Ja tam nie popieram tego, ale w każdym razie staram się zrozumieć. Jesteśmy różnorodni- i dlatego wcale bym się nie obraziła, gdyby MM jedną z bohaterek uczyniła osobę bezdzietną z wyboru.
Uff... Tyle sprzeczności w jednym akapicie.
Spróbujmy rozsupłać ów węzeł gordyjski.
lZjawiska powstawania restauracji dla bezdzietnych nie ma co popierać lub nie popierać. Ono po prostu jest, gdyż jest na to zapotrzebowanie. Prywatny właściciel restauracji ma prawo wpuszczać do niej kogo mu się żywnie podoba.
lAby jednak dopełnić obrazu należy pokazać, iż równocześnie powstaje jeszcze więcej przybytków ze specjalnymi ułatwieniami dla rodzin z dziećmi. Całkowity zakaz palenia, specjalne stanowiska do zabawy, łazienki ze stołami do przewijania, krzesełka dziecięce donoszone przez obsługę, zabawki na życzenie podawane do stolika - to już norma, również w Polsce.
lWydaje mi się, iż przez twórczość MM kilka razy przewinęły się postacie bezdzietne z wyboru, w osobach różnych koleżanek Gabrysi. Pamiętacie jazdę pociągiem do Pobiedzisk przez Nutrię z dziewczynkami i rozmowę z "kopcącą damą"?
lJa też bym się nie obraził, gdyby osoba taka stała się pierwszoplanową bohaterką. Bo tu nie o obrazę chodzi. Zdziwiłbym się jednak niemiło. Nadal bowiem nie rozumiem (a zabrnęliśmy w wątek dosyć daleko) celu takiego działania.
lArgument o "różnorodności" jest tej samej klasy co argument poprzedni. I do tych samych wniosków nas może zaprowadzić. Nie chciałbym czytać w "Jeżycjadzie" o parce uroczych homoseksualistów, tylko dlatego, iż jesteśmy różnorodni.
Sądzę Małgorzato, iż w naszej dyskusji kolej przede wszystkim na wskazanie celu. Przyczyny, dla których chciałabyś czytać o parze programowo bezdzietnej już poznaliśmy.
Pozdrawiam,
JP
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plpiotrrucki.htw.pl
|
|