krakowskiego lotniska
wojtekstoltny



Ryanair chce mieć bazę w Krakowie


Władze portu lotniczego w Balicach rozpoczęły w piątek rozmowy z Ryanairem. Negocjacje dotyczą warunków, na jakich irlandzkie tanie linie lotnicze są gotowe założyć swą bazę w Krakowie.


Irlandczycy są mocno zainteresowani założeniem swej bazy lotniczej w Balicach. Nie udało się to przed czterema laty ze względu na atmosferę polityczną, dziś wszystko zależy od uzyskania przez Ryanaira korzystnej oferty finansowej za korzystanie z płyty lotniska. W zamian za to Balice będą miały gwarancję przez kilka lat stałej oferty połączeń. Przewoźnik będzie utrzymywał w Krakowie stałą flotę samolotów, które będą przewoziły co roku określoną w umowie liczbę pasażerów na ustalonych z portem połączeniach. Dzięki temu podkrakowskie lotnisko stanie się bardziej atrakcyjne dla indywidualnego pasażera i zwiększy swoje przychody.

- Negocjowaliśmy w czwartek konkretne propozycje Irlandczyków i konfrontowaliśmy je z naszymi planami rozwoju i funkcjonowania portu. Nie ma co ukrywać. Posiadanie bazy przewoźnika byłoby dla nas gwarancją bardziej stabilnego rozwoju - mówi Jan Pamuła, prezes portu lotniczego w Balicach. - Negocjując umowę z Ryanairem, będziemy się starali uzyskać taki kształt współpracy, by nie odbiło się to na różnorodności linii lotniczych, które operują dziś z Krakowa. Nie chcemy doprowadzić do uzależnienia finansowego od Ryanaira - wyjaśnia.


Negocjacje mogą potrwać jeszcze kilka tygodni. Do ustalenia jest niemal wszystko: liczba samolotów operujących z Krakowa, warunki finansowe, okres współpracy i miejsca, do których linia zobowiąże się latać.

Pracownicy irlandzkiej linii nieoficjalnie mówią, że negocjacje mogą być burzliwe, bo sytuacja na rynku lotniczym nie jest najłatwiejsza. Przewoźnik będzie więc chciał wynegocjować jak najkorzystniejszy cennik za obsługę maszyn.

- To nasz priorytet. Odchodzimy od refundowania takiej współpracy z lotniskami za pomocą umów reklamowych. Jesteśmy pod stałym nadzorem Komisji Europejskiej, więc rozpoczynając rozmowy z Balicami, zagwarantowaliśmy sobie, że jeśli inny przewoźnik złoży krakowskiemu portowi ofertę podobną do naszej, będzie mógł liczyć na porównywalną ofertę cennika usług - mówi jeden z pracowników Ryanaira. - Tylko w ten sposób możemy uniknąć posądzenia o zdobywanie nielegalnego dofinansowania. A właśnie zakończyliśmy wyczerpujący spór przed sądem w tej sprawie.

Chodzi o kilkuletnią batalię sądową między Ryanairem a Unią Europejską w sprawie umowy przewoźnika z belgijskim lotniskiem w Charleroi. Irlandczycy w zamian za założenie bazy i dofinansowanie zapewnili lokalnemu lotnisku stałą sieć połączeń na wiele lat oraz założyli tam bazę lotniczą. Choć zapewniło to regionowi rozwój gospodarczy, zostało przez KE uznane za nielegalną formę wspierania firmy. Ostatecznie w grudniu 2008 roku Ryanair wygrał sprawę.

Kulisy negocjacji władz lotniska z Ryanairem wskazywałyby, że samoloty, które miałyby na stałe nocować w Krakowie, obsługiwałyby całoroczne połączenia z Rzymem i Barceloną. Irlandczycy oferują też uruchomienie sezonowych tras związanych z najpopularniejszymi kierunkami turystycznymi.

Jeśli rozmowy zakończą się sukcesem, na płycie postojowej w Balicach na stałe zadokowałyby na dobry początek dwa samoloty z harfą na ogonie. Później, zależnie od rozwoju krakowskiego rynku lotniczego, maszyn z pewnością przybędzie. - Niemal każdą bazę otwieramy dwoma samolotami. Nie pamiętam też, by zdarzyło się, aby ich liczba nie wzrosła po krótkim okresie operowania na lokalnym rynku - mówi nasz informator z Ryanaira. Zaznacza, że minęły najlepsze czasy do zakładania baz, bo ze względu na sytuację gospodarczą należy się spodziewać przynajmniej rocznej stagnacji we wzroście liczby klientów linii lotniczych. - Nie ma jednak wątpliwości, że koniunktura wróci, a wtedy przybędzie naszych samolotów w Krakowie - oceniają w Ryanairze.

Źródło: Gazeta Wyborcza Kraków


Podkarpacki Urząd Marszałkowski rozstrzygnął właśnie przetarg na opracowanie strategii połączeń, które mogłyby się rozwijać w Rzeszowie. Do przetargu stanęły dwie firmy, wygrała go angielska firma Airport Strategy & Marketing z Mancheteru.

- Chcemy poznać m.in. popyt na nowe usługi lotnicze, przewidywalną wielkość ruchu pasażerskiego w Jasionce. W raporcie będzie też uwzględniona współpraca w tym zakresie z władzami regionalnymi, hotelami i agencjami inwestycyjnymi - zapowiada Daniel Kozik z Podkarpackiego Urzędu Marszałkowskiego. Na raport samorząd wyda 2,5 mln zł.


Oo pierwsze slysze o tym. Dobrze ze taki raport powstanie.

W Rzeszowie przydaloby sie kilka nowych polaczen. Wiele osob jezdzi do Krakowa/Katowic.

Ja np w ciagu ostatnich 12 miesiecy 10 razy(5kierunkow) korzystalem z Krakowskiego lotniska;/ i wielu moich znajomych takze;/ Szkoda ze niemozemy z Rzeszowa.
Ryanair przyznaje się do błędu?
(2008-09-10 19:28/Paweł Cybulak)

Tanie linie lotnicze Ryanair przyznają się do błędu jakim była likwidacja wszystkich rejsów z Krakowa i Rzeszowa w okresie 4 listopada - 19 grudnia 2008.

- Bardziej opłaca nam sie uziemić nasze maszyny niz latać do tych drogich portów - grzmiał niedawno Michael Cawley, wiceprezes linii.

- Zarząd lotniska nie będzie ulegał naciskom i szantażom linii - ripostował Jan Pamuła, prezes MPL Kraków.

- W ultimatum skierowanym do zarządu krakowskiego portu, ale również i do kilku innych polskich portów, przewoźnik domaga się zniesienia w okresie listopadowo-grudniowym wszelkich opłat - nie tylko lotniskowych, handlingowych, ale także nawigacyjnych, należnych Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej. Zarządzający portem nie mógł przyjąć takich warunków. - mówi Piotr Pietrzak, rzecznik prasowy portu.

I była to słuszna decyzja zarządu Balic, gdyż Ryanair przywrócił do sprzedaży loty na trasach z Krakowa do Dublina i Shannon w okresie 4 listopada - 19 grudnia 2008.

Paweł Cybulak

http://www.pasazer.com/in...ie,do,bledu.php
Drogie paliwa ściągają Ryanaira na ziemię
DO KRAKOWA I RZESZOWA JUŻ NIE POLECISZ

Kryzys paliwowy dosięgnął Ryanaira. Linia redukuje ilość lotów. O niemal milion zmniejszy się liczba pasażerów odprawianych z lotniska Stansted pod Londynem. Ryanair zawiesza też połączenia do Krakowa i Rzeszowa.
Europejski gigant tanich linii lotniczych poinformował o zamknięciu połączeń z dwoma polskimi lotniskami. Loty z krakowskiego lotniska Balice zostaną zawieszone 4. listopada. Ryanair podaje, że będzie to zawieszenie czasowe - do 19 grudnia. Niewykluczone jednak, że loty nie zostaną już wznowione. Podobnie jest w przypadku Rzeszowa.

Linia zmniejszy też liczbę lotów odprawianych z lotniska Stansted pod Londynem. W porównaniu z sezonem jesienno-zimowym 2007-08 liczba pasażerów Ryanaira odlatujących ze Stanstedu (na północny-wschód od Londynu, hrabstwo Essex) zmniejszy się o 900 tys., a istniejące trasy obsługiwać będzie 28 maszyn zamiast 36.

Od drogiego paliwa do bezrobocia

To druga już druga redukcja Ryanaira. We wtorek linia ogłosiła zmniejszenie liczby tygodniowych lotów z lotniska w Dublinie o 150. Zamiast 22 samolotów, loty z Dublina obsługiwać będzie 18.

Takie zmiany mogą skutkować zwolnieniami na irlandzkim lotnisku. Przy przeliczniku, że jeden tysiąc pasażerów przekłada się na jedno miejsce pracy na lotnisku, może to oznaczać redukcję zatrudnienia o 500 osób na 2,2 tys. ogółu zatrudnionych na lotnisku w Dublinie.

Zdaniem ekspertów, faktyczna liczba zwolnień wyniesie ok. 350, ponieważ przewoźnik w pierwszym rzędzie skasuje loty na nierentownych trasach. Według nich drogie paliwo jest zagrożeniem dla modelu operacyjnego Ryanairu, ponieważ stawia go przed alternatywą ograniczenia liczby lotów, lub podwyżki cen biletów.

mkg//mat

zrodlo: www.tvn24.pl

To chyba bylo do przewidzenia...

Inwestycje lotniska Kraków-Balice szacowane na 1 mld zł
(PAP, dd/23.01.2008, godz. 15:44)

Walne zgromadzenie wspólników Międzynarodowego Portu Lotniczego Kraków-Balice zatwierdziło w środę plan inwestycyjny lotniska na lata 2007-2015. Łączny koszt zapisanych w planie przedsięwzięć jest szacowany na około 1 mld złotych.

Jak poinformował rzecznik Międzynarodowego Portu Lotniczego Kraków-Balice (MPL) Piotr Pietrzak, plan inwestycyjny wskazuje najważniejsze przedsięwzięcia, które mają być zrealizowane w ciągu najbliższych ośmiu lat, a które przyczynią się do rozwoju, zwiększenia możliwości i komfortu korzystania z krakowskiego portu.

Głównym celem planu inwestycyjnego jest osiągnięcie przepustowości na poziomie wyższym niż przewidywany ruch pasażerski, rozbudowa infrastruktury zmierzającej do poprawy warunków obsługi pasażerów oraz warunków pracy na lotnisku. Istotnym elementem planu inwestycyjnego jest również rozbudowa lotniska od strony operacyjnej (płyta postojowa, droga kołowania) oraz rozwinięcie sektora usług okołolotniskowych (hotel, parking wielopoziomowy).

Według prognoz MPL, w tym roku krakowskie lotnisko obsłuży 3,4 mln pasażerów, poziom 4 mln zostanie przekroczony w 2010 roku, a w 2012 r. będzie to już 4,7 mln pasażerów rocznie.

Rozbudowany w ubiegłym roku terminal posiada przepustowość 4 mln pasażerów rocznie. Zaplanowana budowa nowego terminala pozwoli zwiększyć przepustowość do 9 mln podróżnych. W tym roku rozpoczną się także prace związane zabudową parkingu wielopoziomowego przed budynkiem terminala międzynarodowego. Nowy obiekt jest planowany na 850 miejsc postojowych dla samochodów osobowych. Znaczna część zaplanowanych inwestycji będzie współfinansowana ze środków Unii Europejskiej.

Międzynarodowy Port Lotniczy Kraków-Balice jest drugim co do wielkości, po stołecznym Okęciu, lotniskiem pasażerskim w Polsce. W tegorocznym zimowym rozkładzie lotów posiada 46 regularnych połączeń lotniczych z 35 miastami, które wykonuje 22 przewoźników.


Ponad 50 mln zł zamierza przeznaczyć w przyszłym roku właściciel portu lotniczego w Jasionce na jego rozwój. - Takich pieniędzy jeszcze nie było - komentuje szefostwo portu.
Projekt przyszłorocznego budżetu Przedsiębiorstwa Państwowe Porty Lotnicze, które są właścicielem lotniska, nie został jeszcze zatwierdzony, ale "Gazeta" z dobrze poinformowanych źródeł dowiedziała się, jaka część budżetu trafi do Jasionki.

- To kwota ponad 50 mln zł - mówi nasz rozmówca. W PPL-u nikt nie chce potwierdzać naszych informacji, a rzecznik portów Artur Burak dywagacje na ten temat kwituje: - Bez komentarza. Zdaniem rzecznika ostateczny kształt przyszłorocznego budżetu PPL będzie znany w przyszłym tygodniu. - Musi go jeszcze zatwierdzić rada pracownicza. Do tego czasu nie ujawniamy wysokości budżetu - twierdzi Burak.

O pieniądzach z budżetu PPL nie chce też zbyt wiele mówić Wiesław Mardosz, dyrektor Portu Lotniczego w Jasionce. - Dopóki budżet nie został zaakceptowany, to nie mogę się wypowiadać. Powiem tylko tyle, że takich pieniędzy podrzeszowski port jeszcze nigdy nie miał. Są ogromne - zapewnia Mardosz. Na co zamierza PPL przeznaczyć fundusze? - Chcemy się dobrze przygotować do uruchomienia od czerwca przyszłego roku połączeń Rzeszowa z Nowym Jorkiem. Powiedziałem sobie, że jak do tego nie doprowadzę, to spakuję teczkę i odejdę. Dla mnie połączenia transatlantyckie są priorytetem. Niezbędny jest zakup sprzętu handlingowego do obsługi pasażerów (chodzi m.in. o urządzenia do załadowywania samolotów, taśmociągi bagażowe, agregaty obsługujące samoloty podczas postoju). Będzie też kontynuowana budowa nowego terminalu - twierdzi dyrektor Mardosz.

Kilka tygodni temu został powołany zespół roboczy w PPL i Polskich Liniach Lotniczych LOT, który ma ostatecznie sfinalizować połączenia z USA. Wiesław Mardosz mówi, że nawet przy obecnym terminalu uda się w ciągu dziewięciu miesięcy ruszyć z lotami do Nowego Jorku. Do Jasionki chce także wejść Centralwings, tania linia lotnicza należąca do LOT-u. Od 24 stycznia Ryanair uruchamia połączenia z Dublinem, a być może w kwietniu z angielskim Liverpoolem.

Od połowy września trwają prace przy budowie nowego terminalu. Budowana jest droga dojazdowa, parking dla 700 samochodów, kotłownia i media. Wykonawcą inwestycji o wartości blisko 5 mln euro jest rzeszowska firma Inżynieria. - Prace idą cały czas do przodu - zapewnia Wiesław Mardosz.

PPL wyłonił teraz kolejnego wykonawcę dalszego etapu przyszłego terminalu. - Tym razem chodzi o budowę ogrodzenia, która pochłonie blisko 2,4 mln zł. Wykona je firma Polkostal z Ostrowca. Roboty okołoterminalowe będą prowadzone jednocześnie z budową ogrodzenia - mówi Artur Burak. Jeszcze w tym roku PPL chce wyłonić wykonawcę trzeciego etapu inwestycji, tym razem do budowy drogi patrolowej.

- Musimy wykorzystać 16 mln zł, które otrzymaliśmy z budżetu państwa, i drugie 16 mln pochodzące z naszego budżetu - precyzuje rzecznik Burak. Budowa samego budynku terminalu ma się rozpocząć w drugiej połowie przyszłego roku i potrwa kilkanaście miesięcy. Łącznie nowy terminal będzie kosztował 65 mln zł. W planach jest również rozbudowa płyty postojowej, budowa drogi kołowania, szybkiego zejścia dla samolotów, terminalu towarowego oraz stacji paliw lotniska.

Jasionka znalazła się w grupie ośmiu portów w Polsce, które mogą liczyć na fundusze z Unii Europejskiej. Do podziału jest 350 mln euro. - Przyszły rok będzie najlepszym rokiem w historii portu - przewiduje Wiesław Mardosz.

*Film o Jasionce

O porcie lotniczym w Jasionce powstał właśnie pierwszy film. Zrealizowała go ekipa krakowskiego portalu internetowego Pasazer.com. Trwa on prawie sześć minut. Jego autorzy twierdzą, że podrzeszowskie lotnisko jest jednym z najszybciej rozwijających się portów w Polsce. - Dwukrotnie wzrosła wam w tym roku liczba pasażerów, lotnisko ma doskonałe położenie, Ryanair rozważa budowę w Rzeszowie bazy serwisowej, macie też wykwalifikowaną kadrę lotniczą - uważa Paweł Cybulak, współautor filmu.

Film jest już dostępny na portalu. Oprócz wielu zalet autorzy wspominają również o wadach Jasionki, z których główna to mały terminal pasażerski. - Naszą stronę odwiedza miesięcznie średnio 150 tys. osób. Pojawiające się na portalu informacje śledzą uważnie przewoźnicy. Film jest doskonałą promocją lotniska. Chcieliśmy go zrealizować jeszcze w tamtym roku, ale PPL nie był tym za bardzo zainteresowany - dodaje Cybulak. - Za nakręcenie filmu nie zapłaciliśmy ani grosza - twierdzi Wiesław Mardosz, dyrektor podrzeszowskiego lotniska. - Planujemy kolejne akcje marketingowe, by o porcie zrobiło się głośniej.

Oby to sie potwierdziło, od tego zależy rozwój regionu.
W mieście jest dość dużo tuneli bądź obiektów za takie uważanych. Skąd takie wnioski?
Sam byłem w tunelu pod betonową płytą ówczesnego krakowskiego lotniska, choć nikt o nim nie wie. Słyszałem także o innych, choć faktycznie mogły być to bajki, "legendy" jednak zawsze mają coś z prawdy.

Aktualnie mieszkam bardzo blisko fortu Łysa Góra i zainteresowałem się tym:

Z braku czasu nie mogę zagłębić się w literaturę, by zdobyć jakieś informacje
Euro 2012 w Krakowie? Jesteśmy blisko...
Bartosz Piłat
2009-04-15, ostatnia aktualizacja 2009-04-14 21:58

Akcje Krakowa zwyżkują - mówią ludzie związani z organizacją futbolowych mistrzostw Europy w 2012. Czyje zniżkują? Przede wszystkim Chorzowa, ale też - bardzo pewnego siebie dotąd - Poznania.

W środę wieczorem po zakończeniu wizyty na Ukrainie Michel Platini, szef UEFA, wyląduje w Warszawie, by w czwartek odbyć kilka spotkań w sprawie przygotowań Polski do Euro 2012. W czwartkowe popołudnie ogłosi najprawdopodobniej ostateczną decyzję w sprawie liczby miast, które będą organizowały Euro.

- To chyba tylko formalność, bo tajemnicą poliszynela jest, że będzie to osiem miast, a nie dziesięć, co przez pewien czas próbowano forsować. Ostatnio UEFA zastanawia się nawet nad sześcioma miastami - mówi Ireneusz Raś, poseł Platformy Obywatelskiej, wiceszef sejmowej komisji sportu. - Uzasadnienie jest proste. Na takim układzie UEFA więcej zarobi. Jestem jednak przekonany, że w czwartek nie poznamy jeszcze ani listy miast, ani nie dowiemy się w ilu polskich, a w ilu ukraińskich miastach odbędą się mecze - ocenia Raś.

Jego zdaniem w tej drugiej sprawie UEFA wypowie się już 14 maja, ale szczegółową listę miast poznamy najwcześniej we wrześniu. Platini będzie zwlekał, bo zdaje sobie sprawę, jak bardzo niejasna jest sytuacja gospodarcza na Ukrainie. Nie będzie więc chciał gasić nadziei części miast, licząc, że przyspieszy to prace przygotowawcze. - Przyznaję, że nie mam pojęcia, jaka będzie ostateczna decyzja UEFA. Polska powinna się jednak zachowywać w stosunku do swoich partnerów lojalnie. Dla mnie uczciwy będzie więc równy podział - po cztery miasta z każdego kraju - tak poseł komentuje spekulacje o zmniejszeniu roli Ukrainy.

Raś w przeddzień wizyty Platiniego równie ostrożnie wypowiadał się o sytuacji Krakowa. - Nie mogę dzielić się swoją wiedzą na ten temat. Już dziś bywam oskarżany o polityczne rozgrywanie Euro na rzecz Krakowa, bo coraz częściej jesteśmy dobrze oceniani - powiedział jedynie.

Ale - jak nieoficjalnie dowiaduje się "Gazeta" - Kraków ma coraz większe szanse, by gościć u siebie Euro 2012. Delegaci UEFA, którzy odwiedzali nasze miasto, mieli zdaniem pracownika spółki PL 2012 "zauroczyć się Krakowem". Uważają, że miasto jest dobrze przygotowane: ma dobrą bazę hotelową, lotnisko spełnia wymogi, a stadion Wisły będzie gotowy w 2010 r.

Dlatego w Warszawie Platini ma usłyszeć, że Polska zgłasza do organizacji Euro 2012 pięć miast: Warszawę, Wrocław, Kraków, Gdańsk i Poznań. Chorzów ze względu na kiepską bazę hotelową i zbyt małe lotnisko został już spisany na straty.

Sytuacja Poznania też jest niepewna. Jak ustaliła "Gazeta", stolica Wielkopolski może wypaść z listy organizatorów mistrzostw Europy ze względu na zbyt rozrzuconą bazę hotelową, brak dobrych tras dojazdowych oraz kłopoty z przebudową stadionu.

Co ciekawe, z kręgów sejmowych dochodzą wieści, że także Gdańsk wcale nie jest pewniakiem. Źle oceniane są jego połączenia drogowe z resztą kraju, a także niewystarczająco pojemne terminale lotniska.

- Wszystkie te spekulacje są dla mnie niewiarygodne. Skończyłam właśnie spotkanie z przedstawicielami pozostałych pięciu polskich miast aspirujących do organizacji Euro. Wszyscy byli traktowani jak równorzędni kandydaci - mówiła we wtorek Barbara Janik, dyrektorka krakowskiego Biura ds. Euro 2012. - Sytuacji Krakowa będę pewna dopiero wtedy, gdy zapadnie ostateczna i nieodwołalna decyzja. Do tego czasu robimy swoje.

- W tej chwili za pewniaków można uznawać jedynie Warszawę i Kijów, bo to tam mają się odbywać najważniejsze mecze. Dla nas ważne jest, że jesteśmy coraz lepiej oceniani i sytuujemy się wysoko w rankingu - kwituje Raś i dodaje: - Nie można jednak odpoczywać. Wystartowaliśmy z listy rezerwowej, a to bardzo Kraków obciąża.

Źródło: Gazeta Wyborcza Kraków
http://miasta.gazeta.pl/krakow/1,35798,6498594,Euro_2012_w_Krakowie__Jestesmy_blisko___.html

Pyrzowice górą! W końcu odstawiły Balice
Tomasz Głogowski2008-12-08, ostatnia aktualizacja 2008-12-08 19:23



W listopadzie, po raz pierwszy w historii, lotnisko w Pyrzowicach przegoniło swojego największego konkurenta, krakowskie Balice. Tym samym katowickie lotnisko awansowało na pierwsze miejsce wśród regionalnych portów w kraju

Do symbolicznej detronizacji krakowskiego konkurenta doszło już kilka tygodni wcześniej, gdy linia Ryanair na sześć tygodni zawiesiła wszystkie loty z Balic. Wtedy z lotniska w Pyrzowicach, które ma bezpośrednie połączenie z Rzymem, zaczął korzystać nawet sam... kard. Stanisław Dziwisz. - Gdy pierwszy raz zadzwonili z krakowskiej kurii, aby zarezerwować bilety, było to dla nas duże wydarzenie - przyznaje jeden z pracowników lotniska w Pyrzowicach, które kilka tygodni później przeżyło kolejny triumf.

W listopadzie po raz pierwszy w historii nasze lotnisko odprawiło więcej pasażerów niż Balice. Awansowaliśmy w ten sposób na pierwsze miejsce wśród regionalnych lotnisk w Polsce. Więcej pasażerów miało jedynie stołeczne Okęcie. - Różnica między nami a Krakowem nie jest duża, bo przegoniliśmy ich o ponad 500 pasażerów. Ale nie będziemy udawać, że się nie cieszymy. Pyrzowice górą! - mówi Cezary Orzech, rzecznik prasowy Górnośląskiego Towarzystwa Lotniczego.

Nie brakuje jednak głosów, że to nie Pyrzowice okazały się tak dobre, tylko Kraków znalazł się w potężnym kryzysie. Faktycznie, listopad był dla Balic tragiczny. Krakowski port odprawił o 28 proc. mniej pasażerów niż rok wcześniej (153 tys., dla porównania w listopadzie zeszłego roku - 212 tys.), podczas gdy nasze lotnisko zanotowało wzrost o 3,6 proc. (w listopadzie 2008 roku odprawiono 153 tys. 564 pasażerów). Na efekty nie trzeba było długo czekać. Z funkcji członka zarządu zrezygnował Wojciech Olearczyk, odpowiedzialny w krakowskim porcie za inwestycje. - Tak naprawdę nie miał żadnego wpływu na odpływ pasażerów, ale nie wytrzymał presji - mówi nasz informator.

Obecna przewaga Pyrzowic nad Balicami to efekt strategii podjętej kilka lat temu przez oba porty. Lotnisko w Krakowie konsekwentnie stawiało na zamożniejszego pasażera, nie przejmując się zbytnio ściąganiem do siebie tanich linii lotniczych. Czarę goryczy przepełniło wycofanie się z Balic linii Sky Europe i Germanwings.

Tymczasem Pyrzowice postawiły na tanich przewoźników i dzięki temu wygrały. Niestety, kij ma dwa końce. Ponad 50 proc. pasażerów korzystających z naszego portu to klienci linii Wizz Air. Gdyby węgierski przewoźnik zrezygnował teraz z Pyrzowic, lotnisko otrzymałoby potężny cios (kto wie, czy nie śmiertelny?). Nic więc dziwnego, że Wizz Air traktowany jest w Pyrzowicach wyjątkowo, choć oficjalnie nie korzysta z żadnych specjalnych zniżek.

- Zdajemy sobie sprawę, że musimy rozszerzyć ofertę i nie możemy skupiać się tylko na kilku tanich liniach lotniczych. Przez cały czas szukamy nowych przewoźników - zapewnia Orzech. Obiecuje, że w przyszłym roku pasażerowie zobaczą pierwsze efekty tych poszukiwań.

Tymczasem z letargu budzą się Balice, które w swojej ofercie wciąż mają więcej linii lotniczych i kierunków niż port w Katowicach. Jan Pamuła, prezes Kraków Airport, zapowiedział w krakowskim wydaniu "Gazety", że od Bożego Narodzenia do Krakowa wraca ze wszystkimi połączeniami Ryanair. Od wiosny połączenia do Kopenhagi wznawia też Norwegian. - Będą bezpośrednie połączenia z Berlinem i Moskwą - obiecuje prezes Pamuła.

Do tego rozsadnego artykulu tytul jest dobrany troche na zapas.
Pyrzowice górą! W końcu odstawiły Balice
Tomasz Głogowski2008-12-08, ostatnia aktualizacja 2008-12-08 19:23



W listopadzie, po raz pierwszy w historii, lotnisko w Pyrzowicach przegoniło swojego największego konkurenta, krakowskie Balice. Tym samym katowickie lotnisko awansowało na pierwsze miejsce wśród regionalnych portów w kraju

Do symbolicznej detronizacji krakowskiego konkurenta doszło już kilka tygodni wcześniej, gdy linia Ryanair na sześć tygodni zawiesiła wszystkie loty z Balic. Wtedy z lotniska w Pyrzowicach, które ma bezpośrednie połączenie z Rzymem, zaczął korzystać nawet sam... kard. Stanisław Dziwisz. - Gdy pierwszy raz zadzwonili z krakowskiej kurii, aby zarezerwować bilety, było to dla nas duże wydarzenie - przyznaje jeden z pracowników lotniska w Pyrzowicach, które kilka tygodni później przeżyło kolejny triumf.

W listopadzie po raz pierwszy w historii nasze lotnisko odprawiło więcej pasażerów niż Balice. Awansowaliśmy w ten sposób na pierwsze miejsce wśród regionalnych lotnisk w Polsce. Więcej pasażerów miało jedynie stołeczne Okęcie. - Różnica między nami a Krakowem nie jest duża, bo przegoniliśmy ich o ponad 500 pasażerów. Ale nie będziemy udawać, że się nie cieszymy. Pyrzowice górą! - mówi Cezary Orzech, rzecznik prasowy Górnośląskiego Towarzystwa Lotniczego.

Nie brakuje jednak głosów, że to nie Pyrzowice okazały się tak dobre, tylko Kraków znalazł się w potężnym kryzysie. Faktycznie, listopad był dla Balic tragiczny. Krakowski port odprawił o 28 proc. mniej pasażerów niż rok wcześniej (153 tys., dla porównania w listopadzie zeszłego roku - 212 tys.), podczas gdy nasze lotnisko zanotowało wzrost o 3,6 proc. (w listopadzie 2008 roku odprawiono 153 tys. 564 pasażerów). Na efekty nie trzeba było długo czekać. Z funkcji członka zarządu zrezygnował Wojciech Olearczyk, odpowiedzialny w krakowskim porcie za inwestycje. - Tak naprawdę nie miał żadnego wpływu na odpływ pasażerów, ale nie wytrzymał presji - mówi nasz informator.

Obecna przewaga Pyrzowic nad Balicami to efekt strategii podjętej kilka lat temu przez oba porty. Lotnisko w Krakowie konsekwentnie stawiało na zamożniejszego pasażera, nie przejmując się zbytnio ściąganiem do siebie tanich linii lotniczych. Czarę goryczy przepełniło wycofanie się z Balic linii Sky Europe i Germanwings.

Tymczasem Pyrzowice postawiły na tanich przewoźników i dzięki temu wygrały. Niestety, kij ma dwa końce. Ponad 50 proc. pasażerów korzystających z naszego portu to klienci linii Wizz Air. Gdyby węgierski przewoźnik zrezygnował teraz z Pyrzowic, lotnisko otrzymałoby potężny cios (kto wie, czy nie śmiertelny?). Nic więc dziwnego, że Wizz Air traktowany jest w Pyrzowicach wyjątkowo, choć oficjalnie nie korzysta z żadnych specjalnych zniżek.

- Zdajemy sobie sprawę, że musimy rozszerzyć ofertę i nie możemy skupiać się tylko na kilku tanich liniach lotniczych. Przez cały czas szukamy nowych przewoźników - zapewnia Orzech. Obiecuje, że w przyszłym roku pasażerowie zobaczą pierwsze efekty tych poszukiwań.

Tymczasem z letargu budzą się Balice, które w swojej ofercie wciąż mają więcej linii lotniczych i kierunków niż port w Katowicach. Jan Pamuła, prezes Kraków Airport, zapowiedział w krakowskim wydaniu "Gazety", że od Bożego Narodzenia do Krakowa wraca ze wszystkimi połączeniami Ryanair. Od wiosny połączenia do Kopenhagi wznawia też Norwegian. - Będą bezpośrednie połączenia z Berlinem i Moskwą - obiecuje prezes Pamuła.
Lotnisko w Balicach: fatalne wyniki w listopadzie
Rafał Romanowski2008-12-05, ostatnia aktualizacja 2008-12-05 22:52

Aż o 28 proc. spadła liczba pasażerów odprawionych w listopadzie na krakowskim lotnisku. Po raz pierwszy w historii Balice spadły na drugie miejsce wśród portów regionalnych. - Ale będzie lepiej - pocieszają władze portu.
60 tys. pasażerów - aż o tyle w skali jednego tylko miesiąca stopniał ruch pasażerski na lotnisku w Balicach w ciągu zaledwie roku. Opublikowane właśnie dane za listopad szokują niską frekwencją odprawionych pasażerów: 153 tys. - w porównaniu: 212 tys. w listopadzie zeszłego roku. Krakowskie lotnisko cofnęło się zatem do czasów sprzed niemal trzech lat, czyli do początkowej fazy lotniczego boomu. Nie ma oczywiście szans na powtórzenie wyniku z całego 2007 roku - ponad 3 mln podróżnych.

Równie niepokojący jak sam spadek przewozów w Krakowie jest równoczesny rozwój konkurencyjnego lotniska w Pyrzowicach. Tam przez ostatnie miesiące notowano... fantastyczne zwyżki, a listopad udało się Ślązakom zamknąć wynikiem o... 3,6 proc. lepszym niż przed rokiem. Po raz pierwszy też w historii Pyrzowice zanotowały lepszy niż Balice miesięczny wynik.

- Jeszcze niedawno wydawało się to niemożliwe. A jednak! Choć to tylko 542 pasażerów więcej, wymowa jest jednoznaczna: Katowice biją Kraków - usłyszeliśmy od jednego z urzędników Górnośląskiego Towarzystwa Lotniczego - zarządcy Pyrzowic.

Skąd tak mizerna jesień w Krakowie? Po wycofaniu się Sky Europe i Germanwings ostatnio z latania na większości krakowskich tras zrezygnował na sześć tygodni irlandzki potentat Ryanair, a przeżywająca finansową zapaść polska linia Centralwings najpierw skasowała w rozkładzie lotów siedem połączeń, a potem całkiem wycofała się z Balic. Do tego doszły kłopoty kilku innych kompanii lotniczych latających do Krakowa.

Naszemu lotnisku nie sprzyja też ogólny spadek zainteresowania lataniem spowodowany światowym kryzysem gospodarczym. Więcej klientów woli teraz loty w celach biznesowych (tu szansa dla mocnego ekonomicznie Górnego Śląska) niż turystycznych (spadek o 20 proc. liczby odwiedzających Kraków gości). Mówi się też o wyjątkowo wysokich cenach obsługi samolotów na lotnisku KRK.

- Jak zobaczyliśmy dane za listopad, aż się nogi pod nami ugięły. Owszem, wiele wskazywało na to, że jesienny okres będzie dla Balic słaby, ale rezultat gorszy aż o jedną trzecią to fatalna wiadomość i - niestety - zły prognostyk na przyszłość - komentuje Paweł Cybulak z internetowego portalu o lotnictwie pasazer.com.

Są już pierwsze reakcje w Balicach. Z funkcji członka zarządu zrezygnował Wojciech Olearczyk, dotychczasowy dyrektor pionu inwestycji krakowskiego portu. I choć prezes Kraków Airport Jan Pamuła w rozmowie z "Gazetą" zapewnia, że wszystko odbyło się w pokojowej atmosferze, trudno zaprzeczyć, że wokół kierownictwa lotniskiem zaczyna się robić gorąco.

Tymczasem prezes Pamuła zapewnia, że sytuacja ulegnie poprawie. - Od Bożego Narodzenia ze wszystkimi połączeniami wraca Ryanair, od wiosny Norwegian wznawia po Sterlingu loty do Kopenhagi, będą bezpośrednie połączenia z Berlinem i Moskwą. Mam nadzieję, że wkrótce usłyszycie ode mnie jeszcze więcej dobrych informacji - powiedział "Gazecie".

Te dobre wieści prezes może ogłosić po zakończeniu kolejnych tur negocjacji z zagranicznymi przewoźnikami, m.in. z wciąż narzekającym na wysokie ceny lotniskowych usług Ryanairem. - Lecę do Londynu na rozmowy. Jestem gotów na wiele ustępstw, byle w granicach rozsądku. W obliczu tak wielkiego kryzysu nie możemy rezygnować z rozwoju w tym miejscu jednego z kluczowych graczy, ale Irlandczycy muszą też pamiętać, że dla nikogo nie będziemy robić wyjątków - deklaruje Pamuła.


Źródło: Gazeta Wyborcza Kraków
Statystyka za listopad

KRK
Listopad 2007 PAX 212 248
Listopad 2008 PAX 153 022

co daje spadek rzędu -28%!

Mało tego! Pierwszy raz w historii konkurencji Krakowskiego lotniska z naszym, my odprawiliśmy więcej pasażerów niż Kraków w danym miesiącu!!! U nas było 153 564 co daje nam wygraną dzięki 542 pasażerom!


Przykro nam, lotów z Balic nie będzie



Po upadku Centralwings również linie Jet2.com i bmibaby zawieszają loty z Krakowa. Ta ostatnia nie czeka nawet na koniec lotniczego sezonu letniego, ostatni lot oferując... 4 października

Jet2.com na zimę likwiduje zapowiadane jako całoroczne połączenie Krakowa z Leeds (to już druga kasacja tej linii, wcześniej Brytyjczycy przestali latać na trasie Kraków - Newcastle), bmibaby zaś nie będzie już latać na mocno reklamowanej trasie do Birmingham. Obydwie linie przewoziły po 3-4 tys. pasażerów miesięcznie.

- Rzeczywiście, z informacji, jakimi dysponuję na ten moment, wynika, że loty Birmingham - Kraków wstrzymamy już od 4 października. Trwają jeszcze finansowe wyliczenia, ale raczej wątpliwe, byśmy zdecydowali się latać do Krakowa zimą. Szczegółowe informacje podamy wkrótce - mówi Andrzej P. Kobielski z bmibaby.com. Oznacza to, że Brytyjczycy nie dotrzymają nawet do końca letniego rozkładu (na zimowy zmienia się on 25 października). Wykonają jeszcze tylko kilka drogich lotów na Boże Narodzenie.

Z uzyskanych przez "Gazetę" informacji wynika, że obie linie dotkliwie odczuwają spadkowy trend zarówno wśród odwiedzających Polskę brytyjskich turystów, jak i Polaków jeżdżących do pracy w środkowej Anglii. - Trasy brytyjsko-polskie są dosyć długie. Samoloty pożerają na nich sporo paliwa, a liniom zwraca się to wtedy, gdy na dany lot jest mocne obłożenie - komentuje ruchy obu przewoźników wysoki przedstawiciel krakowskiego portu. Podkreśla jednak, że i tak tzw. load factor na trasie Birmingham - Kraków i z powrotem wynosił nawet 95 proc. wypełnienia samolotów.

O trudnych chwilach kwitnącego jeszcze rok temu krakowskiego lotniska w Balicach piszemy w "Gazecie" od ponad miesiąca. Po raz pierwszy od kilku lat zanotowało ono spadek liczby odprawianych pasażerów, tym boleśniejszy, że odczuwany przez trzy kolejne miesiące (w czerwcu 1,3 proc. mniej w porównaniu z analogicznym miesiącem 2007 r., w lipcu już prawie 4 proc., w sierpniu niemal 5 proc.). Z początkiem września krakowskie lotnisko opublikowało dane za pierwszych osiem pełnych miesięcy 2008 r. Rezultat - 2 mln 65 tys. 530 obsłużonych pasażerów, ponad 3 tys. mniej niż w okresie 1 stycznia - 31 sierpnia ub.r. (0,2 proc. na minusie, ale tendencja spadkowa ma się pogłębić).

Równo z tą informacją na Kraków Airport spadła kolejna, tym razem o upadku dość mocnego na Balicach przewoźnika - polskiej taniej linii Centralwings. Z rozkładu znika we wrześniu aż siedem połączeń, m.in. do Amsterdamu, Aten, Barcelony, Bolonii, Lille, Londynu Gatwick i sezonowego Dubrownika. Władzom krakowskiego portu najbardziej żal jedynego połączenia Krakowa z Rzymem - prezes portu Jan Pamuła na zorganizowanej w czwartek przez "Gazetę" debacie o spadku ruchu turystycznego w Krakowie zapowiedział intensywne starania o jak najszybszy powrót lotów do stolicy Włoch realizowanych już przez innego przewoźnika. Równie mocno zabrzmiały też informacje prezesa o wznowieniu negocjacji z niemiecką linią Germanwings w sprawie jej powrotu do Krakowa. Przypomnijmy: pół roku temu Niemcy przenieśli wszystkie operacje z Balic na konkurencyjne Pyrzowice na Śląsku.

Nietrudno już dostrzec, że Kraków Airport zakończy rok na większym, niż się spodziewano minusie, może nawet nie dobijając do liczby 3 mln pasażerów. Przyczynią się do tego (oprócz kasacji lotów przez Centralwings - aż 30 tys. pasażerów miesięcznie) również cenowy szantaż numeru dwa na Balicach, czyli irlandzkiego Ryanaira (niemal całkowite zlikwidowanie lotów z Krakowa w okresie od 4 listopada do 19 grudnia, w rozkładzie pozostaje tylko Dublin) oraz wspomniane zawieszenie lotów przez bmibaby i Jet2.com.

Prezes Pamuła zapewnia, że lotnisko na bieżąco analizuje ruchy operujących z Krakowa linii i pracuje nad poprawą sytuacji. Nie wiadomo jednak, dlaczego na informacje o kryzysie nie reaguje właściwie personel lotniska. Dopiero po interwencji "Gazety" obiecano nam, że z internetowej strony Krakowairport.pl znikną mylne informacje o lotach zawieszonych bądź zlikwidowanych przez Centralwings czy bmibaby, które wciąż widnieją w aktualizowanym podobno letnim rozkładzie lotów.

www.gazeta.pl
Balice zarzucają Pyrzowicom dumpingowe ceny
Tomasz Głogowski2008-09-05, ostatnia aktualizacja 2008-09-05 20:38



Lotnisko w Pyrzowicach chce od nowego roku nieznacznie obniżyć opłaty lotniskowe dla linii lotniczych. Ta decyzja nie powinna dziwić, jeśli wziąć pod uwagę to, że do obniżki cen dojdzie w sąsiednich Balicach.

Pyrzowice nie należą dziś do najdroższych portów w kraju, a mimo to opłaty pobierane od linii lotniczych mają tu być jeszcze niższe. Dziś podstawowa stawka za odlatującego pasażera to w Katowicach 32 zł latem i 34 zł zimą. Dużo droższe jest Okęcie, gdzie linie muszą zapłacić 60 zł, i Kraków, gdzie stawka wynosi 48 zł.
l

Dużo mniej, bo tylko 18 zł liczą sobie za to lotniska w Rzeszowie i Zielonej Górze. - Plasujemy się gdzieś w środku stawki - mówi Cezary Orzech, rzecznik Górnośląskiego Towarzystwa Lotniczego, spółki zarządzającej katowickim portem.

Od stycznia władze lotniska w Pyrzowicach zamierzają zrezygnować z taryf letniej i zimowej, a tym samym ujednolicić stawkę. - W praktyce będzie to oznaczało ich nieznaczne obniżenie. Dla linii lotniczych oszczędności mogą być spore. Przez cały czas musimy być konkurencyjni wobec innych portów - mówi Orzech.

Chodzi przede wszystkim o Balice, których władze zdecydowały się ostatnio na dość niecodzienny krok, bo do zbadania wysokości cen na własnym lotnisku i porównania ich z innymi powołały specjalną komisję. Przy okazji jeden z szefów portu w anonimowej wypowiedzi dla krakowskiego dodatku "Gazety" zarzucił dużo tańszym obecnie Pyrzowicom nieuczciwą konkurencję. - Pyrzowice chwalą się niskimi opłatami, tymczasem to zwykłe dumpingowe ceny, które rekompensują lotnisku łase na coraz znakomitsze wyniki śląskie urzędy. Im bardzo w smak jest prestiżowa wojna o pasażera z mocnym i stabilnym portem w Krakowie - stwierdził.

Opinia rozsierdziła członków GTL-u, którzy tłumaczą, że Śląski Urząd Marszałkowski w Katowicach, choć jest jednym z udziałowców GTL-u, nie dopłaca do działalności lotniska ani złotówki. - Nie korzystamy też z finansowej pomocy żadnych śląskich urzędów - zapewnia Orzech.

Rzecznik przypomina, że kilka lat temu Ryanair chciał, aby samorząd wojewódzki zapłacił za rozpoczęcie lotów z Pyrzowic, ale ostatecznie do tego nie doszło. Efekt był taki, że irlandzki przewoźnik, jeden z największych w Europie, kilka lat zwlekał z debiutem w Katowicach, by ostatecznie pojawić się tu dopiero w zeszłym roku.


Lotniska będą tańsze dla przewoźników
Agnieszka Stefańska 03-09-2008, ostatnia aktualizacja 03-09-2008 08:36

Porty w Katowicach i w Krakowie chcą obniżyć stawki za start i lądowanie. Nowe cenniki mogą obowiązywać od stycznia 2009 r.

Obecnie stawki pobierane przez krakowski port są jednymi z najwyższych w Polsce. Opłaty za start, lądowanie i postój pobiera się w zależności od tzw. masy startowej samolotu.

W Krakowie opłata za maszynę do dwóch ton wynosi 81,15 zł, w Gdańsku 50 zł, a w Warszawie 80 zł. Podstawowa stawka za parkowanie samolotu (przez którą mnoży się masę startową i czas postoju) w Krakowie wynosi 12,2 zł, a w Gdańsku 4,5 zł.

– Trwają prace komisji, która ustala, na ile możliwe jest obniżenie opłat lotniskowych – mówi Justyna Zajączkowska z krakowskiego portu. – Są duże szanse, że od stycznia zacznie obwiązywać nowy, niższy cennik. Opłaty lotniskowe są zabezpieczeniem planu inwestycyjnego spółki.

Podobne analizy przeprowadzają władze katowickiego portu lotniczego. – Chcemy ujednolicić opłaty, czyli w praktyce je obniżyć – mówi Cezary Orzech, rzecznik katowickiego lotniska. Na razie te pobierane latem są wyższe niż zimowe.

Jako jedno z pierwszych lotnisk opłaty obniżył łódzki Lublinek. – Rynek lotniczy przeżywa ciężkie chwile – wyjaśnia obniżenie stawek za start, lądowanie i postój od grudnia 2007 roku Miłosz Wika, rzecznik lotniska. Wówczas m.in. czarterowi przewoźnicy uzyskali zniżkę w wysokości 50 proc.Nie wszystkie porty decydują się na obniżkę pobieranych opłat. – Na razie nie możemy sobie na to pozwolić – mówi Tomasz Kloskowski, wiceprezes gdańskiego lotniska. – Potrzebujemy pieniędzy na inwestycje. Jednak gdy tylko będzie to możliwe, stawki zmaleją – dodaje.
Rzeczpospolita


Upadek Centralwings to cios w Balice

Ogłoszony w piątek wieczorem upadek linii lotniczych Centralwings to kolejny cios dla Kraków Airport. Z lotniska w Balicach wycofuje się też brytyjski Jet2.com.



Taka decyzja polskiej spółki spodziewana była od dłuższego czasu w związku z fiaskiem kolejnych programów naprawczych. De facto oznacza to bankructwo przewoźnika, choć przedstawiciele firmy zapewniają, że linie w znacznie ograniczonym zasięgu przetrwają na rynku czarterowym. - Od 30 września nasze samoloty operowały będą tylko na trasach czarterowych. Odwołujemy nierentowne, tanie połączenia regularne, które przy obecnej sytuacji na rynku mogłyby w przyszłości zagrozić stabilności firmy - informuje Tomasz Szymczak, prezes zarządu Centralwings. Pasażerom, którzy wykupili rezerwacje w Centralwings, spółka proponuje alternatywne miejsca w maszynach LOT-u albo oddaje pieniądze za bilety.

Rozkład lotów krakowskiego portu po upadku Centralwings skurczy się aż o siedem połączeń - Amsterdam, Ateny, Barcelona, Bolonia, Lille, Londyn Gatwick i Rzym. Znikają też nieodwołalnie loty sezonowe, np. do Dubrownika.

- Najbardziej żal Rzymu. Pamiętam czasy, gdy do stolicy Włoch latały z Krakowa samoloty aż trzech kompanii: Sky Europe, Centralwings i Alitalii. Teraz na tej trasie nie będzie operować nikt, a przecież wśród Polaków i Włochów to bardzo popularny kierunek. Bankructwo Centralwings dotyka nas w trudnym momencie - żali się "Gazecie" jeden z urzędników Kraków Airport.

Koniec Centralwings oznacza też dla Balic koniec planów uruchomienia tu obiecywanej od dłuższego czasu bazy polskiej linii. To również aż 30 tysięcy mniej pasażerów miesięcznie (około 370 tys. w skali roku), co - jeśli zlikwidowanych połączeń nie wznowią inne linie - przełoży się na kolejny spadek liczby odprawianych pasażerów. Prognozy z początku roku mówiły nawet o 3,5 miliona pasażerów, później zweryfikowano je na 3,2... A jak będzie ostatecznie?

Prezes Jan Pamuła studzi opinie o kryzysie krakowskiego portu: - Mimo medialnych informacji o zastoju, w skali tego roku wciąż jesteśmy na minimalnym plusie. O 20 procent mniej turystów w Krakowie wcale nie przekłada się na gorsze wyniki lotniska - podkreśla w rozmowie z "Gazetą".

O tym, że będzie jednak gorzej niż w zeszłym roku, przekonuje nie tylko upadek Centralwings, ale też decyzje innych przewoźników. Od 24 października z Krakowa wycofuje się również brytyjska tania linia Jet2.com, swego czasu operująca z Krakowa do angielskich miast Newcastle, Leeds Bradford. Pół roku temu Jet2.com skasował loty do Newcastle, teraz likwiduje również rejsy do Leeds. Na internetowej stronie przewoźnika zamieszczono komunikat o "rozpoczęciu wyprzedaży biletów na ostatnie loty do Krakowa". W tym świetle informacje o wzmocnieniu obecności w Krakowie linii Norwegian (dwa razy w tygodniu do Oslo-Rygge) oraz starcie lotów do Berlina (trzy razy w tygodniu małym samolotem Jet Air z międzylądowaniem w Poznaniu) nie brzmią już tak optymistycznie.

Kłopoty Krakowa z Centralwings wykorzystują po raz kolejny Katowice. Tamtejsze lotnisko upadkiem polskiego przewoźnika nie musi przejmować się, bo nie operował on tam na regularnych liniach. Za to dla Pyrzowic to znakomita okazja, by znów zawalczyć o pasażerów z Krakowa. Mocno obecna na lotnisku w Pyrzowicach węgierska tania linia Wizzair już w sobotę poinformowała, że zwiększa częstotliwość połączeń Rzymu ze Śląskiem do siedmiu razy w tygodniu, a do rozkładu lotów dodaje Bolonię.


Źródło: Gazeta Wyborcza Kraków
http://miasta.gazeta.pl/krakow/1,35798,5646543,Upadek_Centralwings_to_cios_w_Balice.html

~~~~~~~~~~~~~~
He, he. No cóż. Teraz sie bedzie nazywać, ze Katowice rosną bo wykorzystują upadek Balic. Niech to zwą jak zwą, prawda jest bolesna

Jeszcze podliczmy: Od 3,1 mln odejmujemy 600 tys FR i 370 tys C0 = 2,2 mln rocznie (jesli inne linie nie uzupełnią tych strat). Już w przyszłym roku walka pomiędzy Balicami i Pyzrowicami będzie bardzo wyrównana.
porcyjka newskow z Balic:

Jet2.com odlatuje z Krakowa

Tanie linie lotnicze Jet2.com rezygnują z trasy Kraków - Leeds Bradford. Ostatni lot odbędzie się 24 października - wynika z systemu rezerwacyjnego linii.

Brytyjski przewoźnik rozpoczął loty z Krakowa do Leeds Bradford oraz Newcastle w październiku 2006 roku. W styczniu 2008 r. zrezygnował z połączenia do Newcastle.

www.pasazer.com

---------------------------------------

Kraków odczuje stratę po Centralwings


Zapowiedź likwidacji wszystkich regularnych połączeń taniej linii lotniczej Centralwings to duży cios dla krakowskiego lotniska, które straci aż siedem regularnych połączeń i bazę operacyjną tego przewoźnika, a także szansę na rychłe otwarcie oczekiwanych połączeń na wschód. Miesięcznie oznacza to także przynajmniej 30 tys. mniej odprawionych pasażerów.

Warszawa i Gdańsk zostaną pozbawione 4 regularnych połączeń każde. Zaś Wrocław i Poznań traci połączenie do Rzymu. Dodatkowo każde z tych miast traci połączenia sezonowe wykonywane w formule mix-czarter.
Likwidowane połączenia
z Gdańska:
Gdańsk (GDN) - Dublin (DUB)
Gdańsk (GDN) - Edynburg (EDI)
Gdańsk (GDN) - Haugesund (HAU)
Gdańsk (GDN) - Rzym Fiumicino (FCO)
z Krakowa:
Kraków (KRK) - Amsterdam (AMS)
Kraków (KRK) - Ateny (ATH)
Kraków (KRK) - Barcelona
Kraków (KRK) - Bolonia (BLQ)
Kraków (KRK) - Lille (LIL)
Kraków (KRK) - Londyn Gatwick (LGW)
Kraków (KRK) - Rzym Fiumicino (FCO)
plus połączenia mix-czater
z Poznania:
Poznań (POZ) - Rzym Fiumicino (FCO)
plus połączenia mix-czater
z Warszawy
Warszawa (WAW) - Bolonia (BLQ)
Warszawa (WAW) - Edynburg (EDI)
Warszawa (WAW) - Londyn Gatwick (LGW)
plus połączenia mix-czater
z Wrocławia:
Wrocław (WRO) - Rzym Fiumicino (FCO)

Wizją prezesa MPL Kraków-Balice jest dywersyfikacja przewoźników operujących na krakowskim lotnisku. Wraz z likwidacją bazy Centralwings być może któraś z linii zdecyduje się na otwarcie w Balicach swojej bazy. Kraków liczy na easyJeta.

Likwidacja połączeń rejsowych Centralwings to duża strata dla pasażerów, jednak przewoźnik nie potrafił zaoferować przemyślanego produktu. Kolejne zarządy spółki nie umiały poradzić sobie z pogłębiającym się w firmie kryzysie. Panujący chaos, brak wizji rozwoju, problemy z flotą, ciągłe zmiany rozkładu skukowały utratą wiarygodności wśród klientów linii, co przekładało się na mniejsze zainteresowanie ofertą przewoźnika.

www.pasazer.com
Stracone 18 miesięcy, zagrożone 92 mln zł

Nie wiadomo, kto i kiedy zaprojektuje nowy terminal dla lotniska w Balicach. Dalsze opóźnienia mogą oznaczać utratę unijnej dotacji - informuje "Dziennik Polski".

Rozpoczęty 1,5 roku temu przetarg, który miał wyłonić firmę projektującą nowy terminal pasażerski w Balicach, został unieważniony. To drugie nieudane podejście do wskazania projektanta obiektu tak potrzebnego na zatłoczonym lotnisku.

Nie wiadomo jeszcze, jak zarząd Międzynarodowego Portu Lotniczego Kraków - Balice zamierza rozwiązać ten problem - donosi "Dziennik".

Jak poinformował "Dziennik" Piotr Pietrzak, rzecznik prasowy MPL, dwie oferty (warszawskiej spółki Estudio Lamela i krakowskiego Zespołu Projektowo - Inwestycyjnego KONTRAPUNKT złożone w przetargu na przygotowanie wielobranżowej dokumentacji projektowej rozbudowy istniejącego terminala pasażerskiego i budowę hotelu zostały odrzucone przez komisję przetargową, a zarząd MPL poparł wniosek.

Nowy terminal pasażerski miał być budowany w latach 2009-2010. Takie były plany inwestycyjne sprzed 1,5 roku, kiedy ogłoszono konkurs na projekt rozbudowy terminala i budowy hotelu. Wiadomo, że ostatnie 18 miesięcy zostało bezpowrotnie stracone, a to oznacza, że gdyby nawet nie było kolejnych opóźnień, to budowę nowego terminala można będzie rozpocząć najwczęśniej w 2010 roku. Dalsze opóźnienia grożą utratą unijnej dotacji (92 mln zł), przyznanej lotnisku w ramach Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko.

Źródło Dziennik Polski
http://gospodarka.gazeta.pl/gospodarka/1,33205,5599211,Przegrane_lato_Krakowa__Gdzie_ci_turysci_.html

Przegrane lato Krakowa. Gdzie ci turyści?
Magdalena Kursa, Rafał Romanowski2008-08-17, ostatnia aktualizacja 2008-08-18 11:03

Dramatycznie spada liczba turystów. Przyjezdnych z zagranicy jest prawie 20 proc. mniej niż rok temu, a tendencja spadkowa się pogłębia. - Jeszcze zatęsknimy za amatorami tanich wieczorków kawalerskich z Anglii - martwią się krakowscy urzędnicy

Amerykanów i Niemców ubyło o jedną trzecią, Włochów o 25 proc., Francuzów o 20. Kraków najczęściej jest odwiedzany przez Brytyjczyków (20 proc. ogólnej liczby zagranicznych gości), ale i tu krzywe suną w dół. Ogólny spadek liczby turystów (łącznie z Polakami) Biuro ds. Turystyki UMK szacuje na około 14 proc. Dane te, dotyczące I półrocza tego roku w porównaniu z analogicznym okresem roku ubiegłego, pochodzą z ok. 90 hoteli i hosteli.

Koniec prosperity

- Rok temu o tej porze kawiarniane ogródki na Rynku szturmował dziki tłum zagranicznych turystów. A teraz? Nawet w weekendy wiele stolików stoi pustych - martwią się kelnerki klubu Harris. - Nie ma porównania. Rok 2007 to apogeum przyjazdów do Krakowa. W te wakacje spacer po Starym Mieście nawet w popularne dni jak piątek czy sobota, bywa przygnębiający. Pustki w barach, niemrawa frekwencja w klubach - mówi Łukasz Czuj, reżyser teatralny, znawca klubowo-rozrywkowej mapy Krakowa.

Pikujące w dół statystyki potwierdzają, że czasy turystycznej prosperity przechodzą właśnie w Krakowie do historii. - Coraz mniej klientów ma coraz większa liczba hoteli, hosteli, apartamentów. W kwietniu taki spadek notowano w 32 proc. obiektów, w maju w 36 proc., a w czerwcu już w 67 proc. - alarmuje Michał Jakubczyk z Biura ds. Turystyki UMK. Czary goryczy dopełnia fakt, że na sprzedaż wystawiono w ostatnich tygodniach aż cztery spore hostele w centrum Krakowa (m.in. Stranger Hostel), które jeszcze nie tak dawno były dla swych właścicieli żyłą złota, a tłumy gości odsyłały z kwitkiem lub upychały u konkurencji.

Krzysztof Jędrocha, dyrektor handlowy hoteli Wyspiański i Amadeus mówi, że w lipcu zanotował o 10 proc. gości mniej niż rok temu.

Drogie tanie linie

Mizerne dane na temat krakowskiej turystyki potwierdzają też wyraźnie słabsze niż przed rokiem osiągnięcia lotniska w Balicach. Trzeci miesiąc z rzędu notuje ono spadek liczby odprawianych turystów, na razie kilkuprocentowy (w porównaniu z analogicznym okresem 2007), co i tak można uznać za sukces, biorąc pod uwagę wyprowadzkę dwóch tanich linii z Krakowa do śląskich Pyrzowic (Germanwings i Sky Europe). A będzie jeszcze gorzej, na wysokie opłaty krakowskiego lotniska grymasi bowiem wiodący gracz na małopolskim niebie - irlandzki Ryanair (przez sześć jesienno-zimowych tygodni nie wykona z Balic żadnego lotu i prawdopodobnie nosi się również z zamiarem przenosin do śląskiej konkurencji). - Może być i tak, że rok zakończymy znacznie gorzej niż zakładaliśmy - przyznają po cichu przedstawiciele Kraków Airport.

Spadkiem liczby turystów zaniepokojony jest prezydent Krakowa Jacek Majchrowski. - Według mnie jednym z powodów tej sytuacji jest polityka portu lotniczego, który odsuwa się od tanich linii. Nowy prezes pan Jan Pamuła, niestety, zdaje się podtrzymywać ten trend. Muszę z nim o tym porozmawiać, w końcu nie po to tak bardzo walczyliśmy przed laty o sprowadzenie do Krakowa tanich linii, by teraz z nich rezygnować - deklaruje Jacek Majchrowski.
Silny złoty

Grażyna Leja, pełnomocniczka prezydenta Krakowa ds. turystyki: - Rzeczywiście jest źle. Nikt nie spodziewał się aż takiego spadku. Silna złotówka i mocna konkurencja innych miast spowodowały, że Kraków musi mocno przypomnieć, jak bardzo jest atrakcyjny. Jeśli teraz nie zadziałamy, za rok będziemy tęsknić nawet za amatorami tanich wieczorków kawalerskich z Anglii. I zdradza, że niedługo miasto ruszy z mocną kampanią promocyjną w zachodnich mediach.

Spadek liczby turystów to problem nie tylko Krakowa. Mniej gości ma Gdańsk, Wrocław, Warszawa, mniej cudzoziemców odwiedza w tym roku polskie góry, jeziora i bałtyckie plaże. Powód? - Oczywiście silna złotówka. Na naszych oczach runął mit taniej Polski dla bogatych turystów z zachodu Europy, Rosji czy USA. Polska jest już teraz piekielnie drogim krajem, gdzie dodatkowym obciążeniem portfela są sztucznie wywindowane przez ostatnie dwa lata ceny. Widać to na przykładzie topowych miast Polski, a przede wszystkim w Krakowie, który sam wpędza się w niebagatelne kłopoty - komentuje Marta Firlet-Bradshaw, redaktor internetowego serwisu Cracow-Life.com. Jak twierdzi, ogólny spadek rezerwacji hotelowych dotyka również i jej portal.


Źródło: Gazeta Wyborcza Kraków
Balice: coraz więcej przewoźników woli latać z innych lotnisk?

Z Krakowa uciekają kolejni tani przewoźnicy, nie ma tam bazy poważnych linii lotniczych, a liczba odprawianych pasażerów spada już trzeci miesiąc. Rozrasta się natomiast lotnisko w Katowicach Pyrzowicach.

Liczba pasażerów odprawionych w Balicach spadła w stosunku do ubiegłego roku w kwietniu o 4 proc., w czerwcu o 1,5 proc., a w lipcu ok. 2 proc. - Jeszcze rok temu niektóre optymistyczne prognozy mówiły o zbliżaniu się do granicy 3,5 mln, a później nawet 4 mln pasażerów rocznie. Tymczasem kryzys paliwowy i trudna sytuacja branży lotniczej zmusiły władze Kraków Airport do sporej korekty. - W tym roku będzie tylko 3,2 mln pasażerów - potwierdza Piotr Pietrzak, rzecznik prasowy MPL Balice.

Krakowskiemu portowi lotniczemu - nadal największemu po Okęciu portowi regionalnemu w Polsce - nie pomagają śląskie Pyrzowice. Szokująco wyglądają tegoroczne porównania statystyk krakowskiego i śląskiego portu. Np. w czerwcu Pyrzowice odnotowały wynik aż o 28 proc. lepszy w porównaniu do czerwca ubiegłego r. (wzrost operacji czarterowych był jeszcze większy - o 50 proc.). W lipcu Śląsk powtórzył znakomity wynik i po raz pierwszy pobił rekord - ponad 300 tys. odprawionych pasażerów w ciągu miesiąca (czarterów więcej o 2/3).

Krakowskie lotnisko tak znakomitą passę miało rok, dwa lata temu. Teraz władze Balic z nowym prezesem Janem Pamułą na czele, z łezką w oku wspominają tamte czasy. W ciągu ostatnich miesięcy roku Kraków musiał pogodzić się z tym, że najpierw linia Sky Europe wyprowadziła się do Bratysławy i Wiednia, później Germanwings (do Niemiec lata teraz z Pyrzowic), wreszcie z zapowiedzianego szumnie "łatania dziur po Sky Europe" nic nie wyszło - zamiast obiecanej bazy na trzy samoloty Centralwings czasem oczekuje na Balicach jedna maszyna, a ranga nowo pozyskanych partnerów (Meridiana, bmibaby, Volare) nie jest imponująca.

Do tego, po niedawnym szantażu cenowym, jakim postraszyli władze lotniska przedstawiciele irlandzkiej linii Ryanair, krakowski port znalazł się w kłopotliwej sytuacji. Balice przekonują, że nie ma możliwości obniżki wysokich opłat lotniskowych, bo - w odróżnieniu od Pyrzowic - Kraków Airport ponosi znacznie wyższe koszty. Tymczasem Ślązacy się cieszą. - U nas standardowa opłata za odlot pasażera wynosi 32 zł, a do tego jeszcze przyznajemy spore zniżki za zwiększoną frekwencję. W Krakowie macie sztywne 48,90 zł, nic więc dziwnego, że Ryanair szuka tańszych opcji i straszy was kasowaniem lotów - powiedział "Gazecie Wyborczej" wysoki urzędnik Górnośląskiego Towarzystwa Lotniczego zarządzającego katowickim portem.

Bitwa z Ryanairem toczy się o co najmniej 50 tys. pasażerów w miesiącu, co daje aż 600 tys. rocznie. Irlandczycy odwołali już wszystkie 444 loty, które mieli wykonać w okresie od 4 listopada do 19 grudnia. Przestali sprzedawać na nie bilety, a według ostatnich nieoficjalnych doniesień podjęli także decyzję o jak najszybszym wycofaniu swych operacji z Krakowa i mocnym wejściu do Katowic. W Krakowie wierzy się w to, że ta luka zostanie uzupełniona przez linie konkurencyjne.

Być może wycofanie się Ryanaira wykorzysta ich odwieczny rywal - brytyjska tania linia easyJet, która mimo załamania rynku nosi się z zamiarem otwarcia w Krakowie bazy. John Kohlsaat, dyrektor regionalny easyJet na Europę Centralną, Niemcy i kraje nadbałtyckie nie chciał jednoznacznie potwierdzić tej informacji.

Nieoficjalnie mówi się też, że krakowskiemu lotnisku bardzo zależy na współpracy z norweską linią Norwegian Air, która powoli zwiększa obecność w Krakowie. Obecnie Norwegowie zamykają dwa połączenia z drogiego Okęcia i oficjalnie przyznają, że szukają nowych partnerów do rozwoju w Polsce. Czy jednak podejmą korzystne Krakow Airport rozstrzygnięcia - na razie nie wiadomo.

Źródło: Gazeta Wyborcza

Super, tylko czekac az Pyrzowice przegonia Balice.
Ryanair rozpowiada po cichu: wolimy Pyrzowice
Tomasz Głogowski2008-07-25, ostatnia aktualizacja 2008-07-25 15:54



Czy Ryanair pójdzie śladem niemieckich Germanwings i przeprowadzi się z Krakowa do Pyrzowic? Byłaby to sensacja. Nasze lotnisko zyskałoby 600 tys. pasażerów rocznie. - To gra irlandzkiego przewoźnika, który chce wynegocjować obniżenie stawek - odpowiadają przedstawiciele Balic.

Ryanair zapowiedział już, że z powodu wysokich opłat lotniskowych oraz drożejącego paliwa, na sześć tygodni zawiesi wszystkie loty z siedmiu portów europejskich, w tym z Krakowa i Rzeszowa. W Balicach już od kilku dni nie można rezerwować biletów Ryanaira na loty między 4 listopada a 19 grudnia. Lotnisko straci aż 444 rejsy, z których skorzystałoby 67 tys. pasażerów.

To nie wszystko. Irlandzki przewoźnik rozpowiada po cichu, że od przyszłego roku wycofa się z Balic, skąd lata do Birmingham, Dublina, Edynburga, Glasgow, Liverpoolu, Londynu, Mediolanu, Nottingham, Shanon oraz Sztokholmu i przeniesie te rejsy do... Pyrzowic. Niedawno na podobny krok zdecydowały się niemieckie linie Germanwings, które uznały, że na Śląsku znajdą więcej pasażerów, którzy chcą latać do Niemiec, niż w Małopolsce.

Piotr Pietrzak, rzecznik prasowy krakowskiego portu, przekonuje, że pogłoski o przenosinach dziesięciu tras z Krakowa do Katowic to tylko gra negocjacyjna Ryanaira. Pietrzak nie chce używać słowa szantaż, ale Ryanair zażądał niedawno, by lotnisko w Balicach na kilka tygodni całkowicie zwolniło go z opłat lotniskowych. - Nie możemy tego zrobić, bo wszystkich przewoźników musimy traktować tak samo. Niestety, Ryanair po raz kolejny pokazał, że nie zależy mu na pasażerach, tylko na zysku - mówi Pietrzak.

Przyznaje, że ewentualne przenosiny Irlandczyków do Katowic byłyby dla krakowskiego portu sporym ciosem. - Ryanair jest jedną z ważniejszych linii latających z naszego lotniska i chcemy, aby u nas pozostał - deklaruje rzecznik.

Faktem jest jednak, że Pyrzowice są dziś tańsze od krakowskiego konkurenta. Linie lotnicze muszą płacić dwa rodzaje opłat: terminalową, ustalaną przez Polską Agencję Żeglugi Powietrznej, oraz lotniskową, ustalaną przez porty lotnicze. Ta druga stawka uzależniona jest od liczby wylatujących pasażerów. Według naszych informacji w Krakowie stawka wynosi 48 zł, w Pyrzowicach - 32 zł za jednego pasażera. Przenosząc się z Krakowa do Pyrzowic, irlandzki przewoźnik zaoszczędziłby więc prawie milion złotych rocznie. Nie jest to jednak takie proste. Balice, choć mają w ostatnim czasie mniejszy przyrost pasażerów, wciąż są większym i popularniejszym lotniskiem niż Pyrzowice. I tak będzie jeszcze długo, więc przeprowadzka do Katowic byłaby dla Ryanaira sporym ryzykiem. Linia lotnicza mogłaby więcej stracić niż zyskać. Może dlatego irlandzki przewoźnik nabrał wody w usta. - Zawieszenie lotów z Krakowa to efekt wysokich opłat lotniskowych i zależy nam, by były mniejsze. To wszystko co mam w tej sprawie do powiedzenia - ucina Małgorzata Szemel, dyrektor ds. marketingu Ryanaira.

Cezary Orzech, rzecznik naszego portu lotniczego, mówi, że gdyby Ryanair rzeczywiście przeniósł loty z Krakowa do Pyrzowic, trzeba by pomyśleć o przyspieszeniu budowy nowego terminalu
Koniec Ryanaira w Krakowie bliżej niż dalej?
Rafał Romanowski 2008-07-22, ostatnia aktualizacja 2008-07-22 21:38

Irlandzka linia lotnicza Ryanair chce całkowicie wycofać się z Krakowa do Katowic. Od wtorku internetowy system rezerwacji biletów nie sprzedaje ich na trasy do i z Krakowa na sześć jesienno-zimowych tygodni.

Według niepotwierdzonych jeszcze informacji w Ryanair zapadła już decyzja o przeniesieniu od wiosennego rozkładu wszystkich dziesięciu rejsów z Krakowa na tańsze lotnisko w Katowicach-Pyrzowicach. Kraków straciłby więc około 600 tysięcy pasażerów rocznie. W zamian Ryanair powiększy znacznie liczbę lotów z Katowic.

O planowanym skasowaniu przez Ryanair jesienią 444 lotów do i z lotniska w Balicach pisaliśmy w "Gazecie" przed tygodniem. Zanim ogłoszono chwilową kasację lotów z Krakowa, Ryanair zażądał od władz Kraków Airport, aby na ten czas całkowicie zwolniły go z obowiązujących wszystkie linie opłat lotniskowych.

Władze Balic odrzuciły żądania Ryanaira. W odpowiedzi w nocy z poniedziałku na wtorek Ryanair niemal całkowicie wstrzymał sprzedaż biletów na krakowskich trasach (pozostał tylko Dublin) w feralnym okresie. Analitycy branży uważają, że przewoźnik chce wykorzystać opór krakowskiego portu, aby wytłumaczyć nim późniejszą wyprowadzkę na Śląsk.

Źródło: Gazeta Wyborcza Kraków
UEFA radzi Polsce: Zmniejszcie stadiony

Mamy raport UEFA o przygotowaniach do Euro. Rezerwowe Chorzów i Kraków zostały ocenione wyżej niż Wrocław, Gdańsk i Poznań. Tylko Warszawa i Kraków mają szansę spełnić wszystkie wymogi stawiane gospodarzom Euro 2012.

To z tym raportem przyjechał dwa tygodnie temu do Polski szef UEFA Michel Platini. Autorzy raportu bezlitośnie punktują, czego brakuje nam dziś oraz czego będzie brakować za cztery lata.

W raporcie czytamy, że nawet jeśli w Polsce i na Ukrainie uda się zrealizować wszystkie plany budowlane, komplet wymogów w organizacji transportu naziemnego, przygotowania lotnisk do przyjęcia odpowiedniej liczby kibiców i zabezpieczenia dla nich wystarczającej liczby miejsc hotelowych spełnią tylko Warszawa i Kraków oraz Chorzów, jeśli będzie korzystał z bazy hotelowej Krakowa i jego lotniska.

Oznacza to, że mecze w Krakowie i Chorzowie nie mogą być rozgrywane tego samego dnia. Oba te miasta są jednak przedstawione w raporcie tylko jako miasta rezerwowe. - Dopiero pod koniec września będziemy wiedzieli, kiedy ostatecznie zapadnie decyzja, w ilu polskich miastach będą mecze Euro - mówi Marcin Herra, prezes spółki PL 2012 odpowiedzialnej za przygotowanie Euro.

Najbardziej alarmująca w raporcie jest sugestia, by zastanowić się nad zmniejszeniem stadionów. Gdańsk, Poznań i Wrocław oraz ukraińska Odessa nie będą bowiem w stanie obsłużyć wszystkich kibiców, którzy zmieściliby się na trybunach.

Zabraknie miejsc noclegowych, a lotniska nie będą w stanie przyjąć na raz tak dużej liczby pasażerów. A jeśli kibice będą musieli korzystać z transportu naziemnego, mogą nie zdążyć na mecz.

- Na takie sugestie jest już za późno - dziwi się Michał Janicki z wrocławskiego urzędu miasta. - Mamy już projekt i podpisane umowy. Gdybyśmy chcieli je teraz zmienić, trafimy do więzienia.

W Gdańsku, Poznaniu i we Wrocławiu brakuje łącznie ponad 3 tys. pokoi pięciogwiazdkowych, ale nie budzi to niepokoju miejskich władz. - W naszym regionie modernizowane są zamki i tam zaproponujemy miejsca dla VIP-ów. Rezerwujemy też apartamenty w najwyższym budynku w Polsce, 252-metrowym Sky Tower - mówią we Wrocławiu.

W Gdańsku zamiast hoteli mają być wynajęte w Holandii luksusowe statki pasażerskie. Najbardziej oryginalny pomysł ma jednak Poznań. - Będziemy przekonywać UEFA, że nasze hotele czterogwiazdkowe mają bardzo wysoki standard - twierdzi Zbigniew Talarczyk, kierownik biura Euro 2012 w urzędzie miejskim.

W Wielkopolsce nie mają też zamiaru rozbudowywać lotniska, choć dostali za to (tak jak Gdańsk i Wrocław) najniższą notę. - Sporo by to kosztowało i byłoby objawem naszej niegospodarności. Skorzystamy z lotnisk obok Poznania i wszystko będzie w porządku - zapewnia Talarczyk. Samoloty z kibicami miałyby lądować w Zielonej Górze i w wojskowej bazie w Krzesinach, gdzie dziś stacjonują samoloty F-16.

Raport jako kluczowe inwestycje drogowe wskazuje autostradę A4 łączącą Kraków ze Lwowem (do granicy niemieckiej A4 już istnieje) oraz autostradę A2 łączącą Poznań z Berlinem i Warszawą. Lwów będzie musiał bowiem korzystać z pomocy rzeszowskiego i krakowskiego lotniska, a Wrocław i Poznań z lotnisk berlińskich - sugeruje UEFA.

- Cieszy mnie pozytywna rywalizacja między poszczególnymi miastami. Jest dobrze. Nie ma takiej możliwości, aby Polsce i Ukrainie zabrano te mistrzostwa - uspokaja Marcin Herra.

http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80273,5471863,UEFA_radzi_Polsce__Zmniejszcie_stadiony.html
Za krakowską GW:
Stracimy pieniądze z europejskiego nieba?
Wojciech Pelowski2008-02-05, ostatnia aktualizacja 2008-02-05 21:45

Ogromne pieniądze z unijnych dotacji przeznaczone na rozbudowę lotnisk - także krakowskiego w Balicach - mogą przejść nam koło nosa.

Fot. Paweł Piotrowski / AG
ZOBACZ TAKŻE
Czego nasze lotnisko potrzebuje najbardziej? (31-01-08, 21:00)
Twarde lądowanie prezesa Balic (30-01-08, 00:00)
Kilka dni temu Ministerstwo Rozwoju Regionalnego podzieliło na lotniska miliardową dotację z programu "Infrastruktura i Środowisko". To pieniądze na rozbudowę terminalów, budowę płyt postojowych dla samolotów, poprawę bezpieczeństwa. - Mogą być jednak spore kłopoty z ich wydaniem, bo Unia nie chce finansować projektów z niejasną sytuacją prawną - mówi Zbigniew Sałek, ekspert rynku lotniczego, były szef PPL-u. A sytuacja taka jest we Wrocławiu, w Krakowie, Bydgoszczy, Poznaniu, a nawet w Warszawie, bo lotniska te w mniejszej lub większej części należą do wojska. - I to wojsko często dyktuje warunki - dodaje Sałek, który według serwisu www.tanielatanie.net ma być nowym szefem lotniska w Krakowie.

Próby "ucywilizowania" coraz bardziej zatłoczonych i potrzebujących szybkich inwestycji portów trwają od kilku lat. Taką próbą było przyjęcie przez rząd projektu nowelizacji ustawy o tzw. gospodarowaniu niektórymi składnikami mienia Skarbu Państwa oraz o Agencji Mienia Wojskowego. Ale - jak się okazało - dokument zmienia niewiele. W jego zapisie znalazło się bowiem zdanie, że nowe regulacje nie dotyczą lotnisk wojskowych współużytkowanych ze stroną cywilną. A właśnie ich dotyczyć powinny, żeby ustawa miała sens!

- Nie rozumiem, jak nasz rząd mógł przyjąć zły pisowski dokument, kiedy PO w ubiegłej kadencji Sejmu miała własny - zaznacza Kazimierz Czekaj, małopolski radny PO. - Według niego samorządy mają dostać od AMW tereny, które wykorzystają później na rozwój lotnisk - precyzuje. Pod tym projektem podpisali się zresztą m.in. dzisiejszy minister skarbu Aleksander Grad i obecny minister infrastruktury Cezary Grabarczyk.

Dlaczego więc rząd PO przyjął projekt PiS-u? Na stanowisko Ministerstwa Infrastruktury czekamy od poniedziałku. Z otoczenia innego ministra słyszymy: - Ten projekt trafił na Radę Ministrów najprawdopodobniej przez pomyłkę, a ministrowie nie wiedzieli, o co chodzi. Będziemy to poprawiać.

Przewodniczący sejmowej komisji Skarbu Państwa Tadeusz Aziewicz (PO) nie krył wczoraj zdziwienia: - Rząd nie przyjął projektu PO? Nic mi o tym nie wiadomo. Ale projekt jest teraz w Sejmie i tu będziemy nad nim pracować, aby stworzyć dobre prawo - zapewniał "Gazetę".

Dziś działkami oficjalnie dla wojska "zbędnymi", a tak potrzebnymi dla lotnisk cywilnych, włada Agencji Mienia Wojskowego. - I stawia coraz to nowe warunki, aby te grunty pozyskać. Mimo kolejnych obietnic różnych ministrów od wielu lat port w Krakowie nie ma terenu pod nowy duży terminal. Mają być pieniądze, ale nie będzie jak ich wydać! - mówi Czekaj. Balice są bowiem faktycznie lotniskiem wojskowym, którego jedynie część jest wykorzystywana przez cywilów. Lawinowo rosnący ruch wymaga szybkich i dużych inwestycji. W AMW na terenach rezerwowanych pod terminal pojawiały się nawet plany budowy... wojskowego hotelu.

Kamil Kamiński, prezes lotniska w Krakowie i szef Związku Regionalnych Portów Lotniczych: - Sprawa staje się dla nas coraz pilniejsza. Mamy gotowy szczegółowy plan inwestycyjny, ale niejasną sytuację prawną. Te regulacje trzeba pilnie zmienić, żeby wszystkie lotniska mogły wykorzystać duże pieniądze, które daje nam Unia.


Źródło: Gazeta Wyborcza Kraków

Kupcie mu willę będzie taniej!

40 000 zł miesięcznie minister obrony Bogdan Klich wydaje na przeloty do domu
Poniedziałek, godz. 9.15. Z krakowskiego lotniska w Balicach startuje wojskowa bryza z ministrem na pokładzie

Czy pazerność polskich polityków nie ma już żadnych granic?! Minister obrony narodowej Bogdan Klich (47 l.) nie ma wstydu. Niemal w każdy piątek leci do rodziny w Krakowie na pokładzie wojskowego samolotu. Do pracy wraca w poniedziałek rano... oczywiście też samolotem. I oczywiście za nasze pieniądze! Co miesiąc na latanie ministra wydajemy ok. 40 tysięcy złotych! O wiele taniej byłoby, gdyby ministerstwo kupiło Klichowi luksusowy dom w Warszawie!

Poniedziałek, godz. 9.15. Na krakowskie lotnisko w Balicach wjeżdża rządowa limuzyna z Bogdanem Klichem. Wojskowy samolot AN-28 Bryza już grzeje silniki. Chwilę potem z ministrem obrony na pokładzie odlatuje w kierunku Warszawy.

- Pan minister przyleciał dzisiaj do stolicy wojskowym samolotem - potwierdziła w poniedziałek Barbara Bartkowska z gabinetu politycznego MON.

Jak ustalili reporterzy "Super Expressu", Klich lata bryzami regularnie. W piątki leci do Krakowa, w niedzielę lub poniedziałek z powrotem do Warszawy.

Lot bryzy na trasie Warszawa - Kraków trwa blisko godzinę. Siły powietrzne precyzyjnie wyliczyły, że taki przelot kosztuje ok. 5300 zł. Tygodniowo więc na dojazdy do pracy z budżetu państwa idzie ponad 10 tys. złotych!

Teoretycznie loty wojskowym samolotem przysługują ministrowi obrony, ale przecież równie dobrze mógłby latać do domu samolotem rejsowym.

Weekendowy bilet w obie strony kosztuje 900 zł. Warto dodać, że przelot samolotem LOT-u jest o wiele bardziej komfortowy niż podróż w ciasnej i głośnej bryzie.

Rocznie za weekendowe wypady do domu ministra Klicha podatnik będzie musiał zapłacić 480 tys. zł. Jeśli zostanie na stanowisku przez cztery lata, wylata prawie 2 miliony złotych!

Za te pieniądze nawet przy obecnych cenach nieruchomości w okolicach Warszawy można kupić luksusowy dom. Może nie w Wilanowie, ale np. w Wesołej, gdzie szef MON mógłby poczuć się lepiej dzięki sąsiedztwu stacjonującej tam 1. Brygady Pancernej. Resort obrony w swoim zasobie zbędnych nieruchomości bez trudu znalazłby atrakcyjną działkę pod budowę rezydencji godnej szefa MON, więc wyszłoby jeszcze taniej.
AN-28 Bryza

Złośliwie nazywana jest samolotem vipowskim średniej klasy. Ta dwusilnikowa maszyna osiąga prędkość maksymalną 350 km/h. Trzy takie maszyny ma wożący polityków 36. Specjalny Pułk Lotnictwa Transportowego w Warszawie.
autor: AW

Iwona Hajnosz - Gazeta Wyborcza

Skandal na lotnisku w Balicach. Lotnicze Pogotowie Ratunkowe w Krakowie zawiesiło we wtorek działalność. Z dnia na dzień śmigłowiec i pracownicy zostali wyrzuceni z zajmowanego dotąd hangaru.

Hangar, w którym stacjonuje śmigłowiec ratowniczyNakaz wyłączenia z użytkowania hangaru krakowskiego Lotniczego Pogotowia Ratunkowego wydał 29 stycznia wojewódzki inspektor nadzoru budowlanego. Powodem jest zły stan techniczny obiektu. LPR został tą decyzją kompletnie zaskoczony, ponieważ od lat było wiadomo, że hangar jest w złym stanie. Do tego nakaz dotarł do szefów pogotowia dopiero 5 lutego o godz. 16, pozostawiając czas na wyprowadzkę do 7 lutego w południe.

- Z dnia na dzień mieliśmy się wynosić. Tylko dokąd? I jak w 48 godzin przenieść bazę powietrznego pogotowia? Jak można było tak zrobić: w poniedziałek nakaz, we wtorek wynocha! - irytuje się Robert Gałązkowski, rzecznik prasowy LPR. Jak podkreśla, coś takiego zdarza się pogotowiu po raz pierwszy.

Wicewojewoda Rafał Rostecki zaproponował LPR przenosiny do hangarów aeroklubu w Pobiedniku. To jednak propozycja nie do przyjęcia. Pogotowie musi mieć na lotnisku dyżurkę lekarską i magazyn na leki, musi przeprowadzić telefony alarmowe, cysterny, firmową sieć połączeń, a wreszcie uzyskać zgodę sanepidu na działanie w nowym miejscu. Ponadto krakowski LPR musiałby ograniczyć się do użytkowania śmigłowca, ponieważ jego samolot sanitarny nie jest przystosowany do lądowania na trawie. Pobiednik od razu więc odpadł.

We wtorek od rana w porcie lotniczym w Balicach trwały nerwowe negocjacje. Prezes portu Kamil Kamiński podkreślał, że to nie on wydał nakaz opuszczenia lotniska. - Lotnisko jest duże, na pewno coś dla LPR znajdziemy - zapewniał. Ale mijały godziny, a rozwiązania nie było. Około godz. 19 pewne było jedno: środa będzie w Małopolsce pierwszym dniem bez dyżurów śmigłowca.

- Jeśli pacjenci będą potrzebowali pomocy, to w trybie awaryjnym będziemy ściągać pomoc z Sanoka, Katowic lub Kielc - mówił Gałązkowski.

Wieczorem zapadła decyzja, że służby medyczne i administracja tymczasowo przeniosą się do innego budynku zaproponowanego przez port, a śmigłowiec będzie stał pod gołym niebem.

Próbowaliśmy się dowiedzieć, jak to się w ogóle stało, że tak nagle podjęto decyzję o wyrzuceniu LPR z hangaru w Balicach.

- Do nas ta informacja też dotarła w poniedziałek i od razu przekazaliśmy ją do pogotowia - tłumaczy prezes Kamiński. Ale pracownicy LPR mówią, że od dawna czuli, iż szefowie Balic chcieli się ich pozbyć, bo baza śmigłowców przeszkadza w rozwoju portu. Tym też tłumaczą spotykające ich szykany, np. szczegółowe kontrole pracowników pogotowia przed wpuszczeniem na lotnisko.

Uziemienie śmigłowca LPR potrwa co najmniej tydzień. Kto będzie odpowiadał, jeśli helikopter w porę nie doleci do pacjenta i ten umrze? Na tak postawione pytanie też nie otrzymaliśmy wczoraj jasnej odpowiedzieć.

Krakowskie LPR było jedną z tych jednostek w Polsce, które latały najczęściej. Prawie nie było dnia bez interwencji. W zeszłym roku ratowniczy helikopter startował około 430 razy, a samolot sanitarny wykonał ponad 800 lotów.

Teraz mieszkańcom Małopolski grozi, że helikopter stojący pod gołym niebem w ogóle nie wystartuje, bo będzie miał oblodzone łopaty, a samolot sanitarny do Krakowa nie wróci po remoncie w Szczecinie.

Tuż przed zamknięciem wydania "Gazety" z urzędu wojewódzkiego dotarła do nas informacja, że nowa baza pogotowia ma powstać na starym lotnisku w Czyżynach. Dziś szefowie LPR zapowiadają wizytę u wojewody, mają rozmawiać o nowej lokalizacji...
Dziwne moze to nie jest ze zamkneli teraz lotnisko jak im plan nie wypali, pewnie zwierzeta rozbiegly sie po calyn terenie i nie moga nad nimi zapanowac.



Środa, 17 stycznia 2007

Koniec odłowu saren na lotnisku w Balicach

Skończyła się ważność zezwolenia na odłów saren na lotnisku w Balicach - powiadamia "Gazeta Krakowska". Zwierzęta, które znalazły się na tym terenie przed jego ogrodzeniem, stanowią poważne zagrożenie dla ruchu lotniczego.

Najbardziej zainteresowani - dyrekcja Portu Lotniczego w Balicach i jednostka wojskowa liczyły, że z populacji ocenianej ostrożnie na 50-80 sztuk zwierząt uda się odłowić połowę. Zwierzęta mają tu bardzo dobre warunki bytowania, nie docierają tam ani lisy ani zdziczałe psy, które są ich naturalnym wrogiem. Na lotnisku nie organizuje się też polowań.

W gazecie czytamy, że sarny, które znalazły się na tym terenie przed jego ogrodzeniem, stanowią poważne zagrożenie dla ruchu lotniczego; w zeszłym roku doszło do dwóch kolizji zwierząt z samolotami wojskowymi i choć skutki nie były groźne nikt nie może wykluczyć, że pewnego dnia sarna nie zderzy się z pasażerskim boeingiem. Jeden z typów tych samolotów ma bardzo nisko położone wloty powietrza do silników i sarna może narobić kłopotu.

Postawiliśmy na lotnisku dwie zagrody do których trafiają zwierzęta - mówi łowczy wojewódzki Janusz Malawski. Wykładaliśmy tam karmę i liczyliśmy na zainteresowanie saren. Niestety, nietypowa pogoda spowodowała, że zwierzęta jedzenia mają w bród i w znacznej mierze lekceważyły nasze starania. Ostatecznie z pomocą pracowników lotniska, zorganizowaliśmy rodzaj polowania z nagonką i w sieci zaplątały się cztery zwierzęta - opowiada Malawski.

Niestety zezwolenie na odłów wystawione przez starostwo powiatu ziemskiego krakowskiego straciło ważność. Teraz, zgodnie z ustawą o ochronie zwierząt, trzeba będzie podjąć starania od nowa. Wiem, że rodzą się pewne problemy kompetencyjne związane z interpretacją nowych przepisów. Jedno jest pewne - zwierzęta trzeba odłowić i wypuścić je na wolność. Kwestia bezpieczeństwa ludzi musi tu być absolutnym priorytetem - stwierdza Janusz Oraczewski z Portu Lotniczego Balice. (PAP)
Pomysł na wycieczkę o charakterze spotterskim do Amsterdamu zrodził się, gdy znaleźliśmy ciekawą promocję Sky Europe, dzięki której bilety do AMS kosztowały nas około 150 złotych w dwie strony. Z racji tego, że rejsy odbywają się z częstotliwością dwóch dni byliśmy zmuszeni zostać w stolicy Holandii od poniedziałku do środy.
Rejs NE440 to jeden z wcześniejszych lotów z krakowskiego lotniska. 737 powinien oderwać się od pasa o 6:50, jednak z przyczyn niezależnych od NE a konkretnie kłopotów z boardingiem wylot opóźnił się o kilka minut. Dlatego wyleciał przed nami Embraerek Alitali do Mediolanu, ATR do Warszawy ale również brat bliźniak 737-700 NG do Brukseli zaplanowany na 7:00. Po starcie podziwiamy piękny wschód słońca i po godzinie i piędziesięciu minutach siadamy na pasie 18c. Po drodze można było oglądać masę przelotówek oraz lądowanie równoległe z boeingiem 767 (?) na wybudowanym w roku 2003 Polderbaanie. Wysiadka do rękawa, rajd przez całe (ale doskonale oznaczone) lotnisko i już siedzimy w autobusie, który wiezie nas na słynne Spotters Kaagban. Nadmienie tylko, że pomimo tego że Schiphol obfituje w wiele kapitalnych miejscówek wybór Kaagbana był oczywisty, ponieważ zamykają go w Maju 2007 roku. Pogoda, która miała rządzić nami podczas naszej dwudniowej wycieczki okazała się bardzo kapryśna, Schiphol przywitało nas silnym wiatrem i deszczem wiszącym w powietrzu. Zdesperowani (ale podekscytowani widokiem pierwszego 747) podejmujemy decyzję - wykurzy nas tylko -40 C albo burza piaskowa. Ani jednego ani drugiego nie było, za to w przeciągu 10 minut zniknęły wszystkie chmury. I się zaczęło. Wszystkie fotki, które widzicie poniżej zostąły zrobione tylko w przeciągu 3 godzin . Daje to mglisty obraz tego, jak olbrzymi ruch panuje na holenderskim lotnisku. Prawdę mówiąc ruch to jedno, a wrażenia z 747 kołującego 15 metrów przed Tobą, oddzielonego tylko kanałem to drugie.
Drugi dzień to kompletna porażka. Deszcz i wiatr zniechęcą każdego spottera, ale mnie nie Na koniec mogłem równie dobrze wykąpać się, w którymś z wielu kanałów na lotnisku, a różnicy widać by nie było.
Oczekując na boarding przed rejsem powrotnym można zwiedzić nie dostępną z zewnątrz część terminala, szybki nawet są czyste i można porobić fajne zdjęcia. Jeśli chodzi o restrykcje po ostatnich pomysłach terrorystów to w Balicach mogłem przejść z maczetą, natomiast w Amsterdamie kontrole były bardzo rygorystyczne. Miałem to nieszczęście że zapiszczałem na bramce, zostałem dokładnie przetrzepany przez ochronę. Przynajmniej życzyli miłego lotu...
Sam Amsterdam to miejsce postawione na głowie. Nie znalazłem w centrum kamieniczki, która stała by prosto, a chwała temu kto policzy ile w tym mieście jeździ rowerów. Bardzo dogodne jest połączenie z centrum Amsterdamu, pociągi odjeżdżają z Amsterdam Centraal wprost pod terminal co 10-15 minut.
Podsumowując: Niesamowite maszyny, niesamowity ruch, niesamowite miejsca do obserwacji samolotów. Czego więcej trzeba przeciętnemu spotterowi? Jak komuś by się znudziło (w co wątpie) to zawsze może wsiąść w Jumbo na St. Maarten

Ps. Do końca maja br czynny jest wyżej wspomniany Spotters Kaagban. Na prawdę polecam, a jeśli dobrze się poszuka to można lecieć do EHAM za grosze. Ja przed majem raczej już Schiphol nie odwiedze, natomiast na pewno zjawię się w Amsterdamie na kilka dni w wakacje. Ktoś chętny ? Jedyne co tam może być nieprzyjazne przypłotersom (notabene to lotnisko w większości bez płotów) to pogoda.

Pozdrawiam Serdecznie,

W miarę możliwości będe wrzucał nowe zdjęcia, poniżej zamieszczam kilka :

http://www.jetphotos.net/viewphoto.php?id=5902603
http://www.jetphotos.net/viewphoto.php?id=5902595
http://www.jetphotos.net/viewphoto.php?id=5902583
http://www.jetphotos.net/viewphoto.php?id=5902588
http://www.jetphotos.net/viewphoto.php?id=5902613
http://www.jetphotos.net/viewphoto.php?id=5902602
http://www.jetphotos.net/viewphoto.php?id=5902605
http://www.jetphotos.net/viewphoto.php?id=5903208
http://www.jetphotos.net/viewphoto.php?id=5903188
http://www.jetphotos.net/viewphoto.php?id=5903195
http://www.jetphotos.net/viewphoto.php?id=5903197
http://www.jetphotos.net/viewphoto.php?id=5903209
http://www.jetphotos.net/viewphoto.php?id=5903211
Samolotem do USA już nie tylko z Krakowa i stolicy, ale i... Rzeszowa

Nowe połączenia lotnicze Krakowa z USA wciąż w sferze marzeń. Tymczasem LOT szumnie otwiera nowe połączenia transatlantyckie z... Rzeszowa.

Lotnisko w Jasionce k. Rzeszowa- Po obwołaniu przez Amerykanów Krakowa najmodniejszym miastem świata, powszechnie mówiono, że ruszą stąd nowe trasy do Ameryki. Tymczasem na ten temat cisza. Okazuje się natomiast, że do Nowego Jorku z Krakowa będzie się latać równie często jak z cztery razy mniejszego Rzeszowa - utyskują stojący w ogromnej kolejce do odprawy pasażerowie udający się z Balic do Chicago.

Nie tylko ich zdziwił pomysł uruchomienia przez LOT połączenia z rzeszowskiej Jasionki na dwa nowojorskie lotniska JFK oraz Newark (port po drugiej stronie rzeki Hudson w stanie New Jersey, 25 km od Manhattanu). - Rzeczywiście, posunięcie dość chaotyczne. W dobie tak ogromnej popularności Krakowa w świecie otwieranie nowych tras z Rzeszowa za Atlantyk, przy równoczesnym utrzymaniu status quo na Balicach, jest zaskakujące - nie kryje zdziwienia jeden z przedstawicieli władz krakowskiego lotniska.

Jak na razie z Krakowa można polecieć za ocean tylko do Chicago. Na tamtejsze lotnisko O'Hare można się dostać dwoma rejsami tygodniowo, od 24 marca ma również pojawić się trzeci. Nowy Jork tradycyjnie wróci do rozkładu na początku czerwca (w tej samej kombinacji co Rzeszów: dwa rejsy w tygodniu - jeden na JFK, drugi na Newark). Równocześnie ze startem maszyn z Balic do NYC w powietrze wzniosą się też samoloty z Rzeszowa (również dwa loty na tydzień, także maszynami Boeing 767, mającymi zasięg do 12600 km, z 202 lub 243 pasażerami na pokładzie). Nowojorskie połączenia (zarówno z KRK, jak i RZE) pozostaną w rozkładzie lotów tylko do września. Mają być sezonowe również w roku 2008, choć LOT utrzymuje, że wiąże z nimi ogromne nadzieje, a bilety sprzedają się jak świeże bułeczki.

- Na Podkarpaciu mieszka najwięcej chętnych na loty transatlantyckie. Tak się złożyło, że górale z Podhala bardzo często latają do Chicago, a mieszkańcy Podkarpacia do Nowego Jorku - tak uruchomienie lotów do USA z Jasionki uzasadnia Artur Burak, rzecznik Polskich Portów Lotniczych. Z przeprowadzonych przez LOT badań wynika też, że mieszkańcy Podkarpacia wcale nie wybierali Krakowa jako początkowego punktu na trasie swojej podróży, w zdecydowanej większości decydując się na rejsy z warszawskiego Okęcia.

Czy postawienie przez LOT na regionalną dotąd Jasionkę, zamiast na dynamicznie rozwijające się Balice, nie niepokoi władz krakowskiego portu? - Nie ma powodów do obaw - uspokaja Kamil Kamiński, prezes MPL Balice. Jego zdaniem plany zwiększenia liczby transatlantyckich rejsów z Krakowa są wciąż dyskutowane i "zbliżają się wielkimi krokami", a Kraków wcale nie będzie "gonić Rzeszowa". - Akurat teraz LOT zdecydował się wzmocnić Podkarpacie. Na pewno jednak nie jest tak, że jego prezesi zapomnieli o Krakowie - podkreśla Kamiński.

Z naszych informacji wynika jednak, że jak dotąd do władz Balic nie zgłosiły się żadne amerykańskie linie, które mogłyby konkurować na trasach z USA do Krakowa z narodowym polskim przewoźnikiem. Zdecydowanych kroków nie zapowiada również LOT, ale z jego strony trudno się spodziewać jakichkolwiek rozstrzygnięć przed powołaniem na stanowisko nowego prezesa (12 lutego).

- O pozycję Krakowa wśród lotnisk tej części Europy nie powinniśmy się martwić - zapewnia szef Balic. Przypomina, że krakowskie lotnisko obsłużyło w ubiegłym roku rekordową liczbę 2 mln 370 tys. pasażerów, przy zaledwie 200 tys. (co prawda również rekordowych) rzeszowskiej Jasionki

GW
Polbau rozbudowuje lotnisko w Balicach. 16.11.2006


Pod koniec września br. Polbau, jako lider konsorcjum, w skład którego wchodzą spółki krakowskie Elektrimont oraz ZIS, wygrał przetarg na prace związane z kolejnym etapem rozbudowy Międzynarodowego Portu Lotniczego im. Jana Pawła II w Krakowie Balicach. Zadanie dotyczy budowy pod klucz wielofunkcyjnego obiektu zaplecza technicznego o wartości ponad 30 mln zł. W sumie jest to kilka hal oraz budynek administracyjno- techniczny.
- Niektóre zadania są już w stanie surowym, przy innych wykonujemy roboty murowe i żelbetowe – mówi inż. Marek Sułek, kierownik budowy. - Ze wszystkimi pracami musimy zdążyć do połowy przyszłego roku.
Zadanie jest niemałe, bo budynek administracyjno-techniczny liczy trzy kondygnacje, a powierzchnia wszystkich obiektów łącznie wynosi 10,6 tys. m2, kubatura - 76,5 tys. m3, a place i drogi - 18 tys. m2. W sumie stan surowy wymaga zużycia 3,4 tys.m3 betonu, 300 ton stali zbrojeniowej oraz 400 t konstrukcji stalowych. No a później załogę czeka precyzyjna i żmudna wykończeniówka.
Opolski Polbau już od kilku lat obecny jest na krakowskim terminalu, który z uwagi na rozwój tanich linii lotniczych, a przede wszystkim panującą w Europie i na świecie „modę na Kraków” (miejmy nadzieję, że nieprzemijającą), otrzymał inwestycyjne „zielone światło” – zarówno ze strony krakowskich samorządów, jak i państwa. No i Brukseli, skąd płyną wcale niemałe dotacje z funduszy unijnych, nie licząc znaczącego wkładu inwestora…
- Naszym udziałem jest m.in. wykonanie „pod klucz” hali przylotów i odlotów międzynarodowych, powstałej w ramach modernizacji przejścia granicznego, wymagającego przystosowania do przepisów układu z Schengen, a także budynki zaplecza technicznego- mówi Andrzej Duda, twórca i właściciel Polbau. - Inwestor, spółka MPL, docenia jak widać współpracę z nami, dlatego mam nadzieję, że jakieś inwestycyjne dzieło jeszcze nie raz wspólnie popełnimy…
- Kierownictwo lotniska jeszcze w tym roku zapowiada ogłoszenie konkursu na koncepcję architektoniczną kolejnego terminalu a także hotelu – mówi inż. Andrzej Ostachowski, dyrektor krakowskiego Oddziału Polbau. - No, a skoro będzie koncepcja to i późniejszy przetarg na realizację inwestycji. Oczywiście rozważamy w nim nasze uczestnictwo…
Obecnie lotnisko w Balicach to po warszawskim Okęciu największy polski port lotniczy w Polsce, niezwykle dynamicznie rozwijający się. Z roku na rok zwiększa się liczba podróżnych (na początku listopada witano dwumilionowego pasażera roku 2006). Do roku 2015 planowane jest dostosowanie terminalu do przyjęcia 8 milionów pasażerów, co wymagać będzie powiększenia jego powierzchni o ponad 30 hektarów oraz inwestycji, których koszt wynieść może nawet 200 mln euro. Trzy najważniejsze zadania, jakie wchodzą w zakres tych planów, to rozbudowa placu postojowego dla samolotów, wydłużenie pasa startowego oraz budowa nowego terminalu pasażerskiego, umożliwiającego przyjęcie nawet 3 mln pasażerów rocznie. Na to ostatnie zadanie kierownictwo MPL Kraków-Balice stara się o środki unijne w kwocie blisko 70 mln euro.




Sytuluje to podkrakowskie lotnisko na pozycji poważnego kandydata na bazę dla Ryanair. Irlandzki tani przewoźnik zamierza ulokować swą bazę w regionie. Czy będą to Balice?

- Jeszcze w styczniu dojdzie do rozmów na ten temat. Naszą mocną stroną są marka miasta, potencjał lotniska dzięki świeżo pozyskanym gruntom oraz możliwość zadedykowania jednego terminala na potrzeby jednego przewoźnika – wyliczył Kamil Kamiński i dodał

Buu...


No przeciez rzekomo KRK nie chce bazy FR...wiec jak to jest Airliner Najpierw nieudana proba manipulacji danymi, teraz tez sie okazalo, ze po prostu klamiesz ....


kto by ich chcial

No jak widac, prezes balic ma inne zdanie...Niedlugo malowanie FR bye bye Sky Europe nabierze rzeczywistych wymiarow.

Oby nie! Ryan i jego baza to świetna okazja dla Portu. Gdyby prezesi wybierali, kto ma być, a kto nie po swoich upodobaniach, to kiepsko by było... Im chodzi o jak najszybszy rozwój lotniska (i zyski oczywiście ).

Dla portu to bedzie dobre do momentu wykoszenia konkurencji przez FR. Najpierw poleci NE, potem C0 i itd., no i w balicach tym samym zostanie FR i EZY i horrendlane ceny, przy czym EZY ograniczy swoj rozwoj, gdyz nie bedzie draznil irlndzkiego lwa. Wejscie FR z baza do balic to bedzie "podziekowanie" dla Sky, za ich wielki impuls w rozwoju krakowskiego lotniska...
tak nie ma zapotrzebowania na polaczenia na wschod z Krakowa,
a dzis wyladuja dwie czarterowe maszyny z Ukrainy:

6:50KIEV (KBP) UKM 3243 ROZKŁADOWO
13:00KHARKOW (HRK) UKM 4243ROZKŁADOWO

no comment

Kierunki wschodnie są bardzo ciekawe, ale...

Nie będzie na razie tanich lotów z Krakowa do Moskwy. Rosyjska stolica znika na razie z orbity zainteresowań polskiej taniej linii Centralwings
Informacja o tanich samolotach kursujących regularnie między Moskwą a Krakowem zelektryzowała kilka miesięcy temu amatorów lotniczych podróży w Europie Środkowej. Kraków miał być jedynym polskim miastem - i jednym z kilku na całym kontynencie - połączonym ze stolicą Rosji tanią linią. Na latanie na preferencyjnych warunkach (bilet w jedną stronę miał kosztować 300-700 zł) zgodziły się już polskie i rosyjskie urzędy lotnictwa cywilnego, znaleziono też kontrahentów z Polski (spółka-córka LOT-u) i Rosji (czarterowy przewoźnik Aviakompania Atłant Sojuz), których maszyny miały zagwarantować ciągłość wykonywania połączeń w letnim rozkładzie lotów. Lobbing prowadził osobiście potężny mer Moskwy Jurij Łużkow (chciał przylecieć do Krakowa inauguracyjnym rejsem i rozegrać tu mecz piłkarski radni Krakowa - radni Moskwy), ze strony polskiej w rozmowy między przewoźnikami zaangażowały się władze Krakowa.

Na razie jednak polsko-rosyjskie plany spaliły na panewce. Lataniem do Moskwy przestał być bowiem zainteresowany Centralwings, co mocno dziwi zarówno stronę rosyjską, jak i polską.

- Wszystko było zapięte na ostatni guzik. Prowadzone w "braterskiej" atmosferze rozmowy utknęły nagle w martwym punkcie. Centralwings od początku deklarował, że jako jedyny uprawniony do taniego latania na wschód z terytorium Polski przewoźnik widzi w tamtejszym rynku spore pole do rozwoju. Nagle zmienili zdanie - mówi pragnący zachować anonimowość przedstawiciel władz krakowskiego lotniska.

- Owszem, zaproszono nas na ogólne spotkanie, ale nie było tam żadnych konkretnych uzgodnień. Kierunki wschodnie są bardzo ciekawe, trzeba jednak z nimi uważać - zastrzega w rozmowie z internetowym serwisem TanieLatanie.net Maciej Kwiatkowski, prezes Centralwingsu. Jego zdaniem podejmowanie teraz prób zdobycia wschodniego rynku lotniczego jest ryzykowne, bowiem zainteresowanie wszystkich przewoźników skupia się przede wszystkim na przewożeniu pasażerów między Wyspami Brytyjskimi a Polską.

Przedstawiciele Centralwings nie widzą na razie potrzeby uruchomienia połączenia między Krakowem a Moskwą. Nie przekonują ich też ostatnie wiadomości o uznaniu przez amerykańskiego giganta touroperatorskiego Orbitz.com Krakowa za najmodniejsze miasto 2007 roku na świecie ani spodziewany napływ rosyjskich biznesmenów czy zakochanych w polskich Tatrach bogatych Rosjan.

- Bazujemy na dużej masie ruchu, a ten biznesowy nie byłby na tyle duży, by uruchomienie taniego połączenia się opłacało - tłumaczy prezes Kwiatkowski.

Nieoficjalnie wiadomo, że na swą spółkę-córkę bardzo mocne naciski wywierał LOT, który obawiał się, że podróżujący drogimi samolotami z Warszawy do Moskwy pasażerowie przesiądą się do tanich z Krakowa. - Po raz kolejny torpedują samych siebie - utyskują pracownicy krakowskiego lotniska.

Mimo że na razie plany taniego latania na wschód można włożyć między bajki, Kraków nie rezygnuje z lobbingu. Władze miasta zapowiadają, że będą przekonywać decydentów Centralwingsu, aby raz jeszcze przemyśleli swoje sztywne stanowisko.

GW
moze jednak sami rosjanie zdecyduja sie latac?

Na razie lotów do Moskwy nie będzie

Nie będzie planowanych bezpośrednich połączeń z Krakowa do Moskwy. Tanie loty do stolicy Rosji miały uruchomić w styczniu linie Centralwings. O tych planach informowaliśmy obszernie w serwisie TanieLatanie.net.

- Zaproszono nas na takie ogólne spotkanie, ale nie było tam żadnych konkretnych uzgodnień - zastrzega w rozmowie z serwisem TanieLatanie.net prezes Centralwings Maciej Kwiatkowski.

Kraków bardzo czekał na bezpośrednie i tanie połączenie lotnicze do Moskwy, a Urząd Lotnictwa Cywilnego już się na to zgodził. Centralwings był jedyną firmą, która mogła spełnić prawne warunki by latać na wschód. Na podstawie dwustronnych umów może to być tylko polska linia lotnicza.

- Centralwings wycofał się na razie z tych rozmów - przyznaje w rozmowie z serwisem TanieLatanie.net Piotr Pietrzak, rzecznik krakowskiego lotniska.

- Kierunki wschodnie są bardzo ciekawe, ale trzeba z nimi uważać - zaznacza Maciej Kwiatkowski. - Ciągle mamy do spełnienia misję na zachodzie. Idziemy za lub przed Polakami wyjeżdżającymi do pracy za granicę - podkreśla prezes Centralwings.

Rosja i Ukraina to atrakcyjne rynki dla biznesmenów. Prezes polskiej taniej linii wskazuje jednak na to, że intensywny wzrost ruchu lotniczego w Polsce zawdzięczamy wejściu do Unii Europejskiej czyli turystom i emigracji zarobkowej. Ruch biznesowy byłby za mały. - Bazujemy na dużej masie ruchu, a ten biznesowy nie byłby na tyle duży by uruchomienie taniego połączenia się opłacało - tłumaczy Kwiatkowski.

Centralwings nie rezygnuje całkowicie z połączeń ze wschodem. Na pewno nie ma na nie szans w nadchodzącym wiosenno-letnim sezonie. - To kierunek, który zaczyna być interesujący - przyznaje Kwiatkowski. - Gdybyśmy w ogóle zaczęli coś brać pod uwagę to dopiero jesień w sezonie 2007/2008 - kwituje prezes Centralwings

Czy będzie opłacalne? Wątpię. Do krakowskiego lotniska w balicach jest nieco ponad 100 km. Nie wiem ile do Warszawy ale chyba poniżej 200 km. Zresztą woj. Świętokrzyskie jest małym województwem, ludności też tam za dużo nie ma. Owszem niech sobie mają to lotnisko ale dlaczego teraz? I niech to sobie posłowie ze swoich pieniędzy budują. Przecież tak naprawdę o to lotnisko chodzi tylko Gosiewskiemu! Gdzie taki chłop ze wsi będzie chciał latać samolotem? Ja uważam że to tylko marnotrastwo pieniędzy! A jechanie po PiS nie jest modne tylko po prostu oburzamy się na idiotyczne pomysły "posłów i ministrów" tej partii Zwracam uwagę na fakt że w Kielcach (które się zresztą całkiem dynamicznie ostatnio rozwijają), jest drugie co do wielkości w kraju centrum targowe, lotnisko pod miastem, zamiast 100ileś km dalej mogłoby bardzo się przyczynic do jego rozwoju.

[edit] Tak, jechanie po PiS i Kaczyńskich jest modne. Krytykuje się często za śmieszne duperele, nie wspominając o ludziach którzy rżą ze śmiechu z dowcipów o Kaczyńskich, z których wszystkie są niesamowicie czerstwe i mało śmieszne.
Czy będzie opłacalne? Wątpię. Do krakowskiego lotniska w balicach jest nieco ponad 100 km. Nie wiem ile do Warszawy ale chyba poniżej 200 km. Zresztą woj. Świętokrzyskie jest małym województwem, ludności też tam za dużo nie ma. Owszem niech sobie mają to lotnisko ale dlaczego teraz? I niech to sobie posłowie ze swoich pieniędzy budują. Przecież tak naprawdę o to lotnisko chodzi tylko Gosiewskiemu! Gdzie taki chłop ze wsi będzie chciał latać samolotem? Ja uważam że to tylko marnotrastwo pieniędzy! A jechanie po PiS nie jest modne tylko po prostu oburzamy się na idiotyczne pomysły "posłów i ministrów" tej partii

Więcej tanich lotów z Krakowa do Londynu

Od marca samoloty Ryanair będą latać na trasie z Krakowa do Londynu już trzy razy dziennie.

Na internetowej stronie Ryanaira już sprzedawane są bilety. Do porannego i wieczornego lotu dochodzi teraz popołudniowy. - Na razie nie ogłaszaliśmy zwiększenia liczby połączeń Londyn-Kraków do trzech dziennie. Ale rzeczywiście od marca będzie na tej trasie o jedno połączenie więcej przez pięć dni w tygodniu. Jak widać, popyt na loty Londyn-Kraków jest ogromny i wierzymy, że bezpośrednio przełoży się to na zapełnienie naszych samolotów pasażerami - mówi Tomasz Kułakowski, odpowiedzialny w Ryanair za sprzedaż i marketing w krajach Europy Środkowej.

Trzy operacje dziennie na jednej trasie to wśród tanich przewoźników rzecz w Polsce niespotykana. Ale na tym zapowiedzi Irlandczyków się nie kończą. - Jeśli się okaże, że samoloty będą pełne, rozważymy otwarcie nawet i czwartego połączenia. Wówczas do Londynu będzie się można dostać w porze śniadania, obiadu, podwieczorku i kolacji - zapowiada Kułakowski.

Ryanair przyznaje, że na połączeniach do i z Krakowa zależy mu szczególnie. - Kraków jest dla tej linii prawdziwym rajem. Przywozi tu tysiące turystów z Wysp Brytyjskich, a w drugą stronę wozi polskich pracowników i studentów. Wiadomo, że Kraków to dla niej absolutny "number one". Chce tu mieć monopol - mówi przedstawiciel władz krakowskiego lotniska.


To co już macie 7 Londynów? Rany, pamiętam jak z Krakowa do Londynu jeszcze niedawno latał tylko BA wc/s z LO, 4 razy tygodniowo... Kraków "number one"... Czyli to tu będzie baza FR?
Więcej tanich lotów z Krakowa do Londynu

Od marca samoloty Ryanair będą latać na trasie z Krakowa do Londynu już trzy razy dziennie.

Na internetowej stronie Ryanaira już sprzedawane są bilety. Do porannego i wieczornego lotu dochodzi teraz popołudniowy. - Na razie nie ogłaszaliśmy zwiększenia liczby połączeń Londyn-Kraków do trzech dziennie. Ale rzeczywiście od marca będzie na tej trasie o jedno połączenie więcej przez pięć dni w tygodniu. Jak widać, popyt na loty Londyn-Kraków jest ogromny i wierzymy, że bezpośrednio przełoży się to na zapełnienie naszych samolotów pasażerami - mówi Tomasz Kułakowski, odpowiedzialny w Ryanair za sprzedaż i marketing w krajach Europy Środkowej.

Trzy operacje dziennie na jednej trasie to wśród tanich przewoźników rzecz w Polsce niespotykana. Ale na tym zapowiedzi Irlandczyków się nie kończą. - Jeśli się okaże, że samoloty będą pełne, rozważymy otwarcie nawet i czwartego połączenia. Wówczas do Londynu będzie się można dostać w porze śniadania, obiadu, podwieczorku i kolacji - zapowiada Kułakowski.

Ryanair przyznaje, że na połączeniach do i z Krakowa zależy mu szczególnie. - Kraków jest dla tej linii prawdziwym rajem. Przywozi tu tysiące turystów z Wysp Brytyjskich, a w drugą stronę wozi polskich pracowników i studentów. Wiadomo, że Kraków to dla niej absolutny "number one". Chce tu mieć monopol - mówi przedstawiciel władz krakowskiego lotniska.

Odciążanie "zakopianki"
Jak skutecznie rozładować ruch na jednej z najpopularniejszych dróg w Polsce, czyli na szosie Kraków-Zakopane w jej końcowym odcinku od Nowego Targu do wakacyjnej stolicy kraju?
Najlepszym rozwiązaniem byłoby oczywiście wytyczenie autostrady, a przynajmniej kilupasmowej drogi szybkiego ruchu na całej tej trasie. Do tej pory zdołano zbudować ją jednak z Krakowa tylko parenaście kilometrów za Myślenice. Zanim zostanie doprowadzona do Zakopanego, wymrze jeszcze kilka pokoleń rodaków.
Trzeba więc szukać innych rozwiązań. Jedno z nich zaproponował ostatnio Zarząd Dróg Wojewódzkich w Krakowie, wedle którego ruch samochodowy w kierunku Podhala powinien być rozpraszany i kierunkowany w Nowym Targu. Należy do tego wykorzystać istniejącą już sieć dróg krajowych, wojewódzkich i lokalnych, ale po przeprowadzeniu koniecznych modernizacji.
Jak poinformował dziennikarzy wicemarszałek województwa małopolskiego Roman Ciepiela, opracowanie powstało w obliczu konfliktu z lokalnymi społecznościami po ogłoszeniu przez krakowski oddział Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad planów modernizacji odcinka "zakopianki" (czyli drogi krajowej nr 47) od Poronina do Zakopanego.
Okazało się, że ostre protesty mieszkańców i lokalnych samorządów pod koniec 2007 roku sparaliżowały budowę dwupasmowej trasy o parametrach drogi głównej. Nie pomogły próby mediacji ze strony metropolity krakowskiego kardynała Stanisława Dziwisza i supermistrza skoków narciarskich Adama Małysza - górale (głównie z okolic Poronina) zaparli się i powiedzieli twarde "nie" planom GDKKiA. W tej sytuacji zdecydowała ona o czasowym wstrzymaniu prac projektowych dla tego odcinka.
- Opracowane obecnie studium daje wiele możliwości; jeśli zostanie przyjęte przez zarząd województwa, stanie się podstawą dalszych prac inwestycyjnych z wykorzystaniem różnych źródeł finansowania - powiedział Ciepiela.
Według przeprowadzonych analiz najkorzystniejszym wariantem komunikacyjnym dla Podhala byłby model rozproszony, zwany inaczej promienistym. Ruch ze zmodernizowanej od strony Krakowa "zakopianki" byłby rozpraszany w Nowym Targu, skąd różnymi drogami proponowano by dojazd do centrum Zakopanego i do innych miejscowości turystycznych Podhala.
W przypadku przyjęcia takiego wariantu droga krajowa nr 47 od Poronina do Zakopanego byłaby poszerzona tylko o jeden pas ruchu, wykorzystywany do zjazdów do posesji i dróg podporządkowanych. W samym Zakopanem powinny zostać natomiast zmodernizowane drogi wylotowe nr 47 i wojewódzka 958. Powstałyby też obwodnice Czarnego Dunajca, Mszany Dolnej i Białki Tatrzańskiej.
W takim rozwiązaniu komunikacyjnym zakłada się również zmodernizowanie linii kolejowej między Nowym Targiem i Zakopanem oraz nowotarskiego lotniska, które powinno przyjmować przynajmniej tyle samolotów, ile ląduje już od dawna w słowackim Popradzie.
Jeżeli te propozycje zostaną zaakceptowane przez zarząd województwa małopolskiego oraz w miarę szybko zrealizowane, dojazd samochodem do Zakopanego przestanie być wreszcie zabierającą kilka godzin drogą przez mękę.
Jerzy Bukowski



New Targ airport

"Tu na razie jest ściernisko,
ale będzie cud-lotnisko" -
- taką parafrazę refrenu jednej z najbardziej znanej piosenki braci Golców (cytował ją nawet prezydent USA Geroge W. Bush podczas pobytu w Polsce) nucą sobie prawdopodobnie włodarze Nowego Targu. Postanowili oni wybudować w swej gminie lotnisko pasażerskie, mogące obsługiwać małe samoloty.
Kiedyś było takie dumne zawołanie: "w każdej wsi WSI" (młodszym użytkownikom portalu polonus wyjaśniam, że chodzi o Wyższą Szkołę Inżynierską, a nie o Wojskowe Służby Informacyjne). Teraz, idąc z duchem czasu, wiele małych miejscowości ma ambicje zlokalizowania u siebie prywatnej uczelni (albo przynajmniej filii państwowej szkoły wyższej), a co odważniejsi marzą o lotnisku.
Złośliwi komentują, że skoro szansa na doczekanie przez dzisiejszych 50-latków zakończenia budowy autostrady z Krakowa do Zakopanego oddala się niczym linia horyzontu, to jedyną metodą szybkiego dostania się z miast centralnej oraz północnej Polski w pobliże Tatr, Gorców i Pienin może być właśnie lotnisko w okolicach Nowego Targu. Stąd w miarę blisko jest już do Zakopanego, Nowego Sącza, Szczawnicy, Krynicy.
Budowy małego lotniska pasażerskiego chcą nie tylko podhalańskie gminy i nowotarski aeroklub, ale także prywatni inwestorzy. Gotowi byliby oni dołożyć się do wcale nie powalającej swą wysokością kwoty 200 milionów złotych, jakie ma pochłonąć utworzenie niewielkiego portu lotniczego u podnóża Tatr. Zarząd krakowskiego lotniska Balice obiecuje z kolei, że z jego wieży kontroli ruchu powietrznego kierowane byłyby samoloty, lądujące oraz startujące w Nowym Targu i chce w najbliższym czasie podpisać list intencyjny w tej sprawie z lokalnymi władzami samorządowymi.
Według wstępnych planów na nowotarskim lotnisku mogłyby lądować samoloty tanich linii lotniczych z zachodniej Europy, a także z Rosji i z Ukrainy. Byłoby ono wykorzystywane również przez biznesmenów, chcących szybko dostać się na Podhale zarówno z krajowych, jak i z zagranicznych portów lotniczych. Wielu bogatych Polaków, Rosjan i Ukraińców na pewno chętnie przylatywałoby do Nowego Targu w sezonie zimowym, aby udać się stamtąd w rejony oferujące narciarskie i snowboardowe atrakcje (nie tylko w Tatrach).
Podziwiam ludzi z dużą fantazją, kibicuję też urzędnikom, mającym niestandardowe pomysły i gotowym realizować je pomimo ironicznych uwag otoczenia oraz biurokratycznych przeszkód, jakie piętrzą się przed nimi. Gdyby nie tacy właśnie odważnie idący pod prąd skostniałych przepisów i zmurszałych struktur pionierzy postępu, siedzielibyśmy jeszcze - jako ludzkość - na drzewach, oglądając z niemym zachwytem wysoko przelatujące nad nami ptaki, zamiast starać się je twórczo naśladować.
Dlatego bardzo, ale to bardzo podoba mi się pomysł wybudowania lotniska pod Nowym Targiem, "tam, gdzie teraz jest ściernisko" i trzymam kciuki za jego powodzenie.

Jerzy Bukowski



Powtórna emigracja Mrożka
Sławomir Mrożek opuścił na stałe Polskę. Jego wyjazd odbył się bez rozgłosu, w prasie ukazały się jedynie lakoniczne notatki i zdjęcia z krakowskiego lotniska Balice, skąd wyruszył wraz z żoną do Nicei, gdzie zamierza osiąść na stare lata.
Dziennikarzom powiedział, że nie ma na razie żadnych planów twórczych, chce po prostu odpocząć, cieszyć się łagodnym klimatem śródziemnomorskim, piękną okolicą i ludźmi. A ponieważ granic dzisiaj już praktycznie w Europie nie ma, zawsze będzie mógł przyjechać do swej ojczyzny, kiedy tylko najdzie go taka ochota.
Wielki artysta nie opuszcza rodzinnego kraju z powodów politycznych, aczkolwiek w paru wywiadach, udzielonych kilka miesięcy temu - kiedy ogłosił swój zamiar przeniesienia się do Francji - dał wyraz niezadowoleniu z ogólnej atmosfery, w jakiej pogrążone jest od wielu lat życie publiczne w Polsce. Nie zadeklarował jednak, że nie podoba mu się prezydent Lech Kaczyński lub premier Donald Tusk. Po prostu postanowił zmienić miejsce pobytu, co było już parokrotnie jego udziałem. Tak się zresztą złożyło, że wyjechał dokładnie w 45. rocznicę swej pierwszej emigracji.
Media przyjęły jego wyjaśnienia ze zrozumieniem i sympatią, jaką zawsze cieszył się wyjątkowo nb. małomówny autor "Emigrantów". Zastanawiam się jednak, czy gdyby decyzję o przeprowadzce na Lazurowe Wybrzeże podjął on za czasów rządów koalicji Prawa i Sprawiedliwości, Samoobrony oraz Ligi Polskich Rodzin, dziennikarze również zachowaliby tak dalece idącą powściągliwość.
Puszczam wodze swej wyobraźni i widzę potencjalne nagłówki w gazetach i czerwone paski w telewizyjnych programach informacyjnych: "Mrożek nie chce żyć w Ciemnogrodzie", "wielki artysta woli emigrować niż mieszkać w kraju rządzonym przez Kaczyńskich, Leppera i Giertycha", "wymowny gest wybitnego twórcy przeciw IV Rzeczypospolitej", "Mrożek wstydzi się żyć w Polsce pod rządami obecnej koalicji", "pchnięta na wsteczny tor ultrakatolicka Polska pozbywa się kolejnego Europejczyka".
Stawiam coraz silniejsze złotówki przeciw orzechom, że tak właśnie potraktowany zostałby przez zdecydowaną większość mediów wyjazd autora "Tanga" za rządów poprzedniej ekipy. Wykorzystano by go do maximum - nawet mimo ewentualnych protestów skromnego twórcy - w celu dołożenia znienawidzonym politykom.
Ale dziś, kiedy Mrożek emigruje z kraju rządzonego przez koalicję Platformy Obywatelskiej i Polskiego Stronnictwa Ludowego, nikt nie doszukuje się w tym politycznego podtekstu, nikt nie załamuje rąk, że oto z powodu złej władzy tracimy znakomitego obywatela.
Ech, trzeba by mieć talent Sławomira Mrożka, żeby napisać sztukę na ten temat...
Jerzy Bukowski

Tutaj znajdziecie linki które przydać się mogą każdemu miłośnikowi samolotów, a szczególnie takiemu, który oprócz podglądania, chce także pogłębiać swą wiedzę...

Airliners.net - największa i najlepsza na świecie nieustannie aktualizowana baza zdjęć lotniczych, a w dodatku świetne angojęzyczne forum dyskusyjne
JetPhotos - inna znana baza fotografii lotniczej
ACARS - to tutaj właśnie odnajdujemy numery rejestracyjne samolotów i rejsy z poszczególnych dni
Airline Codes - tu znajdziemy bądź roszyfrujemy kody (zarówno ICAO, jak i IATA) lotnisk i linii lotniczych
AIP Polska - tu znajdziemy mapy lotnicze Polski (wymagana rejestracja) - najbardziej nas interesująca to ENR/ENR 6/ENR 6.2-3
Great Circle Mapper - to uproszczony generator ortodrom - pokaże wam przebieg najkrótszej trasy łączącej dwa punkty na Kuli Ziemskiej i poda odległość
World Time Zones - tu każdy w kilka sekund sprawdzi jaki czas obowiązuje w różnych punktach Naszej Planety
Google Satellite Maps - tutaj można przyjrzeć się dokładnym zdjęciom satelitarnym dowolnego miejsca na Ziemi
Boeing - strona firmy Boeing, na której możemy zdobyć podstawowe informacje o wszystkich produkowanych przez nią kiedyś i obecnie samolotach.
Airbus - strona firmy Airbus, gdzie między innymi możemy poznać wszystkie produkowane przez to europejskie konsorcjum modele samolotów.
Embraer - strona brazylijskiej firmy Embraer, gdzie możemy poznać wszystkie produkowane obecnie odrzutowce regionalne ERJ.
Live ATC - tutaj można posłuchać na żywo autentycznych rozmów kontrolerów i pilotów z różnych miejsc na całym świecie, głównie w USA i Kanadzie.
Flight Level 350 - tu znajdziecie bogatą bibliotekę amatorskich materiałów wideo o tematyce lotniczej
Konwersja Miar - to przyda się każdemu, kto zawsze chciał wiedzieć, ale wstydził się przyznać, że nie wie....

Oraz oficjalne strony portów lotniczych:

Warszawa Okęcie - strona warszawskiego portu lotniczego im. Fryderyka Chopina, na której znajdziemy między innymi informacje o aktualnych przylotach i odlotach
Kraków Balice - strona krakowskiego lotniska Balice, na której można znaleźć między innymi aktualne tablice przylotów i odlotów
Frankfurt Main - wszystko o lotnisku Frankfurt Main, włącznie z aktualizowanymi co kilka minut wylotami i przylotami
Frankfurt Radar - Symulacja radaru pokazująca na żywo przybliżone położenie samolotów lecących z lub do Frankfurtu
Londyn Heathrow - strona najwiekszego lotniska w Europie, pokazująca m.in. aktualne odloty i przyloty
Amsterdam Schiphol - oficjalna strona portu lotniczego Schiphol w Amsterdamie, wraz z tablicą aktualnych odlotów i przylotów
Paryż Charles de Gaulle - strona portu lotniczego Roissy w stolicy Francji, gdzie możemy znaleźć informacje o dowolnym locie
Wiedeń Schwechat - strona portu lotniczego Schwechat w Wiedniu, wraz z tablicą aktualnych odlotów i przylotów
Zurych Kloten - strona portu lotniczego Kloten w Zurychu, wraz z tablicą aktualnych odlotów i przylotów
Rzym Fiumicino - strona portu lotniczego Leonardo da Vinci w Rzymie, wraz z tablicą aktualnych odlotów i przylotów
Mediolan Malpensa - strona portu lotniczego Malpensa w Mediolanie, wraz z tablicą aktualnych odlotów i przylotów
Kopenhaga Kastrup - strona portu lotniczego Kastrup w Kopenhadze, wraz z tablicą aktualnych odlotów i przylotów
Sztokholm Arlanda - strona portu lotniczego Arlanda w Sztokholmie, wraz z tablicą aktualnych odlotów i przylotów
Helsinki Vantaa - strona portu lotniczego Vantaa w Helsinkach, wraz z tablicą aktualnych odlotów i przylotów
Monachium Josef Strauss - strona portu lotniczego w Monachium, wraz z tablicą aktualnych odlotów i przylotów
Moskwa Szeremetiewo - strona głównego międzynarodowego portu lotniczego Szeremetiewo w Moskwie, wraz z tablicą aktualnych odlotów i przylotów
Moskwa Domodedowo - strona czarterowego portu lotniczego Domodedowo w Moskwie, wraz z tablicą aktualnych odlotów i przylotów
Praga Ruzyne - strona portu lotniczego Ruzyne w Pradze, wraz z tablicą aktualnych odlotów i przylotów
Stambuł Ataturk - strona portu lotniczego Ataturk w Stambule, wraz z tablicą aktualnych odlotów i przylotów


Zachęcam do dopisywania wszelkich wartościowych linków jakie mogą nam się przydać.
Powodzenie jak za dawnych lat. Największe kolejki do stoisk, gdzie Mrożek podpisywał swe książki. Większe niż do autorów nowowypromowanych, modyfikowanych genetycznie.
To wszystko już było. Ostatni pobyt Sławomira Mrożka w Krakowie trwał jedenaście lat. Wczoraj, w piątek o 11.30 czasu polskiego, pisarz odleciał z krakowskiego lotniska Balice.
Zamieszka w Nicei.
Dlaczego opuścił wolną Polskę - i zapowiada, że na zawsze?
Tu zachorował przed kilku laty (wylew, utrata mowy, pamięci). Tu zespół medyczny pod przewodem prof. Szczeklika, wielkiego lekarza-humanisty, przywrócił mu pamięć i możność pisania.
Napisał autobiografię, odtąd postanowił zmienić nazwisko. Książkę sygnował jako Baltazar.
Książka nie wszystkim przypadła do gustu. Wynika z niej, że Mrożek, który zawsze myślał ekstra-samodzielnie, ZA DOBRZE odzyskał pamięć.
Po kilku latach pracy w krakowskim "Dzienniku Polskim" i w "Życiu Literackim", po przygodach natury ideologicznej, już raz, emigrował do Francji. Zrobił to po odwilży. Dziwne, prawda? Ale prawdziwe. I wynikające z prawdy, z elementarnego poczucia sprawiedliwości. Wynikające z czegoś, co jest w człowieku, czego nie można ani nabyć, ani się nie można nauczyć.
Mrożek, laureat francuskiej nagrody Prix de L'Humeur Noir, najlepiej czuł się w Paryżu. I najzdrowiej. Około siedmiu lat przebywał jednak w Meksyku. Wraz z żoną, Suzanne, uciekał stamtąd - by osiąść pod Wawelem, gdzie w młodości rozpoczynał swoją karierę. To pozory, że w Krakowie było mu dobrze. Sława, dobrobyt, ale...
Niedawno, podczas spotkania w moim domu w Offenbach, opowiadał mi pisarz Marek Sołtysik o pierwszym po powrocie z Meksyku zetknięciu z Mrożkiem w Krakowie. Jedenaście lat temu Sołtysik, żeby utrzymać się na powierzchni, pracował jako dziennikarz w ogólnopolskim dzienniku dla wszystkich. Oczekiwał na nadejście Mrożka na tyłach Sceny Kameralnej Starego Teatru, gdzie w pierwszej chwili ofiarowano państwu Mrożkom gościnę. Była tam także Isia Rubiś, fotoreporterka z konkurencyjnego dziennika (młoda, aktywna, już wtedy walczyła z rakiem, który zmógł ją w kilka lat potem). Nadszedł Mrożek - i takie tam gadu-gadu. Wydawał się skrępowany. Powiedział, że zaraz musi wyjść, żeby kupić chleb... Wtedy Isia Rubiś wyjęła z torby chleb, który sobie kupiła na kolację i wręczyła go Mrożkowi. Ten piękny a prosty gest opisał Marek Sołtysik, wkomponował go w tekst, całość zaniósł do redakcji i uczuciem dobrze spełnionego obowiązku poszedł do domu. Nazajutrz nie poznał swojego tekstu. Redaktor naczelny - w wolnej Polsce - usunął z tekstu istotny, lekki, przybliżający człowiekowi człowieka fragment o chlebie dla Mrożka od Isi.
- Bo Isia z konkurencyjnej firmy! - miało mu starczyć za wytłumaczenie.
No więc jak mógł w takim otoczeniu wytrzymywać Mrożek - człowiek o finezyjnym poczuciu humoru, wielbiciel francuskiej lekkości? Kły i pazury strasznych mieszczan, nieczyszczone od lat, są niebezpieczne; roznoszą bakterie.
Myślę, że to jeden z powodów, dla których Sławomir mrożek opuścił Kraków. I Polskę. Rozumiem ten ruch.
Po odebraniu nowiuteńkiego 3xtrima SP-YPH dla naszego aeroklubu wyruszyłem z Gliwic do Krakowa, a następnie do Łososiny:

3xtrim Leniwie pasie się na płycie dla GA Krakowskiego lotniska Balice.
[/list]
Kołowanie

start



C.D. M. N.

3xtrim by Dariusz "Grunstein" Mazurkiewicz do zrobienia panel 2d, vc i poprawienie modelu. Niedługo powinien się ukazać do ściągnięcia.
Wspaniałą niespodziankę sprawili swoim koszykarkom fani krakowskiej Wisły, którzy w 150-cio osobowym składzie zjawili się wczoraj na lotnisku witając nasze Mistrzynie wracające z Gdyni.

Tuż po godzinie 23.30 kiedy to na terminalu krajowym krakowskiego lotniska w Balicach pojawiły się koszykarki, rozpoczęła się prawdziwa feta i świętowanie Mistrzostwa Polski. Gormki MISTRZ MISTRZ NASZ TS oraz inne Wiślackie piosenki przyprawiały o zdumienie nie tylko zawodniczki Wisły ale również innych pasażerów rejsowego lotu z Warszawy. Następnie fani Wisły udali się wraz z zawodniczkami pod autokar, gdzie po blisku 20 minutowej "sesji zdjęciowej" i rozmowach z kibicami wszyscy udali się na Reymonta.

Pod halą fani Wisły po raz kolejny spisali się na medal, witając nasze Mistrzynie blaskiem 10 rac oraz kolejnymi litrami szampanów. Na Reymonta cała zabawa trwała około 30 minut. Zawodniczki ponownie z wielką chęcia pozowały do zdjęć oraz intonowały wiślackie piosenki. Trzeba przyznać, że gratulacje należą się wszystkim fanom zgromadzonym tego wieczora na lotnisku jak i przy Reymonta, gdyż zainteresowanie tą inicjatywą przerosło nasze najśmielsze oczekiwania.

Niebawem zaprezentujemy fotografie z lotniska oraz spod hali.


skwk.pl
MISTRZ MISTRZ NASZ TS!!!!

http://www.youtube.com/watch?v=yGXZxmVdCzM&eurl=http://www.wislaportal.pl/video.php

filmikow pojawi sie pewnie jeszcze multum
Dwudziestu dwóch piłkarzy uczestniczyło w wieczornym treningu reprezentacji Polski na Stadionie Śląskim w Chorzowie. Zabrakło Euzebiusza Smolarka, który ma problemy żołądkowe i jego udział we wtorkowym meczu towarzyskim z Kolumbią jest niepewny.
Wczesnym popołudniem kadrowicze wrócili z tygodniowego zgrupowania w szwajcarskiej miejscowości Bad Ragaz, a wieczorem odbyli jedyny na Stadionie Śląskim trening przed spotkaniem z Kolumbią.

Trener Paweł Janas zaaplikował swoim podopiecznym godzinne zajęcia, które poświęcone były głównie doskonaleniu rozgrywania akcji w ataku. Piłkarze ćwiczyli skoncentrowani, niemal w ciszy, którą od czasu do czasu przerywały oklaski po ładnym zagraniu bądź efektownym strzale.
Zamiast biegać po murawie przygotowanego już w pełni na wtorkowy mecz Stadionu Śląskiego, w hotelowym pokoju odpoczywał i kurował się Euzebiusz Smolarek. "Ebi zatruł się czymś, prawdopodobnie to skutek niedzielnego grillowania na zakończenie zgrupowania w Szwajcarii. Jest osłabiony i dzisiaj dostał wolne" - powiedział lekarz reprezentacji Jerzy Grzywocz.

Jego zdaniem udział zawodnika Borussii Dortmund w meczu z Kolumbią jest niepewny, by nie powiedzieć mało prawdopodobny. "On pali się do gry. Bardzo chciałby wystąpić przed polską publicznością, ale ja mu to odradzam. Trzeba szanować zdrowie i siły, bo najważniejsze są mistrzostwa świata, a nie mecze towarzyskie. Zobaczymy jak będzie się czuł jutro i podejmiemy decyzję" - wyjaśnił Jerzy Grzywocz.

Po treningu piłkarze i sztab szkoleniowo-medyczny polskiej ekipy odebrali pamiątkowe zegarki, z limitowanej serii przygotowanej specjalnie z okazji MŚ w Niemczech.

W poniedziałek chorzowski obiekt tętnił życiem do późnych godzin wieczornych, gdyż dopiero na 21.30 trening zaplanowali Kolumbijczycy. Ekipa z Ameryki Płd. wieczorem przyleciała do Katowic i zamieszkała w tym samym hotelu, co "biało-czerwoni", czyli w katowickim Novotelu "Rondo".

W Polsce kadrowicze spędzą ledwo 30 godzin. We wtorek, tuż po meczu, przebiorą się w eleganckie garnitury i z krakowskiego lotniska Balice odlecą do Hanoweru. W Niemczech powinni wylądować tuż po północy i bezpośrednio udadzą się do Barsinghausen, gdzie będą mieszkać i trenować podczas mundialu.

"Kolumbia to zespół przypominający stylem gry Ekwador, naszego pierwszego rywala w MŚ - powiedział Marcin Baszczyński. - Wydaje się jednak, że prezentuje nieco wyższy poziom, ma lepszych piłkarzy, dlatego będzie to dla nas pożyteczny sprawdzian".

Dochód z meczu zostanie przeznaczony na pomoc rodzinom ofiar styczniowej tragedii budowlanej w Katowicach, w której zginęło 65 osób, a ponad sto zostało rannych. "Szczytny cel dodatkowo nas zmobilizuje. Wszyscy współczujemy poszkodowanym w tej katastrofie i cieszymy się, że będziemy mogli im pomóc" - dodał pochodzący z Rudy Śląskiej Baszczyński.

Kamil Kosowski uważa z kolei, że spotkanie z Kolumbią będzie kolejnym etapem rywalizacji piłkarzy o miejsce w podstawowej jedenastce na MŚ. "Dobry występ na pewno przybliży do miejsca w pierwszym składzie. Wtorkowe spotkanie i mecz z Chorwacją mogą okazać się decydujące" - powiedział Kosowski.

Mimo ostrej rywalizacji o miejsce w wyjściowym składzie atmosfera w drużynie jest dobra, co podkreślił kapitan "biało- czerwonych" Jacek Bąk. "Dobra, a nawet bardzo dobra, ale po wygranej może być lepsza. Zwycięstwa dodają wiary w siebie" - przyznał.

W Polsce kadrowicze spędzą ledwo 30 godzin. We wtorek, tuż po meczu, przebiorą się w eleganckie garnitury i z krakowskiego lotniska Balice odlecą do Hanoweru. W Niemczech powinni wylądować tuż po północy i bezpośrednio udadzą się do Barsinghausen, gdzie będą mieszkać i trenować podczas mundialu.

Wiadomo już, że w Niemczech na polskich piłkarzy czekać będzie 28 kompletów strojów meczowych. "Na każde spotkanie musimy mieć przygotowane cztery komplety. A że zamierzamy rozegrać siedem meczów, z finałem włącznie, to potrzebujemy 28 kompletów strojów" - poinformował z uśmiechem kierownik reprezentacji Krzysztof Rola-Wawrzecki.

źródło: http://mundial.onet.pl
Wiślaczki bez drugiego trenera, ale z nadziejami na awans

Czy leci z nami pilot? Nie!

Korespondencja "Dziennika" z Ukrainy

Sto minut trwał w Pałacu Sportu "Junost" wieczorny trening koszykarek Wisły Can-Pack, które dziś rozegrają w Zaporożu kolejny mecz w Eurolidze z Kozaczką Zaporoże.

Krakowska ekipa - drużyna oraz zaproszeni goście firmy Can-Pack i dziennikarze - poleciała na Ukrainę z lotniska w Balicach 31-osobowym czarterem Dornier 328. Na pokładzie zabrakło nieoczekiwanie drugiego trenera drużyny Wojciecha Downara-Zapolskiego, któremu gdzieś zapodział się paszport. W samolocie nie było też... pilota. To nie żart. Jak się okazało, załogę samolotu stanowiły w komplecie panie - dwie pilotki i stewardesa. Nieco ponad 2-godzinny lot upłynął spokojnie, Zaporoże przywitało krakowian śniegiem i temperaturą -1 st. C.

Dzisiejszym meczem wiślaczki rozpoczną rewanżową rundę rozgrywek w swojej grupie Euroligi. Na ich półmetku zajmują piątą, premiowaną awansem do dalszych gier lokatę. Zwycięstwo nad Kozaczką "przyklepie" ich promocję. W pierwszym meczu obu drużyn, 3 listopada, krakowianki pokonały Ukrainki 77-54, pewnie wygrywając trzy kwarty i jednym punktem przegrywając czwartą. W tamtym meczu nie grała jeszcze Tangela Smith, która właśnie dzień po nim pojawiła się w Krakowie. Teraz można już liczyć na jej dobrą skuteczność.

Wczorajszy trening odbył się krótko po posiłku, który koszykarki spożyły zaraz po przyjściu do hotelu "Ukraina", jednego z lepszych w 850-tysięcznym mieście. Zajęcia były rutynowe: rzuty do kosza, rozciąganie, przechodzenie do kontry, gierki "trzy na trzy" i "pięć na pięć".

- Taki trening ma na celu przyzwyczajenie zawodniczek do obiektu, rozruszanie je, przypomnienie im taktyki. Dobrze, że mamy dwa treningi przed meczem, drugi dziś przed południem. Hala jest duża, za koszami nie ma punktów oparcia. Jak w małych obiektach. Mecz rozstrzygnie się jednak na parkiecie. Na wyjazdach wygrywa się przede wszystkim dobrą obroną. Jeśli moje podopieczne nie zagrają twardo i zdecydowanie w defensywie, to trudno będzie im odnieść zwycięstwo. A wygrana przesądziłaby o naszym piątym miejscu w tabeli i stwarzałaby szansę do walki o czwarte, trzecie czy nawet drugie miejsce. Nie chciałbym startować do dalszych gier z piątej lokaty, bo wtedy trafimy na najsilniejsze zespoły grup. Są to może bardzo wygórowane założenia, ale trzeba pięknie marzyć. Atmosfera w drużynie jest dobra, zawodniczki po kontuzjach dochodzą do pełni sił - powiedział tuż po treningu trener Arkadiusz Koniecki.

Kapitan krakowskiego zespołu Patrycja Czepiec nie wybiegała daleko myślami, jak jej szkoleniowiec. - Trzeba się skupić na najbliższych meczach, najpierw musimy wygrać z Kozaczką. Jako debiutantki w Eurolidze byłyśmy skazywane na porażki. A tymczasem jesteśmy bliskie awansu. Przyjechałyśmy do Zaporoża walczyć o zwycięstwo. Znamy jednak Kozaczkę i wiemy, że na pewno zagra dużo lepiej niż w Krakowie - powiedziała Czepiec.

Mecz odbędzie się w hali, w której na co dzień grają koszykarki i piłkarki ręczne Kozaczki; te pierwsze mają na koncie siedem, a te drugie dziesięć tytułów mistrzowskich. Przed laty obiekt ten służył także... hokeistom; do dziś boisko otaczają bandy. Choć hala może pomieścić około 2,5 - 3 tys. widzów, gospodarze na dzisiejszym meczu spodziewają się 200 - 300 osób, tyle zwykle przychodzi na mecze Kozaczki, która znowu bryluje w 7-drużynowej lidze ukraińskiej, ale w Eurolidze zbiera baty. Dotychczas wygrała jeden mecz i jest szósta w tabeli.

JERZY FILIPIUK, Zaporoże Dziennik Polski
Ja tez z klubu nie przepadajacych za karpiem , zjem, pod warunkiem, ze jest jeszcze mlody i prosto z patelni... stare sa poprzerastane i jada mulem

Lubie ten czas swiateczny!! U nas tez swieta, rocznica slubu, urodziny mojego siostrzenca (7 lat temu w dwa dni powiekszyla nam sie rodzina: 24 zostalam dumna Pania F., w nocy obudzila nas moja siostra oznajmiajac, ze wlasnie odeszly jej wody i jedzie do szpitala, 25 na swiecie pojawil sie moj siostrzeniec ), oraz mojej mamy (2 .

Magda, okna pomylam w srode , popralam i mam oczywiscie zaslony za krotkie , musialam je poodwijac i nawet moga byc

Wlasnie skonczylam przebierac posciel. Hania spi (zasnela w tancu, w ramionach swojego staruszka ), a ja wlasnie dostalam SMS od mamy, ze zaraz beda startowac ( a to to ja juz wiem, bo mam strone krakowskiego lotniska otwarta ).
Przyłączam się do nich. Ludzie obliczają, ile czasu trwa już ich podróż. Nie mam się czym chwalić, bo mieszkam 10 minut samochodem od Okęcia i żadnego rekordu nie pobiję. Rekord bez wątpienia należy się Państwu, którzy przybyli na Okęcie z Krakowa, po to żeby za kilkanaście godzin odbyć drogę powrotną. Ktoś przynosi wiadomość, że załogi samolotów znajdują się w hotelu, ale nie można się do nich dodzwonić, bo wyłączyły komórki i czekamy na jakiś kontakt z nimi. Wtedy już wszystkich trafia szlag. To lotnisko chyba nigdy nie słyszało takich tekstów. Zdajemy sobie sprawę, że mówimy do ściany, bo przecież nikogo z pracowników tu nie ma. Nie ma żadnych komunikatów. Jest noc i za parę minut zacznie się najpiękniejszy dzień w roku – Wigilia Bożego Narodzenia!

***

Nagle do poczekalni wpada grupa młodych ludzi w mundurach WOP-u. „Proszę państwa, mamy bardzo dobre wiadomości, załogi samolotów są już w drodze na lotnisko. Jeszcze tylko paliwo, catering i może na godzinkę będą państwo mogli polecieć. „O Jezu, a nie można było załatwić tego wcześniej, przynajmniej tego cateringu?” Pytanie jest retoryczne. Patrzę na tych młodych ludzi i uświadamiam sobie, że oni także od jakiegoś czasu powinni być w domu i też by chcieli nas jak najszybciej wyprawić w tę podróż. Teraz spełniają rolę psychoterapeutów, uśmiechają się, pocieszają, poklepują i udają, że nie widza, jak schludny metalowy kosz na śmieci powoli, lecz konsekwentnie wypełnia się niedopałkami.
Jednak po paru minutach zaczyna się coś dziać. W poczekalni pojawia się umundurowana dziewczyna. Bezładny tłum w oka mgnieniu zamienia się w równo uformowaną kolejkę i rozpoczyna się wypuszczanie pasażerów do Monastyru. My jeszcze musimy trochę poczekać, ale podobno kończą już tankowanie. O wpół do pierwszej siedzimy już w samolocie. Umoszczeni, każdy na swoim miejscu. Wyglądam przez okno. Ze skrzydła samolotu spływa jakaś biaława ciecz i tworzy kałużę na płycie lotniska. Liczyłam na „widok Djerby z lotu ptaka”. Obiecałam to sfilmować. Teraz wciskam kamerę głęboko na dno torby. Zaczyna się gimnastyka personelu pokładowego czyli krótki kurs zachowania w sytuacji awaryjnej....Oj, lepiej o tym nie myśleć. Mam nadzieje, że limit niemiłych przygód na dziś już został wyczerpany. Start! Bardzo lubię ten moment, kiedy samolot tak się rozpędza po pasie, trochę trzęsie, a potem ten skok w górę! LECIMY!!! Po paru minutach stewardessy zamiast jedzenia (jesteśmy już porządnie głodni, bo od rana na jednej kanapce) roznoszą jakieś karteczki. Zaczyna się biurokracja czyli wypełnianie kart pobytowych. Dopiero po odrobieniu tej pracy – kanapki i po pół szklaneczki soczku. Żadnekawy, żadnej herbaty. Przypomina mi się puszka coca coli z krakowskiego lotniska. Wypijam ja duszkiem, zapadam w leciutki błogostan, który według mnie trwa najwyżej 5 – 10 min, a według zegarka prawie dwie godziny i budzi mnie komunikat. Samolot rozpoczyna lądowanie na lotnisku Djerba Zarzis. Zapinam pasy i patrzę przez okno na roziskrzoną złotą kolię i rozrzucone wokół niej na czarnym atłasie bransoletki, łańcuszki i inne precjoza, bo tak wygląda w nocy ta wyspa z naszego samolotu.
Jest 3:30 (RANO!) i 14 stopni C (+!!!)
Jesteśmy coraz niżej. Łańcuszki szybko zamieniają się w latarnie, bransoletki w jakieś inne oświetlone zabudowania. Za chwilę miasto się kończy i już widać pas startowy. Nisko, nisko, coraz niżej i brawa polskich turystów dla tunezyjskiego pilota za to, że po tylu godzinach czekania dowiózł nas bezpiecznie na miejsce!
Podobnie jak w Krakowie, jesteśmy jedynymi podróżnymi . Lotnisko (jak na taką małą wyspę) wydaje się ogromne i czujemy się nieco nieswojo, jednak szybko organizują dla nas odprawę. Równie szybko wyjeżdżają na taśmę nasze bagaże. Wychodzimy. W holu nasi rezydenci. Bardziej, niż za swoją, rozglądam się za p. Ewą. Rozpoznaje ją natychmiast z opisu Roullette. To jest bez wątpienia Pani Matka! Wzbudza jednocześnie respekt i sympatię. Moja (czyli Neckermannowa przedstawicielka) stoi pod wielkim filarem. Wita mnie bardzo zmęczonym uśmiechem, daje jakąś karteczkę i kieruje do eleganckiego firmowego autokaru. Kierowca ładuje bagaż, a ja palę sobie papieroska i rozglądam się dookoła. Rozgwieżdżone niebo i.............ani śladu mgły! Ludzie! Jestem na Djerbie!!!

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • piotrrucki.htw.pl

  • © wojtekstoltny design by e-nordstrom