krystyna bochenek
wojtekstoltny


A był jakiś błąd w pytaniu? No i tego braku dźwięku też nie zauważyłem. No może raz...
Były:

Który z senatorów w wyborach w 2007 roku nie kandydował z listy PO ani PiS?
A. Krzysztof Piesiewicz; B. Krystyna Bochenek; C. Włodzimierz Cimoszewicz; D. Robert Smoktunowicz.

Poprawne odpowiedzi to c i d , a ja bym powiedział nawet, że nie ma dobrej odpowiedzi.

Cimoszewicz startował jak bezpartyjny, a Smoktunowicz opuścił PO i startował z LiD, więc obaj nie kandydowali z list PO, ani PiS.

A czemu pytanie jest żle sformuowane? Bo brzmi jakby tylko jedna osoba w całej Polsce nie startowała z list PO i PiS. Autorom chodziło chyba, kto jako jedyny dostał się do senatu, nie kandydując z list PiS, ani PO.
30 lat temu cała Ameryka wstrzymała oddech, gdy syn senatora Edwarda Kennedy'ego walczył z rzadkim nowotworem kości. Teraz podobna choroba dotknęła Tomka Matyję, studenta V roku prawa Uniwersytetu Śląskiego. Chłopak ma szansę przeżyć, ale musi zebrać 100 tys. dolarów na operację w Stanach Zjednoczonych. Pomagają mu w tym koledzy z roku, profesorowie uniwersytetu i znani lekarze. Senator Krystyna Bochenek obiecała, że poruszy niebo i ziemię.

[center] [/center]

Gdy próbowaliśmy się dowiedzieć, kim jest Tomek, usłyszeliśmy o nim wyłącznie dobre rzeczy: bardzo zdolny student, wspaniały przyjaciel, dusza towarzystwa, błyskotliwy, zawsze uśmiechnięty. Gra w koszykówkę, jeździ na snowboardzie, lubi tańczyć...

W marcu tego roku dowiedział się, że ma raka. To bardzo rzadki nowotwór, który zaatakował kość udową lewej nogi Tomka. Polscy lekarze stoczyli morderczą walkę z rakiem, ale polegli. Jedyną nadzieją dla chłopaka była amputacja nogi. Wielu by się poddało i załamało, ale nie Tomek. Dowiedział się, że w Stanach Zjednoczonych potrafią skutecznie walczyć z takimi nowotworami. Dzięki pomocy życzliwych ludzi od dwóch miesięcy przebywa w specjalistycznym szpitalu w Teksasie. W piątek był operowany. Stracił kość w lewym udzie, ale lekarze wszczepili mu w to miejsce endoprotezę. Ponieważ Tomek nie miał pieniędzy na zabieg, a nie można było dłużej zwlekać, amerykańscy lekarze zgodzili się wykonać zabieg na kredyt. Koszt operacji - 100 tys. dolarów! Rodzina Tomka nie jest w stanie zebrać takiej sumy.

Studenci V roku Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Śląskiego postanowili działać i już rozpoczęli zbiórkę pieniędzy. Biegają z puszkami po uczelni, rozwieszają plakaty i wysyłają apele o pomoc dla chorego kolegi. W trzy dni udało im się zebrać 4 tys. zł, ale to wciąż kropla w morzu. - Wykorzystujemy każdy pomysł, wysyłamy np. maile do wszystkich kancelarii prawniczych, aby pomogły Tomkowi, który kiedyś też będzie prawnikiem - mówi Ola Mendakiewicz, koleżanka z roku.

Ofiarność studentów poruszyła profesorów Wydziału Prawa i Administracji. - Chętnie włączymy się do akcji zbierania pieniędzy. Nie przeszkadza nam to, że studenci wchodzą z puszkami na zajęcia. Na najbliższej radzie wydziału sami będziemy zbierać dla Tomka - mówi dr hab. Barbara Mikołajczyk, prodziekan.

Dr Andrzej Cholewka jest lekarzem gastrologiem i ojcem jednego z kolegów Tomka. - Kiedy zobaczyłem, że mój syn biega z plakatami, by pomóc przyjacielowi, pomyślałem, że my, lekarze, też nie powinniśmy być obojętni - mówi. O Tomku opowiedział senator Krystynie Bochenek i swojemu szefowi, wybitnemu gastrologowi prof. Andrzejowi Nowakowi, kierownikowi Katedry i Kliniki Gastroenterologii Śląskiej Akademii Medycznej.

Senator Bochenek była poruszona zaangażowaniem studentów. - To ludzie w wieku mojego syna, zrobię wszystko, żeby im pomóc. Sama wspomogę Tomka i wyślę listy do różnych osobistości z prośbą o wsparcie. To niezwykłe, że studenci, chociaż mają puste kieszenie, potrafią zrobić tak wiele - powiedziała.

Prof. Nowak też obiecał wykorzystać swoje kontakty. Przypomniał historię Teda - syna senatora Edwarda Kennedy'ego, który w 1973 r. również zachorował na rzadkiego raka kości. Niedawno w jednej z amerykańskich gazet Ted Kennedy wspominał: - Miałem 12 lat, gdy zaczęła mnie boleć noga. Był to ból nie do zniesienia. Pierwszy lekarz, do którego trafiłem, kazał mi robić okłady i zgłosić się za miesiąc do kontroli. Niestety, ból narastał. Zrobiono mi biopsję i stwierdzono raka. Następnego dnia straciłem nogę. Mimo ogromnego wsparcia rodziny i obcych ludzi, byłem sam ze swoją chorobą. Wiem, jak trudno poradzić sobie ze strachem.

Cała Ameryka trzymała za niego kciuki. Walka z rakiem trwała dwa lata. Ted Kennedy przeżył. Dzisiaj jest senatorem, który wspiera ludzi chorych na raka i niepełnosprawnych.

Od tego czasu medycyna zrobiła ogromne postępy. Tomek czeka w Teksasie na wynik operacji. Wciąż nie wiadomo, czy endoproteza się przyjęła. - Wczoraj w nocy z nim rozmawiałam. Powiedział, że czuje się dobrze - mówi jego mama Anna.

O ile nie pojawią się przerzuty, po długotrwałej radioterapii i chemioterapii ma szanse wyzdrowieć. - Zawsze kiedy dzwoni, powtarza, że będzie dobrze. To optymista - mówi jego siostra Marzena. Pomóżmy mu zachować tę wiarę.

Konto fundacji "Pomóżmy Tomkowi": Invest-Bank SA, 05 1680 1017 0000 3000 1237 2669

źródło: Magdalena Górna, www.gazeta.pl
Szanowni Państwa,
bardzo dziękuję za propozycję pomocy przy zorganizowaniu w Katowicach
Światowego Dnia Biegania. Inicjatywa jest interesująca i dobra dla
zdrowia. Bardzo proszę o osobisty kontakt. Telefon do mojego biura
209 12 97. Proszę o kontakt i uzgodnienie terminu spotkania u mnie w
biurze.
Pozdrawiam
Krystyna Bochenek
http://ksiazki.wp.pl/wiadomosci/id,36502,wiadomosc.html

Śląsko godka – jeszcze gwara czy już język?
[2008-06-30]
Pod takim tytułem odbyła się w Śląskim Urzędzie Wojewódzkim konferencja, która rozpoczęła publiczną debatę nad statusem śląszczyzny. Konferencji patronowali wicemarszałek Senatu RP Krystyna Bochenek, wojewoda śląski Zygmunt Łukaszczyk i Rada Języka Polskiego PAN. Na ręce wojewody i wicemarszałek przedstawiciele działającego od ubiegłego roku Towarzystwa Kultywowania i Promowania Śląskiej Mowy "Pro Loquela Silesiana" przedłożyli rezolucję, w której sformułowali potrzebę powołania komisji standaryzacji śląskiej mowy i nadania śląszczyznie statusu języka regionalnego poprzez wpisanie jej do ustawy o mniejszościach narodowych i etnicznych oraz o języku regionalnym.

Udział w konferencji wzięli parlamentarzyści, radni sejmiku województwa śląskiego, przedstawiciele władz miast i powiatów, duchowieństwa, środowisk twórczych i naukowych z Górnego Śląska (w tym i części tego regionu położonej w Czechach), a także Zrzeszenia Kaszubsko-Pomorskiego i Związku Podhalan .


"Jestem dumny, że doczekałem się czasów, w których na temat śląskiej mowy możemy debatować publicznie i to w historycznej Sali Sejmu Śląskiego" – podkreślał wojewoda śląski Zygmunt Łukaszczyk. Wicemarszałek Senatu RP Krystyna Bochenek apelowała o to, by dyskusja toczyła się ponad wszelkimi podziałami merytorycznymi i politycznymi. Jej zdaniem powinno dojść do porozumienia, które zaowocować może tym, iż język śląski zostanie mocą ustawy powołany.

Według językoznawców dialekt śląski nie jest odrębnym językiem słowiańskim. Śląszczyzna w opinii niektórych uczestników konferencji na pewno jest pełnowartościowym narzędziem komunikacji, a także elementem dziedzictwa kulturowego Śląska. Należy chronić śląską mowę, ale to nie oznacza, że powinna być ona językiem urzędowym. Część prelegentów i dyskutantów podkreślała jednak, że należy rozpocząć intensywne prace nad kodyfikacją śląskiego dialektu, jego pisowni, grafii i ortografii. Należy stworzyć jak najprostszy jednolity alfabet - taki, który pozwalałby odczytywać dźwięki różnych odmian gwary.

Szerokiej debacie nad tym, czy śląska mowa jest gwarą/dialektem czy też językiem, patronować będzie Instytut Języka Polskiego Uniwersytetu Śląskiego, współorganizator – obok Przymierza Śląskiego – dzisiejszej konferencji. To pierwsza z cyklu konferencji, następna odbędzie się na przełomie listopada i grudnia.
http://www.us.edu.pl/node/5976

Konferencja "Śląsko godka - jeszcze gwara czy jednak już język?"
30 czerwca w Urządzie Wojewódzkim w Katowicach przy ul. Jagiellońskiej 25 odbędzie się konferencja Śląsko godka - jeszcze gwara czy jednak już język? pod patronatem Wicemarszałka Senatu RP - Krystyny Bochenek, Wojewody Śląskiego - Zygmunta Łukaszczyka oraz Rady Języka Polskiego PAN.

Przymierze Śląskie oraz Instytut Języka Polskiego Uniwersytetu Śląskiego zapraszają wszystkich, których interesują sprawy Śląska, a przede wszystkim języka, jakim posługują się mieszkańcy Śląska, tych, którzy badają mowę śląską, tych, którzy piszą po śląsku, tych, którzy propagują śląsko godka, tych, którzy mówią po śląsku, kierzy godają, tych, którzy chcieliby godać, tych, którym istnienie, rozwój, dobra kondycja śląskij godki leży na sercu.

Czy śląsko godka da się skodyfikować? Czy można ją ustandaryzować i znormatywizować? Organizatorzy liczą na to, że powszechna dyskusja, połączenie wysiłków środowisk naukowych, uniwersyteckich oraz pracy praktyków, działaczy, twórców, publicystów przyniesie efekty w postaci wielkiej śląskiej zgody.

PROGRAM:
Otwarcie konferencji: Wicemarszałek Senatu RP - Krystyna Bochenek
Wystąpienie Wojewody Śląskiego - Zygmunta Łukaszczyka
10.15 - 11.15
Część I
dr hab. Jolanta Tambor (UŚ): Czuć pismo nosem. O potrzebie kodyfikacji grafii śląskiej
prof. dr hab. Bogusław Wyderka (UO): O kodyfikacji śląskiej leksyki
dr Tomasz Kamusella (UO): Czy śląszczyzna jest językiem? Spojrzenie socjolingwistyczne (Is Silesian a Language? A Sociolinguistic View)
dr Artur Czesak (UJ): Mowa Górnoślązaków - nowe otwarcie?
11.15 - 11.45 Przerwa na kawę
11.45 - 12.30
Część II
Łukasz Grzędzicki (Wiceprezes ZG Zrzeszenia Kaszubsko-Pomorskiego): Kaszubszczyzna - droga do języka
Andrzej Roczniok: Gwara nierówna językowi, ale zapis ten sam
Bogdan Kallus: Propozycja normatywizacji pisowni regionalnego języka śląskiego
Grzegorz Wieczorek: Pomiędzy konwencją a dowolnością, czyli jak świadomie przeciwdziałać rozpływaniu się śląszczyzny w języku ogólnopolskim? Kilka słów o potrzebie edukacji językowej Ślązaków
12.30 - 14.00 DYSKUSJA
14.00 - 15.30 Poczęstunek i rozmowy kuluarowe
Konferencję poprowadzi: Krystyna Bochenek
Podsumowanie i wnioski: prof. dr hab. Walery Pisarek (Honorowy Przewodniczący Rady Języka Polskiego PAN), dr hab. Jolanta Tambor (Instytut Języka Polskiego UŚ)


Artur Adamski; Stanislaw Aloszko; Albert Ambroziewicz; Jacek Arct; Marek Aulak; Bogusław Bakuła; Roman Bielański; Czesław Bielecki; Wiesław Bieliński; Michał Bieniasz; Krzysztof Bińkowski; Kazimierzę Biskupek; Ewa Błaszczyk; Marcin Bochenek; Teresa Bochwic; Wojciech Borowik; Adam Borowski; Danuta Borkowska-Saciuk; Romuald Bosakowski; Jerzy Brzozowski; Robert Budzyński; Ela Celejewska; Marek Jan Chodakiewicz; Andrzej Chodakowski; Mirosław Chojecki; Barbara Cholewa-Dakowicz; Wiesław Cichoń; Jacek Ciechanowski; Erazm Ciołek; Andrzej Cisek; ks. Jacek Cydzik CSsR; Andrzej M. Czyżewski; Wiktor Ćwiklik; Maria Dabrowska - Majewska; Janusz Dakowicz; Mirosław Dakowski; Piotr Daszkiewicz; Tomasz Dolecki; Aneta Dumińska-Niemczyk; Marian Dźwiniel (Dźwinel); Jacek Elgas; Ewa Fijał; Andrzej Filipczyk; Maria Floryńska; Stanislaw Gadomski; Anita Gargas; Maciej Gawlikowski; Mieczysław Gil; Jarosław Maciej Goliszewski; Andrzej Górski; Małgorzata Grabowska - Kozera; Elzbieta Gurtler-Krawczynska; Elzbieta Guzikowska Konopinska; Przemysław Harczuk; Wojciech Hempel; Ewa Hołuszko; Grzegorz Ilka; Jacek Indelak; Jerzy Jankowski; Aleksandra Januszewska; Radosław Januszewski; Jacek Juzwa; Dorota Kania; Jerzy Kaniewski; Sławomir Karpiński; Tadeusz Kensy; Danuta Kędzierska-Sadowska; Henryk Kozłowski; Anna Grażyna Kister; Jacek Klas; Aldona Klimczak; Tadeusz Klimczak; Tadeusz Koliński; Jan Kołodziejski; Zofia Kotkowska-Michalska; Paweł Kozera; Marek Krzemiński; Robert Krzysztoń; Tomasz Kurnal; Iwona Kwiecińska-Kałuża; Romuald Lazarowicz; Tomasz Liese; Jerzy Lubach; Tadeusz Lubaszewski; Krzysztof Łazarski; Ryszard Majdzik; Grzegorz Majewski; Dariusz Małecki; Edward Małecki; Szczepan Marczyński; Stefania Markuszewska; Franciszek Markuszewski; Krzysztof Markuszewski; Stefan Melak; Kazimierz Michalczyk; Artur Michalski; Adam Mielczarek; Wiktor J. Mikusiński; Michał Mońko;Anna Morawiecka; Jan Mosiński; Piotr Muskała; Antoni Nadstazik; Wojciech Obremski; Piotr Opozda; Kazimierz Pacyno; Jan Perejczuk; Maria Pernach; Waldemar Pernach; Adam Piechowski; Danuta Pieniążek; Norman J. Pieniążek; Andrzej E. Pietkiewicz; Robert Piotrowski; Joanna Posmyk; Stanisława Posmyk; Jan Przedpełski; Ryszard Przedpełski; Wojciech Przygoński; Piotr Rachtan; Janusz Ramotowski; Maciej Ratajczyk; Wojciech Reszczyński; Zofia Romaszewska; Grzegorz Rossa; Dariusz Rott; Krystyna Ruchniewicz-Misiak; Iza Rostworowska; Jarosław Rybicki; Mirosław Rybicki; Tomasz Sakiewicz; Mieczyslaw Saklak; Ksawery Sarnecki; Grzegorz Sieczkowski; Krzysztof Siemieński; Maryla Sitkowska; Leszek Skonka; Romuald Sławiński; Mariusz Służewski; Krzysztof Sosna; Krzysztof Stasiewski; Robert Stefański; Jan Strękowski; Tomasz Strzyżewski; Longinus Smyrgala; Elzbieta Szczepańska; Bartłomiej Szewczyk; Ewa Szprynger; Anna Szwajcer; Ewa Śmiech; Józef Śreniowski; Małgorzata Tarasiewicz; Ryszard Techmański; Tomasz Truskawa; Ton Van Anh; Anna Truskolaska; Robert Trzeciecki; Konrad Turzyński; Ligia Urniaż - Grabowska; Cezary Wach; Dariusz Wacławik; Andrzej Warchałowski; ks. Jarosław Wąsowicz; Maciej Wąż; Marek Wichrowski; Józef Wieczorek; Mateusz Wierzbicki; Jolanta Wilgucka -Hoppe; Piotr Witakowski; Paweł Witkowski; Marcin Wolski; Kazimierz Wóycicki; Andrzej Wroński; Andrzej Wyszkowski; Krzysztof Wyszkowski; Aleksandra Wyszomirska; Ireneusz Wyszomirski; Teresa Zabża; Jerzy Zalewski; Anna Zaniewicka-Goliszewska; Piotr Zarebski; Lech Zborowski; Maria Zielińska; Marek Zieliński; Victor A. Zolcinski; Jacek Zommer; Bogdan Żurek

Organizatorami Obywatelskiej Akcji Zbierania Podpisów pod "Listem otwartym do Prezydenta, Senatorów i Posłów oraz Premiera Rządu Rzeczypospolitej Polskiej" są: Jacek Elgas i Grzegorz Sieczkowski.

13grudnia81@wp.pl
stan.wojenny@yahoo.com

Wicemarszałek Senatu Krystyna Bochenek powiedziała, że Zbigniew Religa "całe swoje życie służył chorym, służył społeczeństwu, służył Polsce". Sparafrazowała też sienkiewiczowskie pożegnanie Michała Wołodyjowskiego. - Dla Boga, panie profesorze, czekamy tutaj na ciebie, a ty się nie zrywasz, do Zabrza, na Śląsk, nie przyjeżdżasz? - mówiła
PAP 22:05 (aktualizacja 2007-11-06 03:18)

Pierwsze posiedzenie Senatu VII kadencji
(fot. PAP / Tomasz Gzell)

Kandydaci PO Krystyna Bochenek i Marek Ziółkowski zostali wybrani na wicemarszałków Senatu. Kandydatura Zbigniewa Romaszewskiego (PiS) nie uzyskała wystarczającej liczby głosów. "Wstyd", "hańba", "wendetta" - tak senatorowie PiS komentowali wyniki głosowania
Krystyna Bochenek uzyskała 88 głosów, Marek Ziółkowski - 91 głosów.
Zaś Zbigniew Romaszewski otrzymał 42 głosy, gdy tymczasem większość bezwzględna potrzebna do wyboru wicemarszałka wynosiła 50 głosów.

Już w ciągu dnia w parlamentarnych kuluarach krążyły pogłoski, że kandydatura Romaszewskiego może przepaść w głosowaniu. Ze źródeł zbliżonych do klubu PiS wynikało, że sprzeciw PO wobec Romaszewskiego był powodem ogłoszenia przerwy w pierwszym posiedzeniu Sejmu VI kadencji. W trakcie tej przerwy miały trwać rozmowy PiS i PO w tej sprawie.

Szef PO Donald Tusk mówił jednak dziennikarzom, że Platforma nie będzie wpływać na decyzję swoich senatorów w sprawie kandydatury Romaszewskiego. Tusk ocenił przy tym, że Romaszewski jest "człowiekiem konfliktowym". Gdybym miał stawiać, wydaje mi się, że pan senator Romaszewski może nie dostać większości głosów senatorskich, ale to się okaże dopiero w tajnym głosowaniu - dodał.

Jest to zwykła wendetta Platformy Obywatelskiej. Dzisiaj cały dzień pan Donald Tusk i pan (Stefan) Niesiołowski wypowiadali się w sposób skandaliczny i szokujący o panu Romaszewskim - komentowała wyniki głosowania w rozmowie z dziennikarzami senator PiS Dorota Arciszewska-Mielewczyk.

Podkreśliła, że Romaszewski to osoba obdarzona "największym zaufaniem społecznym", ponieważ sprawuje funkcję senatora nieprzerwanie od 1989 roku.

Jest człowiekiem o bardzo wielkim dorobku dla demokracji polskiej. Jest człowiekiem znanym z tego, że jest tak koncyliacyjnym, że drugiego takiego w Senacie nie znajdziecie - dodała.

To wstyd i hańba - ocenił z kolei inny senator PiS Andrzej Mazurkiewicz. Jak podkreślił, Romaszewski to człowiek, który przez wiele lat PRL walczył o prawa człowieka w Polsce.

Edmund Wittbrodt (PO) odpowiadał zaś, że nie chodzi o odwet, ale o poglądy Romaszewskiego na sprawy lustracji i jego niektóre wypowiedzi w czasie kampanii wyborczej. Zdaniem Wittbrodta, niektóre "emocjonalne" wypowiedzi Romaszewskiego z kampanii wyborczej są "bliskie" - jak mówił - poglądom Antoniego Macierewicza.

Krytykował również Romaszewskiego za słowa na temat lustracji, za - jak podkreślił - mówienie, że właściwie wszyscy są podejrzani, a jedynie ci, którzy udowodnią, że nie są podejrzani, są czyści.

Wittbrodt pytany, czy odrzucenie kandydatury Romaszewskiego jest zemstą za to, że w poprzedniej kadencji PiS nie zgodził się poprzeć kandydatury Stefana Niesiołowskiego na wicemarszałka Senatu, odpowiedział: nie sądzę. Tego rodzaju doświadczenia ja tutaj mam właściwie w każdej kadencji. (...) Pewne porozumienie w sprawie wicemarszałków pomiędzy klubami powinno mieć miejsce - powiedział.

Przypomniał, że w Senacie IV kadencji, parlamentarzyści AWS nie zgodzili się poprzeć kandydatury senatora SLD Ryszarda Jarzembowskiego. (jks)


Nie będzie ustępstw dla górników krwiodawców

Ministerstwo Pracy nie zamierza wycofywać się ze zmiany w interpretacji przepisów emerytalnych dla górników. Dlatego bez względu na to, jak wiele krwi oddają dla chorych górnicy, dni, w których to robią, nie będą im wliczane do czasu pracy.
Górnicy z kopalni Ziemowit oddają krew poszkodowanym w wypadku w Serbii latem zeszłego roku
Regionalne Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Katowicach należy do najbardziej prężnych w kraju. Jego podstawowa działalność to zbieranie krwi dla ofiar wypadków i pacjentów oczekujących na operacje. Do tej pory 18 proc. krwi pochodziło od górników. Ale to właśnie się zmienia.

Powód: od stycznia górników chętnych do oddawania krwi ubywa. Dzieje się tak, ponieważ zmieniły się przepisy. ZUS zgadza się na przejście górnika na wcześniejszą emeryturę jedynie wówczas, kiedy ten odrobi dni, w których przebywał na zwolnieniu chorobowym.

- Podczas akcji krwiodawstwa na kopalniach zamiast 250-200 dawców przychodzi teraz po 100 - alarmował w styczniu na łamach "Gazety" Stanisław Dyląg, dyrektor RCKiK. Po naszym artykule interweniowali śląscy parlamentarzyści, m.in. senator Krystyna Bochenek z PO i poseł Wojciech Szarama z PiS-u. Nie pomogło. Na interpelacje Szaramy minister pracy Jolanta Fedak odpisała, że "górnicy jako jedyna grupa zawodowa... zachowali uprzywilejowane zasady przechodzenia na emeryturę". Minister docenia znaczenie krwiodawstwa, ale nie widzi powodu, by dzień zwolnienia od pracy z powodu oddawania krwi "traktować tak samo jak dzień pracy pod ziemią".

Szarama nie zadowolił się tą odpowiedzią. Napisał ponowną interpelację, zwracając uwagę, że w żadnej grupie zawodowej nie ma tylu honorowych krwiodawców. Czy tym razem coś wskóra?

- Ten problem dotyczy tylko naszego centrum, bo tylko tu są górnicy krwiodawcy. Dlatego mam wrażenie, że nikt w Warszawie nadmiernie się nim nie przejmuje - komentuje Dyląg.

Wpis do rejestru Pomników Historii zobowiązuje. To nie tylko nobilitacja i szansa na pieniądze z budżetu państwa, ale przede wszystkim obowiązki dla właściciela obiektu - przestrzega Bogdan Zdrojewski, minister kultury i dziedzictwa narodowego. W piątek był na Śląsku z roboczą wizytą.

Na pomysł wpisania Nikiszowca do rejestru Pomników Historii "Gazeta" wpadła niemal rok temu. Uznaliśmy, że zabytkowa dzielnica spełnia wszystkie warunki. W maju do Nikiszowca zaprosiliśmy Tomasza Mertę, wiceministra kultury, który nie miał wątpliwości, że Katowice mogą się starać o wpisanie dzielnicy na listę. Podpowiedział też, co trzeba zrobić.

Piotr Uszok, prezydent Katowic, dał się namówić. Urzędnicy magistratu już zakończyli prace nad wnioskiem do ministra kultury. Wszystkie potrzebne dokumenty zostaną w poniedziałek wysłane do Warszawy.

Wczoraj zapytaliśmy ministra Zdrojewskiego, czy poprze starania Katowic.

- Jestem zwolennikiem wpisywania na listę Pomników Historii mniejszych kompleksów - odpowiedział minister. - W przypadku Nikiszowca trzeba bardzo precyzyjnie policzyć, ile będzie kosztowało utrzymanie obiektu na dobrym poziomie.

- Zdajemy sobie sprawę, że ministerstwo liczy każdy grosz, ale w przypadku Nikiszowca o pieniądze nie musi się martwić. To osiedle mieszkaniowe, które nie potrzebuje dodatkowych nakładów. Muzeum Historii Katowic, które rozpocznie działalność w dzielnicy będzie z kolei finansowane z budżetu miasta - uspokajał Waldemar Bojarun, rzecznik katowickiego magistratu.

Krystyna Bochenek, wicemarszałek Senatu, która zaangażowała się w projekt wpisania Nikiszowca na listę także jest dobrej myśli. - Taki komentarz ministra dyktuje rozwaga. To nie jest odmowa. Minister zna projekt jedynie ze słyszenia. Nie widział jeszcze dokumentacji. Trudno więc, by emocjonalnie odnosił się tylko do samego pomysłu - powiedziała Bochenek.

Źródło: Gazeta Wyborcza Katowice


Teraz za Nikiszowiec trzeba trzymać kciuki

Katowice zakończyły zbieranie dokumentacji potrzebnej do złożenia wniosku w Ministerstwie Kultury. - Zrobiliśmy swoje, teraz wszystko zależy od ministerialnych speców i urzędników - mówi prezydent Piotr Uszok.

Na liście pomników historii znajdują się w całej Polsce tylko 33 obiekty, w tym kopalnia w Tarnowskich Górach i Jasna Góra. Umieszczenie w tym gronie zapewnia nie tylko prestiż, ale i możliwość ubiegania się o dofinansowanie.

Z pomysłem uznania Nikiszowca za pomnik historii jako pierwsza wystąpiła kilka miesięcy nasza redakcja.

Udało się nam zainteresować sprawą wiceministra kultury Tomasza Mertę. Opowiedzieliśmy mu o tym urokliwym zakątku Katowic i namówiliśmy do odwiedzin. Po tym, jak zobaczył Nikisz, nie szczędził słów zachwytu. Podczas zorganizowanej przez "Gazetę" debaty z udziałem władz Katowic Merta podpowiedział, co należy zrobić, aby Nikiszowiec został umieszczony na liście pomników. W ostatnich dniach okazało się, że wizyta nie poszła na marne. Za 30 tys. zł Katowice sporządziły kompleksową dokumentację obiektu.



- To opracowanie naukowe, zawiera m.in. wiadomości o historii, stanie zachowania, zagrożeniach, kartografii, zdjęcia, również satelitarne - opowiada Bolesław Błachuta, miejski konserwator zabytków, i dodaje, że ekspertyzę trzeba było tak sformułować, aby nie była to sucha analiza, ale dokument, dzięki któremu ktoś, kto w Nikiszowcu nigdy nie był, nim się zachwyci.

Do dokumentacji trzeba teraz dołączyć opinie specjalistów - m.in. wojewódzkiego i generalnego konserwatora zabytków, Rady Ochrony Zabytków, Krajowego Ośrodka Badań i Dokumentacji Zabytków. Jeśli wszystkie opinie będą pozytywne, ekspertyza będzie skierowana do kancelarii prezydenta RP. Podpis prezydenta kończy procedurę.

- Dokumentację otrzymałam kilka dni temu. Swoją opinię przedstawię do końca stycznia. Myślę, że cała droga związana z opiniowaniem Nikiszowca zakończy się pod koniec przyszłego roku - uważa Barbara Klajmon, wojewódzka konserwator zabytków.

- Najcięższa praca już za nami. Teraz tylko trzeba trzymać kciuki, by do Nikiszowca przekonać innych. Jeśli się uda, będzie to nie tylko sukces miasta, ale też "Gazety" - cieszy się Piotr Uszok.

Anna Malinowska

Minister kultury: Nikiszowiec jest duży

- Wpis do rejestru Pomników Historii zobowiązuje. To nie tylko nobilitacja i szansa na pieniądze z budżetu państwa, ale przede wszystkim obowiązki dla właściciela obiektu - przestrzega Bogdan Zdrojewski, minister kultury i dziedzictwa narodowego. W piątek był na Śląsku z roboczą wizytą.

Na pomysł wpisania Nikiszowca do rejestru Pomników Historii "Gazeta" wpadła niemal rok temu. Uznaliśmy, że zabytkowa dzielnica spełnia wszystkie warunki. W maju do Nikiszowca zaprosiliśmy Tomasza Mertę, wiceministra kultury, który nie miał wątpliwości, że Katowice mogą się starać o wpisanie dzielnicy na listę. Podpowiedział też, co trzeba zrobić.

Piotr Uszok, prezydent Katowic, dał się namówić. Urzędnicy magistratu już zakończyli prace nad wnioskiem do ministra kultury. Wszystkie potrzebne dokumenty zostaną w poniedziałek wysłane do Warszawy.

Wczoraj zapytaliśmy ministra Zdrojewskiego, czy poprze starania Katowic.

- Jestem zwolennikiem wpisywania na listę Pomników Historii mniejszych kompleksów - odpowiedział minister. - W przypadku Nikiszowca trzeba bardzo precyzyjnie policzyć, ile będzie kosztowało utrzymanie obiektu na dobrym poziomie.

- Zdajemy sobie sprawę, że ministerstwo liczy każdy grosz, ale w przypadku Nikiszowca o pieniądze nie musi się martwić. To osiedle mieszkaniowe, które nie potrzebuje dodatkowych nakładów. Muzeum Historii Katowic, które rozpocznie działalność w dzielnicy będzie z kolei finansowane z budżetu miasta - uspokajał Waldemar Bojarun, rzecznik katowickiego magistratu.

Krystyna Bochenek, wicemarszałek Senatu, która zaangażowała się w projekt wpisania Nikiszowca na listę także jest dobrej myśli. - Taki komentarz ministra dyktuje rozwaga. To nie jest odmowa. Minister zna projekt jedynie ze słyszenia. Nie widział jeszcze dokumentacji. Trudno więc, by emocjonalnie odnosił się tylko do samego pomysłu - powiedziała Bochenek.

Anna Malinowska
Uczymy się całe życie

W Polsce obecnie działa ok. 100 Uniwersytetów Trzeciego Wieku. Chorzowska Wyższa Szkoła Bankowa rozpoczyna 12 maja rekrutację na Uniwersytet Każdego Wieku. Zajęcia rozpoczną się w październiku.

Dlaczego chorzowska Uczelnia nazwała swoje nowe przedsięwzięcie Uniwersytetem Każdego Wieku? „Wyższa Szkoła Bankowa chce włączyć się w realizację idei doskonalenia się przez całe życie. Naszym celem jest umożliwienie kształcenia ustawicznego dorosłym mieszkańcom Górnego Śląska, a także upowszechnianie idei uczenia się niezależnie od wieku. Uniwersytet Każdego Wieku jest z założenia instytucją niedochodową, a jego działalność finansowana będzie z symbolicznych składek słuchaczy oraz środków własnych WSB” mówi Maria Buszman, pełnomocnik Rektora ds. public relations.
Udział w zajęciach będzie mogła wziąć każda dorosła osoba, bez względu na płeć, niepełnosprawność, status społeczny czy posiadane wykształcenie. Prowadzącymi będą wykładowcy akademiccy i eksperci z pierwszych stron gazet, którzy podzielą się swoją wiedzą i doświadczeniem. W ramach Uniwersytetu Każdego Wieku wykłady wygłoszą m.in.: ks. Adam Boniecki, europosłanka Małgorzata Handzlik, wicemarszałek senatu Krystyna Bochenek, prezydent miasta Chorzowa Marek Kopel, znany wykładowca i były rektor UŚ prof. Tadeusz Sławek, prof. ASP Jan Szmatłoch, a także lekarze: znana okulistka prof. dr hab. Wanda Romaniuk i lek. n. med. Jerzy Szafranowicz. Odbędą się także spotkania z dr hab. Magdaleną Środą i Kazimierzem Kutzem, który gorąco popiera ideę kształcenia przez całe życie. Słuchacze UKW będą mogli także uczestniczyć w cotygodniowych zajęciach z podstaw informatyki oraz nauki języków obcych. W roku akademickim 2008/2009 WSB planuje 20 spotkań głównych, które odbywać się będą co drugi czwartek miesiąca oraz wiele dodatkowych atrakcji i zniżek u partnerów UKW, czyli Muzeum w Chorzowie, Bibliotece Śląskiej, Filharmonii Śląskiej, Operze Śląskiej, Grocie Solnej „Zyberiusz”, Centrum Rehabilitacji sp. z o.o. oraz Fun-Sport ‘”Galaxy”.

„Nowe przedsięwzięcie jest bardzo ważne dla chorzowskiej Uczelni, zależy nam, aby Uniwersytet Każdego Wieku był ważnym miejscem na mapie Chorzowa i Śląska dla wszystkich tych, którzy chcą rozumieć otaczającą nas rzeczywistość. Chcemy stworzyć przestrzeń dla refleksji nad historią i współczesnymi zjawiskami gospodarczymi, społecznymi, kulturalnymi i politycznymi naszego regionu” mówi Inga Niedzielska, organizator Uniwersytetu Każdego Wieku, dla której praca nad tym przedsięwzięcie stała się pasją.

Patronat honorowy nad Uniwersytetem objęli: Zygmunt Łukaszczyk Wojewoda Śląski, Marek Kopel Prezydent Miasta Chorzowa oraz Marszałek Śląski Bogusław Smigielski. Patronat medialny nad UKW piastują: Radia Katowice oraz „Dziennika Zachodniego”.
Zapisy i dodatkowe Informacje: Biuro Rekrutacji, ul. Wandy 66, czynne od poniedziałku do piątku 8.00 - 17.00, w soboty 9.00 - 14.00. Tel.: 0322410524. Ilość miejsc jest ograniczona, o zapisie decyduje kolejność zgłoszeń.

Kształcenie ustawiczne
Problematyka kształcenia ustawicznego jest jednym z priorytetów planu reform społeczno-gospodarczych (tzw. Strategii Lizbońskiej). W rozumieniu takim kształcenie ustawiczne koncentruje się na standardach wiedzy i umiejętności, które powinni opanować wszyscy, niezależnie od wieku. Unia Europejska ma zamiar stworzyć do 2010 roku, zgodnie z założeniami Strategii, gospodarkę i społeczeństwo oparte na wiedzy. Takie podejście wynika z dużej skali i szybkiego tempa zmian gospodarczych i społecznych, między innymi starzenie się społeczeństwa w Europie. Według przybliżonych danych w edukacji ustawicznej w Polsce uczestniczy ok. 13% populacji, podczas gdy średnia dla krajów podczas gdy średnia dla krajów OECD wynosi 31%.

Więcej informacji o idei kształcenia ustawicznego znaleźć można:

http://scholaris.pl/Porta...405G7G2227MV6JA
http://www.e-mentor.edu.p...p?numer=7&id=97
http://www.e-mentor.edu.p...p?numer=2&id=12

Więcej informacji o idei uniwersytetów trzeciego wieku znaleźć można:

http://www.filantropia.or...tw_na%20www.doc
http://www.utw.pl/

W razie jakichkolwiek wątpliwości czy pytań proszę o kontakt: Maria Buszman, Pełnomocnik Rektora ds. Public Relations, Wyższa Szkoła Bankowa w Poznaniu Wydział Zamiejscowy w Chorzowie, tel. 501-749-900, mail: maria.buszman@chorzow.wsb.pl


źródło: UM Chorzów
Drużyna klubu parlamentarnego Prawa i Sprawiedliwości zrobiła najmniej błędów w przeprowadzonym wczoraj dyktandzie parlamentarnym.
Jak podkreśliła senator Krystyna Bochenek z PO, w konkursie nie było przegranych. Kluby parlamentarne LPR, PO, PSL, Samoobrony i SLD zajęły wspólnie drugie miejsce. PiS natomiast, jako najlepsze, zdobyło tytuł "Bezbłędnego Klubu Parlamentarnego".
Wszystko ładnie wygląda, ale tyl ko na pierwszy rzut oka, dopóki sprawie nie przyjrzymy się dokładniej i logicznie nie pomyślimy. Po pierwsze, jak to możliwe, żeby PiS zrobiło najmniej błędów, skoro każde dziecko wie, że najmądrzejsi ludzie są i tak w Platformie, pod względem inteligencji podobnej do Unii Wolności, która z kolei przeszła do historii jako partia ludzi mądrych. PO musiała więc napisać lepiej niż PiS, które jak wiadomo jest partią ludzi gorzej wykształconych (nie mówiąc już o tych, którzy PiS popierają). Po drugie, jak to możliwe, że Platforma zajęła drugie miejsce razem z Samoobroną? To jest niemożliwe, by nie powiedzieć obraźliwe, ale przynajmniej widać, jak grubymi nićmi to szyte. Wniosek nasuwa się sam: PiS musiało ściągać z gotowców, podłożonych wcześniej przez służby koordynowane przez Zbigniewa W., a całe widowisko przygotowane zostało po to, by poprawić wizerunek partii wiadomych braci kosztem Platformy. Nie wiadomo, czy w sprawę nie jest zamieszany znany z kontrowersyjnych pomysłów i wrogości wobec Platformy niejaki Jacek K.
Zuzanna Rajska
4 marca w sobotę, o godzinie 11.00, odbędzie się w Sali Sejmu Śląskiego w Katowicach jubileuszowa L Debata Śląska, organizowana przez Instytut Regionalny w Katowicach. Teza - "Polityka to męska gra". W Propozycji wystąpią posłowie: Janusz Palikot i Jarosław Wałęsa (PO), Adam Hofman (PiS) i któryś z posłów LPR (być może Wojciech Wierzejski). W Opozycji: Krystyna Bochenek (PO), Genowefa Grabowska (SDPL), Julia Pitera (PO) oraz Izabela Kloc (PiS). Debatę, jako Marszałek, poprowadzi minister transportu i budownictwa, Jerzy Polaczek. Bilety na miejsca elektorskie kosztują 3 zł (można w czasie Debaty zadawać mówcom pytania oraz zgłaszać informacje, trzeba przyjść w stroju oficjalnym), a na miejsca na tzw. widowni - 1,5 zł (pytań nie można zadawać, strój mniej oficalny w granicach dobrego smaku;)). Debata potrwa do ok. godziny 13.00.
Zapraszam serdecznie - na pewno będzie ciekawie! Do zobaczenia w sobotę zatem!
Ukazała się kolejna książka Krystyny Bochenek i Agnieszki Storch , o wszystkim co z sercem związane, także z postępowaniem po operacji kardiochirurgicznej, na pewno warto ją mieć.
"Ja i moje serce - zdrowe, chore, operowane. Poradnik dla pacjenta kardiologicznego i kardiochirurgicznego"

Agnieszka Storch-Uczciwek, Krystyna Bochenek-Klimczyk
Zapraszamy na Festiwal Nauki Uniwersytetu Śląskiego, jedno z najważniejszych wydarzeń popularnonaukowych w regionie, które jest jednocześnie dniami otwartymi Uczelni. Od 20 do 24 kwietnia na terenie wszystkich wydziałów i ośrodków Uniwersytetu odbywać się będą liczne spotkania, wykłady, dyskusje czy wystawy otwarte dla wszystkich zainteresowanych.
Wśród zaproszonych gości znajdują się m.in. wicemarszałek Senatu Krystyna Bochenek, minister rozwoju regionalnego Elżbieta Bieńkowska, profesor Michał Kulesza, profesor Anna Brzezińska, były minister sprawiedliwości profesor Zbigniew Ćwiąkalski, dr Stanisław Bajtlik z Polskiej Akademii Nauk.

Poza zróżnicowanymi wydarzeniami, w czasie Festiwalu Nauki przez dwa dni 22 i 23 kwietnia (środa i czwartek) trwać będzie Jarmark Wiedzy. W kampusie uniwersyteckim, w centrum Katowic na ulicy Bankowej, powstanie w tych dniach miasteczko namiotowe, gdzie prezentować się będą wszystkie jednostki dydaktyczne Uniwersytetu Śląskiego, koła naukowe i inne organizacje. To bardzo dobry sposób na zapoznanie się przez maturzystów i uczniów z możliwościami rozwoju, jakie daje Uniwersytet Śląski.

Szczegółowy program Festiwalu Nauki znajduje się na stronie internetowej: www.festiwalnauki.us.edu.pl.
Ale o co chodzi?
Znam kilka znanych Zabrzan...No ale nie mam pojęcia czy inni ich znają, a czy są cenieni przez innych-trudno mi powiedzieć! Dla jednego znany jest pan X a dla innego jest obcy owy pan X...Hmmm! Pozdrawiam


Tu macie listę zabrzańskich "gwiazd"...ale przyznam, ze osobiście niewielu miałem okazję poznać...
* Günter Bialas – kompozytor
* Stanisław Bieniasz – dramaturg
* Krystyna Bochenek – senator
* Jakub Burzyński – dyrygent
* Norbert Ernst Dolezich – malarz, grafik, pisarz
* Karol Godula – XIX-wieczny przedsiębiorca
* Jerzy Gorgoń – piłkarz
* Marek Harny – pisarz
* Janosch (Horst Eckert) – niemiecki pisarz, rysownik
* Henryk Kasperczak – piłkarz
* Bogdan Król – malarz
* Krzysztof Nitsch – profesor Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie
* Roman Nowotarski – malarz
* Friedrich Nowottny – dziennikarz, intendent telewizji zachodnioniemieckiej
* Marian Oslislo – malarz, rektor Akademii Sztuk Pięknych w Katowicach
* Adam Pluszka – poeta
* Jan Sawka – grafik, malarz
* Kazimierz Szołtysek – malarz
* Jan Werpechowski scenograf Teatru im. Słowackiego w Krakowie
* Krystian Zimerman – pianista
* Antoni Cygan – malarz
* Dariusz Kortko – redaktor naczelny katowickiego dodatku Gazety Wyborczej
* Jerzy Gorzelik - przewodniczący Ruchu Autonomii Śląska
Cordis walczy o euro
( Agata Pustułka - POLSKA Dziennik Zachodni )

Wydawało się, że znalezienie nowej siedziby dla Hospicjum "Cordis" w poszpitalnych budynkach w Katowicach przy ul. Teofila Ociepki zakończy problemy tej wyjątkowej w skali regionu placówki.

Niestety po tym jak współpraca z władzami Mysłowic nie doszła do skutku i hospicjum zostało zmuszone do opuszczenia miasta, bo nie dostało praktycznie żadnych deklaracji finansowych i nowego lokalu, pojawiły się nowe przeszkody.

Tym razem chodzi o pieniądze na rozbudowę i remont obiektu w Katowicach. Dwa tygodnie temu okazało się, że władze województwa śląskiego zmieniły zasady uczestnictwa w konkursie umożliwiającym skorzystanie z unijnych dotacji. W pierwszej kolejności zaproszono publiczne zoz-y, a niepubliczne, takie jak Hospicjum "Cordis" przesunięto do kolejnego etapu.

Z przykrością i wielkim zaskoczeniem odebraliśmy niespodziewaną i dokonaną w ostatniej chwili przed ogłoszeniem konkursu przez Zarząd Województwa Śląskiego zmianę zasad ubiegania się o dofinansowanie ze środków Unii Europejskiej w ramach programu Zdrowie i Rekreacja. Zmiana ta uniemożliwia uczestniczenie w kon-%07kursie niepublicznym zakładom opieki zdrowotnej, w tym hospicjom, mającym status jednostek użyteczności publicznej - mówi dr Jolanta Markowska prezes Hospicjum.

Zarząd województwa tłumaczy, że hospicjum może wziąć udział w drugiej części konkursu, ale jak dotąd ministerstwo rozwoju regionalnego nie wydało jeszcze stosowanego rozporządzenia. A czas goni. Hospicjum ze swojej siedziby musi się wyprowadzić do 2012 r.

Oczekujemy, że zarząd województwa naprawi błąd, dający niczym nieuzasadnione przywileje podmiotom działającym w formie publicznych zoz-ów - napisali w specjalnym oświadczeniu członkowie Komitetu Nowego Domu Hospicyjnego.

Komitet Budowy liczy 50 osób, a jego członkowie pełnią swoje funkcje społecznie. W składzie znaleźli się m.in.: wicemarszałek Senatu RP Krystyna Bochenek, posłowie do Parlamentu Europejskiego: prof. Jerzy Buzek i prof. Genowefa Grabowska, wojewoda śląski Zygmunt Łukaszczyk, marszałek Bogusław Śmigielski, rektor Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach prof. Ewa Małecka-Tendera.

Jeżeli uda zrealizować się całą zaplanowaną inwestycję, to powstanie miejsce, gdzie "Gościna Serca św. Teresy od Dzieciątka Jezus - Zespół Opieki Hospicyjnej przy Społecznym Towarzystwie Hospicjum Cordis" w profesjonalny a zarazem pełen miłości sposób będzie służyć dzieciom i dorosłym oraz gdzie zostaną stworzone warunki do godnego życia i śmierci - śmierci, która dotyka nas wszystkich - mówi dr Markowska.

Cordis działa od 15 lat. W lutym 1994 r. uruchomiło pierwszy w Polsce południowej oddział stacjonarny dla chorych umierających z powodu choroby nowotworowej, a w listopadzie 1998 r. rozpoczęło swoją działalność hospicjum stacjonarne dla dzieci. Obecnie Hospicjum stacjonarne dla dorosłych posiada 13 miejsc, gdzie przebywają chorzy na chorobę nowotworową w okresie terminalnym. Głównie są to pacjenci samotni, bezdomni lub mający bardzo trudną sytuację rodzinną i socjalną. W hospicjum rodzina może przebywać przy chorym 24 godziny na dobę. Prowadzone są różnego typu terapie zajęciowe, rehabilitacja, muzykoterapia, zajęcia z psychologiem oraz terapie manualne.

Hospicjum prowadzi działalność z zakresu: hospicjum domowego dla dorosłych i dzieci, hospicjum stacjonarnego dla dorosłych, hospicjum stacjonarnego dla dzieci, pobytu dziennego dla dorosłych i dzieci, hospicyjnej opieki nad osieroconymi. Powołano też wspólnoty grup wsparcia, poradnię opieki hospicyjnej, która świadczy usługi w zakresie: poradni profilaktyki i leczenia odleżyn, poradni ozonoterapii, poradni rehabilitacji ruchowej, poradni leczenia obrzęku limfatycznego i poradni leczenia bólu.

Warto podkreślić, że zasięgiem działalności mysłowic-kiego hospicjum objęty jest cały teren województwa śląskiego. Lekarze i pielęgniarki dojeżdżają nawet do takich odległych rejonów województwa, jak powiat wodzisławski, czy Bielsko-Biała.
Hospicjum Cordis wynosi się z Mysłowic
( Echo Miasta, Wioleta Niziołek )

Z dr Jolantą Markowską z Hospicjum Cordis w Mysłowicach rozmawia Wioleta Niziołek

Kamil Durczok, Artur Rojek, Krystyna Bochenek. To tylko niektóre osoby, które wspierają Hospicjum Cordis. Jak ich Pani przekonała?

- Jeśli ktoś ma dość empatii, a ci wybitni ludzie ją mają, to nie jest to takie skomplikowane. Opieka hospicyjna dotyka okresu na styku życia i śmierci, który jest bliski nam wszystkim, zwłaszcza tym, którzy tego doświadczyli. Stanęli wobec swojej bezradności, spraw, które trzeba wtedy opanować i braku osób, które pomagają, bez których jest trudno dać sobie radę lub jest to niemożliwe.

Skąd bierze się siła mysłowickiego hospicjum?

- Z rzetelności naszej pracy. Jeżeli temu co się robi, poświęca się człowiek w zupełności, angażuje emocjonalnie, to budzi to poczucie bezpieczeństwa. Inni tego doświadczają i o tym mówią. Jestem lekarzem i codziennie pochylam się nad ludźmi chorymi, ale sama nie stanowię tego miejsca, jest jeszcze ekipa hospicyjna, która pracuje na opinię naszego hospicjum. Absolutna weryfikacja to wysoka jakość tej pracy, czyli służby dla człowieka, bo to nie jest zajęcie, które przynosi sukcesy i pieniądze. Jedynym motywem dla tych ludzi jest chęć pomagania.

Jak przełamujecie społeczne tabu?

- Ludzie najpierw się boją, ale z czasem otwierają na hospicjum. Można tak dużo zrobić, czasem wystarczy po prostu być, autentycznie się zaangażować. To dziedzina dla każdego, ale też wielka służba, do której trzeba się rzetelnie przygotować.

Czego Wam najbardziej potrzeba?

- Pierwsze i zasadnicze to życzliwość, nawet jak ktoś nie ma środków finansowych i czasu, to wystarczy, że o nas dobrze myśli. Oczywiście potrzebujemy sprzyjających warunków do rozwoju, stworzenia nowego domu. Sytuacja nas do tego zmusiła, w starym jest ciasno, nie wszyscy znajdują miejsce. Chcemy się przenieść do nowego domu, ale najpierw trzeba go zbudować i wyposażyć. Dla tych wszystkich, którzy się znajdą w takiej sytuacji. To może być każdy z nas.

Na jakim etapie jest budowa nowego hospicjum?

- Wiemy już, że będzie Katowicach, w byłym szpitalu górniczym na ul. Ociepki. Jesteśmy po podpisaniu umowy użyczenia z Urzędem Miejskim. Zaczynamy tworzyć projekt, jest już bardzo zaawansowany. Postaramy się zbudować nowy dom tak sprawnie i szybko, jak to będzie w naszej mocy. W grudniu przyszłego roku chcielibyśmy chociaż oddać część budynku chorym.

Czyli wyprowadzacie się z Mysłowic?

- Od 17 lat na mocy umowy i statutu z hospicjum katowickim, obsługujemy Janów, Dąbrówkę, Nikiszowiec, Giszowiec i Szopienice. Przenosimy się tylko o 2 km bliżej.

Ile to będzie kosztowało?

- Na pewno ponad 10 mln zł. Budynek ma być okazały, wystąpimy na pewno o pieniądze do Unii Europejskiej, mamy nadzieję, że je dostaniemy. Przyda się każda pomoc.

Pomysłodawczynią akcji jest senator Krystyna Bochenek, a reżyserem nowej wersji Królewny Śnieżki Magdalena Piekorz.
Wg mnie będzie ona niezwykłą "pani polityk".
Gwiazdy zagrają dla Hospicjum Cordis
(Dziennik Zachodni, Henryka Wach-Malicka, 2007.11.05)

Polska Dziennik Zachodni, przy współpracy znanych osób ze świata sztuki i polityki, przygotowuje spektakl teatralny pt. Królewna Śnieżka i siedmiu krasnoludków. To będzie niezwykłe wydarzenie, którego cel jest dla nas bardzo ważny. Dochód z przedstawienia zostanie przeznaczony na zakup 10 specjalistycznych łóżek dla mysłowickiego Hospicjum Cordis, którego dyrektorem jest Jolanta Markowska.

Pomysłodawczynią akcji jest senator Krystyna Bochenek, a reżyserem nowej wersji Królewny Śnieżki Magdalena Piekorz.

To przedsięwzięcie musi się udać! Jeśli wszyscy - my organizatorzy i nasi Czytelnicy - wykażemy determinację i zapał, wtedy dobre intencje zyskają realny wymiar i zmienią się w 10 specjalistycznych łóżek dla mysłowickiego Hospicjum Cordis. Koszty zakupu są niebagatelne, bo na jedno takie łóżko trzeba wydać około 14 tys. zł, ale spróbujemy zdobyć całą kwotę. Metodę wybraliśmy niekonwencjonalną, są już jednak pierwsi ochotnicy, którzy nam w tym pomogą.

Polska Dziennik Zachodni, przy współpracy wielu szacownych osób ze świata sztuki i polityki, wystawi... spektakl teatralny Królewna Śnieżka i siedmiu krasnoludków. Mamy nadzieję, że na tych dwóch (tylko!) niepowtarzalnych przedstawieniach w Teatrze Rozrywki nie zabraknie nikogo, kto zechce dołożyć swoją cegiełkę na bilet.

Niech nasze współczucie nie pozostanie domeną dobrych słów, ale zmieni się w konkretną pomoc. To będzie całkiem nowa wersja Królewny Śnieżki, której sceniczną adaptację przygotowuje Magdalena Piekorz, także reżyserująca nasze widowisko. Wszyscy, którzy zgodzili się wziąć udział w przygotowaniach do premiery pracują bez wynagrodzenia. Na dobrą sprawę kosztować nas będą tylko materiały, potrzebne do wykonania dekoracji i rekwizytów. Rozrywka za darmo udostępni salę, studenci katowickiej ASP bezpłatnie zrobią scenografię, a wszyscy wykonawcy i realizatorzy pracują tylko z potrzeby serca.

- Jakiś czas temu - mówi senator Krystyna Bochenek, pomysłodawczyni akcji - zostałam członkiem Społecznego Komitetu Budowy Nowego Domu Hospicyjnego w Mysłowicach. Pomyślałam wtedy, że nie wystarczą starania o nową siedzibę Hospicjum Cordis, że trzeba też zrobić coś, co usprawniłoby jego działalność już teraz, natychmiast.

W Mysłowicach pracuje wspaniały, oddany swoim podopiecznym zespół ludzi, ale nawet oni nie są w stanie ulżyć chorym, gdy brakuje leków czy specjalistycznego sprzętu. Na długiej liście potrzeb, łóżka ułatwiające opiekę nad obłożnie chorymi pacjentami, są na pierwszym miejscu.

Nim zdołamy zebrać pieniądze, między innymi z funduszy europejskich, na nowy budynek, te łóżka mogą ulżyć w cierpieniu wielu ludziom. Pomysł podjęli z entuzjazmem koledzy dziennikarze i politycy. Wspólnie zabraliśmy się więc za spektakl, z którego dochód - a mamy nadzieję, że nie zabraknie też dodatkowych datków - pozwoli sfinalizować zakup niezbędnego sprzętu.

Nasza Królewna Śnieżka będzie przedstawieniem nietypowym, choćby dlatego, że w jego obsadzie widzowie zobaczą wiele osób, znanych wprawdzie z pierwszych stron gazet, ale na ogół nie parających się aktorstwem!

Jesteśmy im niezmiernie wdzięczni za to, że w natłoku zajęć potrafili znaleźć czas na próby i przygotowania. Postacie z popularnej baśni zagrają w pięknych kostiumach, przygotowanych przez Barbarę Ptak, w scenografii Marcela Sławińskiego, w takt muzyki Adriana Konarskiego. Nie zdradzimy dziś odtwórców wszystkich ról, napięcie wszak powinno rosnąć wraz ze zbliżaniem się premiery, ale na początek ujawnimy, że Narratora zagra redaktor Tadeusz Sznuk, Królewnę aktorka Magda Kumorek, a Królewicza pisarz Wojciech Kuczok. Na rolę Złej Królowej z ochotą (dla dobra sprawy) przystała zaś pani dziekan Wydziału Radia i Telewizji Uniwersytetu Śląskiego - Krystyna Doktorowicz.

Przedstawienia Królewny Śnieżki odbędą się 9 grudnia, o godz. 16 i 19, w Teatrze Rozrywki w Chorzowie.

Mamy nadzieję, że nie zabraknie tam nikogo, kto rozumie, jak bardzo potrzebne jest wsparcie dla mysłowickiego hospicjum. Serdecznie zapraszamy. (...)
Kilkunastu pewniaków


Z naszych nieoficjalnych danych wynika, że w województwie śląskim blisko 30 osób już teraz może odbierać gratulacje za dobry wynik we wczorajszych wyborach i spodziewać się objęcia mandatu posła.

Rekordowy wynik w katowickim okręgu wyborczym otrzymał startujący tym razem do Sejmu senator Kazimierz Kutz. W niektórych komisjach obwodowych w Katowicach i Mysłowicach głosowało na niego ponad 50 procent wyborców. Może otrzymać nawet ponad 100 tysięcy głosów. W okręgu katowickim niemal pewni otrzymania mandatów z listy PO mogą czuć się także Danuta Pietraszewska, Jan Rzymełka oraz Jerzy Ziętek. Kolejnych pięć osób otrzymało bardzo zbliżone wyniki.

Z list PiS w katowickim okręgu najwięcej głosów otrzymali Jerzy Polaczek i Andrzej Sośnierz. Oni na pewno zostaną posłami.

Dobry wynik otrzymał też Andrzej Celiński z LiD-u. Nie wiadomo jednak czy pozostali koledzy z listy "zapracują" na jego mandat.

W okręgu gliwickim pewne mandaty z listy PO mają Andrzej Gałażewski i Krystyna Szumilas, a z PiS-u Zbigniew Religa oraz Wojciech Szarama. Na lewicy najwięcej głosów otrzymał tam Wacław Martyniuk. W Zagłębiu z kolei pierwsze miejsce na listach PO dostał Grzegorz Dolniak. Razem z nim do Sejmu wejdzie stamtąd trzech lub czterech posłów. Z PiS-u pewna mandatu może być tylko Ewa Malik, a z lewicy Witold Klepacz. Kto z ich kolegów wejdzie jeszcze do Sejmu, przekonamy się dopiero dzisiaj.

Na Podbeskidziu najlepsze wyniki z PO otrzymali Tomasz Tomczykiewicz i Mirosław Nykiel, a z PiS-u Stanisław Szwed. W Częstochowie natomiast na liście PO zdecydowanie dominowała była prezydent tego miasta - Halina Rozpondek. W PiS-ie pierwsze miejsce zajął Szymon Giżyński, dobry wynik uzyskała także Jadwiga Wiśniowska.

W okręgu rybnickim gratulacje mogą na pewno przyjmować Bolesław Piecha z PiS oraz Henryk Siedlaczek z Platformy Obywatelskiej.

W wyborach do Senatu z okręgu katowickiego rekordy popularności bili Krystyna Bochenek i Antoni Piechniczek; oboje już mogą odbierać gratulacje. W okręgu sosnowieckim świetnie wypadł Zbigniew Meres, a gliwickim Maria Pańczyk-Poździej. Na Podbeskidziu, do chwili zamknięcia dzisiejszego numeru gazety najlepszy wynik miał Rafał Muchacki z PO.

---------------------------------
Ze świata

Jedna z ważniejszych informacji w Al-Jazeerze
O polskich wyborach i kampanii od kilku dni na bieżąco informowała telewizja Al-Jazeera. Jest to najważniejsze medium w świecie arabskim i jedna z największych agencji telewizyjnych na świecie. Po ogłoszeniu nieoficjalnego wyniku wyborów Al-Jazeera wybory w Polsce potraktowała jako trzecią najważniejszą informację na świecie.

Podobnie jak wiele zagranicznych mediów, dla Al-Jazeery najważniejsze jest zwrócenie uwagi na fakt, że "wygrała partia, która chce wycofać wojska z Iraku".

http://www.aljazeera.net/NR/exeres/9BEF2B08-B341-43B3-AC90-F13AE5495785.htm
jeśli ktoś nie rozumie.. to po ang:
http://english.aljazeera.net/NR/exeres/513A58D9-814E-4B98-A638-160351C3DC41.htm

--------------------------------------------
Komiks polityczny

http://komiks.interia.pl/fakty/catId/485/pNr/1

Pomysł na śląską telewizję

Jest szansa, że na Śląsku powstanie nowa regionalna telewizja. Arkadiusz Hołda, prywatny przedsiębiorca z Katowic, zwrócił się już w tej sprawie z wnioskiem do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji.
- Śląsk musi się promować, a my mamy na to pomysł. Teraz wszystko zależy od KRRiT - mówi Hołda, szef spółki deweloperskiej Holdimex, jednocześnie kanclerz Wyższej Szkoły Technicznej w Katowicach. Mówi, że to właśnie zajęcia z młodymi studentami zachęciły go do prac nad projektem śląskiego kanału.

- Kiedy zobaczyłem, jak zdolnych ludzi mamy w regionie, zrozumiałem, że ten potencjał trzeba wykorzystać. Półtora roku temu zacząłem już poważnie podchodzić do tej sprawy. Zauważyłem, że ani telewizja publiczna, ani żadna z prywatnych stacji nie są blisko ludzi żyjących na Śląsku. Chcę tę lukę na rynku wypełnić - dodaje Hołda.

Zanim decyzji w sprawie koncesji nie podejmie KRRiT, Hołda nie chce zdradzać szczegółów swego przedsięwzięcia. Mówi jedynie, że telewizja będzie pokazywać wszystko, co wiąże się z regionem: programy społeczne, sportowe, kulturalne i te związane z samorządami - wszystkiego aż 14 godzin dziennie. Całość ma okrasić śląska gwara.

Jak mówi szef Holdimeksu, dobrze, że złożenie wniosku o koncesję zbiegło się z koncepcją utworzenia aglomeracji, którą niektórzy nazywają już Silesią. Tak też ma nazywać się nowa telewizja.

- Czasy są takie, że sprzyjają przedsiębiorcom. Wygrywa ten, który ma lepszą ofertę. Konkurencyjność jest potrzebna. To jest dobre dla wszystkich: i dla odbiorców, którzy mają szerszą ofertę, i dla nadawców, którzy muszą starać się o lepszy poziom owej oferty - uważa senator Krystyna Bochenek, wieloletnia dziennikarka radiowa i telewizyjna.

Nowa telewizja ma kosztować ok. 20 mln zł. Ma być nadawana drogą satelitarną, przez sieci kablowe i telefonie cyfrowe.

Firma Medforum organizatorem największej konferencji psychiatrycznej w Polsce
opublikowano: 2008-12-19
W dniach 11-13 grudnia br. w hotelu Gołębiewski w Wiśle, odbyła się międzynarodowa konferencja psychiatryczna - „Farmakoterapia i psychoterapia. Jeden cel, dwie drogi”. Było to największe w tym roku spotkanie przedstawicieli środowiska psychiatrycznego w Polsce.
Organizatorem konferencji była firma Medforum - wydawca portali specjalistycznych o tematyce medycznej. Tegoroczne, drugie spotkanie było poświęcone dwóm uzupełniającym się sposobom leczenia zaburzeń psychicznych – farmakoterapii i psychoterapii. Ponad 1200 lekarzy psychiatrów oraz osób związanych zawodowo z opieką psychiatryczną spotkało się w Wiśle, gdzie przez trzy dni wymieniali doświadczenia oraz rozmawiali o efektywnych sposobach leczenia i nowościach terapeutycznych.

Prace organizacyjne i promocyjne trwały ponad rok, a nad prawidłowym przebiegiem czuwał specjalnie powołany zespół pracowników Medforum. Jednym z powodów, dla których konferencja zakończyła się sukcesem było wprowadzanie systemu rejestracji online, który umożliwił uczestnikom m.in. zapisywanie się na warsztaty, wykłady, dodawanie abstraktów oraz rezerwację miejsc w hotelu. Ze względu na ogromne zainteresowanie udziałem w konferencji zmuszeni byliśmy zarezerwować dodatkowe miejsca w innych hotelach – podkreśla dr n.med. Maciej Matuszczyk, pomysłodawca spotkania oraz Przewodniczący Komitetu Organizacyjnego.

Michał Matuszczyk z firmy Medforum dodaje, że dzięki wsparciu Biura Obsługi Konferencji Hotelu Gołębiewski organizacja konferencji przebiegła sprawnie. Przy obsłudze konferencji pracowało w sumie 40 osób. Na wykłady i sesje seminaryjne przeznaczono 2500 m2, które objęły 10 sal wykładowych. Podczas prelekcji został wykorzystany najwyższej jakości sprzęt multimedialny (m.in. system głosowania bezprzewodowego). Dzięki kawiarence internetowej, każdy z uczestników spotkania miał możliwość dostępu do internetu. Dla wykładowców oraz gości specjalnych przygotowano VIP Room, w którym prelegenci mogli wypocząć i przygotować się do wykładów. Do celów wystawienniczych organizatorzy oddali 800 m2, na których czołowe firmy farmaceutyczne, wydawnictwa medyczne oraz szkoły psychoterapii prezentowały swoje produkty i usługi.

Prelegentami podczas trzydniowego spotkania byli m.in. światowej sławy autorytety w dziedzinie psychiatrii Prof. Hans-Jürgen Möller (Niemcy), Prof. Siegfried Kasper (Austria) i Prof. Pavel Mohr (Czechy) oraz blisko 40 najlepszych polskich i zagranicznych specjalistów z obszaru psychiatrii i psychologii.

Poszczególne wykłady i sesje były poświęcone omówieniu różnych metod terapii w leczeniu zaburzeń psychicznych, ocenie skuteczności ich leczenia oraz zaburzeniom osobowości. Poruszone zostały również tematy relacji farmakoterapii i psychoterapii w poszczególnych chorobach psychicznych. Odrębną sesję polonijną z zakresu „Diagnostyka w psychiatrii, czyli jak to się robi na świecie”, poprowadzili dr. Stanley W. Raczek - wojskowy lekarz psychiatra w stopniu komandora US Navy, Prof. Stanisław Golec z University of Michigan Health System oraz Simon Altman z Uniwersytetu Kolumbii Brytyjskiej w Vancouver.

Celem konferencji było z jednej strony zintegrowanie środowiska psychiatrycznego w Polsce, a z drugiej rozpoczęcie dyskusji o doborze najbardziej efektywnych metod w walce z zaburzeniami psychicznymi - dodaje dr n.med. Maciej Matuszczyk.

Jak podkreślają organizatorzy, konferencja w pełni spełniła oczekiwania osób biorących w niej udział. Już teraz wiemy, że przyszłoroczna konferencja, która również odbędzie się w Wiśle cieszy się ogromnym zainteresowaniem – powiedział Michał Matuszczyk.

Honorowy patronat nad konferencją objęli Wicemarszałek Senatu RP Pani Krystyna Bochenek, Marszałek Województwa Śląskiego Pan Bogusław Śmigielski oraz Burmistrz Wisły Pan Andrzej Molin.

http://www.psychiatria.pl/txt/a,7024,3,Firma%20Medforum%20organizatorem%20największej%20konferencji%20psychiatrycznej%20w%20Polsce


Sejm


Liczba mandatów:

Platforma Obywatelska RP: 201
Prawo i Sprawiedliwość: 166
Lewica: 53
Polskie Stronnictwo Ludowe: 31
Mniejszość Niemiecka: 1


Marszałek Sejmu: Bronisław Komorowski (Platforma Obywatelska)
Wicemarszałek Sejmu: Stefan Niesiołowski (Platforma Obywatelska)
Wicemarszałek Sejmu: Krzysztof Putra (Prawo i Sprawiedliwość)
Wicemarszałek Sejmu: Jerzy Szmajdziński (Klub Poselski Lewica, SLD)
Wicemarszałek Sejmu: Jarosław Kalinowski (Polskie Stronnictwo Ludowe)
Prezes Rady Ministrów: Donald Tusk (Platforma Obywatelska)
Wiceprezes Rady Ministrów: Waldemar Pawlak (Polskie Stronnictwo Ludowe)
Wiceprezes Rady Ministrów: Grzegorz Schetyna (Platforma Obywatelska)
Koalicja rządząca: Platforma Obywatelska i Polskie Stronnictwo Ludowe
Opozycja: Prawo i Sprawiedliwość i Lewica

Senat


Liczba mandatów

Platforma Obywatelska RP: 60
Prawo i Sprawiedliwość: 39
Cimoszewicz do Senatu: 1


Marszałek Senatu: Bogdan Borusewicz (bezpartyjny, z rekomendacji Platformy Obywatelskiej)
Wicemarszałek Senatu: Krystyna Bochenek (Platforma Obywatelska)
Wicemarszałek Senatu: Marek Ziółkowski (Platforma Obywatelska)
Wicemarszałek Senatu: Zbigniew Romaszewski (Prawo i Sprawiedliwość)

Źródło: Wikipedia.pl


Co sądzicie na temat tego rządu czyli koalicji PO z PSL? Czy rząd dobrze wypełnia swoje obowiązki? Jak długo przetrwa ta koalicja? Która partię popierasz? Ja osobiście popieram PiS i daję na tą partię głos w ankiecie
22.06.2008 Waldemar Sierański i Leszek Malinowski (Koń Polski), Jerzy Buzek, Krystyna Bochenek, Janusz "Yanina" Iwański (Maanam)
Tłum mieszkańców Zabrza i całego regionu wypełnił kościół pw. św. Anny w Zabrzu, żegnając zmarłego w niedzielę kardiochirurga i polityka prof. Zbigniewa Religę, związanego przez wiele lat z miastem.

W pożegnaniu uczestniczyli m.in. przedstawiciele władz miasta, stworzonej przez Religę Fundacji Rozwoju Kardiochirurgii i śląskich instytucji, z którymi był związany zmarły, a także samorządowcy i parlamentarzyści. Profesora wspominali jego bliscy współpracownicy, m.in. wychowanek i następca w zabrzańskim ośrodku chorób serca prof. Marian Zembala.

- Chciałem ci powiedzieć, że w Zabrzu, Katowicach, Wrocławiu, Łodzi i wszystkich ośrodkach, kardiochirurgia pracuje tak, jakbyś chciał - mówił Zembala. Zapewniał, że lekarze zawsze będą pracować tak, jakby z tyłu czuli jego oddech i wolę, żeby nigdy nie ustawać.

- Ja jestem wierzący, ty czasem mówiłeś, że nie ma Boga - dodał prof. Zembala, zwracając się w kierunku zdjęcia profesora Religi. - W wiekuistej światłości jest wiele miejsca dla takich, jak ty - mówił.

Wicemarszałek Senatu Krystyna Bochenek powiedziała, że Zbigniew Religa "całe swoje życie służył chorym, służył społeczeństwu, służył Polsce". Sparafrazowała też sienkiewiczowskie pożegnanie Michała Wołodyjowskiego. - Dla Boga, panie profesorze, czekamy tutaj na ciebie, a ty się nie zrywasz, do Zabrza, na Śląsk, nie przyjeżdżasz? - mówiła.

Proboszcz parafii ks. prałat Józef Kusche podkreślił, że Religa był gigantem na miarę czasów, w jakich przyszło mu żyć. - Żył, aby służyć innym - dodał.

Mieszkańcy Zabrza podkreślali, że zmarły był wielkim człowiekiem, który rozsławił miasto. Profesor w 2002 r. został jego pierwszym honorowym obywatelem. W 2007 roku w ramach plebiscytu, organizowanego podczas obchodów jubileuszu nadania praw miejskich Zabrzu, mieszkańcy uznali Zbigniewa Religę za najwybitniejszego zabrzanina. Od wtorku w Urzędzie Miejskim została wyłożona księga kondolencyjna, pozostanie tam do końca przyszłego tygodnia.

W Zabrzu rodzą się już kolejne plany upamiętnienia słynnego kardiochirurga. Prezydent miasta Małgorzata Mańka-Szulik poinformowała, że będzie on patronem ulicy w centrum. Prof. Zembala zapowiedział, że blok operacyjny, powstający w budowanej właśnie nowej części Śląskiego Centrum Chorób Serca, będzie nosił imię zmarłego. Być może przybierze je też Fundacja Rozwoju Kardiochirurgii.

Prof. Religa zawsze podkreślał swój emocjonalny związek z miastem, które - jak mówił - dało mu szansę. To właśnie w Zabrzu przeprowadził pierwsze w Polsce udane przeszczepy serca, wychował też całe grono utalentowanych następców, tworząc śląską szkołę kardiochirurgii. Powołał też w tym mieście FRK, gdzie powstały m.in. komory wspomagania serca, które uratowały już wielu chorych, trwają tam też prace nad całkowicie wszczepialnym tzw. sztucznym sercem oraz robotem kardiochirurgicznym.

Z budy

Salwa dla bohatera.

Kandydaci PO Krystyna Bochenek i Marek Ziółkowski zostali wybrani na wicemarszałków Senatu. Kandydatura Zbigniewa Romaszewskiego (PiS) nie uzyskała wystarczającej liczby głosów. "Wstyd", "hańba", "wendetta" - tak senatorowie PiS komentowali wyniki głosowania.

O czym Wy do mnie piszecie?
Tusk mściwy mały człowiek. Z moralistami z Czerskiej i Walterem z WSI, wygrał zmanipulowane wybory...Idz na wybory, zmień swój kraj.
Miało być śmieszno...będzie straszno. Słowa Kaczyńskiego o przerwaniu pewnej drogi naprawy Rzeczpospolitej jak 13 Grudnia maja swój sens.

To nie PiS zdradził swój program, ale PO sprzed 2 lat...Ile razy można przypominać, ze hasła IV RP i pogromcy czerwonej pajeczyny..lustracji i dekomunizacji to slogany PO.
Mają większość w Sejmie, mają większość w Senacie i swoich marszałków i wicemarszałków...teraz pora na cuda.
GW i jej dziennikarze...Mirosław Czech dawny poseł UW, Gadomski poseł KLD...napewno wyrażają swoją bezstronność i obiektywizm.
Banały i slogany owijany w piekne słowa..o sercu, o wybaczaniu, o miłości
z przemówienia Komorowskiego..a fakty? przepychanki w Sejmie, zemsta w Senacie..nienawiść, to obłuda PO.
Czy Zulu Gula lepszy od Koziołka Matołka?
Czy Skubiszewski za 4 lata zostanie twarzą PiS-u? jak Religa dawny przew.komitetu honorowego PO?

Piszecie, że jaja sobie robię, manipuląc tekstami i faktami, macie rację...ale to robiono przez 2 lata za rządów PiS-u.

Zawodnicy dali z siebie wszystko - grali ostro, ale uczciwie, próbowali wszystkimi siłami realizować zaplanowaną wcześniej taktykę. Mecz Senat RP kontra senaty wyższych uczelni na rzecz fundacji Akogo? rozegrany w sobotę na stadionie Górnika Zabrze zakończył się remisem. Ten wynik usatysfakcjonował obie drużyny
Przed meczem, szeptem, żeby nie usłyszeli przeciwnicy, zawodnicy zdradzali dziennikarzom szczegóły opracowanej wcześniej taktyki. - Zagramy według modelu stochastycznego. Co to znaczy? Nieważne! Istotne, że mądrze brzmi! A tak naprawdę to zamierzamy podcinać im skrzydła pułapkami ofsajdowymi. Widzieliśmy to wiele razy w telewizji, to bardzo skuteczny manewr - mówił ubrany w pomarańczową koszulkę swojego zespołu prof. Maciej Sablik, dziekan Wydziału Matematyki, Fizyki i Chemii Uniwersytetu Śląskiego, zastępujący w roli kapitana kontuzjowanego rektora uczelni prof. Władysława Banysia.
Polityków interesował przede wszystkim konkretny skutek ich działań. Na boisku postanowili nie bawić się w dyplomację. - Jak najszybciej musimy strzelić bramkę. Potem drugą i trzecią. I murujemy bramkę, bo nie wiemy, czy starczy nam sił na więcej - wzdychał senator Zbigniew Szaleniec, kapitan zespołu Senatu RP, zerkając na leniwie rozgrzewających się akademików.
Politycy nie ukrywali, że humor popsuła im nieco wiadomość, że przeciwnik włączył do swojej drużyny trzech studentów katowickiej Akademii Ekonomicznej. - Pozwala nam na to prawo o szkolnictwie wyższym! - bronił swoich profesor Sablik, tłumacząc, że studenci zasiadają w senatach uczelni i ich udział w meczu powodowany jest głównie troską o to, żeby nie poczuli się lekceważeni.
W sobotę wszyscy z obawą spoglądali w niebo. Od rana lało jak z cebra. Małgorzata Mańka-Szulik, prezydent Zabrza, zapewniała jednak, że "załatwiła" w górze lepszą pogodę. I rzeczywiście, na godzinę przed meczem deszcz ustał, a kibice nie musieli zerkać na rozgrywkę spod parasoli.
Senatorom kibicował m.in. Krzysztof Cugowski, były senator i lider Budki Suflera. Zespół przyjechał do Zabrza, żeby odśpiewać wspólnie z zawodnikami skomponowany przez siebie hymn meczu. Piosenkę "Budzimy do życia" zespół podarował fundacji Akogo?
Najgłośniejszych kibiców miał jednak prof. Jan Duława, prorektor ds. nauki Śląskiego Uniwersytetu Medycznego. Wyposażona w transparent "Czy to żwirek, czy murawa, pięknie biega Jaś Duława!" i specjalnie kupione na mecz stadionowe trąbki grupa studentów podrywała się przy każdym rajdzie profesora. - Jest świetnym wykładowcą. Chcieliśmy go zobaczyć w innej roli i... w innym stroju, a przy okazji wspomóc Akogo? - mówiła Agnieszka Skrzypulec, studentka V roku medycyny.
Kiedy w 15. minucie meczu piłka wylądowała w bramce pomarańczowych, kibice profesora Duławy jęknęli. Piłkę do uczelnianej bramki posłał, po fenomenalnym podaniu senatora Mariusza Witczaka, jego klubowy kolega - senator Piotr Gruszczyński. Stracony gol zdezorganizował na chwilę grę zespołu uczelnianego, ale akademicy szybko się pozbierali. Kilka minut później bramkarz pomarańczowych prof. Bogusław Łazarz, dziekan Wydziału Transportu Politechniki Śląskiej, musiał się zmierzyć z rozpędzonym senatorem Romanem Ludwiczukiem, specjalistą od samotnych rajdów z piłką. Uznał jego przewagę, ale sędziująca spotkanie Krystyna Połap nie uznała bramki. Był spalony. - Jaki spalony!? Sędzia kalosz! - protestował z linii bocznej senator Andrzej Person, niezwykle dowcipnie komentujący spotkanie wspólnie z Andrzejem Zydorowiczem. Chwilę później sędzina ukarała go za to czerwoną kartką.
Profesorowie podźwignęli się po przerwie. Wzmocnili atak i w 40. minucie wyrównującą bramkę strzelił senatorom prof. Marian Dolipski, dziekan Wydziału Górnictwa i Geologii Politechniki Śląskiej. - Przelobowałem bramkarza! - cieszył się po zejściu z boiska.
Wynik nie zmienił się już do ostatniego gwizdka. - Komu mam wręczyć nagrodę? - zastanawiała się aktorka Ewa Błaszczyk, prezes fundacji Akogo? Honorowy budzik (fundacja buduje przy Centrum Zdrowia Dziecka klinikę rehabilitacyjną Budzik dla dzieci po ciężkich urazach mózgu) senatorowie RP postanowili oddać przeciwnikom.
- W podziękowaniu za to, że przyjęliście nasze wyzwanie - oświadczyła wicemarszałek Krystyna Bochenek, kierowniczka drużyny senatorów. Do gabinetu marszałka Senatu trafi za to puchar ufundowany przez Zabrze. Podczas meczu udało się zebrać na rzecz Akogo? około 40 tys. zł.
Źródło: Gazeta Wyborcza Katowice
http://miasta.gazeta.pl/k...cji_Akogo_.html

na stronie foto z meczu
Najbardziej wpływowe kobiety
Wicemarszałek Senatu Krystyna Bochenek została uznana za najbardziej wpływową kobietę województwa śląskiego. W gronie 50. najbardziej wpływowych kobiet województwa znalazły się też mieszkanki Śląska Cieszyńskiego.



Plebiscyt zorganizowały „Polska Dziennik Zachodni” i Telewizja Silesia. — Wykształcona, zadbana, inteligentna. Ma w uwadze lokalne sprawy i potrafi wpłynąć na włodarzy kraju, żeby załatwić coś dla Śląska — tak czytelnicy gazety scharakteryzowali „kobietę wpływową”.

W gronie 50. najbardziej wpływowych kobiet województwa śląskiego znalazły się m.in. Teresa Mokrysz, właścicielka ustrońskiej firmy Mokate i Ewa Gołębiowska, dyrektorka Śląskiego Zamku Sztuki i Przedsiębiorczości w Cieszynie.

Ranking opracowało jury złożone z autorytetów płci męskiej.

50 najbardziej wpływowych kobiet województwa śląskiego:
1. KRYSTYNA BOCHENEK
2. ELŻBIETA BIEŃKOWSKA
3. JOANNA STRZELEC-ŁOBODZIŃSKA
4. JOANNA SZMID
5. MAŁGORZATA MAŃKA-SZULIK
6. TERESA MOKRYSZ
7. JOLANTA MARKOWSKA
8. MAGDALENA PIEKORZ
9. EWA MALEK-PIOTROWSKA
10. ELŻBIETA FORNALCZYK
11. s. ANNA BAŁCHAN
12. JOANNA BARTEL
13. MAŁGORZATA BIEŃKOWSKA
14. RENATA BONCZAR
15. BOŻENA BORYS-SZOPA
16. PROF. KRYSTYNA DOKTOROWICZ
17. SONIA DRAGA
18. EWA GOŁĘBIOWSKA
19. PROF. GENOWEFA GRABOWSKA
20. MARIA KRYSTYNA HABSBURG
21. MAŁGORZATA HANDZLIK
22. LUDMIŁA JAMA-VOIGT
23. ELŻBIETA KAZIBUT-TWÓRZ
24. IZABELA KLOC
25. EWA KOJ
26. JUSTYNA KOWALCZYK
27. LUCYNA KOZIEŃ
28. PROF. SŁAWOMIRA KYRCZ-KRZEMIEŃ
29. GABRIELA LENARTOWICZ
30. PROF. IRENA LIPOWICZ
31. PROF. EWA MAŁECKA-TENDERA
32. MAŁGORZATA MAZUR
33. KORNELIA NEWY
34. MIROSŁAWA NYKIEL
35. PROF. ANITA OLEJEK
36. MARIA PAŃCZYK-POZDZIEJ
37. MAŁGORZATA PĘPEK
38. DANUTA PIETRASZEWSKA
39. PROF. KATARZYNA POPIOŁEK
40. BARBARA PTAK
41. ANNA SEKUDEWICZ
42. PROF. VIOLETTA SKRZYPULEC
43. HALINA I MONIKA SOBAŃSKIE
44. KATARZYNA SOBSTYL
45. GRAŻYNA STANISZEWSKA
46. KRYSTYNA SZARANIEC
47. MONIKA ŚLIWIŃSKA
48. MAŁGORZATA TKACZ-JANIK
49. JOANNA WNUK-NAZAROWA
50. PROF. KAZIMIERA WÓDZ


na 44 placu Sobstyl za kierowanie naszym klubem, wybiła sie
Język czy gwara?
Konferencja 30 czerwiec 2008
Sala Sejmu Śląskiego
Urząd Wojewódzki w Katowicach
ul. Jagiellońska 25


Śląsko godka – jeszcze gwara czy jednak już język?

Pod patronatem
Wicemarszałek Senatu RP ­– Krystyny Bochenek
Wojewody Śląskiego – Zygmunta Łukaszczyka
Rady Języka Polskiego PAN

Na konferencyjne spotkanie zapraszamy wszystkich, których interesują sprawy Śląska, a przede wszystkim języka, jakim posługują się mieszkańcy Śląska, tych, którzy badają mowę śląską, tych, którzy piszą po śląsku, tych, którzy propagują śląsko godka, tych, którzy mówią po śląsku, kerzy godają, tych, którzy chcieliby godać, tych, którym istnienie, rozwój, dobra kondycja śląskij godki leży na sercu

Czy śląsko godka da się skodyfikować? Czy można ją ustandaryzować i znormatywizować? Liczymy na to, że powszechna dyskusja, połączenie wysiłków środowisk naukowych, uniwersyteckich oraz pracy praktyków, działaczy, twórców, publicystów przyniesie efekty w postaci wielkiej śląskiej zgody. Wypracujmy wspólne stanowisko i razem weźmy się do roboty.


Zapraszamy do wielkiej śląskiej dyskusji!!!

PROGRAM:
Otwarcie konferencji: Wicemarszałek Senatu RP ­– Krystyna Bochenek
Wystąpienie Wojewody Śląskiego – Zygmunta Łukaszczyka

10.15 – 11.15 Część I
dr hab. Jolanta Tambor (UŚ, Katowice): Czuć pismo nosem. O potrzebie kodyfikacji grafii śląskiej

prof. dr hab. Bogusław Wyderka (UO): O kodyfikacji śląskiej leksyki

dr Tomasz Kamusella (UO): Czy śląszczyzna jest językiem? Spojrzenie socjolingwistyczne

dr Artur Czesak (UJ): Mowa Górnoślązaków – nowe otwarcie?


11.15 – 11.45 Przerwa na kawę

11.45 – 12.30 Część II:
Łukasz Grzędzicki (Wiceprezes ZG Zrzeszenia Kaszubsko-Pomorskiego): Kaszubszczyzna – droga do języka

Andrzej Roczniok: Gwara nierówna językowi, ale zapis ten sam

Bogdan Kallus: Propozycja normatywizacji pisowni regionalnego języka śląskiego

Grzegorz Wieczorek: Pomiędzy konwencją a dowolnością, czyli jak świadomie przeciwdziałać rozpływaniu się śląszczyzny w języku ogólnopolskim? Kilka słów o potrzebie edukacji językowej Ślązaków

12.30 – 14.00 DYSKUSJA

14.00 – 15.30 Poczęstunek i rozmowy kuluarowe

Konferencję poprowadzi: Krystyna Bochenek

Podsumowanie i wnioski: prof. dr hab. Walery Pisarek (Honorowy Przewodniczący Rady Języka Polskiego PAN), dr hab. Jolanta Tambor (Instytut Języka Polskiego UŚ)

Wstęp wolny

Wszystkich zainteresowanych serdecznie zapraszamy
Organizatorzy konferencji:
Przymierze Śląskie
oraz Instytut Języka Polskiego Uniwersytetu Śląskiego



...more info

Debiut książkowy dziennikarki i redaktorki "Gazety Wyborczej" odkrywa przez czytelnikiem nowy, daleki od obiegowych opinii Śląsk. Tu nie ma ani hałd, ani Bercików, ani nawet Karolinek, co idą do Gogolina. Są za to portrety niezwykłych Ślązaków: pisarzy (Morcinka, Bereski), dziennikarza (Osmańczyka), reżysera (Kutza), biskupów (Hlonda, Kominka, Bednorza), polityków (Korfantego, Ziętka), przedsiębiorcy (Troplowitz). Katolicy, ateiści, państwowcy i anarchiści, Niemcy, Polacy i Ślązacy. Życie każdego z nich mogłoby być scenariuszem sensacyjnego filmu.

Polecamy
Wydawnictwo WAW

Wiele ich dzieli, łączy - jak ujął to Kazimierz Kutz - "kalectwo bez cudzysłowu". Urodzeni nad granicą polsko-niemiecką, wychowani w dwóch, a nawet trzech językach odkrywają swoją tożsamość nie w jednej kulturze i historii, ale w wielu. To bolesne doświadczenie, najczęściej skazujące na samotność i niezrozumienie.
Świetna, dynamiczna narracja i różne formy (reportaż, portret, wywiad) sprawiają, że czytelnik szybko wchodzi w świat niezwykłych przygód Ślązaków.
Fascynująca lektura w czasach, gdy Europejczycy coraz częściej wybierają regiony i małe ojczyzny. Atrakcyjna dla wszystkich, którzy chcą poznać tajemnice Śląska. Obowiązkowa dla tych, którzy zastanawiają się "pod co Śląskowi inteligencja"?

Prof. Marek S. Szczepański tak pisze w recenzji książki: Książka Aleksandry Klich to dowód, że dojrzałe dziennikarstwo nie opiera się tylko i wyłącznie na sprawdzonym warsztacie, ale przede wszystkim na wyjątkowej wrażliwości odczytywania świata z perspektywy losów drugiego człowieka.

Aleksandra Klich

dziennikarka i redaktorka "Gazety Wyborczej" specjalizuje się w biografistyce śląskiej i publicystyce katolickiej. Pisze reportaże o przemianach społecznych na Śląsku i tropi zagadki historii regionu. Laureatka Małego Feliksa, otrzymała wyróżnienia wydawców katolickich i drugiej nagrody Silesia Press. Mieszka w Rybniku z mężem i 12-letnim synem.

Debiut książkowy dziennikarki i redaktorki "Gazety Wyborczej" odkrywa przez czytelnikiem nowy, daleki od obiegowych opinii Śląsk. Są za to portrety niezwykłych Ślązaków: katolików, ateistów, państwowców i anarchistów, Niemców, Polaków i Ślązaków. Życie każdego z nich mogłoby być scenariuszem sensacyjnego filmu.

Wiele ich dzieli, łączy - jak ujął to Kazimierz Kutz - "kalectwo bez cudzysłowu". Urodzeni nad granicą polsko-niemiecką, wychowani w dwóch, a nawet trzech językach odkrywają swoją tożsamość nie w jednej kulturze i historii, ale w wielu. To bolesne doświadczenie, najczęściej skazujące na samotność i niezrozumienie.

Świetna, dynamiczna narracja i różne formy (reportaż, portret, wywiad) sprawiają, że czytelnik szybko wchodzi w świat niezwykłych przygód Ślązaków.

Fascynująca lektura w czasach, gdy Europejczycy coraz częściej wybierają regiony i małe ojczyzny. Atrakcyjna dla wszystkich, którzy chcą poznać tajemnice Śląska. Obowiązkowa dla tych, którzy zastanawiają się "po co Śląskowi inteligencja"?

Prof. Marek S. Szczepański tak pisze w recenzji książki: Książka Aleksandry Klich to dowód, że dojrzałe dziennikarstwo nie opiera się tylko i wyłącznie na sprawdzonym warsztacie, ale przede wszystkim na wyjątkowej wrażliwości odczytywania świata z perspektywy losów drugiego człowieka.

"Ze starego Śląska zostaje coraz mniej, nowy jest wielką niewiadomą. Przez lata całe nawet nie próbowano wspominać o miejscowych osobistościach, wychodząc z założenia, że to nikomu nie potrzebne. Założenie to po latach okazało się błędne, i to nie tylko w odniesieniu do autochtonów, którym odebrano ich własną historię. Również potomkowie tych, którzy przybyli tutaj z dalekich stron szukają swej tożsamości. W te poszukiwania doskonale wpisuje się książka Aleksandry Klich, jej osobista ekspozycja śląskich osobistości, bardzo dobra publicystyka." (Krystyna Bochenek)


Naszemiasto.pl
Sejm: K. Kutz
Senat: Bogacki Jerzy, Piechniczek Antoni, Bochenek Krystyna

skuli mie to niych wygro i "partia kobiet" byle niy kartofle, bo to ino ganba na couko Europa.
mom doś centralistyczny polityki kiero pozbawio nos samorządności, UBckich metod jakie stosuje CBA , Kaczynskiego, Fotygi, Polaczka, wanny Wassermanna, Saby, Włoszczowy, ty co zauważyła, że Tinky Winky mo damsko taśka, przerywanio spielow na trzecim skuli pisowskich konwencji, zawiyranio do herestu za "obraza majestatu" (majom szczynscie ze u nos niy ma taki kapele jak Ministry "Kaczynski- The Last Sucker" ) u.ä.

...jeszcze będzie przepięknie,jeszcze będzie normalnie...

PozdRo

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • piotrrucki.htw.pl

  • © wojtekstoltny design by e-nordstrom