Solaris dostarczy tramwaje dla Szczecina
Za półtora roku po Szczecinie będą jeździć pierwsze niskopodłogowe tramwaje. Miasto kupi je w firmie Solaris - tej samej, która dostarcza autobusy Urbino. W czwartek magistrat ogłosił wyniki przetargu.
Każdy z sześciu tramwajów niskopodłogowych, które chce kupić miasto, ma kosztować ponad 7,5 mln zł. Podpoznański Solaris zaproponował zrobienie ich za 45 mln zł. Konkurencyjna oferta bydgoskiej Pesy była droższa o 12 mln zł.
- Solaris ma mniejsze doświadczenie od Pesy, ale różnica w cenie zaproponowanej przez obie firmy była decydująca. Za 12 mln zł moglibyśmy kupić prawie dwa tramwaje więcej - mówi Michał Przepiera, dyrektor miejskiego wydziału gospodarki komunalnej i ochrony środowiska.
Miasto chce, aby pierwsze nowe tramwaje niskopodłogowe zaczęły jeździć po Szczecinie po wakacjach w 2010 r.
- O szczegółach technicznych wozów nie chcę mówić, dopóki nie będziemy mieć decyzji o podpisaniu umowy - mówił przed południem Mateusz Figaszewski, rzecznik Solarisa.
Kilka godzin później z "Gazetą" skontaktował się prezes Solarisa Krzysztof Olszewski.
- Jesteśmy szczęśliwi, właśnie otrzymaliśmy faks z informacją, że komisja przetargowa wybrała naszą ofertę - cieszył się. - Nie jest to jeszcze stuprocentowa gwarancja kontraktu, bo konkurenci mogą się odwołać, ale wierzę, że niebawem podpiszemy umowę ze Szczecinem.
Wielkopolska firma staje też do przetargu na dostawę wozów dla Poznania, ale tam przetarg dopiero się rozpoczyna. Jeśli więc Szczecin podpisze umowę, to po naszych torach będą jeździły pierwsze tramwaje solaris tramino (oficjalna nazwa modelu).
Czy to znaczy, że Solaris nie ma doświadczenia?
- Wcześniej tramwaje budowaliśmy w kooperacji z niemieckim Bombardierem - uspokaja Olszewski. - Jeżdżą po Krakowie i Gdańsku. Za kilka miesięcy będzie gotowy nasz pierwszy tramwaj, który będziemy testować w Poznaniu. Wóz numer dwa trafi do Szczecina.
Szczeciński kontrakt przewiduje, że pierwsze dwa tramina zostaną dostarczone 16 miesięcy po podpisaniu umowy. Potem, co miesiąc - po dwa kolejne.
- Jednocześnie z dostawą pierwszych wozów chcemy przygotować dla niskopodłogowców resztę torowiska między Basenem Górniczym i Gumieńcami - mówi Przepiera.
Kolejną linią dla takich tramwajów ma być siódemka (na Krzekowo). Śmiałe plany zakładają, że do 2015 r. wszystkie trasy będą mogły być obsługiwane takimi tramwajami.
Co to za tramwaje?
Tramwaje skonstruowane przez Solarisa składają się z pięciu segmentów i mają długość 32 m. Maksymalna prędkość - 70 km na godz. W środku będzie 61 miejsc siedzących plus osiem dodatkowo rozkładanych i 145 miejsc stojących. Wozy będą mieć pełną klimatyzację. Napędzane mają być czterema silnikami elektrycznymi firmy Voith. Komponenty dostarczą firmy: HĂźbner (przeguby), Medcom (systemy trakcyjne) i Stemmann (pantografy).
Solarisa dotychczas znaliśmy jako dostawcę autobusów. W styczniu i lutym 18 pojazdów tej firmy przyjechało do spółek komunikacyjnych w Dąbiu i na Klonowica.
* Grafiki: Solaris.
(źródło: Mariusz Rabenda, Gazeta Wyborcza Szczecin, 5 marca 2009)
cyt. za: Rynek Kolejowy, 2009-03-06 09:48:45 http://miasta.gazeta.pl/lublin/1,48724,4936824.html
[Lublin] Od poniedziałku autobusy MPK pojadą inaczej
Przedsiębiorstwo skraca czas postoju pojazdów na końcowych przystankach.
Linie 2 i 4, które zaczynają trasę na ul. Ruskiej, będą stały tylko 5 min. Zmieniają się godziny odjazdu z tego przystanku, a przez to godziny przyjazdu autobusów na poszczególne przystanki na trasie. Identyczne zmiany MPK wprowadza dla linii 13 i 34, które będą krócej stać na przystanku końcowym przy dworcu PKP. Wydłuży się czas przejazdu linii 37, a po godz. 18 trzy kursy autobusów linii 78 wydłużono do Zemborzyc Podleśnych.
http://miasta.gazeta.pl/katowice/1,35063,4936693.html
[Katowice] Kierowca stracił nogi. Ubezpieczalnia milczy
W autobus, który prowadził Krzysztof Olszewski, wjechał tir. Mężczyzna stracił nogi. Mimo że od wypadku minęło 130 dni, ubezpieczyciel do dzisiaj nie wypłacił Olszewskiemu odszkodowania i nie odpowiada na jego listy oraz telefony.
41-letni Olszewski jest w trudnej sytuacji. Nie ma pieniędzy na leczenie, rehabilitację, zakup protez oraz przystosowanie domu do potrzeb osoby niepełnosprawnej. - Nawet nie mam się jak wykąpać, bo zamiast prysznica mam wannę - żali się okaleczony kierowca.
Olszewski pracował w firmie Transbus z Bojszów koło Tychów. 12 października minionego roku prowadził autobus na trasie Kęty-Tychy. Piętrowym neoplanem wiózł 73 pracowników jednej z prywatnych firm. Przed Tychami doszło do tragedii. Na łuku drogi rozpędzony tir nieoczekiwanie zjechał na przeciwległy pas ruchu i czołowo uderzył w kabinę autobusu. Olszewski zdążył jeszcze odbić w prawo, ratując życie pasażerów siedzących z przodu. Główną siłę uderzenia wziął jednak na siebie. Kiedy się ocknął w szpitalu, lekarze nie mieli dla niego dobrych wiadomości. Musieli odciąć mu dwie nogi nad kolanami. Olszewski miał też zapadnięte płuco, złamaną dłoń w nadgarstku, zerwane ścięgna oraz liczne obrażenia wewnętrzne. Pasażerowie autobusu odnieśli lżejsze obrażenia. Kierowca tira zginął na miejscu.
Olszewski się załamał. - Chciałem ze sobą skończyć, ale dobrzy ludzie wytłumaczyli mi, że bez nóg też można żyć - mówi.
Według ustaleń policji sprawcą wypadku był kierowca tira. - Świadkowie twierdzą, że na łuku drogi nieprawidłowo kogoś omijał - potwierdza komisarz Magdalena Bieniak, rzeczniczka prasowa Komendy Miejskiej Policji w Tychach.
Olszewskiemu należy się odszkodowanie, bo był ubezpieczony w Warcie. Ponieważ leżał w szpitalu, o pomoc w uzyskaniu należności poprosił prawników z katowickiego stowarzyszenia Wokanda, które wspiera ofiary wypadków drogowych. 12 listopada zwrócili się oni do towarzystwa ubezpieczeniowego Warta o natychmiastowe wypłacenie Olszewskiemu 20 tys. zł zaliczki oraz sfinansowanie wartych 80 tys. zł protez.
- Do uzgodnienia pozostała jeszcze kwestia wysokości pełnego odszkodowania oraz comiesięcznej renty dla kierowcy. Uznaliśmy jednak, że to jest kwestia przyszłości - mówi Marcin Marszołek, prezes Wokandy.
Olszewski do dzisiaj nie zobaczył jednak ani złotówki. Co więcej, Warta nie odpowiadała nawet na pisma wysyłane przez jego pełnomocników. - Tak jakby liczyli na to, że Krzyśkowi nogi jeszcze odrosną - mówi Jan Jasiński, właściciel firmy Transbus, któremu Warta zapłaciła za zniszczony autobus.
- Zachowanie ubezpieczyciela jest skandaliczne, bo na naprawienie szkody ma 30 dni od daty zgłoszenia - mówi Krystyna Krawczyk z biura Rzecznika Ubezpieczonych.
Zadzwoniliśmy do ubezpieczalni. Po interwencji "Gazety" biuro prasowe Warty przez trzy dni badało sprawę. W końcu pracownicy biura przyznali, że w sprawie Olszewskiego doszło do uchybień. - Jest nam niezmiernie przykro z tego powodu. Brak kontaktu z klientem związany był z trudną sytuacją kadrową, w związku z odejściem kilku pracowników - tłumaczy Monika Nowakowska, rzeczniczka prasowa Grupy Warta. Zapewnia, że podjęto już działania w celu wydania decyzji o wypłaceniu okaleczonemu kierowcy odszkodowania.
Marszołek: - Jeżeli Warta nie wypłaci odszkodowania, spotkamy się w sądzie. Hmm... ale szczerze mówiąc jelcz M081MB wygląda też jakoś tak busiarsko... dopóki nie zobaczyłem ikarusa podlinkowanego przez Lestata, myślałem, że wszystkie autobusy tej klasy tak właśnie wyglądają (zresztą Krzysztof Olszewski odpowiedział kiedyś na pytanie, czy solaris planuje wprowadzenie do oferty autobusu ośmiometrowego, że Solaris zajmuje się produkcją autobusów a nie samochodów dostawczych z szybami)... no cóż - szczerze mówiąc aż mi się oczka zaświeciły na myśl o tym ikarusie, ale wiadomo, że sam jego udział, o zwycięstwie nie mówiąc, jest mało prawdopodobny. Tak więc witaj nam jelczu... i akurat w tym segmencie pojazdów wyjątkowo wybór jelcza będzie wyborem najlepszym. Chociaż mechanicy pewnie niejeden raz gorzko zapłaczą
Pozdrawiam!
LOKI
Przegubowe solarisy z klimatyzacją dla Warszawy?
Krzysztof Śmietana 12-02-2005 , ostatnia aktualizacja 11-02-2005 23:45
Solaris jest niemal pewnym zwycięzcą w przetargu na dostawę do stolicy 80 klimatyzowanych autobusów. Przepadła m.in. oferta firmy Kapena, która za swoje niskopodłogowce chciała aż o 40 mln zł mniej
- Do szczęśliwego dla nas rozstrzygnięcia jest już blisko. Jednak przetarg nadal trwa. Dlatego za wcześnie, by otwierać szampana - zastrzegał w piątek szef Solarisa Krzysztof Olszewski, który właśnie jest pochłonięty olbrzymim kontraktem na 260 autobusów dla Berlina. Okazało się, że jego firma jako jedyna złożyła dokumentację bez błędów. Oferty pozostałych czterech producentów były pełne wad.
Jako jedna z pierwszych odpadła firma Kapena ze Słupska związana z koncernem Irisbus. Początkowo wydawało się, że jest głównym kandydatem do zwycięstwa - ceną zdystansowała innych producentów. Za 80 autobusów chciała 119 mln zł. Następna w kolejności firma Evobus (dystrybutor autobusów marki Mercedes) zaproponowała o 36 mln zł więcej. Po odrzuceniu obu ofert tylko Evobus złożył odwołanie do Urzędu Zamówień Publicznych. Odrzucił on jednak protest firmy. - Nie będziemy już więcej się odwoływać - przyznaje Karolina Credo z firmy Evobus.
Przedstawiciele Miejskich Zakładów Autobusowych potwierdzają, że na placu boju pozostał już tylko Solaris. Nie chcą jednak powiedzieć, czy ogłoszą tę firmę zwycięzcą. - Cały przetarg musi jeszcze skontrolować Urząd Zamówień Publicznych. Sprawdzi, czy nie było żadnych uchybień. Nie wykluczamy też kolejnych odwołań odrzuconych firm - mówi Zbigniew Adamski z MZA. Nie chciał nam odpowiedzieć na pytanie, czy nie warto powtórzyć przetargu, jeśli jest szansa, by zapłacić dużo mniej.
Za 80 solarisów producent zażyczył sobie 162 mln zł. W tej cenie mieszczą się też ośmioletnie opłaty ze serwisowanie autobusów. Choć ta marka jest już od kilku lat znana warszawiakom (w stolicy jeździ ponad 270 różnej długości solarisów), tym razem firma proponuje całkiem inny model. Będzie to 18-metrowy przegubowiec. Po raz pierwszy ma być wyposażony w klimatyzację. Jeśli umowa z producentem zostanie podpisana w lutym lub w marcu, pierwsze autobusy z nowej dostawy pojawią się w stolicy najwcześniej latem.
Jakie ceny proponowali producenci
• Kapena ze Słupska - 119,4 mln zł • Evobus (dystrybutor mercedesów) - 155,4 mln zł • Solaris - 162 mln zł • Scania - 169,2 mln zł • MAN - 171,3 mln zł. Bo jak to sam prezes Krzysztof Olszewski przyznał model Urbino 18 ma 99% gotowości do służby, natomiast pozostałe modele mają nieco mniej. Dzięki temu udało się wygrać z Urbino 18 w Berlinie, że są najmniej awaryjne ze wszystkich przegubowców.
Tylko zauważcie, że sam prezes się przyznał że z pozostałymi modelami nie jest tak samo, ale nad tym pracują.....
dziennikarze to wiele głupot piszą i nie biorą odpowiedzialności za to co piszą....W tym wypadku oczywiście głupoty piszą, bo Solaris JEST polski - chociażby dlatego, że prezesem firmy jest Polak. Co więcej, prezes Olszewski jest na liście 100 najbogatszych POLAKÓW gazety "Wprost".
Właśnie prezes Krzysztof OLSZEWSKI pokazuje głębokie związki Solarisa z Neoplanem - P. Olszewski był też prezesem Neoplan Polska. On 2003-08-05 20:21, Jelcz PR110E #821 napisał: On 2003-08-05 19:25, V-1 napisał: A niektorzy zyja w nieswiadomosci, sadzac, iz Solaris jest polskim produktem.
A nie jest? Konstrukcja polska, design niemiecki : ).
Otoz nie.
Tekst pochodzi ze strony : http://www.solarisbus.pl
Nasza firma rozpoczęła działalność w roku 1994 - jak biuro handlowe Neoplana z siedzibą w Warszawie. Jej założycielem i prezesem zarządu jest od samego początku Krzysztof Olszewski. Wiceprezesem, odpowiedzialnym za opiekę nad klientem, serwis, dział handlowy i marketing jest jego małżonka, Solange Olszewska.
W roku 1996 w podpoznańskim Bolechowie powstała fabryka autobusów, a już po 12 miesiącach, firma ze 163 wyprodukowanymi i sprzedanymi autobusami miejskimi oraz 64 turystycznymi zajmowała pozycję krajowego lidera.
Nową erę w historii przedsiębiorstwa zapoczątkowała dokonana 1 września 2001 zmiana nazwy - z Neoplan Polska Sp. z o.o. na Solaris Bus & Coach Sp. z o.o. - i światowa premiera turystycznego autobusu Solaris Vacanza (targi Busworld w Kortrijk i Tour Salon w Poznaniu). Przekazanie pierwszych egzemplarzy Vacanzy miało miejsce w czerwcu 2002. Do końca roku zakontraktowaliśmy i sprzedaliśmy jeszcze osiem sztuk tego modelu w wersji 12-metrowej (trwają już prace konstruktorskie nad wersją o długości nadwozia 13,85 m).
---------------------------------------------
Jaka polska konstrukacja? Autobus jest niemiecki, tylko niektore jego czesci pochodza od polskich producentow. Analogicznie jak w Volvo.
POZDR. 7 października przedstawiciele Urzędu Miejskiego w Łapach (wraz z przedstawicielami władz samorządowych z województwa podlaskiego i mazowieckiego) uczestniczyli w spotkaniu poświęconym reaktywacji kolei na odcinku z Łap do Ostrołęki, z odgałęzieniem ze Śniadowa do Łomży. W spotkaniu nie zabrakło również ekspertów z dziedziny kolejnictwa. Przybyli m.in.: Tomasz Strapagiel – Prezes Zarządu „Koleje Dolnośląskie”, Andrzej Goltz – ekspert, prekursor przekształceń kolejowych w Anglii, Mirosław Szymański – Prezes Fundacji Era Parowozów oraz Poseł Ziemi Łomżyńskiej – Lech Kołakowski.
Głównym inicjatorem spotkania, poza starostą Krzysztofem Kozickim, był także wójt Sokół Józef Zajkowski, który doprowadził do przywrócenia kolei na terenie swojej gminy, a teraz chciałby, aby trasa została wydłużona aż do Łomży i Ostrołęki.
Poza korzyściami ekonomicznymi, za uruchomieniem linii przemawiają także argumenty „cywilizacyjne”. Jeżeli w najbliższym czasie nie zapadnie decyzja o przejęciu przez samorządowców kolei, to 2011 r. ostatecznie zostanie ona wymazana z mapy infrastrukturalnej. Za reaktywacją kolei jednogłośnie wypowiadali się poseł Lech Kołakowski, oraz samorządowcy z Łomży i Ostrołęki. Spotkanie zakończyło się wyłonieniem Komitetu Założycielskiego, który ma przygotować materiały programowe mające na celu utworzenie podmiotu, który przejąłby linie kolejowe od PKP i przywrócił na niej ruch, najpierw towarowy, a później być może także turystyczny i pasażerski.
W skład Komitetu weszli: 1. Jerzy Brzeziński – Prezydent Miasta Łomży 2. Janusz Kotowski – Prezydent Miasta Ostrołęki 3. Krzysztof Kozicki – Starosta Łomżyński 4. Józef Zajkowski – Wójt Gminy Sokoły 5. Andrzej Zaremba – Wójt Gminy Śniadowo 6. Jan Olszewski – Radny Sejmiku Województwa Podlaskiego 7. Edwin Mierzejewski – Wójt Gminy Troszyn 8. Jacek Wesołowski – Prezes Przedsiębiorstwa Handlowo-Usługowego STANWES.
Link: http://www.lapy.podlasie.pl/index.php?o ... Itemid=310 Uwaga! PR Forum otrzymało niepotwierdzoną jeszcze informację (podziękowania dla informatora!) na temat następcy prezesa Prześlugi. Otóż jeśli informacje się potwierdzą to nowym prezesem spółki PKP Intercity zostanie niejaki Józef Dąbrowski z Krakowa. Dąbrowski jest prezesem Katolickiego Stowarzyszenia Kolejarzy Polskich.
Żegnamy zatem reformy, witamy moher.
O Dąbrowskim, jako Rzeczniku Praw Klienta PKP można poczytać tutaj:
http://www.kolej.net.pl/karol/zbs19.pdf
______________________________________________________
Oto co na temat Dąbrowskiego napisał tygodnik "NIE" w artykule "Tera Nasza Kolej":
W przedsiębiorstwach państwowych już teraz polityka personalna robiona jest pod polityczny gust przyszłego rządu. Pociągi też muszą być prawicowo-katolickie.
Na kolei kiepskich zarządców zmienia się na jeszcze gorszych.
Do łask powrócił Józef Dąbrowski, lat 55, działacz podziemny „S” internowany w stanie wojennym, prezes Katolickiego Stowarzyszenia Kolejarzy Polskich. W Sejmie III kadencji (lata 1997–2001) był wpływowym posłem AWS. Jako szef Komisji Transportu i Łączności dyrygował reformowaniem kolei – z widomym skutkiem.
Rzecznik opatrzności
Werdykt wyborców pozbawił Dąbrowskiego poselskiej pensji. Został członkiem zarządu kolejowej spółki Intercity. Musiał z tej posady szybko odejść, bo się nie sprawdził. Przeciwko jego odwołaniu bezskutecznie protestowało (21 lutego 2002 r.) w liście do ministra infrastruktury 24 opozycyjnych posłów, a wśród nich Jan Olszewski i Zbigniew Ziobro.
W grudniu 2003 r., gdy chwilowo był w odstawce, pisał do zawiązanego wówczas Ogólnopolskiego Komitetu Protestacyjno-Strajkowego: Jesteśmy przekonani, że tak jak kolejarski protest w lipcu 1980 roku doprowadził do solidarnościowego zrywu wszystkich polskich robotników, tak i dziś Wasza ofiara zaowocuje zbiorową społeczną odmową (...) Podjęty przez Was protest wspieramy gorąco naszą modlitwą, powierzając Waszą mądrość i męstwo orędownictwu św. Katarzyny Aleksandryjskiej oraz św. Rafałowi Kalinowskiemu.
Dąbrowskiemu kiepsko się wiodło, póki Belkowy minister infrastruktury Krzysztof Opawski nie mianował (we wrześniu zeszłego roku) Andrzeja Wacha szefem całej PKP. Wach zatroszczył się o Dąbrowskiego. Zarządził zmiany w regulaminie organizacyjnym PKP i związkowiec-katolik dostał posadę rzecznika praw klienta PKP. Pokrzywdzonym klientom kolei, którzy chcieliby dochodzić jakichś swoich praw, radzimy, aby do biura zespołu rzecznika praw klienta PKP zgłaszali się z listami polecającymi od proboszczów lub z zaświadczeniem o odbyciu spowiedzi. 1 Michał Jakubiak 2 Jan Rzątowski 3 Maciej Jakubiak 4 Michał Dolczewski 5 Adam Moryń 6 Krzysztof Olszewski 7 Kamil Priebe 8 Marcin Nowak 9 Wojciech Jankowski 10 Kacper Kucharski mozna pograc na targowku na ulicy Ossowskiego musisz znalesc kontakt do P. Jana radońkiego napisz na forum dyskusyjnym www.agamar.pl\ts i popros o kontakt do tego Pana.. Można pograc na Wybrzezu gdynskim w soboty turnieje amatorskie na spojni
www.agamar.pl/ts - wejdz w kalendarz
to samo na solcu tez w kalendazu takie turnieje są platne od 5-10zł a w ktorej grasz lidze czy jestes amatorką???
[ Dodano: Czw 16 Sie, 2007 ] mozna tez pograc chyba w szkole na ursynowie w klubie UKS 81 ale tego niejestem pewien trenerem jest Krzysztof Olszewski
A możecie dla porównania podać, ile kosztuje kilometr linii tramwajowej i np jeden pełny skład tramwaju? Producent autobusów Solaris chce stanąć do przetargów na sto tramwajów. Ich sprzedaż może być kiedyś głównym źródłem przychodów firmy.
Solaris Bus&Coach z podpoznańskiego Bolechowa, lider krajowego rynku autobusów, teraz buduje drugą nogę swojego imperium. Stawia na produkcję tramwajów. Doświadczenie wniesie kanadyjski Bombardier, który ma około 50 proc. europejskiego rynku tych pojazdów.
- Nasz 18-metrowy autobus miejski kosztuje około 1,14 mln zł. Ceny tramwajów są od pięciu do ponad ośmiu razy wyższe. Jak dobrze pójdzie, w przyszłości ich produkcja może więc przynieść nam wyższe dochody niż autobusy - podkreśla Krzysztof Olszewski, prezes Solaris Bus&Coach.
Perspektywy są obiecujące. Według danych firmy, po Polsce jeździ obecnie 3650 tramwajów. Z tego tylko 270 wyprodukowanych zostało w ostatnich 10 latach. Samorządy mają więc ogromne potrzeby odnowienia taboru. Budowa linii tramwajowej na Chełm
9 sierpnia 2006 podpisano umowę na budowę odcinka linii tramwajowej w Gdańsku, koszt realizacji to ponad 60 mln zł. Całkiem nowe tory połączą istniejąca już linię przy skrzyżowaniu ulic 3-go Maja z Armii Krajowej ze skrzyżowaniem ulicy Sikorskiego z ul. Witosa.
Powstanie też pętla tramwajowo-autobusowa przy ulicy Ptasiej (węzeł integracyjny Chełm). Inwestycja obejmuje wybudowanie 5800 metrów bieżących toru pojedynczego, pętli, wykonanie przystanków oraz bezkolizyjnych dojść na wysokości ulic: Pohulanka, Odrzańska, Chałubińskiego i Witosa. Postawione też będzie 76 nowych słupów do nowej sieci trakcyjnej. Linia zostanie wyposażona w system zdalnego sterowania i nadzoru nad urządzeniami w projektowanej stacji prostownikowej "Chełm" ,połączonej z istniejącym centrum sterowania w stacji prostownikowej "Towarowa".
Tak wybudowana i wyposażona linia tramwajowa pozwoli na kursowanie 24 tramwajów na godzinę ze zdolnością transportową 6000 pasażerów na godzinę. Umożliwi to zredukowanie liczby kursujących autobusów co zmniejszy natężenie ruchu, a co za tym idzie, obniżona zostanie emisja spalin i poziom hałasu. Generalnym wykonawcą jest "Konsorcjum Chełm", którego liderem jest firm Torpol sp z.o.o. a całkowity koszt inwestycji wraz z wykonaniem projektu wynosi 60 mln. 876 tys. zł. Budowa linii tramwajowej zostanie zakończona do końca listopada 2007 roku. W listopadzie 2006 roku ruszyła budowa linii tramwajowej. Trwają prace przygotowawcze i geodezyjne. W kilku miejscach rozpoczęto już porządkowanie instalacji podziemnych pod przyszłym torowiskiem. Remontowane są także wiadukty.
Przeliczając daje to właśnie taka sumę .Jest to wiadomość z 2006 roku ceny moga sie trochę różnić.
Jeśli sie mylę poprawcie mnie . No co to tylko historyczna przykra prawda...
Bo takie są prawa wojny. Jak Polacy zagrabiali Ukrainę to było ok?
To normalne... było i nie ma. I nie warto do tego wracać.
Niebezpieczne Solarisy?
Słowacka telewizja informacyjna TA3 poinformowała, że wyprodukowane w Polsce autobusy na gaz nie są bezpieczne, gdyż w ostatnim czasie z niewiadomych przyczyn kilkakrotnie stanęły w płomieniach. Informacja ta łączy ze sobą dwa zupełnie różne zdarzenia wprowadzając jej odbiorców w błąd - komentuje Krzysztof Olszewski prezes Solaris Bus & Coach S.A.
Ponad rok temu w słowackich Koszycach doszło do zapłonu w komorze silnika dwóch autobusów Solaris Urbino. Były to autobusy wyposażone w silnik marki DAF i rozrusznik firmy Bosch – czołowych producentów w Europie. To właśnie wadliwa konstrukcja rozrusznika stała się przyczyną zwarcia w komorze silnika. We wszystkich autobusach w Koszycach, mimo iż były już po okresie gwarancyjnym, rozruszniki zostały wymienione na nowe o innej konstrukcji. Klient jest zadowolony z eksploatacji autobusów marki Solaris do tego stopnia, iż po tym zdarzeniu zamówił kolejne 3 autobusy. – informuje Krzysztof Olszewski.
W minioną sobotę 26 maja, na ulicach Bratysławy doszło do pożaru w komorze silnika autobusu Solaris Urbino 15 CNG (napędzanego gazem ziemnym). Autobusy te wyposażone są w silniki IVECO. Łączenie zatem dwóch zdarzeń z Koszyc i Bratysławy jest zupełnie bezpodstawne, a nazywanie autobusów z Polski niebezpiecznymi jest nadużyciem – mówi Krzysztof Olszewski.
Natychmiast po informacji o zdarzeniu w Bratysławie, na miejsce przybył przedstawiciel Solarisa na Czechy i Słowację. W drodze jest także grupa specjalistów z Biura Technicznego i Serwisu Solarisa. Ich zadaniem jest ustalenie przyczyn pożaru i udzielenie klientowi wszelkiej możliwej pomocy.
Bez względu na efekty prac tej grupy, zostaną sprawdzone wszystkie 22 autobusy jeżdżące w Bratysławie. Na pewno nie zostawimy naszego klienta bez pomocy z naszej strony – zapewnia prezes Solaris Bus & Coach S.A.
Pożary w autobusach to bardzo rzadkie incydenty, których nie uniknął do tej pory żaden z europejskich producentów tych pojazdów. Tylko w niewielu przypadkach tego typu zdarzenia wynikają z wadliwej konstrukcji – dodaje Krzysztof Olszewski.
Do końca maja z fabryki Solaris Bus & Coach S.A. w podpoznańskim Bolechowie, wyjechało ponad 3200 autobusów. Pojazdy te jeżdżą po ulicach 18 europejskich państw, w tym w tak wymagających pod względem jakości krajach jak: Niemcy, Szwajcaria czy Szwecja. Solaris Urbino został w roku 2004 nagrodzony tytułem wicemistrza w konkursie Bus of The Year na najlepszy autobus miejski Europy. Spółka rokrocznie rozwija swoją produkcję i sprzedaż. W roku 2006 sprzedała łącznie 579 autobus, trolejbusów i autokarów turystycznych. W roku 2007 zamówienia firmy sięgają 853 autobusów. Firma ma także dużą liczbę zamówień na lata 2008 i 2009.
Na Słowacji w tej chwili eksploatowanych jest 65 autobusów w miejscowościach Presov, Bratysława i Koszyce. Pierwsze dostawy pojazdów odbyły się w roku 2001. Do końca marca br. 41 autobusów w Koszycach pokonało łącznie dystans ponad 11 milionów kilometrów.
http://www.motogazeta.mojeauto.pl/cms/content/repository/images/zdjecia2007/05-28/solarisfab_d.jpg
źródło: mojeaut ...
W związku z pożarem w komorze silnika autobusu Solaris Urbino 15 CNG na gaz ziemny, do którego doszło w sobotę 26 maja w Bratysławie, firma Solaris Bus &Coach S.A. oświadcza:
Natychmiast po zdarzeniu w celu zbadania przyczyn pożaru na miejsce została wysłana grupa inżynierów z Serwisu oraz Biura Technicznego firmy Solaris.
Do momentu wyjaśnienia przyczyny zdarzenia firma Solaris wraz z przewoźnikiem z Bratysławy podjęła decyzję o wycofaniu z ruchu wszystkich 22 autobusów. W tej chwili prowadzona jest kontrola pojazdów, w szczególności sprawdzana jest instalacja gazowa. Po upewnieniu się, że wszystkie urządzenia działają prawidłowo autobusy wrócą do ruchu.
Dzisiaj, zgodnie z przepisami prawa słowackiego, w Bratysławie została powołana komisja składająca się z przedstawicieli policji, inspekcji transportu publicznego, a także przedstawiciela producenta pojazdów. Celem prac komisji jest zbadanie, co było przyczyną powstania pożaru. Natychmiast po zakończeniu prac komisji firma Solaris poinformuje o wynikach kontroli.
Firma Solaris Bus &Coach S.A. produkcję autobusów napędzanych sprężonym gazem ziemnym (CNG) rozpoczęła w roku 2004. Premierowy pojazd Solaris Urbino CNG został nagrodzony wyróżnieniem targów transportu publicznego Transexpo w Kielcach. Do końca maja br. firma Solaris sprzedała 45 pojazdów napędzanych gazem ziemnym:
- w Polsce: 22 sztuki typu Solaris Urbino 12 CNG - 8 sztuk w Radomiu, 9 sztuk w Rzeszowie, 4 sztuki w Zamościu i 1 Solaris Urbino 18 CNG w Lublinie
- na Słowacji: 23 autobusy Solaris Urbino 15 CNG: 1 sztukę w Koszycach, 22 sztuki w Bratysławie.
Łącznie wszystkie pojazdy pokonały ponad dwa miliony kilometrów. Zdarzenie z Bratysławy jest pierwszą tego typu awarią w autobusach gazowych marki Solaris. Średni przebieg autobusów z Bratysławy, które zostały dostarczone do klienta w maju 2006, wynosi obecnie ponad 60.000 km.
Wszystkie autobusy produkowane przez firmę Solaris Bus &Coach posiadają wymagane prawem homologacje i atesty. Autobusy dla Bratysławy posiadają również homologację obowiązującą w całej Unii Europejskiej a także homologację słowacką. Dodatkowo autobusy na gaz ziemny - w tym autobusy dla Bratysławy - przed oddaniem do klienta były sprawdzone i dopuszczone do eksploatacji przez Transportowy Urząd Dozoru Technicznego Instytucja ta jest uprawniona do przeprowadzania szczegółowych kontroli wszystkich pojazdów napędzanych gazem ziemnym.
Każdy autobus wyjeżdżający z fabryki Solaris posiada szczegółową instrukcję obsługi i użytkowania, zawierającą także szczegółowy plan przeglądów. Przed opuszczeniem fabryki autobusy przechodzą tzw. przegląd zerowy. Kolejne przeglądy powinny zostać wykonane przez klienta po przejechaniu przez autobusy 30.000 i 60.000 km .
Dodatkowo firma Solaris na własny koszt prowadzi szkolenia na temat użytkowania pojazdów napędzanych gazem ziemnym. Takie szkolenie odbyło się także w Bratysławie.
„Nie ma żadnego powodu, aby poddawać w wątpliwość bezpieczeństwo autobusów marki Solaris. Do czasu wyjaśnienia przyczyn pożaru w Bratysławie nie można mówić o niczyjej winie. Zapewniam wszystkich pasażerów naszych autobusów, że mogą czuć się bezpiecznie. Zarówno na etapie projektowania, jak i produkcji bezpieczeństwo pasażerów i kierowców jest dla nas najwyższym priorytetem. Pomimo braku jakichkolwiek przesłanek ku temu, aby w pozostałych autobusach napędzanych CNG występowały problemy techniczne, podjęliśmy decyzję o przeprowadzeniu szczegółowej kontroli wszystkich wyprodukowanych przez nas autobusów napędzanych gazem ziemnym, jeżdżących zarówno w Polsce jak i zagranicą”. –powiedział Krzysztof Olszewski prezes Solaris Bus &Coach S.A. PODZIAŁ PRACY WŚRÓD PSZCZÓŁ ROBOTNIC PODCZAS USUWANIA MARTWEGO CZERWIU W RODZINIE SKŁADAJĄCEJ SIĘ Z PSZCZÓŁ O RÓŻNYCH GENOTYPACH
Grzegorz Borsuk, Jerzy Paleolog, Krzysztof Olszewski
Katedra Biologicznych Podstaw Produkcji Zwierzęcej, Akademia Rolnicza w Lublinie,
Akademicka 13, 20-950 Lublin. E-mail: grzegorz.borsuk@ar.lublin.pl
(...)
Materiał do utworzenia rodzinki mieszanej stanowiły dwie rodziny pszczół: ciemno ubarwione mieszańce pszczół miejscowego pochodzenia (A. m. mellifera), przejawiające silne zachowania higieniczne (...).
rozmawiałem telefonicznie z Panem Grzegorzem Borsukiem (tel. 081 / 4456817 Uniwersytet Przyrodniczy w Lublinie). Interesowało mnie - jaką ? linie w ramach rasy środkowoeropejskiej sprawdzano.
Były to pszczoły od okolicznych pszczelarzy, którzy nie wymieniali wcześniej matek. Miejscowe pszczoły - mieszańce, o cechach A. m. mellifera.
W dalszych pokoleniach przy naturalnym unasiennianiu te cechy się roszczepiają.
OCENA ZACHOWANIA HIGIENICZNEGO PSZCZÓŁ I JEJ PRZYDATNOŚĆ W SELEKCJI LINII ODPORNYCH NA CHOROBY
Beata Panasiuk, Wojciech Skowronek, Małgorzata Bieńkowska, Dariusz Gerula
Instytut Sadownictwa i Kwiaciarstwa, Oddział Pszczelnictwa, 24-100 Puławy, ul. Kazimierska 2.
(...) W badaniach wykorzystano dwie populacje pszczół kraińskich linii GR-1 z wysoko rozwiniętym behawiorem higienicznym w stosunku do czerwiu porażonego przez
grzybicę wapienną, określane jako higieniczne oraz z linii pszczół wrażliwych na zakażenie grzybicą wapienną, określane niehigienicznymi. (...).
rozmawiałem tel. z Panią Beata Panasiuk ( tel. 081 / 886-42-08 ) badania były i są prowadzone z linia GR-1, badania jeszcze będą prowadzone ale w pokoleniu po matce F1 badane cechy są zachowywane, w następnych pokoleniach matek jeszcze nie przebadano.
Tu coś na ten temat:
http://www.jas.org.pl/jas_52_2_2008_6.pdf
i
http://www.insad.pl/files/badania_pdf/zaklad_hodowli_psz.pdf
WSTĘPNE BADANIA NAD BEHAWIOREM HIGIENICZNYM PSZCZOŁY MIODNEJ RASY KRAIŃSKIEJ Piotr Okniański Katedra Zoologii Akademii Techniczno Rolniczej im. Jana i Jędrzeja Śniadeckich w Bydgoszczy,
85-225 Bydgoszcz, ul. ks. A. Kordeckiego 20. E-mail: piotr.oknianski@interia.pl
(...)
Porównawcza ocena behawioru higienicznego została przeprowadzona w pasiece składającej się z 15 rodzin pszczelich, 10 higienicznych i 5 niehigienicznych Badane pszczoły należą do rasy kraińskiej (Apis mellifera carnica). Matki pszczele, krzyżówki użytkowe (Apis mellifrea carnica) różnego pochodzenia zostały wybrane do grupy kontrolnej (niehigienicznej). (...).
A najdłużej rozmawiałem z Panem Piotrem Okniańskim (tel. 052 / 3716163) te pierwsze badanie prowadzil na Vigorce (czeszce) od Jaronia, Dobrej, Kortowce. Późniejsze również Vigorce od Kasztelewicza, Alpejce, Niemce, i jak dobrze uslyszalem Latbusz. Najbardziej higieniczna była Vigorka (chociaz stwierdzil ze od Kasztelewicza były zlosliwsze w pochmurne i chlodniejsze dni.
Badania jeszcze trwaja ... Dziennik pisze...
Miał być laptop dla gimnazjalisty
Obietnica Tuska wciąż pozostaje fikcją
Pierwsze laptopy od rządu dla gimnazjalistów miały trafić pod strzechy w tym roku. Tak zapowiadał premier w orędziu. Ale nie trafią. Rządowy zespół zajmujący się tym projektem niczego dotąd nie ustalił. Nie ma też pieniędzy na kupno komputerów. Na dokładkę specjaliści mówią: nie ma sensu rozdawać sprzętu, gdy wiele polskich szkół i domów nie ma dostępu do internetu.
Nad programem od maja ubiegłego roku głowi się zespół Tomasza Arabskiego z kancelarii premiera. Miał opracować zasady przyznawania gimnazjalistom laptopów i poszukać w budżecie pieniędzy na ten cel. Do dziś jednak nie wiadomo, kto i kiedy otrzyma sprzęt. Kilka razy próbowaliśmy zapytać o to Tomasza Arabskiego. Nie znalazł czasu.
Wiadomo za to, że w tym roku programowi obcięto pieniądze. Zamiast 25, w budżecie zarezerwowano jedynie 5 mln złotych.
Pieniędzy starczyłoby pewnie na minipilotaż w jednej czy dwóch szkołach. Ale nawet o tym nie słychać. Marek Olszewski, wójt Lubicza ze Związku Gmin Wiejskich, mówi wprost: "W sprawie laptopów nic się nie dzieje. A czasu jest niewiele, bo trzeba rozpisać przetarg na komputery i oprogramowanie" - tłumaczy. Wątpi, że wszystko uda się załatwić w ostatniej chwili.
W maju ubiegłego roku Donald Tusk powiedział, że brak dostępu do komputera to najprostsza droga do wykluczenia i państwo powinno pomóc. "Chciałbym państwu ogłosić, że powołuję zespół, który opracuje program pod wszystko mówiącym hasłem <Dostęp do komputera dla każdego ucznia>. Tak jak każdy polski uczeń ma prawo do ciepłego posiłku, tak powinien mieć też dostęp do komputera, oprogramowania edukacyjnego i internetu" - mówił.
Kilka dni później Tomasz Arabski obwieścił: "Chcielibyśmy, aby od roku szkolnego 2010/2011 każdy gimnazjalista miał dostęp do spersonalizowanego laptopa i internetu".
Pierwsi uczniowie mieli dostać komputery już na początku najbliższego roku szkolnego. Miało na to pójść z budżetu 25 mln zł. W przyszłym roku sprzęt dla wszystkich miał kosztować 500 mln zł. Jak tłumaczył wtedy Arabski, laptopy miały służyć uczniom zarówno w szkole, jak i w domu. I to nie tylko im, ale także ich rodzinom. Miały towarzyszyć do końca nauki w gimnazjum, a nawet w liceum.
"Rzeczywiście pierwotnie planowany był program na dużą skalę z centralnym finansowaniem. Ale w niepewnej sytuacji gospodarczej trudno sobie wyobrazić, by stać nas było na zakup laptopów" - tłumaczy Krzysztof Stanowski, wiceminister edukacji narodowej, który pracuje nad projektem. Szczerze przyznaje, że wcześniej niż rozdawaniem komputerów należałoby się zająć założeniem dostępu do internetu tam, gdzie go nie ma. Czyli w niektórych szkołach, bibliotekach, nie mówiąc już o domach.
Komputery byłyby kupowane dopiero w drugim etapie. I to niekoniecznie laptopy. "W zależności od indywidualnej sytuacji może to być laptop, tablet albo komputer stacjonarny. Chcemy, by w efekcie uczeń mógł obsługiwać przez internet konto bankowe, a także wziąć udział w wyborach" - mówi Stanowski.
Ale dodaje, że lepiej byłoby, gdyby gminy same walczyły o pieniądze w ramach unijnych funduszy. Jeśli się postarają, zdążą przed inauguracją roku szkolnego.
Samorządy odpowiadają na to, że obiecywanie laptopów okazało się zawracaniem głowy. "Tylko nielicznym gminom udaje się spełnić warunki i otrzymać unijną kasę" - odpowiada wójt Olszewski.
http://www.dziennik.pl/po...aje_fikcja.html 55 kg (startowało 13 zawodników)
1. Afis Dżawadow (Budowlani Łódź)
2. Stanisław Surdyka (Stal Rzeszów)
3. Mariusz Walkowiak (Ceramik Krotoszyn)
Sylwester Wojtak (Górnik Łęczna)
5. Marcin Pawlak (Orzeł Namysłów)
Robert Rogalewicz (Rokita Brzeg Dolny)
60 kg (startowało 8 zawodników)
1. Sebastian Kaczmarzyk (Orzeł Namysłów)
2. Kamil Majkowski (AZS AWF Warszawa)
3. Paweł Knap (Górnik Łęczna)
Marcin Zdun (WLKS Siedlce)
5. Jarosław Walkowski (Górnik Łęczna)
Wojciech Makowski (ZKS Koszalin)
66 kg (startowało 19 zawodników)
1. Ryszard Leśniewski (Budowlani Łódź)
2. Adrian Mazan (Budowlani Łódź)
3. Adam Sobieraj (ZKS Koszalin)
Wojciech Sadowski (AKS Białogard)
5. Marcin Lebioda (Suples Kraśnik)
Radosław Marcinkiewicz (Orzeł Namysłów)
74 kg (startowało 13 zawodników)
1. Krystian Brzozowski (Górnik Łęczna)
2. Łukasz Wiechna (Orzeł Namysłów)
3. Krzysztof Grzywniak (Budowlani Łódź)
Szymon Piątkowski (Budowlani Łódź)
5. Artur Szeremeta (Górnik Łęczna)
Radosław Wierzbicki (ZKS Koszalin)
84 kg (startowało 19 zawodników)
1. Radosław Horbik (Grunwald Poznań)
2. Marcin Marcinkiewicz (Górnik Łęczna)
3. Łukasz Bogdan (KS Górażdże)
Radosław Siejak (Grunwald Poznań)
5. Wojciech Olszak (Gwardia Warszawa)
Krzysztof Olszewski (Gwardia Warszawa).
96 kg (startowało 12 zawodników)
1. Marcin Jurecki (AKS Białogard)
2. Bartłomiej Bartnicki (Budowlani Łódź)
3. Paweł Kempa (Grunwald Poznań)
Mateusz Gucman (Grunwald Poznań)
5. Paweł Dudek (MMKS Dąbrowa Górnicza)
Ernest Wójtowicz (Grunwald Poznań)
120 kg (startowało 14 zawodników)
1. Maksymilian Witek (Górnik Łęczna)
2. Michał Stanisławski (Gwardia Warszawa)
3. Witold Biskup (Piast Wola)
Radosław Jankowski (Grunwald Poznań)
5. Tomasz Nowak (Grunwald Poznań)
Krzysztof Swoboda (ZTA Zgierz ... TAK DWIE MATY
Relacja z
VI Otwartych Mistrzostw Polski w Jiu Jitsu + Grappling
Kobyłka 17 kwietnia 2004r.
Startowali zawodnicy z Warszawy (3 kluby), Piastowa, Mińska Maz., Ostrołęki, Lublina, Nowego Sącza, Lącka, Sosnowca, Grudziądza, Gdańska, Szczecina, Szczecinka, Wyszkowa, Tłuszcza, Siemiatycz, Kobyłki, Litwy (1 zawodnik) łącznie z 19 klubów wystartowało 131 zawodników walcząc w 28 kategoriach wiekowo – wagowych.
Najwięcej pkt. Zdobyła ekipa z Grudziądza – „Gerke Grudziądz Fight Division” zdobywając łącznie 32 pkt a tym samym Krzysztof Gerke zdobył tytuł najlepszego szkoleniowca VI OMPwJJ
Na drugim miejscu drugim z 26 pkt znalazły się ekipy z Siemiatycz i Szczecina
Trzecie miejsce zajęli gospodarze – MOK Kobyłka – Szkoła Tai Jutsu Jiu Jitsu z 19 pkt.
INDYWIDUALNIE
JUNIORKat. – 62 kg.
1. Widz Sebastian (Grudziądz)
2. Lewczuk Krzysztof (Siemiatycze)
kat 63 – 68 kg
1. Wykrętowicz Daniel (Kobyłka)
2. Macidłowski Jacek (Grudziądz)
3. Kaliński Bogdan (W-wa Budokan)
kat 69 – 74
1. Osicki Mateusz (Grudziądz)
2. Klonowski Radosław (Grudziądz)
3. Ślepowroński Oskar (Kobyłka)
kat 75 – 80
1. Kłosiński Daniel (Grudziądz)
2. Ignatowicz Kacper (Kobyłka)
3. Rogalski Przemysław (Siemiatycze)
kat + 81
1. Słubski Marcin (Grudziądz)
2. Bloch Paweł (Kobra)
3. Pukmiel Sebastian (Grudziądz)
Dziewczęta
Kat. – 58 kg
1.Katarzyna Dawidowicz (W-wa Budokan)
2. Koc Iwona (Kobyłka)
3.Łyczba Klaudia (Sosnowiec)
SENIOR
Kat. – 65 kg.
1. Puzia Kamil (Grudziądz)
2. Swakowski Paweł (Grudziądz)
3. Olszewski Radosław (Siemiatycze)
kat 66 – 73 kg
1. Kloc Grzegorz (Szczecin)
2. Reżka Daniel (Kobyłka)
3. Popowicz Paweł (Grudziądz)
kat 74 – 81
1. Jewtuszko Maciej (Szczecin)
2. Karpiński Sylwester (Grudziądz)
3. Wacławek Marcin (Piastów)
kat 82 – 89
1. Tykwiński Artur (Piastów)
2. Karolik Marcin (Grudziądz)
3. Orlean Sebastian (Sosnowiec)
kat + 90
1.Gerke Krzysztof (Grudziądz)
2. Grabowski Damian (Grudziądz)
3. Ignatowicz Donat (Kobyłka)
Dziewczęta
Kat. – 60 kg
1. Koc Iwona (Kobyłka)
2. Włosowicz Agata (Sosnowiec)
3. Włosowicz Anna (Sosnowiec)
Kat. + 60 kg
1. Generowicz Joanna (Warszawa)
2. Parafiańczuk Aleksandra (Siemiatycze)
3. Liśkiewicz Ewa (Kobra)
GRAPPLING
Kat. – 65 kg.
1. Parafiańczuk Adam (Siemiatycze)
2. Malinowski Dawid
3. Raubo Zdzisław (Mińsk Maz)
kat 66 – 73 kg
1. Mciej Linke (Szczecin)
2. Łapski Sebastian (Szczecin)
3. Tomasz Moroz (Gdańsk)
kat 74 – 81
1. Kloc Grzegorz ( Szczecin)
2. Leśnikowski Maksymilian ( Grudziądz)
3. Jewtuszko Maciej (Szczecin)
kat 82 – 89
1. Bagiński Piotr (Szczecin)
2. Ostrowski Kamil (Szczecin)
3. Nowicki Grzegorz (Szczecin)
kat + 90
1. Linke Mariusz (Szczecin)
2. Ornoch Janusz (Szczecin)
3. Jaworowski Szymon (Ostrołęka)
Dziewczęta
1. Parafiańczuk Aleksandra (Siemiatycze)
2. Dawidowicz Katarzyna (W-wa Budokan)
3. Klimkiewicz Monika (W-wa Budokan)
MŁODZIK
Kat. – 55 kg.
1. Włodarczyk Rafał (Mińsk Maz)
2. Kulesza Adam (Siemiatycze)
3. Gondek Daniel (Nowy Sącz)
kat 56 – 61 kg
1.Tykwiński Łukasz (Piastów)
2. Dymitruk Jakób (Siemiatycze)
kat 62 – 67
1.Besic Alen (Mińsk Maz.)
2. Kulesz Przemek (Siemiatycze)
3. Zając Damian (Nowy Sącz)
kat + 74
1. Ignatowicz Kacper (Kobyłka)
2. Lewczuk Paweł (Siemiatycze)
Dziewczęta
Kat – 55 kg
1. Kulesz Olga (Siemiatycze)
2. Pług Justyna (Siemiatycze)
3. Pług Sylwia (Siemiatycze)
SAMOOBRONA SPORTOWA
1 Besic Alen i Besic Adel (Mińsk Maz.)
2. Sabina Milewska i Patryk Bojanowski (Kobyłka)
3 Świeżak Michał i Świeżak Kamil (Kobra)
Medale i statuetki Ufundował Burmistrz Miasta Kobyłka p. Michał Jakubowski natomiast sponsorami drobnych upominków była Hurtownia Espada akcesoria do MA oraz Starosta Powiatu Wołomińskiego p. Konrad Rytel
WSZYSTKIM Zawodnikom, kierownikom ekip i publiczności dziękuje za przybycie, zwycięzcom gratuluję. Sędziom, pielęgniarce i pracownikom MOK Kobyłka BARDZO dziękuję za włożoną pracę i osobiste zaangażowanie w prace przygotowawcze i prowadzenie mistrzostw.
Wszystkich zapraszam za rok : ... Polska: Co z bezpieczeństwem w solarisach?
Słowacka telewizja informacyjna TA3 poinformowała, że wyprodukowane w Polsce autobusy na gaz nie są bezpieczne, gdyż w ostatnim czasie z niewiadomych przyczyn kilkakrotnie stanęły w płomieniach. "Informacja ta łączy ze sobą dwa zupełnie różne zdarzenia, wprowadzając jej odbiorców w błąd - mówi Krzysztof Olszewski, prezes Solaris Bus & Coach.
Ponad rok temu w słowackich Koszycach doszło do zapłonu w komorze silnika dwóch autobusów Solaris Urbino. Były to autobusy wyposażone w silnik marki DAF i rozrusznik firmy Bosch - czołowych producentów w Europie. To właśnie wadliwa konstrukcja rozrusznika stała się przyczyną zwarcia w komorze silnika. We wszystkich autobusach w Koszycach, mimo iż były już po okresie gwarancyjnym, rozruszniki zostały wymienione na nowe o innej konstrukcji. "Klient jest zadowolony z eksploatacji autobusów marki Solaris do tego stopnia, iż po tym zdarzeniu zamówił kolejne trzy autobusy - informuje Krzysztof Olszewski.
26 maja na ulicach Bratysławy doszło do pożaru w komorze silnika autobusu Solaris Urbino 15 CNG (napędzanego gazem ziemnym). Autobusy te wyposażone są w silniki Iveco. "Łączenie zatem dwóch zdarzeń z Koszyc i Bratysławy jest zupełnie bezpodstawne, a nazywanie autobusów z Polski niebezpiecznymi jest nadużyciem - mówi Krzysztof Olszewski.
Natychmiast po informacji o zdarzeniu w Bratysławie na miejsce przybył przedstawiciel Solarisa na Czechy i Słowację. W drodze jest także grupa specjalistów z Biura Technicznego i Serwisu Solarisa. Ich zadaniem jest ustalenie przyczyn pożaru i udzielenie klientowi wszelkiej możliwej pomocy. "Bez względu na efekty prac tej grupy, zostaną sprawdzone wszystkie 22 autobusy jeżdżące w Bratysławie. Na pewno nie zostawimy naszego klienta bez pomocy z naszej strony - zapewnia prezes Solaris Bus & Coach.
Pożary w autobusach to bardzo rzadkie incydenty, których nie uniknął do tej pory żaden z europejskich producentów tych pojazdów. "Tylko w niewielu przypadkach tego typu zdarzenia wynikają z wadliwej konstrukcji - dodaje Krzysztof Olszewski.
Do końca maja z fabryki Solaris Bus & Coach w podpoznańskim Bolechowie wyjechało ponad 3,2 tys. autobusów. Pojazdy te jeżdżą po ulicach 18 europejskich państw, w tym w tak wymagających pod względem jakości krajach jak Niemcy, Szwajcaria czy Szwecja. Solaris Urbino został w roku 2004 nagrodzony tytułem wicemistrza w konkursie "Bus of The Year" na najlepszy autobus miejski Europy. Spółka rokrocznie rozwija swoją produkcję i sprzedaż. W roku 2006 sprzedała łącznie 579 autobusów, trolejbusów i autokarów turystycznych. W roku 2007 zamówienia firmy sięgają 853 autobusów. Firma ma także dużą liczbę zamówień na lata 2008 i 2009.
Na Słowacji w tej chwili eksploatowanych jest 65 autobusów w miejscowościach Presov, Bratysława i Koszyce. Pierwsze dostawy pojazdów odbyły się w roku 2001. Do końca marca 41 autobusów w Koszycach pokonało łącznie dystans ponad 11 milionów kilometrów.
źródło: www.samar.pl
Zawsze twierdziłem, że transport publiczny jest niebezpieczny... Nie chcą grać dla Leppera
Na wiecach wyborczych Andrzeja Leppera mają grać Ich Troje, Ivan & Delfin oraz Trubadurzy. Dziś pierwszy koncert. Tymczasem z zespołów odchodzą muzycy. - Prosiłem chłopaków, żeby tego nie robili, ale zostałem przegłosowany - mówi Wojtek Olszewski z grupy Ivan & Delfin
Każdy z zespołów zagra kilkanaście koncertów w całej Polsce. Najwięcej razy, bo aż 49, wystąpi Ich Troje. Grupy dostały za występy swoje normalne stawki koncertowe (od 10 tys. zł dla Trubadurów do 30 tys. zł dla Ich Troje). Ale dzięki temu, że grają niemal codziennie, kwoty urosły do setek tysięcy złotych. Mimo to nie wszyscy chcą grać. Z zespołem Ivan & Delfin (reprezentował Polskę na ostatnim konkursie Eurowizji) nie będzie występował Wojtek "Olo" Olszewski, współzałożyciel, autor połowy repertuaru. - Kiedy znajomi i rodzina dowiedzieli się, że gramy dla Samoobrony, zaczęli dzwonić i pytać dlaczego - opowiada Wojtek "Olo" Olszewski. - Zrezygnowałem z dużych pieniędzy, ale nie chciałem, żeby przykleiło się do mnie gówienko.
Granie dla Leppera nie spodobało się też Ryszardowi Poznakowskiemu, który przez kilka dziesięcioleci razem z Krzysztofem Krawczykiem był podporą Trubadurów. - Koledzy nic mi nie mówili, że napisali piosenkę wyborczą. O wszystkim dowiedziałem się z telewizji - relacjonuje Poznakowski. - To z pewnością nie podniesie poziomu artystycznego zespołu. Wszyscy na tym stracimy. Nie rozumiem tych, którzy mówią, że to wszystko jedno, dla kogo się gra. Artysta to nie prostytutka.
Tylko z Ich Troje na razie jeszcze nikt nie odszedł. Muzycy otwarcie mówią, że nie popierają Samoobrony, zostali jedynie wynajęci do grania.
Krzysztof Kowalewicz
11-08-2005
Gazeta Wyborcza Berecki Marcin
Bogut Mariusz
Borsuk Grzegorz
Domin Monika
Fiut Iwona
Golda Paweł
Gonder Joanna
Janik Monika
Kafara Justyna
Kędziora Tomasz
Kępowicz Marcin
Kijek Agata
Leśniak Monika
Łukasik Grzegorz
Michalik Beata
Młynek Melania
Morzydusza Ewa
Mróz Aneta
Olszewski Krzysztof
Pacek jadwiga
Pastucha Joanna
Poczwa Aneta
Poleszak Tomasz
Przybyła Agata
Rymarczyk Robert
Samborska Monika
Sieńko Marcin
Sobaszek Agnieszka
Stec Monika
Stelmach Michał
Sulowska Edyta
Szewczyk Aneta
Wetoszka Agnieszka
Wilczyńska Izabela
Woszczek Marcin
Wójcik Iwona
Biarda Maria
Dorot Elżbieta
Dubert Ewa
Dziuba Maria
Fijałkowska Urszula
Janik Grażyna
Kępa Jerzy
Kowalski Krzysztof
Krawczyk Halina
Litwiniuk Małgorzata
Majka Małgorzata
Mataczyński Andrzej
Mielniczuk Antoni
Okapa Ludmiła
Olszewski Kazimierz
Palak Ewa
Paluch Maria
Pałka Helena
Pałubska Halina
Pastucha Krystyna
Pikur Krzysztof
Pizoń Janina
Sobczyk Krystyna
Stelmasiński Piotr
Szemro Bożena
Szkutnik Anna
Szymańska Wiesława
Szyszkiewicz Irena
Świderek Maria
Świerczek Maria
Tabaszewski Mieczysław
Tarnowski Tadeusz
Tudruj Krystyna
Wąsik Anna
Wiśniewski Piotr
Wójcik Zofia
Zawadzki Zbigniew
Witam! Nazywam się Krzysztof Olszewski i jestem na I roku infy na UJ. Według moich obliczeń nie mogę sięrozpisywać na tym forum za długo (najwyżej kilka mniut), bo nie wyrobię się ze wszystkimi zadaniami na nasze kochane ( ;P ) asd1. Zatem spadam. Nara.
Witam
KrisKomp wrote: Witam wszystkich. Szukałem na forum sposobu na rozwiązanie mojego problemu ale nie znalazłem żadnej jednoznacznej odpowiedzi która by mogła mi pomóc. Poniżej opisany problem:
Są trzy lokalizacje pomiedzy ktorymi chciałbym aby mozna było bezpłatnie dzwonic. Pierwsza w sumie ta głowna to siedziba sklepu na którą była by zainstalowana usługa. Druga to mieszkanie prywatne właściciela, trzecia to mieszkanie, w którym mieszka syn właściciela firmy. Poniewaz w pierwszych dwóch przypadkach koniecznie jest zintegrowanie voipa z istniejącymi liniami telefonicznymi tak aby mozna było odbierac zarówno połaczenia przychodzące voip jak i PSTN zostaną zainstalowane bramki: iCONNECT NCT-200. W trzecim przypadku zostanie zainstalowany telefon iCONNECT NCT-300D. Poniewaz przyłacza internetowe to neostrada tp odpada możliwość dzwonienia między urządzeniami za pomocą IP. Poza tym drugim z założen jest ograniczenie kosztów połączen i całkowita rezygnacja z połączen realizowanych przez tp na rzecz połączen voip. Aby maksymalnie uproscic łączenie miedzy poszczególnymi urzadzeniami zaplanowane zostało wykupienie numerów zewnętrznych tak aby można było dzwonic praktycznie tak jak wczesniej za pomoca numerów telefonicznych. O ile wybór bramki jest rzeczą trudną to wybór dostawcy voip, który spełniałby poniższe kryteria jest dosyć trudny: - możliwość utworzenia jednego konta billingowego dla trzech usług celem płatnosci pojedynczym przelewem, dodatkowo w zwiazku z tym ze wiekszosc połączen bedzie realizowana ze sklepu rzecza nie dopuszczalna jest aby dla kazdego z wykupionych numerów oddzielnie doładowywać konto. Najlepiej aby było tak ze łącznie na 3 numery bedzie wpłacana kwota 50-100zł/mc i jej ramach mozna było swobodnie rozmawiać z któregokolwiek numeru bez obawy ze na którymś z nich wlasnie skonczyla sie jakas kwota lub ze na jednym numerze (sklepu) ciągle bedzie brakowac srodkow a na pozostalych wplacany limit bedzie za duzy. To w sumie jest najwazniejsze kryterium do wyboru konkretnej usługi. Oczywiscie prepaid z wystawianiem faktur po dokonaniu płatnosci jest jak najbardziej akceptowalne poniewaz bedzie mozna jednorazowo wplacac wieksze kwoty i tym samym ograniczyc koszty prowizji bankowych - mozliwosc i koszt posiadania zewnetrznego numeru PSTN (najlepiej strefa 22 i 4 , z ew. uwzglednieniem jakiejs znizki za posiadanie trzech kont - bezawaryjnosc usługi.
Co do wybranych urządzen to zostały one wymienione. Wiadomo że każde ma swoje wady i zalety ale to jest chyba najrozsądniejsze minimum aby zaczac i ew. jak najmniej stracić. Największym problemem jest jednak chyba wybór dostawcy bo tak na prawde to co każdy oferuje jest do siebie podobne a nigdzie w faq na stronach usług nie znalazłem możliwości adaptacji opisanego przeze mnie rozwiązania. Do tego dochodzi jeszcze koszt posiadania numerów publicznych. Po wszystkich analizach doszedłemdo wniosku ze najrozsądniejszymi operatorami byliby: IpFon, NewFon, HaloNet, T2 eFON. Czy ktoś z uczestników grupy ma swoje spotrzeżenia nt wymienionych firm, ew urządzeń. Może stanął przed podobnym do mojego problemem, udało sie go rozwiązać i moze sie podzielic ze mną swoimi spostrzeżeniami? Bedę wdzięczny za każda pomoc Krzysztof Olszewski
Jeśli wybór usługodawcy nie jest jeszcze ostateczny to mogę polecić sieć sluchawka.pl. Opisana konfiguracja nie jest tam problematyczna, ponieważ sieć ta oferuje funkcjonalność wirtualnego PBX'a. Cena numeru PSTN to 3zl/mies netto. Szczegóły na www.sluchawka.pl dodatkowe pytania można kierować pod info@sluchawka.pl
pozdrawiam Jerzy Ptak Daj spokój z reklamowaniem tej usługi. To już jest niesmaczne.
Witam wszystkich. Szukałem na forum sposobu na rozwiązanie mojego problemu ale nie znalazłem żadnej jednoznacznej odpowiedzi która by mogła mi pomóc. Poniżej opisany problem:
Są trzy lokalizacje pomiedzy ktorymi chciałbym aby mozna było bezpłatnie dzwonic. Pierwsza w sumie ta głowna to siedziba sklepu na którą była by zainstalowana usługa. Druga to mieszkanie prywatne właściciela, trzecia to mieszkanie, w którym mieszka syn właściciela firmy. Poniewaz w pierwszych dwóch przypadkach koniecznie jest zintegrowanie voipa z istniejącymi liniami telefonicznymi tak aby mozna było odbierac zarówno połaczenia przychodzące voip jak i PSTN zostaną zainstalowane bramki: iCONNECT NCT-200. W trzecim przypadku zostanie zainstalowany telefon iCONNECT NCT-300D. Poniewaz przyłacza internetowe to neostrada tp odpada możliwość dzwonienia między urządzeniami za pomocą IP. Poza tym drugim z założen jest ograniczenie kosztów połączen i całkowita rezygnacja z połączen realizowanych przez tp na rzecz połączen voip. Aby maksymalnie uproscic łączenie miedzy poszczególnymi urzadzeniami zaplanowane zostało wykupienie numerów zewnętrznych tak aby można było dzwonic praktycznie tak jak wczesniej za pomoca numerów telefonicznych. O ile wybór bramki jest rzeczą trudną to wybór dostawcy voip, który spełniałby poniższe kryteria jest dosyć trudny: - możliwość utworzenia jednego konta billingowego dla trzech usług celem płatnosci pojedynczym przelewem, dodatkowo w zwiazku z tym ze wiekszosc połączen bedzie realizowana ze sklepu rzecza nie dopuszczalna jest aby dla kazdego z wykupionych numerów oddzielnie doładowywać konto. Najlepiej aby było tak ze łącznie na 3 numery bedzie wpłacana kwota 50-100zł/mc i jej ramach mozna było swobodnie rozmawiać z któregokolwiek numeru bez obawy ze na którymś z nich wlasnie skonczyla sie jakas kwota lub ze na jednym numerze (sklepu) ciągle bedzie brakowac srodkow a na pozostalych wplacany limit bedzie za duzy. To w sumie jest najwazniejsze kryterium do wyboru konkretnej usługi. Oczywiscie prepaid z wystawianiem faktur po dokonaniu płatnosci jest jak najbardziej akceptowalne poniewaz bedzie mozna jednorazowo wplacac wieksze kwoty i tym samym ograniczyc koszty prowizji bankowych - mozliwosc i koszt posiadania zewnetrznego numeru PSTN (najlepiej strefa 22 i 4 , z ew. uwzglednieniem jakiejs znizki za posiadanie trzech kont - bezawaryjnosc usługi.
Co do wybranych urządzen to zostały one wymienione. Wiadomo że każde ma swoje wady i zalety ale to jest chyba najrozsądniejsze minimum aby zaczac i ew. jak najmniej stracić. Największym problemem jest jednak chyba wybór dostawcy bo tak na prawde to co każdy oferuje jest do siebie podobne a nigdzie w faq na stronach usług nie znalazłem możliwości adaptacji opisanego przeze mnie rozwiązania. Do tego dochodzi jeszcze koszt posiadania numerów publicznych. Po wszystkich analizach doszedłemdo wniosku ze najrozsądniejszymi operatorami byliby: IpFon, NewFon, HaloNet, T2 eFON. Czy ktoś z uczestników grupy ma swoje spotrzeżenia nt wymienionych firm, ew urządzeń. Może stanął przed podobnym do mojego problemem, udało sie go rozwiązać i moze sie podzielic ze mną swoimi spostrzeżeniami? Bedę wdzięczny za każda pomoc Krzysztof Olszewski
Jeśli wybór usługodawcy nie jest jeszcze ostateczny to mogę polecić sieć sluchawka.pl. Opisana konfiguracja nie jest tam problematyczna, ponieważ sieć ta oferuje funkcjonalność wirtualnego PBX'a. Cena numeru PSTN to 3zl/mies netto. Szczegóły na www.sluchawka.pl dodatkowe pytania można kierować pod info@sluchawka.pl
pozdrawiam Jerzy Ptak Witam wszystkich. Szukałem na forum sposobu na rozwiązanie mojego problemu ale nie znalazłem żadnej jednoznacznej odpowiedzi która by mogła mi pomóc. Poniżej opisany problem:
Są trzy lokalizacje pomiedzy ktorymi chciałbym aby mozna było bezpłatnie dzwonic. Pierwsza w sumie ta głowna to siedziba sklepu na którą była by zainstalowana usługa. Druga to mieszkanie prywatne właściciela, trzecia to mieszkanie, w którym mieszka syn właściciela firmy. Poniewaz w pierwszych dwóch przypadkach koniecznie jest zintegrowanie voipa z istniejącymi liniami telefonicznymi tak aby mozna było odbierac zarówno połaczenia przychodzące voip jak i PSTN zostaną zainstalowane bramki: iCONNECT NCT-200. W trzecim przypadku zostanie zainstalowany telefon iCONNECT NCT-300D. Poniewaz przyłacza internetowe to neostrada tp odpada możliwość dzwonienia między urządzeniami za pomocą IP. Poza tym drugim z założen jest ograniczenie kosztów połączen i całkowita rezygnacja z połączen realizowanych przez tp na rzecz połączen voip. Aby maksymalnie uproscic łączenie miedzy poszczególnymi urzadzeniami zaplanowane zostało wykupienie numerów zewnętrznych tak aby można było dzwonic praktycznie tak jak wczesniej za pomoca numerów telefonicznych. O ile wybór bramki jest rzeczą trudną to wybór dostawcy voip, który spełniałby poniższe kryteria jest dosyć trudny: - możliwość utworzenia jednego konta billingowego dla trzech usług celem płatnosci pojedynczym przelewem, dodatkowo w zwiazku z tym ze wiekszosc połączen bedzie realizowana ze sklepu rzecza nie dopuszczalna jest aby dla kazdego z wykupionych numerów oddzielnie doładowywać konto. Najlepiej aby było tak ze łącznie na 3 numery bedzie wpłacana kwota 50-100zł/mc i jej ramach mozna było swobodnie rozmawiać z któregokolwiek numeru bez obawy ze na którymś z nich wlasnie skonczyla sie jakas kwota lub ze na jednym numerze (sklepu) ciągle bedzie brakowac srodkow a na pozostalych wplacany limit bedzie za duzy. To w sumie jest najwazniejsze kryterium do wyboru konkretnej usługi. Oczywiscie prepaid z wystawianiem faktur po dokonaniu płatnosci jest jak najbardziej akceptowalne poniewaz bedzie mozna jednorazowo wplacac wieksze kwoty i tym samym ograniczyc koszty prowizji bankowych - mozliwosc i koszt posiadania zewnetrznego numeru PSTN (najlepiej strefa 22 i 4 , z ew. uwzglednieniem jakiejs znizki za posiadanie trzech kont - bezawaryjnosc usługi.
Co do wybranych urządzen to zostały one wymienione. Wiadomo że każde ma swoje wady i zalety ale to jest chyba najrozsądniejsze minimum aby zaczac i ew. jak najmniej stracić. Największym problemem jest jednak chyba wybór dostawcy bo tak na prawde to co każdy oferuje jest do siebie podobne a nigdzie w faq na stronach usług nie znalazłem możliwości adaptacji opisanego przeze mnie rozwiązania. Do tego dochodzi jeszcze koszt posiadania numerów publicznych. Po wszystkich analizach doszedłemdo wniosku ze najrozsądniejszymi operatorami byliby: IpFon, NewFon, HaloNet, T2 eFON. Czy ktoś z uczestników grupy ma swoje spotrzeżenia nt wymienionych firm, ew urządzeń. Może stanął przed podobnym do mojego problemem, udało sie go rozwiązać i moze sie podzielic ze mną swoimi spostrzeżeniami? Bedę wdzięczny za każda pomoc Krzysztof Olszewski
Ambitne plany Solarisa na 2009 r.
InfoBus.pl: Oprócz nowego tramwaju, zmian we wnętrzu autobusów, Solaris również zaprezentuje nowy autobus międzymiastowy.
Krzysztof Olszewski:
Dokładnie. W tym roku idziemy szerokim frontem i prototyp autobusu międzymiastowego pokażemy zapewne na targach w Kielcach, a być może także w Kortrijk. Jeżeli chodzi o jego konstrukcje to będzie on bazował na klasycznych rozwiązaniach konstrukcyjnych –czyli długość 12-metrów, szkielet integralny, układ drzwi 1-1-0 lub 1-2-0, silnik stosunkowo mały –najprawdopodobniej sprawdzony już w „boju”Cummins, sześciobiegowa, manualna skrzynia biegów. Stylistycznym znakiem rozpoznawczym autobusu będzie przednia ściana, znana z Urbino, a także brak blachy w pasie podokiennym, który zostanie częściowo przeszkolony, a częściowo podniesiemy tutaj pas dolnych bagażników podpodłogowych. Nowy autobus będzie on próbował połączyć w sobie wymagania rynku europejskiego i polskiego, co oznacza możliwość dokonywania szerokich zmian w kompletacji. W najbardziej podstawowej wersji cena pojazdu będzie dostosowana do realiów polskiego rynku, natomiast w miarę dodawania kolejnych elementów wyposażenia otrzymamy pojazd dostosowanych do wymogów krajów zachodnioeuropejskich czy skandynawskich. W najbogatszej kompletacji będzie mógł on realizować także przewozy turystyczne. Jego podstawową zaletą będzie uniwersalność zastosowania, w tym również jako autobusu szkolnego. Przypomnę tutaj, że w Niemczech czy Francji gimbusy najczęściej występują właśnie w wersji 12-metrów, a jest to ogromny rynek. Podsumowując –liczymy, że również ten nowy produkt pomoże nam podnieść ogólny poziom produkcyjny, aczkolwiek w 2009 r. nie liczymy tutaj na jakąś masową sprzedaż. Będzie to czas przekonywania przewoźników, że potrafimy równie dobrze budować autobusy międzymiastowe, jak miejskie. I musimy wymyślić jeszcze nazwę pojazdu…
Infobus
link: http://www.infobus.pl/tex...m=main&id=23517
Reczpospolita o hybrydowych Solarkach i nie tylko
Autobusy hybrydowe wjadą do polskich miast?
Producenci autobusów miejskich testują przeróżne mniej uciążliwe dla środowiska napędy pojazdów. Od w pełni elektrycznych, aż po bazujące na wodorze. Najbliższe upowszechnienia są jednak pojazdy hybrydowe, czyli łączące w sobie tradycyjny silnik Diesla i motor elektryczny.
Tak naprawdę to dopiero początki kariery autobusów hybrydowych. – W Polsce oferuje je jedynie Solaris, zresztą europejski prekursor tej technologii – mówi Aleksander Kierecki, szef analizującej rynek transportowy firmy JMK.
W 2008 r. Volvo we Wrocławiu uruchomiło produkcję autobusów hybrydowych, ale nie sprzedaje ich w Polsce. – Nad tą technologią pracują jednak wszystkie największe koncerny. I zgodnie z ich zapowiedziami, Scania, MAN czy Mercedes powinny w latach 2009 – 2010 wprowadzać je do oferty handlowej – dodaje.
Pytanie, czy do oferty także na polskim rynku. Solaris, jedyny sprzedawca takich pojazdów w Polsce, na razie znalazł w naszym kraju nabywcę na… jeden egzemplarz. Jeździ on po ulicach Poznania. – Liczba sprzedanych autobusów hybrydowych może nie robi wrażenia, ale pamiętajmy, że standardowy 18-metrowy pojazd kosztuje ok. 300 tys. euro, a taki sam hybrydowy ok. 450 tys. euro – mówi Krzysztof Olszewski, przewodniczący rady nadzorczej Solaria Bus & Coach. – Pytań o takie ekologiczne pojazdy jest coraz więcej i wierzę, że sprzedaż będzie rosła.
Potrzebne jest jednak wsparcie ze strony budżetu państwa lub samorządów na ekologiczny transport publiczny. W USA dopłata do takich pojazdów sięga nawet 97 proc. ich ceny – podkreśla. Dopłacają zresztą i budżety innych państw, np. Niemiec.
Wydaje się, że jeśli tylko państwo lub samorząd będzie chcieć wspomóc czystszy transport, chętnych do zakupu nie będzie brakowało. Tym bardziej że, jak podkreśla Krzysztof Olszewski, inwestycja zwraca się po sześciu – siedmiu latach użytkowania pojazdu. – Bo to nie tylko mniejsze o ok. 25 proc. zużycie paliwa, ale i rzadsza wymiana oleju czy okładzin hamulcowych. No i niezwykle ważna sprawa: średnio o 78 proc. mniejsza emisja szkodliwych substancji – zaznacza. Nie wiadomo jednak, jakie w praktyce oszczędności dają hybrydowe pojazdy. Zwłaszcza jak długo trzeba będzie czekać na zwrot z inwestycji, w przypadku gdy ceny oleju napędowego są wyraźnie niższe niż jeszcze pół roku temu. Dlatego na razie pojedyncze egzemplarze hybrydowych pojazdów kupują kolejne firmy transportowe, głównie z niemieckich miast. Testują je w swoich specyficznych warunkach. – To, można powiedzieć, merytoryczne przygotowania pod szersze zakupy – uważa Kierecki.
Ekspert z firmy JMK zgadza się z koniecznością dopłat, jeśli chcemy rozwijać ekologiczny transport. – Bez pomocy ze strony państwa czy samorządów szybko ekologiczne technologie nie upowszechnią się. Kolejne kraje decydują o dofinansowywaniu zakupu hybrydowych autobusów, ale Polska tradycyjnie idzie pod prąd. Nikogo nie interesuje proekologiczne myślenie. I niestety bez jakiegoś zewnętrznego nakazu, np. w formie unijnej dyrektywy, pewnie nikt się tym nie zajmie – uważa analityk rynku transportowego.
Nie tak dawno temu wicepremier i minister gospodarki Waldemar Pawlak jeździł nawet hybrydowym solarisem. Obiecał wówczas zająć się sprawą upowszechniania takich technologii. Nic z tego jednak na razie nie wyszło. A słysząc o cięciach budżetowych, o kolejnych oszczędnościach, trudno przypuszczać, by w ciągu najbliższego roku sprawa miała się szybko rozwiązać.
– W przypadku Polski – inaczej niż USA czy Niemiec – autobusy hybrydowe to raczej sprawa dalszej perspektywy. Kiedy wreszcie dojrzejemy do dopłat lub bardziej preferencyjnego opodatkowania pojazdów, które są mniej szkodliwe dla środowiska – komentuje Aleksander Kierecki.
Nie zniechęca to jednak Krzysztofa Olszewskiego. – Już pracujemy nad autobusem hybrydowym kolejnej generacji – jeszcze bardziej oszczędnym. Powinien być gotowy za dwa lata. Pracujemy też nad pojazdem elektrycznym, czyli całkowicie bezemisyjnym, ale to kwestia kilku lat – zapowiada.
Rzeczpospolita
link: http://www.rp.pl/artykul/19470,256445.html
Co ty tu pieprzysz farmazony !
Pokaz mi Polaka ktoremu sie w Polsce powiodl biznes !
(...)
Oto pierwszych stu w 2005 r.
LP _ _ _ Imię i Nazwisko _ _ _ Majątek
1 _ _ _ Kulczyk, Jan _ _ _ 5 500 mln PLN
(...)
85 _ _ _ Olszewski, Krzysztof _ _ _ 195 mln PLN
(...)
100 _ _ _ Tarczyńscy, Elżbieta i Jacek _ _ _ 160 mln PLN
2005-04-13
Prezes Solarisa menedżerem roku
Krzysztof Olszewski, prezes firmy Solaris Bus & Coach zdobył tytuł "Menedżera Roku 2004" w konkursie organizowanym przez Stowarzyszenie Menedżerów w Polsce.
Uroczysta gala, podczas której wręczono nagrodę odbyła się we wtorek 12 kwietnia w hotelu Sofitel Victoria w Warszawie.
W uzasadnieniu werdyktu konkursowego Jury czytamy: "Krzysztof Olszewski, prezes firmy Solaris Bus & Coach otrzymuje tytuł Menedżera Roku 2004 za skuteczne przywództwo, doskonałe wyniki ekonomiczne na trudnym rynku wielkich światowych graczy, zbudowanie polskiej silnej marki, która dla dzieci w przedszkolach jest już często nazwą autobusu, no i za "wzięcie Berlina" - kontrakt na ponad 200 autobusów, który - jak wszyscy mamy nadzieję - spowoduje, że ulice Berlina będą nasze, polskie, Solarisowe"
Konkurs MENEDŻER ROKU zorganizowany został przez Stowarzyszenie Menedżerów Polsce już po raz dziewiąty. Jego celem jest wyłonienie najlepszego menedżera w Polsce, zaś ideą: promowanie polskiej kadry zarządzającej i prezentacja jej osiągnięć. Podstawowymi kryteriami oceny stosowanymi przez Jury konkursu są między innymi: kwalifikacje kandydata, przebieg kariery zawodowej, wyniki ekonomiczne firmy, jej potencjał rozwojowy, konkurencyjna pozycja na rynku oraz sukcesy biznesowe kandydata. Ponadto oceniana jest nie tylko sprawność i efektywność, mierzona wynikami finansowymi; ocenie podlega również siła oddziaływania, wizja i twórcze nastawienie do rzeczywistości. W centrum zainteresowania Jury konkursu znajdują się również kwestie szeroko pojmowanej etyki, do których środowisko menedżerów przywiązuje coraz większą wagę oraz społecznej odpowiedzialności, stanowiącej poważne wyzwanie dla współczesnego biznesu. W skład Jury konkursu "Menedżer Roku" wchodzą m.in.: prof. Witold Orłowski Doradca Prezydenta RP ds. Ekonomicznych oraz Wiesław Rozłucki Prezes Warszawskiej Giełdy Papierów Wartościowych.
Krzysztof Olszewski ma 53 lata i jest absolwentem Politechniki Warszawskiej. W latach 1976-1980 prowadził samodzielną działalność gospodarczą, ale po wprowadzeniu stanu wojennego wyjechał do Berlina Zachodniego, gdzie pozostał przez 14 lat. To właśnie tam w 1982 r. zaczął pracę w fabryce firmy Neoplan. Już trzy lata później został dyrektorem zakładu. W 1994 r. wrócił do kraju i założył samodzielne przedstawicielstwo Neoplana w Polsce. Wkrótce potem w Bolechowie narodziła się nowa marka - Solaris, a Olszewski wykupił 100 procent udziałów w firmie od Niemców. Hobby Menedżera Roku to golf, windsurfing, jazda na motorze i dobra książka.
Źródło: Centrum Prasowe TUR-INFO.PL, 2005-04-13 Skradzione z innego forum
poczet znamienitych tworcow IV RP
Autor: bryt.bryt
Data: 28.04.06, 09:59
------------------------------------------------------
Lista startowa:
Jacek "Dziadek" Kurski
Zygmunt "Traktor" Wrzodak
Andrzej "He He He" Lepper
Edgar "W Tym Zakresie" Gosiewski
Artur "Swiety Patryk" Zawisza
Marek "Marszalek" Jurek
Zbigniew "0" Ziobro
Andrzej "Sorry" Urbanski
Krzysztof "Minister" Jurgiel
Kazimierz "Dobry" Marcinkiewicz
Zbigniew "Rura" Wassermann
Jan "Bo Mi Nie Dali" Olszewski
Renata "Kofan Anan" Beger
Danuta "O nie U" Hojarska
Elzbieta "Korytarz" Kruk
Jaroslaw "Sukces" Kaczynski
Lech "Still Alive" Kaczynski
i inni ...
Wyniki wyborów na wójta i burmistrza gmin powiatu łomżyńskiego
W pierwszej turze do rozstrzygnięcia wyborów doszło tylko w 3-ech gminach.
Wójtem gminy Miastkowo została Lidia Grzejka, burmistrzem Jedwabnego Krzysztof Moenke, a decyzją wyborców gm. Zbójna wójtem zostanie ponownie Zenon Białobrzeski.
W pozostałych łomżyńskich gminach odbędzie się druga tura wyborów.
W gminie Piątnica zakwalifikowali się do niej Edward Łada i Adam Sowa, w gm. Wizna Jan Olszewski i Zbigniew Sokołowski, w gminie Śniadowo Andrzej Zaremba i Lech Szabłowski, w gminie Przytuły Krzysztof Polkowski i Dominik Zapert a w gm. Łomża do drugiej tury staną Adam Frączek i Jacek Nowakowski . O fotel burmistrza Nowogrodu ubiegać się będą Józef Piątek i Szczepan Zalewski. Druga tura wyborów wójtów, burmistrzów i prezydentów miasta odbędzie się za 2 tygodnie – czyli 26 listopada.
źródło: www.radionadzieja.pl
Renata Beger, za pomocą ukrytej kamery, nagrała polityczne targi o stanowiska. Nauczycielka z Jedwabnego, za pomocą zwykłego dyktafonu, także zarejestrowała grę o stołki, ale... na szczeblu gminnym. Jej jednak udało się doprowadzić do sądu byłego burmistrza oraz dyrektorów szkoły. Prowokacja i nieporozumienie – mówią burmistrz i dyrektorzy szkoły. – Nadużycie władzy – twierdzą dwie nauczycielki z Jedwabnego. Przed łomżyńskim sądem, rozpoczął się proces byłego burmistrza Jedwabnego Michała Ch. oraz byłego dyrektora miejscowego zespołu szkół Janusza O. i jego zastępcy Roberta S. Ważną rolę odegrają w nim „taśmy prawdy” zarejestrowane przez jedną z nauczycielek na ukrytym małym dyktafonie.
Gra o stołki?
– Wszyscy oskarżeni mają zarzut przekroczenia uprawnień zagrożony karami do 3 lat pozbawienia wolności – mówi prokurator Krzysztof Olszewski z Prokuratury Rejonowej w Łomży.
Ze schowanym dyktafonem nauczycielka jedwabieńskiej szkoły wybrała się na rozmowy ze swoim dyrektorem, a potem także burmistrzem, w maju 2004 roku. Był to w życiu oświatowym miasteczka wyjątkowo gorący okres, ponieważ od następnego roku szkolnego miało dojść do rozdzielenia zespołu szkół na podstawówkę i gimnazjum. A zatem do obsadzenia były dwa stanowiska dyrektorów. Na czerwiec zaplanowane już zostały konkursy.
Jak wykazało śledztwo, władze Jedwabnego były jednak bardziej zainteresowane przesunięciem obsadzania stanowisk w nowych placówkach na okres po wakacjach. Jednym ze środków prowadzących do tego celu miała być petycja do podlaskich władz oświatowych o przesunięcie konkursu.
Jedna z nauczycielek, ciesząca się w swoim środowisku autorytetem, otrzymała propozycję – podpisze petycję i namówi innych, a w zamian jej synowa zachowa etat w szkole. Dla kolejnej nauczycielki stawką za poparcie miały być dodatkowe godziny zajęć (czyli też lepsze zarobki).
„Negocjacje” z dyrektorem, jego zastępcą i burmistrzem zostały jednak zarejestrowane na taśmie. Nagranie było słabej jakości i wymagało specjalistycznej obróbki. Dlatego m.in. śledztwo trwało tak długo.
– Taśma jest ważnym, ale nie jedynym dowodem przekroczenia uprawnień – podkreśla prokurator Olszewski.
To prowokacja
Początek procesu w łomżyńskim sądzie nie przyniósł niespodzianek. Nauczycielki podtrzymały swoją wersję wydarzeń. Oskarżeni obszernie przedstawili swoją.
– Była to prowokacja mająca doprowadzić do skompromitowania nas przez przeciwników władz Jedwabnego. Nie mieliśmy żadnego interesu w przekładaniu konkursu. Wręcz przeciwnie, petycja miała powstać z inicjatywy nauczycielek. Rozmowy miały zupełnie inny sens, niż to ocenia prokuratura – mówili Michał Ch., Janusz O. i Robert S.
Proces będzie kontynuowany. Pierwszego dnia, mimo dziesięciogodzinnego „maratonu” udało się przesłuchać tylko dwóch z kilkunastu świadków.
Nie przesądzając o rozstrzygnięciach, trudno nie dopatrzyć się podobieństw z głośnymi wydarzeniami z ostatnich lat, w których także pojawiają się „taśmy prawdy”. Nagrania Beger, a wcześniej Adama Michnika, który nagrał Lwa Rywina, pokazały brudne strony polityki. Na lokalną miarę taką samą rolę spełniło także zarejestrowanie rozmów przez jedwabieńską nauczycielkę.
autor: Jerzy Kozłowski
źródło: www.wspolczesna.pl
Forum Lomza Dla mnie 7 jeśli się da a jak nie, to jak najpóźniej - Krzysztof Olszewski Krzysztof Olszewski - I tura
Szanowni Państwo,
Egzamin z przedmiotu Organizacja i Architektura
Komputerów z Panem prof. dr hab. Markiem
Skomorowskim odbędzie się w dwóch turach w dniu
18.06.2007r. (poniedziałek) w sali 221 w godzinach:
I tura: 12:00 – 14:00
II tura: 14:00 – 16:00
Bardzo proszę o samodzielny podział na dwie grupy.
Na prośbę
Prof. dr hab. Marka Skomorowskiego
Iwona Wojtkiewicz I tura: 12:00 – 14:00
1. Kosiński Karol
2. Bartocha Kamil
3. Wójciuk Łukasz
4. Filipek Bartłomiej
5. Czemerys Paweł
6. Czerski Adam
7. Grabowski Jędrzej
8. Pajura Marta
9. Draszczuk Marcin
10. Wójcik Łukasz
11. Pamuła Sebastian
12. Bzdęga Piotr
13. Mikołajewski Tomasz
14. Paprocka Maria
15. Fidelus Paweł
16. Zaborski Paweł
17. Olszewski Krzysztof
18. Pytko Rafał
19. Sobczak Filip
20. Szczurek Paweł
21. Staszczyk Artur
22. Kubak Michał
23. Danielewicz Krzysztof
24. Rakowski Grzegorz
25. Zmarz Tomasz
26. Babyn Konrad
27. Dobrzyński Łukasz
28. Kaczorowski Szymon
29. Gutowska Urszula
30. Święcicki Michael II tura: 14:00 – 16:00
1. Tymoszczuk Łukasz
2. Gąska Konrad
3. Tarcz Michał
4. Szromba Krzysztof
5. Mędrala Łukasz
6. Banaś Artur
and others ;) UWAGA - są nowe terminy - 02.07 i 03.07
prosze zgłaszać, jak ktoś chce zmienić dotychczas ustalony termin
Lista aktualna
15.06
1. Szymon Kaczorowski
2. Krystian Jacek
3. Robert Szczelina
4. Piotr Bielatowicz
5. Aleksandra Bieńkowska
28.06
1. Patrycja Chowaniec
2. Mateusz Zawadzki
3. Michał Zmarz
4. Rafał Pytko
5. Artur Banaś
6. Piotr Mierzejski
7. Wojciech Wojtas-Niziurski
8. Tomasz Wójtowicz
29.06
1. Alan Meller
2. Michał Tarcz
3. Krzysztof Górecki
4. Tomasz Zmarz
5. Artur Staszczyk
6. Michał Drobot
7. Urszula Gutowska
8. Konrad Głowacki
9. Mateusz Jagieła
10. Marek Maśko
11. Maciej Kaczor
12. Wojciech Kordeusz
13. Sebastian Pamuła
14. Michał Pal
15. Kamil Bartocha
16. Jacek Rogoźnicki
17. Michał Mac
30.06
1. Piotr Andryszek
2. Paweł Fidelus
3. Konrad Sacała
4. Krzysztof Szromba
5. Jędrzej Grabowski
6. Krzysztof Danilewicz
7. Michał Kubak
8. Krystian Kichewko
9. Łukasz Mędrala
10. Mateusz Kwiatek
11. Krzysztof Olszewski
12. Łukasz Wójciuk
13. Łukasz Wójcik
02.07
1. Michał Rojek
2. Ewa Matczyńska
3. Leszek Horwath
4. Karol Kosiński
5. Anna Lewicka
6. Katarzyna Gałwa
7. Krzysztof Roksela
8. Łukasz Dobrzyński
9. Agnieszka Deszyńska
10. Paweł Czemerys
11. Tomasz Mikołajewski
12. Maria Paprocka
13. Grzegorz Oryńczak
14. Tomasz Dolot
15. Bartłomiej Filipek
16. Paweł Zaborski
17. Maria Kozińska
03.07
1. Aleksandra Sendecka
2. Marcin Skrobot
3. Grzegorz Rakowski
4. Michael Święcicki
5. Marta Pajura
6. Marcin Draszczuk
7. Wojciech Jabłonka
8. Maciej Cupiał
9. Tomasz Paczkowski
10. Konrad Gąska
11. Adam Czerski
12. Łukasz Tymoszczuk
13. Marta Poniecka
14. Michał Handzlik
15. Piotr Kaleta
16. Piotr Bzdęga
17. Filip Sobczak www.o2.pl
Sobota, 16.08.2008 09:38
PRASA POLSKA:
DORADCY FINANSOWI. CZY ZAWSZE SĄ UCZCIWI?
Doradcy finansowi, inaczej niż banki, nie muszą mieć żadnych licencji.
WOLNA AMERYKANKA WŚRÓD DORADCÓW FINANSOWYCH ("Gazeta Wyborcza")
Sieci doradców finansowych rosną w siłę. W tym roku przez ich ręce przepłynie ponad 10 miliardów złotych naszych pieniędzy. Tymczasem fora internetowe puchną od relacji klientów nabitych przez nieuczciwych doradców w butelkę - podaje "Gazeta Wyborcza".
Sieci pośredników finansowych zarabiają na prowizjach od sprzedaży kredytów, funduszy czy produktów strukturyzowanych.
Największe sieci jak Open Finance czy Expander mają już ponad 50 oddziałów, po kilkuset doradców i skalę działalności porównywalną z małymi bankami. W tym roku po raz pierwszy przez ręce doradców finansowych może przejść więcej niż 10 miliardów złotych naszych pieniędzy! Już co trzeci kredyt hipoteczny w Polsce zaciągany jest nie bezpośrednio w banku, ale przy udziale pośredników!
Doradcy finansowi, inaczej niż banki, nie muszą mieć żadnych licencji, nie zdają egzaminów z wiedzy o finansach, nikt nie wymaga od nich nawet wykształcenia ekonomicznego! A za błędne porady nie można ich pociągnąć do odpowiedzialności, bo zwykle nie podpisują z klientami żadnych umów. Nie muszą też ujawniać wysokości prowizji za doradzenie klientowi danego rozwiązania finansowego. Nic im też nie grozi za publikowanie w prasie lub w telewizji nierzetelnych reklam.
Przedstawiciele branży doradców zapewniają jak jeden mąż, że akurat ich doradcy reprezentują najwyższą jakość.
Gwarancją jakości naszych usług doradczych jest duży wybór. Mamy bogatą ofertę usług finansowych z 24 banków i 17 grup funduszy inwestycyjnych - mówi Krzysztof Olszewski z Open Finance.
Katarzyna Siwek z Expandera dodaje, że w trakcie rekrutacji kandydaci na doradców są gruntownie prześwietlani.
Badamy ich m.in. specjalnym kwestionariuszem osobowości, przechodzą też wieloetapowe szkolenia.
Tymczasem na internetowych forach poświęconych bankom i inwestycjom można znaleźć mnóstwo opowieści o nierzetelnych doradcach finansowych, którzy np. namawiali swoich klientów do inwestowania wszystkich pieniędzy w akcje w samym szczycie hossy na giełdzie.
Poradzili mi, żebym zainwestował ponad połowę pieniędzy w fundusz inwestujący w branżę budowlaną. W pół roku straciłem połowę pieniędzy - pisze w portalu Gazeta.pl jedna z ofiar błędnych decyzji doradców.
"Gazeta" dodaje, że to właśnie doradcy finansowi masowo doradzali klientom zaciąganie jak najwyższych kredytów hipotecznych i przeznaczanie uzyskanej w ten sposób nadwyżek gotówki na zakupy jednostek funduszy inwestycyjnych. Zyski z funduszy miały finansować część rat kredytowych. Po roku bessy giełdowej o żadnych zyskach nie ma mowy, a raty od wyższego kredytu trzeba płacić.
Doradcy proponowali mi bardzo duży kredyt, większy, niż potrzebowałem, proponując zainwestowanie nadwyżki na giełdzie, mimo że nie miałem stabilnej pracy! - potwierdza Maciek z Gdańska.
Konrad Smok, analityk Stowarzyszenia Inwestorów Indywidualnych, nie ma wątpliwości:
Niektóre firmy doradcze rekrutują ludzi z doświadczeniem w sprzedaży, nie wymagając od nich szerszej wiedzy o rynku kapitałowym. Brak regulacji rynku doradztwa finansowego powoduje, iż poziom kompetencji doradców jest różny.
www.gazeta.pl
Bartosz Dyląg
bartosz.dylag@hotmoney.pl Autobusy solaris - płonące pochodnie
Środowy, groźny pożar autobusu solaris, to nie pierwszy przypadek zapłonu pojazdu tej marki. Czy na pewno z solarisami wszystko jest w porządku? - Te autobusy to po prostu jeżdżące trumny, tykające bomby - uważa Zygmunt Wojciechowski kierowca autobusu z 20-letnim stażem - podała TVN Warszawa.
Więcej informacji z Warszawy na tvnwarszawa.pl
Wyciek paliwa lub oleju i zwarcie instalacji w komorze silnika - to prawdopodobna przyczyna środowego pożaru. Autobus spłonął doszczętnie na Trasie Łazienkowskiej. Nikt nie został ranny, bo kierowca w porę wyprowadził z pojazdu wszystkich pasażerów. I choć ucierpiał tylko autobus, wielu kierowców nie ma wątpliwości - to nie był przypadek - informuje TVN Warszawa.
- Te autobusy to po prostu jeżdżące trumny, tykające bomby - powiedział dziennikarzom TVN Warszawa Zygmunt Wojciechowski, były kierowca autobusu. Autobus, który spłonął w środę to solaris urbino 15 - pojazd, który nie cieszy się zaufaniem kierowców. Po Warszawie solarisów jeździ ponad pół tysiąca. Kierowca MZA, który chce pozostać anonimowy mówi jasno: w razie pożaru, bez pomocy strażaków autobusu praktycznie nie uda się uratować - trzeba uciekać.
Statystyki mówią same za siebie. Październik 2007 r. - autobus, który zjeżdżał do zajezdni spłonął na Bielanach, nikomu nic się nie stało. Pół roku wcześniej był podobny wypadek - spłonął podmiejski autobus linii 719, dym wydobywał się z silnika, pasażerowie zdążyli wysiąść. W czerwcu 2005 - pożar solarisa linii 122, spłonął tył autobusu. Takie same problemy z solarisami był także w Bratysławie - przypomina TVN Warszawa.
Urzędnicy uspokajają, że pożar solarisa to zwykły przypadek. Autobusy poddawane są ciągłej kontroli, samochodu niesprawnego nie wypuszczamy na miasto – powiedział dziennikarzom TVN Warszawa Janusz Ciepieńko z Miejskich Zakładów Autobusowych.
Przewodniczący rady nadzorczej Solaria Bus &Coach - Krzysztof Olszewski stwierdził, że do pożarów dochodzi i nie ma w tym nic dziwnego, palą autobusy, domy, stodoły - trzeba zrobić wszystko, żeby temu zapobiec. Piłkarze Jagiellonii we wtorek o godz. 13 podejmą Polonię. Warszawianie są outsiderem w I lidze, w Białymstoku zadebiutują z nowym trenerem. Białostoczanie są czołową drużyną II ligi, ale dobre mecze przeplatają ze słabszymi
Polonia w obecnym sezonie gra bardzo słabo. Ma na swoim koncie tylko dwa zwycięstwa i zajmuje ostatnie miejsce w pierwszoligowej tabeli. Mimo tak złej pozycji piłkarze z Warszawy wygrali w 12. kolejce w Grodzisku Wielkopolskim z Groclinem (również przeżywającym poważny kryzys). Zwraca na to uwagę trener Jagiellonii Adam Nawałka:
- Tym wynikiem pokazali, że potrafią grać na wyjazdach. Nawet w przegranym ostatnio 0:3 spotkaniu z Cracovią mogło być inaczej. Gdyby przy stanie 0:0 Jacek Kosmalski wykorzystał idealną sytuację i strzelił do pustej bramki, mecz mógłby mieć zupełnie inny przebieg - stwierdza Nawałka. - Na pewno jest to przeciwnik w naszym zasięgu, ale teoretycznie to nawet Wisła Kraków jest w naszym zasięgu, lecz to są tylko rozważania. Zawodnicy, którzy wyjdą na boisko, muszą po prostu zagrać na sto procent swoich możliwości.
Rywalom białostoczan też nie powinno zabraknąć motywacji. Wystąpią po raz pierwszy pod wodzą nowego szkoleniowca - Cezarego Moledy.
- Nie musiałem poznawać piłkarzy, ponieważ w Polonii jestem od 2004 r. i znam ich bardzo dobrze. Praktycznie wszyscy przewinęli się przez prowadzone przeze mnie wcześniej rezerwy - informuje Moleda. - Nie graliśmy w ostatni weekend [pierwszoligowe spotkanie Polonii zostało przełożone - red.] i dzięki temu mogłem popracować trochę z zespołem. Trenowaliśmy intensywnie dwa razy dziennie.
Zwieńczeniem tych przygotowań był sparing z trzecioligowym Dolcanem Ząbki, w którym warszawianie wypadli bardzo słabo, remisując tylko 2:2.
Z kolei piłkarze Jagiellonii grają mecz za meczem: w ostatnią sobotę pokonali 3:1 Podbeskidzie, dziś zmierzą się z Polonią, a już w zbliżającą się sobotę - w Łodzi z Widzewem.
- Intensywność gier jest bardzo duża i musimy odpowiednio gospodarować siłami. Dlatego w meczu pucharowym nastąpią zmiany w składzie. Dostaną szansę gry zawodnicy, którzy ostatnio nie mieli okazji do wykazania się - tłumaczy trener Nawałka.
W porównaniu do spotkania z Podbeskidziem na pewno nie zagra dziś Arkadiusz Kubik. Do szerokiej kadry meczowej wraca za to po niegroźnej kontuzji podstawowy obrońca Łukasz Nawotczyński oraz po odbyciu kary za żółte kartki Ariel Jakubowski. Wciąż nie zagra natomiast (oczywiście pomijając Roberta Speichlera i Dariusza Łatkę, którzy raczej nie wystąpią już w ogóle w tej rundzie) Jacek Markiewicz. W dalszym ciągu jest osłabiony po chorobie.
Nawotczyński prawdopodobnie zajmie miejsce Roberta Kolasy na środku bloku defensywnego. Na lewej stronie obrony starszego z braci Kubików zastąpi Krzysztof Zalewski. Kolejną szansę wykazania się w ataku dostaną zapewne Pawlak i Dzidosław Żuberek, a na prawej pomocy zagra Jakubowski. Na pewno od pierwszych minut w bramce wystąpi Andrzej Olszewski. W sumie da to aż sześć zmian w porównaniu do pojedynku z Podbeskidziem.
- Postaramy się zdobyć jak największą zaliczkę, żeby na mecz rewanżowy jechać już pewnym awansu - mówi Remigiusz Sobociński. - Mamy jasno określony cel, chcemy dojść do finału i powalczyć o zdobycie pucharu.
- Polonia to przeciwnik w naszym zasięgu, ale na pewno zwycięstwo musimy wywalczyć, wybiegać. Rywal będzie podwójnie zmotywowany. Tak to już jest, że jak przychodzi nowy trener, to w zawodników wstępuje nowa energia - stwierdza Jakubowski.
Zupełnie inaczej do meczu w Białymstoku podchodzi trener warszawian.
- To spotkanie traktujemy jako próbę generalną przed meczem ligowym z Pogonią Szczecin - mówi. - Na pewno podejdziemy do niego poważnie, ale naszym priorytetem jest liga, utrzymanie się w niej. A Jagiellonia to bardzo silna drużyna, która zmierza do ekstraklasy. zrodlo: www.e-teatr.pl
"Słupsk. Lalki przeciw władzy?
Sztuka teatralna o Jacku i Placku to zamach na nową władzę - grzmią radni ze Słupska. Żądają, by podczas wyborów nowego rządu i nominacji Lecha Kaczyńskiego na Prezydenta RP spektakl... odwołać - pisze Krzysztof Olszewski w Metrze.
«W życiu bym się czegoś takiego nie spodziewała - mówi Małgorzata Kamińska-Sobczyk, dyrektor Teatru Lalek Tęcza w Słupsku. - Repertuar ustalamy na trzy lata naprzód. Nikt wtedy nie znał wyniku wyborów, a tym bardziej kandydatów do najwyższych urzędów w państwie. To, co tak martwi dyrektor miejskiego teatru, to sztuka "O dwóch takich, co ukradli księżyc", której pokazy przedpremierowe zaczynają się 12 listopada, czyli dwa dni po exposé premiera Kazimierza Marcinkiewicza. Oficjalną zaś premierę przewidziano na kilkanaście dni przed zaprzysiężeniem Lecha Kaczyńskiego na prezydenta RP. A sztuka na podstawie Kornela Makuszyńskiego jak wiadomo opowiada o tym, jak dwaj bracia z lenistwa ukradli księżyc, a ich życie sprowadzało się do szukania krainy, w której nic nie trzeba robić! Mało tego - w ekranizacji bajki tych dwóch gnuśnych braci zagrali mali Jarosław (Placek) i Lech (Jacek) Kaczyński. Czy przedstawienie w Słupsku jest więc spiskiem przeciw nowej władzy?
- Tu nie ma żadnych podtekstów ani prowokacji politycznej - zarzeka się dyrektor Kamińska-Sobczyk. - Premiera miała się odbyć w ubiegłym roku, ale nie udało się przygotować spektaklu. Poza tym to bajka dla dzieci. Góra dziesięcioletnich!
Innego zdania są jednak miejscowi opozycyjni radni. Tomasz Rosiński sympatyzujący z partią Kaczyńskich mówi, że wybranie takiego terminu premiery to złośliwość, za którą stoi dyrektor teatru reprezentująca SLD. - Z szacunku do panów Kaczyńskich trzeba przesunąć przedstawienie na przyszły rok - przekonuje Rosiński.
Wiceprzewodniczący słupskiej rady Mirosław Pająk (PiS) też ma wątpliwości co do intencji wystawienia sztuki, choć z zupełnie innych powodów. - To próba podlizywania się nowej władzy.
Dyrektor teatru się nie poddaje i zapowiada, że nie odwoła przedstawienia. Opozycyjni radni - że jej nie popuszczą. Za dziesięć dni zbiorą się na posiedzeniu miejscowej komisji kultury i spróbują przekonać teatr do modyfikacji repertuaru. Ale nie mają żadnego formalnego prawa ani do zmiany terminu, ani - tym bardziej - dyrektora teatru. Podlega on lewicowym władzom miasta. A te nie zamierzają do niczego się wtrącać.
Jurek, ludzik Metra, podpowiada, Co by tu jeszcze ocenzurować na czas powoływania nowej władzy: film DVD i projekcje kinowe "O dwóch takich co ukradli księżyc". Jurek: Płyty powinny zostać komisyjnie zniszczone, bo oskarżają prezydenta RP o kradzież! Poza tym nikt nie może drwić z obecnych władz RP tylko dlatego, że jako dzieci byli rudzi i brzydcy.
Grzegorz Bielecki, prezes księgarni vivid.pl: Właśnie się zastanawiałem, czyby nie wycofać płyty ze sprzedaży, bo jeszcze ktoś będzie chciał z ich powodu zamknąć nasz serwis. Ale nie możemy tego zrobić, bo DVD z tym filmem jest wśród 10 najlepiej sprzedających się produktów! Zainteresowanie jest ogromne.
Wanda Wychowicz, kierownik kina Moskwa w Kielcach: Będziemy wyświetlać tę bajkę w grudniu i ani myślimy zmieniać repertuaru. Choć po wyborach zainteresowanie nią było średnie, mimo że bilety kosztowały 5 zł.
Na zdjęciu: bracia Kaczyńscy w filmie Jana Batorego "O dwóch takich co ukradli księżyc", 1962.»
Krzysztof Olszewski
Metro online/04.11"
Brawo!
Dla tych, co glosowali na tych dwoch pajacow gratuluje.
PIS - won od sztuki i teatru !!!
Ciekawe, czego za niedlugo nie bedzie mozna wystawic?
Druga linia metra i dwa protesty w przetargu
Krzysztof Śmietana2009-05-08, ostatnia aktualizacja 2009-05-08 20:48
Już dwa konsorcja blokują wybór wykonawcy drugiej linii metra. Po Mostostalu Warszawa w piątek odwołanie złożyło konsorcjum, którego liderem są Chińczycy
Jego protest trafił do Metra Warszawskiego w piątek wczesnym popołudniem. Andrzej Olszewski z reprezentującej Chińczyków kancelarii prawnej "Barylski, Olszewski, Brzozowski" potwierdził, że odwołanie zostało złożone, ale nie chciał mówić "Gazecie" o jego dokładnych powodach. Najprawdopodobniej firma chce wykazać błędy formalne w najtańszej ofercie złożonej przez włosko-tureckie konsorcjum Astaldi-Gulermak, która za budowę drugiej linii pod od ronda Daszyńskiego do Dworca Wileńskiego chce 4 mld 117 mln zł. Chińczycy zażądali za ten odcinek o blisko 380 mln zł więcej. Protest zgłosiło też polsko-hiszpańskiej konsorcjum, którego liderem jest Mostostal Warszawa. W przetargu znalazło się na trzeciej pozycji z ceną blisko 5 mld zł. Jego przedstawiciele m.in. zarzucają Włochom i Turkom błędy przy wpłacaniu wadium, składaniu pełnomocnictw i zabezpieczenia finansowego. Na konferencji prasowej przekonywali też, że Włosi zaniżyli cenę i nie poradzą sobie w Warszawie, bo nic tu nie budowali.
Termin składania protestów mija w sobotę o północy. Najprawdopodobniej jednak następnych odwołań nie będzie, bo ceny zgłoszone przez kolejne konsorcja były znacznie wyższe (5,6 i 6,1 mld zł).
Na rozpatrzenie protestów Metro Warszawskie ma dziesięć dni. Firmy mogą się jednak odwoływać dalej do Urzędu Zamówień Publicznych i do sądu. Ratusz liczy, że najpóźniej w wakacje podpisze umowę na budowę centralnego odcinka drugiej linii metra. W takim przypadku budowa zakończyłaby się w drugiej połowie 2013 r.
Źródło: Gazeta Wyborcza Stołeczna
http://miasta.gazeta.pl/w..._przetargu.html
Wraca temat tym razem szkolenie z zakresu gaszenia gaśnicami. Źródło TVN Warszawa:
Kierowcy będą gasić autobusy.
Po trzech pożarach autobusów MZA postanowiło zatroszczyć się o to, by kierowcy wiedzieli, jak ugasić płonący autobus. Zakład zorganizuje szkolenia - informuje "Dziennik". Specjaliści pytają dlaczego tak późno?
– Autobus można gasić albo mądrze, albo głupio – mówi Krzysztof Olszewski, prezes Solaris Bus & Coach, producenta Solarisa. – Najgłupsze, co można zrobić, to otworzyć pokrywę silnika, czyli wpuścić dużo tlenu. Wtedy na pewno będzie duży pożar. Kierowcy powinni wiedzieć, że jest specjalne miejsce na wetknięcie gaśnicy bez konieczności otwierania pokrywy sinika – dodaje Olszewski.
Jak się okazuje, kierowcy tego nie wiedzą.
Odpowiedzialni za pasażerów
Każdy kierowca, który przewozi ludzi, jest za nich odpowiedzialny. Powinien przejść szkolenie bhp i wiedzieć jak zachować się w trakcie pożaru. Tymczasem okazuje się, że szkolenia to jedynie teoria. Ich brakiem zaskoczeni są specjaliści.
– Sytuacja, w której kierowca autobusu nie wie, jak się zachować w wypadku pożaru, nie jest normalna. Przecież wozi ludzi, za których odpowiada – mówi Michał Lewandowski, specjalista ds. bhp i inspektor ochrony przeciwpożarowej.
MZA przeszkoli też pasażerów
Nie tylko kierowcy przejdą specjalne szkolenie. Pasażerowie również będą edukowani w tym zakresie. W MZA pojawią się specjalne ulotki.
Podobne kursy organizują też prywatni przewoźnicy.
Co z tego że kierowca przejdzie szkolenie a (odpukać w niemalowane) pojawi się pożar i kierowca stanie rozdziawi buzie i go zamuruje. Uważam że pod względem ochrony przeciwpożarowej powinno się prowadzić szkolenia przede wszystkim praktyczne. Ponieważ nie każdy kierowca odrazu porwie gaśnice i do dzieła ale niektórzy pod wpływem stresu będą się bawić zawleczką do odblokowywania gaśnic. Wiem co mówię bo sam w tym siedzę
Kierowcy będą gasić autobusy.
Po trzech pożarach autobusów MZA postanowiło zatroszczyć się o to, by kierowcy wiedzieli, jak ugasić płonący autobus. Zakład zorganizuje szkolenia - informuje "Dziennik". Specjaliści pytają dlaczego tak późno?
– Autobus można gasić albo mądrze, albo głupio – mówi Krzysztof Olszewski, prezes Solaris Bus & Coach, producenta Solarisa. – Najgłupsze, co można zrobić, to otworzyć pokrywę silnika, czyli wpuścić dużo tlenu. Wtedy na pewno będzie duży pożar. Kierowcy powinni wiedzieć, że jest specjalne miejsce na wetknięcie gaśnicy bez konieczności otwierania pokrywy sinika – dodaje Olszewski.
Jak się okazuje, kierowcy tego nie wiedzą.
Odpowiedzialni za pasażerów
Każdy kierowca, który przewozi ludzi, jest za nich odpowiedzialny. Powinien przejść szkolenie bhp i wiedzieć jak zachować się w trakcie pożaru. Tymczasem okazuje się, że szkolenia to jedynie teoria. Ich brakiem zaskoczeni są specjaliści.
– Sytuacja, w której kierowca autobusu nie wie, jak się zachować w wypadku pożaru, nie jest normalna. Przecież wozi ludzi, za których odpowiada – mówi Michał Lewandowski, specjalista ds. bhp i inspektor ochrony przeciwpożarowej.
MZA przeszkoli też pasażerów
Nie tylko kierowcy przejdą specjalne szkolenie. Pasażerowie również będą edukowani w tym zakresie. W MZA pojawią się specjalne ulotki.
Podobne kursy organizują też prywatni przewoźnicy.
Solaris zrezygnował z walki o kontrakt
Dziennik, Sławomir Ślubowski, 16-10-2008
Nieoczekiwany zwrot akcji w serialu pt. "Kto wyprodukuje 186 tramwajów dla Warszawy". Firma Solaris Bus & Coach z podpoznańskiego Bolechowa zrezygnowała z walki o kontrakt.
Wczoraj Krajowa Izba Odwoławcza działająca przy prezesie Urzędu Zamówień Publicznych miała rozpatrzyć protest Solarisa. Firma oprotestowała narzucone warunki przetargu, a Tramwaje Warszawskie odrzuciły jej skargę, więc izba była ostatnią instancją odwoławczą. Nieoczekiwanie dla wszystkich Solaris wycofał swój protest i sprawa została wczoraj umorzona.
Decyzja podpoznańskiej fabryki wydaje się zaskakująca. Wszak bój szedł o półtora miliarda złotych - tyle jest wart kontrakt - i o ogromny prestiż. To wszak największe zamówienie Tramwajów w ciągu ostatnich kilkunastu lat. - Nie chcemy być postrzegani jako firma, która utrudnia prowadzenie postępowania przetargowego - tłumaczy decyzję Krzysztof Olszewski, prezes Solaris Bus & Coach. - Doszliśmy do wniosku, że Warszawa pilnie potrzebuje nowych wagonów, i nie chcemy w tym przeszkadzać - dodaje w rozmowie z nami.
Prezes Olszewski przyznaje, że firma zdawała sobie sprawę, że jest na przegranej pozycji. Nie spełnia fundamentalnego warunku postawionego przez miasto: nie wyprodukowała co najmniej 15 tramwajów w ciągu ostatnich trzech lat. Dopiero w przyszłym roku powstanie pierwszy.
Dlaczego więc w ogóle złożyła protest? - Uważaliśmy i dalej uważamy, że warunki narzucone przez Tramwaje Warszawskie są co najmniej dziwne - mówi Olszewski. W kuluarach jednak słychać opinie, że Solaris oddal tramwaje na rzecz autobusów. Jest ich wiodącym producentem, w stolicy wygrywa przetarg za przetargiem. Miejskie Zakłady Autobusowe zamierzają w najbliższych latach zakupić co najmniej kilkaset autobusów, jest więc o co walczyć. - Solaris, walcząc o tramwaje, mógłby być źle postrzegany w mieście - mówi informator "Dziennika". - A tego nie chce żadna firma. W Solarisie nikt nie chciał komentować tych spekulacji.
Wycofanie się Solarisa nie znaczy, że przetarg dobiega szczęśliwego końca. Osiem firm i konsorcjów, które postanowiły startować w przetargu, muszą teraz uzupełnić złożone dokumenty. Nie wiadomo, kiedy Tramwaje Warszawskie wyznaczą dzień, w którym producenci będą składać oferty z cenami za wagony.
Kontrakt na dostawę 320 autobusów miejskich, podpisali dzisiaj przedstawiciele firmy Solaris Bus & Coach S.A. z ateńskim przewoźnikiem firmą E.THE.L. Jest to największe, jednorazowe zamówienia jakie do tej pory wygrał producent autobusów marki Solaris.
Zamówienie warte ponad 80 mln euro obejmuje dostawy do Aten 220 autobusów Solaris Alpino o długości 8,6 metra oraz 100 przegubowych autobusów Solaris Urbino 18. Zgodnie z umową, dostawy autobusów rozpoczną się w ciągu 6 miesięcy od podpisania kontraktu.
Wszystkie autobusy będą wyposażone między innymi w: specjalny system klimatyzacji przeznaczony dla krajów o ciepłym klimacie, elektryczną rampę dla wózków inwalidzkich, system monitoringu, kabinę kierowcy z elektrycznie zamykaną szybą i rolety na bocznych szybach.
Solarisy Alpino będą napędzane silnikami spełniającymi normę Euro 4, natomiast przegubowe Solarisy Urbino 18 będą posiadać jednostki napędowe spełniające normy czystości spalin Euro 5.
- Przetarg ogłoszony przez ateńskiego przewoźnika był jednym z najtrudniejszych w jakim do tej pory brała udział nasza firma. Wielostopniowe procedury oceny ofert, liczne testy i pomiary produktu, wizytowanie fabryk oferentów - to wszystko miało zagwarantować zamawiającemu, że wybierze produkt o najwyższej jakości. Zwyciężył Solaris. To największe zamówienie w dotychczasowej działalności firmy. - powiedział Krzysztof Olszewski, po podpisaniu umowy.
Dotychczasowe rekordowe zamówienia firmy Solaris to: kontrakt z BVG Berlin na 260 autobusów podpisany w roku 2004, umowa z RTA Dubaj na 225 Solarisów z roku 2007 i umowy z MZA Warszawa na 150 autobusów podpisywane w roku 2007 i 2008.
Grecja jest nowym, już 18 eksportowym rynkiem Solarisa. Polskie autobusy spod znaku zielonego jamnika jeżdżą w: Austrii, Czechach, Danii, Estonii, Francji, na Litwie, Łotwie, Malcie, w Niemczech, Norwegii, Rumunii, na Słowacji, w Szwajcarii, Szwecji na Węgrzech, we Włoszech, i Zjednoczonych Emiratach Arabskich.
Firma E.THE.L zajmująca się transportem autobusowym w Atenach i w regionie ateńskim, posiada ponad dwa tysiące klimatyzowanych i niskopodłogowych autobusów. Kursują one aż na 326 liniach. W mieście jest 7 zajezdni autobusowych. Już w przyszłym roku mieszkańcy Aten i okolic greckiej stolicy, będą mogli podróżować polskimi Solarisami.
Tramwaj do Fordonu wjeżdża na dobrą drogę
Krzysztof Aładowicz
2007-11-27, ostatnia aktualizacja 2007-11-27 18:48
Bydgoski ratusz niespodziewanie zmienia front w sprawie budowy linii tramwajowej do Fordonu: - Szukamy pieniędzy na tę inwestycję - zdradzają urzędnicy
Do idei tramwaju do Fordonu powoli przekonuje się prezydent Konstanty Dombrowicz, który wcześniej nie był jego zwolennikiem. W udzielonym w ubiegłym tygodniu wywiadzie dla "Gazety" zapowiedział, że "będą poszukiwane rozwiązania, dzięki którym uda się poszukać pieniędzy na ten cel". Najbardziej prawdopodobna wydaje się próba lobbingu w rządzie.
- Za wcześnie mówić o szczegółach. Dokonujemy analiz pod względem wydatków i dochodów budżetu na kilka najbliższych lat. W styczniu będziemy mieli studium wykonalności, które odpowie na pytanie, ile inwestycja dokładnie będzie kosztowała. Jak poznamy więcej szczegółów, będziemy mogli coś konkretnego zadeklarować - mówi Rafał Bruski, zastępca prezydenta.
Poseł PO Paweł Olszewski przekonuje, że są szanse na pozyskanie pieniędzy z budżetu centralnego. Pomoc deklaruje również poseł PSL Janusz Piechociński, zastępca przewodniczącego sejmowej komisji infrastruktury, który w poniedziałek gościł w Bydgoszczy. Stwierdził, że ta inwestycja jest naszemu miastu potrzebna.
- Umówiłem się z władzami miasta, że przygotują długoletnią analizę kosztów i wydatków. Kiedy będziemy mieli to w ręce, poszukamy pieniędzy na ten cel w budżecie państwa. Na pewno pomożemy też Bydgoszczy w zakupie nowoczesnego taboru. Wsparcie można na to otrzymać m.in. z funduszy norweskich i szwajcarskich - informuje.
Jan Siuda, dyrektor Zarządu Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej, chce w przyszłym roku zlecić wykonanie dokumentacji technicznej przedsięwzięcia. Twierdzi, że jeśli nie będzie żadnych przeciwności losu, to jest szansa na rozpoczęcie budowy na przełomie 2009 i 2010 r. I zakończenie jej pięć lat później. - Ale nie chcemy, by mieszkańcy na całość musieli czekać tyle czasu, dlatego podzielimy prace na trzy etapy, które będziemy kolejno oddawać - zapowiada.
Przez pierwsze półtora roku budowany byłby ponadkilometrowy odcinek od ul. Wyścigowej do Lewińskiego z 430-metrową estakadą nad torami i peronami kolejowymi. Po zakończeniu tego etapu autobusy z Fordonu dojeżdżałyby na nową pętlę, gdzie pasażerowie przesiadaliby się na tramwaj. Później przez dwa lata powstałby odcinek do okolic ul. Kleeberga z ponad 280-metrowym tunelem w okolicach skrzyżowania ul. Akademickiej i Andersa. Na końcu, w 2015 r. dojeżdżalibyśmy do Mariampola. Koszt całości szacowany jest na 400-450 mln zł. Pierwotnie ratusz chciał kupić w ramach tej sumy 25 tramwajów. Teraz, by zmieścić się w kosztach, wystarczy nam na 12 pojazdów.
Źródło: Gazeta Wyborcza Bydgoszcz
Solaris chce produkować tramwaje
Po autobusach i trolejbusach Solaris przygotowuje się do produkcji tramwajów według własnego projektu. 14 miast w Polsce potrzebuje taboru za ponad 10 mld zł, ale nie wiadomo, czy znajdą pieniądze.
Solaris Bus & Coach, znany w kraju producent autobusów, zamierza produkować tramwaje. Krzysztof Olszewski, właściciel i szef wielkopolskiej firmy, chce mieć dla swoich odbiorców kompleksową ofertę.
- Pracujemy nad projektem własnego pojazdu. Liczę, że uruchomimy produkcję na przełomie 2008 i 2009 roku - zapowiada Krzysztof Olszewski, prezes Solaris.
Na początek firma mogłaby wytwarzać 50 sztuk rocznie. To niewiele w porównaniu z liczbą produkowanych autobusów - 1200-1400 sztuk w tym roku.
- Rynek jest średnio chłonny, ale spodziewam się, że po etapie modernizacji taboru autobusowego teraz miasta zaczną zamawiać również większą liczbę tramwajów. Szczegółowe decyzje na temat inwestycji, np. przygotowania hali produkcyjnej, zostaną podjęte w ciągu najbliższych miesięcy.
Tramwaje jeżdżą zaledwie w 14 polskich miastach, ale potrzeby inwestycyjne w tym zakresie są ogromne. Szacuje się, że na wymianę wyeksploatowanych tramwajów potrzeba ponad 10-14 mld zł. Jeśli Bruksela nie zablokuje dofinansowania zakupów taboru, to pieniądze będą. Jeśli jednak Unia uzna, że nie dopłaci do środków transportu, samorządy nie znajdą same takich kwot.
Z 3,6 tys. wagonów tramwajowych zaledwie około 300 ma mniej niż dziesięć lat. 540 z nich jeździ od ponad 30 lat, a ponad 1400 dłużej niż 20 lat.
Średni koszt zakupu tramwaju to 8,5-10 mln zł. Autobus kosztuje 700 tys. zł, większy - najwyżej 1 mln zł.
Solaris może też spróbować swoich sił w UE. Ponad 20 proc. obrotów firmy pochodzi z eksportu autobusów. W Europie zamawianych jest średnio w ciągu roku do 500 tramwajów.
Producent autobusów Solaris chce stanąć do przetargów na sto tramwajów. Ich sprzedaż może być kiedyś głównym źródłem przychodów firmy.
Solaris Bus&Coach z podpoznańskiego Bolechowa, lider krajowego rynku autobusów, teraz buduje drugą nogę swojego imperium. Stawia na produkcję tramwajów. Doświadczenie wniesie kanadyjski Bombardier, który ma około 50 proc. europejskiego rynku tych pojazdów.
- Nasz 18-metrowy autobus miejski kosztuje około 1,14 mln zł. Ceny tramwajów są od pięciu do ponad ośmiu razy wyższe. Jak dobrze pójdzie, w przyszłości ich produkcja może więc przynieść nam wyższe dochody niż autobusy - podkreśla Krzysztof Olszewski, prezes Solaris Bus&Coach.
Perspektywy są obiecujące. Według danych firmy, po Polsce jeździ obecnie 3650 tramwajów. Z tego tylko 270 wyprodukowanych zostało w ostatnich 10 latach. Samorządy mają więc ogromne potrzeby odnowienia taboru.
Co o tym sądzicie? Ciekawe czy jak już zaczną je produkować to będą przypominać wygladem Solarisy.
Rzecznik prasowy Solaris Bus&Couch Mateusz Figaszewski powiedział PAP, że firma udzieli pomocy słowackiemu klientowi. W Bratysławie od rana w poniedziałek pracuje ekipa techniczna Solarisa i ustala przyczyny zapalenia się autobusu. "Niezależnie od tego, czy wypadek był naszą winą, czy nie, wymienimy wadliwe części. W najbliższych dniach przekażemy przewoźnikowi z Bratysławy autobus zastępczy" - powiedział Figaszewski.
Prezes Solaris Bus&Couch - Krzysztof Olszewski poinformował PAP, że w Koszycach przyczyną wypadku było to, że w autobusach zamontowano wadliwe rozruszniki dostarczone przez firmę o światowej renomie. "Mimo że dawno minął termin gwarancji tych autobusów, we wszystkich eksploatowanych pojazdach produkcji naszej firmy za darmo wymieniliśmy rozruszniki" - powiedział Olszewski. Prezes firmy Krzysztof Olszewski nie kryje oburzenia. - Przytaczane przez media dwa przypadki spalenia się autobusów z Koszyc miały miejsce już po gwarancji i dotyczyły podzespołów dostarczanych przez renomowane firmy DAF i Bosch. Przyczyny pożaru autobusu z gazowym silnikiem w Bratysławie, do którego doszło w sobotę są dopiero badane - powiedział prezes Solarisa Radiu Merkury.
Dodał, że do tej pory podobnych przypadków nie było. A autobus był ostatnio w naprawie, wiec być może jest to z tym związane - jak tłumaczył Krzysztof Olszewski.
Firma gwarantuje w przypadku usterki z winy producenta przejęcie całkowitej odpowiedzialności. Prezes Solarisa zapewnia, że nawet jeśli do awarii doszło z winy przewoźnika, to i tak jego firma pomoże Słowakom, tak samo jak w przypadku autobusów z Koszyc. Nie zdziwię się, jeśli to obsługa namieszała...
Polskie autobusy wjeżdżają na hinduski rynek
2007-04-15 21:25 Aktualizacja: 2007-04-15 23:41
Solaris wybuduje fabrykę w Indiach
Prezesa Solarisa kusi potencjał hinduskiego rynku. Rocznie w Indiach sprzedaje się kilkadziesiąt tysięcy autobusów. W Polsce liczba ta nieznacznie przekracza 1,2 tys. sztuk - pisze DZIENNIK.
Niedługo autobusami podobnymi do tych, jakimi jeżdżą mieszkańcy polskich miast, będą podróżować Hindusi. Podpoznańska firma Solaris Bus & Coach należąca do rodziny Olszewskich zamierza wybudować fabrykę autobusów w Indiach. Niewykluczone, że inwestycja wystartuje jeszcze w tym roku.
Krzysztof Olszewski, prezes i założyciel Solarisa, uzgadnia właśnie szczegóły budowy zakładu z hinduskim partnerem. Kolejna tura negocjacji odbędzie się pod koniec kwietnia. Szef Solarisa wybrał Indie, bo kusi go potencjał tamtejszego rynku. Rocznie sprzedaje się tam kilkadziesiąt tysięcy autobusów. Dla porównania w Polsce liczba ta nieznacznie przekracza 1,2 tys. sztuk. "Jestem pewien, że warto w Indiach sprzedawać autobusy. Ale żeby to robić, muszę tam zbudować fabrykę" - mówi Krzysztof Olszewski.
Olszewski zdaje sobie jednak sprawę, że Hindusi nie kupią wartego ponad milion złotych Solarisa. Dlatego na tamtejszym rynku chce montować całkiem nowy autobus, w którym z tego znanego choćby z polskich miast pozostanie jedynie silnik. Docelowo fabryka ma produkować nawet 1 tys. autobusów rocznie, ale prezes Solarisa nie zamierza na starcie inwestować gigantycznych pieniędzy. Zakład będzie rósł stopniowo.
Firma Solaris Bus & Coach S.A. we współpracy z dubajskim przedstawicielstwem Al Ghurair & Solaris Middle East Bus Trading wygrała przetarg na dostawę 225 autobusów dla Zarządu Dróg i Transportu w Dubaju (Dubai Roads & Transport Authority). Łączna wartość kontraktu, obejmującego zarówno dostawę autobusów jak ich serwisowanie, to ponad 112 mln euro.
Jesienią ubiegłego roku dubajski przewoźnik ogłosił przetarg na dostawę łącznie 620 autobusów miejskich. Firma Solaris wystartowała w przetargu za pośrednictwem tamtejszego przedstawicielstwa o nazwie Al Ghurair & Solaris Middle East Bus Trading.
Ostatecznie Dubai Roads & Transport Authority (RTA) zadecydowało o podzieleniu zamówienia pomiędzy dwie firmy. Solaris dostarczy do Zjednoczonych Emiratów Arabskich łącznie 225 autobusów. Ich dostawa rozpocznie się w listopadzie br. i zakończy w połowie 2008 roku. Łączna wartość podpisanego kontraktu wyrażona w walucie Zjednoczonych Emiratów Arabskich – dirham – wynosi ponad 500 mln (ponad 112 mln euro). Waluta ta jest sztywno powiązana z kursem dolara amerykańskiego.
W związku z tak dużym zakupem autobusów (łącznie 620 sztuk) RTA planuje budowę nowych zajezdni. Oprócz zakupu autobusów, podpisany kontrakt obejmuje serwisowanie pojazdów przez pięć najbliższych lat. Stacja serwisowa autobusów marki Solaris będzie się mieścić na terenie zajezdni w Dubaju. Do czasu zatrudnienia miejscowych pracowników, szkolenia i serwis w Emiratach Arabskich prowadzić będzie grupa pracowników Solaris Bus & Coach z Polski.
Na ogólną pulę 225 pojazdów, jakie zamówiła RTA, składają się dwa modele:
150 przegubowych Solarisów Urbino 18 oraz 75 sztuk Solarisów Urbino 12. Ze względów klimatycznych i kulturowych pojazdy będę posiadać wiele rozwiązań ponadstandardowych.
Jednym z nich jest wydzielenie w autobusach tzw. przestrzeni rodzinnej. Oznacza to, że przestrzeń pomiędzy pierwszymi a drugimi drzwiami autobusów będzie oddzielona od pozostałej części wnętrza pojazdu szklanymi ściankami działowymi. Przedział ten będzie poznaczony dla kobiet i dzieci.
Wszystkie opisy urządzeń, na desce rozdzielczej, oraz opisy przycisków w autobusach będą wykonane w dwóch językach: arabskim oraz angielskim.
Również w języku arabskim i angielskim będą wyświetlane komunikaty dla pasażerów pojazdu. Ich projekcja będzie odbywać się na tablicach typu LCD. Pojazdy będą wyposażone w system monitoringu.
Ponadto do nowatorskich rozwiązań technicznych należą dodatkowe zabezpieczenia silnika, chroniące pojazd na wypadek burzy piaskowej i zapylenia. Z tych samych powodów również część urządzeń klimatyzacji znajdująca się na zewnątrz autobusu, będzie zaopatrzona w specjalne filtry.
Nad wejściami do autobusu zostaną zamontowane kurtyny powietrzne (z zimnym powietrzem), aby podczas otwierania drzwi do wnętrza pojazdu nie wdzierało się gorące powietrze, które w Dubaju osiąga temperatury kilkudziesięciu stopni Celsjusza.
Autobusy będą wyposażone w silniki marki DAF (Solaris Urbino 12 o mocy 228 kW, Solaris Urbino 18 265 kW). Będzie to specjalna seria silników, przystosowanych do bardziej zasiarczonego paliwa, jakie jest w użyciu w Emiratach Arabskich.
„Dubaj w ostatnich latach stał się jedną z najnowocześniejszych metropolii świata. Miasto słynie z luksusowych hoteli, wspaniałych pól golfowych, a także tego, że pomimo ogromnych upałów w specjalnej hali można pojeździć na nartach. W Dubaju przyszedł teraz czas na najnowocześniejszą komunikację miejską. Jest to dla nas duży zaszczyt, że właśnie tak młoda firma jak nasza dostarczy autobusy do Zjednoczonych Emiratów Arabskich – mówi Krzysztof Olszewski prezes Solaris Bus & Coach S.A. – Podpisując ten kontrakt wkraczamy w nowy etap działalności naszej firmy. Zaczynamy bowiem funkcjonować nie tylko na obszarze Europy ale także na Bliskim Wschodzie. Realizacja tego zamówienia z pewnością ułatwi nam dostęp do autobusowych rynków krajów ościennych.
Solaris znowu dostarczy sto autobusów
Sto nowych przegubowców ma dostarczyć firma Solaris. Wbrew obawom będą niskopodłogowe.
O kontrowersyjnym przetargu na nowe autobusy pisaliśmy w czerwcu. Wielu warszawiaków zbulwersowały wówczas niskie wymagania Miejskich Zakładów Autobusów. Okazało się, że przewoźnik nie postawił warunku, by nowe autobusy były niskopodłogowe. - Nie stać nas na kupowanie tylko najnowocześniejszych pojazdów - przekonywał Roman Gogacz z MZA.
Ostatecznie w przetargu wzięły udział trzy firmy. MZA wybrały właśnie ofertę Solarisa, która wprawdzie była droższa o 7 mln od oferty firmy Evobus (za 100 autobusów chce 110 mln zł), ale zebrała najwięcej punktów. Na szczęście firma zaoferowała autobusy całkowicie niskopodłogowe, bo jak stwierdził jej prezes Krzysztof Olszewski, innych nie produkuje. Autobusy nie będą miały klimatyzacji, ale za to duże odsuwane okna, dzięki którym wnętrze będzie się chłodzić w czasie jazdy.
Nie wiadomo jeszcze, kiedy zostanie podpisana umowa na dostawę autobusów. Przetarg musi jeszcze skontrolować Urząd Zamówień Publicznych. Potem przegrani mogą składać protesty. Według optymistycznych założeń pierwsza dwudziestka nowych autobusów dojedzie do Warszawy zimą.
Poziom naszej prasy leci na łeb/na szyję, co artykuł to coś innego. W Dzienniku napisali że protest już złożył Irisbus, tutaj że protesty dopiero przed nami. Ratunku MPK zamierza kupić 40 niskopodłogowych tramwajów za pół miliarda złotych. Zdobycie takiego kontraktu to łakomy kąsek, szczególnie, że dopadł nas kryzys. Jednak ogłaszając przetarg, miejski przewoźnik już na starcie wyeliminował niektóre firmy. Postawił bowiem wymóg, że co najmniej dziesięć tramwajów wyprodukowanych przez oferenta musi jeździć w innych miastach. Takiego warunku nie spełnia Fabryka Pojazdów Szynowych HCP, która już złożyła protest.
–Po ogłoszeniu przetargu sądziłem, że uratuje to poznańskie firmy –stwierdził podczas wczorajszej sesji Rady Miasta Poznania Tomasz Lewandowski, radny LiD. –Kierując się jednak zasadą ograniczonego zaufania, sprawdziłem warunki przetargu. Okazało się, że nie spełnia ich ani Cegielski ani Solaris Bus &Coach.
Radny zaapelował do władz miasta, by podjęły działania zmierzające do zwiększenia szans lokalnych firm w tym przetargu. Mirosław Kruszyński, zastępca prezydenta Poznania również uważa, że te warunki ograniczają dostęp przedsiębiorstwom do przetargu. Dlatego zażądał zwołania rady nadzorczej MPK.
–Przetarg na tramwaje rozpisany przez Poznań to duże zamówienie, więc oczywiste, że chcielibyśmy do niego przystąpić i go wygrać –mówi Bolesław Januszkiewicz, rzecznik prasowy HCP, spółki matki Poznańskiej Fabryki Pojazdów Szynowych. –Ale w stwierdzeniu, że od jego wyników zależą losy fabryki jest wiele przesady. Dodatkowe zamówienia pozwoliłyby nam zapewne zwiększyć zatrudnienie. Jeśli ich nie będzie, nie przybędzie także miejsc pracy, a kto wie, czy nie będziemy musieli zwalniać –dodaje.
Januszkiewicz jest zdania, że protest przeciwko warunkom przetargu określonym przez miasto Poznań jest jak najbardziej zasadny i liczy, że po zmianie warunków FPS z Pumą, która testowo jeździ po ulicach Poznania będzie miała realne szanse na zwycięstwo. Uważa też, że gdyby miasto wspierało lokalne firmy, działałoby to na korzyść obu stron. –Zwłaszcza że o ile wiem, prawo zamówień publicznych stwarza takie możliwości –mówi rzecznik HCP.
Poznań jest jednym z pięciu dużych polskich miast, które stara się kupić nowe tramwaje. Przetargi ogłosiły też: Warszawa, Gdańsk, Szczecin i Wrocław. W większości z nich również znalazł się wymóg posiadania przez producenta doświadczenia.
–W tamtych miastach HCP również składało protesty, ale wszędzie zostały one odrzucone –twierdzi Jan Firlik, dyrektor pionu tramwajów poznańskiego MPK. –My protest będziemy rozpatrywać w najbliższych dniach, ale zapewne skończy się to podobnie, jak w innych miastach.
Dyrektor Firlik wyjaśnia jednocześnie, skąd bierze się niechęć do prototypów tramwajów. Poznań zdecydował się już na zakup nowego modelu: dziesięciu tatr. Dzisiaj są to najbardziej zawodne i najdroższe w utrzymaniu pojazdy. Miasto ma więc negatywne doświadczenia. Czy oznacza to, że żaden nowy producent tramwajów nie będzie miał szansy dostać się na rynek? Jan Firlik podpowiada, że firmy mogą przecież tworzyć konsorcja z doświadczonymi już producentami tramwajów. Tak zrobił podpoznański Solaris Bus&Coach, który obecnie pracuje nad nowym modelem tramwaju.
–Tramwaje, wyprodukowane przez konsorcjum, w skład którego wchodziliśmy, jeżdżą po Krakowie i Gdańsku. Łącznie to 27 pojazdów. Nasz nowy tramwaj będzie gotowy w połowie przyszłego roku, ale już w październiku zaprezentujemy go podczas Międzynarodowych Targów Kolejowych TRAKO w Gdańsku –mówi Krzysztof Olszewski, prezes spółki Solaris Bus&Coach.
Solaris złożył swoją ofertę w Szczecinie. Okazało się, że jest najkorzystniejsza. Prezes Olszewski zapowiada, że wystartują też w przetargu poznańskim.
–Zrobimy wszystko, żeby w Poznaniu wypaść jak najlepiej –zapewnia.
Puma, wyprodukowana przez zakłady HCP, od grudnia jeździ na poznańskich liniach. MPK od dawna starało się o wydzierżawienie pojazdu, aby można go było sprawdzić w warunkach codziennej eksploatacji.
–Jest jeszcze za wcześnie, żeby mówić, czy Puma się sprawdziła. Na to potrzeba kilku lat, a nie dwóch miesięcy –zastrzega Firlik. –Dzisiaj mogę tylko powiedzieć, że tramwaj ma fatalną gotowość techniczną. Jego przygotowanie do jazdy na liniach oceniam na jakieś 30 procent –ocenia.
Portal informacyjny TransInfo
PROGRAM KONFERENCJI
Dzień I (11 lipca 2008 roku)
1530 Uroczyste otwarcie konferencji przez Wójta Gminy Stegna i oddanie prowadzenia dalszych obrad dziekanowi Szkoły Wyższej
im. Bogdana Jańskiego
1540 Część I: Bursztyn w aktywności turystycznej
(moderator dr hab. J. Hochleitner)
Prof. dr hab. Waldemar Moska (AWFiS w Gdańsku, SW im. B. Jańskiego), Bursztyn jako walor spełniający potrzeby turystyczne
Mgr Janusz Antczak (wicestarosta powiatu wieluńskiego), Stowarzyszenie Polski Szlak Bursztynowy
Dr Jacek Olszewski (POT), Działania promocyjne Polskiej Organizacji Turystycznej w odniesienie do produktów miasto – kultura
Mgr Bogdan Donke (dyrektor Orbis Travel o. Gdańsk), Dziewięć edycji Mistrzostw Świata w Poławianiu Bursztynu w Jantarze
Mgr Bogdan Statkiewicz (Malbork), Bursztyn jako element promocyjny Wydziału Zamiejscowego w Elblągu Szkoły Wyższej im. Bogdana Jańskiego
1650 przerwa na kawę
1710 Część II: Zastosowanie bursztynu
(moderator prof. dr hab. Waldemar Moska)
Dr Elżbieta Sontag (UG), Kolekcja inkluzji na Uniwersytecie Gdańskim
ks. dr Krzysztof Bielawny (Dom Rekolekcyjny Archidiecezji Warmińskiej w Gietrzwałdzie), Współczesny zakład jubilerski z Braniewa
Dr Wioleta Engler (Szkoła Wyższa im. Bogdana Jańskiego), Zdrowotne i terapeutyczne walory bursztynu
prof. dr hab. Norbert Kasparek (UWM Olsztyn), Dzieje bursztynu na Warmii i Mazurach
dr hab. Janusz Hochleitner (UWM Olsztyn, SW im. B. Jańskiego), Bursztyn jako element turystyki kulturowej w województwie warmińsko-mazurskim
1810 Dyskusja (prowadzi dyrektor Bogdan Donke)
Dzień drugi (12 lipca 2008 roku)
900 Część III: Dzieje wykorzystania bursztynu w przeszłości
(moderator prof. dr hab. Norbert Kasparek)
Prof. dr hab. Mariusz Gizowski (AWFiS w Gdańsku), Rola i znaczenie bursztynu w kulturze europejskiej
dr Jacek Bielak (Gdańsk), Bursztynnictwo gdańskie czasów nowożytnych na przykładzie podarunków dyplomatycznych
prof. dr hab. Józef Włodarski (UG), Uwagi o gatunkach bursztynu z Prus Książęcych w świetle ordynacji elektora Fryderyka III z 27 lutego 1693 roku
prof. dr hab. Krzysztof Maciej Kowalski (UG), Bursztynowe nowożytne gry planszowe
1000 przerwa na kawę
1015 Część IV: Bursztyn na świecie
(moderator prof. dr hab. Józef Włodarski)
Dr Agata Sheppard (San Antonio, USA), Wybrane zagadnienia z pozyskiwania i wykorzystania bursztynu na świecie
Mgr Katerina Gluschok (Kaliningrad, Rosja), Muzea bursztynu w Obwodzie Kaliningradzkim
Mgr Edyta Sieniuć (Ryga), Bursztyn na Łotwie
prof. dr hab. Henryk Stroński (Tarnopol, Ukraina), Współczesne wydobycie bursztynu na Ukrainie
1110 Dyskusja i podsumowanie
(prowadzi dr hab. J. Hochleitner)
Warto zajrzeć Nie widziałem by gdzie indziej o tym pisano, a wydaje mi się to dość ciekawe:
z www.zkm.pl
Umowa na dostawę nowych autobusów podpisana
Dziś (17.05.2006) Krzysztof Olszewski (Prezes firmy Solaris Bus & Coach S.A.), Jerzy Zgliczyński (Prezes Zakładu Komunikacji Miejskiej w Gdańsku Sp. z o.o.) i Paweł Adamowicz (Prezydent Miasta Gdańska) podpisali umowę na dostawę 33 niskopodłogowych autobusów. Już za kilka miesięcy na gdańskie ulice wyjadą Solarisy Urbino 12 i 18. Nie są to pierwsze Solarisy w Gdańsku, od 2004 roku gdańszczanie mają okazję korzystać z tego typu pojazdów.
Zakład Komunikacji Miejskiej w Gdańsku Sp. z o.o. zakupi autobusy niskopodłogowe za kredyt EBOR. Kredyt ten spółka spłaci do końca 2008 roku. Działania firmy są elementem Gdańskiego Projektu Komunikacji Miejskiej. Kwota za którą zostaną zakupione 33 nowoczesne autobusy opiewa na 23 mln 427 tys. zł netto.
Dostawa nowych autobusów niskopodłogowych - 25 pojazdów standardowych (12m) i 8 przegubowych (18m) zakupionych przez Zakład Komunikacji Miejskiej w Gdańsku Sp. z o.o. pozwoli na dalsze podniesienie poziomu świadczonych przez nas usług. Dajemy do dyspozycji naszym pasażerom przyjazne, wygodne i ekologiczne autobusy niskopodłogowe wyposażone w klimatyzację. Ich dostawa pozwala na wycofanie i kasację starych, wyeksploatowanych pojazdów, co nie jest bez znaczenia w ogólnym postrzeganiu gdańskiej komunikacji miejskiej. Na 215 autobusów przypadać będzie 139 niskopodłogowych.
Zakład Komunikacji Miejskiej w Gdańsku Sp. z o.o. jako pierwszy w Polsce wprowadził na linie pojazdy w wersji niskopodłogowej. Staliśmy się jednocześnie prekursorem rozwiązań technicznych i eksploatacyjnych, które wyznaczyły kierunek rozwojowy w komunikacji autobusowej i dzisiaj są standardem na ulicach wielu miast. Niedługo nowoczesne autobusy pojawią się już na trasach. Tym samym spełniamy postulaty i oczekiwania wielu mieszkańców naszego miasta.
Chełm i Gdańsk Południe - linie 108, 118, 155 i 162,
Morena i Suchanino - linie 130 i 184,
Orunia - linia B,
Przymorze - linia 127,
Zaspa - linia 124,
Osowa - linie 169 i 171.
Gdańskie lotnisko to dla wielu naszych gości pierwszy kontakt z Trójmiastem. Linia B obsługująca połączenie Port Lotniczy-Centrum będzie całkowicie wyposażona w nowoczesne autobusy niskopodłogowe.
Wiele gdańskich linii obsługiwanych będzie wyłącznie przez pojazdy z niską podłogą: B, 115, 117, 121, 122, 124, 127, 142, 143, 166, 183, 195, 208, 222, 295, 384, 622. Trasy tych linii przebiegają przez newralgiczne punkty miasta, np. linie 124 i 127 przejeżdżają przy Szpitalu na Zaspie. Autobus z „przyklękiem" i platformą umożliwiającą wejście osobie niepełnosprawnej lub ograniczonej ruchowo na pewno jest niezbędny na takiej linii.
Naszym celem jest poprawa warunków jazdy wszystkich pasażerów korzystających z usług spółki. Związane jest to z dodatkowymi zakupami jakie planujemy zrealizować do końca 2008r. Po przebudowie mostu w Sobieszewie, mieszkańcy wyspy również mogą spodziewać się nowoczesnego taboru.
Inna ciekawostka:
http://www.zkm.pl/visualsys/indexht.php?index=329
No i sprawa najważniejsza w przyszły weekend są podobno dni otwarte zajezdni tramwajowej we Wrzeszczu. Chyba warto się tam wybrać.
I jeszcze info dla zainteresowanych GLT:
W 2006r. linie obsługiwać będą dwa wagony historyczne typu Bergmann i N, które są dobrze znane miłośnikom komunikacji. Bowiem tramwaj Bergmann został wykonany w Gdańskiej Fabryce Wagonów (dziś Stocznia Północna) w 1927 roku. Było to specjalne zamówienie na otwarcie linii tramwajowej do Stogów, które nastąpiło 1 lipca 1927r. Elektryczne tramwaje pojawiły się w Gdańsku w czerwcu 1896 roku, a pierwsze regularne połączenie uruchomiono 12 sierpnia w kierunku Oruni i Siedlec. Dopiero 28 sierpnia wyruszył tramwaj elektryczny do Wrzeszcza. Wagony tramwajowe typu N były pierwszymi wagonami produkowanymi w Polsce po II wojnie światowej. Ich podstawę stanowił niemiecki wagon tzw. budowy powojennej (KSW) skonstruowany aż do 1956r. Nasza N-ka została wyprodukowana w 1952r. w Chorzowie i jako tramwaj liniowy jeździła aż do końca lat 70-tych.
Solaris tworzy sieć magazynów
Puls Biznesu 14.01.2008 07:34
Solaris Bus & Coach, jeden z największych graczy na rynku autobusów, otworzył w Sosnowcu pierwszy z trzech planowanych regionalnych magazynów części zamiennych.
Jego powierzchnia wynosi 300 mkw. Kolejne magazyny producenta, którym kieruje Krzysztof Olszewski, wkrótce pojawią się w Warszawie oraz Trójmieście - informuje "Puls Biznesu".
wnp.pl
Gwoli ścisłości - na terenie zajezdni PKM.
"Sieci doradców finansowych rosną w siłę. W tym roku przez ich ręce przepłynie ponad 10 mld zł naszych pieniędzy. Tymczasem fora internetowe puchną od relacji klientów nabitych przez nieuczciwych doradców w butelkę" - pisze "Gazeta Wyborcza".
"Doradcy finansowi, inaczej niż banki, nie muszą mieć żadnych licencji, nie zdają egzaminów z wiedzy o finansach, nikt nie wymaga od nich nawet wykształcenia ekonomicznego! A za błędne porady nie można ich pociągnąć do odpowiedzialności, bo zwykle nie podpisują z klientami żadnych umów. Nie muszą też ujawniać wysokości prowizji za doradzenie klientowi danego rozwiązania finansowego. Nic im też nie grozi za publikowanie w prasie lub w telewizji nierzetelnych reklam.", pisze dziennik.
"Przedstawiciele branży doradców zapewniają jak jeden mąż, że akurat ich doradcy reprezentują najwyższą jakość. - Gwarancją jakości naszych usług doradczych jest duży wybór. Mamy bogatą ofertę usług finansowych z 24 banków i 17 grup funduszy inwestycyjnych - mówi Krzysztof Olszewski z Open Finance. Katarzyna Siwek z Expandera dodaje, że w trakcie rekrutacji kandydaci na doradców są gruntownie prześwietlani. - Badamy ich m.in. specjalnym kwestionariuszem osobowości, przechodzą też wieloetapowe szkolenia.", czytamy.
"Tymczasem na internetowych forach poświęconych bankom i inwestycjom można znaleźć mnóstwo opowieści o nierzetelnych doradcach finansowych, którzy np. namawiali swoich klientów do inwestowania wszystkich pieniędzy w akcje w samym szczycie hossy na giełdzie [...]. To właśnie doradcy finansowi masowo doradzali klientom zaciąganie jak najwyższych kredytów hipotecznych i przeznaczanie uzyskanej w ten sposób nadwyżek gotówki na zakupy jednostek funduszy inwestycyjnych. Zyski z funduszy miały finansować część rat kredytowych. Po roku bessy giełdowej o żadnych zyskach nie ma mowy, a raty od wyższego kredytu trzeba płacić.", czytamy dalej.
Liderami rynku pośrednictwa finansowego są firmy Open Finance i Expander, a do ścisłej czołówki należą także DK Notus i Goldenegg. Pośrednictwem w sprzedaży produktów finansowych zajmuje się także wiele mniejszych firm. Ostatnio debiutowały m.in. Finamo, Gold Finance, GoFinance, Doradcy24.
W czerwcu rozpoczął swoją działalność Związek Firm Doradztwa Finansowego, skupiający największe firmy polskiego rynku doradztwa finansowego. Związek postawił sobie za cel stworzenie standardów pracy doradcy finansowego, oraz współpracę z organami ustawodawczymi przy tworzeniu regulacji dotyczących rynku firm doradztwa finansowego. Organizacja skupia jedenaście największych firm zajmujących się doradztwem i pośrednictwem finansowym: AZ Finanse, Bankier.pl, Dom Kredytowy Notus, emFinanse, Expander, Gold Finance, Goldenegg, Money Expert, New World Alternative Investments, Open Finance, Wealth Solutions.
Związek Firm Doradztwa Finansowego stawia sobie za cel stworzenie standardów pracy doradcy finansowego, oraz współpracę z organami ustawodawczymi przy tworzeniu regulacji dotyczących rynku firm doradztwa finansowego. ZFDF to pierwsza duża wspólna inicjatywa największych firm polskiego rynku finansowego, które na co dzień konkurują ze sobą.
Mając świadomość, że zawód doradcy powinien się stać zawodem zaufania publicznego, ZFDF zwraca ogromną uwagę na standardy etyczne i jakościowe. Dążąc do realizacji tego celu Związek chce między innymi wypracować wspólny standard pracy doradców finansowych. Już teraz zdecydował się o jak najszybszym przyjęciu przez reprezentowane przez ZFDF podmioty Kanonu Dobrych Praktyk Rynku Finansowego rekomendowanego przez Komisję Nadzoru Finansowego.
Mając na uwadze potrzeby i dobro klientów, duży nacisk będzie kładziony na edukację rynku. Jednym z pierwszych kroków jest opracowanie i wdrożenie wspólnego standardu raportowania wyników sprzedażowych, a także opracowanie kompendium wiedzy potrzebnej klientowi przy podejmowaniu najważniejszych dla niego decyzji finansowych.
Więcej na ten temat w "Gazecie Wyborczej".
Na podstawie: Katarzyna Gontarczyk, Maciej Samcik, Gazeta Wyborc / www.gazeta.pl
[/fade] Zaznaczam że sa to kesrówkI ksiazek zindowane w bdb stanie!!!!
1) Matematyka, Marek Ptak
2)Ćwiczenia z agrometereologii, Czesław Koźmiński, Bożena Michalska
3)Metereologia i klimatologia,pomiar, obserwacje, opracowania. Urszula Kossowska- Cezak, Danuta Martyn, Krzysztof Olszewski, Marisa Kopacz- Lembowicz!!!
CENY DO UZGODNIANIA!!!
4) Książecz potrzebna na każde laborki z fizyki. Opracowania wyników. U nas dostępna za 5 zeta ja sprzedaje za 3 Sie opłaca:)
kontakt mei: gosia101010@wp.pl
Kobieta przejęła bus
Solange Olszewska została prezesem Solaris Bus Coach. Nominacja jest formalnością, bo i tak od początku współzarządza rodzinną firmą.
Krzysztof Olszewski, dotychczasowy szef Solarisa, stanął na czele rady nadzorczej. Bezpośrednie zarządzanie przedsiębiorstwem przekazał żonie, Solange. Podkreśla, że z nowej pozycji może lepiej wytyczać i nadzorować kierunki strategicznego rozwoju firmy.
— Należą do nich rozwój produkcji i sprzedaży tramwajów własnej marki, a także prace badawczo-rozwojowe nad projektem autobusu elektrycznego — tłumaczy biznesmen.
Olszewski przez lata kierował niemiecką fabryką autobusów Neoplan w Berlinie. Po transformacji ustrojowej wraz z żoną otworzyli w Polsce biuro handlowe tej firmy. Ze stuprocentowym udziałem własnym. W 1994 r. na ulicach Warszawy pojawił się pierwszy niskopodłogowy autobus Neoplana. Wzbudził ogromne zainteresowanie i w rezultacie firma Olszewskich wygrała przetarg na dostawy także dla Poznania. Konsekwencją tego sukcesu było uruchomienie — w Bolechowie pod Poznaniem — fabryki nowoczesnych autobusów. Produkcja ruszyła wiosną 1996 r.
Ryzyko musi być
Trzy lata później firma wprowadziła na rynek własny pojazd — niskopodłogowy autobus miejski Urbino 12, który podbił rynek krajowy, a wkrótce trafił na eksport. To początek marki Solaria. Jej stworzenie wymagało ogromnych nakładów. Olszewscy odsprzedali więc 30 proc. udziałów Neoplanowi. Ale odkupili je już po roku, gdy niemiecką firmę przejął inny koncern z branży.
— Postanowiliśmy iść naprzód pod własną egidą i rozpocząć podbój unijnych rynków. Decyzja była trudna i ryzykowna, ale przesądziła o szybkim rozwoju spółki —podkreśla Solange Olszewska.
Dzisiaj firma z Bolechowa jest liderem polskiego rynku autobusowego. W zeszłym roku sprzedał rodzimym przewoźnikom 302 pojazdy. Kolejne 400 solarisów — miejskich, międzymiastowych i turystycznych — znalazło nabywców za granicą. Przede wszystkim w Niemczech, Norwegii, Czechach, Danii i na Litwie.
— Jesteśmy wszędzie tam, gdzie wzmaga się popyt na nowoczesne środki transportu. Przymierzamy się do podboju Ukrainy, co wiąże się z przygotowaniami do EURO 2012 — ujawnia pani prezes.
O dokonaniach i planach spółki opowiada z satysfakcją i dumą. A przecież jej kariera mogła się potoczyć zupełnie inaczej. W latach 1986-94 była adiunktem na Wydziale Stomatologii Dziecięcej Freie Universität Berlin. Zajmowała się tzw. przypadkami trudnymi, czyli maluchami, które panicznie bały się wizyty w gabinecie dentystycznym.
— Nauczyłam się tam, że nie ma spraw beznadziejnych. Że z każdej sytuacji jest jakieś wyjście. Trzeba tylko wykazać się niesłychaną pomysłowością, cierpliwością i opanowaniem — mówi bizneswoman.
Dodaje, że te cechy bardzo jej pomagają w biznesie. Szczególnie w kontaktach z najbardziej wymagającymi kontrahentami.
Nie ma jak u mamy
Solange Olszewska cieszy się, że jej dorosłe dzieci poszły drogą rodziców, chociaż nikt ich do tego nie zmuszał.
— Syn zaraz po skończeniu ekonomii związał się z firmą. Córka przez długi czas szukała innej ścieżki. Studiowała m.in. fotografię, religioznawstwo i dziennikarstwo. Ale gdy tylko trochę u nas popracowała, już nie chciała odchodzić ze spółki — podkreśla dumna mama.
Ale czy pracująca razem rodzina nie ma ochoty od siebie trochę odpocząć?
— Wręcz przeciwnie. Marzę, abyśmy spotykali się nawet częściej. Niekoniecznie zresztą na płaszczyźnie biznesowej — śmieje się szefowa Solarisa.
Sposobnością ku temu są krótkie urlopy, które latem państwo Olszewscy spędzają nad morzem, a zimą w górach. Ale nawet w "tych pięknych okolicznościach przyrody" nie da się zupełnie zapomnieć o interesach.
— W styczniu wybieramy się na narty w Alpy szwajcarskie, aby przy okazji spotkać z tamtejszymi partnerami biznesowymi — zdradza Solange Olszewska.
Hybrydowy Solaris w Warszawie
15.09.2008
W poniedziałek 15 września, na terenie zajezdni Miejskich Zakładów Autobusowych w Warszawie przy ul. Ostrobramskiej odbyła się prezentacja autobusu z napędem hybrydowym - Solaris Urbino 18 Hybrid.
Pokaz połączony był z przekazaniem MZA pierwszych Solarisów Urbino z tegorocznego kontraktu na dostawę 150 autobusów.
W czerwcu br. Prezydent stolicy Hanna Gronkiewicz-Waltz oraz Prezes Miejskich Zakładów Autobusowych w Warszawie Mieczysław Magierski podpisali z przedstawicielami firmy Solaris Bus & Coach S.A. umowę na dostawę 150 autobusów miejskich marki Solaris Urbino.
Kontrakt wart 168 milionów złotych dotyczył zakupu 80 sztuk autobusów przegubowych Solaris Urbino 18 i 70 sztuk autobusów 12-metrowych Solaris Urbino 12. Pierwsze autobusy przyjechały do stolicy we wrześniu tego roku. Dostawa wszystkich 150 zakończy się do stycznia 2009.
Teraz Solaris Bus & Coach chce zainteresować Miejskie Zakłady Autobusowe, swoją innowacyjną na europejskim rynku autobusowym konstrukcją, jaką jest Solaris Urbino 18 Hybrid - autobus z napędem hybrydowym.
Premiera pierwszego pojazdu tego typu odbyła się w 2006 roku. Od tego momentu hybrydowe Solarisy jeżdżą już w Dreźnie, Bochum, Lipsku, Bremie, Hanowerze, Monachium (Niemcy) i w szwajcarskim Lenzburgu. W październiku do grona właścicieli autobusów hybrydowych dołączy MPK Poznań.
Warszawa to jeden z kolejnych potencjalnych nabywców ekonomicznego i ekologicznego autobusu.
Solaris Urbino 18 Hybrid zaprezentowany w Warszawie posiada niewielki silnik spalinowy oraz dwa silniki elektryczne, zasilane z baterii umiejscowionych na dachu pojazdu. Baterie nie wymagają ładowania z zewnątrz, ponieważ gromadzona jest w nich energia powstająca podczas hamowania autobusu.
Zastosowanie tak innowacyjnego napędu daje korzyści zarówno ekonomiczne, jak i ekologiczne. Niezależny instytutu badawczy TÜV SÜD Auto Cz s.r.o., przeprowadził w Pradze badania, porównując zużycie paliwa Solarisa Urbino 18 Hybrid oraz Solarisa Urbino 18 z tradycyjnym silnikiem Diesla. Wyniki testów dowiodły redukcję zużycia paliwa o 23,8 % w cyklu SORT1 (cykl miejski), 23,4 % w cyklu SORT2 (cykl podmiejski) oraz 22,9 % w cyklu SORT3 (cykl mieszany). - Poprzez kolejne optymalizacje pracy elementów napędu umożliwimy, w najbliższym czasie, dalsze ograniczenia zużycia paliwa - zapowiedział Krzysztof Olszewski.
Mniejsze zużycie paliwa to także mniejsza emisja szkodliwych dla środowiska substancji:
* do 39% mniejsza emisja NO2,
* do 97% mniejsza emisja cząstek stałych,
* do 90% mniejsza emisja CO,
* do 90% mniejsza emisja związków węglowodorów,
* ogólna mniejsza emisja CO2.
Oszczędność zużycia paliwa przez Urbino 18 Hybrid, przy wysokich cenach surowców energetycznych, zapewnia zwrot poniesionych kosztów (hybryda jest droższa od tradycyjnych autobusów o około 140 tysięcy euro) po 6 - 7 latach przy przeciętnym przebiegu 60.000 km rocznie.
- Tym samym Solaris Urbino 18 Hybrid jest nie tylko liderem w kwestii ekologii, lecz także ekonomiczności - mówi Krzysztof Olszewski, pod którego kierownictwem inżynierowie Solarisa stawiają kolejne kamienie milowe w rozwoju rynku autobusowego.
Testowany Solaris Urbino 18 Hybrid będzie jeździć w Warszawie do 2 października. Autobus będzie kursować na jednej z linii przebiegających przez "Trakt Królewski". Artykuł o tym jest też w dzisiejszym warszawskim wydaniu dziennika "POLSKA". Gazeta napisała, że wóz będzie jeździł na linii nr 116.
http://warszawa.naszemiasto.pl/wydarzenia/898353.html
Ładne malowanie Szkoda tylko, że to już jesień a nie wiosna - wówczas pasował by idealnie
http://www.solarisbus.pl//busmania,aktualnosci,0,449.html
Foto z "POLSKI"
Elegancki kierowca - nie ma co
Kolejnych 37 Solarisów dla Łodzi
Kontrakt obejmuje zarówno dostawę 37 autobusów, jak również ich serwisowanie przez okres 10 lat. Łączna wartość umowy to ponad 73 miliony złotych.
Wszystkie pojazdy zamówione przez MPK-Łódź Sp. z o.o. to nowoczesne autobusy niskopodłogowe z dodatkową funkcją przyklęku (obniżenie podłogi na przystanku), ułatwiającą wsiadanie i wysiadanie z pojazdu.
Autobusy marki Solaris, którymi będą jeździć łodzianie, spełniają niezwykle restrykcyjną normę czystości spalin o nazwie euro 5. Przegubowe Solaris Urbino 18 będą mogły zabrać na pokład ponad 160 pasażerów, z czego 46 na miejscach siedzących.
Podpisana dzisiaj umowa z MPK-Łódź, to już drugi tegorczny kontrakt firmy Solaris z tym klientem. W styczniu bieżącego roku została podpisana umowa na dostawę 25 sztuk również przegubowych Solarisów Urbino 18. Autobusy te już od dwóch miesięcy wożą mieszkańców Łodzi. Wraz z nową partią Solarisów ich liczba wzrośnie do 62 sztuk.
Ostatnie dwa i pół roku to w MPK-Łódź Sp. z o.o. sezon wielkich zakupów taboru. Wszystko wskazuje na to, że trend ten nie zostanie zahamowany. Wraz z 62 Solarisami, Spółka wzbogaciła się w tym czasie aż o 198 autobusów, mogąc zastąpić nimi pojazdy najbardziej wysłużone. To połowa taboru autobusowego MPK-Łódź Sp. z o.o.
Przełom w odnowie taboru nastąpił wraz z końcem 2005 roku. Wówczas MPK-Łódź Sp. z o.o. kupiło 19 Jelczy 121. W samym tylko 2006 roku na ulice Łodzi wyjechało 69 nowych pojazdów. MPK-Łódź zakupiło 30 Mercedesów Conecto, 7 Mercedesów Citaro, 15 Jelczy M121MB oraz zupełną nowość – autobusy Jelcz Vero tzw. midi, których jest w sumie 17 sztuk. Wszystkie pojazdy trafiły do zajezdni Nowe Sady. W historii Spółki była to pierwsza tak duża wymiana taboru.
W kwietniu 2007 r. kupiono pięć 12-metrowych i czternaście przegubowych 18-metrowych autobusów Volvo 7700 do zajezdni przy ul. Limanowskiego. Z kolei do zajezdni przy ul. Nowe Sady trafiło dwanaście 12-metrowych Mercedesów Citaro. Wraz z końcem ubiegłego roku, MPK-Łódź Sp. z o.o. wzbogaciło się także o dziesięć przegubowych 18-metrowych Mercedesów 405. Wiosną tego roku kupiono siedem podobnych pojazdów.
Dotychczasowe dostawy zwiększyły liczbę pojazdów niskopodłogowych w naszym taborze do około 75 procent. W tym roku firma zbliży się już do wskaźnika 90 procent. Dzięki temu Łódź ma najnowocześniejsze autobusy w Polsce.
Spółka kupuje nie tylko autobusy. Wraz z zakupem tramwajów „PESA”, przedsiębiorstwo rozpoczęło także odnowę taboru tramwajowego. Intensyfikacja tego procesu powinna nastapić w 2010 roku.
Informacje o firmie Solaris Bus & Coach
Solaris Bus & Coach jest liczącym się w Europie polskim producentem autobusów miejskich Solaris Urbino, trolejbusów Solaris Trollino, autobusów turystycznych Solaris Vacanza oraz autobusów specjalnych. Od momentu uruchomienia produkcji w 1996 roku firma wyprodukowała ponad 4000 autobusów, które jeżdżą po drogach 18 krajów całej Europy. W kwietniu 2007 roku firma wygrała kontrakt na dostawę 225 autobusów do Dubaju w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Solaris Bus & Coach jest firmą rodzinną. Założycielem i prezesem przedsiębiorstwa jest Krzysztof Olszewski. Pierwsze doświadczenia w branży autobusowej zdobywał w berlińskiej fabryce firmy Neoplan, gdzie pracował na stanowisku dyrektora fabryki. W 1996 roku otworzył fabrykę autobusów w Bolechowie pod Poznaniem. Firma wprowadziła autobusy niskopodłogowe na rynek polski i w krótkim czasie zdobyła pozycję lidera w tym segmencie. Od 2000 roku firma prowadzi sprzedaż eksportową, która stanowi większość produkcji. Solaris Bus & Coach od początku działalności dynamicznie się rozwija i powiększa swoją paletę o kolejne modele autobusów opartych na najnowocześniejszych rozwiązaniach. W 2004 roku Solaris Urbino zajął drugie miejsce w prestiżowym konkursie na najlepszy autobus miejski Europy „Bus of the Year”. W 2006 Solaris wprowadził na rynek pierwszy w Europie seryjnie produkowany autobus z napędem hybrydowym – Solaris Urbino Hybrid. Obecnie pojazdy tego typu jeżdżą już w Lipsku, Dreźnie i Bochum (Niemcy) oraz w Lenzburgu (Szwajcaria).
W komunikacie podali, że będzie 46 miejsc siedzących przy czym w obecnych jest 42. Czy to oznacza, że będą różnić się nieco wnętrzem od swoich poprzedników czy to tylko literówka w tekście?
Z tekstu wnioskuję, że tramwaj na Olechów pojedzie już za niecałe 2 lata.
Jeśli Tramwaje Warszawskie ogłoszą przetarg na nowe pojazdy, to bolechowska spółka Solaris zaproponuje stolicy 65-metrowe przegubowce. Prezes firmy Solaris Bus & Coach Krzysztof Olszewski w wywiadzie dla "Dziennika" zdradził, że spółka chce wziąć udział w przetargu na niskopodłogowe tramwaje dla Warszawy. Zaprojektowany przez biuro konstrukcyjne pojazd może mieć aż 65 m długości i będzie mógł zabrać 400 pasażerów. Dla porównania, skład PESY mierzy 31,8 m i mieści 211 osób, a wagony Combino Supra dostarczone do Budapesztu na linie 4 i 6 -59,8 m. Miasto chce wkrótce kupić 155 tramwajów za łączną kwotę 1,4 mld zł.
"Klękające" Solarisy w MPK
Już za parę dni łódzkie MPK podpisze jeden z najdroższych kontraktów. Wartość kontraktu, obejmującego zakup 25 autobusów niskopodłogowych oraz ich naprawy gwarancyjne w ciągu 10 lat, wyniesie blisko 50 mln złotych.
W Łodzi firma Solaris Bus & Coach SA z Bolechowa koło Poznania wygrała przetarg na dostawę w pełni przegubowych autobusów Solaris Urbino 18.
- Wszystkie pojazdy zostaną dostarczone MPK Łódź do końca maja br. - zapewnia Mateusz Figaszewski, menedżer ds. kontaktów z mediami w Solaris Bus & Coach SA. - Nasze autobusy spełniają normę Euro-5 czystości spalin. Jest ona bardziej restrykcyjna od obowiązującej w UE normy Euro-4. Tak czystymi spalinami mogą pochwalić się na razie autobusy w Olsztynie, a w maju również w Łodzi.
W pojazdach typu Solaris Urbino 18 liczba miejsc siedzących wynosi 42. Wraz ze stojącymi, autobus zabiera 169 pasażerów. Autobusy posiadają tzw. funkcję przyklęku - możliwość obniżenia na przystanku wejścia do autobusu około 7 cm. Wszystkie autobusy mają rampę do wózków inwalidzkich i dziecięcych oraz wydzielone miejsca dla osób niepełnosprawnych oraz wózków dziecięcych.
Oto kilka parametrów technicznych solarisa urbino 18: długość 18 m, szerokość 2,55m. Jednostką napędową jest silnik DAF, posiadający automatyczną skrzynię biegów Voith.
Od uruchomienia produkcji w 1996 roku Solaris Bus & Coach wyprodukowała blisko 4000 autobusów, które jeżdżą po drogach 18 krajów całej Europy. W kwietniu 2007 roku firma wygrała kontrakt na dostawę 225 autobusów do Dubaju w Zjednoczonych Emiratach Arabskich.
Solaris Bus & Coach jest firmą rodzinną. Założycielem i prezesem przedsiębiorstwa jest Krzysztof Olszewski. Pierwsze doświadczenia w branży autobusowej zdobył w berlińskim Neoplanie, gdzie pracował na stanowisku dyrektora fabryki.
W 1996 roku otworzył fabrykę autobusów w Bolechowie pod Poznaniem. Firma wprowadziła autobusy niskopodłogowe na rynek polski i w krótkim czasie zdobyła pozycję lidera w tym segmencie rynku. Od 2000 roku sprzedaje pojazdy na eksport, które stanowią rocznie ok. 80 proc. produkcji.
Włodzimierz Kupisz - POLSKA Dziennik Łódzki
"w pełni przegubowych" ?? To są jakieś NIE w pełni?? ech, DŁ...
Nieoczekiwany zwrot akcji w serialu pt. 'Kto wyprodukuje 186 tramwajów dla Warszawy'. Firma Solaris Bus &Coach z podpoznańskiego Bolechowa zrezygnowała z walki o kontrakt - pisze Polska. Wczoraj Krajowa Izba Odwoławcza działająca przy prezesie Urzędu Zamówień Publicznych miała rozpatrzyć protest Solarisa. Firma oprotestowała narzucone warunki przetargu, a Tramwaje Warszawskie odrzuciły jej skargę, więc izba była ostatnią instancją odwoławczą. Nieoczekiwanie dla wszystkich Solaris wycofał swój protest i sprawa została wczoraj umorzona.
Decyzja podpoznańskiej fabryki wydaje się zaskakująca. Wszak bój szedł o półtora miliarda złotych - tyle jest wart kontrakt - i o ogromny prestiż. To wszak największe zamówienie Tramwajów w ciągu ostatnich kilkunastu lat. - Nie chcemy być postrzegani jako firma, która utrudnia prowadzenie postępowania przetargowego - tłumaczy decyzję Krzysztof Olszewski, prezes Solaris Bus &Coach. - Doszliśmy do wniosku, że Warszawa pilnie potrzebuje nowych wagonów, i nie chcemy w tym przeszkadzać - dodaje w rozmowie z nami.
Prezes Olszewski przyznaje, że firma zdawała sobie sprawę, że jest na przegranej pozycji. Nie spełnia fundamentalnego warunku postawionego przez miasto: nie wyprodukowała co najmniej 15 tramwajów w ciągu ostatnich trzech lat. Dopiero w przyszłym roku powstanie pierwszy.
Dlaczego więc w ogóle złożyła protest? - Uważaliśmy i dalej uważamy, że warunki narzucone przez Tramwaje Warszawskie są co najmniej dziwne - mówi Olszewski. W kuluarach jednak słychać opinie, że Solaris oddal tramwaje na rzecz autobusów. Jest ich wiodącym producentem, w stolicy wygrywa przetarg za przetargiem. Miejskie Zakłady Autobusowe zamierzają w najbliższych latach zakupić co najmniej kilkaset autobusów, jest więc o co walczyć. - Solaris, walcząc o tramwaje, mógłby być źle postrzegany w mieście - mówi informator 'Dziennika'. - A tego nie chce żadna firma. W Solarisie nikt nie chciał komentować tych spekulacji.
Wycofanie się Solarisa nie znaczy, że przetarg dobiega szczęśliwego końca. Osiem firm i konsorcjów, które postanowiły startować w przetargu, muszą teraz uzupełnić złożone dokumenty. Nie wiadomo, kiedy Tramwaje Warszawskie wyznaczą dzień, w którym producenci będą składać oferty z cenami za wagony. Źródło: Infotram Dzisiaj znalazłem na stronie Solarisa informację o zakupie ITS Michalczewski w Bolechowie:
ITS Michalczewski kupuje Solarisy dla Radomia
10.03.2008
Firma Solaris Bus & Coach S.A. podpisała kontrakt z przedsiębiorstwem ITS A. Michalczewski. Umowa dotyczy dostawy 27 autobusów miejskich Solaris Urbino 12. Nowe pojazdy będą wozić mieszkańców Radomia.
Wszystkie Solarisy Urbino, które do końca lipca br. trafią do Radomia, będę wyposażone w klimatyzację i monitoring przestrzeni pasażerskiej. Standardowo autobusy będę w pełni niskopodłogowe z dodatkową funkcją przyklęku, ułatwiającą pasażerom wchodzenie i wychodzenie z pojazdu. Autobusy będą posiadały 31 miejsc siedzących, a oprócz tego na pokład będą mogły zabrać ponad 50 pasażerów na miejscach stojących.
- To pierwszy kontrakt Solarisa z firmą ITS A. Michalczewski. Niezwykle cieszę się z faktu, że do grona naszych klientów w Polsce dołączył kolejny prywatny przewoźnik - powiedział Krzysztof Olszewski, prezes firmy Solaris Bus & Coach S.A.
Firma ITS Adam Michalczewski z siedzibą w Radomiu, prowadzi działalność w zakresie międzynarodowego transportu ładunków i spedycji, a także przewozu osób w komunikacji miejskiej. Autobusy miejskie należące do firmy ITS Michalczewski wożą pasażerów w Warszawie i Radomiu.
Źródło: solarisbus.pl
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plpiotrrucki.htw.pl
|
|