kroliczki miniaturki
wojtekstoltny

Ja choduje króliczki miniaturki i te duże.Może opisze co nieco.
MINIATURKI
długowłose i lwy
klatka jest na 4 króliki (1 samiec ,3 samice)samczyk koloru siwy z domieszką srebra .Pierwsza samica srokata ,druga samica brązowa aktualnie spodziewam sie potomstwa(jeden króliczek kosztuje 5 lub 10 zł).Trzecia samica siwa gryzie,także spodziewam sie potomstwa (będzie to jej pierwsze potomstwo),(jeden króliczek 5,10zł).
Mam jeszcze samice miniaturke dziko żyjącą kiedyś uciekła mi z klatki i już sie niedała złapać ma swój domek pod drewnem a w zimie wchodzi do chlewa miała już młode niestety tylko jeden miot sie uchował drugi został zjedzony przez kota sąsiadów.
DUŻE KRÓLIKI
pierwsza klatka na trzy króliki
1.samica srokata niestety chora na uczy w tym roku zmarnowało sie jej pierwsze potomstwo(niekarmiła a kiedy zaczełam maluchy dożywiać to i tak zdychały)
2.siwa ma aktulanie 3 młode ,są bardzo duze
3.srokata ma aktualnie takze 3 młode
Puźniej w pojedyńczej duzej klatce jest srokaty samiec.W specialej stodole mieszka 15 królików wszystkie razem i wszystkie na sprzedaż są tam samce i samiczki różnych maści.
Witam hoduję papugi faliste kiedyś miałem nimfy ale musiałem wszystko zakończyć bo nie było czasu teraz znowu się przymierzam wyślę fotki jak zrobię wolierkę,mam jeszcze dwa króliczki miniaturki tez w wolierze,psa i rybki myślę jeszcze o legwanie
Witam hoduję papugi faliste kiedyś miałem nimfy ale musiałem wszystko zakończyć bo nie było czasu teraz znowu się przymierzam wyślę fotki jak zrobię wolierkę,mam jeszcze dwa króliczki miniaturki tez w wolierze,psa i rybki myślę jeszcze o legwanie
tiaaaaa....napewno
mam alergie na pyłki drzew i traw, na sierść zwierzą (pies, kot, koń, króliczki miniaturki itp.) roztocza, pleśnie i na niektóre pokarmy (nie wiem na jakie bo ciezko stwierdzic po czym mam wysypke)
Już nie raz słyszałam od różnych koleżanek,że ich miniaturki zaczęły rosnąć jak krowy, to trzeba było je oddać, uśpić, zrobić pasztet itp. Naprawdę ludzie myślą, że te małe króliczki ze sklepów, które mieszczą się w rękach już więcej nie urosną Tak samo jest z innymi zwierzętami np .fretkami, albo szynszylami.
A co do Buby, to zdecydowałam sie jeszcze poczekać, może ona potrzebuje więcej czasu?
I będę jesze próbować je zaprzyjaźnić, wszystkimi sposobami, jakby się udało byłabym najszczęśliwsza na świecie
Bardzo mocno kocham te króliczki!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
hej
trafiłam na te forum, dzięki temu że weszłam na stronkę aseti.strefa.pl
A na tą stronę trafiłam przez to że uwielbiam króliczki miniaturki
I strona i forum tak samo fajne!
W domu u rodziców są dwa króliczki miniaturki. Parka. Ona cała czarna, on cały biały. Króliczki formalnie należą do mojego brata, który jak je dostał (Widział w zoologicznym takie króliki, spodobały mu się. "Tato, ja chce takie króliczki". W najbliższy łikend pojechali na giełdę i kupili. Tak, mój brat jest rozpieszczony, jak to najmłodsze dziecko.) to miał jakieś 7 lat, więc imiona wymyślił bardzo ambitne: Białasek i Czarnulka. Co ciekawe Białasek jest grzeczniutki, jak się go wypuści z klatki na trawnik, to skubie trawkę w pobliżu i potem nie ma problemu, że go do niej spowrotem wpakować. Natomiast Czarnulka to diabeł wcielony . Jak tylko obczai, że jest na wolności, to zaraz kombinuje gdzie by tu czmychnąć. Oba razem są rozbrajające. Potrafią się bawić w chowanego . Jeden się kitra w jakieś zarośla, albo krzaczki tuj, a drugi go szuka i jak się znajdą to się przytulają. Rozbrajający widok.
Jakiś czas temu w niedzielę rano obudziło nas przejmujące miauczenie. Okazało się że na podwórku pod drzewem jest maluśkie, przerażone kocię. Wyglądało na totalnie zdezorientowane. Mama wzięło je do domu, nakarmiła. Okazało się że tego ranka na podwórka kilku sąsiadów także zostały podrzucone kocięta, ale reszta sąsiadów je przepędziła . Nasz został. To była kotka z niesamowicie milusim futerkiem, prawdopodobnie przynajmniej jeden z rodziców był rasowy. Kotka była bardzo swojska, tuliła się do każdego i pewnego dnia... zniknęła. Szukaliśmy jej, pytaliśmy sąsiadów, były porozklejane zdjęcia... nic . Później przygarnęliśmy jeszcze jednego kociaka. Jakiś czas temu zniknął na parę dni, ale wrócił. Później zniknął i... nie wrócił. Strasznie nam było smutno. Co prawda ja już wtedy nie mieszkałam z rodzicami, ale jak zadzwoniła mama i mi o tym powiedziała, to było mi smutno. Ja tak strasznie uwielbiam koty. I wiem, że ich nie można trzymać zamkniętych w klatce, one lubią znikać na noc, buszować po okolicy... Przy następnym kocie chyba zamontuję mu w obróżce jakiś nadajnik, żeby zawsze wiedzieć gdzie jest.
Ech.
Fermę strusiów to ja mam jakieś 20 km ode mnie i często tam zaglądam i odwiedzam struśki, a co do moich zwierzątek to posiadam owczarka niemieckiego Ares się wabi i ma 4 lata -> to właśnie On i jeszcze mam dwa śliczne młodziutkie sznaucerki miniaturki -> Alwin i Alf, a jak byłam mniejsza, miałam jeszcze w swoim dorobku kilkanaście chomików rozmaitych maści i ras oraz dwa króliczki miniaturki, ale zaczęły strasznie gryżć i musiałam je oddać na wieś a szkoda, bo takie ładne były -> Maciek i Justynka no ale cóż taki ich los, ale czasem je odwiedzam hehe urwisy jedne

A jaka to rasa: Mały brązowy z taką jakby "grzywą"
Tak do 5 kilo.
Oczywiście szczepimy swoje króliki. To paskudne choroby!

Ja potrzebuje małej rasy. Taki spotykany w zoologiku najczęściej to jaki?


Polecam Pinio.


Nie licząc urazów mechanicznych, myślę, że najwięcej problemów jest z dietą, musisz ją dobrze dobrać.

Tak do 5 kilo.
Do 5 kg to musiałby być na prawdę wielki.
Króliczki miniaturki, jak pisałam, mają do ok 1,6 kg.
reniaw rozmawiałam z rodzicami i powiedzieli, że to moja decyzja i, że w to nie ingerują pod warunkiem, że nie będzie to przesadnie duży królik. Zwróciłam już uwagę na problemy w trakcie dojrzewania i wszystko dokładnie przemyślałam, rodziców oczywiście również poinformowałam, jak to się odbywa. Dowiedziałam się dużo wcześniej, że najlepiej by było gdybym, jako pierwszego królika zakupiła samca, gdyż one szybciej się oswajają i są spokojniejsze. Wiem też, że wtedy mogą rzeczywiście wystąpić problemy ze znaczeniem terenu. Na szczęście mam znajomego weterynarza i z kastracją nie byłoby problemu. Ale na taki zabieg zdecydowałabym się dopiero, gdyby rzeczywiście był duży problem z królikiem.
Co do adopcji to bardzo spodobał mi się Tiramisu. Co o nim sądzisz/sądzicie? Niestety z tego co wyczytałam to nie jest nauczony czystości, nie jest też wykastrowany, ani szczepiony, to pewnie z powodu jego młodego wieku..


Ps: Spodobały mi się również króliczki wystawione na allegro na tej stronie . Są to akurat miniaturki i ta aukcja została wystawiona przez hodowcę. Niestety powstaje też problem przewiezienia króliczka, gdyż od Białegostoku, czy też nawet Gorzowa Wielkopolskiego (z którego pochodzi Tiramisu) jestem bardzo oddalona. Na chwilę obecną moim rodzicom niezbyt uśmiecha się całodniowy wyjazd po królika...
Pare osób wie, że od dawna marzę o drugim króliku.
Niedawno widziałam w zoologicznym szynszyla.
Zaniedbanego, grubego i smutnego.
Mieszkał w akwarium 30x 30 cm.
Pewnie nigdy nie był wypuszczany.
No więc, dlaczego nie szynszyl? - pomyślałam.
Pojechałam zatem wczoraj do sklepu w Szczecinie, z nadzieją wyzwolenia biedaka.
Na miejscu okazało się, że jest on zbyt drogi...
W końcu 135 zł nie leży na ulicy.
Poza tym koszty...
Czy stać mnie na osobne karmy i dla szynszyla, i dla Belli?
Nie. Jeżeli szynszyl kosztuje 135 zł, nie będe miała pieniędzy na karmy.
Ale, ale...
W sklepie były jeszcze papugi, szczurki, świnki, myszki i... króliczki.
Papuga? Za droga.
Szczur? Raz moja siostra miała przez jeden dzień...
Świnka? Ee.. moja koleżanka ma i jakoś nie jestem co do nich przekonana.
Mysz? Podobnie jak szczur... Po prostu mama nienawidzi ich.
Królik... Królik?
Zawsze chciałam mieć dwa króliki...
Na adopcje w dalszym ciągu rodziców nie udało mi się namówić.
Cóż miałam zrobić?
Wczoraj w tym samym sklepie było na sprzedaż 9 króliczków.
Dziś zostało tylko 5.
Pełno ludzi wczoraj im się przyglądało mówiąc jakie są słodkie.
Owszem są słodkie, ale to duża odpowiedzialność.
Oczami wyobraźni zobaczyłam pewien obraz...
Małe dzieci traktujące króliczki jak zabawki.
Dorośli którzy wyrzucają później króliczki, bo im się 'znudziły'.
Jak zabawki!
Jeżeli mogę uratować życie jakiemuś istnieniu może będzie to jeden z tych króliczków?
Zastanawiałam się długo...
Poprosiłam sprzedawczynie by powiedziała mi które z króliczków to samiczki.
Była tam piękna baranica za 100 zł, i dwie miniaturki - o wiele tańsze.
W końcu poprosiłam o rudego króliczka - jak się okazało miniaturę Turyńskiego, z rodowodem.
Mam nadzieję, że jakkolwiek jej pomogłam.
Być może trafiłaby do złego domu, a być może nie.
Tego nikt nie wie.
Tak czy siak, do mojego domu zawitało to maleństwo...
Jest jednak coś niepokojącego...
Stella - bo tak ją nazwałam, jest bardzo bardzo młoda...
Ma miesiąc.
Było to dla mnie szokiem, bo zorientowałam się dopiero w domu przeglądając rodowód.
Całe szczęście że je i pije normalnie.
Będe się o nią strasznie troszczyć, i nie dopuszczę by zginęła jak Rumbraczek.
Jeśli trzeba będzie, weterynarz podłączy ją do kroplówki, a ja będe z nią siedziała.
Po prostu nie pozwolę na to by zjadła coś dla niej niestrawnego.
Zrobię wszystko co w mojej mocy, by przeżyła.
Nowa porcja ogłoszeń dotyczących królików, może się skusi ktos kto poszukuje towarzysza dla swojego podopiecznego:

- do oddania, samiczka, lewek (lub pół-angora), Warszawa.

- do oddania z całym sprzętem, chyba bardzo młody króliczek (wnioskuję po zdjęciu), Szczecin

- do sprzedania (od 1zł), bardzo ładnie umaszczony, dorosły, puchaty królik, ponownie Szczecin



- do sprzedania za grosze, małe króliczek z Rybnika (ładne opisy aukcji)

Z allegro.pl tyle. Teraz z kupsprzedaj.pl:

- do oddania z całym wyposażeniem, samczyk, Lubuskie

- rudy, półroczny do oddania, Dąbrowa Górnicza

- króliczki miniaturki z likwidowanej hodowli Dorosłe, parka, która doczekała się 3 miotów. Opolskie

- ponownie Opolskie, od tego samego sprzedającego. Tez z hodowli, ale młode (jeszcze nie miały młodych).

- kilkumiesięczne króliki do oddania, Lublin. Samiec lewek wykastrowany i samiczka baranek, niesterylizowana.

Inne znalezione w internecie:

- do oddania, Jaworzno

- do oddania ze sprzętem, 3-letni baranek wykastrowany, Bielsko Biała


Tyle znalazłam. Mam nadzieję, że wszystkie znajdą dobre domy.
Sprzedam króliczki miniaturki,8-tygodniowe,po szczepionych rodzicach,z własnej hodowli.Prawdopodobnie na 99% trzy samiczki i jeden samiec.Cena 20 zł szt.Odbiór osobisty w Opolu. kontakt E-mail .,lub tel 697414804 lub 0774574580. Nie na pokarm!!!!!
Ja mam samiczkę i się nie skarżę.
Nigdy nie wiadomo jaka będzie płeć, ale moim skromnym zdaniem jeśli lubisz króliczki miniaturki to jest obojętne czy samiec czy samiczka. Pozdrawiam
No tak tylko że to króliczki miniaturki żyły sobie roczek i chyba ktoś ma ich dość bo wystawił na takiej aukcji.Po za tym nie są do "jedzenia" dla ludzi tylko dla jakiś wstrętnych terariowych gadów!
Mam prośbę i liczę na konkretne rady.
Od paru dni mam w domu osierocone dwa króliczki. Mają już około 4 tygodni. Dokładnie tydzień temu zdechła ich matka.
Pytałam już różnych osób, jak jak mam je odżywiać i zdania są bardzo podzielone.
Są to najzwyklejsze na świecie króliczki, nie miniaturki czy jeszcze inne odmiany.



Na początku podawałam im do picia mleko, ale usłyszałam, że nie powinnam tego robić, bo źle to wpływa na układ pokarmowy, więc przerzuciłam sie na wodę. Daję im jeszcze płatki owsiane, utartą marchwekę, buraczki, liścia kapusty do gryzienia... Ale znowu usłyszałam, że nie powinnam tego im podawać.
Nie wiem co robić. Nie chciałabym, ich faszerować "sztucznym jedzeniem", bo też nie mam zaufania do takiego. Jak na razie małe są bardzo żywe i ciekawe świata, nie widzę, żeby były osowiałe.

Może Wy mnie tu oświecicie jak mam z tymi maluchami postępować, żeby ich nie skrzywdzić.
Niewiem, czy daję ten temat w dobrą kategorię, ale myśle, że to, akurat nie odgrywa tu ważniejszej roli. Sprawa jest taka. Byłam dziś z mamuśką na spacerze do sklepu zoologicznego, zorientować się ile kosztuje mój przyszły króliczek . Ledwo przekroczyłyśmy próg sklepu, a tu w klatce ( dużej na szczęście ) trzy króliczki. Najmniejszy był kremowy, jeden szary, a jeden brązowy i wszystkie z białymi łatkami. Miały około 18 - 20 cm. Najmniejszy miał może 15 cm. Kiedy spytałam o cenę, właścicielka sklepu ( moja mamuśka zna ją już jakieś 7 lat i ja zawsze jej ufam co do zwierzaczków ) odpowiedziała, że kosztują 40 zł za sztukę i są to miniaturki królików angorskich i na dodatek są szczepione ( to mnie zaskoczyło ). Wszystko byłoby dobrze, ale moją uwagę przyciągnęło to, że w klatce nie było sianka, lecz trociny i nie było jedzenia dla królików, tylko kolba kukurydzy, 3 kawałki marchewki i chyba troszke ogórka. Zwróciłam uwagę sprzedawczyni, ale ona powiedziała : Hodowca który mi je sprzedawał powiedział, że wyhodował te króliczki na pożywieniu naturalnym i ja mam je też tak karmić. No ok, ale najmniejszy króliczek miał wyciek z nosa. Naokoło noska miał zieloną maź. Na dodatek jak zbliżyłam się do klatki to króliczki odskoczyły do tylniej ściany i dawały wrażenie, że boją się na mnie patrzeć ( chyba taka brzydka nie jestem ). Nie wiem co o tym myśleć. Patrząc ze strony sprzedawczyni, wszystko było dobrze, patrząc z mojej strony, coś jednak nie tak było, ale co??? Proszę Was o odpowiedzi, bo właśnie z tego sklepu chcę kupić króliczka.
Mój króliczek nie potrafi chyba pić wody z poidełka, bo mało jej ubywa. Jak dużo piją takie króliczki (miniaturki( 7 tygodniowe)) i czy mogę mu jakoś pomóc??????????????????????
Witaj

Jeżeli chodzi o miniaturki, to kilka najpopularniejszych ras:
Krótkowłose:
*Karzełek holenderski-waga:do1,2 kg, dopuszczalne wszystkie rodzaje ubarwienia,
krótkie, proste uszy.
*Mini reks-waga:1,5-2 kg, różne barwy, niezwykle gęste i milutkie futerko.
*Baran karłowaty-waga:2-2,4 kg, wszystkie rodzaje ubarwienia, uszy długie i
szerokie(oczywiście zwisające).

Długowłose:
*Królik lwiogłowy-waga:1,4-1,8 kg, różne barwy, najdłuższe futro w okolicach uszu
tworzy "grzywę",krótsze na głowie i tułowiu.
*Angora-długie futro tylko na tułowiu, głowa okryta krótkim włosem.
*Baran kaszmirowy(inaczej Baran długowłosy)-waga:2-2,5 kg, jest to długowłosy
Baran karłowaty.

To były króliczki, które można spotkać w sklepach zoologicznych. Najczęściej spotykany
jest królik miniaturowy zwany "zwykłym"(taką nazwę można spotkać w sklepach zoologicznych),
waży 1-2 kg, ma wydłużony pyszczek i dłuższe stojące uszka.
Bardzo martwię się o mojego króliczka - Niulkę Niedawno zaczęła jej schodzić skóra z okolic oczu. Myślałam, że to przez brak jakiś witamin - nakupowałam jej różnych karm. Narazie skóra zreszła "tylko" z okolic oczu (na oko, to jakos ok 1cm) i nie schozi dalej. Jednakże kilka dni temu zauważyłam, że Niulka nie może chodzić.. cały czas siedzi skulona w klatce, a dziś zauważyłam, ze jak chodzi to jakby ciągnie za sobą tylne łapki Poza tym prawie nic nie je.. muszę jej podstawić coś pod nos, żeby to zjadła.. Jest bardzo chudziutka (a zawsze była taki "pulpecik", aż nie przypominała miniaturki). Ona ma już prawie 6 lat.. szczerze mówiąc, nawet nie wiem ile żyją takie króliczki
Bardzo martwię się o mojego króliczka - Niulkę Niedawno zaczęła jej schodzić skóra z okolic oczu. Myślałam, że to przez brak jakiś witamin - nakupowałam jej różnych karm. Narazie skóra zreszła "tylko" z okolic oczu (na oko, to jakos ok 1cm) i nie schozi dalej. Jednakże kilka dni temu zauważyłam, że Niulka nie może chodzić.. cały czas siedzi skulona w klatce, a dziś zauważyłam, ze jak chodzi to jakby ciągnie za sobą tylne łapki Poza tym prawie nic nie je.. muszę jej podstawić coś pod nos, żeby to zjadła.. Jest bardzo chudziutka (a zawsze była taki "pulpecik", aż nie przypominała miniaturki). Ona ma już prawie 6 lat.. szczerze mówiąc, nawet nie wiem ile żyją takie króliczki
HEHE A MASOWI MORDERCY CHODUJĄ KRÓLICZKI MINIATURKI


A CO DO GROZNYCH RAS TO CZASAMI SA ONE MNIEJ GROZNE OD TYCH BIEGAJĄCYCH SAMOPAS CZYSTEJ RASY KUNDLI
ZALEZY JAK SĄ WYCHOWANE , MI TEŻ SIE TE PSY PODOBAJĄ , ALE NIE ZE WZGLĘDU NA TO ŻE SĄ GROZNE CZY COŚ TYLKO DLATEGO ŻE NO WYGLADEM MI ODPOWIADAJA , A ZRESZTĄ WSZYSTKIE SA FAJNE
KIEDYŚ JAK NIE MIAŁAM ŻADNEGO PSA TO DAŁABYM WSZYSTKO ŻEBY GO MIEĆ :mrgreen ...
Nina i Luna to około roczne króliczki miniaturki, samiczki. Są łagodne, przyjaźnie nastawione do ludzi, nie gryzą, dają się brać na ręce. Są ze sobą bardzo zaprzyjaźnione więc do oddania tylko razem. Możliwe, że jest to matka z córką.

Luna:



Nina:



Króliczki mieszkają w Warszawie.


Króliczki są pod opieką Stowarzyszenia Pomocy Królikom:

Kontakt w sprawie króliczków:
Magda Gralak

Tel. 0609 153 411

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • piotrrucki.htw.pl

  • © wojtekstoltny design by e-nordstrom