekamy, czekamy i czekamy. Trzydziestego pierwszego maja - posłanka Krystyna Skowrońska wysyła do ministra transportu zapytanie o przyszłość lotniska w Jasionce i pieniędzy na jego rozbudowę. Pod koniec czerwca przychodzi odpowiedź w której nie ma ani słowa, kiedy można będzie uruchomić pieniądze z budżetu na rozbudowę Jasionki. W tym czasie dochodzi do zmiany zawiadowcy portu. Na tym nie koniec . Powstała nawet dokumentacja techniczna budowy nowego terminalu. Ale do ogłoszenia przetargów wciąż daleko. Nie zostanie ogłoszony do czasu jasnego stanowiska w sprawie sposobu wydania pieniędzy z rezerwy celowej budżetu, przeznaczonych na rozbudowę lotniska, tej decyzji jeszcze nie ma. Ma być niebawem - dodaje rzecznik Portów Lotniczych. Ale kiedy nie wiadomo. Przynajmniej do końca roku przyjdzie też poczekać na decyzję w sprawie budowy w Jasionce bazy serwisowej Ryanaira. W grę wchodzi ponad tysiąc nowych miejsc pracy, nie mówiąc o wielomilionowej inwestycji. Na razie można ją zobaczyć jedynie na zdjęciach.
-”Ta decyzja nie zależy od nas wprost, pielęgnujemy kontrahenta, na pytanie udzielamy informacji, wiedzą o nas dokładnie wszystko.”-tłumaczy Leszek Deptuła marszałek województwa . Uziemiony - jak ten samolot na biurku marszałka województwa jest też tani przewoźnik Ryanair, który także czeka na decyzję partnera z Singapuru.
Tomasz Kułakowski, rzecznik prasowy RYAINAIR
-”Negocjujemy z naszym partnerem z Singapuru, z samorządem Rzeszowa, oraz Rygi, to jest niestety bardzo poważna decyzja finansowa, nie tylko dla nas, ale też dla firmy z Singapuru. Szukamy najlepszej oferty, negocjujemy, natomiast nie wiem, kiedy może to nastąpić.”
Na razie musimy nam wystarczyć widok dużych maszyn, przewożących mieszkańców regionu do i z pracy na Wyspach Brytyjskich. Bo nasza administracja jak widać ma problem nawet z otwarciem okna na świat.

Na razie nie jest żle jak nic sie nie zmini to 16 mln w budzecie już jest. Jednak udało sie czy to zostanie utrzymane zobaczymy.

Lotnisko - 16 mln. zł, autostrada - 15, droga ekspresowa - 11 - tyle na inwestycje wywalczyli nasi posłowie w Sejmowej Komisji Finansów, która poprawiała projekt tegorocznego budżetu państwa. - Te pieniądze to kropla w morzu potrzeb, ale dobrze, że się znalazły - słyszymy w dyrekcji dróg publicznych


Te pieniądze to sukces dla Podkarpacia, bo w projekcie budżetu przygotowanym przez rząd nie było ani złotówki na nasze inwestycje wieloletnie. Dlatego nasi posłowie obiecywali, że spróbują przeforsować zmiany korzystne dla regionu. Rozstrzygnęło się to późnym wieczorem we wtorek. Na posiedzeniu Sejmowej Komisji Finansów Publicznych udało się wpisać do budżetu trzy nasze sztandarowe inwestycje: terminal na lotnisku, autostradę na odcinku od granicy z Małopolską do Rzeszowa i drogę ekspresową na odcinku Sokołów-Wyżne. - Było tak ciężko, że nie wiem, jak się nazywam - mówił tuż po posiedzeniu komisji jej wiceszef Stanisław Ożóg z PiS.

W 43-osobowej komisji jest sześcioro posłów z Podkarpacia. Sami nie daliby rady przeprowadzić podkarpackich poprawek. - Dlatego weszliśmy w porozumienie z posłami z dolnośląskiego. My poparliśmy ich poprawkę dotyczącą 220 mln zł na obwodnicę Wrocławia, a oni nasze. Mieliśmy też sprzymierzeńców z innych regionów - mówił wczoraj w Rzeszowie poseł PiS Andrzej Szlachta.

W najlepszej sytuacji jest lotnisko, bo na budowę terminalu pasażerskiego jest też 10 mln zł w budżecie województwa. Do tego sejmowa komisja dołożyła 16 mln zł. Budynek terminalu w sumie ma kosztować około 50 mln zł. Resztę powinno dołożyć Przedsiębiorstwo Państwowe Porty Lotnicze PPL. Dyrektor portu lotniczego Rzeszów-Jasionka Jan Straż obiecywał już kilka dni temu, że będzie walczył w PPL-u o 10 mln na tę inwestycję.

O wiele gorzej wygląda sprawa budowy autostrady A4 od granicy z województwem małopolskim docelowo do Korczowej oraz drogi ekspresowej S19 północ-południe. Przygotowanie obu inwestycji jest w lesie i pieniądze, które wprowadziła do projektu budżetu państwa sejmowa komisja, nie oznaczają, że od razu rozpocynie się budowa obu tras.

- Obie kwoty, a więc 15 i 11 mln zł, to kropla w morzu potrzeb. Ale trzeba się cieszyć, że w ogóle znalazły się w budżecie państwa. Wykorzystamy je w tym roku na rozpoczęcie prac przygotowawczych (patrz ramka - red.) - komentuje Wiesław Kaczor, zastępca dyrektora oddziału rzeszowskiego Generalnej Dyrekcji Dróg Publicznych. Prace przygotowawcze potrwają trzy, cztery lata. Pod warunkiem że w przyszłych latach znajdą się w budżecie państwa o wiele większe pieniądze, niż posłowie zapisali w tym roku.

Żeby zobrazować ogrom kosztów, wzstarczy powiedzieć, że jeden kilometr autostrady kosztuje około 3-5 mln euro. Natomiast koszt prac przygotowawczych to od 10 do 15 proc. z tej sumy. Sam odcinek autostrady od granicy z województwem małopolskim do Rzeszowa to ok. 50 km.

Na część podkarpackiego odcinka autostrady jest jedynie decyzja lokalizacyjna. Jeśli chodzi o ekspresówkę, to wykupionych jest 80 proc. terenów pod jej dziesięciokilometrowy odcinek na północ od Rzeszowa.

Wtorkowa decyzja Sejmowej Komisji Finansów nie zamyka batalii o pieniądze na te trzy inwestycje. Teraz projekt budżetu wraz z poprawkami będzie omawiał Sejm, podczas przyszłotygodniowego posiedzenia. Każda poprawka będzie głosowana przez wszystkich posłów. Z dotychczasowej praktyki wynika jednak, że tylko w wyjątkowych sytuacjach Sejm odrzuca poprawki zaakceptowane przez komisję finansów. - Ale i tak każdy z posłów z Podkarpacia powinien we własnym ugrupowaniu szukać poparcia dla tych rozwiązań. Ja już konsultowałam się w tej sprawie z posłami PO i uzyskałam pełne poparcie dla naszych inwestycji - mówi poseł Krystyna Skowrońska, członek komisji finansów.

W przyszłym tygodniu budżet z Sejmu powinien powędrować do Senatu. Stamtąd wróci jeszcze raz do Sejmu. W pierwszej dekadzie lutego powinien być ostatecznie przyjęty.

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • piotrrucki.htw.pl

  • © wojtekstoltny design by e-nordstrom