Jestem zainteresowany. Wpadnij na spotkanie w sobotę 11 grudnia o 17:30 w Warszawie w wieży kościoła św. Anny (róg Miodowej i Krakowskiego Przedmieścia). O 18 w klubie Jarema, który tam się mieści, będzie pokaz slajdów z Wenezueli. Jestem zaintersowany. Pisz eauxes@o2.pl lub podaj maila. Wwpadnij na spotkanie w sobotę 11 grudnia o 17:30 w Warszawie w wieży kościoła św. Anny (róg Miodowej i Krakowskiego Przedmieścia). O 18 w klubie Jarema, który tam się mieści, będzie pokaz slajdów z Wenezueli. Dom Literatury mieści się w trzech XVII-wiecznych kamienicach położonych przy Trakcie Królewskim, u zbiegu ul. Podwale, Krakowskiego Przedmieścia i pl. Zamkowego. Na jego III piętrze znajduje się 13 pokoi gościnnych, z okien których roztacza się wspaniały widok na Wisłę, Pragę, Mariensztat oraz Stare Miasto z Zamkiem Królewskim i kolumną Zygmunta III Wazy. We wszystkich pokojach są telewizory, radia, telefony, a 11 z nich ma własną łazienkę.
Hotel "Dom Literatury" Krakowskie Przedmieście 87-89 00-079 Warszawa woj. mazowieckie
telefon : (022) 82-77-428 fax : (022) 82-83-920
http://fundacjadl.com/ Fajne fotki tylko że to nie są pastorały Nawet widać jak jest w środku jednej z półkuli
Te czeskie latarnie pojawiły się na początku lat 90-tych, te na Sadybie prawdopodobnie zostaną wymienione na inne po modernizacji ulicy. Najładniejsze te stylizowane na gazowe - warto by też umieści w wątku o latarniach stylizowanych.
A to już nowe pastorały z Krakowskiego Przedmieścia:
Paweł, Ty już kiedyś poruszałeś ten temat, ale zapytam jeszcze raz: w Warszawie za oświetlenie odpowiada kilka podmiotów, tzn np Żoliborz obsługuje kto inny, a Wolę też ktoś inny? Bo jeśli robi to ktoś inny, niż energetyka, to urządzenia oświetleniowe musiałyby być całkowicie wydzielone, zeby firma obca nie miala dostępu do urządzeń stricte energetycznych. Powiedz też proszę jak są rozwiązane sprawy własności oświetlenia, tzn czyje ono jest? Oczywiście myślę tu głównie o oświetleniu drogowym na terenach ogólnodostępnych, nie o np. nowo wybudowanych obiektach oświetleniowych, będących własnością np. administracji osiedli. Mam jeszcze jedno pytanie przy okazji..Otóż bedąc ostatnio w stolicy zauważyłem dużą ilość tzw. "przewieszek", czyli prowizorycznych połączeń napowietrznych między słupami, a nawet i między oprawami, takie coś wisi m.in w okolicy ul .Szpitalnej, przy hotelu Victoria, albo na trasie WZ na samym widoku z Krakowskiego Przedmieścia. Domyślam się,że przyczyną tego stanu rzeczy są awarie kabli, ale dziwi mnie dlaczego takich uszkodzeń się nie naprawia? Znasz może tego przyczynę?? A mam jeszcze pytanko do stałych bywalców Krakowskiego przedmieścia; czy nadal jest rozkopane? czy da sie zaprkować koło pomnika Mickiewicza?
Mobika Polecam wszystkim Jarmark Jagielloński w Lublinie.
Odbędzie się on w dniach 15 -19 sierpnia 2007 na terenie centrum Lublina od Placu Litewskiego do Placu Zamkowego, ze szczególnych uwzględnieniem Placu Litewskiego, Krakowskiego Przedmieścia, Rynku Starego Miasta, Placu po Farze i Błoni pod Zamkiem.
W części handlowo-wystawienniczej Jarmarku udział weźmie ponad 300 wystawców z Polski, Ukrainy i Białorusi oraz innych państw. Nie zabraknie też widowisk artystycznych i historycznych. Odbędzie się między innymi turniej rycerski rozegrany pomiędzy formacjami z Polski, Ukrainy i Litwy, a także pokaz różnorodnych rytuałów z epoki.
Jarmark to wydarzenie nie tylko kupieckie, ale też płaszczyzna spotkania kultur. Organizatorzy, czyli Centrum Kultury w Lublinie oraz grupa Lepiej zamierzają zaprosić artystów z Ukrainy i Białorusi kultywujących tradycję dawnych jarmarków, którzy zajmują się sztuką ludową i tradycyjną (muzyka, teatr, plastyka itp.) oraz artystów ulicy.
Zapowiada się naprawdę dobra zabawa. Jakby jeszcze takiego przyspieszenia dostał remont Krakowskiego Przedmieścia to byłoby już w ogóle cudownie i wspaniale! Mam nadzieję, że pójdzie lepiej niż na odcinku Świętokrzyska - Królewska ... Żebym tylko nie wykrakał ... no miejmy nadzieję, że tylko w Polsce... w Warszawie szczególnie - vide: remont Krakowskiego Przedmieścia, budowa pierwszej linii metra, która i tak i tak nie doszła jeszcze do Młocin ... a za pięć lat ma być już druga trasa, odcinek od ronda ONZ do Stadionu Narodowego... przynajmniej wg HGW na ulicy zielonej boczna krakowskiego przedmieścia facet robi wszystkie cyfrówki Mieszkałem parę lat we Wrocławiu.Ktoś chyba zrobił happening,może Pomarańczowa Alternatywa?.To jest tak gdyby w Lublinie zabrakło nagle Krakowskiego Przedmieścia,
Al.Racławickich,Lubartowskiej...
Grzegorz Olaf_Imagis edit: Zgłoszenie zamknięte pozytywnie - zmiany dostępne w mapie Q4 2008
To ja też się dołożę (ze znaczną częścią tych punktów po raz kolejny ) ale nie będę pacał skrinów dla kilkudziesięciu miejsc, tylko pokażę jeden plik. Oprócz znanej jazdy górą po Rondzie Jazdy Polskiej są to głównie głupio rozmieszczone punkty w Warszawie, np. punkt o adresie Ulica 4a jest umieszczony tam, gdzie jest adres Ulica 4. Czasem daje to kilkaset metrów różnicy, oj uwierzcie. Do tego literówki w nazwach, Muzeum Techniki (i inne) umieszczone po przeciwnej stronie Pałacu Kultury, brak informacji o przebudowie Krakowskiego Przedmieścia, zaznaczenie hotelu nieczynnego od dobrych kilku lat (i nie jest to Vera, którą ładnie uprzątnięto), itede itepe. Momentami mam wrażenie, że Imagis wcale nie mieści się w Warszawie... Olafie, jak nie będziesz wiedział o co mi chodzi, to proszę sprawdź na UMPie albo zapytaj - wiesz jak mnie złapać. Joanna Chalupec â urodziła się 16.6.1875 na Słowacji w swoim życiu przeszła jednak okres prawdziwego piekła od czasu gdy poznała i wyszła za Polaka z zaboru rosyjskiego. Była bardzo pobożna. Trzymała męża krótko. Nauczyła go modlić się na różańcu i zawsze idąc do kościoła brała ze go sobą. Gdy mieszkali w Nowym Meste (Słowacja) ludzie zrobili donos, że jest szpiclem bo wyszła za "Rusa". Wzięli ją wtedy do Bratysławy do więzienia. Mąż z dziećmi pojechał za nią. Jednak musieli stamtąd uciekać. Jechali przez Odessę, Kijów do Warszawy gdzie znaleźli się w 1914. Jej matka była wtedy w Lipnie wraz z Wiktorią Krauze swoją wnuczką. Gdy wybuchła wojna udało jej się wyjechać na Słowację do rodziny do Nowego Mesta, ale tam powiedzieli jej, że matkę zabrali do więzienia a ojciec nie wiadomo gdzie jest. Została tam. Joanna gdy wróciła z więzienia zastała swoją matkę i jedną córkę. Nie mogła spać po nocach i płakała. W końcu postanowili jechać do Polski. Tą samą drogą przez Odessę, Kijów do Warszawy gdzie mieszkała żona jego brata Eleonora Kiełczewska wraz Polą Negri (róg Miodowej i Krakowskiego Przedmieścia) Tam, po czterech latach rozłąki spotkała wreszcie swoje dzieci Apolonię, Jerzego i Eugenię. Jerzy Chalupec â brat Wiktora a ojciec słynnej aktorki Poli Negri wiele w życiu wycierpiał. Żonę poznał w Warszawie na potańcówce. Pracował jako blacharz-artysta na Chłodnej w Warszawie. Wykonywał różne trudne i specjalne roboty. Np. krył dachy kościołów. Robił to razem ze swoim bratem Pawłem. Ślub z Eleonorą Kiełczewską brali w kościele wszystkich świętych na placu Grzybowskim. Później wyjechali do Lipna. Był bardzo zdolny, znał kilka języków, rzutki, bystry i inteligentny. Miał talent plastyczny, który wykorzystywał prze podrabianiu dokumentów. Wypisywał szyf-karty potrzebne do przekroczenia granicy i in. Często też miał konflikty z władzami. Był raz w więzieniu. Posłał wtedy gryps aby w podwójnym dnie przyniesiono mu materiały do podrabiania dokumentów. Wówczas zrobił sobie dokument na inne nazwisko i wyszedł z więzienia. Nie udała mu się jednak ta sztuczka innym razem i został zesłany na Syberię. Stamtąd podobno uciekł. Jego żona mieszkała wtedy z córką Pola Negri na rogu Krakowskiego Przedmieścia i Miodowej. Córka zarabiała już dużo i w ogóle obracała się w wyższych sferach. Gdy mąż przysłał jej list przez zaufanego posłańca że może wróci do kraju ona odparła: "Niech pan powie temu panu, że ja z nim wzięłam rozwód". Nigdy jednak żadnego rozwodu nie było. Sytuację podsłuchała Eugenia Krauze która wówczas mieszkała razem z nimi. Potem żona opowiadała różne historie zrzucając winę na męża, a przede wszystkim twierdziła, że żadnego listu nie było. Rozpoczynała się wtedy kariera jego córki i matka, bardzo dbająca o to nie chciała żeby wydało się że miała ojca zesłańca. Jerzy wrócił do Polski ale w domu się nie pojawił. Wstąpił do wojska gdzie dosłużył się jakiejś wysokiej rangi. Biorąc udział w bitwie Warszawskiej w 1920 zginął pod Radzyminem i tam podobno jest pochowany. Ta wiadomość nie była by znana gdyby nie dziedzic dóbr pod Poznaniem któremu brat Paweł krył dach. Powiedział on wówczas, że w wojnie bolszewickiej służył pod dowódcą Jerzym Chalupcem którego cechy pasowały do tego Jerzego. Jego córka natomiast właśnie w tym czasie rozpoczęła swoją karierę. Przybrawszy pseudonim Pola Negri rozpoczęła podbój najpierw scen Warszawskich a potem samego Holywood. Stała się jedną z najsłynniejszych aktorek świata, dorobiła się fortuny i sławy. Inżynier, co kręci "czwórką"
Czy jedna osoba może uprzykrzyć podróżowanie po Warszawie tysiącom? Dziś ostateczna decyzja w sprawie tramwajów linii 4, które od nowego roku mogłyby znowu skręcać na pl. Bankowym w stronę Pragi. Marzy się to wielu pasażerom, którzy tłoczą się w zapchanych autobusach z Marszałkowskiej do Dworca Wileńskiego.
Od lipca 1950 r. do lutego 2001 r. mieli jeszcze czwórkę. Teraz dzień w dzień telefonują i piszą do "Gazety" z protestami przeciw niezrozumiałemu uporowi miejskiego inżyniera ruchu Janusza Galasa. A on przeciwko powrotowi czwórki wytacza działa coraz większego kalibru. Najpierw przekonywał na naszych łamach, że skręcające raz na dziesięć minut tramwaje blokowałyby przejazd samochodom jadącym Trasą W-Z. A już po zamknięciu dla ruchu prywatnego Krakowskiego Przedmieścia wieszczy tu komunikacyjne piekło ze skręcającą czwórką w roli głównej.
Teraz słyszymy o tym, że dla tramwajów trzeba by przeprogramować sygnalizację świetlną na całym skrzyżowaniu. Jak pisaliśmy wczoraj, zdaniem inż. Galasa wymaga tego rozpo - rządzenie Ministerstwa Transportu. Jeszcze chwila, a w sprawie czwórki gotów nas straszyć Komisją Europejską i ONZ!
Po co tramwajom osobne światła? Niech skręcają razem z samochodami zjeżdżającymi z Trasy W-Z na pl. Bankowy. One mogą, a czwórka nie? Wydawało mi się, że istniejąca ró - wno dziesięć lat polityka transportowa Warszawy daje priorytet komunikacji miejskiej. Jeśli miejski inżynier ruchu nie przyjmuje tego do wiadomości, ktoś w ratuszu powinien mu o tym jak najszybciej przypomnieć.
------ http://miasta.gazeta.pl/warszawa/1,34862,3070432.html Pierwsze elektrycznie przestawiane zwrotnice tramwajowe w Warszawie pojawiły się na skrzyżowaniu Krakowskiego Przedmieścia i Królewskiej w latach 30. XX wieku. 70 lat temu było to rozwiązanie bardzo nowatorskie, jednak przed wojną ograniczono się do instalacji zaledwie kilku takich zwrotnic... Do dziś z tej linii tramwajowej pozostały jedynie rozety na fasadzie Domu Bez Kantów, kilka 97-letnich słupów trakcyjnych i szyny pod asfaltem Krakowskiego Przedmieścia. Może i ów zwrotnice się zachowały...
bo ten jest już z centralnym takowym połączony.Szedłem tym przejściem raz w życiu i odczucia mam mieszane. poważnie tylko raz nie jest tak źle... To przejście jest jeszcze do wytrzymania, spróbuj się przejść półcocną galerią centralnego, albo sprawdź północne wyjścia z WKD Śródmieście - tam jest dopiero ostro.a co tam jest ostrego?
O planach zabudowy słyszał i widział, ale to nie oznacza że przejść się tamtędy nie będzie dało. I wie że nie powinno się forsować rozwiązań niewygodnych, chodzi mu tylko o to że odchodzi się od budowy podziemnych kompleksów dla pieszych z racji tego że jest to nienaturalne.ale tutaj nikt nie będzie budował nowego kompleksu, chodzi o uzupełnienie obecnego, tak aby było wygodniej, tak jak na Gdańskim.
Owszem w naszych warunkach nie jest to jeszcze możliwe, ale jak chcemy myśleć o centrum z prawdziwego zdarzenia to musimy się liczyć z wyłączeniem go z ruchu samochodowego i to się na prawdę stosuje na zachodzie. bez przesady, są ograniczenia, ale nie zamykają całych centrów w stolicy państwa, poza tym mają w ofercie coś w zamian. Poza tym jeżeli już coś wyłączać, to rejony Starego Miasta, Krakowskiego Przedmieścia, a nie ważny ciąg komunikacyjny
Nie, chodziło mi o naloty bombowców. A Londyńczycy się kryli w metrze podczas drugiej wojny światowej, o ile się nie mylę.
1. Kto teraz na nas będzie bombowcami latał?
2. Są skuteczniejsze środki broni niż broń konwencjonalna
3. Przejście jest za płytkie żeby stanowiło zabepieczenie, z resztą w Londynie niektóre pociski też wlatywały przez wejście powodując wielkie straty pod ziemią. Może kogoś zainteresuje:
Obniżyliśmy ceny produktów renomowanych światowych marek.
Od 40 do 70% Falke, Lafuma, Edelrid, VauDe, Odlo, Garmont, Salomon, Marmot, Nike ACG
Promocja obowiązuje w sklepach HiMountain: GDAŃSK: CH AUCHAN, ul. Szczęśliwa 3: tel. 058 760 15 27 KRAKÓW: Centrum Outdoor, ul. Zyblikiewicza 2: tel. 012 430-60-20 POZNAŃ-SWARZĘDZ: CH ETC, ul. Poznańska 6: tel. 061 665 08 26 WARSZAWA: róg Krakowskiego Przedmieścia i Królewskiej: tel. 022 827 17 11 WROCŁAW: Centrum Outdoor Rynek, ul. Kuźnicza 3-5: tel. 071 342 41 07 To jeśli któryś z szczęśliwych posiadaczy takiego sprzętu ma w perspektywie jakieś pół godzinki w okolicy Krakowskiego Przedmieścia przed bodaj 17 (jeszcze sprawdze kiedy zamykają) to spróbuję wybadać grunt. Choć może skuteczniej byłoby jako klub? W ramach przypomnienia:
W sobotę 01.03.2008 Wieczór ukraiński! Będą obrazy, dźwięki, słowa, muzyka... z Ukrainy.
18:00 - w drodze na Ukrainę łukiem Karpat przez Alpy Rumuńskie, w
miniaturze Michała
18:10 - zaproszenia: pokazy, Krzaki, Wirtualne Gęśle, Wielkanoc w Muzeum
18:20 - Czerez riczku, czerez haj, czyli Sylwia i Marek na ukraińskim
Wołyniu i Polesiu. Wnioski: wziąć głęboki oddech i jechać! A Ukrainę trzeba
szybko do UE. Bo jeszcze się Łukaszence dostanie.
20:00 - dawna i nowa muzyka ukraińska i łemkowska na płytach, czyli
Muzyczna Galeria Folkowa w Jaremie. Do nabycia min: Orkiestra Sw Mikołaja, The Ukrainians, Kapela Drewutnia, Werchowyna, Kyczera, Lemko Tower, Julia Doszna i wiele innych.
20:30 - Ticha woda, ticha woda, tam łem na Beskidy, czyli tradycyjne,
jaremowe śpiwankyi ukrayinskie.
Krakowskie Przedmieście 68, Wieża przy kościele św. Anny, III piętro, godz. 18, wstęp wolny.
Z powodu remontu Krakowskiego Przedmieścia dojście może być utrudnione, ale da się . Dodam jeszcze, że w związku z remontem Krakowskiego Przedmieścia mogą być problemy z dojazdem w okolice Wieży przy kościele św. Anny (pieszo można dotrzeć bez przeszkód). Dlatego też najlepiej jest dojechać tramwajem do przystanku na Trasie W-Z "Stare Miasto" i stamtąd wejść schodami (albo wjechać ruchomymi) na górę, na pl. Zamkowy.
Bogi, nie wygłupiaj się potraktuj poważnie wątpliwości blizarda
Ależ, Dee. Jak zawsze jestem śmiertelnie poważny
Powiem tak, w mieście tym też da się KOGOŚ spotkać, choć np. w niedzielę właśnie w warszawce znalezienie lokalu otwartego dla strudzonych wędrowców Krakowskiego Przedmieścia graniczy z cudem.
Zaś "bizmesmenów" można spokojnie ignorować i nie starać się przebywać w ich towarzystwie, kiedyś wrócą na łono społeczeństwa
Nie wiem jak w Bawarii, ale w naszym rzeszowskim Lidl'u to ja spotykam tylko byłych uczniów i uczennice http://www.gdynia.naszemiasto.pl/wydarzenia/850805.html
[Gdynia, Rumia] Zmiana tras w Rumii i Gdyni
Dziś (09.05) kończą się trzydniowe prace na ul. Żwirki i Wigury w Rumi, pomiędzy Ceynowy, a Kosynierów. Jeszcze dziś objazdem (ul. Starowiejską, Kosynierów i Tysiąclecia, z pominięciem ul. Żeromskiego, Żwirki i Wigury oraz Okrzei) kursują autobusy 85, kurs linii J wykonywany trasą linii 85 oraz kurs linii 173 wykonywany przez Żwirki i Wigury.
Dziś (09.05) w godz. 11.30-12.30, w związku z uroczystościami przy pomniku na pętli w Babich Dołach, autobusy 109 będą mieć skróconą trasę do przystanku âźZielona - Kościółâ. W sobotę w związku ze âźZjazdem rolkarzyâ i zamykaniem w godz. 10-10.30 oraz 11-11.30 jednego pasa ul. Słowackiego pomiędzy Matarnią i Rondem im. Św. Jana de la Salle, autobusy B, 110, 126 oraz 157 będą doznawać opóźnień.
W niedzielę, w związku z imprezą âźOgródâ w parku Kolibki w Gdyni, uruchomiona zostanie linia 21. Trolejbusy kursować będą w godz. 9.30 - 16 co godzinę. W niedzielę przypadają Zielone Świątki. Nieczynne będą wszystkie gdyńskie wielkie centra handlowe, w trasę nie wyjadą linie marketowe.
http://miasta.gazeta.pl/warszawa/1,34896,5194886.html
[Warszawa] Znowu wycofują autobusy spod Uniwersytetu
Wieczorem w piątek 9 maja zaczyna się ostatni etap remontu Krakowskiego Przedmieścia - Mostostal Warszawa zabiera się do przebudowy skrzyżowania z Królewską. Autobusy wycofane z odcinka koło Uniwersytetu utkną w korkach na trasach objazdowych przez Kredytową i Świętokrzyską.
Wczoraj maszyny pruły już starą asfaltową nawierzchnię po jego północnej stronie. Dziś wieczorem skrzyżowanie ma być zamknięte w całości. Oznacza to wstrzymanie przejazdu autobusów i taksówek, które skręcają z Królewskiej na odnowiony rok temu odcinek Krakowskiego Przedmieścia koło Uniwersytetu Warszawskiego.
Na ich powrót ratusz zgodził się we wrześniu zeszłego roku po artykułach "Gazety". Opisywaliśmy gehennę pasażerów uwięzionych w korkach na wąskich ulicach wokół Krakowskiego i mieszkańców domów przy Kredytowej, Mazowieckiej i Świętokrzyskiej. Gdyby nie ta decyzja, wszyscy męczyliby się do tej pory. Teraz autobusy znowu wracają na trasy objazdowe, ale najwyżej na kilka tygodni.
Kinga Drózd, rzeczniczka Mostostalu Warszawa, który remontuje Krakowskie Przedmieście, oblicza, że pierwsze dziesięć dni zajmie wymiana podziemnych instalacji. Kolejne półtora tygodnia przeznaczone jest na ułożenie podbudowy i kamiennej nawierzchni. Musi ona odczekać około dwóch tygodni, zanim wpuści się na nią ciężkie autobusy. Wygląda na to, że skrzyżowanie będzie gotowe w połowie czerwca.
Przedstawicielka Mostostalu nie wyklucza, że finisz prac na wysokości Królewskiej zbiegnie się z zakończeniem całego remontu. Ratusz zapowiadał, że stanie się to w lipcu. Prace są jednak bardzo zaawansowane. Piesi mogą już bez problemu chodzić całą szerokością i długością chodnika po zachodniej stronie Krakowskiego. Gotowa jest też nawierzchnia jezdni na wysokości Pałacu Prezydenckiego, hotelu Bristol i skweru z pomnikiem Prusa. Zielenią się wszystkie posadzone na tym odcinku drzewa. Wczoraj brukarze układali chodnik przed siedzibą Towarzystwa Dobroczynności (w okolicy mimo remontu parkowało przeszło 30 samochodów!), przystanek autobusowy koło skweru Hoovera, a także placyk przed kościołem poseminaryjnym koło siedziby prezydenta RP.
Czy po prawie dwuletnim remoncie Krakowskie Przedmieście rzeczywiście może zostać otwarte już w czerwcu? Urszula Nelken, rzeczniczka Zarządu Dróg, zastrzega, że koniec prac nie jest równoznaczny z wpuszczeniem autobusów. Musi je bowiem poprzedzić biurokratyczna procedura zmian projektów organizacji ruchu.
Być może urzędników zmobilizowałaby centralna procesja Bożego Ciała organizowana przez całą długość Krakowskiego Przedmieścia, ale tym razem święto przypada już w maju. http://miasta.gazeta.pl/lublin/1,48724,5136131.html
[Lublin] Miasto usunęło brzydki słup
W nocy z piątku na sobotę ekipa budowlana usunęła z centrum Lublina słup po dawnej trakcji trolejbusowej. Stało się to po interwencji "Gazety".
O słupie napisaliśmy w piątek. Ponad pięciometrowej wysokości maszt po dawnej trakcji trolejbusowej (trolejbusy nie jeżdżą w centrum miasta od 1994 roku) wyrastał z chodnika tuż przy przejściu dla pieszych obok Placu Litewskiego. Przeszkadzał ludziom przejść na drugą stronę Krakowskiego Przedmieścia.
Właścicielem słupa było Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacji. Rzecznik MPK Stanisław Wojnarowicz zapowiedział, że maszt zostanie usunięty, ale dopiero w maju. Tymczasem okazało się, że w nocy z piątku na sobotę słup został zlikwidowany. - Ekipy pracujące podczas remontu odcinka Narutowicza miały możliwość zrobienia tego wcześniej - mówi Stanisław Wojnarowicz. Ciekawostka:
http://miasta.gazeta.pl/lublin/1,48724,5131519.html
[Lublin] Po co miastu ten słup?
Słup, który kiedyś podtrzymywał trakcję trolejbusową w centrum Lublina, od kilkunastu lat stoi bezużytecznie i szpeci plac Litewski. Przeszkadza wszystkim, tylko nie miastu, które potrzebuje tygodni, by go usunąć.
Jest brzydki, pordzewiały i krzywy. Ponad pięciometrowej wysokości słup po dawnej trakcji trolejbusowej (trolejbusy nie jeżdżą w centrum miasta od początku lat 90.) wyrasta z chodnika tuż przy przejściu dla pieszych obok placu Litewskiego. Przeszkadza ludziom przejść na drugą stronę Krakowskiego Przedmieścia.
Miasto dostrzega problem. Jednak twierdzi, że nic nie może zrobić, bo słup nie należy do nich. - Trakcja trolejbusowa jest własnością MPK. To przewoźnik powinien usunąć maszt - uważa Anna Adamiak, zastępca dyrektora wydziału dróg i mostów lubelskiego ratusza. Rzecznik MPK Stanisław Wojnarowicz zapewnia, że słup zostanie usunięty, ale dopiero w maju. Dokładnego terminu jednak podać nie jest w stanie.
Na pytanie, dlaczego miejski przewoźnik nie usunął masztu wcześniej, Wojnarowicz odpowiada, że wciąż nie było wiadomo, czy trolejbusy nie wrócą na Krakowskie Przedmieście. - Miasto rozważało różne koncepcje - argumentuje Wojnarowicz.
Zwróciliśmy jednak uwagę rzecznikowi MPK, że władze Lublina już kilka miesięcy temu podjęły decyzję, że trolejbusy po Krakowskim Przedmieściu jeździć nie będą. Ratusz jeszcze w ubiegłym roku postanowił zlikwidować tam trakcję, bo myśli o przedłużeniu deptaka aż do ul. Lipowej.
Rzecznik MPK dopiero po naszym telefonie zapowiedział, że brzydki maszt zniknie. Jednak nie dzisiaj ani jutro. Dopiero w maju. Dziura po nim ma zostać załatana kostką chodnikową. [Lublin] Zmiany kursowaniu autobusów MPK w dniu 16.03.2008 oraz w dniach 20-22.03.2008
W dniu 16 marca w godzinach 11:00 - 13:00, w związku z zamknięciem Krakowskiego Przedmieścia od Kołłątaja do Kapucyńskiej autobusy linii 2, 7, 13, 51, 55 będą jeździły objazdami:
Linia 2: - Krakowskie Przedmieście - Kołłątaja - Hempla - Narutowicza -
Linia 7: - Narutowicza - Hempla - (nawrót na pętli) - Narutowicza -
Linia 13: - Krakowskie Przedmieście - Kołłątaja - Hempla - Narutowicza -
Linia 51: - Krakowskie Przedmieście - Kołłątaja - Hempla - Narutowicza -
Linia 55: - Krakowskie Przedmieście - Kołłątaja - Hempla - Narutowicza -
W dniach 20 - 22 marca 2008 tj. w nocy z czwartku na piątek z piątku na sobotę i z soboty na niedzielę, zawiesza się kursowanie komunikacji nocnej.
http://www.mpk.lublin.pl O plenerowej wystawie DSH na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie - zdjęcia lotnicze Warszawy wykonane przez Luftwaffe w latach 1940â1945 na werttrew.fora.pl (kilka fotek z wystawy - link poniższy) http://www.werttrew.fora.pl/ciekawe-wyd ... ,3624.html
link do albumu Alexa Warszawa z wysoka: http://picasaweb.google.com/aljasinski2/WawaZwysoka#
Organizator wystawy: http://www.dsh.waw.pl/pl/wystawy/wystawa Ekspozycję można oglądać od 7 kwietnia do 24 maja na skwerze u zbiegu Karowej i Krakowskiego Przedmieścia. 25 i 26 kwietnia (sobota i niedziela) o godz. 12.00 o zdjęciach opowie autor ekspozycji, Zygmunt Walkowski.
Może kogoś zainteresuje ta wystawa r. Właśnie skończyłem "Czas Honoru". Co mi się nie podobało: 1.Fabułe można było opowiedzieć w dwóch, góra trzech odcinkach. Dwanaście odcinków czekać na strzelaninę pod szpitalem to lekka przesada. Jeśli producenci mieli za dużo pieniędzy to mogli je wydać na kręcenie zdjęć w różnych plenerach zamiast kręcić kolejne odcinki o niczym. 2. Nuda. Wojna to wojna i musi być strzelanina. Akcji z bronią w ręku było, co kot napłakał: likwidacja konfidentki parku saskim, samowolna akcja pod Teatrem Polskim, wykonanie wyroku na dyrektorze teatru i finałowa scena dobicia. Jak na 12 odcinków mało. 2. Plenery. Wszystko działo się w tych samych miejscach: Englert spotykał się z żoną w tym samym kościele u św. Floriana na Pradze. Co to w Warszawie jest tylko jeden kościół? Po prostu łatwiej było nakręcić wszystkie sceny w hurtem w jednym miejscu. Gość, który donosił Niemcom zawsze siedział w tej samej knajpie itd.,itp. Pięknie odnowiony fragment Krakowskiego Przedmieścia pokazywany był do znudzenia. Może przekupkę i słup ogłoszeniowy można było przenieść trochę dalej i pokazać inny fragment tej ulicy? Dwaj ryksiarze przed kawiarnią na Karowej w każdym odcinku pojawiali się kilkukrotnie. Te same dwie ryksze w tych samych pozycjach!!! Getto: dwa plenery- brama do getta i mieszkanie profesora. Sorry, raz jeszcze było podwórko. Dwa plenery mnie powaliły:, kiedy Englert rozmawia ze swoim przełożonym a w tle widać panoramę Starego Miasta i druga scena w parku, która nakręcono dosłownie pomiędzy jakimiś krzakami. Kilka parków parę lat temu Kaczyński jak był prezydentem Warszawy odnowił, odzyskały elegancję i spokojnie można by takie sceny kręcić. Albo przynajmniej jakąś ławkę postawić. Zgroza. Zauważyłem też kilka mocno naiwnych momentów, ale koledzy już o nich pisali, więc nie będę się powtarzał. Co mi się podobało: 1.Że ktoś taki film w ogóle zrobił. Polskich filmów wojennych jak na lekarstwo, więc na bezrybiu i rak ryba. 2. Film zainteresował młode pokolenie i o to chodzi. Pokazano kilku dwudziestoparolatków, z którymi może się identyfikować współczesna młodzież. 3. Dobra gra aktorów, kostiumy, scenografia ( oprócz z pojawiających się tych samych plenerów). 4. To pierwszy film, w jakim pokazano Żydów, którzy oszukują Polaków. Zwykle było odwrotnie. Jednym zdaniem: przerost formy nad treścią. Trzymam kciuki za drugą część. Teraz już robi się jaśniej Dla pełni obrazu trzeba jeszcze wspomnieć o bombardowaniu Lotniska i Zakładów LWS 2.IX
Teraz możemy podsumować atak na Lublin w dniu 09.IX Siły stron wyglądały następująco: W roli głównej KG4 siłą 70 He-111 A także I/ZG 76 w ilości 21 Bf-110
Po stronie obrońców wystąpili: Brygada Pościgowa reprezentowana w tym dniu przez Dyon III/1 którego latającym tego dnia ramieniem było nie więcej niż 7 pezetelek 112 EM. Gościnnie udział wzięli piloci trzech myśliwców z 152 EM
W pozostałych rolach : 12 starachowickich 75-ek 11 daplot (ewakuowany 3 dni wcześniej z Warszawy) a także 2 "ryczące czterdziestki" plutonu fabrycznego LWS, a także raczej w roli statystów 21 i 22 kckm plot. Jak na warunki wrześniowe to obrońcy przedstawiali stosunkowo dużą siłę, szczególne w aplot. Nie powinno to dziwić ze względu na istnienie sporego węzła kolejowego, na południe od którego była Lubelska Wytwórnia Samolotów oraz koszary i rozległe składy amunicji po obu stronach ulicy Wyścigowej. Atak bombowców skupił sie na dworcu kolejowym oraz wzdłuż Krakowskiego Przedmieścia, ponadto trafiono w koszary na zachodnim przedmieściu. Ciekawe co było łatwiej okładać bombami dworzec czy "główne skrzyżowanie miasta"??. Ataki nielicznych myśliwców musiały być rzeczywiście brawurowe, jeżeli weźmie się pod uwagę przewagę ilościową atakujących. Nierozwiązaną zagadką pozostaje, co było celem dla bomb które spadły na samo centrum miasta. W mojej opinii nie da się dowieść tezy że był to atak "terrorystyczny" dziwi jednak, wobec tylu innych celów typowo militarnych, skłonność załóg do bombardowania "skrzyżowań" Słusznie KK, oczywiście wyraziliśmy się zbyt skrótowo. Oczywiście powinniśmy napisać: był wraz z ówczesnym majorem Wendą ostatnią osobą widzącą żywego Zagórskiego, do której udało się dotrzeć przedwojennym prokuratorom.
Podczas śledztwa kpt. Miładowski twierdził, że wraz z Wendą odwieźli go na Krakowskie Przedmieście i tam wysadzili przy ul. Trębackiej. Tymczasem w miejscu, gdzie rzekomo mieli wysadzić gen. Zagórskiego, był przystanek tramwajowy i zakaz zatrzymywania. Przesłuchano policjanta, mającego 6 VIII 1927 służbę na skrzyżowaniu Krakowskiego Przedmieścia i Trębackiej, który zeznał, że żadne auto nie zatrzymało się w tym miejscu. Przesłuchano także sprzedawczynię, która prowadziła kiosk obok skrzyżowania; również i ona nie potwierdziła, żeby jakiekolwiek auto zatrzymało się w tym miejscu owego dnia.
Dopóki nie będzie potwierdzenia na pewne fakty spekulował nie będę... "Pseudohistorycy" już dość nawypisywali...
A zatem, L. MiG-u: zeznania kpt. Miładowskiego były po prostu fałszywe i nie jest to kwestia tego, co "pseudohistorycy nawypisywali", tylko ustaleń przedwojennego śledztwa, któremu w opisanej sytuacji (tzn. gdy zaczęło się okazywać, że pp. oficerowie nie "dopracowali" swoich zeznań) faktycznie szybko ukręcono łeb.
Jeśli nawet założyć kpt. Miładowski nie wiedział dokładnie, co się stało z Zagórskim – to na pewno wiedział, co się z nim stało po wyjściu z Dworca Wileńskiego w Warszawie. Niewątpliwie było inaczej, niż zeznał w prokuraturze wojskowej. A jak? No właśnie... na ten temat kpt. Miładowski milczał. I jako "rasowy" piłsudczyk milczał pewnie tak skutecznie, że ani dzieci ani wnuki nic o udziale dziadka w tej sprawie nie wiedzą.
A szkoda, bo może i my - za Twoim pośrednictwem - byśmy się czegoś dowiedzieli... No ja bym polemizował.
Po pierwsze - gąsienica na ścianie Katedry to gąsienica Borgwarda właśnie - na forum Ukrywcy była już o tym mowa. Tak na marginesie, to dokładnie właśnie dziś przypada rocznica owego tragicznego wybuchu borgwarda na ul. Kilińskiego (zginął wtedy m.in. znany aktor komediowy, Józef Orwid).
Po drugie - nigdy, ale to nigdy nie spotkałem się w publikacjach poświęconych niemieckiej pancerce itp. z nazwaniem borgwarda mianem Taifun.
Po trzecie - nie zgadzają się jednostki. Taifun, jak z publikacyj wszelakich zgodnie wynika, znajdował się na wyposażeniu batalionów saperów (Pionier Battalion). Borgwardy zaś wchodziły w skład specjalnych kompanii i batalionów pancernych zdalnego sterowania - Paznerkompanie (Funklenk) i Panzerabteilung (Funklenk). Kilka lat temu w jednym z pism militarno-historycznych (skleroza) był szczegółowy artykuł o warszawskich borgwardach. W każdym razie ich użycie było szerokie, są zdjęcia np. z Marszałkowskiej i Krakowskiego Przedmieścia.
Po czwarte - jak z relacyj niemieckich i nie tylko wynika, Taifun służył do niszczenia zamkniętych kuabtur fortyfikacji, sieci kanalizacyjnej, piwnic etc. Naprawdę, trudno w tej roli widzieć Borgwarda.
Po piąte - zadałem pytanie o Taifuna na forum AHF - wynikałoby z odpowiedzi, że taifun był gazową miesznką 20% etylenu i 80% dwutlenku węgla - http://forum.axishistory.com/viewtopic.php?t=106078.
Pzdr
Grzesiu Trochę post factum, ale pre roboty było co niemiara
Po raz pierwsze od 66 lat przez Warszawę przeszła defilada z okazji Dnia Niepodległości. Tłumy widzów mogły podziwiać przemarsz formacji rekonstruktorów, którzy zaprezentowali kawalerię i piechotę z września 1939 roku, powstańców warszawskich i żołnierzy Polskich Sił Zbrojnych.
Na pewno nikt nie spodziewał się, że paradę historyczną będą podziwiać tak wielkie tłumy warszawiaków zgromadzone wzdłuż Krakowskiego Przedmieścia.
Na czele przemarszu szła Orkiestra Wojsk Lądowych i Szwadron Kawalerii Wojska Polskiego.
Defiladę rekonstrukcyjną otwierała kawaleria (1 p.szwol. Józefa Piłsudskiego, 3 p.szwol. Mazowieckich, 1 p.uł. Krechowieckich, 21 p.uł. Nadwislańskich), a za nią piechota (Pluton Szkolny z Liceum Wojskowo-Sportowego w Płocku, GRH 18 p.p.), kolumna motorowa (GRH im. 62 Dywizjonu Pancernego Podolskiej Brygady Kawalerii i GRH 14 p.uł. jazłowieckich) i dalej powstańcy (GRH 'Radosław', WGRH 'Dzieci Lwowskich' oraz 'Kubuś' z Muzeum Wojska Polskiego) oraz żołnierze PSZ na Zachodzie (GRH 'Najkrótszą Drogą' i Klub Jeep-Willis Polska).
Impreza była dowodem jak wielkim zainteresowaniem cieszy się rekonstrukcja historyczna, na trasę parady stawiło się, mimo lichej pogody, kilka tysięcy warszawiaków, którzy oklaskami witali maszerujące oddziały. Tłum towarzyszył także rekonstruktorom w trakcie wystawienia warty przy Zamku Królewskim oraz na Rynku Nowego Miasta gdzie prezentowały się rekonstrukcyjne pododdziały.
Organizatorem tego ciekawego przedsięwzięcia był Urząd Miasta Stołecznego Warszawy i Fundacja Polonia Militaris.
zdjęcia dla zainteresowanych są na: stronach Fundacji Polonia Militaris
oraz portalu militarni.pl Dowoyno (ale już jako major ) pojawia się w książce Jana Piotrowskiego "Jak zdobyć kościół Św. Krzyża i Komendę Policji" jako dowódca oddziału NSZ stacjonującego w okolicach Świętokrzyskiej i Krakowskiego Przedmieścia, który miał ubezpieczać pozycje oddziału "Harnasia" w czasie gdy ten będzie atakował Komendę Policji 23 sierpnia 1944r. Polski Związek Koszykówki chwalił się, że przy okazji Meczu Gwiazd PLK (29 marca w Warszawie) zorganizuje w Warszawie turniej koszykówki ulicznej, który będzie promował wrześniowe mistrzostwa Europy w Polsce. Wniosek do ratusza wpłynął jednak za późno i turnieju nie będzie.
We wtorek, na konferencji prasowej poświęconej Meczowi Gwiazd, generalny menedżer komitetu organizacyjnego Eurobasketu Olga Kijewska mówiła: - Zanim na Torwarze rozpocznie się interesujący mecz, dzień wcześniej 28 marca Krakowskie Przedmieście, na odcinku od Świętokrzyskiej do Traugutta zamieni się w koszykarskie miasteczko. Znajdą się w nim cztery boiska do streetballu na których zaprezentuje się 16 drużyn symbolizujących uczestników tegorocznych mistrzostw Europy, których organizatorem jest Polska.
W piątek okazało się, że turnieju nie będzie. Dlaczego? Kijewska: - Przyczyn było kilka, ale najważniejszą był deszcz. Niebawem na stronie związku pojawi się oficjalny komunikat.
Po południu na witrynie PZKosz zamieszczono dwa zdania: "Polski Związek Koszykówki z przykrością informuje, że z powodu złej prognozy atmosferycznej na sobotę 28 marca zmuszony jest odwołać turniej EuroBasket Streetball Cup oraz koszykarskie miasteczko EuroBasket. Przepraszamy za kłopoty."
Rzeczywiście, prognozy pogody nie sprzyjają turniejowi na otwartym powietrzu. Ale prawdziwa przyczyna odwołania turnieju była zupełnie inna - PZKosz nie dopełnił procedur. - Dokumenty dostaliśmy bardzo, bardzo późno - przyznaje rzecznik prasowy ratusza Tomasz Andryszczyk. - Kilka dni przed planowaną imprezą to termin niedopuszczalny.
Kijewska twierdzi, że od strony proceduralnej wszystko było załatwione. - W momencie informowania o turnieju mieliśmy potwierdzenie, że impreza może być organizowana - mówi generalny menedżer mistrzostw Europy. Tak jednak nie było.
- Impreza PZKosz była kompletnie nieprzygotowana do przestrzeni jaką mamy na Krakowskim Przedmieściu - mówi Andryszczyk. - Organizator planował wjechać na ulicę ciężarówkami, a po rewitalizacji Krakowskiego Przedmieścia jest to zakazane. Na dodatek scena miała znajdować się tuż przy zabytkowym kościele i opierać się o pomnik Mikołaja Kopernika. Konserwator Zabytków i Zarząd Dróg Miejskich powiedzieli stanowcze "nie".
Andryszczyk zaznacza, że warszawski ratusz nie jest przeciwny organizacji imprez sportowych. - W niedzielę odbywa się półmaraton, do stolicy wrócił kolarski Tour de Pologne, biega Run Warsaw - to są imprezy, które wymagają dużych zmian w organizacji ruchu, ale nie tylko ich. Do inicjatywy PZKosz też byliśmy nastawieni pozytywnie, ale termin złożenia dokumentów wykluczył szukanie alternatyw. Związek nie sprawił wrażenia, że jest poważnym partnerem - dodaje rzecznik ratusza.
Mistrzostwa Europy koszykarzy to jedna z największych imprez na kontynencie. We wrześniu Warszawa będzie gościć grupę C, w której zagrają mistrzowie świata Hiszpanie, Serbowie, Słoweńcy i Brytyjczycy.
źródło:
http://www.sport.pl/koszy...czu_Gwiazd.html
Jeśli chodzi o komis to do tego złośliwego dziada-naciągacza na zieloną już nigdy nie pójdę.
Eldred, pamietam go z czasów studenckich (1990-94).Zawsze był niezbyt miły,choć takiego próbował udawać. Trzeba przyznać,że często miał coś ciekawego w ofercie.Pamietam chyba ze 3 półki zapchane mamiyami od 645 do 67. Tylko ceny : giełda w Warszawie plus jakies 50%. Kiedyś jeszcze był niezły komis na ul. Pstrowskiego (potem chyba Peowiaków),prowadzony przez młodych facetów (w tamtych czasach ),znających się na rzeczy. Drugi dobry był w jakimś domu towarowym przy ul. Przcchodniej (?) Przejazdowej(?) -w bok od Krakowskiego Przedmieścia ,po drugiej stronie niż ratusz. Czy to oznacza,że juz nie istnieją? Trochę szkoda. jak człowiek zaganiany to nie ma chyba czasu czytać wszystkich portali, gazet a w rezultacie przelatuje mu kolo nosa mnóstwo fajnych wydarzeń kulturalnych i imprezowych...
No to zaczynam pierwsza i mam nadzieje, że będziecie również dzielić się info o czymś co wydaje się Wam być fajnym wydarzeniem. Naturalnie można też i w ogłoszeniach... no ale nie wszystkie tam zaglądamy.
Wielokulturowe Warszawskie Street Party 2008
dzis o godz 13:00 metro swietokrzyska.
WARSZAWA BEZ GRANIC - Wielokulturowe Warszawskie Street Party 2008
Niech wspólna zabawa w sercu Warszawy połączy w tańcu i przy dźwiękach muzyki ludzi ciekawych świata, zafascynowanych jego różnorodnością, chcących go poznawać także dzięki rozrywce.
http://kontynent.waw.pl/streetparty/2008/
Program:
Parada nawiązująca do wydarzeń przypominających karnawał w Rio, Notting Hill Carnival, fiesty uliczne w Hiszpanii:
- początek Parady: plac przed stacją Metra Świętokrzyska,
- w punkcie początkowym: pokazy taneczne i muzyczne poprowadzone przez profesjonalnych tancerzy ze szkół tańca w strojach estradowych (m.in. samba, taniec brzucha, maculele, capoeira)
- przejazd stylizowanych samochodów-platform z muzyką z różnych stron świata ulicami Świętokrzyską i Krakowskim Przedmieściem
- w paradzie wezmą udział profesjonalni tancerze z róznych szkół i grup tanecznych prezentujący różnorodne style taneczne: egipski taniec orientalny (Amira), samba karnawałowa, tańce afrokubańskie, batucada (SHO), taniec izraelski (Snunit), taniec brzucha (Zahra), taniec afrykański przy akompaniamencie bębnów (Ricky Lion & Bongo Bongo), taniec hula (Moc Aloha), salsa (Salsa Factory), flamenco, taniec brzucha, bollywood (NTF), taniec brzucha egipski oraz z sagatami (Orientmania) Miasteczko Wielokulturowe: na terenie Krakowskiego Przedmieścia pomiędzy ulicami Świętokrzyską a Królewską
- finał konkursu na Króla i Królową Parady,
- występy zespołów muzycznych i tanecznych (m.in. taniec indyjski, afrykański, samba, salsa, taniec brzucha, flamenco, capoeira, maculele, hula, izraelski, japoński)
- warsztaty m.in. gry na bębnach, taneczne,
- kuchnie i sklepy egzotyczne (m.in. rosyjskie, arabskie, indyjskie, latynoamerykańskie, kaukaskie, żydowskie, afrykańskie, tybetańskie)
- specjalna strefa zabaw dla dzieci (m.in. gra w go, origami, warsztaty tańców latynoskich, warsztaty językowe i kaligrafii, henna indyjska i arabska, baśnie, bajki i opowieści z różnych stron świata).
a dokąd i o której??
BrowArmia Królewska
godz. 19:00
ul. Królewska 1, róg Krakowskiego Przedmieścia
A potem zobaczymy, czy przeniesiemy sie gdzies dalej potancowac, pospiewac czy insze wyglupy poczynic Kwartalnik fantastyczno-kryminalny QFANT, oraz Radio Lublin,
serdecznie zapraszają na
spotkanie ze Stefanem Dardą,
autorem bestselerowej powieści „Dom na wyrębach".
21 marca br.
godzina 13:00,
LUBLIN,
księgarnia Matras,
ul. Staszica 2,
(wejście od Krakowskiego Przedmieścia)
Przynieście ze sobą książkę, a otrzymacie autograf i dedykację.
Jeśli nie macie jeszcze książki, będziecie mogli zakupić ją na miejscu.
Naprawdę warto. My też tam będziemy i obiecujemy moc atrakcji.
Strona domowa autora: www.stefandarda.pl
Remont chodników na ul. 3 Maja poważnie utrudnił ruch w stronę al. Solidarności. Jezdnia jest znacznie zwężona. Korki tworzą się też z tego powodu na Krakowskim Przedmieściu.
O połowę zwężona jest prawa część ul. 3 Maja prowadząca od Krakowskiego Przedmieścia do ul. Radziwiłłowskiej. Do przejścia dla pieszych ustawione są biało-czerwone płotki.
Jezdnię zajęli robotnicy remontujący chodnik wzdłuż pl. Litewskiego. Aż do skrzyżowania z Radziwiłłowską mają zastąpić betonowe płyty kostką brukową w kolorze piasku. Prace zaczęły się od demontażu starych krawężników, dlatego drogowcy weszli na jezdnię. Obowiązuje tu ograniczenie prędkości do 30 km/h.
Zwężenie ul. 3 Maja przysporzyło problemów kierowcom jadącym Krakowskim Przedmieściem. Dłużej niż zwykle trzeba poczekać by skręcić z Krakowskiego Przedmieścia w lewo w ul. 3 Maja.
Wymiana chodników po stronie pl. Litewskiego będzie dopiero pierwszym etapem prac na ul. 3 Maja. W drugiej kolejności robotnicy mają wymienić nawierzchnię chodnika między ul. I Armii Wojska Polskiego a Krakowskim Przedmieściem. Także tu zamiast kwadratowych płyt pojawi się piaskowa kostka.
Poszukiwania studenta. Wykaz przeglądanych zapisów z kamer
Policjanci szukający Marka Wojciechowskiego skupili się na przeglądaniu zapisów z kamer umieszczonych na ulicach, stacjach benzynowych i przedsiębiorstwach. Ściągnęli zapisy z centrum i zachodniej części miasta.
Policja przekazała nam wykaz zapisów z kamer, którymi dysponuje. I tak funkcjonariusze sprawdzają czy przechodzącego studenta nie ma na zapisach z kamer umieszczonych na:
Al. Kraśnickiej, (przy MPK, stacjach benzynowych), Jana Pawła II, dworcu PKP, rondach im. Honorowych Krwiodawców, Nauczycieli Tajnego Nauczania, przy ZUS, przy szkołach przy ul. Balladyny i Wajdeloty, skrzyżowaniach ulic Narutowicza z Głęboką, Długosza z Al. Racławickimi, Krakowskiego Przedmieścia z Lipową, na ul. Nadbystrzyckiej.
W środę od zaginięcia Marka Wojciechowskiego, studenta UMCS, minęły trzy tygodnie. W nocy z 17 na 18 marca student wyszedł w nocy z krewnym z klubu Archiwum przy ul. Radziszewskiego w Lublinie. Miał samotnie wrócić na stancję przy ul. Tymiankowej. Ale tam nie dotarł.
Źródło: Dziennik Wschodni moim zdaniem chyba najlepiej albo na stoisku na Bazarze przy PKS albo na rogu Krakowskiego Przedmieścia i Ewangelickiej Bez przesadyzmu.
Problemy logistyczne - dowóz mebli, transport towarów, dojazd osób zamieszkałych - acz nie zameldowanych - wszystko to są naprawdę minimalne problemy. W wielu miejscach na Świecie, a nawet w Europie udało się je rozwiązać. Wystarczy się zainteresować. I z większymi lub mniejszymi modyfikacjami - zastosować.
Pozostając z całym szacunkiem - Twój list to przykład - widzenia bardzo personalnego. Nic w tym złego - to oczywiste. Ale - jeśli obecnie, przy użyciu własnego środka lokomocji jesteś w stanie - jak piszesz - wystartować o 6.30 z Kuźnic - to dlaczego zakładasz, że nie będzie w przyszłości chętnych, żeby dostarczyć Cię do tych Kuźnic na tę 6.30??? Zapewne koszt takiego dostarczenia będzie niższy niż kwota jaką Ty wdajesz na benzynę. Fakt - być może nie będziesz dostarczany indywidualnie - a w kilka osób...
To - znów - tylko kwestia logistyki.
O ograniczeniach w liczbie pojazdów SPOZA szeroko pojętego Zakopanego trzeba zacząć myśleć całkiem poważnie. Bo - slimacząca się, ale jednak postępująca - modernizacja dróg dojazdowych do Zakopanego spowoduje wzrost liczby osób, którym "będzie się opłacało" wyskoczyć na jednodniowy/dwudniowy wypad. I bez - niestety - odgórnych zakazów, będą się oni powoływali na taki argument, jakiego Ty użyłeś. Własnym środkiem lokomocji - to się będzie opłacało, transportem innym (choć może być w rezultacie i tańsze) - czasowo raczej nie.
pozdrawiam
gb
ps
Przykład "z mojego podwórka". Wiele lat trwały ogólne dyskusje na temat zapaści komunikacyjnej - jaką z pewnością wywoła zamknięcie (stałe lub czasowe) ciągu Nowy Świat-Krakowskie Przedmieście. I co? Po pierwsze totalna "akomunikacyjność" centrum Warszawy nie reaguje na tak lokalne zmiany - bo i tak jest "akomunikacyjna". Po drugie - weekendowe zamknięcia Nowego Światu (w sezonie letnim) jednak nie spowodowały trwałego zakorkowania. Więcej - czasowe, ciągłe wyłączenie fragmentu Krakowskiego Przedmieścia (z racji problemów prawno-finansowych) na tyle długo trwa, że nawet najstarsze wiekowo odwiedzaczki kościoła Świętego Krzyża już wiedzą, gdzie należy wysiąść by do niego dotrzeć.
Znacznie węższy Nowy Świat - w dni robocze wcale nie powoduje korków.
Po prostu - decyzje - jakiekolwiek - muszą być podjęte. No i dobrze jest je wcześniej przedyskutować... Pójdziemy na spacer po Warszawskiej Starówce
( Odpowiedź na list Sofii )
A pewnie że przyjadę, moja Sofi słodka,
Warszawy nie widziałem: Kamiennego Schodka,
Krakowskiego Przedmieścia, winiarni Gesslera
Kiedy o tym pomyślę, bierze mnie… (cholera)
Wypijemy butelkę czerwonego wina
Nie musi być Bordeaux...może być węgrzyna,
albo zupełnie inne, bo liczy się tyle,
z kim wina się napijesz. (a nie co i ile)
Niech zagra kataryniarz. Nie poskąpię groszy
Bo cóż w życiu ważnego? ( prócz tych chwil rozkoszy)
Obejmę cię ramieniem, pójdziemy pod Zamek
Wypijemy nalewkę Zygmunta, nim ranek
amarantowym świtem w dół ściągnie Amora
Nie straszna mi ta strzała miłości, lecz zgoła,
na cel mu się wystawię spragniony pieszczoty,
by później zabrać ciebie w drogę pyłem złotym
A kiedy już w rozkoszy spoczniemy krainie,
wodze fantazji puszczam i marzenie płynie
Lecz…. czas już jest niestety, by otworzyć oczy
Powiedz, czyż sen mój, nie był też....uroczy? Wybrałem się wczoraj na otwarcie Krakowskiego Przedmieścia, a wygląda ono tak:
http://picasaweb.google.p...kiePrzedmiescie
Rowery rządzą 1. Bonso
2. Tylerdurden
3. Serpico
4. Pilot
5. Spooky
6. Rothen
7. Astonic
8. Jezzo
9. Somar
10. Bednar
11. Jupiterek
12. Antythesis =)
13. Meriadok
14-15. Tanatos+dziewczyna
16. MoNo
18.
19.
20.
21.
22.
23.
24.
25.
26.
27.
28.
29.
30.
Niestety tak to będzie wyglądać. "Warszawskie Madridismo Casablnacowe" postanowiło "wal*ć w du*ę" zdzierców z Championsa i oglądamy "u siebie" (jak to zwykle mówię "w dużym pokoju").
Wiem, to troche dziwnie wygląda, że jedna osoba (ja) wypisuje kilka osób, ale to wszystko moi kumple (i jednego z nich narzeczona (z resztą to nie kto inny jak "boski Figo" ) i już się dogadaliśmy w tej sprawie. Tak czy siak ich nie będzie.
Hala Madrid!
PS: Mam nadzieję, że leszcze już przygotowali szpaler
PS2: Jakby co, tak dla chętnych, to Casablanca (kojarzy się z "casa de blancos", co?) jest na Oboźnej, blisko Krakowskiego Przedmieścia (Między Maską a Harendą). Zapraszam! no i zajebiscie
tylko zalozcie cos do klimatu, czapka, szlaik czy koszulka;)
Zeby wszyscy widzieli:
Cytat:
MECZ OGLąDAMY WSZYSCY W PIWIARNI WARECKIEJ
JEST ONA NA ROGU KRAKOWSKIEGO PRZEDMIEśCIA I STASZICA!
USTAWIAMY SIę O 20:00 PRZED PIWIARNIą.
JAKBY COś TO DZWONCIE - 669039656, 503610946 OK JEST ZMIANA PLANOW.
MECZ OGLąDAMY WSZYSCY W PIWIARNI WARECKIEJ
JEST ONA NA ROGU KRAKOWSKIEGO PRZEDMIEśCIA I STASZICA!
USTAWIAMY SIę O 20:00 PRZED PIWIARNIą.
JAKBY COś TO DZWONCIE -
Odrazu mowie, ze znowumoze byc zmiana planów:/ WP.PL:
Żegnajcie marzenia o autostradach
Za budowę autostrad będzie odpowiedzialny skompromitowany były urzędnik stołecznego Ratusza - pisze "Dziennik". Janusz Fota, były dyrektor warszawskiego Zarządu Dróg Miejskich, wygrał konkurs na szefa Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad.
Według gazety, Janusz Fota wsławił się między innymi tym, że dzięki protekcji kolegów ze stołecznego Ratusza załatwił sobie atrakcyjne mieszkanie w centrum Warszawy. Został za to w lipcu 2004 zdymisjonowany przez ówczesnego prezydenta stolicy, Lecha Kaczyńskiego. "Dziennik" wylicza też inne porażki Janusza Foty, gdy był szefem Zarządu Dróg Miejskich: miał powstać Most Północny z torowiskiem dla tramwajów w Warszawie, a do tej pory go nie ma; miał być kapitalny remont Krakowskiego Przedmieścia, a nie zaczął się do dziś; miał być nowy terminal na Okęciu, a jego budowa wciąż się ślimaczy.
Podczas ubiegania się o obecne stanowisko, Janusz Fota na placu boju pozostawił trzech innych kontrkandydatów. Według Ministerstwa Transportu, które rozpisało konkurs, okazał się on kandydatem, który zapewni ciągłość i efektywność realizacji zadań Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. (IAR) Browarmia Królewska Adres: ul. Królewska 1 (wejście od Krakowskiego Przedmieścia) 00-065 Warszawa
Opis: Miejsce wyjątkowe dzięki warzonym na miejscu, niepowtarzalnym piwom, dostepnym stale w czterech gatunkach. Zainteresowani procesem powstawania piwa mogą skorzystać z pomocy naszych warzelanów, którzy wprowadzą każdego w tajniki wiedzy browarniczej. Lokal przygotowany na ok. 300 miejsc siedzących. Ogródek to dodatkowe 200 miejsc. Od poniedziałku do piątku do godz. 16.00 zapraszamy Państwa na lunche w cenie 19 zl za zestaw (zupa +drugie danie).
Nie ma sprawy, GB, ale tak z ciekawości, znasz park Arkadia? Ja też pewnie nie znam wszystkich parków w stolicy. Po prostu mieszkam blisko niego. I nieznajomość to nie powód do żadnych kompleksów, bo jest ich sporo. Jak marcinekk i parę innych osób wie, urodziłam się w Krakowie. Przeżyłam tuż obok (Krakowa) 18 lat. Wpadałam tam przeciętnie raz na tydzień. A teraz stwierdzam, że w ogóle go nie znam. Ale tęsknię. Oj bardzo tęsknię. Marcinkku, gdybym się jednak zdecydowała na przyjazd do Krakowa, to co polecasz? To znaczy co Ty lubisz, co Tobie się w tym mieście podoba?
Co polecam Na pewno rynek. Ulicę Szpitalną. Moją najulubieńszą ulicę w całym Krakowie. Ścieżkę rowerową wzdłuż Wisły. Jest malownicza i romantyczna. Wszystkie Kopce. Planty. Ulice Floriańską.
Ciekawostką jest, że nigdzie nie ma Krakowskiego Przedmieścia. W każdym innym miecie jest tylko nie w Krakowie.
... No chyba, że to nie pierwszy budynek republiki, a zalążek dworu królewskiego. I wtedy kapelan - wyrasta do roli Wielkiego Jałmużnika na przykład
Tak czy inaczej - cała ta pompa wywołuje u mnie salwy śmiechu. Tyle w tym wielkości i powagi - co w koronacji cesarskiej Bokassy I
Witajcie kochani w pseudomonarchii bananowej Oczywiście, że zaczyna się nam monarchia. Z onetu:
Prezydent zamieszka w Zamku Królewskim?
"Metro": Zbliża się remont Krakowskiego Przedmieścia, ulicy, przy której urzęduje Lech Kaczyński. Na wiosnę koparki i pługi wjadą przed Pałac Prezydencki. Lech Kaczyński musi się przeprowadzić.
Kancelaria Lecha Kaczyńskiego nie ma wątpliwości - prezydent i pierwsza dama nie mogą przedzierać się każdego dnia przez grzęzawisko do swojego miejsca pracy i mieszkania zarazem. I już opracowuje plany awaryjne, czyli przeprowadzkę. Tym bardziej że w czasie remontu zaplanowano kilka międzynarodowych wizyt, m.in. króla Arabii Saudyjskiej Abdullaha (ten władca finansuje właśnie w Rijadzie kolejną operację bliźniaczek Darii i Olgi z Janikowa) oraz następcy tronu Hiszpanii księcia Felipe.
Gdzie się przeprowadzi prezydent? "Metro" dowiedziało się, że rozpatrywane są dwie lokalizacje. Pierwsza to Belweder, co akurat zaskakujące nie jest. Tu mieszkał wcześniej prezydent Lech Wałęsa, jest całe wyposażenie, łącznie z sypialnią i łazienką, a na dachu non stop powiewa narodowa flaga.
Jednak alternatywnie rozpatrywany jest także pomysł przeprowadzki do niedalekiego Zamku Królewskiego na Starym Mieście. Pracownicy kancelarii unikają konkretów: w której komnacie mógłby zamieszkać prezydent, a w której mogliby być podejmowani goście.
Jedynie rzecznik BOR-u Dariusz Aleksandrowicz nie widzi problemu: "Jesteśmy przygotowani chronić prezydenta w każdym miejscu, więc również w Zamku Królewskim" - zapewnia.
„Motoserce” rozpocznie się na Placu Litewskim w Lublinie o godz. 12:00 paradą motocyklową.
Przez cały czas trwania imprezy czynna będzie Stacja Krwiodawstwa w siedzibie Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Lublinie oraz punkt na terenie Placu Litewskiego, który zapewni zbiórkę krwi. Dodatkowo będziemy mieć wyznaczone miejsce do pomiaru ciśnienia krwi.
Ponadto planujemy dodatkowe atrakcje:
1.Pokaz zabytkowych samochodów
2. Prezentacja motocykli żużlowych
3. Prezentacja motocykla, który brał udział w rajdzie Paryż-Dakar
4. Pokaz motocykli crossowych oraz motocykli współczesnych
5. Prezentacja najszybszego gokardu na świecie
6. Prezentacja pojazdów biorących udział w rajdach
7.Między godziną 14-16 kilka grup freestyle stunt przeprowadzi pokazy akrobacji motocyklowej (zamknięty odcinek ul. Krakowskiego Przedmieścia)
8.Od godziny 16:30 planowane są koncerty rockowe tu będziemy mieli okazje usłyszeć grupy Raven, Cztery Szmery i inne lokalne kapele rockowe oraz freestyler |”Dolar”, gwiazdą wieczoru będzie Andrzej Nowak ze swoim zespołem ZŁE PSY
9. W przerwie pomiędzy koncertami zaplanowany jest występ ”taniec z ogniem”
10. Spotkanie z14-krotnym Mistrzem Polski w klasie Super Bike - Januszem Oskaldowiczem
11. Prezentacja samochodu i teamu Stec - Madeja
W przerwach między występami będzie pokaz szkółki pierwszej pomocy.
Dla najmłodszych przygotowaliśmy różne gry i zabawy, malowanie włosów i twarzy jak również prezentację wozu strażackiego oraz dodatkowe niespodzianki. Cześć!
Dzisiaj koło Krakowskiego Przedmieścia
Pozdro! Lublin dziś boczna Krakowskiego Przedmieścia
razy dwa KR 9485H i WE 483J
miała być laweta dla czarnego ale obyło sie bez niej wkoncu no ale fakt że nieźle napierniczali dzisiaj bo ich ganialiśmy troche a dzięki policji sie udało
Aż 16 tys. zł za metr kwadratowy mieszkania - to ceny w apartamentowcu, który stanie przy skrzyżowaniu ulic Dobrej i Lipowej. To nowy rekord w stolicy. Ale ultradrogie mieszkania szybko się rozchodzą, a rekord nie utrzyma się długo
nwestycja Dobra 54 powstanie tuż obok Biblioteki Uniwersyteckiej w Warszawie. Dwa połączone ze sobą trzy- i sześciopiętrowe budynki będą miały wysoki standard: garaże podziemne, ściany i podłoga holu wyłożone piaskowcem, ochronę i monitoring.
Cena mieszkań będzie rosła wraz z piętrem od 6,5 tys. zł za m kw. na parterze. Astronomiczną cenę - 16 tys. zł za metr kwadratowy - osiągną te na najwyższych piętrach. Będą to lokale niewykończone - bez podłóg i białego montażu. Choć budowa apartamentowców zacznie się dopiero we wrześniu, mieszkania rozchodzą się jak ciepłe bułeczki. - Już dziś mamy zarezerwowane wszystkie mieszkania. Na niektóre jest po kilku chętnych - mówi Grzegorz Michniewicz z budującej domy firmy Bouygues Immobilier Polska sp. z o.o.
- To wspaniałe miejsce, tuż obok Wisły, od Krakowskiego Przedmieścia oddzielone tylko parkiem. Ale 16 tys. zł za niewykończony lokal? To dość drogo - nie kryje zaskoczenia Marek Stelmaszak, prezydent Polskiej Federacji Rynku Nieruchomości.
W Warszawie mieszkania drożeją w dużym tempie mniej więcej od dwóch lat. Trudniej teraz dostać pozwolenie na budowę, a chętnych do kupowania mieszkań jest więcej, chociażby dlatego, że łatwiej dostać kredyt mieszkaniowy. W 2004 r. średnia cena metra kw. mieszkania w Warszawie wzrosła z 3892 do 4323 zł! Dostrzegli to nawet cudzoziemcy - w lokale w stolicy inwestuje coraz więcej Hiszpanów i Irlandczyków. Wierzą, że prędzej czy później ceny mieszkań w całej Unii będą porównywalne. A do nadrobienia jest ogromny dystans - w Dublinie metr kwadratowy mieszkania kosztuje w przeliczeniu na złotówki 30-40 tys.
Jednak Grzegorz Michniewicz twierdzi, że większość klientów zainteresowanych Dobrą 54 to Polacy.
Matylda Robakowska, ekspert ds. inwestycji mieszkaniowych w agencji Ober-Haus, zapowiada, że wysokie ceny będą w Warszawie coraz częstsze. - Reprezentujemy inwestora, który rozpocznie budowę kameralnego apartamentowca przy ul. Wareckiej. Mieszkania kosztują tam 14 tys. zł za m kw. Rozeszły się w nieco ponad tydzień - opowiada.
Najdroższe są budynki o świetnej lokalizacji, z łatwym dojazdem, ale izolowane od ulicznego hałasu i otoczone zielenią.
Taka działka to skarb. - Inwestorzy wykupują nie tylko centrum. Znikają też tereny na Ursynowie, Żoliborzu, a nawet w lepszych rejonach Bielan. Nie pamiętam takiego naporu od lat - mówi jeden z pośredników.
W cenie jest ponadto klimat prywatności. Im mniej sąsiadów trzeba minąć w drodze do windy - koniecznie zjeżdżającej do podziemnego parkingu - tym lepiej.
Analitycy są zgodni, że dystans pomiędzy cenami mieszkań popularnych a luksusowych będzie się ciągle zwiększać.
- Bardzo drogie mieszkania pojawiły się, bo rynek zdiagnozował społeczną potrzebę - uważa prof. Roch Sulima, socjolog. - Wykształciła się klasa ludzi poszukujących ostatecznego atrybutu wysokiej pozycji społecznej - takich, którym nie wystarczy już samochód czy świetne ubranie.
Rekord ceny nie utrzyma się długo. Fachowcy zajmujący się obrotem nieruchomościami nieoficjalnie mówią o planowanej inwestycji w Śródmieściu, w której metr kwadratowy będzie sięgać 18-19 tys. zł. Zaś w budynku stanowiącym drugi etap Rezydencji Opera przy Niecałej koszt metra kwadratowego ma dojść do 22 tys. zł.
Choć budowa apartamentowców przy ul. Dobrej 54 zacznie się we wrześniu, już dziś zarezerwowane są wszystkie mieszkania
Źródło: gazeta.pl
Jak dla mnie to stanowczo za drogie są te mieszkania
Panie kapitanie, o ktorej mamy sie stawic w sobote ?? Bieg zaczyna się o 10.00 z Krakowskiego Przedmieścia. Ponieważ kapitanowie mają obowiązkową odprawę o 9.30, więc chciałbym zrobić zbiórkę o 9.15 najpóźniej.
Pakiety będę odbierał w piątek razem z NuttyBoyem o 17.00, więc zapraszam również w piątek, bo wolałbym pozbyć się od razu przynajmniej części spośród 10 pakietów, a poza tym pozostaje jeszcze kwestia podpisów na oświadczeniach.
Jeżeli ktoś z drużyny nie będzie mógł się pojawić o 9.15 w sobotę i chce startować na późniejszej zmianie, to zobowiązuję go do obecności w piątek.
Uwaga: Biuro nie jest w BUWie ale w Centralnej Bibliotece Rolniczej przy Krakowskim Przedmieściu 66 (przy kościele św. Anny).
Czy są jakieś propozycje co do kolejności startów? Na razie na pierwsze zmiany razem z NuttyBoyem proponujemy Yarka oraz rodzinę Gliniewiczów. I znowu do tablicy?
Podaję:Trasa 5 razy 5
Start ul Krakowskie Przedmieście w kierunku pomnika Kopernika, na wysokości kościoła św. Krzyża nawrót, na wysokości skweru Hoowera skręt w stronę Dziekanki, dalej w kierunku Zamku Królewskiego, przez Plac Zamkowy, dalej ulicami Kanonia, Jezuicką, Rynek Starego Miasta, stroną Zakrzewskiego, ulicą Świętojańską do pl. Zamkowego, ulicą Senatorską do Miodowej, dalej Bonifraterską, na wysokości Konwiktorskiej nawrót, i powrót do Krakowskiego Przedmieścia.
... możemy się w ogóle spróbować całą grupą umówić gdzieś w określonym miejscu przed startem. Jak rozumiem start jest z Krakowskiego Przedmieścia na wysokości mniej więcej Kościoła Św. Anny - więc może trzeba się spotkać np. pół godziny-40 minut przed startem przy pomniku Piłsudskiego, i potruchtać rozgrzewkę po Ogrodzie Saskim? a potem sobie dotuptać spokojnie na start?
Może jeszcze będzie szansa się zgadać na Pasta Party.
Myślę, że już czas na konkretne ustalenia. Z netem tracę kontakt jutro o 15-00, ale nie chcę go tracić z Wami. Na pasta party zapewne też będę, bo i tak trzeba się pojawić w biurze zawodów. Boję się, że się gdzieś zamotam.
Bardzo chętnie, możemy się w ogóle spróbować całą grupą umówić gdzieś w określonym miejscu przed startem. Jak rozumiem start jest z Krakowskiego Przedmieścia na wysokości mniej więcej Kościoła Św. Anny - więc może trzeba się spotkać np. pół godziny-40 minut przed startem przy pomniku Piłsudskiego, i potruchtać rozgrzewkę po Ogrodzie Saskim? a potem sobie dotuptać spokojnie na start?
Kto jeszcze będzie na rozgrzeweczce. Bardzo chętnie, możemy się w ogóle spróbować całą grupą umówić gdzieś w określonym miejscu przed startem. Jak rozumiem start jest z Krakowskiego Przedmieścia na wysokości mniej więcej Kościoła Św. Anny - więc może trzeba się spotkać np. pół godziny-40 minut przed startem przy pomniku Piłsudskiego, i potruchtać rozgrzewkę po Ogrodzie Saskim? a potem sobie dotuptać spokojnie na start?
Trzeba by tylko logistykę oddawania wierzchniej odzieży po rozgrzewce do depozytów itp. dobrze zaplanować, plus pewnie ostatnie wizyty w niebieskich kapsułach wypadną, a tam kolejki, więc może być trudno skoordynować całą grupę, każdy ma jakąś swoją rutynę przedstartową, i szkoda to zaburzać.
Może jeszcze będzie szansa się zgadać na Pasta Party.
stamtąd uliczkami spontanicznie dobranymi do Krakowskiego Przedmieścia (które podobno parę godzin później Bufetowa ma otwierać - może będzie można przejechać i dojechać - zobaczymy) nie będę mógł pobiec w najbliższą niedzielę opisy z wakacji obejrzę sobie w niedzielę, teraz mam permanentny brak czasu na cokolwiek poza materiałem na egzamin Wiadomo, egzamin najważniesza rzecz. Życzę dobrej koncentracji w nauce . ... jeżeli znajdzie się jakiś szaleniec do wspólnego biegu - start o 5.15 rano w niedzielę z Parku Skaryszewskiego , oczywiście - zapraszam.
tym razem tak: kierując się na most w remoncie zbieg w dół do Wybrzeża Szczecińskiego , dalej do Mostu Świętokrzyskiego, stamtąd uliczkami spontanicznie dobranymi do Krakowskiego Przedmieścia (które podobno parę godzin później Bufetowa ma otwierać - może będzie można przejechać i dojechać - zobaczymy), dalej Miodową - obok Sądu Najwyższego (mam ochotę poczytać parę sentencji z murów, stąd taki przystanek), potem dalej do Mostu Gdańskiego, Mostem na Pragę i powrót spontanicznie obraną trasą.
.... pewnie będę sama biec .... niemniej zapraszam
Raczej rzadko zdarza mi się zabierać głos w dyskusjach forumowych, ale ten wątek mnie zaciekawił. Jako dyrektor biegu pozwalam sobie na kilka wyjaśnień, które może wyjaśnią wszystkie wątpliwości.
Trasa ma atest PZLA. Ma nawet dwa atesty - jeden na start spod bramy UW, drugi - z ul. Tamka. Różnica polega na tym, że w przypadku startu spod UW i uzyskania przez któregoś z zawodników wyniku będącego np. rekordem Polski (albo innego dowolnego kraju; o rekordach kontynentów nie wspomnę) taki wynik nie byłby rekordem - korzystna różnica wysokości n.p.m. między startem a metą przekracza 1 promil długości trasy (21,0975 m). Wyjaśnienia Pita są absolutnie poprawne. Ale trasa spod bramy UW też jest atestowana - ma 21,0975 km. Świadczy o tym atest wydany przez atestatora T. Dziekońskiego. I jeśli ktoś startujący spod bramy UW uzyska wynik na klasę sportową to taki wynik mu PZLA zaliczy. Tyle w sprawie atestu i rekordów.
Druga sprawa - skąd całe zamieszanie? Stąd, że kiedy rok temu dziewczyny "niechcący" otarły się o rekord Polski (zabrakło 29 sekund) zauważyliśmy, że i tak wynik nie byłby rekordem, bo nawet startując z Placu Zamkowego (tam był start rok temu) różnica wynosi 22 metry. Dlatego już rok temu wiedzieliśmy, że przy starcie spod UW (a że połówka będzie startować stamtąd wiedzieliśmy na podstawie harmonogramu remontu Krakowskiego Przedmieścia) ta różnica jeszcze urośnie. Rozwiązania były dwa: przenieść start w ogóle albo przenieść start tych, którzy mogą pobić rekord. O tym, by przenosić start spod UW nie było mowy (ci, co tam jeszcze nie byli, przekonają się w niedzielę) , został więc wariant drugi. A Tamka była już tylko logicznym następstwem poszukiwania punktu, który leży odpowiednio nisko i równocześnie blisko UW. Też wolałbym puścić wszystkich z jednego punktu (o ile to mniejszy kłopot dla nas - choćby sam fakt synchronizacji startu z dwóch punktów), ale wyobraźmy sobie co by było gdyby w niedzielę któraś z Polek pobiegła 71:44. Albo szybciej. Rozumiem, że start z elitą to atrakcja, ale w tej sytuacji trzeba było wybrać mniejsze zło.
Informacja na przyszłość - za rok start będzie bliżej Placu Zamkowego (zakończy się remont Krakowskiego). Niestety, tam też różnica przekracza 21 metrów. A to znaczy, że zapewne będą dwie linie startu. Jedna na KP, druga pewnie na Karowej.
To chyba tyle wyjaśnień. W imieniu wszystkich organizatorów zapraszam raz jeszcze na niedzielę (najpierw, w sobotę, do biura zawodów). Nie wiem czy padnie rekord Polski (choć za sam fakt zrobienia dwóch startów na rekordowy wynik wszyscy zasługujemy), natomiast na pewno padnie rekord frekwencji. Jeszcze dziś zamawialiśmy dodatkową partię medali, bo zweryfikowanych (czyli opłaconych) zawodników jest już blisko 2400. Idzie na 2 i pół tysiąca - i tylu życiówek życzę, pozostając w nadziei, że cała sprawa dwóch linii startu została już ostatecznie wyjaśniona. Pozdrawiam, Mt
W takim razie gdybym nabiegał klase sportowa to byłaby zaliczona Raczej rzadko zdarza mi się zabierać głos w dyskusjach forumowych, ale ten wątek mnie zaciekawił. Jako dyrektor biegu pozwalam sobie na kilka wyjaśnień, które może wyjaśnią wszystkie wątpliwości.
Trasa ma atest PZLA. Ma nawet dwa atesty - jeden na start spod bramy UW, drugi - z ul. Tamka. Różnica polega na tym, że w przypadku startu spod UW i uzyskania przez któregoś z zawodników wyniku będącego np. rekordem Polski (albo innego dowolnego kraju; o rekordach kontynentów nie wspomnę) taki wynik nie byłby rekordem - korzystna różnica wysokości n.p.m. między startem a metą przekracza 1 promil długości trasy (21,0975 m). Wyjaśnienia Pita są absolutnie poprawne. Ale trasa spod bramy UW też jest atestowana - ma 21,0975 km. Świadczy o tym atest wydany przez atestatora T. Dziekońskiego. I jeśli ktoś startujący spod bramy UW uzyska wynik na klasę sportową to taki wynik mu PZLA zaliczy. Tyle w sprawie atestu i rekordów.
Druga sprawa - skąd całe zamieszanie? Stąd, że kiedy rok temu dziewczyny "niechcący" otarły się o rekord Polski (zabrakło 29 sekund) zauważyliśmy, że i tak wynik nie byłby rekordem, bo nawet startując z Placu Zamkowego (tam był start rok temu) różnica wynosi 22 metry. Dlatego już rok temu wiedzieliśmy, że przy starcie spod UW (a że połówka będzie startować stamtąd wiedzieliśmy na podstawie harmonogramu remontu Krakowskiego Przedmieścia) ta różnica jeszcze urośnie. Rozwiązania były dwa: przenieść start w ogóle albo przenieść start tych, którzy mogą pobić rekord. O tym, by przenosić start spod UW nie było mowy (ci, co tam jeszcze nie byli, przekonają się w niedzielę) , został więc wariant drugi. A Tamka była już tylko logicznym następstwem poszukiwania punktu, który leży odpowiednio nisko i równocześnie blisko UW. Też wolałbym puścić wszystkich z jednego punktu (o ile to mniejszy kłopot dla nas - choćby sam fakt synchronizacji startu z dwóch punktów), ale wyobraźmy sobie co by było gdyby w niedzielę któraś z Polek pobiegła 71:44. Albo szybciej. Rozumiem, że start z elitą to atrakcja, ale w tej sytuacji trzeba było wybrać mniejsze zło.
Informacja na przyszłość - za rok start będzie bliżej Placu Zamkowego (zakończy się remont Krakowskiego). Niestety, tam też różnica przekracza 21 metrów. A to znaczy, że zapewne będą dwie linie startu. Jedna na KP, druga pewnie na Karowej.
To chyba tyle wyjaśnień. W imieniu wszystkich organizatorów zapraszam raz jeszcze na niedzielę (najpierw, w sobotę, do biura zawodów). Nie wiem czy padnie rekord Polski (choć za sam fakt zrobienia dwóch startów na rekordowy wynik wszyscy zasługujemy), natomiast na pewno padnie rekord frekwencji. Jeszcze dziś zamawialiśmy dodatkową partię medali, bo zweryfikowanych (czyli opłaconych) zawodników jest już blisko 2400. Idzie na 2 i pół tysiąca - i tylu życiówek życzę, pozostając w nadziei, że cała sprawa dwóch linii startu została już ostatecznie wyjaśniona. Pozdrawiam, Mt
:Ojla - a nie wybierasz się na masę krytyczną jutro?? Może ktoś jest chętny???
Tylko nie zapomnijcie dziewczyny:
ZMIANA MIEJSCA STARTU SIERPNIOWEJ MASY KRYTYCZNEJ
W związku z remontem placu Zamkowego, Warszawska Masa Krytyczna rozpocznie się w tym miesiącu w nietypowej lokalizacji - na już wyremontowanym, ale wciąż zamkniętym dla ruchu odcinku Krakowskiego Przedmieścia, w okolicach pomnika Kopernika.
Termin pozostaje bez zmian: piątek, 31 sierpnia, godz. 18.00
P.S> Oczywiscie zona znalazla 100 bardzo waznych powodow dla ktorych nie moglem przybyc wczoraj do PS, jedynym plusem jest to odebralem wreszczie pakiet startowy do RunWarsaw. BTW albo koszulki tego roku sa jakies wieksze albo ja zmalalem, sprobuje dzis pojsc i wymienic. Witam,
Dołączona na stronie maratonu mapka z trasą biegu ma nagłówek ubiegłoroczny (28 MW).
Czy orientujecie się, jak remont Krakowskiego Przedmieścia wpłynie na przebieg trasy? Wokół kolumny rozkopane...
Trochę trudno mi uwierzyć, że skończą przed 23 września...
Chyba, że w 2008 r....
Pzdr.
A. Po południu na Bednarskiej spotykają się Łosie, to znacznie ciekawsze niż latanie pod górę. No i można zobaczyć odnowiony fragment Krakowskiego Przedmieścia.
Wsz to tak jak napisałaś, wytrzymałość szybkościowa. Renia chyba chce znowu coś łamać, ja już nie nadążam Numer pobrany.Mam mapkę biegu i start jest z Krakowskiego Przedmieścia. Start biegu przewidziany jest na 10:00 z Krakowskiego Przedmieścia. Żeby nie uciekać w ekstrawagancję to proponuję miejsce gdzie pewnie wszyscy się umówią czyli 9:30 pod Kolumną Zygmunta. Można nawet powiedzieć, że to już tradycyjne miejsce odpraw drużyny SBBP.PL . Na nowej mapce nie ma jeszcze oznaczeń trasy, ponieważ po modyfikacjach przebiegu maratonu (wynikających z planowanego na wrzesień remontu Krakowskiego Przedmieścia) trasa potrzebuje nowego atestu. Ostatnim razem w ateście przeszkodziła ulewa sprawiająca, że z ulic spływały zaparkowane na nich samochody. Gdy tylko trasa dostanie atest, na mapce pojawią się poszczególne kilometry i punkty. Bieg Niepodległości – lekcja historii dla każdego
Informacja prasowa /04.11.2008 15:11
Ośmioletni fan historii, strażnik miejski z Łodzi, wicemistrz olimpijski w zapasach oraz polityk – pobiegną obok siebie 11 listopada ulicami Warszawy. Do Biegu Niepodległości, którego tegoroczna edycja odbędzie się pod hasłem „Twoja lekcja historii”, zgłosiło się już prawie 2500 osób z całej Polski.
Organizator imprezy, Warszawski Ośrodek Sportu i Rekreacji, podkreśla, że będzie to wydarzenie nie tylko o charakterze sportowym, ale także społecznym – liczy się sam udział w nim, a rywalizacja sportowa ma tylko wymiar symboliczny.
„11 listopada, podobnie jak w Biegu Powstania Warszawskiego, na pewno wystartuję z moim synem. Wysiłek, który włożył w tamten bieg, pomógł mu zrozumieć poświęcenie ludzi walczących o wolną Polskę” – powiedział Jacek Bajorek, ojciec ośmioletniego Czarka, który został jednym z bohaterów lipcowego biegu.„Takie imprezy, to dla rodziców wielka pomoc wychowawcza i świetne okazje, aby młodzi mogli poznawać historię naszego kraju. Tak stało się z moim synem, który postanowił, że zostanie historykiem” – dodał.
„Dopiero rozpoczynam swoją przygodę z bieganiem. Wystartuję w tym Biegu z ciekawości – on ma swój wyjątkowy charakter” – powiedział Piotr Jodełka, członek reprezentacji Straży Miejskiej z Łodzi, która pobiegnie w Warszawie.
Po raz kolejny w Biegu Niepodległości weźmie udział Wojciech Olejniczak. „Organizowanie takich biegów, to wspaniała idea, to doskonały pomysł na aktywny sposób oddania hołdu walczącym o niepodległość. Świetnie, że Dzień Niepodległości można spędzić aktywnie, że to święto jest kojarzone również ze sportem” – uważa poseł.
„Podpisuję się obiema rękami pod każdą inicjatywą, która ma na celu krzewienie kultury fizycznej. Bardzo dobrze, gdy można to połączyć z obchodami ważnych świąt. Cieszę się, że coraz więcej osób bierze udział w takich przedsięwzięciach” – powiedział mistrz świata i Europy, srebrny medalista Igrzysk Olimpijskich w Moskwie Andrzej Supron, który również przygotowuje się do startu. Sportowców będą reprezentować także najmłodsi piłkarze Legii Warszawa, z którymi pobiegnie dyrektor sportowy klubu – były reprezentant Polski – Mirosław Trzeciak.
Dziesięciokilometrowa trasa Biegu będzie prowadzić z Krakowskiego Przedmieścia do Wilanowa. Wystartują również przedstawiciele Nordic Walking - sportu który w naszym kraju zyskuje coraz większą popularność. Dla nich organizatorzy przygotowali liczącą 1,8 km trasę, która będzie miała swój początek u zbiegu al. Wilanowskiej i ul. Sobieskiego. W Biegu będą również uczestniczyć osoby niepełnosprawne. W ramach przypominajki, następne spotkanie tolkienologiczne odbedzie sie w budynku Instytutu Historycznego UW, 21 października 2006, o godz 13:00, sala jeszcze nie ustalona, ale kilka wolnych jest więc problemu nie będzie.
Temat: Mężczyźni w utworach Tolkiena
Spotykamy się o godz. 12:50 przed gmachem Instytutu. Osoby, które już bywały to wiedzą gdzie. Dla pozostałych to pierwszy, licząc od bramy głównej, poprzeczny budynek po prawej stronie.
I w ramach ostrzeżenia, w związku z remontem Krakowskiego Przedmieścia, nie da się bezpośrednio dojechac samochodem lub autobusem. D
24 czerwca 2006 roku o godz 13:00 w Instytucie Historycznym UW, sala B w kampusie gdzieś na lewo od wejścia od Krakowskiego Przedmieścia? :skleroza:
Idąc od bramy głównej UW, na prawo. Pierwszy poprzeczny budynek po prawej stronie.
24 czerwca 2006 roku o godz 13:00 w Instytucie Historycznym UW, sala B w kampusie gdzieś na lewo od wejścia od Krakowskiego Przedmieścia? :skleroza:
Ekspertom spodobała się zrealizowana jeszcze za poprzedniej władzy przebudowa Rynku
wczoraj
W przyszły czwartek dowiemy się, czy Mysłowice zostaną nagrodzone za najlepszą zrealizowaną inwestycję w zakresie umeblowania miejskiego. Doceniono zrealizowaną kilka lat temu przebudowę Rynku i ulicy Grunwaldzkiej.
Konkurs, w ramach programu "Bramy Kraju", organizowała się zajmująca się reklamą zewnętrzną agencja AMS.
Do ścisłego finału wybrano siedem miast z różnych części Polski. Wyniki konkursu zostaną ogłoszone 20 listopada w trakcie konferencji otwierającej czwartą edycję programu.
Do konkursu zgłoszono 31 zrealizowanych już projektów. Z siedmiu zakwalifikowanych do finału miast, aż trzy doceniono za kilka zgłoszeń.
To elitarne grono. Mysłowicom przyjdzie się zmierzyć między innymi z remontem Krakowskiego Przedmieścia w Warszawie, czy modernizacji pełnego zabytków placu Książąt Czartoryskich i Wszystkich Świętych w Krakowie, a także z remontem gdyńskiej ul. Świętojańskiej z placem Kaszubskim oraz bulwaru nadmorskiego w tym mieście. Do finału "Bram Kraju" zakwalifikowano również remont ul. Franciszkańskiej i placu Niepodległości, fortu Zniesienie i twierdzy w Przemyślu, Rynku Staromiejskiego w Rzeszowie oraz ul. Nowobramskiej w Słupsku.
-W finale konkursu znalazły się projekty, które sąd konkursowy ocenił jako najciekawsze estetycznie i najlepiej dopasowane do potrzeb mieszkańców - informuje Iwona Burzyńska z agencji Eskadra Publica, która zajmuje się promocją konkursu. - Inwestycje często dotyczyły ulic i placów najbardziej reprezentacyjnych.
Według niej liczba prac udowodniła, że samorządy coraz częściej doceniają rolę przestrzeni publicznej w kształtowaniu wizerunku.
Jurorzy po pierwszym etapie głosowania podkreślali, że prace prezentowały wysoki poziom.
Rewitalizacja ul. Grunwaldzkiej i Rynku to pomysł poprzedników obecnej władzy. Znaczną część prac wykonano jeszcze w 2002 roku, w czasie prezydentury Zbigniewa Augustyna.
W 2002 roku w tych miejscach pojawił się bruk. Opozycyjna wtedy lewica krytykowała ten projekt.
Krzysztof P. Bąk - POLSKA Dziennik Zachodni
http://myslowice.naszemiasto.pl/wydarzenia/922045.html Warszawskie chodniki jak dywany
Pod stopami może być bajkowo i kolorowo jak w krainie tysiąca i jednej nocy. Zamiast bruku z szarego betonu powiew Orientu i sarmackie klimaty. Zapowiada się wielka turystyczna atrakcja - warszawskie ulice, a ściślej chodniki, wzorzyste i barwne jak dywany.
- Urodą stolica nie ma szans konkurować nie tylko z Paryżem, Pragą, Barceloną, ale także z polskimi miastami. Ale możemy stworzyć miasto najpiękniejszych nawierzchni. Niech to będą warszawskie dywany z kolorowego kamienia - apeluje Jacek Andrzejewski, artysta i kamieniarz.
Mają je projektować artyści polscy i ze świata, by swymi dziełami upiększyć stołeczne bruki. Na pierwszy ogień być może pójdą Aleje Ujazdowskie. Na razie ta część Traktu Królewskiego przypomina teraz bardziej gumno: biednie tu i krzywo, płyty połamane, chodniki wymłóciły parkujące wszędzie samochody.
Waldorff wyśmiał artystę
Andrzejewski urodził się w 1947 r. w Warszawie. W latach 60. skończył szkołę Kenara w Zakopanem. Malował obrazy, robił grafiki. Gdy w następnej dekadzie wyjechał do Niemiec, odkrył nową pasję.
- Nauczyłem się brukarstwa. Realizowałem projekty ogrodów, mozaiki i rzeźby - mówi. I pokazuje bajkowego "Ślimaka" z kostki brukowej w Ogrodzie Rzeźb w Düsseldorfie.
W 1999 r. artysta wrócił do kraju. Pierwsze wrażenie? - Pod nogami zamiast ulic, placów i deptaków z kamienia, zobaczyłem wielkie kałuże - wspomina.
Wszędzie ogromne połacie betonowej kostki jak na placach manewrowych i parkingach przed hipermarketami.
- Do swojego pomysłu przekonywałem Jerzego Waldorffa. Kiedy usłyszał o chodnikach zamienionych w dywany utkane z kolorowego granitu, ryczał ze śmiechu: "Dziecko - mówił - na coś takiego musimy poczekać z 50 albo i 100 lat" - wspomina Andrzejewski.
Gdy w końcu namówił krytyka muzycznego, obrońcę zabytków i opiekuna Powązek, by lobbował za "dywanami", Waldorff zmarł. - Mam nadzieję, że znajdą się ludzie, którzy zakochają się w dywanowej idei - marzy Andrzejewski.
Ratusz: Więcej światła i zieleni
Ratusz o dywanach już wie. - W unikatowej przestrzeni należy sztuką i małą architekturą podnosić jej wartość. Dywany są jednak jedynie na etapie fajnego pomysłu. Jak zwykle może być problem natury organizacyjnej - nie kryje Tomasz Gamdzyk, szef miejskiego wydziału estetyki przestrzeni publicznej.
Jak uczą perypetie z remontem Krakowskiego Przedmieścia, każde niestandardowe rozwiązanie budzi opór Zarządu Dróg Miejskich. Entuzjazmu tej instytucji nie wzbudzały wąskie jezdnie brukowane granitem czy pomysł źródła, które miało bić przy skwerze Hoovera (nie będzie go).
- ZDM interesuje się kwestiami transportowo-ruchowymi, a nie estetycznymi - przyznaje Tomasz Gamdzyk, który marzy, by Aleje Ujazdowskie nabrały blasku.
Wylicza, że należałoby usunąć uschnięte drzewa, posadzić w ich miejsce nowe i wszystkie efektownie podświetlić. - Ukryty w ziemi reflektor rzuca światło tak, by podkreślić koronę i bryłę drzewa - marzy Tomasz Gamdzyk.
Teraz trzeba wszystkie pomysły skonsultować z konserwatorem zabytków i władzami miasta, by ustalić, czy i jak zamówić dywany na warszawskie chodniki.
Kobierce nie w smak ZDM
- Przygotowaliśmy wytyczne konserwatorskie dotyczące remontu chodników oraz wydzielenia na nich ścieżki rowerowej. O dywanach nic nie wiemy - stwierdza Zofia Piekarska z Biura Stołecznego Konserwatora Zabytków.
Konserwator zaleca płyty o wymiarach 50 na 50 cm z kruszywa płukanego, układane równolegle do budynków, kamienne krawężniki, miejsca postojowe z kostki granitowej, ogrodzenie trawników z balustradami z żeliwa lub innego metalu.
- Kończą się prace projektowe, które uzgadnialiśmy z wydziałem estetyki i konserwatorem zabytków. Wtedy można się było starać o dywany. Teraz jest za późno - uważa Małgorzata Gajewska z biura prasowego ZDM całkowicie zaskoczona ideą kobierców z kamienia.
I szacuje: - Tak na oko potrzeba 7-8 mln zł na remont chodników w Alejach. W tegorocznym budżecie na razie nie mamy pieniędzy.
Źródło: Gazeta Wyborcza Stołeczna
http://miasta.gazeta.pl/warszawa/1,34862,4892694.html?nltxx=1077927&nltdt=2008-02-02-04-06 Dobre wieści napływają z Wawy ostatnio
Trzymam kciuki żeby to wszystko wypaliło. Po długich perturbacjach ruszyła przebudowa Krakowskiego Przedmieścia, teraz Pl. Teatralny i Trzech Krzyży... te wszystkie przebudowy mają jak myślę związek z tzw. Projektem Trakt Królewski. Jest tam mowa m.in. o rewitalizacji placu Trzech Krzyży. Co do samego placu to jego kształt średnio mi się podoba, jest bardzo nieregularny, a mi najbardziej podobają się (w miarę przynajmniej)symetryczne, najlepiej monumentalne place. Fajnie by było, gdyby istniała przedwojenna wersja kościoła św. Aleksandra - była lepszą dominantą przestrzeni placu. I dobrze byłoby gdyby odbudowali front szkoły, o której wspomina artykuł. Z tego co wiem, istnieje projekt odbudowy kamienicy stojącej obok tzw. Domu o Trzech Frontach. Idzie w dobrym kierunku
@ Mies: Warschau oczywiście - Instytut Wychowania Fizycznego na Bielanach Fajna sprawa
Irak podbili bardzo szybko i gładko. Co innego podbić kraj, a co innego go okupować. A wojna z terrorystami to nie jest typowa wojna więc potencjał militarny jest w niej drugorzędny – ważniejsze jest budowanie bezpieczeństwa i infrastruktury państwa i zyskiwanie sobie poparcia tubylców. W wojnie w Afganistanie też są to starcia głównie z ukrytymi w tłumie terrorystami strzelającymi zza pleców cywilów do patroli NATO. Nie będę już przypominał jakie ZSRR (znacznie potężniejsze od obecnej Rosji) miało "sukcesy" w Afganistanie, mimo wydania znacznie większego nakładu sił i środków na Wojnę niż USA obecnie. Kiedyś ZSRR mogło jako tako konkurować z USA, ale po jego rozpadzie Rosja jest krajem o 1/4 mniejszym i dwukrotnie mniej ludnym. Temu towarzyszył znaczący spadek pozycji militarnej i gospodarczej na świecie. Ruscy nie mają żadnych szans w starciu militarnym z USA. Pisałem o tym szerzej tutaj:
http://forum.wiara.pl/viewtopic.php?p=368000#368000 Tak, ale Rosja nie zdecyduje się na wojnę nuklearną bo to by było z jej strony samobójstwo. Zresztą wojna nuklearna byłaby dla każdego kraju, który ją rozpoczyna szaleństwem, ze względu na możliwą odpowiedź. Putin może jest cyniczny, ale nie jest idiotą, a tym bardziej szaleńcem. Poza tym, żyjemy w świecie zglobalizowanym. Państwa są od siebie bardzo silnie uzależnione na wielu poziomach i jest to niezależne od woli rządzących. Gdyby Rosja poszła na wojnę zbrojną z Zachodem byłoby to tragedią dla jej gospodarki: nie dość, że by nie mieli kasy za sprzedaż surowców, to jeszcze nastąpiłaby niewiarygodna zapaść w rosyjskim kapitale. Już teraz wystarczyło, że Zachód zasugerował możliwość sankcji wobec Rosji, a giełda rosyjska przeżyła krach (spadek o kilkanaście procentom początku kryzysu gruzińskiego). Wojna zbrojna nie opłaca się więc nikomu, a najmniej Rosji. Patriota, pogratulować. A może po prostu inaczej nie warto rozmawiać z Rosją? Bez tego wszystkiego Moskwa nie ośmieliłaby się prowadzić tak konfrontacyjnej polityki. Andre Glucksmann To co Sakaszwili nazwał swoim błędem, paradoksalnie okazało się zbawienne. Rosjanie weszli i zwyciężyli - baby, starców, niepełnosprawnych, barany na halach. Czyli wszystkich którzy nie uciekli lub nie mogli się wycofać. Ta agresja na Gruzję okazała się zupełnie irracjonalną. Uznać "niepodległość" Abchazji i Osetii Płd. mogli przecież i bez tego. Do zniszczenia rurociągów i szlaków transportowych z Azerbejdżanu do Morza Czarnego tanki i pułki też były zbędne - można tego było dokonać zdalnie (lotnictwo, rakiety). Skutki polityczne też opłakane. Zamiast zastraszyć byłe demoludy wzbudzili w nich (i tu jest wielka zasługa Lecha Kaczyńskiego) ducha jedności.
Ciekawi mnie tylko czy Europa potrafi to wykorzystać, czy zmarnuje? Dodam jeszcze, że te pohukiwania z Kremla, prężenie muskułów, to na użytek głównie wewnętrzny. Trzeba przecież jakoś zachować twarz. A ja dodam, że pohukiwanie z Krakowskiego Przedmieścia, prężenie muskułów, to - dla odmiany - na użytek głównie... wewnętrzny. Warszawa
31 marca 2006 r. (piątek)
18.30 Msza Św. w Kościele Św. Anny.
19.30 Procesja, w trakcie której rozważane będą tajemnice bolesne Różańca (teksty zaczerpnięte z rozważań papieskich).
22.00 Zakończenie procesji; zapalenie świec, zniczy i złożenie ich przy ołtarzu.
1 kwietnia 2006 r. (sobota)
Konferencja w PKiN
10.00-11.00
ks. prof. Waldemar Chrostowski - Wolność i odpowiedzialność - wyzwania Westerplatte.
prof. Jacek Salij OP - Warszawo, chroń pamięć swoich męczenników!
11.15-12.15
prof. Wojciech Chudy - Imię, czy imiona miłości.
dr hab Krzysztof Koseła - Młodzi o Papieżu.
13.00-14.00
dr Maciej Zięba OP - Epoka Jana Pawła II
14.15-16.00
Spotkanie z "Środowiskiem", osobami które z Karolem Wojtyłą pływały na kajakach i chodziły w góry - prof. Teresa Małecka, prof. Janusz Rieger i prof. Andrzej Zieliński
18.30-24.00 Nocne czuwanie modlitewne - Kościół Św. Anny
20.00 Nieszpory. Artyści polscy Janowi Pawłowi II w hołdzie - Kościół p.w. Św. Jacka, ul. Freta 10.
W koncercie warszawskim udział wezmą: Polska Orkiestra Radiowa i Chór Uniwersytetu Warszawskiego Kardynała Stefana Wyszyńskiego pod batutą Stanisława Fiałkowskiego, Włodzimierza Korcza i Jerzego Szymaniuka. Wykonane zostaną przygotowane specjalnie na tę okazję kompozycje Włodzimierza Korcza, Włodzimierza Nahornego, Stanisława Fiałkowskiego oraz Jerzego Szymaniuka, z których część została napisana do słów Karola Wojtyły i Ernesta Brylla. Solistami koncertu będą Alicja Majewska, Janusz Szrom, Ewa Bem, Beata Bednarz i Patrycja Gola. Wstęp na koncert jest bezpłatny, a oglądać go będzie można także na 2 telebimach ustawionych przed Kościołem.
2 kwietnia 2006 r. (niedziela)
15.00 Odsłonięcie tablicy pamiątkowej przy Kościele Św. Anny.
18.30 Nadzwyczajny koncert "Jan Paweł II In Memoriam" Giuseppe Verdi Messa da Requiem pod dyrekcją Placido Domingo w Teatrze Wielkim, transmitowany przy pomocy telebimów ustawionych na Placu Piłsudskiego.
20.00 Czuwanie przed Mszą Św. na Placu Piłsudskiego, przygotowane przez Duszpasterstwo Akademickie Św. Anny w Warszawie
21.00-23.00 Msza Św. na Placu Piłsudskiego sprawowana pod przewodnictwem Prymasa Józefa Glempa, z udziałem najwyższych władz państwowych i kościelnych. Transmisja w TVP i TVN24.
Podczas uroczystości z okazji rocznicy śmierci Papieża Jana Pawła II w dniu 2 kwietnia 2006 roku m.st. Warszawa przygotowało na Pl. Piłsudskiego sektor dla osób niepełnosprawnych ruchowo oraz bezpłatny transport na i z uroczystości. Wejście do sektora dla osób niepełnosprawnych usytuowane będzie u zbiegu ul. Ossolińskich i Krakowskiego Przedmieścia. Wejście czynne będzie od godz. 17.30.
Więcej: http://www.centrumjp2.warszawa.pl/ Czołem Wielkiej Polsce!
11 listopada, w dzień Narodowego Święta Niepodległości, ONR jak co roku organizuje pochód ulicami naszej Stolicy. Blask pochodni, huk wojskowych butów, dźwięk werbla i pieśni patriotyczne połączą setki narodowców z całego kraju, którzy przemaszerują przez Warszawę, głośno domagając się Polski silnej, suwerennej, narodowej, wysoko niosącej sztandar swojej Cywilizacji i Kultury. Wielkiej Polski.
Pochód rusza o godzinie 17, nieopodal Kolumny Zygmunta, u zbiegu uliy Miodowej i Krakowskiego Przedmieścia.
Ponownie nadszedł czas by chóralnym okrzykiem przypomnieć racje naszej Ojczyzny!
Swoją obecność zapowiadają również tzw. "buntownicy za pieniądze Systemu", mięso armatnie Michniklandu, będące emanacją jego myśli. Sami siebie nazywają "antyfaszystami", choć w istocie rzeczy są antypolską bandą tępych lewaków, która usiłuje przekonać społeczeństwo, że robi coś wzniosłego. 11 listopada walka z wrogami Polski odbędzie się na ulicach! Życie i Śmierć dla Narodu!
http://img65.imageshack.us/my.php?image=1111pk5.jpg
Na koniec zaznaczę, że nie jestem kibicem Polonii, jestem z drugiej strony miedzy, ale nie o to chodzi, to inicjatywa ponad podziałami, będą kibice Legii, Wisły, Lecha, Odry Opole itp. Ogólnopolski ONR, ogólnopolscy narodowcy, patrioci. Nie chodzi o sympatie klubowe, tylko o ideę narodową, o uczczenie tego wielkiego dnia. Od kolegi od Was słyszałem, że ekipa jest prawicowa, dlatego umieszczam informację.
Dlatego jeszcze raz zapraszam WSZYSTKICH na marsz.
ONR będzie miał koło 75 pochodni, jak kibice Polonii się zorganizują, to nie ma problemu by mieli swoje, nawet jest to wskazane (fajnie wygląda - mięliśmy ostatnio na Marszu Mocarstwowym).
Bierzcie matki, ojców, dzieci, znajomych i sąsiadów!
Czołem Wielkiej Polsce! \o Szkoda, że nie było spotu o tym co zrobił Kaczyński po pół roku swojej prezydentury w Warszawue i porównania z tym co obiecał. Myślę, że nawet gdyby całą jego działalność porównać do tego co zrobiła do tej pory Hanka, to wyglądało by to blado.
Co do obietnic, to wspólny bilet już jest (można jeździć WKD, SKM i ZTM i chyba nawet KM na jeden bilet, trwają negocjacje tylko z podwarszawskimi gminami aby móc jeszcze bardziej rozszerzyć strefy na któych ważne by były bilety.). Co do systemu kierowania ruchem, to chyba taki istnieje, skoro w ostanim czasie wprowadzono sporą ilość poprawek w trasach różnych linii, także nie związanych z remontem, a od października szykowane są kolejne.
Co do mostu północnego to o ile mi wiadomo od czasu ostatniego unieważnionego przetargu za rządów PiS (2005r.), do chwili gdy ratusz pod wodzą HGW rozpisał kolejny konkurs nie robiono praktycznie nic. dopiero "6 czerwca 2007 Zarząd Dróg Miejskich przedstawił oferty, które zostały zgłoszone do nowego przetargu. Tym razem przetarg obejmował sam projekt, a nie jak poprzednio projekt i realizację. Na wykonawcę projektu została wybrana firma Schüssler Düsseldorf z ofertą 15,8 mln zł, która zaproponowała skrócenie terminu z wymaganych 310 do 282 dni. Most Północny ma być zbudowany najpóźniej do roku 2012." ... tak więc jak widać HGW wywiązuje się ze swoich obietnic na tyle na ile pozwalają procedury i robi kolejne kroki do wybudowania tego nieszczęsnego mostu... inna sprawa, że gdyby nie czas zaprzepaszczony przez PiS już dawno można było by rozpocząć budowę tego mostu.
Co do krakowskiego przedmieścia, to rozpoczęto niedawno prace na odcinku od placu zamkowego do pałacu prezydenckiego, więc dziwny jest zarzut, że obietnica, że "wyremontujemy krakowskie przedmieście" nie została spełniona.
Co do końćzenia metra i przygotowań do budowy następnego to już totalna porażka tego żałosnego spotu, no bo przecież chwile wcześniej w tym samym spocie pojawia się informacja, że na przygotowania do budowy drugiej linni metra wydano już środki z budżetu miasta, a więc przygotowania trwają.
W ogóle z wydawaniem pieniędzy na inwestycje budowlane, jest tak, że te pieniądze z przyczyn ekonomicznych wypływają z kasy miasta stopniowo a kolejne etapy inwestycji będą finansowane na bieżąco. Wykonawca przecież nie będzie kupował teraz materiałów, zatrudniał ludzi i wynajmował sprzętu, który będzie potrzebny dopiero za rok, czy dwa, bo do tego czasu, koszty pracy, ceny sprzętu i materiałów mogą ulec zmianie.
Inna sprawa, że roboty przygotowawcze do inwestycji (roboty ziemne, badania geodezyjne, przygotwanie inwestycji itp.) to nieporównywalnie mniejsze koszty niż kiedy roboty ruszą pełną parą, więc wydatki na inwestycjie stopniowo będą rosły.
Jeszcze inną kwestią jest to, że np. nie wszystkie inwestycje drogowe można prowadzić w tym samym czasie, bo wtedy w ogóle nie dało by się przejechać przez Miasto samochodem.
Zresztą PiSuary nie widziały nic złego w tym, że tyle czasu nic nie robiły, więc niech się teraz nie wymądrzają, że by to zrobili lepiej bo by nic nie zrobili.
Ale wodolejstwo. Proszę Cię uprzejmnie podaj mi nazwiska chociaż 100 urzędników z PO, którzy by ewentualnie mogli by zająć miejsca sPiSkowców po wygranych wyborach, bo na pewno wtedy wiele stanowisk zmieni obsadę. Oczywiście proszę o opis umiejętności tych ludzi, ich osiągnięcia i predyspozycje do objęcia konkretnych stanowisk. Nie potrafisz wymienić kandydatów na te stanowiska? To po co lejesz wodę?
Ja nie wiem (poza medialnymi nazwiskami) who is who w Urzędzie Miasta, ale wiem np. że Biuro ds. Promocji Miasta działa tak, jak bym tego oczekiwał Oto moje zestawienie tego co zrobił Kaczyński, a czego nie:
+ Muzeum Powstania Warszawskiego
+ dał kasę na oba stadiony + przejechał się autobusem i zaczęli w nich grzać w zimę + drogi są remontowane i robią Trasę Siekierkowską na Gocławiu oraz poszerzono Wał Miedzeszyński na całej długości
(jak Piskorski zrobił tunel pod Rondem Zesłańców Syberyjskich, to się w nim TIRy nie mieszczą ) + nie słyszeliśmy chyba o żadnej aferze (?) + zwolnił swego czasu zasłużenie szefa Straży Miejskiej (o ile pamiętam) + rozwiązał umowę z WaParkiem + ostatnio zima nie zaskoczyła drogowców + w końcu wyznaczono trasę autostrady (czy już ostatecznie, ktoś wie?) Pierwsza od wielu lat nowa linia tramwajowa robi się na Bemowie + miasto przejęło grunty Polonii od PKP (to chyba już za Kaczyńskiego, tak?) + ruszyła Szybka Kolej Miejska /teraz na nowej linii już raczej nie wozi powietrza/ + daje kasę na hospicja
- nie usunął hal Marcpolu i KDT z Pl. Defilad mimo, że powinien i to zapowiadał
- wypowiedział wojnę agencjom towarzyskim na pokaz
- Metro się ślimaczy po ślimaczemu (dostała Hydrobudowa karę, bo nie wiem?)
- CAŁKOWICIE spieprzona sprawa z mostem Północnym
- no nie wiem, jak z tym bezpieczeństwem, ja tam się bezpieczniej nie czuję
- miasto robi plany zabudowy Centrum, ale wizualizacji, to już się za Święcickiego naoglądałem i co?
Teraz dopiszę parę +/- z czasów Kochalskiego, które pamiętam:
+ skończono estakadę przy Galerii Mokotów
+ wyremontowano spory odcinek Marszałkowskiej i Pl. Zbawiciela
+ robią estakady zjazdowe z Trasy Siekierkowskiej na Płowiecką zrobiono nas w balona ze stadionem
- zapowiadany remont Krakowskiego Przedmieścia wciąż się odwleka
- nic nie zrobiono z hucznie zapowiadaną budową Stadionu Narodowego Zgadzam się z Tobą.
Gdyby prezydent był kimś niezależnym kto skupia w swoim ręku całą władzę to głosowałbym na Marcinkiewicza. Niestety wybór atrakcyjnego Kaźmierza oznacza tą samą Dlatego będe głosował na HGW - osobiście nie bardzo jej ufam i raczej jej nie lubię, ale mam nadzieję że PO po usunięciu większości chłopców-piskorowców wprowadzi na plac Bankowy nową ekipę - uczciwszą od swojej poprzedniej i energiczniejszej niż ta PiSowską ekipę w ratuszu która nic nie robi.pisu.
Borowski odpada - za poglądy. Wierzejski to samo. Na lewicę, czy to pobozną czy bezbozną głosować nie będe. Oto moje zestawienie tego co zrobił Kaczyński, a czego nie:
+ Muzeum Powstania Warszawskiego
+ dał kasę na oba stadiony
+ przejechał się autobusem i zaczęli w nich grzać w zimę
+ drogi są remontowane i robią Trasę Siekierkowską na Gocławiu oraz poszerzono Wał Miedzeszyński na całej długości
(jak Piskorski zrobił tunel pod Rondem Zesłańców Syberyjskich, to się w nim TIRy nie mieszczą )
+ nie słyszeliśmy chyba o żadnej aferze (?)
+ zwolnił swego czasu zasłużenie szefa Straży Miejskiej (o ile pamiętam)
+ rozwiązał umowę z WaParkiem
+ ostatnio zima nie zaskoczyła drogowców
+ w końcu wyznaczono trasę autostrady (czy już ostatecznie, ktoś wie?)
+ pierwsza od wielu lat nowa linia tramwajowa robi się na Bemowie
+ miasto przejęło grunty Polonii od PKP (to chyba już za Kaczyńskiego, tak?)
+ ruszyła Szybka Kolej Miejska /teraz na nowej linii już raczej nie wozi powietrza/
+ daje kasę na hospicja
- nie usunął hal Marcpolu i KDT z Pl. Defilad mimo, że powinien i to zapowiadał
- wypowiedział wojnę agencjom towarzyskim na pokaz
- Metro się ślimaczy po ślimaczemu (dostała Hydrobudowa karę, bo nie wiem?)
- CAŁKOWICIE spieprzona sprawa z mostem Północnym
- no nie wiem, jak z tym bezpieczeństwem, ja tam się bezpieczniej nie czuję
- miasto robi plany zabudowy Centrum, ale wizualizacji, to już się za Święcickiego naoglądałem i co?
Jako odzielną sprawę traktuję blokowanie Parady Równości, bo to zależy od osobistej opinii każdego.
Sprawa nazwania ronda we Włochach im. Dżohara Dudajewa, to już nie należy do jego kompetencji.
Dziwne jest wyliczanie Niemcom strat wojennych (niech wylicza, ale po co to nagłaśniać?).
Konflikt na linii Kaczyński-burmistrz Wawra, to taka sprawa, że nie mam pojęcia o co w niej chodziło.
Jak mi się przypomną plusy lub minusy, to dopiszę.
Teraz dopiszę parę +/- z czasów Kochalskiego, które pamiętam:
+ skończono estakadę przy Galerii Mokotów
+ rozstrzygnięto przetarg na odbudowę Pałacu Saskiego
+ wyremontowano spory odcinek Marszałkowskiej i Pl. Zbawiciela
+ robią estakady zjazdowe z Trasy Siekierkowskiej na Płowiecką
+ zaczęto budowę nowych stacji metra
- zrobiono nas w balona ze stadionem
- zapowiadany remont Krakowskiego Przedmieścia wciąż się odwleka
- nic nie zrobiono z hucznie zapowiadaną budową Stadionu Narodowego
I tak powiem: kandydaci nie trafiają w moje gusta (np. taki "co to ja nie zrobię jak mi dacie drugą szansę" Święcicki, a nie zagłosuję w tych wyborach na PiS, ponieważ wtedy Piłka zostanie na stanowisku, a sprawa naszego stadionu to jest to, co denerwuje mnie najbardziej
Skoro w przypadku stadionu sPiSkowcy nas chcą wydymać, (czego się spodziewałem śmiejąc się z opowieści jak to Pan Kaczyński z Krakowskiego Przedmieścia dopilnuje spraw Polonii) to znaczy, że także w sprawie inwestora nie można liczyć na miasto i trzeba gadać z J.V.C.
Na mój gust chcą wyr**hać Ranieckiego z tego interesu. Skoro w przypadku stadionu sPiSkowcy nas chcą wydymać, (czego się spodziewałem śmiejąc się z opowieści jak to Pan Kaczyński z Krakowskiego Przedmieścia dopilnuje spraw Polonii) to znaczy, że także w sprawie inwestora nie można liczyć na miasto i trzeba gadać z J.V.C.
Ja tam uważam, że każdy wyznawca Polonii powinien iść za Kaczorem. Polonia jest przecież ważniejsza niż jakieś tam polityczne dyrdymały. Polski i tak nic i nikt juz nie uratuje a Polonię jeszcze można. Kaczyński - będąc prezydentem całego kraju nie zrobi dla Polonii więcej niż robi teraz. Za wysoko bedzie po prostu i z Krakowskiego Przedmieścia na Konwiktorską będzie mu równie daleko jak do Szczecina...
A wdzięczność za to co zrobił ma się nijak do poglądów politycznych. Facet ma reprezentować Polskę za granicą przez 5 lat i chociaż z tego względu nie jest to najlepszy kandydat
Aha... i jeszcze jedno... NajlepSZy Bo w stopniu wyższym i najwyższym przymiotnika... To taki offtop, ale akurat ten błąd pojawia się na forum wyjątkowo często. napisałes zbyt ogolnie.
-czerwcowy wieczor w okupowanej Warszawie 1942r
-czerwone tramwaje wzdłuż Krakowskiego Przedmieścia
-młodzi sprzedawcy gazet, handlarze papierosów, ciastek
- młodzieniec idący z książką w reku
-karetka gestapo hamująca gwałtownie z piskiem opon
- spierające się panie ,palący panowie,
-itd Witam
Niestety o Zawierciu niewiele więcej sie dowiedziałem niż wcześniej. Może poza tym że po 1918 zazwyczaj browar wykazywany jest jako Windman, Haberman,Hercberg.Ostatnia wzmianka jako browar 1924 rok. Bardzo prawdopodobne że zaprzestał produkcji do 1926 roku (brak w wykazach). Ciekawostka jest fakt że w II RP miedzy 1924 a 1928 zamknieto 94! browary.
Co do Pilicy to:
1874 - pierwsze wzmianki o browarze jako już sporym zakładzie ,
1875; dobra ziemskie Pilica nabył Leon Epstein za 160 000 rs. ( bez kortowni, papierni i młyna parowego - a co z browarem ?,
1878 -…; skład piwa na sposób Wiedeński z browaru w Pilicy, Feliks Perl, Warszawa, ul. Żabia 7;
1878 - Leon Epstein w starej farbiarni buduje wielką słodownie
1878 grudzień -05.12.1878 roku została poświęcona słodownia w Pilicy przez ks. Brzozowskiego. Jest to pierwszy tego rodzaju zakład w kraju
1878 -…; piwo Pilickie poleca skład w Warszawie, W. Krajewski, ul. Bednarska róg Krakowskiego Przedmieścia w domu Towarzystwa Dobroczynności;
1880-…; skład piwa na sposób Wiedeński z browaru w Pilicy, Feliks Perl, Warszawa, ul. Żabia 7;
1880 -5 br. w powiecie olkuskim (Sławków, Żarnowiec, Pilica, ogrodzieniec, Bolesław - takich 5 znam więc prawdopodobnie o nie chodzi )wyprodukowało piwa za 100 087 rb.;
1881-…; skład piwa na sposób Wiedeński z browaru w Pilicy, Feliks Perl, Warszawa, ul. Żabia 7;
1881 ogłoszenie o chęci sprzedazy dóbr Pilica z duża słodownią i browarem.
1884 - w dobrach Pilica powiatu olkuskiego o 16 wiorst od Zawiercia, 13 od Wolbromia stacji drogi żelaznej jest zaraz do wydzierżawienia parowa fabryka słodu urządzona wedle najnowszego systemu oraz browar piwny w miasteczku Pilicy
1885 - w Pilicy są młyn i słodownia ( browaru chyba już nie ma - przynajmniej nie ma wzmianki);
1885 - w powiecie 2 br. z produkcją na 5 854 rs. i 5 robotnikami;
To tyle co uzyskałem dzięki uprzejmości kolegi z W-wy. Znaczące jest niemal 20 krotne zmniejszenie wartości prod. między 1880 a 1885 musiał być zamkniety duży browar. Te dwa co zostały w 1885 to Sławków i Żarnowiec.
Daty pochodzą z gazet z tego okresu. I to by było na tyle. Ze 4 to rzeczywiście porządne ciucholandy Prawie zawsze coś znajdę. Ja sama też zazwyczaj nie chodzę po ciupexach, jak już to z kumpelą. Skazo, to kiedy idziemy na polowanie? Z rok temu to nawet trafiłam arafatkę za cale 3 złote. Niestety ukradli mi ją w szkole, zaraz na początku września tego roku. Nie ma to jak dzielić szatnię z dwoma innymi klasami :/
W Lublinie obchodziłam się po wszystkich ciucholandach w okolicy Krakowskiego Przedmieścia i kupiłam tylko jedną marną torebkę Także w Puławach jest najfajniej Zapraszam na zakupy :] Pasmo nieudanych inwestycji
KOLEJNE MIEJSKIE BUDOWY IDĄ W ODSTAWKĘ. RADNI ZAJMĄ SIĘ TYM NA DZISIEJSZEJ SESJI
Miasto już po raz drugi po wakacjach musi gruntownie poprawić swoje plany inwestycyjne na 2007 rok. Z tegorocznego harmonogramu wypadają m.in. przedłużenie ul. Jana Pawła II do al. Kraśnickiej,przebudowa ul. Lipowej czy przygotowania do budowy ul. Poligonowej do granic miasta.
Sprawą przesunięć budżetowych zajmą się dzisiaj na sesji miejscy radni.
– Przygotowana przez prezydenta propozycja wzbudza wśród radnych, i to wszystkich ugrupowań, bardzo duże kontrowersje. Debata nad przyczynami tych zmian będzie na pewno bardzo gorąca – przyznaje Piotr Kowalczyk, przewodniczący klubu Prawa i Sprawiedliwości w Radzie Miasta Lublin.
Z listy tegorocznych inwestycji spada przebudowa ul. Lipowej od Krakowskiego Przedmieścia do ul. Okopowej (z zarezerwowanego 1 mln zł zostaje na ten cel 10 tys. zł), przebudowa 3 Maja i Radziwiłłowskiej wraz ze skrzyżowaniem tych ulic (pierwotnie miało trafić na to zadanie 3 mln zł, pozostało niecałe 300 tys. zł). Znaczące cięcia czekają wydatki na przedłużenie ul. Jana Pawła do al. Kraśnickiej (z 5 mln zł do 1,1 mln zł). W czasową odstawkę idzie budowa ul. Poligonowej do granic miasta (spadek nakładów z 600 do 100 tys. zł).
– Władze miasta tłumaczą te zmiany przedłużającymi się procedurami przetargowymi lub opóźnieniami w przygotowaniu dokumentacji projektowej. Zażądamy szczegółowych wyjaśnień w tej sprawie – zapowiada Kowalczyk.
Nie ruszy też np. budowa krytej pływalni przy Szkole Podstawowej nr 23 przy ul. Podzamcze.
– Będziemy bronić propozycji prezydenta – zapowiada Dariusz Piątek, szef klubu Platformy Obywatelskiej. – Sytuacja w zakresie miejskich inwestycji jest jednak niepokojąca. Dalsze zmiany w tej kluczowej dla miasta sferze działalności mogą doprowadzić do totalnej kompromitacji władz miasta. Już wiosną ostrzegałem przed kłopotami, jakie mogą pojawić się w realizacji planów inwestycyjnych, ale wtedy nikt mnie nie słuchał.
„Zaoszczędzone” pieniądze trafią m.in. na wiadukt Poniatowskiego (dodatkowe 3,1 mln zł), czy Trasę Zieloną (plus 1,2 mln zł). Na dodatkowe samorządowe wsparcie w tym roku może też liczyć MPK. Komunalny przewoźnik otrzyma z kasy miasta 25,8 mln zł, co pozwoli pokryć straty spółki za okres od lipca 2005 do grudnia 2006 r. Kolejne 5 mln zł trafi z kasy Lublina na lotnisko w Świdniku.
Sprawa niezrealizowanych w tym roku ratuszowych inwestycji była w ubiegłym tygodniu wykorzystana w rozgrywce przedwyborczej.
Sięgnęli po nią działacze PiS, aby skrytykować nieudolność PO w rządzeniu Lublinem.
– Takie są prawa kampanii wyborczej. Teraz wracamy do normalnej pracy w samorządzie, koalicja PiS i PO jest niezagrożona – twierdzi Piotr Dreher, przewodniczący Rady Miasta z PiS.
Źródło: http://www.kurierlubelski.pl/module-dzial-viewpub-tid-9-pid-45537-comments_startnum-11.html
4) no i Aleja Zwycięstwa (!) - pomysł ciekawy (mam słabość do barcelońskiej La rambla ) ... tylko jedno ale ... czy to nie będzie pusta aleja? Przecież tuż obok równolegle do niej jest Krakowskiej Przedmieście, które po rewitalizacji jest dość atrakcyjnym spacerniakiem. Inna sprawa, że ogródków z kawiarniami na tym odcinku Krakowskiego chyba nie ma zbyt wiele...
Pozdrawiam
pamiętam jak w czasie remontu Krakowskiego Przedmieścia pojawiały się głosy, że nie ma sensu robić takich szerokich chodników bo nie będzie on wykorzystywany przez odpowiednią liczbę pieszych...
Nie wiem czy widzieliście ci się działo na Krakowskim 06.12
To właśnie podoba mi sie najbardziej w tym projekcie. Daję on szansę na stworzenie przestrzeni publicznej z której będą chętnie korzystać mieszkańcy Warszawy i oczywiście turyści! Bardzo ciekawa inicjatywa. Rzeczywiście Plac Piłsudskiego zasługuje na oprawę godną tak ważnego miejsca. Dotąd brakowało całościowego spojrzenia, planowano pałac w oderwaniu od reszty otoczenia. Popieram koncepcję zaakcentowania osi saskiej. Na pewno jest to ważny element tożsamości Warszawy i świadectwo pewnego okresu w dziejach Polski.
Bardzo podoba mi się pomysł na aleję łączącą Traugutta i Trębacką. Obecna uliczka "zapleczowa" nie przystaje do nowego Krakowskiego Przedmieścia.
Natomiast nie jestem przekonany do ustawienia nowych budynków, szczególnie tego od ul. Ossolińskich,który zasłania biurowiec Metropolitan i pałac Bruhla.
Jeżeli chodzi o architekturę rozumiem, że pokazana na wizualizacjach to tylko propozycja.Moim zdaniem projektowanie budynków z historyzującymi fasadami, których w dodatku nigdy w tym miejscu nie było jest absolutnie bez sensu. Taka fasada to dekoracja wykonana ze współczesnych materiałów, naklejona na współczesną konstrukcję, zakrywająca wnętrza projektowane według współczesnych standardów, udająca historyczny charakter.
"Nie przesadzajmy z budową ścieżek rowerowych"
prof. dr hab. Lech Kaczyński, prezydent m.st. Warszawy
(wypowiedź z okazji Europejskiego Dnia bez Samochodu 2003)
"Jesteście młodzi, możecie 10 m znieść rower"
Dorota Safjan, wiceprezydent m.st. Warszawy
(o schodach na ścieżce rowerowej pod Rondem Zesłańców Syberyjskich)
"W związku z tym, że nawierzchnie bitumiczne /asfalt lany i piaskowy/ produkowane są przy zastosowaniu asfaltów ponaftowych z których wydzielają się toksyczne frakcje - szczególnie w okresie letnim, preferowane są nawierzchnie z kostki betonowej w kolorze czerwonym jako bardziej ekologiczne, wykonane z materiałów naturalnych"
mgr inż. Andrzej Konik, zastępca dyrektora ZDM ds. Utrzymania
(o nawierzchni ścieżek rowerowych)
"Warszawa to nie wieś, żeby po niej rowerem jeździć"
Marek Woś, rzecznik prasowy Zarządu Dróg Miejskich
(tłumacząc likwidację ścieżki rowerowej przy ul. Świętokrzyskiej)
Ważne są też dla nas względy estetyczne. Czerwony kolor ścieżki rowerowej brzydko wygląda.
arch. Włodzimierz Sidorczuk, współautor projektu remontu ul. Marszałkowskiej
(Gazeta Stołeczna, 16.11.2002)
Trasa rowerowa na tym odcinku byłaby też niewskazana ze względu na szpital dziecięcy przy ul. Litewskiej. Dzieci wychodziłyby stamtąd prosto pod koła rowerów.
Adam Stawicki, rzecznik ZDM
(Rzeczpospolita, 30.06.2005 - o wytyczeniu ścieżki rowerowej na ul. Marszałkowskiej)
"Jest to grupa młodych ludzi, którzy są dobrze zorganizowani, wiedzą czego chcą, ale w tym przypadku niestety nie mają racji. Trudno mi to wytłumaczyć, ale racji nie mają."
Marek Mistewicz, dyrektor naczelny ZDM
(Wywiad Kuriera, 22.05.2006 - o proteście w sprawie braku ścieżki rowerowej podczas otwarcia wyremontowanej ul. Marszałkowskiej)
"Myślę, że jest wiele mitów w kwestii ścieżek rowerowych. W znanych mi miastach europejskich - Paryżu, Rzymie, Kopenhadze, rowerzyści jeżdżą po normalnych drogach i w pewnym sensie są uprzywilejowani. Wobec stanu warszawskich dróg i możliwości finansowych miasta. Zawsze będzie dylemat, czy pieniądze przeznaczać na inwestycje i remonty czy na ścieżki rowerowe."
Andrzej Urbański, wiceprezydent m.st. Warszawy
(zapytany o to kiedy powstaną nowe ścieżki rowerowe)
"Dopóki ja tutaj będę wice-prezydentem, ścieżka na Wale Miedzeszyńskim nie powstanie!"
Andrzej Urbański, wiceprezydent m.st. Warszawy
(Wypowiedź w czasie Warszawskiego Okrągłego Stołu Transportowego, 31.05.2004)
...rower na wydzielonej ścieżce jest dość niebezpieczny dla przechodniów - nadjeżdża cicho i szybko, nie pozwala swobodnie spacerować.
dr Krzysztof Domaradzki, autor projektu remontu Krakowskiego Przedmieścia
(gazeta.pl, 8.12.2004)
...nie przewiduje wybudowania ścieżki rowerowej na wiadukcie [ul. Płowieckiej]. Ruch rowerowy przewidziany jest ulicami Widoczną i Wydawniczą.
Mirosław Kazubek, dyrektor ZDM ds. inwestycji
(ul. Widoczna i Wydawnicza są niemal prostopadłe do wiaduktu, nie są ze sobą połączone i obsługują zupełnie inne relacje)
Jeśli wyniki pracy patroli rowerowych okażą się zadowalające prawdopodobny jest też zakup skuterów i utworzenie takich „zmotoryzowanych” patroli.
Witold Marczuk, Komendant Straży Miejskiej m. st. Warszawy
(strona internetowa Straży Miejskiej)
"Ktoś kto przyjmuje taki projekt, nie jest - w ogóle nie musi być inżynierem"
Urszula Nelken, rzecznik prasowy Zarządu Dróg Miejskich
(o zatwierdzaniu projektów ścieżek rowerowych)
"Jeśli koniecznie w tej chwili musi Pan znaleźć odpowiedzialnego - no gdzieś właśnie w meandrach prawa budowlanego, myślę"
Urszula Nelken, rzecznik prasowy Zarządu Dróg Miejskich
(o odpowiedzialności za zły stan ścieżek rowerowych)
"- ...w ilu miejscach gdzie w Warszawie się nie da zrobić w pasie drogowym drogi rowerowej?
- W 99 procentach, ponieważ my dostaliśmy ustawą z 98 roku do zarządzania pas drogowy."
Maria Łaniecka, dyrektor ds. zarządzania Zarządu Dróg Miejskich
(odpowiedź na pytanie Marcina Hyły podczas debaty poświęconej rowerom w Warszawie, 24.09.2005)
"Ścieżki rowerowe będą czyszczone sporadycznie, więc zachęcam do saneczkarstwa"
Jan Białek, p. o. dyrektora ZOM
(konferencja poświęcona przygotowaniom do zimy, gazeta.pl, 10.11.2006)
http://www.masa.waw.pl
z Dziesiątej nie ma ani metra "chodnika dla rowerów" (tak zwanej ścieżki rowerowej) ani w kierunku Racławickich, ani Krakowskiego Przedmieścia/Narutowicza.
Nad zalew (ul. Zemborzycka) to zapomniana przez miasto arteria, chodnik jest bardzo zniszczony. Ja zauważyłem, że władze chyba już testują możliwość zamknięcia Krakowskiego przedmieścia od Orange do Kołłątaja i wydłużenia deptaka. Choćby ta impreza sobotnia...zamknięto ten odcinek dla ruchu i chyba nikt nie narzekał...
Co do wypalania traw, to się w LBN z tym jeszcze nie spotkałem, ale byłem w niedzielę kilka godzin pod Lublinem i rzeczywiście pobocza jezdni były aż czarne...wydaje mi się, że Ci ludzie albo są tak leniwi, że grabi nie mogą do rak wziąć, albo tak głupi, że w końcu i swój dobytek z ogniem puszczą.
Ja ogólnie jestem zadowolony, bo ostatnio jak były ciepłe noce, to poczułem 'ten' przyjemny zapach osiedla. Bo jest coś takiego jak jest ciepło i wszystko zaczyna kwitnąć i w ogóle.
Ks. Ryszard Podpora, duszpasterz cmentarnej kaplicy na Majdanku, poprosił władze miasta o wpuszczenie małego autobusu komunikacji miejskiej na teren największej lubelskiej nekropolii.
Administrator cmentarza widzi tylko minusy tego pomysłu.
- Osoby, które pielęgnują groby przy głównej alei na pewno będą protestować - podkreśla Błażej Rakowski, kierownik cmentarza.
Z dystansem do projektu odnosi się również Anna Kamińska-Smarzewska z Zarządu Transportu Miejskiego, do którego należeć będzie podjęcie ewentualnej decyzji.
- Dojście do grobów znajdujących się w najnowszych kwaterach jest cały czas wchodzeniem pod górę. Autobus pomoże wielu osobom chorym i niepełnosprawnym w nawiedzeniu grobów bliskich i wcale nie uwłaczy cmentarzowi - przekonuje ks. Ryszard Podpora.
Autobus miałby jeździć główną, dwupasmową aleją nekropolii. Pierwszy przystanek byłby przy portierni, tuż za bramą wjazdową, a drugi na końcu alei, gdzie jest wygodne miejsce do zawracania. W ten sposób odwiedzający groby na krańcu cmentarza nie musieliby pokonywać pieszo ponadkilometrowej trasy.
Pomysł duchownego przewiduje ponadto przedłużenie trasy linii nr 0, która biegłaby z ul. Zana albo Krakowskiego Przedmieścia aż na sam koniec cmentarza. Obecnie żółty pojazd MPK wykonuje jedynie trzy kursy w niedziele i święta, jadąc z ul. Fabrycznej tylko pod bramę cmentarza.
- Rozważymy wszystkie za i przeciw tego projektu - informuje Tomasz Radzikowski, dyrektor Wydziału Gospodarki Komunalnej Urzędu Miasta.
Do cmentarza na Majdanku dojeżdżają na co dzień cztery autobusy i trzy trolejbusy - wszystkie od strony Drogi Męczenników Majdanka. Pasażerowie od przystanku do bramy głównej muszą przejść ok. 300 metrów trasą, po której jeżdżą również samochody. Stąd do najdalej położonych kwater dzieli ich odległość 800 metrów.
W najtrudniejszej sytuacji są osoby, które mieszkają w południowej części miasta, ponieważ cmentarz nie ma wejścia od strony ul. Wyzwolenia. Brakuje też wygodnego połączenia autobusowego do głównego wejścia.
To tylko kilka kursów, a starsi ludzie będą mieli dużo łatwiejsze życie. Wiem, że dla wielu z nich odwiedzanie grobów bliskich jest bardzo ważne, a często mają problemy z chodzeniem... Jestem za.
Ciekawe, że pomysłodawcą jest ksiądz, przedstawiciel instytucji niezbyt innowacyjnej i tolerancyjnej dla nowości, a oponuje miejska administracja...
Na pustym placu przy Krakowskim Przedmieściu krakowski architekt chce odbudować przedwojenny hotel Victoria. Na zlecenie inwestora opracowuje projekt przebudowy dawnego PDT- u. Myśli nawet o jego wyburzeniu
Przy murach klasztoru kapucynów przed II wojną światową stał hotel Victoria. Zbudowany w 1875 roku, w tamtych czasach odznaczał się nowoczesnym i komfortowym wyposażeniem, bo miał np. łazienki. Serwowano w nim alkohole krajowe i zagraniczne. Hotel spłonął jednak podczas bombardowania w 1939 roku. Wyremontowano parter, gdzie mieściła się księgarnia, ale po kolejnej bombie w 1944 roku przestano myśleć o odbudowie.
Dziś po hotelu został pusty plac, z którego widać boczną elewację kościoła pw. świętych Piotra i Pawła. W jego głębi w latach 60. postawiono Powszechny Dom Towarowy, zaprojektowany przez lubelskiego architekta Tadeusza Witkowskiego. Zakupy dla lublinian były atrakcyjne, bo wiele artykułów można było dostać w jednym miejscu.
Właścicielem domów towarowych Centrum na rogu Krakowskiego Przedmieścia i ul. Kapucyńskiej jest Centrum Development and Investments. Firma ta posiada 21 nieruchomości w największych miastach Polski. Chwali się kompleksowymi modernizacjami takich budynków, jak dawne domy towarowe Wars, Sawa i Junior w Warszawie oraz Krakus w Krakowie. Teraz myśli o przebudowie swojego budynku w Lublinie. - Na razie badamy przeszłość kulturalną tego miejsca - mówi Jarosław Kaniewski z CDI. Projektowaniem przebudowy zajmuje się krakowski architekt Krzysztof Ingarden, współautor Centrum Sztuki i Techniki Japońskiej "Manggha". - Zaproponuję zabudowanie placu. Przed wojną stał na nim hotel Victoria. Nowy budynek odtworzy historyczny układ urbanistyczny, a także skalę dawnego hotelu. Mogłyby znajdować się w nim galerie handlowe, restauracje oraz biura - tłumaczy architekt. Jeśli chodzi o dzisiejszy budynek galerii Centrum, Ingarden chciałby przystosować go do nowej funkcji. Nie wyklucza jednak, że w swoim projekcie zaproponuje wyburzenie budynku, jeżeli jego rozwiązania i układ nie będą nadawać się do adaptacji.
Jarosław Kaniewski zaznacza, że to dopiero wstępna koncepcja i musiałby się zgodzić na nią konserwator zabytków. - Propozycja przedstawiona przez Ingardena wydaje nam się jednak bardzo interesująca. Na podstawie własnej analizy stwierdził, że to bardzo dobre i poprawne urbanistyczne rozwiązanie - wyjaśnia.
Halina Landecka, wojewódzki konserwator zabytków w Lublinie, mówiąc, że o pomyśle rozbudowy galerii w kierunku Krakowskiego Przedmieścia słyszała już kilka lat temu. Debatowała nad nim komisja konserwatorska i była przychylna uzupełnieniu zabudowy. - Podczas wstępnych rozmów mówiłam już jednak Krzysztofowi Ingardenowi, że w swoim projekcie powinien brać pod uwagę domy towarowe Centrum - zaznacza. Landecka. Nie chce jednak dziś mówić, czy zgodziłaby się na wyburzenie domów towarowych.
Architekt Jadwiga Jamiołkowska nie przekreśla pomysłu odbudowy hotelu: - Moim zdaniem ten plac wrósł już w krajobraz Lublina. Jednak projekt ten wymaga jeszcze przeanalizowania. Może to dobre rozwiązanie, jeśli pozostawi się domy towarowe "Centrum".
Czy PeDeT wrósł w otoczenie? Być może. Ja bym za nim nie tęsknił... Jednak zdecydowanie tęskniłbym za placem przed obecną Galerią Centrum. Ten obszar, niezależnie od tego, w jaki sposób powstał, tworzy miłą, publiczną przestrzeń pomiędzy deptakiem a Placem Litewskim. Nie wiem, czy automatyczne odbudowywanie wszystkiego, co "było przed wojną" i ponowne zacieśnianie ulic Lublina jest właściwą drogą.
Nieco a propos. Mało kto wie, że obecny swój kształt jeden z najsłynniejszych placów świata, Piazza di San Marco w Wenecji zawdzięcza Napoleonowi Bonaparte, który wyburzył kilka budynków na jednym z krańców. Włosi rzecz jasna złorzeczyli "barbarzyńcy", a dziś... sami wiecie. Witam Lublin i jego Mieszkańców
Jestem inżynierem komunikacji i - o dziwo - tematyka ta również bardzo mnie interesuje Szczególnie fascynują mnie trolejbusy - najbardziej ekologiczny i przyjazny ludziom środek miejskiego transportu zbiorowego. Niestety w Polsce wymierający
Mam do Was takie pytanie, Szanowni Forumowicze. A właściwie dwa pytania.
Pierwsze dotyczy możliwości skrętu w lewo trolejbusów właśnie, z ulicy Piłsudskiego w ulicę Narutowicza: czy jest możliwy i - jeśli nie - czy kiedykolwiek był? Enyłej, zastanawiałem się nad dużą liczbą linii i znaczną dywersyfikacją relacji, realizowanych w ramach komunikacji trolejbusowej miasta Lublina. Nie wiem, czy nie byłoby korzystne (tak apropos rozważań nad docelowym układem reformowanej właśnie komunikacji miejskiej w Waszym mieście) wprowadzenie chociaż częściowej szkieletyzacji, polegającej na lekkim zmniejszeniu liczby linii, przy jednoczesnym podniesieniu częstotliwości kursowania niektórych z nich. Np. poprzez kasację linii 151 Żeby utrzymać podaż na Kraśnickiej i Kunickiego trzeba by jednocześnie zwiększyć dwukrotnie częstotliwość kursowania linii 152, kierując ją dwukierunkowo Lipową - Racławickimi - Kraśnicką i Zana, zaś linię 155 wycofać z Zana i skierować na Węglin właśnie. Oprócz tego, celem poprawienia dwukierunkowej obsługi ulicy Głebokiej, można by reaktywować linię 157, na trasie ZANA/WILEŃSKA - Kraśnicka - Racławickie - Lipowa - Narutowicza - Głęboka - Filaretów - ZANA/ZUS (dwukierunkowo).
Po wycofaniu ruchu z Krakowskiego Przedmieścia (u nas ostatnio z KP wycofano na razie ruch indywidualny ), układ komunikacji zbiorowej w Lublinie mocno się skomplikował. Czytałem, że nie bardzo jest zgoda na powrót trajtków na Krakowskie. Ale przecież do 3 maja (mówię o horyzoncie przestrzennym, nie czasowym ) ruch odbywa się normalnie. Czy jest możliwość wybudowania trakcji na 3 maja i doprowadzenia jej dalej Aleją Solidarności do Lubartowskiej, aby tamtędy właśnie skierować trajtki z Racławickich do Unickiej?
Co o tym sądzicie?
Pozdrawiam serdecznie
W dwudziestoleciu międzywojennym powstał jedyny zachowany do dzisiaj amatorski film o Lublinie autorstwa Stanisława Magierskiego. Siedmio minutowy film został nakręcony 1937 lub w 1938 roku ręczną kamerą Agfa Movex 8 na taśmie 8mm. Zachowany film składa się z trzech niezwiązanych ze sobą tematycznie części. Pierwsza zawiera kadry z uroczystości z okazji 3-go Maja: capstrzyk przed Hotelem Victoria, poczty sztandarowe, przemarsz harcerzy oraz kilka ujęć z Krakowskiego Przedmieścia, spod Bramy Krakowskiej, ze Staromiejskiego Rynku i Placu Po Farze, widok na Pałac Radziwiłłowski i stojącą przed nim makietą pomnika marszałka Piłsudskiego oraz wizytę generała Rydza -- Śmigłego w Lublinie. Druga część dokumentuje przebieg dożynek prawdopodobnie odbywających się terenie wystaw rolniczych (obecnie plac budowy przy ul. Lipowej i Obrońców Pokoju), trzecia zaś to obrazki z targu w Kazimierzu Dolnym. W kwietniu 2001 roku w Ośrodku „Brama Grodzka- Teatr NN miała miejsce pierwsza powojenna projekcja tego filmu. Na potrzeby tego pokazu film Magierskiego otrzymał tytuł: „Najkrótszy Film o Lublinie"
Pasmo nieudanych inwestycji
KOLEJNE MIEJSKIE BUDOWY IDĄ W ODSTAWKĘ. RADNI ZAJMĄ SIĘ TYM NA DZISIEJSZEJ SESJI
SKRZYŻOWANIE 3 MAJA Z RADZIWIŁŁOWSKĄ Jeszcze długo poczeka na przebudowę. Fot. MM
Miasto już po raz drugi po wakacjach musi gruntownie poprawić swoje plany inwestycyjne na 2007 rok. Z tegorocznego harmonogramu wypadają m.in. przedłużenie ul. Jana Pawła II do al. Kraśnickiej, przebudowa ul. Lipowej czy przygotowania do budowy ul. Poligonowej do granic miasta.
Sprawą przesunięć budżetowych zajmą się dzisiaj na sesji miejscy radni.
– Przygotowana przez prezydenta propozycja wzbudza wśród radnych, i to wszystkich ugrupowań, bardzo duże kontrowersje. Debata nad przyczynami tych zmian będzie na pewno bardzo gorąca – przyznaje Piotr Kowalczyk, przewodniczący klubu Prawa i Sprawiedliwości w Radzie Miasta Lublin.
Z listy tegorocznych inwestycji spada przebudowa ul. Lipowej od Krakowskiego Przedmieścia do ul. Okopowej (z zarezerwowanego 1 mln zł zostaje na ten cel 10 tys. zł), przebudowa 3 Maja i Radziwiłłowskiej wraz ze skrzyżowaniem tych ulic (pierwotnie miało trafić na to zadanie 3 mln zł, pozostało niecałe 300 tys. zł). Znaczące cięcia czekają wydatki na przedłużenie ul. Jana Pawła do al. Kraśnickiej (z 5 mln zł do 1,1 mln zł). W czasową odstawkę idzie budowa ul. Poligonowej do granic miasta (spadek nakładów z 600 do 100 tys. zł).
– Władze miasta tłumaczą te zmiany przedłużającymi się procedurami przetargowymi lub opóźnieniami w przygotowaniu dokumentacji projektowej. Zażądamy szczegółowych wyjaśnień w tej sprawie – zapowiada Kowalczyk.
Nie ruszy też np. budowa krytej pływalni przy Szkole Podstawowej nr 23 przy ul. Podzamcze.
– Będziemy bronić propozycji prezydenta – zapowiada Dariusz Piątek, szef klubu Platformy Obywatelskiej. – Sytuacja w zakresie miejskich inwestycji jest jednak niepokojąca. Dalsze zmiany w tej kluczowej dla miasta sferze działalności mogą doprowadzić do totalnej kompromitacji władz miasta. Już wiosną ostrzegałem przed kłopotami, jakie mogą pojawić się w realizacji planów inwestycyjnych, ale wtedy nikt mnie nie słuchał.
„Zaoszczędzone” pieniądze trafią m.in. na wiadukt Poniatowskiego (dodatkowe 3,1 mln zł), czy Trasę Zieloną (plus 1,2 mln zł). Na dodatkowe samorządowe wsparcie w tym roku może też liczyć MPK. Komunalny przewoźnik otrzyma z kasy miasta 25,8 mln zł, co pozwoli pokryć straty spółki za okres od lipca 2005 do grudnia 2006 r. Kolejne 5 mln zł trafi z kasy Lublina na lotnisko w Świdniku.
Sprawa niezrealizowanych w tym roku ratuszowych inwestycji była w ubiegłym tygodniu wykorzystana w rozgrywce przedwyborczej.
Sięgnęli po nią działacze PiS, aby skrytykować nieudolność PO w rządzeniu Lublinem.
– Takie są prawa kampanii wyborczej. Teraz wracamy do normalnej pracy w samorządzie, koalicja PiS i PO jest niezagrożona – twierdzi Piotr Dreher, przewodniczący Rady Miasta z PiS.
JAXA
Dutkiewicza racz zeslac nam Panie...
Ja mam taką uwagę natury psychologiczno-perswazyjnej, czy jak to am nazwać...
Chodzi o to WITAJ. Absolutnie nie może być. Jest to po porstu samobójstwo. Forum nie może kogoś zmuszać, do tego, aby je powitał (a ten tryb rozkazujący wyrażenia do tego skłania). To użytkownik powinien być witany przez Forum. A zatem WITAMY, jeśli już to wyrażenie ma być. Wtedy aktywność jest po stronie Forum, a ważniejszą postacię w tej relacji jest użytkownik.
To tyle maich uwag, chwilowo
yyyiii... jasne
@łukasz - planuję to ;>
ponawiam apel
poszukuję:
- NOWE w miarę zdjęcie krakowskiego przedmieścia, deptaka. w dzien, duzo ludzi najlepiej. koniecznie latem.
- dobre zdjecie placu litewskiego, jakiekolwiek.
lodzio, ze zdjęć z trzeciego spotkania zrobisz to będzie najlepsze logo
nie bój się, ja już małe easter eggs szykuję.
anyway:
poszukuję:
- NOWE w miarę zdjęcie krakowskiego przedmieścia, deptaka. w dzien, duzo ludzi najlepiej. koniecznie latem.
- dobre zdjecie placu litewskiego, jakiekolwiek.
:: Jarmark Jagielloński - promocja wspólnego dziedzictwa Wschodu i Zachodu
Dziś odbyła się konferencja prasowa dotycząca organizacji Jarmarku Jagiellońskiego, który rozpocznie się 15 sierpnia w Lublinie.
W konferencji wzięli udział prezydent Adam Wasilewski, zastępca prezydenta Włodzimierz Wysocki oraz marszałek województwa lubelskiego Jarosław Zdrojkowski.
Jarmark Jagielloński odbędzie w dniach 15 – 19 bm. w centrum Lublina: od pl. Litewskiego po pl. Zamkowy, ze szczególnych uwzględnieniem pl. Litewskiego, Krakowskiego Przedmieścia, pl. Władysława Łokietka, Rynku Starego Miasta, placu po Farze i błoni pod Zamkiem.
Jarmark Jagielloński to połączenie tradycji historycznych jarmarków ze współczesną wymianą kulturalną i gospodarczą. Będzie miał formę pięciodniowych prezentacji wyrobów rękodzielniczych i rzemieślniczych, którym towarzyszyć będą liczne wydarzenia kulturalne i artystyczne.
Jarmarki Lubelskie organizowane w XV i XVI wieku słynęły Rzeczpospolitej i Europie jako jedno z najbardziej znanych handlowych wydarzeń międzynarodowych. Miasto było znakomicie prosperującym ośrodkiem dalekosiężnego handlu, jedną z głównych stacji na wielkiej drodze międzynarodowego tranzytu. Tu przybywali kupcy ze wszystkich stron świata. Z Litwy i Moskwy przywożono głównie futra i wosk, z zachodu – sukna, wyroby metalowe. Tędy płynął strumień win węgierskich i greckich, transporty tkanin wschodnich, korzeni, miedzi, siarki, ołowiu, broni siecznej.
„Z miasta wielkiego zajazdu” czerpali zysk piwowarzy, karczmarze, piekarze, rzeźnicy, rymarze. Wraz z rozwojem handlu powstawało coraz więcej warsztatów rzemieślniczych i składów kupieckich: kramy, jatki, młyny i kuźnie. Wszystko to doprowadziło do szybkiego ekonomicznego rozwoju Lublina i regionu.
Dziś, podobnie jak kilka wieków temu, Lublin staje się istotnym miejscem spotkania Wschodu i Zachodu. Jako największe miasto na wschodnich krańcach UE jest „Bramą Unii Europejskiej na Wschód”. Czerpiąc z bogatego dziedzictwa historycznego, przypominając znaczenie Unii Lubelskiej i Kaplicy Św. Trójcy, pragniemy na nowo odbudować znaczenie Lublina w Środkowej Europie.
W części handlowo-wystawienniczej Jarmarku udział weźmie ponad 300 wystawców z Polski, Ukrainy, Białorusi oraz Litwy, Bułgarii, Niemiec, Francji, Węgier i Portugalii. Prezentowane będą wyroby rękodzielnicze i rzemieślnicze pojawi się wielu twórców ludowych.
Podczas Jarmarku istotną rolę odegrają widowiska artystyczne i historyczne. Odbędzie się turniej rycerski, w którym duży nacisk zostanie położony na rytuały rycerskie i historyczne. Przez 2 dni pod Zamkiem rozbity będzie obóz rycerski, rozegra się Turniej Miecza, a więc prawdziwa niereżyserowana bitwa rycerska. Na błoniach pod zamkiem zobaczymy również zainscenizowane średniowieczne grodzisko. Nie zabraknie występów wędrownych kuglarzy, nabożnych pieśni żebraczych, szczudlarzy i wędrujących muzyków. Zaproszeni artyści ze wschodu i zachodu Europy odnoszą się do czasów historycznych. W warstwie muzycznej będzie można usłyszeć echo muzyki dawnej. Twórcom ludowym towarzyszyć będą zespoły ludowe, folklorystyczne i folkowe, a także teatry i artyści ulicy. Obejrzymy mistyczne spektakle, ale również wielkie widowiska teatrów plenerowych. Łącznie do Lublina zawita ponad 200 artystów z 10 krajów.
Więcej informacji o Jarmarku Jagiellońskim na stronie internetowej:
http://www.jarmarkjagiellonski.pl/
I. Czas trwania Jarmarku
Działalność handlowa rozpoczyna się na Starym Mieście w Lublinie 16 sierpnia 2007r.o godzinie 10.00 i trwać będzie do godziny 20 dnia 19 sierpnia 2007r. włącznie.
II. Godziny działalności placówek handlowych i gastronomicznych w czasie trwania Jarmarku.
Stoiska handlowe i gastronomiczne czynne są od 10:00 do 20:00
W "Piwiarni" Warki u zbiegu Zielonej i Krakowskiego Przedmieścia jest kilka sal, a w każdej wielki telewizor. Mecze się dobrze ogląda, a i piwo dobre.
O tak! Zwłaszcza jak zamówi się cały metr W "Piwiarni" Warki u zbiegu Zielonej i Krakowskiego Przedmieścia jest kilka sal, a w każdej wielki telewizor. Mecze się dobrze ogląda, a i piwo dobre.
Kurier z 16.04.2007
Radzili o MPK
W sobotę urzędnicy ratusza spotkali się z krakowskimi ekspertami ze Stowarzyszenia Inżynierów i Techników RP. W czerwcu 2006 r. ich raport ujawnił prawdziwą kondycję lubelskiej komunikacji: tylko osiem z ponad 60 linii jest dochodowych. Trasy trolejbusów i autobusów niepotrzebnie się dublują, a linie są za długie.
Najnowsze opracowanie ekspertów z Krakowa dotyczy tzw. potoków pasażerskich. Przez kilka miesięcy ankieterzy badali kierunki przejazdów pasażerów, długość i porę dnia ich podróży oraz rodzaje wykorzystywanych biletów.
O wynikach tego badania urzędnicy na razie niewiele mówią. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że zdaniem krakowskich inżynierów, w naszym mieście zbyt wiele linii komunikacji prowadzi trasami tzw. obwodowymi. Za mało jest prowadzących bezpośrednio do centrum. Wiadomo też, że w swoim opracowaniu eksperci zasugerowali władzom miasta koncepcję podobną do planowanej przez poprzednią ekipę rządzącą: wprowadzenie trolejbusów do ścisłego centrum Lublina jako najbardziej ekologicznego, cichego i tańszego od autobusów środka transportu publicznego.
Nie jest tajemnicą, że obecna ekipa wolałaby trolejbusy poza centrum, bez trakcji przez Krakowskie Przedmieście, 3 Maja i na Czechów. Decyzji na temat zmian w przebiegu linii można się spodziewać w tym tygodniu.
Kurier z 18.04.2007
Skalpelem po kursach
LUBLIN MPK I RATUSZOWI RATUSZOWI NIE PODOBAJĄ SIĘ PROPOZYCJE SPECÓW Z KRAKOWA
Specjaliści z krakowskiego Stowarzyszenia Inżynierów i Techników RP pokazali wczoraj wyniki swoich badań. Okazuje się, że komunikacją miejską jeździmy właściwie tylko do centrum i bez przesiadek. Krakowscy specjaliści przygotowali więc dwa warianty zmian w lubelskiej komunikacji. Obydwa łączyły się z ograniczeniami w liczbie kursów, na co nie zgodził się zarówno magistrat, jak i MPK.
Specjaliści z Krakowa wykonali tytaniczną pracę. W dni robocze z ankietami w rękach przepytali 51 tys. osób, w soboty 21 tys. i 19 tys. w niedziele. W badaniu chodziło o określenie przestrzennego ruchu pasażerskiego, czyli tzw. więźby.
I co się okazało? Pasażerowie komunikacji miejskiej jeżdżą zatem w ogromnej większości z domu do centrum miasta i z powrotem. Przejazdy pomiędzy dzielnicami to rzadkość. W dni robocze tylko ok. 13 proc. pasażerów jedzie z jedną przesiadką, w soboty i niedziele 9 i 11 proc. Z dwoma przesiadkami jeździ jedynie do 0,1 proc. pasażerów!
– Potrzeby dalszej, dłuższej podróży nie są oczywiście do pominięcia, ale już widać, że musimy dbać o dobry dowóz do śródmieścia, a nie o tzw. komunikację obwodową – stwierdził wczoraj Eugeniusz Janicki, szef Wydziału Gospodarki Komunalnej UM Lublin.
W raporcie zasugerowano dwa warianty zmian optymalizujących w opinii ekspertów lubelską komunikację. Pierwszy zachowuje proporcje pomiędzy liczbą autobusów i trolejbusów oraz obecny układ komunikacyjny, ale ogranicza liczbę wieczornych i porannych kursów, na rzecz częstszych kursów w porach szczytów komunikacyjnych. W wariancie drugim specjaliści sugerują postawienie na trolejbusy, wpuszczenie ich do ścisłego centrum miasta oraz jak w wariancie pierwszym, mniej kursów.
Magistrat i władze MPK odrzuciły te propozycje. Nie chcą zmniejszenia liczby kursów komuniacji. Wiadomo też, że w rejonie Krakowskiego Przedmieścia oraz ul. 3 Maja nie będzie trakcji trolejbusowej.
– Zbadano przejazdy, ale nie potrzeby. A my wiemy, że mieszkańcy nie zgodzą się na ograniczenie liczby kursów i nigdy tego nie zrobimy – oświadczył Michał Widomski, pełnomocnik prezydenta Lublina ds. reformy komuniacji miejskiej. – Centrum w Lublinie jest niejednorodne. To szeroki rejon. Lublinianie jeżdżą do centrum, ale jest nim i Podzamcze, i ul. Lipowa.
– Komunikacja zbiorowa jest obowiązkiem użyteczności publicznej. Miasto musi patrzeć na potrzeby mieszkańców i jednocześnie postawić sobie pytanie, czy budżet to wytrzyma – dodał Grzegorz Jasiński, prezes MPK.
Za badania miasto zapłaciło 120 tys. zł. Zdaniem Michała Widomskiego ankiety zebrane przez ekspertów z Krakowa to dobry materiał, ale trzeba przeanalizować je pod kątem aktualnie przygotowywanych zmian w komunikacji miejskiej. Zupełnie innych niż te, które przygotowywała ekipa prezydenta Andrzeja Pruszkowskiego, zleceniodawca badania.
i jeszcze wieści z ratusza. link podaję http://www.um.lublin.pl/pl/. Ciekawy cały raport dotyczący naszej komunikacji i zaproponowanych zmianach. (jako załącznik 1). szanowny kolego henrmiko, tak się składa że mieszkam niecałe 20 km od wielunia. Tak więc najprawdopodobniej pochodzimy z tych samych okolic. Tak więc jak by pan (bo tak należy się zwracać do osoby która jest starsza o 40 lat) coś wiedział na wyżeja zadane pytanie odnośnie ukochanej skarbówki z krakowskiego przedmieścia to proszę o odpowiedź i pozdrawiam. Dziś ok. 13:40 na ul. Świętokrzyskiej (wysokość mniej więcej Krakowskiego Przedmieścia) spotkałem czarne 1g na blachach WW..... - razem zjechaliśmy Tamką i mostem Świętokrzyskim na drugą stronę Wisły, gdzie "czarnuch" pojechał prosto a ja w lewo... generalnie bardzo ładna sztuka.
W tym samym momencie Tamką "do góry" jechał srebrny 3g - tablic nie zauważyłem.
Wesela i rozwody, narodziny i zgony, błyskotliwe kariery i życiowe tragedie. Jak każda powieść Singera, "Spuścizna" jest barwnym, tętniącym życiem malowidłem psychologiczno-obyczajowym, przedstawiającym losy ziomków z fikcyjnej miejscowości Jampol, ludzi różnych wyznań, kultur, narodowości, poczynając od potomków ziemiańskiego rodu Jampolskich, po liczną rodzinę miejscowego rabina. Ta różnorodność pozwala autorowi nakreślić bogatą panoramę przemian zachodzących w pierwszej dekadzie XX wieku w naszym kraju, a także w Europie i Ameryce, dokąd trafiają krajanie z Jampola. Opisy ówczesnej Warszawy, eleganckiego deptaku Krakowskiego Przedmieścia, ogródkowych teatrzyków i wytwornych restauracji w Wilanowie, ale także nędzarskich Szmulek i Powiśla, przywołują na myśl obrazy Gierymskiego i "Lalkę" Prusa.
[Warszawskie Wydawnictwo Literackie MUZA SA, 2003] Mój niegdysiejszy wykładowca akademicki, a szczycę się tym, że dziś również przyjaciel - bez naciągania znaczenia tego słowa - zasugerował w rozmowie, że jest już zbyt stary (?) na tak naiwne książki, choćby i najpiękniejsze były. I w tych jego słowach, po trosze paradoksalnie, zawarła się właśnie prawda podwójna dotycząca "Siekierezady" - istotnie, jest to dzieło naiwne, ale jest też najpiękniejsze! W przypadku pierwszego określenia bowiem również do czynienia mamy z zaletą, nigdy wadą. Dlaczego? Dość powiedzieć, że ilekroć świat kolejny raz pociemnieje nam w oczach, stanie się miejscem posępnym, nieprzystępnym i wrogim, kiedy przyjdzie nam do głowy okrutna myśl o nienawiści, pogardzie i źle pojętej dumie, bywa, że wspomnienie lektury "Siekierezady" potrafi przywrócić nas pięknu świata, czy nawet życia w tymże świecie. Chwilowo oczywiście, bo świadomi i nadwrażliwi za Norwidem zwykli powtarzać swą mantrę "Źle, źle zawsze i wszędzie", ale - któż odważyłby się powiedzieć, że choćby i na to mgnienie nie warto?! I w tym tylko (i aż) tkwi cały ulotny czar "Zimy leśnych ludzi", książki o człowieku, który poszukuje i kontempluje siebie, gdziekolwiek rzuci go los; bohaterze pokornym, zachłyśniętym urokliwością rzeczy najprostszych i jednocześnie, niczym najczulsza membrana, organicznie wręcz odczuwającym istnienie transcendentnego wymiaru; mężczyźnie skazanym w końcu na wieczne cierpienie, bo doświadczanie piękna i dobra bywa czasem niewypowiedzianie bolesne... Słusznie co wprawniejszy czytelnik doszuka się tu zatem elementów proweniencji sentymentalno-romantycznej: magicznej siły przyrody, toposu pielgrzyma, który "nie jest, ale się staje", motywu miłości jedynej, świętej i nieśmiertelnej, monologów wewnętrznych jako reakcji osoby nadwrażliwej na przejawy świata czy obcowanie z drugim człowiekiem. Wszystko to jednak napisane językiem prostym, chwilami dziecinnym, jakby intuicyjnym, pozbawionym jakiejkolwiek kontroli umysłu. Bo to książka pisana samym tylko sercem. Stachura w „Całej jaskrawości” wielokrotnie wyraża zachwyt nad życiem - nad wszystkimi jego dobrymi i złymi aspektami: nad ciemnością i światłem, nad sensem i bezsensem - jak pisze, cała jaskrawość „jest to wszystko razem wzięte”. Podkreśla wagę i piękno życia właśnie poprzez śmierć.
Niesamowity był dla mnie ten moment w książce, gdy uwięzionemu w sadzawce łabędziowi przyglądają się dwie osoby: przypadkowy przechodzień i Edmund. Ten pierwszy zachwyca się ptakiem - jego pięknem, natomiast Edmund widzi cierpienie ptaka - widzi to, że skazany jest on na śmierć, że jest zniewolony...
„Trzeba szukać śmierci, która jest poznaniem siebie, odsłonięciem się, co jest nagością, która nie musi się samej siebie fałszywie wstydzić” - pisze Stachura. Namawia nas do zrzucenia twardej skorupy, w zamian oferując mocniejsze, jaśniejsze i piękniejsze odczuwanie - każdą częścią naszego ciała, każdym zmysłem, każdym nerwem. „Cała jaskrawość” może równać się w tym momencie z tym, że w imię życia zgadzamy się na śmierć. Stachura pisze o takim rodzaju wyzwolenia, które pozwala dotrzeć do prawdziwej rzeczywistości. Oczywiście idzie za tym możliwość łatwiejszego uszkodzenia - bo przecież nie będzie już chroniącej nas skorupy - ale czy nie jest to cena, jaką warto zapłacić w zamian za wolność i prawdziwe uczucia? Źródło: http://www.biblionetka.pl/ks.asp?id=354
Tak cudnie się zapowiada, ale kiedy to oni skńczą??? To tylko plany... Prędzej skończę studia, niż doczekam się wyremontowanego Krakowskiego Przedmieścia A o remont ta ulica prosiła sięod dawna. Okropna jest różnica Krakowskiego z Nowym Światem
Nowy Świat remontowali w 1996 na 400-lecie stołeczności. Uwineli sie wtedy podobno w 3 miesiące. Z tym że wystarczy wpaść na tyły Nowego Światu, żeby sie zorientować że to tylko remont od zewnątrz. Krakowskie mają zacząć robić "jak zejdą śniegi" (słowa pana Borowskiego) i ponoć skończyć do końca roku. Z tym że tymi terminami to jest jak ze starym BUWem. Miał być gotowy do początku tego roku akdemickiego.
A co do remontów na uczelni to na naszej stronie wydziałowej jest ciekawy filmik z wmurowania aktu erekcyjnego. Z tego co tam mówią to nowy wydział ma być gotowy do użytku do 1.10.2005........
[remont który ma się zacząć na wiosnę, a który obejmuje:
-zwężenie jezdni do 2 pasów,
-ruch ograniczony do taxi i autobusów,
-odcięcie bocznych ulic od Krakowskiego,
-nawierznię jezdni i chodników wykonaną z kostki granitowej,
-wybudowanie nowoczesnej kamienicy za skwerem Prusa (przed wojną nie było skweru a stał tam budynek),
-remont eleawcji kamienic,
-galerię kulturalną w przejściu podziemnym koło uniwerku (po zwężeniu jezdni przejście jako takie nie będzie już potrzebne),
-być może odbudowę Pałacu Karasia (wyburzonego jeszcze w 1913)
zapowiada się całkiem obiecująco i być może Krakowskie będzie wyglądać najlepiej w swojej historii
Tak cudnie się zapowiada, ale kiedy to oni skńczą??? To tylko plany... Prędzej skończę studia, niż doczekam się wyremontowanego Krakowskiego Przedmieścia A o remont ta ulica prosiła sięod dawna. Okropna jest różnica Krakowskiego z Nowym Światem Interesujący arykuł pokazujący, że kretynizm w narodzie postępuje:
http://miasta.gazeta.pl/w...62,2548730.html
Nie chcę tego komentować, zainteresował mnie jednak jeden fragment:
[qoute]Komitet przedstawił dwa projekty: o ochronie Osi Saskiej (nazwanej tu Pomnikiem Pamięci Narodowej) oraz utworzeniu fundacji, która będzie zarządzać tym terenem. A chodzi o spory obszar - szeroki pas od Krakowskiego Przedmieścia aż do Żelaznej (z placem Piłsudskiego i Ogrodem Saskim w środku), w dodatku otoczony strefą ochronną.
Projekty wykluczają tu inwestycje komercyjne, zabraniają wieszania reklam, a działalność gospodarczą i imprezy masowe ograniczają do takich, które nie naruszają powagi Pomnika Pamięci. Każde przedsięwzięcie musi być uzgadniane z wojewodą i MSWiA.
- Żadnych koncertów bitowych. Rolkowcom dziękujemy. No, może zrobimy wyjątek dla Hal Mirowskich, gdzie pozostawimy handel - zgodził się w piątek w rozmowie z "Gazetą" Jerzy Bogdan Kozłowski.[/quote]
Nie wiem, za bardzo co to są "koncerty bitowe" (tzn. jaki jest zakres ich definicji), ale w związku z tym, że nie takie pomysły w tym kraju przechodziły, pytam się, czy takie rozwiązanie mogłoby utrudnić bądź uniemożliwić robienie koncertów na dziedzińcu UW (skoro leży przy Krakowskim Przedmieściu)? Jak wygląda teraz kwestia pozwoleń itp.?
Pzdr
Okrutny Zlewozmywak Tak to Lublin 100% Lipowa róg Krakowskiego Przedmieścia -na ulicach pusto bo zamykano ruch na takie przejazdy który zresztą w latach 60 nie był wcale taki duży...
Wielce ciekawe jest to coupe -taki malo rządowy z funkcji i koloru nadwozia....
A Fiat to chyba model 2300 zreszta jak widzę na lubelskich numerach- jeżeli to taki to miał silnik 6cyl wielce podobny w konstrukcji do tego stosowanego pózniej w 125p -oczywiście miał 2cylindry więcej. W wawie, na rogu Krakowskiego Przedmieścia i Karowej od jakiegoś czasu (hę...od 13.12.06r.?) jest wystawa fotografii poświęcona wydarzeniom sprzed 25 lat...a na jednej z fotek...takiej sporej...jest...biały w123 230 W tym czaasie to musiała być bryka, na tle innych trabantów i maluchów
Gratulacje CEM, witamy wśród żywych -miło zobaczyć Twoją 116 I ja, i ja !!! W końcu za 2 tygodnie jestem w Warszawie na czas dłuższy hmmm, a ja mialem przyjemność przewieść tyłek CEM-ową S-ką (przez chwilę poczułem się jak ktoś ważny:)))
Skowron wybrał tylne drzwi i zatonął w welurowej kanapie.
A potem płynęliśmy 116'tką po wybojach Krakowskiego Przedmieścia. pomiędzy Uniwersytetem Warszawskim a Hotelem Brystol znajduje się
Kościół Sióstr Wizytek a przed nim parking na którym się spotykamy , po przeciwnej stronie Krakowskiego Przedmieścia dochodzi do niego ulica
Królewska
zapraszamy Bukol, jako klubowicza proszę Cię o jedno: Przestań szerzyć defektyzm "Licytowanie się" jest totalnym bezsensem. Niezależnie od Twojego stanowiska, chęci, zasad, pomysłów i Bóg wie, czego jeszcze - pozostaje jeden oficjalny termin spotów MB/8 Club Poland w W-wie i jest to KAŻDA DRUGA NIEDZIELA MIESIĄCA. Spotkania w innych terminach powinny nie powinny się "celowo" odnosić do nazwy klubu, a już w szczególności, kiedy zwoływane są przez nie-klubowiczów, co właśnie zaprezentował kolega AMG. Jakoś zaczynam się czuć lekko zniesmaczony i pewne sytuacje zaczynają wyglądać bardzo nieelegancko
Chyba jednak zmienię zdanie i poczekam do kolejnej drugiej niedzieli na oficjalne spotkanie w Deskach, które w ostatnim czasie z uwagi na okres zimowy wymyślił Idzik , choć w głębi ducha spotkanka z śnieżnej scenerii Krakowskiego Przedmieścia z termosami i kubkami gorącej herbatki z rumem w rękach byłyby chyba ciekawsze. Jakoś innym grupom mróz nie przeszkadza Może chociaż jeden z zimowych spotów przeprowadzimy jednak tam?
Tak tylko dla przypomnienia Jutro (13/06/04) spot na skrzyżowaniu ul. Królewskiej i Krakowskiego Przedmieścia. Początek godz. 14:00
Nie zapomnijcie o nalekładkach na tablice z napisem "nowożeńcy" Ciekawe, co sobie ludzie pomyślą? Tak tylko dla przypomnienia Jutro (13/06/04) spot na skrzyżowaniu ul. Królewskiej i Krakowskiego Przedmieścia. Początek godz. 14:00
No to trzeba wypróbować nową miejscówkę !! Niedziela 13/06/04 godz. 14:00 na placu przed kościołem wizytek (na wprost ul. Królewskiej)
Wjazd możliwy tylko z ul. Królewskiej (prosto, jak w mordę strzelił) lub z Krakowskiego Przedmieścia od strony UW (po prawej stronie ulicy za BUW). Wjazd na plac z Krakowskiego Przedmieścia od strony Starówki jest niemożliwy (ciągła linia czy coś) Jeśli o mnie chodzi to opowiadam się za Rynkiem Nowego Miasta, jest świetny na takie spociki. Ale być może na regularne comiesięczne spotkania trudny do aneksji.
Sugeruję za to parking przed Pałacem Kultury i Nauki.
Świetny byłby także parking pod Sejmem - naprzeciwko dokładnie vis a vis pomnika AK - lokalizacja urokliwa, syf na zdjęciach nie wyjdzie i trochę ludzi się kręci. Jeżeli tam nie pasuje, to jest parking nieco mniej fajny, ale też miejsce uczęszczane za Sheratonem przy Alei na Skarpie w pobliżu Muzeum Ziemi. Jest tam cicho, a w weekend zwykle pusto i można mercedesów koło siebie w tej alejce ustawić ze trzydzieści nawet.
Jeszcze się zastanawiam nad jakimiś miejscami i przychodzi mi w weekend na myśl Plac Teatralny, jest tam niby parking, ale można tam jakoś się zainstalować, jeśli spotkanie w ciągu dnia to wręcz wzdłuż dojazdu do teatru można stanąć bez problemu - chyba że byłby problem, ale myślę z teatrem też by się dało dogadać, natomiast parking obok to jest miejski i można na nim stanąć jak kto chce. Blisko starówki !
Jeszcze jedno wyjście to jest aneksja odpowiednio wczesna parkingu na Placu Zamkowym - tego w przedłużeniu Krakowskiego Przedmieścia, z wylotem na kolumnę zygmunta. Tam można stanąć pośrodku parkingu w poprzek - tak żeby auta stały atrapami skośnie w stronę kościoła św. Anny jedno przy drugim w rzędzie - i macie jak na fabrycznym zdjęciu folderpowym, z Zygmusiem w tle i murami starego miasta.
Więcej pomysłów na razie nie mam. Dodałem w galerii kilka fotek Krakowskiego Przedmieścia
"zjawa1"
Patrzę na powyższą fotkę i nic mnie tu nie pasuje do tego co piszesz.
1/ Gdzie jest ten nr 23 ? bo ja widzę 22, którego w 1939 r. w ogóle nie było.
a więc nie zgadza się wg mnie ani nr linii, ani rok wykonania fotki.
2/ Gdyby to nawet był nr 23 - to w 1939 r. nie kursował na tym odcinku Krakowskiego Przedmieścia.
Chyba, że 23 odczytałeś na ostatnim tramwaju na tej fotce ? Wtedy to ewentualnie mogło by zgadzać się. Ale ja nie mam aż takich możliwości.
Oczywiście może ja mylę się i źle odczytuję, to proszę sprostoliwać.
To jest 23, to samo zdjęcie funkcjonuje już na forum, trafiłem na nie zbyt póżno. Jeśli uważasz, że Was wkręcam to wyślę Ci Hi-res na priva. "zjawa1"
Patrzę na powyższą fotkę i nic mnie tu nie pasuje do tego co piszesz.
1/ Gdzie jest ten nr 23 ? bo ja widzę 22, którego w 1939 r. w ogóle nie było.
a więc nie zgadza się wg mnie ani nr linii, ani rok wykonania fotki.
2/ Gdyby to nawet był nr 23 - to w 1939 r. nie kursował na tym odcinku Krakowskiego Przedmieścia.
Chyba, że 23 odczytałeś na ostatnim tramwaju na tej fotce ? Wtedy to ewentualnie mogło by zgadzać się. Ale ja nie mam aż takich możliwości.
Oczywiście może ja mylę się i źle odczytuję, to proszę sprostować. Zakład fotograficzny Karola Beyera o ile się nie mylę mieścił się w jego własnej kamienicy na rogu Krakowskiego Przedmieścia i Królewskiej tuż obok Domu bez Kantów.
A zakład który jest uwieczniony na fotografi to pracownia fotograficzna pana Olszyńskiego na ulicy Senatorskiej - jak mówią żródła w które zajrzałam ale numeru ulicy niestety nie podano... z Prudetialu,kierunek na północny wschód, widać oś Krakowskiego Przedmieścia i hotel Bristol, to chyba powojenne zdjęcie , odbudowa? Po środku (za 4-ką) Pałac Biskupów Krakowskich róg Miodowej 5 i Senatorskiej 6, po prawo, Kamienica Roeslerów i Hurtiga róg Miodowej 2 i Krakowskiego Przedmieścia 79 Irytuje nagminne pokazywanie Krakowskiego Przedmieścia (odmalowanego !) oraz uderzająca czystość i jasność miasta. Panowie cichociemni chodzą za to tak ubrani, że niedowidzący Szwab od razu by dostrzegł, że nie są to zakonnicy. Nie mam pojęcia czego to jest projekt, ale 3 to Teatr Polski, a 5 stoi na rogu Krakowskiego Przedmieścia i Oboźnej. Czym jednak jest to półkoliste cudo - zero pomysłu
U Ryszarda na stronie ma jeszcze podany adres Krakowskie Przedmieście 105 Pies os*.* numerek, wiemy o który budynek chodzi
Dla mnie to też było zaskoczenie, gdy na międzywojennych planach w skali 1:2500 zobaczyłem, że budynki przy pl. Zamkowym mają numerację będącą kontynuacją numeracji Krakowskiego Przedmieścia...
No nie wiem czy po prostu fantazja... Żeby sobie przypomnieć oficjalną nazwę ulicy muszę się skupić Jak studiowałem o akademikach na rogu Banacha inaczej niż "na żwigurkach" się nie mówiło i tak mi zostało. A propos. Opowiadał mi Ojciec, że w jego czasach studenckich (mniej więcej połowa lat 50-tych), na przeciwko kościoła, pod drugiej stronie Krakowskiego Przedmieścia, znajdował się mały bar. Bar nazywał się oficjalnie inaczej, ale bywalcy mówili o nim "Pod Chrystusem" - bo mniej więcej w kierunku wejścia wskazywała wyciągnięta ręka... Obecnie także jest tam bar (przynajmniej był jak jeszcze studiowałam, czyli paręmiesięcy temu;)), potocznie nazywany Karaluchem... :} Charakterystyczne te palce.
A propos. Opowiadał mi Ojciec, że w jego czasach studenckich (mniej więcej połowa lat 50-tych), na przeciwko kościoła, pod drugiej stronie Krakowskiego Przedmieścia, znajdował się mały bar. Bar nazywał się oficjalnie inaczej, ale bywalcy mówili o nim "Pod Chrystusem" - bo mniej więcej w kierunku wejścia wskazywała wyciągnięta ręka...
Michel pyta. Od 15 do 28 września Dom Spotkań z Historią i Ośrodek KARTA prowadzić będą cykl imprez plenerowych Wrzesień 1939 – kres Niepodległej związanych z rocznicą agresji na Polskę. Zapraszamy na skwer u zbiegu ulic Karowej i Krakowskiego Przedmieścia, gdzie w specjalnie zaaranżowanym namiocie odbędą się wszystkie imprezy.
Szczegółowy program na stronach: http://www.dsh.waw.pl, http://www.karta.org.pl
Serdecznie zaprasza
Dom Spotkań z Historią
Jeśli chodzi o pierwsze zdjęcie to jest ono zrobione mniej więcej na wysokości skrzyżowania Traugutta i Krakowskiego Przedmieścia. Po lewej widać fragmenty zabudowań ASP, a po drugiej stronie albo pałacu Tyszkiewiczów-Potockich, albo Czetwertyńskich. Nie jestem pewien którego dokładnie, ale stoją obok siebie...
Po chwili namysłu stwierdzam, że to raczej pałac Tyszkiewiczów-Potockich jest widoczny (tam gdzie między innymi jest Muzeum UW i Muzykologia). GooZe dobrze zlokalizował miejsce, ta tablica wisi na jednej z arkad "domu bez kantów" od strony Krakowskiego Przedmieścia.
Odpowiedz na druga część pytania jest na tej tablicy
Mimo że odpowiedź nie była pełna, proponuje jednak przyznać GooZe punkt i niech zada pytanie W tą niedzielę tj. 24.VIII. o godz. 12 w Parku Saskim ponownie odbędzie się roda w plenerze z udziałem Warszawskiej sekcji UNICAR. Poprzednia była na prawdę fajnym wydarzeniem i niech żałuje ten kto nie był...
ZAPRASZAMY
Właśnie się dowiedziałem, że roda będzie nie w niedzielę a w piątek (22.VIII.) o 18:30 przy pomniku Mickiewicza obok skrzyżowania Krakowskiego Przedmieścia i Trębackiej.
Za zamieszanie przepraszam Podziękowania dla BlackFalcon, Ligii i Ślimaka
Odcinek 82
Martin spacerował ulicami Krakowskiego Przedmieścia. Jego wzrok nie spoglądał jednak na kamieniczki, których piękno przekwitało w wyniku wojennych zniszczeń. Tęsknił za dawnymi czasami, kiedy wraz ze swoimi przyjaciółmi codziennie odwiedzał pobliskie puby, delektując się uczuciem płynącego we krwi alkoholu oraz tańcząc, przytulając się do uroczych, seksownych kobiet. Jedną z nich była Amelia, za którą swego czasu szalał. Ona jednak zawsze wolała Billa od niego.
Teraz przepadła bez śladu. Tak samo jak on. Martin został zupełnie sam.
Z bólem w sercu musiał stwierdzić, że wojna wcale mu się nie podoba. Wierzył w to, że Niemcy są nadludźmi, stworzonymi do tego, aby inne narody im usługiwały. Kiedyś był przekonany, iż wytępienie Żydów zwróci Rzeszy godność, na którą zasługiwała od początku dziejów. Przynajmniej takie słowa docierały do jego uszu przez całe dzieciństwo.
Obserwując koleje swojego losu czuł jednak, że ogarnia go zwątpienie. Był świadkiem mordów Słowian, Żydów i cyganów. Patrzył na to, jak umierają całe rodziny, jak płaczą dzieci, jak krew leje się strumieniami po martwych ciałach podludzi…
„To konieczne” – tymi słowami tłumaczyli to jego koledzy-żołnierze.
W głębi duszy musiał przyznać, że wcale nie widział, żeby dzięki tym ofiarom Rzesza osiągała jakiekolwiek korzyści. Jemu jakoś nie żyło się lepiej… Ba, żyło mu się gorzej! O wiele gorzej! Kiedyś miał przyjaciół, a teraz jest sam. Być może oni również zostali rozstrzelani, tak samo, jak cyganie i Żydzi, choć należeli do rasy aryjskiej. Ale kto wie jak to było? Pijani żołnierze przecież nie patrzą na to, do kogo strzelają.
Zdenerwowany Martin kopnął z całej siły kamyk, leżący na ulicy. Próbował przelać swój gniew na ten niewinny kawałek skały. To pozwalało mu zrzucić z siebie złość wypełniającą jego duszę.
Hitler… A kimże był ten mały człowieczek ze śmiesznym wąsem? Nie, nie powinien o nim tak myśleć.
Martin poczuł ciężar na sercu. W końcu obraził kogoś, kogo od zawsze traktował jak Boga… Boga, który wysławia blondynów o niebieskich oczach, będąc brunetem. Kto go zrozumie? Martin wiedział jedno – nic z tego nie rozumiał. Musiał jednak działać tak samo automatycznie jak pozostali. Tylko w ten sposób mógł przetrwać na tym świecie, gdzie na każdym kroku czyhało na niego niebezpieczeństwo.
Nagle dostrzegł dwie kobiecie sylwetki leżące na ulicy. Przeważnie przechodził obok ofiar wojennych z obojętnością. Dziś jednak coś w środku serca podpowiedziało mu, że musi im pomóc.
Podszedł do nich bliżej i przyjrzał im się. Obydwie były bardzo ładne. Jedna z nich miała około trzydziestu lat, a druga była jakieś dziesięć lat młodsza. Obie miały delikatne rysy twarzy i długie, brązowe włosy.
Martin uklęknął, pochylając się nad klatką piersiową niewiast, aby sprawdzić, czy ich serca jeszcze biją. Gdy usłyszał pukanie, dochodzące ze środka ich ciała, na jego twarzy pojawił się uśmiech. Poczuł, że w końcu jego samotność skończyła się.
Wziął obydwie damy na ręce. Postanowił zaprowadzić je do swojego mieszkania. Sprawiło mu to nieco trudu, ale uporał się z problemem. W końcu one były drobnymi, delikatnymi kobietkami, a on silnym mężczyzną.
Ruszył przed siebie. Czuł, że w jego życiu zaczął się nowy etap. Lepszy czy gorszy? W każdym bądź razie na pewno inny. Koniec z automatycznością!
[img]http://c6.wrzuta.pl/wm17045/516f416600175f84481a03b4/%20Emanuel%20Ortega%20Santiago[/img]
Lodowata woda wypełniła ich płuca, zabierając dostęp do powietrza. Myśleli, że teraz staną się nicością, a wszystko, czym do tej pory żyli zmieni się w wielką, czarną pustkę. Mylili się.
Czuli, że unoszą się nad studnią, przemierzając przez las przy świetle srebrnego księżyca. W oddali jakieś dwie kobiety otoczone kolorową mgłą trzymały się za ręce.
Doczesny świat jednak rozpłynął się w oka mgnieniu.
Znaleźli się w PARKU.
W początkach roku 1878, kiedy świat polityczny zajmował się pokojem san-stefańskim, wyborem nowego papieża albo szansami europejskiej wojny, warszawscy kupcy tudzież inteligencja pewnej okolicy Krakowskiego Przedmieścia niemniej gorąco interesowała się przyszłością galanteryjnego sklepu pod firmą J. Mincel i S. Wokulski.
W renomowanej jadłodajni, gdzie na wieczorną przekąskę zbierali się właściciele składów bielizny i składów win, fabrykanci powozów i kapeluszy, poważni ojcowie rodzin utrzymujący się z własnych funduszów i posiadacze kamienic bez zajęcia, równie dużo mówiono o uzbrojeniach Anglii, jak o firmie J. Mincel i S. Wokulski. Zatopieni w kłębach dymu cygar i pochyleni nad butelkami z ciemnego szkła, obywatele tej dzielnicy jedni zakładali się o wygranę lub przegranę Anglii, drudzy o bankructwo Wokulskiego; jedni nazywali geniuszem Bismarcka, drudzy - awanturnikiem Wokulskiego; jedni krytykowali postępowanie prezydenta MacMahona, inni twierdzili, że Wokulski jest zdecydowanym wariatem, jeżeli nie czymś gorszym...
Naprawdę to tak współczesny język? Chyba nieco przesadziłeś.
PS> Sorry Orbit za offtopa. [quote="Vykosh"]Do parkowania jest sporo miejsc, ale kosztują 20 PLN za dzień [/quote]
W centrum jest problem ze znalezieniem jakiegokolwiek miejsca, już nie mówię o cenie. To mnie strasznie stresuje. Niewiele potrzeba, żebym się zakręciła, ostatnio błąkałam się z koleżanką pół godziny po jakiś jednokierunkowych uliczkach w okolicy Krakowskiego Przedmieścia, po czym zrezygnowałyśmy i pojechałysmy do domu.
Lu, w żaden sposób mnie nie przekonasz, ze wyprzedzanie na trzeciego jest bezpieczne. Nigdy nie jest. Po co się tak spieszyć? RAPORTY GAZETY PRAWNEJ: CO ZROBIŁ RZĄD PRZED EURO 2012
Gazeta Prawna jako pierwsza zaczęła co miesiąc monitorować przygotowania rządu do EURO 2012. Pierwszy raport na ten temat opublikowaliśmy 18 maja, miesiąc po wyborze kandydatury Polski i Ukrainy. Wnioski nie były optymistyczne. Resorty nie podjęły konkretnych działań, informowały nas tylko o „przygotowaniu koncepcji” czy „odesłaniu projektów do uzgodnień międzyresortowych”. A czasu jest coraz mniej, do rozpoczęcia imprezy pozostało już tylko 61 miesięcy. Kolejny raport w połowie czerwca.
MARIUSZ GAWRYCHOWSKI
OPINIE
JACEK WOJCIECHOWICZ, wiceprezydent Warszawy
Całość inwestycji miejskich przed mistrzostwami Europy w 2012 roku pochłonie 12-15 mld zł. Do rozpoczęcia turnieju oddana zostanie druga linia metra od ronda Daszyńskiego do Dworca Wileńskiego. Przed ostatnim przystankiem na tej linii będzie stacja stadion. Miasto na swoim terenie przeprowadzi szereg inwestycji infrastrukturalnych. Będzie to przebudowa części Wisłostrady, Alej Jerozolimskich, domknięcie obwodnicy śródmiejskiej. Przed mistrzostwami powstaną również dwa mosty Krasińskiego i Północny. Ważne będzie również dokończenie rewitalizacji Krakowskiego Przedmieścia. Jeśli chodzi o kwestię budowy Stadionu Narodowego, to miasto stołeczne Warszawa przy budowie stadionu narodowego tylko pomaga, natomiast za budowę stadionu odpowiedzialny jest rząd. My wydaliśmy decyzje o warunkach zabudowy, ale budowę przeprowadzał będzie Centralny Ośrodek Sportu, czyli agenda rządowa. Miasto nie ma bezpośredniego wpływu na tę inwestycję.
RYSZARD GROBELNY, prezydent Poznania
Zgłaszając Poznań do Euro 2012, przygotowaliśmy koncepcję programową realizacji całego przedsięwzięcia. Wiemy, że musimy poprawić układ komunikacyjny i jego powiązanie z Europą. Dotyczy to: dróg, poznańskiego lotniska i sieci kolei. Niezbędny jest też remont naszego dworca kolejowego. To inwestycje dotyczące bezpośrednio Poznania. Poza naszym miastem wiemy, że niezbędna jest rozbudowa autostrady A2, tak żeby łączyła Poznań z zachodnią granicą, konieczne jest wybudowanie drogi krajowej S5: Gdańsk-Poznań-Wrocław. Trwa modernizacja poznańskiego węzła kolejowego. Mniejsze przedsięwzięcia, które musimy zrealizować, to: doposażenie policji i całego systemu zarządzania kryzysowego oraz sprawna organizacja wolontariatu na czas Euro 2012. To, co wymieniłem, to inwestycje o charakterze publicznym. Inwestycjami prywatnymi, dotyczącymi hoteli, nie musimy się martwić, zainteresowanie potencjalnych inwestorów jest ogromne. Wiem, że zdążymy na czas, gdybym nie był tego pewien, nie złożylibyśmy wniosku o udział w organizacji mistrzostw.
MICHAŁ BRANDT, rzecznik Gdańska ds. euro 2012
Jesienią zeszłego roku rozpoczęliśmy rozmowy z Polskim Związkiem Działkowców (PZD) w sprawie gruntów, na których ma powstać stadion. Czekamy na decyzję PZD, jesteśmy w stanie wypłacać pierwsze odszkodowania z tego tytułu już sierpniu lub wrześniu. Budowa stadionu rozpocznie się na przełomie 2008 i 2009 roku. Pod koniec tego roku zostanie ogłoszony przetarg na projekt i budowę Baltic Arena. Powołana została przez prezydenta Rada Metropolitalna, która ma opracować wspólną strategię promocji i oferty inwestycyjnej dla całego regionu. Istotne dla Gdańska są budowa portów lotniczego oraz morskiego, dla pasażerów. Równie ważnymi inwestycjami jest budowa autostrady A1 i uruchomienie szybkiego pociągu do Warszawy, które byłyby bardzo przydatne dla kibiców. Niedługo rusza budowa obwodnicy południowej, pod nią miasto przekazało nieodpłatnie grunty. Ważnym projektem będzie połączenie tej obwodnicy z portem, co spowoduje, że ciężarówki nie będą jechały przez miasto.
MICHAŁ JANICKI, departament spraw społecznych Wrocław
Inwestycje w infrastrukturę drogową pochłoną około 2 mld zł. W trakcie jest kilka dużych inwestycji drogowych, m.in. tzw. droga lotnicza, która jest kluczowa dla dojazdu do stadionu. Przebudowane zostaną drogi wjazdowe do miasta i budowa nowego mostu. Lada dzień ogłoszony zostanie przetarg na obwodnicę Wrocławia, to nie jest inwestycja miejska, ale jest dla nas bardzo ważna. Właśnie rozpoczynają się prace nad budową nowego lotniska, które ma zostać oddane do użytku w 2010 roku. Jeśli chodzi o stadion, to przygotowane są grunty i plany miejscowe, teraz będziemy przechodzili do projektowania, aby w przyszłym roku latem rozpocząć budowę. Cały czas odbywają się przetargi na budowę nowych hoteli różnej klasy, od najtańszych miejsc schroniskowych, po najbardziej ekskluzywne. Chcemy, aby do 2012 roku przybyło nawet 30 tys. miejsc noclegowych. Jednak niezbędne do zwiększenia tempa naszych prac jest uproszczenie prawa, szczególnie w kwestii zamówień publicznych. Warszawa, 23 sierpnia 2007 r.
Zarząd Transportu Miejskiego
ul. Senatorska 37
00-099 Warszawa
PROTEST
My, niżej podpisani mieszkańcy, studenci, pracownicy i uczniowie protestujemy przeciwko wycofaniu autobusu linii 175 z Traktu Królewskiego i objazdu Krakowskiego Przedmieścia oraz skróceniu jego trasy do Pl. Piłsudskiego. Wprowadzona zmiana dramatycznie pogorszyła skomunikowanie Ochoty (zwłaszcza dostępność kampusu), Dworca Centralnego i Lotniska, a w szczególności utrudniła funkcjonowanie studentom UW, pasażerom lotniczym i pracownikom zatrudnionym w okolicach Traktu Królewskiego. 1 września 2007 członkowie Stowarzyszenia Historycznego CYTADELA przy współpracy z Klubem Absolwentów UW podczas spektaklu słowno-muzycznego "Generał Czuma" przed kamienicą Zamoyskiego na Nowym Świecie 69 przypomnieli postać gen. Waleriana Czumy, dowódcy obrony Warszawy we wrześniu 1939 r. Honorowy patronat nad spektaklem objęli: JM Rektor UW, prof. dr hab. Katarzyna Chałasińska-Macukow oraz Dyrektor Muzeum Techniki w Warszawie, inż. Jerzy Jasiuk. Wśród zaproszonych gości był bratanek Generała, p. Andrzej Czuma, który podzielił się swoimi refleksjami z publicznością na początku spektaklu. Miłe słowa uznania za przypominanie historii usłyszeli również członkowie stowarzyszenia od dyrektora Muzeum Techniki w Warszawie, inż. Jerzego Jasiuka.
Program powtarzany kilkakrotnie obejmował: pokaz kroniki "PAT": Uroczysta zmiana warty (7 minut), marsze wojskowe i piosenki z lat 30., "żywe obrazy", czytanie fragmentów wspomnień m.in. płk. M. Porwita (45 minut) oraz pokaz filmu "The Siege" Juliena Bryana (10 minut). W przerwie publiczność mogła usłyszeć piosenki z lat 30.
Licznym przechodniom, którzy przystawali ze zdziwieniem przed otwartą bramą przy Nowym Świecie 69, gdzie we wrześniu 1939 roku mieściło się dowództwo obrony Warszawy, wręczał "jednodniówkę" mały gazeciarz. Czytając obserwowali oni zmianę warty, elementy musztry i słuchali fragmentów wspomnień z pierwszych dni obrony stolicy. Można było też podziwiać przedwojenne pojazdy: Polskiego Fiata 508 i motocykl wojskowy CWS Sokół 1000. Pokazy kroniki PAT oraz filmu "The Siege"/Oblężenie (w j. angielskim) robiły niesamowite wrażenie nie tylko na wielu zagranicznych turystach, którzy idąc Traktem Królewskim trafiali na spektakl, ale również na Polakach.
Kronika PAT z 1938 roku jest siedmiominutową relacją z uroczystej zmiany warty przed Komendą Główną garnizonu Warszawa. Był to moment, kiedy w ramach Batalionu Stołecznego służbę wartowniczą pełniły kompanie reprezentujące pułki podhalańskie i 49. huculski. Unikalne nagranie utrwaliło pełną musztrę oddziałów, orkiestry i wystawienie wartownika pod Grobem Nieznanego Żołnierza. Na ścieżce dźwiękowej zachowały się nagrania poszczególnych komend, hymnu narodowego, marszy i melodii góralskich wraz z pełnym komentarzem podoficera. W kadrach znalazły się także unikalne widoki stolicy nieodbudowanej: kamienice Krakowskiego Przedmieścia od kościoła ss. Wizytek do hotelu Bristol (z szyldem redakcji Kuriera Warszawskiego) oraz szyldy ekskluzywnych sklepów Śródmieścia (m. in. "Jubilart", "Futra Leszczków", cukiernia "E. Wedel").
Julien Bryan był w 1939 roku jedynym zagranicznym korespondentem wojennym w oblężonej Warszawie. Choć w latach 1940-41 "The Siege" obejrzało w USA ok. 60 mln widzów, w Polsce film jest do dziś niemal nieznany. Jedyny zrealizowany dokument filmowy z ogarniętej wojną stolicy mogliśmy obejrzeć po raz pierwszy w całości po 68 latach! To wstrząsający obraz Warszawy, barbarzyńsko niszczonej przez Luftwaffe a takze tragiczny los jej mieszkańców, również tych z przedmieść i podwarszawskich wsi. Ich strach, ból, cierpienie i rozpacz zapisane na umęczonych twarzach... ich wiara i ufność w modlitwie.
Najbardziej wzruszające były jednak rozmowy z kombatantami, którzy wspominali tamte dni i dziękowali za pamięć o dowódcach i ich kolegach broni.
Specjalne podziękowania należą się członkom zaprzyjaźnionego Stowarzyszenia Rekonstrukcji Historycznej Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie za pełne zaangażowanie i pomoc. mirelka jestem tego samego zdania co ty jesli chodzi o wróżki. choć czasem korci mnie, żeby wiedzieć, ale z drugiej strony wiem, że tego nie chcę wiedzieć
zaynah ta honoratka, co mirelka podała, to ja bym nie polecała, bo tam jest sporo takich małych salek i mi się wydaje, że się ludzie tam pogubią. ale np. klub bankowca, bardzo fajnie już wyglądał i faktycznie to nie jest daleko krakowskiego przedmieścia trzymam kciuki, żebyście znaleźli coś, co będzie jeszcze bardziej wam się podobało niż ten dom polonii
wiecie, jak tak czytam o waszym kłótniach, cichych dniach z narzeczonymi, to jeszcze raz będę twierdzić, że po slubie to wszystko się skończy. widzę sama po sobie jak to jest, teraz jestem jakaś spokojniejsza, jakby mi bardziej zależało, żeby się szybko dogadać. fakt, że też dużo zależy od faceta, czy pomaga w życiu codziennym i też się stara, ale na prawdę mój mąż powiedział, że to było najlepsze posunięcie z tym ślubem cywilnym, bo jakaś taka lepsza się zrobiłam
moniqueee mi się bardzo takie góry podobają tzn. dekoldy w taki szpic, wydaje mi się, że wtedy się wszystko ładnie prezentuje a znacie takie góry z dołami rozkloszowanymi i najlepiej tiulowymi? myślicie, że połączenie góry z koronki z tiulowym dołem to za dużo szczęścia? bo zastanawiam się czy może jednak nie szyć sukienki u tej pani z Rembertowa...nie mam czasu biegać po salonach Zaynah
Z miejsc ktore wpadły mi szybko do głowy to
W Wawie blisko Krakowskiego Przedmieścia
U Aktorów (SPATiF) - na al. ujazdowskich
Klub Bankowca na Smolnej
Poza Warszawa - http://www.carska.com/
Zaynah - jakokolwiek to zabrzmi - bez paniki. Wczoraj obdzwoniliśmy z moim listę lokali (fakt, nie Wawa, ale Wrocław) - wierz mi jest sporo wolnych terminów, na pewno wierzę, że w całej Warszawie coś się znajdzie. Zobacz na Allegro, często ktoś odstępuje tam termin sali.
Dokładnie, spróbuj w tych salach w których wcześniej nie było terminu, często się zdarza,że na rok przed planowanym ślubem wszystkie terminy są zajęte a jak się potem okazuje to 3 czy 4 po drodze się zwalniają (co mnie osobiście strasznie irytuje ) Bądź dobrej myśli a my trzymamy kciuki
Jeśli chcesz blisko Krakowskiego Przedmieścia to może spróbuj w Pałacu Prymasowskim na ul. Senatorskiej http://www.muratorexpo.pl...avi=002,004,010
(Mam nadzieje, że to nie jest właśnie to miejsce gdzie miało być twoje wesele ) Właśnie minęło dokładnie pół roku od dnia w którym przystąpiono do przebudowy sygnalizacji świetlnych na tych skrzyżowaniach, więc czas na małe zestawienie tego co udało się wykonać:
1. ułożono kanalizację pod kable wszystkich trzech sygnalizacji (zasilające oraz pod pętle indukcyjne - kanalizacja pod kable to po prostu zakopane w ziemi rury niedużej średnicy).
2. wymieniono część chodników, których stan nieco się pogorszył w wyniku przebudowy skrzyżowań
3. Przy okazji ukryto część wejść do nowych rur w których miałyby zostać ułożone kable - dotyczy to zwłaszcza tych doprowadzających sygnał z pętli indukcyjnych do sterownika. Wniosek: zrezygnowano chyba z sygnalizacji akomodacyjnej (dostosowującej się do natężenia ruchu na poszczególnych wlotach), a w najgorszym wypadku zrezygnowano z inwestycji całkowicie.
WSTYD - minęło pół roku a nie widać zwiastunów tego iż mają pojawić się nowe sygnalizatory na słupkach a przede wszystkim wysięgniki.
P.S.
Odbudowano chodniki które były w złym stanie, ale zapomniano o większej części tego który znajduje się przy tej samej drodze krajowej (ulicy Kopernika) pomiędzy dwoma z przebudowanych skrzyżowań. Idąc ulicą Kopernika w stronę Zugilu, po prawej stronie ulicy chodnik (jeżeli można go w ogóle tak jeszcze nazwać) jest w dużo gorszym stanie - właściwie są to jedynie relikty trotuaru. Chyba nie warto czekać do przebudowy ulic Kopernika, Piłsudskiego oraz fragmentów Sieradzkiej i Krakowskiego Przedmieścia (która się oddala) z poprawą jego stanu - np odbudowa z wykorzystaniem materiałów z odzysku oraz z wymianą krawężników. Nasz sukces ?
Wysłuchałem w TVK WSM relacji dotyczącej "obwodnicy wschodniej centrum" i ulicy 18-go stycznia. Usłyszałem w nim słowa wypowiedziane przez burmistrza:
"Przedłużenie ulicy Popiełuszki o odcinek Częstochowska -Opolska jest priorytetem gminy"
(ja mam nadzieję że wkrótce priorytetem stanie się także odcinek Warszawska- Sieradzka via Ciepłownicza)
W sumie najbardziej trafiały do mnie argumenty kierownika Orła i ..... burmistrza.
Zgadzam się z kierownika Orłem, że na Popiełuszki zdecydowanie za dużo jest skrzyżowań, więc ja proponuję:
1. Likwidację wjazdu na Popiełuszki z/na ulic Głęboka i Zacisze.
2. Nie przedłużanie ulicy Chopina do Popiełuszki - takie plany ma urząd miejski. W mojej opinii ulicę Chopina należy przedłużyć jedynie do ulicy Staszica. Przejazd między Staszica a Popiełuszki na wysokości ul Stodolnianej powinien być niemożliwy - w przeciwnym razie powstanie kolejne niebezpieczne skrzyżowanie w Wieluniu.
3. już na etapie projektowania przedłużania ulicy Popiełuszki w kierunku północnym uniemożliwić (odciąć) wjazd na obwodnicę wschodnią centrum z ulicy Błońskiej na wysokości obecnego przejazdu kolejowego do oczyszczalni. Taki sam zabieg zalecam w stosunku do tej części ulicy Ciepłowniczej która nie zostanie wykorzystana dla przebiegu obwodnicy (odcinek od PUP do Błońskiej) i innych małoistotnych ulic. Osiedle położone pomiędzy ulicą Głowackiego a Ciepłownią powinno być skomunikowane z obwodnicą wschodnią centrum jedynie w poprzez planowane/projektowane przedłużenie ulicy Wodnej oraz ulicę Warszawską.
W celu zobrazowania tego co napisałem w punkcie 2 i 3 załączam mapkę na której znakami "zakaz wjazdu" oznaczyłem gdzie nie robić wjazdów na obwodnicę centrum.
Nie wiem dlaczego niektórzy nie potrafią zrozumieć prostej zależności - więcej punktów kolizyjnych czyli skrzyżowań oznacza mniej płynny ruch czyli korki oraz większe ryzyko zdarzeń drogowych (stłuczki).
Podoba mi się nowe określenie "Wschodniej Obwodnicy Centrum" wymyślone przez kierownika Orła - czyli "Trasa Średnicowa" - chyba nawet zacznę używać tego terminu
Ważną deklaracją Orła jest też zdanie w stylu "Generalna Dyrekcja jest zdeterminowana aby wyłonić wykonawcę na projekt budowlany przebudowy ulic Sieradzkiej, Kopernika, Piłsudskiego i tego fragmentu Krakowskiego Przedmieścia administrowanego przez GDDKiA." Mam nadzieję że nie tylko uda im się stworzyć projekt przebudowy starego przebiegu dróg krajowych 43 i 45 ale także fizycznie przebudować tą drogę przed ewentualnym przejęciem jej przez gminę za kilka lat (Rozwiązania stosowane w GDDKiA podobają mi się bardziej niż te które stosuje gmina). Administrator
Ja wujowi podałem dokładnie parametry laptopa i taki ma być. Jemu wcisnęli inny, przyjechałem do wuja na święta mówię mu od razu patrząc na specyfikację, że nie taki miał być, ale laptop rozpakowany minęły 2 tygodnie i co zrobisz?
Łajdactwo, naciągacze na Krakowskim Przedmieściu, i w Avansie też z tą obudową "markową" (czyt. chińskim badziewiem co się zepsuło w kilka dni po zakupie).
OgioN
Ciocia kupując zestaw komputerowy chciała w jeden dzień zamówić i koniecznie w Wieluniu(próbowałem wyperswadować, powiedziałem jej twoja kasa - "twoja decyzja, żebyś nie żałowała")
d@vid
Ja kupowałem niedawno laptopa więc nie musiałem składać komputera, choć byłaby to z pewnością przyjemność.
Przy okazji porównaj ile Ci laptop pobiera energii a ile komputer przy polskich cenach za energię elektryczną i weź pod uwagę zalety komputera przenośnego i ceny
natash
Brat kupił Brothera laserówkę na Krakowskim bo cena była biorąc pod uwagę koszty przesyłki prawie identyczna co na allegro czy w niektórych sklepach internetowych.
A ten "cieć malinowy-sprzedawca" mógł powiedzieć że kabla nie ma czy coś. Gdybym ja sprzedawał to bym chyba wiedział o tym i znał się na sprzęcie komputerowym(a nie że podaję mu konkretny model kamerki internetowej za 30zł a on mi za tydzień mówi że jest i okazuje się że nie ten model i za 100zł)
Zresztą brat mu zapłacił zaliczkę za drukarkę i czeka na odbiór a tu się okazuję że jeszcze nie zamówili bo nie zapłacono zaliczki. Jak brat pokazał "karteczkę od nich"(niewielka karta z bazgrołami bez pieczątki ) to sprzedawca zrobił głupią minę.
Niezadowolony klient "chwali się" dajmy na to 50 znajomym swoimi doświadczeniami, a zadowolony klient może kilku, kilkunastu osobom.
I to jest moja podzięka dla sprzedawców z Krakowskiego Przedmieścia i Avansu(za tą świętną obudowę+zasilacz i te mądre rady z 3rdzeniowym procesorem i inne "rady")
równe drogi wewnątrz wielunia
Najrówniejsze drogi w środkowej Polsce nie ma co
Zwłaszcza miejskie: ul Agrestowa, Wyszyńskiego, Moniuszki, Głęboka, Kochelskiego, Poprzeczna, miejski fragment Fabrycznej i Zielonej etc
powiatowe: POW, Joanny Żubr, Graniczna, Św Barbary.
wojewódzkie: 18-go Stycznia od Krakowskiego Przedmieścia do Popiełuszki
no i krajowe: Piłsudskiego, Kopernika, fragmenty Krakowskiego Przedmieścia, Śląskiej no i ta nowo wyremontowana Warszawska.
A wypisałem tylko te którymi dość często jeżdżę.
Z tymi równymi drogami to bym nie przesadzał,pod tym względem nie odbiegamy od polskiej średniej. ad przebudowy Piłsudskiego, Kopernika oraz fragmentów Sieradzkiej i Krakowskiego Przedmieścia:
Poprzednio ogłoszony przetarg na wykonie dokumentacji zakwalifikowano do grupy "poniżej progów unijnych" - został unieważniony "ponieważ cena najkorzystniejszej oferty przewyższała kwotę, którą zamawiający mógł przeznaczyć na sfinansowanie zamówienia".
Tym razem został zakwalifikowany do grupy "powyżej progów unijnych" z szacowaną kwotą powyżej 133 000 EURO - mam nadzieję że tym razem znajdzie się chętny na zaprojektowanie przebudowy, szacowany koszt projektu nie wydaje się mały.
Zapowiada się naprawdę gruntowna przebudowa ale najwcześniej za dwa lata .
Mam tylko nadzieję że nie pozwężają jezdni* -uważam że szerokość tych ulic w najwęższym miejscu nie powinna być mniejsza niż 9-10 metrów - gdzieniegdzie można by było, pokusić się o wydzielenie lewoskrętów np na ulicy Kopernika w ulicę św Barbary, a przede wszystkim w Wojska Polskiego. Lewoskręty często upłynniają ruch skuteczniej niż prawoskręty.
*na "krajówkach" panuje ostatnio moda na zwężanie , przykłady:
DK12/14 odcinek Sieradz - Zduńska Wola (zwężono jezdnię z 11 do 8 m)
DK43 odcinek Kłobuck - Częstochowa (zwężono jezdnię z 11 do 8 m)
DK43 w Kłobucku - zwężono jezdnię z ok 9-10 m do ok 7 (tak na oko) - NIEPOROZUMIENIE.
1. Kiedy zostanie ogłoszony ponownie przetarg na wykonanie dokumentacji na przebudowę ulic Piłsudskiego, Kopernika oraz fragmentów Sieradzkiej i Krakowskiego Przedmieścia (fragmenty DK43 i DK45)? Pierwszy przetarg unieważniono. I kiedy ruszy przebudowa tych ulic (...)
Po 11 dniach tzn, dn 23.10.2008 zdecydowano się* w GDDKiA o/Łódź na ponowne ogłoszenie przetargu na wykonanie dokumentacji na przebudowę ulic.
Przetarg ogłoszono prawdopodobnie kilka dni później. Dowodem na powyższe jest skan z pierwszej strony materiałów do przetargu (całośc dostępna pod linkiem)
http://www.gddkia.gov.pl/...=-4263000#trjmp
Co będzie jeżeli cały ten ruch będzie "rzucony" na ulicę Popiełuszki?
Nie będzie "rzucony cały ten ruch" a jedynie nastąpi dywersyfikacja potoków ruchu (część samochodów będzie jeździć zakończoną "obwodnicą wschodnią centrum" a część tzw "starą obwodnicą śródmieścia"). fanzie, masz rację, newralgiczne punkty wymagają modernizacji, choć w większości leżą poza planowanym ciągiem obwodnicy wschodniej centrum (są to: skrzyżowanie ul.Popiełuszki z ul.18 Stycznia, skrzyżowanie ul. Warszawskiej, Krakowskiego Przedmieścia, Głowackiego, Kochelskiego, oraz trzy skrzyżowania na których teoretycznie prowadzona jest wymiana sygnalizacji). Obecny układ nie przeniesie zwiększającego się obciążenia ruchem. Dlatego w pierwszej kolejności należny (równocześnie) wybudować zewnętrzną obwodnicę północną (na DK8[DK98]) oraz przedłużyć ulicę Popiełuszki w obie strony modernizując następnie punkty węzłowe (skrzyżowania - część z nich zostanie/jest modernizowana przez GDDKiA). Taka rozbudowa układu komunikacyjnego powinna na jakiś czas "znormalizować" sytuację na wieluńskich ulicach. Docelowo będzie musiała także powstać kolejna obwodnica zewnętrzna (południowo-zachodnia DK43, DK45) ... ale to dość odległa przyszłość (pewnie 15-20 lat). Budowa tylko obwodnic zewnętrznych wszystkich problemów nie rozwiąże (patrz pierwsze posty w tym temacie). Bez nowej śródmiejskiej obwodnicy (wschodniej) "udusimy się" znacznie wcześniej ... czy ktoś potrafi wyobrazić sobie dzisiaj jazdę po Wieluniu w którym nie ma obecnej ulicy Popiełuszki (Warszawska-Częstochowska) ?? Co będzie jeżeli cały ten ruch będzie "rzucony" na ulicę Popiełuszki?
Jakoś nie wyobrażam sobie tego bez przebudowy, modernizacji newralgicznych punktów (skrzyżowanie ul.Popiełuszki z ul.18 Stycznia, rondo, i znienawidzone przez wielu skrzyżowanie ul. Warszawskiej, Krakowskiego przedmieścia, Głowackiego, Kochelskiego)
Czuje się słuchana
Może i mnie posłuchają. Bardzo proszę aby któryś z dziennikarzy zadał trzy pytania kierownikowi Orłowi z wieluńskiego rejonu GDDKiA. Może zarejestrowany na forum Fordo? Tym razem obwodnicę odpuszczę.
1. Kiedy zostanie ogłoszony ponownie przetarg na wykonanie dokumentacji na przebudowę ulic Piłsudskiego, Kopernika oraz fragmentów Sieradzkiej i Krakowskiego Przedmieścia (fragmenty DK43 i DK45)? Pierwszy przetarg unieważniono. I kiedy ruszy przebudowa tych ulic wraz z przebudową sygnalizacji na tym odcinku? (na przebudowę jedynie sygnalizacji GDDKiA posiada już dokumentację - brak na przebudowę ulic)
2. Kiedy rozpocznie się przebudowa DK45 na odcinku Czarnożyły-Złoczew wraz z przestawieniem mostu w Oleśnicy (wyprostowanie-korekta śmiesznych łuków przed wspomnianym mostem)
3. Co z przebudową (i projektem na przebudowę) DK 45 na odcinku Wieluń(ul Śląska) - granica województwa łódzkiego z opolskim. Czy wyłoniono już firmę która wykona projekt?
Z góry dziękuję.
Na targowej bliżej Krakowskiego Przedmieścia widziałem niecały tydzień temu lokal do wynajęcie - właśnie takich rozmiarów.
Z tego co wiem, kartki już nie ma więc lokal już pewnie wynajęty. \
PS. dzwoniłem i lokal miał 42m2 i cenę wynajmu 800 zł netto. Na targowej bliżej Krakowskiego Przedmieścia widziałem niecały tydzień temu lokal do wynajęcie - właśnie takich rozmiarów.
Miejmy nadzieję że wkrótce ruszy przebudowa dróg krajowych 43 i 45 na odcinkach ul Kopernika, Piłsudskiego, oraz fragmentów Sieradzkiej (do Statoil), Krakowskiego Przedmieścia (odcinek Szkolna - 18-go Stycznia).
Sorry za OT, ale skąd masz informacje o takiej inwestycji i kiedy miałaby ona zostać zrealizowana? Bo ja jakoś nie słyszałem o planach przebudowy tych ulic, a tym bardziej ul. Sieradzkiej na odcinku od ul.Kaliskiej do Statoila, bo tam przecież kilka lat temu była wymieniana nawierzchnia. Możesz powiedzieć coś więcej na ten temat? Na razie jest OK, demolują jedynie stary jeszcze niewyremontowany chodnik w pasie DK45 (zaraz za żywopłotem). Chodnik ten GDDKiA miała już wymienic rok temu, ale z braku środków itd tego nie uczyniono- w sumie dobrze skoro kładą tam teraz ciepłociąg. Miejmy nadzieję że wkrótce ruszy przebudowa dróg krajowych 43 i 45 na odcinkach ul Kopernika, Piłsudskiego, oraz fragmentów Sieradzkiej (do Statoil), Krakowskiego Przedmieścia (odcinek Szkolna - 18-go Stycznia). W końcu można stanąć normalnie nie objeżdżając centrum po 50 razy i nie tracąc pół godziny czasu na znalezienie miejsca Zobaczymy w dzień targowy, ale z moich obserwacji wynika, że ludzie spoza Wielunia, którzy często przyjeżdżają na zakupy zrobili się bardziej wstrzemięźliwi i oszczędni Oby tak dalej Idiotyzmem jednak są znaki kończące strefy parkingowe. Na przykład od ratusza w stronę Krakowskiego Przedmieścia stoi taki znak, tuż przed skrzyżowaniem po prawej stronie. Do tej pory parkowało się tam po lewej, więc jak przyjedzie ktoś z obcego miasta i stanie 5 metrów od skrzyżowania, blokując tym samym przejazd kierowcom na zielonej strzałce, to absolutnie po interwencji policji nie ma prawa wedle przepisów otrzymać nawet upomnienia. Panowie, którzy są odpowiedzialni za stawianie znaków stref płatnego parkowania: ZASTANÓWCIE SIĘ NAD SWOJĄ PRACĄ, BO UBLIŻACIE LUDZIOM MYŚLĄCYM UWAŻAJĄC SIĘ ZA PRACOWNIKÓW UMYSŁOWYCH. deptak w stylu lubelskiego -krakowskiego przedmieścia
Boli, że wiodące instytucje archeologiczne w Polsce mieszczące się w Warszawie - nie wykazały minimum zainteresowania losem Krakowskiego Przedmieścia.
Miałem okazję obserwować Włodzimierza Pelę przy pracy, mam do niego zaufanie i nie widzę powodu, żeby mu się pakować z butami w jego nadzór. A o samym remoncie można sobie podyskutować na innym forum, adres podałem powyżej. Mówisz tak, jakby przebudowa Krakowskiego Przedmieścia rozpoczęła się wczoraj.
Potrzeba zainteresowania dziennikarzy, aby zauważać, że coś się dzieje nie tak - za to archeolodzy którym trudno nie zauważyć koparek w drodze do pracy , jakby mieli klapki na oczach.
Nie my prowadzimy badania - to co nas to obchodzi? To tylko utrudnienia w ruchu, kłopot z korkami i zmianą kilku tras autobusów – wystarczy wyjść z domu 15 minut wcześniej.
Przecież – to niezarobione przez archeologów pieniądze, to możliwość dojazdu na wykopaliska autobusem miejskim. Może, choć te argumenty trafią do Użytkownika? Bo argument, że to Dziedzictwo Kulturowe, za które wszyscy odpowiadamy – zwłaszcza archeolodzy wydaje się mało przekonujący w tym wypadku.
Bardzo mnie to boli - już nawet nie dlatego, że posiadam archeologiczne wykształcenie, ale dlatego że pochodzę z wielopokoleniowej warszawskiej rodziny. To boli. Jak innych warszawiaków patrzących, co elity władzy wyprawiają ostatnio w Warszawie - byle błysnąć sprawnie przeprowadzoną inwestycją oraz postępem prac - przed kolejnymi wyborami.
Mogliby podać choć miejsce wywózki tej ziemi - połaziliby sobie po niej poszukiwacze z wykrywaczami.
Boli, że wiodące instytucje archeologiczne w Polsce mieszczące się w Warszawie - nie wykazały minimum zainteresowania losem Krakowskiego Przedmieścia.
Zdemolowali archeologom Krakowskie Przedmieście
Grzegorz Lisicki2007-09-25, ostatnia aktualizacja 2007-09-25 22:21
Na Krakowskie Przedmieście w sobotę wjechały koparki. Robotnicy wykopali i wywieźli całą ziemię, w której badacze szukali śladów dawnej Warszawy
- Dalsze badania to fikcja i bezsens - podsumowuje Włodzimierz Pela, archeolog z Muzeum Historycznego. Jeszcze kilka dni temu opowiadał nam o badaniach prowadzonych przy remoncie drugiego odcinka Krakowskiego Przedmieścia. Ale więcej badań nie będzie. W sobotę na budowę wjechały koparki Mostostalu. Ich łyżki wgryzły się na dwa metry w zachodnią stronę ulicy. Wybraną ziemię ładowały na ciężarówki. Zastąpił ją ubijany przez robotników piach - podłoże nowej jezdni. Razem z ziemią wybrano i wywieziono warstwy gruntu ze śladami 600-letniej historii Krakowskiego Przedmieścia. Przepadły też zakopane w ziemi znaleziska. W zamian udało się pogłębić ulicę pod instalacje telefoniczne, gazowe i kanalizację.
Wczoraj prace wciąż trwały. Wielkie koparki wybierały ziemię spod kościoła Św. Anny i Domu Polonii. Ich pracy przyglądał się załamany archeolog Włodzimierz Pela. Opowiadał o tajemniczych, wbitych w grunt drewnianych palach, które odsłoniła koparka. Kilka minut później potężne kawały starego drewna trafiły na ciężarówkę. - Obiecali mi w sobotę, że warstwami będą tę ziemię wybierać. A od wczoraj znowu kopią jak leci - załamuje ręce Pela. Budowniczowie wiedzą swoje. - Z mojego punktu widzenia zdejmowanie ziemi warstwami to tylko kłopot - komentował wczoraj jeden z inżynierów pracujących przy remoncie.
Mostostal tłumaczy, że koparek użyto, by zyskać na czasie. - Chcieliśmy wyprzedzić planowane prace, korzystając z dobrej pogody. Terminy naglą - mówi Kinga Drózd, rzecznik Mostostalu.
Archeolodzy twierdzą, że Mostostal nie poinformował ich o zamiarze użycia ciężkiego sprzętu. Zszokowani użyciem koparek zaalarmowali wczoraj urzędników. - Nasi inspektorzy przyjrzą się budowie. Wstrzymam prace, jeśli będą nieprawidłowości - obiecała Barbara Jezierska, wojewódzki konserwator zabytków. I przedstawiciele urzędu pojawili się na budowie. Przyjechali też drogowcy z ZDM. Ale archeolodzy nie chcą wstrzymywania prac i opóźniania remontu. Tłumaczą, że praca w jesiennym błocie, deszczu i zimnie nikomu nie będzie służyła. - Domagamy się jedynie, by zmienić sposób prowadzenia prac i zdejmować ziemię warstwami, tak byśmy mogli się jej przyjrzeć - mówi Włodzimierz Pela. Mostostal przyznał, że najprawdopodobniej będzie to możliwe.
Źródło: Gazeta Wyborcza Stołeczna
Co na to KOBiDZ mieszczący się przy ulicy Kopernika i jego "Pogotowie Archeologiczne", co na to Fundacja Przyjaciół IAUW, co sama IAUW - czy czsem brama UW nie wychodzi na Krakowskie Przedmieście? Co Warszawski oddział PAN, co PMA ? - Tylko Muzeum Historyczne miasta Warszawy widzi w tym problem?
Nikt nie chodzi Krakowskim Przedmieściem?
Jaki jest obecnie zakres obowiązków stołecznego konserwatora zabytków?
– Zaczynaliśmy od kompetencji dotyczących spraw zieleni, leżącej na obszarach wpisanych do rejestru zabytków i zabytków niewpisanych do rejestru, a chronionych miejscowymi planami zagospodarowania przestrzennego (mpzp), które funkcjonowały do 2003 roku. Ostatnie uprawnienia, przekazane nam 1 lipca 2006 roku, dotyczą wszystkich zabytków ruchomych, nieruchomych (wpisanych i niewpisanych do rejestru zabytków) i ochrony wynikającej z mpzp. Kompetencje dotyczące zabytków archeologicznych nadal leżą w gestii konserwatora wojewódzkiego. Niezbywalnym prawem konserwatora wojewódzkiego jest też wpisywanie obiektów do rejestru zabytków i uzgadnianie mpzp. My podjęliśmy się tylko przygotowania do nich materiałów wstępnych tj. wytycznych konserwatorskich.
Czy taki podział uprawnień nie prowadzi do niejasnych sytuacji? Ostatnio mieliśmy taki przypadek, gdy przy okazji przebudowy Krakowskiego Przedmieścia, natrafiono przypadkowo na fragment barokowych schodów z kościoła św. Krzyża. Okazało się wtedy, że na miejscu nie ma przedstawiciela konserwatora wojewódzkiego, który zadecydowałby co należy zrobić ze znaleziskiem. Na szczęście zareagowało wtedy miasto w osobie pani zastępcy.
– Oczywiście, że lepiej jest, gdy wszystkie kompetencje są w jednym ręku. Do lipca 2006 nie decydowaliśmy np. o zabytkach Śródmieścia i Pragi Północ! Mieszkańcy się gubili, co jest w czyjej kompetencji; bywało, że część ulicy należała do jednej dzielnicy, a część do innej. Ponadto różny jest też sposób rozstrzygania spraw przez konserwatora wojewódzkiego, a inny przez stołecznego. Trudno więc nam było stworzyć wspólną politykę działań. Obecnie jesteśmy na etapie negocjacji, by i sprawy archeologii przeszły do miasta. Obecnie jesteśmy na etapie negocjacji, by i sprawy archeologii przeszły do miasta.
Ministerstwo Kultury powinno drogą rozporządzenia określić, jakie uprawnienia powinny trafić do konserwatorów miejskich i powiatowych a jakie pozostać w gestii wojewódzkich. Jeśli będzie to określane w drodze negocjacji to sprawa ujednolicenia polityki konserwatorskiej oraz unowocześnienia standardów badawczych może nie być sprawą prostą.
Zrobi się bałagan i trudno będzie się połapać kto gdzie za co odpowiada.
Schody Canaletta odkopane na Krakowskim Przedmieściu
Tomasz Urzykowski2007-01-06,
Na Krakowskim Przedmieściu koparki odsłoniły fragmenty późnobarokowych schodów kościoła św. Krzyża. Omal nie przeszło to niezauważone, bo roboty prowadzono bez opieki archeologa
Odkopane fundamenty schodów przypadkiem dostrzegł znawca sztuki polskiego baroku dr Jakub Sito. - Było to jeszcze w grudniu. W wykopie zauważyłem barokową cegłę - mówi historyk sztuki.
Układ wygiętych w łuk fundamentów wyraźnie wskazywał, że są pozostałością imponujących schodów prowadzących na podest przed wejściem do kościoła. Ich wygląd znamy z obrazu Canaletta. Powstały w latach 1755-56 według projektu znakomitego architekta Jakuba Fontany, projektanta fasady świątyni.
- Tak wspaniałych schodów nie miał żaden inny kościół w Warszawie. Były okazałe, z bogatą dekoracją, a obok stopni dla pieszych posiadały specjalny podjazd dla karet. Trzeba pamiętać, że kościół św. Krzyża cieszył się szczególną estymą wśród arystokracji, która w pobliżu miała swoje pałace i chętnie przyjeżdżała tu na nabożeństwa - podkreśla Jakub Sito.
Ozdobione kamiennymi wazonami schody i podest wyglądały jak przed wejściem do pałacu. Jakub Sito porównuje je wręcz do proscenium w teatrze. W ich budowie uczestniczył z pewnością rzeźbiarz Jan Jerzy Plersch i być może również kamieniarz Michał Dollinger. Uszkodzone podczas insurekcji kościuszkowskiej przebudowano w latach 20. XIX w. Schodom nadano wtedy prostą formę, którą mają do dziś.
O swoim znalezisku Jakub Sito powiadomił stołecznego konserwatora zabytków. Ten zadzwonił do Biura Naczelnego Architekta Miasta i osób kierujących remontem. Rozpoczęło się gorączkowe poszukiwanie archeologa, który wykona dokumentację fundamentów. Na pomoc wezwano Włodzimierza Pelę z Muzeum Historycznego m.st. Warszawy.
- Pojawiam się tutaj trochę jak żandarm - mówi archeolog i przeskakuje przez błoto między dwiema pracującymi koparkami. - Muszę cały czas być czujny. Wystarczy, że się odwrócę, a koparka coś już zasypała.
Dlaczego remont historycznej ulicy prowadzony był bez stałego nadzoru archeologa?
- Nadzór miał być, ale widocznie coś tam było niedogadane - mówi Artur Zbiegieni, zastępca stołecznego konserwatora zabytków. Po chwili dodaje: - Sprawy archeologiczne nam nie podlegają. Są w gestii wojewódzkiego konserwatora zabytków.
Szymon Baranowski z Biura Naczelnego Architekta Miasta, które przygotowywało remont Krakowskiego Przedmieścia tłumaczy: - Miasto wynajęło inżyniera kontraktu, który ma własnego archeologa. Jak robotnicy wykopią coś ciekawego, to zaraz go wzywają. Tak było już dwukrotnie - raz znaleziono ludzkie kości, innym razem fragment starego kanału.
A gdzie był archeolog, kiedy odsłonięto fundamenty schodów? Szymon Baranowski nie potrafi odpowiedzieć. Zresztą znalezisko i tak wczoraj zasypano piaskiem. Przy kościele św. Krzyża odkryto też fragment posadzki ułożonej z sześciobocznych ceglanych płytek. Po zabezpieczeniu on również zniknął pod ziemią.
Tak nawiasem mówiąc kościoła św. Krzyża. jest naprzeciwko bramy Uniwersytetu Warszawskiego, aż wstyd, że przy tych pracach zabrakło nadzoru archeologicznego, do Szkoły Głównej (siedziby IAUW) jest stamtąd może ze 30 metrów. Może studenci archeologii powinni stać nad tymi koparkami w ramach jakiejś praktyki zawodowej?
Np. nauki prowadzenia nadzorów archeologicznych?
A remont Krakowskiego trwa...
http://miasta.gazeta.pl/warszawa/1,34896,3834997.html
Ciekawe czy w WKZ czytają Gazetę Wyborczą?
Kawę w przyjemnych warunkach można wypić w "Pożegnaniu z Afryką" na starym mieście (...) Kawy mają tam rzeczywiście niezłe, ale nic poza tym lepiej tam nie zamawiać, ze wskazaniem na paskudne lody. ;)
A jeśli chodzi o dobre kawy w okolicach Krakowskiego Przedmieścia, to nie można zapomnieć o Tam-Tamie. Atmosfera - szczególnie na dole lokalu - bardzo sympatyczna, fajny mają też wystrój. Problemem jest tylko zatłoczenie. :)
Zapomniałam jeszcze o parku w Wilanowie. Mnóstwo świetnych miejsc na rowerowy piknik albo saneczkarstwo. Zwykłe chodzenie też będzie na pewno przyjemne - między żywopłotami, drzewami i nad wodą. Oczywiście można też zahaczyć o pałac. :)
Jeśli ktoś lubi kwiaty i ruch, to na pewno nie powinien pogardzić także Powsinem. Piękny ogród botaniczny do chodzenia pieszo (jest miejsce na parkowanie rowerów), a ponadto naprawdę miłe miejsca do pojeżdżenia na rowerze, pogrania w siatę, a nawet (!) badmintona. ;) No dobra zachowałem się jak ci co się pytają kiedy egzamin u Stępnia
Hm, marsz na 7km/h to jest bardzo szybki, zwłaszcza jeśli się chce utrzymać takie tempo przez 3h, ale da się zrobić Mimo wszystko zamierzam pobiec
Zastanawiam się tylko, patrząc na mapie, jak organizatorzy rozwiążą problem rozgrzebanego Krakowskiego Przedmieścia
A tak dokładnie wszystko jest TU: http://www.kryminalni.pl/index.php?p=telekamery
Na mapkę nie patrzcie bo Mario trochę pokręcił ;P Ale wpiszcie sobie w zoomi albo zobaczcie na jakiejś mapie gdzie jest Pomnik Kopernika. Bo właśnie tam już przed 19 będziemy na Was czekać z wieeelkim transparentem!
pomnik Kopernika jest na poczatku Krakowskiego przedmieścia, jak się idzie od Nowego Światu, po prawej stronie. Każdy chyba go pozna, bo siedzi i ma kulę w ręku <hahaha>.
A ja mam w poniedziałek o 17 zaliczenie z greckiego w instytucie filologii klasycznej, to może nawet wcześniej tam będziemy, bo to 10 m. od Kopernika
Dejz, nie unosze się, ale jak grzecznie mówiłam, że do 14 tylko mamy, to nie słuchaja i jeszcze sie unoszą, że tak krótko..
Super Ola, to będziemy oglądać Escobar przy JeszBurgerze zaraz niedaleko kregielni Ufo i Czerwonego października na ulicy Jasnej 7 50m od Krakowskiego Przedmieścia... ^^ Zaściankowość - słowo klucz w przypadku Kalisza, no i jeszcze drugie: "niemożliwe" jakoś zawsze idą w parze.
Tak na marginesie przypominają mi się dyskusje jak to jeszcze bardziej zaściankowa i wieśniacka warszawka płakała przed rewitalizacją krakowskiego przedmieścia, że umrze bez samochodów, że "niedasię" ,że - olaboga!! jak to tak bez samochodu toż to tam nikt nie przejdzie itd. Jakiś czas temu byłem w Wawie i co? Krakowskie rozkwitło, tłumy ludzi na ulicach.
Jestem tez na tyle stary, że dobrze pamiętam jak to władze obiecywały, że budowa TB CAŁKOWICIE wyeliminuje ruch z centrum i co? Dupa.
To tak na marginesie o ruchu bo budowa parkingu w tej formie w tym akurat miejscu to kompletny bezsens i brak szacunku dla otoczenia a przede wszystkim kompletny brak pomysłu na zagospodarowanie tej cennej przestrzeni. Jednym słowem wiocha, zaścianek i fontanna "nastroje". Dziś w LU o 8:10 rano na skrzyżowaniu Krakowskiego Przedmieścia i ul. 3go Maja pani w granatowej pumie czekała do skrętu w lewo. puma miała rej LTM, czyli zdaje sie Tomaszów Lub. W początkach roku 1878, kiedy świat polityczny zajmował się pokojem san-stefańskim, wyborem nowego papieża albo szansami europejskiej wojny, warszawscy kupcy tudzież inteligencja pewnej okolicy Krakowskiego Przedmieścia nie mniej gorąco interesowała się przyszłością galanteryjnego sklepu pod firmą J. Mincel i S. Wokulski
Ochocki milczał
Lalka Bolesław Prus
a ja w pierwszej chwili myślałam, że na podstawie pierwszego i ostatniego zdania będziemy zgadywać tytuł książki... Zapraszam na Wielokulturowe Street Party - Cały świat w Warszawie, 26 sierpnia
kontynent.waw.pl/streetparty/
Będą także INDIE W WARSZAWIE:)
To projekt prezentujący różnorodność i złożoność społeczności Warszawy. Latem ulicami miasta pod hasłem "Cały Świat w Warszawie" przejdzie parada, w której uczestniczyć będą reprezentanci różnych kultur mieszkający w stolicy.
Impreza inspirowana jest Karnawałem w Rio de Janeiro, Notting Hill Carnival, hiszpańskimi fiestami ulicznymi. Paradę poprowadzą profesjonalni tancerze, a w rytmie muzyki uczestnicy parady zaprezentują swoje kultury. Do wzięcia udziału w zabawie będą zapraszani wszyscy przechodnie.
Oprócz parady na uczestników imprezy czekają także inne atrakcje: warsztaty tańca, nauki gry na bębnach, występy zespołów etnicznych, konkursy i zabawa taneczna na otwartej przestrzeni. Dla tych, którzy zapragną skosztować kuchni etnicznych, przygotowane zostaną stoiska z egzotycznymi przysmakami.
Parada
Start: godz. 14.00 Pasaż Wiecha, okolice kina Atlantic
Trasa: ulice Chmielna - Nowy Świat - Krakowskie Przedmieście
Prezentacja szkół tańca - profesjonalni tancerze w strojach estradowych, m.in.:
Szkoła Tańców Karaibskich SalsHall Ortodox, Salsa Libre, Salsa Factory, Latin Groove, Fundacao Internacional Capoeira Artes das Gerais
Różnorodne style taneczne: Samba,Salsa,Taniec smoka,Capoeira,
Maculele, taniec brzucha
Finał Parady - scena główna
Start: godz. 17.00, przestrzeń Krakowskiego Przedmieścia pomiędzy ASP a UW
Impreza na otwartej przestrzeni jako muzyczno-artystyczna podróż pomiędzy kontynentami
Występy sceniczne profesjonalnych grup tanecznych oraz zespołów muzycznych, m.in.: Senegalski zespół Djolof Men, Zespół muzyki afrokubańskiej Odo Irawo, Danca Brasil,Szkoła Tańców Karaibskich SalsHall Ortodox, Szkoła flamenco - Triana Salsa Libre,Zespół Tańca Izraelskiego Snunit,Salsa Factory, Taniec brzucha - zespół Zahra,Latin Groove, Capoeira i Maculele - prezentowane przez Fundacao Internacional Capoeira Artes das Gerais
Pokaz tańca hinduskiego w wykonaniu zespołu tanecznego SAATHI
Miasteczko Wielokulturowe
Warsztaty taneczne m.in.:
Warsztaty bębniarskie - djembe, poprowadzi meksykański perkusjonista David Saucedo Valle, później wielkie bębniarskie jam session
Kuchnie świata, m.in.: Arabska,Bałkańska - "Mała Serbia",Etiopska,
Śródziemnomorska,Rosyjska - "Babooshka",Wietnamska,Indyjska - "Namaste India"
Sklepy egzotyczne, m.in.:Sklep rzemiosła etiopskiego "Sztuka Etiopii", Przyprawy bliskowschodnie i fajki wodne - "Habibi"
Szczypta Świata
Stoiska, m.in.:
Muzeum Azji i Pacyfiku - pokazy slajdów z różnych części Azji oraz autorskie prezentacje multimedialne, prezentacja sztuki origami, wystawa "Buddyjskie szlaki Azji. Fotografie Andrzeja Kotnowskiego", „Twarze Indii. Fotografie Katarzyny Sikory”, publikacje o tematyce azjatyckiej (również wydawnictwa kolekcjonerskie)
Kaukaz.pl - wystawa rękodzieła z Kaukazu (biżuteria, stroje kaukaskie), materiały na temat kultury i przyrody Kaukazu, warsztaty języka gruzińskiego (w tym zapis imion i nazwisk po gruzińsku), spotkania z podróżnikami, wystawa prac gruzińskiej malarki Nanuli Burduli
Indyjsko-Polskie Stowarzyszenie na Rzecz Rozwoju Kultury (IPCC) www.ipcc.pl oraz Indian Association of Poland (IAP)
- prezentacja alfabetu sanskryckiego i pisowni hindi oraz alfabetu arabskiego i pisowni urdu, spotkanie z indyjskim poetą tworzącym w urdu - Surendrem Bhutani
- pokaz upinania sari
- wystawa fotograficzna "Indie w fotografii Andrzeja Kotnowskiego"
- wystawa fotograficzna "Twarze Indii. Fotografie Katarzyny Sikory" - prezentacja literatury o tematyce indyjskiej
- parzenie i degustacja herbaty indyjskiej
Stowarzyszenie Nil-Wisła - prezentacja sztuki sudańskiej
Stowarzyszenie Shamiana - ekspozycje ambasad Indii, Pakistanu, Sri Lanki, Afganistanu, pokaz mebli Indyjskich, slajdy z Indii oraz teledyski bollywoodzkie, muzyka bollywoodzka - DJ DIL, stoisko z biżuterią i modą hinduską
Stowarzyszenie Kultury Brazylijskiej
Arabia.pl - malowanie henną, warsztaty pisma arabskiego
Teatr Lalek Wodnych przygotowany przez Centrum Kultury Wietnamskiej Thang Long
Pokaz mody arabskiej przygotowany przez Stowarzyszenie Arabia.pl
Pokaz Bollywood Fashion przygotowany przez Stowarzyszenie Shamiana
Konkurs pl.Bebo.com na najlepsze zdjęcie paradyKarolina Krzywicka edytował(a) ten post dnia 04.08.07 o godzinie 15:56
w temacie: "Cały świat w Warszawie- Wielokulturowe Street Party",..., na grupie: INDIE
są zdjęcia z Krakowskiego Przedmieścia Ale chciałem dodać więcej. Ząbek napisał/a:
iż czas to będziemy mieli po "tamtej stronie księżyca"
święta prawda Oj chyba tak, i to po tej ciemnej
pazerniacy jedni nie chcecie się podzielić informacjami... Bo my nie jesteśmy Informacja Turystyczna Zdjęcia Wawy robiłem, w swojej galerii są zdjęcia z Krakowskiego Przedmieścia Ale chciałem dodać więcej.
Fajne zdjęcia Hudy pokazałeś. Ostro rywalizujesz z Klubem Zatorskim. Staram się Słabo z czasem stoję... mogę wkleić troszku fotek z Krakowskiego Przedmieścia
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plpiotrrucki.htw.pl
|
|