igrzyskach olimpijskich
wojtekstoltny

W piątek odbędzie się Zjazd Wyborczy PZPN. Kończy się era Michała Listkiewicza na stanowisku prezesa.
W wywiadzie udzielonym "Rzeczpospolitej" Listkiewicz opowiedział o ponad dziewięcioletnim okresie swojej prezesury.

- Kariera sędziowska minęła mi beztrosko i wspaniale. Byłem na mistrzostwach Europy, mistrzostwach świata i igrzyskach olimpijskich. Sen, który nagle się skończył. Gdybym przewidywał, co się wydarzy później, pewnie nigdy nie zgodziłbym się być prezesem. Były miłe chwile, jak kolejne awanse na wielkie turnieje, było przyznanie Polsce i Ukrainie organizacji Euro w 2012 roku. Dla takich momentów warto żyć, ale bywało też strasznie. Sprofanowano grób moich rodziców, grożono śmiercią mnie, mojej żonie i synowi. Kiedy byłem prezesem, zamordowano mi mamę. Może gdybym nie wyjechał wtedy za granicę na mecz reprezentacji Polski i byłbym w domu, do niczego by nie doszło? Jestem zmęczony. Nerwy żony są w fatalnym stanie. Za dużo zapłaciłem za tych Palikotów, za te świńskie ryje - powiedział Listkiewicz.
- Byłem prezesem i tego, i tego (awansów na turnieje i polskiego Euro 2012 oraz raczej gigantycznej korupcji). Słowa o czarnej owcy przeszły do klasyki, ale ja naprawdę wierzyłem, że aresztowanych może być najwyżej pięć, sześć osób. Przysięgam na życie swoich dzieci, że nie zdawałem sobie sprawy z rozmiarów oszustwa. To mój największy błąd: podanie choremu witaminy C, wtedy gdy potrzebował antybiotyku albo chirurga. Antybiotyk w końcu podano. Późno, ale na szczęście pacjent żyje. Uważam, że teraz polska piłka jest czysta, a przepisy antykorupcyjne mamy najostrzejsze na świecie. Byłem też prezesem sukcesu, chociaż niektórzy twierdzą, że w ogóle nie przyczyniłem się do przyznania nam Euro. Oczywiście Hryhorij Surkis miał ważniejszą rolę, ale nie liczy się tylko ten, kto strzela gole, ale i ten, kto wybija piłkę spod własnej bramki - powiedział.

Więcej szczegółów w "Rzeczpospolitej"

http://sport.onet.pl/0,1248675,1852916,wiadomosc.html

To tak jak by miał już martwe dzieci.

Czy powinien nastąpić bojkot czy też nie i czy dobrze się stało że Pekin w Sierpniu 2008 roku będzie gościć najlepszych sportowców z najodleglejszych zakątków świata?
I tak i nie. Nie powinno być w dzisiejszych czasach tak, że łamie się prawa człowieka. Czyli z jednej strony dobrze, że solidaryzujemy się z Tybetem. Nie zapominajmy jednak o sportowcach, którzy latami przygotowywali się do tego, aby brać udział w Igrzyskach Olimpijskich. Dlatego też najlepszym rozwiązaniem byłaby zmiana stolicy Chin na jakieś inne miasto, w którym mogłyby się odbywać Igrzyska.
Witam, dziś mam do sprzedania NOWY, UNIKATOWY rower( w PL kilka egzemplarzy). Cena samej ramy to 5800 zł! Oprócz w pełni amortyzowanej ramy karbonowej też inne elementy karbonowe.Gunn-Rita Dahle zdobyla na tym rowerku złoto na Igrzyskach Olimpijskich w Atenach oraz złoto na Mistrzostwach Świata MTB Cross&Country

Cena rowerka w sklepie ok.14 tys.zl...u mnie znacznie taniej.Prosze pisac na gg:3810212 lub maila :

FULL MERIDA XC MARATHON LRS CARBON TEAM NOWY!

ODBIÓR OSOBISTY W JELENIEJ GÓRZE.Dokladniejsze zdjęcia na maila.Czekam na ciekawe propozycje

moje gg:3810212, pytania na maila lub jesli ktos chce pogadac, to mam mozliwosc zadzwonienia na tel.stacjonarny lub skype

rama:

Merida XC Marathon Low Ratio Suspension (LRS) Advanced Composite(Carbon) Team XL-najwyższy model team'owy,kosztowala 5,8 tyś zł, piękne czarno-niebiesko-zielone malowanie! (Merida Mission Carbon Team Disc), rozmiar XL-od 170 cm do ok.190( mozliwosc duzej regulacji)

Amortyzator przód:
Marzocchi Bomber Eta z blokadą

Amortyzator tył:
Manitou SPV Swinger(LRS)

Hamulce przód i tył:
Hydrauliczne Shimano LX

Korba:
Shimano LX

Przerzutka tył:
Shimano XT

Przerzutka przód:
Shimano LX

Kaseta:
Shimano XT

Kierownica i wspornik:
karbonowe Bikehut

Pedały:
Shimano SPD

Siodełko:
Bikehut

Sztyca :
FSA aluminiowa FR200

Zacisk do sztycy:
X-mission

Stery:
FSA ZS-3

Obręcze i piasty:
Mavic Cross Land

Klamki:
Dual LX( hamulec + manetka)

Opony:
Continental Explorer 2.1

Waga rowerka:ok.12,5 kg
Witam, dziś mam do sprzedania NOWY, UNIKATOWY rower( w PL kilka egzemplarzy). Cena samej ramy to 5800 zł! Oprócz w pełni amortyzowanej ramy karbonowej też inne elementy karbonowe.Gunn-Rita Dahle zdobyla na tym rowerku złoto na Igrzyskach Olimpijskich w Atenach oraz złoto na Mistrzostwach Świata MTB Cross&Country

Cena rowerka w sklepie ok.14 tys.zl.... U mnie znacznie taniej...kontakt na gg :3810212 lub mail:

FULL MERIDA XC MARATHON LRS CARBON TEAM NOWY!

ODBIÓR OSOBISTY W JELENIEJ GÓRZE.Zdjęcia na maila.Czekam na ciekawe propozycje

moje gg:3810212, pytania na maila lub jesli ktos chce pogadac, to mam mozliwosc zadzwonienia na tel.stacjonarny lub skype

rama:
Merida XC Marathon Low Ratio Suspension (LRS) Advanced Composite(Carbon) Team XL-najwyższy model team'owy,kosztowala 5,8 tyś zł, piękne czarno-niebiesko-zielone malowanie! (Merida Mission Carbon Team Disc)

Amortyzator przód:
Marzocchi Bomber Eta z blokadą

Amortyzator tył:
Manitou SPV Swinger(LRS)

Hamulce przód i tył:
Hydrauliczne Shimano LX

Korba:
Shimano LX

Przerzutka tył:
Shimano XT

Przerzutka przód:
Shimano LX

Kaseta:
Shimano XT

Kierownica i wspornik:
karbonowe Bikehut

Pedały:
Shimano SPD

Siodełko:
Bikehut

Sztyca :
FSA aluminiowa FR200

Zacisk do sztycy:
X-mission

Stery:
FSA ZS-3

Obręcze i piasty:
Mavic Cross Land

Klamki:
Dual LX( hamulec + manetka)

Opony:
Continental Explorer 2.1

Waga rowerka:ok.12,5 kg
Który piłkarz Fiorentiny zaczynał kariere w akademii AC Milan. Był kapitanem swojej reprezentacji na Igrzyskach Olimpijskich.
To jest Marcin Horecki, dnia 6 października roku bieżącego zajął trzecie miejsce w międzynarodowym turnieju pokerowym z serii EPT w Londynie.

Moja zagadka - w jakiej konkurencji sportowej najdłużej trwała nieprzerwana seria zwycięstw zawodników amerykańskich na igrzyskach olimpijskich, oraz kto i kiedy przerwał wreszcie ich hegemonię?
Pierwszy w historii Togo medal na Igrzyskach Olimpijskich zdobył w Pekinie w 2008 roku Benjamin Boukpeti, reprezentant tego kraju w kajakarstwie górskim, który w slalomie kategorii K-1 zajął 3 miejsce.

Jeszcze "lepsze" było sędziowanie w walce finałowej pomiędzy Kubańczykiem a Brytyjczykiem w boksie. Takiego wałku już dawno nie widziałem. Szkoda słów

Zgadza się. Brytyjczyk walił w gardę - Brytyjczyk zbierał punkty. Kubańczyk trafiał i Brytyjczyk trafiał - punkty zbierał tylko Brytyjczyk. Kubańczyk sfaulował (ja faulu nie widziałem) - Kubańczyk został ukarany 2 punktami. Brytyjczyk ciągle faulował (wydawało mi się nawet, że pod koniec były uderzenia głową) - dostał tylko 2 punkty karne. Jeżeli dobrze widziałem jeden cios zamachowy nie doszedł chyba nawet na gardę (może mi się wydawało i cios był po prostu bardzo nieczysto trafiony, więc nie powinien być punktowany) - punkt trafił do Brytyjczyka. A najlepszy był ten filigranowy koreański sędzia, który nie wiedział chyba co miał robić, jak słusznie zauważył Janusz Pindera. Wydawało mi się, że w ogóle nie miał pojęcia, że sędziuje finał IO w kategorii średniej. Przecież nawet widownia zareagowała buczeniem. A była to chińska widownia (choć nie tylko), której nie wolno tak postępować, gdyż źle by to świadczy o Chinach. Jeżeli sytuacja się nie zmieni, to nie ma w ogóle sensu rozgrywania sportów walki na Igrzyskach Olimpijskich, gdyż i tak zawsze wygra ten, który ma wygrać przed walką. Na koniec napiszę tylko, że Kubańczyk mógł tą walkę wygrać nawet wbrew sędziom (gdyż musieliby mu coś punktować), gdyby był aktywniejszy i szybszy w 1. rundzie. Ta runda była ewidentnie przegrana (przegrał 6:1, ale odejmijmy od Brytyjczyka 2 punkty karne, więc sie zgadza).
W Igrzyskach Olimpijskich koszykarze NBA zagrali po raz pierwszy w 1992 roku w Barcelonie. Był to tak zwany Dream Team. Proszę wymienić z imienia i nazwiska zawodników, którzy grali w Dream Teamach właśnie w Barcelonie oraz w kolejnych Igrzyskach w Atlancie w 1996 roku.
Kompromitacja, tak najkrócej można określić grę naszych siatkarek w dzisiejszym meczu. Sadurek rozgrywała fatalnie od początku spotkania, Podolec i Glinka nie radziły sobie z przyjęciem, a nasz blok nie funkcjonował tak jak powinien. Następnie dobrą zmianę dała Milena Rosner. Pierwsze dwa sety słusznie przegrane. W 3. i 4. gra zaczęła się kleić. Wejście Skorupy na pewno wiele odmieniło. W ataku większość piłek kończyły Skowrońska i Glinka, ładnie blok obijała Rosner, kilka razy zafunkcjonował blok. Bednarek i Rosner zaczęły nękać rywalki zagrywkami. W obronie królowała Zenik (grała na wysokim poziomie cały mecz). Szkoda, że rozgrywające słabo wykorzystywały nasze środkowe przez cały mecz. O ile Liktoras dostała kilka piłek na obieg (niestety słaba skuteczność), o tyle Bednarek była pomijana. 4. set przebiegał po naszej myśli, jednak proste błędy doprowadziły do tego, że Japonki wyszły na prowadzenie 23:21. Na szczęście Polki się pozbierały i Japonki nie zdobyły już żadnego punktu w tej partii. Tie-break to pokaz naszej nieporadności. Najpierw nieporozumienie przy rozegraniu, później nieskończenie kilku piłkę, które były w górze. Było widać, żeAzjatki wyraźnie wyciągały do nas rękę. Polki nie wykorzystały jednak żadnej okazji i zasłużenie przegrały.

O ile o meczach z Kubankami i Chinkami można mówić, że rywalki były lepsze, to tutaj przegraliśmy wygrany mecz.

Pomysł na niniejszy artykuł zawdzięczamy internaucie "Chelsea Fan". Miłośnik The Blues zwrócił uwagę na to jakie potęgi wyprzedziły już Polskę w klasyfikacji medalowej. Jest to zresztą całkiem ciekawa lista.

Jak zapewne każdy odróżniający Adama Małysza od Przemysława Gosiewskiego internauta wie Polska zdobyła na Igrzyskach Olimpijskich już zero medali. Dorobek niektórych potęg sportowych jest natomiast następujący:

Wyciąg z klasyfikacji medalowej:

12. Azerbejdżan - 1 złoty 2 srebrne
18. Indie - 1 złoty
18. Tajlandia - 1 złoty
21. Zimbabwe - 2 srebra
22. Kazachstan - 1 srebro 1 brąz
25. Wietnam - 1 srebro
32. Armenia - 2 brązowe
32. Indonezja - 2 brązowe
35. Algieria - 1 brąz
35. Gruzja - 1 brąz
35. Tadżykistan - 1 brąz
35. Uzbekistan - 1 brąz
35. Togo - 1 brąz


Dziękujemy ci Chelsea Fanie. Pozdrawiamy i życzymy Mistrzostwa Anglii dla Chelsea. Specjalnie dla Ciebie z dedykacją od redakcji również zdjęcie.

To co WP wipisuje to wstyd. Zupełnie nie mają wiedzy o sporcie. Mogę się tylko zgodzić, ze niespodzianką jest obecność w klasyfikacji medalowej Togo. Sensacją jest srebro dla Algierii (nie uwzględnone w klasyfikacji) i jeden brązowy medal dla Indonezji. Dziwić mogą: srebro dla Azerbejdżanu, brąz Uzbeka oraz medale Kazachów. Medaliśći z pozostałych krajów byli jednymi z głównych faworytów w swoich konkurencjach, więc ich obecność nie może zakakiwać. Nie powinniśmy się więc śmiać z innych państw, które nie należą do potentatów sportowych, ale mają swoje konkurencje, w których królują (a może właśnie należą do potentatów tylko, że są to konkurencje mniej popularne w Europie).

Jak dla mnie warto odnotować, że brązowy medal w kajakarstwie górskim w konkurencji K1 zdobył reprezentant Togo Benjamin Boukpeti. Był on jedynym reprezentantem swojego kraju w Igrzyskach Olimpijskich w Pekinie. Wspaniała skuteczność. Brawo.

Z tym jedynym reprezentantem się pomyliłem sprawdzając za angielską Wikipedią. Inny Togijczyk startował dziś w judo, a być może jeszcze jacyś są. Nie chce mi się szukać wśród prawie 12 tysięcy sportowców w kolejności alfabetycznej na stronie igrzysk.
Jak dla mnie warto odnotować, że brązowy medal w kajakarstwie górskim w konkurencji K1 zdobył reprezentant Togo Benjamin Boukpeti. Był on jedynym reprezentantem swojego kraju w Igrzyskach Olimpijskich w Pekinie. Wspaniała skuteczność. Brawo.

Powiedz mi jedno, skąd to skurczbyku wiedziałeś.

Z pewnej książki polskojęzycznej.

Oto moja zagadka. Ilu z polskich koszykarzy reprezentujących nasz kraj na igrzyskach olimpijskich w 1936 roku w Berlinie miało powyżej 2 metrów wzrostu?
Nie wiem gdzie pisać, ale nie widzę tematu o Lidze Światowej.
Nasi siatkarze znów polegli. Tym razem z Chinami 3:1. W sumie wg mnie nie ma się co przejmować tymi porażkami, bo większość reprezentacji skupia się na Igrzyskach Olimpijskich. To jest teraz priorytet.
Smylas mnie już na pw pogania więc będzie proste Jak się nazywa najbardziej utytułowany polski sportowiec pod względem zdobytych medali na Igrzyskach Olimpijskich?

I ile tych medali zdobył?(ewentualnie w jakiej konkurencji)
Polscy siatkarze zagrają na igrzyskach olimpijskich w Pekinie! W decydującym o awansie meczu podopieczni Raula Lozano pokonali podczas turnieju interkontynentalnego w Espinho Portugalię 3:0 (25:21, 25:19, 26:24).

Teraz pora na piłkarzy ręcznych
Proszę powiedzieć, na których letnich igrzyskach olimpijskich po raz pierwszy bieg maratoński mężczyzn rozegrano wieczorem, i jaki wypadek spowodował zmianę pory odbywania się tego biegu z wczesnego popołudnia?
Tomasz Majewski
W wieku 15 lat zaczął uprawiać pchnięcie kulą. Pierwsze sukcesy zaczął osiągać pod koniec nauki w liceum w Ciechanowie.
Jest absolwentem Uniwersytetu im. Stefana Wyszyńskiego. Studiował na wydziale Nauk Historycznych i Społecznych. Brał udział w Olimpiadzie w Atenach w 2004 roku jednak bez sukcesów (18 miejsce).
Podczas Igrzysk w Pekinie (2008) zdobył złoty medal. Reprezentował takie kluby jak: WMKS Płońsk, Skra Warszawa, Warszawianka, obecnie w AZS-AWF Warszawa.

Jego największymi sukcesami są:
- 1 miejsce i złoty medal na Igrzyskach Olimpijskich 2008 w Pekinie
- brązowy medal halowych mistrzostw świata w Walencji (2008)
- 4 miejsce halowych mistrzostw świata w Budapeszcie (2004)
- złoty medal uniwersjady w Izmirze (2005)
- 5 miejsce mistrzostw świata w Osace (2007)
- 6-krotny mistrz Polski (2002-2005, 2007-2008)
- 4-krotny halowy mistrz Polski (2004-2006, 2008)


Wzrost: 204cm
Waga 130kg
Mieszka w Słończewie.

(źródlo: wikpedia)
BĘDZIE SIĘ DZIAŁO



Już za miesiąc w Starych Jabłonkach odbędzie się turniej SWATCH FIVB World Tour. Jednak o nie jedyna tego cyklu impreza, która będzie organizowana w naszym kraju. Tuż po Igrzyskach Olimpijskich w Peknie najlepsze żeńskie pary wraz z świeżo upieczonymi mistrzyniami olimpijskimi zawitają do Mysłowic.

Turniej potrwa od 2 do 7 września. Będzie to pierwsza tego typu impreza na Śląsku. Jak dotąd miasto to znane było z organizacji Mistrzostw Świata w kategoriach młodzieżowych. Jednak Międzynarodowa Federacja Piłki Siatkowej ( FIVB) postanowiła temu prężnie działającemu ośrodkowi przyznać organizacje jednego z Turniejów Swatch World Tour kobiet. W ostatnich latach turnieje tego cyklu odbyły się w Warszawie.

Mysłowice w ostatnim czasie były bardzo szczęśliwe dla par z Polski, które rok w rok stawały na podium. W zeszłym roku złoty medal zdobyła nasza męska para. Nie powidło się dziewczętom, jednak należy wierzyć iż w końcu uda się to przełamać i którąś z polskich par zobaczymy w turnieju głównym walczącą z najlepszymi na świecie.

Jak na razie największe sukcesy w tej dyscyplinie odnosiły Katarzyna Urban i Joanna Wiatr. Czy w tym roku będzie stać nasza parę na awans do turnieju głównego i walkę z najlepszymi, przekonamy się już we wrześniu podczas turnieju w Mysłowicach. Pula nagród wynosi 175 tysięcy dolarów.

Podczas turnieju oczywiście nie zabraknie imprez towarzyszących i atrakcji dla kibiców zgromadzonych przy kąpielisku Słupna. Choć największą gratką dla fanów żeńskiej siatkówki plażowej będzie zapewne możliwość obejrzenia w akcji najlepszych siatkarek na świecie, z mistrzyniami olimpijskimi na czele.




więcej na : http://www.mws.pl/modules.php?name=News ... le&sid=317
Nie rozumiem jak to jest że zdobywają te medale na mistrzostwach świata, a kiedy przychodzi co do czego to zawodzą i to nie tylko kajakarze. Rok wcześniej potrafili się przygotować do imprezy docelowej, a teraz już nie ? Nie rozumiem i chyba nigdy nie zrozumiem jak to jest z tym naszym sportem. Może nie startujmy w MŚ i ME i nie róbmy nadziei takimi wynikami, wtedy zamiast zawodu po naszych występach będą miłe niespodzianki.


Ten temat był już poruszany kilka dni temu podczas transmisji zawodów kajakowych.
Otóż największe potegi kajakowe jak Niemcy czy Węgrzy nie wystawiają na MŚ czy ME swoich najlepszych osad ale rezerwowe, przeważnie młodych, których celem jest tylko wywalczenia awansu na IO oraz zbieraniem doświadczenia a niekoniecznie walczeniem za wszelką cene o medale, oczywiścia jeśli takowe wywalczą to wspaniale ale na pewno nie ciąży na nich zbyt duża presja jak choćby na naszych.
Dlatego też na takich MŚ jest dużo niższy poziom niż na IO i Polakom, którzy wystawiają tam najsilniejsze osady jest o wiele łatwiej zdobywać tam medale aniżeli na igrzyskach i to sie potwierdza co 4lata.

W tym czasie najlepsze węgierskie czy niemieckie osady w spokoju przygotowują się do olimpijskich startów, a nie gonią z zawodów na zawody bez nawet chwili wytchnienia jak to się ma z Polakami.
A spowodowane to jest tym że w takich Niemczech jest zupełnie inny system stypendialny i tam najlepsi kajakarze i nie tylko mogą sobie pozwolić na zrobienie sobie kilkunastu miesięcy przerwy najczęściej w latach bezpośrednio po igrzyskach i nie cierpią na tym finansowo.
U nas przykładowo tacy kajakarze muszą co roku udowadniać swoją klasę na MŚ, ME czy jakis innych Pucharach Świata, tylko po to żeby nie stracić stypendiów i finansowej pomocy ze strony ministerstwa.

I m.in. dlatego nasi kajakarze uzyskują dużo gorsze wyniki na igrzyskach aniżeli na innych zawodach w latach nieolimpijskich.
Poza tym jak już pisałem wcześniej MŚ i zdobywane tam przez naszych medale nie są w żaden sposób wyznacznikiem siły jaka panuje akurat w danej konkurencji gdyż rywale nie startują w najsilniejszych składach i w pewnien sposób to zaćiemnia obraz sił poszczególnych krajów i potencjału jaki posiadają.

Tak więc wogóle bym się nie sugerował medalami zdobytymi na MŚ czy ME gdyż IO to zupełnie inna bajka i o medale jest tam o wiele, wiele trudniej niż na innych zawodach.
"Mirosław Drzewiecki przyznaje, że wiedział już jakiś czas temu, iż w związkach sportowych źle się dzieje. Dlaczego więc kilka miesięcy temu nie wymienił ich władz? "Nie robi się tego w końcowej fazie przygotowań olimpijskich, by ich nie burzyć" - tłumaczy. Czas na dymisje przyjdzie po igrzyskach."
Cieszy bardzo medal Blanika, czekałem na niego od samego początku Igrzysk, bo to akurat był dla mnie jeszcze na długo przed IO główny faworyt do zdobycia złota. Udało się po niezłej nerwówce i upadku największego rywala Teraz pozostaje jedynie żal że nasz gimnastyk nie mógł wystąpić na Igrzyskach Olimpijskich w Atenach, gdzie mimo rewelacyjnej formy nie uzyskał kwalifikacji olimpijskiej (swoją drogą jak to możliwe nie wiem ). Cudowne zwieńczenie wspaniałej kariery i szkoda że prawdopodobnie niedługo, co sam zapowiadał, Blanik zakończy profesjonalne występy. Sportowiec nieprzeciętny, choć w naszym kraju z uwagi na mała popularność dyscypliny niedoceniany (podobnie jak nasi wioślarze, gdzie w takiej Wielkiej Brytanii patrząc na ich osiągnięcia, byliby bohaterami narodowymi).


Chyba najlepsze zdjęcie z finału 100 metrów jakie udało mi się znaleźć. Tutaj Bolt już się zatrzymywał

Zastanawiałem się trochę nad tym biegiem i sam nie wiem czy ten show przed metą był więcej wart od wyniku jaki mógł osiągnąć Jamajczyk. Czas w okolicach 9.55 był w zasięgu i to by był rezultat nieprawdopodobny a zarazem pobicie rekordu w niesamowitym stylu. Oczywiście Wynik jaki uzyskał również był wspaniały, ale chyba bardziej pamiętać będziemy styl aniżeli sam wynik, który tak na dobrą sprawę był niewiele lepszy od poprzedniego rekordu. Zdaję sobie sprawę jak ciężko się pobija te rekordy (każdy kolejny różni się od poprzedniego nieznacznie), ale jednak widać było, że miał większe możliwości, że tak się wyrażę.

Pobicie rekordu świata w finale na Igrzyskach Olimpijskich to coś wyjątkowego. Nie wiadomo czy będzie miał okazję zaznać tego raz jeszcze. Obstawiam, że nie. Być może pobije ten rekord przy innej okazji, ale to już nie to samo.

Tak czy inaczej nota za styl - 10/10
Tymczasem dzisiaj Chińczycy byli o krok od pokonania mistrzów Świata Hiszpanów w kosza, prowadząc niemal przez cały mecz ale niestety umoczyli w dogrywce.
W innym ciekawym spotkaniu aktualni mistrzowie Europy-Rosjanie niespodziewanie przegrali z Chorwatami, potwierdzając że znajdują się w dosyć kiepskiej dyspozycji.
Powoli regułą się staje też że aktualnie mistrzowie Europy nie zdobywają medali na igrzyskach olimpijskich, tak było z Włochami w 2000r., z Litwinami w 2004 i teraz zapewne też się tak stanie bo nie chce mi się wierzyć żeby Rosjanie byli w stanie wejść do półfinałów na tym turnieju.

Jeśli chodzi o pływanie to bardzo zdziwiła mnie słaba forma Pawła Korzeniowskiego, który w półfinale swojego koronnego dystansu na 200motylkiem uzyskał bardzo słaby czas, dużo gorszy od swojego rekordu życiowego i dopiero z 8czasem awansował do finału, wyprzedzając kolejnego zawodnika o zaledwie 0,1setna sekundy!
Nie wydaje mi się żeby Paweł był w stanie jutro powalczyć o choćby brązowy medal zaś jego słabsza dyspozycja może wynikać z tego że Polak nie przepada raczej za rannym pływaniem zaś finały i półfinały w Pekinie odbywają się właśnie rano więc jego szanse na medal bardzo maleją.

Katarzyna Baranowska natomiast awansowała do finału 200metrów stylem zmiennym bijąc o prawie pół sekundy swój rekord Polski, który ostanowiła w eliminacjach.
Chociaż jej szanse na medal są raczej minimalne ,z tego wzglądu że konkurencja jest na tym dystansie ogromna to dla mnie Kasia jest jak na razie jedynym takim jasnym punktem w naszej kadrze pływackiej na tych igrzyskach-przypomnijmy że wcześnie pobiła ona o prawie 3sekundy swój rekord życiowy na 400metrów stylem zmniennym.
Właśnie tak powinni prezentować się wszyscy nasi pływacy w Pekinie czyli bić swoje rekordy życiowe tak jak to czynią zawodnicy z innych krajów.

Jeśli chodzi o Otylią Jędrzejczak i jej występ na 200metrów stylem motylkowym to po wyścigu eliminacyjnym trudno jest cokolwiej powiedzieć o jej medalowych szansach w tym wyścigu.
Co prawda widać że Otylia jest w niezłej formie ale czy to wystarczy na medal przy tak mocnej konkurencji? Na to pytanie nie potrafie sobie w tej chwili odpowiedzieć i na pewno po porannych półfinałach będzie coś można powiedzieć coś więcej.



pozdrawiam
No i Federica Pellegrini pobiła ostatecznie dzisiaj rekord świata ale nie w finale na 400dowolnym ale w eliminacjach na 200w tym samym stylu.
Wogóle wyścig na 400mterów rozczarował a zawodniczki uzyskiwały w nim gorsze wyniki aniżeli w eliminacjach.

Fantastyczny był finał w sztafecie 4x100dowolnym mężczyzn w którym Amerykanie o włos pokonali Francuzów dzięki fantastycznemu finiszowi Jasona Leżaka, przy okazji bijąc o niemal 3sekundy swój rekord świata z eliminacji.
Ogólnie 6pierwszych sztafet popłynęło szybciej od poprzedniego rekordu świata, cóż za poziom!!!
Acha i na pierwszej zmianie sztafety australijskiej Eamon Sullivan pobił rekord świata uzyskując czas 47,25s, natomiast na ostatniej zmianie sztafety amerykańskiej Leżak popłynął w czasie 46.06s, co jest najlepszym czasem w historii uzyskanym na tym dystansie.

Oprócz tego złoto z rekordem świata na 100 metrów stylem klasycznym wywalczył znakomity Japończyk-Kosuke Kitajima, jako pierwszy pływak na świecie schodząc poniżej bariery 59sekund.

Jeśli chodzi o naszych to niezły wynik Korzeniowskiego w eliminacjach jego koronnej konkurencji czyli 200moetró delfinem ale niestety nawet o jakikolwiek medal będzie bardzo ciężko, gdyż jak wiadomo Phelps jest poza zasięgiem wszystkich, z Csechem także będzie bardzo trudno wygrać, są jeszcze Skvotrsov, Chińczyk Peng, Japończycy czy drugi z Amerykanów, ciężka sprawa...

We florecie kobiet bez niespodzianek czyli złoto dla Vezzali, która jednak musiała się sporo namęczyć w finale z tą Koreanką-Nam i jest to 3złoty medal z rzędu Włoszki na 3kolejnych igrzyskach olimpijskich tj.Sydney, Ateny i Pekin.
W poprzednim roku w dyscyplinach olimpijskich zdobylismy 20 medali co nastraja mnie optymistycznie.Niektórzy piszą że będzie jeszcze gorzej niż w Atenach ale według mnie możemy spokojnie zdobyc 15-20 medali.
Największe szanse na złoto mają Blanik,Jędrzejczak,Sawrymowicz,Dołęga,Kołecki,czwórka podwójna Wasilewski-Kolbowicz-Jelinski-Korol,florecistki w turnieju drużynowym i oczywiscie nasi żeglarze wydaje mi sie ze w tej konkurencji mogą sie posypac medale Kusznierewicz,Miarczynski,Klepacka.

Blanik-aktualny MŚ i ME jak wykona swój slynny skok bezbłędnie to nikt mu nie powinien zaszkodzic.

Jędrzejczak-startuje aż w 3 konkurencjach,myśle że ma realne szanse na złoto na 200m delfinem i medal w kraulu,100 metrów delfinem to raczej rozgrzewka aczkolwiek zdobyła srebro na tym dystansie 4 lata temu.

Sawrymowicz-mistrz świata i brązowy medalista mistrzostw europy,poziom w tej konkurencji jest tak wyrównany że może być zarówno pierwszy jak i poza podium bardziej prawdopodobna pierwsza wersja.Najbardziej obawiam się Hacketta który wraca do formy.

Dołęga-Mistrz swiata i mistrz europy, na treningach podnosi ciężary powyżej rekordu świata,jeśli tak się spisze na igrzyskach będzie pierwszy.

Kołecki- 5-krotny ME zdecydowany faworyt obok Blanika i Jędrzejczak chyba największa nadzieja,jeśli tylko nie będzie miał problemów z kontuzjami to myśle że wygra.

Czwórka podwójna - wybrani najlepszą osadą wioślarską na świecie w roku 2007,niepokonani od 3 lat na wielkich imprezach,3-krotni mistrzowie swiata,niestety w ostatnich startach przed olimpiadą przegrywali z Włochami,pewni medalisci ale o złoto będzie ciężko.

Florecistki-w turnieju drużynowym regularnie zdobywamy medale po 4 latach przerwy konkurencja wróciła na igrzyska i powinniśmy z nią wiązac spore nadzieje

Kusznierwicz/Życki - pierwsze miejsce w rankingu Stara tak więc będą faworytami,aktualni mistrzowie świata z tego roku.

Klepacka- mistrzyni swiata z 2007 roku,regularnie na podium wielkich imprez

Miarczynski- Mistrz swiata i Europy lider rankingu

Pozostali kandydaci do medalu:

Krawczyk,Włoszczowska,Plawgo,Jesien,Małachowski,sztafeta 4*400,Skolimowska,Korzeniowski,Gruchała,Socha,Radwanska,powinni cos dorzucic kajakarze ale nie bede pisał nazwisk bo się nieznam ,mamy 3 drużyny szczególnie licze na piłkarzy ręcznych,pięcioboisci i łucznicy mogą mile zaskoczyc szczegolnie w drużynie.

Według mnie jest około 35 szans medalowych wiadomo że wiele się niesprawdzi ale uważam że mamy realne szanse na 15-17 medali a czy byłem dobrym prorokiem okaże się za 14 dni
Zgadzam sie w 100% z Toba Mentor. Dobrze, ze zazwyczaj mamy podobne poglady, bo przynajmniej nie musze sie za bardzo rozpisywac.

Taki, a nie inny obrot sprawy nie jest dla mnie zadnym zaskoczeniem. Wiedzialem, ze Messi pojedzie na IO i to kosztem klubu. Oby tylko pozniej nie bylo placzu, jak sie polamie.

Nie chce nawet wspominac jak obecnie wyglada nasz atak na LM...


Rozumiem pewnego rodzaju rozczarowanie kibicow Barcelony postawa Messiego. Nie ma w tym nic dziwnego, ze kazdy z was chcialby Argentynczyka juz teraz w druzynie. Zastanawia mnie tylko jedna kwestia. Cos musi byc na rzeczy skoro Argentynczyk idzie w zaparte i ani mysli rezygnowac z chocby jednego wystepu na Igrzyskach. Trzeba zrozumiec, ze dla niego reprezentowanie swojej ojczyzny na Olimpiadzie moze byc niezwykle wazna rzecza. Leo to nie kolejna rozkapryszona gwiazda jakich wiele. To inny typ czlowieka i dla mnie argument mniejszej waznosci w hierarchii pilkarksiej rozgrywek olimpijskich jest calkowicie nieistotny.

A czy to reprezentacja placi mu pensje? Czy reprezentacja zajmuje sie jego leczeniem, gdy sie polamie? Gdy ucierpi najbardziej, gdy sie polamie? Jaki jest sens, aby jeden z najlepszych pilkarzy swiata jechal na taki drugorzedny turniej jakim sa IO, ktorych nawet nie ma w oficjalnym kalendarzu FIFA? Jak powiedzial Mentor prawie wszystkoco osiagnal Messi zawdziecza Barcelonie i powinien o tym pamietac. Mimo ogromnych umiejetnosci nie nazywalbym go liderem zespolu. Normalnie w glowie sie nie miesci, ze bedziemy bez Messiego bo ten jedzie na IO. Rozgrywki pikarskie podczas ubieglych olimpiad sledzilem tak uwaznie, ze... w ogole ich nie sledzilem, bo poziom byl nijaki.
Rozumiem pewnego rodzaju rozczarowanie kibicow Barcelony postawa Messiego. Nie ma w tym nic dziwnego, ze kazdy z was chcialby Argentynczyka juz teraz w druzynie. Zastanawia mnie tylko jedna kwestia. Cos musi byc na rzeczy skoro Argentynczyk idzie w zaparte i ani mysli rezygnowac z chocby jednego wystepu na Igrzyskach. Trzeba zrozumiec, ze dla niego reprezentowanie swojej ojczyzny na Olimpiadzie moze byc niezwykle wazna rzecza. Leo to nie kolejna rozkapryszona gwiazda jakich wiele. To inny typ czlowieka i dla mnie argument mniejszej waznosci w hierarchii pilkarksiej rozgrywek olimpijskich jest calkowicie nieistotny.
Potwierdziło się to co przewidywałem. Messi jedzie do Pekinu i nie będziemy mogli liczyć na niego w eliminacjach do Ligi Mistrzów.

Niedawno tłumaczyłem dlaczego Leo nie pasuje mi na lidera zespołu. Wtedy skupiłem się tylko na jego zdrowiu pomijając jeszcze jeden aspekt ponieważ liczyłem przynajmniej na nieco inne zachowanie samego zawodnika. Nie napiszę, że się zawiodłem bo to za duże słowo, ale jestem lekko niepocieszony.

”Chcę, żeby wszystko było jasne. Rozumiem stanowisko klubu. Od początku mówiłem, że chcę grać dla mojej reprezentacji i nie było z tym problemów. Poczekam na to, co orzeknie FIFA. Jeżeli stwierdzi, że nie muszę jechać, to nie pojadę, jeżeli uzna, że mogę jechać, to zrobię to nie czekając na ostateczną decyzję TAS, ponieważ ja i moja reprezentacja nie będziemy mogli na to czekać. Jeżeli TAS orzeknie, że powinienem wrócić, to wrócę. Do tego czasu będę przebywał z kolegami z reprezentacji” - powiedział zawodnik

”Klub podtrzymuje swoje stanowisko i rozumiem to, jednak myślę, że powinno się zrozumieć również moje marzenie o udziale w igrzyskach olimpijskich i grze dla mojej reprezentacji” - dodał.

Leo Messi stwierdził również, że rozwiązanie proponowane przez Joana Laportę, czyli udział w olimpijskim turnieju dopiero od fazy pucharowe, uważa za niemożliwe.

Klub zaproponował rozsądny kompromis. Leo miał zagrać przynajmniej jeden mecz pomagając Barcelonie w awansie do Ligi Mistrzów. Abstrahując od trudności zadania jakie stoi przed klubem (bez względu na to na kogo trafimy powinniśmy sobie dać radę - to oczywiste) nie tak zachowuje się lider drużyny. Zdecydowanie nie tak.

Zdrowia życzę Leo. Powodzenia dopiero potem.
Pewnie większość z was już o tym słyszała
Jak powiedzieli o tym w radiu to pierwsze co mi przyszło na myśl było "Berlin 1936"

Terror na Igrzyskach Olimpijskich!
Organizatorzy Igrzysk Olimpijskich w Pekinie wydali kieszonkową broszurę nakazującą i zakazującą przeróżnych zachowań i gestów na obiektach olimpijskich w czasie trwania imprezy. Niektóre z chińskich instrukcji są po prostu szokujące.

Najsrożej zakazuje się negatywnych wypowiedzi na temat sędziów, sportowców oraz innych osób na obiektach sportowych. Nie wolno wnosić jedzenia i picia w twardych opakowaniach, dużych toreb i plecaków. Nie wolno wnosić flag państw nie biorących udziału w Igrzyskach (zamykanie ust obrońcom Tybetu), wszelkich innych flag wielkości większej niż metr na dwa metry, transparentów i ulotek. Zakazane jest otwieranie parasoli, ponieważ mogą rzekomo zasłonić widok innym widzom, stojaków na mikrofony i aparaty fotograficzne.

Zakazana jest co ciekawe jakakolwiek golizna. Na obiekty olimpijskie nie można przychodzić w bikini. Nie wolno także wypowiadać żadnych haseł politycznych, wojennych, dotyczących praw człowieka oraz ekologii.

Pozostaje zapytać - co wolno?




Proces odratowywania Ronaldinho trwa przeszło od roku jak nie dłużej to po pierwsze. Po drugie proces ten nie ma szans powodzenia bez woli zawodnika.

Piszesz, że R10 jest naszym graczem. Zgadza się. Tyle tylko, że każdy piłkarz biorąc udział w Igrzyskach Olimpijskich jest czyimś graczem. Zauważ, że dużo bardziej potrzebny jest nam Messi, który na dodatek podobno ma zostać naszym nowym 'okrętem flagowym' co niebawem znajdzie swoje odzwierciedlenie chociaż w kontrakcie. W tej sytuacji to Argentyńczyk raczej powinien zostać w klubie a nie zostaje. Co Ty na to?

Widziałeś ostatni występ Dinho w meczu towarzyskich z Leo i resztą ziomów? Jeżeli tak to pewnie zauważyłeś, że Ronaldinho przypomina bardziej maskotkę, emeryta, ambasadora właśnie aniżeli profesjonalnego piłkarza. Wygląda prawie jak Maradona.

Naprawdę uważasz, że wyjazd na IO czy też brak tego wyjazdu może mieć duży wpływ na to jaką będziemy mieli korzyść z Ronaldinho?

Skoro chcesz go sprzedać to może niech jedzie pokazać, że potrafi jeszcze dobrze kopać piłkę (a potrafi) i ktoś da za niego te 5 mln więcej?
Wraz z dniem pierwszego treningu przed sezonem 2008/09 (14 lipca), FC Barcelona zobowiązała Ronaldinho do stawienia się w na klubowych terenach. Taka sytuacja oznacza konflikt interesów z zamiarami Brazylijczyka, który został powołany i chce wziąć udział w Igrzyskach Olimpijskich, które od 6 do 24 sierpnia odbędą się w Pekinie.

Igrzyska Olimpijskie nie są imprezą zapisaną w kalendarzu FIFA, a ponieważ w tej sprawie nie zapadła żadna oficjalna decyzja, Barça nie ma obowiązku puszczenia swojego gracza do Chin. Kilka tygodni temu Txiki Begiristain dał do zrozumienia, że w kontekście eliminacji do Ligi Mistrzów, Katalończycy chcą mieć do dyspozycji jak najwięcej zawodników.

Przepisy FIFA, w odniesieniu do kwestii reprezentacyjnych powołań (artykuł 1.2, aneks 1) mówią: "Obowiązkiem klubów jest zwalnianie piłkarzy na mecze kadr narodowych zapisanych w kalendarzu FIFA i na mecze ustalone decyzją FIFA".

Czy to przypadkiem nie oznacza juz tego ,ze Ronaldinhio jest juz Milanie ? Wnioskuje to z tego ze Galliani zabrania wyjazdu na olimpiade gaczom ktorzy przekroczyli 23 rok zycia jescze transfer Hleba ktory chyba moze grac na tej samej pozycji co Brazylijczyk .



Igrzyska olimpijskie to najstarsza międzynarodowa impreza sportowa organizowana co 4 lata w różnych krajach, pod hasłem szlachetnego współzawodnictwa i braterstwa wszystkich narodów Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego.

Od 8 do 24 Sierpnia w Chinach na terenie Pekinu odbędą się XXIV Letnie Igrzyska Olimpijskie.

Uczestnicy letnich igrzysk w Pekinie w 2008 roku rywalizować będą w 28 dyscyplinach sportowych i 302 konkurencjach.

* boks
* badminton
* baseball
* gimnastyka
* hokej na trawie
* jeździectwo
* judo
* kajakarstwo
* kolarstwo
* koszykówka
* lekkoatletyka
* łucznictwo
* pięciobój nowoczesny
* piłka nożna
* piłka ręczna
* pływanie
* podnoszenie ciężarów
* siatkówka
* softball
* strzelectwo
* szermierka
* taekwondo
* tenis ziemny
* tenis stołowy
* triatlon
* wioślarstwo
* zapasy
* żeglarstwo

Oficialne maskotki




Oficialny Serwis Internetowy: http://en.beijing2008.cn/


----


Pewnie większość już słyszała o bojkocie Igrzysk przez Amerykańskiego reżysera Stevena Spielberga. Natomiast dzisiaj dowiadujemy się o kolejnym bojkocie

Najlepszy obecnie amerykański tenisista Andy Roddick, sklasyfikowany na szóstym miejscu w rankingu ATP "Entry System", ogłosił, że nie wystąpi w sierpniu na igrzyskach olimpijskich w Pekinie. Zamierza się w tym czasie przygotowywać do startu w wielkoszlemowym US Open.

Zapraszam do dyskusji !
Pilkarska reprezentacja Kostaryki do lat 23 pokonala rowiesnikow z Panamy w wyjazdowym pierwszym meczu barazowym do turnieju eliminacji olimpijskich w strefie CONCACAF.


Bramke w 56 minucie spotkania zdobyl obronca Ariel Santana.Mecz rewanzowy odbedzie sie 6 grudnia na Estadio Ricardo Saprissa w San Jose.Zawodnicy Kostaryki sa bardzo bliscy awansu do finalowej osemki eliminacji do Igrzysk Olimpijskich, ktore w 2008 roku odbeda sie w Pekinie.
Jak do tej pory z CONCACAF do turnieju eliminacyjnego zakwalifikowaly sie nastepujace reprezentacje: USA (gospodarz), Meksyk, Kanada, Kuba, Haiti, Honduras oraz Gwatemala.Eliminacje odbeda sie w marcu przyszlego roku w USA ale tylko dwie druzyny z tej strefy zagraja w Igrzyskach Olimpijskich.



PANAMA - KOSTARYKA 0:1 (0:0)
Ariel Santana 56 min.

PAN: JosĂŠ Calderón – Reinaldo Anderson, Éric VĂĄsquez, Adolfo Machado, JosĂŠ Venegas (58: Reggie Arosemena), Nelson Barahona, Cristian Vega, Eduardo JimĂŠnez (70: Alberto Quintero), AnĂ­bal Godoy, Edwin Aguilar-C, Gabriel Torres (81: David Arrue).

KOS: Daniel Cambronero – Ariel Santana (76: Jonathan McDonald), Dave Myrie (70: Pablo Herrera), JosĂŠ Carlos Chan, Marvin Angulo (64: Bismarck Acosta), William Richard Castañeda, Esteban Granados, Celso Borges-C, Rudy Dawson, KĂŠndall Waston, Jean Solórzano.
No i lipa, trenerzy wycofali Adasia z dwóch kolejnych (Innsbruck i Bischofshofen) konkursów turnieju Czterech Skoczni. Może jakoś "wypadnie" w Turynie na Igrzyskach Olimpijskich, oby... Póki co jest ponoć sfrustrowany, a może po prostu się skończył...

TVP i Polsat zainteresowane nabyciem praw do Euro 2012

Telewizja Polska i Polsat stanęły do wyścigu o prawa medialne do piłkarskich mistrzostw Europy, które w 2012 roku wspólnie zorganizują Polska i Ukraina.

Europejska Unia Piłkarska (UEFA) proces sprzedaży praw medialnych do Euro 2012 rozpoczęła przed miesiącem. 20 stycznia minął termin zgłoszeń wszystkich zainteresowanych stacji telewizyjnych z poszczególnych krajów.

- W wyznaczonym terminie zarejestrowaliśmy się jako zainteresowani nabyciem praw do mistrzostw Europy w 2012 roku - poinformował dyrektor TVP Sport Robert Korzeniowski.

Zgłoszenie potwierdził również rzecznik grupy Polsat Tomasz Matwiejczuk. - UEFA oczekiwała na razie wyrażenia wstępnego zainteresowania tymi prawami i Polsat takie złożył. W najbliższym czasie chętni mają otrzymać więcej szczegółowych informacji na temat przetargu - powiedział Matwiejczuk.

Pokazywaniem ME 2012 nie jest zainteresowany TVN. - To decyzja zgodna z przyjętą wiele lat temu linią stacji. Sport nie jest elementem, na którym opiera się nasz program - powiedział rzecznik stacji Karol Smoląg.

UEFA jest przekonana, że mimo kryzysu ekonomicznego uda się uzyskać cenę nie niższą niż za tegoroczne mistrzostwa w Austrii i Szwajcarii. Za sprzedaż praw medialnych do tej imprezy na konto UEFA wpłynęło ok. 800 milionów euro. Zapłaciła za nie firma Sportfive, która później odsprzedała je poszczególnym nadawcom. Taki system dystrybucji sprawił, że po raz pierwszy prawa mogły nabyć stacje prywatne, choć określona liczba spotkań musiała być pokazana w kanałach otwartych, np. w Polsce imprezę relacjonował Polsat.

- Jesteśmy pewni, że po zakończonych sukcesem mistrzostwach w 2008 roku, kolejne przyniosą co najmniej taki sam dochód - powiedział rzecznik UEFA Rob Faulkner.

W przypadku Euro-2004 w Portugalii UEFA zawarła umowę z Europejską Unią Nadawców (EBU), która skupia 75 publicznych stacji z 56 krajów. 31 meczów tego turnieju zobaczyło w telewizji około ośmiu miliardów ludzi.

Według szacunków ekspertów, cena praw medialnych w przypadku ME w Polsce i na Ukrainie może przekroczyć miliard euro.

- Mimo kryzysu osiągnięcie takiej sumy jest możliwe. Biorąc pod uwagę ile kosztowały prawa do Euro-2008 i fakt, że ich cena systematycznie rośnie, miliard euro może "pęknąć" - powiedział szef polskiego oddziału Sportfive Andrzej Placzyński.

W celu uzyskania maksymalnych zysków, UEFA planuje sprzedaż praw do ME 2012 oddzielnie na rynki o największym potencjale, m.in. angielski, francuski, niemiecki czy włoski.

Piłkarskie mistrzostwa Europy są trzecią najchętniej oglądaną imprezą sportową - po mistrzostwach świata oraz letnich igrzyskach olimpijskich.


Czyli bez niespodzianek TVP i Polsat
Janne Ahonen to fenomen na równi z Małyszem i reszta najlepszych skoczków świata każdy szkoda tylko że nie zdobył złotego medalu na igrzyskach olimpijskich indywidualnie
Najlepszy program
- "Liga + Ekstra" (Canal +)
- "Szkło Kontaktowe" (TVN24)
- "Poranek TVN24" (TVN24)
- "Dzień Dobry TVN" (TVN)
- "Taniec z Gwiazdami"(TVN)

Program do wymiany
- "Gwiazdy tańczą na lodzie" (TVP)
- "Fabryka Gwiazd" (Polsat)
- "Sąd Rodzinny" (TVN)
- wszystkie programy interaktywne telewizji TVN
- "Szybka piłka" (TVP)

Miss srebrnego ekranu
- Justyna Pochanke
- Beata Tadla
- Marta Kuligowska
- Anna Jędrzejowska
- Anita Werner

Mister srebrnego ekran (może nie Mister ze względu na moją płeć ale powiedzmy, że kryterium była najbarwniejsza postać )
- Jarosław Kuźniar
- Piotr Marciniak
- Mikołaj Kunica
- Tomasz Sianecki
- Tomasz Jachimek


Najgorętszy transfer
- Magda Sakowska (nigdy bym się nie spodziewał, że można zmienić coś w miarę pewnego na coś co jest jedną wielką niewiadomą)

Najciekawsza metamorfoza
- Kinga Rusin (po zmianie partnera prowadzącego DDTVN)
- Dagmara Kaczmarek

Obciach dokumentny
- pojawienie się p.Rutowicz w telewizji publicznej
- wojna na górze o samolot...
- programy typu "Gwiazdy tańczą na lodzie" w telewizji publicznej
- start Polaków na Igrzyskach Olimpijskich w Pekinie

Postać bez wyrazu
- Tomasz Lis
- Kamil Durczok

Szok roku
- Lech Poznań zagra na wiosnę w Pucharach - pierwszy raz od niepamiętnych czasów
We wtorek u Kuby dużo gości - Anna Mucha oraz Konrad Wasielewski, Marek Kolbowicz, Michał Jeliński i Adam Korol (zdobywcy złotego medalu na tegorocznych Igrzyskach Olimpijskich w Pekinie).
Nikt tu nic nie napisał jeszcze o Igrzyskach. Widzieliście otwarcie?? Dla mnie masakra. Wszystko prawie, że perfekcyjne. Genialne fajerwerki (29 stóp zaj*bistym pomysłem). W ogóle kultura dalekiego wschodu ma coś w sobie.


Przed chwilą skończył się mecz Amerykanek z Czeszkami (oczywiście w kosza ). Banalnie łatwa wygrana. Chłopaki z kolejnego Dream Teamu (a co nie zawacham się ich tak nazwać ) bawili się na trybunach. Już się nie mogę doczekać jutra

skopiowane z probasket.pl :

Terminarz meczów rozgrywanych w ramach turnieju mężczyzn na Igrzyskach Olimpijskich:

Faza grupowa (mecze rozpoczynają się o godz. 3:00, 5:15, 8:30, 10:45, 14:00, 16:15 czasu polskiego w takiej kolejności jak przedstawiono poniżej)

10 sierpnia
Rosja – Iran
Niemcy – Angola
Hiszpania – Grecja
Litwa – Argentyna
Australia – Chorwacja
USA - Chiny

12 sierpnia
Iran – Litwa
Chorwacja – Rosja
Grecja – Niemcy
Chiny – Hiszpania
Angola – USA
Argentyna - Australia

14 sierpnia
Niemcy – Hiszpania
Australia – Iran
Angola – Chiny
Litwa – Rosja
USA – Grecja
Argentyna - Chorwacja

16 sierpnia
Grecja – Angola
Rosja – Australia
Chorwacja – Litwa
Iran - Argentyna
Chiny – Niemcy
Hiszpania - USA

18 sierpnia
Iran – Chorwacja
Australia – Litwa
Grecja – Chiny
Angola – Hiszpania
USA – Niemcy
Argentyna – Rosja

Ćwierćfinały
20 sierpnia (godz. 8:30, 10:45, 14:00, 16:15 czasu polskiego)

Półfinały
22 sierpnia (godz. 14:00 i 16:15 czasu polskiego)

Mecz o 3. miejsce i finał
24 sierpnia (odpowiednio o 6:00 i 8:30 czasu polskiego)



a tu mała podpowiedź gdzie wszystko można zobaczyć:


Ja się wybieram jutro na mecz USA do barówy zwanej Basketon. Nawet prawdziwego kosza mają w środku Także zapraszam do Lublina do hali Globus na 16.15

DC jest Szkotem-Hamilton rdzennym Brytolem.
Czy Celtic gra w lidze angielskiej?

Łączy ich bliskość tego samego państwa, chociaż nie jest to takie istotne, ale jednak jakaś więź istnieje. Nie uczyli Cię w szkole, że Szkocja to kraina historyczna wchodząca w skład Wielkiej Brytanii? Nie podawaj przykładu piłki nożnej. Równie dobrze mogę powiedzieć, że na Igrzyskach Olimpijskich Szkocji nie ma, a jest Wielka Brytania.
Kiedyś przyszedł mi do głowy pomysł związany z przeprowadzeniem wyścigu Formuły 1 w ramach Igrzysk Olimpijskich,
ale nie pamiętam czy pisałem o tym na forum. Ale jeśli nawet pojawił się taki wątek gdzieś w temacie, to nie podjęto nad nim dyskusji. Właściwie wtedy jak na to wpadłem to chwilę rozmawiałem o tym z ojcem, ale on od razu ten pomysł uznał jako nierealny, generalnie był na "nie". Może nie jest to aż tak istotne, ale ja nie znałem wcześniej żadnych informacji na temat rozegrania wyścigu na Igrzyskach, a prawdopodobnie pojawił się on już w światku F1 10 lat temu. Teraz czytam w F1 Racing, że włączenie Formuły 1 do Igrzysk jest rozważane, a Mosleyowi ten pomysł się podoba.

Teraz coś bardziej konkretnego:
1.Argumentem stawianym przeciwko wyścigom Formuły 1 na Igrzyskach jest zdanie mówiące o tym, że kierowcy nie mieliby równych szans startując w bolidach różniących się od siebie osiągami. Okazuje się, że tak by nie było. Wszyscy startowaliby tymi samymi bolidami. Wobec tego wyścig stanowiłby nielada atrakcję dla fanów i zaspokajałby oczekiwania tych, którzy chcą rywalizacji kierowców w samochodach nie różniących się od siebie (temat wielokrotnie wałkowany na forum).

2. Druga sprawa to ilość kierowców startujących w takim wyścigu i ilość reprezentowanych państw. Z pewnością pojawiłyby się sugestie, aby włączyć do rywalizacji większą liczbę zawodników. Ja uważam, że spokojnie w wyścigu olimpijskim mogliby wziąć udział kierowcy z danego sezonu MŚ. A jakie jest moje zdanie na opinie wyrażające brak reprezentacji większej ilośc państw? Ano takie, że kierowcy własną karierą przeszli przez szczebel kwalifikacji (jak wiadomo aby dostać się na Igrzyska trzeba się zakwalifikować). Ci którzy biorą udział w wyścigu są najlepszymi kierowcami, a przecież o najlepszych chodzi w największej sportowej imprezie świata.

Inna sprawa czy ten pomysł zostanie zrealizowany, a MKOL zgodzi się na włączenie Formuły 1 w sferę sportów olimpijskich. Chętnie przeczytam opinię kogoś kto dokładnie jest w stanie powiedzieć jak potoczy się sprawa ciekawego pomysłu i czy w ogóle robi się coś konkretnego w tej sprawie (chociaż bardziej interesują mnie kwestie poruszone w wyżej wymienionych punktach).
Podnoszenie ciężarów - 94 kg
Szymon Kołecki srebrnym medalistą. To jego drugi srebrny medal w historii startów na Igrzyskach Olimpijskich (pierwszy w Sydney). Wspaniale. Nie jest to złoto, ale w podnoszeniu ciężarów jest ogromna konkurencja. Kazach Ilya Ilin był dzisiaj za mocny, wyprzedził Polaka o 3 kg, poza tym był lżejszy od Polaka, więc Polakowi zabrakło 4 kg. Kazach podrzucił 226 kg, a Szymon 224 kg, ostatnia próba Polaka na 228 kg była nieudana, nie miał szans. Brązowy medal zdobył Rosjanin Akkaev, który startował w grupie B. Rosjanin wygrał w rwaniu wynikiem 185 kg, ale w podrzucie uzyskał tylko 217 kg. W sumie jednak to jego życiowy sukces. Medalu nie zdobył Gruzin Kasabiev, który startował do ciężaru 231 kg. Dałoby mu to złoty medal, ale w efekcie nie ma nawet brązowego medalu.
Wyniki w dwuboju:
1. Ilin - 406 kg
2. Kołecki - 403 kg
3. Akkaev - 402 kg
Jeśli chodzi o szanse medalowe, to warto napisać o Blaniku, który na pewno jest faworytem w swojej konkurencji czyli w skoku składającym się na dyscyplinę gimnastyki sportowej. Pamiętam go z Igrzysk Olimpijskich w Sydney gdzie w 2000 roku podczas finału skoku przez konia (godziny ranne polskiego czasu) ostatnim perfekcyjnym skokiem zapewnił sobie brązowy medal. Tamten jeden skok był idealny. Teraz zapowiada się, że wszystkie takie będą, bo Leszek jest perfekcjonistą, z tym że w jego starcie, tak jak i w wielu innych na tych Igrzyskach, dużą rolę odegra psychika.

Według Przeglądu Sportowego Polacy powinni zdobyć 25 medali i to jest wariant bardzo optymistyczny. Kiedy zobaczyłem, że w przypadku Krawczyka typują 5 miejsce uznałem, że to obiektywna ocena, ale potem jest jak w bajce.

6 złotych
- Leszek Blanik
- Otylia Jędrzejczak
- Szymon Kołecki
- Marcin Dołęga
- czwórka podwójna - wioślarstwo
- Życki i Kusznierewicz

Pozostałe medale:
Janusz Wojnarowicz - judo + 100 kg
K4 1000 m - kajakarstwo
Jędraszko, Rynkiewicz - C2 500m - kajakarstwo
Baraszkiewicz, Tyszyński - C2 1000 m - kajakarstwo
Rafał Ratajczyk - wyścig punktowy, kolarstwo torowe
Anna Jesień - 400 m pł.
Monika Pyrek - skok o tyczce
Ćwienczek, Marcinkiewicz, Mospinek - drużynowo, łucznictwo
Drużyna piłkarzy ręcznych
Drużyna siatkarek
Mateusz Sawrymowicz - 1500 m
Paweł Korzeniowski - 200 m delfinem
Gruchała, Wojtkowiak, Mroczkiewicz - floret drużynowo *
Socha, Więckowska, Jóźwiak - szabla drużynowo *
Agnieszka Radwańska - gra pojedyńcza
Krystian Brzozowski - zapasy, styl wolny, 74 kg
Artur Michalkiewicz , zapasy, styl klasyczny, 84 kg
Zofia Klepacka - żeglarstwo, klasa RS:X
Przemysław Miarczyński - żeglarstwo, klasa RS:X

* - nie zatypowano podwójnie w kontekście występów indywidualnych
Narciarstwo klasyczne – 50 km techniką dowolną ze startu wspólnego

1. Di CENTA Giorgio (ITA) 2:06:11.8
2. DEMENTIEV Eugeni (RUS) +0.8
3. BOTWINOV Mikhail (AUT) +0.9
4. JONNIER E. (FRA) +1.7
5. PILLER COTTRER P. (ITA) +2.2
6. SOEDERGREN A. (SWE) +2.3
7. KOUKAL M. (CZE) +3.1
8. MAGAL J. (CZE) +3.3


Osobiście przed biegiem typowałem Dementieva do zwycięstwa i przeczucia były uzasadnione. Rosjanin biegł z tyłu, ale zawsze w grupie tracąc niewiele do najlepszych w punktach pomiaru czasu. W czasie biegu z przodu widoczni byli Czesi, w końcówce sprint w którym najwięcej sił zachował doświadczony Di Centa, osiągając życiowy sukces. Tradycyjna formuła rozgrywania biegu na 50 km jest lepsza, ponieważ start wspólny wypacza wynik biegu. Ci zawodnicy, którzy na 40 i 45 kilometrze biegli w tej samej grupie co pierwszy w biegu ze normalnego startu mieliby w tym samym miejscu 3, 5 minut straty.

Hokej na lodzie – finał

Szwecja – Finlandia 3:2 (0:1, 2:1, 1:0)

0:1 – K. Timonen 15, 1:1 – H. Zetterberg – 25, 2:1 – N. Kronwall 34, 2:2 – Peltonen 35, 3:2 – N. Lidstrom 41.

3 pierwsze bramki padły w Power Play. Na 2:2 Peltonen strzelił obok bramkarza mając wyłożony krążek wzdłuż bramki. Już w pierwszej minucie trzeciej tercji piękną bramkę w okienko strzelił Lidstrom. Jeśli chodzi o przewagę w grze i sytuacje podbramkowe to wynik 3:2 dla Szwedów jest sprawiedliwy.


Bramka wyrównująca byłą trochę szczęśliwa, bo krążek odbił się od nogi obrońcy.

Lundqvist w głównej roli w trzeciej tercji, kiedy bronił w krytycznych momentach. W pierwszej jednak wpuścił krążek między nogami, z kolei Nittymaki wpuścił krążek po strzale Zetterberga do bramki, który odbił się od jego parkanów. I tutaj jest ta różnica.
Większość obywateli była za Finami. Finlandia jeszcze nigdy nie zdobyła złotego medalu, a Szwedzi mają już zwycięstwa w olimpijskim turnieju na koncie.

Półfinał:

Rosja – Finlandia 0:4 (0:1, 0:2, 0:1)
0:1 – Peltonen, 0:2 – Lydman, 0:3 – Koivu, 0:4 - Jokinen


Mecz o 3 miejsce

Rosja-Czechy 0:3 (0:1, 0:1, 0:1)

0:1 – M. Erat, 0:2 – Zidlicky, 0:3 - Straka


Złote medale olimpijskie w hokeju:

1.ZSRR/WNP/Rosja - 8
2.Kanada - 6
3.USA - 2
Szwecja – 2
5. Czechy - 1
Wielka Brytania - 1

Myślę, że możemy sobie podziękować za wspólne komentowanie XX Zimowych Igrzysk Olimpijskich, za emocje, których doznawaliśmy w czasie transmisji. Kolejne Igrzyska za cztery lata, będziemy starsi, ale nadal młodzi, mądrzejsi, pełni nadziei. Jeszcze tak wiele Igrzysk przed nami, ale te z młodych lat życia już przeminęły. Mnie najbardziej w pamięci zapadli złoci medaliści jak Deneriaz w zjeździe, Defrasne w biathlonie, podwójni złoci medaliści jak Dorfmeister, Raich a mniej chyba najlepszy zawodnik tych Igrzysk Michael Greis, który zdobył 3 złote medale. Więcej medali ma tylko Ahn z Short Tracku, ale medale tej konkurencji zdobyte przez Koreańczyków, czy część amerykańskich medali należy potraktować z przymrużeniem oka. Nie zapomnę porażki Kanadyjczyków, która zapisze się w historii sportu olimpijskiego oraz będzie materiałem do analiz i porównań turniejów hokejowych na Igrzyskach na przełomie XX i XXI wieku. Oczywiście medale dla Polaków zdobyte kiedy większość przekonana była, że medali już nie będzie: fenomenalna końcówka biegu Kowalczyk oraz ostatni niecelny strzał Sikory, który przekreślił złoty medal.
Nie chce nic mówić ale wysyłałem GREGSOWI informacje o spam-botach na forum, jak oni chcą wejść na rynek ogólnopolski, jak nie potrafią się zabezpieczyć przed czymś takim jak smap-boty, albo niech zmienią silnik forum, albo instalacja jakiegoś lepszego anty-captcha. Skoro robot potrafi się zarejestrować bez problemu na ty forum.


A co do stadionu, szkoda, ale kwestia sportu po 89 roku to porażka, brak inwestycji w młodzież brak boisk, marne perspektywy sportowca, małe zarobki etc. powoduje że brak u nas sportowców, niestety po likwidacji DZW nie ma komu sponsorować ani klubów piłkarskich i i innych a ni nie ma kto i nie ma pieniędzy aby zaopiekować się infrastrukturą, szkoda tylko nimieckiej pracy którą Niemcy włożyli żeby zbudować ten stadion, a który Polacy dostali za nic za darmo i którego nie potrafili docenić, z resztą ja k wszystko co dostaliśmy za darmo od Niemców począwszy od kamienic, a skończywszy na zaawansowanych liniach kolejowych, wszystko ta nasza demokracja zniszczyła, bo za socjalizmu to każdy jakoś dbał, a teraz nie moje, czyli niczyje i żeby inny ni miał to trzeba zniszczyć. Z jednej strony budujemy stadiony na E2012, a z drugiej sami je niszczymy, tak samo będzie po e2012 - jak w Moskwie po igrzyskach olimpijskich. A wracając do Niemców, jest to jeden z najbardziej doświadczonych historycznie stadionów w mieście, przemawiał tam sam Adolf Hitler w odezwie do Narodu, jaki i noblista Lech Wałęsa w odezwie do robotników i narodu. Słowem jednym - szkoda
Bardzo daleko od OK.

nowmac 2007-11-21, ostatnia aktualizacja 2007-11-21 20:40


O ostatnich przygotowaniach do głosowania w BIE pisze Maciej Nowaczyk
Gdy Wrocław, Josu i Tanger zgłaszały swoje kandydatury do zorganizowania małego Expo w 2012 roku, Międzynarodowe Biuro Wystaw (BIE) liczyło 98 państw. I nagle, tuż przed decyzją ostateczną, do organizacji przyjęto Kiribati, Wyspy Marshalla, Nepal, Vanuatu, Tuvalu, razem 33 małe państewka z Oceanii, Afryki i Azji.

Większość dyplomatów zgodnie potwierdza, że te kraje zwerbowała przede wszystkim Korea Południowa. Zgłosiły one swój akces tuż przed finałem, więc Wrocław nawet nie miał szans dotarcia do nich ze swoją ofertą. Większość z nich leży bowiem na drugiej półkuli i nie ma swoich przedstawicielstw w Europie.

Podobnie było 10 lat temu. O Expo 2005 walczyło japońskie Aichi. Wtedy także na kilka tygodni przed głosowaniem organizacja powiększyła się o 30 nowych krajów. Aichi wygrało w cuglach. Pozostał niesmak.

Po tym cudzie BIE głośno deklarowało, że szybko zmieni swój regulamin. Nie zrobiło tego. I mamy powtórkę z historii.

Chciałem o tym porozmawiać z Vicente Gonzalezem Loscertalesem, sekretarzem generalnym BIE, bądź z jego asystentką Federicą Buse, która wcześniej zawsze miała dla mnie czas. W środę odmówiła komentarza co do przyczyny nagłego zainteresowania nowych krajów wpływem na Expo. Nie chciała również rozmawiać o Francji i Hiszpanii, które złamały jedną z głównych zasad BIE, i na kilka tygodni przed głosowaniem oficjalnie zapowiedziały pełne poparcie dla Tangeru. Odesłała mnie do sekretarza generalnego, pana Loscertalesa, zaznaczając, że do piątku jest on nieosiągalny.

BIE organizuje trzecią największą imprezę na świecie, po igrzyskach olimpijskich i mistrzostwach świata w piłce nożnej. Standardy ma jednak fatalne. Powinno karać kraje, które bezczelnie łamią regulamin, i nie dopuścić do rozmnażania zainteresowanych Expo tuż przed ostatecznym głosowaniem.

Chyba że szefostwo organizacji ma taki pomysł, by wciągnąć do niej cały świat. Wtedy OK. Ale taki ruch tuż przed ostatnim dzwonkiem jest bardzo daleko od OK.

Źródło: Gazeta Wyborcza Wrocław

http://miasta.gazeta.pl/wroclaw/1,35751,4694736.html
Poniedziałek, 14 maja 2007

Znany szef sztabu Euro 2012!
Ministerstwo Sportu 11:02

Minister Sportu Tomasz Lipiec powołał szefa sztabu organizacyjnego Mistrzostw Europy w Piłce Nożnej EURO 2012, którym został Maciej Grześkowiak.

Kilkunastoosobowy sztab będzie nadal działał. Wejdą w jego skład osoby, które do tej pory pracowały nad przygotowaniem polsko-ukraińskiej oferty, ale również wzmocnione przez przedstawicieli lokalnych komitetów.




REKLAMA Czytaj dalej





Główne zadania dla powołanego sztabu to przede wszystkim kontynuacja dotychczasowych działań. Reprezentacja Polski w kontaktach z UEFA, współpraca z lokalnymi komitetami powołanymi przez wojewodów, działania promocyjno – marketingowe, a również wypełnianie zadań, które UEFA stawia przed ministerstwami sportu Polski i Ukrainy.

- Pan Maciej Grześkowiak jest sprawnym menadżerem sportowym z dużym doświadczeniem dziennikarskim, a jednocześnie posiada ogromną praktyką w realizacji międzynarodowych projektów sportowych. Przed sztabem, którym będzie kierował w najbliższej przyszłości stoi wiele trudnych zadań.

Mam na myśli przede wszystkim o kontakty z państwami, które w ostatnich latach organizowały bądź będą organizowały tego typu imprezy (Portugalia, Niemcy, Austria, Szwajcaria). Chcemy korzystać z ich doświadczeń i uniknąć błędów, które w przeszłości popełniały państwa organizujące Mistrzostwa Europy.

Sztab będzie miał również za zadanie skoordynowanie prac lokalnych komitetów EURO 2012. Będzie także monitorował działania prezydentów miast organizatorów, ponieważ jest to projekt ogólnonarodowy – powiedział Minister Sportu Tomasz Lipiec.

Maciej Grześkowiak – dziennikarz, menager sportowy, ma 39 lat. Od grudnia 2005 dyrektor Oddziału TVP w Bydgoszczy. Z telewizją publiczną związany od 13 lat. Pracował jako reporter, wydawca, szef informacji, producent. Odpowiadał za realizacje ponad 100 transmisji sportowych dla TVP1 i TVP3.

Jako producent i koordynator pracował w ekipie TVP na Igrzyskach Olimpijskich w Sydney 2000 i Salt Lake City 2002. Uczestniczył w pracach komitetów organizacyjnych najważniejszych międzynarodowych zawodów lekkoatletycznych rozgrywanych w Polsce /m.in. Mistrzostwa Europy U23 2003r; Spar European Cup 2004r/.

Odpowiadał także za kontakty organizatorów z EAA i IAAF. Na kongresie IAAF w Osace /2006 r./ z sukcesem prezentował kandydaturę Bydgoszczy jako gospodarza Mistrzostw Świata Juniorów 2008. Był event presentation managerem największych polskich mityngów. Studiował polonistykę i anglistykę. Zawodowe umiejętności zdobywał między innymi na szkoleniach w Baltic Media Center /Bornholm/, European Journalism Center /Maastricht/, warsztatach Circom Regional /Poczdam/ i Seminariach IAAF /Madryt/. Ma żonę Hannę i 9- letniego syna Ignacego.

http://sport.wp.pl/kat,37154,wid,886083 ... caid=13bdc
Ujazdowski zjednuje Chińczyków


bm2007-02-14, ostatnia aktualizacja 2007-02-14 19:55


Minister kultury Kazimierz Michał Ujazdowski w Chinach zabiega o poparcie dla organizacji Expo 2012 przez Wrocław. - Chińczycy są przychylni bardziej, niż wymaga kurtuazja - twierdzi minister.
Ujazdowski spotkał się we wtorek z wicepremier ChRL Chen Zhili, której przekazał list prezydenta Lecha Kaczyńskiego z prośbą o poparcie kandydatury Wrocławia do Expo. - Wprawdzie Chiny mają bliskie związki z naszym koreańskim konkurentem, ale Expo w Josu byłoby dla Chin regionalną imprezą. To w Europie szukają one nowych pól dla ekspansji gospodarczej i tu chcą się zaprezentować - twierdzi minister.

Ujazdowski przekonywał Chińczyków, że po przyszłorocznych igrzyskach olimpijskich w Pekinie i Expo 2010 w Szanghaju, kolejna duża impreza powinna się odbyć w Europie. - Oczywiście, trudno w tej chwili oczekiwać deklaracji od Chin, ale to pierwszy krok w akcji dyplomatycznej na terytorium Azji. W marcu jadę do Japonii - zapowiada.

Ujazdowski rozmawiał także z prezesem Chińskiej Rady Promocji Handlu Międzynarodowego. W czwartek w Szanghaju obejrzy tereny wystawowe Expo 2010, spotka się z członkami Komitetu Wykonawczego tej imprezy, a także z władzami miasta.


Tę okładzinę możesz zamówić ze stronki Butterfly'a. Kosztuje 145zł + 15zł przesyłka.

Co do reprezentacji Japonii. Kana Yo widziałem tylko w meczach na Igrzyskach Olimpijskich ze Smirnovem bodajże oraz z Wang Hao, oraz jakieś urywki z jakiegoś meczu z Joo Se Hyukiem. Uważam, że miał szansę z Wang Hao, ale zabrakło szczęścia i może zimnej krwi. Ma potencjał, ale wybitnym zawodnikiem RACZEJ nie będzie.

Odnośnie Mizutaniego, wszyscy się nim okropnie podniecają, a mnie jakoś nie przekonał do siebie. Jest bardzo zdolny, wiele potrafi, ale jednak brak mu siły przebicia oraz czegoś, co by go szczególnie wyróżniało. Może i zajdzie wysoko, ale - o ile się jeszcze wyraźnie nie rozwinie - nie wróżę mu dojścia do pierwszej piątki rankingu ITTF, a jeśli już to na krótko.

Sekretarz Stanu w Ministerstwie Sportu i Turystyki dr Adam Giersz, podczas Gali Trenerów 2008, przyznał nagrody indywidualne I i II stopnia oraz zespołowe I i II stopnia trenerom (zespołom trenerów i opieki medycznej), którzy szkolili zawodników zdobywających medale na Igrzyskach Olimpijskich, Igrzyskach Paraolimpijskich, mistrzostwach świata i Europy w kategorii juniora młodszego (kadeta), juniora, młodzieżowca i seniora w 2008 roku.


Z , aktualną mistrzynią Polski, o igrzyskach olimpijskich w Pekinie i przygotowaniach do nowego sezonu rozmawiała .


Mimo przeciętnego występu na igrzyskach olimpijskich, mistrzyni Polski awansowała z 90. na 83. pozycję w najnowszym rankingu Międzynarodowej Federacji Tenisa Stołowego. Najwyżej z Polek jest nadal , która w rankingu zajmuje 36. miejsce.


Lucjan Błaszczyk wystąpi w igrzyskach olimpijskich w Pekinie. Polski tenisista stołowy, który był pierwszym rezerwowym, zajął miejsce Trinko Keena, ostatecznie nie zgłoszonego przez Holenderski Komitet Olimpijski - poinformował prezes PZTS Jerzy Dachowski.


Firma Gerflor w ramach swojej współpracy z Międzynarodową Federacją Tenisa Stołowego jest w tym roku oficjalnym dostawcą nawierzchni dla obiektów, w których będzie rozgrywany m.in. tenis stołowy na Igrzyskach Olimpijskich w Pekinie.


Pilkarska reprezentacja Kostaryki do lat 23 pokonala rowiesnikow z Panamy w wyjazdowym pierwszym meczu barazowym do turnieju eliminacji olimpijskich w strefie CONCACAF.


Bramke w 56 minucie spotkania zdobyl obronca Ariel Santana.Mecz rewanzowy odbedzie sie 6 grudnia na Estadio Ricardo Saprissa w San Jose.Zawodnicy Kostaryki sa bardzo bliscy awansu do finalowej osemki eliminacji do Igrzysk Olimpijskich, ktore w 2008 roku odbeda sie w Pekinie.
Jak do tej pory z CONCACAF do turnieju eliminacyjnego zakwalifikowaly sie nastepujace reprezentacje: USA (gospodarz), Meksyk, Kanada, Kuba, Haiti, Honduras oraz Gwatemala.Eliminacje odbeda sie w marcu przyszlego roku w USA ale tylko dwie druzyny z tej strefy zagraja w Igrzyskach Olimpijskich.



PANAMA - KOSTARYKA 0:1 (0:0)
Ariel Santana 56 min.

PAN: JosĂŠ Calderón – Reinaldo Anderson, Éric VĂĄsquez, Adolfo Machado, JosĂŠ Venegas (58: Reggie Arosemena), Nelson Barahona, Cristian Vega, Eduardo JimĂŠnez (70: Alberto Quintero), AnĂ­bal Godoy, Edwin Aguilar-C, Gabriel Torres (81: David Arrue).

KOS: Daniel Cambronero – Ariel Santana (76: Jonathan McDonald), Dave Myrie (70: Pablo Herrera), JosĂŠ Carlos Chan, Marvin Angulo (64: Bismarck Acosta), William Richard Castañeda, Esteban Granados, Celso Borges-C, Rudy Dawson, KĂŠndall Waston, Jean Solórzano.

Nasi sportowcy znów nie sprawili nam miłej niespodzianki. O podium otarli się nasi żeglarze - Mateusz Kusznierewicz i Dominik Życki, ale ostatecznie zajęli czwarte miejsce w klasie Star. Blisko medalu był Artur Noga w biegu na 110 m przez płotki i Barbara Madejczyk w rzucie oszczepem.

Barbara Madejczyk zajęła siódme miejsce, a Artura Noga był 5. W eliminacjach biegu na 1500 metrów wzięła udział doświadczona Lidia Chojecka. Niestety Polka przybiegła na metę ostatnia i w finale jej nie zobaczymy. Nie udało się też awansować do finału 800 m Marcinowi Lewandowskiemu. Nasz biegacz zajął siódme miejsce w półfinale.

Męska sztafeta 4x100 m w składzie: Marcin Nowak, Łukasz Chyła, Marcin Jęrdusiński i Dariusz Kuć, dość szybko pożegnała się z udziałem w igrzyskach olimpijskich w Pekinie. Już na pierwszej zmianie nasi sprinterzy zgubili pałeczkę. Wśród kobiecych sztafet polskie sprinterki (Ewelina Klocek, Daria Korczyńska, Dorota Jędrusińska i Marta Jeschke) ukończyły eliminacje na 5. miejscu i awansowały do finału dzięki dobremu czasowi.

Do walki stanęli dziś też nasi pięcioboiści - Marcin Horbacz zajął osatecznie 13. lokatę, a Bartosz Majewski - 22.

Zawiedli polscy zapaśnicy, którzy szybko pożegnali się z igrzyskami. Gładko przegrywali swoje walki. W kategorii 84 kilogramów nie dał rady Radosław Horbik, w 96 kg Mateusz Gucman, a w 120 kg Bartłomiej Bartnicki.

Radość dziś sprawiali nam kajakarze. Pawłowi Baraszkiewiczowi przypłynął na trzecim miejscu w półfinale wyścigu 500 metrów i w sobotę powalczy o medal. Marek Twardowski nie dał rady awansować do finału jedynek, ale zrehabilitował się w półfinale dwójek na dystansie 500 metrów. Wraz z Adamem Wysockim wywalczył drugie miejsce też powalczy w sobotnim finale.




Chińska prasa informuje dziś o otwarciu wioski olimpijskiej w Pekinie, przy okazji sporo miejsca poświęcając polskiej reprezentacji. Polacy jako pierwsi wprowadzili się na teren wioski. 130 członków polskiej reprezentacji przyleciało do stolicy Chin na pokładzie czarterowego samolotu z Warszawy.
Chińskie media zwracają uwagę, że polska reprezentacja na igrzyska w Pekinie będzie drugą pod względem liczebności od czasu Olimpiady w Moskwie. W XXIX Igrzyskach Olimpijskich weźmie udział 268 polskich olimpijczyków.

Agencja prasowa Xinhua cytuje wypowiedź szefa polskiej misji olimpijskiej, Kajetana Broniewskiego, który oczekuje, że Polacy wyjadą z Pekinu z co najmniej 11-12 medalami. Według Broniewskiego, polscy sportowcy mają duże szanse na olimpijskie złoto w żeglarstwie, podnoszeniu ciężarów i piłce ręcznej. Chińskie gazety zamieszczają dziś wiele zdjęć polskiej reprezentacji, która jako pierwsza przyleciała do Pekinu.
Większość zawodników od razu udała się jednak na przedolimpijskie zgrupowania poza stolicą Chin. Reprezentacja Polski w piłce ręcznej poleciała do Korei Południowej, pływacy - do Japonii, a kajakarze do położonego w głębi Chin miasta Xian. Polscy sportowcy potrzebują około 8 dni na aklimatyzację - przyzwyczajenie się do dużej wilgotności powietrza, panujących o tej porze roku upałów, a także 6-godzinnej różnicy czasu.


Prawdopodobnie zawał serca był przyczyną śmierci przygotowującego się do startu w igrzyskach olimpijskich węgierskiego kajakarza Gyoergy Kolonicsa. Węgier zmarł we wtorek podczas treningu.
Mimo natychmiastowej pomocy lekarskiej nie udało się uratować sportowca. Reprezentował barwy stołecznego klubu Csepel.

36-letni Kolonics to dwukrotny złoty medalista olimpijski - w konkurencji c2 na 500 metrów w Atlancie w 1996 roku oraz w c1, także na 500 metrów, w Sydney w 2000 roku.

W mistrzostwach świata zdobył rekordową liczbę 15 złotych medali. Z mistrzostw Europy przywiózł trzy złote medale zdobyte - w 1997 roku w konkurencji c1 na 1000 m, w 2001 w c1 na 500m oraz w 2004 roku w c2 na 500 m.


Bardzo smutna wiadomość [*

Lucjan Błaszczyk wystąpi w igrzyskach olimpijskich w Pekinie. Polski tenisista stołowy, który był pierwszym rezerwowym, zajął miejsce Trinko Keena, ostatecznie nie zgłoszonego przez Holenderski Komitet Olimpijski - poinformował prezes PZTS Jerzy Dachowski.
"Polski Związek Tenisa Stołowego i Polski Komitet Olimpijski otrzymały informację z międzynarodowej federacji, podpisaną przez dyrektora wykonawczego ITTF Jordi Serrę, że Błaszczyk zagra w igrzyskach w Pekinie. Natomiast swojego zawodnika - Trinko Keena - wycofał Holenderski Komitet Olimpijski" - powiedział Dachowski.

Holendrzy nie zgłosili Keena, dlatego nie miał zastosowania jeden z punktów regulaminu zawodów, mówiący o tym, że nikt z graczy z kwalifikacji nie może zastąpić wycofanego pingpongisty, w terminie między 15 czerwca a losowaniem turnieju olimpijskiego. Gdyby jednak do połowy poprzedniego miesiąca Holenderski Komitet Olimpijski przysłał potwierdzenie udziału Keena, wówczas zamiast niego zagrałby Szwed Par Gerell - jako tenisista z najwyższym rankingiem, zakwalifikowanym na olimpiadę tylko do drużynówki.
Do stolicy Chin z Błaszczykiem pojedzie trener Stefan Dryszel. "Jesteśmy mile zaskoczeni. Keen nie spełnił wymogów w swoim kraju, dlatego nie został ostatecznie zakwalifikowany. Podobna historia miała miejsce 20 lat temu, kiedy w barwach Holandii grał mający rumuńskie pochodzenie Paul Haldan. Wtedy z trzeciej pozycji rezerwowej na olimpiadę do Seulu pojechał Piotr Molenda" - przypomniał szkoleniowiec.

34-letni Błaszczyk był zaskoczony olimpijską nominacją. Niedawno przebywał z żoną na wakacjach na Sycylii, ale starał się nie zaniedbywać treningów. "Kilka tygodni temu uczestniczył w turnieju pokazowym w Niemczech, poza tym testował nowe okładziny. Musi wrócić do starego sprzętu, którym zagra w Pekinie. Rozmawiałem dziś także z trenerami reprezentacji Austrii i Niemiec, bowiem szybko musimy rozpocząć przygotowania. Mam zapewnienie austriackiego szkoleniowca, Karsaia, że trenować będziemy na ich zgrupowaniu, w dniach 14-25 lipca, razem m.in. z Niemcami i Chorwatami. Natomiast na przełomie lipca i sierpnia pojedziemy prawdopodobnie do Duesseldorfu" - dodał Dryszel.

W stolicy Chin wystąpi czworo reprezentantów Polski w ping-pongu - Li Qian, Xu Jie (obie w turnieju indywidualnym i drużynowym) i Natalia Partyka (tylko w drużynowym) oraz Błaszczyk. To będzie jego czwarty z rzędu start na olimpiadzie.

Dryszel zapewnił, że Błaszczyk pojedzie do Azji dobrze przygotowany, a jednocześnie bez dodatkowego obciążenia psychicznego. "Stres ma za sobą, dostał nową szansę i postara się ją wykorzystać. Tak jak duńscy piłkarze, którzy w ostatniej chwili pojechali na mistrzostwa Europy w 1992 roku i zdobyli złoty medal" - stwierdził.

"Lucjan Błaszczyk jest w komfortowej sytuacji, bowiem nikt nie będzie wymagał cudów, a on bez presji wynikowej może sprawić niespodziankę" - zakończył Dachowski.

Wywiad z Pauliną Brzeźną - pochodząca z Olesznej reprezentantka Polski na olimpiadzie w Pekinie zajęła 8.miejsce w kolarskim wyścigu kobiet ze startu wspólnego

Paulina Brzeźna - moje marzenie się spełniło
autor: Pawel Krygier 11-08-2008 , Internetowy serwis
Paulina Brzeźna znakomicie zaprezentowała się podczas wyścigu ze startu wspólnego na Igrzyskach Olimpijskich w Pekinie. Mistrzyni Polski zajęła w tym wyścigu punktowane ósme miejsce i odniosła największy sukces w dotychczasowej karierze. Dzień po wyścigu Paulina udzieliła wywiadu naszemu portalowi.

Jeszcze przed wyjazdem do Pekinu, zapytaliśmy Paulinę Brzeźną z jakimi nadziejami pojedzie na Igrzyska?

- Nadzieje na Pekin są. Oczywiście najcudowniej byłoby przywieźć medal. Chciałabym pojechać wyścig tak by nie mieć do siebie pretensji, by być zadowoloną ze startu. Chciałabym powalczyć o pierwszą "10" i mam nadzieję, że to będzie możliwe.


Czy stając na starcie wierzyłaś, że uda Ci się zająć tak wysokie miejsce?

- Stojąc na starcie wiedziałam, że stać mnie na pierwszą "dwudziestkę" a o miejscu w pierwszej dziesiątce sobie marzyłam. Pomyślałam sobie, że super byłoby wskoczyć do pierwszej "dziesiątki" na Igrzyskach Olimpijskich i co najważniejsze moje marzenie się spełniło. Może dla niektórych to nie jest rewelacyjny wynik, ale ludzie którzy znają się na kolarstwie powiedzą, że to naprawdę dobre miejsce i ja też tak uważam.


Jak duży wpływ na rywalizację miała deszczowa pogoda, całkiem odmienna niż podczas wyścigu mężczyzn

- Co do pogody to na pewno nie była "moja" pogoda. Nie lubię jeździć w deszczu, może bardziej moje nogi tego nie lubią, tym bardziej gdy jest zimno. Na pewno lepiej bym się czuła w upalnej pogodzie niż w zimnie ale czasami trzeba walczyć nie tylko z naszym organizmem ale również z pogodą. Czy ta pogoda mi przeszkodziła? Nie wiem bo jestem zadowolona z siebie i nie gdybam co by było gdyby....


Jaką miałaś taktykę przed wyścigiem, czy udało Ci się pojechać tak jak zaplanowałaś

- Przed wyścigiem paru cennych wskazówek udzielił mi Piotrek Wadecki i dziękuję mu za to. Taktyka nie była zbyt skomplikowana. Podpowiedział mi, żeby oszczędzać się w miarę możliwości aż do samej rundy i potem jak będzie "moc" spróbować zaatakować. Nie czułam się na atak ale czułam się na tyle dobrze by "śledzić" najlepsze. Także założenia przedstartowe wykonałam prawie w 100 % i do tego dorzuciłam finisz na końcówce. A takie finisze ostatnio "leżą mi pod nogą"

Od nowego Sezonu Paulina Brzeźna będzie występowała w holenderskiej grupie RedSun Cycling Team.

Wywiad z Pauliną Brzeźną - pochodząca z Olesznej reprezentantka Polski na olimpiadzie w Pekinie zajęła 8.miejsce w kolarskim wyścigu kobiet ze startu wspólnego

Paulina Brzeźna - moje marzenie się spełniło
autor: Pawel Krygier 11-08-2008 , Internetowy serwis
Paulina Brzeźna znakomicie zaprezentowała się podczas wyścigu ze startu wspólnego na Igrzyskach Olimpijskich w Pekinie. Mistrzyni Polski zajęła w tym wyścigu punktowane ósme miejsce i odniosła największy sukces w dotychczasowej karierze. Dzień po wyścigu Paulina udzieliła wywiadu naszemu portalowi.

Jeszcze przed wyjazdem do Pekinu, zapytaliśmy Paulinę Brzeźną z jakimi nadziejami pojedzie na Igrzyska?

- Nadzieje na Pekin są. Oczywiście najcudowniej byłoby przywieźć medal. Chciałabym pojechać wyścig tak by nie mieć do siebie pretensji, by być zadowoloną ze startu. Chciałabym powalczyć o pierwszą "10" i mam nadzieję, że to będzie możliwe.


Czy stając na starcie wierzyłaś, że uda Ci się zająć tak wysokie miejsce?

- Stojąc na starcie wiedziałam, że stać mnie na pierwszą "dwudziestkę" a o miejscu w pierwszej dziesiątce sobie marzyłam. Pomyślałam sobie, że super byłoby wskoczyć do pierwszej "dziesiątki" na Igrzyskach Olimpijskich i co najważniejsze moje marzenie się spełniło. Może dla niektórych to nie jest rewelacyjny wynik, ale ludzie którzy znają się na kolarstwie powiedzą, że to naprawdę dobre miejsce i ja też tak uważam.


Jak duży wpływ na rywalizację miała deszczowa pogoda, całkiem odmienna niż podczas wyścigu mężczyzn

- Co do pogody to na pewno nie była "moja" pogoda. Nie lubię jeździć w deszczu, może bardziej moje nogi tego nie lubią, tym bardziej gdy jest zimno. Na pewno lepiej bym się czuła w upalnej pogodzie niż w zimnie ale czasami trzeba walczyć nie tylko z naszym organizmem ale również z pogodą. Czy ta pogoda mi przeszkodziła? Nie wiem bo jestem zadowolona z siebie i nie gdybam co by było gdyby....


Jaką miałaś taktykę przed wyścigiem, czy udało Ci się pojechać tak jak zaplanowałaś

- Przed wyścigiem paru cennych wskazówek udzielił mi Piotrek Wadecki i dziękuję mu za to. Taktyka nie była zbyt skomplikowana. Podpowiedział mi, żeby oszczędzać się w miarę możliwości aż do samej rundy i potem jak będzie "moc" spróbować zaatakować. Nie czułam się na atak ale czułam się na tyle dobrze by "śledzić" najlepsze. Także założenia przedstartowe wykonałam prawie w 100 % i do tego dorzuciłam finisz na końcówce. A takie finisze ostatnio "leżą mi pod nogą"

Od nowego Sezonu Paulina Brzeźna będzie występowała w holenderskiej grupie RedSun Cycling Team.

Chodzi tu nie o kogo innego jak Zdzisława Krzyszkowiaka, ktory pobiegl na igrzyskach olimpijskich w Rzymie [1960r] 28.52,40 na 10000m co dalo 7 miejsce!

Chociaz w puma-pro trenerem tego zawodnika byl Jan Mulak.
Na stronie PZLA ogłoszono skład Kadry Narodowej na rok 2009. Przyjęto trochę dziwne jak dla mnie zasady kwalifikacji do najważniejszej kadry, olimpijskiej - pierwszą ósemkę z Igrzysk Olimpijskich oraz... pierwszą szóstkę z Pucharu Europy (gdzie, jeśli ktoś nie wie, startują raczej europejskie ogony, do tego tylko osiem zespołów, nie jest trudno być więc w szóstce). ?W rezultacie w tej najważniejszej kadrze nie ma m.in Pawła Czapiewskiego, który ma 5ty czas w Europie na 800m, Anny Jakubczak, biegającej na Igrzyskach w Pekinie czy Grzegorza Sudoła, 9. na Igrzyskach Olimpijskich w chodzie na 50km. Jest za to kilku dość anonimowych zawodników, którzy nie zakwalifikowali się do Pekinu.

Sprawdźcie na i powiedzcie, co Wy na to. Ja zauważyłem, że u niektórych zawodników podano jakieś dziwne wyniki, których wcale nie uzyskali.
Na pewno każdy z Was widział film / zdjęcia jak szwajcarska biegaczka Gabrielle Andersen konczy maraton olimpijski w Los Angeles w 1984 roku.
ale dla przypomnienia:


Jest to historyczny maraton - pierwszy raz kobiety rozgrywały tra konkurencję na Igrzyskach Olimpijskich.

przeczytałem dzis na maratonypolskie.pl fragment książki Jerzego Skarżyńskiego pt. "Maraton" (link: ) w którym opisuje pierwszy kobiecy maraton na olimpiadzie. Skarzyński przybliża nam zmagania dwóch świetnych biegaczek amerykanki Joan Benoit oraz norweżki Grety Waitz. wydaje mi sie, że kazdy powinein znać tą historie.

na YT znalazłem 12 minutowy dokument o tamtym biegu. naprawde warto obejrzec:
część 1:
część 2:
Podałeś 12 przykładów dopingu z przestrzeni 19 lat. W tym kilka wyssanych z palca, bo ja np. nic nie wiem o tym, że Armstrong cokolwiek brał, wiem natomiast, że pewne francuskie pisemko, które o tym napisało, przepraszało później na pierwszej stronie. Podobnie Usain Bolt i dwóch sprinterów z Jamajki - "podobno" to rozdają rowery na Placu Czerwonym w Moskwie. Sprinter był jeden i zawieszony jeszcze przed Igrzyskami.

Tych przypadków ja ci wymienię więcej niż 12, co najmniej 40 z ostatnich 20 lat w samych biegach, w tym kilka spektakularnych. Czy to jednak świadczy o masowości dopingu? Wręcz przeciwnie, potwierdza to, jak niewielki jest to ułamek. Owszem, doping jest stosowany, co do tego nikt nie ma wątpliwości, jest to jednak margines życia sportowego, dno. Dla porównania - w samej lekkiej atletyce na jednych Igrzyskach Olimpijskich rozdaje się, o ile pamiętam, ok. 200 medali.

Co zaś jeszcze do rzetelności faktów, które podajesz (i które można znaleźć na byle stronie w internecie):

- Marion Jones wyszła już z zakładu karnego
- na komercyjnych maratonach robi się badania antydopingowe
- Bauman złapany, owszem, ale wiele lat po złocie olimpijskim, do tego sprawa nie była jednoznaczna, bo wpadł na środku, który niewiele daje biegaczowi i przez wiele lat próbował udowodnić swoją niewinność, wydając na to pół majątku.

W biegach rządzą Kenijczycy i Etiopczycy - a w ich przypadku nigdy nikogo nie złapano na dopingu - poza sprinterką (!) z Kenii w tym roku. Oskarżony swego czasu był sam Bernard Lagat, ale okazało się to pomyłką. Skoro Etiopczyk, który nie łyka nawet witamin, biegnie na 10000m 26.15, to co jest dziwnego w tym, że biały człowiek biegnie np. 27.20 na tym samym dystansie? Więcej wyobraźni - doping istnieje (inna sprawa czy pomaga, bo w przypadku najlepszych na świecie jest to co najmniej dyskusyjne), ale nieuprawnione sa jakiekolwiek stwierdzenia, że jest powszechny czy nawet szeroko stosowany. Taką opinię szerzą gazety typu "Fakt", nikt więcej.

Constantina Dita ?

Jesli to ona , to dobrze kazdy pamieta .

Jesli chodzi o medalistki w ogole , Marlene Ottey zdobyla w 2000 roku czwarte miejsce , w finale na 100 metrow ( w wieku 40 lat ) . W zeszlym roku to czwarte miejsce zamieniono na trzecie ( i medal olimpijski ) , po dyskwalifikacji Marion Jones


Dita jest jeszcze za młoda, ale wszystko przed nią. W Londynie będzie mogła poprawić wyczyn Marlene Ottey, bo to o nią chodziło. Oczywiście Igrzyska Olimpijskie w Sydney w 2000, gdzie 40 letnia wówczas Marlene Ottey czasem 11,19 sek zdobyła 4 miejsce, ale po dyskwalifikacji Marion Jones otrzymała brązowy medal, dodatkowo zdobyła srebro w sztafecie 4x100m gdzie Jamajki uległy jedynie reprezentantkom wysp Bahama.

Najlepiej wspaniałą karierę Marlene Ottey opisuje jej profil na stronie IAAFu:



Z 29 dotychczasowych sezonów, aż 13 kończyła z wynikami poniżej 11 sekund na 100m !!!

Coś o Olimpijskich dokonaniach Ottey:

W uzupełnieniu 2 strony trzeba jeszcze wspomnieć o Igrzyskach w Atenach w 2004, gdzie 44-letnia Ottey o włos otarła się o finał na 100m (już w barwach Słowenii) - była ostatecznie 5 w swoim półfinale i 0,03 sek przegrała finał olimpijski, a byłby to jej 10 indywidualny finał na 7 z kolei Igrzyskach.

No dobra, pytanie brzmi: kto z Polaków/Polek zajął na ostatnich Igrzyskach Olimpijskich najwyższe miejsce w biegach średnich i długich? Czyli - powyżej 400m? Ten tajemniczy ktoś jest jedną z nielicznych osób w Polsce, która biega w kolcach Pumy. To ewenement choćby z tego względu, że dostać kolce Pumy jest u nas naprawdę ciężko

3000m z przeszkodami. Wioleta Frankiewicz (9:21,88) ósme miejsce,
No dobra, pytanie brzmi: kto z Polaków/Polek zajął na ostatnich Igrzyskach Olimpijskich najwyższe miejsce w biegach średnich i długich? Czyli - powyżej 400m? Ten tajemniczy ktoś jest jedną z nielicznych osób w Polsce, która biega w kolcach Pumy. To ewenement choćby z tego względu, że dostać kolce Pumy jest u nas naprawdę ciężko
Nie pisaliśy tego na stronie bo to może nie było jakieś takie wiielkie wydarzenie ale jak podaje strona braci Lewandowskich:

W drugim dniu mityngu Super Grand Prix IAAF w Londynie przygotowujący się do występu w pekińskich igrzyskach olimpijskich Marcin Lewandowski zajął na dystansie 800 m trzecie miejsce uzyskując wynik 1.46,49.

Marcin przegrał z dużo bardziej mocniejszymi i utytułowanymi rywalami - reprezentantem Ugandy Abrahamem Chepkirwokiem - oraz brytyjczykiem Michaelem Rimmerem. Warto dodać, iż start w Londynie był dla Marcina czysto szkoleniowym przetarciem. Marcin przyjechał na zawody do Londynu prosto z obozu przygotowawczego w St. Moritz (Szwajcaria), gdzie pod okiem swojego trenera, brata Tomasza Lewandowskiego, przechodzi mocny trening i ostatnie szlify przed igrzyskami olimpijskimi w Pekinie.

Wyniki:
1. Abraham Chepkirwok (Uganda) 1.45,64
2. Michael Rimmer (Wielka Brytania) 1.45,76
3. Marcin Lewandowski (Polska) 1.46,49
Panie Nagórek, jeśli ktoś coś cytuje, to daje to w "..", lub odnosi się do tytułu i autora.
Odpowiadasz w wielu zdaniach za ludzi, kibiców-nie rób tego, bo ja też jestem kibicem i z tym się nie zgadam.
Zajmuj swoje stanowisko i podkreślaj, że to Twoje zdanie. Trochę się "miotasz" miedzy tym, co Ty uważasz i przypisujesz to też kibicom.
Nie wiesz jak by zostało odebrane gdyby dyrektorem został wspomniany Grek, to są tylko Twoje przypuszczenia….i całe szczęście.
Wiec daruj sobie te wszystkie wypowiedzi a jako V-ce Naczelny, proponowałbym zająć się bardziej pożytecznymi sprawami dla portalu bieganie.pl bo jak widzę jest wiele do zrobienia...
Kibicuje tej grupie i osobą, które są w to zaangażowane, w tym również Arturowi Osmanowi.
Mam nadzieję, że start na Igrzyskach Olimpijskich dla maratonu będzie znacznie bardziej udany niż w Atenach.
Niestety, ale w niektórych wypowiedziach wychodzi małostkowość ludzi, zazdrość i jak to w Polsce niestety bywa szukanie tylko negatywnych aspektów, nawet w sukcesie.
A sukcesem jest powstanie takiej grupy.
To takie Polskie...... szkoda!
Czas pokaże jak zaprezentuje się grupa, bo przede wszystkim sponsor wymaga wyników, które pozwolą dalej funkcjonować tym, którzy dostali szanse
Pozdrawiam zawodników grupy i do zobaczenia z niektórymi w Pekinie.


ostatnia aktualizacja: sobota, 07 czerwca 2008 godz. 18:37
Wypadek biegaczy

Dramat polskiego biegacza przygotowującego się do startu w igrzyskach olimpijskich w Pekinie. 25-letni Radosław Popławski został ciężko ranny w wypadku samochodowym w Polkowicach. Ma uszkodzony kręgosłup i złamaną miednicę. Do szpitala trafił też drugi biegacz, Artur Olejarz. Trener, który kierował autem jest tylko potłuczony.


Samochód, którym jechali Radosław Popławski, Artur Olejarz i ich trener został zmiażdżony.


Radosław Popławski jest reprezentantem Polski w biegu na 3 km z przeszkodami. Na igrzyskach w Atenach zajął 15 miejsce. W Pekinie miało być lepiej. Sportowiec wracał z meetingu, na którym wypełnił jedną z dwóch norm uprawniających go do startu w igrzyskach.

Lekarze nie mają złudzeń. Biegacz nie wystartuje w Pekinie. Jego stan nie wymaga operacji, ale leczenie potrwa około 3-4 miesięcy. Drugi biegacz, 20-letni Artur Olejarz, jest poobijany, ale nie ma żadnych złamań.

Do wypadku doszło w nocy na tym skrzyżowniu w Polkowicach. Sportowcy nie ponoszą winy za wypadek. Drogę zajechało im inne auto osobowe, którego kierowca nie zatrzymał się przed znakiem stopu. Dlaczego – nie wiadomo.

Policjanci ustalili, że obaj kierowcy byli trzeźwi. Sprawca wypadku, 55-letni mieszkaniec Polkowic, po przesłuchaniu został zwolniony do domu. Grożą mu 3 lata więzienia.

Radosław Popławski nie pojedzie do Chin, ale miał dużo szczęścia, że przeżył wypadek. Auto nadaje się tylko do kasacji. Po zderzeniu, wpadło w poślizg i uderzyło bokiem w słup w miejscu gdzie siedział olimpijczyk.

Reporter: Andrzej Lampart
Znacie słynną wypowiedź twórcy igrzysk nowożytnych Pierre de Coubertin'a: "Najważniejszą rzeczą w Igrzyskach Olimpijskich jest nie zwyciężyć, ale wziąć w nich udział, podobnie jak w życiu nie jest ważne triumfować, ale zmagać się z organizmem".
Moim zdaniem to najbardziej niefortunna jego wypowiedź. Musimy pamiętać jakie były okoliczności tej popularnej maksymy wśród naszych komentatorów sportowych zachłystujących się nią gdy naszym nie idzie. Otóż, ówczesna chęć zwyciężania popychała sportowców do mało sportowych zachowań mających na celu wyeliminowanie przeciwnika już przed zawodami (coś jak by dzisiejszy doping ). Ideą igrzysk starożytnych było motto: "Citius Fortius Altius" i tego się trzeba trzymać. No ale wracając do sedna sprawy.
Kwalifikacja olimpijska to nie sukces, tylko krok do sukcesu. Bardzo dobrze że Paweł z trenerem myślą już o starcie olimpijskim. Tam trzeba powalczyć o zwycięstwo a nie o ukończenie maratonu. Po co jechać nie mając choćby wiary w sukces. Dlatego start w Tokio moim zdaniem to kolejny krok w przygotowaniach do igrzysk, a nie szczyt marzeń, jakim jest kwalifikacja olimpijska. To tyle ode mnie
Bieg na 800 m mężczyzn jest w programie olimpijskim już od pierwszych Igrzysk w Atenach. W przypadku występów kobiet bardzo długo uważano, że nie są one w stanie wytrzymać tego dystansu Wprawdzie na Igrzyskach Olimpijskich w 1928 wprowadzono tę konkurencję dla kobiet, ale ze względu na zmęczenie jakie doświadczyły zawodniczki rozgrywanie tego biegu zawieszono do Igrzysk w 1960. Jak wiadomo obecnie kobiety biegają na znacznie dłuższych dystansach. W programie mistrzostw Europy bieg na 800 m rozgrywany jest od 1934 (I ME) dla mężczyzn i od 1954 (V ME) dla kobiet.

Moim zdaniem bieg na 800m jest jak sprint (czyli taki jak wszyscy lubia, albo wiekszosc), czujesz szybkosc i moc, lecz wystarczajaco dlugi zeby rozegrac go taktycznie, czyli przemyslec co mam zrobic kolejno zeby pobiec wystraczajaco "wolno" aby jeszcze miec sily na mocne depniecie na ostatniej prostej
Liczy sie kazdy metr przebiegnietej drogi, kazda decyzja musi byc podjeta szybko i madrze, to mim zdaniem 800m.

W pewnym momencie miała nawet ponad 50m starty do grupy! To było chyba na 6-7 kilometrze o ile pamiętam. Popraw mnie Remus jak było inaczej
Chyba tak było, nie widziałem niestety całego biegu.

Podsumowując mistrzostwa chciałbym napisać kilka słów i tradycyjnie przedstawić kilka danych Mam nadzieję, że wszystkie te informacje znajdziecie później na stronie wraz z opisem każdej konkurencji od 800m do maratonu, które przygotowałem.

11 Mistrzostwa Świata w Lekkoatletyce przeszły do historii. Udział w tej najważniejszej po Igrzyskach Olimpijskich imprezie lekkoatletycznej na świecie, wzięło blisko 2 tysiące zawodników z 203 krajów. Rywalizacja we wszystkich konkurencjach była bardzo emocjonująca, nie zabrakło bardzo dobrych wyników i ciekawych rozstrzygnięć. Jedynej rzeczy, której nie było to rekordy świata, jednak mając na uwadze trudne warunki atmosferyczne panujące w Osace nie można się dziwić, że takowe nie padły. Multimedalistą mistrzostw okazał się Amerykanin Tyson Gay, który zwyciężał na dystansach 100m i 200m, a także w sztafecie 4x 100m.

W klasyfikacji medalowej tradycyjnie zwycięstwo odniosła reprezentacja Stanów Zjednoczonych, jednak jeżeli pod uwagę weźmiemy jedynie rozstrzygnięcia z biegów na średnich i długich dystansach (800m, 1500m, 5000m, 10000m, 3000m pprz. i maraton) klasyfikacja ta przedstawia się następująco:



Także w przypadku klasyfikacji punktowej (tworzonej według zasady 8 punktów za 1 miejsce, 7 punktów za 2 miejsce itd.), według powyższych kryteriów zdecydowanie zwyciężyła reprezentacja Kenii:



Niestety w obu klasyfikacjach zabrakło Polaków. Najlepiej spośród naszych reprezentantów zaprezentowała się Lidia Chojecka, która została sklasyfikowana na 10 pozycji w biegu na 1500m, wyniki pozostałych zawodników można zobaczyć poniżej:



Miejmy nadzieję, że nasi biegacze pokażą się z lepszej strony na kolejnych mistrzostwa świata, które za dwa lata odbędą się w Berlinie.
Telewizja Polska w wysokiej rozdzielczości rusza z piskiem. O dostępie do TVP HD informowaliśmy już wielokrotnie. Dzisiaj kolejna wiadomość dotycząca startu tego kanału na platformie n.

Już 7 sierpnia 2008 r. na platformie cyfrowej n rozpocznie się testowa emisja sygnału TVP HD – pierwszego kanału TVP nadającego w systemie High Definition – czytamy na oficjalnej stronie n’ki. Platforma cyfrowa n jest jedyną platformą cyfrową, która od początku posiada umowę z TVP i legalnie nadaje jej kanały.

Kanał rusza już teraz specjalnie z myślą o Igrzyskach Olimpijskich w Pekinie. W trakcie ich trwania na antenie TVP HD będzie można obejrzeć wyłącznie wydarzenia sportowe (18 godzin materiału dziennie). Po zakończeniu igrzysk zobaczymy tam także koncerty, filmy, programy dokumentalne itp.

TVP HD na platformie n można znaleźć na kanale 12. Dołączony on zostanie do ogólnodostępnego pakietu „Informacja i rozrywka” dostępnego dla wszystkich klientów tego nadawcy.

Oprócz TVP HD w pakiecie tym znaleźć można również następujące kanały: TVP1, TVP2, TVN, TVN HD, TVN CNBC Biznes, TVN 24, TVP Info, TVP Polonia, TVN Siedem, TVN Meteo, Religia.tv, CNN, TV5 Monde i TV Puls.

źródło: n.pl

Jego los jest już przesądzony - usłyszeliśmy od dwóch członków zarządu związku, którzy nie chcieli mówić pod nazwiskiem.

Inni działacze są ostrożniejsi: - Musimy najpierw porozmawiać z Raulem. Chociaż nie podoba nam się, że znów szuka winnych daleko od siebie.

Głównym kandydatem jest jednak obcokrajowiec: Daniel Castellani z PGE Skry Bełchatów. Doprowadził Argentynę do brązowego medalu na igrzyskach w Seulu. Castellani twierdzi, że na razie nikt z nim nie rozmawiał, ale nie wyklucza przyjęcia oferty. Także klub, z którym ma jeszcze półtoraroczny kontrakt, nie robiłby mu przeszkód. - Reprezentacja jest najważniejsza - zapewnia Konrad Piechocki, prezes PGE Skry.
Castellani ma jednak także propozycje objęcia kadry Grecji i Argentyny.

Jesli w ogóle miałoby dojsc do zwolnienia Lozano to powinno to nastapic natychmiast po powrocie teraz nie ma to juz najmniejszego sensu w konteksie zblizajacych sie kwalifikacji olimpijskich oraz faktu ze na rynku nie ma zadnego powaznego kandydata który podjałaby sie tak niecodziennego wyzwania
A czy Lozano powinien zostac- chyba tak choc wbrew opiniom wyrazonym w poprzednich postach ani nie jest on najlepszym trenerem na swiecie i jesli ktokolwiek to własnie on ponosi odpowiedzialnosc za kompromitacje podczas ME - dodatkowo jego filozofia prowadzenia kadry składajacej sie z zelaznej 12 własnie uległa fizycznemu wyczerpaniu, stracił on tez bardzo duzo ze swojego autorytetu w oczach zawodników którzy coraz smielej atakuja go na łamach prasy i czemu sam Lozano jest po czesci winny przez swoje niekonsekwentne zachowanie oraz uporczywe powoływanie nie zawsze najlepszych w danej chwili zawodników nalezałby mu tez zarzucic bardzo roszczeniowa postawe wobec PLS i stawianie sprawy na ostrzu noza przed kazda wieksza impreza- zaznacze tylko ze o takim komforcie pracy trenerzy innych reprezentacji moga tylko pomarzyc a i trenrzy klubowi słusznie narzekaja na to w jakiej dyspozycji fizycznej wracaja do swoich klubów kadrowcze i jak potem umieraja przez połowe rundy zasadniczej
Natomiast po grze w tym sezonie widać było, że reprezentacja zatraciła wysoki poziom wielu elementów. Nie ma np. zawodników, którzy potrafią mocno serwować, bardzo spadł tez poziom dokładnego dogrania piłki do siatki a takze obron i w kosekwencji udanych kontrataków..... Pojawiły sie takze widoczne problemy mentalne- druzyna zatraciła instynkt zwyciezców i praktycznie kazda koncówke seta bedaca na styku przegrywała
Z drugiej strony taki szczyt formy jak w Japnii moze sie zdarzyc chyba tylko raz na pare ładnych lat a patrzac na wiek naszych zawodników własnie wtedy a nie w pekinie zdecydowana wiekszsc z nich iagneła według metryki szczyt swoich mozliwosci Biorac pod uwage fakt ze tylko nasza kadra przyjeła wtedy tak katorzniczy sposób przygotowan a inne kadry przezywały akurat moment nieuchronnych zmian w okresie poolimpijskim trudno sie było spodziewac tego ze Polacy utrzymaja pozycje jakoby 2 druzyny na swiecie chociażby z tego powodu ze np Rosjanie maja zdecydowanie wiekszy potencjał siatkarski od nas....Ja tam niestety nie wroze tej kadrze wielkich sukcesow na IO-choc moze sie myle. Z tej prostej przyczyny ze juz sam awans na igrzyska to duzy sukces i wcale nie bedzie o niego latwo. Nasi przyjmujacy Swider i Winiarski sa w slabiutkiej formie, ten drugi pozwala sobie prywatnie skrytykowac trenera Bulgara Stojczewa i jego metody trenerskie wyniesione z Rosji to jest dlugie i meczace treningi. Kadziu jest po kontuzji i bedzie dochodzic do siebie, na pozycji mlota mamy pokontuzj Szymanskiego i skonfliktowanego Wlazlego, libero odstaje od poziomu na ktory aspirujemy.

Holandia na Mistrzostwach Europy 2007 w Rosji

Wreszcie nadszedł czas na najważniejszą impreze dla mojej reprezentacji w tym roku. Mistrzostwa Europy ,które mogą daĆ przepustke do Pucharu Świata. Plan minimum to szóste miejsce na tym turnieju. Jestem pełen wiary ,że minimum da się wykonaĆ ,a nawet coś więcej. Europejska siatkówka stoi na bardzo wysokim poziomie ,więc będzię bardzo trudno wygraĆ jakikolwiek mecz mając w grupie Serbie, Polske i Chorwację. Cała drużyna liczy na sukces. Ogromna motywacja i zapał na treningach na pewno zaowocują podczas Mistrzostw Starego Kontynentu.


Grupy Mistrzostw Europy 2007 - grupa D "Oranje"


SKŁAD REPREZENTACJI HOLANDII NA MISTRZOSTWA EUROPY 2007



Specjalny wywiad z kapitanem reprezentacji Holandii Marko Klokiem

(R)eporter: Witam. Wraca pan do kadry po sporej przerwie. Jak forma?
(M)arko (K)lok: Dzień Dobry. Tak, to prawda. Dawno nie miałem okazji graĆ w reprezentacji ale nowy trener obdarzył mnie zaufaniem. Forma bardzo dobra.
R: Jak pan ocenia szanse Holandii na tych Mistrzostwach?
MK: Mamy bardzo trudną-wymagającą grupę. Ale kto powiedział ,że nie jest ona do przejścia? Jeżeli uda nam się awansowaĆ to później możemy mieĆ nawet łatwiej, na to liczę.
R: Co pan może powiedzieĆ o trenerze reprezentacji?
MK: Bardzo dobry trener i zarazem przeinteligentna osoba! Nawet dowiedziałem się od kolegów ,że jestem jego idolem sportowym Miło mi bardzo. Myśle ,że z tym szkoleniowcem możemy osiągnąĆ wiele.
R: Ma pan już 38 lat! Czy nie pora myśleĆ o zakończeniu kariery?
MK: No jestem już stary dziad... Ale czuję się świetnie! Umiejętności i kondycji mi nie ubywa! Nie myślałem jeszcze nawet o zakończeniu kariery. Najwcześniej po Igrzyskach Olimpijskich w Pekinie o ile w ogóle tam pojedziemy
R: Dziękuje bardzo za rozmowe. Życzę Mistrzostwa Europy.
MK: A ja nie dziękuje i nara palancie. ;D
Nalbert Tavares Bitencourt (ur.9 marca 1974 roku) siatkarz reprezentacji Brazylii. Wspaniały zawodnik występujący na pozycji atakującego. Nalbert Bitencourt to legenda brazylijskiej siatkówki, wygrał wszytsko co można wygrać - niejednokrotnie Ligę Światową, Mistrzostwo Świata i Igrzyska Olimpijskie. Mierzył zaledwie 195 cm,a jego zasięg w ataku nie przektraczał 329 cm. W swojej karierze był zawodnkiem wielu włoskich klubów. Karierę zakończył po Igrzyskach Olimpijskich w Atenach, gdzie jako kapitan reprezentacji Brazylii, zdobył złoty medal. Po przygodach z siatkówką halową, przeniósł się na plażę. W 2006 roku wustąpił w Starych Jabłonkach w parze z Luizāo.Jednak jako siatkarz plażowy nie odnosił wielkich sukcesów,do których zdążył sie przyzwyczaić grając na hali. Na początku 2007 roku podpisał kontrakt z włoskim Cimone Modeną, a także został wpisany na listę 22 graczy powołanych na Ligę Światową.
Kurde ludzie zaraz sie dowiem ze on rozgrywał piłke Wiem ze dla was to juz "stary piernik" ale dla troche starszych to jeden z najwybitniejszych siatkarzy w historii

Uczestnik trzech olimpiad (1996, 2000, 2004), były kapitan reprezentacji USA, Lloy Ball powraca do drużyny narodowej. Podobnie jak Nalbert Bitnecourt, amerykański rozgrywający zrezygnował z gry w kadrze po igrzyskach olimpijskich w Atenach (2004), gdzie zajął z zespołem 4 miejsce.
- To była trudna decyzja — wyznał zawodnik Dynama Kazań. Ball powiedział trenerowi McCutcheonowi, że jego „powrót będzie zależał od kondycji fizycznej po sezonie spędzonym w Rosji”. — Obecnie czuję się na siłach, żeby pomóc reprezentacji osiągnąć wyznaczone na ten rok cele tj. między innymi wywalczyć awans do igrzysk w Pekinie — zapewnił 35-letni siatkarz.
- Jesteśmy bardzo zadowoleni, że Lloy postanowił wrócić. — mówi McCutcheon. Reprezentował Stany podczas trzech olimpiad i grał z większością zawodników, którzy obecnie znajdują się w kadrze, więc nie powinno być problemów ze zgraniem. Dodatkowym plusem jest jego doświadczenie i poziom, jaki reprezentuje.
Powrót Balla jest o wiele cenniejszy, po tym, jak rozgrywający Donald Suxho naderwał ścięgno Achillesa. Suxho 27 marca został poddany operacji, ale rehabilitacja wyeliminuje go na jakiś czas z gry. Lekarze przewidują, że będzie on w 100% sprawny dopiero pod koniec lipca.
Oprócz Balla na reprezentowanie kraju zdecydował się także Sean Rooney, który grał w kadrze juniorów w 2000 r oraz seniorów w 2003. Obecnie broni barw koreańskiego zespołu — Hyundai Skywalkers.
Obaj zawodnicy mają dołączyć do kolegów z zespołu narodowego podczas obozu szkoleniowego, który rozpocznie się 16 kwietnia.


Nalbert BitencourtPo dwóch latach spędzonych na plaży Nalbert Bitencourt wraca do siatkówki halowej. Do oficjalnego powrotu doszło w czwartek, kiedy to 33-letni Brazylijczyk podpisał kontrakt z włoską Modeną.
Tym samym Nalbert weźmie udział w ostatnich trzech kolejkach sezonu zasadniczego i w play offach Serie A. W Modenie grają już jego krajanie, także reprezentanci Brazylii, rozgrywający Ricardinho, środkowy Sidao oraz atakujący Murillo i Felipe.
Po igrzyskach olimpijskich w Atenach w 2004 roku Nalbert zdecydował się opuścić reprezentację i rozpoczął swą przygodę z „beach volleyem”. Miał zamiar wystąpić w Pekinie. Jednak na plaży nie odnosił takich sukcesów, do jakich zdążył się już przyzwyczaić grając pod wodzą trenera Bernardo Rezende. Jako siatkarz plażowy nie zdobył żadnego tytułu.
Na początku 2007 roku były kapitan „Canarinhos” oznajmił, że chce wziąć udział w igrzyskach Panamerykańskich oraz wystąpić w Pekinie. Konkurencja w siatkówce plażowej była zbyt mocna, więc postanowił znów wrócić do złotej drużyny. Trener reprezentacji Brazylii, Bernardinho nie zawahał się ani przez moment i od razu wpisał nazwisko Nalberta na listę 22 graczy powołanych na Ligę Światową. Charyzmatyczny szkoleniowiec zaznaczył jednak, że siatkarz musi najpierw musi znaleźć zatrudnienie w jakimś dobrym klubie i wrócić do wysokiej dyspozycji, bo tylko w ten sposób może wywalczyć sobie miejsce w kadrze.

Nalbert przyjął wyzwanie. – Zdaję sobie sprawę z tego, że będę musiał sporo ćwiczyć, aby dostać się z powrotem do drużyny. Reprezentacja Brazylii jest najlepszą drużyną na świecie i będzie bardzo ciężko być znów jej częścią.

Ciągnie wilka do lasu- to kolejny przykład ze wielcy sportowcy potrafią zmienić zdanie-choć chyba w plażówce nie szło mu źle chyba nawet jeden World Tour wygrał o ale gracz z takim potencjałem to ma na pewno wysoki kontrakt- zresztą olimpiada juz za rok i warto byłoby sie załapać na kolejne złoto
Przczytałem wczoraj w przeglądzie sportowym wywiad z Lozano i tam kawałek wypowiedzi która powinna nas kibiców ucieszyć: "Czuję to, bo zgłasza się do mnie sporo menedżerów. Mogę gdzieś indziej podjąćpracę z dnia na dzień, mogę po igrzyskach olimpijskich w Pekinie. Na pewno nie zginę. Nie chcę zawieść kibiców w Polsce"
Serb Zoran Gajić został zwolniony z funkcji trenera męskiej reprezentacji Rosji w siatkówce. Powodem był słaby występ zespołu w niedawnych mistrzostwach świata.

W japońskim turnieju Rosjanie zajęli siódme miejsce, po zwycięstwie nad gospodarzami 3:1. Wcześniej przegrali m.in. z Polską 2:3, mimo że prowadzili 2:0.

Podopieczni Gajicia wyróżniali się na MŚ tylko indywidualnie - Aleksieja Kuleszowa wybrano najlepiej blokującym zawodnikiem, a Aleksieja Wierbowa - najlepszym libero.

Rosjanie byli jednym z faworytów turnieju w Japonii (Polacy zostali wicemistrzami świata). Cztery lata temu, na poprzednich MŚ, zdobyli srebrny medal, a na dwóch ostatnich igrzyskach olimpijskich zajmowali drugie (Sydney) i trzecie (Ateny) miejsce.

Źródło: wp.pl
Również stawiam na Bułgarów...co będzie się działo na igrzyskach Olimpijskich?? Polacy i Bułgarzy będą wszystkich lali:) Brazylia powalczy sobie z Serbami o brąz:)
Wreszcie jakiś zakup w Politechnice Warszawskiej!!!
AZS podpisał roczną umowę z reprezentantem słowackiej kadry B. Nazywa się on: Peter Turiansky. Ostatni grał w austriackim zespole Hypo Tirol Innsbruck.
Ale szykują się ponoć kolejne transfery. Może to plotki, ale napiszę: Politechnika interesuje się Zbigniewem Bartmanem i Adamem Kurianem. Jak się potwierdzi, albo dojdzie coś nowego, dam oczywiście znać!!! Pozdrawiam!


To znowu ja, hehe! I znowu info o transferze w Politechnice.
Dziś trzyletni kontrakt podpisał z warszawskim AZS-em atakujący Radosław Rybak, który w ostatnim sezonie grał w Jastrzębskim Węglu.
Ja osobiście bardzo cieszę się z tego transferu, przecież Radek grał w kadrze na Igrzyskach Olimpijskich w Atenach !!!
Politechnika będzie walczyć!!!
Na rządy nie ma co liczyć w tej sprawie, są za bardzo uzależnione od chińskiej gospodarki.

Pytanie co ze sportowcami? Czy Twoim zdaniem powinni oni wyrazić swój protest czy udawać, że obchodzi ich jedynie sport?

Ja osobiście okazałbym wielki szacunek tym sportowcom, którzy odmówiliby startu w Igrzyskach Olimpijskich ze względu na łamanie praw człowieka w Chinach.
polskiboks.pl Polski bokser pomoże zdobyć Oscara?
Na ekrany polskich kin wszedł niedawno amerykański film "Człowiek ringu". Fachowcy spodziewają się, że zgarnie Oscary.

Ich zdaniem, na to wyróżnienie zasługuje przede wszystkim odtwórca głównej roli Russell Crowe, który wcześniej zdobył Oscara za pierwszoplanową rolę w filmie "Gladiator". Być może do przyznania mu nagrody Amerykańskiej Akademii Filmowej przysłuży się ... polski bokser zawodowy wagi ciężkiej, urodzony w Bielawie na Dolnym Śląsku Artur Binkowski.

Crowe odtwarza w filmie postać Jamesa J. Braddocka, który w latach dwudziestych ubiegłego wieku był znanym bokserem, zwanym "Buldogiem z Bergen". Jego karierę przerwało złamanie ręki. Szybko stracił bokserską licencję i majątek, w końcu został bezrobotnym, nawet żebrakiem. Był jednak człowiekiem o niezwykle silnej woli. Dzięki niej umożliwiono mu walkę z Cornem Griffinem 14 czerwca 1934 roku w nowojorskiej Madison Square Garden. Pokonał Griffina, a po roku był mistrzem świata wszechwag. Tytuł stracił w 1937 roku na rzecz słynnego Joe Louisa.

Griffina gra w filmie właśnie Artur Binkowski. Jako kilkunastoletni chłopiec wyjechał wraz z rodzicami z Bielawy do Kanady i obecnie ma podwójne obywatelstwo. Był amatorskim mistrzem Kanady, reprezentował ten kraj w igrzyskach olimpijskich w Sydney, gdzie dotarł do ćwierćfinału. Później przeszedł na zawodostwo, walcząc w wadze ciężkiej. Stoczył 17 pojedynków, z których 14 wygrał, dwa zremisował, a jeden przegrał. Porażkę poniósł w ostatniej walce latem bieżącego roku, ulegając na punkty w pojedynku o mistrzostwo Kanady Patrice'owi L'Heureux. Po nim postanowił zakończyć karierę, ale wielu jego sympatyków sądzi, że jeszcze wróci na ring. Binkowski często odwiedza swoich dziadków w Bielawie. W Kanadzie nazywają go "Polskim Wojownikiem".

Binkowski podczas licznych sparingów uczył Crowe'a tajników boksu (często była to dla "Gladiatora" bolesna edukacja...). Na tyle skutecznie, że na krytykach i widzach ich filmowy pojedynek zrobił ogromne wrażenie. Przejmującą rolę Crowe'a oceniono wyżej niż w "Gladiatorze". W jakiejś mierze do wysokiej oceny filmu przyczynił się Binkowski, który znalazł się w gronie przyjaciół słynnego aktora i był jego gościem w Australii. Za rolę Griffina otrzymał wyższe honorarium niż za wszystkie zawodowe walki razem wzięte. ...
z grubsza (bo naprędce)...

Przeglądalem wiadomości na temat następnych Pan American games, które odbędą się w Rio de Janeiro w 2007 i okazalo się że Brazilian Olympic Committe (Brazylijski Komitet Olimpijski) wlączyl do programu pięć nieolimpijskich dyscyplin sportowych (kraj organizujący igrzyska ma prawo wybrać kilka sportów, które normalnie nie wchodzą w sklad dyscyplin olimpijskich). Sporty, które dolaczono to halowa pika nożna, karate, squash, kręgle, skating i narty wodne

To była jedyna szansa próby zaistnienia naszego sportu... BJJ lub Sub Wrestling... na igrzyskach olimpijskich i zrobienia z niego kiedyś w przyszlości dyscypliny olimpijskiej... Niestety straciliśmy ją, ponieważ przewodniczący obu organizacji są zainteresowani jedynie zarabianiem pieniędzy na sportowcach...lipa...mamy dwie narodowe federacji, ale chodzi im tylko o kasę...Pan American Games zdarzają się co 4 lata i po raz pierwszy będą się odbywać w Brazylii...Jeśli nie możemy spróbować wprowadzić BJJ na olimpiadę teraz, kiedy ma się ona odbywać u Nas to nie ma szansy, że stanie się to niedugo...parę lat temu pewien reporter podczas wywiadu spytal mnie kiedy BJJ „zaprezentuje” się na olimpiadzie, powiedzialem, ze jeśli będziemy mieć szczęście to może w 2024...chyba byłem zbyt optymistyczny...
Roberto Atalla


Sorka za blędy et ...
Anka napisała:

Czy mogę prosić o jakiś link do wykazu, w którym ta dyscyplina zakwalifikowana jest jako olimpijska?


A Wolin jej odpowiedział:

Wushu jako dyscyplina sportowa zadebiutuje na igrzyskach olimpijskich w Pekinie (2008). Jest to fakt i nie ma, co tu się sprzeczać pokazując jakieś wykazy dyscyplin. Ja znalazłem kilka słów o tym między innymi pod tym linkiem.


Kwestia włączenia wu shu do programu igrzysk w Pekinie była z pewnością dyskutowania, ale nie jestem pewien, czy ostatecznie ją rozstrzygnięto.

Wg autorów strony: http://www.esquash.pl/main.php?v=dzial&id=61


W 2002 roku Rada Programowa Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego rozpatrzyła propozycje dotyczące zaprezentowania 19 nowych dyscyplin sportowych na Igrzyskach w Pekinie (...) Wśród odrzuconych dyscyplin znalazły się także, między innymi: bilard, kręgle, narty wodne i Wu shu, poza granicami Chin znane pod nazwą Kung Fu.


Jak wynika z spisu dyscyplin sportowych zamieszczonych na oficjalnej stronie chińskiego komitetu organizacji olimpiady

http://en.beijing-2008.org/44/85/column211618544.shtml

nie uwzględniono w nim wu shu.

Sam jestem bardzo zainteresowany tą kwestią, ale może założyć nowy topic: "Wu Shu jako dyscyplina olimpijska", aby nie zaśmiecać tematu otwartego przez dacheng` ...
Wushu jako dyscyplina sportowa zadebiutuje na igrzyskach olimpijskich w Pekinie (2008). Jest to fakt i nie ma, co tu się sprzeczać pokazując jakieś wykazy dyscyplin. Ja znalazłem kilka słów o tym między innymi pod [URL=http://www.wushu-chinwoo.pl/sponsoring.htm]tym linkiem.

Kłopot tkwi w tym, iż chyba nie każdy jest zadowolony, że wushu stanie się swego rodzaju wizytówką wszystkich stylów kung-fu (a przynajmniej będzie tak pojmowane prze większość niewtajemniczonych osób) … no, ale o tym nie raz już pisano na forum. :roll ...
sorry, ze dopiero teraz wrzucam wniki ale chcialem poczekac na finaly mezczyzn!

KRAWIEC WYLADOWAL NA TRZECIM MIEJSCU!
Paryż: Trzecie miejsce Krawczyka

Robert Krawczyk zajął trzecie miejsce w wadze 81 kg w międzynarodowym turnieju judo w Paryżu.


Krawczyk, który w igrzyskach olimpijskich w Atenach został sklasyfikowany na piątej pozycji, w stolicy Francji stoczył sześć pojedynków, z których pięć wygrał, w tym o trzecie miejsce przez ippon z Francuzem Anthonym Rodriguezem.

http://sport.onet.pl/1020304,0,0,wia,1049463,dyscyplina.html

Niestety panie nie moga zaliczyc tego wystepu do udanych!

http://sport.onet.pl/1020304,0,0,wia,1049332,dyscyplina.html

Pozdrawiam MH![/b ...
Marian Tałaj i Jerzy Dodzian zostali w piątek powołani przez Zarząd Polskiego Związku Judo na trenerów kadry olimpijskiej. Marian Tałaj prowadził będzie kadrę judoków, a Jerzy Dodzian - reprezentację judoczek.

Marian Tałaj to jeden z czołowych przed laty polskich judoków. Jest m.in. brązowym medalistą igrzysk olimpijskich w Montrealu w 1976 r. Dodzian był już trenerem reprezentacji, prowadził ją przed i na igrzyskach olimpijskich w Barcelonie. Obaj zostali objęci umową o pracę do 30 czerwca 2006 r.

Poprzednio trenerem reprezentacji judoczek był Radosław Laskowski, a judoków - Wiesław Błach.

Zarząd dokonał także wyboru kierownika wyszkolenia. Funkcja ta, na okres próbny trzech miesięcy, została powierzona Ryszardowi Janiszewskiemu ...
Magazyn "Zapaśnik" uruchomił chat o tematyce
"zapasów i nie tylko"

porozmawiaj o Igrzyskach Olimpijskich
już w niedziele ( 29.08 ) o godz. 21



KLIKNIJ LINK PONIŻEJ i DODAJ DO ULUBIONYCH




http://www.zapasnik.co ...
^Hast^, nie wysiliłeś się zbytnio... Judo było dzisiaj również przed południem, jednak załapałem się zaledwie na kilka pojedynków. Myślę, że najbardziej wiarygodnym źródłem informacji będzie gazeta z programem TVP. W telegazecie też niby coś piszą. Tylko że tam podają np. 4 dyscypliny, które są relacjonowane naprzemian. 17 godzin to o wiele za mało, żeby pokazać wszystko, co się tam dzieje... Powinni poświęcić jeden program i przez całą dobę pokazywać tam wszystkie konkurencje.
Gratuluję ANNIE ŻEMLE - KRAJEWSKIEJ siódmego miejsca w 28 Igrzyskach Olimpijskich!!! Szkoda, że Ania na imprezach mistrzowskich z reguły poluje na miejsca 5 - 7 a nie 1 - 3 No, może za 4 lata będzie lepiej
Tym czasem Japończycy jak na razie 100% skuteczności... Pogratulować!
Elo ...
Robert Krawczyk jest jedynym polskim judoką, który zdobył prawo startu w igrzyskach olimpijskich w Atenach nie startując w turniejach kwalifikacyjnych. Miejsce w tegorocznej olimpiadzie dał bytomianinowi brązowy medal mistrzostw świata w Osace, w 2003 roku. Tylko jego spośród polskich judoków specjaliści z CBS umieścili na olimpijskim podium.

Brązowy medal mistrzostw świata jest największym dotychczas osiągnięciem sportowym Krawczyka. Bytomianin ma jednak w swoim dorobku dwa brązowe medale mistrzostw Europy oraz tytuł uniwersyteckiego mistrza świata. Sukces w Japonii przyniósł mu miano polskiego judoki roku - 2003.

Bytomianin (jego fani domagają się, by podkreślać na każdym kroku, że jest z Radzionkowa) wybrał judo, ponieważ, jak podkreśla, lubi walczyć. Preferuje ciężki, codzienny trening, z konsekwencją realizować przyjęte zadania. Jego filozofia - to właśnie ciężka praca. Nie może być zresztą inaczej skoro jego idolem był i jest nadal Waldemar Legień, także jbyły udoka Czarnych Bytom, dwukrotny mistrz olimpijski.

Robert Krawczyk ma już zawód. Ukończył AWFiS w Gdańsku - jest nauczycielem wf i trenerem judo. Ale ma także inne pragnienie - po zakończeniu kariery zamierza zostać dziennikarzem sportowym. Nie lubi jednak przesadnie rozdmuchiwanych wydarzeń sportowych.

Według dyrektora sportowego PZJudo, Jarosława Wołowicza, Krawczyk jest wzorem sportowca pod wieloma względami. Jego atuty to sumienność, uczciwość, ogromna pracowitość i towarzysząca mu zawsze skromność. To jeden z najbardziej zdeterminowanych polskich judoków do osiągnięcia sukcesów w polskim i światowym judo. Patrząc na jego aktualny poziom sportowy i zdobytą pozycję w światowym judo, można przypuszczać, że Robert Krawczyk przywiezie z Aten olimpijski medal ...
Muchol - jasne że tak, co do szczegółów myśle podobnie ... gdyby miało nastapić starcie Tyson vs Royce Gracie i nie musiałbym stawiać pieniędzy to bym ich nie postawił, lecz gdybym jednak musiał, to postwaił bym je na Gracie. Jak by sie to skonczyło ? Bóg jeden wie. Może Gracie został by pożarty przez stres mając na przeciw siebie znaną na całym świecie Bestię, która wykorzystująć to rozprawiłą by sie znim w pół. sekundy... Nie sposób mówić ze 100 % pewnościa o przeypadkach jednostkowych zwłąszcza gdy dotyczą one tak wybitnych atletów. Ale ja cały czas odwołuje sie w zwiazku z tym do statystyk - ze znanych mi meczów bjj vs boks zwycięsko wychodzili Ci drudzy i to min. włąśnie dlatego nie obstawiał bym boksera.
Natomist co do idei bardziej ogólnej ... piszesz ze nie rozumiesz czemu nie mógł by trafić chwytacza skoro trafiał lepszych w unikaniu ciosów ?? Stary on trafiał ale bokserów !!!! Raz jeszcze mówie poobserwuj jak wyglądaja np. wejścia w nogi speców od vale tudo a napewno pojawia się wątpliwości. Dziwi mnie też, ze piszesz o tych fajterach tak jakby brakowało im elementarnych umiejętności w poszczególnych dystansach. Fakt jak sie trenuje pare rzeczy na raz to w jednej nie możan być geniuszem tak jak Tyson, ale wierz mi ze poziom umijętności czysto bokserskich tych panów co to ich Pride czy UFC zaprasza, jest dziś naprawde imponujący. Przecież Vitor Belfort miał reprezentować na najbliższych igrzyskach olimpijskich Brazylię w boksie. Od boksu swą karirę rozpoczynał równiez Baroni i to z rekordem 10 zwycięstw z czego wiekszość przez KO. Co do kasy ... hm czy Tyson wtedy aby nie był na szczycie, gdy zgarniał te prawie 30 mln ? Teraz natomiast ma problemy i to bardzo poważne, ciekawe na jakiego rzedu zyski mógłby liczyć dzis, chyba latka największej popularności i opłacalnośći ma juz za soba . Pozdro ! ...
Judoka Czarnych Bytom, Robert Krawczyk, wygrał we włoskim turnieju Tre Torri 2004 w judo. Polak triumfował w wadze 81 kg.

Krawczyk jest jednym z sześciorga polskich judoków, którzy zdobyli prawo startu na igrzyskach olimpijskich w Atenach. Inny polski judoka, którzy wywalczył kwalifikacje olimpijskie, Krzysztof Wiłkomirski odpadł z turnieju "Trzy Wieże" po pierwszym pojedynku w wadze 73 kg.

- Krzysiek rzucił rywala, ale sędziowie ocenili, że akcję wykonał Białorusin. Stąd ta porażka. Krawczyk i Wiłkomirski mają za sobą dwa tygodnie treningów w Japonii i są w dobrej dyspozycji - dodał Jarosław Wołowicz.

Krawczyk i Wiłkomirski, a także Przemysław Matyjaszek i Grzegorz Eitel do olimpiady przygotowywać się teraz będą w Giżycku, przy czym Eitel na siedem dni także wyjedzie na treningi do Francji.

Na olimpiadę pojadą również dwie polskie judoczki - Anna Żemła- Krajewska i Adriana Dadci. Szansę startu w igrzyskach ma też wicemistrzyni olimpijska z Atlanty, Aneta Szczepańska, dla której czynione są starania o tzw. dziką kartę. Jak poinformował Jarosław Wołowicz, stosowne dokumenty w sprawie Szczepańskiej zostały już podpisane przez szefów PZJudo i PKOl i wysłane do Europejskiej i Światowej Unii Judo ...
Zawodnik Lloyda Irvina (BluePrint) wygral kwalifikacje i bedzie reprezentowal USA na igrzyskach olimpijskich w Atenach (Judo).
Rhadi Ferguson, (tak sie nazywa), jest posiadaczem brazowego pasa (Irvin)
Wiecej tutaj: http://news.adcombat.com/images/articles/6939/Rhadi%20wins%20small.jpg

http://www.lloydirvin.com/Rhadi/Punishing%20Fletcher%20on%20theGrips.JP ...
http://sport.onet.pl/923978,wiadomosci.html

Nastula: To już koniec

Po obecnym sezonie jeden z najlepszych polskich judoków, Paweł Nastula zamierza zakończyć karierę sportową. Zrezygnował z ewentualnego udziału w tegorocznych igrzyskach olimpijskich w Atenach, nie wystąpi na krajowych matach.

"To już koniec. Czekają mnie jeszcze występy w barwach austriackiego klubu, z którym jestem związany umową, i kończę karierę" - powiedział Paweł Nastula.

Mistrzowi olimpijskiemu z Atlanty, Nastuli nie powiodło się w kwalifikacjach do olimpiady w Atenach. Ostatnią szansę uzyskania prawa startu w igrzyskach miał w zakończonych w niedzielę mistrzostwach Europy w Bukareszcie. Nie zdołał jej wykorzystać. "Przed startem w mistrzostwach postanowiłem, że jeżeli o własnych siłach nie zdołam wywalczyć miejsca na olimpiadzie - nie pojadę do Aten. Wyjazdu na igrzyska nie chcę traktować jako wycieczki. Rezygnuję więc z dzikiej karty" - dodał.

O przyznanie dzikiej karty na ateńską olimpiadę dla Nastuli miał się starać Polski Związek Judo.

Nastulę czekają jeszcze występy w austriackim klubie Raiffeisen Muehviertel. Nie zamierza już wystartować w październikowych mistrzostwach Polski w Warszawie. "Kilkanaście tytułów mistrza Polski - to wystarczy" - powiedział.

34-letni Nastula w swoim dorobku sportowym oprócz złotego medalu olimpijskiego ma również dwa tytuły mistrza świata: z MŚ Makuhari'95 i Paryża'97 oraz wicemistrzostwo z Barcelony'91, a także trzy tytuły mistrza Europy: Gdańsk'94, Birmingham'95, Haga'96 oraz wicemistrzostwo Bratysława'99. Swoje sukcesy Nastula odnosił w wadze 95 kg, w której był nie pokonany przez ostatnie cztery lata, do momentu zniesienia rywalizacji w tej kategorii (potem walczył w wadze 100 kg).

"Teraz trzeba będzie porozglądać się za nową pracą. Prowadzony przeze mnie klub wprawdzie nieźle funkcjonuje, ale ludzie teraz nie mają zbyt wiele pieniędzy, by poświęcać je na zajęcia sportowe. Nie zamierzam też szukać szczęścia poza krajem - swoje miejsce widzę w Polsce. Może zajmę się szkoleniem w judo (dziećmi - nie), może znajdę coś innego ?" - powiedział Nastula.


Naprawde szkoda, ´do niewieludo ktorych zywie taki szacunek jak do Nastuli ...
Mówię o wynikach Igrzysk Olimpijskich i MŚ np. o Igrzyskach w Nagano, gdzie Kanada przegrała, a był to teren neutralny. Wybacz ale wyniki są dla mnie tutaj najważniejszą wskazówką. Jest nieduża różnica, ale jest. Poza tym europejscy hokeiści stanowią w NHL czołówkę.
Polska
Start polskiej reprezentacji na Igrzyskach Olimpijskich można ocenić jako przyzwoity i tutaj przy ocenie naszych sportowców występuje kilka aspektów. Po pierwsze najistotniejsze są medale i w porównaniu do Aten jesteśmy na tym samym poziomie (10 medali), ale w Pekinie dorobek jest nieco cenniejszy gdyż mamy 6 srebrnych medali (w Atenach 2). W porównaniu jednak do drugiej połowy lat 90-tych, a tym bardziej do lat 60-tych i 70-tych jest znacznie słabiej. Po drugie mieliśmy kilka nieszpodzianek, na które liczy się przy każdych Igrzyskach i tutaj możemy nasz występ ocenić pozytywnie. Po trzecie jednak w wielu przypadkach zawiedli kandydaci do medali (faworyci): przede wszystkim pływacy na czele z Otylią Jędrzejczak; Marcin Dołęga w podnoszeniu ciężarów; kajakarze (Seroczyński z Kujawskim byli blisko brązowego medalu, gdyby zdobyli ten medal, to zostałby im odebrany za doping Seroczyńskiego); Agnieszka Radwańska (odpadła już w drugiej rundzie ze Schiavone); żeglarze (Kusznierewicz i Życki skończyli na 4 miejscu, ale reszta zawiodła) - ich usprawiedliwieniem na pewno są warunki jakie panowały na akwenie, nie było wiatru, a Polacy są przyzwyczajeni do wietrznych zawodów; polskie siatkarki, które potwierdziły, że są silne tylko na europejskim kontynencie. Nie udało się zdobyć wielce oczekiwanego medalu w dyscyplinach zespołowych. Siatkarze w grupie naprawdę grali bardzo dobrze i wydawało się, że medal powinni zdobyć. Zabrakło jednak szczęścia w ćwierćfinale z Włochami (poza tym krótko o samym meczu już pisałem wcześniej). O szansach przed Igrzyskami mówiło się także w przypadku zapaśników i judoków. Mamy tradycje w tych dyscyplinach, ale niestety w Pekinie nie udało się zdobyć wśród mężczyzn ani jednego krążka. Niespodziankę za to sprawiła pochodząca z Dolnego Śląska Agnieszka Wieszczek - pierwszy medal dla Polski w historii zapasów kobiet. Jeśli chodzi o lekkoatletykę, to uzyskaliśmy dobry wynik, 2 medale, w tym 1 złoty, dzięki czemu tradycja przywożenia medalu w lekkoatletyce z każdych Igrzysk została podtrzymana. Dobry występ zaliczyła Anna Jesień i Marek Plawgo, udział w finale w mocnej konkurencji był na ich miarę możliwości. Zdobyliśmy pierwszy, historyczny złoty medal w gimnastyce sportowej za sprawą perfekcjonisty Leszka Blanika. Złoty medal naszej czwórki podwójnej również ma ogromne znaczenie, gdyż potwierdził supremację naszej osady na świecie, a poza tym wioślarstwo obok jeździectwa i żeglarstwa to najstarsza dyscyplina Igrzysk.
Na osobną analizę zasługują chyba pływacy, o których wcześniej wspomniałem, że wypadli słabo. Otylia Jędrzejczak była dawniej najlepsza na 200 motylkiem i w ścisłej czołówce na 100 m motylkiem i 400 dowolnym. Na igrzyskach spaliła w tych dwóch konkurencjach, ale przed jej koronnym wydawało się, że medal powinna zdobyć. Tymczasem niespodziewanie wygrały Chinki, pobijając rekord świata. Co konkretnego można powiedzieć, przy okazji jej startu na 200m? Ano Otylia gdyby popłynęła na dobrym poziomie, nawet nie rekordowym, tylko w granicach 2:06:00, to zdobyłaby brązowy medal. Na złoty nie miała szans, ale niezdobywając brązowego medalu, może mieć pretensje do siebie, albo po prostu powiedzieć "byłam słaba na Igrzyskach w Pekinie".
Pewnym optymistycznym akcentem w pływaniu były rekordy życiowe Polaków, ale na nic się one zdały, skoro świat płytacki nam uciekł. Trudno przewidywać co będzie dalej. Czy dogonimy czołówkę, czy czołówka obniży poziom i znowu będzie szansa, czy może jak osiągniemy poziom najlepszych, to czołówka znowu nam ucieknie.
To drugi srebrny medal Szymona w historii jego startów na Igrzyskach Olimpijskich (pierwszy w Sydney). Wspaniale. Nie jest to złoto, ale w podnoszeniu ciężarów jest ogromna konkurencja. Kazach Ilya Ilin był dzisiaj za mocny, wyprzedził Polaka o 3 kg, poza tym był lżejszy od Polaka, więc Polakowi zabrakło 4 kg. Kazach podrzucił 226 kg, a Szymon 224 kg, ostatnia próba Polaka na 228 kg była nieudana, nie miał szans. Wiadomo, że Polak jest lepszy w podrzucie, ale dzisiaj w rwaniu uzyskał jeden z najlepszych wyników w swojej karierze - 179 kg. Miał dobrą sytuację przed podrzutem, nie tracił wiele, ale tak jak wspomniałem Kazach okazał się lepszy. Brązowy medal zdobył Rosjanin Akkaev, który startował w grupie B. Rosjanin wygrał w rwaniu wynikiem 185 kg, w podrzucie natomiast uzyskał tylko 217 kg. Medalu nie zdobył Gruzin Kasabiev, który startował do ciężaru 231 kg. Dałoby mu to złoty medal, ale w efekcie nie ma nawet brązowego medalu.
Wyniki w dwuboju:
1. Ilin - 406 kg
2. Kołecki - 403 kg
3. Akkaev - 402 kg

Dlaczego na telegazecie brązowym medalistą jest Kasabiev?
To szóste Letnie Igrzyska Olimpijskie w moim życiu, które będę oglądał (Seul 1988, Barcelona 1992, Atlanta 1996, Sydney 2000, Ateny 2004, Pekin 2008). Z Los Angeles nie było transmisji, a poza tym byłem taki mały. Pora rozgrywania konkurencji biorąc pod uwagę różnicę czasową niezbyt odpowiednia. Niektóre konkurencje zaczynają się około 3 ranem a kończą o 16-17. Niektórzy idą spać o 3, a większość będzie pracowała w czasie olimpijskiej walki. Będą powtórki, ale to już nie to samo, szczególnie jeśli ktoś powie Ci o wyniku. Aczkolwiek finały lekkoatletyczne odbywać się będą popołudniu naszego czasu.

Dla przypomnienia dorobek medalowy Polski począwszy od Seulu a skończywszy na Atenach:

Seul 1988
2 złote
5 srebrnych
9 brązowych

Barcelona 1992
3 złote
6 srebrnych
10 brązowych

Atlanta 1996
7 złotych
5 srebrnych
5 brązowych

Sydney 2000
6 złotych
5 srebrnych
3 brązowe

Ateny 2004
3 złote
2 srebrne
5 brązowych

Szanse Polaków:
Napiszę tylko o Blaniku, który na pewno jest faworytem w swojej konkurencji. Pamiętam go z Igrzysk Olimpijskich w Sydney gdzie w 2000 roku podczas finału skoku przez konia (godziny ranne polskiego czasu) ostatnim perfekcyjnym skokiem zapewnił sobie brązowy medal. Tamten jeden skok był idealny. Teraz zapowiada się, że wszystkie takie będą, bo Leszek jest perfekcjonistą, z tym że w jego starcie, tak jak i w wielu innych na tych Igrzyskach, dużą rolę odegra psychika.
To szóste Letnie Igrzyska Olimpijskie w moim życiu, które będę oglądał (Seul 1988, Barcelona 1992, Atlanta 1996, Sydney 2000, Ateny 2004, Pekin 2008). Z Los Angeles nie było transmisji, a poza tym byłem taki mały. Pora rozgrywania konkurencji biorąc pod uwagę różnicę czasową niezbyt odpowiednia. Niektóre konkurencje zaczynają się około 3 ranem a kończą o 16-17. Niektórzy idą spać o 3, a większość będzie pracowała w czasie olimpijskiej walki. Będą powtórki, ale to już nie to samo, szczególnie jeśli ktoś powie Ci o wyniku. Aczkolwiek finały lekkoatletyczne odbywać się będą popołudniu naszego czasu.

Dla przypomnienia dorobek medalowy Polski począwszy od Seulu a skończywszy na Atenach:

Seul 1988
2 złote
5 srebrnych
9 brązowych

Barcelona 1992
3 złote
6 srebrnych
10 brązowych

Atlanta 1996
7 złotych
5 srebrnych
5 brązowych

Sydney 2000
6 złotych
5 srebrnych
3 brązowe

Ateny 2004
3 złote
2 srebrne
5 brązowych

Szanse Polaków:
Napiszę tylko o Blaniku, który na pewno jest faworytem w swojej konkurencji. Pamiętam go z Igrzysk Olimpijskich w Sydney gdzie w 2000 roku podczas finału skoku przez konia (godziny ranne polskiego czasu) ostatnim perfekcyjnym skokiem zapewnił sobie brązowy medal. Tamten jeden skok był idealny. Teraz zapowiada się, że wszystkie takie będą, bo Leszek jest perfekcjonistą, z tym że w jego starcie, tak jak i w wielu innych na tych Igrzyskach, dużą rolę odegra psychika.
Witam.Mam wielką prośbe: czy ktos moze wie na jakich stronkach znajde coś o igrzyskach olimpijskich w Berlinie?Szukałam ale nic wiele nie moge znalezc:(
Plis pomozcie mi!Z góry dzieki za pomoc
pozdrawiam
W zeszłym roku poznałem fajną dziewczynę . Od razu wpadła mi w oko . Chodziła do innej klasy i nie miałem szansy jej poznać . Po jakimś czasie zacząłem startować w konkursach . Wiele z nich wygrałem lub byłem w pierwzszej trójce . Cała szkoła zaczęła mnie rozpoznawać . Póżniej przyszły jeszcze większe sukcesy . Wygrałem złoty medal w gminnych igrzyskach olimpijskich . Znał mnie prawie każdy . W przedostatni dzień roku szkolnego dostałem jej numer (całkiem przypadkiem) . I zaczęliśmy do siebie pisać smsy . W dzień zakończenia roku zostałem wyróżniony przez radępedagogiczną . Otrzymałem wiele nagród , stypendium naukowe itp. Na początku wakacji mieliśmy się spotkać , ale ciągle coś wypadło i tak to się skończyło ... Teraz wiem ,że coś do niej czuję i chciałbym znów się z nią spotykać i być dla niej kimś więcej . Mam jeden problem . Ona wie o mnie dużo rzeczy , o których nie powinna i raczej jestem u niej przegrany . Jak ją zdobyć ???
W zeszłym roku poznałem fajną dziewczynę . Od razu wpadła mi w oko . Chodziła do innej klasy i nie miałem szansy jej poznać . Po jakimś czasie zacząłem startować w konkursach . Wiele z nich wygrałem lub byłem w pierwzszej trójce . Cała szkoła zaczęła mnie rozpoznawać . Póżniej przyszły jeszcze większe sukcesy . Wygrałem złoty medal w gminnych igrzyskach olimpijskich . Znał mnie prawie każdy . W przedostatni dzień roku szkolnego dostałem jej numer (całkiem przypadkiem) . I zaczęliśmy do siebie pisać smsy . W dzień zakończenia roku zostałem wyróżniony przez radępedagogiczną . Otrzymałem wiele nagród , stypendium naukowe itp. Na początku wakacji mieliśmy się spotkać , ale ciągle coś wypadło i tak to się skończyło ... Teraz wiem ,że coś do niej czuję i chciałbym znów się z nią spotykać i być dla niej kimś więcej . Mam jeden problem . Ona wie o mnie dużo rzeczy , o których nie powinna i raczej jestem u niej przegrany . Jak ją zdobyć ???
Co sądzicie o tegorocznych wynikach? Czy Kubica słusznie wyprzedził medalistów olimpijskich? Co prawda Kubica jest prawdopodobnie najpopularniejszym polskim sportowcem, znanym przez wielu kibiców na całym świecie, stawał regularnie na podium mając do dyspozycji bolid gorszy od dwóch czołowych teamów i zespół mechaników cały czas uczący się na błędach, jednak można się przyczepić, że w końcowej klasyfikacji nie stanął na podium, mimo tego że szansa była ogromna. Z drugiej strony medaliści olimpijscy, którzy ratowali honor naszego sportu na ostatnich niezbyt udanych Igrzyskach. Wydaje mi się, że jednak zadecydowała popularność konkurencji, w której sportowcy startowali.
Oglądałem trochę piłki na Igrzyskach Olimpijskich w Pekinie, bo wiem, że zawsze znajdzxie się tam jakaś perełka, która będzie błyszczeć niedłuigo w Europie, ale ten Gervinho nie zrobiłna mnie większego wrażenia.

Coś tam się nim zachwycali, że kapitan WKSu i poprowadzi ich do sukcesU (ale rym ), ale w sumie nic specjalnego nie zagrał. Dużo piłek tracił, zbyt często wdawał się w samolubne dryblingi i strzelił1 gole, a pamiętam jego dobre niewykorzystane okazje.
JaREjL napisał: Cytat: Chorwacki piłkarz ręczny Ivan Cupic stracił w czwartek palec, dzień po meczu z Polską, i nie wystąpi w igrzyskach olimpijskich w Pekinie.
Cupic zahaczył obrączką ślubną o ogrodzenie, potknął się i urwał palec. Jak poinformował lekarz reprezentacji Mladen Miskulin, Cupic natychmiast został przewieziony do szpitala, ale palca nie udało się uratować. "Z taką kontuzją nie będzie mógł wystąpić w igrzyskach" - dodał Miskulin.

Cupic grał w obu towarzyskich meczach z Polską, we wtorek i w środę w Cirkvenicy. Przygotowująca się do igrzysk drużyna Bogdana Wenty przegrała pierwsze spotkanie 22:25, ale w rewanżu wygrała z mistrzami olimpijskimi z Aten 31:24.


A mi nasuwa się pytanie co Kobieta potrafi zrobić z facetem

Szkoda gościa, IO - jeden z najważniejszych turniejów w życiu a tu chu* nie ma palca ;/;/ Nic tylko współczuć.

EDIT:

Co do jego poźniejszej gry to możliwe, że coś tam będzie mogł grać bo to w końcu środkowy palec urwał, a nie naprzykład kciuk więc dłoń ma nadal chwytną, ale napewno będzie mu trudno.
Cytat: Chorwacki piłkarz ręczny Ivan Cupic stracił w czwartek palec, dzień po meczu z Polską, i nie wystąpi w igrzyskach olimpijskich w Pekinie.
Cupic zahaczył obrączką ślubną o ogrodzenie, potknął się i urwał palec. Jak poinformował lekarz reprezentacji Mladen Miskulin, Cupic natychmiast został przewieziony do szpitala, ale palca nie udało się uratować. "Z taką kontuzją nie będzie mógł wystąpić w igrzyskach" - dodał Miskulin.

Cupic grał w obu towarzyskich meczach z Polską, we wtorek i w środę w Cirkvenicy. Przygotowująca się do igrzysk drużyna Bogdana Wenty przegrała pierwsze spotkanie 22:25, ale w rewanżu wygrała z mistrzami olimpijskimi z Aten 31:24.

Żal chłopaka, piłkarz ręczny bez palca. Co do sparingów to w pierwszym meczu Polacy potrafili z 10:15 wyciągnąć na 20:20, ale przegrali końcówkę. Drugi to spokojne zwycięstwo. Nie trenuje jeszcze Bielecki. Ma problem z kolanem.
No i mamy po 28 latach naszych szczypiornistów na Igrzyskach Olimpijskich! Nigdy się piłką ręczną jakoś mocno nie interesowałem ale po ostatnim Mundialu gdzie nasi dotarli do finału (porażka z Niemcami) muszę przyznać, że nasi to światowa czołówka I jeśli dobrze im się ułoży turniej to spokojnie mamy szansę na jakiś medal.

Niesamowita sprawa, mamy 3 drużyny w Pekinie : 2 siatkarskie i 1 piłki ręcznej Bedzie się działo...
Cytat: Były francuski piłkarz Bixente Lizarazu chce wystartować w zimowych igrzyskach olimpijskich w Vancouver w konkurencji skeletonu.

"To prawda, ale o tym jeszcze nikt nie wie. Po raz pierwszy prowadziłem skeleton (rodzaj saneczek - PAP) w grudniu. Podczas igrzysk w Turynie spotkałem Williego Schneidera, który zdobył swój ostatni tytuł mistrza Niemiec w wieku 40 lat. Mam więc jeszcze czas" - powiedział Lizarazu w wywiadzie dla "Frankfurter Allgemeine Sonntagszeitung".

"Igrzyska olimpijskie zawsze były moim marzeniem i być może będę mógł za trzy lata w nich uczestniczyć. Oczywiście nie po to, by wygrać, ale by wziąć udział. To byłoby genialne" - dodał 37-letni Bask.

Bizente Lizarazu zakończył karierę piłkarską w 2006 roku. Jego największymi sukcesami były mistrzostwo świata (1998) i Europy (2000) oraz triumf w Lidze Mistrzów w barwach Bayernu Monachium (2001).


No no, nasz Francuzik wystartuje na Olimpiadzie. Będę go wspierał bowiem był on moim ulubionym piłkarzem Bundezligi po Stefanie Efenbergu. Będzie ciekawie:)
Który mecz na Igrzyskach Olimpijskich (wszystkich) zebrał największą widownię? Które reprezentacje ze sobą grały? Które to były Igrzyska? Ile widzów zasiadło na trybunach?
Koszulka jak koszulka, ale taki oryginalny, czerwony dresik, i bluzę i spodnie, z białym napisem CCCP na plecach, w jakich dawniej pojawiali się wszyscy sportowcy bratniego kraju na Igrzyskach Olimpijskich, mógłbym sobie zapodać dla obciachu
No to, Dariuszku kochany:

W reprezentacji Polski zadebiutował 9 września 1992 w meczu przeciwko Izraelowi (1:1). W 1992 wraz z olimpijską reprezentacją Polski wywalczył srebrny medal na Igrzyskach Olimpijskich w Barcelonie. Uczestnik Mistrzostw Świata w 2002 w Korei Południowej i Japonii.

O kim mowa?
Kazimierz Górski nie żyje. Legendarny trener reprezentacji Polski w piłce nożnej zmarł nad ranem w Warszawie w wieku 85 lat.



Od sukcesów Kazimierza Górskiego, jako szkoleniowca reprezentacji Polski, rozpoczęła się "złota era" polskiego futbolu w latach 70. i na początku 80.

Kazimierz Górski jest legendą polskiego sportu, jedną z najbardziej szanowanych osób w tym środowisku. W 1991 roku został prezesem Polskiego Związku Piłki Nożnej, a cztery lata później - prezesem honorowym. Do historii przeszły jego futbolowe powiedzonka: "Piłka jest okrągła, a bramki są dwie" czy "Mecz można wygrać, przegrać albo zremisować".

Drużyna Górskiego osiągnęła największe sukcesy w historii polskiej piłki nożnej - złoty medal olimpijski w Monachium w 1972 roku oraz 3. miejsce podczas finałów mistrzostw świata w 1974 roku w Niemczech. Dwa lata później "Orły Górskiego" zdobyły srebrny medal na igrzyskach olimpijskich w Montrealu. Pod okiem Górskiego rozwinęły się takie talenty jak: Kazimierz Deyna, Włodzimierz Lubański, Grzegorz Lato i Jan Tomaszewski.

Kazimierz Górski urodził się 2 marca 1921 roku we Lwowie. Do wybuchu drugiej wojny światowej grał w piłkę nożną w zespole RKS Lwów, potem był zawodnikiem Spartaka Lwów i Dynama. W 1944 jako ochotnik zgłosił się do wojska i został wysłany na font. Po wojnie osiadł w Warszawie.

Od 1945 do 1953 roku Górski był piłkarzem Legii Warszawa, wówczas CWKS Legia. Reprezentował barwy narodowe w meczu z Danią w Kopenhadze w 1948 roku. Miał pseudonim "Sarenka". Następnie był w Legii asystentem trenera Wacława Kuchara i Węgra Janosa Steinera. Samodzielnie trenował Marymont, Gwardię Warszawa i Lubliniankę.

W 1956 został szkoleniowcem Polskiego Związku Piłki Nożnej, zajmując się reprezentacją juniorów. W latach 1966-1970 pracował z reprezentacją młodzieżową (do lat 23).

W 1971 roku Kazimierz Górski został trenerem pierwszej reprezentacji Polski. Na olimpiadzie w Monachium w 1972 roku jego drużyna zdobyła złoty medal igrzysk olimpijskich. Dwa lata później, po wygranych wcześniej eliminacjach, między innymi z Anglią, reprezentacja kierowana przez Górskiego wywalczyła trzecie miejsce w finałach mistrzostw świata. W 1976 roku srebrny medal olimpijski w Montrealu.

W latach 70. i 80. Górski był trenerem w greckich klubach - Panathinaikosie Ateny, Kastorii oraz Olympiakosie Pireus, z którymi zdobywał tytuły mistrzowskie i puchary kraju. W międzyczasie przez dwa lata był też trenerem Legii Warszawa.

Po zakończeniu kariery trenerskiej, od 1986 roku zasiadał we władzach PZPN. W latach 1991-95 Kazimierz Górski był prezesem Związku.

Po przejściu na emeryturę Kazimierz Górski otrzymał tytuł honorowego prezesa Polskiego Związku Piłki Nożnej. W 2001 roku dostał najwyższe odznaczenie Międzynarodowej Federacji Piłkarskiej - Złoty Order Zasługi FIFA.

[gazeta.pl]

[']
Za dwa tygodnie wielkie sportowe emocje. Szesnaście godzin transmisji dziennie jak to zapowiadają w telewizji polskiej. Będzie co oglądać? Czy Polacy mają szansę wywalczyć jakiś medal? Cztery lata temu gdy Adam Małysz był w dobrej formie mogliśmy się cieszyć z dwóch medali olimpijskich. A co nas czeka w tym roku? Raczej na Małysza liczyć nie możemy bo delikatnie mówiąc przechodzi on kryzys.Skoro nie Adam to kto? Moze Jagna Marczułajtis lub Justyna Kowalczyk? W tym temacie piszcie o szansach naszych Reprezentantów w tych Igrzyskach.
szkoda że nie ma odpowiedzi : Temat jest głupi i nie ma sensu się wypowiadać.

Tak naprawde zostało bardzo mało dyscyplin, a także zawodów, które sa niedostepne dla kobiet. Temat jest denny, bo nie ma potrzeby organizowania czegoś osobno, co już jest i to co 4 lata na igrzyskach olimpijskich.

Mogłeś przekierować temat, na "czy uważacie, że kobiety powinny uprawiać wszystkie dyscypliny" lub "czy jestes za równouprawnieniem"
Ja bym polecał te, konkretnego powodu nie mam, ale po prostu mi się spodobały szczególnie (bo tak naprawdę to prawie wszystkie są dobre- może poza tymi najnowszymi )

Asterix gladiator
Wyprawa Asteriksa dookoła Galii
Walka wodzów
Asterix legionista
Tarcza Arwernów
Asterix na igrzyskach olimpijskich
Asterix w Hiszpanii
Niezgoda
Wróżbita
Asterix u Helwetów
Ostatnio zainteresowałem się Asterixem.
Czy moglibyście mi polecić jakieś 8 najlepszych/najciekawszych tomów, które warto byłoby kupić na samym początku.

To wszystkie tomy Asterix'a.
1. Przygody Galla Asteriksa
2. Złoty sierp
3. Asterix i Goci
4. Asterix gladiator
5. Wyprawa Asteriksa dookoła Galii
6. Asterix i Kleopatra
7. Walka wodzów
8. Asterix u Brytów
9. Asterix i Normanowie
10. Asterix legionista
11. Tarcza Arwernów
12. Asterix na igrzyskach olimpijskich
13. Asterix i kociołek
14. Asterix w Hiszpanii
15. Niezgoda
16. Asterix u Helwetów
17. Osiedle bogów
18. Laury Cezara
19. Wróżbita
20. Asterix na Korsyce
21. Podarunek Cezara
22. Wielka przeprawa
23. Obelix i spółka
24. Asterix u Belgów
25. Głęboki rów
26. Odyseja Asteriksa
27. Syn Asteriksa
28. Asterix u Reszehezady
29. Róża i miecz
30. Galera Obeliksa
31. Asterix i Latraviata
32. Galijskie początki
33. Kiedy niebo spada na głowę
Ostatnio zainteresowałem się Asterixem.
Czy moglibyście mi polecić jakieś 8 najlepszych/najciekawszych tomów, które warto byłoby kupić na samym początku.

To wszystkie tomy Asterix'a.
1. Przygody Galla Asteriksa
2. Złoty sierp
3. Asterix i Goci
4. Asterix gladiator
5. Wyprawa Asteriksa dookoła Galii
6. Asterix i Kleopatra
7. Walka wodzów
8. Asterix u Brytów
9. Asterix i Normanowie
10. Asterix legionista
11. Tarcza Arwernów
12. Asterix na igrzyskach olimpijskich
13. Asterix i kociołek
14. Asterix w Hiszpanii
15. Niezgoda
16. Asterix u Helwetów
17. Osiedle bogów
18. Laury Cezara
19. Wróżbita
20. Asterix na Korsyce
21. Podarunek Cezara
22. Wielka przeprawa
23. Obelix i spółka
24. Asterix u Belgów
25. Głęboki rów
26. Odyseja Asteriksa
27. Syn Asteriksa
28. Asterix u Reszehezady
29. Róża i miecz
30. Galera Obeliksa
31. Asterix i Latraviata
32. Galijskie początki
33. Kiedy niebo spada na głowę

Warta Poznań skończyła 95 lat
Andrzej Grupa2007-06-15, ostatnia aktualizacja 2007-06-15 18:58

Uroczysta akademia uświetniła w piątek obchody 95-lecia Warty Poznań. Był na nich równieśnik klubu - najstarszy warciarz Henryk Braun
15 czerwca 1912 r. siedmiu młodzieńców zdecydowało się założyć w Poznaniu polski klub sportowy. Nazwali go Warta - z jednej strony jako przywiązanie do prasłowiańskiej rzeki przepływającej przez Poznań, a z drugiej - "warta" to również straż, posterunek. Klub miał być jednym z takich posterunków polskości. Pierwszym prezesem wybrano Franciszka Szyca.

Przez 95 lat Warta wychowała wielu znakomitych sportowców, medalistów mistrzostw świata i igrzysk olimpijskich. Nestorem "Zielonych" jest Henryk Braun - starszy od klubu o trzy miesiące. Do Warty trafił w 1928 roku. - Bo kto biega całe życie, ten się czuje znakomicie - powtarzał wczoraj owacyjnie przywitany pan Henryk. - Jak tylko pomyślę o Warcie, to mi się właśnie młodość przypomina - mówił najstarszy "Warciarz". Niewiele młodszy jest Feliks Krystkowiak - bramkarz legendarnej już drużyny "Zielonych", która w 1947 r. zdobyła mistrzostwo Polski.


Przez te prawie sto lat sportowcy Warty zdobyli cztery olimpijskie medale - obecny prezes Marek Łbik zdobył dwa (srebrny i brązowy) w kajakarstwie w Seulu w 1988 r., Rafał Szukała srebro w pływaniu w Barcelonie w 1992 r., a Rafał Piszcz - kolejny kajakarz - brąz w Monachium w 1972 r. Ostatnio "Zieloni" przeżywają ciężkie czasy - na dwóch ostatnich igrzyskach nie byli reprezentowani. A przecież wcześniej od Paryża, gdzie w 1924 r. piłkarzem reprezentacji był Marian Spojda, Warta była na każdej takiej imprezie! - Wierzę, że za pięć lat nasz kajakarz Tomasz Kaczor przywróci tę dawną tradycję - mówi prezes Łbik.

- U nas w domu była taka tradycja, że można było uprawiać cokolwiek i gdziekolwiek, byleby to była Warta. Tata zapisał mnie do sekcji gimnastyki, ale gdy okazało się, że gimnastyka ze mnie zrobi, to przepisał na pływanie i lekkoatletykę - mówił Tomasz Wiktor, dyrektor Departament Kultury Fizycznej i Turystyki w Urzędzie Marszałkowskim. Podobnie starosta poznański Jan Grabkowski - on trenował w Warcie pływanie.

Prezesa Polskiego Komietu Olimpijskiego reprezentowali dwaj poznańscy medaliści olimpijscy z Moskwy - wioślarz Polonii Grzegorz Nowak i niższy od niego o pół metra zapaśnik Grunwaldu Władysław Stecyk. - Pan prezes Nurowski napisał, że niewieście 95-letniej nie życzy się stu lat. Dużo więc zdrowia, a tych lat niech będzie dwieście - czytał Nowak. Z kolei wiceprezes Lecha Arkadiusz Kasprzak przyznał, że chciałby by Warta i Lech "byli jak brat i siostra". Czy więc w przypadku awansu piłkarzy Warty do II ligi Lech udostępni starszej siostrze na jakiś czas swój stadion?


Źródło: Gazeta Wyborcza Poznań

Historia sekcji kajakarskiej w Warcie Poznań.

Kajakarze w barwach Warty zaczęli pływać dopiero w roku zakończenia II wojny i już w trzecim swoim starcie zdobyli na jeziorze Rusałka tytuły mistrzów Polski. W 1948 r. na igrzyskach w Londynie startował Czesław Sobieraj. Długodystansowiec zajmował odległe miejsca zarówno na 5 km, jak i 10 km.

W 1961 r. Polski Komitet Olimpijski utworzył w Poznaniu Kajakowy Ośrodek Szkoleniowy na Malcie. Wtedy, w latach 60., narodziła się pierwsza z wielu gwiazd kajakarstwa w Warcie - Rafał Piszcz. W 1964 r. startował na Igrzyskach w Tokio - bez powodzenia. Lecz już cztery lata później w Meksyku wraz z kolegą klubowym Ryszardem Marchlikiem awansował do finału na 1000 m. Największy sukces Piszcz odniósł dopiero w Monachium, gdzie wraz z innym poznaniakiem Władysławem Szuszkiewiczem zdobył brązowy medal w K-2 na 1000 m. W igrzyskach tych uczestniczył także Zdzisław Tomyślak, ale pływał słabo.

Gdy Piszcz, 25-krotny mistrz Polski kończył karierę, w Warcie pojawił się już kolejny wielki zawodnik Andrzej Matysiak. Po zdobyciu czterech tytułów mistrza świata zaprezentował się on na igrzyskach w Montrealu, ale udało mu się awansować jedynie do półfinału. Po Matysiaku przyszedł kolejny zdobywca medali na mistrzostwach świata Andrzej Klimaszewski, który największe światowe laury zdobywał na dystansie 10 km. Pływał także, choć słabo, na IO w Moskwie.

Sławę Rafała Piszcza i jego następców przyćmił jednak obecny prezes Warty Marek Łbik. Pasmo jego sukcesów zapoczątkował brązowy medal w kanadyjkowych dwójkach z Piotrem Pawłowskim na MŚ w Duisburgu w 1986 r. W dwójce z Markiem Dopierałą z Górnika Czechowice-Dziedzice zdobył aż sześć medali na mistrzostwach świata. Dwa razy na podium Łbik stawał na Igrzyskach Olimpijskich w Seulu w 1988 r. Z Korei Płd. przywiózł srebrny i brązowy medal. - Pozostał pewien niedosyt, bo nie było złota - twierdzi Marek Łbik. - Jechaliśmy z obawami, bo ja dopiero miesiąc przed startem zacząłem treningi, wcześniej leżałem w łóżku z 39-stopniową gorączką, a żaden mądry lekarz nie mógł znaleźć przyczyny choroby - wspomina kajakarz. - Startowaliśmy z nadzieją na zwycięstwo, ale mieliśmy w sobie więcej pokory niż nasi piłkarze przed zakończonym niedawno mundialem - dodaje Łbik. Wicemistrz olimpijski karierę krajową zamknął dorobkiem 36 medali.
Krótka historia sekcji hokeja na trawie w Warcie Poznań.

Hokej na trawie: kopalnia olimpijczyków.

Historia hokeja na trawie w Warcie rozpoczęła się od powrotu do Polski ze studiów we Francji Czesława Szulca, który postanowił rozpropagować hokej. Pierwszym klubem hokeja na trawie w Poznaniu był... Klub Łyżwiarski. Krótko po nim zawiązał się Klub Gimnazjalny Agon, w którym jednak szybko nastąpił rozłam. Część członków przeszła do Klubu Łyżwiarskiego, a część utworzyła nową sekcję hokeja przy poznańskiej Warcie. Sekcja szybko się rozpadła, ale szybko też powróciła do życia w 1929 r., a rok później doznała sporego wzmocnienia po fuzji z Klubem Łyżwiarskim. W roku 1936 hokej był w klubie tak silny, że Warta była bliska zdobycia tytułu mistrza Polski, ale tuż przed ostatnim, decydującym o mistrzostwie Polski meczem Polski Związek Hokeja na Trawie unieważnił wyniki całego sezonu! Na znak protestu Warta nie przystąpiła rok później do rozgrywek. Jednak już w 1938 r. sięgnęła po wicemistrzostwo kraju.

Po II wojnie sekcja została reaktywowana dopiero w 1950 r. I wtedy rozpoczęło się pasmo sukcesów. Wprawdzie start w rozgrywkach w 1951 r. nie był rewelacyjny, bo drużyna seniorów odpadła już w eliminacjach mistrzostw Polski, a rok później mistrzostwa Polski nie były rozgrywane ze względu na przygotowania reprezentacji do występu w Igrzyskach Olimpijskich w Londynie, ale sporym wyróżnieniem było powołanie Jerzego Siankiewicza do kadry narodowej. Rok później już trzech zawodników Warty znalazło się w reprezentacji: do Siankiewicza dołączyli Jan Górny i Marian Kucharski. Po upływie kolejnego roku w reprezentacji było już sześciu warciarzy.

W rozgrywkach krajowych do roku 1960 Warcie nie udało się przełamać dominacji Sparty Gniezno, która do tego czasu aż 12 razy zdobywała mistrzowski laur.

Warta błysnęła dopiero w 1963 r., zdobywając mistrzostwo kraju. Od 1967 r. Warta była niepokonana przez siedem sezonów! Żadnemu z zespołów nie udało się później powtórzyć takiego wyczynu. Warta była mistrzem jeszcze w latach: 1975, 1976 i po raz ostatni - w 1980 r.

Jednym z najbardziej znanych byłych laskarzy Warty jest obecnie Jerzy Wybieralski, do niedawna trener męskiej reprezentacji Polski, olimpijczyk z Moskwy. - Nie zdobyliśmy awansu olimpijskiego, lecz z powodu bojkotu igrzysk przez państwa zachodnie zostaliśmy zaproszeni do Moskwy - opowiada Wybieralski. Po porażce z Rosjanami zajęliśmy czwarte miejsce, a za zajęcie trzech pierwszych pozycji były w nagrodę samochody. Dostaliśmy więc tylko po ok. 600 rubli. Pamiętam, że w wiosce olimpijskiej odwiedził nas urzędujący jeszcze wtedy Edward Gierek, a igrzyska były bardzo mocno chronione, nie tak jak w Sydney w 2000 r., gdzie była duża swoboda poruszania się - wspomina pan Jerzy.

W latach 70. Wartę finansował Cegielski, a każda sekcja miała swojego patrona. Patronem hokeja był zakład W-7 zajmujący się produkcją broni. Większość laskarzy pracowała wówczas w Cegielskim i często hokeiści byli zwalniani z pracy na przedpołudniowe treningi. - Czuliśmy się jak jedna wielka rodzina. Teraz opieka Cegielskiego się skończyła, zostaliśmy bez własnego boiska. Wprawdzie nie ma bazy sportowej, ale zapał pozostał - tłumaczy Wybieralski.

Zygmunt Eliasz, ur. 21 września 1908 r. w Poznaniu zm. 1963 r.
W 1926 r. zaczął uprawiać lekkoatletykę w "Warcie" Poznań. Od 1928 r. należał do najlepszych polskich lekkoatletów, specjalizując się w rzutach. Był czternastokrotnym mistrzem Polski: w pchnięciu kulą (192, 1929, 1930, 1931, 1932, 1933, 1934), pchnięciu kulą oburącz (1928, 1929), rzucie dyskiem (1931, 1932, 1935), rzucie dyskiem oburącz (1928) i rzucie młotem (1931). Ponadto w mistrzostwach Polski zdobył pięć srebrnych medali: w pchnięciu kulą (1935), rzucie dyskiem (1928, 1933, 1934), rzucie młotem (1928) oraz cztery medale brązowe: w rzucie dyskiem (1930), rzucie dyskiem oburącz (1929) i rzucie młotem (1929, 1932). W latach 1929 - 1934 jedenaście razy ustanawiał rekord Polski pchnięciu kulą i trzykrotnie w rzucie dyskiem. W dniu 29 czerwca 1932 r. w Poznaniu ustanowił rekord świata w pchnięciu kulą. Jest pierwszym i do dnia dzisiejszego jedynym w historii wielkopolskiej lekkoatletyki sportowcem figurującym na liście rekordzistów świata. W 1932 r. uczestniczył w igrzyskach olimpijskich w Los Angeles, na których w pchnięciu kulą zajął dziewiąte miejsce, a w rzucie dyskiem miejsce trzynaste. W pierwszych lekkoatletycznych mistrzostwach Europy, rozegranych w 1934 r. w Turynie, w pchnięciu kulą zajął siódme miejsce, a w rzucie dyskiem trzynaste.


Oj jeden podstawowy bład ten zawodnik nie nazywał sie "Eliasz" tylko Heliasz Reszta informacji sie zgadza.Podam jeszcze ten rekord świata który ustanowił a było to 16,05 m. I jeszcze rekordy życiowe pchniecie kulą - 16,05 m ; rzut dyskiem - 46,20
Zenon Begier - (23 XI 1935 w Obornikach ) - Lekkoatleta - dyskobol zawodnik Warty Poznan i Zawiszy Bydgoszcz . Dwukrotnie startował w igrzyskach olimpijskich. W Rzymie (1960) był czternasty, a w Tokio (1964) szósty. 2 krotny Mistrz Polski. Rekord Życiowy : 60,50 m.
Marian Spoida (ur. 4 stycznia 1901 w Poznaniu, zm. 1940 w Katyniu), polski piłkarz, pomocnik i trener piłkarski. Długoletni zawodnik poznańskiej Warty. Olimpijczyk.

Pracował jako urzędnik bankowy. Uczestniczył w powstaniu wielkopolskim i wojnie polsko-bolszewickiej. Piłkarzem Warty był w latach 1916-1929. Z klubem tym brał udział w finałach mistrzostw Polski, a w 1929 został mistrzem kraju. W reprezentacji debiutował w 3 września 1922 w meczu z Rumunią, ostatni raz zagrał w 1928. Brał udział w igrzyskach olimpijskich w Paryżu. Łącznie w biało-czerwonych barwach rozegrał 14 oficjalnych spotkań.

Po zakończeniu kariery piłkarskiej został trenerem. Krótko prowadził kluby w rodzinnym mieście (w tym Wartę). Od 1931 był zatrudniony w PZPN, gdzie pracował m.in. jako asystent selekcjonera Józefa Kałuży. W jednym meczu - przegranym 1:2 z Łotwą - samodzielnie poprowadził kadrę. Spotkanie z Łotyszami było jednym z dwóch meczów polskiej reprezentacji rozgrywanych tego dnia (25 września 1938). W drugim drużyna prowadzona przez Kałużę zremisowała z Jugosławią.

Brał udział w kampanii wrześniowej i dostał się do radzieckiej niewoli. Został rozstrzelany w Lesie Katyńskim.
wikipedia.pl

Wkleiłem bo nie ufam PKOL-owi (biografia mojego wuja).

Jak dla mnie chyba najlepszy grach w dziejach Klubu [*]

Wreszcie ktoś reaktywował temat związany z boksem...Ja przedstawiam postać związaną tylko i wyłącznie z klubem Warta Poznań...

Czesław Cyraniak, ur. 1 czerwca 1914 r. w Poznaniu zm. 1939 r.

Boks zaczął uprawiać w 1929 r. w klubie sportowym "Warta" Poznań, z którym związany był przez cały okres swej zawodniczej kariery. Był dwukrotnym mistrzem okręgu poznańskiego w wadze piórkowej (1933, 1934). W mistrzostwach Polski w 1934 r. zajął trzecie miejsce w wadze piórkowej, a w 1935 r. drugie miejsce w wadze lekkiej. Wraz z zespołem "Warty" Poznań sześciokrotnie zdobył drużynowe mistrzostwo Polski w boksie 1932/33, 1933/34, 1934/35, 1935/36, 1936/37, 1937/38. W 1936 r. zakwalifikował się do reprezentacji narodowej i wystąpił na igrzyskach olimpijskich w Berlinie. W turnieju olimpijskim walczył w wadze lekkiej. W drugiej walce przegrał i odpadł z turnieju.


Cyraniak miał dwa nazwiska powinno być - Czesław Kainar-Cyraniak (spotkałem się też z pisownią Kajnar). Majchrzycki bardziej znany był pod imieniem Witold. Trochę o dalszych jego losach: W czasie kampanii wrześniowej walczył w stopniu podporucznika. Ranny dostał się do niewoli, którą spędził w Oflagu VII A Murnau.

Już przed wojną zajmował się działalnością trenerską (od 1933 w Warcie Poznań, a potem w Sokole Poznań). Po powrocie do kraju w 1947 był trenerem w klubach poznańskich. Przez pewien czas współpracował też z Feliksem Stammem przy prowadzeniu reprezentacji Polski. Pracował także w Finlandii i Turcji jako szkoleniowiec trenerów.

Zajął 9. miejsce w Plebiscycie Przeglądu Sportowego 1930. W 1987 otrzymał Nagrodę im. Aleksandra Rekszy (wraz z Henrykiem Chmielewskim).


Jan Arski, właściwie Jan Włodarczyk (ur. 25 grudnia 1905, zm. ?) - polski bokser. Był zawodnikiem Warty Poznań w latach 1923 - 1934, walczył w kategorii półśredniej.- wieloletnia podpora naszej repry.
Turczyk Walter, ur. 26 grudnia 1909 r. w Siemianowicach zm. 1976 r. Lekkoatletykę zaczął uprawiać w okresie nauki szkolnej. Jego pierwszym klubem była "Pogoń" Katowice. W latach 1931 - 1932 reprezentował AZS Poznań, a następnie poznańską "Wartę". Był czterokrotnym mistrzem Polski w rzucie oszczepem (1932, 1933, 1935, 1937) oraz wicemistrzem Polski (1934). W latach 1932 - 1937 dziesięć razy wystąpił w meczach międzypaństwowych reprezentacji Polski. W 1936 r. uczestniczył w igrzyskach olimpijskich w Berlinie, na których w rzucie oszczepem zajął dziesiąte miejsce.
Tomyśla Zdzisław, ur. 24 września 1946 r. w Poznaniu. Kajakarz, wychowanek Warty Poznań (kariera sportowa 1959-1975). 6-krotny mistrz Polski: K-2 500 m (1967, 1969, 1970, 1971), K-2 1000 m (1970, 1971). Działacz i sędzia sportowy oraz trener w klubie kajakowym Posnania. Mistrz Sportu. Na igrzyskach olimpijskich w 1972 roku w Monachium startował w kajakowych czwórkach na 1000 m zajmując 4 miejsce w półfinale odpadł z konkurencji.
Sobieraj Czesław, ur. 17 lipca 1914 r. w Podrzewiu zm. 1985 r. Reprezentant (kluby poznańskie) Harcerskiej Drużyny Wilków Morskich, HKS, HCP i Warty. Najlepszy polski kajakarz okresu międzywojennego, już przed II wojną światową odnosił sukcesy na mistrzostwach świata zdobywając w Vaxholm (1938) srebrny medal i tytuł wicemistrzowski w K-1 na 10000 m. Podczas tych samych mistrzostw, na krótszym dystansie (K-1 1000 m) zajął 4 m. 15-krotny reprezentant Polski i 8-krotny mistrz kraju: w K-1 10000 m (1947, 1948), K-1 1000 m (1946, 1948), K-4 1000 m (1946, 1947, 1948, 1949). Odznaczony m. in. Srebrnym Krzyżem Zasługi. Zasłużony Działacz Kultury Fizycznej. W 1948 roku na igrzyskach olimpijskich w Londynie w konkurencji kajaki jedynki na 1000 m zajął 5 miejsce w przedbiegu i odpadł z konkurencji a w kajakach jedynkach na 10000 m uplasował się na 7 miejscu.
Sienkiewicz Jerzy, ur. 17 października 1930 r. w Poznaniu zm. 1984 r. Hokeista na trawie klubów poznańskich. Karierę sportową rozpoczął w Czarnych (1947) i kontynuował ją w Stali i Warcie zdobywając z nią tytuł mistrza Polski (1963). Bardzo dobry i skuteczny obrońca, 31-krotny reprezentant Polski (1952-1960). Po zakończeniu kariery zawodniczej (1964) - szkoleniowiec Warty (bardzo dobre wyniki z juniorami tego klubu). Mistrz Sportu (1966). Zmarł w Poznaniu 2 listopada 1984. W 1952 roku na igrzyskach w Helsinkach był członkiem drużyny hokeja na trawie, która zajęła w turnieju 6 miejsce. Na igrzyskach olimpijskich w 1960 roku w Rzymie także był członkiem drużyny hokeja na trawie, która zajęła 3 miejsce w grupie eliminacyjnej i zajęli ostatecznie w turnieju 12 m.
Jan Retmański, ur. 5 października 1902 r. w Poznaniu zm. 1968. Boks zaczął uprawiać na początku lat dwudziestych. Należał do pionierów tej dyscypliny sportu w Poznaniu. Do 1924 r. był zawodnikiem Wielkopolskiego Klubu Bokserskiego. W 1925 r. reprezentował barwy "Pentatlonu" Poznań, a następnie "Warty" Poznań. Był trzykrotnym mistrzem okręgu poznańskiego w wadze średniej (1925, 1926, 1928). Dwukrotnie zdobył tytuł mistrza Polski: w wadze półśredniej (1924) i średniej (1926). W 1924 r. zakwalifikował się do reprezentacji narodowej i wystąpił na igrzyskach olimpijskich w Paryżu. W turnieju olimpijskim w wadze półśredniej, odpadł w drugiej kolejce turnieju.
Matysiak Andrzej, ur. 23 stycznia 1948 r. w Poznaniu. Kajakarz poznańskich klubów: Energetyka i Warty (kariera sportowa 1964-1973), 6-krotny mistrz Polski w K-2 500 m, K-1 4x500 m i w K-4 1000 m (1970-1976). 2-krotny brązowy medalista MŚ 1974 Ciudad Mexico (K- 1 4x500 m i K-4 10000 m). 5-krotny finalista MŚ 1971Belgrad: 4 m. (K-1 4x500 m), 6 m. (K-4 1000 m), 1974 Ciudad Mexico: 4 m. (K-4 1000 m), 1975 Belgrad: 5 m. (K-1 4x500 m), 6 m. (K-4 1000 m). Mistrz Sportu. W 1972 roku na igrzyskach olimpijskich w Monachium w kajakach czwórkach na 1000 m w półfinale zajmując 4 miejsce odpadł z konkurencji.
Majchrzycki Walter, ur. 4 lutego 1909 r. w Berlinie (Niemcy) zm. 1993 r. Boks zaczął uprawiać jesienią 1924 r. w Wielkopolskim Klubie Bokserskim w Poznaniu. W latach 1926 - 1935 był zawodnikiem "Warty" Poznań, a od października 1936 r."Sokoła" Poznań, już do końca swej kariery sportowej trwającej do dnia 19 marca 1939 r., w którym stoczył ostatnią walkę bokserską. Siedmiokrotnie zdobył tytuł mistrza Polski: w wadze lekkiej (1926, 1928) i średniej (1929, 1930, 1931, 1934, 1935). Ponadto w mistrzostwach Polski zdobył dwa srebrne medale: w wadze lekkiej (1927) i średniej (1937) oraz medal brązowy w wadze średniej (1933). Wraz z zespołem "Warty" Poznań pięciokrotnie zdobył tytuł drużynowego mistrza Polski w boksie (1927, 1930, 1932/33, 1933/34, 1934/35). W latach 1928 - 1935 trzynaście razy wystąpił w reprezentacji Polski. Trzykrotnie stratował w mistrzostwach Europy (1927, 1930, 1934), zdobywając dwa srebrne medale: w wadze półśredniej (1930) i średniej (1934). Obok swego klubowego kolegi Mieczysława Forlańskiego był pierwszym polskim bokserem, który w 1930 r. zdobył pierwszy w historii tej dyscypliny sportu tytuł wicemistrza Europy. W 1928 r. zakwalifikował się do reprezentacji narodowej i wystąpił na igrzyskach olimpijskich w Amsterdamie. W turnieju olimpijskim walczył w wadze lekkiej, przegrał w drugiej kolejce odpadają z turnieju.
Klimaszewski Andrzej Aleksander, ur. 26 listopada 1954 r w Poznaniu. Kajakarz Warty Poznań. 4-krotny mistrz Polski: K-2 500 m (1980) i K-2 10000 m (1980, 1981, 1982). 5-krotny medalista MŚ: srebrny 1978 Belgrad i 1979 Duisburg (K-4 10000 m), 1981 Nottingham (K-4 10000 m), brązowy 1977 Sofia (K-4 10000 m), 1983 Tampere (K-4 10000 m). Finalista MŚ 1982 Belgrad: 8 m. (K-4 10000 m). Zasłużony Mistrz Sportu, odznaczony m. in. trzykrotnie srebrnym Medalem za Wybitne Osiągnięcia Sportowe. W 1980 r. na igrzyskach olimpijskich w Moskwie w kajakarskiej dwójce na 1000 m zajął 5 miejsce.
Kaźmierczak Stanisław, ur. 5 marca 1950 r. w Poznaniu. Hokeista na trawie poznańskiej Warty 1963-1983 (podczas służby wojskowej 1969-1971 zawodnik Grunwaldu). W barwach swojego macierzystego klubu zdobył 7 tytułów mistrza Polski na boiskach otwartych (1969, 1970, 1972, 1973, 1975, 1976, 1980) i 6 tytułów w hali (1969, 1971, 1973, 1975, 1976, 1982). 77-krotny reprezentant Polski 1969-1980 (napastnik) zdobył dla barw narodowych 28 bramek. 3-krotny uczestnik mistrzostw Europy (1970, 1974, 1978). Zasłużony Mistrz Sportu. Od 1986 - sędzia hokejowy, od 1993 uzyskał uprawnienia sędziego międzynarodowego. W 1972r. na igrzyskach olimpijskich w Monachium był członkiem drużyny hokeja na trawie, która w grupie eliminacyjnej zajęła 6 miejsce w turnieju ostatecznie plasując się na 11 miejscu.
Jankowiak Stanisław, ur. 8 maja 1941 r. w Zasutowie zm. 1999 r. Kajakarz poznańskiej Warty. 7-krotny mistrz Polski: K-2 10000 m (1965, 1966), K-2 1000 m (1964, 1965, 1966), K-4 1000 m (1963), K-4 10000 m (1962). Olimpijczyk (1964). Mistrz Sportu. W 1964 r. na igrzyskach olimpijskich w Tokio: w czwórce na 1000 m zajął 5 miejsce i odpadł z konkurencji.
Karol Hoffmann, ur. 19 sierpnia 1913 r. w Orliczu zm. 1971 r. W 1929 r. wstąpił do sekcji lekkoatletycznej "Warty" Poznań. Z klubem tym związany był do 1935 r. Od następnego roku reprezentował barwy AZS Poznań. Był dziewięciokrotnym mistrzem Polski: w skoku w dal (1934, 1935, 1938, 1939), skoku wzwyż (1937, 1938) i trójskoku (1936, 1938, 1948) oraz sześciokrotnym wicemistrzem: w soku w dal (1936), trójskoku (1934, 1935, 1938, 1939) i rzucie dyskiem (1949). Ponadto w mistrzostwach Polski zdobył osiem brązowych medali: w skoku w dal (1937, 1948), skoku wzwyż (1934), trójskoku (1933), pchnięciu kulą (1934, 1936, 1937) i rzucie dyskiem (1948). W 1936 r. stratował na igrzyskach olimpijskich w Berlinie, na których w skoku wzwyż i trójskoku w eliminacjach nie uzyskał minimum kwalifikacyjnego i odpadł z konkurencji. Grał, również w piłkę ręczną, gdzie reprezentując barwy KPW i KKS Poznań został trzykrotnym mistrzem Polski (1937, 1938, 1946). Od 1949 r. był trenerem w sekcjach lekkiej atletyki poznańskich klubów AZS, "Kolejarz" i "Warta".
Florian Grzechowiak to wychowanek Warty Poznań, tutaj zaczynał jako lekkoatleta, by potem z powodzeniem rywalizować na koszykarskich parkietach, ur. 7 czerwca 1914 r. w Botrop (Niemcy) zm. 1972 r. W 1928 r. został członkiem klubu sportowego "Warta" Poznań, w którym uprawiał lekką atletykę i koszykówkę. W 1934 r. związał się z sekcją gier sportowych KPW, Poznań. Barwom tego klubu, którego kontynuatorem po 1945 r. był KKS, a od 1957 r. KKS "Lech" Poznań, pozostał wierny do końca swej kariery zawodniczej i trenerskiej. Był pięciokrotnym mistrzem Polski (1935, 1939, 1946, 1949, 1951) i trzykrotnym wicemistrzem Polski (1937, 1948,1950) w koszykówce. W 1936 r. startował w igrzyskach olimpijskich w Berlinie, na których Polska zajęła czwarte miejsce. Trzykrotnie uczestniczył w mistrzostwach Europy (1937 - czwarte miejsce, 1939 - trzecie, 1946 - dziewiąte). W latach 1936 - 1949 w reprezentacji narodowej rozegrał czterdzieści cztery mecze. Był także trzykrotnym mistrzem Polski (1937, 1938, 1946) i dwukrotnym wicemistrzem Polski (1935, 1947) w piłce ręcznej. W 1938 r. uczestniczył w mistrzostwach świata w piłce ręcznej w Berlinie, na których Polska zajęła piąte miejsce.
Stefan Głon, ur. 2 lipca 1908 r. w Berlinie (Niemcy) zm. 1957 r. Boks zaczął uprawiać w 1922 r. w berlińskim klubie "Heros". W 1924 r. po przyjeździe do Poznania był zawodnikiem Wielkopolskiego Klubu Bokserskiego. W latach 1925 - 1930 występował w barwach "Warty" Poznań, a następnie "Warszawianki". był czterokrotnym mistrzem okręgu poznańskiego w wadze koguciej (1925, 1926, 1928, 1929). Trzykrotnie zdobył tytuł mistrza Polski: w wadze muszej (1925) i koguciej (1928, 1929) oraz w tejże wadze tytuł wicemistrza Polski (1931). W 1927 r. zdobył tytuł drużynowego mistrza Polski w boksie. W 1928 r. zakwalifikował się do reprezentacji narodowej i wystąpił na igrzyskach olimpijskich w Amsterdamie. W turnieju olimpijskim startował w wadze koguciej, przegrywając pierwszą walkę odpadł z turnieju.
Gajewski Andrzej, ur. 29 sierpnia 1964 r. w Śremie. Kajakarz Energetyka i Warty Poznań (od 1974), wychowanek trenera Kazimierza Rodziejczaka, podopieczny trenerów: Ryszarda Oborskiego (klub) i Michała Brzuchalskiego (kadra). Debiutował w drużynie narodowej podczas międzynarodowych regat w Brandenburgu (1984) odnosząc największe sukcesy podczas mistrzostw świata, gdzie zdobył dwa medale: srebrny 1990 Poznań (K-4 10000 m), oraz brązowy 1989 Płowdiw (K-4 10000 m). Na igrzyskach olimpijskich w 1996 r. w Atlanta w jedynce w finale zajął 6 miejsce.
Zygmunt Eliasz, ur. 21 września 1908 r. w Poznaniu zm. 1963 r.
W 1926 r. zaczął uprawiać lekkoatletykę w "Warcie" Poznań. Od 1928 r. należał do najlepszych polskich lekkoatletów, specjalizując się w rzutach. Był czternastokrotnym mistrzem Polski: w pchnięciu kulą (192, 1929, 1930, 1931, 1932, 1933, 1934), pchnięciu kulą oburącz (1928, 1929), rzucie dyskiem (1931, 1932, 1935), rzucie dyskiem oburącz (1928) i rzucie młotem (1931). Ponadto w mistrzostwach Polski zdobył pięć srebrnych medali: w pchnięciu kulą (1935), rzucie dyskiem (1928, 1933, 1934), rzucie młotem (1928) oraz cztery medale brązowe: w rzucie dyskiem (1930), rzucie dyskiem oburącz (1929) i rzucie młotem (1929, 1932). W latach 1929 - 1934 jedenaście razy ustanawiał rekord Polski pchnięciu kulą i trzykrotnie w rzucie dyskiem. W dniu 29 czerwca 1932 r. w Poznaniu ustanowił rekord świata w pchnięciu kulą. Jest pierwszym i do dnia dzisiejszego jedynym w historii wielkopolskiej lekkoatletyki sportowcem figurującym na liście rekordzistów świata. W 1932 r. uczestniczył w igrzyskach olimpijskich w Los Angeles, na których w pchnięciu kulą zajął dziewiąte miejsce, a w rzucie dyskiem miejsce trzynaste. W pierwszych lekkoatletycznych mistrzostwach Europy, rozegranych w 1934 r. w Turynie, w pchnięciu kulą zajął siódme miejsce, a w rzucie dyskiem trzynaste.
Wreszcie ktoś reaktywował temat związany z boksem...Ja przedstawiam postać związaną tylko i wyłącznie z klubem Warta Poznań...

Czesław Cyraniak, ur. 1 czerwca 1914 r. w Poznaniu zm. 1939 r.

Boks zaczął uprawiać w 1929 r. w klubie sportowym "Warta" Poznań, z którym związany był przez cały okres swej zawodniczej kariery. Był dwukrotnym mistrzem okręgu poznańskiego w wadze piórkowej (1933, 1934). W mistrzostwach Polski w 1934 r. zajął trzecie miejsce w wadze piórkowej, a w 1935 r. drugie miejsce w wadze lekkiej. Wraz z zespołem "Warty" Poznań sześciokrotnie zdobył drużynowe mistrzostwo Polski w boksie 1932/33, 1933/34, 1934/35, 1935/36, 1936/37, 1937/38. W 1936 r. zakwalifikował się do reprezentacji narodowej i wystąpił na igrzyskach olimpijskich w Berlinie. W turnieju olimpijskim walczył w wadze lekkiej. W drugiej walce przegrał i odpadł z turnieju.
Stefan Adamczak, ur. 27 listopada 1892 r. zm. 1939 r. Olimpijczyk: Paryż 1924 (lekkoatleta). Uprawiał gimnastykę, lekkoatletykę i piłkę nożną. W Poznaniu od 1919 roku poświęcając się lekkoatletyce reprezentował barwy: "Pogoń" Poznań (1920 - 1922), "Pentatlon" Poznań (1923 - 1924), AZS Poznań (1925 - 1926, 1931), AZS Warszawa (1927 - 1930), "Warta" Poznań (1932 - 1935). Specjalizował się w skoku o tyczce i dziesięcioboju. W latach 1922 - 1930, jedenaście razy ustanawiał rekord Polski w skoku o tyczce. Był dziesięciokrotnym mistrzem Polski w skoku o tyczce (1921, 1923, 1924, 1925, 1927, 1928, 1929, 1930, 1931) i dziesięcioboju (1925). Ponadto mistrzostwach Polski zdobył dwa srebrne medale w skokach o tyczce (1926, 1932) oraz trzy medale brązowe w dziesięcioboju (1923, 1924) i rzucie dyskiem (1925). W latach 1921 - 1923 grał w piłkarskiej reprezentacji Poznania.W 1924 r. startował na igrzyskach olimpijskich w Paryżu zajmując piętnaste miejsce.
Jeszcze trochę informacji o Edmundzie Sobkowiaku. ur. 25 stycznia 1914 r. w Poznaniu. Boks zaczął uprawiać w 1932 r. w klubie sportowym "Warta" Poznań, z którym związał się do końca 1937 r. Następnie reprezentował barwy warszawskich klubów "Okęcie" i "Syrena". Trzykrotnie zdobył tytuł mistrza Polski: w wadze muszej (1935) i koguciej (1936, 1939). Wraz z zespołem "Warty" Poznań czterokrotnie wywalczył drużynowe mistrzostwo Polski w boksie (1933/34, 1934/35, 1935/36, 1936/37). W latach 1936 - 1939 trzynaście razy wystąpił w reprezentacji Polski. W 1936 r. zakwalifikował się do reprezentacji narodowej i wystąpił na igrzyskach olimpijskich w Berlinie. W turnieju olimpijskim startował w wadze muszej, dochodząc do ćwierćfinału. Dwukrotnie uczestniczył w mistrzostwach Europy (1937, 1939). W 1937 r. zdobył tytuł wicemistrza Europy w wadze muszej.
Klemens Biniakowski - Najwybitniejszy lekkoatleta przedwojennej Polski, jeden z najlepszych lekkoatletów w Polsce w tamtym okresie w ogóle. Pochodził z Nakła, (urodzony 1902 r.) tam rozpoczął swoją karierę sportową. Od 1925 r. w biało-czerwonej Polonii. Startując w jej barwach w 1928 r. zdobył złoty medal Mistrzostw Polski w swojej koronnej konkurencji - biegu na 400 m. Ogólnie Biniakowski 22 razy zdobywał tytuł MISTRZA POLSKI !!! W tym samym roku reprezentował Polskę na Igrzyskach Olimpijskich w Amsterdamie bez sukcesów, odpadł w eliminacjach,. W 1929 r zasilił sekcję lekkiej atletyki w Warcie Poznań. Z reguły bywało tak, iż Poznań, z Warta na czele Polonii użyczał swoich sportowców. W przypadku Biniakowskiego było odwrotnie. Pomimo faktu, iż Klemens Biniakowski występował w barwach Warty, nie przestał charytatywnie pracować w Polonii. W okresie zimowym prowadził "gimnastyczną zaprawę" czy to z młodymi lekkoatletami, piłkarzami czy przedstawicielami innych dyscyplin. Żołnierz września 1939, dostał się do niewoli. Był w obozie dla żołnierzy na Litwie. Z obozu tego dokonał brawurowej ucieczki, próbował dostać się na jedną z wysp szwedzkich. Złapany przez Niemców trafił do obozu koncentracyjnego. Po II wojnie światowej Klemens Biniakowski powrócił do Nakła. W Polonii pojawił się pod koniec lat pięćdziesiątych by ratować upadającą w klubie sekcję LA, trenował młodzież. Wśród starych sportowców "gwardyjskiej Polonii" znany jest fakt, że gdy w latach siedemdziesiątych XX wieku Biniakowski podupadł na zdrowiu i zwrócił się wówczas do milicyjnych włodarzy klubu, z prośbą o pomoc, został przez nich potraktowany, delikatnie mówiąc niepoważnie. Następnie zwrócił się o pomoc do Warty Poznań i ci pomni jego startów w tym klubie nie odmówili, udzielili mu należytej pomocy. Klemens Biniakowski zmarł w 1985 r. w Nakle gdzie jest też jego grób.

I jeszcze kilka jego archiwalnych zdjęć...



Jest tu zapewne sporo reprezentantów Polski, którzy reprezentowali Polskę na Igrzyskach Olimpijskich. Szkoda, że nie zamieściłeś (pewnie nie było takiej możliwości?) podpisów. Trudno rozpoznać kogokolwiek po tak długim czasie. Jedynie sami zainteresowani mogliby tu coś napisać, albo ich najbliżsi oczywiście. Ja mam trochę starych fotek powojennych, jak będzie kiedyś czas to postaram się zamieścić.
Marian Fontowicz pseudonim FONTEK, urodził się w 1907 roku zmarł w 1988 roku, został członkiem KS Warta w wieku 15 lat. Od 1924 roku grał na pozycji bramkarza w pierwszej drużynie macierzystego klubu, któremu pozostał wierny do końca kariery. Rozegrał w barwach Warty 578 spotkań i ma swój udział w najwiekszych sukcesach Warty. Kilkadziesiąt razy wystąpił w reprezentacji Poznania i 13 razy w reprezentacji narodowej przeciwko Czechosłowacji 3 razy, Austrii i Węgier po 2 razy, Belgii, Jugosławii, Łotwy, Niemiec, Rumunii i Szwecji. W 1936 roku był obięty przygotowaniami do udziału w igrzyskach olimpijskich, ale do Berlina nie pojechał przegrywając rywalizację ze swym wielkim konkurentem Spirydonem Albańskim. Był nazywany KRÓLEM PRZEDPOLA. ponieważ był bardzo skutecznym bramkarzem. Został pochowany na cmentarzu junikowskim w Alei Zasłużonych.
Cos zacieli sie nasi bohaterowie z igrzysk olimpijskich. Sikora ma troche problemow na strzelnicy...Ale od niego nie wymagajmy teraz sukcesow w pucharze swiata...On juz wykonal plan na igrzyskach i to z nawiazka...Teraz niech sobie spokojnie pracuje i buduje forme na kolejne igrzyska jesli da rade oczywiscie...Justyna Kowalczyk radzi sobie coraz lepiej...w jej przypadku tez byloby dobrze zeby forma wybuchla na kolejnych igrzyskach, moze po drodze uda sie jej zdobyc jakis medal na imprezie rangi mistrzowskiej...
Nie mam już żadnych wątpliwości, ze trener Paweł Slominski uczynił z naszej kadry pływackiej, jeśli nie światową to na pewno europejska potęgę. Mistrzostwa Europy na krótkim basenie pokazują ze obok Rosji, Węgier, Francji i Ukrainy jesteśmy najlepsi. Niemal każdy finał w Helsinkach jest rozgrywany z udziałem dwóch naszych reprezentantów a niemal w każdym występie zdobywamy medal. Wysyp takich talentów spowodowany jest z pewnością, boomem na pływanie w szkołach. Niemal każde większe miasto posiada pływalnie, wiec młode talenty maja gdzie się rozwijać. Inna sprawa ze nie posiadamy w Polsce wielu basenów 50-metrowych, ale przecież żeby szkolić młodzież małe baseny są w pełni wystarczające. A to jest podstawa do sukcesów w dorosłym pływaniu. Na Igrzyskach Olimpijskich w Pekinie dojdą jeszcze pływacy z Chin, wiec o sukcesy medalowe będzie jeszcze trudniej, ale mam nadzieje ze za te dwa lata nasza kadra jeszcze się powiększy, co przełoży się na sukcesy olimpijskie.
Po zakończeniu I Wojny Światowej Warta zgłosiła swój akces do Polskiego Związku Piłki Nożnej i zdobyła pierwsze w wolnej Polsce mistrzostwo okręgu. Sukces ten powtórzyły w następnych latach dzięki czemu uzyskała prawo startu w finale Pierwszych Piłkarskich Mistrzostw Polski. Zajęła w nich III miejsce, zawodnik warciarzy – Einbacher zagrał w pierwszym, międzypaństwowym meczu z Węgrami. W 1922 roku piłkarze Warty sięgnęli po pierwszy tytuł wicemistrza Polski, przegrywają finałową rywalizacją z Pogonią Lwów (remis 1:1 w Poznaniu, i porażka 0:1 na wyjeździe). Rozszerzają się kontakty międzynarodowe, Na stadionie przy ulicy Rolnej goszczą zespoły: Victoria Żiżkov, BTC i Vasas Budapeszt. W 1926 roku utworzona została składająca się z 14 drużyn liga piłkarska. Warciarze wywalczają w niej w następnym roku 3 miejsce za Wisłą Kraków i 1 FC Katowice, w kolejnym sezonie plasują się na 2 pozycji. Dobra pozycję potwierdzają w spotkaniach międzynarodowych; Przybysz, Staliński i Spojda grają w reprezentacji kraju.
1929 rok był złoty dla piłkarskiego zespołu Warty. W 17 lat od chwili powstania klubu, warciarze sięgają po pierwszy tytuł mistrza Polski, wygrywając ligową rywalizację z przewaga jednego punktu nad Garbarnia Kraków i trzech nad innym krakowskim zespołem – Wisłą. W drużynie, która wywalczyła krajowy prymat grali: Nowicki, Knioła, Radojewski, Rochowicz, Flieger, Przykucki, Fontowicz, Scherfke I, Przybysz, Scherfke II, Staliński, Wojciechowski, Śmiglak, Andrzejewski, Dębiński, Konieczny, Niziński, Uliwiak. W kolejnych latach „zieloni” grali ze zmiennym powodzeniem. W 1935 roku zajęli trzecie miejsce, w 1938 nawet drugie, ale były też i lokaty gorsze. Nadal kilku Warciarzy powoływanych było do reprezentacji kraju: Staliński, Radojewski, Wojciechowski oraz bramkarz Marian Fontowicz, a także Franciszek Scherfke. Ten ostatni uczestniczył w Igrzyskach Olimpijskich w 1936 roku w Niemczech. 20 sierpnia 1939 roku warciarze pokonali 5:2 Ruch Chorzów, awansując na 3 miejsce. Do kolejnego spotkania w Poznaniu już nie doszło
Po zakończeniu I Wojny Światowej Warta zgłosiła swój akces do Polskiego Związku Piłki Nożnej i zdobyła pierwsze w wolnej Polsce mistrzostwo okręgu. Sukces ten powtórzyły w następnych latach dzięki czemu uzyskała prawo startu w finale Pierwszych Piłkarskich Mistrzostw Polski. Zajęła w nich III miejsce, zawodnik warciarzy – Einbacher zagrał w pierwszym, międzypaństwowym meczu z Węgrami. W 1922 roku piłkarze Warty sięgnęli po pierwszy tytuł wicemistrza Polski, przegrywają finałową rywalizacją z Pogonią Lwów (remis 1:1 w Poznaniu, i porażka 0:1 na wyjeździe). Rozszerzają się kontakty międzynarodowe, Na stadionie przy ulicy Rolnej goszczą zespoły: Victoria Żiżkov, BTC i Vasas Budapeszt. W 1926 roku utworzona została składająca się z 14 drużyn liga piłkarska. Warciarze wywalczają w niej w następnym roku 3 miejsce za Wisłą Kraków i 1 FC Katowice, w kolejnym sezonie plasują się na 2 pozycji. Dobra pozycję potwierdzają w spotkaniach międzynarodowych; Przybysz, Staliński i Spojda grają w reprezentacji kraju.
1929 rok był złoty dla piłkarskiego zespołu Warty. W 17 lat od chwili powstania klubu, warciarze sięgają po pierwszy tytuł mistrza Polski, wygrywając ligową rywalizację z przewaga jednego punktu nad Garbarnia Kraków i trzech nad innym krakowskim zespołem – Wisłą. W drużynie, która wywalczyła krajowy prymat grali: Nowicki, Knioła, Radojewski, Rochowicz, Flieger, Przykucki, Fontowicz, Scherfke I, Przybysz, Scherfke II, Staliński, Wojciechowski, Śmiglak, Andrzejewski, Dębiński, Konieczny, Niziński, Uliwiak. W kolejnych latach „zieloni” grali ze zmiennym powodzeniem. W 1935 roku zajęli trzecie miejsce, w 1938 nawet drugie, ale były też i lokaty gorsze. Nadal kilku Warciarzy powoływanych było do reprezentacji kraju: Staliński, Radojewski, Wojciechowski oraz bramkarz Marian Fontowicz, a także Franciszek Scherfke. Ten ostatni uczestniczył w Igrzyskach Olimpijskich w 1936 roku w Niemczech. 20 sierpnia 1939 roku warciarze pokonali 5:2 Ruch Chorzów, awansując na 3 miejsce. Do kolejnego spotkania w Poznaniu już nie doszło
No dobra ale tam jest podane że trener m.in. Otyli ...
A nie pisze że jej 1 trener ;]


Różne są wersje ...
Teraz właśnie na internecie znalazłem reportarz zaprzeczjący i mojej wersji i wersji Speeedo, :

Otylia Jędrzejczak rozpoczęła przygodę z pływaniem w wieku 6 lat w Pałacu Katowice, a jej pierwszym trenerem był Marian Syposz. Później uczyła się i trenowała w krakowskiej Szkole Mistrzostwa Sportowego, gdzie opiekowała się nią Maria Jakóbik. Na Igrzyskach Olimpijskich debiutowała w wieku 17 lat ale nie były one dla niej udane. Zajęła wtedy piąte miejsce na 200 m i dziewiątą pozycję na 100 m stylem motylkowym...
Źródło informacji :

Mistrzostwa Świata na krótkim basenie już nieopodal Czy nasza kadra będzie na nich startować? Ostatnie MŚ rozegrane zostały w Szanghaju (5 - 9 kwietnia 2006) lecz nasza reprezentacja odpuściła sobie ten start. Z tego co pamiętam był to okres po ME w Trieście (8 - 11 Gru 2005r.) gdzie wystawiliśmy pokaźną reprezentację i zdobyliśmy 11 medali (5 złotych, 4 srebrne i 2 brązowe) oraz drugie miejsce w klasyfikacji medalowej, zaraz za Niemcami. Teraz mamy czas po ME w Debreczynie gdzie 'nasi' wywalczyli 8 medali (3 złote, 3 srebrne i 2 brązowe - 6te miejsce w klasyfikacji medalowej).

Po Mistrzostwach Polski Seniorów, które odbędą się na od 03 do 06.04.2008r. w Ostrowcu będą zaledwie 3 dni do startu na MŚ w Manchesterze. Pamiętajmy, że ME w Eindhoven, a później właśnie MP Seniorów to 2 imprezy, na których reprezentanci muszą zdobyć upragnione by myśleć o igrzyskach olimpijskich w Pekinie.

Podobno, czym organizator mocno się szczyci, w Manchesterze wystartuje ponad 700 zawodników z 125 różnych krajów.

Dział poświęcony mistrzostwom dostępny jest
Jak podaje Herald Sun, Grant Hackett, który doznał dość niespodziewanej porażki na 1500m st. dowolnym podczas ostatnich mistrzostw świata w Melbourne zbiera wszystkie siły, aby zrewanżować się m.in. Mateuszowi Sawrymowiczowi.

27-letni Australijczyk wziął sobie do serca nieudany start, na rok przed startem w Pekinie. „Porażka na 1500 metrów naprawdę boli. Byłem bardzo oburzony moją formą. Nigdy nie czułem się tak jak wtedy. Jednak to, co wydarzyło się na mistrzostwach świata zbudowało we mnie dodatkową motywację i siłę”

Hackett na igrzyskach olimpijskich w Pekinie zamierza wystartować na dystansach od 400 metrów stylem dowolnym, aż po 10km na wodach otwartych.

W zeszłym miesiącu wystartował na mitingu Mare Nostrum. Zdominował rywalizację na dystansach 400 i 800 metrów stylem dowolnym w czasie, który daje mu czwartą pozycję na świecie. „Z całą pewnością ten gniew do wygrywania mam zaszczepiony od młodości. Kiedy byłem młodszym pływakiem, zawsze ścigałem Kiereja Perkinsa, chciałem go pokonać.”

Każdy, kto uprawiał jakiś sport wie, że kiedyś przychodzi okres potknięć.

„Nie ważne czy nazywasz się Kieren Perkins, Roger Federer czy Tiger Woods. Ludzie zawsze mają okres, kiedy coś idzie nie tak”.

Najbardziej hokeja żal
Radosław Nawrot
2006-02-16
Pewnie niewielu studentów Wydziału Prawa poznańskiego Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza wie, że uczyło się do egzaminów z książek... hokeisty olimpijczyka. Dziś trudno nawet przyjąć do wiadomości, że Poznań w ogóle był reprezentowany na igrzyskach olimpijskich

Ówczesny AZS Poznań składał się częściowo z hokeistów, którzy przywędrowali do Poznania z Bydgoszczy i Torunia. Kilku z nich było prawdziwymi gwiazdami, a czterech znalazło się na igrzyskach olimpijskich.

Największą gwiazdą AZS i całego polskiego hokeja, był chyba Józef Stogowski - bramkarz dwukrotnie wybierany do kadry Europy w prestiżowych meczach przeciw Kanadzie. To on na igrzyskach jako chorąży niósł polską flagę podczas otwarcia. Pochodził z Torunia, grał w tamtejszym TKS, a w grudniu 1933 r. przeszedł do Poznania z... Legii Warszawa! A zatem olimpijskie występy w 1928 r. w St. Moritz i w 1932 r. w Lake Placid zaliczył jeszcze jako bramkarz toruński.

Stogowski zresztą do Poznania się nigdy nie przeprowadził - dojeżdżał tu z Torunia na mecze i turnieje. Polska przedwojenna kolej była najbardziej punktualna w świecie.

całość


Najbardziej hokeja żal
Radosław Nawrot
2006-02-16
Pewnie niewielu studentów Wydziału Prawa poznańskiego Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza wie, że uczyło się do egzaminów z książek... hokeisty olimpijczyka. Dziś trudno nawet przyjąć do wiadomości, że Poznań w ogóle był reprezentowany na igrzyskach olimpijskich

Ówczesny AZS Poznań składał się częściowo z hokeistów, którzy przywędrowali do Poznania z Bydgoszczy i Torunia. Kilku z nich było prawdziwymi gwiazdami, a czterech znalazło się na igrzyskach olimpijskich.

Największą gwiazdą AZS i całego polskiego hokeja, był chyba Józef Stogowski - bramkarz dwukrotnie wybierany do kadry Europy w prestiżowych meczach przeciw Kanadzie. To on na igrzyskach jako chorąży niósł polską flagę podczas otwarcia. Pochodził z Torunia, grał w tamtejszym TKS, a w grudniu 1933 r. przeszedł do Poznania z... Legii Warszawa! A zatem olimpijskie występy w 1928 r. w St. Moritz i w 1932 r. w Lake Placid zaliczył jeszcze jako bramkarz toruński.

Stogowski zresztą do Poznania się nigdy nie przeprowadził - dojeżdżał tu z Torunia na mecze i turnieje. Polska przedwojenna kolej była najbardziej punktualna w świecie.

całość


Czy macie w planie ponowne wydanie pierwszych asterixów???
M.in. na igrzyskach olimpijskich czy Gotów???


Najlepiej na kredzie i nowych, bardziej wyrazistych kolorach, a jakby jeszcze dałoby się to zrobić w HC, byłbym wniebowzięty. A tak w ogóle to przydałoby się wznowić całą serię w edycji DE LUX, a przynajmniej do ostatniego komiksu stworzonego jeszcze w niezapomnianym duecie.
Czy macie w planie ponowne wydanie pierwszych asterixów???
M.in. na igrzyskach olimpijskich czy Gotów???
Witam

Wypatrzyłem na hiszpańskiej sekcji taki filmik o rewitalizacji Bilbao:



^^ polecam, fotki + muzyka robią wrażenie. Piosenka była hymnem hiszpańskiej reprezentacji na Igrzyskach Olimpijskich jeśli się nie mylę.

+ inny ciekawy filmik, po hiszpańsku:


Mozaika ze śląskich losów
Marek Radziwon


Codziennie prezentujemy jedną z 20 książek nominowanych do Nagrody Literackiej "Nike". Dziś reportaż Małgorzaty Szejnert



"Czarny ogród" jest opowieścią o Giszowcu, śląskiej kolonii wybudowanej w 1905 r. przez koncern górniczy Georga von Gische. Bajecznie bogata niemiecka finansjera i ekstrawagancje urbanistyczne, na które sobie pozwoliła w pierwszym dziesięcioleciu XX w., to bohaterowie tej sagi, ale jeszcze ważniejszymi są śląscy, niemieccy i polscy górnicy, którzy w kopalniach Gischego znaleźli pracę, a dom właśnie w tzw. Giszowcu. To architektura niezwykła jak na Śląsk tamtych czasów - domki wzorowane na wiejskich chałupach z ogródkami, sporo zieleni, w centrum osady park.

Małgorzata Szejnert napisała reportaż historyczny i ułożyła całość w sposób bodaj najprostszy - chronologicznie, jak kronikę. Są tu I wojna światowa, kiedy śląskich górników powoływano na różne fronty, kolejne powstania śląskie, plebiscyt, lata międzywojnia, pogrzeb Korfantego, okupacja, wyzwolenie i wysiedlenia, wreszcie dzieje najnowsze. Mamy także opowieść o nowoczesnym przedsiębiorstwie, o amerykańskim kapitale, który w latach 20. wykupił niemieckie kopalnie i energicznie wprowadzał nowe porządki, mamy powojenną nacjonalizację, kiedy kopalnię Gische przerabiają na Janów, a potem jeszcze raz - na Wieczorek, dzieje aż po lata pierwszej "Solidarności", stan wojenny i zmiany w roku 1989, wreszcie niedawne eksmisje i nowe bezrobocie.

Przede wszystkim jednak Szejnert śledzi dzieje kolejnych pokoleń mieszkańców Giszowca. "Czarny ogród" można czytać jak wyczerpującą historię regionu w XX stuleciu, ale to właśnie losy indywidualne są najciekawsze - Jungerów, Wieczorków, Gawlików, Lubowieckich, Kasperczyków. Szeroką panoramę Szejnert układa z tej drobnej ludzkiej mozaiki, np. z opowieści o najlepszej pływaczce Giszowca Rozalce Kajzerównie, która trenowała latem w Stawie Małgorzaty. Była nawet na igrzyskach olimpijskich w 1928 r., ale zajęła tam dopiero szóste miejsce. Po śmierci ojca pracowała w kopalni jako telefonistka i nie mogła trenować na krytej pływalni.

Przez karty tej opowieści przewija się także, aż po dziś dzień, nazwisko rodziny Badurów, m.in. Dorki Badurzanki, która w dzieciństwie chciała być świętą, w czasie wojny nie bardzo podobała jej się nauka w niemieckiej szkole okupacyjnej, więc się wyniosła do ogrodników pod Janów, po wojnie głosowała "tak" (za granicą na Odrze) i dwa razy "nie", a wiele lat później odebrała w Wiedniu, jako Dorota Simonides, prestiżową nagrodę im. Herdera.

Bo nikt z bohaterów tej wielkiej epopei nie zostaje porzucony ani zapomniany. Szejnert otwiera setki wątków, pisze jednocześnie dziesiątki biografii w taki sposób, żeby wszystkie postaci powracały wielokrotnie w różnych latach i przy różnych okazjach. Czasem wydaje się, że ktoś jak marionetka mignie w tej wielowątkowej opowieści tylko na chwilkę. Ale nie - jego losy zwykle znajdują kontynuację, czasem wiele lat później.

Jesienią 1939 roku Rozalkę (po mężu Piesiurową) wyrzucono z domu w Giszowcu do baraku w Nikiszowcu. Jej nazwisko po raz ostatni pojawi się w roku 1977 - w dniu śmierci.

Nowy, amerykański prezes Geische SA, ceniony pracownik holdingu SACO George Sage Brooks pojawia się w roku 1926. Prawie 80 lat później do Giszowca przyjeżdża z Nowego Jorku jego wnuczka: "(...) w fabryce porcelany w Bogucicach naprawdę się wzrusza. Ogląda dawne projekty i znajduje wzór serwisu dla lalek. Taki właśnie serwis w niebieskie kwiatki dostała od dziadków Brooks tuż przed drugą wojną światową".

"Czarny ogród", Małgorzata Szejnert, Znak, Kraków

Źródło: Gazeta Wyborcza





dziś
Brazylia, Rosja, Serbia, Niemcy i Egipt będą grupowymi rywalami polskich siatkarzy na igrzyskach olimpijskich w Pekinie.

- To dobrze, bo dzięki temu będzie łatwiej w dalszej fazie - uważa były trener polskiej reprezentacji Ireneusz Mazur.

Chcąc awansować do strefy medalowej, a przecież to zapowiadają siatkarze po sukcesie w Espinho, muszą w grupie zająć co najmniej czwarte miejsce.

- Wystarczy zatem pokonać Niemców i Egipcjan, choć przecież wcale nie stoimy na straconej pozycji w walce z Rosjanami czy Serbami - mówi Mazur.

W drugiej grupie zagrają Chiny, Stany Zjednoczone, Bułgaria, Wenezuela oraz najprawdopodobniej Włochy i Japonia, które walczą w ostatnim turnieju kwalifikacyjnym w Tokio.

Nasi grupowi przeciwnicy to absolutnie światowa czołówka. Brazylia jest aktualnym mistrzem olimpijskim i mistrzem świata, a Rosjanie w Atenach zdobyli brązowy medal. Nawet niedoceniani Niemcy w ostatnim czasie osiągnęli duży postęp, a do Pekinu pojechali kosztem Hiszpanii i Kuby! Jeśli graczom trenera Raula Lozano uda się wyjść w grupy i wygrać następny mecz, będą już w strefie medalowej.

- Cieszymy się z awansu, ale mam nadzieję, że będziemy bardziej szczęśliwi po igrzyskach - optymistycznie mówi Sebastian Świderski, dla którego udział w igrzyskach może być ostatnią dużą światową imprezą.

"Świder" nie ukrywa, że w Espinho, podobnie jak kilku innych jego kolegów, grał na silnych środkach przeciwbólowych. Pewnie Świderski, podobnie jak i Paweł Zagumny, Michał Winiarski, Daniel Pliński oraz Mariusz Wlazły, nie będzie musiał występować w trzech najbliższych dwumeczach w Lidze Światowej.

Lozano planuje do Egiptu, Chin i Japonii zabrać głównie zawodników rezerwowych. Podstawowi siatkarze w tym czasie będą trenować w Spale, a do gry wrócą podczas spotkań Ligi Światowej w Polsce: %074 i 5 lipca Polacy zagrają w Katowicach z Chinami, tydzień później w Łodzi z Japonią, a 18 i 20 lipca z Egiptem w Poznaniu i Bydgoszczy.

O Lidze Światowej zresztą nikt nie myśli. Najważniejsze są igrzyska. - Oczywiście, można palnąć, że jedziemy po złoto - żartuje Łukasz Kadziewicz. - Było już kilku, którzy tak mówili. My przede wszystkim chcemy zagrać w Pekinie dobry turniej, taki turniej naszego życia.

Biało-czerwoni, którzy w Espinho koncentrowali się na swoim awansie, ale również kibicowali walczącym o olimpijskie paszporty polskim piłkarzom ręcznym, nie mogą już doczekać się turnieju w Pekinie. Po niedzielnym meczu z Portugalią nasłuchiwali wieści z Wrocławia, gdzie nasi szczypiorniści pokonali Argentynę, a kapitan reprezentacji Piotr Gruszka zadzwonił nawet do trenera Bogdana Wenty z gratulacjami.

- Trzymaliśmy kciuki za chłopaków, bo im więcej Polaków w Pekinie, tym lepiej - potwierdza Kadziewicz.

Czy forma z Espinho wystarczy na turniej olimpijski?

- Ta dyspozycja wystarczyła na Portugalię, Portoryko i Indonezję - mówi Mazur. - Jednak zespół miał też mankamenty w grze, ale wynikało to z tego, że niektórzy zawodnicy są na innym poziomie przygotowania.

Jego zdaniem Lozano ma bardzo dużo czasu, by w Pekinie wszyscy gracze byli w życiowej formie.

- Pamiętajmy, że przez jakiś czas nie grali Paweł Zagumny czy Łukasz Kadziewicz, a po sezonie w lidze włoskiej później doszedł do reprezentacji Michał Winiarski - zauważa były selekcjoner. - Czas pracuje na naszą korzyść, więc do sierpnia na pewno zdążymy.

Robert Małolepszy - POLSKA Dziennik Zachodni
.....................

czyli olimpiada zapowiada się pod znakiem naszych eksportowych drużyn. Tyle meczy w 2 tygodnie


PIŁKA RĘCZNA Gdzie, jeśli nie w Spodku?

Na przełomie maja i czerwca 2008 roku rozegrane zostaną trzy turnieje barażowe piłkarzy ręcznych o prawo gry na igrzyskach w Pekinie. Według wstępnych ustaleń Międzynarodowej Federacji Piłki Ręcznej (IHF) jednym z gospodarzy takiego turnieju będzie Polska. Czy odbędzie się on w Spodku w Katowicach?


Mecze Ligi Światowej siatkarzy organizowane są w Spodku co roku i zawsze panuje na nich znakomita atmosfera. Równie gorący doping na pewno towarzyszyłby w Katowicach także naszym szczypiornistom

- Zgodnie z decyzjami, które działacze IHF podjęli jeszcze w Kolonii, gospodarzami turniejów przedolimpijskim będą trzej półfinaliści MŚ (Niemcy jako zdobywcy złotego medalu już zakwalifikowali się na igrzyska - jac). Jesteśmy zainteresowani zorganizowaniem takiej imprezy i właśnie wysłaliśmy do IHF zapytanie, jakie warunki musimy spełnić, żeby się o nią ubiegać - powiedział rzecznik prasowy Związku Piłki Ręcznej w Polsce (ZPRP) Marek Skorupski.

Rywalami biało-czerwonych w walce o igrzyska będzie siódmy zespół MŚ - Hiszpania, a także druga ekipa mistrzostw panamerykańskich i jeszcze jedna z drużyn Europy wyłoniona w trakcie przyszłorocznych ME. Na olimpiadę pojadą dwie najlepsze ekipy z każdego turnieju barażowego.

- Publiczność jest ósmym zawodnikiem, dlatego musimy znaleźć taką halę w Polsce, że rywale będą przed nami drżeć - stwierdził trener Bogdan Wenta, a prezes ZPRP Marek Kraśnicki zaznaczył, że arena przedolimpijskiej rywalizacji musi pomieścić ponad 5 tys. widzów. Spodek na pewno spełnia te warunki.

- Kiedy dowiemy się, jakie wymagania musi spełnić organizator imprezy, idziemy do prezydenta Katowic Piotra Uszoka, bo miasto, do którego należy Spodek, powinno włączyć się w organizację tego turnieju. Pierwszym sygnałem zainteresowania piłką ręczną przez władze stolicy Śląska jest objęcie przez nie patronatu nad marcowym Turniejem o Puchar Śląska, w którym już po raz 32. drugi rywalizować będą reprezentacje kobiet - powiedział prezes Śląskiego Związku Piłki Ręcznej Alfred Wrzeski.

Wyboru gospodarza turnieju przedolimpijskiego dokona zarząd ZPRP. Członkiem tego gremium jest dyrektor Zgody Bielszowice Andrzej Szulc. - Za tydzień jest spotkanie zarządu związku. Oczywiście gorąco popieram pomysł zorganizowania tej imprezy w Spodku, ale najpierw katowicka hala musi kupić parkiet, na którym mogliby grać piłkarze ręczni - stwierdził Szulc.

Czasu jest sporo, więc miejmy nadzieję, że szefowie katowickiej hali dobrze przygotują swoją ofertę. Dodajmy, że Polacy mogliby nie brać udziału w kwalifikacjach olimpijskich, gdyby wygrali przyszłoroczne ME, bo mistrz naszego kontynentu automatycznie otrzyma przepustkę na igrzyska.

Jacek Sroka - Dziennik Zachodni


PIŁKA RĘCZNA Gdzie, jeśli nie w Spodku?

Na przełomie maja i czerwca 2008 roku rozegrane zostaną trzy turnieje barażowe piłkarzy ręcznych o prawo gry na igrzyskach w Pekinie. Według wstępnych ustaleń Międzynarodowej Federacji Piłki Ręcznej (IHF) jednym z gospodarzy takiego turnieju będzie Polska. Czy odbędzie się on w Spodku w Katowicach?

- Zgodnie z decyzjami, które działacze IHF podjęli jeszcze w Kolonii, gospodarzami turniejów przedolimpijskim będą trzej półfinaliści MŚ (Niemcy jako zdobywcy złotego medalu już zakwalifikowali się na igrzyska - jac). Jesteśmy zainteresowani zorganizowaniem takiej imprezy i właśnie wysłaliśmy do IHF zapytanie, jakie warunki musimy spełnić, żeby się o nią ubiegać - powiedział rzecznik prasowy Związku Piłki Ręcznej w Polsce (ZPRP) Marek Skorupski.

Rywalami biało-czerwonych w walce o igrzyska będzie siódmy zespół MŚ - Hiszpania, a także druga ekipa mistrzostw panamerykańskich i jeszcze jedna z drużyn Europy wyłoniona w trakcie przyszłorocznych ME. Na olimpiadę pojadą dwie najlepsze ekipy z każdego turnieju barażowego.

- Publiczność jest ósmym zawodnikiem, dlatego musimy znaleźć taką halę w Polsce, że rywale będą przed nami drżeć - stwierdził trener Bogdan Wenta, a prezes ZPRP Marek Kraśnicki zaznaczył, że arena przedolimpijskiej rywalizacji musi pomieścić ponad 5 tys. widzów. Spodek na pewno spełnia te warunki.

- Kiedy dowiemy się, jakie wymagania musi spełnić organizator imprezy, idziemy do prezydenta Katowic Piotra Uszoka, bo miasto, do którego należy Spodek, powinno włączyć się w organizację tego turnieju. Pierwszym sygnałem zainteresowania piłką ręczną przez władze stolicy Śląska jest objęcie przez nie patronatu nad marcowym Turniejem o Puchar Śląska, w którym już po raz 32. drugi rywalizować będą reprezentacje kobiet - powiedział prezes Śląskiego Związku Piłki Ręcznej Alfred Wrzeski.

Wyboru gospodarza turnieju przedolimpijskiego dokona zarząd ZPRP. Członkiem tego gremium jest dyrektor Zgody Bielszowice Andrzej Szulc. - Za tydzień jest spotkanie zarządu związku. Oczywiście gorąco popieram pomysł zorganizowania tej imprezy w Spodku, ale najpierw katowicka hala musi kupić parkiet, na którym mogliby grać piłkarze ręczni - stwierdził Szulc.

Czasu jest sporo, więc miejmy nadzieję, że szefowie katowickiej hali dobrze przygotują swoją ofertę. Dodajmy, że Polacy mogliby nie brać udziału w kwalifikacjach olimpijskich, gdyby wygrali przyszłoroczne ME, bo mistrz naszego kontynentu automatycznie otrzyma przepustkę na igrzyska.

Dziennik Zachodni


W beskidzkich klubach brakuje trenerów biegów narciarskich
Piotr Zawadzki
2007-01-30, ostatnia aktualizacja 2007-01-30 18:11

Justyna Kowalczyk coraz pewniej czuje się w światowej elicie biegaczek. Tymczasem w Beskidach nie ma obecnie ani jednej seniorki uprawiającej biegi narciarskie! Zresztą i tak nie miałby ich kto trenować

Jeszcze w 1998 roku na Igrzyskach Olimpijskich w Nagano startowały trzy biegaczki z Beskidów: Bernadetta Bocek-Piotrowska, Dorota Kwaśny-Lejawa i Katarzyna Gębala z BBTS-u Włókniarz Bielsko-Biała. Kiedy skończyły kariery, zrobiła się pustka.

Kowalczyk reprezentuje AZS AWF Katowice, ale karierę rozpoczynała poza naszym regionem - w małopolskim Maratonie Mszana Dolna. Dlaczego beskidzkie góralki nie chcą biegać na nartach?

Trenerzy jadą do Irlandii

- Bo fundamentem sukcesów są kluby, a ich już prawie nie ma - mówi Józef Michałek, który był prezesem Narciarskiego Klubu Sportowego Trójwieś Beskidzka. - Ja ostatni wariat jestem, ale też się poddałem - dodaje Michałek, obecnie szkoleniowiec młodzieżowej kadry biegaczy.

Dwa lata temu musiał odprawić z kwitkiem 30 dzieci ze szkół podstawowych i gimnazjów. W klubie nie miał ich... kto trenować. - Uczelnie kształcą trenerów, ale potem nie ma dla nich pracy - mówi Michałek. Może wymienić nazwiska absolwentów, którzy zamiast uczyć biegania na nartach, wyjechali za pracą do Irlandii.

- Dla istnienia narciarskiego klubu najważniejszą sprawą są pieniądze dla trenera. Ze sprzętem źle nie jest - zapewnia Michałek.

Urszula Migdał, trenerka młodzieżowej kadry biegaczek, jeszcze niedawno pracowała w Klimczoku Bystra. - Sekcje się rozpadają, bo w biegach ciężko o wynik. W Klimczoku były niezłe warunki, ale generalnie to gminy, które finansują kluby, "nie czują" sportu - mówi.

W Marklowicach potrafią

Okazuje się jednak, że narciarki można wychować także poza Beskidami. Na przykład w Marklowicach koło Wodzisławia. Z tamtejszego Uczniowskiego Międzyszkolnego Klubu Sportowego wywodzi się Kornelia Marek, medalistka tegorocznej uniwersjady w sztafecie. W połowie marca reprezentująca obecnie AZS AWF Katowice 22-letnia zawodniczka pobiegnie w młodzieżowych MŚ w Tarvisio. - Kornelia to nasza nadzieja. Liczymy, że za trzy lata wystartuje na olimpiadzie - mówi prezes klubu Henryk Klaja.

Klub jest dotowany przez gminę, ale sam też szuka sponsorów. Niedawno jeden z nich ufundował zawodnikom kurtki. Kiedy jest śnieg, młodzież trenuje na wytyczonych w Marklowicach trasach. Gdy pogoda nie dopisuje, zawodnicy jadą na oddaloną o ponad 70 km Kubalonkę.

Najlepsi biegacze przenoszą się do szkoły sportowej w Szczyrku, potem na Akademię Wychowania Fizycznego. Według prezesa Klai o sukcesie klubu, który regularnie przywozi medale z krajowych zawodów, stanowi też osoba jego trenerki. Aleksandra Pustołka pochodzi z Ujsół, od prawie 20 lat jest nauczycielką w marklowickim gimnazjum i jednocześnie prowadzi zajęcia w klubie.
TOMASZ MAJEWSKI


Tomasz Majewski - Pierwszy złoty medalista Igrzysk Olimpijskich w Pekinie

Tomasz Majewski - (ur. 30 sierpnia 1981 w Nasielsku) – polski lekkoatleta, kulomiot. Olimpijczyk z Aten (2004). Reprezentant klubów (kolejno): WMKS Płońsk, Skra Warszawa, Warszawianka, AZS-AWF Warszawa (obecnie).
Jego największymi sukcesami są: brązowy medal halowych mistrzostw świata w Walencji (2008) i 4. miejsce halowych mistrzostw świata w Budapeszcie (2004) – najlepsze z całej polskiej reprezentacji, złoty medal uniwersjady w Izmirze (2005) i 5. miejsce mistrzostw świata w Osace (2007). 6-krotny mistrz Polski (2002-2005, 2007-2008) i 4-krotny halowy mistrz Polski (2004-2006, 2008). Zdobywca złotego medalu na Igrzyskach Olimpijskich w 2008 roku w Pekinie. Wzrost 206 cm, waży 140 kg. Mieszka w Słończewie.

Chyba nikt nie spodziewał się tego medalu, a zwłaszcza złotego. Napisałem tego posta, bo chyba mu się należy i tylko tyle można zrobić. Gratulujemy i dziękujemy za pierwszy złoty medal na IO i drugi medal z kolei w dniu dzisiejszym i wogóle
Typowanie meczy koszykówki mężczyzn na Igrzyskach Olimpijskich


Mecz rozgrywany jest przez dwie drużyn po 11 graczy (+5 rezerwowych). Składa się z dwóch 35-minutowych części z 10-minutową przerwą. Odbywa się na boisku o wymiarach 91,40 x 55 m, na którym stoją dwie bramki o wysokości 2,14 m i szerokości 3,66 m. Celem gry jest wbicie za pomocą drewnianej laski okrągłej piłki o średnicy ok. 7-7,5 cm i wadze ok. 160 g do bramki przeciwnika. Gracz może dotknąć piłki tylko płaską stroną laski lub jej krawędzią. Niedozwolone jest dotknięcie piłki jakąkolwiek częścią ciała. Tylko bramkarz może blokować piłkę kijem, rękami, nogami i innymi częściami ciała.

Hokej na trawie jest dyscypliną olimpijską od 1908 roku. Od 1980 roku w olimpijskich zawodach uczestniczą również kobiety.
Hokej na trawie na Letnich Igrzyskach Olimpijskich 2008 w Pekinie rozgrywany będzie w Olympic Green Hockey Field. Turnieje odbędą się w dniach 10 sierpnia - 23 sierpnia 2008 roku.

W Pekinie wystąpi 12 drużyn kobiecych i 12 męskich.

Olympic Green Hockey Field:



Terminarz gier kobiet:

Grupa A



Grupa B




Terminarz gier mężczyzn:

Grupa A



Grupa B


Pływanie


Pływanie na Letnich Igrzyskach Olimpijskich 2008 rozgrywane będzie w dniach 9 sierpnia - 21 sierpnia 2008 roku w Beijing National Aquatics Center. Pływanie na otwartym akwenie rozgrywane będzie w dniach 20 sierpnia - 21 sierpnia w Shunyi.

Zostaną rozegrane 32 konkurencje w pływaniu w basenie i 2 na otwartym akwenie:
Basen:

-50m stylem dowolnym kobiet i mężczyzn
-100m stylem dowolnym kobiet i mężczyzn
-200m stylem dowolnym kobiet i mężczyzn
-400m stylem dowolnym kobiet i mężczyzn
-800m stylem dowolnym kobiet
-1500m stylem dowolnym mężczyzn
-100m stylem grzbietowym kobiet i mężczyzn
-200m stylem grzbietowym kobiet i mężczyzn
-100m stylem klasycznym kobiet i mężczyzn
-200m stylem klasycznym kobiet i mężczyzn
-100m stylem motylkowym kobiet i mężczyzn
-200m stylem motylkowym kobiet i mężczyzn
-200m stylem zmiennym kobiet i mężczyzn
-400m stylem zmiennym kobiet i mężczyzn
-4x100m stylem dowolnym kobiet i mężczyzn
-4x200m stylem dowolnym kobiet i mężczyzn
-4x100m stylem zmiennym kobiet i mężczyzn


Otwarty akwen:

-10 km na otwartym akwenie mężczyzn
-10 km na otwartym akwenie kobiet


Polskę podczas igrzysk olimpijskich będą reprezentować w tej dyscyplinie:

Agata Korc - 50m, 100m stylem dowolnym
Katarzyna Baranowska - 200m, 400m stylem zmiennym, sztafeta 4x200 stylem dowolnym
Otylia Jędrzejczak - 400m, 800m stylem dowolnym, 200m stylem motylkowym, sztafeta 4x200 stylem dowolnym
Zuzanna Mazurek - 200m stylem grzbietowym
Paulina Barzycka - sztafeta 4x200 stylem dowolnym
Karolina Szczepaniak - sztafeta 4x200 stylem dowolnym
Joanna Budzis - sztafeta 4x200 stylem dowolnym
Katarzyna Wilk - sztafeta 4x200 stylem dowolnym
Bartosz Kizierowski - 50m stylem dowolnym
Mateusz Sawrymowicz - 1500 stylem dowolnym
Maciej Hreniak - 1500 stylem dowolnym
Paweł Korzeniowski - 400m stylem dowolnym, 200m stylem motylkowym, sztafeta 4x200m stylem dowolnym
Łukasz Gąsior - 200 stylem dowolnym, sztafeta 4x200m stylem dowolnym
Przemysław Stańczyk - 400 stylem dowolnym, sztafeta 4x200m stylem dowolnym
Michał Rokicki - sztafeta 4x200m stylem dowolnym
Łukasz Gimiński - sztafeta 4x200m stylem dowolnym
Łukasz Wójt - sztafeta 4x200m stylem dowolnym


Pływalnia



Pływalnia Olimpijska w Pekinie - tzw."Wodny Sześcian



Pływanie synchroniczne



Konkurencje w Pływaniu synchronicznym na Letnich Igrzysk Olimpijskich 2008 w Pekinie rozgrywane będą w Beijing Nationa Aquatics Centre. W Pekinie kobiety będą rywalizowały w duecie i w pływaniu drużynowym. Turniej odbędzie się w dniach 17 sierpień - 22 sierpień 2008 roku. Polki nie wystartują w tej dyscyplinie.

Uczestniczki:


Koszykówka na Letnich IO 2008

Turniej koszykówki na XXIX Igrzyskach Olimpijskich odbywać się będzie od 9 do 24 sierpnia. Wszystkie mecze odbywać się będą w Wukesong Indoor Stadium w Pekinie.

Format rozgrywek:
• 12 drużyn podzielonych jest na 2 grupy po 6 drużyn.
• Cztery pierwsze zespoły awansują do fazy pucharowej.
• Drużyny, które zajmą 5 miejsca w swoich grupach zostaną sklasyfikowane na 9 i 10 miejscu. Ostatnie drużyny z grup na 11 i 12.
• W ćwierćfinałach odbędą się następujące mecze: A1 vs. B4, A2 vs. B3, A3 vs. B2 oraz A4 vs. B1. Wyeliminowane zespoły zostaną sklasyfikowane na miejscach 5-8 według wyników osiągniętych w grupie.
• W półfinale zagrają zwycięzcy ćwierćfinałów: A1/B4 vs. A3/B2 oraz A2/B3 vs. A4/B1.
• Zwycięzcy zagrają o złoty medal, drużyny, które odpadną w półfinale zagrają o brąz.

Mężczyźni:

Składy:


Faza grupowa:




Kto wywalczy złoty medal?


Zwycięzca grupy



Kobiety

Faza grupowa:



Terminarz:




Kto wywalczy złoty medal?

Piłka nożna na Letnich IO 2008

Turniej piłki nożnej na XXIX Igrzyskach Olimpijskich będzie trwał od 6 do 23 sierpnia 2008 roku.
Areną zmagań będzie pięć miast: Pekin, Szanghaj, Tiencin, Shenyang i Qinhuangdao.

Zasady:
W olimpijskim turnieju piłkarskim mężczyzn wystąpi 16 zespołów.
Do gry dopuszczeni zostaną wyłącznie piłkarze, którzy urodzili się po 1 stycznia 1985 roku plus trzech graczy niespełniających tego wymogu.

GRUPY:



SKŁADY REPREZENTACJI:



STADIONY



TERMINARZ



17-03-08 18:00 Dulko G./Peer S. - Benesova I./Radwanska A. 2@1,80 (BaH)

Nieco patrityczny typ, ale ma on swoje podstawy w faktach:
Pozycje rankingowe przeciwniczek moich faworytek:
Gisela Dulko (ARG) 30-Jan-1985 Rating Position [52 weeks]: SNGL:48 (-1) DBL:31 (0)
Shahar Peer (ISR) 01-May-1987 Rating Position [52 weeks]: SNGL:18 (-1) DBL:19 (0)
W pierwszej rundzie pokonały:
11/2008 WTA Indian Wells (USA) Hard Gisela Dulko/Shahar Peer Tatiana Perebiynis/Renata Voracova 6-4 6-4 First
Indywidualnie ostatni pojedynek Peer S. przegrała z Mirza S. (Ind) 1:2 (7:6; 5:7; 3:6)
natomiast Gisela Dulko po przegraniu 1seta 6:2 z Davenport L. (Usa) nie pojawila sie juz na korcie w drugim i przegrała poprzez krecz. Jak widać ta para indywidualnie nie pokazała sie ze zbyt dobrej strony.
O naszej zawodniczce nie będę pisał, bo jest to jej czas, może tylko wspomnę, że jej tata na początku roku wspominał, że obrał sobie za cel awans w rankingu deblowym swoich córek, tak by mogły wystąpic w deblu na igrzyskach olimpijskich w Pekinie, niestety debel z Ulą nie wypalił, więc ta sprawa jest zamknieta, ale Aga nie rezygnuje z debla na igrzyskach i szuka sobie mocnje partnerki czy będzie to Iveta Benesova zobaczymy, jak na razie naszej parze idzie dobrze w pierwszej rundzie pokonały gładko:
11/2008 WTA Indian Wells (USA) Hard Iveta Benesova/Agnieszka Radwanska Melanie Oudin/Coco Vandeweghe 6-1 6-2 First
nie były to wymagające przeciwniczki, dzis trudniejszy pojedynek, ale wierzę, że i z niego Polka wyjdzie zwycięzko, bo najwyraźniej w drugiej parze coś nie zgrzyta ze zdrowiem i formą Giseli.
Partnerka naszej agi to typowa deblistka:
Iveta Benesova (CZE) 01-Feb-1983 Rating Position [52 weeks]: SNGL:122 (-1) DBL:28 (0) LEFT-HANDED
Agnieszka Radwanska (POL) 06-Mar-1989 Rating Position [52 weeks]: SNGL:19 (0) DBL:47 (0)
28 w rankingu debla, leworęczna, w turnieju singlowym też nieźle sobie radziła:
11/2008 WTA Indian Wells (USA) Hard Yung-Jan Chan Iveta Benesova 2-6 6-2 6-4 First
Hard Iveta Benesova Julie Ditty 3-6 6-2 6-0 Qualifying
Hard Iveta Benesova Angelika Bachmann 6-1 6-7(5) 6-3 q-First
Wg mnie to bardzo dobra partnerka do debla dla Agi na dłuższy czas i mam nadzieję że nie ostatni raz graja razem.
A dziś gładko wygrają swój pojedynek.
W sumie lubie pooglodac tenis i pilke nozna jak leci w telewizji , rownierz zawitac osobiscie
na jakis meczyk.

sport :

szermierka 6 lat ( dodam ze trenowalem z osobami ktore jak ktos sie w miare interesuje tym sportem byli np na igrzyskach olimpijskich ,czasami w Tv ich pokazuja.
Bylo za darmo to trenowalem - znudzilo mi sie to.
Raz bralem udzial w zawodach nawet dobrze obsadzonych odpadlem w grupie 1 zwyciestwo 2 porazki

Pilke nozna trenuje raz w tygodniu teraz amatorsko - no i w sumie w tym sporcie
najlepiej sie czuje - sztyczki ala ronaldinho i podbijanie roznymi czesciami ciala opanowane do perfekcji.

i inne rzeczy okazjonalnie

a czasmi z kumplami trenuje - a chodzi tu o prace - przewaznie na produkcji
bo duzo tego u nas wpozniu i zawsze jak nas z 1 wyrzuca idziemy do nastepnej
bynajmniej dla pieniedzy(studia ktorych tak nie skoncze) ale sport przy tym jest wyczynowy , zapewniam.
Na poczatek chyba najwazniejsza informacja:

Sezon rozpoczyna się 4 października
Sezon NHL rozpocznie się 4 października. Tego dnia wystąpią zdobywcy Pucharu Stanleya, hokeiści Carolina Hurricanes, którzy spotkają się u siebie z Buffalo Sabres. Opublikowany przez NHL kalendarz meczów na inaugurację sezonu 2006/07 przewiduje jeszcze dwa mecze: Toronto Maple Leafs grać będą z Ottawa Senators, a Colorado Avalanche - z Dallas Stars.
Rywalizacja w NHL rozpocznie się dzień wcześniej niż w poprzednim sezonie. W sumie zostanie rozegranych 1.230 meczów, a sezon zasadniczy zakończy się 8 kwietnia 2007.
Pierwsze mecze play off zostały wyznaczone na 11 kwietnia, a zdobywca Pucharu Stanleya będzie wyłoniony najpóźniej do 11 czerwca, osiem dni wcześniej niż w poprzednim sezonie, w którym Hurricanes pokonali w finale play off drużynę Edmonton Oilers 4:3. Finaliści poprzedniej edycji PS spotkają się w nadchodzących rozgrywkach tylko raz - 6 grudnia w Edmonton.
Do kalendarza NHL wraca All Star Game, który został wyznaczony na 23 stycznia 2007 w Dallas! Poprzednie dwa mecze gwiazd NHL zostały odwołane - w sezonie 2004/05 ze względu na lokaut, a rok później z powodu udziału hokeistów klubów NHL w igrzyskach olimpijskich w Turynie.
Zanosi się na to, że po raz pierwszy od 12 lat w drużynach NHL może zabraknąć polskiego hokeisty. Krzysztof Oliwa, który ostatnio grał w New Jersey Devils, zakończył już karierę; Mariusz Czerkawski (poprzednio Boston Bruins) - nie zdecydował się jeszcze na wybór klubu. W zespole Colorado Avalanche gra 20-letni Wojtek Wolski, urodzony w Zabrzu, ale on całą swoją hokejową karierę wiąże z Kanadą.

Reszta info:
Desjardins schodzi z lodu
Eric Desjardins postanowił zakończyć hokejową karierę. Swoje postanowienie ogłosił wkrótce po otrzymaniu propozycji dalszej gry w swym dotychczasowym klubie, Philadelphia Flyers. Jednym z powodów rezygnacji Desjardinsa były kłopoty zdrowotne. "To była ciężka decyzja. Musiałem jednak ją podjąć, jako że nie jestem już w stanie, w związku z kłopotami ze zdrowiem, grać na tak wysokim poziomie jak dotychczas. Dla mnie ważne jest też to, że z hokejem rozstaję się jako +Lotnik+ (Flyer)" - powiedział 37- letni Desjardins

Rosjanie nadal w konflikcie z NHL
Rosja nie podpisze umowy transferowej z ligą NHL, poinformował przewodniczący Rosyjskiej Federacji Hokeja na Lodzie, Władysław Tretiak. Były znakomity bramkarz hokejowy podkreślił, iż akceptacja umowy nie leży w interesie rosyjskich klubów hokejowych

Snow z bramki za biurko
Garth Snow został generalnym menedżerem klubu New York Islanders. Zastąpił zwolnionego z tej funkcji w maju Neila Smitha. W poprzednim sezonie Snow bronił bramki Islanders. 37-letni Snow był ostatnio drugim bramkarzem Islanders. Jako zawodnik miał z klubem ważny kontrakt jeszcze przez dwa lata.

Choroba Tomasza Vokouna
Kariera hokejowa czeskiego bramkarza Tomasza Vokouna nieoczekiwanie jest zagrożona. O tym czy i kiedy będzie mógł występować na lodowisku zadecydują lekarze pod koniec lipca. Czech cierpi na rzadką chorobę i w związku z tym przyjmował leki rozrzedzające krew. Ostatnio lekarze zalecili mu rezygnację z tych lekarstw, chcąc się przekonać, jak zareaguje na to organizm Vokouna. Potem postawią diagnozę

Sutter zrezygnował z funkcji trenera
Darryl Sutter zrezygnował z dalszego pełnienia funkcji trenera hokeistów Calgary Flames. Jego miejsce w zespole występującym w lidze NHL zajmie dotychczasowy trener filialnego klubu Jim Playfair.
zrodlo: sports.pl




Niedługo jej 11 rocznica śmierci.
Dla mnie rewelka. Jeden z moich bardziej (mimo że za damskim wokalem szczególnie nie przepadam) ulubionych wokali właśnie kobiecych.
"Delikatność, kobiecość, naturalność, serce" jak określali ją krytycy.
Przy jej muzyce - a dokładniej przy kawałku "Fields of Gold" łyżwiarka Michelle Kwan jeździła na zimowych igrzyskach olimpijskich 2002 i właśnie wtedy ją poznałam:)
Aż sobie zapodamy tą panią na uspokojenie w ten wieczór wyborczy






Niedługo jej 11 rocznica śmierci.
Dla mnie rewelka. Jeden z moich bardziej (mimo że za damskim wokalem szczególnie nie przepadam) ulubionych wokali właśnie kobiecych.
"Delikatność, kobiecość, naturalność, serce" jak określali ją krytycy.
Przy jej muzyce - a dokładniej przy kawałku "Fields of Gold" łyżwiarka Michelle Kwan jeździła na zimowych igrzyskach olimpijskich 2002 i właśnie wtedy ją poznałam:)
Aż sobie zapodamy tą panią na uspokojenie w ten wieczór wyborczy


Od kilku, może kilkunastu dni dręczy mnie jedno pytanie:
jakie są "wymagania", żeby występować na Igrzyskach Olimpijskich w drużynie swojej reprezentacji w dyscyplinie, która nazywa się piłka nożna?
Gdzieś czytałem, że wiek nie może przekraczać 23 lat, a dowiedziałem się od kogoś ostatnio, że zawodnik nie może także przed tym występować w reprezentacji seniorów.
Tymczasem na Igrzyskach pogrywa sobie np. taki Ronaldinho z rocznika '80 i w reprezentacji Brazylii już sobie pogrywał i to nieraz...
Czekam, więc na odpowiedź na te także nurtujące mnie pytanie.
Trzy najpotężniejsze słowa razem: MADE IN CHINA. Tym razem tą metkę możemy także przywalić na Igrzyskach Olimpijskich, żałosne...nawet najpiękniejsza ceremonia otwarcia nie przyćmi tego, jakim błędem było ofiarowanie IO Chinom.
Dzisiaj o 20:45 mecz U-21: Portugalia - Italia. Będzie to spotkanie o udział w Igrzyskach Olimpijskich w Pekinie. Mecz odbędzie się w Nijmegen.
Mecz można zobaczyć na RAI Tre lub Canal+ Futbol (Spain).
Mistrz świata w jeździe indywidualnej na czas z 2002 roku, 36-letni kolumbijski kolarz Santiago Botero rozważa wycofanie się ze sportu. Powodem jest brak ofert dla niego w sezonie 2009 ze strony zawodowych grup.

- Kocham sport, ale nie mam podpisanego kontraktu, nie mam planu startów - powiedział Botero w wywiadzie dla jednej z miejscowych stacji radiowych.

Urodzony w Medellin Botero (siódmy zawodnik wyścigu ze startu wspólnego na igrzyskach olimpijskich w Pekinie) jeździł w barwach m. in. Kelme, T-Mobile i Phonak, a w zeszłym sezonie Rock Racing.
Stanisław IMOSA z Melbourne

Urodzona we Wrocławiu, jako kilkuletnie dziecko przyjechała z rodzicami do Australii i od razu znalazła się w sporcie wyczynowym uprawiając przez kilkanaście lat gimnastykę. Niewiele zabrakło by reprezentowała Australię w igrzyskach olimpijskich w Sydney 2000, gdzie została rezerwową. Po igrzyskach zmieniła dyscyplinę i zaczęła uprawiać kolarstwo, startując zarówno na szosie jak i na torze. Szybko znalazła się wśród najlepszych w stanie Victoria [mieszka w Melbourne], jak i jedną z czołowych zawodniczek Australii – o co nie jest tutaj łatwo, bowiem cyklistki tego kraju należą od lat do najlepszych na świecie. Nazwisko Liwi Głuchowskiej często można znaleźć w poniedziałkowej prasie przeglądając rezultaty weekendowych wyścigów.

Okazją do rozmowy z Liwią Głuchowską były zawody 78. Melbourne Cup on Wheels na torze Hisense Arena, gdzie startowała w wyścigu punktowym i scratchu w elicie australijskich cyklistek.

Witam Cię Liwia, widzę że noga Ci podaje, bo na sprintach walczyłaś ostro [zajmowała 4-7 miejsca], co słychać w kolarskim peletonie?

- Można powiedzieć, że się ścigam, startuję w wyścigach, ale o sukcesy jest trudniej niż np. dwa lata temu. Wtedy miałam więcej czasu, więcej trenowałam 600 – 800 km tygodniowo. Teraz więcej czasu zajmują mi studia na Uniwersytecie i praca, więc na trening zostaję mało czasu.

Ale nie rezygnujesz z kolarskiej kariery?

- Oczywiście, że nie. Przecież jak widzę Jeannie Longo, czy inne zawodniczki niewiele od niej młodsze, to dlaczego mam rezygnować, a ja mam dopiero połowę jej lat. Mam teraz na głowie naukę i chce skończyć studia, ale ścigania nie przerywam, lubię kolarstwo.
Może nawet uda mi się przygotować dobrą formę na mistrzostwa świata, które będą za dwa lata w Geelong. Zobaczymy, na razie jestem na takim małym kolarskim rozdrożu.

A czy nie myślałaś o reprezentowaniu barw Polski?

- Nie, na razie o tym nie myślałam, ale nie miałabym nic przeciw temu, by wystartować w biało-czerwonej koszulce. Mam tu w Melbourne koleżankę pochodzącą z Filipin i ona mieszka na stałe w Australii, a reprezentuje Filipiny. Przypuszczam, że to wiązałoby się z dłuższymi wyjazdami do Polski, a to raczej – przynajmniej na razie, nie wchodzi w rachubę, bo poważnie traktuję studia i chcę je w terminie ukończyć. Choć planuję w przyszłym roku wyjazd na urlop do Polski, pewnie zabiorę rower, może uda mi się wystartować w kilku wyścigach.

To życzę Ci spełnienia planów i Wesołych Świąt.

- Dziękuję i pozdrawiam polskie kolarki i polskich kolarzy, których pamiętam z mistrzostw świata na tym torze w 2004 roku, szczególnie Damiana Zielińskeigo, który zajął wtedy bardzo dobre 4 miejsce. Teraz też oglądałam Ratajczyka i Bujko, dobrze pojechali madison.
Rosyjska policja zatrzymała czterech mężczyzn narodowości kaukaskiej podejrzewanych o zamordowanie mistrza olimpijskiego w kolarstwie torowym z Seulu Dmitrija Nielubina. Do zabójstwa doszło w noc sylwestrową przed niespełna czterema laty.

W trakcie świętowania nadejścia 2005 roku na jednej z ulic w Sankt Petersburgu doszło do bójki między Nielubinem i jego przyjaciółmi, a nieznanymi osobami, będącymi pod wpływem alkoholu. W trakcie awantury były kolarz został pchnięty nożem. Kilka godzin później zmarł w szpitalu.

W igrzyskach olimpijskich w Seulu zaledwie 17-letni Nielubin wraz Gintautasem Umarasem, Arturasem Kasputisem i swym długoletnim przyjacielem Wiaczesławem Jekimowem zdobył złoty medal w torowym wyścigu drużynowym na 4 km na dochodzenie.

Nielubin pozostaje najmłodszym mistrzem olimpijskim w rywalizacji torowców.

PAP
Wielokrotny mistrz świata na torze, Theo Bos, postanowił spróbować sił na szosie, dlatego w przyszłym sezonie ścigał się będzie w barwach kontynentalnej ekipy Rabobanku. Decyzja Holendra podyktowana jest nieudanym startem w Igrzyskach Olimpijskich w Pekinie, gdzie odpadł już w eliminacjach sprintu.

- Rozpoczynam nowy rozdział w życiu, szczególnie sportowym - powiedział 25-letni zawodnik, który nie wyklucza powrotu na tor z perspektywą Igrzysk w Londynie 2012. - Na decyzję przyjdzie odpowiedni czas. Jednak, gdy nie powiedzie mi się na szosie, może to oznaczać koniec kariery - dodał Bos w wypowiedzi dla Sporza.
W dniu swoich 50. urodzin najbardziej utytułowana kolarka szosowa na świecie Francuzka Jeannie Longo zapowiedziała, że jeśli jej zdrowie na to pozwoli, wystartuje za cztery lata w igrzyskach olimpijskich w Londynie.

Ikona francuskiego kolarstwa w Pekinie otarła się o brązowy medal, do którego zabrakło jej zaledwie dwóch sekund. W igrzyskach startowała siedmiokrotnie, po raz pierwszy w 1984 roku w Los Angeles. Trzykrotnie stawała na podium - w 1992 roku srebro, 1996 - złoto i 2000 - brąz.

Wyniki na najwyższym poziomie w weterańskim wieku ma jednak we krwi. Jej ojciec mając 75 lat wspiął się na Mont Blanc, jej matka w wieku 80 lat jeździła jeszcze na nartach.

- Mam jeszcze siłę i chcę ją wykorzystać. Przez cztery lata wiele może się wydarzyć, ale na dzień dzisiejszy czuję, że jestem w stanie wystartować w Londynie - powiedziała Longo, która od 1987 roku związana jest ze swoim trenerem Patricem Ciprellim.

Trzynastokrotnie sięgała po mistrzostwo świata, a na koncie ma 1019 zwycięstw. Do niej należy kolarski rekord świata w jeździe godzinnej według starych zasad UCI - 48,159 km.

O zakończeniu kariery Longo nie chce mówić. - Nie potrafię sobie tego wyobrazić. Najgorsze, co może mi się w życiu wydarzyć to świadomość, że jestem gorsza od innych. Starość to okropny stan - skomentowała.

50-letnia Francuzka swoją karierę zaczęła jako narciarka alpejska. Po tym, jak wygrała uczniowskie (1975) i trzykrotnie studenckie mistrzostwa Francji zmieniła po namowach trenera dyscyplinę na kolarstwo.

PAP
Maja Włoszczowska, Sylwester Szmyd, znakomici polscy zawodnicy z grup Halls, JBG2, Mróz Action Uniqua, najlepsi polscy maratończycy będę gośćmi zakończenia sezonu G&G Promotion w Istebnej. 08.11.2008 zapraszamy na sympatyczne spotkanie, pokaz filmów z tegorocznych maratonów i wspólne wspominanie miłych chwil spędzonych na rowerze w 2008 roku. Wszystko w niezobowiązującej formie i luźnej atmosferze.

Istebna to jedno z ulubionych miejsc kolarzy górskich. To właśnie w Beskidach rozgrywana jest etapówka MTB Trophy a od czterech lat jeden z najbardziej cenionych maratonów w kraju. Będzie to więc idealne miejsce na wspólne spotkanie rowerzystów kończąc sezon 2008. Wspólnie jeszcze raz przeżyjemy emocje związane z występem Mai Włoszczowskiej na Igrzyskach Olimpijskich, Sylwestra Szmyda podczas Tour de France czy czołowych polskich szosowców podczas Tour de Pologne. Okazja będzie tym lepsza, że dzień później Maja obchodzi swoje urodziny...

To nie ma być oficjalne „Zakończenie Sezonu”, raczej okazja do wspólnego spotkania: „górali” z szosowcami, zawodowców z amatorami i... organizatorów z uczestnikami. Będzie można powspominać, pożartować i w sympatycznej atmosferze snuć plany na nadchodzący sezon. W napiętym sezonie kolarskim zazwyczaj brakuje na to sił i czasu. Niepowtarzalny klimat Istebnej zachęca do relaksu, czas odpocząć i jeszcze raz przypomnieć sobie najlepsze chwile mijającego roku. Serdecznie zapraszamy wszystkich Rowerzystów i Kolarzy!

Podczas imprezy w Istebnej zaprezentowane zostaną filmy z Powerade MTB Marathon oraz etapówek: MTB Challenge i MTB Trophy. Oprócz tego przybliżymy szczegóły zawodów G&G Promotion na sezon 2009. Nie zabraknie kilku niespodzianek, ale o tym przekonamy się w Istebnej. Wśród tych, którzy przyjadą w Beskidy na zakończenie sezonu, rozlosowane zostaną ciekawe i cenne nagrody: widelec FOX, Garmin Edge 705, czy kask Specialized S-Works.

Całość poprowadzi Adam Probosz z Eurosportu.

Szczegóły imprezy:
Data: 08.11.2008
Miejsce: Istebna, budynek szkoły
Czas: Rozpoczęcie ok. godz. 17.00 (przed południem dla zainteresowanych możliwa wycieczka z zawodnikami i autorami trasy maratonu w Istebnej) Główne atrakcje: spotkanie z Mają Włoszczowską i Sylwestrem Szmydem, prezentacja imprez G&G Promotion 2009, pokaz filmów z Igrzysk Olimpijskich, Tour de France, maratonów i wyścigów etapowych mtb, losowanie nagród

Wpisowe: 20PLN

Istnieje możliwość wykupienia noclegów i znanych z Beskidy MTB Trophy posiłków

Pozdrawiamy!
Media Support G&G Promotion
Radosław Romanik (DHL Author), najstarszy ścigający się kolarz krajowej elity, postanowił zakończyć sportową karierę. W styczniu ukończył 41 lat.

- Czas rozstać się z szosą, chociaż trochę mi żal, zwłaszcza, że ten sezon miałem udany. Po raz kolejny wygrałem wyścig Bałtyk-Karkonosze, byłem drugi w Pucharze Ministra Obrony Narodowej oraz w kryterium w Rudzie Śląskiej. Zająłem 13. miejsce w wyścigu dookoła Mazowsza i 10. w Małopolskim Wyścigu Górskim. I wreszcie, na zakończenie sezonu, byłem dziewiąty w wyścigu dookoła Słowacji. To chyba niezłe osiągnięcia jak na staruszka - powiedział Romanik.

- Mimo zaawansowanego wieku czuję się jeszcze mocny. Ale teraz niech młodsi wykażą się wynikami. Poza tym źle znoszę rozstania z rodziną, szczególnie po narodzinach córeczki - dodał Romanik.

Popularny "Dziadek", wychowanek wałbrzyskiego Górnika, był mistrzem Polski ze startu wspólnego w 2001 r. Sześć razy wygrywał wyścig Bałtyk-Karkonosze, zwyciężał w Małopolskim Wyścigu Górskim, Wyścigu Solidarności, wyścigu dookoła Słowacji i w Pro Lidze. W 2004 roku startował w igrzyskach olimpijskich w Atenach, a rok wcześniej w Giro d'Italia z grupą CCC Polsat.

PAP
Potwierdziły się wcześniej informacje mówiące o założeniu specjalnej brytyjskiej drużyny zawodowej, której celem jest wygranie najpóźniej w roku 2015 Tour de France.

Prezydent Brytyjskiego Związku Kolarskiego, Brian Cookson, powiedział stacji BBC, że po doskonałych Igrzyskach Olimpijskich w Pekinie w wykonaniu kolarzy torowych z Wysp, teraz głównym zadaniem będzie organizacja brytyjskiego zespołu: -jeżdżącego na najwyższym poziomie. Kiedyś mówiłem, że w przeciągu 25 lat będziemy mieć na koncie triumf w Tourze. Teraz mówię, że będziemy mieć kandydata na najwyższy stopień podium już za pięć lat. Co prawda sytuacja gospodarcza Wielkiej Brytanii się nieco pogorszyła, ale jestem dobrej myśli.

Cookson chciał zatrudnić również do nowej drużyny 22-letniego sprintera Marka Cavendisha (Columbia), czterokrotnego zwycięzcę etapowego Touru z tego roku, jednak doskonale wie, że: -kolarze typu Marka to światowa czołówka, która ma już podpisane kontrakty. Nie mając jeszcze struktur zespołu, trudno powiedzieć, co moglibyśmy Markowi zaproponować, jeśli chodzi o kwestie finansowe. Na razie pracujemy nad bazą – nad bazą, która powinna pomóc młodym utalentowanym kolarsko Brytyjczykom w osiągnięciu sukcesów.
Kapitanem zespołu Astana na tegoroczną Vueltę a Espana (30 sierpień - 21 wrzesień) będzie aktualny zwycięzca Giro d’Italia Alberto Contador.

U boku 25-letniego Hiszpana w Vuelcie wystąpi również Andreas Klöden, który zrezygnował z udziału z swojego narodowego wyścigu Deutschland Tour (29 sierpień – 6 wrzesień).

Oprócz tego na trasach Płw. Iberyjskiego będzie można zobaczyć też trzeciego lidera kazaskiej drużyny, 35-letniego Amerykanina Levi’ego Leipheimera, brązowego medalistę w jeździe na czas na zakończonych ostatnio Igrzyskach Olimpijskich w Pekinie.

- Carlos Sastre jest głównym rywalem, zasługuje na taką pozycję po zwycięstwie w Tour e France - powiedział Contador. - Również Alejandro Valverde i Levi Leipheimer powinni się liczyć. Co do formy, nigdy nie można być jej pewnym , ale czuje się dobrze fizycznie. Zawsze marzyłem o zwycięstwie w Vuelcie.

Skład Astana na 63. edycję VaE:
Alberto Contador, Andreas Klöden, Levi Leipheimer, Assan Bazayev, Dmitriy Muravyev, Benjamin Noval, Sergio Paulinho, Jose Luis Rubiera, Tomas Vaitkus
Siedem lat chudych Grischa Niermann ma już za sobą. Czy teraz należy oczekiwać po 32-letnim Niemcu siedmiu lat tłustych?

Zawodnik teamu Rabobank, gdzie jeździ od 1999 roku, wygrywając „czasówkę” Rothaus Regio-Tour (kat. 2.1) odniósł swój pierwszy sukces w wyścigu z kalendarza UCI od siedmiu lat, kiedy to zwyciężył na etapie Niedersachsen-Rundfahrt: - A jednak jeszcze potrafię zwyciężać! W ogóle nie liczyłem się z tą wygraną. Cieszyłbym się nawet z miejsca w pierwszej dziesiątce. Nie mogłem uwierzyć, że udało mi się pokonać trasę najszybciej. Dopiero kiedy Markus Fothen [Gerolsteiner] nie zdołał pojechać szybciej, pomyślałem: chyba wygrałem.

Niermann w „pomarańczowych” pełnił rolę gregario i tylko nieraz mógł się pokusić o triumf indywidualny. Wcześniej, występując jeszcze dla niemieckiej drużyny Die Continentale-Olympia, która powstała z myślą o Igrzyskach Olimpijskich w Atlancie (1996) i Sydney (2000), Niermann zwyciężył m.in. na etapie Vuelta ao Algarve i w klasyfikacji generalnej Hessen-Rundfahrt (1998).

wowo
Z występu w Vuelta a Espana (30 sierpień-21 wrzesień) zrezygnować musi Cadel Evans, który upadł w trakcie imprezy po Tour de France, gdzie zajął drugie miejsce, doznając kontuzji kolana.

31-letni Australijczyk z zespołu Silence-Lotto co prawda wziął udział w Igrzyskach Olimpijskich w Pekinie, nie zdobywając żadnego medalu i wszystko na to wskazywało, że powoli Evans dochodzi do pełni zdrowia, ale jak donosi belgijski team: -kontuzja okazała się poważniejsza, niż początkowo myśleliśmy.

Zwycięzca Tour de Romandie (2006) będzie pauzować przez sześć-osiem tygodni. Jego miejsce w ekipie na wyścig dookoła Hiszpanii zajmie 25-letni rodak Evansa, tegoroczny mistrz swojego kraju Matthew Llyod.
Wpierw Pat McQuaid poinformował o porozumieniu między UCI a Amaury Sport Organisation (ASO), do jakiego doszło podczas Olimpiady w Pekinie, następnie ostro krytykując szefa Światowej Agencji Antydopingowej (WADA), Johna Faheya, który zarzucił całemu kolarstwu „kulturę dopingu”.

-Mister Fahey nie odpowiada za to, kto weźmie udział w Igrzyskach Olimpijskich czy też nie. Takie zadanie ma MKOl. Powinien raczej przyjrzeć się innym dyscyplinom sportu i spojrzeć na tamtejsze statystyki dopingowe. Robimy w sprawie walki z dopingiem więcej niż pozostałe federacje-powiedział prezydent Międzynarodowej Unii Kolarskiej.

Zdaniem McQuaida każdy przyłapany na dopingu zawodnik powinien zostać dożywotnie zdyskwalifikowany, jednak: -nic osobiście nie może w tym kierunku zrobić, ponieważ musimy trzymać się regulaminów WADA. Widzę, że kolarstwo idzie dobrą „czystą” drogą. Znakomita większość peletonu lipcowego Tour de France była czysta, a zwycięzca Hiszpan Carlos Sastre [CSC/Saxo Bank] wiarygodny. Tak samo nie mam nic do zarzucenia kolarzom brytyjskim na torze [do tej pory zdobyli cztery złote medale]. Nie mam żadnych powodów, by nie wierzyć w „czystość” ich osiągniętych sukcesów. Żaden inny narodowy związek [brytyjski] nie dysponuje tak znakomitym sztabem trenerskim i nie wkłada tylu pieniędzy w tę specjalność kolarską.
- Bardzo bym się zdziwił, gdybym był w stanie w tegorocznym Deutschland Tour walczyć ponownie o zwycięstwo. Chociaż chciałbym się mylić... Patrzę na sprawie realnie, jednak wiem, że moje przygotowania na ten wyścig przebiegają bardzo daleko od ideału - powiedział Jens Voigt, mający na swoim koncie już dwa triumfy w D-T (2006 i 2007), który z Pekinu, gdzie brał udział w Igrzyskach Olimpijskich, powróci dopiero 15 sierpnia.

Zaraz potem 36-letni zawodnik teamu CSC/Saxo Bank uda się wraz z swoją rodziną nad niemiecki Bałtyk: - a w Meklemburgii wystartuję w kilku mniejszych wyścigach.

Według Voigta największymi faworytami do triumfu w D-T są Andreas Klöden (Astana) oraz Linus Gerdemann (Columbia).

- Wszystko na to wskazuję, że nie wystąpię w MŚ w Varese 28 września. Jednak rok temu mówiłem coś podobnego, a potem pojechałem w czempionacie. Zobaczę, jak się będę czuł - dodał Voigt.

wowo
Przykra sprawa dla wizerunku kolarstwa - pierwszy przypadek dopingu na tych igrzyskach olimpijskich i akurat w tej dyscyplinie
Francuzka Jeannie Longo, która niedzielnym wyścigiem ze startu wspólnego po raz siódmy weźmie udział w Igrzyskach Olimpijskich, nie wyklucza wcale swego udziału również za 4 lata w Londynie, gdzie miałaby 53 lata.

- Londyn to byłaby fajna zabawa i nie jest daleko od domu - powiedziała mistrzyni olimpijska z 1996 roku i wicemistrzyni z lat 1988 i 1996.

Longo zadebiutowała na Igrzyskach w 1984 roku w Los Angeles, ogłaszając kilkukrotnie zakończenie kariery po starcie w najważniejszej sportowej imprezie. - Nie jestem kłamcą, ale zawsze po przerwie powraca pragnienie wznowienia treningów, a czuję się świetnie. W tym sezonie powiedziałam sobie "dlaczego nie dać sobie jeszcze jednej szansy"? i treningi poszły dobrze.

Francuzka, która ma na koncie 52 tytuły mistrzyni kraju, uważa że ma szansę na trasie w Pekinie. - Mam szansę jeżeli od początku wyścig będzie trudny. Podjazd jest trudny, pnie się równo w górę, ale zjazd zbyt łatwy i trudno na nim uzyskać różnicę.
100 kolarzy z 13 grup zgłosiło się do 46. Małopolskiego Wyścigu Górskiego. Pierwszy etap zaplanowano na czwartek, ale wcześniej odbędą się dwie towarzyszące imprezy - 24. Kryterium Kolarskie o Złoty Pierścień Krakowa oraz 1. Kryterium Kolarskie im. Eugeniusza Kwiatkowskiego w Tarnowie.

Pierwszy - czwartkowy - etap MWG prowadzi z Gdowa przez Limanową, Dobczyce, Skawinę do Kalwarii Zebrzydowskiej. W żółtej koszulce lidera ruszy na liczącą 149 km trasę ten zawodnik, który wygra środowe kryterium w Krakowie. Jednak wyniki 24. Kryterium Kolarskiego o Złoty Pierścień Krakowa, jak i Eugeniusza Kwiatkowskiego (które odbędzie się we wtorek w Tarnowie) nie będą się liczyły do klasyfikacji generalnej MWG.

W piątek kolarze będą mieć do przejechania 179 km ze Spytkowic przez Zawoję, Czarny Dunajec, Rabę Wyżną do Jordanowa.

Ciężki na pewno dla kolarzy będzie ostatni dzień wyścigu. W sobotę zawodnicy najpierw będą musieli przejechać 142 km ze Świątnik Górnych do Gorlic, a potem wziąć udział w jeździe indywidualnej na czas na trasie o długości 18,8 km (Stróże-Bobowa- Stróże).

Według dyrektora wyścigu Marka Kosickiego właśnie przez kończącą wyścig jazdę indywidualną nie sposób wskazać przed zawodami faworyta imprezy. Jednak według niego w walce o zwycięstwo powinni się liczyć zawodnicy z dwóch grup polskich - DHL-Author, Mróz Action Uniqa, jak i niemiecka reprezentacja.

Kosicki dodał podczas poniedziałkowej konferencji prasowej, że w krakowskim kryterium faworytem nie są zawodnicy z Polski: - Wydaje mi się, że pierścień odjedzie do Niemiec.

Do zawodów zostali zgłoszeni zarówno triumfator 45. MWG - Mateusz Komar (DHL-Author), jak i zwycięzca Kryterium Kolarskiego o Złoty Pierścień Krakowa z 2006 i 2007 r. - Tomasz Kiendyś (CCC Polsat Polkowice).

W zespole Polska Narodowa wystartuje Marek Galiński, dla którego start w Małopolsce będzie jednym z ostatnich sprawdzianów przed rywalizacją w Igrzyskach Olimpijskich w Pekinie w MTB.

Małopolski Wyścig Górski rozgrywany jest od 1961 roku, ale nie odbył się w 1992 i 1993 roku. Wśród zwycięzców są takie sławy kolarstwa jak Stanisław Szozda (1976), Ryszard Szurkowski (1977), Czesław Lang (1981), Andrzej Sypytkowski (1987) czy Cezary Zamana (2003).

Kryterium Kolarskie o Złoty Pierścień Krakowa po raz pierwszy rozegrano w 1971 roku, lecz podobnie jak MWG kilkakrotnie się nie odbyło (m.in. z powodu deszczu, jak w 2005 r.). Oprócz Kiendysia na liście triumfatorów są Stanisław Szozda (1972), Tadeusz Mytnik (1973), Ryszard Szurkowski (1975 i 1978) czy Piotr Wadecki (2000). Kryterium było rozgrywane w różnych miejscach w Krakowie - Błonia, Wawel, Rynek Główny. W tym roku kolarze będą mieć do pokonania 57 okrążeń krakowskiego Rynku (40 km).

Kryterium Kolarskie im. Eugeniusza Kwiatkowskiego odbędzie po raz pierwszy. Kolarze w Trenowie-Mościcach przejadą 40 okrążeń po 1500 m.

PAP
Zapraszam wszystkich do udziału w konkursie olimpijskim.Wystarczy wytypować miejsce Tomka w wyścigu szosowym na Igrzyskach Olimpijskich w Pekinie i swój typ przesłać na maila .Dla 3 osób, które będą najbliższe prawidłowej lokaty atrakcyjne upominki (bidony, torby na prowiant, zdjęcia z autografami).Odpowiedzi można przesyłać do startu wyścigu (9 sierpnia).

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • piotrrucki.htw.pl

  • © wojtekstoltny design by e-nordstrom