Witam wszystkich,
Kupiłem niedawno kilka zdjęć, na których znajdują się osoby w mundurach, których nie potrafię rozpoznać. Fachowców proszę więc o informacje, co to za formacja.
Kilka wskazówek z opisów zdjęć: - Wartheland - Kraj Warty - Krakau - daty 1941 i 1942 - stopnie wspomniane: oberwachfuhrer - wachfuhrer - wachman, - obhat ?
Pytałem inne osoby, również na innych forach, ale nikt mi nie jest w stanie odpowiedzieć. Niektórzy sugerowali, że to Policja polska GG, jednak z pewnością to nie Polska Policja.
Inni sugerowali Werkschutz (Straż zakładowa ?) lub Watchman's (R.Einheitsverband) ??? (cokolwiek to znaczy).
Czy to może jakieś formacje stworzone w Kraju Warty? Czy może jednak Generalne Gubernatorstwo?
Z góry wielkie dzięki za pomoc, Jacek
Istotne dla nas w tych rozważaniach byłyby jednak statystyki - Kraj Warty w '39 to ile? Jakieś 5mln ludzi (??) - czyli "Niemców" z wszystkich jakieś 8% góra.
4,9 mln - z tego 4,19 mln Polaków, 325 tys. Niemców, 382 tys. Żydów
- potem mamy jednak - wywózki Polaków do GG (ile? Do końca 1940r. circa 250tyś),
300 tys. deportowano do GG, Deportacja Żydów do GG - 100 tys. + wywózki na roboty do Reichu - pod koniec wojny na robotach było 450 tys. mieszkańców Kraju Warty
- najważniejsze w tym wszystkich czyli Holocaust i śmierć Żydów i Polaków (ile??),
łącznie 460 tys. (w tym Holokaust, ofiary masowych egzekucji, itp) + 10 tys. zmarłych na robotach przymusowych.
Patryk musimy też uwzględnić liczbę Niemców którzy uciekli z Kraju Warty jesienią 44- niestety nie jestem w stanie podać żadnych danych. Plus napływ tych co przybyli z GG.
Po wyzwoleniu Kraju Warty pozostało na jego obszarze 130 tys. Niemców (w tym momencie prof. Łuczak wspomina że w październiku 44 w Kraju Warty było 1,250 tys. Niemców) .
O Volksstrumie prof. Łuczak milczy. Podaje zaś że we wrześniu 1944 rozpoczęto przygotowania szczegółowego planu ewakuacji Kraju Warty. Ewakuacja miała składać się z 4 etapów:
1. propagandowe przygotowanie ludności do ewakuacji,
2. mobilizacja władz w szczególności NSDAP
3. ewakuacja kobiet, dzieci i osób nie pracujący zawodowo
4. ewakuacja pozostałych Niemców
Jeszcze na koniec o powołanych do Wehrmachtu i SS Volksdojczach z Kraju Warty- łącznie do końca wojny wcielono 10 tys.(w tym do końca 43 prawie 7 tys). Przyczyną niskich wskaźników było liczne przypadki reklamowanie Niemców z powodu zatrudnienia ich jako znających język polski w administracji, oświacie, formacjach policyjnych. Istotne dla nas w tych rozważaniach byłyby jednak statystyki - Kraj Warty w '39 to ile? Jakieś 5mln ludzi (??) - czyli "Niemców" z wszystkich jakieś 8% góra.
- potem mamy jednak - wywózki Polaków do GG (ile? Do końca 1940r. circa 250tyś),
- do tego osadnictwo na te wspomniane 536tyś oraz lekki ruch na Volkliście (z 420 na jakieś 500tyś).
- najważniejsze w tym wszystkich czyli Holocaust i śmierć Żydów i Polaków (ile??),
na końcu otrzymujemy wynik Daniela - 4420 tyś ludzi - czyli "Niemców" już jest jakieś 23% czyli procentowo 3 razy tyle.. to pewnie ułatwiało ew. pobór Volksturmistów bo i obraz narodowościowy prowincji w tym czasie się zmienił (choć Polacy i tak stanowią nadal gross mieszkańców - statystycznie jakieś 74%).
Nota bene Greisler jak to mówili jego "koledzy" ze Śląska i Gdańska-Prus Zachodnich mógł sobie "pozwolić" na restrykcyjną politykę gdyż jego prowincja nie miała aż takiego wpływu na produkcję zbrojeniową, zatem mógł być bardziej rewolucyjny (restrykcyjny) w kryteriach rasowych.
pzdr
btw. jak wyglądała sytuacja w Wielkopolsce, gdy Wehrmacht brał już porządne cięgi na Froncie Wschodnim? Także trzymano się ostro tych założeń o "czystości rasy", czy też postępowano podobnie jak na Pomorzu i Śląsku?
Trzymano się prawie "ostro" - w styczniu 44 2% ludności Kraju Warty stanowili wpisani na III i IV grupę Volkslisty. Podczas okupacji kształtowało się tak:
I, II, III, IV grupa w tys
październik 40 - 185,5; 151,2; 47,6; 28
kwiecień 42 - 201; 175,8; 41,2 ; 12,8
31 grudnia 42 - 209,2; 191,2; 55,7; 19,9
sierpień 43 - 210,6; 192,3; 58,5; 21
październik 44 - 219; 192; 70; 18,5
na 1 kwietnia 1944 Kraj Warty zamieszkiwało 4 420 tys ludzi z czego 3 328 tys Polaków, (od 1 stycznia 42 liczba Polaków oscylowała wokół 3 300 tys) , 1 013 tys. Niemców, 79 tys innej narodowości.
Ruch w górę o kilkanaście tysięcy (sierpień 43 październik 44 dla III grupy) wobec ponad 3 mln Polaków jest śladowy.
Teraz o tym prawie w lutym 44 Himmler wpadł na pomysł utworzenia "uprzywilejowanych podopiecznych" (privilegierten Schutzangehoringen) m.in wzmiankował o powoływaniu pod broń Polaków nie wpisanych na Volkslistę.
Wracając jeszcze do Kraju Warty - do połowy listopada 44 osiedlono w nim 536 tys Niemców (z państw nadbałtyckich, ZSRR, Besarabii, Wschodniej Małopolski, Wołynia, Bukowiny, Dobrudży).
Danielu, dziękuję Ci bardzo za te informacje. Mógłbyś mi jeszcze tylko podać namiary na źródło, z którego korzystałeś?
Oczywiście Kuba
Czesław Łuczak "Pod niemieckim jarzmem (Kraj Warty 1939-1945)".
Info o ścigani za "prywatnu import" fragment artykułu L. Adamczewskiego z tegorocznego Głosu Wielkopolskiego.
Czy Łuczak coś wspomina o różnicach pomiędzy GG a np. Krajem Warty oraz Niemiec/Polak ?
Na ziemiach wcielonych kontyngenty były nizsze niż w GG. Ich wysokość była uzależniona od klasy gleby oraz warunków klimatycznych. Zostały wprowadzone dopiero w 1940 roku. Kraj Warty do końca 1940 roku zaopatrzył Rzeszę m.in.: w ponad 52 tys. gęsi. W 1941 roku w 360 tys. ton ziemniaków i 280 tys. ton zbóż. Jedną z pierwszych bardzo znanych piosenek, która przywędrowała też do okupowanego Kraju była ``Modlitwa obozowa`` powstała w obozie internowanych w Bals, w Rumunii nieznanego autora muzykę napisał Adam Harasowski:
O, Panie , któryś jest na niebie,
Wyciągnij sprawiedliwą dłoń !
Wołamy z cudzych stron do Ciebie
O polski dach i polską broń.
O, Boże, skrusz ten miecz,
Co siekł nasz kraj,
Do wolnej Polski nam
Powrócić daj !
By stał się twierdzą nowej siły
Nasz dom, nasz dom.
O, usłysz, Panie skargi nasze,
O, usłysz nasz tułaczy śpiew !
Znad Warty, Wisły, Sanu, Bugu
Męczeńska do Cię woła krew !
O, Boże, skrusz ten miecz... "Przez tę kuratelę z góry mogę dowodzić jedynie zmianą warty przed bramą"
Gerd von Rundstedt.
"Mój kraj nigdy nie może sobie pozwolić na luksus nowego sukcesu Montgomery'ego"
Bernhard, książe Holandii Arthur Greiser były prezydent Senatu Gdańskiego został mianowany 26 pażdziernika 1939 namiestnikiem Kraju Warty (Warthegau), kilka dni wcześniej został gauleiterem (przywódcą NSDAP) Kraju Warty. W rękach Greisera skupiono funkcję partyjną i państwową.
14 lipca 1946 powieszony na stokach poznańskiej Cytadeli.
Trochę o Kraju Warty masz tutaj:
http://www.dws.org.pl/viewtopic.php?t=11894
W bibliotece poszukaj książek Czesława Łuczaka "Kraj Warty 1939-1945. Studium historyczno-gospodarcze okupacji hitlerowskiej"; "Pod niemieckim jarzmem (Kraj Warty 1939-1945). Ciekawa jest historia Ottona Roszaka z Leszna, który chciał do Hubala przeprowadzić konspiratorów z Leszna, gdize szans na partyzantkę nie było.
"Kraj Warty" to nie najlepsze miejsce na takie przedsięwziecia. Akcja o ile pamietam sie nie powiodla ale sam Roszak i jego kompan walczyli u Hubala. A o ile pamiętam ten oficer (nie kojażę nazwska -grany przez Brunera w filmie) chyba tez miał przeszłość związaną z LEsznem lub z 17 Pułkiem Ułanów.
Rabunek dzieci był dobrze zaplanowany. Została wysłana dyrektywa „Zniemczanie dzieci z polskich rodzin i dawnych polskich sierocińców” do szefów SS, RUSHA, RSHA, Lebensborn. ( źródło : „Himmler” P. Padfield )
Chyba chodzi o dyrektywę z 18 czerwca 1941, choć w Kraju Warty nad zniemczaniem polskich dzieci myślano już pod koniec 1940. Do realizacji tego owładze przystąpiły w połowie 1941. Przeszukano wszystkie sierocińce i zabrano dzieci odpowiadające najwyższym kryteriom rasowym. Jako drugie zabierano pełnoprawnym opiekunom lub najbliższym krewnym sieroty. Od 1943 rozszerzono na dzieci nieślubne, których ojcem był Niemiec, półsieroty z małżeństw polsko-niemieckich po śmierci Niemca, dzieci rodziców aresztowanych za działalność konspiracyjną, dzieci rodzin odmawiających wpisana na Volkslistę, dzieci z rodzin które podpisały Volkslistę ale nadal pielęgnowały polskie tradycje. Dzieci umieszczano w przejściowo w specjanych domach wychowawczych w Bruczkowie, Zaniemyślu, Gnieźnie, Kaliszu, Ludwikowie, Poznaniu, Puszczykowie. Od tego momentu pobyt dzieci otaczano tajemnicą, nie zezwalano na utrzymywanie kontaktu z rodziną, nadawano im nowe imię i nazwisko.
2. Ile dzieci porwano? Ja znalazłam informację o 200 tysiącach ( źródło: „Polska dwudziestego wieku” Jerzy Topola )
Z Kraju Warty wywieziono ok kilkunastu tysięcy.
Wszystkie dane za Cz. Łuczak "Pod niemieckim jarzmem (Kraj Warty 1939-1945)"
EDIT: poprawiono głupie literówki.
Z tego co wiem tzw. Rejestr etnicznych Niemców narodził się właśnie w „Kraju Warty” i był próbą wyselekcjonowania niemieckiej mniejszości. Zresztą za całą sprawą stał Himmler ze swoim kategoryzowaniem całości życia. Dwie pierwsze kategorie to obywatele Rzeszy, dwie następne to członkowie państwa. (....) Trzeba przy tym pamiętać, że skrupulatność w powstawaniu tych list łączy się oczywiście ze.. stosunkiem do całej sprawy Gaulitera (vide Forster).
26 października 39 Greiser nadał obywatelstwo niemieckie I i II kategorii, III i IV miała czas na udowodnienie swoim postępowaniem, że są "wielką cząstką narodu niemieckiego". Dopiero później mieli otrzymać obywatelstwo niemieckie. A co z Polakami chcącymi wpisać się na Volksliste ? Urzędowo ich podania były odrzucane, jedyny wyjątek stanowił małżonek(nka) Polak(Polka), który zobowiązał się do wychowywania dzieci w niemieckim duchu. Po marcu 41, kiedy Berlin wydał "Zarządzenie o niemieckiej liście narodowościowej i niemieckim obywatelstwie na terenach włączonych do III Rzeszy", Greiser nadal był oporny wpisywaniu na nią Polaków. Co prawda zezwolił na wpisywanie osób wywodzących się z małżeństw polsko-niemieckich i mających co najmniej dwoje dziadków niemieckich. Sporadycznie Greiser wyrażał zgodę na umieszczenie Volksliście Polaków spokrewnionych z funkcjonariuszami NSDAP, oficerami Wermachtu, urzędnikami w Rzeszy. W styczniu 44 zaledwie 2% Polaków było wpisanych na Volkslistę, w październiku w Kraju Warty było 219 tys. Volksdojczy I grupy, 192 tys. II grupy, 70 tys. III grupy, 18,5 tys IV grupy. To tyle o Volskdojczach.
Członkowie list zwolnieni byli ze specjalnego 15% podatku nałożonego na Polaków. Trzeba przy tym pamiętać, że skrupulatność w powstawaniu tych list łączy się oczywiście ze.. stosunkiem do całej sprawy Gaulitera (vide Forster). Z ciekawostek musieliśmy płacić składki na DAF (nie mogąc do niego wstąpić) Członkowie list zwolnieni byli ze specjalnego 15% podatku nałożonego na Polaków. Trzeba przy tym pamiętać, że skrupulatność w powstawaniu tych list łączy się oczywiście ze.. stosunkiem do całej sprawy Gaulitera (vide Forster). Z ciekawostek musieliśmy płacić składki na DAF (nie mogąc do niego wstąpić) Członkowie list zwolnieni byli ze specjalnego 15% podatku nałożonego na Polaków.
Poruszyłeś ciekawą sprawę dot. wynagrodzeń i spraw socjalnych. I tak Polacy mieli potrącane: podatek od wynagrodzeń łącznie ze społeczną daniną wyrównawczą, składkę na DAF ( o 15 feningów wyższą od Niemców), wspominaną przez ciebie Daninę Polaków. I np Niemiec zarabiający tygodniowo 36,3 mk brutto dostawał do ręki 32,51 mk. Polak z taką samą kwotą miał do ręki 19,17 mk. Oczywiście obowiązywała tutaj też zachodnio-wschodnia kaskada płac (im dalej na wschód tym niższa płaca).
a od zimy 42/43 nie przysługiwało prawo do urlopu.
Chyba Greiser był w tej sprawie świętszy od papieża.
7 dniowy urlop obowiązywał od 1 stycznia 1940. w 1 lutego 42 Gresier zakazał udzielania urlopów Polakom zatrudnionym w służbie publicznej, kilka tygodni później rozciągnął zakaz na Polaków zatrudnianych w firmach prywatnych.
W wyjątkowych sytuacjach Polak mógł otrzymać urlop - kiedy był uznany za "wydajnego Polaka" oraz pobierał wynagrodzenie bez "daniny Polaków"; w szczególnych przypadkach losowych (ślub, narodziny, choroba dziecka) przysługiwał bezpłatny urlop za zgodą pracodawcy i urzędu pracy; i trzeci przypadek (od lipca 43) 6 dni urlopu przysługiwało polskiemu personelowi pielęgniarskiemu , który pracował w szpitalach dla chorych na płuca.
Pisałem o powierzchni Kraju Warty i umknęła mi liczba mieszkańców.
Na 1 września 39 na terenach późniejszego Warthegau mieszkało 4 922 tys. ludzi z tego 4 189 tys. Polaków (85%), 325 tys. Niemców (6,6 %), 385 tys. Żydów (7,8 %), 23 tys. innej narodowości (0,5 %).
1 kwietnia 44 Kraj Warty liczył 4 420 tys. mieszkańców z tego 3 328 tys. Polaków (75 %), 1 013 tys. Niemców (23%), 79 tys. innej narodowości (2 %) Pisałem wyżej o zasiedlaniu Kraju Warty Niemcami.
Przez Kraj Warty przebiegały trzy (wytyczył je komisarz Rzeszy d/s umacniania niemczyzny) trzy pasy zasiedlania:
Most (od Wrocławia przez Kalisz, Konin, Włocławek do Działdowa)
Grobla (Od Piły poprzez Noteć, Bydgoszcz, Grudziądz do Działdowa) celem tego pasa było odizolowanie Kaszubów.
Granica Zbrojnych Chłopów (od Wrocławia przez Łódź do Prus Wschodnich) celem było odizolowanie Polaków zamieszkałych w GG od Polaków zamieszkałych na terenach wcielonych do Rzeszy.
Sławku jak chodzi o Kraj Warty to zaledwie 24 tys. km2 należało przed 1914 do Prus (cała rejencja poznańska) gro rejencji inowrocławskiej i łódzkiej to kongresówka.
A propos Łodzi - to o to miasto Greiser walczył z Frankiem. Greisera popierali tamtejsi Niemcy z L.Wolffem na czele, Franka (chciał przyłączyć Łodź do GG) niemieccy przemysłowcy z Rzeszy i potentaci przemysłu włókienniczego, po prostu chcieli pozbyć się konkurencji.
Ostatecznie 4 listopada 39 Hitler zakomunikował Frankowi, że Łódź włączy do Kraju Warty (oficjalnie włączono 9 listopada 39 - z Łodzią włączono powiaty: gostyniński, kutnowski, łaski, łódzki, łęczycki, oraz zachodnie części powiatów brziezińskiego, radomskiego, piotrkowskiego). Greiser w 1940 miał jeszcze chrapkę na powiat łowicki i skierniewicki oraz dalsze części powiatów brziezińskiego, radomskiego, piotrkowskiego
Jak znajdę w miarę dokładną mapę Kraju Warty to podlinkuję. Podczas DWS do Reichu przyłączono 91 tys. km2 ziem polskich. Z nich utworzono Kraj Warty (Warthegau); Okręg Gdańsk- Prusy Zachodnie, rejencje opolską, rejencje ciechanowska, inne obszary bezpośrednio włączono do Prus Wschodnich.
Porozmawiajmy o tym jakie warunki życia mieli Polacy na tych terenach, jakie założenia miał okupant.
Zacznę od Kraju Warty (Warthegau, Reichsgau Watherland).
Warthegau miał prawie 44 tys. km2 i dzielił się na trzy rejencje: poznańską, łódzką, inowrocławska. Zachodnia jego granica pokrywała się z granicą przedwojenna II RP, na południu sięgał do linii Rawicz- Kępno -Wieluń, na północy linia Czarnków- Chodzież- Szubin - Nieszawa. Wschodnia granica określała linia Gostynin - Łodź.
Na czele Kraju Warty stanął były prezydent senatu gdańskiego Arthur Greiser.
Greiser zakładał że Kraj Warty stanie się pomostem pomiędzy III Rzeszą a Wschodnią Europa, Polacy zaś mieli być tylko służącymi.
Wg Greisera Kraj Warty należało zgermanizować poprzez zasiedlenie go Niemcami i wysiedlenie Polaków, przesiedlono ok. 435 tys. Polaków, (300 tys. trafiło do GG; 125 tys. wywieziono na "roboty", 23 tys. wywieziono do okupowanej Francji w ramach Akcji Francja). W późniejszym okresie (listopad 41) uznał pod naciskami, że germanizować należy ok. 100 tys. Polaków w okresie 10 lat, w 43 zapowiedział zgermanizowanie "po wojnie" 7- 10 % Polaków.
Tyle na wstępie, porozmawiajmy jakie były warunki okupacji na terenach wcielonych do III Rzeszy. Ciekawy jestem jak wyglądała okupacja na Śląsku, Pomorzu Gdańskim. plan niem. z 1940 opisany na w/w stronie ...... był wstepna propozycja rozw. "kwestii zydowskiej" gdyż:
- po wojnie z 1939 i zajeciu Polski z jej ziem niektóre połacie ziemi właczono do Rzeszy-
Pomorze i kraj Warty- i okazało się ,że na terenach zajętych po wrzesniu jest prawie 4x więcej Żydów niż do tej pory żyło w Niemczech i z tej liczby ok.500 tys. mieszka na ziemiach przyłaczonych do Rzeszy
był to nowy niespodziewany problem..
specjalny wydział - do spraw emigracji- powstały już w 1938 w Wiedniu i kierowany przez Eichmana i dodatkowo w grudniu "39 powstał znowu załozony przez E. w RSHA SS wydził IV D 4 .który wziął sie za planowanie transportu ,tworzenia gett ..... i koncepcji "rozwiązania ..."
1. koncepcja "stworzenia żydowskiego państewka" w pobliżu Krakowa
2. lub jak wyżej pomiędzy Sanem Wisłą i Bugiem ze stolica w Lublinie
po wizytacji wybrano wariant 2 czyli ok.20 tys.km2 , miano tam zwozić żydów z Niemiec,Czech,Austrii i Polski. była to tzw. "Operacja Nisko".. protest gubernatora GG Franka szybko zakończył ten zaczety plan
potem była koncepcja Madakaskaru..
pomiędzy tymi dwoma "urodził sie plan" przesiedlenia do Roisji Radz. - grudzień 39 a styczeń 40 -w tym czasie dwaj najwięksi sojusznicy
źródło: http://www.jewniverse.ru/modules.php?na ... le&sid=847
Poczytaj sobie o egzekucjach NSZowców w Poznaniu np Gdzie można poczytać i kiedy to miało miejsce? Żeby znowu nie było, że hurtem zaliczmy NOW do NSZ
Raczej chodzi o NOW - wspomina o tym Czesław Łuczak "Pod niemieckim jarzmem (Kraj Warty 1939-1945)" Co do nazwisk w innej książce ("Dzień po dniu w okupowanym Poznaniu" rok wyd. 1989) Łuczak podaje sporo nazwisk straconych i skazanych członków konspiracyjnego Stronnictwa Narodowego. Np. 7 lipca 41 w więzieniu policyjnym w Poznaniu przebywało 531 Polaków aresztowanych za przynależność do NOW (s.224) Co do NOW, to 7 czerwca 44 stracono ppłk Edminda Efferta (komendant NOW w Poznaniu).
Nie jest to sprawa prosta. W czerwcu 41 dr Witaszek obejmuje funkcję szefa grupy Związku Odwetu. Dr Witaszek i jego grupa we wrześniu 42 zaraziła tyfusem 25 Niemców (wg ustaleń gestapo)przybyłych do Poznania. Ampułki z tyfusem pomagali przygotować dr Franciszek Pokora, dr Zenon Majsnerowski, laborantki: Helena Siekierska, Sonia Gorzna. Ich "dystrybucją" w napojach i posiłkach zajmowali się kelnerzy: Paweł Bronikowski, Hieronim Schepke, Marian Szlegel, Franciszek Stefaniak, Stanisław Witkowski. W urzędzie nieruchomości ziemskich (Liegenschaftstamt) tyfus "serwował" Stanisław Karolczak. 18 października 42 Witaszkowcy "wykańczają" inż. J Meermanna 1 grudnia 41 po posiłku z tyfusem umiera R. Weber - dyr. banku 15 kwietnia 42 umiera Ch. Schutz 24 kwietnia gestapo aresztuje dr Witaszka 27 kwietnia umiera P. Witte - inspektor budowlany 30 kwietnia gestapo aresztuje około 100 członków grupy Związku Odwetu 9 lipca w Tuchorzy powieszono publicznie 15 Polaków - w tym 4 członków ZO - m in dr Franciszka Pokorę (egzekucja w odpowiedzi na zastrzelenie niemieckiego policjanta) 10 lipca z Fortu VII ucieka jeden z kelnerów Marian Szlegel 8 stycznia 43 w Forcie VII stracono 30 osób z ZO (m in. Witaszka,Siekierska, Bronikowski, Schepke, Stefaniak, Witkowski, Karolczak, Gorzna). Nie znam daty stracenie dr Zenona Majsnerowskiego 15 stycznia 43 gestapo aresztowało Halinę Witaszkową (żonę dr Witaszka), żonę i siostre jednego z witaszkowców - Czesława Wachowiaka Za Czesław Łuczak "Dzień po dniu w okupowanym Poznaniu", "Pod niemieckim jarzmem (Kraj Warty 1939 -1945)"
Moze ktos wie ile wynosily kartkowe przydzialy dla Polakow? Jaka byla roznica pomiedzy kartkami dla volksdeutchow i reichsdeutchow. G
Przydziały tygodniowe (w gramach) na pocz. 1943r
(kolejność: Rzesza; GG-Niemiec; GG-Polak; Protektorat Czech i Moraw; Kraj Warty- Polak)
Chleb
dziecko < 6 1100-1200; 1850; 835; 1100-1200; 1100
dziecko 6 - 14 1700; 2200; 835; 1700; 1100
młodzież 14- 18 2600; - ; 835; 2600; 1100
konsumenci normalni 2250; 2575; 1185; 2250; 2250
pracujący w nadgodzinach i nocą 2850; - ; 1185; 2850; 2850
ciężko pracujący 3650; - ; 1560; 3650; 3650
bardzo ciężko pracujący 4650; - ; 2310; 4650; 3650
Mięso
dziecko < 6 200; 300; do 100; 200 ;100
dziecko 6 - 14 200; 300; do 100; 200; 100
młodzież 14- 18 400; 600; do 200; 400; 200
konsumenci normalni 350; 600; do 200; 350; 200
pracujący w nadgodzinach i nocą 550; - ;do 300; 550; 300
ciężko pracujący 700; - ; do 400; 700; 400
bardzo ciężko pracujący 950; - ; do 400; 950; 400
Tłuszcze
dziecko < 6 125-128; 250; 0; 125; 75
dziecko 6 - 14 266; 300; 0; 200; 75
młodzież 14- 18 269; 300; 0; 165; 100
konsumenci normalni 206; 300; 0; 165; 100
pracujący w nadgodzinach i nocą226; - ; 0; 165;100
ciężko pracujący 306; -; 62,5; 265; 162,5
bardzo ciężko pracujący 575; - ; 62,5; 530; 162,5
Źródło: Czesław Łuczak "Kraj Warty 1939-1945. Studium historyczno-gospodarcze okupacji hilterowskiej" Tabela 13
Chyba nikt z was nie dostał oczopląsu do tych liczb.
George, chyba zaspokoiłem twoją ciekawość. Przycichła sprawa 22 pozwów złożonych przeciwko Polsce w Europejskim Trybunale Praw Człowieka w Strasburgu przez Powiernictwo Pruskie. Zapewne nie na długo gdyż w przygotowaniu są kolejne wnioski.
Klienci Powiernictwa Pruskiego, którego założycielem jest polityk CDU z Leverkusen - Rudi Pawelka, domagają się w składanych pozwach odszkodowań lub zwrotu mienia utraconego na polskich ziemiach zachodnich w wyniku postanowień konferencji poczdamskiej w 1945 roku.
Autorzy pozwów zdają się nie pamiętać, że to nazistowska III Rzesza z demokratycznie wybranym przez Niemców Hitlerem rozpoczęła II wojnę światową, której następstwem były m. in. wysiedlenia. Zanim wysiedlenia dosięgły Niemców ze Śląska, Pomorza czy Mazur, niemieccy okupanci wypędzili z domów tysiące Polaków zamieszkujących tzw. „Kraj Warty”, czyli zachodnie tereny II Rzeczypospolitej przyłączone do hitlerowskiej Rzeszy. Podobny los spotkał wielu Polaków z Zamojszczyzny objętej niemiecką kolonizacją. Wreszcie obecni gospodarze ziem odzyskanych przez Polskę w 1945 roku, w tym także mieszkańcy Kowar, to w ogromnej liczbie potomkowie Polaków wysiedlonych ze wschodnich obszarów Rzeczypospolitej, anektowanych przez Związek Radziecki.
Żadne naciągane kruczki prawne, wynajdywane z mozołem przez Pana Pawelkę i współpracowników nie zmienią jaskrawego faktu, że pretensje grupy otumanionych Niemców do mienia i terenów przejętych przez Polskę decyzją zwycięskich aliantów urągają historycznej prawdzie i poczuciu sprawiedliwości. Zakrawa na niesłychaną bezczelność, że rewindykacje Powiernictwa zgłaszane są wobec państwa, które straciło z rąk niemieckich oprawców miliony swoich obywateli, państwa którego stolicę z bezcennymi świadectwami historii i kultury zrównali z ziemią hitlerowscy barbarzyńcy.
Polacy powinni wyraźnie dawać do zrozumienia tym Niemcom, którzy roszczą sobie pretensje do majątku na Śląsku, Pomorzu, Ziemi Lubuskiej, Mazurach, że nie są tutaj mile widziani. Taka demonstracja musi odbywać się w granicach prawa. Pod żadnym pozorem nie można tolerować aktów fizycznej agresji. Jednak polski właściciel pensjonatu na ziemiach zachodnich nie ma obowiązku wynajmowania pokoju Niemcowi, który przyjechał tutaj dochodzić swoich rzekomych praw. Podobnie polski rolnik gospodarujący na tych terenach nie musi takiemu przybyszowi sprzedawać świeżych jajek czy owoców.
Głos dezaprobaty Polskiego społeczeństwa wobec działań podkopujących fundamenty powojennej stabilizacji i polsko-niemieckiego porozumienia musi być wyraźnie słyszalny zarówno przez niemieckie elity polityczne, jak i cwaniaków spod znaku Rudiego Pawelki. W tej dyskusji oprócz wyważonych opinii dyplomatów szczególne znaczenie mają wypowiedzi zwykłych obywateli, także te szorstkie i dosadne. Być może kubeł zimnych pomyj wylanych na rozgorączkowaną głowę pana Rudiego Pawelki ostudzi karkołomny zapał rewizjonistycznych ekwilibrystów zza Odry.
Satyryczny blog o Rudim Pawelce
Już raz takie plany zrealizowano. Chlubna tradycja?
Może jeszcze Kraj Warty?
Nie bardzo rozumiem sarkazm - określenia "Prusy Królewskie" (które jak najbardziej SĄ zachodnie) używała (właściwie wprowadziła je) administracja polskiego króla. Polska paranoiczna fobia przed nierozumianym powszechnie wyrazem "Prusy" w tej nazwie spowodowała wyparcie go przez niezbyt historyczne "Pomorze". Jak daleko ta paranoja postąpiła widzimy przy nadawaniu nazw województwom parę lat temu. Podobnie alegiczno-histerycznie zareagowano na propozycję wprowadzenia dla województwa historycznego herbu w postaci czarnego orła w koronie na szyi i mieczem nad głową. Ten herb wymyślili heraldycy Kazimierza Jagiellończyka - ale skoro jest tam czarny orzeł, to na pewno jakiś pohitlerowski spisek. W ten sposób dostaliśmy kompletnie z kosmosu wziętego i do tego brzydko narysowanego gryfa. Jeśli komuś wszystko kojarzy się z III Rzeszą, to naprawdę czas poczytać trochę.
Województwo powinno się nazywać Zachodniopruskie
Już raz takie plany zrealizowano. Chlubna tradycja?
Może jeszcze Kraj Warty? Witam
Nam nadzieję, że dzięki temu forum dowiem się wielu ciekawych rzeczy o naszym rejonie, od osób, które wiedzą o nim naprawdę dużo.
Z tematów gdańskich od jakiegoś czasu nurtuje mnie kwestia stosunków policji WMG z SA.
Na razie dowiedziałem się o tym, że polityka polska wobec Gdańska jest podobna do polityki 3 rzeszy, a Kraj Warty to coś podobnego do WMG.
Oprócz tego dowiedziałem się, że istnieje naród gdański (mający chyba swego króla). Pozwoliłem sobie sprawdzić to w wynikach spisu powszechnego. Liczba ewentualnych przedstawicieli tego narodu wynosi od 1 do 4500, gdyż dokładnie 4500 osób nie było w stanie określić ankieterom swojej narodowości.
Liczę jednak, że będzie już lepiej.
pozdrawiam
Sabaoth napisał/a:
….. Ale WMG dotyczyć nie mogło, bo ono nie było częścią Niemiec, było tylko (podobnie jak kraj Warty okupowane przez Niemcy).
Sab…. Nie znam „Kraju Warty”. Rozumiem, iż masz na myśli Wielkopolskę, którą naziści/hitlerowcy (niepotrzebne skreślić) nazwali Warthegau? Z całą odpowiedzialnością uzywam tej nomenklatury bo był to wymysł tego zbrodniczego systemu, za który dziesiątki tysięcy Wielkopolan (w tym moja bliska rodzina) zapłaciły życiem. Wybacz, ale w tym wypadku używanie tej hitlerowskiej nomenklatury nie mieści się w przyjętych przeze mnie standardach. Mam nadzieję, że po Twojej stronie jest to tylko oczywista pomyłka… Kraj Warty, Okręg Rzeszy Kraj Warty, (niem. Reichsgau Wartheland, Warthegau) – nazwa regionu administracyjnego utworzonego podczas II wojny światowej na terenach Rzeczypospolitej Polskiej anektowanych przez III Rzeszę. Generalne Gubernatorstwo (1939-1945) (w skrócie GG; niem. Generalgouvernement für die besetzten polnischen Gebiete) – jednostka administracyjno-terytorialna, utworzona na podstawie dekretu Adolfa Hitlera z 12 października 1939, z mocą obowiązującą od 26 października 1939[1][2], obejmującą część okupowanego wojskowo przez Niemcy terytorium II Rzeczypospolitej, która nie została wcielona bezpośrednio do Rzeszy.
Przecież to nie jest forum ludzi biegających w mundurkach i teskniących za pewnymi czasami i ówczesną nomenklaturą.
Traktat między Polską a RFN (dwa ściśle rzecz biorąc) zalegalizowały polskie posiadanie ziem należących w 1939 r. do Rzeszy, przekazanych na drodze podziału Europy między zwycięzców z 1945 r. Gdańska to dotyczyć nie mogło. Grün a gdzie w treści tych umów jest napisne że dotyczą one ziemi niemieckich ze stanu przed 1 września 1939 roku?
Ale WMG dotyczyć nie mogło, bo ono nie było częścią Niemiec, było tylko (podobnie jak kraj Warty okupowane przez Niemcy).
Czy ja mogę zrzec się na rzecz Ciebie prawa własności do zoppoterowej Simci? Historia
T: Ziemie polskie pod okupacją hitlerowską
8.10 1939r- dekret Hitlera o wcieleniu ziem do Rzeszy (ziemie północno-zachodnie)
12.10.1939r.- utworzono Generalne Gubernatorstwo ze stolicą w Krakowie, gubernator- Hans Frank- II dekret Hitlera (zachodnia Białoruś, Ukraina włączona do ZSRR, Rosjanie gwałcą prawa obywatelskie)
Eksterminacja Narodu Polskiego:
- wysiedlenia (wysiedlano w pierwszej kolejności inteligencję itd)- Pomorskie, Kraj Warty, Górny Śląsk
- pacyfikacje ( palenie całych wiosek wraz z ludnością, rozstrzeliwanie na łąkach- po to by został ich inwentarz, dorobek)
- wywozy na przymusowe roboty do Rzeszy (potrzeba kontyngentu do siły roboczej, obowiązywało mężczyzn od 14 do 68 roku życia), łapanki.
- zniemczenie (szczególny nacisk na dzieci)
- zmniejszenie przyrostu naturalnego (zakaz związków małżeńskich- kobiet do 25 roku życia, mężczyzn do 28 roku)
- ciężkie warunki bytowe- umieralność- gruźlica
- masowe egzekucje (dla zastraszenia)- np egzekucje pod Wawrem- rozstrzelano 107 mieszkańców (wszystko za śmierć 2 żołnierzy niemieckich), 26/27.12.1939r
- akcja AB- wymierzona przeciwko inteligencji polskie
11.1939r.- aresztowanie profesorów Uniwersytetu Warszawskiego (?) i Akademii Górniczej. Zginęli m. in T. Boy- Żeleński w 41r, Janusz Kusociński, Rataj.
- w terenach wcielonych zamknięto wszystkie szkoły, w GG pozostawiono szkoły zawodowe (w niemieckim języku rzecz jasna), teatry- Polacy nie mogą korzystać z żadnych imprez kulturalnych, korzystać ze środków transportu (nawet roweru), "nur f(u)r Deutsche" (tylko dla Niemców)
- obozy koncentracyjne, zagłady, pracy
Niemieckie: Dachau, Buchenwald, Sachsenhausen, Mauthausen, Ravensbr(u)ck
Polskie: Stutthof, Auschwitz- Birkenau, Gross- Rosen
Żydowskie: Sabib(a)r, Chełmno, Treblinka
Mewy wszystkie 3 do galerii. Bajer kadry i ostrość i ogólnie zamrożenie ruchu.
Ogólnie miły reportaż. Ładny kraj.
Ciężko się nie zgodzić. Trochę za dużo i za szybko tego nawrzucałeś jak na moje oko ale jest OK
Kto widział zmianę warty wie jaki z tego cyrk wychodzi - kupa śmiechu pomimo powagi sytuacji
Meteory i spory kawał Grecji swego czasu zjeździłem (2000r.) - piękna rzecz i ciężko zapomnieć. Dla mnie Meteory swego czasu były marzeniem - to niepowtarzalne budowle i tu trochę niedosyt mam kadrów z tego miejsca.
Duuuuużo tego
no jest troche tego. oprocz fajnych fot chcialem rowniez pokazac Wam jak wyglada Grecja za pomoca moze i slabszych fotek.
naprawde kraj warty zwiedzenia :] Jak ktoś z forumowiczów chce sobie poczytać i pooglądać jak jest w Libii to zapraszam. Choć to nie był typowo nurkowy wyjazd to i tak kraj warty odwiedzenia. Znacznie różni się od Egiptowa
Stronka z relacją:
http://www.nadowski.pl/?id=221
pozdrówko
pylon i stan do 1947r był poprawny nikt się nie mordował na bliskim wschodzie ... To jest różnica jak sąsiedzi wykupują teren a jak wjeżdzają Ci buldożerem w chatę i to raczej podstawowa , nikt mi nie wmówi że tereny dzisiejszego Izraela są wykupione bo doskonale wiem o tym że co najmniej połowa terenu tego państwa to terytoria które są okupowane tak jakbyś powiedział drogi Lechu że "kraj warty" to całkowicie prawomocne Niemcy były bo uznała to większość krajów europy zachodniej ... Co do postulatów że nikogo tam nie było ... Jakby nikogo tam nie było to kto niespełna 400 lat wcześniej odparł by potęgę średniowiecznej europy ... i to co najmniej 3 razy ? Co do rozwoju technicznego no dobra niosą tam Izraelczycy "kaganek oświaty" ale dla kogo ? Dla siebie oczywiście ludzie którzy żyją w okół państwa Izrael nic na tym nie korzystają że jest taka "enklawa technologiczna" tyle tylko że w każdej chwili w zasadzie mogą wyłonić sie izraelskie czołgi bo nie ma gdzie pomarańczy sadzić ...
Ja to rozumiem że każdy naród chce mieć własne państwo ale tworzenie państwa Izrael to było wsadzenie palestyńczyką szpilki w dupe więc nie ma się co teraz dziwić że chcą ją wyjąć...
Zresztą zobaczcie sami że chyba coś w tym musi być tzn w antyżydostwie (Palestyńczycy i większość arabów też jest semitami więc antysemityzm nic do tego nie ma a nawet powiem więcej ten kto mówi że araby to czarne małpy i do gazu z nimi jest właściwie antysemita bo arabowie bliżej mają do prawdziwych ludów semickich niż Izraelczycy którzy w większości są europejczykami ) wracając do meritum , jak tylko pojawiło sie pojawili sie pierwsi żydzi to od razu mieli problemy , najpierw z egiptem , potem z babilonią , potem senat Rzymski dokumentanie ich tępił , nie mówiąc już o średniowieczu ... Można zadać sobie pytanie dlaczego tak sie dzieje ? Sam do żydów nic nie mam (co innego do polityki państwa Izrael choć tu nie ma dobrego wyjścia ) wszakże jest to ciekawe zagadnienie co żydzi mają w sobie takiego że zawsze w dziejach dostają po dupie ....? Wlasnie spedzam z zona miesiac miodowy na koncu swiata. naprawde cudowny kraj warty odwiedzin. Dzis zwiedzalismy Machu Picchu i zgadnijcie co? Jakis smiglowiec latal w kolko powodujac ze przypomnialem sobie o Raptorze ktory czeka w domu... Zaliczylismy tez 5 dniowy trek na gore Salkantay i no nie uwierzycie- w grupie mielismy jako turyste amerykanskiego pilota smiglowcow! Najpierw latal w armii na Huey i Black Hawkach a teraz jest w Coust guard i lata na francuskich dolphinach. Postaram sie wyciagnac od niego jak najwiecej. Narazie wiem, ze maja obowiazkowe cwiczenie autorotacji i ze niezbyt to lubi Ok, To tyle. Za tydzien wracamy do domu -juz mnie palce swierzbia hehe. W Maroku bylam na zorganizowanej wycieczce, kolega byl na wlasna reke. Kraj warty odwiedzenia, zwlaszcza ze tak blisko i niedrogo Ja na wlasna reke balabym sie pojechac, mam zbyt rzucajacy sie w oczy wyglad...Choc przyzwyczajona do andaluzyjskich komplementow, dziwnie sie czulam w Tangerze... Chyba wiecie, o co mi chodzi.
To rzeczywiscie inny swiat, ludzie sa bardzo przyjazni i otwarci. Co ciekawe, wiekszosc mieszkancow Maroka ( a juz na pewno ci zyjacy w miastach) zna kilka jezykow obych; francuski i hiszpanski to norma. Targowac sie TRZEBA, tylko glupcy tego nie robia Jedzenie smaczne (rzeczywiscie, slodycze to istny raj dla podniebienia). Co do napojow typu coca - cola to sugerowalabym marokanskie, calkiem przyzwoite wino albo herbate... Kiedys widzialam taki film o "ichniejszej" produkcji napojow gazowanych i nie polecam
Trudno pokrotce opisac wrazenia. Trzeba pojechac i samemu zobaczyc
teraz plitvice chcemy oblukac jadac do cro gdyz na powrocie nigdy sie nie chce, szkoda czasu itd ...
No cóż, co kraj to obyczaj, co człowiek to ... zasady?
Nam w minionym roku chciało się zatrzymać na dzień w okolicy Plitvickich jeziorek. Wyszło to całkiem rozsądnie. Rano zapakowaliśy się w samochodzik i po kilku godzinach dojechaliśmy na kemping tuż za/przed Plitvickimi (Koran, Korana ... ). Po wykupieniu miejsca pod namiot podjechaliśmy na zwiedzianie parku a jest co zchodzić!
No i jescze jedno - następnego dnia, o poranku było nam bliżej do domu
pozdrawiam,
PS. Aaaa nie wspomnę już, że jeszcze dwa dni spędziliśmy na Węgrzech w okolicach Balatonu - Hevitz z jeziorem termalnym warty, warty odwiedzin i jeszcze ...
aneta_jacek napisał(a):
A ja z innej beczki ....
Jak postrzegacie Słoweńców, na przykład w porównaniu z mentalnością , ogolnym podejściem do wielu spraw Chorwatów????
Niegdy nie miałam okazji kontaktu ze Słoweńcami, Mirko dal do zrozumienia że to tacy "Szkoci Bałkanów" )).....
Jak to jest z Waszych doświadczeń?
Z moich dość pobieżnych obserwacji rysuje się podobna relacja Słoweńców do Chorwatów jak Czechów do Polaków. Po jednej stronie barykady postawiłbym właśnie Słoweńców i Czechów a w "opozycji" do nich odpowiednio Chorwatów i Polaków. Warto zauważyć że Słowenia i Czechy to kraje należące przez 1000 lat (do pocz. XX wieku) do niemieckiego kręgu polityczno-kulturalnego (Słowenia zawsze była częścią Austrii od IX w. a Czechy lennem niemieckim, nast. prowincją Austrii od X w) i stąd spora doza uporządkowania tych krajów i podobna mentalność ich mieszkańców (tzw. "wewnętrzna dyscyplina") w odróżnieniu do Chorwatów i Polaków, których wspólnym mianownikiem-żywiołem jest improwizacja i chaos (dlatego chyba czujemy się w HR jak u siebie). Co ciekawe niewielu Polaków jeździ do Słowenii ale już np. Czesi chętnie odwiedzają ten kraj czyli coś w tym chyba jest...
Oczywiście Słoweńców i Chorwatów łączy bardzo wiele - ich język z tego co zauważyłem jest wzajemnie łatwo zrozumiały, bardziej niż np. język polski do słowackiego
P.S.
Myślę że to jest ciekawy temat - warty podrążenia
Potwierdzam. Na jednym z chatroom'ów rozmawiałem sobie z gościem, który używał niemieckiego. Ponieważ mój niemiecki jest daleki od doskonałości, zaproponowałem mu przejście na angielski i dopiero po kilku dobrych minutach przyznał, że jest Słoweńcem. W niemieckim był płynny, z angielskim radził sobie znacznie gorzej. W swojej germanofilii są niewątpliwie podobni do Czechów. Pozdrawiam. ...wlasnie wstale i jestem obudzoni
zgadzam sie z pierwszim postem jak najbardziej i niemam nic na zlagodzenie opinii i usprawidlenie rodakow. Nieraz powtarzale ze by sie przidalo pare chudich lat turisticznich ze by sie ktosz opamiental tutaj na miejscu.
Apropo takieg zachowania tubulcow jest pare powodow a najwazniejszi niestety sa:
Za turistike i turistow sie zabiera kazdi (...letnie chobi wicickac turiste..nie pocanc sie)...
Sezon jest tak krotki (przez nasza wine ..bo to jest sistem naczin polanczonich) ze "biznes turisticzni" nie zatrudnia fachowcow (kelnerow, kucharzi, animatorow .... ale fachowo nie przigotowana mlodziez ktora dorabia i sie nawet usmiechnac nie potrafi do turisti)...
Ceni i ich wisokosc sa problem globalni ale niema wisokej ceni jezeli usluga i towar sa jej warty.
Problem w tym ze turistow jest coraz wiencej, dobrej podarzy uslug i towarow brak a na tym zarabiaja straganiarze sprzedajancy "chinske" pierdoooly...az wstid dla destinacji turisticznej
Powodow i situacji jest wiele, szkoda czasu na pisanie kiedy jestem swiadom ze wszistko co kupa ludzi robi dla promowania rozbija sie na dupku ktory w smieciach czeka na zarobek z turistiki.
Walka z opisana situacja bendzie cierzka i dlatego mam powarzna propozicije. Prosze wszistkich z CRO.PL ktory spotkaja take obrzidliwe i nieodpowiednie zachowanie tubilcow zajmujanci sie turistiko i inne situacje ktore degraduja ten kraj i normalne (kuluralne spoleczenstwo) w oczach turistow ze by porobic zdiencia z jednozdaniowym opisem i miejscem zdazenia. Jako CRO.pl mozemy utwozich album na CD i wyslac go Chorwackiej izbie turisticznej i mas mediom z informacijom: to sa rzeczy przez ktore sie zastanawiamy czy w nastepnim roku przijedziemy znowu ! Kritika nikogo nie zabila, a sporo spraw sie moze naprawic [quote="Mejdej2003"]Witam wszystkich
Wspólnie z moją dziewczyną planujemy się wybrać na tygodniowe wczasy do Chorwacji gdyż jak się orientowałem kraj jest naprawdę piękny i warty zwiedzenia. Planuję podróż samochodem tylko nigdy wcześniej tam nie jechałem. Może ktoś kto już bywał w tamtych stronach również będzie się wybierał. Urlop mamy od 19 sierpnia do 1 września.
Jeśli ktoś również planuje podróż w tamte strony w tym terminie chętnie byśmy sie przyłączyli do konwoju. Zawsze lepiej jechać z kimś kto zna już drogę a jak wiadomo droga krótka nie jest.
Moje gg 2024275
Pozdrawiam[/quote
Witaj!
Dokładnie 19-stego jedziemy na dwa tygodnie, miejsce docelowe vrboska na hvarze. Jeśli chcecie to możecie się dołączyć. Jedziemy tylko we dwoje. Witam wszystkich
Wspólnie z moją dziewczyną planujemy się wybrać na tygodniowe wczasy do Chorwacji gdyż jak się orientowałem kraj jest naprawdę piękny i warty zwiedzenia. Planuję podróż samochodem tylko nigdy wcześniej tam nie jechałem. Może ktoś kto już bywał w tamtych stronach również będzie się wybierał. Urlop mamy od 19 sierpnia do 1 września.
Jeśli ktoś również planuje podróż w tamte strony w tym terminie chętnie byśmy sie przyłączyli do konwoju. Zawsze lepiej jechać z kimś kto zna już drogę a jak wiadomo droga krótka nie jest.
Moje gg 2024275
Pozdrawiam Otrzymalem ostatnio wiadomosc z portalu cro.pl i poczulem sie w obowiazku odpowiedziec wszystkim Cromaniakom, ktorzy z wysokosci swego wieloletniego doswiadczenia sprowadzili moja relacje ad absurdum.
Otoz:
Wierze, w rzeczy istniejace a niedostrzegalne golym okiem. Zatem wierze, ze jeżowce w Chorwacji istnieja i moga stanowić problem dla kąpiących się. Stwierdzilem jedynie, ze ja nie spotkalem żadnego. Napisalem o tym, ponieważ przed wyjazdem naczytałem się sporo jakim traumatycznym przeżyciem moze być spotkanie z takim zwierzem. Przymierzałem się nawet do zakupu specjalnego obuwia pływackiego. Na szczescie podarowałem sobie ów zakup. Na plaży nie zauważyłem też nikogo, kto by takie buty nosił i nikomu nic się też z tego powodu nie stało. Myślę, że ostrzeganie o zagrożeniach jest dobre ale trąbienie o tym na prawo i lewo może mylić lub też skutecznie zniechęcać niektóre osoby do wyjazdu do kraju, który tak podobno kochacie.
O falach na Adriatyku: w nie wierze takze. Wybaczcie jednak, to co zaprezentowaly Wasze zdjecia to jakies "chalpki", wieksze fale potrafie wywolac w swojej wannie, jak wpadnie mi do niej szampon. Badzmy powazni. Nie żądam sztormowej pogody, ale morze w czasie mojego pobytu było płaskie jak stół, przez bite 2 tygodnie także w czasie pogorszenia aury. Tego byłem świadkiem w czasie mego 2-tygodniowego pobytu i z tego zdałem relację. Nie aspiruje do demitologizowania Chorwacji i wygłaszania prawd uniwersalnych.
Pozdrawiam wszystkich Cromaniaków, Chorwacja to kraj warty zobaczenia. Życzę jedynie więcej pokory i bardziej skupionej lektury a kraj jest piekny i warty odwiedzenia,polecam Kaniony Pivy i Tary oraz Durmitor ,ktorego jeszcze nie widzialem ,ale ogladalem fotki i mnie zachwycil.
A ja z innej beczki ....
Jak postrzegacie Słoweńców, na przykład w porównaniu z mentalnością , ogolnym podejściem do wielu spraw Chorwatów????
Niegdy nie miałam okazji kontaktu ze Słoweńcami, Mirko dal do zrozumienia że to tacy "Szkoci Bałkanów" )).....
Jak to jest z Waszych doświadczeń?
Z moich dość pobieżnych obserwacji rysuje się podobna relacja Słoweńców do Chorwatów jak Czechów do Polaków. Po jednej stronie barykady postawiłbym właśnie Słoweńców i Czechów a w "opozycji" do nich odpowiednio Chorwatów i Polaków. Warto zauważyć że Słowenia i Czechy to kraje należące przez 1000 lat (do pocz. XX wieku) do niemieckiego kręgu polityczno-kulturalnego (Słowenia zawsze była częścią Austrii od IX w. a Czechy lennem niemieckim, nast. prowincją Austrii od X w) i stąd spora doza uporządkowania tych krajów i podobna mentalność ich mieszkańców (tzw. "wewnętrzna dyscyplina") w odróżnieniu do Chorwatów i Polaków, których wspólnym mianownikiem-żywiołem jest improwizacja i chaos (dlatego chyba czujemy się w HR jak u siebie). Co ciekawe niewielu Polaków jeździ do Słowenii ale już np. Czesi chętnie odwiedzają ten kraj czyli coś w tym chyba jest...
Oczywiście Słoweńców i Chorwatów łączy bardzo wiele - ich język z tego co zauważyłem jest wzajemnie łatwo zrozumiały, bardziej niż np. język polski do słowackiego
P.S.
Myślę że to jest ciekawy temat - warty podrążenia Potwirdzam kraj warty obejrzenia. Co do nieswojego czucia w Ulcinju, to nic takiego nie odczuliścmy. B.Fajna atmosfera szczególnie o 22 wieczorkiem nad zatoczką super nocne życie. Ludzie b.mili. dobrze nastawieni do turystów. sporo sobie rozmawialiśmy przy różnych okazjach w łamanym polsko-rosyjsko-serbskim i mamy dobre wspomnienia z tego kraju. ceny nie są dużo wyższe niaż u nas. np.Piwo 2 i - 1,35 E, owoce i warzywa w podobnych cenach jak u nas. Zaopatrzenie bardzo dobre a we wrzesniu dojrzewają tam różne egzotyczne owoce i można je jeść wprost z drzewa. Wzięliśmy sporo jedzenia z Polski i w sumie nie zjedlliśmy tam wszystkiego, bo w gorączce apetyt o wiele mniejszy. Polecam. Wróciłem 2/07.
Mamy taki potencjał i możliwości. Polska to przepiękny kraj warty odwiedzenia... problem w tym że większość zwyczajnie nawet o tym nie wie... czasami nam jest ciężko dostrzec uroki naszego kraju a co dopiero komuś z zewnątrz! Mamy taki potencjał i możliwości. Polska to przepiękny kraj warty odwiedzenia...
I często były to wyroki sądów doraźnych.
Co do sądów doraźnych, to nie jest to chyba zbyt fortunny przykład. Kojarzą mi się one raczej z III Rzeszą, a nie polskim państwem podziemnym. Nie siedzę zbyt głęboko w tym okresie i moja orientacja zbyt wielka nie jest, ale kojarzę sobie, że w AK był sąd, w którym działali prawnicy z krwi i kości, a wyroki wydawane były w oparciu o kodeks karny, a nie widzimisię dowódcy oddziału.
Max2xx naprawdę chcesz postawić znak równości między okupacją hitlerowską i sowiecką z czasów wojny, a zależnością od Wschodu w latach powojennych? Nie chcę tak daleko odbiegać od naszego tematu, bo nam Tadeusz znowu wątek zamknie.
To nieprawda, że żołnierz i partyzant walczył z okupantem w obu przypadkach. Żołnierz i partyzant walczył z Polakami, którzy myśleli inaczej, a nie z Ruskimi i Szwabami, jak to w czasie wojny było.
Po 1945 roku istniała znowu Polska. Nie tak suwerenna i nie do końca taka, o jakiej marzyła większość Polaków, ale to nie była już generalna gubernia, kraj warty itd. Na inną Polskę, jak powszechnie wiadomo, nie było wtedy szans.
Pzdr. AK i Wojtek - kilka pytań do waszych ostatnich postów:
1. Czy Penemunde od lutego 45 r. było poza zasięgiem bombardowań alianckich i dlatego wybrano to miejsce? (analogia do Borów)
W temacie - choc jest ciekawy - nie siedze. Peenemünde
mialem okazje "zwiedzac"(na wlasna reke) na pocz. lat 90, bezposrednio po opuszczeniu terenow bazy przez NAL NRD....:)
W 1945 roku nie bylo juz obszarow zajetych przez Niemcow poza
zasiegiem alianckich bombowcow. Zreszta Anglicy w 1944 roku byli
zorientowani gdzie testowane sa rakiety A4 - w podanym wyzej linku
cytpwane sa depesze Churchila do Stalina z prosba o zabezpieczenie
instalacji na poligonie w Debicy (Blizna - Pustkow) bezposrednio przed zajeciem tych terenow przez Rosjan i ich udostepnienie fachowcom
brytyjskim. (...operacja Most III i rola AK...)
W Peenemünde istniala juz infrastruktura. Alianci tego w 1943 roku
nie zniszczyli doszczetnie....Raczej "przeploszyli" Niemcow. Oprocz tego przygotowywano w 1945 baze niedaleko Cuxhaven na Morzem Polnocnym.
4. Czy celem był cały Bałtyk (analogicznie do Kraju Warty ) czy może cele na morzu były precyzyjniejsze (nie mam na myśli dosłownie wychodka na kutrze) i większość upadków koncentruje się w konkretnych rejonach?
???
W zestawieniu podanym w cytowanym przez Wojtka linku sa ujete -
planowane odleglosci strzelan - 225 km i 165 km oraz
osiagniete odchylenia - Moze linijka i mapa pomoga.....Wyjasnic
kwestie czy celowano w obszar poligonow (poligonu)
czy tez w "Kraj Warty".
W poczatkowej fazie testow rakiety (przed Tuchola) - o czym wspomina Wojtek - mialy duzo mniejsza ddokladnosc.
Kwestia raczej polega na odpowiedzi czy na terenach "starej Rzeszy
w zasiegu testowanych rakiet byly poligony nadajace sie do
"celowania"
6. Czy eksperymentalna, jakby nie patrząc, rakieta do Szwecji doleciała przypadkiem czy była skierowana w jakiś ważny cel strategiczny?
To byla wersja przeciwlotnicza.
7. Jaki jest stosunek rakiet które spłoneły, wybuchły lub uległy zniszczeniu w okolicach startu do rakiet, które doleciały do wskazywanych przez was celów? Czy w ogóle możemy mówić o jakimkolwiek celowaniu czy raczej powinniśmy mówić o kierunku i mało precyzyjnym obszarze upadku?
Zrodla podaja ok. 10% roznych "niewypalow" - sposrod rakiet produkowanych seryjnie. Starty z Tucholi - link.
W Tucholi mial miejsce co najmniej jeden ciezki wypadek, kiedy
rakieta spadla na okop w ktorym schronili sie zolnierze obslugi.
pozdrawiam
ak
Gdyby poligony były wyraźnie udokumentowane to sprawa byłaby jasna. Cele byłyby rozmieszczone na tych poligonach i tam większość pocisków powinna trafić. Niemcy jednak liczyli się z niedoskonałością swojego produktu w fazie badań i dlatego wybrali większy obszar docelowy tj. Kraj Warty. Bardzo duży rozrzut rakiet i brak powtórzeń trafień wskazuje wyraźnie, że celem były po prostu w miarę odludne rejony Kraju Warty będące jednak pod kontrolą niemiecką. Jedynie linia lotów Bory - KW dawała taką możliwość. Eksperymenty na Śląsku niosły duże zagrożenie dla własnej ludności tj. Niemców a Bałtyk jako cel, jak sam Wojtek zauważył, pozbawiał możliwości kontroli efektów. Tak to przynajmniej wygląda dzisiaj. Może wasze badania coś zmienią. Życzę powodzenia
Byc moze lokalizacja celow miala cos doczynienia z faktem, iz
"szkody kolateralne" testow z Blizny mogly trafic prawie
wylacznie Polakow. A te z Tucholi - w wiekszosci Polakow.
Byc moze. To zostanie chyba jednak w sferze spekulacji.
Czy odgrywalo to decydujaca role ????
13 czerwca 1944 roku rakieta wystrzelona z Peenemünde
(z grubsza - wariant przeciwlotniczy V2) spadla na terenie poludniowej
Szwecji.
W sumie dosc ryzykowne twierdzenie - czy rzeczywiscie wybor celow mial
do czynienia z faktem, iz statystycznie rzecz biorac wieksze
bylo prawdopopodobienstwo, ze rakieta spadnie na glowe Polaka niz
Niemca ????
Na to co prawda wyglada ....
kierunki strzelan...
http://www.peterhall.de/srbm/v2/development/dev31.html
Wszystkie rakiety z Tucholi spadaly w 1944/1945 roku jednak na terenie Rzeszy - Reichsgau Wartheland byl - jak sama nazwa wskazuje wtedy czescia Rzeszy.
Kazda rakieta wystrzelona z Blizny - Pustkow musiala spasc na terytorium
zamieszkale przez Polakow/Ukraincow. Jednak Blizna zostala
wybrana nie z tego wzgledu, tylko dlatego, ze lezala poza zasiegiem
alianckich bombowcow.
Jesli idzie o rakiety wystrzeliwane z Tucholi to mogly byc one kierowane
w strone poligonow "starej Rzeszy" - teoretycznie.
Dlaczego zdecydowano sie na okolice Sieradza ???
(Warto by porownac wielkosc tego poligonu z podobnymi w
zasiegu rakiet, lezacymi na terenie Rzeszy)
Ilosc startow z Tucholi 1944 - 1945
http://www.peterhall.de/srbm/v2/development/dev331.html
Dokad lecialy te rakiety w lutym 1945 r ???? Gdyby poligony były wyraźnie udokumentowane to sprawa byłaby jasna. Cele byłyby rozmieszczone na tych poligonach i tam większość pocisków powinna trafić. Niemcy jednak liczyli się z niedoskonałością swojego produktu w fazie badań i dlatego wybrali większy obszar docelowy tj. Kraj Warty. Bardzo duży rozrzut rakiet i brak powtórzeń trafień wskazuje wyraźnie, że celem były po prostu w miarę odludne rejony Kraju Warty będące jednak pod kontrolą niemiecką. Jedynie linia lotów Bory - KW dawała taką możliwość. Eksperymenty na Śląsku niosły duże zagrożenie dla własnej ludności tj. Niemców a Bałtyk jako cel, jak sam Wojtek zauważył, pozbawiał możliwości kontroli efektów. Tak to przynajmniej wygląda dzisiaj. Może wasze badania coś zmienią. Życzę powodzenia. Wojtek Mąka napisał:
[...] Ogólnie w Polsce przyjmuje sie, że celem rakiet z Borów był tzw. "kraj Warty", co jest oczywistą bzdurą. [...]
Jeżeli to jest bzdura to jakie powinno być mądre stwierdzenie? Że pocisk miał trafić w konkretny zagajnik koło Czarnożył, stodołę w Nietuszynie czy wychodek w Rudzie? Chyba oczywistym jest że nie miał być to ślepy ostrzał KW bo na nic by były takie rakiety z punktu widzenia taktycznego. Jeżeli docelowo rakiety miały nie trafić na obszar Kraju Warty to gdzie? Na Śląsk czyniąc krzywdę ziomkom eksperymentatorów czy na teren zajęty już przez Rosjan pozbawając Niemców cennych obserwacji i tejemnic technologicznych?
Kiedys - w zwiazku z lektura tego tematu zreszta - pogrzebalem w
dostepnych materialach o testach V2 w Bliznie i Borach Tucholskich.
Rakiety kierowano m.in. w rejon Czestochowy i Sieradza/Wielunia.
Troche mnie zaintrygowaly rejony celowania - to byly w czasie II WS
niemieckie poligony. O czestochowskim, czy polozonym w rejonie
Czestochowy jest niewiele informacji. O sieradzkim -
od 01.06.1943 funkcjonujacym jako "Heeresgutbezirk" - obszar wylaczony
spod administracji cywilnej - sporo. Obszar poligonu
http://pl.wikipedia.org/wiki/Poligon_niemieckich_wojsk_pancernych_w_Sieradzu
siegal na poludniu po Burzenin i Rychlocice. ( Czarnozyly ???)
Najprawdopodobniej to te tereny - badz jakis punkt na tym poligonie
byly celem dla V2 a nie generalnie "Kraj Warty, badz "wychodek"
w obejsciu soltysa wsi Soltysy szczegolnie.
Nie znalazlem mapy tego poligonu, jednak takowa z pewnoscia
istnieje. Warto byloby porownac znane miejsca upadkow rakiet z
lokalizacja granic owego Heeresgutbezirk.
W niemieckich zrodlach jest co prawda sporo na temat owego poligonu,
jednak nie natknalem sie na zadne konkretne wzmianki odnosnie ostrzalu
tych terenow rakietami V2 . Wydaje mi sie jednak, ze gdyby - co jest b. prawdopodobnym - poligon byl celem, to precyzja V2 w niektorych
wypadkach daleko odbiegala od podanej dokladnosci rzedu 14 km.
pozdrawiam
[...] Ogólnie w Polsce przyjmuje sie, że celem rakiet z Borów był tzw. "kraj Warty", co jest oczywistą bzdurą. [...]
[...] Nie sądzę aby nie uzbrojony w ładunek wybuchowy pocisk utworzył duży lej. Głębokość też chyba za duża, nawet dla pocisku z ładunkiem wybuchowym chyba, że pocisk trafiał w jakieś torfowisko.
Być może były pociski uzbrojone i nie uzbrojone w ładunek wybuchowy. Jak sobie przypominam lej w okolicach Okalewa był rzeczywiście w bardzo podmokłych lasach. We wnętrzu utrzymywało się oczko wodne. Kiedy po latach wybrałem się na poszukiwanie leja mało nie utopiłem samochodu - wszędzie było dużo wody, torfowiska i bardzo głębokie kanały i rowy melioracyjne. Poza tym nie spotkałem się z informacją o uzbrojonych pociskach na tym obszarze. Być może w tak miękkim gruncie pracujący silnik jest w stanie wryć się tak głęboko? Warto by było przeszukać taki lej Witam serdecznie
Jestem tu oczywiście nowy, ale mam nadzieje, że mi wybaczycie nachalność...
Nazywam sie Wojtek Mąka, zawodowo jestem dziennikarzem ukazującej się w Bydgoszczy Gazety Pomorskiej. Po godzinach pracy wszelkie wysiłki kieruję na szukanie śladów/świadków/informacji dotyczących poligonu rakiet A4/V2 w Borach Tucholskich.
Garść informacji, które być może nieco rozjaśnią historię Waszej okolicy
Poligon rakietowy w Borach Tucholskich, ok 60 km na północ do Bydgoszczy nazwano "Heidekraut" - "Wrzos". Zlokalizowano go w lasach na wschód od węzła kolejowego Wierzchucin/Lindenbusch. Pierwsze niemieckie jednostki pojwiły się tam na przełomie lipca/sierpnia (może wczesniej) 1944. Ostatni pocisk A4/V2 odpalono 11 stycznia 1945 roku. Poligon pełnił rolę szkolno - doświadczalną
W 1944 roku A4 mogła osiągać bez problemu zasięg 320 km, oczywiście z celnością było o wiele gorzej. Rozrzut wobec zakładanego celu, jak przyjmuje sie w literaturze, wynosił do 14 km, z dzienników startowych znajdujących się w Niemczech wynika jednak, że było to średnio max 8 km na wschód lub zachód.
Ogólnie w Polsce przyjmuje sie, że celem rakiet z Borów był tzw. "kraj Warty", co jest oczywistą bzdurą. Cele wyznaczano bardzo dokładnie, to że rakiety tam nie dolatywały, to inna rzecz. Zasięg lotu ustalano w wiekszości na 225 i 250 km.
Z dokumentów wynika, że z Heidekraut w okolice m.in. Lututowa, Much, Czajków, Sieradza, także Wielunia odpalono co najmniej 170 rakiet, pierwszy udokumentowany start przypadł na poczatek września. Na mojej liście upadków jest niestety jedynie ok 60 miejsc, z czego bardzo wiele to rejon Borów Tucholskich itd (A4 była bardzo awaryjna, często tez "głupiała" w locie silnikowym).
Oczywiście nie obędzie się bez prośby
1. Szukam wszelkich informacji o kraterach po A4 w Waszej okolicy. Jeśli ktoś ma GPS, wystarczą koordynaty krateru, długość i szerokośc geograf., albo dane wg siatki kilometrowej Gaussa-Krügera;
2. Szukam wiarygodnych świadków, zdjęć, relacji
3. Szukam niemieckiej mapy Messtischblatt (skala 1:25 000) nr 4476 lub polskiej przedwojennej mapy WIG w tej samej skali nr pas 42 słup 27 (nie wiem, czy one w ogóle powstały).
4. Czy w Waszym muzeum oprócz zapalniczki (zrobienie jej z el. V2 jest troche naciągane, wygląda mi to na blachę kwasoodporną, w V2 nie było takich elementów) są jakiekolwiek inne resztki po rakietach?
5. W 2 połowie sierpnia br przyjade rozejrzeć sie po Waszej okolicy - potrzebuje przewodnika. Pomoże mi ktoś?
na koniec tego przydługiego postu jedna ważna informacja - kratery w waszej okolicy są po eksplozjach rakiet z głowicami BOJOWYMI, nie ćwiczebnymi. Są na to papiery - przynajmniej we wrzesniu w głowicach A4 z Borów testowano mat. wybuchowy o nazwie trialen (trotyl, heksogen i aluminium w prop. 50:20:30) w odróżnieniu od stosowanego w A4 amatolu (mniej wrażliwy na rozgrzewanie sie głowicy w czasie wchodzenia w atmosferę). Fakt strzelania gowicami bojowymi w zamieszkałe tereny jest bulwersujący, ale cóz - takie czasy....
Dla potencjalnych poszukiwaczy - jesli krater nie został wysprzątany, najbardziej prawdopodbne jest odnalezienie komory spalania i dyszy silnika, ew elementów gazogeneratora i szczątków butli na sprężony azot. Reszta to będzie sterta blach i blaszek. Jesli ktos znajdzie jakies skrzynki z zawartością, dajcie mi znać...
Z góry dziękuję. Będę wdzięczny za jakąkolwiek pomoc
Pozdrawiam
Wojtek Mąka
mój GG 1738919
tel 0 52 3263149
kom 697 770 339 1) Geneza zamachu majowego
2) dekompotyzacja obozu piłsudczyków ( po śmierci Piłsudskiego) - czyli jak podzielono się włądzą - grupa zamkowa, rydza śmigłego, konserwatywnych piłsudczyków wokół Bartla - jak wspólnie rządzili
3) Podział ziem Polski po kampanii wrześniowej: modyfikacje wobec paktu Ribbentrop - Mołotow, jak podzielono te obszary przez okupantów ( np: Niemcy - ziemie wcielone i GG a i mniejsze organizmy gdzie np: kraj Warty, Prusy Wshodnie
Powodzenia dla wszystkich !!! 336 s., 24 cm; ilustr.
Bibliogr.: s. 336-345; skorowidz osób, skorowidz nazw geograficznych
Podtytuł: Kalendarium wydarzeń 1939-1945.
Od autora: "Niniejsza publikacja jest pierwszym na naszym rynku wydawniczym zbiorem zaczerpniętych przede wszystkim
z krajowych i zagranicznych archiwów najważniejszych informacji ilustrujących całokształt dziejów ujarzmionej przez III Rzeszę Wielkopolski łącznie z regionem łódzkim, złączonych przez władze okupacyjne w jednej terytorialnej jednostce administracyjnej nazwanej Krajem Warty".
Wzmiankowane: Kobylin, Koźmin, Krotoszyn.
Hasła: II wojna światowa, okupacja, Kraj Warty / Warthegau 159 s., 20 cm; fot., szkice
Bibliogr. s. 139-158
Pełny tytuł: Niewolnicza praca dzieci i młodzieży w tzw. Kraju Warty 1939-1945 Halo, halo! Tu ambasada FCKP Kraj Warty!
Dzięki wielkie za życzenia, ale imieniny mam dopiero we wrześniu (kiedyś już myślałem żeby sobie przełożyć na lipiec) Na zlocie sobie odbijemy
Pozdrawiam wszystkich!
Wzruszony,
Ambasador
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plpiotrrucki.htw.pl
|
|