Radziecka super bomba
1 maja 1960 r. nad Swierdłowskiem w ZSRR zestrzelono samolot zwiadowczy U2. Chruszczow, którego koncepcja armii opierała się na silnej rozbudowie arsenału nuklearnego kosztem ograniczenia sił konwencjonalnych, zaczął otwarcie grozic USA. Jednym z jego atutów była bomba termojądrowa zdolna osiągać siłę wybuchu 100 Mt (czyli ok. 7 tysięcy razy większą niż bomba użyta nad Hiroshimą) nad którą w 1961 ukończono prace konstrukcyjne. Była to monstrualna głowica, o masie 27 ton, jednak możliwa do uniesienia przez bombowiec strategiczny Tu-95. Była to również pierwsza głowica trójstopniowa, to znaczy że oprócz rozszczepialnej bomby atomowej pełniącej rolę zapalnika i członu zawierającego deuterek litu będącego paliwem termojadrowym - jak w klasycznej bombie wodorowej - zawierała dodatkowy, gigantyczny człon z deuterkiem litu. W wyniku eksplozji bomby rozszczepialnej następowała kompresja i termojądrowy "zapłon" członu drugiego, a wyzwolona z niego energia powodowała zapłon 3 członu. Oczywiście teoretycznie mozna by dodać jeszcze większe kolejne stopnie (w bombie termojądrowej nie ma praktycznie górnego ograniczenia siły wybuchu - jedynym ograniczeniem jest wielkośc, która uniemożliwiłaby przenoszenie). Ponadto projekt zakładał otoczenie każdego z członów termojadrowych warstwą uranu, który uległby rozszczepieniu w czasie eksplozji i co najmniej podwoił moc bomby (i byłby główną przyczyną zanieczyszczeń). Jednak po analizie dostępnych poligonów i wyborze poligonu na Nowej Ziemii okazało sie że w promieniu 1000 km, który uznano za bezpieczny leżą miasta jak Workuta, Norlisk, czy Dikson. Aby nie ewakuować tych miast w testowanym egzemplarzu uran otaczający człony termojądrowe zastąpiono nierozszczepialnym wolframem. Dzięki temu siłę wybuchu zmniejszono ze 100 do "zaledwie" 50 Mt. Bombę zrzucono 30 października 1961 r. z wysokości 15 km. Samolot zdążył się oddalić o 250 km, ale i tak dosięga go fala uderzeniowa, z której na szczęscie wyszedł cało (pilot został odznaczony złotą gwiazdą bohatera związku radzieckiego). Eksplozja nastąpiła na wysokości 4 km, kula ognista osiągnęła 10 km średnicy. Błysk był widziany z odległości ponad 1000 km, lodowiec wyparował w promieniu 15-20 km, pozostała jedynie warstwa zeszklonych, stopionych skał. Pojazdy będące bliżej niż 30 km również zniknęły z powierzchni ziemi. Grupa obserwatorów znajdująca się 270 km od miejsca eksplozji poczuła wyraźny impuls termiczny. W odległości 400 km zniszczeniu uległy drewniane domy. Fala uderzeniowa trzykrotnie (!!!) obiegła kulę ziemską. W wyniku eksplozji powstał nuklearny "grzyb" o wysokości 64 km... czyli sięgający praktycznie w kosmos. A przypomnę że to jedynie połowa dostępnej siły tej głowicy... Taka broń jednak nie znalazła zastosowania, gdyż skupiała zbyt wielką siłę niszczycielską w jednym punkcie. Nie było praktycznie celu (poza Nowym Jorkiem, Chicago i Los Angeles) dla bomby takiej mocy. Gdyby uzyto jej przeciwko tym miastom zmieniły by się one w obłok pary w przeciągu sekund. Jednak zniszczenia sięgałyby daleko poza ich granice. Nie było więc potrzeby stosowania tak silnej broni. Kilka znacznie mniejszych (np. 1 Mt) i łatwiejszych w transporcie głowic dokona takiego samego spustoszenia. Bomba takiej mocy jest w stanie zagrozić nie tylko miastom, ale całym narodom. Jak ocenił Igor Kurczatow :"Teraz na tej bombie nalezy malować gołąbki pokoju. Bomba wodorowa sprawiła, iż wojna staje się rzeczą bezmyślną". I w tych słowach jest wiele racji, test tej głowicy zakończył praktycznie wyścig o siłę broni, choć Rosjanie przeprowadzili jeszcze testy głowic o sile 25 i 20 Mt (najsilniejszy amerykański test "Castle Bravo" osiągnął 15 Mt). Teraz skupiono się na dokładności głowic, niezawodności i miniaturyzacji. W dzisiejszych czasach nasilniejsza amerykańska bomba b-83 ma "zaledwie" 1,2 Mt, natomiast rosjanie zachowali kilka sztuk głowic o sile 20 Mt do rakiet SS-18. Ogromna większość głowic nuklearnych nie przekracza 200-500 kt, a więc drobnego ułamka mocy "superbomby". Należy jednak przyznać że była ona "najczystszą" przetestowaną głowicą, gdyż az 97% energii wyzwoliła fuzja termojądrowa, w wyniku której nie powstają radioaktywne odpady. Tym niemniej ze względu na jej całkowita siłę skażenie objęło całą półkulę północną. Pozostaje miec nadzieje że nikt juz podobnego monstrum nie stworzy, a tym bardziej nie uzyje.
http://video.google.com/videoplay?docid=2046393742348211186 filmik
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plpiotrrucki.htw.pl
|
|