kroki walca
wojtekstoltny

Z Panów zdecydowanie najlepszy Andersz i Czarnota, z Pań Żmuda i Kulesza. Gruchała strasznie zestresowana, Felicjńska sztywna. Popek i Lesz nie będę komentował... Dno ;] (szczególnie w przypadku tej 1). Długo miejsca nie zagrzeje Allen - w filmie widac, że ledwo co opanował podstawowe kroki walca angielskiego. Stasiak średnio, tak jak Diablo, aczkolwiek partnerka Krzyśka nadrabia wdziękiem Savkin i jego partnerka poprawnie.

Warto dodac, że napradę ładne stroje w tej edcji Szczególnie Kasi Krupy, Agaty Kuleszy, Felicjańskiej, Magdy Soszyńskiej i Sylwi Gruchały. Co ciekawe ta ostatnia tańczy do przeboju Feela "Jak anioła głos"

W sam raz
skoro profesjonalistka tak twierdzi

Mnie się też wydaje, że to w sam raz, dlatego mam nadzieję, że Ci którzy potwierdzili przyjdą (oby nie było jakiejś epidemii grypy), a ta jedna osoba potwierdzi, że się zjawi. Kiedy powiedziałam "panu od sali" ile osób będzie to stwierdził, "a, to tak kameralnie"

Staramy się ćwiczyć walca z moim PMem, jak tylko mamy siłę i czas. Dziś nagraliśmy się podczas tańca i kroki - za co muszę pochwalić mojego PMa, bo świetnie prowadzi - są bardzo dobre, ale postawa... fatalna... Przyklejamy się brzuszkami, co wygląda komicznie ... że o ramie ("rama", a nie ramię ) nie wspomnę. A zainspirowana tańcem Rosanegry, chciałam dodać jedną lub dwie proste figury. Nie aż tak ambitne , ale urozmaicające taniec, bo jak goście przez blisko 3 minuty będą oglądać tą samą frekwencję kroków, to zaczną po chwili patrzyć na zegarki. Niestety mój PM zażarcie się temu sprzeciwia i chce zatańczyć tak jak teraz (ładnie, ale moim zdaniem trochę nudno) A o kursie tańca nie chce słyszeć.... ech
Wczoraj wieczorem ćwiczyliśmy kroki walca angielskiego (obrót w prawo, obrót w lewo, wirówka, krok zmienny, odwrotny krok zmienny etc.) do naszej piosenki na pierwszy taniec. Mój PM wszystko sobie dokładnie opracował i już umie przysięgę na pamięć

a o jakich utworach myslisz rosanegra ??
M zdecydował ze tylko walc (bo szybko załapał podstawowe kroki ) teraz myślę nad piosenką


Najbardziej bym chciała coś polskiego, co by zagrała nasza kapela. Chyba muszę zadzwonić do pana Piotra i zapytac, co mają w swoim repertuarze. Nie znam żadnej polskiej piosenki na walca ang., która mi się podoba.

Za to mam całą masę na bujańce (i polskie, i angielskie). Mam tez kilka fajnych po angielsku, których raczej kapela mi nie wykona. Zatem nie pozostaje mi nic innego jak zacząć od telefonu do zepołu, a potem będę myśleć. Może będzie podłączona jakaś wieża do sprzętu kapeli i mi po prostu włączą naszą muzykę do pierwszego tańca?

O rety, ale zamieszałam się... I tak co po chwilę. Idę robić wizytówki na stoły. Trzeba wykorzystać chorobowe i leżenie w łóżku.

szalejecie ja mam ślub w sierpniu a nie mam obrączek jeszcze
hehe jestem niecierpliwa, zwłaszcza jak już się na cos konkretnego zdecyduję Poza tym złoto teraz dobrze "stoi", więc chcieliśmy wykorzystać sytuację. a jubilera, jak już mówiłam, mimo jego rozkojrzenia - polecam. Rozkojarzenie było uzasadnione, bo teraz zaczynają zamawiac obrączki pary, które mają śluby w lecie, więc nie łatwo o zamieszanie. Pracuje tam ojciec i syn. My zamawialiśmy u ojca i jeszcze raz polecam

Dziś stwierdziliśmy z PMem, że łatwiej będzie zatańczyć do Oczarowania Wodeckiego. Moja siostra, która wkrótce zacznie tańczyć turniejowo doardziła nam, że lepiej do tego zatańczyć, bo jak nam się kroki pomylą, to łatwiej będzie wrócić do rytmu niż w przypadku walca Shreka. Poza tym bardzo niewielu naszych gości będzie mówiło po angielsku, wiec może to i lepiej, że usłysza coś po polsku. Choć piosenka shrekowa jest śliiiiiczna... może tylko ciut za długa.

Mysza, jakie śledztwo! Wow! ;D Ale muszisz miec jednak dużo cierpliwości - jak nie PM to kot... ;) Cieszę się, że już prawie się znalazła. Oby jutro była ładna pogoda, żeby Twoja kocica znów przyszła się wygrzewać na parking. Powodzenia!

katadami - po tym jak okazalo sie ze nasza piosenka bedzie ta sama, zmieniasz? czy PM sie nie zgadza na walca?

mój PM chce tylko walca i żadnych "udziwnień" - tak powiedział. A najlepiej to same proste kroki bez figur, ale ja juz go przekonam A piosenki raczej nie zmienimy, bo powiedzieliśmy już kuzynce PMa i bardzo się ucieszyła, że zatańczymy do piosenki ze Shreka. Zmianę może jedynie spowodowac to, że może znajdziemy coś co nas zupełnie powali i zachwyci, ale jak na razie shreka nic nie pobiło A Wy, zostajecie przy tej piosence? Jeśli tak, to ustawiam się pierwsza w kolejce do obejrzenia nagrania z Waszego wesela
my bylismy z PMem po 2 latach przerwy na zajeciach w czwartek na Wydziale Tanca. Baardzo milo bylo sobie przypomniec kroki rumby, cha-chy, samby i walca angielskigo i ja chce wiecej Jest akurat 1 i 4 stopien teraz. My skonczylismy nasz kurs pod koniec stopnia 5 ale duuzo zapomnielismy i podobno postawa nam sie popsula, tak ze 4 st. jest ok
Prowadzaca Iwonka organizuje rowniez kursy indywidualne dla par i sie bedziemy na taki umawiac przed slubem.
A na razie zapisalismy sie an salse do B&W
Widać jestem jedyną Grudniówką, więc jestem jakby sama w tym wątku. Ale i tak pochwalę się, że co do ślubu i wesela to właściwie wszytsko co można było już jest załatwione.

-sala,
-DJ,
-prezenty dla gości,
-podziękowania dla rodziców,
-księga gości,
-ozdoby na stół jak p. winietki i menu,
-tort wybrany
-zaproszenia sa wydrukowane, pozostaje je pozaginać, wypisać, ozdobić i rozdać,
-suknia zamówiona,
-dodatki już są,
-bukiet wiem już jaki chcę,
-fryzura już wybrana, nad makijażem jeszcze myślę
-bielizna - tu mam wątpliwości, bo mam dwa biustonosze, ale nie wiem jak będą leżały pod suknią, ale to wyjdzie na pierwszej przymiarce, która będzie w wakacje, a jak się okaże ze żaden nie pasuje to poproszę o wszycie miseczek do gorsetu
-pierwsza piosenka wybrana, czasem ćwiczymy kroki walca angielskiego, ale jeszcze pójdziemy na kurs
-obraczki wiemy mniej więcej jakie chcemy, trzeba je teraz kupić (tzn. za jakiś czas)
-termin w kościele zarezerwowany,
- nauki "zaliczone"
-poradnia - 27 marca idziemy na warsztaty do Dominikanów, a w maju do poradni
-limuzyna zamówiona
-noclegi dla gości zarezerwowane
-kierowca dla gości poinformowany
-fryzjerka/makijażystka poinformowana
-noclegi dla Dwojga na podróż poślubną już zarezerwowane
-fotograf i kamerzysta już są
-świadkowie wybrani i poinformowani (no może wahamy się jeszcze co do jednej osoby)
-mapki dla gości wydrukowane
-buty dla mnie kupione, kożuch też

Pozostają tylko:
-rozdanie zaproszeń
-kupić alkohol
-kurs tańca
-formalności na 3 miesiące przed ślubem (tu nie będę wymieniać, bo jest tego cale mnóstwo)
-przypomnienie się tym, których poinformowalismy (kierowca, hostel, limuzyna, DJ, fotograf/kamerzysta)
-fryzjerka/makijażystka - próbne fryzura i makijaż (mam nadzieję, że ta pani, która ma mnie uczesać i wymalować będzie miała czas w dniu naszego ślubu i że nie będę musiała szukać nowej makijażystki i fryzjerki, ale niestety to się okaże dopiero za jakiś czas)
-ustalenie kolejności podawania potraw i innch szczegółów z panem organizującym wesele, po czym wydrukować menu i przekazać wszystko co potrzebne do zorganizowania wesela wg naszego zamyslu, panu który je organizuje
-ustalenie szczegółów z DJem
-kupic obrączki
-przymiarki sukni, welonu i polarku
-zamówienie bukietów
-garnitur i reszta dla PM
-kosmetyczka
-solarium
-słodkie prezenty dla gości

No i to chyba byłoby na tyle... ale możliwe ze o czymś zapomnialam.
Zatem może nie wszystko zalatwione, ale sporą część już mamy "z głowy"
Forumki - co polecicie na Walc_dla_opornych? Oporni to my - tzn pewnie skonczy się na 2 jakis godzinkach mini-kursu, na których -mam nadzieję - załapiemy podstawowe kroki walca angielskiego [?] aby sie nie "kiwać" tylko
Jak na chwile obecna bardzo podobają mi się:
Savage Garden - "Truly Madly Deeply"
Bryan Adams - "Have you ever really loved a woman" lub "Everything I Do (I Do It For You)"
Shania Twain - "You're Still The One"
ewentualnie cos z Franka Sinatry...
Czy coś z w/w nadawałoby się na walc dla opornych ?


my chodziliśmy na Wydział Tańca w Krk przez prawie rok. Teraz mamy przerwę, i może od września/października znów zaczniemy..
a na razie to sama ćwiczę kroki sobie..


My przed slubem ( dosłownie dwa tygodnie )wzieliśmy kilka lekcj tanca u jednej z instruktorek własnie z Wydziału tańca i moge z czystym sumieniem polecic ta instruktorke a co za tym idzie i tą szkołę (oboje z mężem raczej zaliczamy sie do grupy srednio uzdolnionych taneczniea tu po 3 lekcjach całkiem nieźle na poszło,. w pierwszym tańcu i nie tylko ...oczywiscie ;bez jakiś super wyszukanych figur...)) . Koszt lekcji indywidualnej to 50 zł za 60 min , wiec standardowo raczej.


Zastanawiam sie czy w tym calym stresie sie nie pogubimy z krokami... Dzis idziemy na pierwsza lekcje. Szkola, ktora polecacie ma bardzo zapelniony grafik, ale udalo sie nam wbic na 21.00 ;) PM i ja chcemy zatanczyc jako pierwszy taniec Walca wiedenskiego do muzyki z filmu Noce i dnie... ale nie wiem czy nie zrezygnujemy i poprostu bedziemy stapac z nogi na noge do jakiejs wolnej piosenki np. Wielka milosc Seweryna Krajewskiego. Wszystko sie okaze dzis po pierwszej lekcji tanca.
Skoro już nieskromnie się polecamy to i ja polecę swoich instruktorów.
Ilość lekcji zależy po pierwsze od umiejętności i predyspozycji, po drugie od tańca i stopnia zaawansowania układu jaki ktoś chce się nauczyć.
Przykładowo, para, która chciała jedynie nauczyć się tańca uniwersalnego do wybranej piosenki potrzebowała jednej lekcji, ponieważ w mig wszystkiego się nauczyli, a inna para, która zamarzyła sobie ładny układ do walca angielskiego wraz z całą oprawą do tego tańca miała tych lekcji więcej (koło 5), jednak zazwyczaj wystarczają 2-3 lekcje.
Same kroki to nie wszystko, trzeba "łyknąć" też trochę techniki Ważne jest też to, o czym wspomniał Tancerz, ćwiczenie poznanych kroków w domu! Na kursach od razu widać, które pary coś ćwiczyły, a które nie. Zyskuje się na tym na prawdę wiele.
U nas lekcje trwają 90min i są prowadzone przez 2 instruktorów, więc trzeba też brać pod uwagę, że są intensywne i efekty pracy widać dość szybko.
Pozdrawiam
No to się polecam nieskromnie

A co do ilości lekcji to wszystko zależy od tego jak skomplikowaną choreografię chcecie mieć i ile będziecie ćwiczyć
Jeśli nigdy nie mieliście nic wspólnego np. z walcem angielskim to 3 lekcje na podstawy i jakieś nieskomplikowane figury powinno wystarczyć, ale trzeba oprócz tego poćwiczyć samemu w domu (powtórzyć kroki, posłuchać muzyki żeby złapać rytm). Bez tego nawet osoby z wielkim talentem do tańca, nie dadzą rady zatańczyć walca angielskiego po 3 godzinach nauki.

Pozdrawiam


czy ja mogłabym poprosić o walca z Nocy i Dni na maila już wysyłam

dostałam i baaardzo dziękuję

Rozumiem, ze będziecie tańczyć walca wiedeńskiego? czyli tego szybszego? ja go strasznie nie lubię tańczyć.... kroki mi się mylą...
na razie nie wiem co bedziemy tańczyć.. mój PM póki co nie jest skory do nauki... i jest to temat, który generalnie powoduje, że ja się gotuję...ze złości..
bo on myśli że jakoś to będzie.. a ja wcale tak nie uważam..
bo chciałabym być przez Niego poprowadzona a nie że ja mam prowadzić...

no a ten walc po prostu również bardzo mi się podoba a nie miałam możliwości ściągnąć go z sieci..

czy ja mogłabym poprosić o walca z Nocy i Dni na maila już wysyłam
Rozumiem, ze będziecie tańczyć walca wiedeńskiego? czyli tego szybszego? ja go strasznie nie lubię tańczyć.... kroki mi się mylą...
jako ze jeszcze przez 2 tyg. jestesmy w Warszawie,wiec szkola jest z Warszawy http://www.taniec.com.pl/ cena od os 150zeta za 6lekcji po 1,5h czyli wychodzi 12 godzin lekcyjnych..troche to jest,ale tak nas jakos wzielo i zaczelismy szybko dzialac...jak na razie mieszkamy w dwoch odleglych miastach wiec pozniej moze byc ciezko wstrzelic sie w jakis termin

w sumie zajecia sa poniedzialek,sroda,piatek
repertuar: nastawienie najwieksze na walca angielskiego, oprocz tego walc wiedenski, podstawowe kroki tanga i salsy...dam co nam z tego wyszlo
A my będziemy tańczyć walca angielskiego, jesteśmy po dwóch lekcjach. Ograniczyliśmy się do trzech, zaproponowanych nam walców (pioenka wybrana przeze mnie okazała się zbyt trudna dla nas do zatańczenia), a z tego musimy wybrać jeden. Musimy tylko duuuuużo ćwiczyć, bo kroki umiemy ale te wszystkie ruchy głową, unoszenia i opadania, łokcie, prosta sylwetka. Jednym słowem odtańczyć, odtańczymy ale chcielibyśmy zatańczyć i to ładnie No mamy wprawdzie jeszcze prawie 4 tygodnie ale oporna z nas para
W ostatnich latach coraz więcej ludzi - młodych i starszych - zapisuje się do szkół tańca. Ćwiczą mozolnie kroki walca, samby i cha-chy, marząc, że kiedyś będą tańczyć tak, jak w ‼Tańcu z gwiazdami”. Te marzenia nie zawsze się spełniają - kroki zaczynają się mieszać, ramiona boleć, a wkrótce też przychodzi znudzenie wykonywanym w kółko tym samym układem każdego tańca.
Po co się tak męczyć?
Jeżeli chcecie odkryć radość, płynącą nie z wystudiowanej pozy, czy podziwu obserwatorów, ale z samego tańca – ze zwykłego poruszania się w rytm muzyki – zacznijcie tańczyć TANGO ARGENTINO. Poddajcie się urokowi jego niepowtarzalnej muzyki i poczujcie wolność, płynącą z wyboru każdego kroku.
Tanga może nauczyć się każdy, niezależnie od zdolności i umiejętności tanecznych. Opanowanie kilku prostych kroków umożliwia już tańczenie na wieczorach tangowych, zwanych ‼milongami”, które w Szczecinie odbywają się 3 – 4 razy w tygodniu.
ODKRYJCIE JEDEN Z NAJBARDZIEJ ZMYSŁOWYCH I NASTROJOWYCH TAŃCÓW AMERYKI POŁUDNIOWEJ!
Joanna
My zabraliśmy się za naukę walca angielskiego, bo ponoć młodzi się ładnie prezentują w tym tańcu i kroki nie są zbyt skomplikowane. Znalazłam tylko dwie polskie piosenki, które pasowałyby na pierwszy taniec, a mianowicie "Oczarowanie" Wodeckiego i "Dumkę na dwa serca" i poszłam do kolegi z zespołu, który m u nas grać, że może on mi coś podpowie. A tu kicha. Piosenek tego typu jest niewiele. A jak potem sprawdzałam na necie, to wszyscy, którzy tańcz walca angielskiego, to mają "Oczarowanie". Ja jak zwykle nie jestem do końca zadowolona. Mad
"Przedłużyliśmy" trochę tę piosenkę, bo jest tylko n około 2,5 minuty, o około minutę więcej i póki co będziemy do tego trenować. Bo pewnie już na tym ostatecznie zostanie... Rolling Eyes Ale nie jestem do końca przekonana, że to jest to, co tygryski lubią najbardziej...

my też chcemy tańczyć walca ale szukałam piosenke i oprócz tych nic nie ma wiec chyba jesteśmy na nie skazani..
My zabraliśmy się za naukę walca angielskiego, bo ponoć młodzi się ładnie prezentują w tym tańcu i kroki nie są zbyt skomplikowane. Znalazłam tylko dwie polskie piosenki, które pasowałyby na pierwszy taniec, a mianowicie "Oczarowanie" Wodeckiego i "Dumkę na dwa serca" i poszłam do kolegi z zespołu, który m u nas grać, że może on mi coś podpowie. A tu kicha. Piosenek tego typu jest niewiele. A jak potem sprawdzałam na necie, to wszyscy, którzy tańcz walca angielskiego, to mają "Oczarowanie". Ja jak zwykle nie jestem do końca zadowolona.
"Przedłużyliśmy" trochę tę piosenkę, bo jest tylko n około 2,5 minuty, o około minutę więcej i póki co będziemy do tego trenować. Bo pewnie już na tym ostatecznie zostanie... Ale nie jestem do końca przekonana, że to jest to, co tygryski lubią najbardziej...
Ja bym chciała ajko pierwszy taniec zatańczyc walca angielskiego do piosenki Oczarowanie Zbigniewa Wodeckiego... A jakby tak Pan Zbyszek zagrał na skrzypeczkach ... to by było cudne

No ale jak się nie ma co się lubi to sie lubi co się ma tzn. PM z niebyt dobrym poczuciem rytmu. Kroki to się nawet nauczy, ale ten rytm... Przed nami półtora roku więc będziemy pracować
Mieliśmy długą listę piosenek na pierwszy taniec....Ale zaczęlismy chodzić na kurs tańca i instruktorka uświadomiła nas, że nie nadają się one do zatańczenia. Oczywiście moglibysmy przeskakiwać z nóżki na nóżkę i kręcić się w kółko, ale przecież nie o to chodzi. Obecnie uczymy się walca angielskiego i jak już opanujemy kroki to zaczniemy poszukiwań pasującej piosenki.
My wczoraj pierwszy raz próbowaliśmy w ogóle tańczyć walca. Kroki opanowane mamy oboje od dawna, ale poza tym to jeszcze dużo pracy przed nami.
Restauracja super. bardzo mi się podoba. A to moja...
I jak się podoba
Natomiast co do nauki tańca, to my z K. już trenujemy od pewnego czasu. Nauczyliśmy się kroków rumby i teraz "wałkujemy" walca angielskiego. Całkiem dobrze nam idzie. Przynajmniej jak dla mnie. Kroki nauczone, tylko najgorsze jest zapamiętanie całek sekwencji tańca. Szkoda, że nie mamy jakiejś sali z lustrem, gdzie moglibyśmy potańczyć. Ale źle nie jest po nowym roku idziemy na imprezę właśnie na takiej sali z lustrami i tam zaprezentujemy po raz pierwszy nasze nowo nabyte umiejętności...
My jesteśmy po pierwszej lekcji - poznawaliśmy kroki walca wiedeńskiego. Ale było zabawy Zastanawiamy się jednak nad walcem angielskim na pierwszy taniec. Jest wolniejszy. Czy łatwiejszy to nie wiemy, bo jeszcze nie tańczylismy. A inspiracji co do piosenek proponuję poszukać na youtubie. Są tam kawałki z Tańca z gwiazdami.
najwięcej elementów poznaliśmy już cha-chy, jive'a, salsy i rumby. a podstawowe kroki mam znamy z tanga, walca angielskiego i samby.

ladysunshineszczerze mówiąc u nas też rzadko się zdarza aby ktoś przygotowywał pierwszy taniec ale myślę że pozytywnie zostaniemy przyjęci. Podobnie jak Ty lubię się z czymś wyróżniać a ślub i wesele to szczególna okoliczność gdzie chcę spełnić swoje marzenia.tak sobie myślę że jeśli nawet ludzie by się na nas dziwnie patrzyli to dlatego że uwielbiam tańczyć chcę zacząć przyjęcie jakimś szczególnym tańcem. zrobię to dla siebie.
Nie obawiaj się... tym my a raczej ja szybko załapałam kroki do Walca... ale maćkowi to idzie jak krew z nosa
podstawowe kroki chachy są łatwe, znajdziesz nawet w internecie. ale bez kursu się nie obejdzie... P.S. Cóż to macie za dyskoteki, gdzie puszczają muzykę do walca i chachy? :)
podstawowe kroki chachy są łatwe, znajdziesz nawet w internecie. ale bez kursu się nie obejdzie... P.S. Cóż to macie za dyskoteki, gdzie puszczają muzykę do walca i chachy? :)
Paulinko, dziękuję Co do menu to spieszę poinformować, że do podobnych wniosków doszłyśmy wczoraj z mamą i dlatego rozbiłyśmy drugi obiad tak, że o 23 będzie strogonoff, a o 1 kluseczki śląskie itd. (1:30- oczepiny, po nich tort, o 4 barszczyk).

Co do godzin, to oczywiście są tylko orientacyjne dla kucharek, żeby wiedziały jak planujemy tę noc, ale wiadomo, że nie będzie to tak wszystko co do minuty

A co do nocki poślubnej - oczywiście, że nic na siłę. To tylko tradycja, a nie obowiązek do odbębnienia. I tak nie ma dziś tradycyjnej nocy poślubnej, bo wesela trwają całą noc, więc skoro może być poranek poślubny, to i może być równie dobrze następna noc A najlepiej każdy poranek i każda noc

Motylku, jeżeli chodzi o kroki i tempo, to oczywiście angielski jest łatwiejszy. Jednak ja jestem perfekcjonistką i dlatego dużą wagę przykładam do jakości wykonania, a że cały urok tego walca tkwi w płynnym, pięknym wznoszeniu i opadaniu, to troszkę się martwię co uda nam się osiągnąć w 2 tygodnie

Co do kościoła - gdybyśmy my byli na miejscu, to może poszukalibyśmy innego kościoła (z tańszą opłatą za ślub), próbowali coś wskórać w Ciechanowie...ale my jesteśmy w Irlandii i nie mamy możliwości wojowania w ochronie swoich kieszeni To przykre, ale prawda jest taka, że kościół żeruje na ludziach, którym zależy na ślubie (i innych sakramentach).
my chodzilismy tam dość długo tzn zrobiliśmy trzy stopnie i zresygnowaliśmy, bo niewiele z tego wynieslismy-szkoda było marnowac pieniądze. Zajęcia były w kilkudziesiecio osobowych grupach, prowadzacy jeden na każdym spotkaniu uczyliśmy sie kroku podstawowego (jednego) kilku różnych tańców, na nastepnym spotkaniu uczylismy sie pierwszego kroku kilku tancow-ale juz innych. Na trzecim juz sie pokrecilismy co bylo w czym Pozniej np dodawano do tego kolejny krok do wszystkich tancow. Po 3 miesiacach umielismy kilka tancow ale tylko w ten sposob, że znalismy podstawowy krok i obrót

poza tym nie mozesz sie sprzeciwić, jak na zajęciach uczą Cie tanczyć Polki czy Krakowiaka, bo taki jest plan i koniec. Nieważne , że nie będziesz tego tańca używać, a może raz w życiu Ci się trafi...Dla mnie to bezsens-wolałabym nauczyć się jakiegoś tanca który na codzien sie spotyka na weselach, imprezach, balach itp. tak żeby mozna powiedzieć, że coś się umie naprawde zatańczyć...

na zajęcia przyprowadzano nam pary, które fajnie juz tanczyły (na 10 minut, zeby nas zaxhecic do zapisania sie na nastepny miesiac), ale to były pary, które uczęszczały na indywidualne lekcje i to przez minimum rok...

poza tym... przez całe zajęcia, może ze dwa razy udało mi się tanczyć w parze z moim narzeczonym, tak to jest totalne wymieszanie a wkurzało mnie to strasznie głównie ze wzgledu na to, że mój narzeczony tańczy całkeim dobrze-tylko nie znamy całych tańców i kroków do nich wiec chielismy sie tsm tego nauczyć... jednak często trafiasz w parze na kogoś kto nie umie ruszyc nogą, szarpie i depcze-sorki,ale to nie dla mnie...

dlatego podziekowaliśmy za te zajęcia, wydalismy pieniazki i moge powiedzieć , że niewiele się nauczylismy-bo prawie tyle co nic-nie wiem czy warto na to wywalać pieniązki wbłotko... za te same pieniądze pójdziecie na lekcje indywidualne (no może trzebabędzie dołozyc trochę-to zalezy też od tego jak szybko łapiecie kroki)ale jestescie sami z intruktorem, on musi sie przylozyc do tego czego Was uczyc, widzi co konkretnie robicie zle (postawa, kroki)...no i on tam dziala wedlug zasad ustalonych przez Was a nie przez siebie, wiec jak przychodzicie i mowicie -chcemy aby Pan nauczyl nas tanczyc Walca-Pan bedzie Was uczyl Walca, nawet tego, którego checie, jak chcecie czaczę-to też...

my zamierzamy sie wybrać na lekcje indywidualne do Jankowskiego-ludzie robia super wrażenie, którzy tam tanczą, i widzielismy jak wygladają tam lekcje indywidualne... Na razie zbieramy pieniazki,ale wiemy ze chcemy sie nauczyc kilku konkrentnych tancow i z tym do nich się zgłosimy

no ale to tylko mój wybór, ja napisałam jak to wygladało w underze i ze szkołą Peter... sami zdecydujecie czy chcecie tam chodzić obyscie trafili lepiej niż my i się czegos nauczyli-więcej niż my...może my trafiliśmy na kiepskiego instruktora albo jakas dziwną grupę...

co do szkoły Peter, my chodzilismy tam rok temu... oni to tak ustawiają ,żebys się za szybko czegoś nie nauczyła z tego wzgledu, że wtedy zapiszesz się na kolejny stopien-czysta kalkulacja dla mnie to był jeden wielki przemiał no ale decyzja należy do Was... to tylko moja skromna opinia
my chodzilismy tam dość długo tzn zrobiliśmy trzy stopnie i zresygnowaliśmy, bo niewiele z tego wynieslismy-szkoda było marnowac pieniądze. Zajęcia były w kilkudziesiecio osobowych grupach, prowadzacy jeden na każdym spotkaniu uczyliśmy sie kroku podstawowego (jednego) kilku różnych tańców, na nastepnym spotkaniu uczylismy sie pierwszego kroku kilku tancow-ale juz innych. Na trzecim juz sie pokrecilismy co bylo w czym Pozniej np dodawano do tego kolejny krok do wszystkich tancow. Po 3 miesiacach umielismy kilka tancow ale tylko w ten sposob, że znalismy podstawowy krok i obrót

poza tym nie mozesz sie sprzeciwić, jak na zajęciach uczą Cie tanczyć Polki czy Krakowiaka, bo taki jest plan i koniec. Nieważne , że nie będziesz tego tańca używać, a może raz w życiu Ci się trafi...Dla mnie to bezsens-wolałabym nauczyć się jakiegoś tanca który na codzien sie spotyka na weselach, imprezach, balach itp. tak żeby mozna powiedzieć, że coś się umie naprawde zatańczyć...

na zajęcia przyprowadzano nam pary, które fajnie juz tanczyły (na 10 minut, zeby nas zaxhecic do zapisania sie na nastepny miesiac), ale to były pary, które uczęszczały na indywidualne lekcje i to przez minimum rok...

poza tym... przez całe zajęcia, może ze dwa razy udało mi się tabnczyć w parze z moim narzeczonym, tak to jest totalne wymieszanie a wkurzało mnie to strasznie głównie ze wzgledu na to, że mój narzeczony tańczy całkeim dobrze-tylko nie znamy całych tańców i kroków do nich wiec chielismy sie tsm tego nauczyć... jednak często trafiasz w parze na kogoś kto nie ume ruszyc nogą, szarpie i depcze-sorki,ale to nie dla mnie...

dlatego podziekowaliśmy za te zajęcia, wydalismy pieniazki i moge powiedzieć , że niewiele się nauczylismy-bo prawie tyle co nic-nie wiem czy warto na to wywalać pieniązki wbłotko... za te same pieniądze pójdziecie na lekcje indywidualne (no może trzebabędzie dołozyc trochę-to zalezy też od tego jak szybko łapiecie kroki)ale jestescie sami z intruktorem, on musi sie przylozyc do tego czego Was uczyc, widzi co konkretnie robicie zle (postawa, kroki)...no i on tam dziala wedlug zasad ustalonych przez Was a nie rpzez siebie, wiec jak przychodzicie i mowicie -chcemy aby Pan anuczyl nas tanczyc Walca-Pan bedzie Was uczyl Walca, nawet tego, którego checie, jak chcecie czaczę-to też...

my zamierzamy sie wybrać na lekcje indywidualne do Jankowskiego-ludzie robia super wrażenie, którzy tamtanczą, i wizielismy jak wygladają tam lekcje indywidualne... Na razie zbieramy peiniazki,ale wiemy ze chcemy sie nauczyc kilku konkrentnych tancow iz tym do nich się zgłosimy

no ale to tylko mój wybór, ja Ci napisałam jak to wygladało w underze i ze szkołą Peter... sami zdecydujecie czy chcecie tam chodzić obyscietrafili lepiej niż my i się czegos nauczyli-więcej niż my...może my trafiliśmy na kiepskiego instruktora albo jakas dziwną grupę...

a już się zapisaliscie? zaplaciliscie?
Hej, z mojej perspektywy wygląda to tak: przygoda z tańcem dla pary to niesamowita sprawa. To poznawanie siebie, uwodzenie się, a przede wszystkim to sposób na miłe, aktywne spędzenie czasu. Ruch przy muzyce z ukochaną osobą - czego chcieć więcej?

A konkretnie: my chodziliśmy na kurs do Jankowskiego (dla narzeczonych). Trwa on 1 miesiąc, zajęcia są 2 razy w tygodniu (sobota, niedziela) i uwaga - moim zdaniem taki kurs w zupełności wystarcza, aby:
- ładnie zatańczyć pierwszy taniec (walc angielski)
- obtańczyć ciotki, wujów - tzw. disco swing (czyli dwa-na-jeden)
- fajnie, energicznie potańczyć z rówieśnikami (disco samba - czyli uproszczona wersja samby)
Na tym kursie jest jeszcze trochę tanga, rock'n'rolla i walca wiedeńskiego - w zupełności wystarcza to na takie uroczystości jakim jest wesele, zrobicie dobre wrażeniem, naprawdę. Ale od razu mówię, że oprócz tego kursu trzeba trochę poćwiczyć, chociażby w domu przypominając sobie kroki. Na weselu nie będzie czasu, aby myśleć czy kroki które robimy są prawidłowe. Dobrym rozwiązaniem jest ćwiczenie na practisach (u Jankowskiego są w cenie w trakcie trwania kursu, raz w tygodniu).

Nam kurs dla narzeczonych dał bardzo dużo. Spodobało nam się na tyle, że postanowiliśmy kontynuować naukę na II stopniu. Przy okazji doszkalamy się z Ivoną Pavlovic (kurs "Akademii tańca z gwiazdami") - osobiście bardzo polecam.

pozdrawiam i życzę powodzenia w uwodzeniu tańcem partnerów


Aha, ktoś pytał o terminy. U Jankowskiego najbliższe (dla narzeczonych) są takie:

Czas trwania: 19 maja - 10 czerwca
Dni zajęć: soboty, niedziele
Godziny: 20:15 - 21:45
Miejsce: Pl. Zwycięstwa 2
Cena: 140 zł od osoby

Czas trwania: 26 maja - 17 czerwca
Dni zajęć: soboty, niedziele
Godziny: soboty - 19:15, niedziele 14:30
Miejsce: ul. Sienkiewicza 46, Aula III LO
Cena: 140 zł od osoby


Wczoraj juz probowalismy przypomniec sobie kroki walca,nie jest zle okazalo sie ze Mariusz wszystko pamieta:)wiec ja bede podazac za nim hehe

Po poludniu mam spotkanie z grupa ze studiow aby ich zaprosic na slub a o 20 idziemy posluchac tych muzykow.Ciekawa jestem jak to bedzie brzmialo.

Czyli kolejny dzien zajety,a praca mgr. w proszku!!!!

Mika dzięki za link do podręcznika o tancach, wydrukowałam sobie kroki do walca i mamy zamiar z moim P się uczyć. Mój Misio jak to przejrzał to stwierdził że nic z tego ( z tych skrótów) nie rozumie, hihi.
Cieszę się, że stronka z podręcznikiem okazała się taka przydatna Co do kroków to sama niestety nie wszystkie opisy potrafię zrozumieć
Mika dzięki za link do podręcznika o tancach, wydrukowałam sobie kroki do walca i mamy zamiar z moim P się uczyć. Mój Misio jak to przejrzał to stwierdził że nic z tego ( z tych skrótów) nie rozumie, hihi.

Zapisaliśmy się z P. na lekcje tańca przed weselem. Dla niego to koszmar, ledwie się dał zaciągnąć, pierwsze kroki walca mamy za sobą, poszło nawet nieźle. Coż jednak z tego, że za nic nie mogę go namówić na trenowanie w domu. Coś mi się wydaje, że nici z tego tańca...
Boje się, że będę miała ten sam problem.
Mój narzeczony boi się tańca jak ognia, a moje argumenty, że jak się trochę poduczy to będzie mu łatwiej - bo przecież na weselu i tak będzie musiał tańczyć - nic nie dają...

Mia jak znajdziesz jakiś sposób na przekonanie swojej połówki - to zdradź mi proszę ten sekret...

Zapisaliśmy się z P. na lekcje tańca przed weselem. Dla niego to koszmar, ledwie się dał zaciągnąć, pierwsze kroki walca mamy za sobą, poszło nawet nieźle. Coż jednak z tego, że za nic nie mogę go namówić na trenowanie w domu. Coś mi się wydaje, że nici z tego tańca...
Oluś, nam się też bardzo podoba. Zaczynamy już łapać kroki i do samby i walca angelskiego. Troszkę mój misiek nie czuje tanga, ale się stara. Mnie osobiscie ten taniec najbardziej się podoba. Wiemy za to, że jako pierwszy taniec nie wybierzemy walca wiedenskiego, bo tak się zamotaliśmy przy nim, że zrobiło mi sie źle.

Ale zajęcia są sympatyczne i można się zmęczyć.Jeśli czas nam pozwoli, to wciągu roku też będziemy chodzić, bo do ślubu mamy jeszcze rok.

Ola, szkoda, że chodzicie na wcześniejszą grupę:) Ja już poznałam się z Anią, ale jeszcze nie miałysmy okazji dłużej porozmawiać. Liczę, na to, że w poniedziałek porozmawiamy dłuzej, a nie sekundę:)
koszt 50 zł to cena promocyjna:)

zajecia dwa razy w tygodniu: wtorek i czwartek godz. 19.00. ale od nastepnego tygonia bedzie tez grupa na 18.00 bo przyszło bardzo duzo chetnych.

mnie osobiście sie bardzo podobało. Usmiałam sie troche i zmęczyłam!!!! poznaliśmy podstawowe kroki do walca angielskiego, samby i samby dyskotekowej czy jakos tak nie pamietam

było super sympatycznie:) instruktorzy pomagaja wybrac muzyczke odpowiednia na pierwszy taniec. fajowo

Mozna jeszce zapisac sie w czwartek, POLECAM my bedziemy w grupie na 18 jakby co
Hihi, Magdzia, ja tylko się staram pokazać wam drugą stronę medalu. Nigdy nic nie wiadomo. Może się zdarzyć, że moje mało sexi, super wygodne pantofelki przestaną być super już w kościele.

Natomiast pamiętajcie dziewczyny - chodzić w butach po domu przed ślubem! Nawet tańczyć (np. ćwiczyć kroki walca wiedeńskiego )... Z butami trzeba się oswoić.

Ojej laski
KROKI S? INNE....
w wiedeńskim są w lini prostej - półobrót w takcie
w angielskim - "po kwadracie"

To chyba nie ja jestem ta "laska" , bo nigdzie nie pisałam, że są takie same w obu walcach. Dlatego nie bardzo mogłam sobie wyobrazić kroki walca angielskiego w tempie wiedeńskiego.

Asiek, która wiele lat temu ukończyła kurs tańca towarzyskiego.

Ojej laski

KROKI S? INNE....
w wiedeńskim są w lini prostej - półobrót w takcie
w angielskim - "po kwadracie"

tempo jest faktycznie różne, ale również walc wiedeński sam w sobie może być w różnym tempie... tempo b. szybkie to już walczyk

Jednak walc to zawsze walc. Metrum ma na 3/4 i dlatego kroki pasują....

Jednak taniec to nie tylko kroki. To także trzymanie, charakter tańca....

No bo na upartego można podpasować pod melodię walca różne kroki i będą hmmm technicznie pasować o ile są na 3/4. Ufff



No to ladnie trzeba sie uczyc od nowa a tak dobrze szlo
Ojej laski

KROKI S? INNE....
w wiedeńskim są w lini prostej - półobrót w takcie
w angielskim - "po kwadracie"

tempo jest faktycznie różne, ale również walc wiedeński sam w sobie może być w różnym tempie... tempo b. szybkie to już walczyk

Jednak walc to zawsze walc. Metrum ma na 3/4 i dlatego kroki pasują....

Jednak taniec to nie tylko kroki. To także trzymanie, charakter tańca....

No bo na upartego można podpasować pod melodię walca różne kroki i będą hmmm technicznie pasować o ile są na 3/4. Ufff

To ja juz nic nie rozumiem , podobno kroki sa te same , tylko inne jest tempo , bo my wlasnie cwiczymy sobie naszego walca z nocy i dni (ktory to jest ponoc walcem wiedenskim) ,uzywajac w/w krokow no i wychodzi super , a wiec to nie sa te kroki to jakie??????
Lesia jeśli to jest walc z "Nocy i dni" to jest wiedeński, chyba, że macie go granego jak walc angielski (czyli wolniej).
Ale jeśli jest w normalnym tempie walca wiedeńskiego i tańczycie go do w/w kroków to podziwiam, że się wyrabiacie.
To ja juz nic nie rozumiem , podobno kroki sa te same , tylko inne jest tempo , bo my wlasnie cwiczymy sobie naszego walca z nocy i dni (ktory to jest ponoc walcem wiedenskim) ,uzywajac w/w krokow no i wychodzi super , a wiec to nie sa te kroki to jakie??????


dokładnie tak!!!!

ale dodam jeszcze , że kroki walca wiedeńskiego są łatwiejsze!!!


hmm jak dla kogo... walc angielski też nie jest szczytem umiejętności a poważnie - oba kroki podstawowe są łatwe, potem trzeba już tylko ćwiczyć i ćwiczyć... roztańczyć

Podstawowa różnica : wiedeński jest szybki, a angielski jak ta flegma angielska , czyli wolny.
Po kwadracie uczyłam się walca angielskiego, z wiedeńskim walcem ciężko byłoby wyrobić, bo jest szybki.


dokładnie tak!!!!

ale dodam jeszcze , że kroki walca wiedeńskiego są łatwiejsze!!!

Podstawowa różnica : wiedeński jest szybki, a angielski jak ta flegma angielska , czyli wolny.
Po kwadracie uczyłam się walca angielskiego, z wiedeńskim walcem ciężko byłoby wyrobić, bo jest szybki.


dokładnie tak!!!!

ale dodam jeszcze , że kroki walca wiedeńskiego są łatwiejsze!!!
dla Joanny:
5) jest potrzeba - to ja. Fizycy robia eksperymenty myslowe. Nie mam zamiaru nic nikomu narzucac.
2) choreografia do Jeziora Labedziego jest scisla.
4) mamy trend walca,tanga,salsy
5) ktos to zawsze robil - nich to zrobi choreograf baletowy; moze potrzeby nie ma, a moze jest. A ja to co - nie potrzeba?
6) czy ja kiedykolwiek powiedzialem o narzucaniu - chce sobie potanczyc i potrzebne mi sa kroki i ruchy. To co widzilem nie jest tancem, nie podoba mi sie odrzucam.
dla Katarzyny:
Nie bede sie powtarzal - a Sir Kenneth MacMillan + muzyka (nie fabula) Scotta Joplina =
piekno wcielone.
choreograf baletowy + house/techno = estetyka poruszania sie do muzyki/taniec popularny.
1) prosze wskazac ksiazke, instructiona DVD, witryne internetowa w ktorej beda opisane
kroki/ruchy house/techno - ja nie znalazlem; ani disco etc

2) pomysl na konkurs istnieje w kontekscie wiekszej kulturalnej inicjatywy ktora chce sie zajac

3) choreografowie baletowi maja "mindset" aby cos takiego stworzyc - przeciez to
ludzi inteligentni - zaden nie wymysli nic poza mozliwosci przecietnego czlowieka,
a nie profesjonalnego tancerza.

4) pytalem o zwiazek choreografow bo takie istnieja:
(lubie co robi Dana Ruttenberg)

5) moze Pani Kasia podac mi 10 nazwisk najwybitniejszych wg Pani oczywiscie

6) nie pisalem zeby o "nowych definicjach walca itd." - mialem na mysli - ze byliby w stanie.

7) podstawowe/niezmienne kroki + improwizacje : to istniaje w Jazz, u Bacha itd.;
nie jestem przeciw indywidualnej ekspresji - ale to musi miec sens estetyczny w ramach
formy.

bylem w sobote w klubie Footwork, gral swietny artysta techno - Anglik James Holden.
90 % ludzi kiwala sie w rytm muzyki, kilka procent probowalo sie poruszyc tu i tam w rytm muzyki, a kilka mialo wypracowane wlasne kroki - przykro bylo patrzec. Gdyby nie muzyka nie wytrzymalbym od 10 do 4 rano.

9) co to jest technika postmodernistyczna - wybieram sie pod koniec tygodnia na



Pani Kasiu, co zrobic aby stworzyc nowy taniec - ktory mozna by tanczyc do muzyki house/techno (bo te najbardziej popularne) - i go rozpropagowac. Aby storzyc standard jak
walc, salsa etc.
Mysle o rozpisaniu konkursu miedzy choreografami baletowymi, nie modern dance.
Czy istnieje zwiazek polskich choreografow? Czy Pan Pastor jest najwybitniejszym
polskim choreografem? Jak sie do tego zabrac? Czy jest ogolno swiatowy mechanizm zeby taka rzecz przeprowadzic - jak np. pisma ktore wszyscy choreografowie czytaja?


mam chwilę więc teraz odpowiem na pytania:
house/techno ma swoj "standard" - swoje "kroki", swój styl. może nie tak wyraziste jak walc ale jednak. Ze trudne do nauczenia dla kogoś kto tańczy walca... hm... pewnie ci co tańczą house mieli by kłopot z walcem.
Nie rozumiem więc potrzeby rozpisywania konkursu, a już zwłaszcza między chreografami baletowymi (klasycznymi). Rózni choreografowie baletowi, w tym posługujący sie techiką modern, klasyczną czy neoklasyczną (czy też ich połączeniem jak to jest w przypadku Kyliana) interpretują rownież muzykę najnowszą, w tym techno czy inne ale tak zy siak nie ma to na celu "wymyślenie" nowego tańca (kroków tańca towarzyskiego). Wymyslaniem nowych tańców kiedyś zajowali się znani tancerze (nauczyciele tańców towarzyskich), wodzireje etc. Jedynie w dawnych wiekach w zakresie tańcow dworskich mozna mówić o wymyslaniu tańców, gdy pogranicze miedzy baletem a tańem nazwijmy to towarzyskim było plynne (dwor francuski Ludwików).

Nie chcę żeby zabrzmialo to "negatywnie", ale wydaje mi się, ze nie ma nikogo bardziej oddalonego od tańców towarzyskich, dykotekowych czy popularnych (czy jak to nazwać) niż choreografowie baletowi posługijący się klasyką. Nie obrażając tych choreografów to nie ich "dzialka", dyscyplina, o której wspomnial Pan wyzej właśnie "zamyka" im często droge do odkrywania środków formalnych i technik (mówiąć po ludzku "ruchów") innych niz klasyczne. Są wyuczeni pewnego ustawienia ciała, wydłużania kończyn, pozycji głowy i każdej części ciała, wyprowadzania jednego znanego i ustalonego pas z drugiego - wszystko ponad to staje sie "nie-klasyką", "neo-klasyką" itd. Oczywście do tego dochodzi talent: jeden choreograf tylko uklada jedno "pas" za drugim, drugi nimi w sposób lekki i swobody "opowiada". Spójrzmy na "baletową' wersję walca w roznych baletach - nie mozna tu mówić o żadnej re-interpretacji czy nowej dfefinicji tego saloowego tańca - to baletowe przetworzenie tym bardziej do wykonania TYLKO na scenie, w widowisku baletowym i przez tancerzy baletowych.

O ile wiem nie istnieje żaden związek choreografów polskich, choreografowie o ile wogóle zrzeszają się w ZASP. Zreszą - choreograf w Polsce to nie zawód, to hobby, poza dosłownie kilkoma nazwiskami stad też pewnie i bark odrębnego stowarzyszenia.

Ryzykowne jest zawsze określanie jakiegoś twórcy jako najwybitniejszego w Polsce. Na pewno Krzysztof Pastor należy do najwybitniejszych polskich choreografów,, zarwóno jesli mierzyć subiektywni przeciez przez kazdego ocenianą miarą talentu, jak i obiektywnie - sukcesami na rynku światowym. Jest to więc jeden z najwybitnijszych choreografów polskich ale nie W POLSCE bo w naszym kraju poza nielicznymi wyjątkami prawie nie pracował (obecnie na scenę TW-ON przenosi swojego szwedzkiego "Tristana").

Ponieważ nikt nie rozpisywał jak sądzę dotąd konkursu na nowy taniec to pojęcia nie mam jak się do takiej inicjatywy zabrac. Na myśl nie przychodzi mi nic innego jak najpopularniejsze pisma taneczne Dance Magazine, Dance, Dans Dance Europe
Uwaga pierwsza: estetyka jako taka w każdym tańcu JEST. Moze co najwyzej temu czy innemu odbiorcy nie odpowadać, ale właśnie ONA odrózna taniec techno od walca.

Mój odbiór estetyki i techniki tańców - nazwijmy je - towarzyskich z kanonu i towarzyskich współczesnych - tańczonych do współczesnej muzyki jest dokładnie odwrotny: w tańcach standardowych czy latyno (nawet nie w wersji turniejowej) mamy określone kroki i figury - sztywny kanon. W tańcach współczesnych dyskotekowych i w ich wersji artystycznej mamy wielką dowolność - tez istnieje technika ich taczenia, charakterystyczny "krok" ale można co widzimy np. w You can dance wykonywać w ich trakcie niemal dowolne ewolucje z pogranicza akrobatyki, baletu czy czego kto tam chce - czego do walca czy tanga nie włączymy (chyba zę w wersji artystycznej scnicznej, np, w jakiejś rewii czy musicalu i to będzie dopuszczalne).

Nie bardzo rozumiem co oznacza chęć "nowego zdefinowania walca czy tanga"? I komu do czego ona potrzebna - nowo zdefniowany walc (cokowiek to znaczy) przestanie być walcem. Z drugiej strony w naszym prywatynych wykonawstwie dla przyjemnosci możemy go tańczyc jak chcemy, choćby niepoprawnie - można to nazwć wlasną definicją tańca

Czy chodzi o to abyśmy do nowej muzyki stworzyli inne formy tańca niż stniejace? We współczesnych tańcu istnieje tyle technik i ciągle powstają nowe ze to chyba zbędne sztucznie tym rozwojem kierować. Afro-disco-dance-techno-house-rege- street -modern i milion kombinacji, inspiracji, kroków, sposobów itd.
U mnie na wfie cos takiego jest. Mialysmy cza-cze, walca angielskiego, sambe i jivea, a niedlugo zaczynamy tango, paso i cos tam jeszcze. Niby dobrze, ale kroki sa prymitywne...

Moja kuzynka chodzi do szkoly (podstawowka), gdzie juz na samym poczatku kazdej klasie zostaje cos przydzielone (np klasa "a" spiewa, klasa "b" gra na czyms tam, klasa "c" aktorsko cos tam robi, a klasa "d" tanczy). Ona wlasnie trafila do klasy tanecznej. Ma obowiązkowy taniec (towarzyski) dwa razy w tygodniu i uwazam to za swietny pomysl. Duzo dzieci z jej klasy zainteresowalo sie tym i chodza dodatkowo jeszcze do jakiejs szkoly tanecznej (ona akurat wybrala niedawno balet).
Taa, znam to uczucie Goosiu. Musiałem niejednokrotnie pokazywać kroki walca ze "Śpiącej" na geografii ic hemii - a zresztą czego ja juz nie robiłem... (dlatego musze te szkołe wreszcie opuścić!)
Znudzona i rozczarowana kolejnymi sagami fantasy – obiecywałam sobie – nigdy już... na próżno – kilka opowiadań, jak pierwsze kroki walca i znów zanurzyłam się w korowód zdarzeń myśli i fantazji, znów niecierpliwie czekam na kolejny tom. Z garścią niedopowiedzeń i garścią pytań, czekam na finał – choć mogę przypuszczać, że ostatecznie dobro zwycięży i bohater na przemian uśmiercany i powoływany z martwych w końcu osiągnie swój cel.

Historia to w krzywym zwierciadle Wiedźmin. Pojedynczy bohater wysłany przez Ziemian na odległą planetę w obcym układzie, z misją ratunkową oddziału badaczy którzy zapuścili się w ten rejon dwa lata temu. Ląduje i oczywiście okazuje się, że znajduje cywilizację bardzo podobną do naszej cofniętą jednak w rozwoju do ziemi okresu średniowiecza. Tyle tylko, że światem tym kieruje magia, pozwala dowolnie kształtować rzeczywistość temu kto 'zna Pieśni Bogów'. Oczywiście musi walczyć z fantastycznymi potworami powołanymi do życia mocą uroczysk i pakuje się w sam środek wojny, która nadnaturalną mocą obdarzyła plemię Ludzi-Węży. Saga przewyższająca poziomem Sapkowskiego, choć wiem, że narażam się tym stwierdzeniem jego wiernym fanom. Ciekawy punkt widzenia, ciekawy świat, który wcale nie wydaje się ani kosmicznie daleki, ani emocjonalnie obcy.

Polecam, szczerze polecam.
Rok temu chodziłam na sekcję taneczną. W szkole. Tańczyliśmy na różnych uroczystościuach, tak amatorsko nieco.
No i chodziłam na taniec towarzyski. Umiem podstawowe kroki cha-chy, samby, rumby, walca angielskiego, no i chyba tyle. W następnym roku prawdopodobnie znowu to zorganizxują, bo to w szkole było. Prewnie nadal będę uczęszczać.

Snape ale no to było takie połączenie no.
Walc,rock and roll,cha-cha,samba.Taki nijakie to było.
Zresztą i tak za wiele z tego kursu nie wyniosłam.
A co wyniosłam to zapomniałam już.Jedynie kroki walca pamiętam.

Rownież bym chciała iść na hip-hop i również nie znalazłam szkoły która by tego uczyła.
Ja znalazłam. ;) W okolicy... Ale nie znalazłam takiej co to by uczyła jazzu.
Snape ale no to było takie połączenie no.
Walc,rock and roll,cha-cha,samba.Taki nijakie to było.
Zresztą i tak za wiele z tego kursu nie wyniosłam.
A co wyniosłam to zapomniałam już.Jedynie kroki walca pamiętam.

Rownież bym chciała iść na hip-hop i również nie znalazłam szkoły która by tego uczyła.
Wolałabym break dance ale z przyczyn zdrowotnych nie moge.
Ale kocham ten taniec.
Jak się człowiekowi coś spodoba to zazwyczaj jest poza jego zasięgiem ;(
Snape ale no to było takie połączenie no.
Walc,rock and roll,cha-cha,samba.Taki nijakie to było.
Zresztą i tak za wiele z tego kursu nie wyniosłam.
A co wyniosłam to zapomniałam już.Jedynie kroki walca pamiętam.

Rownież bym chciała iść na hip-hop i również nie znalazłam szkoły która by tego uczyła.
Wolałabym break dance ale z przyczyn zdrowotnych nie moge.
Ale kocham ten taniec.
Jak się człowiekowi coś spodoba to zazwyczaj jest poza jego zasięgiem ;(
Hym my skonczylismy pierwszy stopien i powiem szczerze ze uczyli nas :walca wiedenskiego i angielskiego, tanga, cha chy, blusa, polki, rock&rolla, disco i mambo czyli w sumie 9-nciu tancow. Wlasnie zaczynamy drugi stopien- ale obawiam sie ze jak tyle tego wszystkiego naraz bedziemy sie uczyc to nic sie nie nauczymy, bo umiemy po 2-3 kroki, oprocz blusa , polki i disco bo w tych troszke wiecej krokow poznalismy ...
kasia82,my cokolwiek musimy pocwiczyć, bo będzie porażka bujańca nie chcę na pewno, więc chyba zdam sie na instruktora. Pooglądałam sobie na youtoube walce- kroki wydaja sie byc do opanowania, nawet w sukni No i ściagnełam sobie walca z noci i dni-wymiekam normalnie i nie ukrywam , że fajnie byłoby to zatanczyć...
Po srodzie i 1-szej lekcji zdam relacje i sama bede wiedziała czy porywamy sie z motyką na słońce czy damy radę : ...
nika24, a wy uczyliscie sie jakiegos układu, kroków czy walca?
Ja bym chciała chyba klasycznie walc, bo pieknie wyglada, a poza nie ma szans abysmy sie nauczyli jakiegos układu do piosenki która bysmy chceli( nothing gonna change my love for you) więc chyba zostaje tylko walc... zastanawiam sie tylko czy podołamy, chociaz kroki nie wydaja sie trudne.. ...
my też mieliśmy "Chce tu zostać" raczej z porzypadku niż z wyboru:). Doszliśmy do wniosku, że chyba lepiej na siłę nie tańczyć walca jeśli się naprawde dobrze nie umie, bo wygląda to bardzo nienaturalnie jak ktoś próbuje na siłę tańczyć nie do końca wyuczone kroki: ...
basia1, skoro cena i profesjonalizm ida w parze to po co przeplacac

Dodano: 16-05-07, 14:09 ]
nie mysle ze zatancze gorzej walca niz para z fabryki tanca bo kroki nie sa trudne i figur tez nie ma za wiel ...
a ja wam powiem że walc - jeśli go ktoś fajnie ułoży - na miarę możliwości pary młodej - wygląda pięknie. my walca uczyliśmy się w fabryce tańca na trzech lekcjach i zatańczyliśmy go pięknie - patrząc sobie w oczy (bo mój mąż mylił kroki gdy tracił ze mną kontakt wzrokowy:D) wyszło na prawde pięknie - nie dreptaliśmy w miejscu, tylko cała sala należała do nas, goście aż buzie pootwierali, a babunie się spłakały bo już dawno się nie zdarzyło żeby takiego walca zobaczyły. ja uważam że na prawde warto wydać te 160 zł. a za walca dostaliśmy takie brawa że szok i każdy nam gratulował i pytał skąd myśmy wzieli taki pomys bo na podlasiu to rzeczywiście rzadkość ...
ślub bierzemy w Białymstoku, ale mieszkamy w warszawie i tu chodzimy na kurs tańca
wiem, że w Białymstoku jest dość dużo szkół tańca
jedna nazywa się Max Dance i ma stronkę www
jutro podeślę do niej link

papatki

Dodano: 06-04-06, 12:01 ]
ok mam
www.ktt.twist.prv.pl
www.maxdance.bialystok.pl

inne adresy i telefony są też na stronie www.taniec.pl pod linkiem kluby

bardzo polecam naukę tańca tak po prostu, nie tylko do wesela
my szliśmy na kurs zeby opanować kroki walca i ładnie go zatańczyć przed gośćmi na weselu;)
okazało się, że jest to ciężka praca i świetna zabawa
poza tym ogromna próba dla związku
bo wymaga ogromnej cierpliowści, chęci współpracy i wzajemnego zgrania się i zrozumienia
taniec wyzwala skrajne emocje: i radość, i złość
ale jak już opanujesz kroki i załapiesz to "coś", to masz ochotę tańczyć nawet na przystanku
okazało się, że raczej nie będzie to dla nas jednorazowa przygoda, tylko dobry pomysł na przykład na romantyczny wieczór na całe życie
gdybyśmy tylko mieli troszkę większy salon;)
powodzeni ...
polecam- potańczyć trochę przy Manu Chao
albo przypomnieć sobie kroki walca angielskiego
lub kąpiel w pomarańczowej piance
albo światło świec

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • piotrrucki.htw.pl

  • © wojtekstoltny design by e-nordstrom