wojtekstoltny | ||||||
Podążając dalej:
No nie wiem czy niebiblijne. Rdzeń łacińskiego słowa caelibatus pochodzi od słowa caelum (niebo), co wskazuje, że jest to fenomen âźniebiański". Chrystus żył bezżennie, dając świadectwo, jaki porządek będzie panował w Królestwie Bożym: małżeństwo nie będzie miało tam znaczenia. Kiedy saduceusze pytali, czyją żoną przy zmartwychwstaniu będzie niewiasta, której kolejnymi mężami było siedmiu braci, Jezus odpowiedział: âźDzieci tego świata żenią się i za mąż wychodzą. Lecz ci, którzy uznani zostaną za godnych udziału w świecie przyszłym i w powstaniu z martwych, ani się żenić nie będą, ani za mąż wychodzić" (Łk 20, 27-36). Celibat zapowiada więc życie niebiańskie, nowe stworzenie, świat, który ma nadejść. Jest stanem dla wybranych, którzy dla Królestwa Niebieskiego zostali âźbezżenni". W starszych przekładach mówi się o âźtrzebieńcach", ale nie fizycznych, tylko duchowych. Po wykładzie Jezusa o nierozerwalności małżeństwa uczniowie stwierdzili, że nie warto się żenić, więc powiedział im, że nie każdy może to zrozumieć: âźKto może pojąć, niech pojmuje!" (Mt 19, 10-12). Do grona uczniów Jezus powoływał także tych, którzy mieli żony, a apostołowie - z wyjątkiem św. Jana Ewangelisty - nie żyli w celibacie. Święty Paweł ukazał bezżenność jako wielki dar Boży: âźPragnąłbym, aby wszyscy byli jak i ja, lecz każdy otrzymuje własny dar od Boga: jeden taki, drugi inny" (1 Kor 7, 7) i podkreślał jego wyższość oraz większą skuteczność w budowie Królestwa Bożego: âźCzłowiek bezżenny troszczy się o sprawy Pana, o to, jak by się przypodobać Panu. Ten zaś, który wstąpił w związek małżeński zabiega o sprawy świata, o to, jak by się przypodobać żonie" (1 Kor 7, 32). Pisał jednak i to, że biskup może mieć żonę (1 Tym 3, 2; Tyt 1, 6) oraz że powinien być mężem jednej żony, dobrym rządcą własnego domu, trzymającym dzieci w uległości (1 Tym 3, 1-5. 8-10. 12). Początkowo celibat zalecano i pochwalano, np. bezżenni byli Tytus i Tymoteusz. Żonaci prezbiterzy po owdowieniu nadal pozostawali przy swej posłudze, nie posiadając już żon. W II w. Tertulian pisał: âźI będzie składał ofiary (...) przez kapłana, który został powołany do kapłaństwa jako mąż raz żonaty lub w ogóle z dziewictwa do tego stanu włączony". W pierwszych wiekach zalecano kapłanom wstrzemięźliwość seksualną, bez względu na to czy żyli samotnie, czy mieli rodziny. Żonaci mężczyźni byli dopuszczani do święceń, a wyższe święcenia wykluczały pożycie małżeńskie; chyba że ktoś żenił się dopiero po przyjęciu święceń - wtedy tracił stanowisko duchowne. W 306 r. synod w Elwirze usankcjonował wcześniejszy obyczaj, wedle którego od żonatych mężczyzn, którzy przyjmowali święcenia kapłańskie, żądano wyrzeczenia się pożycia małżeńskiego. Do VII w. biskupi, także papieże, miewali małżonki, a ich synowie piastowali w Kościele najwyższe urzędy: św. Sylweriusz był synem 52. papieża - św. Hormizdasa, a święci Bonifacy I, Feliks III i Anastazy byli synami kapłanów. W VIII w. celibat stał się prawem powszechnym na Zachodzie, ale dopiero papieże XI w. - zwłaszcza Grzegorz VII - zaangażowali się w walkę o jego upowszechnienie. Proces ten trwał przez stulecia. Ostatecznie Wschód zachował prawo zawierania małżeństwa przez duchownych aż do czasu otrzymania wyższych święceń, natomiast Zachód rozszerzył celibat na wszystkich księży. Dopiero w 1917 r. pojawił się w kodeksie zapis o celibacie, przywołujący prawodawstwo soboru trydenckiego; wtedy źródłem tego zobowiązania stało się prawo kościelne. (Źródło: opoka.org.pl) Biblia nie nakazuje się żenić kapłanom jednocześnie nie zabrania. Bóg w swoim słowie skierowanym do nas zaleca bezżenność jako drogę pożądania rzeczy Bożych. Kościół wychodzi w ten sposób na przeciw słowom Pisma Świętego: Mt 19, 10-12 1 Kor 7,7 1 Kor 7,32 I temu podobne. Jan został powołany jako bezżenny i wypełniając słowa Chrystusa jako WYBRANY pozostał takim do śmierci. Celibat tak na prawdę ustanowił już sobór nicejski w 325 roku. Witaj godunowie. Tak dawno nie było okazji do dyskusji z tobą. Fajnie, że znowu jest ku temu okazja. A więc troszkę na początek, bo widzę tutaj trochę sprzeczności: Taki sam sens jest meilem co i w konfesjonale czyli żaden . Przez stulecia nie spowiadano sie żadnym księżom i chrześcijanie byli zbawieni.. Czyż nie..?? Pierwsza sprawa to ta różnica między spowiedzią przez sieć a w konfesjonale. Jest tutaj kolosalna różnica. Konfesjonał to takie wyjątkowe miejsce w uświęconej świątyni do której człowiek przychodzi się modlić do Boga. A skoro konfesjonał jest umieszczany w świątyni to chyba jasne jest, że także jest miejscem uświęconym, czyli ten dialog pokutny z prośbą o odpuszczenie grzechów jest uświęcony, jest tym uświęconym spotkaniem z Bogiem. Nie można takie spotkania z Bogiem porównywać do dialogu z księdzem po przez sieć, która w żaden sposób nie jest miejscem uświęconym. Po za tym spowiedź jest sakramentem, więc nie można traktować spowiedzi jako zwykłej rozmowy z Bogiem, jakie przeprowadza się po przez sieć z innymi ludźmi. Nie ma tutaj żadnego porównania a sama "spowiedź przez sieć" jest według mnie nie ważna, a jesli się mylę to proszę aby ktoś przedstawił dokument Kościoła, w którym byłoby ujęte, że spowiedź przez sieć jest ważna. Oczywiście godunowie, masz rację, przez wiele stuleci wyznawano swoje grzechy w bezpośrednim dialogu z Bogiem a nie w konfesjonałach. Zauważ jednak, że Kościół chrześcijański powstał znacznie później niż naród izraelski. Oczywiście niektóre Kościoły nadal nie uznają spowiedzi usznej jako formy wyznawania grzechów i do takich należy Kościół Protestancki. Konfesjonały zostały wprowadzone bodajże w wieku XVI, (o ile się nie mylę ) Myślę, że warto trochę poznać historii a szczególnie opartej na Biblii - kiedy to Jezus ustanawia ten sakrament dając władzę św. Piotrowi nad całym Kościołem oraz uczniom. http://www.okiem.pl/bog/spowiedz.htm Jeśli ktoś nie uznaje spowiedzi jako sakramentu, którego udziela Kościół a wyznaje jednak grzechy przed samym Bogiem to nie oznacza, że nie będzie zbawiony. Chrystus umarł za wszystkich, ofiara została złożona za każdego człowieka a nie za wybranych ludzi, grzeszników, tak więc zbawiony może być każdy, ale wiadomym jest, że nie każdy będzie zbawiony, gdyż jest wielu, którzy Boga odrzucają świadomie. Co to znaczy prawdziwa spowiedź człowiekowi bo takim jest ksiądz.. Ksiądz jest oczywiście człowiekiem, ale nie jest też kimś, kto może bezprawnie spowiadać i udzielać rozgrzeszenia, a więc musi być osobą, która ma udzielone prawo do sprawowania takiej posługi a jeśli ją otrzymuje od Kościoła w ramach święceń kapłańskich to nie jest już tylko zwykłym człowiekiem ale kapłanem, który staje się pośrednikiem pomiędzy człowiekiem a Bogiem, natomiast prawo udzielone przez samego Chrystusa św. Piotrowi nadaje władzę Kościołowi nad odpuszczaniem grzechów. Poczytaj sobie: http://www.spowiedz.pl/kat.htm#11 - pkt. 1462 oraz fragmenty z Biblii : "Tobie dam klucze Królestwa niebieskiego; cokolwiek zwiążesz na ziemi, będzie związane w niebie, a co rozwiążesz na ziemi, będzie rozwiązane w niebie" (Mt 16, 19). także: "Weźmijcie Ducha Świętego! Którym odpuścicie grzechy, są im odpuszczone, a którym zatrzymacie, są im zatrzymane" (J 20.22-23). oraz : "Dar związywania i rozwiązywania dany Piotrowi udzielony został także Kolegium Apostołów pozostającemu w łączności z Głową swoją" (Mt 18,18; 28,16-20). Księża to jednak nie tylko ludzie, ale pełnią posługę Apostołów na mocy danej im przez Kościół i na tej podstawie ta spowiedź jest ważna i uświęcona. Pozdrawiam a ja proponuję sięgnąć do prawdziwego źródła - Ewangelii: Więcej światła na celibat i dziewictwo rzuca nam św. Paweł, który sam do głębi przejął się nauką Jezusa o bezżeństwie âźdla królestwa niebieskiegoâ (Mt 19,12) i przyjął celibat jako najlepszą drogę dla swojego życia, uznając go za szczególną łaskę. Będąc âźwdzięczny Bogu za ten wyjątkowy darâ, pragnie, aby wszyscy chrześcijanie żyli jak on. We fragmencie o małżeństwie i dziewictwie powtarza to nawet kilka razy. Na przykład w 1 Kor 7,1 mówi: âźdobrze jest człowiekowi nie łączyć się z kobietąâ. Następnie: âźPragnąłbym, aby wszyscy byli jak i jaâ (1 Kor 7,7). Dalej, zwracając się do tych, którzy jeszcze nie zawarli związku małżeńskiego oraz do tych, którzy już owdowieli: âźdobrze będzie, jeśli pozostaną jak i jaâ. I w 1 Kor 7,26 we fragmencie o wyższości dziewictwa mówi znowu z przekonaniem: âźdobrze jest tak zostać, dobrze to dla człowieka tak żyćâ[16]. A w następnym wierszu: âźJesteś wolny? Nie szukaj żony!â (1 Kor 7,27). Chociaż Apostoł także małżeństwo uznaje za dar Boży, to jednak podkreśla wyższość dobrowolnie obranego dziewictwa i celibatu. Gdy chodzi o wybór stanu życia, o podjęcie decyzji zawarcia związku małżeńskiego lub obrania stanu wolnego czy pozostania w stanie wdowim â św. Paweł radzi: âźDobrze czyni, kto poślubia swoją dziewicę, a jeszcze lepiej ten, kto jej nie poślubiaâ (1 Kor 7,38), âźszczęśliwszą jednak będzie, jeśli pozostanie tak, jak jest, zgodnie z moją radąâ (1 Kor 7,40)[17]. Św. Paweł pisze: âźChciałbym, żebyście byli wolni od utrapień. Człowiek bezżenny troszczy się o sprawy Pana, o to, jak by się przypodobać Panu. Ten zaś, kto wstąpił w związek małżeński, zabiega o sprawy świata, o to, jak by się przypodobać żonie. I doznaje rozterki. Podobnie i kobieta: niezamężna i dziewica troszczy się o sprawy Pana, o to, by była święta i ciałem, i duchem. Ta zaś, która wyszła za mąż, zabiega o sprawy świata, o to, jak by się przypodobać mężowi. Mówię to dla waszego pożytku, nie zaś, by zastawiać na was pułapkę; po to, byście godnie i z upodobaniem trwali przy Panuâ (1 Kor 7,32-35). I na zakończenie: Księga Rodzaju 2,18 mówi: âźNie jest dobrze, żeby mężczyzna był samâ. Jednak w królestwie Bożym założonym przez Jezusa Chrystusa pojawia się nowy ideał: âźmężczyźni ÂŤsami czynią się eunuchamiÂť dla królestwa (Mt 19,11n)â. W okresie pomiędzy Starym Testamentem (kiedy to zostawianie po sobie potomstwa było podstawowym obowiązkiem, zapewniającym trwanie ludu Bożego) a paruzją w Nowym Testamencie (kiedy to już nie będzie instytucji małżeństwa) istnieją w Kościele obok siebie dwie formy życia: małżeństwo oraz poświęcone Bogu bezżeństwo. Są to różne i uzupełniające się wzajemnie powołania w Kościele, bowiem każdy otrzymuje od Pana Boga własny dar: jeden taki, a drugi taki. Fragmenty pochodzą z http://apologetyka.katolik.net.pl/content/view/848/50/ P.S. Fajne forum, jestem pierwszy raz i już się ciekawych rzeczy dowiedziałam:) Myślę że wybór Piotra nie miał nic wspólnego z osobistymi zaletami Piotra. Warto przeanalizować cały fragment: "Na to Jezus mu rzekł: Błogosławiony jesteś, Szymonie, synu Jony. Albowiem nie objawiły ci tego ciało i krew, lecz Ojciec mój, który jest w niebie. Otóż i Ja tobie powiadam: Ty jesteś Piotr [czyli Skała], i na tej Skale zbuduję Kościół mój, a bramy piekielne go nie przemogą. I tobie dam klucze królestwa niebieskiego; cokolwiek zwiążesz na ziemi, będzie związane w niebie, a co rozwiążesz na ziemi, będzie rozwiązane w niebie. Wtedy surowo zabronił uczniom, aby nikomu nie mówili, że On jest Mesjaszem. Odtąd zaczął Jezus wskazywać swoim uczniom na to, że musi iść do Jerozolimy i wiele cierpieć od starszych i arcykapłanów, i uczonych w Piśmie; że będzie zabity i trzeciego dnia zmartwychwstanie. A Piotr wziął Go na bok i począł robić Mu wyrzuty: Panie, niech Cię Bóg broni! Nie przyjdzie to nigdy na Ciebie. Lecz On odwrócił się i rzekł do Piotra: Zejdź Mi z oczu, szatanie! Jesteś Mi zawadą, bo nie myślisz o tym,co Boże, ale o tym, co ludzkie."//Mt 16,17-23/ Rzuca się w oczy charakterystyczny schemat : Piotr mówi coś sensownego, za co Jezus go chwali, zaznaczając jednak że nie jest to zasługą Piotra ("nie objawiły ci tego ciało i krew") lecz pochodzi z natchnienia bożego ("lecz Ojciec mój, który jest w niebie"). Wiąże z tym potężną obietnicę (co prawda, obietnice Jezusa zawsze są potężne...). I - zaraz po tej scenie nieograniczonego zaufania do Piotra - następuje scena następna; Piotr chyba usiłował pocieszyć Jezusa, który - wiedząc jak umrze-musiał żyć w niesamowitym stresie. Owo "Panie, niech Cię Bóg broni! Nie przyjdzie to nigdy na Ciebie" trafiło niewątpliwie na czułą strunę - jakaż wielka była pokusa nie poddania się męczeństwu ! W tej sytuacji wypowiedź Piotra była po myśli szatana. Jezus reaguje natychmiast, przy okazji pokazując iż cała wypowiedziana przed chwilą plenipotencja nie opiera się bynajmniej na zaletach "osobistych" Piotra, lecz na Łasce. Podobny schemat powtarza się w innym fragmencie: "Lecz On rzekł do nich: Królowie narodów panują nad nimi, a ich władcy przyjmują nazwę dobroczyńców. Wy zaś nie tak [macie postępować]. Lecz największy między wami niech będzie jak najmłodszy, a przełożony jak sługa! Któż bowiem jest większy? Czy ten, kto siedzi za stołem, czy ten, kto służy? Czyż nie ten, kto siedzi za stołem? Otóż Ja jestem pośród was jak ten, kto służy. Wyście wytrwali przy Mnie w moich przeciwnościach. Dlatego i Ja przekazuję wam królestwo, jak Mnie przekazał je mój Ojciec: abyście w królestwie moim jedli i pili przy moim stole oraz żebyście zasiadali na tronach, sądząc dwanaście pokoleń Izraela. Szymonie, Szymonie, oto szatan domagał się, żeby was przesiać jak pszenicę; ale Ja prosiłem za tobą, żeby nie ustała twoja wiara. Ty ze swej strony utwierdzaj twoich braci. On zaś rzekł: Panie, z Tobą gotów jestem iść nawet do więzienia i na śmierć. Lecz Jezus odrzekł: Powiadam ci, Piotrze, nie zapieje dziś kogut, a ty trzy razy wyprzesz się tego, że Mnie znasz."/Łk 22,25-34/ Jest tu przekazanie władzy wraz ze wskazówkami jak ma ona wyglądać ("Wy nie tak...[...]â). Jest wspaniała obietnica dla Dwunastu. Ale najbardziej mnie w tym fragmencie uderza podobieństwo schematu do zaprezentowanego w pierwszym fragmencie (Mt 16,17-23). Jezus zwraca się do Szymona ze szczególną przemową i szczególną misją. Piotr znowu wyrywa się z deklaracją, tak jakby właśnie potwierdzona misja wynikała z jego osobistych zalet. Jezus natychmiast gasi to przekonanie ("Powiadam ci, Piotrze, nie zapieje dziś kogut, a ty trzy razy wyprzesz się tego, że Mnie znasz." ) A więc Biblia pokazuje wyraźnie że jakiekolwiek uprawnienia wiążą się z Urzędem na Stolicy Piotrowej, nie opierają się w żadnym stopniu na osobistej "dobroci" ani "mądrości" papieża. Dlatego znajdziemy w historii papieży głupich i mądrych (a nawet prawdopodobnie szalonych), znajdziemy dobrych i złych, znajdziemy skromnych i rozpustnych - ale nie sposób wskazać papieża który ex cathedra podał do wierzenia jakąkolwiek naukę niezgodną z nauczaniem Jezusa. Gdybysmy opierali papiestwo na swietosci papiezy (a chrzescijanstwo na swietosci chrzescijan)... szkoda gadać. hmm zgodzę się z Hagionem, Bóg działa w sposób prosty i jego miłość, działanie jest proste, tylko my chcemy sobie jak najbardziej skomplikować życie - a bo Bóg jest kimś wszech..., to jest skomplikowany. Natomiast wydaje mi się, że należy do wiary podchodzić w sposób prosty jak dzieci. Sam Jezus mówi w Mt 18,3 Jeśli się nie odmienicie i nie staniecie jak dzieci, nie wejdziecie do królestwa niebieskiego Jeśli mamy problemy z modlitwą to zaczynajmy od prostej formy! Bóg kocha serca proste! Mi osobiście bardzo dużo daje szczera rozmowa z Bogiem jak gdyby był obok mnie, Jemu jedynemu mogę powiedzieć naprawdę wszystko, nie ma lepszego Przyjaciela! Zwierzam mu się z całego dnia, mówię co mnie dziś spotkało, dziękuje za wszystko, przepraszam za rzeczy czy słowa których nie powinnam powiedzieć, rozważam moje błędy i proszę Boga by naprawił to co złe jest jeszcze we mnie, bo sama nie potrafię sobie dać z tym rady, a On może wszystko opieram siew tedy na Jego słowach z Bibli np. iż obiecał wszystko dać tym którzy go proszą. Pamiętajmy też, że sam Jezus powiedział "jeśli nie staniecie się jak dzieci, nie wejdziecie do królestwa niebieskiego". Zadajmy sobie więc pytanie jakie są dzieci? Przede wszystkim, mówią szczerze, ufają, nie rozpamiętywają swojej przeszłości ale cieszą sie dniem dzisiejszym ufając swym rodzicom. Tak i my oddajmy się całkowicie w ręce najlepszego Ojca, podchodźmy do Boga jak do taty który nas baaardzo kocha i wszystko nam da... czy komuś kiedyś rodzic czegoś odmówił, chyba tylko tego co by mogło mu zaszkodzić (nie mówię tu o przypadkach rodzin patologicznych)! Bóg jest najlepszym rodzicem jakiego mamy i tak do niego sie zwracajmy, a wszystko będzie sie układało. <>< Ja mam swój ulubiony fragment, dotyczy on niebezpieczeństwa pogan. Mt 19,23-30 Jezuś zaś powiedział do swoich uczniów: "Zaprawdę, powiadam wam: Bogaty z trudnością wejdzie do królestwa niebieskiego, Jeszcze raz wam powiadam: Łatwiej jest wielbłądowi przejść przez ucho igielne niż bogatemu wejść do królestwa niebieskiego". Gdy uczniowie to usłyszeli, przerazili się bardzo i pytali: "Któż więc może się zbawić?". Jezus spojrzał na nich i rzekł: "U ludzi to niemożliwe, lecz u Boga wszystko jest możliwe". Wtedy Piotr rzekł do Niego: "Oto my opuściliśmy wszystko i poszliśmy za Tobą, cóż więc otrzymamy?" Jezus zaś rzekł do nich: "Zaprawdę, powiadam wam: Przy odrodzeniu, gdy Syn Człowieczy zasiądzie na swym tronie chwały, wy, którzy poszliście za Mną, zasiądzieci również na dwunastu tronach, sądząc dwanaście pokoleń Izraela. I każdy, kto dla mego imienia opuści dom, braci lub siostry, ojca lub matkę, dzieci lub pole, stokroć tyle otrzyma i życie wieczne odziedziczy. Wielu zaś pierwszych będzie ostatnimi, a ostatni pierwszymi. Ten fragment Pisma Świętego w trudnych chwilach podtrzymuje mnie na duchu. Z wielkim trudem przychodzi mi modlitwa za ludzi, którzy świadomie grzeszą, nie mówiąc już o modleniu się za dusze potępionych... W sumie i tak nie ma dla nich żadnego ratunku - każdy człowiek ma własną wolę i każdy robi to, co chce. Nie nam oceniać, kto nadaje się do otchłani piekielnych, a kto do Królestwa Niebieskiego. W piekle nie ma już dla nikogo nadziei. Nawet kilkugodzinne modlitwy za potępioną duszę nie są w stanie jej pomóc, gdy dostanie się w diabelskie szpony. joker90, coś może się dziać, ale dlaczego np. Zbawienie, a nie reinkarnacja, a może to będzie coś zupełnie innego? Jak sądzisz? Sądzę, że nie mogę mieć pojęcia, jak jest naprawdę. Aczkolwiek, według moich przemyśleń, skłaniam się raczej ku reinkarnacji. Znam Biblię jako-tako, katolikiem nie jestem, choć Jezus był dla mnie wielkim człowiekiem, a niektóre jego nauki są niesamowite, wręcz fasynujące; takoż nie wierzę w to, że po śmierci, jako dusza, pójdę do Królestwa Niebieskiego, gdzie będzie siedział Bóg na wielkim tronie... Ja bym to ujął inaczej: Dzisiaj na innym innyforum napisałem coś (wprawdzie w innym temacie, ale zahacza o Przemka. Dlatego pozwolę sobie zacytować: "Na końcu jest posłanie w misję, by tam gdzie się idzie, dzielić sie tym co się przeżyło, swoją radością z Eucharystii. I od tego elementu spopularyzowała się cała nazwa. I jest dzielenie się chlebem i winem. Czy niczego nie napisali?. Jeśli uważnie przeczytasz całą historię zbawienia, to zobaczysz jak wiele fragmentów o tym mówi. Wiele opisów jest w księdze Kapłańskiej i Powtórzonego Prawa. Oczywiście że samej nazwy nie ma, ale np funkcjonuje słowo: Beracha, co oznacza radość z działania Boga. (Dziękczynienie, eucharystia) I zauważ że taką berachę wyspiewała np Miriam, a wraz z nia cały lud po przejsciu przez M. Czerwone. Kiedy widzieli jak Bóg dokonał rzeczy absolutnie niemozliwej. By ich ratować pokonał śmierć poprzez otwarcie morza i zatopienie w niej śmierci w osobach żołnierzy faraona. Miriam spiewała: Pogrążył w wodach morza, konia i jeźdźca jego, On moim Bogiem - uwielbiać będę Go itd. (cyt. z pamięci) Wielka pieśń dziękczynna. Także Maryja po nawiedzeniu przez Anioła GabriEla wyśpiewała swoją Berachę (Magnifikat) I Eucharystia (gr. dziękczynienie) jest właśnie taką Berachą. Pascha - Liturgia paschalna czyli cały seder paschalny jest taką beracha. A Jezus jako prawowierny Żyd też świętował tę berachę. I Żydzi cały czas ją świętują. (na pamiatkę wyjścia z Egiptu czyli zwycięstwa życia nad śmiercią) I Jezus robił dokładnie wszystko jak przewidywał seder paschalny, tylko nadał im nową treść. Bo te zbawcze wydarzenia zapowiadały Jezusa. Były cieniami i antypacjami przyszłych wydarzeń zbawczych, czyli triduum paschalnego. I Jezus właśnie podczas Ostatniej Wieczerzy, która była niczym innym jak paschą, te wydarzenia odniósł do siebie. Ten chleb, który do tej pory spozywaliście na pamiatkę niewoli Egipskiej - waszego cierpienia to jest ciało moje, które za moment będzie udręczone i połamane, jak ten chleb przaśny, który spożywacie tej nocy. To wino które piliscie do tej pory (Kiddusz) jako symbol wyzwolenia z niewoli, jako radość z wejścia do Ziemi obiecanej, od tej pory to jest moja krew, która prowadzi was do Ziemi Obiecanej, czyli do Królestwa Niebieskiego" Ponieważ sam również nie bardzo radziłem sobie z tematem przez Ciebie zadanym zuziupaw zacząłem szukać w internecie. Trafiłem na tekst , który choć bezpośredniej odpowiedzi nie daje to jednak bardzo głeboko mnie poruszył : http://mateusz.pl/ksiazki/js-pww/js-pww_31.htm Myslę , że międzyinnymi taką osobę Jezus miał na myśli mówiąc o niezdolnych do małżeństwa z łona matki. Wynaturzenie bądź pomyłka genetyczna to słowa , które w/g mnie niosą ze sobą złe konotacje ; ja bym raczej nazwał takich ludzi dotkniętymi defektem psychicznym lub fizycznym. Jak widać z powyzszego tekstu taka przypadłość , może się stać w rezultacie błogosławieństwem , wyjątkowym darem ,wyróżnieniem , które zaakceptowane może być miejscem spotkania z Bogiem....... Z tej opowieści wysnułem także i taki wniosek , że wcale nie niezdolność do miłości fizycznej jest głównym hamulcem na drodze do małżeństwa. Ten chłopak zastanawia się nad tym , że unieszczęśliwiłby kobietę , z którą ewentualnie wziąłby ślub , bo nie obdarzył by jej uczuciem. Paradoksalnie w jego stwierdzeniu , że nie potrafiłby kochać jest więcej miłości niż w niejednym wyznaniu miłosnym......... Kiedyś słyszałem ,choć już dokładnie nie pamiętam gdzie i kiedy, że w pierwszych wiekach chrześcijaństwa dosyć powszechnie uważano ,iż małżeństwo to stan gorszy , dla tych , którzy nie potrafią wytrwać w trzecim przypadku opisywanym przez Jezusa w przytaczanym fragmencie czyli: "bezżenni, którzy dla królestwa niebieskiego sami zostali bezżenni". Iron Maiden napisał/-a: Co do ciebie wuwusiek to dla mnie osobiście takie zachowanie jak twoje (chodzę jeśli mogę bo więcej obowiązków, nauka + inne bla bla bla) jest dla mnie niezrozumiałe z punktu widzenia silnie wierzącej osoby + absolutnie nie możliwe w moim wykonaniu (przez wzgląd na osobistą potrzebę i wychowanie w rodzinie o bardzo silnych korzeniach chrześcijańskich). Napisałam, że na pewno nie chodzę do Kościoła co niedziele. Z tego co wiem, to nie jest jakieś wielkie zawinienie. Czy tylko chodzą do Kościoła okazuje swoją wiarę? No przepraszam bardzo, ale czy nie chodząc co tydzień do Kościoła, ale szczerze wierząc w Boga i modląc sie do Niego na SWÓJ sposób jestem gorszym chrześcijaninem niż ci, którzy chodzą do Kościoła co tydzień, a poza tym nic nie robią? Bo naprawdę jest wiele osób, które chodzą sobie co tydzień, bo uważają, ze tak trzeba, ze tak sie powinno, a nie, że chcą. A to jest naprawdę różnica. Minato napisał/-a: Wierzę w to co chce a nie w to co narzucają mi inni... i całkowicie poprawnie. qosmo napisał/-a: Iron Maiden napisał/-a:
Jeśli nie pójdziesz raz, czy dwa razy w niedziele do Kościoła to nie dostaniesz sie do Królestwa Niebieskiego? No wybacz, w takim razie większość ludzi idzie do czyśćca bądź piekła. qosmo napisał/-a: Osobiście pochwalam zachowanie wuwusiek - naprawdę uważacie, że Bogu robi różnicę, czy modlicie się klęcząc przed kapłanem, czy przez śpiew? Jeżeli jest to tylko szczere to i na leżąc na plaży będzie miło Bogu, że ktoś się do niego modli. Tak myślę. Skoro nas kocha to będzie podwójnie zadowolony jeżeli myśląc o nim/modląc się do niego robimy do przez śpiew - który sprawia nam przyjemność. Przynajmniej w tym przypadku. Bóg nie chce, żebyśmy robili czegoś na siłę. Nie zmusza nas do niczego. A naprawdę, jeśli modlisz sie do Niego (niezależnie w jakich okolicznościach) i jest to szczere to z tego faktu Bóg jest zadowolony. Nie można uważać, ze tylko modlitwa w Kościele podczas mszy jest tą właściwą. Wiem o czym śpiewam i do kogo. Śpiewam do Boga, chwaląc Go i modląc sie do Niego. Robie to całym moim sercem, a nie odśpiewuję bo tak mi każą. Tak okazuje mu moją radość i mój smutek, dziele sie z nim moimi emocjami, moją pasją. Swego czasu naprawdę bardzo często chodziłam do Kościoła, to nie było raz w tygodniu, tylko 2-3 razy. Teraz tak nie jest, ale staram sie jak mogę i wiem, że Bóg jest wyrozumiały i to, że nie chodzę co tydzień do Kościoła jest mi wybaczone, bo moja wiara jest naprawdę wielka, mimo, iż w swoim otoczeniu nie mam ludzi tak mocno wierzących. qosmo napisał/-a: Czy to nie Ty wybrzydzałeś na bierzmowanie??? tak, to on :P qosmo napisał/-a: To nie my jesteśmy dla wiary, tylko ona dla nas. bardzo mądre stwierdzenie. qosmo napisał/-a: A klepanie formułek w kościele, przed znudzonym facetem w szacie kapłana? Całkowita racja. Wiarę nie ukazujemy tym, ze co tydzień, systematycznie idziemy do Kościoła, mówimy to co zwykle. Wiara to my sami, to co czujemy i jak to ukazujemy. Choćbyście mieli mnie poćwiartować, nigdy nie powiem, że nie chodzenie do kościoła co tydzień to coś strasznego. xądz po prawej śmierci mi życzył Jak to ktoś kiedyś ładnie powiedział- "Nie życzę ci śmierci, ale życzę Ci Królestwa Niebieskiego choćby dziś!" a poza tym to co to za robienie zdjęć w trakcie liturgii Gdyby nie to, że jest ładne, to bym Ci coś napisała na PW JEZUS JEST SILNIEJSZY I nie przyjdzie i nie pokona go, tylko tak zapowiada, że przyjdzie, pokona, kiedyś tam, gryzie piętę, zmiażdży głowę, takie tam. A jakoś ten troskliwy Bóg nie śpieszy się, aby pokonać Szatana na tym świecie. widziałam jak Zły działa A nie po prostu zły człowiek? Nie ma złych ludzi. A zło nie bierze się z powietrza. A teraz odpowiedz mi na 2 zasadnicze pytania. Po pierwsze: skoro Jezus pokonał szatana przez swoją śmierć i zmartwychwstanie, skąd bierze się zło na świecie? Bo chyba nie od szatana, który został już pokonany. po drugie: skoro nie ma złych ludzi (!! ) a zło nie bierze się z powietrza (!!) a szatan został JUZ POKONANY (!!) to powiedz mi, skąd w takim razie się to zło bierze? proszę o poważną dyskusję, a nie teksty w stylu, że Jezus pokonał szatana ale on nadal działa albo że jednak nie pokonał albo ... dyskutujmy. logiczne argumenty przeciwko logicznym argumentom. jezeli w religii logika nie jest dozwolona, bo chodzi o wiarę i nieomylność kosciola, wysunmy argumenty wiara-wiara. z tym, ze ja wierze w co innego. Być może się mylę, więc jeżeli napiszę głupotę to mnie poprawcie Wg mnie Jezus pokonał szatana, oddał życie za nas, ażeby każdy człowiek po smierci nie szedł automatycznie do piekła, tylko miał szansę TU na Ziemii żyć z przeświadczeniem wiary w niebo, zycie wieczne. Niebo, piekło, czysciec to nie są miejsca, to są stany duchowe i wszystko moim zdaniem odbywa się w duszy. Szatan uniemożlwia nam teraz dążenie do Boga - nieba - życia wiecznego poprzez pokusy, Szatan nie został unicestwiony. Uniemozliwia nam działając właśnie w naszej duszy- kusząc nas do czynienia zła, poprzez nienawiśc do drugiego człowieka, lenistwo - nie chodzenie na Msze Św itd. Obecne czasy to wspaniałe czasy dla ateistów. Nauka probuje udowodnic istnienie Boga, powstają takie filmy jak : Kod Leonarda da Vinci, reportaże, których celem jest dociekanie się prawdziwej historii o Jezusie Chrystusie. A zapomina sie, że pomiędzy WIARĄ, a WIEDZĄ jest różnica. To coś jak walka oświeceniowych racjonalistów z romantykami Ale nie jeden człowiek we własnym duchu doświadczył istnienia Boga , tego racjonalnymi argumentami nie wytłumaczysz, nie raz zdarzały się cuda podczas Eucharystii ( nie powiem Ci dokładnie, ale zawsze mozna znaleźć na internecie ). Boga w którego się WIERZY, probuje sie go SZUKAĆ. Uwierz mi, że nastawieniem anty-Bóg nic nie wskórasz, sam się kiedyś przekonasz, że jesteś w błędzie. Trochę chęci , a nastąpi to bardzo szybko. 2 : nie ma złych ludzi, poniewaz człowiek został stworzony na podobienstwo Boga - a chyba nie muszę mówić co za tym idzie Ludzie tylko źle postępują. Na zło wpływa wiele czynników. We wszystko ingeruje Szatan. Szatan jak wspominałem nadal istnieje, on został tylko pokonany, poprzez to, że człowiek może już od 2 tysięcy lat być wolnym w czystym tego słowa znaczeniu i mieć mozliwosc dążenia do Królestwa Niebieskiego ( może się mylę, wybaczcie ). Ale nie unicestwiony i dlatego nadal działa . I jak mówię , tego racjonalnymi argumentami wytłumaczyć się nie da, bo to jest WIARA. Zło powodowane jest przez działanie człowieka pod wpływem szatana. Szatan próbuje teraz udowodnić , że jest silniejszy od Boga. Bóg jednak udowodni kiedyś, ze jest o wiele silniejszy od upadłego Anioła , bo to jego stworzenie , zyskując tym samym wielką Chwałę! Być może się myliłem w tym co pisałem. Ale takie jest moje zddanie na ten temat. Jeżeli jestem w blędzie to chętnie się dowiem czegoś nowego Zastanawia mnie jedna sprawa. Skoro ludzie po grzechu pierworodnym mieli zamknięte bramy Nieba to czemu Mojżesz i Eliasz rozmawiali z Jezusem na Taborze otoczeni chwałą? Czy Lud Wybrany mógł wtedy wejść do Królestwa Niebieskiego? Mnie urzekła (oprócz wymienionego już Marzyciela, Amelii czy Prisnera) muzyka z Narnii, pierwszej i drugiej części - mam do niej ogromny sentyment. Poza tym jeszcze muzyka z Gladiatora i Królestwa Niebieskiego Ja na miejscu wszystkich zadałbym sobie pytanie. Gdyby naraz kościół stwierdził że czytanie HP jest złe i nie wolno tego robić? Czy stanęlibyście za tym murem? Odrzucili HP? Tak to jest że przyjęcie pewnych argumentów wiązało by się z odrzuceniem HP. Naturalne zatem jest, że człowiek odrzuca niektóre argumenty i autorytety, broni się. Wiem to z własnego przykładu i obserwacji innych. Zresztą cała droga wiary poglaga by uwierzyć i iść za tym co uwierzę., także wierzyć że kościół i inni wiedzą czasem lepiej, tu potrzeba pokory... Mt 10:39 Kto chce znaleźć swe życie, straci je, a kto straci swe życie z mego powodu, znajdzie je. oraz J 8:32 32. i poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli. By mieć w sobie tą pokorę, ta postawę chęci straty swego życia i gotowości by je odrzucić (także HP) trzeba się modlić... I wierze że się modlicie... mało ludzi znam co odrzucają HP... mnóstwo co nie są w stanie go odrzucić. nie problem jest w argumentach, ale w tym że bardziej kochamy siebie, świat... por Jk 4:3-4 3. Modlicie się, a nie otrzymujecie, bo się źle modlicie, starając się jedynie o zaspokojenie swych żądz. 4. Cudzołożnicy, czy nie wiecie, że przyjaźń ze światem jest nieprzyjaźnią z Bogiem? Jeżeli więc ktoś zamierzałby być przyjacielem świata, staje się nieprzyjacielem Boga. Nie chce nikogo oceniać... każdy sam zrobi sobie rachunek sumienia... sami wiecie że nie raz grzeszymy, nie raz chcemy tych grzechów, bo jesteśmy w niewoli grzechów... potrzeba modlić się o wolność, tylko wtedy będziemy w stanie przyjąć prawdę... inaczej to jak rzucać grochem o ścianę... nic nie dotrze... Powtarzam zatem... Ja na miejscu wszystkich zadałbym sobie pytanie. Gdyby naraz kościół stwierdził że czytanie HP jest złe i nie wolno tego robić? Czy stanęlibyście za tym murem? Odrzucili HP? oczywiście papież to nie kościół... ale co powiedział papież na temat HP wszyscy chyba wiem, co mówią autorytety w tej dziedzinie też wiem, G. Amorth, A. Posacki, R. Tekiela Czy ja wiem więcej w tym temacie niż oni? By zostać egzorcysta jak dwójka powyższych potrzeba swoistej świętości życia, modlitwy (bowiem wiarą sie wyrzuca złego, bez wiary egzorcysta jest do niczego) i dekretu biskupa. Moja "diagnoza" jest taka że za mało jest w nas pokory by przyjąć prawdę... za mało oddania swego życia Jezusowi... mówimy: "Jezus jesteś moim Panem.. chce byś mnie prowadził... Ty..." ale nie papież? nie kapłani którzy z posłania biskupów są by to badać i znać się na tym? których kapłanów mamy słuchać? Mt 7:17 17. Tak każde dobre drzewo wydaje dobre owoce, a złe drzewo wydaje złe owoce. za mało pokory i lęku że mogę się mylić, za dużo pychy że "ja" wiem lepiej Mt 7:21 21. Nie każdy, który Mi mówi: Panie, Panie!, wejdzie do królestwa niebieskiego, lecz ten, kto spełnia wolę mojego Ojca, który jest w niebie. (BT) Pwt 30:15-20 15. Patrz! Kładę dziś przed tobą życie i szczęście, śmierć i nieszczęście. 16. Ja dziś nakazuję ci miłować Pana, Boga twego, i chodzić Jego drogami, pełniąc Jego polecenia, prawa i nakazy, abyś żył i mnożył się, a Pan, Bóg twój, będzie ci błogosławił w kraju, który idziesz posiąść. 17. Ale jeśli swe serce odwrócisz, nie usłuchasz, zbłądzisz i będziesz oddawał pokłon obcym bogom, służąc im - 18. oświadczam wam dzisiaj, że na pewno zginiecie, niedługo zabawicie na ziemi, którą idziecie posiąść, po przejściu Jordanu. 19. Biorę dziś przeciwko wam na świadków niebo i ziemię, kładę przed wami życie i śmierć, błogosławieństwo i przekleństwo. Wybierajcie więc życie, abyście żyli wy i wasze potomstwo, 20. miłując Pana, Boga swego, słuchając Jego głosu, lgnąc do Niego; bo tu jest twoje życie i długie trwanie twego pobytu na ziemi, którą Pan poprzysiągł dać przodkom twoim: Abrahamowi, Izaakowi i Jakubowi. (BT) Zgadza się Jezus umarł tylko raz - tylko mam nadzieje, że pamiętasz o tym że jest On Bogiem a dla Boga czas w pojęciu ludzkim nie istnieje. Dla Boga istnieje wieczne Teraz, a więc ofiara śmierci Jezusa na Krzyżu trwa bezustannie Msza Święta jakby czerpie z Fontanny Zbawienia która cały czas wypływa z Serca Jezusa, za każdym razem podczas Konsekracji Chleb staje się żywym Ciałem Jezusa a wino Jego Krwią. Mt 7, 21-23 Łudzenie samego siebie. Nie każdy, kto mówi Mi: „Panie, Panie!”, wejdzie do królestwa niebieskiego, lecz ten, kto spełnia wolę mojego Ojca, który jest w niebie. Wielu powie Mi w owym dniu: „Panie, Panie, czy nie prorokowaliśmy mocą Twojego imienia i nie wyrzucaliśmy złych duchów mocą Twego imienia, i nie czyniliśmy wielu cudów mocą Twego imienia?” Puritan, Apropo Twoich grzechów to właśnie dzięku Jezusowi masz szansę na to aby się ich pozbyć ale Jego śmierć nie oznacza że zostałeś automatycznie zbawiony bo wyznajesz, że jest Panem. Nie, Jezus poniósł wszystkie moje grzechy na krzyż, sam stając się grzechem za mnie. Jestem zbawiony bo Bóg mnie zbawił a nie dlatego, że wyznałem Go jako Pana. „ Piszę wam, dzieci, gdyż odpuszczone są wam grzechy dla imienia Jego.” 1 Jana 2:12 Chrystus umarł jeden raz i Jego ofiara jest wystarczająca. Do zbawienia potrzebne jest uwierzenie Bogu, że śmierć Jego Syna zadośćuczyniła za moje grzechy. Mówienie, że trzeba tą ofiarę kontynuować jest mówieniem, że ofiara Jezusa była niewystarczająca żeby zmyć moje grzechy. Zgadza się Jezus umarł tylko raz - tylko mam nadzieje, że pamiętasz o tym że jest On Bogiem a dla Boga czas w pojęciu ludzkim nie istnieje. Dla Boga istnieje wieczne Teraz, a więc ofiara śmierci Jezusa na Krzyżu trwa bezustannie - Msza Święta jakby czerpie z Fontanny Zbawienia która cały czas wypływa z Serca Jezusa, za każdym razem podczas Konsekracji Chleb staje się żywym Ciałem Jezusa a wino Jego Krwią. Mt 7, 21-23 Łudzenie samego siebie. Nie każdy, kto mówi Mi: „Panie, Panie!”, wejdzie do królestwa niebieskiego, lecz ten, kto spełnia wolę mojego Ojca, który jest w niebie. Wielu powie Mi w owym dniu: „Panie, Panie, czy nie prorokowaliśmy mocą Twojego imienia i nie wyrzucaliśmy złych duchów mocą Twego imienia, i nie czyniliśmy wielu cudów mocą Twego imienia?”. Wtedy oświadczę im: „Nigdy was nie znałem. Odejdźcie ode Mnie wy, którzy dopuszczacie się nieprawości (Ps 6,9)”. Puritan, Apropo Twoich grzechów to właśnie dzięku Jezusowi masz szansę na to aby się ich pozbyć ale Jego śmierć nie oznacza że zostałeś automatycznie zbawiony bo wyznajesz, że jest Panem. A mi sie wydaje ze stary testament to pod wzgledem prawa chyba wygasl. Nowy nas uczy a stary tylko pokazuje dzieje i proroctwa, no oczywiscie nie kwestionujac X przykazań Bożych. Dlatego każdy uczony w Piśmie, który stał się uczniem królestwa niebieskiego, podobny jest do ojca rodziny, który ze swego skarbca wydobywa rzeczy nowe i stare. (Mt 13,52) "To wam powiedziałem przebywając wśród was. A Pocieszyciel, Duch Święty, którego Ojciec pośle w moim imieniu, On was wszystkiego nauczy i przypomni wam wszystko, co Ja wam powiedziałem." J 14,25-26 "I tobie dam klucze królestwa niebieskiego; cokolwiek zwiążesz na ziemi, będzie związane w niebie, a co rozwiążesz na ziemi, będzie rozwiązane w niebie" (Mt 16,19). aha. piotrowi. no, już wlazłam na to krzesło z powrotem i siedzę i czekam EDIT: w sprawie podanego tekstu (o którym się nie wypowiem), jakby co: http://www.religia.doc.pl...a%B3wochwalstwo z przypisami, bo takie żywcem wzięte z forum onetu to podejrzanie jednak wygląda. No to uwaga: będzie rewelacja. Otóż Jezus nam o tym powiedział. Problem w tym, że obrońcy doktryny sola Scriptura nie znają Pisma. Proszę bardzo: "To wam powiedziałem przebywając wśród was. A Pocieszyciel, Duch Święty, którego Ojciec pośle w moim imieniu, On was wszystkiego nauczy i przypomni wam wszystko, co Ja wam powiedziałem." J 14,25-26 "I tobie dam klucze królestwa niebieskiego; cokolwiek zwiążesz na ziemi, będzie związane w niebie, a co rozwiążesz na ziemi, będzie rozwiązane w niebie" (Mt 16,19). Matka urodziła Maryję w naturalny sposób. W cudowny sposób Maryja została zachowana od zmazy grzechu pierworodnego, z którą rodzi się każdy człowiek. A to nie wymaga cudowności w połogu. W jaki to cudowny sposób?? Jaki jest ten sposób? Bóg ją wybrał na matkę Jezusa, ale nie mówił nic, że dzięki temu zostanie zostanie zdjęty z niej ten grzech. Poprzednicy Jana Pawła II w ogłaszaniu maryjnych dogmatów po prostu takich komisji nie powoływali i nikt ich nie powstrzymał. Paradoksalnie, właśnie w Efezie - stolicy kultu Diany - sobór w 431 roku przemianował Marię z Christotokos - po grecku "matka Chrystusa", na Theotokos - "matka Boska".(3) Termin ten, pozostawiony bez komentarza, implikuje, że Jezus nie przyszedł jako człowiek w ciele, lecz jako Bóg. Taki pogląd zdradza ducha antychrysta: "Wszelki zaś duch, który nie wyznaje, że Jezus Chrystus przyszedł w ciele, nie jest z Boga. Jest to duch antychrysta" (1J.4:3). Nie wszyscy wiedzą na czym polega dogmat o Niepokalanym Poczęciu Marii. Otóż nie chodzi w nim bynajmniej o to, że Maria poczęła Jezusa, jako dziewica, bo z tym zgadzają się wszyscy chrześcijanie. Dogmat ten głosi, że Maria urodziła się bez tzw. grzechu pierworodnego, tak samo jak Jezus, a więc, że matka urodziła Marię w sposób nadprzyrodzony. Nic dziwnego, że Bernard z Clairvaux (XII w.), mimo, że był zwolennikiem mariologii, sprzeciwiał się poglądowi o niepokalanym poczęciu Marii. Tomasz z Akwinu (XIII w.) również zdecydowanie argumentował przeciwko tej doktrynie. Maria zdawała sobie sprawę z grzeszności swej natury. Dowodzi tego fakt, że gdy po narodzinach Jezusa nadszedł czas oczyszczenia, udała się do świątyni, aby złożyć ofiarę ustanowioną w Starym Testamencie za grzech Dogmat o Niepokalanym Poczęciu był potrzebny papiestwu z dwóch względów. Po pierwsze, niepokalane poczęcie otwierało drogę do dogmatu o cielesnym wniebowstąpieniu Marii bez jej zmartwychwstania. Po drugie, dopiero bezgrzeszną Marię można było zrównać z Chrystusem, usprawiedliwiając takie tytuły jak Współodkupicielka (łac. Co-Redemptrix) oraz Pośredniczka (łac. Mediatrix). Wszystkie dogmaty kościoła katolickiego, odkąd papież uznał się nieomylnym, dotyczą wyniesienia Marii. Czy postępowy II sobór watykański (1962-65) podjął wysiłek, aby ograniczyć kult, który pomniejsza osobę i rolę Jezusa? Niestety nie. Mariologia otrzymała tam wsparcie. Sobór zaapelował do wiernych: "Zachęcamy wszystkich synów kościoła, aby ochoczo wspierali ten kult".(21) Jak można poprzez odrzucanie dogmatów oddalić się od Chrystusa?? Od Chrystusa oddala nas grzech, dogmaty i tradycja są dla mnie trochę takimi naciąganymi prawdami aby utwierdzić, że Kościół ma racje i koniec. Wydaje mi się, że Chrystus poprzez swoje życie pokazał nam dostateczna drogę do Siebie = Zbawienia. Gdyby tak nie było, zapewne powiedział by nam o tym. No to uwaga: będzie rewelacja. Otóż Jezus nam o tym powiedział. Problem w tym, że obrońcy doktryny sola Scriptura nie znają Pisma. Proszę bardzo: "To wam powiedziałem przebywając wśród was. A Pocieszyciel, Duch Święty, którego Ojciec pośle w moim imieniu, On was wszystkiego nauczy i przypomni wam wszystko, co Ja wam powiedziałem." J 14,25-26 "I tobie dam klucze królestwa niebieskiego; cokolwiek zwiążesz na ziemi, będzie związane w niebie, a co rozwiążesz na ziemi, będzie rozwiązane w niebie" (Mt 16,19). "pod wieczór naszego życia będziemy sądzeni z miłości" (1) Potem ujrzałem czterech aniołów stojących na czterech narożnikach ziemi, powstrzymujących cztery wiatry ziemi, aby wiatr nie wiał po ziemi ani po morzu, ani na żadne drzewo. (2) I ujrzałem innego anioła, wstępującego od wschodu słońca, mającego pieczęć Boga żywego. Zawołał on donośnym głosem do czterech aniołów, którym dano moc wyrządzić szkodę ziemi i morzu: (3) Nie wyrządzajcie szkody ziemi ni morzu, ni drzewom, aż opieczętujemy na czołach sługi Boga naszego. (4) I usłyszałem liczbę opieczętowanych: sto czterdzieści cztery tysiące opieczętowanych ze wszystkich pokoleń synów Izraela: (5) z pokolenia Judy dwanaście tysięcy opieczętowanych, z pokolenia Rubena dwanaście tysięcy, z pokolenia Gada dwanaście tysięcy, (6) z pokolenia Asera dwanaście tysięcy, z pokolenia Neftalego dwanaście tysięcy, z pokolenia Manassesa dwanaście tysięcy, (7) z pokolenia Symeona dwanaście tysięcy, z pokolenia Lewiego dwanaście tysięcy, z pokolenia Issachara dwanaście tysięcy, (8) z pokolenia Zabulona dwanaście tysięcy, z pokolenia Józefa dwanaście tysięcy, z pokolenia Beniamina dwanaście tysięcy opieczętowanych. (9) Potem ujrzałem: a oto wielki tłum, którego nie mógł nikt policzyć, z każdego narodu i wszystkich pokoleń, ludów i języków, stojący przed tronem i przed Barankiem. Odziani są w białe szaty, a w ręku ich palmy. (10) I głosem donośnym tak wołają: Zbawienie u Boga naszego, Zasiadającego na tronie i u Baranka. (11) A wszyscy aniołowie stanęli wokół tronu i Starców, i czworga Zwierząt, i na oblicza swe padli przed tronem, i pokłon oddali Bogu, (12) mówiąc: Amen. Błogosławieństwo i chwała, i mądrość, i dziękczynienie, i cześć, i moc, i potęga Bogu naszemu na wieki wieków! Amen. (13) A jeden ze Starców odezwał się do mnie tymi słowami: Ci przyodziani w białe szaty kim są i skąd przybyli? (14) I powiedziałem do niego: Panie, ty wiesz. I rzekł do mnie: To ci, którzy przychodzą z wielkiego ucisku i opłukali swe szaty, i w krwi Baranka je wybielili. (15) Dlatego są przed tronem Boga i w Jego świątyni cześć Mu oddają we dnie i w nocy. A Zasiadający na tronie rozciągnie namiot nad nimi. (16) Nie będą już łaknąć ani nie będą już pragnąć, i nie porazi ich słońce ani żaden upał, (17) bo paść ich będzie Baranek, który jest pośrodku tronu, i poprowadzi ich do źródeł wód życia: i każdą łzę otrze Bóg z ich oczu. Rozwinięciem tego jest to, co mnie najbardziej boli w religii katolickiej. Tworzenie dogmatów wiary przez ludzi, którzy uzasadniają swoje wybory tym, że „natchnął ich Duch Święty”. Przeraża mnie to, że religia (a właściwie sami ludzie) dała zgromadzeniu zwykłych ludzi prawo decydowania o tym, jakie jest prawo i wola boga. W tej sytuacji religia staje się nie „wiarą w boga”, ale „wiarą w słowa zgromadzenia ludzi, którzy ustanowili prawa”. 18 Otóż i Ja tobie powiadam: Ty jesteś Piotr [czyli Skała], i na tej Skale zbuduję Kościół mój, a bramy piekielne go nie przemogą. 19 I tobie dam klucze królestwa niebieskiego; cokolwiek zwiążesz na ziemi, będzie związane w niebie, a co rozwiążesz na ziemi, będzie rozwiązane w niebie". 20 Wtedy surowo zabronił uczniom, aby nikomu nie mówili, że On jest Mesjaszem. 7 Proście, a będzie wam dano, szukajcie, a znajdziecie; kołaczcie, a będzie wam otworzono. 8 Każdy bowiem, kto prosi, bierze; a kto szuka, znajduje; a temu, co kołacze, będzie otworzono. Mt 7,7-8 Polecam życiorys Św. Edyty Stein;) "Nie każdy kto mówi;Panie,Panie!,wejdzie do królestwa niebieskiego" Mateusz 7,21 Jedno wiem na pewno juz nikomu nigdy calkoicie nie zaufam... "Kochać to ufać,to czasem płakać, kochać to nie bać sie siebie,to wciąż przebaczać. kochać to iść do przodu,gdy już sie wszystko straciło. Kochać to nadal kochać,chociaż odeszła Miłość. Kochać to pragnąc wiele będąc samym małemu. Kochać to czasem błądzić,aby móc trafić do celu. kochać to śmiać sie kiedy do śmiechu nie było. Kochać wszystko choć to nie tak,jak sie śniło." Chciałeś o nią walczyć, ale ona już tego nie chciała... Nie rezygnuj z tego co dzięki niej odkryłeś... Pokazała Ci Boga, więc nie rezygnuj z niego. Teraz już nie dla niej, ale dla siebie i dla ludzi, których kochasz. Pozdrawiam Jak pomóc duszom czyśćcowym..by jak najszybciej dostąpiły Królestwa Niebieskiego? Przeciez to tylko nasza pomoc...jest wstanie im dac wieczne szczescie... Co o tym sadzicie? Paskudny ort - Mr. Chyba nie do tego jest ten cytat chyba że chodziło Ci o to, że ustalenia kościoła sa respektowane w niebie. "I tobie dam klucze królestwa niebieskiego; cokolwiek zwiążesz na ziemi będzie związane w niebie, a co rozwiążesz na ziemi będzie rozwiązane i w niebie" (Mt 16,19 Metafora kluczy oznacza władzę zarządzania (otwierania i zamykania). Piotr posiada ją w królestwie Bożym, czyli o Kościele. Włądzę rozwiązywania i związywania otrzymali również inni apostołowie (Mt 18,18; 5,17; 23.4; j 5.18; 7.23). metafora związywania i rozwiązywania, często uzywana przez żydowskich nauczycieli. Prawa, występuje także w zwrocie: "Co Szammaj zwiąże, Hollel rozwiązuje" i znaczy(rozwiązać) w sensie oczywiscie moralnym w stosunku do starotestamentowego Prawa. Co więc Piotr uzna z niedozwolone, zostanie tak samo ocenione w niebie, czyli przez Boga, co zaś uzna za godziwe, będzie tak samo oceniane przez Boga. Dziać się to będzie w ramach powszechnego królestwa Bożego założonego przez Chrystusa i w tych słowach prawo orzekania o godziwości zarówno nauk, jak i moralnego postępowania człowieka tego królestwa. metafory skały, kluczy, związywania i rozwiązywania wyjaśnia rolę Piotra w Kościele. Ja tak ładnie nie pisze skorzystałem z przypisów znajdujących sie w Bibli Wiesz co micked, mam bardzo wiele podziwu dla twej erudycji i wiedzy. Twoje posty są bardzo rzeczowe, świetnie udokumentowane, ale... czasami nokautujesz mnie naiwnością. Zajrzyj do Biblii, co tam pisze o płciowości. Głównym celem płciowości jest rozrodczość - choć pod wieloma względami nie zgadzam się z Lanikanem, to tu ma rację. 27 Stworzył więc Bóg człowieka na swój obraz, na obraz Boży go stworzył: stworzył mężczyznę i niewiastę. 28 Po czym Bóg im błogosławił, mówiąc do nich: «Bądźcie płodni i rozmnażajcie się, abyście zaludnili ziemię i uczynili ją sobie poddaną; abyście panowali nad rybami morskimi, nad ptactwem powietrznym i nad wszystkimi zwierzętami pełzającymi po ziemi». Rdz 1, BT 22 Po czym Pan Bóg z żebra, które wyjął z mężczyzny, zbudował niewiastę. A gdy ją przyprowadził do mężczyzny, 23 mężczyzna powiedział: «Ta dopiero jest kością z moich kości i ciałem z mego ciała! Ta będzie się zwała niewiastą, bo ta z mężczyzny została wzięta»*. 24 Dlatego to mężczyzna opuszcza ojca swego i matkę swoją i łączy się ze swą żoną tak ściśle, że stają się jednym ciałem*. 25 Chociaż mężczyzna i jego żona byli nadzy, nie odczuwali wobec siebie wstydu. Rdz 2, BT Wstyd i ukrywanie swej płciowości rozpoczyna się dopiero od pojawienia się grzechu. (I to - o ironio! - nie seksualnego). Ciało było grzeszne, bo ciało spowodowało żądzę ciekawości. Jezus w obrazie Królestwa Niebieskiego naucza, że w Królestwie niebieskim ani się żenić nie będą, ani za mąż wychodzić. Bóg nie ma płci - posiada obie cechy charakterystyczne dla płci męskiej i żeńskiej. Świadczą o tym choćby słowa z Izajasza, gdzie Bóg mówi: "jam cię zrodził" - czyż mężczyzna rodzi? Zresztą w Biblii określa się Boga hebrajskimi słowami, które mają w swej treści cechy męskie i kobiece. Takie same warunki Bóg stawia zarówno kobiecie, jak i mężczyźnie jeśli chodzi o osiągnięcie Królestwa Bożego. Jak więc można mówić o realizacji płciowości w relacji z Bogiem? To absurd. Celibat był decyzją administracyjną, głęboko uzasadnioną w systemie feudalnym, ma prawie tysiącletnią tradycję w naszym Kościele. Celibat od początku był właśnie przekreśleniem płciowości, nastawieniem na zamknięcie na płodność duchownych z racji rodów włoskich rządzących Kościołem i depczących sacrum poprzez dzielenie majątków kościelnych między dzieci i takie zjawiska jak symonia i inwestytura. A teraz po prostu dorabia się do tego "teologię celibatu". To mnie osobiście odrzuca od takich nauk i takich książek. Płciowość należy do ciała i ma swe uwarunkowania psychiczne - mężczyzna pełni bardzo określoną funkcję w rodzinie - ogólnie określaną jako ojcostwo - i jego płciowość nie może się zrealizować inaczej jak przez ojcostwo. Podobnie kobieta ma ciało przystosowane do rodzenia i psychikę nastawioną na pielęgnację - jej macierzyństwo nie może zrealizować się inaczej, jak przez rodzenie dzieci. Czym innym jest rezygnacja z realizacji swej płciowości, aby rozwinąć się w służbie Bogu- do czego nawołuje św. Paweł w swoich Listach, a czym innym jest realizacja swej płciowości w relacji z Bogiem - druga część zdania jest niewykonalna dla człowieka. Bóg miał taką realizację, bo natchnął Swym Duchem Marię i poczęła Syna Bożego. Ale człowiek w sferze ducha nie może realizować płciowości, bo należy ona do ciała. Nawet Chrystus musiał przybrać powłokę cielesną, aby dać nam w realizacji Swej Misji Ciało i Krew łączącą nas w Kościół - w ten sposób staliśmy się dziećmi Bożymi, a między sobą braćmi. To synostwo i pokrewieństwo choć realizuje się duchowo, to jednak ma w nim udział Ciało i Krew Pańska. Wprawdzie artyści próbowali upodobnić ekstazę modlitewną do ekstazy seksualnej, ale takie historyjki pozostawmy artystom. To rzeźba chyba św. Teresy z Awilla, w kościele S. Maria della Vttoria w Rzymie autorstwa Gian Lorenzo Berniniego zbliżenie Po naradach z fundatorami za temat grupy św. Teresy wybrano wizję, którą święta opisała następującymi słowami: „Zobaczyłam tuż przy sobie po lewej stronie anioła, zupełnie cielesną postać, jaka zwykle w mych widzeniach się nie ukazywała (…). Anioł (…) bardzo piękny, (…) musiał należeć do tych aniołów, którzy są całkiem rozpromienieni żarem miłości boskiej; (…). Widziałam w ręku anioła Serafa długi złoty grot i zdawało mi się, jakoby go utopił po kilka razy w moim sercu, tak że czułam, jak żelazo przeszywało mi wnętrzności. A gdy je wyciągnął, zabrał serce moje i pozostawił mnie całkiem płomieniejącą miłością do Boga”. Za Karoliną Małgorzatą Piekarską Czy każdy duchowny ma wizje? Widzę, że się wam na tematy egzystencjalne zebrało - trochę to ma związku z polityką, która decyduje o bycie całych społeczeństw i międzynarodowym podziale pracy, o pokoju i wojnie. Wydzielam jednak ten temat z "Aktualności" Jean-Jacques Rousseau powiedział, że kiedy ktoś wbił cztery paliki na jakiejś przestrzeni i powiedział: „to jest moje”, to już wtedy pojawiało się zagrożenie wojną. Polemolodzy (od polemos ― bitwa, walka) zajmujący się konfliktami zbrojnymi, twierdzą, że na przestrzeni 5 tys. lat miało miejsce 15 tys. wojen. Marksiści twierdzili że jest to wynik pewnych klasowych nierówności, pewnej tendencji do zaborczości i tu tkwi przyczyna tych ciągłych wojen. I chyba ani J.J. Rousseau, ani marksiści się nie mylą - ludzkie "mieć", a więc posiadać i władać ziemią, ludźmi i rzeczami, powoduje konflikty. Oczywiście w społeczeństwach wyróżniają się warstwy posiadaczy, poszerzających swe posiadanie i warstwy eksploatowane, ale taki sam proces występuje w skali międzynarodowej. Są państwa bogate i biedne, eksploatowane w najróżniejszy sposób przez bogate. Oczywiście są na świecie apologeci tego militaryzmu i wojen. Oni twierdzą że wojna hartuje człowieka, że w pewien sposób integruje naród. Dostrzeżono np., że wojny pobudzały w pewien sposób rozwój myśli technicznej; wynalazczość i rzeczywiście w toku przygotowania do wojny i w toku doświadczeń wojennych, często powstawały wybitne wynalazki, usprawnienie i przyspieszenie produkcji. Czy jest jednak sens w wyżynaniu się wzajemnym, zadawaniu potwornych cierpień? Stanisław Lem powiedział kiedyś, mówiąc o wojnach prowadzonych w XX stuleciu i o okrucieństwach, których w czasie ich trwania dokonano, że człowiek jest "wyjątkowo złośliwą małpą", a Zbigniew Brzeziński powiedział, że wiek XX był wiekiem megaśmierci. W każdej wypowiedzi źródło tkwi w człowieku i jego zaborczej naturze. Czy ta natura jest sensem jego bytu? Czy potrzebna jest okrutna przemoc prawa wobec obywateli, aby zapewnić spokój społeczny? Czy potrzebne są "wojny strategiczne", aby zapewnić pokój światu? Czy wojna jest swoistym zabezpieczeniem przed nadmiernym przyrostem naturalnym? Ewangelia temu przeczy stanowczo i podaje sposób na ludzkość żyjącą w pokoju - ROZWÓJ CZŁOWIEKA KU MIŁOŚCI. Dobra Nowina służy nie tylko nadziei na życie wieczne, ale daje możliwość doskonalenia człowieka dla cywilizacji miłości, do budowania Królestwa Niebieskiego już tutaj, na ziemi. W dobie Oświecenia francuskiego Condorcet napisał niezwykły utwór, wyraził w nim wiarę w zdolność rodzaju ludzkiego do nieskończonego doskonalenia. W tym cały jego hymn pochwalny na cześć ludzkości. To było przekonanie ludzi z Oświecenia francuskiego. To się nie sprawdziło. Dlaczego? Chyba zabrakło harmonii: równoczesnego rozwoju ducha i ciała. A postęp, rozwój cywilizacyjny człowieka? Otóż o. Innocenty J. M. Bocheński stwierdził ― postęp ― nie ma takiej kategorii w filozofii ani w życiu, że coś takiego w ogóle nie istnieje. Jest spór o to, czy w ogóle o samą ideę postępu. Czy w dziejach tego pochodu ludzkości rzeczywiście istnieje postęp? Nie chcę odpowiadać na te wszystkie pytanie, bo nie zamierzam gadać sama ze sobą. Liczę na burzę młodych mózgów i wasze przemyślenia. ale jednak napewno zostaną przemienione [nie wiadomo w jaki sposób] w Ciała Chwalebne, może wskazówką być tu przemienienie Jezusa na górze Tabor ?. to zaprzecza całej logice nowotestamentowej, gdzie to co cielesne, jest potępione Będzie to ciało z całą pewnością pozbawione żądz seksualnych, gdyż mówi Jezus, że będziemy jako aniołowie, co nie będą się żenić. Zwierzęta będą roślinożerne, a więc będą musiały w jakiś sposób regenerować i zasilać swe ciała, co wskazuje coś bliskiego materii, ale nie materii znanej nam na ziemi. Wydaje mi się że jednak nie. Autorowie biblijni operują pojęciami, które znają. Np że, lew będzie się żywił słomą jak wół. Autor oddaje tu jedność myślenia pewną wspólnotę, a nie sposób żywienia. Pewne rzeczywistości Nieba, trudno jest wyrazić z powodu prozaicznego. Ograniczoności języka ludzkiego, dlatego trzeba pewne myśli wyrażać w sposób jak najbardziej zbliżający do tematu, ale go do końca nie definiując, bo jest niedefiniowalny, niewyobrażalny. Jak ślepemu od urodzenia wytłumaczyć kolory, albo głuchemu symfonię Beethovena. Dlatego również Jezus obrazująć rzeczywistość królestwa Niebieskiego posługuje się przypowieściami, przybliżającymi tę rzeczywistość. Bo jest ona nie do opisania. (Sama zreszta nazwa Królestwo Niebieskie jest nieco myląca- wynika z nieprzetłumaczalnośći. Grecki. termin "Basilea" jest bardzo bliski temu ale oznacza bardziej królowanie Jezusa niż Królestwo. Ale to jeszcze też nie jest precyzyjne, tyle że bliższe znaczeniu oryginalnemu.) A wracając do meritum to w dodatku często pod postaciami zwierząt ukazane sa typy ludzkie. Jeszcze chciałbym przytoczyć tu zdanie jakie powiedział Chrystus: "Kto przykłada rękę do pługa , a wstecz się ogląda, nie nadaje się do Królestwa Niebieskiego". Zacytowałem z pamięci. Można by się zastanawiać, ile warte są te porady "agrotechniczne" wypowiedziane przez kogoś kto był cieślą.Nie wiemy czy Jezus kiedykolwiek orał czy nie , ale mógł się przecież orce z zainteresowaniem przyglądać. Tak się złożyło , że wiele pola orać mi przychodzi. I te zdanie chciałem nieco rozgryźć kiedyś , ale nic sensownego mi nie przychodziło do głowy.Aż do dziś. Kiedy orzesz najważniejsze jest to żeby koordynować czynności jak najlepiej, ponieważ zrobiony błąd bardzo trudno naprawić (zaoranie powtórne jest możliwe dopiero po pewnym czasie). Jeśli obejrzysz się choćby po to aby upewnić się że "dobrze Ci idzie", możesz zrobić teraz coś źle ponieważ nie widzisz tego co masz przed sobą. Nieważne więc jak dotąd orałaś , bo tego nie naprawisz , nade wszystko bacz abyś teraz orał dobrze... Jeden denar będzie Twoją zapłatą. Sobór Nicejski II (787) Anatematyzmy w sprawie świętych obrazów I.Jeżeli ktoś nie wyznaje, że Chrystusa, naszego Boga, można opisać pod względem Jego człowieczeństwa - niech będzie wyklęty II.Jeżeli ktoś nie dopuszcza, aby opowieści ewangeliczne były przedstawiane na obrazach – niech będzie wyłączony. III.Jeżeli ktoś nie oddaje czci tym obrazom, uczynionym w imieniu Pana i Jego świętych - niech będzie wyłączony. IV.Jeżeli ktoś odrzuca wszelką Tradycję kościelną, pisaną czy niepisaną – niech będzie wyłączony. Mam w związku z tym pytanie - dlaczego protestanci, wbrew temu przykazaniu, drukują komiksy dla dzieci zastępujące Biblię? Mam coś takiego w domu i mój Łukasz, gdy miał 5 czy 6 lat doskonale na tym opanował treść Biblii. Otóż w środowisku żydowskim, greckim, rzymskim, bizantyjskim, znajomość pisma była stosunkowo powszechna i to nie tylko w najwyższych sferach społecznych. Dopóki więc chrześcijaństwo zamykało się w tej geografii - faktycznie wystarczył przekaz ustny czy pisemny. Żydzi nie musieli zaznajamiać się ze ST - oni go znali i byli od dziecka tego uczeni. Grecy, Rzymianie mogli czytać i nabywać wiedzę z ksiąg, a ci, którzy nie umieli, mieli objaśnione od tych, co czytali. Jednak w VII i IX wieku Chrześcijaństwo roztacza swe kręgi dalej na Północ Europy, do krajów, które nie znały pisma, nawet władcy i najwyżsi dostojnicy, rzadko kiedy tę sztukę posiadali - patrz nasz Mieszko I. Jak przekazać ludowi Dobrą Nowinę? Obrazem! To utkwi w pamięci. Po dziś dzień są nie tylko w świątyniach, ale także w różnych krużgankach, na sufitach (np. w Świętej Lipce) wymalowanie dzieje ST, jak we współczesnych komiksach, tylko bez dymków z tekstem. Nie dziwię się więc takiemu dekretowi Soboru. Musiał przeciwdziałać ludziom, którzy uniemożliwiali przekaz ewangeliczny za pomocą obrazu, źle rozumiejąc słowa Biblii. A czy Sobór miał prawo coś takiego ogłosić? 18 Otóż i Ja tobie powiadam: Ty jesteś Piotr [czyli Skała], i na tej Skale zbuduję Kościół mój, a bramy piekielne go nie przemogą*. 19 I tobie dam klucze królestwa niebieskiego; cokolwiek zwiążesz na ziemi, będzie związane w niebie, a co rozwiążesz na ziemi, będzie rozwiązane w niebie». Mt 16,18-19 BT Sobór rozwiązał problem, jak dotrzeć z Ewangelią do niepiśmiennych i postanowił. Analfabetyzm w Polsce został pokonany dopiero za komuny, więc nie dziw się, że tradycja mówienia obrazem pokutuje w narodzie. Czasem wykoślawiona, czasem wypaczona - to prawda, ale człowiek z najpiękniejszej idei potrafi zrobić łajno. Niestety tacy są ludzie. Corinthians 6:9-10 9 Czyż nie wiecie, że niesprawiedliwi nie posiądą królestwa Bożego? Nie łudźcie się! Ani rozpustnicy, ani bałwochwalcy, ani cudzołożnicy, ani rozwięźli, ani mężczyźni współżyjący z sobą, 10 ani złodzieje, ani chciwi, ani pijacy, ani oszczercy, ani zdziercy nie odziedziczą królestwa Bożego Tak to dobry przykład zaiste ww. ludzie nie odziedziczą Królestwa Niebieskiego, wiele zachowań o których wyżej mowa widziałem w KRK. (Mt 13,47-53) Jezus powiedział do tłumów: Podobne jest królestwo niebieskie do sieci, zarzuconej w morze i zagarniającej ryby wszelkiego rodzaju. Gdy się napełniła, wyciągnęli ją na brzeg i usiadłszy, dobre zebrali w naczynia, a złe odrzucili. Tak będzie przy końcu świata: wyjdą aniołowie, wyłączą złych spośród sprawiedliwych i wrzucą w piec rozpalony; tam będzie płacz i zgrzytanie zębów. Zrozumieliście to wszystko? Odpowiedzieli Mu: Tak jest. A On rzekł do nich: Dlatego każdy uczony w Piśmie, który stał się uczniem królestwa niebieskiego, podobny jest do ojca rodziny, który ze swego skarbca wydobywa rzeczy nowe i stare. Gdy Jezus dokończył tych przypowieści, oddalił się stamtąd. Zastanawiające jest, że najbardziej na zniesieniu celibatu zależy tym, którzy nigdy nie będą kapłanami. Najmniej - księżom. Znam wielu księży (przez całe życie poznałam ok. 2 tys.), z wieloma też rozmawiałam na temat celibatu i od żadnego nie usłyszałam jakoby chciał zniesienia celibatu etc. I to nie dlatego, że im nie wypada... Oczywiście nie znaczy to, że nie ma ani jednego księdza na świecie, który nie chciałby zniesienia celibatu, jednak są oni moim zdaniem w zdecydowanej mniejszości. A co do celibatu mnie przekonują słowa Jezusa: "Są i tacy bezżenni, którzy dla Królestwa Niebieskiego pozostają bezżenni. Kto może pojąć, niech pojmuje!" Owszem nie ma tam mowy o obowiązkowym celibacie, ale i nikt nikomu księdzem nie każe zostać (no chyba że czasem rodzice, ale to inny temat...). «Królestwo niebieskie podobne jest do skarbu ukrytego w roli. Znalazł go pewien człowiek i ukrył ponownie. Uradowany poszedł, sprzedał wszystko, co miał, i kupił tę rolę. Dalej, podobne jest królestwo niebieskie do kupca, poszukującego pięknych pereł. Gdy znalazł jedną drogocenną perłę, poszedł, sprzedał wszystko, co miał, i kupił ją. Dalej, podobne jest królestwo niebieskie do sieci, zarzuconej w morze i zagarniającej ryby wszelkiego rodzaju. Gdy się napełniła, wyciągnęli ją na brzeg i usiadłszy, dobre zebrali w naczynia, a złe odrzucili. Tak będzie przy końcu świata: wyjdą aniołowie, wyłączą złych spośród sprawiedliwych i wrzucą w piec rozpalony; tam będzie płacz i zgrzytanie zębów. Zrozumieliście to wszystko?» Odpowiedzieli Mu: «Tak jest». A On rzekł do nich: «Dlatego każdy uczony w Piśmie, który stał się uczniem królestwa niebieskiego, podobny jest do ojca rodziny, który ze swego skarbca wydobywa rzeczy nowe i stare». (Mt 13, 44-52) co zrobić jak młody człowiek ma powołanie właśnie na księdza, a nie ma silnej woli,zapanować nad swoim ciałem? Jeśli tak, to jak chce zapanować nad "owczarnią" - powierzonymi mu duszami, których miałby być duszpasterzem? Oczywiście nie ma nad nimi panować w sposób władczy, ale ma im przewodzić, wskazywać drogę i prowadzić. Musi być więc sam wewnętrznie uporządkowany, również w sferze seksualnej. Oczywistością też jest, że nie tylko celibat jest takim uporządkowaniem. Ale tu zdaję się na Kościół, który jak wierzę, działa pod natchnieniem Ducha Świętego. No i mnie wystarczą słowa Jezusa: "Są i tacy bezżenni, którzy dla Królestwa Niebieskiego pozostają bezżenni. Kto może pojąć, niech pojmuje!" A gdy chodzi o tekst o biskupie i jednej żonie, to należy przy tym pamiętać, że jeśli interpretuje się Biblię to należy to czynić w kontekście kulturowo-historycznym. Tak więc w tekście tym bynajmniej nie chodzi o to, że biskup MUSI mieć żonę, jedną żonę, lecz że powinien mieć JEDNĄ żonę, a nie kilka. Nie ma w tym tekście nic przeciw celibatowi. Jezus mnie zbawił.Ja muszę to zbawienie przyjąć przez wiarę od mojego Pana zapraszając go na tron mojego życia jako Króla i Boga który jest najważniejszy i któremu służę. Rz 10:9 "Jeżeli więc ustami swoimi wyznasz, że Jezus jest Panem, i w sercu swoim uwierzysz, że Bóg Go wskrzesił z martwych - osiągniesz zbawienie." "Bo sercem przyjęta wiara prowadzi do usprawiedliwienia, a wyznawanie jej ustami - do zbawienia." I teraz Mam nowe życie w Jezusie i biorę udział w zawodach, ale jako zwycięzca wystarczy że dobiegnę do końca i doniosę swoją wiarę. Mając Boga na 1 miejscu w życiu. Niby łatwe ale .... "Bądźcie trzeźwi! Czuwajcie! Przeciwnik wasz, diabeł, jak lew ryczący krąży szukając kogo pożreć." ew Mateusza Nie każdy, który Mi mówi: "Panie, Panie!", wejdzie do królestwa niebieskiego, lecz ten, kto spełnia wolę mojego Ojca, który jest w niebie. 22 Wielu powie Mi w owym dniu: "Panie, Panie, czy nie prorokowaliśmy mocą Twego imienia, i nie wyrzucaliśmy złych duchów mocą Twego imienia, i nie czyniliśmy wielu cudów mocą Twego imienia?" 23 Wtedy oświadczę im: "Nigdy was nie znałem. Odejdźcie ode Mnie wy, którzy dopuszczacie się nieprawości!" Lk 8:12 "Tymi na drodze są ci, którzy słuchają słowa; potem przychodzi diabeł i zabiera słowo z ich serca, żeby nie uwierzyli i nie byli zbawieni." ew łuaksza 22 Tak nauczając, szedł przez miasta i wsie i odbywał swą podróż do Jerozolimy. 23 Raz ktoś Go zapytał: «Panie, czy tylko nieliczni będą zbawieni?» On rzekł do nich: 24 «Usiłujcie wejść przez ciasne drzwi*; gdyż wielu, powiadam wam, będzie chciało wejść, a nie będą mogli. 25 Skoro Pan domu wstanie i drzwi zamknie, wówczas stojąc na dworze, zaczniecie kołatać do drzwi i wołać: "Panie, otwórz nam!"; lecz On wam odpowie: "Nie wiem, skąd jesteście". 26 * Wtedy zaczniecie mówić: "Przecież jadaliśmy i piliśmy z Tobą, i na ulicach naszych nauczałeś". 27 Lecz On rzecze: "Powiadam wam, nie wiem, skąd jesteście. Odstąpcie ode Mnie wszyscy dopuszczający się niesprawiedliwości!"* 28 Tam będzie płacz i zgrzytanie zębów, gdy ujrzycie Abrahama, Izaaka i Jakuba, i wszystkich proroków w królestwie Bożym, a siebie samych precz wyrzuconych. 29 Przyjdą ze wschodu i zachodu, z północy i południa i siądą za stołem w królestwie Bożym. 30 Tak oto są ostatni, którzy będą pierwszymi, i są pierwsi, którzy będą ostatnimi». 1Tm 6:12 "Walcz w dobrych zawodach o wiarę, zdobądź życie wieczne: do niego zostałeś powołany i [o nim] złożyłeś dobre wyznanie wobec wielu świadków." 2Tm 4:7 "W dobrych zawodach wystąpiłem, bieg ukończyłem, wiarę ustrzegłem." Hbr 12:1 "I my zatem mając dokoła siebie takie mnóstwo świadków, odłożywszy wszelki ciężar, [a przede wszystkim] grzech, który nas łatwo zwodzi, winniśmy wytrwale biec w wyznaczonych nam zawodach." JP II, nazwal gejow, lesbijki i biseksualistow moralnie nieporzadkowanymi mardem... on sobie tego nie wymyslił, to Biblia (nawet stary testament chyba), nie przytocze dokładnie, ale pisze w niej jasno, że osoby tej samej płci współżyjące ze sobą nie wejdą do Królestwa Niebieskiego --> jest to niemoralne i wzbudzające obrzydzenie Boga. A na zachorowanie, wydaje mi się, nie ma to znaczenia. Tak jak słońce Boże świeci nad prawymi jak i nieprawymi, tak też deszcz pada na jednych i drugich / parafrazując ;) Znalazłam chyba w końcu odp. na to pytanie : Władzę "kluczy " "otrzymał Kościół by każdy mógł wejść do Królestwa niebieskiego , by dokonywało się w nim odpuszczanie grzechów...." " Chrystus , który umarł za wszystkich ludzi , pragnie , by w Jego Kościele bramy przebaczenia były zawsze otwarte dla każdego , kto odwraca się od grzechu ." " Gdyby w kościele nie bylo odpuszczenia grzechów , nie byłoby żadnej ufności , zadnej nadziei i wiecznego wyzwolenia . Dziękujemy Bogu , który dał Kościołowi taki dar ". Moja wiara tak mi w skrócie mówi o kluczach . Kwestia wiary, to nie jest oznaka tego, że człowiek rodzi się zły, tylko sakrament, który w pewnym sensie może pełnić funkcje czegoś w rodzaju inicjacji INICJACJI. Denerwóje mnie to, jak ktoś mówi, że chrzest to narzucenie religii chrześcijańskiej. Jak wiadomo, jest to obmycie z grzechu pierworodnego, czyli symboliczne otwarcie bramy do Królestwa Niebieskiego, dlatego nie uważam, żeby chrzest był czymś zobowiązującym, zatem CHRZCĄC DZIECKO NIE ODBIORĘ MU ŻADNYCH PRAW, ANI W ŻADEN SPOSÓB GO NIE OGRANICZĘ JEŚLI CHODZI O SWERĘ RELIGIJNOŚCI. Dlatego moim zdaniem (oczywiście jeśli chodzi o kwestię wiary) chrzest to udostępnienie dodatkowej drogi i celu w życiu, a to czy np. mój syn dorastając wybierze inną, to już jego sprawa. jak nie narzucasz religii to narzucasz ateizm ^^ przekonań dziecka siłą nie zmienisz, ale to nie znaczy, ze nie wolno Ci zmuszać dziecka do chodzenia do kościoła, jeśłi je utrzymują. A ze dziecko do mnie należy, to ja o nim decyduję do czasu aż ono się usamodzielni. Oczywiście masz słuszność, ale za to Ty, w przeciwieństwie do Korzonka rozumiesz, że jesdt to narzucanie własnej woli dziecku. Denerwóje mnie to, jak ktoś mówi, że chrzest to narzucenie religii chrześcijańskiej. Jak wiadomo, jest to obmycie z grzechu pierworodnego, czyli symboliczne otwarcie bramy do Królestwa Niebieskiego, Chrzest święty to w katolicyzmie sakrament inicjacji i ponownych narodzin. Przyjęcie chrztu oznacza, że człowiek staje się chrześcijaninem i może przyjmować inne sakramenty. znajduje się m.in. alfabetyczny spis osób ochrzczonych lub tych, które zawarły małżeństwo. Więc nie powiesz mi, że to NIE jest narzucenie. Jak uważacie? Dobrze narzucać dziecku z góry przynależność do jakiejś religii? Denerwóje mnie to, jak ktoś mówi, że chrzest to narzucenie religii chrześcijańskiej. Jak wiadomo, jest to obmycie z grzechu pierworodnego, czyli symboliczne otwarcie bramy do Królestwa Niebieskiego, dlatego nie uważam, żeby chrzest był czymś zobowiązującym, zatem CHRZCĄC DZIECKO NIE ODBIORĘ MU ŻADNYCH PRAW, ANI W ŻADEN SPOSÓB GO NIE OGRANICZĘ JEŚLI CHODZI O SWERĘ RELIGIJNOŚCI. Dlatego moim zdaniem (oczywiście jeśli chodzi o kwestię wiary) chrzest to udostępnienie dodatkowej drogi i celu w życiu, a to czy np. mój syn dorastając wybierze inną, to już jego sprawa. Będe wychowywał dziecko wg. mojej wiary i będe zabierał je do Kościoła. To naturalne, że rodzice przekazują swoim dzieciom wiedzę i podejście do życia. Będe chciał je nauczyć tego, czego sam się nauczyłem i co uważam za dobre - logiczne. Klaps, dziękuję. Bardzo. Jednak tak naprawdę to wszystko sprowadza się do tego, co już wiedziałam - samookaleczenie łamie przykazanie numer pięć: "Nie zabijaj". Interpretować można różnie, jednak chodzi tu o to, że według chrześcijaństwa, życie człowieka zostało mu dane przez Boga i tylko Bóg może je odebrać – w przypadku samookaleczenia również zdrowie. Dlatego zadawanie sobie świadomie bólu fizycznego jest w katolicyzmie zakazane, ponieważ jest świadomym wystąpieniem przeciwko woli bożej, postąpieniem na przekór Bogu (chodzi tu nie tylko o zadawanie śmierci innej osobie, ale również o szkodzenie swemu własnemu zdrowiu, życiu). Ponadto natknęłam się w Internecie na całkiem ciekawy - choć podający sprzeczne informacje - artykuł traktujący o tym, jakoby Chrystus kiedyś wręcz zachęcał do okaleczania swego ciała. Posłużę się cytatem: "Wezwania do samookaleczenia Mt 19,12 jest najczęściej używanym cytatem potwierdzającym dziwaczną aprobatę (pochwałę, uznanie) dla mężczyzn, którzy się sami kastrują „dla królestwa niebieskiego”. Oto on: „Albowiem są rzezańcy, którzy się tak z żywota matki narodzili; są też rzezańcy, którzy od ludzi są urzezani; są też rzezańcy, którzy się sami urzezali dla królestwa niebieskiego. Kto może pojąć, niechaj pojmuje!” [Ten cytat pochodzi z Biblii Gdańskiej – LN]. Ojciec Kościoła Orygenes oraz inni wcześni chrześcijanie, jak również nowożytni wyznawcy Heaven´s Gate-Kult przyjmowali to dosłownie. Inne wezwanie do samookaleczenia zostało wygłoszone w Mt 5,29-30. słuchacze Jezusa są zachęcani do tego, aby pozbywać się wszystkich części ciała, które ich gorszą (wywołują zgorszenie): „Jeśli więc prawe twoje oko jest ci powodem do grzechu, wyłup je i odrzuć od siebie. Lepiej bowiem jest dla ciebie, gdy zginie jeden z twoich członków, niż żeby całe twoje ciało miało być wrzucone do piekła. I jeśli prawa twoja ręka jest ci powodem do grzechu, odetnij ją i odrzuć od siebie. Lepiej bowiem jest dla ciebie, gdy zginie jeden z twoich członków, niż żeby całe twoje ciało miało iść do piekła”. Widocznie te gorszące lewe oczy i ręce będą z tego fatum wyłączone. Jezus powtarza to wezwanie w Mt 18,8-9. Brzmi to wszystko racjonalnie? Jeżeli ktoś ma jeszcze wątpliwości co do tych wezwań do samookaleczenia, to o takich instrukcjach obcinania członków i wyłupywania sobie oczu może przeczytać w Mk 9,43-47. Wnioski Pozostawię czytelnikom pełną swobodę w wyciąganiu wniosków z rozważań o zdrowiu psychicznym Jezusa. Według mnie można się domyślać, że – nawet gdy uwzględni się ogólne braki w wykształceniu oraz zabobonną naturę tamtych czasów – Jezus był przynajmniej psychicznie zaburzonym fanatykiem religijnym. Gdy biblijne relacje o wizjach będą mogły być zinterpretowane jako halucynacje i gdy potraktuje się dosłownie egotyczne [niem: „egomanischen” – LN] pretensje [w znaczeniu: wymagania – LN] zawarte w ewangelii Jana, wygląda na to, że poprawną jest diagnoza daleko zaawansowanej psychozy (obłędu, obłąkania). Z drugiej strony, jeżeli przyjmiemy, podobnie jak to czynią dr Schweitzer i dr Bundy, że spore fragmenty ewangelii są niewiarygodne – „niehistoryczne”, by użyć słów dr Schweitzera – to nie można wyciągać żadnych wniosków. Oczywiście nic nie można zagwarantować, jeżeli nie można całkowicie wyjaśnić, które części Biblii są autentyczne, a które zostały wzięte z powietrza. Podejście większości nowoczesnych specjalistów z zakresu zdrowia psychicznego wystarczy jednak, aby mieć jasność w tej kwestii, że rozsądnym jest, by być maksymalnie podejrzliwym w obserwacji stanu psychicznego kogoś, kto obnosi się ze swoim odbiegającym od normy charakterem, publicznie ma wizualne halucynacje oraz powołuje się na specjalny kontakt z siłami nadnaturalnymi." źródło: opracowanie.eu/havis.htm a są i tacy bezżenni, którzy dla królestwa niebieskiego sami zostali bezżenni Szczerze mowiac nie wiem jak inaczej to zinterpretowac, czekam na Twoje oby jakies sensowne interpretacje. 10 Rzekli Mu uczniowie: "Jeśli tak ma się sprawa człowieka z żoną, to nie warto się żenić". 11 Lecz On im odpowiedział: "Nie wszyscy to pojmują, lecz tylko ci, którym to jest dane. 12 Bo są niezdatni do małżeństwa, którzy z łona matki takimi się urodzili; i są niezdatni do małżeństwa, których ludzie takimi uczynili; a są i tacy bezżenni, którzy dla królestwa niebieskiego sami zostali bezżenni. Kto może pojąć, niech pojmuje!" Ten cytat mozna, jak 3/4 biblii zinterpretować na 666 różnych sposobów, wiec wywodzenie z tego celibatu jest takie maksimum 2+/10 Cytat: 10 Rzekli Mu uczniowie: "Jeśli tak ma się sprawa człowieka z żoną, to nie warto się żenić". 11 Lecz On im odpowiedział: "Nie wszyscy to pojmują, lecz tylko ci, którym to jest dane. 12 Bo są niezdatni do małżeństwa, którzy z łona matki takimi się urodzili; i są niezdatni do małżeństwa, których ludzie takimi uczynili; a są i tacy bezżenni, którzy dla królestwa niebieskiego sami zostali bezżenni. Kto może pojąć, niech pojmuje!" Mt Jak dla mnie jasne TwojaStara: Bardzo dobry fragment, dla mnie również jasny. =) Uwielbiam muzykę z "Gladiatora", "Królestwa niebieskiego", "Kill Billa", "Władcy Pierścieni", "Drakuli", "Braveheart'a"... Ścieżka dźwiękowa do "Miasteczka Twin Peaks" rzeczywiście potrafi zauroczyć. Włączając się w waszą dyskusję o modlitwie „Ojcze nasz”. Chciałbym się podzielić moją refleksją na temat tej modlitwy, która uczy wiary i nadziei. Jezus na pytanie uczniów o to jak się modlić chciał ukazać piękno spotkania z Bogiem i nauczyć nas prosić z wiarą, nadzieją i miłością o wszystko co nie zagrozi naszemu zbawieniu. A Bóg nie odmówi niczego. Daje przykład przy rozmnożeniu chleba na pustyni. Na początek wypowiada słowa mówiące, że Bóg jest Ojcem, któremu mamy zaufać bezgranicznie: "Ojcze nasz, który jesteś w niebie" A przez wiarę i ufność Jezusowi uwierzymy, że Bóg prawdziwie żyje w Niebie i możemy mówić do Niego prostu i bez lęku Tatusiu( Abba – znaczy Tatusiu), wierząc w nasze synostwo. „Święć się Imię Twoje, przyjdź Królestwo, Twoje, Bądź wola Twoja, jako w Niebie tak i na ziemi".W dalszych słowach tej modlitwy Jezus nie myślał o końcu świata. Chciał abyśmy wielbili Boga i Jego Imię, za wielkie rzeczy, które im Pan uczynił, abyśmy żyli w zgodzie, miłości i pokoju między sobą. Wskazał drogę, której człowiek ma się uczyć. Jest nią bezinteresowna miłość, niesienie pomocy potrzebującym i głoszenie dobrej Nowiny o Jezusie Zbawicielu świata, aż po krańce ziemi. Później prosi Ojca, aby na ziemi zapanowało to piękno Królestwa Miłości, które jest w Niebie. "Chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj" - czy ten fragment nie jest prośbą i pokładaną nadzieją w Bogu, że On nas nie zostawi samych? Że da nam codzienny chleb tyle, ile nam potrzeba jeśli będziemy w Nim pokładali ufność? "I odpuść nam nasze winy jako i my odpuszczamy naszym winowajcom" - ten fragment jest największym skarbcem Nadziei w Boże Miłosierdzie, które w dużej mierze też zależy od tego czy my będziemy umieli przebaczać naszym wrogom. "I nie wódź nas na pokuszenie" - Jezus pragnie nas nauczyć ufności, abyśmy uwierzyli w to, że Nasz Ojciec jest Dobry i ma nas w opiece. Nie dopuści takiego zła, które może nas zgubić na wieczność, ale też i my z własnej wolnej woli nie szukajmy tego, co może nas zgubić. ”Ale nas zbaw od złego" - Wielka ufność i nadzieja jest Bożym Miłosierdziu. Ojciec z miłością, patrzy na nas przez Krew swego Syna, gdy przychodzi kres naszego życia. Pragnie nas przyjąć do Królestwa Niebieskiego, tak jak to uczynił z marnotrawnym synem. Amen. Jest to nasza zgoda na Jego Wolę Wierze i pokładam Nadzieję w to, że Jezus ucząc apostołów tej modlitwy, chciał przez nich wlać nam wiarę, nadzieję i miłość, którą sam pokładał w swoim Ojcu. Każdy z nas ma wiele słabości i grzechów, ale jak niedoskonała jest nasza miłość do Boga i drugiego człowieka - to wie tylko On. Za co po śmierci przyjdzie nam czyśćcu odpokutować. Pan Jezus wiedząc jak dusze w czyśćcu cierpiące cierpią zachęcił św. Metchyldę; po komunii świętej do modlitwy. Z natchnienia Ducha Świętego powstała modlitwa wynagradzająca "Ojcze Nasz za zmarłych”, którą umieściłem w temacie „Otwórzmy Zmarłym Niebo”. Również i ja zachęcam do niej. Gdy przyjdziemy do domu Ojca, doświadczymy ich wielkiej wdzięczności, ale i tu na ziemi będą orędownikami w naszych prośbach. Maryjo...proszę Cię pozwól schronić się pod swoim płaszczem mojej koleżance,oraz jej rodzinie, która właśnie straciła dziadka...a Jego, przyjmij do Królestwa Niebieskiego Ja zawsze słowa "Przyjdź królestwo Twoje" rozumiałam jako prośbę o wejście do Królestwa Niebieskiego po śmierci... Ale czy to jest poprawne rozumowanie nie wiem, nigdy się nad tym głębiej nie zastanawiałam Dajesz dziwnie przykłady to tak jaby powiedziec przyszedłem zjeść obiad do restauracji ale nie przyszedłem zjesć obiadu czy to nie smieszne? Jezus nie uniewaznil prawa tylko je rozszerzyl dalsza część zdania o nieprzemjaniu prawa mówi o do czego odnosilo sie to zdanie Mt 5:19-22 19. Ktokolwiek więc zniósłby jedno z tych przykazań, choćby najmniejszych, i uczyłby tak ludzi, ten będzie najmniejszy w królestwie niebieskim. A kto je wypełnia i uczy wypełniać, ten będzie wielki w królestwie niebieskim. 20. Bo powiadam wam: Jeśli wasza sprawiedliwość nie będzie większa niż uczonych w Piśmie i faryzeuszów, nie wejdziecie do królestwa niebieskiego. 21. Słyszeliście, że powiedziano przodkom: Nie zabijaj; a kto by się dopuścił zabójstwa, podlega sądowi. 22. A Ja wam powiadam: Każdy, kto się gniewa na swego brata, podlega sądowi. A kto by rzekł swemu bratu: Raka, podlega Wysokiej Radzie. A kto by mu rzekł: Bezbożniku, podlega karze piekła ognistego. (BT) Izraelici twardo trzymali sie litery i interpretowali ja doslownie, Jezus rozszerzył 9ich rozumienie, dodal do niego prawo miłości które jest uzupełnieniem X przykazań w liscie mozemy przeczytac o przykazaniach 1 Kor 7:19 19. Niczym jest zarówno obrzezanie, jak i nieobrzezanie, a ważne jest tylko zachowywanie przykazań Bożych. (BT) a oto jakie prawo uniewaznił Jezus Ef 2:14-15 14. On bowiem jest naszym pokojem. On, który obie części [ludzkości] uczynił jednością, bo zburzył rozdzielający je mur - wrogość. W swym ciele 15. pozbawił On mocy Prawo przykazań, wyrażone w zarządzeniach, aby z dwóch [rodzajów ludzi] stworzyć w sobie jednego nowego człowieka, wprowadzając pokój, (BT) jak sabat mogł byc przemieniem skoro sam Bóg w niego odpoczol a czy Bóg moze byc pod jakims brzemieniem? 1 Jn 2:4-5 4. Kto mówi: Znam Go, a nie zachowuje Jego przykazań, ten jest kłamcą i nie ma w nim prawdy. 5. Kto zaś zachowuje Jego naukę, w tym naprawdę miłość Boża jest doskonała. (BT) przykazania jego nie sa ciezkie 1 Jn 5:2-3 2. Po tym poznajemy, że miłujemy dzieci Boże, gdy miłujemy Boga i wypełniamy Jego przykazania, 3. albowiem miłość względem Boga polega na spełnianiu Jego przykazań, a przykazania Jego nie są ciężkie. (BT) nawet apokalipsa mówi o przykazaniach i nauce Jezusa Ap 12:17 17. I rozgniewał się Smok na Niewiastę, i odszedł rozpocząć walkę z resztą jej potomstwa, z tymi, co strzegą przykazań Boga i mają świadectwo Jezusa. (BT) ze sabat jest pamiątką stworzenia mowi samo pismo Wj 20:9-11 9. Sześć dni będziesz pracować i wykonywać wszystkie twe zajęcia. 10. Dzień zaś siódmy jest szabatem ku czci Pana, Boga twego. Nie możesz przeto w dniu tym wykonywać żadnej pracy ani ty sam, ani syn twój, ani twoja córka, ani twój niewolnik, ani twoja niewolnica, ani twoje bydło, ani cudzoziemiec, który mieszka pośród twych bram. 11. W sześciu dniach bowiem uczynił Pan niebo, ziemię, morze oraz wszystko, co jest w nich, w siódmym zaś dniu odpoczął. Dlatego pobłogosławił Pan dzień szabatu i uznał go za święty. (BT) dlaczego mam nie świecic sabatu jak Bóg ktory go uswięcił? czy cos co uświęcił Bóg moze stracic na swojej swietości? Mal. 3:6 6. Zaiste Ja, Pan, nie zmieniam się ... (BW) Ja strzege przykazań boga w tym sabatu wybór nalezy do kazdego dzieki Wasiek za dyskusje Eunice napisał: Czy stan wolny (kawaler, panna) to coś gorszego; czy lepszego... W Ew.Mat.19:12 czytamy: "Albowiem są rzezańcy, ktorzy się tak z żywota matki narodzili; są też rzezańcy, którzy od ludzi są urzezani; są też rzezańcy, którzy się sami urzezali dla królestwa niebieskiego. Kto może pojąć, niechaj pojmuje!" Tłumaczenie Kowalskiego oddaje to tak: "Są bowiem ludzie, którzy od urodzenia niezdolni są do małżeństwa, i są tacy, których ludzie niezdolnymi uczynili; a są i tacy, którzy ze względu na królestwo niebieskie wyrzekają się małżeństwa. Kto pojąć może, niech pojmuje." Sw. Augustyn '' uważa, że nie dający się zgasic ogien jest rzeczywisty i materialny. Odczuwany ból będzie różnił sie, jesli chodzi o ostrosc, proporcjonalnie do winy grzesznika, a ból dzieci, które umierają nieochrzczone, ''będzie najłagodniejszy ze wszystkich'', - ale dla wszystkich kara będzie wieczna.'' Są to słowa jednego z największych autorytetów w histori K. Katolickiego. Nie to jest tematem naszej dyskusji. Zbawienie, które rospoczęło się od zesłania d. św., w Boskim Planie Wieków rospoczyna drogę pojednania człowieka z Bogiem, dotyczy zbawienia na poziom duchowy, ''Bracia swięci powołania niebieskiego uczestnicy.''ma ono miejsce i czas w wieku ''ewangelii'' . O tym tu już bylo duzo pisane, dlatego skoncentrujmy sie na drugim etapie zbawienia, które nazwane jest czasem odnowy, lub Królestwem Bozym na poziomie ziemskim. Okres czy czas tego zbawienia dotyczy 1000- lecia. Co Pismo Sw. mówi na ten temat.? Dz.Ap.3;21. ''którego niebo musi zatrzymac, aż do czasu odnowienia wszystkich rzeczy, co przepowiedział Bóg, przez usta swoich swiętych protokow''. 24w. ''zapowiadali tez te dni, takze pozostali prorocy od czasu Samuela i jego nastepców.'' Przepowiadanie czasu odnowy, czy odrodzenia jest jedną z głównych tresci proroctw St. T. Przytoczmy tylko pr. Jzajasza, ponieważ jest On największym prorokiem mesjanskim. W roz. 24-27. posiadamy opis sądu, oraz o nowym Królestwie Bożym. 25;6. '' Jahwe Zastepów przygotuje, dla wszystkich ludów na tej górze [góra jest symbolem królestwa ] ucztę itd.'' 7w. '' Zedrze On na tej górze zasłonę, zapuszczoną na twarzy wszystkich ludów, i całun, który okrywa wszystkie narody''. 8w. ''raz na zawsze zniszczy smierc, wtedy Jahwe Pan otrze Lzy z każdego obliczaitd.'' Jzaj.26;9.''Bo gdy Twe sady ukazuja się na ziemi, mieszkancy swiata, ucza sie sprawiedliwosci.'' 19w.''OżyjąTwoi umarli, zmartwychwstaną ich trupy obudza sie i krzykną z radosci, spoczywajacy w prochu. [ Jest tu odpowiedz, gdzie przebywaja zmarli.] Bo rosa Twoja jest rosą swiatłosci, a ziemia wyda cienie zmarłych.'' Jzaj.42;1.Mowa jest o słudze Jahwe, samym J. Chrystusie. ''On przyniesie narodom prawo'' 4w.''Nie zniechęci sie, ani nie załamie, az utrwali Prawo na ziemi.'' Prosze czytajmy całe pr. Jzaj. Pozdrawiam. matheo84. Ew. Sw. Jana2;19. ''Zniweczcie tą świątynie, a Ja w trzech dniach wzniosę ją na nowo. Powiedzieli do Niego Żydzi. Czterdziesci szesc lat budowano tą swiątynie, a Ty ją wzniesiesz w ciągu trzech dni.? On zas mówił o świątyni ciała swego.'' Co, lub kto jest tą swiątynią?i ciałem?. 1Kor.6;19.''ciało wasze jest swiątynią duch .sw.'' Efez. 1;22.''a Jego samego ustanowił nade wszystko Głową dla Kośćioła, który jest jego całem.'' Efez. 2;21.''W nim cała zespolona budowla rośnie, na świętą w Panu Swiątynie, w nm wy także we wspólnej budowie jestescie wznoszeni, by stanowic mieszkanie Boga przez ducha.'' Ciało Chrystusowe jest budowane dopiero po zesłaniu duch sw.[nie w trzech dniach pobytu w grobie]. Pismo Sw. mówi. Ezech4;6.''Dzien za rok daję tobie.'' Ps.90;4.''Albowiem tysiąc lat przed oczyma twmi, są jak dzien wczorajszy.'' 2Piotra3;8.''Jż jeden dzien u Pana jest jak 1000-lat, a 1000-lat jak jeden dzien,'' Pan Jezus mówi o trzech dniach budowania ciała swego. Wiek ewangeliczny to czas dwóch dni [dwa tysiąclecia],zgromadzania uczni Jezusa ''bracia święci powałania niebieskiego uczestnicy''. Natomiast o trzecim dniu mamy napisane '' Bóg postanowił dzien w którym będzie sądził świat''.-1000-lat. Jest to budowanie Królestwa Chrystusa-Raju- októrym pisałes ''iż nie jest z tego świata''. Każdy kto w nim się znajdzie, będzie z Chrystusem, ponieważ to jest Jego Królestwo. 3dni=3000 lat. W taki sposób realizuje się proroctwo wypowiedziane przez Pana Ew.Jana2;19.- odnosnie Jego ciała. Piszesz o ''trzecim niebie'', pytanie czy jest to stan ? czy okres czasu, który oznacza epoke?. czy fizycznie, wszystko to co jest poza ziemią?. 2Piotra3;13.''Oczekujemy jednak, według jego obietnicy, nowego nieba i nowej ziemi w których sprawiedliwosc będzie mieszkała''. Obj 21;1.''I ujrzałem niebo nowe i ziemię nową, bo pierwsza ziemia i pierwsze niebo przeminęły''. To jest przepiękny czas, który nadejdzie-raj-. 4.w.''I otrze z ich oczu wszelką łzę, a smierci już odtąd nie będzie''. Przyjdzie nowy porządek rzeczy i ten duchowy[niebo] i materialny [ziemia]. Ap .Paweł w duchu był'' zachwycony'' do tego okresu czasu. Słowa Mar 16:16 są częścią późniejszego dopisku do natchnionego tekstu Pisma Świętego i lepiej nie wyciągać z nich zbyt daleko idących wniosków. Co się zaś tyczy Jana 3:16, to polecam mniej teologicznie zabarwione tłumaczenie, które mówi o "osądzeniu", a nie o "potępieniu". W czasie ziemskiej misji Jezusa odbywał się sąd tamtego żydowskiego świata (Jan 12:1). Kto nie uwierzył wtedy w Jezusa znalazł się po niewłaściwej stronie i został osądzony jako nie nadający się do Królestwa Niebieskiego. Nie oznacza to jednak wiecznego potępienia i gehennny. To byłby całkowicie błędny wniosek z tych słów. Poza tym bardzo mnie zaskakują uczucia, które skłaniają kogoś do wytłuszczenia w tym przepięknym fragmencie słów "został potępiony". Inna sprawa, że lepiej jest uwierzyć w Jezusa niż w Niego nie uwierzyć, że lepiej jest uwierzyć teraz niż potem. To jest bardzo słuszny wniosek z wielu miejsc Pisma Świętego. Jednak nie wysyłajmy wszystkich, którzy teraz nie uwierzą do piekła, gehenny, czy czegoś podobnego. Po pierwsze nie naszą rzeczą jest sądzić. Po drugie i tak nie będziemy mieli na to żadnego wpływu. Pan Bóg ze wszystkimi nami zrobi to, co sam będzie uważał za słuszne. My jednak naszymi uczuciami możemy się Bogu spodobać albo też się skompromitować w Jego oczach. Jeśli ktoś uważa, że należy ludzi straszyć potępieniem, to niechaj straszy. Ja pozostanę przy zachęcaniu wszystkich do Bożej miłości: "Albowiem Bóg nie posłał swego Syna na świat po to, aby świat potępił, ale po to, by świat został przez Niego zbawiony." Danielu. Dziękuję za włączenie się do dyskusji w temacie! Nic na temat „kluczy” nic nie wiem. Nie mam „pomysłu”, ani „objawień”. Ciekawi mnie ten temat. (Dziękuję Łukaszu za pytanie!). Intryguje mnie, że było to mówione do anioła (posłańca) Zboru w Filadelfii. Jako Badacze, wiemy że był to okres od Lutra do ostatniego (siódmego) Posłańca. No...właśnie – co ten „klucz” otwierał? - Może zamykał? Klucz, bezsprzecznie jest symbolem władzy (kontroli nad czymś?). Mt 16:19 Bb „A dam tobie(Piotrowi) klucze Królestwa niebieskiego. Iż cokolwiek zwiążesz na ziemi, będzie związano na niebie. A cokolwiek rozwiążesz na ziemi, będzie rozwiązano na niebie.” Ap 1:18 Br „Jestem żywy. Byłem już umarły, ale znów żyję [teraz już] na wieki wieków. Mam również klucze do królestwa śmierci i otchłani.” ...Co za czasów Lutra wydarzyło się?... Co zmieniło się? Myślę, że może to być ciekawe... Pozdrawiam. Wyjaśnijmy coś. Przypowiesci nie dzieja sie w rzeczywistości: nie istniał naprawde miłosierny Samarytanin, wielbłąd nie szedł prze ucho igielne, nie było kogoś takiego jak syn marnotrawny. Te sytuacje dzieją sie tylko w przypowieści, a słuchacz (czytelnik) musi wykazać minimum wyobraźni żeby przenieść je na rzeczywistość. Może byc tak, że jest to proste, bo przypowieść jest prosta i łatwo dopasować przykłady do sytuacji zaistniałych w rzeczywistości. Może być jednak tak, że ciężko jest to sobie wyobrazić. Zestawienie przypowieści o Bogaczu i Łazarzu z Uchem igielnym jest akurat dobre. Dla mnie to ten sam poziom abstrakcji, pomijają czy chodzi o bramę czy o prawdziwą igłę. A tak a propos jaki sens ma zdanie :"Łatwiej linie okrętowej przejśc brzez bramę w murach Jerozolimy niż bogaczowi dostac sie do Królestwa Niebieskiego"? A co z tą panną? Dopuszcza się cudzołóstwa, skoro poślubia opuszczonego/rozwiedzionego? Ot tak, technicznie. Łatwo nam decydować za kogoś...Nie znając sytuacji, realiów... Pan Jezus pewnego razu powiedział: "Ktobykolwiek opuścił żonę swoją (albo żona męża), oprócz przyczyny cudzołóstwa, przywodzi ją w cudzołóstwo; a kto by opuszczoną pojął, cudzołoży" (Mat. 5:32; zob. też Mat. 19:9; Łuk. 16:1 . A apostół Paweł pisze: "Tym, którzy są w stanie małżeńskim, rozkazuję nie ja ale Pan, mówiąc: Żeby się żona od męża nie odłączała. Ale jeźli by się odłączyła (z jakiejkolwiek innej przyczyny a nie z powodu cudzołóstwa), niechże zostaje bez męża, albo niech pojedna się z mężem." - l Kor. 7:10. Z powyższych pism wynika, że tylko zdrada małżeńska czyli cudzołóstwo jednej strony, daje drugiej stronie legalną, biblijną podstawę do rozwodu, a tym samym do ponownego wstąpienia w stan małżeński z inną osobą. Straż 1948.12 http://www.nastrazy.pl/biblioteka/czytelnia/straze/?tryb=pyt&id=074 Żeby nie było, iż tylko ja tak myślę. A apostół Paweł pisze: "Tym, którzy są w stanie małżeńskim, rozkazuję nie ja ale Pan, mówiąc: Żeby się żona od męża nie odłączała. Ale jeźli by się odłączyła (z jakiejkolwiek innej przyczyny a nie z powodu cudzołóstwa), niechże zostaje bez męża, albo niech pojedna się z mężem." - l Kor. 7:10. Nie godzi się dodawać cos do Pisma nawet w nawiasie 1 Kor. 7:10-1110. Tym zasię, którzy są w stanie małżeńskim, rozkazuję nie ja, ale Pan, mówiąc: Żeby się żona od męża nie odłączała. 11. Ale jeźliby się też odłączyła, niechajże zostaje bez męża, albo niech się z mężem pojedna, a mąż żony niechaj nie opuszcza. (BG) Mat. 19:9-12 9. Ale ja powiadam wam: Iż ktobykolwiek opuścił żonę swoję, (oprócz dla wszeteczeństwa), a inszą by pojął, cudzołoży; a kto by opuszczoną pojął, cudzołoży. Łuk. 16:18 18. Wszelki, który opuszcza żonę swoję, a inną pojmuje, cudzołoży; a kto od męża opuszczoną pojmuje, cudzołoży.(BG) Cieleśni rozsądzają sprawy ciała cieleśnie . Narodzeni z Ducha wini rozsądzać sprawy ciała duchem. Każdy który oddał sie Panu jest duchowy a nie cielesny . Mat. 19:11-12 11. A on im rzekł: Nie wszyscy pojmują tej rzeczy, ale tylko ci, którym to dano.12. Albowiem są rzezańcy, którzy się tak z żywota matki narodzili; są też rzezańcy, którzy od ludzi są urzezani; są też rzezańcy, którzy się sami urzezali dla królestwa niebieskiego. Kto może pojąć, niechaj pojmuje!(BG) Rzym. 8:13 13. Jeśli bowiem według ciała żyjecie, umrzecie; ale jeśli Duchem sprawy ciała umartwiacie, żyć będziecie.(BW) Życie poza babilonem to życie dla Jezusa i z Jezusem . Może to co napisał Dap. brzmi jak slogan i banał, ale ja uważam podobnie jak on. Wyjscie z Babilonu nie polega na wyjściu z jednego kościoła, organizacji religijnej i wejście do innej. Nie o to też chodzi aby po odrzuceniu jednej interpretacji i tradycji przyjąć inną. Wyjście z Babilonu oznacza duchowe odcięcie się od tego ducha świata a przyłączenie się do Bożego Królestwa. Moje wyjście z Babilonu miało miejsce blisko 30 lat temu. Kiedy w 1994 r. musiałem opuścić grono Badaczy, były osoby i zapewne są do dziś, które uważały że coś/kogoś zdradziłem, że wróciłem "z powrotem do Babilonu", że zerwałem społeczność z ludźmi wierzącymi, i takie tam inne. Obecnie jestem tu gdzie jestem, głoszone jest Słowo Boże, kochają Boga, Bóg jest wielbiony, ludzie trwają w społeczności z Bogiem, budują relacje ze sobą, potykają się z grzechem i z niedoskonałością, uświęcaja swoje życie... Wiele dobrych rzeczy zaczerpnąłem od Badaczy ale po odejściu coś się we mnie więcej rozwinęło, Bóg pokazał mi rzeczy których bym nigdy nie zobaczył i nie zrozumiał gdybym pozostał u Badaczy. Kto jest moim bratem ?? mam Braci/Siostry w nowym miejscu tu gdzie jestem, mam też Braci/Siostry u Badaczy i wiem, że nie przynależność do organizacji, teologia, dotkryna, tradycja decydują o tym kto jest naszym bratem/siostrą... Takie zrozumienie tej sprawy sprawia, że jestem tu z Wami na tym Forum ... Moje wyjście z Babilonu określają poniższe wersety z NT: "Wy nie podeszliście bowiem do góry, której można dotknąć, do płonącego ognia, mroku, ciemności i burzy ani do dźwięku trąby i głośnych słów, na których odgłos ci, którzy je słyszeli, prosili, aby już do nich nie przemawiano; nie mogli bowiem znieść nakazu: Gdyby nawet zwierzę dotknęło się góry, ukamienowane będzie. A tak straszne było to zjawisko, iż Mojżesz powiedział: Jestem przerażony i drżący. Lecz wy podeszliście do góry Syjon i do miasta Boga żywego, do Jeruzalem niebieskiego i do niezliczonej rzeszy aniołów, do uroczystego zgromadzenia i zebrania pierworodnych, którzy są zapisani w niebie, i do Boga, sędziego wszystkich, i do duchów ludzi sprawiedliwych, którzy osiągnęli doskonałość, i do pośrednika nowego przymierza, Jezusa..." list do Hebrajczyków 12 r. Wy zaś jesteście wybranym plemieniem, królewskim kapłaństwem, narodem świetym, ludem [Bogu] na własność przeznaczonym, abyście ogłaszali dzieła potęgi Tego, który was wezwał z ciemności (Babilonu) do przedziwnego swojego światła ( Królestwo Boże) , wy, którzyście byli nie - ludem, teraz zaś jesteście ludem Bożym, którzyście nie dostąpili miłosierdzia, teraz zaś jako ci, którzy miłosierdzia doznali. 1 Piotr 2 r. Otóż i Ja tobie powiadam: Ty jesteś Piotr czyli Skała, i na tej Skale zbuduję Kościół mój, a bramy piekielne go nie przemogą. I tobie dam klucze królestwa niebieskiego; cokolwiek zwiążesz na ziemi, będzie związane w niebie, a co rozwiążesz na ziemi, będzie rozwiązane w niebie. Mat 16:18-19 ...cokolwiek zwiążesz na ziemi, będzie związane w niebie, a co rozwiążesz na ziemi, będzie rozwiązane w niebie. W tych słowach może chodzi o niektóre nakazy zakonu (jako rozwiązane) oraz jakieś nakazy ustanowione przez Piotra dla chrześcijan(niewiem mmoże jakieś wytyczne odnosnie organizacji zboru czy tez ustanawiania starszych czy diakonów czy jakies inne sprawy). Moje pytanie do Was jest takie czy Piotr "maczał palce" właśnie w tych kwestiach ? tutaj dwa linki do podobnych tematów http://www.forum.nastrazy.pl/viewtopic.php?t=370&postdays=0&postorder=asc&highlight=rozwi%B1%BFesz&start=0 http://www.forum.nastrazy.pl/viewtopic.php?t=145&highlight=rozwi%B1%BFesz "Podobne jest królestwo niebieskie kwasowi" Kwas - Słowo Boże Nie wnikając w ogólny przebieg dyskusji chciałbym unieważnić ten argument na rzecz "pozytywnej" interpretacji tej przypowieści . Czy Królestwo Boże rzeczywiście przypodobane jest kwasowi, a nie całości tego obrazu? Gdyby tak było, to doszlibyśmy do wniosku, że Królestwo Boże - to Słowo Boże. A chyba na podstawie wielu innych oświadczeń Pana wiemy, że tak nie jest, nazywa On nim miejsce skąd przyszedł (Jan 19:36, Mat 19:24; 21:31), Jego panowanie które ma nadejść (Łuk 17:20, 21:31), a wreszcie - samych uczniów jako przyszłych współwładców, kiedy i Jezus będzie rządził (Łuk 17:21). A nigdy nie nazywa Królestwem swojej nauki. Ale pomijając tą kwestię, chcę zwrócić uwagę na powielenie tego parabolicznego zwrotu Jezusa w innych przypowieściach i zinterpretowanie go na zasadach logiki. Mat 13:47 "Zasię podobne jest królestwo niebieskie niewodowi zapuszczonemu w morze" - czy rzeczywiście Pan uczy, że jego Królestwo wyobrażone jest przez rybacką sieć? Czy nie chodzi mu czasem o cały obraz przypowieści, w którym "sieć" to ewangeliczne powołanie uczniów, a ryby - to właśnie Synowie Królestwa? Mat 18:23 "Dlatego podobne jest królestwo niebieskie człowiekowi królowi, który chciał się rachować z sługami swymi" - tutaj wydawałoby się, że owo "królestwo" ogranicza się tylko do Ojca Niebieskiego, bo o nim jest mowa, co tłumaczy w poincie Jezus. A czy tylko Pan Bóg stanowi to królestwo i w nim się znajduje? Nie. Mat 13:24 "Podobne jest królestwo niebieskie człowiekowi, rozsiewającemu dobre nasienie na roli swojej."; W tej przypowieści z wprowadzenia wynikałoby, że tym królestwem jest Jezus (Mat 13:37). A przecież zaraz wspomina On o królestwie swojego Ojca, w którym znajdą się i sprawiedliwi (Mat 13:43) Na podstawie tych kilku cytatów trzeba postawić taki wniosek: Wszystkie te przypowieści da się podsumować jedynie wtedy, gdy uznamy, że Nauczyciel tego Królestwa nie uosabia (król, gospodarz) ani nie reifikuje (kwas, sieć, ziarno), lecz mówi o sprawach z nim związanych. Królestwo boże, niebieskie nie jest przypodobane żadnej osobie czy rekwizytowi lecz całemu światu przedstawionemu wyłaniającemu się z przypowieści. Biblie czytam .. moze nie tak czesto jak bym chcial, lecz jednak tak. Rzecz w tym ze nie jest to opisane jasno wlasnie. Powszechnie uwaza sie ze umarli wstana z grobow i beda zyli na tej Ziemi ktora znamy lecz odnowionej przez Boga. Oto mówię wam świętą tajemnice! 1 Kor 15:35 czytamy: "35 Lecz powie ktoś: A jak zmartwychwstają umarli? W jakim ukazują się ciele? 36 O, niemądry! Przecież to, co siejesz, nie ożyje, jeżeli wprzód nie obumrze. 37 To, co zasiewasz, nie jest od razu ciałem, którym ma się stać potem, lecz zwykłym ziarnem, na przykład pszenicznym lub jakimś innym. " i dalej 1 Kor 15:44 "44 zasiewa się ciało zmysłowe [n] - powstaje ciało duchowe. Jeżeli jest ciało ziemskie powstanie też ciało niebieskie. 45 Tak też jest napisane: Stał się pierwszy człowiek , Adam, duszą żyjącą, a ostatni Adam duchem ożywiającym [o]." ... 47 Pierwszy człowiek z ziemi - ziemski, drugi Człowiek - z nieba. 48 Jaki ów ziemski, tacy i ziemscy; jaki Ten niebieski, tacy i niebiescy. 49 A jak nosiliśmy obraz ziemskiego [człowieka], tak też nosić będziemy obraz [człowieka] niebieskiego. tak wiec: "50 Zapewniam was, bracia, że ciało i krew [p] nie mogą posiąść królestwa Bożego, i że to, co zniszczalne, nie może mieć dziedzictwa w tym, co niezniszczalne. 51 Oto ogłaszam wam tajemnicę: nie wszyscy pomrzemy, lecz wszyscy będziemy odmienieni [q]." Dak napisał: "Uważam też, że swoją wypowiedzią nie obroniłeś tezy, że świętość korzenia determinuje świętość gałęzi. Nauką Apostoła jest, że tak miało być. A ponieważ nie było, to gałęzie zostały obłamane. Nie zostały odłamane święte gałęzie, tylko odłamane zostały dlatego, że nie były święte." Nie przedstawiłeś żadnej nauki, ani przykładu z Biblii na potwierdzenie swej tezy. Adam zgrzeszył w raju ale mogłby w nim żyć wiecznie, gdyby nie został od niego odcięty. Bo raj był święty i uświęcał wszystko co w nim przebywało. Gałęzie dzikiej oliwki nie są wszczepiane do pnia obietnic danych Abrahamowi dlatego, że jeszcze przed wszczepieniem są święte (Rzym 11:17-24), uświęca je dopiero wszczepienie. Dawid nie podniósł ręki na Saula, a kazał uśmiercić jego zabójcę, bo na Saulu było pomazanie Boga i dlatego był dla Dawida święty. Bez względu na to czy postępowanie Saula było święte, czy nie. Dla ludzi gałęzie wszczepione w pień są zawsze święte, bez względu na postępowanie tych gałęzi. Bóg decyduje o odcięciu i dopiero odcięte tracą dla ludzi swą świętość. Lekcję tą opisaną w wielu przykładach w Biblii wnoszę w zrozumienie przypowieści. Jezus powiedział; "królestwo niebieskie podobne jest do...". Jeśli królestwo niebieskie jest podobne do czegoś, to owo coś jest podobne do królestwa niebieskiego. Jeśli królestwo niebieskie jest święte, to i to co jest podobne do królestwa niebieskiego też jest święte. Święte są nasiona, wyrosła roślina i ptaki. "Królestwo niebieskie" przytoczone na wstępie tej przypowieści uświęca ją całą. Przypowieść ta jest dla mnie proroctwem o zapoczątkowaniu królestwa Bożego na ziemi, rozpoczynającego się od bardzo małego początku. Niewłaściwy komentarz zasłonił ważną lekcję wypływającą z tej przypowieści dla naśladowców Chrystusa. Bo to oni mają stworzyć na ziemi zaczątek tego królestwa w postaci ziarnka gorczycy i świętego kwasu. Bilans naszej dyskusji widzę tak: Podjąłem analizę tej przypowieści wraz z proroctwem z Objawienia 18:2, bo jest ono włączone do Twego komentarza, dla wyłonienia szczegółowych pytań. Na żadne przedstawione pytanie nie uzskałem odpowiedzi (poza zagadnieniem świętości nasienia). Zamiast odpowiedzi, w ostatniej korespondencji przedstawiłeś syntezę całości nauk 13 rozdziału. To tak jakbym na placu budowy zwracał Ci uwagę na jakość cegieł, a Ty w odpowiedzi rozwijasz plany budowli i wyjaśniasz mi jak wspaniały dom budujesz. Przed syntezą całości nauk tego rozdziału potrzeba jeszcze wiele szegółowych analiz jego fragmentów. Np. odpowiedzi na pytanie: Dlaczego Jezus powiedział dwie przypowieści o dwóch różnych siewach? Różny jest w nich czas siania, sposób siania, różne jest też ziarno siewne. Nie uzyskałem wyjaśnień dla następujących wątpliwości, jakie mam do Twego komentarza: Jezus dał za przykład opis fragmentu przyrody, której ekosystem zupełnie nie jest podobny do ekosystemu opisanego w Obj 18:2. Natomiast jest zgodny z opisem fragmentu przyrody z Ezech 17:23, który jest proroczym symbolem dla przyszłego królestwa Bożego na ziemi. Różnica pomiędzy ekosystemem krzewu gorczycy z zasiedlającymi go ptakami, a ekosystemem ruin złego miasta z gnieżdżącymi się w nich nieczystymi ptakami, budzącymi wstręt, rodzi wiele pytań. Nie są to moje pytanie, postawił je Bóg Twemu komentarzowi przez sposób zredagowania Swego Słowa. Ja tylko wskazałem na nie palcem. W Twoim komentarzu przypowieść obejmuje przeważającą część Wieku Ewangelii. Natomiast proroctwo z Obj 18:2 opisuje sytuację po zburzeniu Babilonu i opuszczeniu jego ruin przez ludzi, bo dopiero wtedy ruiny te zasiedlą nieczyste ptaki Jer 50:33-40. Są to dwa różne okresy historii. Burzenie Babilonu dokona się wtedy, gdy na ziemi, w Jerozolimie, będzie już stał tron Boga Jer 50:1-5, Jer 3:17-18. Te różnice w czasie też trzeba wyjaśnić. Stanisław Kubic Skąd to wziąłęm ? Ano stąd, że twoja religia zawse wychodziła z założenia, że ci, którzy nie nawrócili się na "prawdziwą" wiarę są be i mają przekreślony dostęp do "królestwa niebieskiego" ( vide encyklika Dominus Jesus ) Przepraszam, ale tutaj palnąłeś bzdurę. Przeczytałbyś sobie trochę z tego, co mówił papież Jan Paweł II i byś się dowiedział, żę może DAWNO TEMU chrześcijanie tak uważali, ale to się już zmieniło. Po pierwsze, były Papież wydał jakiś dokument (przepraszam, nie pamiętam jaki), który nawet wzbudził spore kontrowersje w Kościele. Pisało tam, że wyznawcy innych religii też mają szansę na zbawienie, tylko, rzecz jasna (z punktu widzenia Kościoła) tylko wiara chrześcijańska może zagwarantować jego pęłnię (oczywiście, gdy ktoś ściśle jej przestrzega). Chyba jasno z tego wynika, że Buddyzm, Islam i inne religie świata nie są czymś złym? I co byś powiedział na to spotkanie w Asyżu w osiemdziesiątym którymś, gdy przywódcy WSZYSTKICH wielkich religii modlili sie razem? I gdzie tu dyskryminacja? No i gdyby ci jeszcze coś nie pasowało, to zaznaczam, że Papież to GŁOWA KOŚCIOŁA i wszyscy członkowie Kościoła rzymsko-katolickiego mają obowiązek postępować tak, jak on im karze. A to, że nie zawsze tak jest, to inna sprawa. A jeżeli już coś, to powiedz mi, czy istnieje jakaś religia, która nie uważa się za lepszą od innych? To chyba naturalne, nie? I wcale to nie oznacza, że musi je dyskryminować! Poza tym, nie wydaje wam się, że na nią zbyt naskakujecie? Gadacie tu o tolerancji, o słuchaniu argumentów innych, ale to przecież pierwsi nazwaliście ją niedojrzałą, w ogóle nic o niej nie wiedząc. A może tak zabolało was, że odważyła sie skrytykować tą mangę? Ja nie we wszystkim się z nią zgadzam, ale szanuję jej prawo do wyrażania własnego zdania. I nie nazywam jej od razu dzieckiem. Rozumiem, że chcecie podyskutować, ale chyba przesadziliście. Powiedziała tylko, co jej się podoba, a co nie i tyle. I po co się tak niezdrowo podniecać? Śmierć, wracając do wcześniejszego wątku, jest dla mnie przejściem między wymiarem materialnym a duchowym, do Królestwa Niebieskiego albo na wieczne zatracenie. Słyszałem, ze Watykan w określonych i specjalnych przypadkach dopuszcza stosowanie kary śmierci, choć są to informacje chyba naciągane. Każdy, kto umrze, poniesie karę za swe zło i zostanie nagrodzony za dobre uczynki. Ja to widzę właśnie w ten sposób. Po prostu morderca zdąży się doigrać. Wystarczy go zamknać w więzieniu, gdzie będzie zarabiał na swoje utrzymanie, podobnie jak robią to osadzeni w USA. Tak do końca życia będzie egzystował, aż w końcu świat dla niego się skończy. (przepraszam za offtop ;-P) muzyka, no coż są to artystycznie ułożone dźwięki, wydobywane za pomoca instrumentów dętych, szarpanych lub innych oraz narządów mowy. No to ja się podzielę . Bawiliśmy się super, dzień był niezapomniany. Foty, które wstawiam to wynik pstrykania znajomych (stąd różne zdjęcia. Oto i moja (a właściwie nasza ) pamiątka z 13.07.2008 * * * Opis ceremonii... Przy samym wejściu do cerkwi odbywał się ceremoniał - zaręczyn - założenie obrączek przez batiuszkę na nasze palce; Później wszyscy przeszli bliżej ołtarza a konkretnie do ikony, która znajdowała się po środku cerkwi, tam odbywała się większość ceremoniału, a więc: modlitwy w intencji nowożeńców, czytanie listu apostolskiego, ewangelii, nałożenie koron, jako symbol królestwa niebieskiego (właśnie na tej focie), wypicie wspólne wina - to symbol przyszłego wspólnego stołu. Po tym nastąpiło nasze trzykrotne przejście (batiuszka nas prowadził, związane ręce stułą mieliśmy) i świadków za nami (mężczyzn, którzy nieśli nad nami korony, panny stały w miejscu) wokół tej wcześniej wspomnianej ikony- mówi to o wspólnej drodze jaką rozpoczynają nowożeńcy. Później podeszliśmy (ale już sami, bez świadków) najbliżej ołtarza pod Rajskie Wrota, gdzie batiuszka wypowiedział błogosławieństwo dla nas (wyjątkowo zrobił to na głos, bo na uroczystości byli też katolicy) kończąc słowami "mnogaja leta" (czyli "sto lat"). Tam składaliśmy sobie życzenia i przepięłam dla mojego Kochanego butonierkę ze strony lewej na prawą (został mężem, nie jest kawalerem hehe). W skrócie, to cały ceremoniał zamknięty jest w mistyczny krąg w którym pośrodku stoją nowożeńcy, a wokół nich wszyscy się zbierają (a świadków są dwie pary)... Skoro mowa nie tylko o soundtrackach napisanych w latach 80 tych, to ja chętnie wymienię swoje ulubione 1. Muzyka do filmu "Podwójne życie Weroniki" - Zbigniew Preisner (1991) - wzniosłość, metafizyka, uduchowienie, tajemniczość, smutek - takie klimaty zawiera każda muzyka Preisnera... 2. Muzyka do filmu "Frida" (2002) - meksykańskie utwory ludowe oraz inne w nastroju meksykańskiej ziemi. Utwór, który zamyka soundtrack "Burn It Blue" to mój osobisty utwór roku 2004! Coś niesamowitego! 3. Muzyka do filmu "Dziecko Rosemary" - Krzysztof Komeda (1967) - tak niewinnie, a czuć grozę...mistrzostwo 4. Muzyka do filmu "Hair" (1979 na podstawie wersji Broadway'owej z 1968 roku) - po obejrzeniu filmu chciałam na zawsze zostać hippisem 5. Muzyka do obu części filmu "Vabank" - Henryk Kuźniak (1983 -84) - wspaniały klimat lat 30 tych...Te ragtime'y i fokstroty! 6. Muzyka do serialu (muszę!) "Robin Hood" - zespół Clannad (1984) - mistrzostwo świata, co tu dużo mówić, wszyscy chyba wiecie...wszak to lata 80 te... 7. Muzyka do filmu "Bandyta" - Michał Lorenc (1997) - Taniec Eleny - ten motyw przewija się przez cały film i jest przepiękny 8. Muzyka do filmu "Dead Man's Chest" ( druga część "Piratów z Karaibów") - Hans Zimmer (2006) - niepokój, rozdarcie, smutek, a ponad wszystko ...morze...Świetnie oddany klimat filmu 9. Muzyka do filmu "Niebieski" - Zbigniew Preisner (1992) 10. Muzyka do filmu "Czerwony" - Zbigniew Preisner (1992) 11. Muzyka do filmu "300 mil do nieba" - Michał Lorenc (1990) - utwór "Ucieczka" mnie porwał 12. Muzyka do filmu "Królestwo Niebieskie" - Harry Gregson-Williams (2005) - ten nastrój...te śpiewy...średniowiecze... 13. Muzyka do filmu "Pachnidło" - Tom Tykwer, Johnny Klimek (2006) - metafizyka i wielka tajemnica I to byłoby tak z grubsza na tyle. Wszystkie te soundtracki zostały napisane specjalnie do filmów. Oprócz "Hair" - wiadomo. Lubię jeszcze trochę muzykę do "Ptaśka" autorstwa Petera Gabriela, lubię muzykę do "Braveheart" - nie pamiętam, kto popełnił... A żeby nie być gołosłownym - próbki z moich ulubionych sountracków, które akurat mam pod ręką: Burn It Blue - z Fridy The Kraken - z Dead Man's Chest Concerto i E Minor Van Den Budenmayer z Podwójnego życia Weroniki Meeting Laura z Pachnidła Burning The Past z Królestwa Niebieskiego Ale nade wszstko uwielbiam szczerą ,dziecięcą miłością znakomitą muzykę Andrzeja Korzyńskiego do filmu "Akademia Pana Kleksa" Trzy blondynki zginęły w wypadku samochodowym. Po śmierci stają przed bramą niebios. Święty Piotr wita je słowami: - Możecie dostać się do nieba, jeśli odpowiecie na jedno proste pytanie religijne. Pytanie brzmi: co to jest Wielkanoc? Pierwsza blondynka odpowiada: - Wielkanoc to takie święto, kiedy odwiedzamy groby naszych bliskich... - Źle! Odpowiada Święty Piotr. Nie przestąpisz bram królestwa niebieskiego, bezbożna ignorantko! Odpowiada druga blondynka: - Ja wiem! To takie święto, kiedy stroi się choinkę, śpiewa kolędy i rozdaje prezenty! Święty Piotr załamany wali głową we wrota do niebios, a następnie patrzy z nadzieją na trzecią blondynkę. Ostatnia blodnie uśmiecha się spokojnie i nawija: - Wielkanoc to święto zmartychwstania Jezusa Chrystusa, który został ukrzyżowany przez Rzymian. Po tym, jak oddał życie za wszystkich ludzi, został pochowany w pobliskiej grocie, do której wejście zostało zamknięte głazem. Trzeciego dnia Jezus zmartwychwstał... - Świetnie! Wykrzykuje Święty Piotr, wystarczy, widzę, że znasz Pismo Święte! Blondynka nawija śmiało dalej: - ... zmartwychwstał i tak historia powtarza się co roku, Jezus w czasie Wielkanocy odsuwa głaz i wychodzi z groty, patrzy na swój cień i jeśli go zobaczy, to zima będzie sześć tygodni dłuższa... DRODZY... CZŁONKOWIE KATOLICKIEJ ORGANIZACJI SKROMNOŚCI I SAMOWYSTRACZALNOŚCI... Podobno: prędzej wielbłąd przejdzie przez ucho igielne, niż bogaty wejdzie do królestwa niebieskiego! Nie tutaj jest wasze oczekiwane królestwo. Więc dlaczego zaprzepaszczacie pójście do niego m.in. swoją bezwzględną pazernością... Lechu Kaczyński okłamał papieża, mówiąc mu, że "wszyscy Polacy są katolikami maryjnymi". Czy uczciwość katolicka i ósme przykazanie pozwalają okłamywać papieża? Czy jesteś katolikiem na tyle uczciwym, że podpisałbyś petycję przeciwko takiemu okłamywania papieża - nawet Niemca? Czy L. Kaczyński powinien odwołać swoje kłamstwo i przeprosić Polaków oraz papieża? Co powinien zrobić uczciwy katolik, któremu L. Kaczyński okłamał namiestnika Jego Boga na Ziemi? Czy Polscy Katolicy nie powinni zbiorowo wezwać L. Kaczyńskiego żeby przeprosił papieża? Czy Polscy Katolicy nie powinni zbiorowo przeprosić papieża, jeśli L. Kaczyński tego nie zrobi sam? Paweł Tomczak Ivo napisał: Paweł Tomczak odpisał: ...Czyli akceptujesz to, że katolicy mogą kłamać i takie to ich katolickie prawo i sprawiedliwość..? A co ma Kaczor do katolicyzmu jako takiego? Jest jakimś miernikiem wiary katolickiej, wyznacznikiem, czy coś? Ivo napisał: To, co robi Kaczor, to jego indywidualne akcje i on osobiście za nie ponosi odpowiedzialność. To jego osobiste prawo i sprawiedliwość i wiary katolickiej w to nie wciągaj. Ivo napisał: "Po owocach ich poznacie" "Nie każdy kto Mi mówi: "Panie, Panie!" wejdzie do królestwa niebieskiego." Kojarzysz cytaty i autora? Ivo odpisał: bo Paweł Tomczak napisał: Znaczy się prawda to katolikom raczej powiewa obojętnym kitem..? Sarkazm pojęciem obcym? Ivo napisał: Wypowiem się sam za siebie, bo za wszystkich katolików mówić nie mogę (chociaż podejrzewam, że zgodzą się ze mną) - Kaczyński łżąc, czyni bez wątpienia źle. Komunał, ale jednak prawdziwy i cokolwiek oczywisty. Ale z jakiej racji jego łgarstwa mają obciążać nas wszystkich? Wyjaśnisz mi to może? Bo jeśli dobrze rozumiem, to do takiej konkluzji dążysz. Ivo odpisał: bo Paweł Tomczak napisał na zarzut nacjonalizmu: Ok. Jestem nacjonalistą w zakresie okradania Polaków przez Niemców od kilku wieków do dziś i popieram w tym Kaczyńskich, jako pierwszych od dawna, którzy przypomnieli Polakom: - że mają swój kraj, którego powinni pilnować i nie oddawać głupio niemieckim kolonistom, pogrobowcom zaborców i zbrodniarzy; - że nie ma "mienia poniemieckiego", lecz mienie "odzyskane" z rąk napastników, morderców i grabieżców niemieckich. Brawo. Piękna tyrada. A teraz może mi wyjaśnisz, co ona ma wspólnego z owym "nawet Niemca"? Prócz oczywiście narodowości papieża? Ivo odpisał: bo Paweł Tomczak napisał: Czy jako katolik możesz się pogodzić z takim pogardliwym traktowaniem namiestnika Twojego Boga na tej Ziemi? Jasne, że mogę. Papież nie król - korona mu z głowy nie spadnie. A szkody mu to osobiście nijak nie wyrządzi. Poza tym papież nie idiota - tego typu głodnego kawałka nie kupi. Jedyny, który na tym straci to sam Kaczor. Ivo odpisał: bo Paweł Tomczak napisał: Wybacz nie zadowala mnie taki żart. Będąc wyznawcą takiej jak Twoja doktryny, broniłbym "swojego" papieża i wymagałbym szacunku zarówno dla Niego, jak i dla instytucji "swojego" Prezydenta, jako "mojego" przedstawiciela. Uzasadnij dlaczego (względem papieża). Ivo odpisał: Co do Kaczyńskiego - należy się mu szacunek w ścisłych ramach funkcji, jaką pełni. Ani trochę więcej, ani trochę mniej. I dokładnie tyle ode mnie dostaje. Ode mnie, podkreślam. Ivo napisał: Na szacunek osobisty - szacunek dla człowieka o imieniu Lech Kaczyński - musi sobie bowiem zapracować. A tego na razie nijak nie uczynił, wręcz przeciwnie (min. wciskając takie banialuki papieżowi). Ivo odpisał: bo Paweł Tomczak napisał: Ja tego bezczelnego kłamczucha Lecha Kaczyńskiego jako mojego przedstawiciela nie znoszę i dlatego staram się zmusić go do odszczekania kłamstwa. Przynajmniej w jednym się zgadzamy. He, he! To, jak tylko modziarnia "Katolika" mnie nie wyciacha z forum, to stawiam tu tą wywaloną z Petycji.pl Petycję i niech Kaczor big Bena XVI przeprasza. Przed wyborami to ze strachu o bliźniaka do Rzymu piechotą pogoni..! (Schudnie i wreszcie będziemy wiedzieli, który to jest prezydentem, a który ma kota...) Paweł Tomczak Moi rodzice mają krytyczny stosunek do mojego buntu. Twierdzą, że powinienem dbać o swoją dupę i swój interes, a nie przejmować się dobrem ogółu, bo i tak nic nie zmienię. Nierzadko podaję im przykłady bojowników o wolność i patriotów, którzy oddawali życie za wyższe ideały i zapisali się na zawsze w historii, a Ci dbający o własny interes i konformiści zostali zapomnieni już przez drugie pokolenie, ale to do nich nie dociera. Najśmieszniejsze jest to, że są katolikami. Jeśli Twoi rodzice są katolikami i wierzą w katolickie dogmaty, to spytaj ich, co by było gdyby Jezus sobie powiedział, że nie obchodzi go zbawienie ludzi od grzechów i on za niczyje grzechy nie będzie umierał i wraca sobie do ojca po swoją część królestwa niebieskiego? [To oczywiście pół żartem-pół serio...] Poza tym ja będąc nonkonformistką dbam też o siebie, bo gdybym postępowała wbrew sobie, to czułabym się z tym bardzo źle. Więc to jest nie tylko "przejmowanie się dobrem ogółu", ale jest to również dbanie o swoje dobre samopoczucie psychiczne. Poza tym większość rzeczy, przeciwko którym się buntujemy dotyczy ogółu a wśród tego ogółu i nas samych. Dzięki Emecie Może jeszcze coś z ciekawostek jeżeli można; Dwa Klucze. Gdy Pan zapytał apostołów za kogo Go uważaja,Piotr wyznał swoją wiarę, że jest On przepowiedzianym Mesjaszem. Pan wyraził uznanie dla Piotra,że oświadczenie jego było inspirowane przez samego Ojca Niebieskiego. Na tym wyznaniu /nie na Piotrze/ Pan zapowiedzial budowę Kościoła,którego nawet śmierć nie przemoże. Wtedy też obiecał dać Piotrowi klucze Królestwa niebieskiego -- Mat.16:15-19. Danie kluczy jest przenośnią -- wyraża upoważnienie do otworzenia drzwi zrozumienia, najważniejszego zarysu planu Bożego jaki był na czasie.Pan nie wymienia liczby kluczy, lecz fakty wskazują,że po zesłaniu Ducha Świętego Piotr użył dwóch kluczy. Pierwszym kluczem otworzyl drzwi dla Żydów.W wyniku jego kazania około 3000 osób przyjęło Ewangelię : zostali ochrzczeni,oraz zaliczeni w poczet kościoła wieku Ewangelii -Dz.Ap. 2:1-41. Drugim kluczem otworzył drzwi dla pogan,z których pierwszym był Korneliusz,setnik kohorty italskiej;wraz z domownikami zapoczątkowal on wchodzenie pogan do kościoła -Dz.Ap.10:1-48. Te dwa ważne wydarzenia miały miejsce w ściśle zapowiedzianym przez Boga czasie - -siedziemdziesiątym tygodniu łaski dla Izraela - Dan.9:24-27. W środku tego tygodnia /siedmioletniego okresu/,w roku 33 użyty został klucz dla Żydów,a dla pogan w roku 36, zaraz po skończeniu się wyłącznej łaski dla cielesnego Izraela. Początkiem 70 tygodni - lat był rok 454 p.n.e. a końcem rok 36 n.e. 7 x 70 =490 454 + 36 =490 ------------------------------------------------------------------------------------------------------------ Mat. 16:19 19. I dam ci klucze Królestwa Niebios; i cokolwiek zwiążesz na ziemi, będzie związane i w niebie, a cokolwiek rozwiążesz na ziemi, będzie rozwiązane i w niebie. -- pierwsze litery gr.tekstu mają wartość =2830 połowa i koniec 70 tygodnia- lat,liczone od ich początku : 454 +33 = 487 ; 454 + 36 =490 487 +490 =977 zatem 977 + 2830 = 3807 ------------------------------------------------------------------------------------------------------------ Dz.Ap. 2:41 41. Ci więc, którzy przyjęli słowo jego, zostali ochrzczeni i pozyskanych zostało owego dnia około trzech tysięcy dusz. pierwsze litery greckie mają wartość= 2735 Dz.Ap. 10:48 48. I rozkazał ich ochrzcić w imię Jezusa Chrystusa. Wtedy uprosili go, aby pozostał u nich kilka dni. - pierwsze litery greckie mają wartość=1072 zatem 2735 +1072 = 3807 Biblia wyraźnie informuje, iż Jezus jest prawdziwym Bogiem Iz 9:5 Bw „Albowiem dziecię narodziło się nam, syn jest nam dany i spocznie władza na jego ramieniu, i nazwą go: Cudowny Doradca, Bóg Mocny, Ojciec Odwieczny, Książę Pokoju.” J 1:1 Bw „Na początku było Słowo, a Słowo było u Boga, a Bogiem było Słowo.” J 1:18 Bw „Boga nikt nigdy nie widział, lecz jednorodzony Bóg, który jest na łonie Ojca, objawił go.” J 20:28 Bw „Odpowiedział Tomasz i rzekł mu: Pan mój i Bóg mój.” Dz 20:28 Bw „Miejcie pieczę o samych siebie i o całą trzodę, wśród której was Duch Święty ustanowił biskupami, abyście paśli zbór Pański nabyty własną jego krwią.” Rz 9:5 Bw „do których należą ojcowie i z których pochodzi Chrystus według ciała; Ten jest ponad wszystkim, Bóg błogosławiony na wieki. Amen.” Kol 2:9 Bw „gdyż w nim mieszka cieleśnie cała pełnia boskości” Tt 2:13 Bw „oczekując błogosławionej nadziei i objawienia chwały wielkiego Boga i Zbawiciela naszego, Chrystusa Jezusa,” 2P 1:1 Bw „Szymon Piotr, sługa i apostoł Jezusa Chrystusa, do tych, którzy dzięki sprawiedliwości Boga naszego i Zbawiciela Jezusa Chrystusa osiągnęli wiarę równie wartościową co i nasza:” Hbr 1:8-12 Bw „lecz do Syna: Tron twój, o Boże, na wieki wieków, Berłem sprawiedliwym berło Królestwa twego.(9) Umiłowałeś sprawiedliwość, a znienawidziłeś nieprawość: Dlatego namaścił cię, o Boże, Bóg twój olejkiem wesela jak żadnego z towarzyszy twoich.(10) Oraz: Tyś, Panie, na początku ugruntował ziemię, i niebiosa są dziełem rąk twoich;(11) one przeminą, ale Ty zostajesz; I wszystkie jako szata zestarzeją się,(12) i jako płaszcz je zwiniesz, jako odzienie, i przemienione zostaną; ale tyś zawsze ten sam i nie skończą się lata twoje.” 1J 5:20 Bw „Wiemy też, że Syn Boży przyszedł i dał nam rozum, abyśmy poznali tego, który jest prawdziwy. My jesteśmy w tym, który jest prawdziwy, w Synu jego, Jezusie Chrystusie. On jest tym prawdziwym Bogiem i życiem wiecznym.” oraz prawdziwym człowiekiem J 1:14 Bw „A Słowo ciałem się stało i zamieszkało wśród nas, i ujrzeliśmy chwałę jego, chwałę, jaką ma jedyny Syn od Ojca, pełne łaski i prawdy.” Dz 7:56 Bw „i rzekł: Oto widzę niebiosa otwarte i Syna Człowieczego stojącego po prawicy Bożej.” Dz 17:31 Bw „gdyż wyznaczył dzień, w którym będzie sądził świat sprawiedliwie przez męża, którego ustanowił, potwierdzając to wszystkim przez wskrzeszenie go z martwych.” Rz 5:15 Bw „Lecz nie tak jak z upadkiem ma się sprawa z łaską; albowiem jeśli przez upadek jednego człowieka umarło wielu, to daleko obfitsza okazała się dla wielu łaska Boża i dar przez łaskę jednego człowieka, Jezusa Chrystusa.” 1Kor 15:48-49 Bw „Jaki był ziemski człowiek, tacy są i ziemscy ludzie; jaki jest niebieski człowiek, tacy są i niebiescy.(49) Przeto jak nosiliśmy obraz ziemskiego człowieka, tak będziemy też nosili obraz niebieskiego człowieka.” 1Tm 2:5 Bw „Albowiem jeden jest Bóg, jeden też pośrednik między Bogiem a ludźmi, człowiek Chrystus Jezus,” Posiadając dwie natury uniżył się dla naszego zbawienia (gr. KENOSIS) stając się człowiekiem kenoza - Kol 2:9 Bw „gdyż w nim mieszka cieleśnie cała pełnia boskości” Flp 2:6-7 Bw „który chociaż był w postaci Bożej, nie upierał się zachłannie przy tym, aby być równym Bogu,(7) lecz wyparł się samego siebie, przyjął postać sługi i stał się podobny ludziom; a okazawszy się z postawy człowiekiem,” Tt 2:13-14 Bw „oczekując błogosławionej nadziei i objawienia chwały wielkiego Boga i Zbawiciela naszego, Chrystusa Jezusa,(14) który dał samego siebie za nas, aby nas wykupić od wszelkiej nieprawości i oczyścić sobie lud na własność, gorliwy w dobrych uczynkach.” 2Kor 8:9 Bw „Albowiem znacie łaskę Pana naszego Jezusa Chrystusa, że będąc bogatym, stał się dla was ubogim, abyście ubóstwem jego ubogaceni zostali.” Hbr 12:2 Bw „patrząc na Jezusa, sprawcę i dokończyciela wiary, który zamiast doznać należytej mu radości, wycierpiał krzyż, nie bacząc na jego hańbę, i usiadł na prawicy tronu Bożego.” osobiście uważam z,e Jezioro ognia jest miejscem dla przesianych z juz przesianych. jezioro to ostateczność ostatecznej selekcji . BTP Matthew 7:21 Nie każdy, który Mi mówi: "Panie, Panie!", wejdzie do królestwa niebieskiego, lecz ten, kto spełnia wolę mojego Ojca, który jest w niebie. Witam,właśnie wszedłem i czytam. Ojciec wie najlepiej kto jest i kto może być chwalcą Boga,a żeby nie było kiedyś zdziwienia Słowo Boże zawiera niezbędne dla człowieka informacje nawet w nadmiarze,ale te informacje dla znacznej mniejszości ludzi są czytelne i zrozumiałe,dla większości nie, bo nie wedzą, nie chcą,nie potrafią prosić o mądrość od Boga-o dar wyrozumiewania z Biblii tego, co jest dostępne dla ,że tak powiem, spełniających pewne kryteria o których Biblia mówi. Mat. 7:7-14 7. Proście, a będzie wam dano, szukajcie, a znajdziecie; kołaczcie, a będzie wam otworzono. 8. Każdy bowiem, kto prosi, bierze; a kto szuka, znajduje; a temu, co kołacze, będzie otworzono. 9. I któryż z was jest człowiek, którego prosiłliby syn jego o chleb, izali mu da kamień? 10. A prosiłby o rybę, izali mu da węża? 11. Jeźli wy tedy będąc złymi, umiecie dary dobre dawać dzieciom waszym, czemże więcej Ojciec wasz, który jest w niebiesiech, da rzeczy dobre tym, którzy go proszą. 12. Wszystko tedy, co byście chcieli, aby wam ludzie czynili, tak i wy czyńcie im; tenci bowiem jest zakon i prorocy. 13. Wchodźcie przez ciasną bramę; albowiem przestronna jest brama i szeroka droga, która prowadzi na zatracenie, a wiele ich jest, którzy przez nię wchodzą. 14. A ciasna jest brama i wąska droga, która prowadzi do żywota; a mało ich jest, którzy ją znajdują. (BG) Mat. 13:9-14 9. Kto ma uszy ku słuchaniu, niechaj słucha. 10. Tedy przystąpiwszy uczniowie, rzekli mu: Dlaczegoż im w podobieństwach mówisz? 11. A on odpowiadając, rzekł im: Wam dano wiedzieć tajemnicę królestwa niebieskiego, ale onym nie dano; 12. Albowiem kto ma, będzie mu dano, i obfitować będzie, ale kto nie ma, i to, co ma, będzie od niego odjęto. 13. Dlategoć im w podobieństwach mówię, iż widząc nie widzą, i słysząc nie słyszą, ani rozumieją. 14. I pełni się w nich proroctwo Izajaszowe, które mówi: Słuchem słuchać będziecie, ale nie zrozumiecie; i widząc widzieć będziecie, ale nie ujrzycie; (BG) Mar. 4:11-13 11. A on im odpowiedział: Wam dano wiedzieć tajemnicę królestwa Bożego; ale tym, którzy są obcymi, wszystko się podawa w podobieństwach; 12. Aby patrząc patrzeli, ale nie widzieli, i słysząc słyszeli, ale nie zrozumieli, by się snać nie nawrócili, a byłyby im grzechy odpuszczone. 13. Zatem rzekł do nich: Nie rozumiecie tego podobieństwa? A jakoż zrozumiecie wszystkie inne podobieństwa? (BG) Łuk. 11:9-10 9. I jać wam powiadam: Proście, a będzie wam dano; szukajcie, a znajdziecie; kołaczcie, a będzie wam otworzono. 10. Każdy bowiem, kto prosi, bierze, a kto szuka, znajduje, a temu, co kołacze, będzie otworzono. (BG) Dan. 12:10 10. Wielu będzie oczyszczonych, wybielonych i wypławionych, lecz bezbożni będą postępować bezbożnie. Żaden bezbożny nie będzie miał poznania, lecz roztropni będą mieli poznanie. (BW) Tamat pojemny,do dalszych dociekan Pozdrawiam Jachu Prawda to Jezus Chrystus -wszystko co należy uczynić to przyjać Go jako osobistego zbawiciela. A on sam objawi Siebie w Słowie. Studiujecie pisma myślicie że macie w nich życie a one zwiastują wam o Mnie. Duch Sw wskazuje przez biblię na Jezusa. Z mego weżmie i wam oznajmi. Na tej drodze i głupi nie zbłądzi. Ja modlę się o Słowo i Jezus objawia mi się w Biblii . On wyprowadził mnie z niewoli denominacji opartej na systemie rzymsko nicejskim i doprowadził do wiary jednemu Bogu objawionemu w Jezusie i przeklad ,którego caly czas używam bretyjka w niczym mi nie przeszkodził. By poznać Boga nie trzeba teologicznego czy lingwistycznego przygotowania a Jego łaski. Jeżeli mam Jego łaskę wystarczy mi. pozdrawiam ps O co Ci chodzi -czy nie trzeba czytać Biblii ? Jan 17:3 A to jest życie wieczne: aby znali Ciebie, jedynego prawdziwego Boga, oraz Tego, którego posłałeś, Jezusa Chrystusa. Dzieje Apostolskie 17:11 11 Ci byli szlachetniejsi od Tesaloniczan, przyjęli naukę z całą gorliwością i codziennie badali Pisma, czy istotnie tak jest. Mateusz 7:21-23 Nie każdy, który Mi mówi: "Panie, Panie!", wejdzie do królestwa niebieskiego, lecz ten, kto spełnia wolę mojego Ojca, który jest w niebie. 22 Wielu powie Mi w owym dniu: "Panie, Panie, czy nie prorokowaliśmy mocą Twego imienia, i nie wyrzucaliśmy złych duchów mocą Twego imienia, i nie czyniliśmy wielu cudów mocą Twego imienia?" 23 Wtedy oświadczę im: "Nigdy was nie znałem. Odejdźcie ode Mnie wy, którzy dopuszczacie się nieprawości!" P.S. Czy z mojej wypowiedzi wynika, że mamy nie czytać Biblii? Nikt z ludzi nie widział Boga (Jana 1:18). Dlaczego? Bo ciało i krew nie mogą odziedziczyć Królestwa niebieskiego, a więc tym bardziej spoglądać na Niebiańskiego Króla. A dlaczego nie mogą? Ja zawsze przytaczam tutaj Izajasza 6. Izajasz widzi Jehowę. Jest przerażony bo...nie tyle, że widzi Boga jako człowiek, co jako grzesznik. Gdy jednak anioł symbolicznie dokonuje pewnej czynności, która obrazuje przebaczenie grzechów Izajasza, może on już w jakimś stopniu bytować z Bogiem. Jezus mówił, że "aniołowie ich zawsze patrzą w oblicze Ojca w niebie". Aniołowie to duchy czyste, więc mają dostęp do Boga. Ludzie o tyle mają dostęp, o ile Bóg ich do tego uzdolni. Obecnie oglądać stale Boga (a co za tym idzie poznać Go bardzo dobrze bo w terminologii biblijnej "poznać" = "widzieć" często) za życia nie można, bo ciągle jesteśmy niedoskonali, jednak jak widać, gdy Bóg oczyszcza ludzi, czasem pozwala im się sobie przyglądać. Ponieważ Jezus zna doskonale Ojca (Mat 11:27-30) mógł Go objawić (Jana 1:18). Żaden człowiek nie znał tak dobrze Boga ani nie widział Go dostatecznie dobrze/długo, aby mieć o Nim takie objawienie jak Jezus. Całkiem możliwe, że mówiącym do Hagar był anioł-epifania Jehowy. EMET: Czy mógłbyś objaśnić składniej sformułowanie: "anioł-epifania Jehowy"? Stephanos, ps. EMET Nikt z ludzi nie widział Boga (Jana 1:18). Dlaczego? Bo ciało i krew nie mogą odziedziczyć Królestwa niebieskiego, a więc tym bardziej spoglądać na Niebiańskiego Króla. A dlaczego nie mogą? Ja zawsze przytaczam tutaj Izajasza 6. Izajasz widzi Jehowę. Jest przerażony bo...nie tyle, że widzi Boga jako człowiek, co jako grzesznik. Gdy jednak anioł symbolicznie dokonuje pewnej czynności, która obrazuje przebaczenie grzechów Izajasza, może on już w jakimś stopniu bytować z Bogiem. Jezus mówił, że "aniołowie ich zawsze patrzą w oblicze Ojca w niebie". Aniołowie to duchy czyste, więc mają dostęp do Boga. Ludzie o tyle mają dostęp, o ile Bóg ich do tego uzdolni. Obecnie oglądać stale Boga (a co za tym idzie poznać Go bardzo dobrze bo w terminologii biblijnej "poznać" = "widzieć" często) za życia nie można, bo ciągle jesteśmy niedoskonali, jednak jak widać, gdy Bóg oczyszcza ludzi, czasem pozwala im się sobie przyglądać. Ponieważ Jezus zna doskonale Ojca (Mat 11:27-30) mógł Go objawić (Jana 1:18). Żaden człowiek nie znał tak dobrze Boga ani nie widział Go dostatecznie dobrze/długo, aby mieć o Nim takie objawienie jak Jezus. Całkiem możliwe, że mówiącym do Hagar był anioł-epifania Jehowy. To nie będzie tak ,że nie zgodzi się jakiś człowiek na aplikację chipa i żadnych konsekwencji nie będzie. Ktos kto jego nie będzie miał ,to nie będzie mógł kupować ani sprzedawać. Wyobrażasz sobie zycie bez kupowania? Bo przecież każdy z nas "ma" już taki chip. [...] Każdy z nas ma taki chip? Dostrzegasz różnicę pomiędzy tym , że ten chip z danymi będzie wszczepiony człowiekowi , a tym , że takie informacje są gdzieś w bazie danych? Człowiek bez tego chipa nie będzie praktycznie mógł nic załatwić. To będzie pewnie na zasadzie nakazu wymiany dowodu osobistego do jakiegoś określonego terminu. Potem ktoś taki bez tego świństwa będzie po prostu nikim pod względem materialnym. Pracy nie będzie , jedzenia nie będzie , opieki zdrowotnej też. Wystarczy pomyśleć... Obj. 14:9-10 9. A trzeci anioł szedł za nimi, mówiąc donośnym głosem: Jeżeli ktoś odda pokłon zwierzęciu i jego posągowi i przyjmie znamię na swoje czoło lub na swoją rękę, [... Jeśli ktoś przyjmie znamię , to może miec pewność , że wyrok na siebie wydał. To , że Ty tak napisałaś jeszcze nie znaczy , że mamy się z Toba zgadzać , prawda? A widzisz jakieś powiązanie pomiędzy Biblią , a rozrusznikiem serca? Ty piszesz o kilkuset tysiącach ludzi z rozrusznikiem, a tymczasem mikrochip będzie wszczepiany miliardom. Jesteż pewna , że użyłaś właściwego porównania? :lol: Coś mi się zdaje , że jest dokładnie na odwrót , mianowicie piszesz , że mydli się oczy i pisze bzdety , a tymczasem sama o jakichś rozrusznikach serca piszesz. Hmmm... ,niepokoi mnie to. [quote] Fajne pytanie :) Czyli wg tego - najbogatsi pójdą za szatanem a najbiedniejsi okażą się godni Królestwa Niebieskiego - w co nie chce mi się wierzyć akurat. Bo to nie dobrobyt świadczy o człowieku. Chociaż jest w tym trochę prawdy, prawdziwi chrześcijanie nie są zbyt bogaci. Nadrabiają bogactwem ducha. To dużo bardziej wartościowe niż jakiekolwiek pieniądze na ziemi. I także uwazam, że chip nei stanowi - to jedynie implant jak rozrusznik, czy nie wiem - choćby aparat słuchowy lub implant zęba - coś co pomaga normalnie funkcjonować. Pozdrawiam. Albowiem łaską zbawieni jesteście przez wiarę, i to nie z was: Boży to dar; Nie z uczynków, aby się kto nie chlubił. Rz.4:4-5 "Otoz temu który pracuje, poczytuje sie zapłatę nie tytułem łaski, lecz należności. Temu jednak ktory nie wykonuje pracy, a wierzy w Tego, co usprawiedliwia grzesznika, wiare jego poczytuje sie za tytuł do usprawiedliwienia" Rz.11:6 "Jeżeli zaś dzięki łasce, to już nie ze względu na uczynki, bo inaczej łaska nie byłaby już łaską." Mt. 6,21 <Nie każdy kto Mi mówi: "Panie,Panie!" wejdzie do królestwa niebieskiego,lecz ten,który spełnia wolę mojego Ojca...> A ten fragment o czym świadczy? No to Jezus mylił się mówiąc: Mt 16:18 BT "18 Otóż i Ja tobie powiadam: Ty jesteś Piotr [czyli Skała], i na tej Skale zbuduję Kościół mój, a bramy piekielne go nie przemogą7. 19 I tobie dam klucze królestwa niebieskiego; cokolwiek zwiążesz na ziemi, będzie związane w niebie, a co rozwiążesz na ziemi, będzie rozwiązane w niebie»." Jednak bramy piekielne go przemogły. To co Jezus powiedział to prawda i w tym miejscu się nie pomylił. Słowa Jezusa trzeba zrozumieć i wcale nie chodziło tu o Piotra który zaparł się Jezusa i którego Jezus nazwał szatanem. Piotr na chwilę otrzymał przywilej przewodzenia dwunastu Apostołom a potem Jezus zamienił go na Pawła bo Piotr nie nadawał się na to stanowisko. Paweł też pouczył Piotra że powinien zachowywać się bardziej moralnie niż się zachowywał. Gal. 2:11-14 11. A gdy przyszedł Kefas do Antiochii, przeciwstawiłem mu się otwarcie, bo też okazał się winnym. 12. Zanim bowiem przyszli niektórzy od Jakuba, jadał razem z poganami; a gdy przyszli, usunął się i odłączył z obawy przed tymi, którzy byli obrzezani. 13. A wraz z nim obłudnie postąpili również pozostali Żydzi, tak że i Barnaba dał się wciągnąć w ich obłudę, 14. Ale gdy spostrzegłem, że nie postępują zgodnie z prawdą ewangelii, powiedziałem do Kefasa wobec wszystkich: Jeśli ty, będąc Żydem, po pogańsku żyjesz, a nie po żydowsku, czemuż zmuszasz pogan żyć po żydowsku? (BW) Fakty są takie że to Paweł najwięcej Listów napisał i od niego dziś uczą się chrześcijanie więcej niż od Piotra. Jezus mówiąc o kościele miał na myśli ogólnie cały kościół że bramy piekielne go nie przemogą, czyli że kościół wyjdzie z piekła bo Jezus ma klucze od śmierci i piekła. Obj. 1:18-19 18. I żyjący. Byłem umarły, lecz oto żyję na wieki wieków i mam klucze śmierci i piekła. 19. Napisz więc, co widziałeś i co jest, i co się stanie potem. (BW) Kościół zmartwychwstanie najpierw, za cztery lata, bo bramy piekielne będą wtedy przez Jezusa otwarte dla kościoła. Takie są fakty i trzeba je uznać. Jezus buduje swój kościół również dzisiaj gdzie ma dwa drzewa, dwa najważniejsze filary tego kościoła i bramy piekielne nie przemogą tych dwóch bo zmartwychwstaną i pójdą do nieba, wtedy kościół będzie cały i zmartwychwstały. Tak cały kościół zstąpi z nieba na ziemię po wojnie Armagedonu i na ziemi rozpocznie się tysiącletnie Królestwo Boże na ziemi. Lucyfer: Każdy kto jest w jakiejkolwiek religii nie jest dzieckiem Bożym, będzie nim jak religia upadnie a on z niej wyjdzie. Duch Boży nie pozwala na przebywanie pod opieką wszetecznicy. No to Jezus mylił się mówiąc: Mt 16:18 BT "18 Otóż i Ja tobie powiadam: Ty jesteś Piotr [czyli Skała], i na tej Skale zbuduję Kościół mój, a bramy piekielne go nie przemogą7. 19 I tobie dam klucze królestwa niebieskiego; cokolwiek zwiążesz na ziemi, będzie związane w niebie, a co rozwiążesz na ziemi, będzie rozwiązane w niebie»." Jednak bramy piekielne go przemogły. EMET: Oto mój post z 2008.05.16 -- I tak czytamy oddanie wg Mateusza 16:18 --- "Oświadczam ci: ty jesteś kamieniem,[przypis 2] a na tej skale[odsyłacz a] zbuduję[odsyłacz b] mój Kościół[odsyłacz c] i potęga śmierci[odsyłacz d] nie zdoła go pokonać.[odsyłacz e]". [przypis 2] Imię Piotr znaczy: kamień. [odsyłacz a] 18a Iz 28:16; 1 Kor 3:11; 1 P 2:4 [odsyłacz b] b Ef 2:20-22; 4:16 [odsyłacz c] c 1 Kor 3:17; Kol 1:24 [odsyłacz d] d Jb 17:16; 38:17; Ps 9:13; 107:18 [odsyłacz e] e Ef 6:12-13" NOWE PRZYMIERZE Pismo Święte Nowego Testamentu Przekład z języka greckiego Ewangeliczny Instytut Biblijny Liga Biblijna w Polsce Poznań-Bydgoszcz edycja 2007 Wszelkie prawa zastrzeżone e-mail: biuro@ligabiblijna.pl Stephanos, ps. EMET Lucyfer: Każdy kto jest w jakiejkolwiek religii nie jest dzieckiem Bożym, będzie nim jak religia upadnie a on z niej wyjdzie. Duch Boży nie pozwala na przebywanie pod opieką wszetecznicy. No to Jezus mylił się mówiąc: Mt 16:18 BT "18 Otóż i Ja tobie powiadam: Ty jesteś Piotr [czyli Skała], i na tej Skale zbuduję Kościół mój, a bramy piekielne go nie przemogą7. 19 I tobie dam klucze królestwa niebieskiego; cokolwiek zwiążesz na ziemi, będzie związane w niebie, a co rozwiążesz na ziemi, będzie rozwiązane w niebie»." Jednak bramy piekielne go przemogły. Ale prezbiter? Jakie ratio legis stoi za tym, że ma nie uprawiać sexu, nie mieć dzieci, żony... "ratio legis" - widać za takim pytaniem prawnika albo przynajmniej osobę o legalistycznej mentalności, która wszystko, co tylko możliwe, chce zamknąć w paragrafach. Jakie "ratio legis"? W ścisłym sensie, to już sam sobie udzieliłeś odpowiedzi: Kościół ma prawo ustalać kryteria kapłaństwa. W sensie szerszym: Celibat prezbiterów w Kościele katolickim nie opiera się na "racjach prawach", jest raczej znakiem znakiem wskazującym na eschatologiczną realizację Królestwa niebieskiego, gdzie już "nie będę się żenić ani za mąż wychodzić" (por. Mt 22, 30). Uzasadnienie celibatu księży można znaleźć tutaj , a tutaj jest artykuł argumentujący, że zniesienie celibatu nie przyniosłoby automatycznie zwiększenia ilości powołań. "uprawiać seks" - "uprawiać" to można sport albo ogródek; jest to wyrażenie z zakresu profanum. Biblia, a za nią Kościół katolicki uczy, że współżycie seksualne małżonków jest czynnością świętą, sakralną. Język użyty do małżeńskiego zjednoczenia jest ten sam, jaki jest użyty do składania ofiar na ołtarzu, tak, że grzech przeciwko czystości łoża małżeńskiego jest skaleniem małżeńskiego łoża, podobnie jak nieczyste ofiary powoduję zbezczeszczenie ołtarza (por. Hbr 13, 4). (Jeśli znasz angielski, to polecam artykuł ze słownika Friberga: "nieskalane" to w oryginale „αμίαντος” 1358 αμίαντος, ον (1) literally undefiled, unsoiled; (2) figuratively, in a religious and moral sense pure; (a) of persons pure, spotless (HE 7.26); (b) of things unspoiled, undefiled, pure (JA 1.27); of an eternal inheritance beyond the reach of decay or change (1P 1.4); of marriage intact, pure (HE 13.4) (Timothy Friberg, Analytical Lexicon of the Greek New Testament) Sigla w artykule T. Friberga według Biblii Tysiąclecia: BTP Hebrews 7:26 Takiego bowiem potrzeba nam było arcykapłana: świętego, niewinnego, nieskalanego, oddzielonego od grzeszników, wywyższonego ponad niebiosa (...) BTP James 1:27 Religijność czysta i bez skazy wobec Boga i Ojca wyraża się w opiece nad sierotami i wdowami w ich utrapieniach i w zachowaniu siebie samego nieskalanym od wpływów świata. BTP 1 Peter 1:3 Niech będzie błogosławiony Bóg i Ojciec Pana naszego Jezusa Chrystusa. On w swoim wielkim miłosierdziu przez powstanie z martwych Jezusa Chrystusa na nowo zrodził nas do żywej nadziei: 4 do dziedzictwa niezniszczalnego i niepokalanego, i niewiędnącego, które jest zachowane dla was w niebie. BTP Hebrews 13:4 We czci niech będzie małżeństwo pod każdym względem i łoże nieskalane, gdyż rozpustników i cudzołożników osądzi Bóg. BTP Matthew 19:12 Bo są niezdatni do małżeństwa, którzy z łona matki takimi się urodzili; i są niezdatni do małżeństwa, których ludzie takimi uczynili; a są i tacy bezżenni, którzy dla królestwa niebieskiego sami zostali bezżenni. Kto może pojąć, niech pojmuje!» 10 Rzekli Mu uczniowie: «Jeśli tak ma się sprawa człowieka z żoną, to nie warto się żenić». 11 Lecz On im odpowiedział: «Nie wszyscy to pojmują, lecz tylko ci, którym to jest dane. 12 Bo są niezdatni do małżeństwa, którzy z łona matki takimi się urodzili; i są niezdatni do małżeństwa, których ludzie takimi uczynili; a są i tacy bezżenni, którzy dla królestwa niebieskiego sami zostali bezżenni. Kto może pojąć, niech pojmuje Mat 19:10-12. Kontekst wskazuje, że słowo 'kastraci" zostało tam użyte w znaczeniu szerokim, zawierającym zarówno osoby niezdolne fizycznie jak i takie, które to wybrały same lub pod wpływem ludzi. 1) Wskazują na to słowa uczniów: nie warto się żenić (a nie: nie warto mieć narządy rozrodcze) 2) Królestwo Niebios w nauczaniu Jezusa to prawdziwy raj, miejsce Boga. Jaki cel miałby Jezus w tym, aby mówić o bezżennych dla Królestwa? Koresponduje to z Mat 19:27-30 3) Paweł w 1 Kor 7 chwali stan bezżenności, jako stan, w którym można "pełnoczasowo" oddać się Bogu, co potwierdza pozytywną wymowę Mat 19 o stanie bezżennym dla Królestwa. "ą i tacy bezżenni, którzy dla królestwa niebieskiego sami zostali bezżenni” Mt 19:12 Przekaz o Wniebowzięciu NMP jest spoza Biblii. Gdybyś jednak chciała twierdzić, że to niemożliwe aby Bóg zabrał kogoś do nieba przed powrotem Chrystusa, to zalecam zapoznanie się z opisem wniebowzięcia Eliasza. "Oddajcie każdemu to, mu się należy: komu podatek - podatek, komu cło - cło, komu uległość - uległość, komu cześć - cześć." Rz 13:7 „Kiedy Apostołowie w Jerozolimie dowiedzieli się, że Samaria przyjęła słowo Boże, wysłali do niej Piotra i Jana, którzy przyszli i modlili się za nich, aby mogli otrzymać Ducha Świętego. Bo na żadnego z nich jeszcze nie zstąpił. Byli jedynie ochrzczeni w imię Pana Jezusa. Wtedy więc wkładali /Apostołowie/ na nich ręce, a oni otrzymywali Ducha Świętego.” Dz 8:14-17 "Oddajcie każdemu to, mu się należy: komu podatek - podatek, komu cło - cło, komu uległość - uległość, komu cześć - cześć." Rz 13:7 „Pamiętajcie o swych przełożonych, którzy głosili wam Słowo Boże i rozpamiętując koniec ich życia, naśladujcie ich wiarę!” Hbr 13:7 Kolejne podciąganie wersetów nie związanych z tematem, co aż tak rzuca się w oczy, że trzeba być ślepym, żeby tego nie widzieć. kult rzekomych świętych argumentowany jest cytatem nie związanym z tematem, a który mówi że Bogu cześć a nie człowiekowi, i ludzki twierdzenia tego nie zmienią. Drugi werset nie wiem do czego się odnosi, bo chociaż wielokrotnie próbowałem, nie znalazłem związku z kultem rzekomych świętych... It's so sad... Edytowany aby uniknąć konieczności wlepienia ostrzeżenia za sformułowania obraźliwe dla katolików. YZ Ty tak twierdzisz. LOL A może tak merytorycznie w kwestii nieomylności? Ten fragment nie zmienia faktu, że Piotr jest jedynym apostołem, który dostał klucze Królestwa Niebieskiego i jako pierwszy władzę związywania i rozwiązywania. Klucze Królestwa to nie jest ziemska posługa, a to że pierwszy otrzymał też o niczym nie świadczy, skoro Jezus uczynił ich równymi w kwestii zawiązywania i rozwiązywania. Nadal nie ma potwierdzenia też odnośnie tego że Piotr nie był papieżem i nawet nie umarł w rzymie. Pokaż proszę, gdzie jest napisane w Piśmie: Piotr, papież został powieszony głową w dół na wzgórzu watykańskim. Jeżeli pokażesz coś takiego, nie bede o nic pytał, a jeżeli nie, w takim razie jasne będzie, że kościół rzymskokatolicki kłamie. (co już jest jasne, ale do niektórych nie dochodzi) Nijak się odnosi do papieża Utwierdzaj to nie znaczy uczyń się nieomylnym i bądź despotycznym papieżem. Chrześcijanie też w tych czasach się utwierdzają. Mt 18:18 Ten fragment nie zmienia faktu, że Piotr jest jedynym apostołem, który dostał klucze Królestwa Niebieskiego i jako pierwszy władzę związywania i rozwiązywania. Aha, może wypowiesz się o podanych przeze mnie przykładach fragmentów z poprzedniego posta, które "zaprzeczają" nauczaniu KK? Lk 10:16 BT "Kto was słucha, Mnie słucha, a kto wami gardzi, Mną gardzi; lecz kto Mną gardzi, gardzi Tym, który Mnie posłał." Łk 22,31 "Ty więc [Piotrze], kiedy się nawrócisz, utwierdzaj braci swoich” Mt 16,19 „Tobie [Piotrze] dam klucze Królestwa Niebieskiego: cokolwiek zwiążesz na ziemi, będzie związane w niebie, a co rozwiążesz na ziemi, będzie rozwiązane w niebie” Mt 18:18 18. Zaprawdę, powiadam wam: Wszystko, co zwiążecie na ziemi, będzie związane w niebie, a co rozwiążecie na ziemi, będzie rozwiązane w niebie. Na szczęście tak jest w rzeczywistości, i Pismo nigdy nie potwierdzało rzymskokatolickich teologicznych teorii Zaprzecza, pokaż na przykład nieomylność papieża w sprawach wiary eks katedra. Lk 10:16 BT "Kto was słucha, Mnie słucha, a kto wami gardzi, Mną gardzi; lecz kto Mną gardzi, gardzi Tym, który Mnie posłał." Łk 22,31 "Ty więc [Piotrze], kiedy się nawrócisz, utwierdzaj braci swoich” Mt 16,19 „Tobie [Piotrze] dam klucze Królestwa Niebieskiego: cokolwiek zwiążesz na ziemi, będzie związane w niebie, a co rozwiążesz na ziemi, będzie rozwiązane w niebie” Z muzyki filmowejj, której chętnie słucham, dodam jeszcze ścieżki z "Królestwa Niebieskiego", "Trzynastego wojownika" A gdzież to można nabyć muzę z 13 wojownika? Szukam i szukam i nigdzie nic. poz tal Bardzo by mi zależało na wskazaniu tego miejsca w Biblii, bo że Jezus nie miał fizycznie nic wspólnego z KKK, to rzecz oczywista. Udzielając Apostołom swojej mocy przebaczania grzechów, Pan daje im również władzę jednania grzeszników z Kościołem. Ten eklezjalny wymiar ich zadania został wyrażony szczególnie w uroczystych słowach Chrystusa skierowanych do Szymona Piotra: "Tobie dam klucze Królestwa niebieskiego; cokolwiek zwiążesz na ziemi, będzie związane w niebie, a co rozwiążesz na ziemi, będzie rozwiązane w niebie" (Mt 16, 19). "Dar związywania i rozwiązywania dany Piotrowi udzielony został także Kolegium Apostołów pozostającemu w łączności z Głową swoją" (Mt 18,18; 28,16-20). Przychodziło też wielu wierzących, wyznając i ujawniając swoje uczynki. Wyznawajcie zatem sobie nawzajem grzechy, módlcie się jeden za drugiego, byście odzyskali zdrowie. Mnóstwo informacji o Spowiedzi Świętej znajdziecie na specjalnej stronie: http://www.spowiedz.pl/index.html A sam od siebie mogę powiedzieć, że Spowiedź to najpiękniejszy dla mnie dar od Pana Jezusa. Tu widzę realnie Jego największą Miłość. Czysty Dar, którego nie da się odwzajemnić i którego On nie domaga się odwzajemniać. Im częstsza Spowiedź, tym - moim zdaniem - bardziej owocne życie chrześcijańskie. I kołacze mi się taka myśl, by porozmawiać o fenomenie na bum gatunku fantasy, czy płaszcza i szpady Wydawało się wtedy, że szmatławy gatunek SF, w końcu zostanie dostrzeżony przez krytyków, jak i większą rzeszę zwykłych zjadaczy chleba Niesamowity jak na tamte czasy obraz, efekty i przede wszystkim niebagatelna treść spowodowały małą lawinkę tego gatunku i...... nic szczególnego, a właściwie, to żaden późniejszy obraz nie był w stanie choćby w minimalnym stopniu dorównać dziełu Stanleya. Niestety fantasy jako gatunek filmowy pozostał gdzieś w tle, wręcz zepchnięty do tandetnych filmów klasy C,D. Poza „Starciem Tytanów”, „Willow”, „Legend”, „Exalibur” czy „Conanem barbarzyńcą”, kiedy wydawało się, że coś zadrgało, to drganie niestety rozpłynęło się w tandecie. Kontynuacje „Conana", seria „Bestmasters”, czy „Krull”, to plastikowe, nie przekonywujące nawet mniej wymagające dzieci - chodzi wyłącznie mi o efekty specjale – katastrofalne dzieła. i od tego czasu jak z rękawa zaczęły sypać się ciekawsze pozycje filmowe z tego gatunku Ja bym jednak "Królestwa niebieskiego" ani "Gladiatora" do fantasy nie zaliczała, a tym bardziej do "płaszcza i szpady". Film przygodowo - historyczny lub kostiumowy bym to nazwała. Oba opierają się jednak na wydarzeniach i trochę na postaciach historycznych. Nie ma w nich też ani magii, ani magów, ani też przejścia do innego, basniowego świata, nie ma wejścia do krainy magii. Mamy krucjaty i mamy gladiatorów, a chociaż obroną Jerozolimy nie dowodził kowal (chyba, że wedle legendy?) a Kommodus nie zginął na arenie to jednak nie jest to fantasy Najnowszego "Tristana i Izoldę" nazwałabym też raczej filmem przygodowym, bo magii typowej dla fantasy oraz czegoś w rodzaju "świata obok" tam nie ma. Chyba, że by go zakwalifikować do adaptacji tradycyjnych legend i mitów, jak inne filmy arturiańskie i przez to zaliczyć do fantasy. Ale to już by była fantasy w szerszym rozumieniu, do której wrzucimy też 13 wojownika, Króla Artura, i kilka starych filmów z wikingami. wiadomo, że Janosika nie brałbym za bardzo pod uwagę,chociaż Myślę, że impas z kinem fantasy mamy już za sobą. filmy fantasy mają do zaoferowania coś więcej, niż tylko tanią rozrywkę dla nigdy niedorastających chłopców Obawiam się, że fantasy wpadło z jednego impasu w kolejny: nieumiejętność ewolucji. Od czasów Jacksona otrzymujemy dokładnie te same wątki, postacie, elementy i efekty, a zmiany są po prostu non grata - bo i po co zmieniać coś, co się samo nakręca. Niby ok, ale i w przypadku Gwiezdnego Pyłu i w przypadku Beowulfa taki impas jest nie dosyć, że zauważalny, to jeszcze bolący :/. Pozdrawiam Wroobel Ja bym jednak "Królestwa niebieskiego" ani "Gladiatora" do fantasy nie zaliczała, a tym bardziej do "płaszcza i szpady". Film przygodowo - historyczny lub kostiumowy bym to nazwała. Oba opierają się jednak na wydarzeniach i trochę na postaciach historycznych. Nie ma w nich też ani magii, ani magów, ani też przejścia do innego, basniowego świata, nie ma wejścia do krainy magii. Mamy krucjaty i mamy gladiatorów, a chociaż obroną Jerozolimy nie dowodził kowal (chyba, że wedle legendy?) a Kommodus nie zginął na arenie to jednak nie jest to fantasy Przy okazji - dziś kolejna z niedawnych, okazałych produkcji historycznych, które można powiedzieć, że przygotowały grunt na dzisiejszy boom fantastycznego kina - "Braveheart" o 21.00 na tv5. Najnowszego "Tristana i Izoldę" nazwałabym też raczej filmem przygodowym, bo magii typowej dla fantasy oraz czegoś w rodzaju "świata obok" tam nie ma. Chyba, że by go zakwalifikować do adaptacji tradycyjnych legend i mitów, jak inne filmy arturiańskie i przez to zaliczyć do fantasy. Ale to już by była fantasy w szerszym rozumieniu, do której wrzucimy też 13 wojownika, Króla Artura, i kilka starych filmów z wikingami. poz tal Droga do bajkowej krainy nie jest drogą do królestwa niebieskiego, ale, jak sądzę, nie jest również drogą do piekła. J.R.R. Tolkien U zarania dziejów bogowie stworzyli z ciała olbrzyma Ymira, oprócz innych istot, także i karły, czyli czarne elfy, spośód których pierwszym był Dwalin. Istnieje dziewięć światów, które są ze sobą połączone jesionem Igdrasilem.(...) 3) Midgard (śródziemie) - świat ludzi (...) (...) a jeszcze inne nauczyły się wystrzegać spotkań z nieprzewidywalnymi "dużymi ludźmi", jak nazywali nas hobbici Tolkiena. Tę książkę, podobnie jak "Księgę najdziwniejszych zagadek świata", bardzo polecam Od "Królestwa Niebieskiego" bardziej mi się już podobał film... (tu miał być tytuł, ale go zapomniałem, chyba "Rycerze Króla Artura"). "Braveheart" tez był dobry i wydawał się ciągnąć w nieskończoność (takie dziwne wrażenie przy oglądaniu tego filmu miałem, że nigdy się nie skończy - nie żeby mnie nudził oczywiście!) Jednak nie mam szczególnej ochoty na obejrzenie "Eragona" ani tej "Apokalipsy" Gibsona. Mam przeczucie, że mnie ten film nie zainteresuje. Choć muszę się przyznać, że przeczucie mnie kiedyś mnie zmyliło i to odnośnie WP! To haniebne, ale gdyby nie ten film to bym nie przeczytał potem "Władcy Pierścieni"... Wybaczcie Moje muzyczne sympatie są, podobnie jak większości forumowiczów tutaj, dość szeroko rozstrzelone Przede wszystkim słucham metalu - nie sądzę, żebym była tutaj jajkoś oryginalna Moi ulubieni wykonawcy to Nightwish, Theatre of Tragedy, Summoning, Rhapsody, Therion, Artrosis (ale nie wszystkie albumy), Blind Guardian, niektóre kawałki Bathory. Uwielbiam też dwiie genialne kapele, które grają coś w rodzaju medieval metalu - Haggard oraz Corvus Corax. jesli chodzi o tą drugą, to z calego serca polecam ich ostatni album - "Cantus Buranus" - jest to piękna, chóralna, z metalowymi brzmieniami aranżacja pieśni średniowiecznych znanych jako "Carmina Burana". Wykonanie najbardziej znanego utworu "Fortuna" zwala z nóg z wrażenia. Warto mieć troszkę lepsze głośniki Pod względem muzyki mam jeszcze swoją hmm... drugą miłość - Dead Can Dance oraz Lisa Gerrard (wokalistka Dead Can Dance). Najpiękniejszym, moim zdaniem, albumem jest "Immortal memory", a z niego utwór "Amergin's Invocation". Piękny - to za mało powiedziane. Nie umiem znaleźć słów, żeby opisać, co czuję, słuchając go wieczorem przy świetle lampy solnej i świecy ZOstały jeszcze ścieżki dźwiękowe z filmów. Oprócz Howarda Shore'a, którego słucham często, rządzi Hans Zimmer - a szczególnie ścieżki dźwiękowe z "Ostatniego Samuraja" i "Króla Artura". Tutaj znowu mam problem z wyrażeniem moich uczuć towarzyszących słuchaniu tej muzyki. Mam wrażenie, że kompozytor albo ćwiczy, albo ćwiczył kiedyś sztuki walki, bo to wyraźnie widać w jego muzyce, przynajmniej ja tak ją odbieram. Oprócz walki, jego muzyka jest pełna tęsknoty i refleksji nad życiem, zadumy nad pięknem mglistych wzgórz oraz słońca wschodzącego nad Krajem Kwitnącej Wiśni. Z muzyki filmowejj, której chętnie słucham, dodam jeszcze ścieżki z "Królestwa Niebieskiego", "Trzynastego wojownika" oraz "Braveheart". Nie byłabym sobą, gdybym nie wymieniła jeszcze muzyki klasycznej, chociaż słucham jej rzadziej. Zdecydowanie rządzi tutaj Mozart opowiada o losach swojej rodziny z niebieskiego królestwa.... powiało grozą Eee.... "rodziny z niebieskiego królestwa"? To znaczy konkretnie, że co? W niebie ją adoptowali i ma nową rodzinę? (bo starej sąsiad nie zamordował, więc nie są razem z nią). Czy w sensie "opowiada z niebieskiego krolestwa", czyli patrząc na nich z góry? A może jeszcze coś innego? Bo nie wiem, jak to streszczenie rozumieć. (wiem, że temat jest o "King Kongu", ale ten film mnie bardziej zainteresował.) Historia Susie Salomon to wstrząsająca opowieść brutalnie zgwałconej i zamordowanej czternastolatki, która będąc w niebie zaczyna narrację od dnia swojej śmierci. Podczas upływających tygodni obserwuje losy związanych z nią ludzi. Dziewczynka śledzi dorastających przyjaciół, swoją rodzinę wciąż wierzącą w odnalezienie córki oraz młodszego braciszka starającego się zrozumieć znaczenie słowa „odeszła”. Z ust Susie dowiadujemy się również, że miły pan Harvey z sąsiedztwa to seryjny gwałciciel, a ona była jego ostatnią ofiarą . Susie tłumaczy nam również, czym jest niebo – dla niej to miejsce trochę podobne do placu zabaw, na którym pojawia się wszystko, o czym dziewczynka pomyśli. Nie spełnia się tylko jedno marzenie – aby być z tymi, których kochała na ziemi. Kilka linków na temat powieści Nostalgia anioła autorstwa Alice Sebold i planów Petera Jacksona związanych z ekranizacją książki: http://ksiazki.wp.pl/wiad...,wiadomosc.html http://ksiazki.wp.pl/wiad...,wiadomosc.html http://ksiazki.wp.pl/wiad...,wiadomosc.html Film bazuje na powieści Alice Sebold, dramacie, w którym 14letnia dziewczynka zamordowana wcześniej przez sąsiada, opowiada o losach swojej rodziny z niebieskiego królestwa.... powiało grozą Eee.... "rodziny z niebieskiego królestwa"? To znaczy konkretnie, że co? W niebie ją adoptowali i ma nową rodzinę? (bo starej sąsiad nie zamordował, więc nie są razem z nią). Czy w sensie "opowiada z niebieskiego krolestwa", czyli patrząc na nich z góry? A może jeszcze coś innego? Bo nie wiem, jak to streszczenie rozumieć. (wiem, że temat jest o "King Kongu", ale ten film mnie bardziej zainteresował.) Jeśli chcielibyście dowiedzieć sie czegoś o aktualnie kręconym przez Petera filmie King Kong to zapraszam na moim zdaniem najlepszą stronę: www.kingiskong.net W swojej kolejnej produkcji PJ prowadzi tzw. Production Diary (pamiętnik produkcyjny ). Naprawde robi wrażenie, po obejrzeniu kilku "odcinków" można poczuć sie jakby sie było na planie KK. Jeśli chcielibyście pobrać dotychczasowe PD od samego początku, to z własnego doświadczenia powiem że filmy o najwyższej możliwej rozdzielczości zajmują już na moim dysku... 1,01GB (72 pliki ."mov") Czarne chmury znad Samotnej Gory wiszą nad hobbitem, bo na liście kolejnych filmów, jakie PJ ma zamiar zrealizować pojawił sie film pt:"Lovely Bones", którego premiera planowana jest na 2007 rok... Film bazuje na powieści Alice Sebold, dramacie, w którym 14letnia dziewczynka zamordowana wcześniej przez sąsiada, opowiada o losach swojej rodziny z niebieskiego królestwa.... powiało grozą (info z http://peter.jackson.filmweb.pl/) A co wy myślicie o wielkiej małpie i planach PJ? Może macie jakieś ciekawe informacje? pozdro, m-white Mi zdarzały się często sny Tolkienowskie, ale ostatni przebił wszystko śniło mi się, że musiałam znaleźć Pierścień przed Sauronem (a Sauron był takim człekokształtnym cyklopem), tyle że zupełnie nie wiedziałam gdzie szukać. Ścigaliśmy się teleportami Pierwszy był na Orthanku pomiędzy tymi "iglicami" na samym szczycie, natomiast kolejne tworzyliśmy wraz z Nieprzyjacielem budując je... ze spinaczy biurowych. Mocowaliśmy je tak jak się mocuje bombki na choinkę (a one w cudowny sposób wisiały w powietrzu tworzą piramidę) i kto był pierwszy na górze ten wybierał miejsce teleportu. Ja nie miałam pojęcia gdzie szukać więc zawsze wbiegałam za Sauronem na szczyt i mówiłam... "Sauron knows where he goes" . i to mnie przenosiło za Jednookim . Nie wiem jak przez sen można wymyślić coś takiego . Później jeszcze walczyliśmy z Saladynem z Królestwa Niebieskiego na morgenszterny czy coś w tym stylu (ja z Sauronem po jednej stronie, a Saladyn po drugiej). No a potem zadzwonił okrutny i nieubłagany budzik... Dla papieża życie się nie skończyło - teraz zaczyna się dla niego nowa podróż - podróż do Królestwa Niebieskiego. Najważniejsze jest to że nie bał się śmierci, bo wiedział dokąd ona prowadzi - prowadzi do dalszego, "lepszego" życia. Chociaż nie jest już z nami obecny ciałem, to jego dusza NA ZAWSZE pozostanie w naszych sercach - w sercach ludzi dla których był największym możliwym autorytetem człowieka, z którego aż promieniowała dobroć i miłość do bliźniego. Niech jego dusza podąża w stronę światła! może nieco dziecinnie...mógłby ktoś sie zająć "aniele boży..."? Ja wiem czy dziecinne . Modlitwa jak każda inna . Ja się zająłem w Quenyi i oto wynik: Ainu Eruo, tirnonya, A nortalyë voro nó nissë. Arin, sinyë, mi aurë, mi lómë, A nalyë nin voro restanna. A tiralyë fëanya ar hroanya, A tulyalyen Erumanna. Násië. Aniele Boży, Stróżu mój, Ty zawsze przy mnie stój. Rano, wieczór, we dnie, w nocy, bądź mi zawsze ku pomocy. Strzeż duszy i ciała mego, zaprowadź mnie do Królestwa Niebieskiego. Krytyka mile widziana . W szczególności co do trybu rozkazującego (nie wiem czy dobrze go użyłem ), odmiany zaimka osobowego "ja" i przysłówka "zawsze". [Ilúvatar] utworzył nowe lądy i nowe morza, a świat cały zmniejszył, zabierając Valinor i Eresseę do królestwa rzeczy ukrytych. Mędrcy orzekli [...], że gdy nowy świat się rozszczepił, stare drogi i ścieżki pamięci Zachodu pozostały i biegną jak potężny, niewidzialny most przez strefę powietrzną oddechów i lotu (także zakrzywioną, odkąd się świat zakrzywił), a dalej przez strefę Ilmen, gdzie żadna istota cielesna nie może bez pomocy przetrwać, aż do Samotnej Wyspy, Tol Eressei, a może poza nią aż do Valinoru, gdzie w dalszym ciągu Valarowie przebywają i obserwują, jak się rozwija historia świata. W połączeniu z jednym z rysunków powyżej, gdzie widać kulisty Ambar i otaczające go sfery, te słowa jednak sugerują, że nie można myśleć o Amanie po przemianie świata jako czymś w rodzaju ciała niebieskiego obracającego się wraz z Ziemią. Aman nie był po prostu fizycznie oddalony od Ziemi, tyle, że niewidzialny. Widzialność czy niewidzialność nie miała tu nic do rzeczy. Świat się rozszczepił na stary, gdzie wszystko było takie jak przed przemianą, i nowy, z nowymi prawami. Ale czy odmiana mogła dotyczyć Amanu w sensie praw "natury" w nim panujących? A może pozostał w płaskim świecie, gdzie Gwiazda Earendila to nie Wenus, lecz podniebny okręt, a Słońce to nie gazowa kula, lecz nadal prawdziwa, żeglująca po niebie Ariena? Rzeczy mogły tam pozostać takie, jakie były od początku świata. Trudne to do wyobrażenia, ale czy łatwiej jest przypuścić, że Ariena zrezygnowała z podróży i usunęła się w cień, a jej miejsce zajęło ciało niebieskie? Aman nie stał się przecież nową planetą ani księżycem, jego zakrzywienie świata nie objęło, on został usunięty właśnie poza to zakrzywienie. Czy to, co w Trzeciej Erze w Śródziemiu stało sie mitem, w Amanie było nadal "namacalną" rzeczywistością? Interesujące jest też to, że według fragmentu powyżej, statki elfów musiały przebyć strefę Ilmen, "gdzie żadna istota cielesna nie może bez pomocy przetrwać". Jaką pomoc im ofiarowywano? Czy wystarczyły same statki, te "specjalnie budowane i poświęcone", jak Tolkien pisał w Liście? A może dość było tego, że tymi "cielesnymi istotami", udającymi się w podróż, były elfy, a im nic nie mogło grozić? Jeszcze jedna rzecz mnie zastanawia. Czy to charakterystyczne znużenie elfów, ich smutek, dotyczyły tylko Śródziemia? Czy zabierały je ze sobą do Amanu, czy tam się z nich leczyły? To była ziemia nieskażona, gdzie nic nie przemijało i nie trzeba było walczyć o zachowanie świata w niezmiennym kształcie, więc czy nieśmiertelność dalej tak bardzo elfom tam ciążyła? |
||||||
© wojtekstoltny design by e-nordstrom |