krzywa laffera
wojtekstoltny


A pod artykułem przytoczonym przez p.Rossę - komentarze.
A pierwszy komentarz - to p. Rossy.
P. Rossa ogłasza w nim, że wie, jak wygląda krzywa Laffera i podaje jej równanie.
Wychodzi
Z tego, co Pan wychodził, wygląda, że Pan jest mało dochodowy
na to,że p.Rossa jest jedynym człowiekiem na świecie, który wie, jak wygląda krzywa Laffera.
Teraz pozostaje tylko czekać, aż Królewska Akademia odpowiednio to uhonoruje.

A pod artykułem przytoczonym przez p.Rossę - komentarze.
A pierwszy komentarz - to p. Rossy.
P. Rossa ogłasza w nim, że wie, jak wygląda krzywa Laffera i podaje jej równanie.
Wychodzi na to,że p.Rossa jest jedynym człowiekiem na świecie, który wie, jak wygląda krzywa Laffera.
Teraz pozostaje tylko czekać, aż Królewska Akademia odpowiednio to uhonoruje.
Spoko,
dyskusja z obywatelem wikliną to dmuchanie pod wiatr
Pan wiklina chyba kopał się w dzieciństwie z koniem, więc taki rozumny inaczej. Nie widzi tlenu więc twierdzi, że tlen nie istnieje. Podobnie z krzywą Laffera. Dla obywatela wikliny krzywa nie istnieje podobnie jak prędkość światła, bo pan wiklina tego nie doświadczył pokonując codzienni wyznaczone odcinki rowerem.
Jeszcze jedno. Na jesieni pan wiklina przekonywał, że złotówka to nasze dobro narodowe, więc należy złożyć jej hołd - potem pluł na euro. Dziś jego złotówki na lokacie w kasie w SKOKu rozpływają się niczym śnieg na wiosnę, a pan wiklina cieszy się z własnej głupoty piszcząc, że miał rację - wskazując wzrost cen na Słowacji, gdzie kilo korniszonów podrożało z 0,95 EUR do 1 EUR

No i teraz powiedzmy, ze system podatkowy zostaje uproszczony dla przykladu do jakichs 8%, a kary za miganie sie zostaja drastycznie zawyzone. No i wowczas jest szansa, ze wplywy do budzetu sie zwiekszanie ma takiej szansy, bo ta krzywa nie istnieje
Po pierwsze, przedstawione przez MFW dane pokazuje, ze słowacki tzw. podatek liniowy (tak zwany, bo zwazywszy na kwotę wolną od podatku, jest to podatek progresywny o jednej stawce podatkowej) tak naprawdę ‼za siebie nie zapłaciłâ€. Wbrew zwolennikom krzywej Laffera, w rzeczywistości przyniósł on dochody budzetowe w 2004 roku o ponad 20% nizsze niz rok wcześniej. Spadek budzetowych dochodów jest tym bardziej znaczący, jeśli weźmie się pod uwagę fakt, ze gospodarka słowacka w zeszłym roku rozwijała sięw tempie ponad 5 procent, co w normalnych warunkach powinno się bezpośrednio przełozyć na wyzsze dochody budzetu

Brniesz w slepy zaulek. Nie o to chodzi czy ktos moze ta krzywa narysowac - chociaz jezeli zawitasz na pierwsza lepsza katedre ekonometrii jakiegokolwiek uniwerku goscie tam pracujacy z przyjemnoscia pokaza ci jakis model i wykres unaoczniajacy ta krzywa.
oto krzywa Laffera w praktyce
Po pierwsze, przedstawione przez MFW dane pokazuje, ze słowacki tzw. podatek liniowy (tak zwany, bo zwazywszy na kwotę wolną od podatku, jest to podatek progresywny o jednej stawce podatkowej) tak naprawdę ‼za siebie nie zapłaciłâ€. Wbrew zwolennikom krzywej Laffera, w rzeczywistości przyniósł on dochody budzetowe w 2004 roku o ponad 20% nizsze niz rok wcześniej. Spadek budzetowych dochodów jest tym bardziej znaczący, jeśli weźmie się pod uwagę fakt, ze gospodarka słowacka w zeszłym roku rozwijała sięw tempie ponad 5 procent, co w normalnych warunkach powinno się bezpośrednio przełozyć na wyzsze dochody budzetu
to z raportu MFW po wprowadzeniu liniowego i nizszego podatku PIT

reasumując pier.. taki uniwerek z ich katedrami i wykladowcami w stylu Gwiazdowskiego


krzywą Laffera można wyrzucić do kosza jest fkcyjna krzywa gdyż nikt nie jest w stanie jej narysować Brniesz w slepy zaulek. Nie o to chodzi czy ktos moze ta krzywa narysowac - chociaz jezeli zawitasz na pierwsza lepsza katedre ekonometrii jakiegokolwiek uniwerku goscie tam pracujacy z przyjemnoscia pokaza ci jakis model i wykres unaoczniajacy ta krzywa. Tu chodzi o zasade, ktora jest przeciez zupelnie prosta:
Jezeli nikt nie palci zadnych podatkow (stawka 0%) to wplywy do budzetu sa oczywiscie zerowe. Jezeli ta stawka jest troche wieksza powiedzmy 5% od kazdego zarabiajacego to te wplywy sie zwiekszaja bo kazdy placi te 5% zarobkow. Przy takiej stawce nikomu nie oplaca sie kombinowac bo przeciez zostaje ci 95% tego co zarobiles. Jezeli panstwo dalej zwieksza stawke podatku powiedzmy do 6% to i wplywy sie zwiekszaja dokladnie tak samo. I tak dalej, i tak dalej..ale tylko do pewnego momentu. No bo jezeli panstwo wprowadziloby stawke 100% czyli zabieraloby kazdemu wszystko co zarobi to na drugi dzien bylaby jakas rewolta czy zamach stanu. Dlatego nawet W Korei Pln nie ma 100% podatku. Wiec przy mniejszych podatkach wplywy do budzetu zwiekszaja sie proporcjonalnie, ale jest granica (duzo przed 100%) kiedy podwyzszenie podatkow wcale nie skutkowaloby zwiekszeniem wplywow do budzetu bo ludzie zaczynaja kombinowac, unikaja placenia, szukaja luk prawnych, odpisow, zwolnien a nawet sami poslowie i ustawodawcy komplikuja system podatkowy tak zeby czesc platnikow placic nie musiala. I wowczas panstwo moze podnosic sobie stope podatkowa dla przykladu powiedzmy z 50% do 80% ale przy tej podwyzce wplywy do budzetu sie nie zwieksza tylko zmiejsza bo kto moze (a moga na ogol ci najwiecej zarabiajacy ktorych stac na ksiegowych i prawnikow) pozaklada sobie fundacje, zalatwi wszelkie mozliwe odpisy i zwolnienia. No i w konsekwencji jest taka granica stopy podatku gdzie przy podwyzszeniu tej stopy wplywy do budzetu beda sie zmniejszac a kiedy ta stopa dojdzie do 100% to wplywow nie bedzie w ogole a zamiast nich rewolucja, junta czy zamach stanu. Tak wyglada ta krzywa 0 wplywow prze stawce 0% , wzrost wplywow tylko do pewnego momentu (nie jest az tak wazne gdzie dokladnie) a pozniej spadek az do 0 przy stawce 100%.


Wszystko to wyglada ekstra i wogóle mucha nie siada...., tylko teraz proszę konkretnie napisać gdzie jest ekstremum dla polskiej gospodarki? Prosze mi to wyliczyć tu i teraz zamiast wklepywać naukawe eleboraty i pozować eksperta. Prosze o konkrety, chce poznać fakty, posługujmy się liczbami i żetelnymi analizami.

krzywą Laffera można wyrzucić do kosza jest fkcyjna krzywa gdyż nikt nie jest w stanie jej narysować Brniesz w slepy zaulek. Nie o to chodzi czy ktos moze ta krzywa narysowac - chociaz jezeli zawitasz na pierwsza lepsza katedre ekonometrii jakiegokolwiek uniwerku goscie tam pracujacy z przyjemnoscia pokaza ci jakis model i wykres unaoczniajacy ta krzywa. Tu chodzi o zasade, ktora jest przeciez zupelnie prosta:
Jezeli nikt nie palci zadnych podatkow (stawka 0%) to wplywy do budzetu sa oczywiscie zerowe. Jezeli ta stawka jest troche wieksza powiedzmy 5% od kazdego zarabiajacego to te wplywy sie zwiekszaja bo kazdy placi te 5% zarobkow. Przy takiej stawce nikomu nie oplaca sie kombinowac bo przeciez zostaje ci 95% tego co zarobiles. Jezeli panstwo dalej zwieksza stawke podatku powiedzmy do 6% to i wplywy sie zwiekszaja dokladnie tak samo. I tak dalej, i tak dalej..ale tylko do pewnego momentu. No bo jezeli panstwo wprowadziloby stawke 100% czyli zabieraloby kazdemu wszystko co zarobi to na drugi dzien bylaby jakas rewolta czy zamach stanu. Dlatego nawet W Korei Pln nie ma 100% podatku. Wiec przy mniejszych podatkach wplywy do budzetu zwiekszaja sie proporcjonalnie, ale jest granica (duzo przed 100%) kiedy podwyzszenie podatkow wcale nie skutkowaloby zwiekszeniem wplywow do budzetu bo ludzie zaczynaja kombinowac, unikaja placenia, szukaja luk prawnych, odpisow, zwolnien a nawet sami poslowie i ustawodawcy komplikuja system podatkowy tak zeby czesc platnikow placic nie musiala. I wowczas panstwo moze podnosic sobie stope podatkowa dla przykladu powiedzmy z 50% do 80% ale przy tej podwyzce wplywy do budzetu sie nie zwieksza tylko zmiejsza bo kto moze (a moga na ogol ci najwiecej zarabiajacy ktorych stac na ksiegowych i prawnikow) pozaklada sobie fundacje, zalatwi wszelkie mozliwe odpisy i zwolnienia. No i w konsekwencji jest taka granica stopy podatku gdzie przy podwyzszeniu tej stopy wplywy do budzetu beda sie zmniejszac a kiedy ta stopa dojdzie do 100% to wplywow nie bedzie w ogole a zamiast nich rewolucja, junta czy zamach stanu. Tak wyglada ta krzywa 0 wplywow prze stawce 0% , wzrost wplywow tylko do pewnego momentu (nie jest az tak wazne gdzie dokladnie) a pozniej spadek az do 0 przy stawce 100%.
to ja poczciwy obywatel odpowiem obywatelowi d2z2:
1. pomimo ze osoby z ostatniej skali PIT stanowią 5% całości PITowców to wpływy od nich są na takim samym poziomie jak od pozostałych
jeśli mamy obnizke to i dochody sa mniejsze z tytulu podatku PIT czyli brakuje już kilkunastu miliardów zlotych

2. podajecie w idiotyczny wręcz sposób argumenty w stylu "planowane dochody za 2008 rok"
przeciez juz mamy 2009!
a owa dziura to jest wlasnie to co było planowane a co wplynelo!
a tych danych nie chce ujawnic Tusk tylko chce je kreatywnie zaksiegować

3.krzywą Laffera można wyrzucić do kosza
podawałem na tym lub innym forum dane ze Slowacji za MFW gdy przed bodajże 3 laty wprowadzono najpierw liniowy PIT
i oczywiście spadły dochody z tytułu podatku PIT co zaprzeczało tej krzywej i spadły o tyle bolesnie ze kraj notowal wówczas ogromny wzrost PKB, zresztą to jest fkcyjna krzywa gdyż nikt nie jest w stanie jej narysować

prosze sobie poszukać na necie to opracowanie MFW wpisujac kombinacje słów "słowacja, liniowy PIT, MFW" lub cos podobnego
nie chce mi sie szukać, ale taki raport na 100% istnieje i opisuje fakty jakie zaistniały a nie chora ideologia UPRowska
w tym raporcie równiez było wykazane że podatek liniowy PIT nie wplynął na szybszy rozwój gospodarczy Slowacji ani też na nic innego pozytywnie

genialnie wpuścił POmyleńców w szambo oddając im wladze tuz przed kryzysem jednoczesnie obnizając najwyższą stawke opodatkowania dla nnajbogatszych co skutkowalo mniejszymi wpływami z podatku PIT (heh..co wy na to liberałowie powiecie?)

bo taka własnie jest prawdziwa geneza Dziury Tuska

Panie Wiklina
Poczciwy z Pana Człowiek, ale prosze lekkomyślnie się nie kompromitować.
Podatek PIT w ogólnym budżecie stanowi coś pomiędzy 10-20 %, W trzeciej grupie podatkowej znalazło się około 1% podatników, przy czym proszę pamiętać, że chodzi o osoby, które przekroczyły próg podatkowy np o 1.PLN.
Proszę pamiętać, że zapłaciły zamiast 40 - 30%, stanowi to raptem promil w budżecie.

Co Pisze Premier:
Zgodnie z prognozą, dochody podatkowe i niepodatkowe w 2008 r. wyniosą 246.519.786 tys. zł (o 8,9 proc. więcej niż w 2007 r.). Wpływy z podatków osiągną 228.194.400 tys. zł i będą nominalnie wyższe o 11 proc. od dochodów uzyskanych w roku 2007. Do budżetu państwa ma wpłynąć też więcej pieniędzy pochodzących z podatku od towarów i usług – 111.700.000 tys. zł, czyli o 13,9 proc. więcej niż w roku poprzednim. Wyższe będą również dochody z tytułu podatku dochodowego od osób prawnych. Ich wysokość wyniesie 27.150.000 tys. zł, czyli o 15,5 proc. więcej niż w 2007 r. Do kasy państwa wpłynie też więcej pieniędzy z podatków od osób fizycznych (PIT). Dochody te prognozowane są w wysokości 36.154.000 tys. zł (o 3,3 proc. więcej niż w 2007 r.).

Minister finansów przewiduje, że dochody ze środków Unii Europejskiej i innych źródeł niepodlegających zwrotowi wyniosą 35.282.110 tys. zł. Jest to o 279,3 proc. więcej niż przed rokiem. Tak duży wzrost wynika z realizacji w 2008 r. programów Narodowych Strategicznych Ram Odniesienia na lata 2007-2013 oraz środków przekazanych do budżetu państwa w ramach Wspólnej Polityki Rolnej i Rybackiej. Relacja dochodów ze środków UE i innych do PKB wzrośnie o 2 punkty procentowe i wyniesie 2,8 proc.
http://www.kprm.gov.pl/s.php?doc=1106

A tu proszę sobie uważnie przeczytać, kiedy dochody rosną, akiedy maleją.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Krzywa_Laffera

prosze mi ja narysowac dla Polski i jestesmy kwita...


Weźcie sobie wiklina ołówek kopiowy i przekopiujcie stąd:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Krzywa_Laffera
a najlepiej stąd:
http://www.arkiva.pl/artykul.php?id=95

W razie wątpliwości spytajcie Pana GR - On Wam wiklina wytłumaczy w sposób jasny i przystępny:)

No to jesteśmy "kwita" !
@nowlasnie

Bardzo się Pan natrudził i sporo napisał aby udowodnić tezę, której nikt tutaj nie napisał.
Krzywa Laffera opisuje wpływy podatkowe jako funkcję stopy podatkowej. Opisuje to i tylko to.
Laffer nie zajmował się WYDATKOWANIEM zebranych podatków bo to jest zupełnie inna para kaloszy.
Rzeczywiście - efektywność wydawania pieniędzy jest zależna od bardzo wielu parametrów i żadna funkcja pierwszego rzędu tego zjawiska nie opisze.
Dlatego pisanie o wydatkowaniu podatków w aspekcie funkcji opisującej wpływy podatkowe jest BEZ SENSU, Panie nowłasnie, bez sensu...

W kraju zagrożonym wojną musimy wziąć pod uwagę perspektywę wieloletnią, bo przegrana wojny oznacza całkowite zero wpływów, tzn: pozornie niekorzystne wydatki zbrojeniowe podnoszą podatki, ale w dłuższej perspektywie podnoszą dochody bo ratują przed upadkiem.

właśnie. Czas.

Inny przykład to wydatki na edukację. Zatrudniasz dobrze opłacanych nauczycieli w podstawówkach, zapewniasz liczne miejsca na uczelniach. To wszystko kosztuje i przez pierwszych 10 lat na żadnej "krzywej" skutków nie widać. Aż pojawiają się absolwenci i dzięki wiedzy oraz wycwiczonym umysłom niesamowicie podnoszą poziom krajowego przemysłu. Ten przemysł rozwija się i w efekcie płaci wyższe podatki. Mniej spektakularne jest to przy wydatkach na infrastrukture, ale jednak.

A co mamy na krzywej Laffera? Natychmiastową zależność: podatek -> wpływ, bez uwzględnienia sprzężenia zwrotnego. Niesamowity "model" ta krzywa Laffera, nawet sprzężenia zwrotnego nie modeluje.

Nigdy nie lubiłem tej jego krzywej. Niby pokazuje prawdę oczywistą, trudno się nie zgodzić z podstawami, ale:

1) Jest totalnym uproszczeniem w założeniach np. ignoruje strukturę wydatków państwa. Co innego np. opłacić nauczycieli, a co innego nakupować limuzyn dla rządu. W Finlandii państwo kształciło elektroników, a w Polsce kupuje tysiące limuzyn ze skórą, klimą i alufelgami. Różnica między inwestującą w naukę Finlandią, a polskim chamowem jest bardzo widoczna. Ale nie na krzywej Laffera!
2) Słówko "krzywa" nadaje temu koceptowi pozory "teorii"robiącej szczególne wrazenie na humanistach. To taki jeno chłyt marketingowy, bo to co Laffer chciał przedstawić jako krzywą w rzeczywistości nie musi mieć tylko jednego ekstremum, nie musi być rózniczkowalne, nie musi być ciągłe...Ale w reklamie będzie zgrabniej wygladało jako głądki wykresik nazwany słówkiem "krzywa". Mądrze brzmi, bo ma przekonać:
3) Bez wyjątku służy jednostronnej argumentacji, tzn. powołują sie na nia głównie zwolennicy ultraniskich podatków (fundamentaliści immniejpanswowi). Jest zatem argumentem ideologicznym, a nie ekonomicznym. To jak z mądrze brzmiącym "efektem cieplarnianym". Gębe sobie nim wycieraja zwolennicy podatków na CO2.

I teraz przyszła schadefreude :)))) :(.

Tutaj mamy nagranie z Lafferem z 2006 roku:

http://pl.youtube.com/watch?v=2wMAkpMa4-o

Jego adwersarz wieszczy kryzys. Laffer twierdzi, że będzie super, a adwersarzaciągle obraża. jest bardzo arogancki. Tak sie zachowuje neoliberalny politruk a nie ekonomista.

Smierdziała mi dotad tylko ta krzywa, a teraz sie potwierdziło, że zmajastrował ja zwykły cham i kłamca.


Piszesz to dla "jaj" mój drogi nowłaśnie.
Laffer ma rację bo opisał matematycznie rzeczywistość.
To, że w Finlandii państwo łoży na "elektroników" to nie znaczy, że RP nie łoży na wyższe uczelnie ! Na rektorów, dziekanów i tabuny ich pociotków - łoży i to jeszcze jakie pieniądze !
A jaki jest faktyczny efekt z naszej "polskiej nauki" ?
W jednum jest zgoda: "polskie chamowo" - to jedno z lepszych określeń opisujących stosunki polityczno-społeczno-gospodarcze w kraju między Bugiem a Odrą.
Nigdy nie lubiłem tej jego krzywej. Niby pokazuje prawdę oczywistą, trudno się nie zgodzić z podstawami, ale:

1) Jest totalnym uproszczeniem w założeniach np. ignoruje strukturę wydatków państwa. Co innego np. opłacić nauczycieli, a co innego nakupować limuzyn dla rządu. W Finlandii państwo kształciło elektroników, a w Polsce kupuje tysiące limuzyn ze skórą, klimą i alufelgami. Różnica między inwestującą w naukę Finlandią, a polskim chamowem jest bardzo widoczna. Ale nie na krzywej Laffera!
2) Słówko "krzywa" nadaje temu koceptowi pozory "teorii"robiącej szczególne wrazenie na humanistach. To taki jeno chłyt marketingowy, bo to co Laffer chciał przedstawić jako krzywą w rzeczywistości nie musi mieć tylko jednego ekstremum, nie musi być rózniczkowalne, nie musi być ciągłe...Ale w reklamie będzie zgrabniej wygladało jako głądki wykresik nazwany słówkiem "krzywa". Mądrze brzmi, bo ma przekonać:
3) Bez wyjątku służy jednostronnej argumentacji, tzn. powołują sie na nia głównie zwolennicy ultraniskich podatków (fundamentaliści immniejpanswowi). Jest zatem argumentem ideologicznym, a nie ekonomicznym. To jak z mądrze brzmiącym "efektem cieplarnianym". Gębe sobie nim wycieraja zwolennicy podatków na CO2.

I teraz przyszła schadefreude :)))) :(.

Tutaj mamy nagranie z Lafferem z 2006 roku:

http://pl.youtube.com/watch?v=2wMAkpMa4-o

Jego adwersarz wieszczy kryzys. Laffer twierdzi, że będzie super, a adwersarzaciągle obraża. jest bardzo arogancki. Tak sie zachowuje neoliberalny politruk a nie ekonomista.

Smierdziała mi dotad tylko ta krzywa, a teraz sie potwierdziło, że zmajastrował ja zwykły cham i kłamca.

Pan Noxonie uważa, że zanosząc do zusu 800 stów to utwierdzam ten system?

Jeżeli wolno zapytać, ile "konserwatystka" gotowa płacić po "dobroci"?

A ja uważam, że podatki powinny być:

    progresywne
    i tak dobrane (krzywa Laffera), aby ich ściągalność była maksymalna
    i "współczynnik" wg G. Rossy powinien to zapewniać (GRossa napisał, nie chce misię szukać, że w pewnych warunkach gotów płacić nawet 70%)
    corocznie, za minimum dziesięć procent podatku, obowiązkowo zakupić złoto do skarbca
    a dobrą praktyką rządu powinno być wydawanie tylko niezbędnych kwot z budżetu i za kolejne nie wydane kwoty też złoto kupować

A nie jakieś tam fanaberie z obniżkami podatków. Jezeli chcą płacić, niech płacą i mają satysfakcję.

A, przy okazji. Jak wykazał Laffer równie dobrym sposobem obniżki (jestem przeciw - p. wyżej)podatków jest podwyższanie stopy podatkowej. ;)))
http://pl.youtube.com/watch?v=Y-hzP3mRz ... 70&index=4

(niestety filmu już nie ma. a więc w skrócie. Program "Boso przez świat". Meksyk. Na drodze posatwiono garb ograniczający widoaczność. Niewidoczny, niebezpieczny, łatwo rozwalic zawieszenie. Znalazł się za to chłop co maluje z własnej inicjatywy. Za dnia, w godiznach szczytu, by dostać za swoja pracę "co łaska". Pomaga mu w tym synek. Komentujący Cejrowski jest wnebowziety, bo to dobitny przykład, że państwo nie jest potrzebne.)

Małe dziecko nie chodzi do szkoły, zatruwa swój młody organizm ołowiem, najpewniej zostanie analfabetą (conajmniej półanalfabetą). Jego ojciec pracuje jak nasi myjcy szybowi - na pograniczu żebractwa. Nie ma co mydlić oczu XIX wieczną Anglią - dziecko tego dziecka najpewniej też będzie dziadem. Jego życie jest zdeterminowane urodzeniem. Meksyk nie nadrabia zaległości.Pan Cejrowski w tym dziadowaniu widzi wolność i samoorganizacje. Jest wyraźnie zafascynowany modelem meksykańskim...Cejrowski chwalił niskie podatki w Ekwadorze, jednym z najbardziej nędznych krajów na świecie. Typowy lumpenliberał.

Nasz niezrównany Unnamed zapodaje na forum traktaty filozoficzne dowodzące wyższości indywidualizmu nad kolektywizmem. Co mi to przypomina? Wyższość mycia stóp nad myciem rąk? Komunistyczne ględzenie o wspólnocie plemiennej? Jest sobie jednostka ze swoimi prawami, wolnościami etc i jest sbie społeczność chcąca budować drogi, spalarnie itp. W rzeczywistym systemie zetrą się różne dążenia, jakaś proporcja okaże się bliska optimum. Niestety ta oczywista prawda obca jest fundamentalistom. Komuchom i lumpenliberałom. Nic dziwnego. Retoryka lumpenliberałów to lewactwo a rebours.

- misja uszczęśliwienia ludzkości.
- budowanie teorii opartych na teoriach będących wnioskami z teorii, których genezą jest teoria...

To ostatnie najlepiej widać na karierze krzywej Laffera. Zwykły agitacyjny chwyt, który na osobach niewykształconych robi wrażenie "modelu matematycznego". Krzywa L to oczywista, intuicyjna prawda do której nawet palacz w kotłowni sam dojdzie. Lumpenliberał idzie niestety dalej i całkiem na poważnie traktuję tą "krzywą" jako funcję JEDNEJ zmiennej oraz ZGADUJE sobie punkt wysycenia zgodny z własnymi poglądami. Najlepiej na 4-5%, co w sumie jest śmieszne bo zgodnie z równolegle wyznawaną przez większość lumpenliberałów zasadą "im mniej tym lepiej" powinno być zero. Tymczasem co zrobiłby prawdziwy badacz. Badacz zebrałby dane, np. tego rodzaju:


http://pl.wikipedia.org/wiki/Wskaźnik_Wolności_Gospodarczej

http://pl.wikipedia.org/wiki/Indeks_konkurencyjności_wzrostu

http://pl.wikipedia.org/wiki/Wskaźnik_Rozwoju_Społecznego

http://pl.wikipedia.org/wiki/Dzień_Wolności_Podatkowej

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/e ... patent.PNG

http://pl.wikipedia.org/wiki/Transparency_International

http://en.wikipedia.org/wiki/List_of_co ... ublic_debt
(ranking pochodzi z 2007 roku. USA powięszyly swój dług z 36% do 66%)


I punkt wysycenia umieścił na podstawie danych empirycznych. Być może ekstemum będzie niewyraźne i co bystrzejszych badaczy skusi do porzucenia idei krzywej zależnej jedynie od stopy oproentowania i rozważania funkcji wielu zmiennych. Ot, takiego np. drobiazgu jak SPOSÓB wydawania pieniędzy. Rząd polski kupuje 500 limuzyn, rząd Szwedzki 16. Co Szwedzki rząd robi z ekwiwalentem 484 limuzyn?


Ale nie komuch i nie lumpenliberał. Co tam empiria. Idealne państwo komunistyczne i idealne państwo liberalne jeszcze nie powstało.

Lumpenliberał pluje na przemysł stoczniowy Korei Południowej zbudowany z pomocą państwa (liberalna UE naszemu każe oddać dotacje, gdyż stare kraje UE co chciały już wydotowały), pluje na wspierane przez państwo Boeingi, Airbusy, Embrarery, plujemy na chińskie inkubatory technologiczne, na NOKIE wspartą offsetem z F18, na politykę energetyczną, samowystarczalność żywnościową, obronną, na system bankowy (jak wiadomo opanowany przez beznarodowy kapitał), na amerykańskie firmy którym polityka kanonierek torowała rynki zbytu.

Lumpenliberał ma po prostu swój model, a o rzeczywistym świecie ma takie pojęcie jak świnia o słońcu.

Piąty przedział: powyżej 200-500k pln miesięcznie nie rozliczamy się już w ten sposób, ale mamy spółkę akcyjną, i pobieramy pieniążki jako koszty firmy lub różne instrumenty finansowe (np. dywidenda), ktore mają być ostatecznie zwolnione z obelkowania. Czyli nie placimy podatku WCALE.

Po pierwsze dywidenda nie jest instrumentem finansowym. Po drugie wypłaty z zysku nie podlegają tzw. podatkowi Belki. Zryczałtowany podatek od udziału w zyskach wynosi 19%.

[ Dodano: Pon Sty 28, 2008 20:24 ]

Nie wiem, czy w trakcie studiów poznałeś zależność, którą wyznacza krzywa Laffera?

Otóż zostało udowodnione (również w Polsce, gdy obniżono akcyzę na alkohol), że po przekroczeniu i zwiększaniu optymalnej stawki podatkowej, wpływy do budżetu zmniejszają się. Wynika to z racjonalnego gospodarowania ludzi i przedsiębiorstw, kwestię tę bardzo obrazowo nakreślił karpio.
Podstawy naukowe do wprowadzenia podatku liniowego jak najbardziej więc istnieją, na przeszkodzie stoją wyłącznie względy polityczne.


O tym jaki kształt ma krzywa Laffera masz pojęcie, w to nie wątpię. Zauważ, że jest to krzywa o kształcie podobnym do wykresu funkcji -(x^2)+b, co oznacza, że krzywa ta jest najpierw rosnąca, a następnie malejąca. Skąd wiesz, że jesteśmy na malejącym odcinku krzywej jeśli chodzi o podatek od dochodów osób fizycznych?
Porównywanie PITu do akcyzy jest nieporozumieniem. Zastanów się, zanim coś napiszesz. Akcyza jest podatkiem pośrednim PIT jest podatkiem bezpośrednim. To ogromna różnica.
A ja w ramach ciągnięcia OT nie mogę nie odnieść się do postów adamuto, bo nikt tego nie wyprostował:

Świetnie! Poeksperymentujmy troche z systemem fiskalnym. A nuż uda się znaleźć jakieś ciekawe rozwiązanie. W nauce ekonomii, najpierw staramy się zbudować teoretyczne podstawy jakichś działań, a później wprowadzać je w życie. Nie odwrotnie.
Nie wiem, czy w trakcie studiów poznałeś zależność, którą wyznacza krzywa Laffera?

Otóż zostało udowodnione (również w Polsce, gdy obniżono akcyzę na alkohol), że po przekroczeniu i zwiększaniu optymalnej stawki podatkowej, wpływy do budżetu zmniejszają się. Wynika to z racjonalnego gospodarowania ludzi i przedsiębiorstw, kwestię tę bardzo obrazowo nakreślił karpio w swym poście.

Podstawy naukowe do wprowadzenia podatku liniowego jak najbardziej więc istnieją, na przeszkodzie stoją wyłącznie względy polityczne.
Do znajomego przyjechali turysci ze Slaska w zeszlym roku.Zgadnijcie co im zajmowalo pol bagaznika.Nigdy byscie nie zgadneli.Torby z Biedronki pelne zakupow.
Czy kto widzial rodowitych Ustczan aby w sezonie popijali piwko na promce?Napewno nie bo to juz rzadkosc.Jeszcze kilka lat temu bylo ich tam duzo .Skusilem sie w zeszlym roku na zachodniej stronie na takie cosik jak "Łosoś a'la sushi".Przezylem bo wychowalem sie w PRL i mam uszkodzone nerwy smakowe nieco.Innym odradzam.
Decydentom przypominam ze jest takie cos jak "Krzywa Laffera"

sledź a'la łosoś lub jak kto woli "socialismo o muerte"
Nie ma odpowiedzi na moje pytanie w cytacie Mirka.Czytac potrafie ,spokojnie.Do nikogo tez nie mam pretensji.Nie jestem zwolennikiem parapodatkow poprostu.Nie bylem tez zwolennikiem babc kiblowych i tym podobnych rozwiazan.Fakt jest ze ceny urlopow na polskim wybrzezu sa bardzo wysokie a w stosunku do atrakcji wypada to jeszcze mniej korzystnie.Mozna wprowadzic jeszcze kilka roznych podateczkow i napewno wplynie jakas kwota.Jesli pewien procent turystow ze wzgledu na ceny do Ustki nie przyjedzie to miasto straci jeszcze wiecej niz zaroboi na klimatycznym.Nie wazne jak sie to nazwie podatek jest podatkiem.Czy ktos przeprowadzil badania , symulacje wysokosci cen a przychodow miasta.Krzywa Laffera sie klania.Proponuje podwoic klimatyczne na probe i zobaczyc czy miasto wzbogaci sie podwojnie.Oczywiscie przez kilka lat.
IMO to wszystko musi kosztowac, a jak widzialem wywiad z Gretkowska to mowila ze w sferze gospodarczej PK ma byc bardziej radykalna niz PO. Ciekawe jak to zostanie pogodzone.

Bardziej radykalna tzn.? W jakiej kwestii? Trudno taki kominzm jak te wszystkie zasiłki i zapomogi nazwać liberalnymi

A jesi chodzi o podatki i ew. ich obnizenie to istnieje cos takiego jak Krzywa Laffera, wiec obnizenie podatkow nie oznacza mniejszych wplywow do budzetu, a wrecz odwrotnie. Kasa by sie znalazla Ale po co.. najlepiej nie wprowadzac tych glupich postulatow.
Krzywa Laffera to libertyński spisek przeciwko IVRP ;]
Krzywa Laffera obrazuje zależność pomiędzy stopą opodatkowania a dochodami budżetu państwa.


ps. po przekroczeniu stawki podatkowej ponad pewien poziom, wpływy zaczynaja spadac, bo podatnicy traca motywacje do wysiłku produkcyjnego.

zjawisko to nosi nazwę nadmiernego fiskalizmu i doprowadza do hamowania rozwoju ekonomicznego

a tutaj fajny i prosty przykład obrazujący "działanie" tej prawidłowości

Jest trzech ludzi wyspecjalizowanych w budowaniu domów. Jeśli pracują razem, jeden pracuje nad fundamentem, drugi buduje ściany, trzeci przykrywa domy dachem. Razem mogą wybudować trzy domy w 3 miesiące. Jeśli pracują osobno i każdy sam buduje dom, potrzeba 6 miesięcy na wybudowanie trzech domów. Jeśli podatek na budownictwo wynosi 49 procent będą pracowali razem, ponieważ rząd pozostawia im małą korzyść z ich podziału pracy. Ale jeśli podatek wzrośnie do 51% nie będzie opłacało się im pracować w zespole, będą więc pracowali osobno. Kiedy mogli połączyć swoje wysiłki, rząd otrzymywał w podatkach wartość niemalże trzech kompletnych domów, ponieważ nasi budowniczy stawiali razem sześć domów w czasie, w jakim stawialiby tylko trzy, gdyby pracowali osobno. Przy podatku 51% rząd traci cały ten dochód, a gospodarka traci trzy dodatkowe domy, które mogły były zostać wybudowane dzięki połączeniu wysiłków budowniczych.
wrotki, o czym mówi krzywa Laffera?

to to funkcja(de facto równanie regresji) obrazujaca wzrost (w tym ujemny...czyli spadek wnk ), wpływów do fiskusa zmieniający sie wraz ze wzostem stawki podatkowej.
najprościej rzecz ujmujac, jezeli stawka podatku jest "0" to wpływ równiez jest "0" jezeli stawka wynosi 100% to wpływ tez wynosi "0" (kto bedzie pracować za darmo), sztuka polega na zmierzeniu najwyzszego punktu tej krzywej, tak aby wpływy były maxymalnie wysokie.

ps. po przekroczeniu stawki podatkowej ponad pewien poziom, wpływy zaczynaja spadac, bo podatnicy traca motywacje do wysiłku produkcyjnego.

Ma.Chyba, że morederstwo uznam za chwilowe nieporozumienie.I czyn społecznie niegroźny.Bo skoro to nic nie znaczy i nie ma nic kara do winy.To po co sobie głowę zaprzątać.

ja np. nie uznaję zabijania w majestacie prawa
kara śmierci jest nieodwracalna, sądy są omylne, państwo nie ma prawa decydować o odebraniu życia człowiekowi itd. itp.
nie dziwne, że nie chcę, żeby się ludzie zabijali nawzajem (nie bardzo mam na to wpływ)
ale nie chcę też, żeby moje państwo kogokolwiek zabijało (na to staram się mieć wpływ - przez wybieranie sobie reprezentantów, którzy mi odpowiadają)

wrotki, o czym mówi krzywa Laffera?

Po obniżeniu podatku bodajże CIT o kilka procent dochody z tego podatku wzrosły znacząco.
Pewnie chodzi o podatek liniowy 19 %. Można go sobie wybrać spośród 4 form opodatkowanie dla przedsiębiorców. Tak czy inaczej potwierdza się prawidłowość jak przy obniżeniu akcyzy na alkohol. A krzywa Laffera działa. Tylko, że socjaliści jakoś o niej nie słyszeli...


To ma być argument na zbicie? Czyli wyznajesz naiwną wiarę, że na cenę chleba jaką widzisz na półce składa się tylko te kilka produktów, które potrzebne są do jego wyprodukowania? Wyobraź sobie, że wówczas cena bochenka byłaby znacznie niższa. Na chleb nie jest nałożona akcyza, owszem, ale na benzynę do samochodu dostarczającego ten chleb owszem. A chyba nie myślisz, że piekarz będzie tak dobroduszny, że w imię twojego pełnego brzuszka postanowi być stratny


Tyle, że Polska może pochwalić się sukcesami gospodarczymi teraz (na co wpływ obecnego rządu był minimalny),


a Estonia czy Słowacja już wcześniej.


A na przegrzanie gospodarki Słowacji bym nie liczył biorąc pod uwagę kto u nich teraz rządzi (wiem, wiem dlaczego rządzą tam ci co rządzą...)


Moja mea culpa Faktycznie. Nie powiedziałeś, że nie są niskie, ale powiedziałeś, że też nie są wysokie. Otóż są wysokie. A dziwnym zbiegiem okoliczności budżetu nie stać na wysokie pensje budżetówki od lat. Może coś w tym systemie, który jest kontynuowany od kilkunastu lat nie gra? Może lepiej trochę ciąć te wydatki zamiast jednego dnia ustami minister Gilowskiej mówić, że nie stać, a drugiego dnia ustami premiera mówić, że stać i to nawet na jeszcze więcej? No i istota: krzywa Laffera.


Gilowskiej mówi, że nie stać, a drugiego dnia ustami premiera mówi, że stać i to nawet na jeszcze więcejnie było pieniędzy... Na co mówisz nie stać? Na reformę? To po kiego wała takie wydumane wydatki?! Przy takim systemie w finansach państwa nigdy nas nie będzie stać na tą reformę. Strzeliłeś teraz sobie w kolano.


Jak już pisałem - zobaczymy jak długo, mamy okazję, tylko nikt nie pali się, żeby ją wykorzystać...


W Arabii Saudyjskiej też...

oni są obrzydliwie bogaci
Ja z kolei słyszałam o takich:
krzywa Laffera, terms of trade, krzywa LM, funkcja tezauryzacji pieniądza, EPF/RPF
Co wpływa na IS, negatywne skutki ef. tłumienia, połączenie polityk a inflacja i bezrobocie, wpływ polityki fiskalnej na wydatki państwa, co należy do aktywów banku centralnego, jeśli R wzrośnie to Y spada (P/F)
Zadania: klasyczne zadanie IS-LM, a także o depozytach-obliczyć podaż pieniądza (korzystając z mnożnika bazy monetarnej)

Wszyscy mi mówili że było łatwe, ale ZA MAŁO CZASU !!!!!!!!!
prawda fałsz było coś o inercji, i trzeba było napisać co moneTARYŚCI I KEYNSIŚCIsądzą o bezrobociu., w testach była krzywa laffera
-> Seth
hehehe... ja nawet nie wiem jak Ryć wygląda...

-> Aguś
Testy, które mam, a które wyglądają na starsze są raczej proste:
co powoduje przesunięcia IS i LM, zdefiniuj dewaluację, przedstaw konsekwencje prowadzenia RPF i RPP, operacje wyrownawcze, fcje banku centralnego, krzywa Laffera (jest w skrypcie), co powodują cła importowe, równanie obiegu pieniądza, zadanka też typowe-jak na zajęciach..
Natomiast te co mam późniejsze to już troszkę gorzej: np. scharakteryzuj długookresową makroekonomiczną funkcję produkcji (co to jest?), coś o monetarystach i keynesistach, jest też analiza, gdy mamy podane inflację, bezrobocie, PKB i takie tam i mamy zdefiniować co to za problem i co zastosować, żeby problemu nie było, dużo kursów walutowych...
ooo, czy to nowe wcielenie Nazgula? Czyżby kolega sprokurował sobie nowy nick aby wystąpić z czystym kontem ostrzeżeń?

Smiesza mnie ataki typu "berecik". Takich tekstów jest dużo np na Onecie. Co ciekawe odkrywam pewne podobieństwa w sposobie myślenia internautów z onetu i kolegi maxia. Chaos myślowy, posługiwanie się schematami podrzucanymi przez media(krzywa Laffera, Balcerowicz - Bóg). Czapek nie używam, ale jeśli potrzeba moge kupić Ci koszulkę a la Palikot "jestem gejem, jestem z SLD"

Nie chce mi się teraz odpowiadać, później, może w weekend.

Cytat:

A słyszałes coś o krzywej Laffera?

W przeciwieństwie do tej twojej teorii jest faktem.



Faktem to jest, ze PO wygralo wybory. Krzywa Laffera tez jest niestety teoria...

Cytat:

LOL? Zauważ że pensje są wyższe wlasnie dlatego, że całe przedsiębiortwo (łacznie z pracodawcą) lepiej zarabia.

No chyba że postawi sobie za cel maksymalne zgnębienie i ześcierwienie swoich pracowników, jak to robi np. Biedronka. Ale to ma miejsce tylko wlaśnie w słabych gospodarczo krajach, gdzie ludzie są aż tak zdesperowani że nie mają innego wyjścia.

Poza tym niskie pensje są w dużej mierze powodem wysokich podatków.



Nie, no jasne zyski biedronki i innych supermarketow w naszym kraju sa minimalne, zapewne mamy tez najwyzsze podatki w calej UE i dlatego wlasnie place sa tak niskie... Jedynym sposobem bedzie wlasnie obnizenie podatkow, co spowoduje gwaltowny wzrost dochodow kazdego obywatela. Wtedy tez kazdy bedzie w stanie zapewnic sobie dostep do sluzby zdrowia, opieki socjalnej we wlasnym zakresie...

Moge jeszcze dodac cos o tych nieudacznikach wszelkiej masci o ktorych wspominal mcduff. To znaczy, ze moja babcia, wasze babcie, dziadkowie maja niskie emerytury bo sa nieudacznikami? To znaczy, ze osoba niepelnosprawna powinna byc zdana tylko na siebie i swoja rodzine? itp.

Nadwyżka budżetowa oznacza ni mniej, ni więcej, tylko to, że państwo pobiera za wysokie podatki - bierze więcej niż wydaje/potrzebuje. Też mi ideał! Podnieśmy w Polsce VAT do 30% i przeskoczymy te 15 miliardów.
Człowieku, sam to wymyśliłeś czy gdzieś wyczytałeś? Bo aż w dwóch rzeczach się mylisz:

1) Chile (jak przystało na liberalny kraj) stoi w światowej czołówce jeśli chodzi o niskość podatków;
2) Podniesienie podatków wcale nie oznacza zwiększenia dochodów państwa (patrz: krzywa Laffera).

Nie bardzo rozumiem czemu stawiasz tezy o "pobieraniu za wysokich podatków" wcześniej ich nie sprawdzając. No ale to już nie mój problem.


Smuci mnie, że nie dostrzegłeś ironicznego charakteru mojego postu (w części poświęconej zwiększeniu VATu). Może nie chciałeś dostrzec?
A wracając do meritum. Nie ważne jakie są podatki w Chile. Skoro kraj ma nadwyżkę budżetową, to znaczy że więcej bierze, niż zamierza dawać. Toż przecież za to samo krytykujesz ZUS! Bądź konsekwentny!
Inna rzecz, że nadwyżka 15 mld $ to raczej drobna sumka.

Zauwaz, tylko w jakim ksztalcie jest krzywa Laffera - z tego co pamietam nie w kazdej sytuacji obnizenie podatkow podnosi wplywy do budzetu.
Kiedys byl ciekawy artykul w "NIE" (przedrukowany w Angorze) - "Durnie przy urnie" - zdziwilbys sie jak ludzie sprzecznie ze swoimi pogladami glosuja w wyborach (z tego co pamietam mnie zwlaszcza zdziwilo bardzo duze poparcie jesli chodzi o lustracje wsrod zwolennikow SLD oraz to, ze ponad polowa zwolennikow PO popiera koncepcje panstwa opiekunczego).
Debata owszem sie zmienila - ale ludzie i tak nie maja pojecia o czym w niej mowa (albo puszczaja to mimo uszu...).

no wiadomo, po co komu program, skoro musisz wybierac pomiedzy smiesznym kurduplem a sepleniacym wehrmachtowcem


podejzewam ze chodzi o program pt: krzywa laffera


hhehe, a ja slyszalem taka opinie, ze zeszloroczna kamania byla wyjatkowa pod wzgledem tego, ze po raz pierwszy zamiast podzialu na postkomustow - postsolidarnosc, wreszcie do debaty weszly kwestie gospodarczej wizjii panstwa


Kiedys byl ciekawy artykul w "NIE" (przedrukowany w Angorze) - "Durnie przy urnie" - zdziwilbys sie jak ludzie sprzecznie ze swoimi pogladami glosuja w wyborach (z tego co pamietam mnie zwlaszcza zdziwilo bardzo duze poparcie jesli chodzi o lustracje wsrod zwolennikow SLD oraz to, ze ponad polowa zwolennikow PO popiera koncepcje panstwa opiekunczego).

Debata owszem sie zmienila - ale ludzie i tak nie maja pojecia o czym w niej mowa (albo puszczaja to mimo uszu...).
Pllo, nie mam Ci nic do zarzucenia, a moje propozycje sformułowałam z nutką ironii, w odpowiedzi na Twoje zrozumienie dla wyrzucających śmieci do lasu.
Tak poważnie to oczywiście miło byłoby płacić za swoje śmieci. Wtedy unikających płacenia byłoby pewnie mniej, choć zawsze znajdzie się jakiś kombinator, który postanowi zaoszczędzić. Z tego typu opłatami jest podobnie jak z podatkami, czyli tu też ma zastosowanie krzywa Laffera (nie dosłownie rzecz jasna)

ten co zarabia 100000000000 zł też będzie miał 15%? Niedorzeczne i głupie
Ale trzeba robić coś, żeby ta przepaść malała (chociaż trochę), a nie powiększała.
To jest myślenie socjalistyczne. Bo zawsze dochodzi się do tego, że trzeba zabierać bogatym, żeby ich przyrównać do biednych.

Wysokie podatki nie wpływają na poprawę sytuacji biednych.

Krzywa Laffera pokazuje, jak wysokość stawek podatkowych wpływa na realne wpływy do bużetu. Im wyższe podatki, tym niższe wpływy (od pewnej granicy), bo ludzie ukrywają dochody. A mogą robić to tylko bogaci.

A w ogóle podatki powinny być niższe, ponieważ im są wyższe, tym państwo może więcej marnować. ;)
pytania ogólne nic niezwyklego oto kilka:
1) Co to jest realna stopa% (odp - roznica miedzy rynkowa stopa% =20
stopa inflacji)

2) od czego zalezy stopa% (od okresu oprocentowania, od sposobu ich=20
naliczania)

3)Istota kredytu (kreacja nowego pieniadza bezgotowkowego, zmiana=20
ilosci pieniadza w obiegu)=20

4) o bonach komercyjnych <a moze chodzilo o banki???>

5) Zmniejszajac (?) plynnosc bankow handlowych BC: (sprzedaje=20
b.handlowym obligacje, ogranicza dzialalnosc pozyczkowa=20
miedzybankowa, podwyzsza stope redyskontowa)

6)Zatajanie(?) rachunkowe (lamanie prawa podatkowego, nierzetelna=20
rachunkowosc)

7) Ksztaltujac podaz pieniadza BC (nie wplywa na gotowke w
obiegu, na
ilosc wkladow terminowych)

Indosent to (osoba odstepujaca weksel)

9) VAT (podatek posredni ktory ciezar ekonomiczny ponosi
konsument,
naliczany w kazdej fazie obrotu netto)

10) Teoria klasyczna (przeciwstawia podatek pozyczce, podatek to
sposob przerzucania daniny(?) na przyszle pokolenia)

11)Wg Fridmana (popyt na pieniadz zalezy od relacji kapitalu
ludzkiego do kapitalu materialnego, podaz pieniadza trzeba zw.
(tu
jest cos czego nie odczytam) w takim samym tempie jak rozna
mozliwosci produkcyjne gospodarki

12)Relacja ujemna jest miedzy podaza(?) a (stopa rezerw
obowiazkowych
od depozytow na zadanie, oprocentowanie wkladow terminowych)

13) Wplyw podatku na popyt/podaz dobra (ciezar podatku dzieli sie
na
nabywcow i sprzedawcow jak stosunek elastycznosci podazy do
elastycznosci popytu)

14) Repo (BC kupuje od b.handlowych obligacje pod warunkiem ze
ich
odsprzadnia, na pewien czas zwieksza (?) plynnosc b handlowych)

15)Krzywa Laffera (najwieksze wplywy z podatkow przy stawkach
umiarkowanych, przy stawce proporcjonalnej jesli podawa
opodatkowania
sie zmienia to stawka podatkowa jest stala)

16) Cenopodatek (jesli oplaty pokrywaja koszty swiadczena ze str
oanstwa i przynosza nadwyzki)

17)wg keynesa (stopa procentowa jest wynagrodzeniem za
rezygnujace z
plynnosci, jest regulsatorem popytu inwestycyjnego)
18)repudiacja (co to?)
19) konsolidacja (co to?)
cos na ten ksztalt byly pytania ale bywaly latwiejsze. pozdrawiam
znajcie moje dobre serce :

Rola konkurencji krajowej
Omów pojęcie monetaryzmu
Omówić dwa najlepsze warianty alokacji i opisać różnice między nimi
Ile wynosi społeczny koszt monopolu
Jakie wynikają wnioski ze studium włoskich płytek ceramicznych
Zasada de minimis
Jak zmusić monopolistę do produkowania społecznie efektywnej ilości dóbr
Gdzie występują efekty zewnętrzne
Efektywność w sensie Pareto
Podatek progresywny
Jakość, zdrowie, bezpieczeństwo
Stałe ceny monopolistyczne – jak regulować?
Ekwiwalent dotacyjny Netto
Co to jest popyt wewnętrzny
Niewola regulacyjna
Rodzaje fuzji – omówić
Pomoc z UE
Sektory wschodzące
Romb konkurencyjności
Przedsiębiorstwa w trudnej sytuacji
Efekty zewnętrzne, kiedy mamy do czynienia
Z czego składa się romb (czynniki praw. Konkurencyjności)
Czasowy monopol na patent, naśladownictwo
Krzywa Laffera
Paradoks wyborczy – omówić
Omówić zasady
Kiedy możliwe dotacje na ochronę środowiska
Równość pionowa i pozioma
Dlaczego warto wspomagać przedsiębiorstwa wschodzące?
Znaczenie popytu wewnętrznego
Korzyści z fuzji
Dwa warianty alokacji
Przedstaw na wykresie sytuacje w gospodarce gdy wprowadzenie podatku zakłuci równowagę
Co powoduje brak zanieczyszczeń
Podaż pracy doskonale nieelastyczna
Podatek liniowy i jakie będzie podatek płac
Krzywa podaży
Równość pionowa i pozioma
Znaczenie popytu wewnętrznego.
Dobra publiczne i prywatne.
Ekonomia dobrobytu.
zgadzam sie ze niektore pytania proste a niektore ciezkie, ale nie zdziwcie sie jak dr powie wam ze piszecie test a potem przyjdzie na egzamin i powie ze macie ustny.U nas tak zrobil i nie dal sie przeblagac ze mial byc test. Ale w sumie na ustnym nie bylo az tak zle. Wystarczylo cos zaczac mowic i dr ciagnal zeby zdac...Ogolnie nie jest tak zle i da sie zdac.Powodzenia


Nie wiem czy to sie komus przyda teraz w tej sesji - no chyba ze tym, ktorzy maja poprawke.Oto kilka pytan z gapu, ktore dr Mamica zadal u nas na egzaminie. powiedzenia na poprawce:)
Rola konkurencji krajowej
Omów pojęcie monetaryzmu
Omówić dwa najlepsze warianty alokacji i opisać różnice między nimi
Ile wynosi społeczny koszt monopolu
Jakie wynikają wnioski ze studium włoskich płytek ceramicznych
Zasada de minimis
Jak zmusić monopolistę do produkowania społecznie efektywnej ilości dóbr
Gdzie występują efekty zewnętrzne
Efektywność w sensie Pareto
Podatek progresywny
Jakość, zdrowie, bezpieczeństwo
Stałe ceny monopolistyczne – jak regulować?
Ekwiwalent dotacyjny Netto
Co to jest popyt wewnętrzny
Niewola regulacyjna
Rodzaje fuzji – omówić
Pomoc z UE
Sektory wschodzące
Romb konkurencyjności
Przedsiębiorstwa w trudnej sytuacji
Efekty zewnętrzne, kiedy mamy do czynienia
Z czego składa się romb (czynniki praw. Konkurencyjności)
Czasowy monopol na patent, naśladownictwo
Krzywa Laffera
Paradoks wyborczy – omówić
Omówić zasady
Kiedy możliwe dotacje na ochronę środowiska
Równość pionowa i pozioma
Dlaczego warto wspomagać przedsiębiorstwa wschodzące?
Znaczenie popytu wewnętrznego
Korzyści z fuzji
Dwa warianty alokacji
Przedstaw na wykresie sytuacje w gospodarce gdy wprowadzenie podatku zakłuci równowagę
Co powoduje brak zanieczyszczeń
Podaż pracy doskonale nieelastyczna
Podatek liniowy i jakie będzie podatek płac
Krzywa podaży
Równość pionowa i pozioma
Znaczenie popytu wewnętrznego.
Dobra publiczne i prywatne.
Ekonomia dobrobytu.


jeszcze takie pytanka ktos u nas mial:

Jak wprowadzenie podatku wpłynie na płacę którą otrzyma pracownik oraz jak wpłynie to na ilość pieniędzy którą płaci pracodawca. Omówić i narysować wykres. ( to pytanie nie brzmiało tak dosłownie ale o to właśnie chodziło )

jak konkurencja wewnętrzna wpływa na efektywność przedsiębiorstwa

hasła obniżenia podatków dobrze brzmią w kampanii wyborczej, a jak już się obejmie władzę i zobaczy ile jest w kasie, a ile trzeba na bieżąco wypłacać emerytom, rencistom itp itd, to nawet krzywa Laffera niewiele tutaj pomoże. Właśnie z tego powodu wole w parlamencie Po w przeciwieństwie do PiSu i ich dwóch darmozjadów w kompanii. PiS już wystarczająco się skompromitowało nie dlatego że tyle bałaganu zrobiło (no może mniej niż niejedna partia dotychczas AWS itd), ale dlatego że szło z tak szczytnymi hasłami które zbrukało. Jak na razie to PiS beczy na wielu że tak są szkalowani Jeszcze trochę i pomyślę że PiS jest w opozycji PO niestety czasem trochę przesadza, ale nie przesadzajmy że niby tak głośno narzeka. Ja osobiście słyszałem słowa polityków PO twierdzących że poprą mądre projekty PiSu. Tak też twierdze że PiS wiele rzeczy rozwala, ale ma mimo to atuty kilku kompetentnych ludzi i gdyby nie oni po prostu PiS długo tak by nie pociągnął

Ja bym chętnie widział w Sejmie PO i UPR, a w oozycji Demokratów PO w Sejmie widzimy i merytorycznie niewiele z tego wynika. W każdym razie ciągłe pokrzykiwania jaki ten PiS jest straszny, jak zagraża demokracji, że wróciły czasy Gomułki itp itd to nie jest jeszcze program. Sądząc po realistycznej ocenie przez Zytę Gilowską szans na wprowadzenie szybkich zmian podatkowych, hasła obniżenia podatków dobrze brzmią w kampanii wyborczej, a jak już się obejmie władzę i zobaczy ile jest w kasie, a ile trzeba na bieżąco wypłacać emerytom, rencistom itp itd, to nawet krzywa Laffera niewiele tutaj pomoże. UPR by się przydał, choćby jako źródło inspiracji, przypominam, że to oni zgłosili ustawę lustracyjną w 1992 r., poza tym im bardziej jesteśmy w Unii tym bardziej potrzebujemy polityków, ktozy będą walczyć z tą socjalistyczną biurokracją.
Przechodząc do "lewicy": Demokraci już się narządzili w ciągu kilkunastu lat i chętnie bym im podziękował. Ciekaw jestem, czy odrodzi się u nas kiedyś lewica w stylu PPS, albo Piłsudskiego, która nie będzie antyklerykalna i liberalna obyczajowo. Nie miałbym nic przeciwko temu, żeby taka lewica była w parlamencie. Ale być może wcześniej muszą wymrzeć pokolenia byłych działaczy PZPR.
zgadza się zdawałam na dyżurze, bo musiałam mieć to wcześńiej zdane

i powiem wam, że niby było proste ALE
pytania są czasem tak sformuowane, że przeczytajcie kilka razy, bo łatwo jest się pomylić
zdarzają się takie np czego odpowiednikiem jest krzywa laffera ale są też takie
co się stanie jeśli wyjdzie z naszego rynku duży kapitał zagraniczny i potem trzeba sobie to przełożyć na popyt, podaż itd i uważnie przeczytać odpowiedzi !
było 8 pytań
powodzenia jutro
Milka, nauka na egzamin zajmuje około 1-2h materiału do nauki nie ma dużo - same podstawy mikro- i makroekonomii (podaż, popyt, cena min., cena maks., elastyczności, globalny popyt, globalna podaż, krzywa Laffera i Philipsa etc.)
co do zajęć, to pan dr wszystko fajnie tłumaczy i nie ma za dużo liczenia (można powiedzieć, że w ogóle nie ma zadań do policzenia)

To, że tak się liczy deficyt to nie jest niczym nowym, a prognozy rządowe były robione również wg tego wyliczenia i okazały się zbyt optymistyczne.

Ecofin na wtorkowym posiedzeniu nie podjął kluczowej dla Polski decyzji w sprawie klasyfikacji OFE.

Polska zabiega o przyjęcie przez UE takiej wykładni, aby uznać wypłaty budżetowe do OFE jako transfer wewnątrz sektora, co nie powodowałoby zwiększenia deficytu budżetowego.

Dzięki niej Polska szybciej będzie mogła spełnić kryterium fiskalne przystąpienia do strefy euro (deficyt budżetowy poniżej 3 proc. PKB). Zgodnie z planem rządowym ma się tak stać do końca 2007 roku, co umożliwiłoby Polsce przystąpienie do strefy euro w 2009 roku.

Polska otrzymała zgodę na traktowanie funduszy jako elementu sektora finansów publicznych, co pozwala klasyfikować transfery do OFE nie jako wydatek, ale przepływ wewnątrz sektora. Derogacja ta jest ważna do 2007 roku, później zaś szacunki deficytu będą musiały być powiększone o wartość dotacji do OFE, tj. około 1,5-1,9 proc. PKB.

Polska jednak nie czeka z założonymi rękoma i na wypadek niekorzystnej decyzji przygotowała plan ograniczenia fiskalnego, którego wypełnienie powinno pozwolić obniżyć deficyt budżetu poniżej 3 proc. PKB.

Według zapowiedzi ministra Gronickiego plan, zwany planem "B" ma zostać zaprezentowany jeszcze w tym tygodniu.

A ja tak. Obniżka podatku dochodowego jest znacznie istotniejsza dla gospodarki i przeciętnego podatnika. Poza tym, jest również znacznie ważniejsze z perspektywy wpływów do budżetu w przyszłości. Mechanizm krzywej Laffera ma tu bardzo silne zastosowanie: podatnik płacąc mniej, nie zaniża swoich dochodów i jest mniej skłonny funkcjonować w szarej strefie, przez co mimo niższej stopy podatkowej, przychody do budżetu są wyższe. Obniżka składki rentowej aż takiego znaczenia nie ma.

Dla mnie, jako przeciętnego podatnika, nie ma większej różnicy, czy państwo zabierze mi 50 PLN mniej z tytułu składki rentowej czy też z tytułu podatku dochodowego. Niby dlaczego w tym drugim przypadku te 50 złotych miałoby być znacznie istotniejsze?

Dlatego bo znacznie większe miało by znaczenie dla gospodarki i budżetu.
Szara strefa to jedynie jeden z tych elementów gdy krzywa Laffera ma zastosowanie. Akurat tu ma zastosowanie w podobnym stopniu w przypadku PIT i składki, ale już w zaniżaniu dochodów, co jest powszechną praktyką, różnica między dwoma sytuacjami jest znaczna. Niesłychanie ciężko jest oszukać skarbówkę przy składce rentowej, odliczanej automatycznie od dochodu, a przy płaceniu podatku dochodowego osobiście w rozliczeniach jak najbardziej.
Problem w tym, że realna alternatywa to obniżka składki rentowej już i obniżka/spłaszczanie podatków kiedyśtam.

Realnie to tej obniżki jeszcze nie ma (mówimy przecież o obniżce w styczniu 2008 r.), a ustawa budżetowa na 2008 nie została jeszcze uchwalona. Więc w obu przypadkach to rozumowanie na zasadzie "chciałoby się zrobić".

OK, ale realność uchwalenia obecnej ustawy budżetowej na 2008 rok i horyzont czasowy ok. jednego miesiąca w porównaniu do mglistych planów wprowadzenia liniowego PITu w dalekiej przyszłości uprawnia moim zdaniem do przybliżenia poprzez "już/kiedyśtam".


Krzywa Laffera - Laffer curve
wykres przedstawiający zależność między oczekiwanymi wpływami rządu a stopami opodatkowania. W pewnych przedziałach wartości spadek (wzrost) krańcowych stóp opodatkowania może wywołać wzrost (spadek) wpływów podatkowych. Przy niskich stopach opodatkowania, którym odpowiada niższa część krzywej Laffera, wzrost stóp opodatkowania może wywołać wzrost wpływów podatkowych. (...)

Więcej na stronie:
http://www.placet.com.pl/haslo.asp?id=932

Jest więc pewnym wskaźnikiem, który obrazuje, w jaki sposób podniesienie podatków na dochody obywateli.
Nic nie mówi jednak o tym, w jaki sposób należy postępować z ludźmi, by mieć zapewniona ciągłość pracy, by pracujący ludzie byli bardziej wydajni, (a na wzrost wydajności wpływa przecież również brak zbędnego stresu, organiazcja pracy i stosunki międzyludzkie w zakładzie)nic nie mówi o pozytywnej motywacji do pracy, o tym, jak zarządzać przedsiębiorstwem (lub działem tego przesiębiorstwa) by zachować pełną ciągłość produkcji ... itd.
A o tym właśnie mówi Dekalog, Pugu ...

Zauważ, jak uniwersalne jest te 11 Przykazań ...
Ilu dziedzin życia dotyczy ...
Osobiście - nic nie mam przeciwko kapitalizmowi
Jednak - mam - i to dość dużo - przeciwko łamaniu praw ludzi - niezależnie od tego, jakim systemem gospodarczym czy politycznym tych ludzi obejmiesz ...
Niestety - Pugu
Człowiek, który został pozostał bez wiary ma o wiele mniejszą motywację:
- Do tego, by respektować prawa innych osób do wolności osobistej, jezeli tylko może to zacząć kolidować z jego osobistym interesem.
- do tego, by zacząć poświęcać się dla dobra innych
- do tego, by nie popadać w "nałogi" (nieważne jakie - pracoholizm, palenie, alkoholizm, hazard i td.)
Do wielu jesZcze innych spraw, o których na razienie napiszę z powodu braku czasu.
Tymczasem

Strasznie skomplikowanych tez - na poziomie uniwersyteckim.
Ja z kolei mówiąc o sprawach wiary podpieram się najczęściej Dekalogiem połączonym z 11 - Chrystusowym - przykazaniem Miłości.
Praktyczne stosowanie Twoich metod wymaga dużej wiedzy i stąd też ta "Twoje" metoda mają dość ograniczony zasięg. Dla praktycznego zastosowania moich - wystarczy pewne minimum inteligencji niezbędne do zrozumienia tych pięknych Przykazań.
Efekt działania - pozostaje przynajmniej taki sam, jeżeli nie lepsza w praktyce jest moja metoda ...
Zatem - chyba zgodzisz się ze mną, że "moją" metodę może zastosować w praktyce więcej osób przy - powiedzmy "zbliżonym efekcie" ...


To o czym mówię, to nie jest jakaś metoda, to prawa i zasady rządzące państwem i jego gospodarką. Nie możesz się im przeciwstawić. Krzywa Laffera nie jest jakimś wybitnym dziełem którego zrozumienie przekracza możliwości przeciętnego człowieka. To prosta zasada. Jeżeli będziesz ciągle podnosił podatki to od pewnego momentu przychody państwa zaczną maleć ... to oczywiste jeżeli się nad tym choć chwilę zastanowisz.

Systemy socjalistyczne upadają na całym świecie właśnie dlatego, że wywołują nieprawidłowe z punktu widzenia rozwoju zachowania. Nie opłaca się pracować, skoro inni cię utrzymają. Całe życie wakacje i życie na przyzwoitym poziomie na koszt innych. Czego chcieć więcej?

Za twoim punktem widzenia stoi litość dla tych wszystkich bezbronnych i niezdolnych do radzenia sobie w życiu ludzi, ale prawda jest taka, że takich ludzi jest tak naprawdę garstka. I tę garstkę państwo może bez problemu utrzymać. Problem stanowią jednak masy innych którym socjalizm odebrał inicjatywę i odpowiedzialność za własny los. Cały czas oczekują, że państwo będzie zapewniało im wygodne życie ... a tak nie może być ...

Fajnie...porównujemy USA i jego problemy do Polski heeeee heeee kto nastepny Chiny , Anglia?? USA od poczatku swojego istnienia bylo potega i ta potega byl 100 razy wieksza niz Polska juz dawno przed Reganem

jak znam historie to nie była potęgo od początku ... później tak ale nie na starcie ....

a nie porównujemy z USA tylko Jazzwhisky ukazał jak działa krzywa laffera która też może zadziałać w polskiej gospodarce tylko nie wiemy po której stronie tej krzywej się teraz znajdujemy - ogólnie chodzi o to że obniżenie podatków może prowadzić do większych wpływów do budżetu - a nie o to że to USA czy potęga...
w pierwszej grupie II rząd miał:
1. Krzywa Laffera
2. Aktywna polityka państwa na rynku pracy
krzywa Laffera, krzywa Phillipsa i modyfikacje, monopol pełny, konkurencja monopolistyczna(?). I to chyba wszystko w pierwszej grupie, która pisała
Zagadnienia:
- granica możliwości produkcyjnej (definicja + wykres, i ewentualnie opisać kiedy zachodzą zmiany na wykresie)
- linia budżetowa
- krzywa obojętności konsumenta
- formy organizacji rynku- omówić np. jedną z nich
- ustroje gospodarcze (np. jaki mamy w Polsce?) i zdefiniować
- produkt krajowy netto, brutto
- determinanty dochodu
- funkcja konsumpcji i oszczędności
- równowaga w uproszczonym lub rozwiniętym modelu gospodarki
- funkcje państwa w gospodarce
- teorie pieniądza
- bank centralny - funkcje i instrumenty
- bydżet państwa- zasady polityki, funkcje budżetu, krzywa Laffera
- wzrost gospodarczy (model wzroztu)
- bezrobocie (4 teorie, formy oddziaływania państwa na rynek pracy)
- inflacja- Keynes, Phillips i modyfikacja krzywej Phillipsa
- przyczyny inflacji popytowe i kosztowe

Oj rubo, nie zgodze sie z Toba do konca. 1) W tych ksiazkach za duzo rzeczy do opisowki nie znalazl. Na pewno czesc teoretyczna zagadnienia, ale i tak bedzie to trzeba poprzec statystyka i przykladami biezacymi ktorej w literaturze podstawowej nie ma i byc nie moze,

Do napisania opisowki potrzebna jest "ogolna"znajmosc problemu, a o taka raczej latwo jesli sie przeczytalo wszsytkie ksiazki podstawowe...statystyki tak duzo nie trzeba a przyklady bierzace mozna poznac czytajac prase(zalozylem w swej wypowiedzi ze ja czyta) lub oglada tvn biznes


[quote="2) duza czesc pytan testowych odnosi sie do wiedzy "punktowej", np o SORBNET, krzywa Laffera, mnoznik kreacji pieniadza kredytowego itd. Wcale nie trzeba rozumiec mechanizmow kierujacych cala gospodarka zeby znac odpowiedz na to pytanie
[/quote]
Nie chodzilo mi o zrozumienie miechanizmow kierujacych cala gospodorka tylko chodzilo mi o odpowiedz na pytanie: dlaczego?
dlaczego ten wzor jest wlasnie taki, skad sie wziela ta definicja itp itd...wtedy da sie zapamietac co znacze dane terminy w wiekszosci
A zeby opdowiadac na pytania testowe trzeba umiec te ksiazki "punktowo", znajac bardziej szczegolowe terminy i problemy a sadze(wlasna opinia oparta na wlasnych doswiadczeniach) ze nie da sie na sucho zapatmietac tylu terminow...



[quote="Inna sprawa to to ile mozna zapamietac czytajac dzien w dzien ponad 100 stron ksiazek typu System finansowy w Polsce czy Samuelsona. [/quote]


No i o to mi chodzi wlasnie...


Ps.elasaar nie zrozum mnie zle...ja nie ironizuje ani nie ganie wrecz przeciwnie podziwiam...ale tak szybko zdobyta wiedza rownie szybko sie ulotni(oby nie przed 6-stym;d)...mowie to z perspektywy "doswiadczen" osoby o ktorej tez mowia zdolny(z tym ze w przeciwienstwie do ciebie leniwy;p)
pozdro i powodzenia:)
Oj rubo, nie zgodze sie z Toba do konca. 1) W tych ksiazkach za duzo rzeczy do opisowki nie znalazl. Na pewno czesc teoretyczna zagadnienia, ale i tak bedzie to trzeba poprzec statystyka i przykladami biezacymi ktorej w literaturze podstawowej nie ma i byc nie moze, 2) duza czesc pytan testowych odnosi sie do wiedzy "punktowej", np o SORBNET, krzywa Laffera, mnoznik kreacji pieniadza kredytowego itd. Wcale nie trzeba rozumiec mechanizmow kierujacych cala gospodarka zeby znac odpowiedz na to pytanie
Inna sprawa to to ile mozna zapamietac czytajac dzien w dzien ponad 100 stron ksiazek typu System finansowy w Polsce czy Samuelsona. Na pewno latwiej komus kto zaliczyl jakis kurs szybkiego czytania.
Ja z literatury podstawowej przeczytalem 3 ksiazki, z 4. mam notatki, a Samuelsona zastapilem sobie Milewskim... i jestem dobrej mysli
w mojej grupie na I terminie:
- krzywa możliwości produkcyjnych
- monopol
- efekty zewnętrzne
- krzywa Phillipsa

z drugiej grupy pamiętam tylko że była krzywa Laffera

edit: no tak już po ptokach
43 ?
5. Skutki nadmiernego fiskalizmu
Wpływ systemu podatkowego na funkcjonowanie gospodarki
- Krzywa Laffera: związek stopy opodatkowania z wielkością wpływów do budżetu.
- Szara strefa
- Zwiększa się stopa procentowa – ludzie nie biorą kredytów
- Wzrasta koszt inwestycji
- model barro
- pułapka płynności

takie ogolne mysli, chociaz nie wiem czy dobrze. jakies jeszcze propozycje? bo to troche malo...

"ta druga uczelnia ekonomiczna" radzi sobie bez tak szeroko rozbudowanej matematyki teoretycznej i jakoś udaje jej się utrzymać wysoko w rankingach
nie wszystko (eufemizując) czego uczymy się na tym przedmiocie [analizie-przyp. magenta] przyda nam się w przyszłości
Pokutują u nas niestety przyzwyczajenia nabyte we wcześniejszej edukacji - nastawienie na najmniejszą linię oporu
można przecież nakłonić nas, studentów do przychodzenia na zajęcia [...] z już przeczytanym rozdziałem dotyczącym danego tematu, ale do tego trzeba dyscypliny - głównie ze strony wykładowców i prowadzących ćwiczenia
ze strony prowadzących zajęcia - "Proszę państwa - przecież to widać; następna kwestia - to państwo dokończycie w domu..."
u dr Aksman, gdzie zamiast przerabiać przykładowe zadania egzaminacyjne, straciliśmy kwadrans na tłumaczeniu znaczenia podatku Pigou i samej istoty wyrównywania krańcowych kosztów prywatnych i społecznych. Powód? - zdecydowana większość na "Wstęp do Ekonomii" uczęszczała jedynie do Prof. Bednarskiego, który (z całym szacunkiem) stosował metodę paznokciową - proszę przeczytać przed egzaminem strony od x do y. Nic więcej. Teraz mogę "szpanować" że zdawałem u Prof. Wilkina i że wiedziałem co to jest krzywa Laffera
pomijam tu zajęcia prowadzone przez doktorantów, którzy potrafią zainteresować swoim przedmiotem
Protestuję! Umiejętność zainteresowania przdmiotem nie jest bynajmniej domeną doktorantów
Proponuję dyskusję - pewnego rodzaju rozwinięcie tematu z "regulaminu egzaminów" - propozycje zmian w funkcjonowaniu wydziału, które - jeśli doprowadzą do sensownych wniosków - możnaby sformułować oficjalnie.

I rok właśnie dochodzi do egzaminu z analizy, a reszta ma go (a przynajmniej powinna mieć) za sobą - w odczuciu moim i wielu moich znajomych nie wszystko (eufemizując) czego uczymy się na tym przedmiocie przyda nam się w przyszłości, nie licząc przedmiotów będących rozwinięciem analizy prowadzonych przez tych samych ludzi. Chodzi głównie o to że "ta druga uczelnia ekonomiczna" radzi sobie bez tak szeroko rozbudowanej matematyki teoretycznej i jakoś udaje jej się utrzymać wysoko w rankingach. Jeżeli ktoś chce się uczyć jakie zastosowanie może mieć rozbijanie całek na sumę szeregów nieskończonych (całka Rieman'a z definicji) to pójdzie na MIMUW albo JSEMat, ale nie na ekonomię. Nie można przecież ciągle recytować tych samych formułek, "bo kiedyś tak uczyli więc i my tak będziemy".

To samo przy algebrze liniowej - pytam się wyższych roczników - w którym miejscu liczyliście n-ty pierwiastek jakiejś liczby zespolonej?. Nawiązuję tu do wspomnianego przy jakiejś okazji pomysłu na zastąpienie algebry "wstępem do ekonometrii" (Jarek powinien pamiętać tą rozmowę z Pawłem) prowadzonym przez "naszych" doktorantów, a ludzi z matematyki przydzielonych do tego przedmiotu przerzucić na 3 rok na FiB, na "Rachunek różniczkowy". Co mi po rozumieniu pojęcia endomorfizmu, jeżeli mam problemy z mnożeniem macierzy?

Pokutują u nas niestety przyzwyczajenia nabyte we wcześniejszej edukacji - nastawienie na najmniejszą linię oporu, przez co dochodzi później do takich paradoksów jak ostatnio u dr Aksman, gdzie zamiast przerabiać przykładowe zadania egzaminacyjne, straciliśmy kwadrans na tłumaczeniu znaczenia podatku Pigou i samej istoty wyrównywania krańcowych kosztów prywatnych i społecznych. Powód? - zdecydowana większość na "Wstęp do Ekonomii" uczęszczała jedynie do Prof. Bednarskiego, który (z całym szacunkiem) stosował metodę paznokciową - proszę przeczytać przed egzaminem strony od x do y. Nic więcej. Teraz mogę "szpanować" że zdawałem u Prof. Wilkina i że wiedziałem co to jest krzywa Laffera przed poruszeniem tej kwestii na ćwiczeniach z makroekonomii.

Cały czas powtarza nam się że trzeba być elastycznym, podczas gdy polityka wydziału w sprawie programu (pomijam tu zajęcia prowadzone przez doktorantów, którzy potrafią zainteresować swoim przedmiotem, choć i od tego są wyjątki, czy też Historię Gospodarczą z dr Tymińskim, którego konspekty wyczerpują temat lepiej niż niejedna encyklopedia) pozostaje w "przypadku klasycznym" - głową w mur z zamkniętymi oczyma.

Podejście można zmienić - można przecież nakłonić nas, studentów do przychodzenia na zajęcia, wzorem amerykańskich uczelni, z już przeczytanym rozdziałem dotyczącym danego tematu, ale do tego trzeba dyscypliny - głównie ze strony wykładowców i prowadzących ćwiczenia, a nie podejścia, że praca domowa jest dobrem publicznym (ze strony studentów) lub "mądry zrozumie, głupiemu nie warto tłumaczyć" (ze strony prowadzących zajęcia - "Proszę państwa - przecież to widać; następna kwestia - to państwo dokończycie w domu..."). Trochę mniej teorii, trochę więcej praktyki - wykresy omawiać na konkretnych przykładach z historii, a przy równaniach, chociaż spróbować wyjaśnić jak mogą się nam one przydać. Czasami mam wrażenie, że nie tego oczekiwałem od tych studiów rejestrując się na egzaminy, a podejście do zmian nie powinno się ograniczać do mojej samoświadomości i pesymistycznego przyzwyczajania się do zaistniałej wieki temu sytuacji.

Takie jest moje zdanie - nie czekam na krytykę, a na polemikę
pozdrawiam
Jacek "Jazu" Piecko

Co do ustawy medialnej, Platforma byłaby kolejną partią która chciałaby przejąć telewizje publiczną. Potrzebny jest taki mechanizm, aby politycy wogóle nie mogli wpływać na działanie TVP i PR.
Co do służby zdrowia. byłem na spotkaniu z jednym profesorem, który prowadził wykład o tym jak wygląda Nasza służba zdrowia, a jak jest w innych państwach w USA, Finlandii i Niemczech.
Fakt jest taki, że bardzo nam daleko do nich, ale sama prywatyzacja niczego nie zmieni, to tylko przeniesienie własności nic więcej.
Tutaj potrzebne są odpowiednie mechanizmy i zmiana organizacji personalnych i finansowych.
Przeniesienie większej ilości środków na ośrodki badawcze i medycyny specjalistycznej.
Nasza struktura finansowania poszczególnych "usług medycznych" jest po prostu źle zorganizowana. Zbyt wiele pieniędzy idzie na podstawowe usługi medyczne a zbyt mało na specjalistyczne dlatego wiele osób miesiącami musi czekać na różne badania i zabiegi.
Tak więc sama prywatyzacja systemu nie zmieni, zmieni tylko własność samych szpitali nic więcej.
Zaś ustawa o samorządach jest nie doprecyzowana, wielu radców prawnych poszczególnych samorządów znalazło błędne paragrafy, które w przyszłości mogłyby powodować wiele problemów i kontrowersji. Faktycznie decentralizacja władzy jest nam potrzebna, jednak należy zrobić to raz a dobrze.
Wrócę do podatków. Jest jeden wykres tzw. krzywa Laffera, mówi ona o tym jak poziom procentowy podatków wpływa na powiedzmy dopływ gotówki do budżetu. analizując ten wykres można powiedzieć, że bardzo podobna ilość pieniędzy wpływa do budżetu przy bardzo dużym wahaniu samej procentowej wartości pobieranych podatków. Na przykład przy 25% i 65% jest dokładnie taka sama ilość pieniędzy. Warto to sprawdzić.

Jednocześnie można stwierdzić, że poziom podatków powinien być mniejszy od 20% i większy od 8% wtedy najwięcej pieniędzy może trafić do budżetu państwa, wtedy też zmniejszają się szare i czarne strefy gospodarki.

Swoich teorii nie wyciągam z rękawa, opieram się na różnych publikacjach i raportach ekonomicznych. Trzeba mieć wgląd do odpowiednich dokumentów,a potem mówić czy coś jest dobre czy też nie. Wszystkie raporty zarówno w języku polskim jak i angielskim sa dostępne na wielu stronach internetowych.

Żródła kolego, żródła, w postaci linków do poszczególnych opracowań. Inaczej będę sądzić że wszystko to wyczytałeś na stronach PIS i blogów polityków z nim związanych.
Co do ustawy medialnej, Platforma byłaby kolejną partią która chciałaby przejąć telewizje publiczną. Potrzebny jest taki mechanizm, aby politycy wogóle nie mogli wpływać na działanie TVP i PR.

Co do służby zdrowia. byłem na spotkaniu z jednym profesorem, który prowadził wykład o tym jak wygląda Nasza służba zdrowia, a jak jest w innych państwach w USA, Finlandii i Niemczech. Fakt jest taki, że bardzo nam daleko do nich, ale sama prywatyzacja niczego nie zmieni, to tylko przeniesienie własności nic więcej. Tutaj potrzebne są odpowiednie mechanizmy i zmiana organizacji personalnych i finansowych. Przeniesienie większej ilości środków na ośrodki badawcze i medycyny specjalistycznej.

Nasza struktura finansowania poszczególnych "usług medycznych" jest po prostu źle zorganizowana. Zbyt wiele pieniędzy idzie na podstawowe usługi medyczne a zbyt mało na specjalistyczne dlatego wiele osób miesiącami musi czekać na różne badania i zabiegi.

Tak więc sama prywatyzacja systemu nie zmieni, zmieni tylko własność samych szpitali nic więcej.

zaś ustawa o samorządach jest nie doprecyzowana, wielu radców prawnych poszczególnych samorządów znalazło błędne paragrafy, które w przyszłości mogłyby powodować wiele problemów i kontrowersji. Faktycznie decentralizacja władzy jest nam potrzebna, jednak należy zrobić to raz a dobrze.

Wrócę do podatków. Jest jeden wykres tzw. krzywa Laffera, mówi ona o tym jak poziom procentowy podatków wpływa na powiedzmy dopływ gotówki do budżetu. analizując ten wykres można powiedzieć, że bardzo podobna ilość pieniędzy wpływa do budżetu przy bardzo dużym wahaniu samej procentowej wartości pobieranych podatków. Na przykład przy 25% i 65% jest dokładnie taka sama ilość pieniędzy. Warto to sprawdzić.

Jednocześnie można stwierdzić, że poziom podatków powinien być mniejszy od 20% i większy od 8% wtedy najwięcej pieniędzy może trafić do budżetu państwa, wtedy też zmniejszają się szare i czarne strefy gospodarki.

Swoich teorii nie wyciągam z rękawa, opieram się na różnych publikacjach i raportach ekonomicznych. Trzeba mieć wgląd do odpowiednich dokumentów,a potem mówić czy coś jest dobre czy też nie. Wszystkie raporty zarówno w języku polskim jak i angielskim sa dostępne na wielu stronach internetowych.
A ja polecam krzywą Gaussa i jeszcze do tego dorzucę parabolę gratis.


Wiesz, co nas Jarku różni? Po pierwsze to, że starasz się obrazić każdego, kto myśli inaczej niż Ty. Przykro mi, ale samo rzucenie mi w twarz "barlcerowiczem" i "friedmanem" nie wystarcza, aby tej obrazy dokonać. Konkrety proszę.

Po drugie różni nas to, że ja nie wypowiadam sie jak specjalistka w dziedzinie, w której fachowcem JESZCZE (mam nadzieję ) nie jestem, a Ty po przeczytaniu kilku książek pt. "Ekonomia" nie masz ku temu oporów. I tym samym opierasz się na opiniach o ekonomii, a nie na wiedzy. I nie dziwię się, że uważasz, że tego typu książki pisane są przez ogólnie rzecz biorąc liberałów, bo tak w rzeczywistości jest, ale tylko na tym najniższym, podstawowym poziomie tzw. "wstępu do ekonomii". BTW na tym etapie zatrzymują się wszyscy UPRowcy... Jeśli sięgniesz po bardziej "zaawansowane" księgi, znajdziesz wśród nich całe spectrum poglądów.

Co do krzywej Phillipsa. To jest krzywa, która sprawdza się tylko w pewnych szczególnych sytuacjach i nie obchodzi mnie to, że tak samo powiedział Friedman. Możemy się zastanowić czy 40, 50 % inflacja dobrze wpływa na zmniejszanie bezrobocia. Wytłumacz mi jeszcze dlaczego uważasz, że akurat 7% to optymalna inflacja? bo ktoś tak powiedział i pewnie był ze Szwecji?

PS. Ale krzywa Laffera jest cool może dlatego, że nie opisuje rzeczywistości, ale mówi jak powinno być i dzięki temu jest wciąż aktualna.
a ja krzywa laffera,co prawda dotyczy podatkow ,ale tez zabawna


Skoro krzywa Laffera nie pomaga to:

Zauwaz ze im wieksza redystrybucja panstwa tym wiecej srodkow jest bezpowrotnie marnowane. To raz.
Dwa ze im wieksze podatki tym ludzie bardziej "oszukuja".
Trzy ze im mniejsze podatki tym wszystko staje sie bardziej oplacalne co pociaga za soba rozkwit gospodarczy.

Przyklad: Panstwo ma 40% podatku. I dochod do opadkowania wynosi 1mln pln. Wplyw z podatku wynosi. 400k pln.

Panstwo ma 20% podatku i dzieki temu jest znacznie mniej oszustow podatkowych, obywatele sa bogatsi bo gospodarka sie lepiej rozwija i pieniedzy do opodatkowania jest 3mln.
Wplyw z podatku wynosi 600k pln.

Jak widac mozna miec mniejsze podatki i wieksze z tego wplywy.

Co do rzeczywistej stopy opodatkowania to zajmuja sie tym wybitni ekonomisci z INstytu Smitha. W Polsce jestesmy grubo po przegieciu krzywej Laffera bo lacznie podatki bezpos. i posrednie wynosza ok 80%....


Wszystko to bardzo piękne tylko żeby chciało być jeszcze prawdziwe.
Teoria że można mieć niższe podatki i większe wpływy będzie jedynie prawdziwa kiedy znacząco przekroczymy punkt krytyczny na krzywej i znacząco je obniżymy.
Czy mamy wysokie podatki ? Raczej nie , podatki nie odbiegają od średniej europejskiej.
Twoja teza że mniejsze podatki to większe wpływy jest tylko sloganem prawdziwym w jedynie określonych warunkach (hipotetycznych), tak samo jak większe podatki to większe wpływy sprawdza się jedynie w określonych warunkach.
Mówiąc krótko można sobie wsadzić krzywą Laffera.


Może Kulfon wytłumaczysz bliżej to zjawisko?
Czyżby zerowa stawka podatkowa oznaczała najwyższe wpływy do budżetu, a 1 % przynosiła większe wpływy niż 2%?
Studiów nie kończyłem ale coś mi tu nie klapi (może jestem kretyn ale Kulfon z pewnością mi to wyjaśni).

Skoro krzywa Laffera nie pomaga to:

Zauwaz ze im wieksza redystrybucja panstwa tym wiecej srodkow jest bezpowrotnie marnowane. To raz.
Dwa ze im wieksze podatki tym ludzie bardziej "oszukuja".
Trzy ze im mniejsze podatki tym wszystko staje sie bardziej oplacalne co pociaga za soba rozkwit gospodarczy.

Przyklad: Panstwo ma 40% podatku. I dochod do opadkowania wynosi 1mln pln. Wplyw z podatku wynosi. 400k pln.

Panstwo ma 20% podatku i dzieki temu jest znacznie mniej oszustow podatkowych, obywatele sa bogatsi bo gospodarka sie lepiej rozwija i pieniedzy do opodatkowania jest 3mln.
Wplyw z podatku wynosi 600k pln.

Jak widac mozna miec mniejsze podatki i wieksze z tego wplywy.

Co do rzeczywistej stopy opodatkowania to zajmuja sie tym wybitni ekonomisci z INstytu Smitha. W Polsce jestesmy grubo po przegieciu krzywej Laffera bo lacznie podatki bezpos. i posrednie wynosza ok 80%....

Oczekiwałem wyjaśnienia że mniejsze stopy podatków nie oznaczają mniejszych wpływów z podatków.
Krzywa Laffera nie pozwala na postawienie takiego twierdzenia.
Wpływy rosną wraz ze wzrostem stawki podatkowej, dopiero kiedy przeholujemy z fiskalizmem ta zależność się zmienia.
Należało by określić w jakim punkcie jesteśmy (co jest w zasadzie niemożliwe możemy jedynie gdybać).


Pozwala, tylko że nie da się tego dokładnie określić. Tzw. Punkt nasycenia albo stopa nasycenia, który stanowi to magiczne maksimum tego, co państwu uda się "wycisnąć", jest najczęściej wartością empiryczną. Istnieją przykłady na jej potwierdzenie (polska akcyza na spirytuoza, niemiecka na tabakę, amerykański PIT). Istniejące kontrprzykłady mogą świadczyć o tym, że punkt nasycenia był źle oszacowany.

Ważnymi zmiennymi są a) możliwość ominięcia podatku oraz b) chęć ominięcia podatku. W przypadku a) może to być np. masowy przemyt spirytusu. Albo kupowanie czegoś-tam za granicą (EU rulez). b) zależy od np. zamożności społeczeństwa lub sytuacji. W okresie przedwojennym społeczeństwa akceptowały wysokie podatki, po jej zakończeniu lepsze były podatki niskie. Dochodzi do tego jeszcze c) migracja podatkowa: w Irlandii przez obniżenie podatków zagnieździło się sporo firm. A kiedy w PL otwarto ostatnio jakąś większą filię jakiegoś koncernu, fabrykę samochodów itp.

Pewnie nie ma to nic wspólnego z tematem paliw, ale tak swoje dwa grosze chciałem wrzucić
Wszyscy posługują się krzywą Laffera jako argumentem na rzecz obniżenia podatków. Jest bardzo modna bo prosta do zrozumienia i naukowo brzmi. Sam jej używałem. Kto mi powie, w którym punkcie tej krzywej jesteśmy z naszymi podatkami i jak to liczyć? Bo od czasu studiów mam z tym problem. Krzywa Laffera naprawdę niewiele wyjaśnia.

Jeśli chodzi o akcyzę, przeczytałem parę wpisów krytykujących pomysł jej obniżenia. To nie idzie tak prosto: obniż akcyzę=będzie lepiej. To też trzeba umieć zrobić.

Transportowcy mają problemy, nie ma co chować głowy w piasek. Jeśli tak dalej pójdzie będzie niewesoło. Rząd powinien się zaangażować w poszukiwanie rozwiązań. A ropa nie może tanieć biorąc pod uwagę wzrost jej zużycia przez azjatów. Jeśli dojdzie deprecjacja złotego... czarny scenariusz rządów PiS, malowany przez Tuska sprawdzi się dla niego samego.
Trudniejsze, ja bym sie na nich wylozyl:

1. restrukturyzacja mikro i makro i typy polityki strukturalnej
2. typy polityki regionalnej oraz co to jest region strefowy
3. krzywa Laffera
4. polityka kursu walutowego i aktualne doniesienie kursowe
5. a) podatek liniowy od osób fizycznych
b) podatek Belki

Czy jest ktoś, kto mógły napisać pytania jakie były w Wałbrzychu z Polityki Gospodarczej z dr Ładyszem?? z góry serdeczne dzięki


wiem że była krzywa Laffera, również polityka inter- i intraregionalna, również wskaźniki makroekonomiczne a dwóch pozostałych niestety nie znam...

wiem tylko jeszcze że dr Ładysz bardzo lubi właśnie politykę regionalną...

nie wiem czy to cos pomoze ale ja mialam krzywa laffera, kryteria konwergencji, pytanie o progi podatkowe (to bylo to z aktualnosci) , cos o kursie walutowym w polit. pieniężnej i handlowej i zasady planowania. A dzień przed nami były Dokumenty po 99 r. w Polsce, klasyfikacja instrumentów polityki zatrudnienia, związek p. pieniężnej a kursem walutowym, priorytety strategi narodowej, klasyczna teoria zatrudnienia i konkurencja zatrudnienia. To było w zeszłym semestrze.
Oj czarno to widze coś. Nie wiadomo w co ręce włożyć.

Jak mi zawsze mówi kolega: "Najlepiej do kieszeni".

No nic trza by coś poczytać. Mamy to samo tylko za tydzień.
nie wiem czy to cos pomoze ale ja mialam krzywa laffera, kryteria konwergencji, pytanie o progi podatkowe (to bylo to z aktualnosci) , cos o kursie walutowym w polit. pieniężnej i handlowej i zasady planowania. A dzień przed nami były Dokumenty po 99 r. w Polsce, klasyfikacja instrumentów polityki zatrudnienia, związek p. pieniężnej a kursem walutowym, priorytety strategi narodowej, klasyczna teoria zatrudnienia i konkurencja zatrudnienia. To było w zeszłym semestrze.
P.S. Wydaje mi sie ze jak pan dr. Ładysz bedzie ukladal to we współpracy z profesorem Przybyłą to będą to pytania takie jak u nas , czyli autorstwa prof. Przybyły.
Życze powodzenia. Wbrew wszystkiemu to nawet nie takie ciężkie do zdania
Pozdrawiam.

Przecież znana krzywa Laffera to jego sprawka.

Właściwie, ten mechanizm opisał Bastiat w XIX wieku.
Dzięki, jakby co to się odezwę

Przyznam, ze filmik mną wstrząsnął. Dotychczas miałem raczej dobre zdanie o Lafferze. Przecież znana krzywa Laffera to jego sprawka. Teraz musiałem nieco zrewidować poglądy
Likwidacja deficytu to jeszcze nic. Trzeba spłacić 500mld długu publicznego! Gdyby nie on, mielibyśmy nadwyżkę budżetową.
Podatek VAT można chyba obniżać o kilka % i nawet obserwować wzrost dochodów, o ile zadziała krzywa Laffera. Trudno jednak przewidzieć czy tak będzie.

W latach 60-tych w Wielkiej Brytanii podatki były na poziomie 95%.
Tylko, że krzywa Laffera nie jest zakotwiczona na stałe przy liczbach, zmienia się wraz z aktualnymi wydarzeniami i postępującą inżynierią społeczną.
Jakbyś 200 lat temu chciał wprowadzić 22% VAT, na niemal wszystko, to ludzie by Cię na strzępy rozerwali(lub zaorali ) albo śmieli się z Ciebie, tak jak Ty teraz wyśmiewasz wizję ekstremalnych podatków w przyszłości.
Podatki wzrosły, bo państwo chciało zwiększyć wpływy do budżetu. Teraz podwyższenie podatków przyniosłoby odwrotny skutek.
Tylko, że krzywa Laffera nie jest zakotwiczona na stałe przy liczbach, zmienia się wraz z aktualnymi wydarzeniami i postępującą inżynierią społeczną.

Jakbyś 200 lat temu chciał wprowadzić 22% VAT, na niemal wszystko, to ludzie by Cię na strzępy rozerwali(lub zaorali ) albo śmieli się z Ciebie, tak jak Ty teraz wyśmiewasz wizję ekstremalnych podatków w przyszłości.

Ale jest coś takiego jak krzywa Laffera. Nikt nie nałoży na Ciebie podatku 90%, bo to się zupełnie nie opłaci. Obecne podatki można uznać za względnie maksymalne, więc trend wzrostowy powoli ustaje.
W latach 60-tych w Wielkiej Brytanii podatki były na poziomie 95%.

Historii uczyć nie będę, podam tylko lata z ostatnich 30: 1980 i 1989.
W stosunku do potencjalnej ich wysokości (której chciałby król dla maksymalnej zyskowności) są niższe i o tym pisałem.
Poza tym jak to ludzie nie mają pojęcia? O VAT nie mają pojęcia, o PIT nie mają pojęcia? Proszę nie żartować.

Co to za problem z urzędnikami? Prywatnych urzędników bankowych, ubezpieczeniowych, pocztowych, kolejowych, fabrycznych, itp. też utrzymują. Robią to samo co ich państwowi odpowiednicy.
A dlaczego manipulacja w sprawie "jak będzie PO będzie lepiej", "jak będzie nacjonalizacja będzie lepiej" czy "jak będzie przestrzeganie przykazań, będzie lepiej" albo "jak kupicie budziki Panasonic będzie lepiej" jest inna niż manipulacja "jak będzie wolny rynek będzie lepiej"?

W każdym systemie, gdzie decyduje więcej niż jedna osoba. Od małżeństwa zaczynając a na państwie kończąc. A że ludzie nie chcą być więcej pozbawiani wpływu - no to w naturalny sposób powstała demokracja.
A nie podałem przypadków zmniejszenia podatków w ostatnich latach?

A podałeś przykłady podwyżek ? Co to za argument bez podania drugiej strony?
Wpływy to budżetu z roku na rok rosną . I tu krzywa Laffera mało znaczy , bo coraz większy procent PKB idzie do budżetu.
MYŚL.MYŚL.MYŚL.MYŚL.MYŚL.MYŚL.MYŚL.MYŚL.MYŚL.MYŚL.MYŚL.MYŚL.

Likwidacja ulg i zwolnień pod pretekstem upraszczania , a także obniżanie jednego podatku a z drugiej strony podwyższanie innego.
Najważniejszym miernikiem ograbiania nas przez państwo są wydatki publiczne
No a skąd sie biorą te dodatkowe wpływy ??? spadają z nieba ???
Np. Obniżka składki rentowej za PIS - obniżyli składkę ale w zamian dotacje do ZUS wzrosły o 10 mld , by załatać powstałą dziurę
http://www.kapitalizm.republika.pl/inne/laffer.html
Jak zdarzyło mi się zwrócić uwagę w poprzednim tekście, chodzi o to, że krzywa Laffera to tylko i wyłącznie teoretyczna konstrukcja.

I już mi się ten tekst nie podoba. Jak naukowiec może stwierdzać, że teoretyczne konstrukcje nie mają wartości?
Trzeba wykazać, że teoria jest zła, a nie gadac takie demagogie.

Ale postaram się przeczytać.
Choć "austryjacy" mi ostatnio zbrzydli - zamiast pokazać jasno, co jest co i obalić teorie interwencjonistów, itp. wymyślają twierdzenia, że te teorie działają tylko dlatego, że założono, że konkurencja jest doskonała, itp. (Niestety nie są skorzy wyjaśnić, co to zmienia)
A ten fakt nie ma żadnego znaczenia! Czy go przyjąć czy nie - teoria będzie działac i będzie sensowna, zgodna z liberalnym podejściem.
Nie no. Krzywa Laffera wskazuje tylko pewien przedział. Zarówno gdy podatek będzie za wysoki, jak i za niski, wpływy będą małe.


Nie kumam. Zmniejszając podatki podnosimy je?


Podatek może wynosić 70%, a mimo, że go zmniejszymy do 30%, wpływy wzrosną, więc nie wiem o co ci chodzi. Krzywa Laffera. Także nie zawsze obniżka podatków równa się mniejszym wpływom do budżetu.


Skoro obniżenie podatku jest złe, bo państwo ukradnie więcej, to podniesienie go, będzie dobre, bo państwo straci pieniądze. Wg ciebie.


Obniżenie podatków bez obniżania wydatków jest złe Np. Obniżka składki rentowej za PIS - obniżyli składkę ale w zamian dotacje do ZUS wzrosły o 10 mld , by załatać powstałą dziurę Wydatki publiczne nie spadły więc trzeba było czymś załatać powstały ubytek w dochodach.

Piszę tylko ze obecnie pod hasłami obniżki i upraszczania podatkowa postuluje się ich podwyżkę
skąd się biorą te dodatkowe wpływy podatkowe ??? spadają z nieba ??? Obniżka podatków to obniżanie wydatków , inaczej to zwyczajna ściema
Podatek może wynosić 70%, a mimo, że go zmniejszymy do 30%, wpływy wzrosną, więc nie wiem o co ci chodzi. Krzywa Laffera. Także nie zawsze obniżka podatków równa się mniejszym wpływom do budżetu.
Sławski poza mówieniem o tym, jakie korzyści przyniosłoby zniesienie podatku dochodowego, mógłby również wspomnieć o tym, że priorytetem powinno być radykalne obniżanie wydatków budżetowych.
Z drugiej strony - rzeczywiście, obniżenie podatku dochodowego sprawia, że wpływy z jego tytułu rosną (krzywa Laffera) chociażby z powodu likwidacji szarych stref i zapobiegania uciekaniu firm do rajów podatkowych, ale czy tak samo byłoby w przypadku całkowitej likwidacji podatku dochodowego?
Wiadomo, korzyści dla gospodarki byłyby ogromne, ale w jaki sposób państwo miałoby zrekompensować sobie tą utratę dochodów?

Dlatego priorytetem i najważniejszym celem powinno być znaczące zmniejszanie wydatków budżetowych - i o tym należy koniecznie wspominać, aby ludzie z UPR nie wychodzili na oszołomów i fantastów ekonomicznych.


jak zwolennicy państwa minium (wojsko, sądy, policja, administracja) widzicie możliwość zabezpieczenia przed rozrostem państwa?

jakie jest ograniczenie? Nie mówcie że dobry i altruistyczny władca, bo to jest założenie złudne- państwo będzie zawsze dążyć do powiększania swojego zysku, a że interesy państwa są wprost przeciwne do interesów jego obywateli- będzie dążyć do łupienia swoich poddanych.

(jedyne ograniczenie dla rozrostu opodatkowania i biurokracji jakie widzę to tzw, krzywa Laffera, ale opodatkowanie w punkcie optimum krzywej (czyli miejsce w którym pomimo wzrostu opodatkowania przychody państwa zaczynają maleć) jest zdecydowanie powyżej opodatkowania w państwie minimum)

kolejna sprawa- jak państwo ma dbać o bezpieczeństwo, skoro policja nie może dokonać kalkulacji ekonomicznej (brak rynku w produkcji i dystrybucji usług bezpieczeństwa), nie może stwierdzić jakie jest zapotrzebowanie na konkretne usługi ochrony przed konkretnymi przestępstwami w konkretnych miejscach?

następnie- jak państwo może polepszać jakość swoich usług, skoro jest monopolem- będzie raczej obniżać jakość usług i podwyższać cenę.

i jeszcze- jaki ma sens prawo, które ustala i egzekwuje ten sam podmiot. Państwo stoi ponad prawem, może robić dosłownie wszystko.



Poza tym co się stanie z ludźmi którzy nie zatrudniają żadnej agencji?? Rozumiem, że w rzeczywistosci akapów mozna ich zaciukac młotkiem "bo tak działa wolny rynek??"


Gigabyte już odpowiadał na to pytanie- ochroniarze w marketach widząc że ktoś kradnie klientce torebkę złodzieja nie zatrzymają, bo przecież nie zatrudnia ich klientka tylko supermarket?



dobra, zmieńmy kierunek pytań

jak zwolennicy państwa minium (wojsko, sądy, policja, administracja) widzicie możliwość zabezpieczenia przed rozrostem państwa?

jakie jest ograniczenie? Nie mówcie że dobry i altruistyczny władca, bo to jest założenie złudne- państwo będzie zawsze dążyć do powiększania swojego zysku, a że interesy państwa są wprost przeciwne do interesów jego obywateli- będzie dążyć do łupienia swoich poddanych.

(jedyne ograniczenie dla rozrostu opodatkowania i biurokracji jakie widzę to tzw, krzywa Laffera, ale opodatkowanie w punkcie optimum krzywej (czyli miejsce w którym pomimo wzrostu opodatkowania przychody państwa zaczynają maleć) jest zdecydowanie powyżej opodatkowania w państwie minimum)

kolejna sprawa- jak państwo ma dbać o bezpieczeństwo, skoro policja nie może dokonać kalkulacji ekonomicznej (brak rynku w produkcji i dystrybucji usług bezpieczeństwa), nie może stwierdzić jakie jest zapotrzebowanie na konkretne usługi ochrony przed konkretnymi przestępstwami w konkretnych miejscach?

następnie- jak państwo może polepszać jakość swoich usług, skoro jest monopolem- będzie raczej obniżać jakość usług i podwyższać cenę.

i jeszcze- jaki ma sens prawo, które ustala i egzekwuje ten sam podmiot. Państwo stoi ponad prawem, może robić dosłownie wszystko.
hę?

Bo moim zdaniem państwo-minimum to po prostu zbiór życzeń...
Witam

Niestety widze pewne slabe strony w tej symulacji:
1. Czemu wplywy ze skladek wynosza co roku 80 mld? Skoro likwidujemy ZUS, to znaczy, ze nowe skladki juz nie wplywaja...
2. Problemem nie sa tylko obecni emeryci - problemem sa tez wszyscy inni, ktorzy wplacili do ZUSu chociazby jedna skladke. To tez jest zobowiazanie budzetu niestety.
3. Czytalem na Onecie szacunek, ze zadluzenie "jawne" budzetu wynosi okolo 500 mld, gdyby jednak dodac do tego przyszle zobowiazania wobec emerytow, wyszlaby kwota okolo 3 bln. Niestety czerwoni pozaciagali zobowiazan az na taka kwote i mniej wiecej taka sume trzeba zgromadzic w celu likwidacji ZUS.

A teraz kilka slow komentarza:
1. Pan Gwiazdowski pdoczas spotkania w UPR powiedzial, ze nawet gdyby sprywatyzowac totalnie wszystko (nie tylko przedsiebiorstwa, ale i szkolnictwo, oswiate, lasy itd) starczyloby pieniedzy na wyplate emerytur przez 1 rok! Srednio pobiera sie ja jednak przez lat 7, ze juz nie wspomne o przyszlych emerytach (patrz pkt 3 powyzej). To bylo moze i mozliwe na poczatku lat 90-tych, ale teraz juz nie.
2. Konieczna bylaby zatem obnizka podatkow, ale tylko do poziomu zapewniajacego maksymalne wplywy do budzetu (patrz krzywa Laffera). Niestety nie da sie obnizyc ich bardziej, bo kwota jaka bylaby potrzebna na wywiazanie sie z zobowiazan jest astronomiczna. Przypuszczam jednak, ze i wtedy budzet bylby skrajnie niezrownowazony.
3. Obawiam sie wiec, ze gdyby to chciec zrobic z zasadami (posplacac zadluzenie czerwonego talatajstwa), okaze sie to zwyczajnie niemozliwe. Nawet gdyby zalozyc, ze wysoki wzrost gospodarczy spowoduje bogacenie sie spoleczenstwa, naplyw pracownikow z zagranicy itd, a ponadto przestaniemy wyplacac emerytury falszywym rencistom i zaoszczedzimy na urzednikach - w dalszym ciagu budzet moze tego nie wytrzymac...

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • piotrrucki.htw.pl

  • © wojtekstoltny design by e-nordstrom